94. Nie martwię się już tym, że się starzeję
Droga Xiujuan!
Otrzymałem twój list. Z jego treści wynika, że ostatnio współpracujesz z młodszymi braćmi i siostrami w ramach swoich obowiązków i masz wrażenie, że nie nadążasz za nimi pod względem energii i wytrzymałości, więc czujesz się nieco przygnębiona. Martwisz się, że wraz z wiekiem zmniejszy się liczba obowiązków, które będziesz w stanie wykonywać, i że zgaśnie twoja nadzieja na zbawienie i wejście do królestwa niebieskiego. Ostatnio również miałem takie same obawy, więc piszę, aby podzielić się z tobą niektórymi z moich doświadczeń.
W sierpniu ubiegłego roku obaj z bratem Yang Xunem wykonywaliśmy swoje obowiązki związane z technologią komputerową. W wolnym czasie pisałem nawet kazania ewangelizacyjne i artykuły o moich doświadczeniach życiowych. Byłem naprawdę szczęśliwy i bardzo lubiłem ten obowiązek. Brat Yang Xun był młody, pełen młodzieńczej energii i witalności, a jego umysł był szybki i zwinny. Był dla mnie wielką pomocą w nauce umiejętności technicznych. Chociaż mój potencjał umysłowy i energia nie dorównywały młodszej osobie, po pewnym czasie współpracy z Yang Xunem zdobyłem sporą wiedzę techniczną. Byłem bardzo szczęśliwy i postanowiłem sobie, że w pełni wykorzystam tę okazję, by wykonać swój obowiązek. Później Yang Xun i ja kontynuowaliśmy wspólne zgłębianie umiejętności technicznych, a w wolnym czasie ćwiczyłem pisanie kazań i zyskałem więcej zrozumienia prawd dotyczących głoszenia ewangelii. Czułem się bardzo spełniony wykonując swoje obowiązki w ten sposób i myślałem, że pogodzenie tych dwóch obowiązków zwiększa moją nadzieję na zbawienie i wejście do królestwa Bożego. Ale po pewnym czasie zauważyłem, że przepaść między mną a Yang Xunem stawała się coraz większa. Yang Xun był młody i pojętny, szybko reagował i szybko się uczył. Kiedy bracia i siostry napotykali problemy techniczne, był w stanie szybko zareagować i rozwiązać je, wykorzystując zdobytą wiedzę. Ale jeśli chodzi o mnie, chociaż mogłem poradzić sobie z podstawowymi kwestiami, przy trudniejszych problemach moje reakcje były powolne i byłem zapominalski, a wiedza wylatywała mi z głowy niedługo po tym, jak się jej nauczyłem. Musiałem stale zaglądać do materiałów referencyjnych i samouczków, a niektóre procesy wymagały ode mnie wielokrotnej praktyki. Kiedy nie potrafiłem czegoś rozgryźć, zajmował się tym Yang Xun, a ja byłem w stanie wykonać kilka zadań pomocniczych. Kiedy obaj zaczęliśmy pisać kazania, Yang Xun wysyłał swoje kilka dni przed tym, zanim ja skończyłem moje. Po prostu nie nadążałem za jego tempem i różnica była bardzo wyraźna. Pomyślałem sobie: „Gdybym tylko mógł cofnąć czas o 20 lat, wtedy byłbym w stanie przyswajać nowe rzeczy tak szybko jak Yang Xun i byłbym kompetentny w tym obowiązku. Jakie to byłoby wspaniałe!”. Ale z wiekiem moja energia, wytrzymałość, wzrok, pamięć i szybkość reakcji po prostu były coraz gorsze. Ponadto potrzebowałem leków, aby utrzymać pod kontrolą wysokie ciśnienie i poziom cukru we krwi. Zbyt długie wpatrywanie się w ekran komputera w ciągu dnia sprawiało, że widziałem niewyraźnie, a w nocy, kiedy chciałem przysiąść do napisania kilku kazań, nie byłem w stanie długo siedzieć, bo czułem się zmęczony, senny i miałem opuchnięte łydki. Wytrzymywałem chwilę, a potem przysypiałem. Yang Xun zachęcał mnie do odpoczynku, ale czułem opór, ponieważ nie chciałem, aby mój wiek lub te drobne problemy zdrowotne przeszkadzały mi w wykonywaniu obowiązków. Miałem poczucie, że jeśli nie mógłbym już wykonywać tego obowiązku, to liczba tych, które byłbym w stanie wykonywać, jeszcze bardziej by się zmniejszyła, i stałoby się niepewne, czy będę mógł zostać zbawiony i wejść do królestwa Bożego. Yang Xun miał zaledwie trzydzieści lat, rozpierała go młodzieńcza energia, podczas gdy ja miałem już ponad sześćdziesiąt, a moje zdrowie, pamięć i czas reakcji nie dorównywały młodszym ludziom. Czułem się więc coraz bardziej niezadowolony z siebie. Myślałem o tym, jak wspaniale jest być młodym, ponieważ młodzi ludzie wciąż mają tak wiele możliwości wykonywania swoich obowiązków i świetlaną przyszłość przed sobą. Czułem, że podczas gdy ich ścieżka się poszerza, moja staje się coraz węższa. Żyłem w niepokoju i smutku. Nie miałem już energii do pisania artykułów czy kazań i zacząłem podchodzić do swoich obowiązków z nastawieniem „po prostu przetrwaj kolejny dzień”. Xiujuan, nie sądzisz, że mój stan był po prostu okropny?
Któregoś dnia przeczytałem pewne słowa Boże: „Są wśród braci i sióstr ludzie starsi, w wieku od 60 do 80 lub 90 lat, którzy ze względu na swój zaawansowany wiek również doświadczają trudności. Pomimo dojrzałego wieku ich myślenie niekoniecznie jest prawidłowe i racjonalne, a ich mniemania i opinie niekoniecznie pozostają w zgodzie z prawdą. Ci starsi ludzie mają problemy tak samo jak inni i stale się zamartwiają: »Nie cieszę się już tak dobrym zdrowiem jak kiedyś i podlegam ograniczeniom, jeśli chodzi o obowiązki, jakie jestem w stanie wykonywać. Jeśli wykonuję tylko te drobne obowiązki, to czy Bóg mnie zapamięta? Czasem choruję i ktoś musi się mną opiekować. Jeśli nie ma takiej osoby, nie jestem w stanie wykonywać obowiązków, więc co mam począć? Jestem w podeszłym wieku i nie zapamiętuję Bożych słów, gdy je czytam, a także trudno mi zrozumieć prawdę. Gdy omawiam prawdę, moje słowa są zagmatwane i nielogiczne, nie mam doświadczeń, którymi warto byłoby się podzielić. Mam już swój wiek i brak mi energii, wzrok mi się pogorszył i siły mam nadwątlone. Wszystko jest dla mnie trudne. Nie jestem w stanie wypełniać obowiązków, a do tego łatwo zapominam i opacznie rozumiem różne rzeczy. Czasem mam mętlik w głowie, przez co przysparzam problemów kościołowi oraz braciom i siostrom. Chcę dostąpić zbawienia i dążyć do prawdy, ale to bardzo trudne. Co na to poradzę?«. (…) Są zwłaszcza tacy ludzie w podeszłym wieku, którzy chcą cały swój czas poświęcać dla Boga i na wykonywanie swoich obowiązków, ale pod względem fizycznym są w słabej kondycji. Niektórzy mają nadciśnienie, inni – wysoki poziom cukru we krwi, jeszcze inni doświadczają problemów gastrycznych i nie mają na tyle siły fizycznej, by dobrze wypełniać obowiązki, więc się zadręczają. Patrzą na młodych, którzy jedzą, piją, biegają i skaczą, i budzi się w nich zazdrość. Im częściej widzą takich młodych ludzi, tym większą udrękę odczuwają i myślą: »Chcę dobrze wykonywać obowiązki, dążyć do prawdy i ją zrozumieć, a także chcę praktykować prawdę, czemu więc jest to takie trudne? Jestem stary i bezużyteczny! Czy Bóg nie chce starych ludzi? Czy starzy ludzie są faktycznie bezużyteczni? Czy nie jesteśmy w stanie dostąpić zbawienia?«. Jest im smutno i nie są w stanie czuć szczęścia, jakkolwiek by o tym wszystkim myśleli. Nie chcą przegapić tak cudownego czasu i tak wspaniałej okazji, ale nie są w stanie się poświęcić i wykonywać obowiązków całym sercem i całą duszą, jak to robią młodzi. Ci starsi ludzie pogrążają się w udręce, niepokoju i zmartwieniu z powodu swojego wieku. Ilekroć napotykają jakąś trudność, niepowodzenie lub przeszkodę, obwiniają swój wiek, a nawet nie lubią samych siebie i czują do siebie nienawiść. Ale tak czy owak to wszystko na próżno, nie ma rozwiązania, są w sytuacji bez wyjścia. Czy jednak faktycznie są w sytuacji bez wyjścia? Czy istnieje jakieś rozwiązanie? (Starsi ludzie powinni wykonywać obowiązki w miarę swoich możliwości). Jest to akceptowalne, żeby starsi ludzie wykonywali obowiązki w miarę swoich możliwości, czyż nie? Czy starsi ludzie nie są w stanie dążyć do prawdy z powodu swojego wieku? Czy nie potrafią zrozumieć prawdy? (Potrafią). Czy starsi ludzie są w stanie pojmować prawdę? Mogą pojąć jej część, a przecież nawet młodzi ludzie nie są w stanie pojąć całości prawdy. Starsi ludzie są błędnie przekonani, że mają zmącony umysł i że szwankuje im pamięć, a przez to nie są zdolni zrozumieć prawdy. Czy mają słuszność? (Nie). Choć młodzi ludzie mają znacznie więcej energii i są fizycznie silniejsi od starszych, to ich zdolności rozumienia, pojmowania i poznawania są takie same jak u ludzi starszych. Czy starsi ludzie nie byli kiedyś młodzi? Nie urodzili się przecież starzy, a młodzi ludzie też się kiedyś zestarzeją. Starsi ludzie nie powinni myśleć, że ponieważ są starzy, fizycznie słabi, schorowani i mają kiepską pamięć, to różnią się od młodych ludzi. Tak naprawdę nie ma żadnej różnicy. Co mam na myśli, mówiąc, że nie ma żadnej różnicy? Bez względu na to, czy ludzie są starzy, czy młodzi, jego zepsute usposobienie jest takie samo, ich postawy i opinie dotyczące różnych spraw są takie same, ich perspektywy i postrzeganie różnego rodzaju spraw też są takie same. Dlatego starsi ludzie nie powinni sądzić, że ponieważ są w podeszłym wieku, mają mniej wygórowane pragnienia niż młodzi i są stabilni, to nie mają szaleńczych ambicji i w mniejszym stopniu przejawiają zepsute usposobienie – jest to błędne wyobrażenie. Młodzi ludzie mogą walczyć o pozycję, czy zatem starsi ludzie nie mogą czynić podobnie? Młodzi ludzie mogą postępować wbrew zasadom i samowolnie, czy zatem to samo nie dotyczy starszych? (Tak, dotyczy). Młodzi ludzie bywają aroganccy, czy zatem niemożliwe jest, żeby starsi ludzie też byli aroganccy? Jednak gdy starsi ludzie przejawiają arogancję, to z powodu swojego zaawansowanego wieku nie są tak agresywni i ich arogancja nie jest aż tak butna. Młodzi ludzie przejawiają arogancję w sposób bardziej ewidentny ze względu na swoje elastyczne kończyny i umysły, a arogancja ludzi starszych jest mniej oczywista, bo mają oni sztywne kończyny i umysły. Jednak w obu grupach istota arogancji i zepsutego usposobienia jest identyczna. Bez względu na to, od jak dawna starsza osoba wierzy w Boga i od ilu lat wykonuje obowiązki, to jeśli nie dąży do prawdy, jej zepsute usposobienie się nie zmieni. (…) Toteż to nie jest tak, że starsi ludzie nie mają nic do roboty, że nie są w stanie wykonywać obowiązków, nie mówiąc już o tym, że nie są w stanie dążyć do prawdy – mogą oni wiele rzeczy robić. Różne herezje i niedorzeczności, które sobie przyswoiłeś w ciągu całego życia, a także rozmaite tradycyjne idee i pojęcia, rzeczy uporczywe i ignoranckie, konserwatywne, irracjonalne i wypaczone, które się w tobie nagromadziły, zalegają w twoim sercu i powinieneś spędzić więcej czasu niż młodzi ludzie, aby się do nich dokopać, szczegółowo je przeanalizować i nauczyć się je rozpoznawać. Nie jest prawdą, że nie masz nic do roboty albo że powinieneś czuć udrękę, niepokój i zmartwienie, gdy nie wiesz, co ze sobą począć – to nie jest twoje zadanie ani twoja odpowiedzialność. Po pierwsze, starsi ludzie powinni mieć odpowiednie nastawienie. Choć posuwasz się w latach i twój wiek wpływa na kondycję fizyczną, powinieneś mieć nastawienie osoby młodej. Choć się starzejesz, twoja myśl nie jest już tak lotna jak kiedyś i pamięć ci szwankuje, to jeśli wciąż jesteś w stanie poznać siebie, rozumieć słowa, które wypowiadam, i rozumieć prawdę, to dowodzi, że wcale nie jesteś stary i nie brakuje ci potencjału. Jeśli ktoś jest po siedemdziesiątce, ale nie jest w stanie pojąć prawdy, to pokazuje, że ma słabą postawę i się nie nadaje. Dlatego wiek nie ma znaczenia, jeśli chodzi o prawdę” (Jak dążyć do prawdy (3), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). Boże słowa odnoszą się do sytuacji, w jakiej znajdujemy się my, ludzie starsi. Z wiekiem nasze ciała się zużywają, a wykonywanie naszych obowiązków może stanowić pewne wyzwanie. Często czujemy się bezsilni i zazdrościmy młodym. Tak jak ja, kiedy zobaczyłem, że Yang Xun jest młody, ma dobrą pamięć i zdrowe ciało, pomyślałem, że jest w stanie wykonywać więcej obowiązków, więc ma większą nadzieję na zbawienie. A tymczasem ja czułem, że się starzeję, mam kiepskie zdrowie i słabnącą pamięć, mogłem wykonywać tylko zadania pomocnicze. Martwiłem się, że jeśli nie będę mógł dobrze wykonywać tego obowiązku, nie będzie wielu innych, które mógłbym wykonać, Bałem się więc, że stracę nadzieję na zbawienie. To sprawiało, że czułem się przygnębiony. Ale po przeczytaniu słów Bożych zrozumiałem, że Bóg nie zbawia ludzi na podstawie ich wieku lub liczby obowiązków, które wykonują, ale raczej na podstawie tego, czy dążą do prawdy. Starsi ludzie mogą doświadczać pogorszenia stanu fizycznego lub zachorować, ale to nie powstrzymuje ich przed dążeniem do prawdy. Chociaż się zestarzałem, nagromadziłem wiele szatańskich filozofii funkcjonowania w świecie i rozmaite tradycyjne ideei i pojęcia, i mam nie mniej szatańskich skażonych skłonności niż młodsi ludzie. Weźmy na przykład zeszłą wiosnę, kiedy głosiłem ewangelię. Po wielu latach wiary w Boga miałem pewne doświadczenie w głoszeniu ewangelii, więc wykorzystałem je, by popisać się przed braćmi i siostrami. Przechwalałem się, by się popisać i zyskać ich podziw. Zdałem sobie sprawę, że wciąż mam wiele zepsutych skłonności, których muszę się wyzbyć, i wiele prawd, w które muszę wkroczyć, i że muszę się z tym uporać poprzez jedzenie i picie słów Bożych oraz praktykowanie prawdy. Jednocześnie musiałem jak najlepiej wykonać swoje obowiązki. To były rzeczy, które mogłem zrobić, zamiast żyć w stanie przygnębienia i rezygnować z dążenia do prawdy. Kiedy o tym pomyślałem, poczułem, że obowiązek, który przywódca mi przydzielił, był całkiem odpowiedni. Kiedy Yang Xun był zajęty swoimi obowiązkami, wykoywałem niektóre zadania pomocnicze, a kiedy nie był zajęty, pisałem artykuły i kazania. Zwykle zwracałem też uwagę na zepsute skłonności, które przejawiałem podczas wykonywania obowiązków, i szukałem prawdy, aby się ich wyzbyć. Praktykując w ten sposób, wciąż miałem szansę na zbawienie. Bóg nigdy nie powiedział, że starsi ludzie nie mogą dążyć do prawdy lub jej zrozumieć, a Boże wymagania wobec ludzi nie są wysokie: o ile wykonujemy nasze obowiązki w ramach naszych możliwości i nie rezygnujemy z dążenia do prawdy, to bez względu na wiek wszyscy mamy szansę na zbawienie. Ta świadomość rozjaśniła moje serce i nie odczuwałem już takiego niepokoju.
Pewnego dnia przeczytałem więcej Bożych słów: „Wykonywanie obowiązku jest powołaniem każdego człowieka, które kieruje się swoimi własnymi zasadami. Każdy powinien wykonywać swój obowiązek zgodnie z prawdozasadami. Tak właśnie powinny postępować istoty stworzone. Czy jest tu jakaś wzmianka o wynagrodzeniu? Jakaś wzmianka o nagrodzie? (Nie). Nie ma żadnej wzmianki o wynagrodzeniu czy nagrodzie – jest to powinność. Co oznacza słowo »powinność«? Powinność to coś, co ludzie powinni robić, coś, za co nie przysługuje nagroda stosowna do ich pracy. Bóg nigdy nie przewidywał, że ktoś, kto poświęca dużo czasu na wykonywanie swojego obowiązku, powinien otrzymać wielką nagrodę, a ktoś, kto wykonuje swój obowiązek w niewielkim stopniu lub w niezbyt dobry sposób, powinien otrzymać niewielkie wynagrodzenie – Bóg nigdy czegoś takiego nie powiedział. Co zatem mówią słowa Boże? Bóg mówi, że wykonywanie obowiązków jest powołaniem każdego człowieka i że jest to coś, co istoty stworzone powinny robić – to jest prawda” (Punkt czwarty: Wywyższają siebie i świadczą o sobie samych, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Decyduję o przeznaczeniu każdej osoby nie na podstawie jej wieku, starszeństwa, ilości cierpienia, a najmniej na podstawie stopnia, w jakim wzbudza ona litość, ale wedle tego, czy posiada prawdę. Nie ma innego wyjścia niż to” (Przygotuj dostatecznie wiele dobrych uczynków, by zasłużyć na swoje przeznaczenie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Ze słów Bożych zrozumiałem, że obowiązki są zadaniem i powołaniem każdej istoty stworzonej i to nie jest tak, że im więcej obowiązków wykonujesz, tym większa jest nagroda, lub im wykonujesz ich mniej, tym skromniejsze otrzymujesz błogosławieństwa od Boga. Te myśli były niczym innym jak tylko moimi pojęciami i wyobrażeniami. Bóg określa wynik i przeznaczenie danej osoby w zależności od tego, czy posiada ona prawdę. Niezależnie od tego, czy dana osoba jest stara czy młoda, o ile szuka prawdy i kroczy ścieżką dążenia do prawdy, jest człowiekiem, którego Bóg zamierza zbawić, a Bóg nie traktuje żadnej osoby niesprawiedliwie. Decyduje o tym sprawiedliwe usposobienie Boga. Nie patrzyłem na sprawy przez pryzmat prawdozasad, a zamiast tego oceniałem, czy ktoś może zostać zbawiony, na podstawie wielkości jego wkładu. Świadczyło to o braku zrozumienia sprawiedliwego usposobienia Boga i było bluźnierstwem przeciwko Bogu! Pomyślałem o tym, jak Paweł szerzył ewangelię niemal w całej Europie i założył wiele kościołów. Wydawało się, że wniósł wielki wkład, ale nie dążył do prawdy. Traktował swoją pracę i poniesione koszty jak karty przetargowe i domagał się od Boga korony. Często wywyższał się i świadczył o sobie, a nigdy nie świadczył o Bogu. Twierdził nawet, że dla niego żyć – to Chrystus, co poważnie obrażało Boże usposobienie. Ostatecznie nie został zbawiony i zamiast tego został ukarany zesłaniem do piekła. Wielkość wkładu danej osoby w jej obowiązki nie może decydować o tym, czy zostanie ona zbawiona. Zbawienie zależy od tego, czy dąży się do prawdy i wykonuje swoje obowiązki całym sercem i umysłem. Xiujuan, kiedy nie rozumiemy prawdy, mamy tendencję do patrzenia na sprawy opierając się na naszych pojęciach i wyobrażeniach. To sprawia, że możemy źle zrozumieć Boże intencje!
Potem zacząłem rozmyślać, zadając sobie pytanie: „Co kryje się za moimi zmartwieniami i niepokojem, co nimi kieruje?”. Poszukując, przeczytałem fragment słów Bożych: „Przed podjęciem decyzji o wykonywaniu swojego obowiązku, w głębi serca antychryści są pełni oczekiwań co do swoich widoków na przyszłość, zdobycia błogosławieństw, pomyślnego przeznaczenia, a nawet korony, a wręcz mają totalną pewność, że osiągną te rzeczy. Z takimi intencjami i aspiracjami przychodzą do domu Bożego, aby wykonywać swoje obowiązki. Czy zatem takie wykonywanie przez nich obowiązków zawiera w sobie szczerość, prawdziwą wiarę i lojalność, których wymaga Bóg? W tym momencie nie sposób jeszcze tych rzeczy dostrzec, ponieważ każdy z antychrystów charakteryzuje się całkowicie interesownym sposobem myślenia, zanim zacznie wykonywać swój obowiązek. Każdy podejmuje decyzję o jego wykonaniu, kierując się własnym interesem, a także opierając się na warunku wstępnym, jaki stanowią wylewające się z nich ambicje i pragnienia. Jakie intencje przyświecają antychrystom przy wykonywaniu obowiązków? Chodzi o ubicie interesu, o dokonanie wymiany. Można powiedzieć, że zanim przystąpią oni do wykonywania obowiązków, stawiają takie warunki: »Jeżeli wykonam swój obowiązek, to muszę uzyskać błogosławieństwa i dobre przeznaczenie. Muszę uzyskać wszystkie błogosławieństwa i korzyści, które, jak powiedział Bóg, są przygotowane dla ludzkości. Jeśli nie uda mi się ich uzyskać, to nie wykonam tego obowiązku«. Z takimi intencjami, ambicjami i pragnieniami przychodzą oni do domu Bożego, aby wykonywać swoje obowiązki. Do pewnego stopnia wydają się być szczerzy i, rzecz jasna, nowi wierzący, którzy dopiero zaczynają wykonywać swoje obowiązki, mogą to również nazwać entuzjazmem. Ale poza pewną dozą entuzjazmu, nie ma w tym jednak autentycznej wiary ani lojalności. Nie można tego nazwać szczerością. Biorąc pod uwagę takie nastawienie antychrystów do wykonywania swoich obowiązków, widzimy, że jest ono całkowicie nastawione na ubicie transakcji i wypełnione pragnieniem korzyści, takich jak uzyskanie błogosławieństw, wejście do królestwa niebieskiego, otrzymanie korony i nagród. Zatem z zewnątrz wygląda na to, że wielu antychrystów, zanim zostało wydalonych z Kościoła, wykonywało swoje obowiązki, a nawet porzuciło więcej i cierpiało mocniej niż przeciętny człowiek. Koszty, jakie ponoszą, oraz cena, jaką płacą, są na równi z tymi, jakie poniósł i zapłacił Paweł. Są też nie mniej od niego zabiegani. Jest to coś, co każdy potrafi dostrzec. Jeśli chodzi o ich zachowanie oraz postanowienie ponoszenia kosztów i znoszenia cierpienia, nie powinno być tak, że nic nie otrzymują. Jednak Bóg nie ocenia człowieka na podstawie jego zewnętrznego zachowania, tylko jego istoty, usposobienia, tego, co ujawnia oraz natury i istoty każdej rzeczy, którą robi” (Punkt dziewiąty (Część siódma), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Ze słów Bożych zrozumiałem, że kiedy antychryści wykonują swoje obowiązki w kościele, bez względu na to, jak bardzo wydają się wyrzekać różnych rzeczy, ponosić koszty lub cierpieć i płacić cenę, robią to wszystko, by zyskać błogosławieństwa, i używają swoich obowiązków jako środka do targowania się z Bogiem. W świetle słów Bożych zdałem sobie sprawę, że postrzegałem swoje dążenie tak samo jak antychryst. Odkąd odnalazłem Boga, wydawało mi się, że jestem w stanie przestrzegać ustaleń kościoła i wykonywać swoje obowiązki, ale wszystko to robiłem z intencją otrzymania błogosławieństw. Ze względu na błogosławieństwa chętnie wynająłem dwa mieszkania, aby wykonywać obowiązek udzielania gościny. W zamian za błogosławieństwa królestwa niebieskiego byłem nawet gotów rzucić dobrze płatną pracę, aby aktywnie wykonywać swoje obowiązki. Ze względu na dobre przeznaczenie, nie dopuściłem do tego, by choroba przeszkodziła mi w wykonywaniu moich obowiązków, ponieważ myślałem, że im więcej ich wykonam, tym więcej błogosławieństw otrzymam od Boga. Ale gdy się zestarzałem i kiedy zobaczyłem, że wykonuję swoje obowiązki znacznie mniej wydajnie i skutecznie niż ludzie młodsi, zacząłem się martwić, że zostanę zwolniony lub przydzielony gdzie indziej, a wtedy liczba obowiązków, które będę w stanie wykonywać, zmniejszy się jeszcze bardziej, a moje szanse na otrzymanie błogosławieństw i wejście do królestwa Bożego znacznie zmaleją. Żyłem w stanie zmartwienia, strachu i niepokoju, wykonując swoje obowiązki z nastawieniem „po prostu przeżyj kolejny dzień”. Obowiązki są odpowiedzialnością istoty stworzonej i są one uzasadnione i naturalne, ale ja traktowałem je jako dowód, dzięki któremu mogłem zdobyć błogosławieństwa, i o ile mogłem otrzymywać błogosławieństwa, o tyle byłem gotów wyrzekać się różnych rzeczy, ponosić koszty, znosić cierpienie i płacić cenę bez względu na to, ile było trzeba. Ale jeśli nie było nadziei na otrzymanie błogosławieństw, to nie miałem motywacji do wykonywania swoich obowiązków. Czy ja miałem jakiekolwiek sumienie? Patrząc wstecz, zobaczyłem, że odkąd zacząłem wierzyć w Boga, cieszyłem się Jego pasterzowaniem i podlewaniem przez Jego słowa, i że nie powinienem stawiać Bogu żadnych wymagań. Bóg dał mi życie, pozwolił mi przychodzić do domu Bożego i wykonywać swoje obowiązki, a to już jest Boża łaska. Nawet jeśli nie ma dla mnie dobrego przeznaczenia, nie wolno mi narzekać i powinienem poddać się suwerennej władzy Boga i Jego ustaleniom. Im więcej o tym myślałem, tym bardziej czułem się dłużnikiem Boga i modliłem się do Niego. Chciałem porzucić moje pragnienie błogosławieństw i odrzucić błędne poglądy na temat tego, jak powinnno wyglądać dążenie.
Podczas ćwiczeń duchowych przeczytałem więcej słów Bożych: „Starsi bracia i siostry także mają swoje role do spełnienia i nie zostali opuszczeni przez Boga. Starsi bracia i starsze siostry również mają zarówno pożądane, jak i niepożądane cechy. Kierują się większą liczbą filozofii życiowych i posługują większą liczbą pojęć religijnych. W działaniu trzymają się wielu sztywnych konwencji, lubią zasady, które stosują mechanicznie i nieelastycznie. Jest to niepożądana cecha. Starsi bracia i siostry są jednak spokojni i opanowani bez względu na to, co się dzieje; ich usposobienie jest stabilne i nie popadają w burzliwe nastroje. Być może wolniej przychodzi im rozumienie nowych rzeczy, jednak nie jest to poważna wada. O ile tylko jesteście w stanie się podporządkować i przyjąć aktualne słowa Boga, nie podchodząc do nich krytycznie, o ile będziecie się troszczyć jedynie o własne posłuszeństwo i podążanie za Bogiem, w żadnym wypadku nie osądzając Jego słów ani nie żywiąc wobec nich innych złych myśli, o ile przyjmiecie Jego słowa i będziecie je wprowadzać w życie – jeśli spełnicie te warunki, możecie zostać udoskonaleni” (O tym, by każdy pełnił swoją rolę, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Niezależnie od tego, czy należysz do młodszych czy starszych braci lub sióstr, wiesz, jaką rolę powinieneś pełnić. Ci, którzy są młodzi, nie są aroganccy; ci, którzy są starsi, nie są zniechęceni i nie cofają się. Co więcej, potrafią wzajemnie korzystać ze swych mocnych stron, aby zrekompensować swoje słabości i służyć sobie nawzajem, bez żadnych uprzedzeń. Między młodszymi i starszymi braćmi i siostrami budowany jest most przyjaźni. Dzięki Bożej miłości jesteście w stanie lepiej zrozumieć siebie nawzajem. Młodsi bracia i siostry nie patrzą z góry na starszych, a starsi bracia i siostry nie są zadufani w sobie. Czyż nie jest to harmonijna współpraca? Jeśli wszyscy macie takie postanowienie, to wola Boża z pewnością zostanie wypełniona w waszym pokoleniu” (O tym, by każdy pełnił swoją rolę, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże zainspirowały mnie i dały mi wielką wiarę. Chociaż my, starsi, mamy nieco gorsze zdrowie, dopóki słuchamy słów Bożych, poddajemy się Bogu i skupiamy na praktykowaniu Jego słów, wszyscy mamy szansę na zbawienie. Starsi ludzie nie muszą porównywać się z młodymi i powinni właściwie postrzegać swoje mocne i słabe strony. Młodzi ludzie są bystrzy i szybko się uczą, i chociaż mają swoje mocne strony, mogą również mieć tendencję do braku dogłębnych rozważań. Starsi ludzie są zazwyczaj spokojni i stabilni w swojej pracy, a współpraca starszych z młodszymi pozwala nam uzupełniać się nawzajem w naszych obowiązkach. Kiedy napotykam problemy techniczne, proszę Yang Xuna o pomoc, a gdy Yang Xun staje przed trudnymi pytaniami, omawia je ze mną, co pozwala nam szybko osiągnąć konsensus. Jeśli żaden z nas czegoś nie rozumie, szukamy wskazówek u naszego przywódcy i ostatecznie znajdujemy ścieżkę praktyki. Dodatkowo, zarówno dla Yang Xuna, jak i dla mnie, niezależnie od tego, kto zauważa przejawy zepsucia u drugiej osoby lub działania, które nie są zgodne z prawdozasadami, jesteśmy w stanie wskazywać sobie nawzajem te rzeczy bez poczucia skrępowania dumą, a dzięki otwartej relacji obaj czerpiemy korzyści od siebie nawzajem. Teraz nie martwię się już, że ze względu na wiek nie będę w stanie wykonywać swoich obowiązków, i skupiam się na tym, jak wykonywać je dobrze, by odwdzięczyć się Bogu za Jego miłość. Dzięki niech będą Bogu Wszechmogącemu!
Xiujuan, mam nadzieję, że to moje doświadczenie ci pomoże. Z mojego rzeczywistego doświadczenia wynika, że Bóg nie jest stronniczy wobec osób starszych, i gdyby nie to, że Bóg przygtował taką sytuację, by mnie obnażyć, nie zdałbym sobie sprawy, że tak wiele moich poglądów nie jest zgodnych z prawdą. To objawienie pozwoliło mi poczynić postępy. Jeśli masz jakieś nowe światło lub oświecenie, napisz do mnie, aby się nimi podzielić. Czekam na twoją odpowiedź!
Liang Zhi
18 listopada 2023 roku