86. Nauka wyciągnięta ze sporządzania oceny

Autorstwa Ma Yi, Chiny

W listopadzie 2022 roku zwierzchnicy przysłali mi list z prośbą o sporządzenie pisemnej oceny siostry Wang Qi. Po otrzymaniu tego listu nie mogłam przestać myśleć: „Dlaczego muszę sporządzać ocenę siostry Wang Qi? Dwa miesiące wcześniej przeniesiono ją do innego kościoła. Czy to możliwe, że zwierzchnicy chcą ją awansować? A może chcą ocenić jej osiągnięcia i ewentualnie ją zwolnić? Co tak naprawdę przywódcy mają na myśli?”. Słyszałam, że siostra Wang Qi porzuciła rodzinę i karierę, by wykonywać swój obowiązek, a dwa lata temu, gdy kościół stanął w obliczu poważnych ataków, szybko poradziła sobie z ich następstwami, wykazując się zdolnościami do pracy. Dość trudno było jednak z nią współpracować, a na podstawie naszych interakcji odkryłam, że często wykazywała dość nieodpowiednią postawę, przez co inne osoby czuły się ograniczane, zaś ona sama miała tendencję do osądzania ludzi. Myśląc o tym, jakie miała nastawienie i jak mnie ograniczała, poczułam się rozżalona i podenerwowana. Potem jednak pomyślałam: „Przywódcy pisali do niej, by sprawdzić jej stan i poprowadzić ją do poznania samej siebie, może więc zamierzają ją awansować. Jeśli tak jest, powinnam w ocenie napisać o jej zaletach. Jeśli napiszę o tym, że ogranicza ludzi, to jak przywódcy będą mnie postrzegać? Czy stwierdzą, że się czepiam i nie wyciągam wniosków, albo że nie współpracowałam z nią wystarczająco dobrze? Ma dobry potencjał i zdolności do pracy, porzuciła swoją rodzinę i karierę, aby wykonywać swój obowiązek, a kiedy została zwolniona, przemyślała to i zyskała pewne zrozumienie. Jeśli przywódcy będą chcieli ją awansować, a ja napiszę o jej nieodpowiednim zachowaniu, to jak będą mnie postrzegać?”. Po przemyśleniu tej kwestii doszłam do wniosku, że przywódcy zamierzają ją awansować, napisałam zatem, że siostra Wang Qi dąży do prawdy i pojmuje słowo Boże w czysty sposób oraz że ma zdolności do pracy i potrafiła porzucić swoją rodzinę i karierę. Aby wywrzeć dobre wrażenie na przywódcach, pominęłam informacje o jej zachowaniu polegającym na ograniczaniu ludzi, i dodałam, że wykazała się poczuciem sprawiedliwości oraz zaoferowała mi porady i pomoc. Po napisaniu oceny przekazałam ją przywódcom.

Kilka dni później otrzymałam kolejny list od przywódców, w którym zapytali mnie, czy w czasie, kiedy z nią współpracowałam, siostra Wang Qi w jakikolwiek sposób tłamsiła, osądzała lub ograniczała innych. Pomyślałam o czasach, gdy z nią współpracowałam, oraz o tym, jak ograniczała innych, po czym zastanowiłam się: „Czy to możliwe, że jej problemy w tym zakresie są tak poważne, że przywódcy chcą dokładniej przyjrzeć się jej zachowaniu? Ostatnim razem napisałam jedynie o jej zaletach i nie wspomniałam o tym, że ogranicza lub osądza innych. Czy tym razem powinnam napisać o tych zachowaniach?”. Później przemyślałam to jeszcze raz: „Jeśli teraz napiszę o tych zachowaniach, to co pomyślą o mnie przywódcy? Czyż nie uznają, że wcześniej nie byłam szczera i że ich zwodziłam? A może powinnam po prostu napisać, że nie wiem o tych sprawach? Ale jeśli napiszę, że o nich nie wiem, to czy przywódcy nie uznają, że brak mi rozeznania?”. Ciągle się wahałam, nie wiedząc, jak postąpić. Pomyślałam sobie: „Współpracowałam z nią zaledwie przez niecały miesiąc, więc stwierdzenie, że nie wiem nic o tych sprawach, nie byłoby nierozsądne, a przywódcy prawdopodobnie nic by na to nie powiedzieli”. W tym momencie poczułam dyskomfort i zdałam sobie sprawę, że jestem fałszywa. Pomodliłam się więc do Boga. Przypomniałam sobie te oto słowa Pana Jezusa: „Wasza mowa niech będzie: Tak – tak, nie – nie. A co jest ponadto, pochodzi od złego(Mt 5:37). Przypomniałam sobie również, co powiedział Bóg: „Musicie wiedzieć, iż Bogu podobają się ci, którzy są uczciwi”. Szybko otworzyłam i przeczytałam słowo Boże. Bóg mówi: „Musicie wiedzieć, iż Bogu podobają się ci, którzy są uczciwi. Bóg w swej istocie jest kwintesencją wierności, stąd też Jego słowom zawsze można zaufać. Co więcej, Jego czyny są nieskalane i niepodważalne. To dlatego Bogu mili są ci, którzy są wobec Niego całkowicie uczciwi. Być uczciwym zaś oznacza oddać swoje serce Bogu, być wobec Niego szczerym i otwartym we wszystkich sprawach, nigdy nie ukrywać prawdy, nie próbować zwieść tych, którzy są pod tobą i ponad tobą; a także nie robić niczego tylko po to, aby przypochlebić się Bogu. Podsumowując, być uczciwym znaczy być szczerym w swych słowach i czynach i nie mamić ani Boga, ani człowieka. To, co mówię, jest bardzo proste, ale dla was jest niezwykle trudne. Wielu wolałoby raczej trafić do piekła niż mówić i postępować uczciwie. Nic dziwnego, że dla tych, którzy są nieuczciwi, mam w zanadrzu zgoła inne traktowanie(Trzy przestrogi, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „We wszystkim, co robisz, musisz sprawdzać, czy twoje intencje są właściwe. Jeśli jesteś w stanie postępować zgodnie z wymaganiami Boga, to twoja relacja z Nim jest normalna. Jest to kryterium minimalne. Przyjrzyj się swoim intencjom i jeśli znajdziesz takie, które są niewłaściwe, zdobądź się na to, by zbuntować się przeciwko nim i działać zgodnie ze słowami Boga; wtedy staniesz się kimś, kto jest prawy przed Bogiem, a to z kolei pokaże, że twoja relacja z Nim jest normalna i że wszystko, co robisz, robisz dla Boga, a nie dla siebie. We wszystkim, co robisz lub mówisz, musisz mieć odpowiednie nastawienie w sercu, być sprawiedliwym w działaniu i nie kierować się uczuciami ani nie postępować zgodnie z własną wolą. Są to zasady, których muszą przestrzegać wierzący w Boga(Jak wygląda twoja relacja z Bogiem? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Czytając te słowa Boże, zrozumiałam, czego Bóg wymaga od ludzi. Bóg jest wierny. Miłuje ludzi uczciwych i nienawidzi ludzi fałszywych. Bóg wymaga, by ludzie mówili to, co jest prawdą, bez fałszu i zatajania. Takie jest usposobienie Boga. Pisanie oceny również wymaga wkroczenia w prawdę bycia osobą uczciwą i przyjęcia Bożego nadzoru. Zastanawiając się nad tym, jak zachowałam się podczas sporządzania oceny siostry Wang Qi, zrozumiałam, że nie napisałam tego, co wiedziałam, ani nie przedstawiłam prawdy. Zamiast tego najpierw spekulowałam na temat intencji przywódców, sądząc, że być może chcą awansować siostrę Wang Qi, przez co ukryłam i zatuszowałam jej niewłaściwe zachowania, pomijając nawet fakt, że mnie ograniczała, uznając to za wyraz poczucia sprawiedliwości. W rzeczy samej było to oszustwo. Kiedy przywódcy poprosili mnie o sporządzenie kolejnej oceny siostry Wang Qi, rozważałam zrezygnowanie z napisania tej oceny, by uniknąć przyłapania mnie na kłamstwie. Był to kolejny przykład fałszywości. Bóg jest wierny. Bada najgłębsze tajniki człowieka. Mogę oszukać ludzi, lecz nie Boga. Gdybym nadal kłamała i oszukiwała, by chronić swoją dumę, sprawiłoby to jedynie, że Bóg czułby do mnie wstręt i mnie nienawidził. Musiałam być osobą uczciwą zgodnie z Bożymi wymaganiami i przestać próbować odgadnąć intencje przywódców. Niezależnie od tego, co mieliby o mnie pomyśleć przywódcy, musiałam przyjąć Bożą kontrolę. Następnie zgodnie z prawdą napisałam o tym, jak siostra Wang Qi ograniczała i osądzała ludzi, po czym przekazałam to przywódcom. Dopiero wówczas poczułam ulgę. Niedługo potem przywódcy przesłali list opisujący zachowanie siostry Wang Qi w innym kościele i stwierdzili, że nieustannie ograniczała ludzi, wykorzystywała słabości swoich współpracowników i często dyscyplinowała innych z powodu swojej impulsywności. Tworzyła również kliki i osądzała swoich współpracowników za ich plecami, co powodowało, że czuli się zniechęceni i ograniczali siebie samych. Oszukiwała tak swoich zwierzchników, jak i podwładnych, i nie wykonywała prawdziwej pracy, a kiedy bracia i siostry omawiali z nią sprawy, nie chciała tego przyjąć. Ze względu na swoje uporczywe zachowanie została zwolniona. Usłyszawszy tę wiadomość, jeszcze bardziej pożałowałam, że wcześniej nie praktykowałam prawdy, i znienawidziłam siebie za bycie tak fałszywą.

Później zastanowiłam się, dlaczego ta sama ocena dotycząca jednej osoby została w tak krótkim czasie napisana na dwa zupełnie różne sposoby. Jaka natura kierowała mną, że postąpiłam w ten sposób? Z poczuciem ciężaru modliłam się do Boga i pytałam: „Boże, kiedy przywódcy poprosili mnie o sporządzenie oceny siostry Wang Qi, spekulowałam na temat intencji przywódców i chciałam napisać ocenę zgodnie z ich intencjami, zamiast przedstawić wszystkie znane mi fakty. Jaką naukę powinnam z tego wyciągnąć? Boże, proszę, prowadź mnie, abym poznała samą siebie”.

Podczas ćwiczeń duchowych przeczytam następujące słowa Boże: „Antychryści są ślepi na Boga, nie ma dla Niego miejsca w ich sercach. Kiedy spotykają Chrystusa, traktują Go nie inaczej niż zwykłego człowieka – wciąż szukają wskazówek w Jego wyrazie twarzy i tonie, dostosowują się do sytuacji, nigdy nie mówią, co się dzieje naprawdę, nigdy nie mówią szczerze, tylko wypowiadają puste słowa i doktryny, próbują oszukać i zwieść realnego Boga stojącego przed nimi. W najmniejszym nawet stopniu nie mają bogobojnych serc. Nie są nawet w stanie rozmawiać z Bogiem z głębi serca ani powiedzieć nic prawdziwego. Ich mowa przypomina wijącego się węża, jest pokrętna i nie wiadomo, do czego zmierza. Sposób, w jaki mówią, i kierunek, w jakim zmierzają ich słowa, przypominają pnącze melona owijające się wokół tyczki. Na przykład kiedy powiesz, że ktoś ma spory potencjał i mógłby zostać awansowany, natychmiast zaczynają opowiadać o tym, jak dobry ten ktoś jest i co się w nim ujawnia i przejawia. Jeśli zaś powiesz, że ktoś jest zły, czym prędzej zaczynają rozprawiać o tym, jak zła i nikczemna jest dana osoba i jak wywołuje zakłócenia oraz zaburzenia w kościele. Kiedy chcesz dowiedzieć się czegoś na temat jakiejś konkretnej sytuacji, nie mają nic do powiedzenia: lawirują i czekają, abyś to ty wyciągnął wnioski, wsłuchują się w sens twoich słów, by móc dostosować swoje do twoich myśli. Wszystko, co mówią, to jedynie miło brzmiące słowa, pochlebstwa, i płaszczenie się; z ich ust nie pada ani jedno szczere słowo. Tak właśnie postępują z ludźmi i tak traktują Boga – są po prostu podstępni. To jest usposobienie antychrysta(Punkt dziesiąty: Gardzą prawdą, bezczelnie lekceważą zasady i ignorują ustalenia domu Bożego (Część druga), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Człowieczeństwo antychrystów jest nieuczciwe, co oznacza, że w żadnym stopniu nie są oni prawdomówni. Wszystko, co mówią i robią, jest zanieczyszczone, kryją się w tym ich własne intencje i cele, a także ich nienadające się do powtórzenia i nieopisane sztuczki i intrygi. Tak więc słowa i czyny antychrystów są zbyt skażone i zbyt pełne fałszu. Bez względu na to, ile antychryści mówią, niemożliwe jest określenie, które z ich słów są prawdziwe, a które fałszywe, które są słuszne, a które nie. Jest tak, ponieważ są nieuczciwi, a ich umysły są niezwykle skomplikowane, pełne zdradzieckich intryg i sztuczek. Nic z tego, co mówią, nie jest szczere. Nie mówią, że jeden to jeden, dwa to dwa, tak to tak, a nie to nie. Zamiast tego we wszystkich sprawach owijają w bawełnę i kilkukrotnie rozważają wszystko w swoich umysłach, starając się przewidzieć konsekwencje oraz pod każdym kątem ocenić zalety i wady. Następnie zmieniają to, co chcą powiedzieć, używając języka tak, aby wszystko, co mówią, zabrzmiało dość niejasno. Uczciwi ludzie nigdy nie rozumieją tego, co mówią antychryści, i łatwo dają się im nabrać i oszukać, a ktokolwiek rozmawia i komunikuje się z antychrystami, uważa to doświadczenie za nużące i pracochłonne. Antychryści nigdy nie mówią, że jeden to jeden, a dwa to dwa, nigdy nie mówią tego, co myślą, i nigdy nie opisują rzeczy takimi, jakie są. Wszystko, co mówią, jest trudne do objęcia rozumem, a cele i intencje ich działań są bardzo skomplikowane. Jeśli prawda wyjdzie na jaw – jeśli ludzie ich przejrzą i połapią się we wszystkim – ci szybko wymyślają kolejne kłamstwo, żeby jakoś to obejść. (…) Zasada i metoda zachowania tych ludzi i ich sposób radzenia sobie ze światem polegają na oszukiwaniu ludzi kłamstwami. Są dwulicowi i mówią tak, by dopasować się do słuchaczy; odgrywają taką rolę, jakiej akurat wymaga sytuacja. Są gładcy i śliscy, ich usta pełne są kłamstw i są niegodni zaufania. Ktokolwiek ma z nimi kontakt przez jakiś czas, zostaje wprowadzony w błąd lub wytrącony z równowagi i nie może otrzymać zaopatrzenia, pomocy ani podbudowy(Aneks czwarty: Podsumowanie charakteru antychrystów i istoty ich usposobienia (Część pierwsza), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Bóg obnaża to, że antychryści są niezwykle fałszywi i nikczemni, że we wszystkim, co mówią i robią, nieustannie obserwują reakcje innych, że zwracają baczną uwagę na ton i doszukują się ukrytych znaczeń oraz że dostosowują swoje zachowanie do danej sytuacji. Mówią i robią wszystko to, co przyniesie im korzyść, a ich usposobienie jest śliskie i fałszywe, pozbawione wszelkiej wiarygodności. Gdy zastanowiłam się nad swoim zachowaniem podczas pisania oceny siostry Wang Qi, dostrzegłam, że moje usposobienie było takie samo jak usposobienie antychrysta. Przed sporządzeniem oceny spekulowałam na temat intencji przywódców, próbując odgadnąć, czy chcą ją awansować, dlatego napisałam wyłącznie pozytywne rzeczy. Kiedy przywódcy zapytali mnie, czy siostra Wang Qi ograniczała lub osądzała ludzi, martwiłam się, że jeśli napiszę prawdę, to kłamstwo, które przedstawiłam w pierwszej ocenie, wyjdzie na jaw, a ze strachu, że przywódcy oskarżą mnie o fałsz, rozważałam nawet napisanie, że o tym nie wiedziałam, lecz bałam się też, że jeśli nie napiszę o tych sprawach, wówczas przywódcy stwierdzą, że brak mi rozeznania. Pragnąc utrzymać swój dobry wizerunek w oczach przywódców, zadałam sobie wiele trudu, by knuć i zwodzić, bez krzty szczerości w moim sercu. Osoba obdarzona sumieniem i człowieczeństwem przystąpiłaby do sporządzania oceny z bogobojnym sercem i napisałaby wszystko zgodnie z prawdą. Lecz moje myślenie stało się przekombinowane, bo chciałam chronić swoją dumę i status, a wszystko, co mówiłam i robiłam, krążyło wokół moich osobistych intencji i celów. Postępowałam zgodnie z szatańską zasadą: „Po prostu mów ludziom to, co chcą usłyszeć”, oceniając słowa i zachowania ludzi, będąc uładzoną i przebiegłą, kłamiąc i oszukując bez mrugnięcia okiem. Byłam naprawdę śliska i fałszywa, całkowicie niegodna zaufania. Myślałam tylko o sobie i ignorowałam dzieło kościoła. Nie zastanawiałam się nad tym, że awansowanie kogoś, kto nie powinien być awansowany, znacznie zaszkodzi dziełu kościoła oraz wkraczaniu braci i sióstr w życie. Jakże byłam samolubna! Gdy to sobie uświadomiłam, moje sumienie potępiło mnie, a ja poczułam się winna i dopadły mnie wyrzuty sumienia. Byłam gotowa okazać skruchę przed Bogiem i postępować zgodnie z Jego wymaganiami.

Później przeczytałam kolejne słowa Boże: „Kiedy mówię: »gdy podążasz Bożą drogą«, co oznacza »Boża droga«? Oznacza to bojaźń Bożą i unikanie zła. A czym jest bojaźń Boża i unikanie zła? Kiedy na przykład kogoś oceniasz – wiąże się to z bojaźnią Bożą i unikaniem zła. Jak oceniasz tę osobę? (Musimy być szczerzy, sprawiedliwi i uczciwi, a nasze słowa nie mogą opierać się na uczuciach). Kiedy mówisz dokładnie to, co myślisz i co widziałeś, jesteś szczery. Po pierwsze, praktyka bycia uczciwym jest zgodna z podążaniem drogą Boga. Tego Bóg uczy ludzi; to jest Boża droga. Co to jest Boża droga? Bojaźń Boża i unikanie zła. Czy bycie uczciwym nie jest częścią bojaźni Bożej i unikania zła? I czy nie jest to podążanie drogą Bożą? (Tak). Jeśli nie jesteś uczciwy, to to, co widziałeś i co myślisz, nie jest tym samym, co wychodzi z twoich ust. Ktoś pyta cię: »Co sądzisz o tej osobie? Czy zachowuje się odpowiedzialnie w ramach pracy w kościele?«, a ty odpowiadasz: »Jest wspaniała. Jest bardziej odpowiedzialna niż ja, ma większy potencjał niż ja i jej człowieczeństwo jest dobre. Jest dojrzała i stabilna«. Czy jednak właśnie to myślisz w swoim sercu? W rzeczywistości widzisz, że ta osoba wprawdzie ma potencjał, ale jest nierzetelna, dość fałszywa i bardzo wyrachowana. To naprawdę myślisz w duchu, ale kiedy nadchodzi czas, aby zabrać głos, myślisz sobie, że »nie mogę powiedzieć prawdy. Nie wolno mi nikogo urazić«, więc szybko mówisz coś innego, dobierasz przyjemne określenia, ale nic z tego, co mówisz, nie jest tym, co naprawdę myślisz; to wszystko są kłamstwa i blef. Czy to świadczy o tym, że podążasz drogą Boga? Nie. Obrałeś drogę szatana, drogę demonów. Czym jest Boża droga? Jest prawdą, jest podstawą, według której ludzie powinni się zachowywać i jest to droga bojaźni Bożej i unikania zła. Choć mówisz do drugiego człowieka, Bóg też słucha; obserwuje twoje serce i je analizuje. Ludzie słuchają tego, co mówisz, ale Bóg bada twoje serce. Czy ludzie są w stanie prześwietlić serce człowieka? W najlepszym przypadku ludzie mogą zobaczyć, że nie mówisz prawdy; widzą to, co jest na powierzchni, ale tylko Bóg może zajrzeć w głąb twojego serca. Tylko Bóg może zobaczyć, co myślisz, co planujesz i jakie intrygi, zdradzieckie sztuczki i poważne myśli masz w swoim sercu. Gdy Bóg widzi, że nie mówisz prawdy, jakie ma o tobie zdanie i jaka jest Jego ocena? Że postępując w ten sposób nie poszedłeś drogą Boga, bo nie powiedziałeś prawdy(Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Po przeczytaniu tych słów Bożych zrozumiałam zasady, którymi powinnam się kierować, sporządzając oceny. Dokonując oceny innej osoby, należy opierać się na faktach, nie wyolbrzymiać jej mocnych stron ani nie tuszować słabości. Ocena musi być dokładna i obiektywna, a my powinniśmy napisać w niej wszystko, co wiemy. Musi służyć jako rzetelne źródło i być wiarygodna. Co więcej, bez względu na to, czy chodzi o awans, szkolenie bądź zwolnienie kogoś, ocena musi opierać się na zasadach i faktach oraz powinna obiektywnie odzwierciedlać zarówno mocne, jak i słabe strony każdej osoby. Sprawiedliwa i obiektywna ocena może pomóc przywódcom i pracownikom w dokonywaniu rozsądnych ustaleń i postępowaniu z ludźmi, pozwalając na to, by tym, którzy mogą być awansowani i szkoleni, szybko przydzielono odpowiednie role do wyuczenia, oraz by szybko zajęto się tymi, którzy muszą zostać zwolnieni lub usunięci z kościoła. Zapewnia to, że żaden dobry człowiek nie zostanie skrzywdzony, a żaden zły człowiek nie zostanie przeoczony. Jeśli fałszywa ocena doprowadzi do tego, że zły człowiek lub antychryst pozostanie w kościele, wpłynie to na porządek życia kościelnego i zakłóci pracę kościoła, co stanowi zły uczynek. Uświadomiwszy to sobie, pomodliłam się do Boga i wyraziłam skruchę: „Boże, dzięki Twojemu objawieniu dostrzegam w sobie śliskie i fałszywe szatańskie usposobienie. Aby zachować swoją dumę i status, próbowałam oszukać zarówno Ciebie, jak i przywódców, nie bacząc na interesy kościoła. Zasługuję na bycie przeklętą. Boże, nie potraktowałeś mnie stosownie do popełnionych przeze mnie występków, lecz dałeś mi szansę okazania skruchy, ja zaś jestem gotowa ją okazać i się zmienić. Jeśli chodzi o sporządzanie kolejnych ocen, jestem gotowa postępować zgodnie z zasadami oraz z bogobojnym sercem i podam wszystkie znane mi informacje oparte na faktach”.

W późniejszym czasie przywódcy przesłali mi jeszcze kilka nazwisk osób do oceny. Dostrzegłam, że były to osoby, które przywódcy zamierzali zarekomendować do wykonywania obowiązków w innych lokalizacjach, i znów ogarnęły mnie pewne obawy: „Są to osoby, które przywódcy darzą przychylnością, jeśli więc podzielę się swoją wiedzą i opiniami, a będą się one różnić od poglądów przywódców, to jak ci przywódcy będą mnie postrzegać? Czy nie stwierdzą, że brak mi rozeznania? Może powinnam po prostu wspomnieć o mocnych stronach tych osób, a pominąć ich słabości. Mogłabym po prostu powiedzieć, że nie znam ich wystarczająco dobrze i uniknąć napisania czegoś, co nie byłoby zgodne z przekonaniami przywódców, a co mogłoby sprawić, że mieliby o mnie negatywną opinię”. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że znów próbuję zwodzić, by chronić swoją dumę i status, natychmiast więc pomodliłam się do Boga, prosząc Go, by poprowadził mnie ku naprawie mojego niewłaściwego stanu i wdrożył mnie w zasady bycia osobą uczciwą i przyjmującą Bożą kontrolę. Następnie zapisałam w najdrobniejszych szczegółach wszystko, co wiedziałam o tych osobach. Napisałam tyle, ile wiedziałam. Zapewniło mi to spokój umysłu.

Sporządzając oceny, wyraźnie dostrzegłam w sobie śliskie i fałszywe szatańskie usposobienie, a także zdałam sobie sprawę z tego, że życie w imię pychy i statusu jest naprawdę wyczerpujące i bolesne oraz że praktykowanie bycia uczciwą i mówienie prawdy zgodnie ze słowami Bożymi przynosi ulgę i radość. Dziękuję Bogu za pokierowanie mną ku tej przemianie!

Wstecz: 83. Uwolnienie się od poczucia zobowiązania wobec syna

Dalej: 87. Presja związana z nauką wyrządziła krzywdę mojej córce

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

23. Wisząc na włosku

Autorstwa Zhang Hui, ChinyPo przyjęciu dzieła Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych przekazałem ewangelię bratu z mojego dawnego...

49. Cudowny sposób życia

Autorstwa Xunqiu, JaponiaW dzieciństwie mówiono mi: nie bądź bezpośrednia wobec innych, nie rób kłopotów. Tak podchodziłam do życia....

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze