6. Jak rozwiązać problem traktowania ludzi zgodnie z własnymi odczuciami
Słowa Boga Wszechmogącego dni ostatecznych
Czym zasadniczo są uczucia? Są pewnym rodzajem skażonego usposobienia. Przejawy uczuć można opisać w kilku słowach: faworyzowanie, bezzasadne chronienie innych, utrzymywanie fizycznych więzi oraz stronniczość; tym właśnie są uczucia. Jakie są prawdopodobne konsekwencje posiadania uczuć i kierowania się nimi w życiu? Dlaczego Bóg czuje wstręt do ludzkich uczuć? Niektórych ludzi stale ograniczają ich uczucia, nie są zdolni wcielić prawdy w życie i chociaż chcą podporządkować się Bogu, nie potrafią tego zrobić. Przez to czują, że dręczą ich własne uczucia. Jest wielu ludzi, którzy pojmują prawdę, ale nie potrafią wcielić jej w życie – także i to jest spowodowane ograniczeniami biorącymi się z uczuć. Niektórzy na przykład opuszczają dom, by wykonywać swoje obowiązki, lecz nie są w stanie dobrze tego czynić, ponieważ dniem i nocą nieustannie myślą o swojej rodzinie. Czyż nie stanowi to problemu? Inni skrycie się w kimś kochają i w ich sercach jest miejsce wyłącznie dla tej osoby, co również wpływa na to, jak wykonują swoje obowiązki. Czy i to nie stanowi problemu? Są tacy, którzy podziwiają i ubóstwiają jakąś osobę i nie posłuchają nikogo poza nią, wręcz nie będą słuchać tego, co mówi Bóg. Nawet jeżeli ktoś inny omówi z nimi prawdę, nie przyjmą jej; słuchają wyłącznie słów owej osoby, swego bożka. Niektórzy mają w sercu swego bożka i nie pozwalają innym o nim mówić ani go dotykać. Jeżeli ktokolwiek wspomina o problemach ich bożka, wpadają w złość, zmuszeni są go bronić i odeprzeć słowa tej osoby. Nie dopuszczą do tego, by ich bożek doznał niesprawiedliwości pozostawiony bez obrony, i czynią wszystko, co w ich mocy, by uchronić jego reputację; dzięki ich słowom nieprawości ich bożka stają się czymś słusznym, oni zaś nie dopuszczają do tego, by ludzie wypowiadali prawdę o nim lub go demaskowali. To nie jest stronniczość – to uczucia. Czy człowiek żywi uczucia jedynie wobec rodziny? (Nie). Uczucia to dość szerokie pojęcie; stanowią one pewien rodzaj skażonego usposobienia, nie ograniczają się jedynie do przyziemnych relacji między członkami rodziny, to nie jest ich jedyny cel. Mogą być również skierowane do twojego kierownika czy kogoś, kto okazał ci przychylność albo ci pomógł, kogoś, z kim łączą cię zażyłe stosunki lub kto dobrze się z tobą dogaduje, rodaka, przyjaciela czy nawet kogoś, kogo podziwiasz – jest to dość płynna kwestia. Czy zatem odrzucenie uczuć jest równie proste jak powstrzymanie się od myśli o rodzicach czy rodzinie? (Nie jest). Czy tak łatwo jest odrzucić uczucia? Gdy ludzie skończą trzydzieści lat i mogą prowadzić niezależne życie, większość z nich nie tęskni już tak bardzo za domem, a zanim osiągną czterdziestkę, staje się to czymś zupełnie normalnym. Ci, którzy nie osiągnęli jeszcze dorosłości, bardzo tęsknią za domem i nie są w stanie odejść od rodziców, ponieważ nie potrafią jeszcze sami sobie poradzić. To normalne, że tęskni się za rodziną i za rodzicami. Nie jest to kwestia uczuć. Staje się to kwestią uczuć dopiero wtedy, gdy zafałszują one twoją postawę i pogląd na pewne sprawy.
(Czym jest prawdorzeczywistość? w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Jakie kwestie wiążą się z uczuciami? Po pierwsze to, jak oceniasz członków własnej rodziny i jak podchodzisz do tego, co robią. „To, co robią” w naturalny sposób obejmuje tu sytuacje, kiedy zakłócają i zaburzają dzieło kościoła, kiedy osądzają innych ludzi za ich plecami, kiedy angażują się w praktyki niedowiarków i tak dalej. Czy potrafisz podejść do tych rzeczy w sposób bezstronny? Kiedy konieczne jest, abyś na piśmie ocenił członków swojej rodziny, czy potrafisz zrobić to w sposób obiektywny i bezstronny, odkładając na bok swoje uczucia? Ma to związek z tym, jak podchodzisz do członków własnej rodziny. Ponadto, czy żywisz uczucia wobec tych, z którymi dobrze się dogadujesz lub którzy wcześniej ci pomogli? Czy jesteś w stanie spojrzeć na ich działania i zachowanie w sposób obiektywny, bezstronny i prawidłowy? Czy będziesz w stanie szybko ich zgłosić lub zdemaskować, gdy dowiesz się o tym, że zakłócają i zaburzają pracę kościoła? Ponadto, czy żywisz jakieś uczucia wobec osób, które są ci stosunkowo bliskie lub mają podobne zainteresowania? Czy potrafisz w bezstronny i obiektywny sposób ocenić i zdefiniować ich działania i zachowanie oraz odpowiednio sobie z nimi poradzić? Załóżmy, że kościół zajmuje się – zgodnie z zasadami – tymi ludźmi, z którymi jesteś uczuciowo związany, a wynik tej procedury nie jest zgodny z twoimi wyobrażeniami. Jak byś do tego podszedł? Czy potrafiłbyś okazać posłuszeństwo? Czy potajemnie kontynuowałbyś swoją relację z nimi i dał im się zwodzić, a nawet namówić na to, by ich tłumaczyć, usprawiedliwiać i bronić? Czy, lekceważąc prawdozasady i ignorując interesy domu Bożego, przyszedłbyś z pomocą tym, którzy wcześniej ci pomogli, i zasłonił własną piersią? Czyż te różne sprawy nie wiążą się z uczuciami? Niektórzy mówią tak: „Czy uczucia nie odnoszą się tylko do krewnych i członków najbliższej rodziny? Czy obiektem uczuć nie są tylko twoi rodzice, bracia i siostry oraz pozostali członkowie rodziny?”. Nie, obiektem uczuć może być wielu różnych ludzi. Zapomnijcie o bezstronnej ocenie członków własnej rodziny – niektórzy ludzie nie są w stanie bezstronnie ocenić nawet swoich dobrych przyjaciół i kumpli, a mówiąc o nich, przekręcają fakty. Przykładowo, jeśli ich kolega nie wykonuje swojej właściwej pracy i wykonując obowiązki zawsze angażuje się w nieuczciwe i niegodziwe praktyki, opiszą go jako żartownisia i powiedzą, że jego człowieczeństwo jest niedojrzałe i jeszcze się nie ustabilizowało. Czy przez te słowa nie przebijają uczucia? Jest to wypowiadanie słów, które są przepełnione uczuciami. Jeśli ktoś, z kim nie są w żaden sposób związani, nie zajmuje się swoją właściwą pracą i angażuje się w nieuczciwe i niegodziwe praktyki, to wypowiedzą się na jego temat w sposób bardziej surowy, a nawet mogą go potępić. Czyż nie jest to przejaw mówienia i działania w oparciu o uczucia? Czy ludzie kierujący się w życiu uczuciami są bezstronni? Czy są uczciwi? (Nie). Co jest nie tak z ludźmi, którzy wypowiadają się w oparciu o swoje uczucia? Dlaczego nie potrafią traktować innych sprawiedliwie? Dlaczego nie potrafią mówić w oparciu o prawdozasady? Ludzie, którzy są dwulicowi i nigdy nie opierają swoich słów na faktach, są niegodziwi. Brak bezstronności podczas wypowiadania się, mówienie zawsze zgodnie z własnymi uczuciami i dla własnego dobra, a nie zgodnie z prawdozasadami, niemyślenie o dziele domu Bożego, a jedynie ochrona osobistych uczuć, sławy, zysku i statusu – taki jest charakter antychrysta. Właśnie w taki sposób wypowiadają się antychryści; wszystko, co mówią, jest niegodziwe, wywołuje niepokoje i powoduje zakłócenia. Ludzie kierujący się w życiu upodobaniami i interesami ciała żyją pośród swoich uczuć. Ludzie, którzy kierują się w życiu swoimi uczuciami, są tymi, którzy w żadnej mierze nie przyjmują ani nie praktykują prawdy. Ci, którzy mówią i działają na podstawie swoich uczuć, w ogóle nie posiadają prawdorzeczywistości. Jeśli tacy ludzie zostaną przywódcami, bez wątpienia będą przywódcami fałszywymi bądź antychrystami. Nie tylko nie są oni w stanie wykonywać żadnej rzeczywistej pracy, ale też mogą dopuszczać się różnych złych uczynków. Z pewnością zostaną wyeliminowani i ukarani.
(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (2), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników)
W jaki sposób przejawia się działanie pod wpływem uczuć? Najczęściej wygląda to tak, że ludzie wciąż stają w obronie każdego, kto był dla nich miły lub z kim są w bliskich stosunkach. Załóżmy na przykład, że twój przyjaciel został zdemaskowany za popełnienie jakiegoś złego czynu, a ty bronisz go, mówiąc: „On nie zrobiłby czegoś takiego, to dobry człowiek! Ktoś musiał go wrobić”. Czy takie stwierdzenie jest uczciwe? (Nie). To właśnie jest działanie i mówienie pod wpływem uczuć. Weźmy inny przykład: załóżmy, że wdałeś się z kimś w drobny konflikt i przestałeś lubić tę osobę, a kiedy mówi ona coś właściwego i zgodnego z zasadami, nie chcesz jej słuchać. Czego to przejaw? (Nieprzyjmowania prawdy). Dlaczego nie jesteś w stanie jej przyjąć? W głębi serca wiesz, że to, co powiedziała ta osoba, było słuszne, ale ponieważ jesteś do niej uprzedzony, nie chcesz jej słuchać, choć wiesz, że ma rację. W czym tkwi problem? (Zdominowały cię twoje własne uczucia). Tak wygląda obciążenie uczuciami. Niektórzy ludzie łatwo ulegają własnym upodobaniom i emocjom. Jeżeli nie dogadują się z jakąś osobą, to bez względu na to, jak mądrze i właściwie się ona wypowiada, nie będą jej słuchać. Kiedy zaś dobrze się z kimś dogadują, są skłonni wysłuchać wszystkiego, co ta osoba ma do powiedzenia, niezależnie od tego, czy jest to właściwe albo zgodne z prawdą. Czyż nie jest to łatwe uleganie własnym upodobaniom i emocjom? Czy człowiek o takim usposobieniu może racjonalnie mówić i postępować? Czy jest w stanie przyjąć prawdę i podporządkować się jej? (Nie). To, że ograniczają go uczucia i łatwo ulega emocjom, wpływa na przestrzeganie przez niego prawdozasad we własnym postępowaniu. Ma to również wpływ na kwestię przyjęcia prawdy i podporządkowania się jej. Co zatem wpływa na zdolność praktykowania i podporządkowywania się prawdzie? Co takiego ogranicza człowieka? Jego własne uczucia i emocje. To one go ograniczają i krępują. Jeżeli przedkładasz osobiste relacje i własny interes nad prawdę, to uczucia utrudniają ci jej przyjęcie. Dlatego nie wolno ci działać ani mówić, kierując się uczuciami. Niezależnie od tego, czy twoje relacje z daną osobą są dobre czy złe, czy jej słowa są łagodne czy surowe – dopóki to, co mówi, jest zgodne z prawdą, dopóty powinieneś słuchać i to przyjmować. Oto jest postawa polegająca na akceptowaniu prawdy. Jakie usposobienie zdradzasz, mówiąc: „Jego omówienie jest zgodne z prawdą, posiada on także doświadczenie, lecz jest zbyt bezczelny i arogancki, a patrzenie na to jest przykre i niewygodne. Zatem nawet jeśli ma rację, ja tego nie zaakceptuję” – co to za rodzaj usposobienia? Mówiąc konkretnie: to jest uczucie. Uczuciem jest podchodzenie do ludzi i rzeczy na podstawie własnych upodobań i emocji – wszystko to mieści się w kategorii uczuć. Rzeczy związane z uczuciami przynależą do skażonego usposobienia. Wszystkie skażone istoty ludzkie mają uczucia, które w różnym stopniu je ograniczają. Jeżeli dana osoba nie jest w stanie przyjąć prawdy, trudno jej będzie rozwiązać problem uczuć. Niektórzy ludzie osłaniają fałszywych przywódców, chronią antychrystów, opowiadają się za złymi osobami i bronią ich. We wszystkich tych przypadkach w grę wchodzą uczucia. Rzecz jasna niekiedy ludzie zachowują się w taki sposób po prostu dlatego, że mają złą naturę. By zyskać jasność co do tych problemów, należy je często omawiać. Niektórzy ludzie mogą rzec: „Żywię pewne uczucia jedynie wobec mojej rodziny i przyjaciół, wobec nikogo innego”. To stwierdzenie jest niedokładne. Gdy inni okażą ci choćby niewielką przychylność, zaczniesz żywić do nich uczucia. Będą one miały różny stopień zażyłości i głębi, lecz mimo wszystko pozostają uczuciami. Jeżeli ludzie nie uporają się ze swoimi uczuciami, trudno im będzie praktykować prawdę i podporządkować się Bogu.
(Droga naprawy skażonego usposobienia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Niektórzy ludzie są wyjątkowo sentymentalni. Każdego dnia, we wszystkim, co mówią, i we wszystkich swoich zachowaniach wobec innych, kierują się swoimi uczuciami. Odczuwają to czy tamto do tej czy innej osoby i spędzają całe dnie poświęcając uwagę sprawom związanym z relacjami i uczuciami. We wszystkim, co ich spotyka, żyją w królestwie uczuć. Kiedy umrze niewierzący krewny takiej osoby, będzie ona płakać przez trzy dni i nie pozwoli na pogrzebanie ciała. Nadal żywi uczucia do zmarłego, a uczucia te są zbyt mocne. Można powiedzieć, że uczucia są katastrofalną wadą takiej osoby. Uczucia ograniczają ją we wszystkim, nie jest ona w stanie praktykować prawdy ani postępować zgodnie z zasadami i często jest skłonna buntować się przeciwko Bogu. Uczucia są największą słabością takich ludzi, ich fatalną skazą, i mogą one doprowadzić ich do zupełnej ruiny i zniszczyć. Ludzie nadmiernie uczuciowi nie są w stanie wprowadzić prawdy w życie ani podporządkować się Bogu. Są zaabsorbowani ciałem, a także głupi i zagubieni. Silna uczuciowość jest naturą takiej osoby, kieruje się ona w życiu uczuciami.
(Jak poznać naturę człowieka, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Normalne stosunki między ludźmi budowane są na fundamencie zwrócenia serca w stronę Boga, a nie poprzez ludzki wysiłek. Bez Boga w sercu relacje międzyludzkie pozostają czysto cielesne. Nie są to normalne relacje, lecz folgowanie żądzom – Bóg ich nienawidzi i brzydzi się nimi. Jeżeli twierdzisz, że twój duch został poruszony, ale wciąż chcesz rozmawiać tylko z ludźmi, których lubisz i szanujesz, a jesteś uprzedzony i nie chcesz rozmawiać z ludźmi, których nie lubisz, a którzy w swoich poszukiwaniach przychodzą do ciebie, stanowi to kolejny dowód na to, że kierujesz się uczuciami i wcale nie masz normalnej relacji z Bogiem. Pokazuje to, że próbujesz Go oszukać i ukrywać własną brzydotę. Nawet jeśli potrafisz dzielić się częścią swojej wiedzy, ale kierują tobą złe intencje, to wszystko, co robisz, jest dobre tylko według ludzkich standardów i Bóg cię nie pochwali. Kierujesz się w działaniu ciałem, a nie brzemieniem Bożym. Tylko gdy potrafisz wyciszyć serce przed Bogiem i pozostawać w normalnych relacjach ze wszystkimi, którzy Go kochają, nadajesz się do tego, by Bóg mógł się tobą posłużyć. Jeśli potrafisz to zrobić, to bez względu na to, jak będą wyglądały twoje relacje z innymi, nie będziesz w nich urzeczywistniał filozofii życiowej, lecz będziesz zważał na brzemię Boga i żył przed Jego obliczem.
(Nawiązanie normalnej relacji z Bogiem jest bardzo ważne, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
We wszystkim, co robisz, musisz sprawdzać, czy twoje intencje są właściwe. Jeśli jesteś w stanie postępować zgodnie z wymaganiami Boga, to twoja relacja z Nim jest normalna. Jest to kryterium minimalne. Przyjrzyj się swoim intencjom i jeśli znajdziesz takie, które są niewłaściwe, zdobądź się na to, by zbuntować się przeciwko nim i działać zgodnie ze słowami Boga; wtedy staniesz się kimś, kto jest prawy przed Bogiem, a to z kolei pokaże, że twoja relacja z Nim jest normalna i że wszystko, co robisz, robisz dla Boga, a nie dla siebie. We wszystkim, co robisz lub mówisz, musisz mieć odpowiednie nastawienie w sercu, być sprawiedliwym w działaniu i nie kierować się uczuciami ani nie postępować zgodnie z własną wolą. Są to zasady, których muszą przestrzegać wierzący w Boga.
(Jak wygląda twoja relacja z Bogiem? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Jakiego sposobu traktowania bliźnich wymaga od ludzi Bóg? (Prosi, abyśmy traktowali innych ludzi sprawiedliwie). Co oznacza sprawiedliwość? Oznacza traktowanie ludzi zgodnie z prawdozasadami, a nie według ich wyglądu, tożsamości, statusu, poziomu wiedzy czy własnych preferencji lub uczuć, jakimi ich darzymy. Dlaczego zatem sprawiedliwe jest traktowanie ludzi zgodnie z prawdozasadami? Jest wielu, którzy tego nie rozumieją – a żeby mogli to pojąć, muszą najpierw zrozumieć prawdę. Czy sprawiedliwość w rozumieniu niewierzących jest prawdziwą sprawiedliwością? Absolutnie nie. Prawość i sprawiedliwość mogą istnieć tylko w obecności Boga. Tylko w wymaganiach, jakie Stwórca stawia swoim istotom stworzonym, istnieje prawość i może się objawić sprawiedliwość Boża. Dlatego sprawiedliwość może wynikać jedynie z traktowania ludzi zgodnie z prawdozasadami. Czego powinieneś wymagać od ludzi w kościele i jak powinieneś ich traktować? Należy zapewnić im możliwość wykonania wszelkich obowiązków, jakie są oni w stanie wypełniać. Natomiast jeśli nie są w stanie pełnić żadnego obowiązku, a nawet przeszkadzają innym – to jeśli zasługują na to, by ich usunąć, należy ich usunąć, nawet jeśli mają z tobą dobre relacje. To jest sprawiedliwość – to właśnie mieści się w zasadach sprawiedliwego traktowania innych. Ma to związek z zasadami postępowania.
(Tylko ci, którzy rozumieją prawdę, mają duchowe zrozumienie, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Według jakiej zasady słowa Boże nakazują ludziom traktować innych? Kochajcie to, co Bóg kocha, i nienawidźcie, czego Bóg nienawidzi – oto zasada, której należy przestrzegać. Bóg kocha tych, którzy poszukują prawdy i są w stanie podążać za Jego wolą. Są to ludzie, których my również powinniśmy kochać. Ci, którzy nie są w stanie podążać za wolą Bożą, którzy nienawidzą Boga i buntują się przeciwko Niemu, to ludzie, których Bóg nienawidzi, i my także powinniśmy ich nienawidzić. O to Bóg prosi człowieka. Jeśli twoi rodzice nie wierzą w Boga, jeśli dobrze wiedzą, że wiara w Boga jest właściwą ścieżką i że może prowadzić do zbawienia, a jednak pozostają niewrażliwi, to nie ma wątpliwości, że są to ludzie, którzy czują niechęć do prawdy, którzy nienawidzą prawdy, i bez wątpienia są to ludzie, którzy sprzeciwiają się Bogu i Go nienawidzą – a Bóg naturalnie ich nienawidzi i gardzi nimi. Czy byłbyś w stanie brzydzić się takimi rodzicami? Sprzeciwiają się Bogu i znieważają Go – w takim przypadku z pewnością są demonami i szatanami. Czy ty jesteś w stanie nienawidzić ich i przeklinać? To są wszystko realne pytania. Gdyby twoi rodzice uniemożliwiali ci wiarę w Boga, jak powinieneś ich traktować? Bóg nakazuje ci kochać to, co Bóg kocha, i nienawidzić tego, czego Bóg nienawidzi. W Wieku Łaski Pan Jezus powiedział: „Któż jest moją matką i kto to są moi bracia?” „Kto bowiem wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką”. Te słowa pojawiły się już w odległym Wieku Łaski, a teraz słowa Boga są jeszcze jaśniejsze: „Kochaj to, co Bóg kocha, i nienawidź tego, czego Bóg nienawidzi”. Słowa te trafiają prosto w sedno, lecz ludzie często nie są w stanie pojąć ich prawdziwego znaczenia.
(Naprawdę zmienić można się tylko wtedy, gdy rozpozna się swoje błędne poglądy, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Jak Hiob traktował swoje dzieci? Po prostu wypełniał swój ojcowski obowiązek, głosząc ewangelię i omawiając z nimi prawdę. Niezależnie jednak od tego, czy go słuchały czy nie, czy były posłuszne czy nie, Hiob nie zmuszał ich do wiary w Boga – nie ciągnął ich do Niego na siłę ani nie ingerował w ich życie. Ich idee i poglądy różniły się od jego własnych, więc nie wtrącał się do tego, co robiły i nie ingerował w to, jaką drogę obierały. Czy Hiob rzadko rozmawiał ze swoimi dziećmi o wierze w Boga? Z pewnością mówił na ten temat wystarczająco dużo, ale one nie chciały słuchać i nie przyjmowały jego słów. Jaki Hiob miał do tego stosunek? „Spełniłem swój obowiązek. Rodzaj drogi, którą obiorą, zależy od ich decyzji, jak również od Bożych planów i zarządzeń. Jeśli Bóg nie będzie czynił w nich dzieła, jeśli ich nie poruszy, nie będę próbował ich zmuszać”. Dlatego Hiob nie modlił się za nie przed Bogiem, nie wylewał nad nimi gorzkich łez, nie pościł za nie ani nie cierpiał w żaden sposób. Nie czynił żadnej z tych rzeczy. Dlaczego Hiob tak postępował? Ponieważ żadna z tych czynności nie była formą poddania się suwerennej władzy Boga czy Jego zarządzeniom; wszystkie one pochodziły z ludzkich pomysłów i polegały na aktywnym narzucaniu pewnych rzeczy. Zatem taką postawę przyjął Hiob, gdy jego dzieci nie chciały podążać tą samą ścieżką co on. A jaka była jego postawa, gdy dzieci umarły? Czy w ogóle zapłakał? Czy dał upust swoim uczuciom? Czy odczuwał ból? Biblia nic o tym nie mówi. Czy Hiob załamał się albo zasmucił, gdy ujrzał śmierć swoich dzieci? (Tak). Skoro mowa o uczuciu, jakie do nich żywił, to niewątpliwie odczuwał pewien smutek, lecz mimo to podporządkował się Bogu. W jaki sposób dał temu wyraz? Rzekł: „Dzieci te zostały mi dane przez Boga. Bez względu na to, czy w Niego wierzyły, ich życie jest w Bożych rękach. Gdyby wierzyły w Boga, a On zechciałby je zabrać, to i tak by to uczynił, a gdyby nie wierzyły, to i tak zostałyby zabrane, gdyby tylko Bóg tak zapowiedział. Wszystko jest w rękach Boga – w przeciwnym razie kto mógłby odbierać ludziom życie?”. Co to ma pokrótce oznaczać? „Jahwe dał, i Jahwe zabrał; błogosławione niech będzie imię Jahwe” (Hi 1:21). Taką postawę zachowywał Hiob w stosunku do swoich dzieci. Czy za ich życia, czy po ich śmierci – jego postawa nadal była taka sama. Hiob stosował właściwą metodę praktykowania: we wszystkim, co robił, w swoich poglądach, postawie i stanie, z jakimi do wszystkiego podchodził, zawsze był na pozycji i w stanie poddania, oczekiwania, poszukiwania, a następnie zdobywania wiedzy. Taka postawa jest bardzo ważna. Jeśli ludzie nigdy nie mają takiego nastawienia w tym, co robią, a mają szczególnie silne osobiste poglądy i przedkładają osobiste zamiary i korzyści nad wszystko inne, to czy naprawdę się podporządkowują? (Nie). U takich ludzi nie można dostrzec prawdziwego poddania – nie są oni w stanie go osiągnąć.
(Zasady praktyki w podporządkowaniu się Bogu, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Musisz okazywać nieugiętą odwagę i stanowczo trwać przy swym świadectwie o Mnie. Powstań i mów w Moim imieniu, i nie obawiaj się tego, co mogą powiedzieć inni ludzie. Po prostu spełniaj Moje intencje i nie daj się ograniczać innym ludziom. To, co ci objawiam, musi zostać wykonane zgodnie z Moimi zamiarami i nie można tego odwlekać. Jak czujesz się w głębi swego serca? Czujesz się nieswojo, prawda? Zrozumiesz. Dlaczego nie jesteś w stanie powstać i mówić w Moim imieniu, zważając równocześnie na Moje brzemię? Uparcie knujesz drobne intrygi, ale Ja widzę to wszystko wyraźnie. Jestem twoim oparciem i twoją tarczą, a wszystko jest w Moich rękach, więc nie masz się czego obawiać. Czyż nie jesteś nazbyt uczuciowy? Musisz jak najszybciej wyzbyć się uczuć. Ja nie kieruję się uczuciami, lecz praktykuję sprawiedliwość. Jeśli twoi rodzice robią cokolwiek, co nie przynosi korzyści kościołowi, to nie uda im się uciec. Moje zamiary zostały ci objawione i nie wolno ci ich ignorować. Musisz natomiast poświęcić im całą swą uwagę i odrzucić wszystko inne, aby całym sercem podążać za Mną. Zawsze będę trzymać cię w Moich rękach. Unikaj bojaźliwości i nie daj się ograniczać mężowi czy żonie. Musisz pozwolić, aby Moja wola była wykonywana.
(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 9, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Kraje pogrążone są w wielkim chaosie, ponieważ Boża rózga zaczęła już pełnić swoją rolę na ziemi. Dzieło Boże dostrzec można w tym, jaki jest obecnie stan ziemi. Kiedy Bóg mówi: „wody będą ryczeć, góry się zachwieją, wielkie rzeki zanikną”, jest to początek dzieła rózgi Bożej na ziemi, którego rezultat będzie następujący: „Wszystkie domostwa na ziemi zostaną rozdarte, a wszystkie narody na ziemi rozdzielone; odejdą w zapomnienie dni pojednań męża i żony, matka z synem już więcej się nie spotka, nigdy więcej nie będzie też spotkania ojca z córką. Zetrę na proch wszystko, co dawniej było na ziemi”. Taki będzie powszechny stan rodzin na ziemi. Rzecz jasna, stan ten nie mógłby dotyczyć wszystkich, lecz będzie odnosił się do większości z nich. Z drugiej strony fragment ten odnosi się do okoliczności, jakich doświadczać będą w przyszłości ludzie z tego nurtu. Zapowiada on, że kiedy już przejdą karcenie słowami, niewierzących zaś spotka katastrofa, pośród ludzi na ziemi nie będzie już relacji rodzinnych. Wszyscy oni będą ludem Sinim i wszyscy będą lojalni w królestwie Boga. W ten oto sposób „odejdą w zapomnienie dni pojednań męża i żony, matka z synem już więcej się nie spotka, nigdy więcej nie będzie też spotkania ojca z córką”. Zatem rodziny ludzi na ziemi zostaną rozdarte, rozerwane na kawałki, i będzie to ostateczne dzieło, jakiego Bóg dokona w człowieku. Ponieważ zaś Bóg szerzyć będzie to dzieło w całym wszechświecie, korzysta z okazji, by wyjaśnić ludziom słowo „uczucia”, pozwalając im w ten sposób pojąć, że Bożą intencją jest rozerwać wszystkie ludzkie rodziny, i pokazując, że Bóg posługuje się karceniem, aby rozwiązać wszystkie „rodzinne spory” w łonie ludzkości. Inaczej nie byłoby sposobu na to, by doprowadzić do końca ostatnią część dzieła Bożego na ziemi. Ostatnia część Bożych słów obnaża największą słabość rodzaju ludzkiego – to, że wszyscy ludzie kierują się uczuciami – a zatem Bóg nie pomija żadnej słabości i ujawnia tajemnice ukryte w sercach całego rodzaju ludzkiego. Dlaczego ludziom tak trudno oddzielić się od ich uczuć? Czy dokonanie tego wykracza poza wymogi sumienia? Czy sumienie jest w stanie wypełnić Bożą wolę? Czy uczucia mogą pomóc ludziom przetrwać przeciwności losu? W oczach Boga uczucie jest Jego wrogiem. Czyż słowa Boże nie stwierdzają tego jasno i wyraźnie?
(Interpretacje tajemnic „Słowa Bożego dla całego wszechświata”, rozdz. 28, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Dzisiaj ci, którzy szukają i ci, którzy nie szukają są dwoma całkowicie różnymi rodzajami ludzi, których miejsca przeznaczenia są również bardzo odmienne. Ci, którzy dążą do poznania prawdy i praktykują prawdę, to ludzie, których Bóg zbawi. Ci, którzy nie znają prawdziwej drogi, są demonami i wrogami, są potomkami archanioła i będą celem zniszczenia. Nawet ci, którzy są pobożnymi wyznawcami niejasnego Boga – czyż oni także nie są demonami? Ludzie, którzy mają dobre sumienie, ale nie akceptują prawdziwej drogi, są demonami; ich istotą jest opór wobec Boga. Ci, którzy nie akceptują prawdziwej drogi są tymi, którzy sprzeciwiają się Bogu, a nawet jeśli ci ludzie znoszą wiele trudności, to nadal zostaną zniszczeni. Wszyscy ci, którzy nie chcą wyrzec się świata, którzy nie mogą znieść rozstania z rodzicami, i którzy nie są w stanie zrezygnować z własnej cielesnej przyjemności, buntują się przeciwko Bogu i wszyscy staną się celem zniszczenia. Każdy, kto nie wierzy w Boga wcielonego jest demoniczny i tym bardziej zostanie zniszczony. Ci, którzy wierzą, ale nie praktykują prawdy, ci, którzy nie wierzą w Boga wcielonego, i ci, którzy w ogóle nie wierzą w istnienie Boga, również staną się celem zniszczenia. Wszyscy ci, którym będzie wolno pozostać, będą ludźmi, którzy doświadczyli goryczy oczyszczenia i trwali niewzruszenie; są to ludzie, którzy rzeczywiście przetrwali próby. Każdy, kto nie uznaje Boga, jest wrogiem; to znaczy każdy, kto nie uznaje Boga wcielonego – bez względu na to, czy jest w tym strumieniu lub poza nim – jest antychrystem! Kimże jest szatan, kimże są demony i kimże są wrogowie Boga, jeśli nie stawiającymi opór, niewierzącymi w Boga? Czyż nie są to osoby, które sprzeciwiają się Bogu? Czyż nie są to ci, którzy twierdzą, że mają wiarę, ale brakuje im prawdy? Czyż nie są to ci, którzy jedynie pragną uzyskać błogosławieństwa, ale nie potrafią nieść świadectwa o Bogu? Nadal obracasz się dziś wśród tych demonów i traktujesz je z sumieniem i miłością, ale czy tym samym nie wykazujesz dobrych intencji wobec szatana? Czyż nie stoisz w jednym szeregu z demonami? Jeśli ludzie dotarli do tego punktu i nadal nie są w stanie odróżnić dobra od zła, a także, zaślepieni, wciąż pozostają kochający i litościwi, a przy tym nie żywią najmniejszego pragnienia poszukiwania intencji Bożych lub w ogóle nie są zdolni przyjąć Bożych intencji jako własnych, to ich koniec będzie tym bardziej nędzny. Każdy, kto nie wierzy w Boga w ciele, jest wrogiem Boga. Jeśli potrafisz kierować się sumieniem i miłością, gdy masz do czynienia z wrogiem, czy nie brakuje ci poczucia sprawiedliwości? Jeśli zgadzasz się z tymi, którymi gardzę i z którymi się nie zgadzam, i wciąż masz dla nich miłość i osobiste uczucia, czyż nie jesteś wówczas zbuntowany? Czyż nie stawiasz celowo oporu Bogu? Czy taka osoba rzeczywiście może posiadać prawdę? Jeśli ludzie mają sumienie dla wrogów, miłość do demonów i miłosierdzie wobec szatana, to czyż nie zakłócają celowo Bożego dzieła? Ci, którzy wierzą tylko w Jezusa i nie wierzą w Boga wcielonego w dniach ostatecznych, jak również ci, którzy wyznają ustami, że wierzą w Boga wcielonego, ale czynią zło, oni wszyscy są antychrystami, nie wspominając nawet o tych, którzy w ogóle nie wierzą w Boga. Wszyscy ci ludzie staną się celem zniszczenia.
(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Słowa wypowiedziane w przeszłości: „Kiedy ktoś wierzy w Pana, szczęście uśmiecha się do całej jego rodziny” są odpowiednie dla Wieku Łaski, ale nie mają związku z przeznaczeniem ludzkości. Były one odpowiednie tylko dla pewnego etapu w obrębie Wieku Łaski. Słowa te odnosiły się do pokoju i błogosławieństw materialnych, którymi cieszyli się ludzie; nie oznaczały one, że cała rodzina tego, który wierzy w Pana, zostanie zbawiona, ani nie oznaczały, że gdy ktoś otrzyma błogosławieństwa, to cała jego rodzina również zostanie doprowadzona do odpoczynku. To, czy ktoś otrzymuje błogosławieństwa, czy cierpi z powodu nieszczęścia, zależy od jego indywidualnej istoty, a nie od wspólnej istoty, która łączy go z innymi. W królestwie po prostu nie ma miejsca na takie powiedzenia czy reguły. Jeśli ktoś jest ostatecznie w stanie przetrwać, to dlatego, że spełnił Boże wymagania, a jeśli ostatecznie okaże się niezdolny przetrwać do czasu odpoczynku, to dlatego, że sprzeciwiał się Bogu i nie spełnił Bożych wymagań. Każdy ma wyznaczone odpowiednie przeznaczenie, które jest ustalane zgodnie z indywidualną istotą każdej osoby i nie ma absolutnie nic wspólnego z innymi ludźmi. Złe postępowanie dziecka nie przenosi się na rodziców ani sprawiedliwością dziecka nie można obdzielić rodziców. Złe zachowanie rodzica nie może być przeniesione na dzieci ani nie można obdzielić dzieci sprawiedliwością rodzica. Każdy ponosi winę za swoje grzechy i każdy cieszy się własnymi błogosławieństwami. Nikt nie może zastąpić kogoś innego; Na tym polega sprawiedliwość. Z punktu widzenia człowieka wygląda to tak, że jeśli rodzice otrzymują błogosławieństwa, powinno to dotyczyć również dzieci, a jeśli dzieci popełnią zło, ich rodzice muszą odpokutować za te grzechy. Taki jest ludzki punkt widzenia i ludzki sposób działania, ale nie jest to Boży punkt widzenia. Wynik każdego człowieka jest określany na podstawie jego istoty, wynikającej z jego postępowania, i zawsze jest określany właściwie. Nikt nie może wziąć na swoje barki grzechów kogoś innego, tym bardziej nikt nie może otrzymać kary za kogoś innego. To niepodważalne. Czuła opieka rodziców nad dziećmi nie oznacza, że mogą oni wykonywać sprawiedliwe czyny zamiast swoich dzieci, ani też posłuszne przywiązanie dziecka do rodziców nie oznacza, że może ono czynić sprawiedliwość w zastępstwie swoich rodziców. To jest prawdziwe znaczenie słów: „Wtedy dwóch będzie w polu, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Ludzie nie mogą doprowadzić niegodziwych dzieci do odpoczynku na podstawie swojej głębokiej do nich miłości ani nikt nie może doprowadzić żony (lub męża) do odpoczynku na podstawie własnego sprawiedliwego postępowania. Jest to rozporządzenie; nie może być żadnych wyjątków dla nikogo. W ostatecznym rozrachunku czyniący sprawiedliwość są czyniącymi sprawiedliwość, a czyniący zło – czyniącymi zło. Czyniącym sprawiedliwość ostatecznie pozwoli się przetrwać, podczas gdy czyniący zło zostaną zniszczeni. Święci są święci; nie są splugawieni. Plugawi są plugawi, a nie święci. Ludzie, którzy zostaną zniszczeni, wszyscy bez wyjątku są źli, a ci, którzy przetrwają, wszyscy są sprawiedliwi – nawet jeśli dzieci złych spełniają sprawiedliwe uczynki i nawet jeśli rodzice sprawiedliwych popełniają złe uczynki. Nie ma zależności między wierzącym mężem i niewierzącą żoną, i nie ma zależności między wierzącymi dziećmi i niewierzącymi rodzicami; te dwa rodzaje ludzi są ze sobą zupełnie niezgodne. Przed wejściem w stan odpoczynku ludzie żywią cielesne, rodzinne uczucia, ale po wejściu nie będzie już żadnych takich uczuć, o których można by wspomnieć. Ci, którzy wykonują swoje obowiązki, są wrogami tych, którzy tego nie czynią; ci, którzy kochają Boga i ci, którzy Go nienawidzą, są sobie przeciwni. Ci, którzy wejdą w stan odpoczynku i ci, którzy zostaną zniszczeni, to dwa niezgodne rodzaje istot stworzonych. Istoty stworzone, które spełniają swoje obowiązki, będą mogły przetrwać, podczas gdy te, które nie spełniają swoich obowiązków, ulegną zagładzie; co więcej, ten stan utrzyma się wiecznie. Czy kochasz męża, żeby spełnić swój obowiązek istoty stworzonej? Czy kochasz żonę, żeby spełnić swój obowiązek istoty stworzonej? Czy jesteś posłuszny swoim niewierzącym rodzicom, aby spełnić obowiązek istoty stworzonej? Czy ludzki punkt widzenia na wiarę w Boga jest słuszny, czy nie? Dlaczego wierzysz w Boga? Co chciałbyś zyskać? Na czym polega twoja miłość do Boga? Ci, którzy nie są w stanie wypełnić swoich obowiązków istoty stworzonej i nie potrafią się zdobyć na pełny wysiłek, ulegną zagładzie. Dzisiaj między ludźmi istnieją relacje fizyczne, a także więzy krwi, ale w przyszłości wszystkie one zostaną zerwane. Wierzący i niewierzący nie są ze sobą zgodni, lecz raczej przeciwstawiają się sobie nawzajem. Przebywający w odpoczynku będą wierzyć, że istnieje Bóg i poddadzą Mu się, podczas gdy ci, którzy sprzeciwiają się Bogu, wszyscy zostaną zniszczeni. Rodziny nie będą już istnieć na ziemi; jak mogą istnieć rodzice lub dzieci albo związki małżeńskie? Sama niezgodność wiary i niewiary całkowicie zerwie takie fizyczne relacje!
(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Powiązane świadectwa pochodzące z doświadczenia
Uczucia muszą podlegać zasadom
Zobaczyłam rodziców takich, jakimi są
Historia Joy
Emocje zaburzyły mój osąd
Powiązane hymny
Bóg nienawidzi uczuć między ludźmi
Relacje między ludźmi powinny być oparte na słowach Boga
Bóg decyduje o wynikach ludzi według ich istoty