Jak dążyć do prawdy (7)
Podczas ostatniego zgromadzenia rozmawialiśmy o tym, czym jest potencjał, a także o tym, jak zmierzyć potencjał danej osoby. Ile wymieniliśmy sobie kryteriów służących do jego oceny? (Jedenaście). Powtórzcie raz jeszcze te jedenaście kryteriów. (Umiejętność uczenia się, zdolność rozumienia różnych rzeczy, zdolność pojmowania, umiejętność akceptowania różnych rzeczy, zdolności poznawcze, zdolność do wydawania sądów, umiejętność rozpoznawania różnych rzeczy, umiejętność reagowania na różne rzeczy, umiejętność podejmowania decyzji, zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy oraz innowacyjność). Każda z tych jedenastu umiejętności czy zdolności stanowi część kryterium oceny ogólnie rozumianego potencjału danej osoby. Ostatnim razem omówiliśmy dziesięć z nich, dochodząc do zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. W przypadku każdej z tych dziesięciu zdolności omówiliśmy przejawy dobrego, przeciętnego i kiepskiego potencjału oraz zupełnego braku potencjału. Ludzie pozbawieni potencjału zasadniczo nie posiadają żadnych atutów, nie mają prawdziwych pasji ani zainteresowań. Kiedy stykają się z czymkolwiek, nie mają na ten temat żadnego zdania i nie posiadają zdolności do wydawania sądów. Nie mają również umiejętności rozpoznawania ludzi, zdarzeń i rzeczy; nie posiadają też umiejętności akceptowania czegokolwiek i, rzecz jasna, tym bardziej nie sposób stwierdzić, by mieli umiejętność reagowania na różne rzeczy lub umiejętność podejmowania decyzji. Ponieważ tacy ludzie nie mają żadnych mocnych stron, tym bardziej nie kojarzy się ich ze zdolnością właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy.
Jeśli chodzi o zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, na ostatnim zgromadzeniu omówiliśmy część tego zagadnienia. Do czego przede wszystkim odnosi się zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy? Ocenianie różnych rzeczy odnosi się do tego, co ludzie nazywają rozeznaniem, w sensie pewnej zdolności do identyfikowania idei, zapatrywań, stanowisk i motywów, jakie niosą z sobą lub wspierają ludzie, zdarzenia i rzeczy. Zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy dotyczy głównie przemyśleń i zapatrywań danej osoby w odniesieniu do pewnych kwestii, a zatem rzeczy związanych ze sferą myśli. Jeżeli posiadasz umiejętność identyfikowania i szacowania tych rzeczy, jesteś osobą mającą zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Jeśli zaś nie wiesz, jak patrzeć na te kwestie i z zasady nie potrafisz dostrzec tych kwestii związanych z przemyśleniami i zapatrywaniami, to nie można uznać, że posiadasz zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy – ta umiejętność jest ci zupełnie obca. Jeśli jednakże, stykając się z czymś, potrafisz stwierdzić, skąd ta rzecz się bierze i jaki cel się za nią kryje, oraz rozpoznać, czy idee i zapatrywania, które przekazuje i wspiera, są właściwe, czy nie, a także potrafisz stwierdzić, czy te idee i zapatrywania są w stanie się sprawdzić, czy są czymś pozytywnym, czy negatywnym, i czy są zgodne z prawami rozwoju rzeczy, czy też są bliskie zjawiskom zachodzącym w ramach działania praw rządzących wszystkimi rzeczami stworzonymi przez Boga – jeśli posiadasz tego rodzaju zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, dowodzi to, że masz całkiem niezły potencjał. Jeśli idee i zapatrywania, które dana rzecz wspiera, albo kierunek i cele, które promuje, obejmują błędy, wypaczenia, rzeczy sprzeczne z człowieczeństwem lub logiką myślenia, albo takie, które są w sposób fundamentalny niezgodne z obiektywnymi prawami rządzącymi wszystkimi rzeczami stworzonymi przez Boga – jeżeli potrafisz to wszystko wykryć i potrafisz dostrzec zarówno to, co właściwe, jak i to, co niewłaściwe, to wystarcza, aby dowieść, że posiadasz zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy oraz że zdolność ta jest u ciebie wysoce rozwinięta. Sam fakt jej posiadania oznacza zaś, że masz bardzo dobry potencjał. Na przykład, kiedy czytasz artykuł napisany przez jakiegoś brata lub siostrę z kościoła, jesteś w stanie dostrzec, czy ich pojmowanie spraw, ich zrozumienie naturoistoty ludzi oraz ich rozumienie słów Bożych zgodne jest z prawdozasadami, czy wyrażone w tym artykule zapatrywania są wypaczone oraz czy przyjęty w nim punkt widzenia i stanowisko są właściwe, czy nie – potrafisz wykryć wszystkie te rzeczy. Jeżeli jesteś w stanie zgodzić się z tymi zawartymi w artykule ideami i zapatrywaniami, które są właściwe, i jeśli potrafisz również zidentyfikować i skorygować wyrażone w nim niedorzeczne idee i zapatrywania oraz wiesz, dlaczego te właśnie idee i zapatrywania są niewłaściwe i jakie aspekty logiki myślenia, czy też które obiektywne prawa rzeczy pozytywnych one naruszają, a także, na pewnej głębszej płaszczyźnie, potrafisz dostrzec, który aspekt prawdozasad naruszają, przed czym Bóg przestrzega rodzaj ludzki – dowodzi to, że masz dobry potencjał. Po pierwsze, jeśli potrafisz dostrzec, jakie rzeczy pozytywne zawarte są w tym artykule, których warto by się nauczyć, oraz umiesz oszacować, jaki pozytywny kierunek wskazuje on ludziom, a także jakie pozytywne zaopatrzenie, pomoc i wsparcie im przynosi – i jeżeli potrafisz ponadto rozpoznać, jakie szkodliwe, negatywne i wypaczone rzeczy zawiera ten artykuł, jakie mieści w sobie niedorzeczne idee i zapatrywania, które mogą skierować ludzkie myślenie w niewłaściwą stronę, jakiego rodzaju negatywny wpływ mogą one mieć na ludzi, jak można by skorygować te niedorzeczności i jak zrekompensować pewne niedociągnięcia tego artykułu, tak aby mógł przynieść ludziom większą korzyść – to jest to jeden z przejawów posiadania zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Na przykład, jeśli chodzi o naukę tańca, gdy oglądasz występ taneczny, jesteś w stanie dostrzec, które ruchy są bardzo ludzkie, gdyż wyrażają myśli i pragnienia rodzaju ludzkiego, wynikają z ludzkiego spojrzenia na świat, są zakorzenione w człowieczeństwie i w wysokim stopniu zgodne są z potrzebami sumienia i rozumu, jakie cechują zwykłe człowieczeństwo. Potrafisz też stwierdzić, które ruchy, miny i środki wyrazu mowy ciała, jak również zawarte w nich idee, są pozytywne i mogą wzbogacić czyjś duchowy świat – jesteś w stanie dostrzec wszystkie te rzeczy. Nie jest tak, że umiesz jedynie tańczyć lub wykonywać jakieś proste ruchy – jesteś raczej w stanie zrozumieć, jakie idee propaguje dane taneczne przedstawienie; możesz pojąć znaczenie zawartych w nim idei, jak również formy taneczne zastosowane pod wpływem tychże idei. Jeżeli te formy oraz mowa ciała przynoszą ludziom korzyść i są czymś, czego powinieneś się uczyć, co powinieneś zaakceptować i z tego czerpać – jesteś w stanie dostrzec te rzeczy i się ich nauczyć oraz potrafisz zaakceptować to, co w tym tańcu pozytywne – to jest to jeden z przejawów posiadania zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Oczywiście, jeśli taniec przedstawia pewne wypaczone idee, które nie licują z człowieczeństwem, a ty potrafisz je również dostrzec i jesteś w stanie stwierdzić, w czym tkwią błędy, a także wiesz, co jest nie tak z tą formą prezentacji i jakie kryją się za nią myśli przewodnie – jeżeli potrafisz to wszystko dostrzec i zidentyfikować, to jest to również jeden z przejawów posiadania zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Czy teraz, kiedy podaliśmy te dwa przykłady, rozumiecie już, czym jest zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy? Czy to kryterium oceny tego, czy ktoś ma duży potencjał i posiada zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, zostało już na dobre ustalone? (Tak).
Jeśli coś widzisz i rozpoznajesz idee oraz zapatrywania, które rzecz ta wspiera, albo punkt widzenia i stanowisko, jakie przyjmuje, ale nie wiesz, czy te idee i zapatrywania są właściwe, czy nie, to nie posiadasz szczególnie rozwiniętej zdolności rozpoznawania rzeczy. Możesz mieć tylko takie poczucie: „Ten taniec jest całkiem niezły; ten artykuł jest całkiem dobry; ten film jest niezgorszy; ma swoją wartość artystyczną, a zastosowane w nim środki wyrazu są wyśmienite” – jedynie obserwujesz tę rzecz i poznajesz ją z czysto branżowego punktu widzenia lub z naukowej perspektywy, nie będąc przy tym jednak w stanie stwierdzić, czy idee i zapatrywania, które rzecz ta wspiera, są właściwe, czy niewłaściwe, słuszne czy niesłuszne, pozytywne czy negatywne. Możesz przy tym również zadawać na przykład takie pytania: „Czy te idee i zapatrywania są zgodne z prawdą? Czy ten występ zgodny jest z człowieczeństwem? Czy jest zgodny z prawami rozwoju rzeczy? Czy tacy ludzie istnieją? Czy takie zdarzenia miały miejsce? Czy jest to coś pozytywnego?”. Jeśli każde wypowiedziane przez ciebie zdanie kończy się znakiem zapytania, oznacza to, że brakuje ci umiejętności rozpoznawania rzeczy. Jeśli znasz jedynie techniczne, profesjonalne lub oparte na wiedzy aspekty danej rzeczy, lecz jeśli chodzi o pewne kwestie ze sfery myśli, nie potrafisz ocenić, czy są one właściwe, czy niewłaściwe, słuszne, czy niesłuszne, to co nam to mówi o twoim potencjale? Wskazuje to, że jesteś człowiekiem o przeciętnym potencjale. Choć masz pewną zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, ogranicza się ona u ciebie do oceniania myśli autora z technicznej, profesjonalnej perspektywy. Potrafisz jedynie pojąć czy zrozumieć, dlaczego autor zrobił to, co zrobił, ale nie umiesz ocenić, czy wspierane przez niego idee i zapatrywania są właściwe, czy nie, i czy mają charakter pozytywny albo jak wielki wpływ mają na ludzi, kiedy już zostają zaprezentowane, ani czy jest to wpływ pozytywny, czy negatywny, bądź też jakie konsekwencje te idee i zapatrywania przynoszą ludziom – nie wiesz żadnej z tych rzeczy. Sądząc po tym poziomie tej umiejętności, potencjał takich ludzi jest zaledwie przeciętny. Potrafią tylko sobie z grubsza oszacować różne rzeczy, lecz nie potrafią ich właściwie oceniać, a zatem ich potencjał nie sięga poziomu posiadania zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Niektórzy ludzie, bez względu na to, jakie wykonują obowiązki, mają bardzo nikłą zdolność rozpoznawania rzeczy. Sądzą, że robienie różnych rzeczy w dowolny sposób jest do przyjęcia. Ich zapatrywania i postawy są bardzo mętne, całkowicie niejasne. Bez względu na to, co ktokolwiek inny powie, tacy ludzie są w stanie to zaakceptować, z uwagi na to, że nie mają właściwych zapatrywań ani zasad praktyki. W rezultacie nie potrafią dobrze wykonywać żadnego obowiązku. Niezależnie od tego, jakiej pracy się podejmują, mają w głowach zamęt i cechuje ich brak jasności, zwłaszcza jeśli chodzi o definiowanie i wyznaczanie granic dotyczących tego, czy różne pojawiające się w trakcie ich pracy idee i zapatrywania są pozytywne, czy negatywne, bądź słuszne, czy niesłuszne. Gdy ludzie ich pytają: „Pojawiła się tutaj tego rodzaju idea czy takie zapatrywanie – czy jest ono właściwe?”, odpowiadają: „Ludzkie umysły są wolne. Nie należy ich ograniczać. Musi istnieć pewna różnorodność – powinno się pozwalać na prezentowanie i wyrażanie wszelkiego rodzaju idei”. Taki właśnie jest ich punkt widzenia, jeśli chodzi o istnienie rozmaitych idei. To znaczy, że niezależnie od tego, jakie pojawiają się idee lub zapatrywania – bez względu na to, czy są one słuszne, czy nie, właściwe, czy niewłaściwe – ludzie ci uważają, że wszystkie one powinny mieć prawo istnieć i że powinno się je prezentować bez ograniczeń. Uważają, że jeśli tylko ktoś myśli w pewien sposób, jeśli tylko ktoś ma pewną potrzebę, jeśli tylko dana idea znajduje odbiorców lub ludzi, którzy ją popierają, jej istnienie ma swoją wartość. Ta ich myśl i to ich zapatrywanie jest czymś bardzo mrocznym. Mówiąc słowami niewierzących, często istnieje ono w „szarej strefie” pozbawionej granic. Ludzie ci nie mają ścisłych standardów ani kryteriów oceny tego, czy różne rzeczy są właściwe, czy niewłaściwe. Można również powiedzieć, że nie zajmują żadnego konkretnego stanowiska, nie mają żadnych rzeczywistych idei ani zapatrywań. Oczywiście można również stwierdzić, że niczego nie wspierają w sposób pozytywny. Czy zatem tacy ludzie są w stanie przyjąć prawdę? Czy mogą ją zrozumieć? Naprawdę trudno powiedzieć. Posiadanie kiepskiego potencjału jest problematyczne. Kiedy ludzie o kiepskim potencjale napotykają jednocześnie dwie idee lub dwa zapatrywania, nie mają na ich temat własnego zdania; nie wiedzą, która idea czy zapatrywanie jest właściwe, a które niewłaściwe. Opowiadają się więc za tą stroną, która jest akurat bardziej przekonująca. To właśnie nazywa się brakiem własnego stanowiska. Tacy ludzie to jednostki mające zamęt w głowie. Nie będziemy rozprawiać tutaj o tym, jak wyglądają dążenia ich człowieczeństwa ani ich uczciwość – jeśli chodzi o ich zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, potencjał takich ludzi jest po prostu przeciętny. Dlaczego tak mówię? Dlatego, że chociaż ich potencjał pozwala im sobie z grubsza oszacować pewne rzeczy na płaszczyźnie idei, brak im umiejętności oceny autentyczności różnych rzeczy i zdolności rozpoznania, czy rzeczy te są słuszne, czy nie, właściwe, czy niewłaściwe. Dlatego właśnie ich potencjał klasyfikowany jest jako przeciętny. Ponieważ, jeśli chodzi o ocenę różnych rzeczy, ich idee, zapatrywania i postawy są bardzo niejasne i nie obierają oni tego, co pozytywne, za swoją podstawę czy kryterium, są w stanie robić pewne dobre rzeczy, ale także pewne rzeczy złe. Potrafią robić pewne względnie właściwe rzeczy, które przynoszą korzyści innym i pomagają rodzajowi ludzkiemu, ale jednocześnie mogą robić rzeczy, które szkodzą innym i mają na nich negatywny wpływ. Dlatego też potencjał takich ludzi jest po prostu przeciętny. Załóżmy na przykład, że jest pewien film, w którym idee propagowane przez reżysera są stosunkowo pozytywne i licujące z człowieczeństwem i są przemyśleniami, które pozostają stosunkowo zgodne z potrzebami człowieczeństwa – potrzebami, które znajdują uzasadnienie w dzisiejszym społeczeństwie, takimi jak demokracja, wolność, prawa człowieka i inne rzeczy pozytywne – a za pośrednictwem tego filmu reżyser wydobywa na światło dzienne te tkwiące głęboko w ludzkich myślach idee, aby pomóc ludziom się z nimi zapoznać. Jeśli osoba o przeciętnym potencjale obejrzy ten film, będzie w stanie rozpoznać, że te idee są dobre i właściwe. Może dostrzec, że są one w dzisiejszym społeczeństwie stosunkowo popularne i darzone szacunkiem; może również dostrzec, że idee propagowane przez reżysera są właściwe. Ale jeśli w tym samym filmie reżyser opowiada się również za pewnymi stosunkowo niszowymi ideami – myślami, które większości dorosłych i osób ze zdolnością pojmowania nie przyszłyby do głowy, i które są bardzo skrajne i, można by nawet stwierdzić, są rzadko spotykane lub prawie niemożliwe zgodnie z normalnymi prawami rozwoju spraw – to osoby mające przeciętną zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy nie byłyby w stanie ich rozróżnić przy oglądaniu tego filmu. Ludzie tacy pomyśleliby sobie: „Te konkretne idee propagowane przez reżysera nie są niesłuszne. Nawet jeśli tylko niewielka liczba osób darzy je sympatią i popiera, idee te winny być otaczane szacunkiem w dzisiejszym społeczeństwie; powinny być upubliczniane, tak aby każdy mógł je poznać i zaakceptować”. Widzisz, niezależnie od tego, czy idee propagowane przez reżysera w tym filmie są pozytywne, czy mają negatywny wpływ na ludzi, takie osoby je zaakceptują, a nawet w szczególny sposób będą je sobie cenić. Dla takich ludzi nie ma bowiem wyraźnej bądź ściśle określonej różnicy pomiędzy tym, co właściwe, a tym, co niewłaściwe. Dlatego właśnie są w stanie zaakceptować to, co jest pozytywne w tym filmie, ale potrafią też zaakceptować, to co negatywne. Ponieważ zaś potrafią te rzeczy zaakceptować, będą również je stosować. Włączą je do dzieł, które wyrażają ich własne idee i zapatrywania, lub wpoją je innym ludziom w codziennym życiu, wywierając na nich wpływ. Rzeczy pozytywne będą miały oczywiście dobry wpływ na ludzi, podczas gdy rzeczy negatywne będą niewątpliwie wpływać na ludzi negatywnie. Dlatego też takie osoby, robiąc pewne dobre rzeczy, będą również robić rzeczy złe. Na przykład, gdy jesteś głodny, dadzą ci miskę owsianki, ale w owsiance będzie odrobina piasku, a jeśli będziesz spożywał ją przez dłuższy czas, twoje zdrowie na tym ucierpi. Albo dadzą ci talerz strawy, ale będzie w nim mnóstwo much i komarów. Jego zawartość może ci smakować, lecz zawiera pewne bakterie, które są szkodliwe dla organizmu. Chociaż tacy ludzie zaspokoją twój głód i napełnią ci żołądek, wywołają również pewne niekorzystne skutki dla twojego organizmu. W ten sam sposób, jeżeli brak ci rozeznania, to kiedy oglądasz jakieś dzieło, jest bardzo prawdopodobne, że zaakceptujesz pewne zawarte w nim błędne idee i zapatrywania, dając im się wprowadzić w błąd i zatruwając się ich jadem. Dlatego też bardzo ważne jest również posiadanie zdolności rozpoznawania rzeczy. Takie właśnie przejawy charakteryzują ludzi o przeciętnym potencjale, jeśli chodzi o ich zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy.
Następny poziom stanowią ludzie o kiepskim potencjale. Takie osoby w ogóle nie posiadają zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. To znaczy, że kiedy cokolwiek widzą, nie wiedzą, które idee i zapatrywania powinno się mieć ani jaki punkt widzenia lub postawę należy przyjąć, aby była ona właściwa. Nie wiedzą nawet tego, jakiego rodzaju niewłaściwe idee i zapatrywania ludzie żywią w tej sprawie, ani jakimi ideami ludzie zwykli się niegdyś kierować, stając w obliczu takich kwestii. Wymaga to bowiem pewnej logiki myślenia, a ludzie o kiepskim potencjale po prostu nie są w stanie się na nią zdobyć, więc nie ma mowy, aby byli w stanie właściwie oszacować różne rzeczy. Dopiero gdy ktoś jest w stanie oszacować pewne rzeczy, można stwierdzić, jak wygląda jego zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Jeśli nie potrafi nawet z grubsza oszacować sobie pewnych rzeczy, nie ma najmniejszego sensu dyskutować o tym, czy posiada umiejętność właściwej ich oceny. Na przykład, po przeczytaniu jakiegoś artykułu, niektórzy mówią: „W tym artykule używa się kwiecistego języka, a jego treści wyrażane są bardzo zgrabnie i w sposób dosyć humorystyczny. Ten artykuł jest wyśmienicie napisany!”. Ktoś wówczas pyta: „Jakie idee i zapatrywania autor chciał wyrazić w tym artykule? Jakie jest jego podejście do tego rodzaju ludzi, zdarzeń i spraw?”. „Ach, więc w tym artykule zaprezentowano jakieś podejście? Czy wchodzą tutaj również w grę jakieś idee i zapatrywania? Nie dostrzegłem tego. Tak czy inaczej, sądzę, że ten jego artykuł jest dobrze napisany i czytałem go z przyjemnością”. Rozmówca pyta: „W takim razie które spośród wyrażonych przez autora idei i zapatrywań ci się podobały? Czy wiesz, który akapit lub który fragment wyraża określone myśli i zapatrywania autora oraz jaka jest główna idea artykułu?”. Ten ktoś odpowiada: „Jeszcze do tego nie doszedłem”. Czyta ten artykuł jeszcze dwa albo trzy razy i nadal ma jedynie poczucie, że artykuł jest dobrze napisany, a jego autor posługuje się pięknym językiem. Jeśli zaś chodzi o to, jakie idee i zapatrywania artykuł ten wyraża, to nie potrafi tego dostrzec. To obnaża prawdę o tym, jaki jest jego potencjał, nieprawdaż? Jeżeli czyta ten artykuł i nie potrafi stwierdzić, jakie idee i zapatrywania artykuł ten wyłuszcza, można jedynie powiedzieć, że brak mu zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy i jest osobą o kiepskim potencjale. Jeśli artykuł zawiera wyraziste sformułowania, których język od razu wyjaśnia przedstawione w nim właściwe idee i zapatrywania, a ten ktoś i tak nie jest w stanie tego dostrzec, dowodzi to, że jego potencjał jest wyjątkowo kiepski. Ktoś taki potrafi jedynie stwierdzić: „Ten artykuł jest dobrze napisany, jego język jest potoczysty, a styl – dobry”, ale nie wie ani nie rozumie, czy opisane w artykule fakty mają charakter obiektywny, jakie odczucia wzbudza on w czytelnikach albo czego czytelnicy mogą się z niego dowiedzieć i jakie mogą wyciągnąć z niego wnioski – i tak musiałby spytać o to autora. To zaś dowodzi w całej pełni, że tacy ludzie mają kiepski potencjał. W jaki sposób się to przejawia? Ich kiepski potencjał przejawia się w tym, że nie rozumieją, czym są idee i zapatrywania, i nie rozumieją, jak oszacować pewne rzeczy, a oczywiście jeszcze dobitniej przejawia się w tym, że są zupełnie niezdolni do dokonania właściwej ich oceny. Przejawy te określa się łącznie mianem braku zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Ludzie, którym brakuje tej umiejętności, są gorsi od tych o przeciętnym potencjale w tym względzie, że nie tylko brak im umiejętności właściwej oceny rzeczy, lecz także nie potrafią pewnych choćby z grubsza oszacować. Dlatego też, jeśli chodzi o pewne kwestie na płaszczyźnie idei i zapatrywań, logiki myślenia lub tego, czy coś licuje z człowieczeństwem lub zgodne jest z obiektywnymi prawami dotyczącymi różnych rzeczy, nie potrafią ich przejrzeć i nie wiedzą, jak je oszacować. Nie potrafią nawet dostrzec, czy ten artykuł wyłuszcza jakiekolwiek idee lub zapatrywania, a co dopiero stwierdzić, czy te idee i zapatrywania są właściwe, czy niewłaściwe. Tylko dlatego, że chodzili do szkoły, potrafią czytać różne rzeczy wiążące się ze słowami, wiedzą, umiejętnościami technicznymi i zawodami, lecz zatrzymują się na poziomie, na którym są w stanie czytać i oglądać różne rzeczy oraz słuchać ich, nie potrafiąc ich przy tym w ogóle oszacować. Takie właśnie osoby są ludźmi o kiepskim potencjale. Ludzie o kiepskim potencjale potrafią mówić o sprawach odnoszących się do poziomu umiejętności technicznych i zawodowych lub wiedzy, takich jak to, czyjego autorstwa jest to czy inne słynne dzieło, z czyich ust padł przytaczany właśnie słynny cytat, do jakiego stylu ekspresji nawiązuje się w danym dziele lub jakimi umiejętnościami technicznymi lub zawodowymi się posłużono do osiągnięcia tego efektu – takie rzeczy są bowiem w stanie dostrzec. Nie rozumieją jednak, jakie koncepcje wspiera się i wyraża na bazie tych umiejętności technicznych i zawodowych lub wiedzy, ani też nie rozumieją, jakie koncepcje, podstawy lub fundamentalne zasady kryją się za kompozycją i sposobem prezentacji tych rzeczy. To właśnie znaczy mieć kiepski potencjał. Tacy ludzie mają jedną cechę: nie potrafią rozważać różnych rzeczy ani nie wiedzą, jak mają o nich myśleć. Nie wiedzą, jak zidentyfikować, ocenić lub rozpoznać podstawową przyczynę i istotę zjawisk, które coś wywołuje, albo ich przyszły kierunek rozwoju i wpływ, jaki będą miały na osoby, zdarzenia i sprawy. Tacy ludzie nie myślą w sposób normalny. Zakres rzeczy, które są w stanie zrozumieć, i doświadczeń życiowych, które potrafią pojąć, jest bardzo ograniczony. Bez względu na to, jak skomplikowane są sprawy, które napotykają, nie mogą ich zrozumieć ani przejrzeć. Oznacza to, że potrafią myśleć jedynie o dotyczących czegoś w sposób powierzchowny słowach, które słyszą, i tekście, który widzą, a także o odnośnych zewnętrznych formach i metodach, osiągając przy tym tylko ten właśnie poziom. Jeśli chodzi o pewne głębsze aspekty, takie jak wzajemne relacje, związki logiczne i wzajemne wpływy pomiędzy różnymi rzeczami, to nie myślą o nich ani nawet nie są w stanie o nich myśleć. Niektórzy nawet rozmyślają o czymś tak usilnie, że tracą apetyt, nie mogą spać lub popadają w depresję, a i tak nie potrafią danej rzeczy przejrzeć. To właśnie znaczy mieć kiepski potencjał. Miarą tego, czy dana osoba ma zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy jest to, czy napotykając jakąś kwestię, potrafi wydawać osądy w taki sposób, aby uzyskać kilka możliwości dotyczących złożonych relacji, powiązań lub wzajemnych wpływów pomiędzy różnymi rzeczami, jak również skutków, jakie rzeczy te mogą później przynieść. Jeśli dana osoba jest w stanie jedynie opowiedzieć, co ktoś powiedział lub zrobił, relacjonując po prostu to, co słyszała lub widziała, bez choćby krzty rozeznania, i nie będąc przy tym w stanie dostrzec jakichkolwiek kwestii, wskazuje to, że osoba ta nie myśli w sposób normalny. Ludzie, którzy nie potrafią myśleć, nie potrafią oszacować pewnych rzeczy i oczywiście brak im tym samym zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, a także nie wiedzą, jak mają myśleć. Dlaczego więc musimy omawiać tę umiejętność? Jeśli ludziom brak rozmaitych umiejętności niezbędnych do tego, by właściwie oceniać świat materialny, to ich potencjał jest kiepski. Nie wiedzą, jak mają myśleć, a ich myśleniu brakuje logiki, więc tacy ludzie pozbawieni są zdolności pojmowania prawdy. Dzieje się tak dlatego, że prawda obejmuje, z jednej strony, różne aspekty spraw w prawdziwym ludzkim życiu, a jednocześnie także rozmaite zasady, które ludzie powinni praktykować, aby odrzucić swoje skażone skłonności. Rzecz jasna, obejmuje ona tym bardziej różnego rodzaju jednoaspektowe lub złożone, wieloaspektowe problemy, które ludzie napotykają w prawdziwym życiu, oraz relacje pomiędzy tymi problemami. Niezależnie od tego, czy chodzi o pojedynczą prawdę, czy też o wiele wzajemnie ze sobą powiązanych prawd, żadna prawda nie stanowi przepisu. Prawdy są raczej zasadami lub kryteriami służącymi do oceny jakiejś kategorii rzeczy. Skoro już mowa o zasadach i kryteriach, nie są one przepisami ani matematycznymi wzorami i równaniami, takimi jak jeden plus jeden równa się dwa. A skoro nie są wzorami, to ludzie, napotykając różne sprawy w prawdziwym życiu, muszą być w stanie się zastanawiać i poszukiwać odpowiedzi na pytanie, które związane z człowieczeństwem problemy wchodzą w grę, czy przejawy człowieczeństwa w danym aspekcie obejmują elementy jakiejś skażonej skłonności oraz jakie jeszcze stany i przejawy odnoszą się do tego samego typu skażonego usposobienia, a także które aspekty prawdy ludzie powinni praktykować i których powinni przestrzegać, aby osiągnąć zmianę usposobienia – ludzie muszą to wszystko rozumieć. Jeśli znasz jedynie słowa, którymi wyrażona została dana prawda, lecz nie wiesz, jakie są zasady, o których mowa w tym aspekcie prawdy, to nie będziesz wiedział, jak odnieść daną prawdę do rozmaitych spraw w rzeczywistym życiu ani jak ją praktykować. Jeśli nie posiadasz zdolności pojmowania prawdy, nie będziesz w stanie odnieść jej do problemów, które istnieją w twoim wnętrzu, albo do problemów, które napotykasz w prawdziwym życiu. Nie będziesz wiedział, jak wiele aspektów prawdy wchodzi w grę, jaka jest ścieżka praktyki i wejścia w prawdę ani jakie problemy powinieneś rozwiązać. I oczywiście nie ma nawet mowy o tym, żebyś był w stanie postrzegać ludzi i sprawy lub zachowywać się i działać w oparciu o słowa Boże, ani o tym, abyś był w stanie przestrzegać prawdozasad lub praktykować zgodnie z nimi. Jeśli nie potrafisz właściwie oszacować pewnych osób, zdarzeń i spraw związanych z ludzkim życiem, nie masz na ich temat żadnych przemyśleń ani zapatrywań i zasadniczo nie jesteś w stanie pojmować rzeczy odnoszących się do sfery myślenia, zupełnie nie potrafiąc ich oszacować, a tym bardziej nie będąc w stanie właściwie ich ocenić, można powiedzieć, że nie posiadasz zdolności pojmowania prawdy. Jeśli zaś nie posiadasz zdolności pojmowania prawdy i nie jesteś w stanie jej zrozumieć, to czym się posłużysz, aby usunąć wady swojego człowieczeństwa i odrzucić swoje skażone skłonności? Jeśli nie masz zdolności pojmowania prawdy, nie będziesz wiedział, jakie prawdozasady związane są ze sprawą, z którą masz akurat do czynienia. I nie będziesz też, rzecz jasna, wiedział, jakich prawdozasad powinieneś przestrzegać. Wobec tego będziesz działał na oślep – albo postępując zgodnie z przepisami, albo kierując się własnymi pojęciami i wyobrażeniami, albo też w inny sposób nierozważnie popełniając występki. Nierozumienie prawdy prowadzi do takich właśnie konsekwencji i takich przejawów.
Jeśli chodzi o zagadnienie zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, nawet jeśli nie obejmuje ono kwestii dążenia do prawdy w celu odrzucenia skażonych skłonności, to choćby w odniesieniu do samego ludzkiego życia, jeżeli nie posiadasz zdolności szacowania różnych rzeczy, nie masz żadnych zapatrywań odnośnie do czegokolwiek, co widzisz, ani żadnych opinii na płaszczyźnie myślowej – patrząc na wszystko tak, jakbyś miał oczy zasłonięte warstwą gazy, nie będąc w stanie dostrzec, że jest w tym jakiś problem – i znasz jedynie przebieg wydarzeń lub wiesz, jakie osoby, zdarzenia lub sprawy wchodziły w grę, ale nie wiesz, co stanowi istotę problemu lub jak przedstawiają się związane z nim ludzkie przemyślenia i zapatrywania, oznacza to, że jesteś osobą o kiepskim potencjale. Jest tak dlatego, że w ogóle nie zastanawiasz się nad żadnymi problemami w swoim życiu. Nie wiesz, jak myśleć, jak rozważać sprawy ani jak definiować problemy na płaszczyźnie myślowej. Nie wiesz, jak rozpatrywać, stosownie do swego wieku, poziom dojrzałości swojego człowieczeństwa lub swoje minione doświadczenia, nie wiesz, jakiego rodzaju problem stanowi to czy tamto, ani czego powinieneś się z tego nauczyć i jakie wyciągnąć z tego wnioski, jaki ma to na ciebie wpływ, jaką przynosi ci naukę, z jakiej perspektywy powinieneś spoglądać na tego rodzaju problem i jak powinieneś sobie z nim poradzić albo jak powinieneś postępować i czego powinieneś unikać, jeśli ponownie napotkasz tego rodzaju kwestię. Nie masz żadnych przemyśleń na wszystkie te tematy. Bez względu na to, co ci się przytrafia, jesteś prostoduszny jak jakieś zwierzę i nie masz żadnych zapatrywań. Niezależnie od tego, ile lat przeżyłeś i jak dużo doświadczyłeś, wciąż nie wiesz, jak masz myśleć o problemach. Nie wiesz, jak wykorzystać własne doświadczenia z przeszłości, swoją wiedzę i to, czego się nauczyłeś, aby zastanawiać się nad problemami w różnych ich aspektach. Właśnie takie osoby są ludźmi o kiepskim potencjale. W przypadku ludzi o kiepskim potencjale nie ma co mówić o wkraczaniu w prawdę – nawet w trywialnych sprawach codziennego życia nie potrafią dostrzec żadnych wzorców. Nawet jeśli dożyją czterdziestu, pięćdziesięciu czy siedemdziesięciu lub osiemdziesięciu lat, wciąż będą mającymi zamęt w głowie ludźmi, niepotrafiącymi podzielić się z innymi żadnymi doświadczeniami. Takie jednostki to ludzie nierozgarnięci i niemający żadnych przemyśleń. Ponieważ ich potencjał jest kiepski i brak im zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, bez względu na to, ilu lat dożywają, nigdy nie postrzegają niczego na płaszczyźnie myślowej. Nie wiedzą, jak spoglądać na różne sprawy i nie potrafią niczego przejrzeć. Dlatego też, oceniając czyjś potencjał, a zwłaszcza to, czy dana osoba posiada zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, nie zwracaj uwagi na jej wiek ani na jej doświadczenia. Na co więc zamiast tego powinieneś zwrócić uwagę? (Powinniśmy popatrzeć na to, czy ma swoje przemyślenia). To znaczy, powinno się spojrzeć na to, czy po tym, jak przez czterdzieści czy pięćdziesiąt lat człowiek ten gromadził doświadczenia, stykając się z różnymi ludźmi, zdarzeniami i sprawami, posiada on jakąkolwiek własną świadomość na płaszczyźnie myślowej, a także, czy jego dotychczasowe doświadczenia dotyczą wartości ludzkiego życia, ścieżki, którą ludzie obierają, czy też spraw związanych z głębią człowieczej myśli i duchowego świata. Jeżeli jego doświadczenia odnoszą się jedynie do pewnego rodzaju spraw i nie dotyczą żadnych kwestii na płaszczyźnie myślowej, to człowiek ten nie posiada zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Niektórzy ludzie, na przykład, często mawiają: „W naszym pokoleniu ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Nie było łatwo o dobre jedzenie; trochę mięsa mogliśmy zjeść tylko w Nowy Rok lub w inne święta. Ludzie z naszego pokolenia byli bardzo szczerzy i prostolinijni. Ubieraliśmy się też bardzo prosto i zwyczajnie”. Potrafią długo wygadywać takie rzeczy. A inni na to: „Po co tyle wspominać o waszym pokoleniu? Czy w tych wspomnieniach jest coś, z czego my, młodzi, moglibyśmy skorzystać i o czym moglibyśmy rozmawiać na płaszczyźnie myślowej?”. Starsi odpowiadają: „W naszych czasach, kiedy ruszaliśmy na pole bitwy, by walczyć, całymi dniami obywaliśmy się bez snu, bo musieliśmy bez przerwy maszerować. Czasami przez cały dzień nie jedliśmy ani jednego posiłku. Kiedy docieraliśmy do obozu, nowi rekruci od razu szli spać, ale my, weterani, najpierw musieliśmy coś zjeść, a dopiero potem kładliśmy się spać, na wypadek, gdybyśmy znów musieli ruszać w drogę, gdy minęła pora posiłku, bo wtedy bylibyśmy głodni podczas marszu”. Młodzi mówią: „To tylko pewne zdarzenie i nie liczy się to jako zjawisko na płaszczyźnie myślowej. Podzielcie się z nami czymś, czego byłoby warto, abyśmy my, młodzi, się od was nauczyli, albo wnioskami, które mogą nam pomóc uniknąć zbaczania z drogi i powstrzymać nas przed popełnianiem pomyłek lub robieniem prostych błędów z głupoty”. Starsi mówią: „W młodości nie byliśmy tacy, jak dzisiejsi młodzi, którzy są leniwi, pazerni na jedzenie i kochają wygodę, nienawidząc przy tym pracy. Po prostu w tamtych czasach chciało nam się znosić więcej trudów, wykonywać więcej pracy i dobrze się spisywać, aby móc zwrócić uwagę naszych przywódców i dostać awans”. Czy w tych słowach jest coś, co sięga płaszczyzny myślowej? (Nie). Czy po wysłuchaniu tego wszystkiego masz wrażenie, że są to słowa duchowego mentora, że jest to tego rodzaju motywująca przemowa, jakie wygłaszają niewierzący? Czy te słowa poszerzają twoje myślowe horyzonty, wznoszą twoje myślenie na wyższy poziom, ułatwiają ci uzmysławianie sobie różnych spraw lub pomagają ci odkryć jakieś nowe rzeczy lub właściwe idee i zapatrywania, o których nigdy wcześniej nie pomyślałeś? (Nie). Czy w takim razie tacy ludzie posiadają zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy? Choćbyś nie wiem jak wypytywał ich o kwestie dotyczące płaszczyzny myślowej, niczego od nich nie wydobędziesz. I tak naprawdę nie chodzi o to, że nie chcą o tym mówić; problem w tym, że po prostu mają pustkę w swoim wnętrzu. To właśnie znaczy mieć kiepski potencjał. Nawet gdy kończą już pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat, nie mają żadnych przemyśleń ani zapatrywań; po prostu brną tak przez życie z dnia na dzień. Nie wiedzą, że w życiu nie chodzi tylko o to, by starać się dla siebie o jak najlepsze perspektywy, założyć udaną rodzinę, mieć dobrą pracę czy wygodne życie, lecz istnieją również pewne sprawy na płaszczyźnie myślowej, które wymagają refleksji, rozważań i nieustannej rekapitulacji w głębi ludzkiego serca. Nie wiedzą, że na swojej ścieżce życia ludzie napotykają wiele nieznanych rzeczy, ani też nie wiedzą, jak powinni stawić im czoła. Kiedy nie przytrafia im się nic złego, nie rozmyślają ani nie rozważają różnych spraw zawczasu, aby potem móc uniknąć zbaczania z drogi lub pójścia niewłaściwą ścieżką. Nie wiedzą też, dlaczego w pewnych sytuacjach, których doświadczyli, postąpili tak, a nie inaczej, i czy ich postępowanie było słuszne czy nie, ani też jak powinni w przyszłości kroczyć ścielącą się przed nimi ścieżką, aby wieść szczęśliwy żywot, zachować spokój umysłu i mieć sensowne, wartościowe życie, nie żyjąc na darmo. Ponieważ tacy ludzie mają kiepski potencjał, w ogóle nie myślą o takich sprawach. Osiągnąwszy wiek sześćdziesięciu lat, siedzą sobie po prostu i snują wspomnienia: „Kiedy byłem młody, byłem piękny i utalentowany; tak wielu ludzi się za mną uganiało! Ach, nie ma to jak za młodu…”. Ciągle przywołują jedynie opowieści ze swoich dni chwały, rzeczy, o których nie warto wspominać. Ludzie o kiepskim potencjale, bez względu na to, jak podeszłego dożyją wieku, nie myślą o sprawach związanych z ludzkim życiem, ścieżką, którą ludzie obierają, ani o tym, jak ludzie powinni żyć. Nie zastanawiają się nad tym, jakie zapatrywania winni mieć ludzie, gdy mają do czynienia z różnymi sprawami. W rezultacie bez względu na to, jaki wiodą żywot, poziom myślenia takich ludzi nie ulegnie poprawie, ich myśli będą pozbawione treści, ich świat duchowy pozostanie ubogi i w ogóle nie będą mieli autentycznego życiowego doświadczenia. To właśnie znaczy mieć kiepski potencjał. Kiedy masz styczność z takimi ludźmi, gdy mają dwadzieścia lat, są dosyć dziecinni i prości, pełni wigoru i obdarzeni dużym temperamentem. Dziesięć lat później wciąż pozostają tak samo zepsuci. W wieku pięćdziesięciu lat ich sposób wypowiadania się pozostaje wciąż na tym samym poziomie – potrafią powiedzieć tylko kilka prostych zdań. Na ich twarzach widnieje więcej zmarszczek oraz plam starczych i mają więcej siwych włosów. Widać, że są już w pewnym wieku, ale nadal nie mają żadnych przemyśleń ani zapatrywań. Rozmawiając z innymi, nigdy nie mają nic do powiedzenia. Wszystkie te lata ich życia zostały zmarnowane, a oni nie poczynili żadnych postępów. Tak właśnie przebiega życie ludzi o kiepskim potencjale, a jeśli wierzą w Boga, od początku do końca przejawiają takie same rzeczy. Kiedy uwierzą w Boga w wieku dwudziestu kilku lat, są właśnie tacy, jak mówiliśmy powyżej. Gdy mają trzydzieści lub pięćdziesiąt lat, nadal są tacy sami, nie poczyniwszy zupełnie żadnych postępów. Ciągle mówią też to samo, co wcześniej. Jedyna różnica jest taka, że wierząc w Boga, doświadczyli pewnych rzeczy, zrozumieli pewne słowa i doktryny oraz potrafią lepiej posługiwać się terminologią z dziedziny duchowości. Nie mają jednak w ogóle prawdziwego zrozumienia pochodzącego z doświadczenia. Ich myślom wciąż brakuje głębi, ich zapatrywania na różne sprawy nie uległy zmianie, ich wiedza o Bogu i prawdzie nie zwiększyła się, a ich znajomość samych siebie nie wzrosła. Nie przeszli żadnej przemiany, prawda? (Racja). To, że zgromadzili trochę słów i doktryn lub, poprzez zapamiętywanie lub dzięki łagodzącemu działaniu czasu, przyswoili sobie nieco terminologii z dziedziny duchowości, nie jest żadną zmianą, nie jest świadectwem postępu i z pewnością nie jest zyskiem. To właśnie jest przejaw cechujący ludzi o kiepskim potencjale. Bez względu na to, ile przechodzą poważnych wzlotów i upadków lub ilu doświadczają niepowodzeń, porażek czy frustracji, nie wyciągają żadnych wniosków ani nie zdobywają żadnego doświadczenia i nie potrafią zyskać niczego, co byłoby korzystne. Kiedy coś dobiega końca, dla nich też po prostu się kończy – przechodzą tylko przez cały ten proces, ostatecznie niczego nie osiągając. Można powiedzieć, że tacy ludzie są wielce godni pożałowania. Mówimy, że mają bardzo kiepski potencjał, właśnie dlatego, że brak im zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Tym bardziej zaś nie można powiedzieć, by mieli jakąkolwiek zdolność pojmowania prawdy, ani też nie można stwierdzić, by osiągnęli jakąkolwiek zmianę.
Jeśli chodzi o ludzi o kiepskim potencjale, to pod względem zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy nie stają oni na wysokości zadania. Co zaś do tych, którzy są zupełnie pozbawieni jakiegokolwiek potencjału, to w jeszcze większym stopniu brak im tej zdolności – nie potrafią oszacować różnych rzeczy, a tym bardziej nie potrafią ich należycie ocenić. Kiedy dzielisz się swoimi przemyśleniami i zapatrywaniami na jakiś temat, słuchający tego ludzie o kiepskim potencjale będą oszołomieni i nie okażą żadnej reakcji. W głębi serca będą sobie myśleć: „Czy wiążą się z tym jakieś przemyślenia i zapatrywania? Jak to możliwe, że tego nie dostrzegłem?”. Nawet jeśli są w stanie zrozumieć choć trochę z tego, co mówisz, mogą przysłuchiwać się temu jedynie tak, jakby słuchali słów i doktryn lub formułek. Jeśli chodzi o ludzi bez żadnego potencjału, to kiedy słyszą, jak inni omawiają związane z czymś idee i zapatrywania albo istotę problemu oraz postawę, jaką ludzie powinni wobec niego przyjąć, mają jedynie poczucie, że tocząca się rozmowa jest na swój sposób głęboka, lecz jej treść pozostaje poza ich zasięgiem. Im więcej omawiasz idee i ich rozumienie, tym bardziej stają się zdezorientowani. Mają przy tym takie poczucie: „Jak to możliwe, że ta zwyczajna kwestia stała się tak skomplikowana? Dlaczego w ogóle nie mogę się zorientować w tych wszystkich ideach, zapatrywaniach czy stanowiskach? O jakie w ogóle stanowisko tutaj chodzi? Musimy tylko wierzyć w Boga jak należy i właściwie wykonywać nasze obowiązki, a Bóg będzie to pochwalał. Dlaczego jest tak, że im dłużej wierzy się w Boga, tym bardziej sprawy się komplikują? Kiedy słucham tego, co mówisz, brzmi to tak, jakby nikt nie był w stanie wejść do królestwa!”. Czy z takimi ludźmi można się jakoś porozumieć? (Nie). Nie tylko nie sposób się z nimi porozumieć, lecz także mogą wygadywać różne nierozsądne rzeczy: „Czy te idee i zapatrywania, o których wspomniałeś, naprawdę są takie dobre i właściwe? Nie sądzę! Ludzie za nic nie są w stanie obejść się bez pieniędzy. Zawsze powinni móc dobrze zjeść i cieszyć się różnymi dobrymi rzeczami. Jak ktokolwiek może wykonywać swój obowiązek, nie mając pieniędzy do wydania albo dobrego jedzenia?”. Cóż to za logika? Mówią: „Ciągle opowiadasz o ludzkim życiu, o ludzkich wartościach, ideach i zapatrywaniach oraz o ścieżce, którą ludzie obierają. Dlaczego nie mówisz o jedzeniu i ubraniu? Czemu nie mówisz o tym, jak dbać o swoje ciało, aby móc dobrze wykonywać swój obowiązek?”. Ciągle myślą o tych właśnie sprawach – czy mimo to są w stanie pojąć prawdę? Z takimi ludźmi po prostu nie sposób się porozumieć. Kiedy próbujesz z nimi rozmawiać, mówią tylko o zarabianiu pieniędzy. Traktują zarabianie pieniędzy, życie swoim życiem, uganianie się za sprawami tego świata i spędzanie czasu na jedzeniu, piciu i dobrej zabawie jako najważniejsze sprawy ludzkiego żywota i ścieżkę, którą ludzie powinni w swoim życiu kroczyć. Jeśli chodzi o to, do czego ludzie powinni dążyć lub co powinni zyskać, wierząc w Boga, to te kwestie w ogóle nie istnieją w ich myślach ani świadomości. Uważają, że bez względu na to, ile lat ludzie wierzą w Boga, i tak muszą jeść i żyć, a żeby dobrze żyć, nie sposób obejść się bez pieniędzy – mieć pieniądze znaczy tyle, co mieć udane życie, a bez pieniędzy ludzkie życie jest niemożliwe. Taka właśnie jest ich logika; tacy ludzie są podatni na wypaczenia. Ludzie, którzy są podatni na wypaczenia, nie mają żadnych właściwych przemyśleń ani zapatrywań; są jak istoty ludzkie pozbawione duszy. Jaka jest różnica pomiędzy życiem takich ludzi a życiem świń czy psów? (Nie ma żadnej różnicy). Jeśli spróbujesz nauczyć psa lub kota, aby był posłuszny i zachowywał się jak dobrze wychowane dziecko, czy zwierzak zdoła to zrozumieć? (Nie zdoła). Co zatem, w najlepszym wypadku, może zrozumieć pies? Jeśli powiesz mu „siad!”, a następnie dasz mu kawałek mięsa, to sobie to zapamięta. Potem, gdy tylko powiesz „siad!”, to bez względu na to, jak daleko od ciebie się znajduje, natychmiast usiądzie i będzie czekał, aż dasz mu kawałek mięsa. Pies potrafi zapamiętać tę mechaniczną reakcję; jeżeli tylko dasz mu znać, że wykonywanie komendy „siad!” sprawia, że dostaje nagrodę, będzie ci posłuszny. Jego myślenie jest bowiem na tyle proste. Jak duża jest zatem różnica między sposobem myślenia ludzi pozbawionych potencjału a sposobem myślenia zwierząt? (Nie ma tu znaczącej różnicy). Zwierzęta każdego dnia, kiedy już się najedzą, wychodzą na dwór się pobawić. A kiedy znów nadchodzi pora karmienia i zawołasz je z powrotem, natychmiast przybiegają. Niezależnie od tego, czy je uwiążesz, czy każesz im siadać, będą cię słuchały. Dlaczego? Ponieważ dostaną jeść. Z wielką chęcią będą posłuszne twoim rozkazom przez wzgląd na tę odrobinę strawy. Tak proste jest ich myślenie. Wystarcza im trzymać się ustalonego zwyczaju czy formuły, która przynosi im korzyści; niewiele więcej spraw zaprząta ich myśli. Ponieważ instynkty, które Bóg daje zwierzętom, ograniczają się do tych właśnie rzeczy, wystarczających, by zapewnić im przetrwanie, a Bóg nie obdarzył ich żadnym posłannictwem, zwierzęta nie muszą myśleć o życiu, przyszłości, swoim przeznaczeniu ani swoich zobowiązaniach i obowiązkach. Nie muszą też się zastanawiać, jaką obrać ścieżkę albo jak wieść sensowne życie i tak dalej. Z ludźmi jest jednak inaczej. Bóg obdarzył ich różnymi instynktami, a także prawdą, która ma być ich życiem. Dlatego też ma wobec nich pewne wymagania. Tak więc ludzie powinni zastanawiać się nad wymienionymi powyżej kwestiami; jedynie takie postępowanie sprzyja temu, by zyskali prawdę jako swoje życie. To właśnie jest zadanie i zobowiązanie, jakie ludzie powinni mieć, a zarazem, rzecz jasna, ich prawo. Jeśli jednak nie potrafisz korzystać z tego prawa albo brak ci umiejętności myślenia o różnych sprawach, dowodzi to, że twój potencjał jest bardzo kiepski. Spośród istot żywych na szczeblu człowieka, ty właśnie należysz do kategorii tych o słabym potencjale. Nie umiesz samodzielnie myśleć i nawet gdy inni wyjaśniają ci różne rzeczy, nie jesteś w stanie tego zrozumieć. W poważniejszych przypadkach opierasz się im, kpisz sobie z nich i ich wyśmiewasz, a nawet krytykujesz. Jeżeli twój potencjał jest aż tak słaby, oznacza to, że nie masz go w ogóle. Na przykład, osoba pozbawiona potencjału czyta jakiś artykuł zawierający świadectwo pochodzące z doświadczenia, a ty ją pytasz: „Czy ten artykuł jest dobry?”. Ona zaś odpowiada: „Jest całkiem niezły. Poszczególne akapity są wydzielone jak należy, a interpunkcja jest przeważnie poprawna. Pierwszy akapit objaśnia czas i miejsce akcji, drugi zarysowuje tło poszczególnych postaci, w trzecim zaczyna się opowiadać samą historię, która następnie dochodzi do punktu kulminacyjnego i zakończenia”. Jeśli następnie spytasz taką osobę, jakie są przemyślenia i zapatrywania autora, ten ktoś odpowiada: „To są tutaj jakieś przemyślenia i zapatrywania? Ten fragment słów Bożych, który autor zacytował, to jego myśli i zapatrywania”. Ty pytasz ją: „Czy zacytowane przez autora słowa Boże są istotne dla sprawy? Czy idee i zapatrywania, które autor chce wyrazić, są właściwe?”. Osoba ta odpowiada, że nie wie. Wtedy ty zadajesz kolejne pytania, takie jak: „Czy rozumienie spraw, którym autor dzieli się z czytelnikami, jest autentyczne i praktyczne? Czy to, co autor rozumie, jest tylko doktryną, czy też bliskie jest rzeczywistości? Czy jest to dla innych budujące bądź ma dla nich jakąś wartość? Czy stanowi pomoc lub korzyść dla czytelników?”. Osoba ta nie wie żadnej z tych rzeczy i nie potrafi doszukać się w tekście odpowiedzi na te pytania. To właśnie znaczy mieć bardzo kiepski potencjał. Jeśli zaczniesz z nią rozmawiać o błędach w ideach i zapatrywaniach przedstawionych w tym artykule, o tym, które spośród jego części są praktyczne, a które nie, ona nadal tego nie wie i nie potrafi powiązać tych zagadnień z tekstem. Czy to dowodzi braku potencjału? (Tak). Nawet gdy inni rozmawiają o realnie istniejących problemach, tacy ludzie nadal nie wiedzą, o czym mowa. Czyż nie świadczy to o braku potencjału? Podobnie bywa z niektórymi kościelnymi przywódcami: kiedy w kościele pojawiają się źli ludzie lub niedowiarkowie, przywódcy ci nie wiedzą, jak sobie z nimi poradzić. A kiedy omówisz z nimi prawdozasady, niczego nie rozumieją i proszą cię o podanie przykładu. Kiedy już podasz przykład, nadal nie wiedzą, jak poradzić sobie z tymi intruzami, i mówią: „Proszę, naucz mnie, jak to zrobić. Jak, mówiąc ściśle, powinienem postąpić z tym człowiekiem? Czy powinienem umieścić go w zwykłym kościele, w grupie B, czy w ogóle go usunąć? Jak mam z kimś takim rozmawiać? Proszę, wyjaśnij mi to krok po kroku. Zapiszę to sobie, a potem będę postępować słowo w słowo tak, jak mi powiesz, aby poradzić sobie z sytuacją – w ten sposób będę w stanie to zrobić”. Skoro tacy są ci przywódcy, jaki sens ma omawianie z nimi zasad? Nawet gdy podajesz przykłady, nic nie rozumieją i nie potrafią załatwić tej sprawy. Tacy ludzie nie mają po prostu za grosz zdolności pojmowania. Ostatecznie ciągle cię proszą: „Powiedz mi, co powinienem zrobić w tej sprawie, a ja to zrobię”. Ty im mówisz, gdzie się mają udać, aby tę sprawę załatwić, co komu powiedzieć, aby ją rozstrzygnąć, i w jakim stopniu sprawa musi zostać załatwiona, aby można ją było uznać za rozwiązaną raz na zawsze. Kiedy skończysz im to wyjaśniać, wydaje się, że rozumieją, lecz nadal nie potrafią tej sprawy załatwić i musisz znaleźć kogoś, kto będzie z nimi współpracował, aby doprowadzić ją do końca. Tacy ludzie są straszliwie nierozgarnięci i brak im potencjału. Załóżmy, na przykład, że mówisz osobom uczącym się tańca, iż kroki pewnego układu tanecznego są bardzo dobre, i każesz im oglądać materiał wideo, aby mogły się ich nauczyć. Kiedy po kilku dniach zapytasz, jak im idzie, niektóre nierozgarnięte osoby powiedzą, że nie były w stanie stwierdzić, które to kroki były takie dobre. Mimo że mają odpowiednie pomoce naukowe, i tak nie są w stanie nauczyć się tego tańca. Nie wiedzą, które ruchy są dobre albo które są przydatne i nie wiedzą, jak mają je wybrać. Co zatem ostatecznie robią? Mają na to tylko jeden sposób. Mówią: „Wybierz po prostu kilka kroków, których mam się nauczyć, a ja będę je naśladował – i tyle”. Do tego właśnie mają dryg: chociaż nie rozumieją zasad, mają przynajmniej trochę sprytu. Czyż nie są jak roboty? Mogą mieć wiedzę i wykształcenie, lecz brakuje im zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy – to właśnie znaczy być zupełnie pozbawionym potencjału. Nie wiedzą, dlaczego powinni uczyć się tego, czego każesz im się uczyć. Jeśli zaś chodzi o te rzeczy, których nie powinni się uczyć, nie wiedzą, co jest z nimi nie tak i dlaczego mają się ich nie uczyć. Nawet kiedy im to wytłumaczysz, nadal tego nie rozumieją. Powiedzcie Mi, czy tacy ludzie mają jakikolwiek potencjał? (Nie). Brak zdolności do samodzielnego uzmysławiania sobie różnych rzeczy i brak umiejętności samodzielnego rozpoznawania tego, co słuszne, i tego, co niesłuszne, oraz odróżniania jednego od drugiego – to właśnie znaczy być całkowicie pobawionym potencjału. Podobnie jak stado bydła lub koni, tacy ludzie zawsze potrzebują kogoś, kto ich poprowadzi – czy nie są więc jedynie narzędziem w jego rękach? Gdybyś miał potencjał, czy nadal potrzebowałbyś kogoś, kto by cię prowadził? W takim razie po co masz mózg? Twój mózg jest bezużyteczny. Mówiąc ściśle, nie masz żadnego potencjału. Musisz słuchać innych i dawać się im prowadzić – jesteś tylko narzędziem w ich rękach. Bez względu na to, jak długo tacy pozbawieni potencjału ludzie uczą się określonego zawodu lub ile związanych z nim zasad usłyszą, i tak nie są w stanie ich pojąć ani zrozumieć. Ostatecznie zaś nie wiedzą, jak te zasady zastosować lub wprowadzić w życie. Są to tego rodzaju ludzie, którzy mają najsłabszy potencjał – ci, którzy są go w ogóle pozbawieni. Niektórzy mówią: „Nie myśl, że samo to, iż brak im zdolności właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy i zawsze idą za twoim przykładem przy wykonywaniu swojego obowiązku, musi koniecznie oznaczać, że mają kiepski potencjał. W rzeczywistości brak im potencjału tylko jeśli chodzi o pojmowanie prawdy. Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące ich własnych interesów, zawsze biorą pod uwagę każdy możliwy sposób, aby uchronić się przed poniesieniem jakichkolwiek strat. W takich sprawach są bystrzy – zdecydowanie nie są ludźmi nierozgarniętymi. W kościele wydają się mało lotni, ale gdyby mieli wrócić do świata zewnętrznego, wcale by tacy nie byli. W sprawach, które dają im satysfakcję, mają swoje przemyślenia i dokonania; być może odnieśliby jakieś sukcesy”. Są też ludzie, którzy popełniają w kościele nierozważne występki, i wszyscy im mówią, że mają kiepski potencjał, lecz oni sami nie są o tym przekonani: „Mówisz, że mam kiepski potencjał, ale gdybym był w świecie niewierzących, byłbym w stanie zarobić pieniądze i się utrzymać. Mogłoby mi się tam dobrze powodzić – wcale nie jest powiedziane, że radziłbym sobie gorzej od innych!”. Czy w świecie niewierzących ocenia się wszystko zgodnie z prawdozasadami? Czy jego podstawę stanowią słowa Boże? Jeżeli nie, to nawet jeśli osiągnięcia takich ludzi zdołają się obronić w świecie niewierzących, nie dowodzi to jeszcze, że mają odpowiedni potencjał. Na przykład niektórzy ludzie malują i na pierwszy rzut oka kolory, kompozycja, światło, proporcje postaci i inne aspekty ich obrazów wydają się całkiem dobre. Gdy jednak w domu Bożym malują postaci pewnych świętych ze starożytności, pojawiają się problemy. Ja zaś mówię: „Prace tego malarza całkiem dobrze się sprzedawały pośród niewierzących, a ludzie je sobie cenili. Dlaczego jednak jego wizerunki Abrahama, Hioba i Noego wydają mi się tak niezręczne? Jak to się stało, że ci trzej ludzie z różnych epok wyglądają tak, jakby należeli do jednej rodziny? To byli starożytni Izraelici, a struktura kostna ich rysów twarzy winna odzwierciedlać charakterystyczne cechy tej grupy etnicznej. Nawet jeśli malarz nie wie nic o osobowości każdej z tych postaci, powinien przynajmniej rozumieć, jaka jest budowa twarzoczaszki i rysy tej grupy etnicznej. Bez względu na to, z jakiej epoki wywodzi się postać, którą maluje, jej cechy etniczne powinny być podkreślone i uwidocznione poprzez odpowiednie przedstawienie włosów, koloru oczu oraz rysów i kształtu twarzy”. Jak to się jednak dzieje, że te namalowane przez autora postaci z różnych epok, mimo że są w odmiennym wieku, wszystkie mają budowę twarzoczaszki nieprzypominającą cech typowych dla ich grupy etnicznej? Wszystkie mają prostokątne twarze; osoby młodsze mają po prostu mniej zmarszczek i ciemniejsze włosy, podczas gdy starsze mają więcej zmarszczek, ciemniejszą skórę i więcej siwych włosów. Wszystkie malowane postaci mają też w zasadzie takie same cechy: szerokie, prostokątne twarze, wysoki wzrost i szczególnie silną budowę ciała. Pytam więc: „Dlaczego wszystkie te postaci wyglądają tak samo? Są zanadto do siebie podobne i brak im wyróżniających cech”. Sam malarz nie widzi problemu. Być może namalował już zbyt wiele dzieł tego rodzaju, jego technika stała się zanadto dopracowana, a styl nazbyt mocno się utrwalił. Ilekroć maluje postaci, mężczyźni prawie zawsze mają ten sam kształt twarzy, a autor nie potrafi uchwycić unikatowych rysów twarzy różnych osób. Czyż jego zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy nie jest dosyć kiepska? (Jest kiepska). Po skończeniu obrazu nie wie, czy przedstawione na nim rysy twarzy zgodne są z cechami budowy twarzoczaszki tej grupy etnicznej; nie ma pewności co do tych cech. Czy powiedzielibyście, że w tej dziedzinie przejawia on przeciętny, czy kiepski potencjał? (Kiepski). Czy jest w stanie go poprawić po otrzymaniu odpowiednich sugestii od innych ludzi? Raz zasugerowałem temu malarzowi kilka rzeczy, lecz kiedy później widziałem jego obraz, ten nadal wyglądał tak samo. W takim momencie nie ma już nic więcej do powiedzenia – dalsze wyjaśnienia i tak byłyby poza jego zasięgiem.
Jeśli chodzi o kwestie związane ze zdolnością właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, takie właśnie przejawy cechują ludzi o różnych poziomach potencjału. Osoby o dużym potencjale potrafią nie tylko z grubsza oszacować sobie różne rzeczy, lecz także je oceniać. Ludzie mający jeszcze większy potencjał, natrafiwszy na właściwe idee i zapatrywania, będą za nimi orędować i dzielić się nimi bądź przekazywać je innym, a gdy zetkną się z niewłaściwymi ideami i zapatrywaniami, będą potrafili je zidentyfikować i skorygować. Ludzie o przeciętnym potencjale posiadają pewną zdolność szacowania różnych rzeczy, lecz brakuje im umiejętności właściwej ich oceny – nie potrafią identyfikować różnych zjawisk na płaszczyźnie myślowej. Ludzie o kiepskim potencjale nie rozumieją różnych rzeczy na płaszczyźnie myślowej, więc nie można stwierdzić, by mieli jakąkolwiek zdolność ich rozpoznawania. Osoby zupełnie pozbawione potencjału w ogóle nie potrafią zrozumieć tych spraw. Nawet jeśli ktoś im je wyjaśni, nadal nie będą w stanie zrozumieć, czym tak naprawdę są omawiane idee i zapatrywania. Dla nich jest to jak słuchanie opowieści o innej planecie – pozostaje to absolutnie poza ich zasięgiem. Takie właśnie charakterystyczne cechy wykazują ludzie o różnym potencjale, jeśli chodzi o zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy.
Jedenastym kryterium służącym do oceny potencjału danej osoby jest innowacyjność. Innowacyjność to umiejętność kreatywna, którą posiada się na bazie zrozumienia osiąganego po tym, jak poznasz już podstawy, zasady i prawa dotyczące jakiejś rzeczy czy dziedziny. Owa zdolność kreatywna odnosi się do wprowadzania ulepszeń w tej rzeczy czy dziedzinie na bazie jej pierwotnego kształtu, rozwijania jej, poszerzania zakresu jej wpływu lub przekształcania jej w rzecz pewnej nowej generacji – to właśnie nazywa się innowacyjnością. Mówiąc ściśle, oznacza to, że na bazie właściwego zrozumienia obiektywnych praw, dotyczących danej rzeczy czy dziedziny, potrafisz zastosować prawa te w prawdziwym życiu, powiększyć i poszerzyć zakres ich zastosowania oraz pozwolić, aby te podstawy i zasady, które są zgodne z prawami rozwoju rzeczy, służyły większej liczbie ludzi, tak aby więcej osób czerpało z tego korzyści i uzyskiwało pomoc. Po pierwsze, sam wspierasz te podstawy i zasady, stale poszerzając ich zakres oddziaływania i grono odbiorców. Ponadto przekształcasz je, sprawiając, że z czegoś, co prezentowane jest w sposób dosłowny i formalny, stają się czymś namacalnym, z czego ludzie mogą czerpać realne korzyści w sposób bardziej praktyczny i idąc o krok dalej. To właśnie znaczy charakteryzować się innowacyjnością. Jeżeli ktoś, w oparciu o rodzinne otoczenie i środowisko, w którym dorastał oraz wiedzę, którą zdobywa, potrafi właściwie pojąć podstawy, zasady i prawa rozwoju jakiejś rzeczy czy dziedziny, wie, jak zastosować te podstawy i zasady oraz jak przekształcić je z teorii w coś namacalnego – nie zatrzymując się na poziomie słów i doktryn, lecz stosując je do prawdziwego życia, sprawiając, że stają się częścią życia innych ludzi i osiągając dzięki nim pewne rezultaty, które służą ludziom, pozwalając im czerpać z nich korzyści i uzyskiwać pomoc oraz sprawiając, że ludzkie życie staje się łatwiejsze i wygodniejsze – jeżeli ktoś potrafi wspiąć się na ten poziom, jest osobą, którą cechuje innowacyjność, i człowiekiem o dużym potencjale. Oznacza to, że jeśli – na bazie zrozumienia podstaw praw rozwoju rzeczy oraz prawdozasad – potrafisz sprawić, że jakaś rzecz zyska popularność, potwierdzenie swej wartości, rozwinie się lub zacznie żyć nowym życiem – jeżeli masz taką zdolność lub potrafisz dokonać którejkolwiek z tych rzeczy i możesz pozwolić, aby podstawy i prawa jakiejś rzeczy pozytywnej lub zasady prawdy zostały wprowadzone w życie oraz urzeczywistnione i szerzyły się pośród ludzi – to wówczas dowodzi to, że masz duży potencjał. Nawet jeśli nie jesteś w stanie przenieść go na pewien głębszy poziom, to jeżeli przynajmniej jesteś w stanie go utrzymać, rozwinąć i urzeczywistnić oraz zwiększyć jego pozytywny wpływ, dowodzi to, że jesteś osobą, którą cechuje innowacyjność. Jeśli nie posiadasz takiej zdolności i masz tylko umiejętność pojmowania praw dotyczących rzeczy pozytywnych, lecz umiejętność ta pozostaje jedynie na poziomie pewnego dosłownego i teoretycznego zrozumienia, a ty nie potrafisz praw tych wdrożyć ani urzeczywistnić pośród ludzi, ani też nie możesz sprawić, by służyły ludziom i przynosiły im korzyści, to nie cechujesz się innowacyjnością. Musisz być w stanie działać w sposób praktyczny i stosować te podstawy, zasady, prawa i reguły – tylko wtedy można powiedzieć, że charakteryzuje się innowacyjność. Tylko ci, którzy posiadają tę zdolność, są ludźmi o dużym potencjale. Na przykład, niektórzy przywódcy, pracownicy lub przełożeni potrafią wdrażać zasady i postanowienia domu Bożego, gdy tylko je zrozumieją. Wdrażają prawdozasady odnoszące się do każdej dziedziny pracy z Bożymi wybrańcami, pomagając większej liczbie ludzi zrozumieć prawdę i sprawiając, że praca kościoła przebiega w sposób uporządkowany – to znaczy, że zdecydowanie nie wykracza poza zakres zasad, stale się rozwijając i czyniąc postępy, bez odchyleń. Jaki rezultat tego widzą ludzie? Każdy robi to, co powinien w zakresie tego dzieła, wszyscy rozumieją zasady i zgodnie z nimi działają, praca nie odbiega od normy i nieustannie przynosi nowe rezultaty lub nowe dzieła. Nawet jeśli w całym tym procesie pojawiają się jakieś szczególne okoliczności, przełożeni będą wiedzieli, jak sobie z nimi poradzić w sposób elastyczny, zgodnie z podstawami, przepisami i zasadami pracy. Pod ich kierownictwem praca ta przebiega wciąż w sposób uporządkowany i zasadniczo nie ma w niej przestojów. Oznacza to, że bez względu na to, jaka sytuacja może się pojawić, i niezależnie od tego, kto może chcieć przeszkadzać w tej pracy lub szerzyć jakiekolwiek niedorzeczności, nie wpłynie to na uporządkowany postęp prac; dzieło nieustannie posuwa się naprzód. Czy można zatem powiedzieć, że podstawy tej pracy i prawdozasady w tym względzie są stale utrzymywane w mocy? (Tak). Dzięki wdrażaniu, podtrzymywaniu i rozwijaniu podstaw i zasad tego dzieła, praca ta nie została przerwana; jest nieustannie realizowana i utrzymywana w sposób uporządkowany, a jednocześnie w różnych okresach pojawiają się w niej dobre wyniki. Wpływ tych jej rezultatów stale się powiększa i coraz więcej ludzi z nich korzysta. Ci, którzy odnoszą korzyści, w rzeczywistości czerpią je z różnych zasad, podstaw, a nawet sztywnych przepisów i dotyczących pracy ustaleń, które ci przełożeni potrafią zrozumieć i zaakceptować. To właśnie znaczy cechować się innowacyjnością. Oznacza to, że osoba o dużym potencjale może stale wdrażać zasady pracy i prawdozasady, które rozumie i akceptuje, w dziele, za które jest odpowiedzialna, i wdrażać je ze wszystkimi, sprawiając, że praca może przebiegać w sposób uporządkowany i posuwać się naprzód. Jednocześnie zaś cyklicznie lub w sposób nieregularny będą pojawiać się jej wyniki; niewierzący nazywają to „wytwarzaniem dzieł” – to znaczy, stale będą się pojawiać wyniki pracy, a ich pojawianie się wywierać będzie z czasem coraz większy wpływ i docierać do coraz większej liczby osób. Ludzie, których cechuje innowacyjność, są ostatecznie w stanie stale powiększać wyniki pracy, tak aby coraz więcej ludzi mogło z nich korzystać. Tacy ludzie to ci, którzy mają duży potencjał. Aby oszacować swój potencjał, posługując się innowacyjnością jako kryterium, trzeba konieczne przyjrzeć się temu, jak – po zrozumieniu zasad i przepisów dotyczących pracy oraz prawdozasad – przedstawia się twoja zdolność do ich wdrażania, rozwijania i rozszerzania; to znaczy, jak wygląda twoja zdolność do podtrzymywania tego dzieła. Po drugie, trzeba koniecznie przyjrzeć się temu, do jak wielu ludzi dociera praca, którą wykonujesz, jak duży jest zakres tych osób, w jak dużym stopniu praca ta wywiera na nich wpływ oraz jaka jest wydajność i jakie są wyniki twojej pracy. Jeśli twoja wydajność jest wysoka, wyniki dobre, a zakres osób, do których praca ta dociera, stale się powiększa, to twój potencjał jest duży. Jeżeli liczba osób, do których docierasz, jest niewielka, wydajność pracy niska, a wyniki słabe, a do tego ciągle zdarzają się w tej pracy usterki, które trzeba usuwać, przestoje i przysłowiowe łatanie dziur, to twój potencjał jest przeciętny. Jeśli ktoś jest w stanie szybko i właściwie zrozumieć zasady pracy i dotyczące jej ustalenia oraz inne aspekty, ale czyni bardzo powolne postępy w ich wdrażaniu, a przy tym cechuje go bardzo niska wydajność – w normalnych okolicznościach wyniki można by osiągnąć w ciągu jednego miesiąca, ale jemu zajmuje to trzy lub nawet sześć miesięcy, a uzyskane wyniki są i tak bardzo przeciętne, liczba osób, do których udaje się dotrzeć, jest niewielka, a ludzie nie odnoszą znaczących korzyści – to taki ktoś jest osobą o przeciętnym potencjale.
Niektórzy ludzie, zrozumiawszy pewne zasady lub podstawy, pojmują zrazu jedynie ich dosłowne znaczenie i nie potrafią ich odnieść do tych ludzi, zdarzeń lub spraw w swojej pracy, z którymi te zasady czy podstawy w jakikolwiek sposób się wiążą. Przysłuchują się po prostu tym rzeczom, jakby to były jakieś przepisy lub doktryny, a po ich wysłuchaniu nie robią w swoich sercach żadnych planów i nie wiedzą, jak te zasady i podstawy wdrożyć ani jak zastosować w prawdziwym życiu dotyczące pracy ustalenia oraz podstawy czy zasady, które rozumieją. Zasadniczo nie potrafią też nakreślić żadnych powiązań pomiędzy prawdziwym życiem a tymi podstawami bądź zasadami. W prawdziwym życiu lub w pracy odkładają na bok zasady, podstawy i prawa rozwoju rzeczy, nie są w stanie ich zastosować i po prostu robią, co chcą. Nie mówmy na razie o tym, czy reprezentują sobą dobre, czy złe człowieczeństwo, ani o tym, jaki mają charakter, czy celowo czegoś nie robią, czy też nie chcą czegoś robić – mówiąc jedynie w kategoriach potencjału, tacy ludzie mają kiepski potencjał. Dokądkolwiek się udadzą, potrafią wypowiadać mnóstwo doktryn, mówić o pewnych podstawach i omawiać z innymi niektóre spośród tak zwanych praw rozwoju rozmaitych rzeczy. Wydaje się, że ich myślenie jest na dosyć wysokim poziomie i że posiadają zdolność pojmowania, a oni zdają się mieć pewien potencjał. Gdy jednak przydzieli im się jakieś zadanie do wykonania, mija miesiąc albo dwa bez żadnych rezultatów, a w tym czasie nie można usłyszeć od tych ludzi żadnych bieżących informacji o postępach prac. Kiedy wyrażali chęć podjęcia się danego zadania, wypowiadali się bardzo zgrabnie, ale kiedy trzeba rzeczywiście je wykonać, nie wiedzą, co robić. „Zwierzchnictwo bardzo jasno wytłumaczyło zasady, więc co powinienem teraz zrobić? Kogo powinienem wyznaczyć na stanowisko osoby nadzorującej, kogo na kaznodzieję, a kto powinien zająć się sprawami zewnętrznymi? Nie wiem, co robić! Ale głośno domagałem się tego zadania i wyrażałem swoje zdecydowanie, więc muszę to zrobić!”. Są tak niespokojni, że aż robi im się gorąco i dostają owrzodzeń jamy ustnej, nie mogą jeść ani spać, aż w końcu przestają dbać o swój wygląd i popadają w przygnębienie, a i tak nadal nie wiedzą, co robić. Są to przejawy cechujące osoby o kiepskim potencjale. Nie ma co zwracać uwagi na to, że kiedy przydziela im się pracę, składają solenne obietnice i wyrażają swoją determinację, z wielkim animuszem wypowiadając śmiałe i wzniosłe słowa – musisz się przekonać, czy są w stanie wykonać tę pracę, czy mają w głowie plany i kolejne kroki oraz czy rozumieją, jak należy wdrażać ustalenia dotyczące pracy i postępować zgodnie z zasadami. Jeśli tego nie rozumieją lub nie potrafią tego zrobić, to mają kiepski potencjał. Jeżeli pojmują jedynie doktryny, ale nie potrafią zastosować zasad i po prostu działają lekkomyślnie i na oślep, to również świadczy to o kiepskim potencjale. Dopóki nie potrafisz skutecznie wdrożyć zasad, podstaw lub praw rozwoju rozmaitych rzeczy w prawdziwym życiu, to niezależnie od tego, czy jesteś niespokojny i wzburzony, czy też popełniasz lekkomyślne występki, są to przejawy słabego potencjału. Czy to trafne słowa? (Tak). Niektórzy ludzie działają na oślep, podczas gdy inni nie wiedzą, jak coś zrobić, i nie mają odwagi tego zrobić – nawet nie wiedzą, od czego zacząć. Konkretne przejawy występujące u ludzi o marnym potencjale, jeśli chodzi o ich innowacyjność, są następujące: nie mają oni pojęcia, jak fundamentalną wiedzę i zasady odnosić do konkretnej, rzeczywistej pracy, są jedynie w stanie powtarzać słowa, uczyć się doktryn i zapamiętywać reguły. Samo zapamiętywanie doktryn i reguł jest bezużyteczne i nie wskazuje, że charakteryzuje cię innowacyjność. To, czy ją posiadasz, ujawnia się w tym, czy potrafisz wdrażać tę podstawową wiedzę, zasady i reguły w realnym życiu, dobrze wykonując pracę związaną z tą fundamentalną wiedzą i tymi zasadami, tak aby nie były one tylko słowami, doktrynami, regułami i formułkami, ale zostały wprowadzone w życiu ludzi i miały do niego zastosowanie, dzięki czemu ludzie mogą je wykorzystywać, czerpać z nich korzyść i uzyskiwać pomoc, przez co stają się one ścieżką praktyki w ich życiu bądź wskazówkami, kierunkiem i celem. Jeśli komuś brakuje innowacyjności i umie tylko wyrzucać z siebie słowa i doktryny oraz wykrzykiwać slogany, a także nie potrafi wykorzystać zasad i podstawowej wiedzy, gdy przychodzi czas na wykonanie obowiązków, to ci, którzy podążają za takim przywódcą bądź kierownikiem, nie poznają zasad praktyki, jeśli chodzi o ten aspekt prawdy. Tacy przywódcy bądź kierownicy są ludźmi o marnym potencjale, ludźmi niezdolnymi do pracy, a zatem powinno się takie przypadki zgłaszać i usuwać takie osoby ze stanowisk, gdy już zostaną zidentyfikowane. Aby ocenić, czy ktoś może wziąć na swoje barki jakieś zadanie, należy najpierw sprawdzić, czy po przeczytaniu ustaleń dotyczących pracy i zrozumieniu odnośnych prawdozasad, potrafi je sobie poukładać i wdrożyć oraz rozpocząć wykonywanie pracy. Bez względu na to, ilu ludzi jest w danym kościele, jeśli taki ktoś jest w stanie wprawić w ruch wszystkie zadania wchodzące w zakres pracy kościoła i niezależnie od tego, za pracę ilu osób jest odpowiedzialny – pięćdziesięciu czy stu – może sprawić, że dzieło kościoła będzie kwitnąć, dbając o to, by każdy miał swoje miejsce i mógł pracować i wykonywać swoje obowiązki zgodnie z prawdozasadami, to wówczas taka osoba może być brana pod uwagę przy wyborze na przywódcę lub przełożonego. Należy również, rzecz jasna, sprawdzić, jaki jest jej charakter, czy jest prawą osobą i czy jest kimś, kto dąży do prawdy – dowiedzenie się tego ma kluczowe znaczenie! Przywódca lub pracownik musi przynajmniej posiadać odpowiedni potencjał i postawę w powyższych aspektach, aby móc wprowadzić Bożych wybrańców w prawdorzeczywistość i aby każdy mógł pracować i wykonywać swój obowiązek zgodnie z ustaleniami pracy lub prawdozasadami – w ten sposób Boży wybrańcy będą mogli odnieść korzyść z wyboru takich osób na przywódców lub przełożonych. Jeśli ludzie ci nie posiadają tej umiejętności, nie mogą zostać wybrani. Jeśli wybierzesz kogoś takiego, to chociaż codzienne leniuchowanie i niewykonywanie żadnej pracy, gdy będziesz podążał za jej przykładem, może zapewnić wygodę twojemu ciału, to czy w duchu będziesz czuł się spełniony? Jeśli codziennie będziesz spędzał kilka godzin na zgromadzeniach, słuchając, jak ten ktoś wygłasza doktryny, lecz nie wykonując przy tym żadnej konkretnej pracy, to czy będzie to wykonywanie swojego obowiązku? (Nie). Ktoś taki codziennie głosi ci pewne doktryny i chociaż możesz mieć ich pełne uszy, to nie wykonujesz swojego obowiązku i po prostu podążasz za jego przykładem, błąkając się bez celu. Skoro tak, oznacza to, że zostałeś przez niego wprowadzony w błąd i człowiek ten przeszkadza ci w wykonywaniu twojego obowiązku. Jeśli nadal będziesz słuchał, jak wypowiada te jałowe słowa oraz doktryny, i w ostatecznym rozrachunku nie będziesz wykonywał swojego obowiązku ani okazywał lojalności oraz nie będziesz miał żadnego rzeczywistego doświadczenia, jeśli chodzi o prawdę, nie będąc lojalnym wobec posłannictwa, jakie powierzył ci Bóg, nie podejmując pracy ani nie osiągając żadnych rezultatów – przez co, kiedy Bóg spyta ludzi o wyniki ich pracy, nie będziesz miał Mu co pokazać – to czy nie poniesiesz straty? Dlatego, jeśli wcześniej uważałeś takich ludzi za potencjalnych przywódców, zmień teraz szybko swój punkt widzenia i skreśl ich ze swojej listy kandydatów. Nie wolno ich wybierać na przywódców. W jakim względzie pozbawieni innowacyjności ludzie o kiepskim potencjale nie spełniają oczekiwań? Ich słabością jest to, że potrafią jedynie odgrywać rolę wielkich teoretyków, nigdy nie wiedząc przy tym, jak zastosować swoje pomysły w konkretnej pracy w prawdziwym życiu; a także to, że nie potrafią wykonywać rzeczywistej pracy. Jakie byłyby tego konsekwencje, gdyby tacy ludzie zostali przywódcami? Spapraliby jedynie całą robotę. Gdyby pełnili służbę przywódcy kościoła w Chinach kontynentalnych, doprowadziliby cały kościół do ruiny. Nie tylko sami nie zyskaliby prawdy, lecz także naraziliby na szwank życie tych, którym by przewodzili. Jeśli potrafisz szybko zidentyfikować takich ludzi i ich usunąć, zapobiegniesz niejednej katastrofie, a praca kościoła nie będzie musiała doznać szkody. Jeśli jednak pozostaniesz jednym z wyznawców pod kierownictwem takich ludzi i zaakceptujesz ich przywództwo, to wówczas mogą oni zniweczyć twoje nadzieje na dostąpienie zbawienia, a twoja szansa na zbawienie przepadnie wtedy raz na zawsze. Innowacyjność jest zatem kluczową zdolnością, jaką posiadać powinien przywódca, pracownik czy przełożony. Jeśli brakuje ci podstawowego potencjału i podstawowej zdolności do pracy, zdecydowanie musisz zachować ostrożność oraz nie szarżować pod wpływem entuzjazmu i nie wolno ci stale chcieć się wyróżniać oraz ciągle pragnąć zostać przywódcą lub kierownikiem. W ten sposób stajesz na drodze do zbawienia nie tylko sobie, ale również innym ludziom. Gdybyś utrudniał to tylko sobie, spowodowałbyś tylko własną śmierć, ale jeśli utrudniasz to braciom i siostrom, czy nie wyrządzasz krzywdy wielu ludziom? Być może ty nie dbasz o swoje życie, ale innym zależy na ich własnym życiu. Ponadto utrudnianie sobie codziennego życia czy sukcesu finansowego to nic wielkiego, ale przeszkadzanie w pracy kościoła to nie jest błahostka. Czy jesteś w stanie ponieść odpowiedzialność za to? Jeśli jesteś kimś, kto ma sumienie, i czujesz, że ta sprawa wiąże się z dużą odpowiedzialnością i że przeszkadzanie w pracy kościoła nie jest czymś, za co byłbyś w stanie wziąć odpowiedzialność, to stanowczo nie wolno ci uciekać się do korzystania z wszelkich środków koniecznych do tego, żeby się popisywać i walczyć o przywództwo. Jeśli brak ci potencjału i dojrzałej postawy, nie staraj się ciągle wyróżniać. Nie utrudniaj kościołowi pracy, a wybrańcom Bożym – wejścia w prawdę i zyskania dobrego przeznaczenia tylko po to, by zaspokoić swoje pragnienie władzy – to jest nikczemność! Powinieneś mieć jakąś samoświadomość. Rób to, co jesteś w stanie zrobić, i nie aspiruj nieustannie do tego, by być przywódcą. Jest wiele obowiązków, które możesz wykonywać, poza obowiązkami przywódczymi. Bycie przywódcą nie jest twoim wyłącznym prawem i nie powinieneś do tego dążyć. Jeśli twój potencjał i twoja postawa predysponują cię do bycia przywódcą, a poza tym masz również poczucie odpowiedzialności, to lepiej będzie, gdy inni cię wybiorą. Taka praktyka przynosi korzyść pracy kościoła i wszystkim zainteresowanym. Jeśli brakuje ci potencjału wymaganego od przywódcy, powinieneś okazać życzliwość i wziąć odpowiedzialność za przyszłość innych. Nie walcz bez ustanku o to, by zostać przywódcą, i nie stawaj innym na drodze. Jeśli ktoś chce być przywódcą i kierować pracą kościoła, choć ma marny potencjał, to znaczy, że rozum mu odjęło. Jeśli brak ci potencjału i odpowiedniej postawy, po prostu dobrze wykonuj swoje obowiązki. Prawdziwie wypełniając swoje obowiązki, pokazujesz, że masz rozum. Wykonuj taką pracę, jaka leży w zasięgu twoich możliwości, nie pielęgnuj w sobie ambicji ani pragnień. Nie próbuj jedynie spełnić własnych życzeń, zaniedbując przy tym pracę kościoła – w ten sposób wyrządzasz krzywdę sobie i kościołowi. Jeśli chodzi o innowacyjność, taki przejaw można zaobserwować u ludzi o marnym potencjale.
Wszystkim ludziom o kiepskim potencjale brakuje innowacyjności, a tym, którzy są zupełnie pozbawieni potencjału, brakuje jej w jeszcze większym stopniu. Takie osoby w ogóle nie są w stanie zrozumieć podstaw różnych rzeczy, praw rozwoju rzeczy ani prawdozasad, gdy je usłyszą. Czytając zaś słowa Boże – nawet jeśli widzą, że są to prawdozasady – nie potrafią powiązać tych zasad z właściwym zakresem ich zastosowania ani z ludźmi i sprawami, których one dotyczą. Myślą sobie nawet tak: „To omówienie prawdy jest nazbyt szczegółowe i za długie. Słysząc te słowa, potrafię zrozumieć, że stanowią one pewne zasady, ale nie wiem, jak brzmi definicja zasad ani jakiego zakresu spraw zasady te dotyczą”. Jeśli nie wiedzą nawet tego, jak brzmi definicja zasad, to z pewnością nie będą wiedzieć, jak je wdrażać albo praktykować. Kiedy na przykład wydarzy się coś, z czym trzeba się uporać, inni mówią im: „Powinieneś praktykować zgodnie z zasadami”. A oni na to: „Nawet nie wiem, jak praktykować zgodnie z zasadami. Nie wiem, która z zasad odnosi się do tej sprawy”. Nawet wtedy, kiedy inni wyjaśnią im już zasadę, którą powinni praktykować w związku z daną sprawą, oni nadal nie wiedzą, co robić. Tacy ludzie mają wyjątkowo kiepski potencjał; nie potrafią nawet zrozumieć ludzkiego języka, a tym bardziej nie nadają się do tego, by się nimi posługiwać. Czyż to nie wskazuje, że są tak dalece niekompetentni, że nie sposób im pomóc? Ludzie, którzy są aż tak obezwładniająco nieudolni, nie potrafią myśleć i nie posiadają zdolności pojmowania rzeczy wchodzących w zakres zwykłego człowieczeństwa, nie mówiąc już o umiejętności logicznego myślenia. Dlatego też osoby, które rozumieją prawdozasady lub rozmaite podstawy i reguły, nie mają możliwości komunikowania się z tymi, którym brak potencjału. Nie mogą dojść do jakiegoś konsensusu i oczywiście nie mają żadnego wspólnego języka. Dlaczego nie mogą się porozumieć? Istnieje jeden zasadniczy problem, który polega na tym, że u tych dwóch typów ludzi zdolności uzmysławiania sobie, identyfikowania, oceniania, rozumienia i akceptowania różnych rzeczy nie są na tym samym poziomie ani nie podążają tym samym torem – są jak dwie równoległe linie, które nigdy się nie przetną. Mówimy tu w kategoriach nieco abstrakcyjnych. Ujmując to nieco bardziej konkretnie, potencjał tych dwóch typów ludzi jest diametralnie różny i nie jest na tym samym poziomie. Dlatego też te dwa typy ludzi nigdy nie będą miały takiej samej umiejętności oceniania i identyfikowania rzeczy albo zdolności poznawczych w odniesieniu do tej samej sprawy. Oznacza to, że tego, co są w stanie rozpoznać ludzie o dobrym lub przeciętnym potencjale, osoby zupełnie pozbawione potencjału nie zdołają rozpoznać w ogóle – tym bardziej nie są w stanie tego dokonać i nigdy nie będą mogły tego zrobić, jakby brakowało im tej funkcji. Na przykład kura, kiedy dojrzewa, w naturalny sposób zaczyna znosić jajka. Nawet jeśli będzie ich znosić niewiele, i tak będzie to robić, ponieważ ma tę właśnie funkcję. Jednakże kogut, bez względu na to, jak dobrze by nie był karmiony, nie może składać jaj, ponieważ nie ma tej funkcji. Kogut mówi: „Chociaż nie mogę znosić jaj, potrafię piać o poranku!”. Bez względu na to, ile razy zapiejesz albo jak donośny jest twój głos, i tak nie będziesz mógł znosić jajek. Kura nie pieje, ale za to posiada funkcję znoszenia jaj. Dlaczego podaję wam ten właśnie przykład? Ponieważ ludzie pozbawieni potencjału będą wypowiadać się zgodnie z tego rodzaju wypaczonym, niedorzecznym i nielogicznym rozumowaniem – to właśnie nazywa się kompletnym brakiem potencjału. Stąd też, gdy ludzie o dużym, przeciętnym, a nawet marnym potencjale usiłują się komunikować i omawiać różne sprawy z ludźmi zupełnie pozbawionymi potencjału, wychodzi to niezręcznie. Z osobami o kiepskim potencjale można jeszcze porozumieć się w pewnych prostych i zrozumiałych sprawach. Ale z ludźmi, którzy zupełnie pozbawieni są potencjału, nikt nie jest w stanie się komunikować, ponieważ nie mają zdolności pojmowania ani żadnych przemyśleń czy zapatrywań na jakikolwiek temat. Tak przedstawia się charakterystyka lub wyjaśnienie cech ludzi pozbawionych potencjału. Kiedy przekazujesz im jakąś informację, to nawet jeśli wyjaśnisz ją dokładnie i klarownie, a oni może nawet powiedzą, że ją zrozumieli, to i tak gdy znowu wydarzy się to samo, nadal tego nie rozumieją i znów będą wypowiadać się zgodnie ze swoim wypaczonym i błędnym rozumowaniem. Powiedzcie Mi, czy tacy ludzie mogą zrozumieć prawdę? (Nie). Zupełnie nie posiadają umiejętności rozpoznawania lub uzmysławiania sobie różnych rzeczy – jak zatem mogliby zrozumieć prawdę? Mówienie, że są w stanie to zrobić, byłoby po prostu nonsensem. Ludziom bez potencjału brakuje innowacyjności, więc cechujące ich przejawy w tym względzie są właśnie takie. Ponieważ nie rozumieją żadnych podstaw ani zasad, we wszystkim, co robią, nie ma mowy o żadnym planowaniu. W ich umysłach nie ma żadnego planu ani kolejnych kroków, a oni sami tym bardziej nie są w stanie wdrażać żadnych podstaw ani zasad. Wszystko, co robią, jest kompletnym chaosem i bałaganem. Tacy ludzie są jedynie w stanie podejmować fizyczny wysiłek i wykonywać fizyczne prace. Ledwie radzą sobie z jednym, prostym zadaniem; w końcu są zwykłymi ludźmi, którzy mogą podjąć się pojedynczego zadania, ale kiedy sytuacja się zmienia i przechodzimy na poziom wymagający wzięcia na siebie jakiejś dziedziny pracy, nie są już do tego zdolni. Tacy ludzie niezdolni są do wykonywania jakiejkolwiek wysoce wartościowej lub wymagającej technicznie pracy. Mogą wykonywać jedynie drobne zadania, takie jak praca fizyczna, praca na roli lub hodowla zwierząt, a nawet wtedy potrzebują mieć w pobliżu kogoś, kto będzie ich nadzorował i wspierał. Czasami, gdy są w złym nastroju, ktoś musi podnieść ich na duchu, a kiedy czasem utkną na dobre pośród błędów i wypaczeń lub popadną w zniechęcenie, ktoś musi doradzić im, jak mają zmienić sposób myślenia. Nawet w przypadku drobnych zadań, ktoś musi kontrolować to, co robią; w przeciwnym razie pojawią się problemy i błędy, a całą pracę trzeba będzie wykonać od nowa. Jeśli tacy ludzie nie marnują materiałów, to marnują energię, wodę, prąd i gaz. W krajach zachodnich inni stale zgłaszają to policji i tacy ludzie karani są grzywnami. Jeżeli nikt ich nie pilnuje, nie są w stanie prawidłowo wykonać nawet drobnych prac – tak wiele jest z nimi problemów i tak bardzo godni są pożałowania. Takie właśnie przejawy cechują osoby pozbawione potencjału. Czyż tacy ludzie nie są po prostu bezużyteczni i głupi? Czy mimo to można się nimi posługiwać tak jak innymi ludźmi? W rzeczywistości w domu Bożym tacy ludzie mogą jedynie podejmować nieco fizycznego wysiłku. Jeśli chodzi o pracę kościoła, to nie mogą jej wykonywać, nie potrafią bowiem zrobić niczego. Nawet jeśli chodzi o zadania wymagające jedynie wysiłku fizycznego, to nie są w stanie wykonać ich samodzielnie i muszą ciągle być instruowani, nadzorowani i kontrolowani przez inne osoby na każdym etapie pracy. Mimo to, wykonując zadania wymagające wysiłku fizycznego, mają poczucie, że są to prace nieodpowiadające ich talentom, że mają na to zbyt wysokie kwalifikacje, i zaczynają odczuwać opór, a nawet narzekać: „Spójrz na tych ludzi wykonujących techniczną pracę przy komputerze, piszących artykuły, śpiewających i tańczących lub odgrywających role na scenie – jacy oni są wspaniali! Ale ja mogę zajmować się tylko udzielaniem gościny i gotowaniem, przez cały dzień zmagając się z tłuszczem i dymem. Za kilka lat stanę się przygarbioną staruchą. Spójrz tylko, jaka jestem żałosna!”. Ciągle tak się czują, wykonując tę swoją pracę, lecz nigdy ani przez chwilę nie zastanawiają się nad tym, dlaczego są w stanie wypełniać tylko tego rodzaju zadania. Nie starają się oszacować, czy rzeczywiście potrafiliby sobie poradzić z inną pracą. Właśnie dlatego, że mają kiepski potencjał, ciągle czują się podenerwowani, wykonując pewne zadania wymagające wysiłku fizycznego. Gdyby naprawdę mieli duży potencjał, nie odczuwaliby zdenerwowania. Ich potencjał jest aż tak marny, że są w stanie wykonywać jedynie prace fizyczne, a mimo to uważają, że nie odpowiada to ich talentom. Czyż nie są głupcami? Tacy ludzie naprawdę są głupi. Osoby tego pokroju nie potrafią nawet prawidłowo wykonywać zadań wymagających wysiłku fizycznego. Kiedy przyrządzają posiłki, gotują albo za dużo, albo za mało strawy, i bez względu na to, od jak dawna to robią, wciąż nie wiedzą, jak odpowiednio dobrać proporcje przy określonej liczbie osób. Mimo to nadal czują, że takie zadania nie odpowiadają ich talentom, że mają na to zbyt wysokie kwalifikacje, i uważają, że nie powinny wykonywać zadań wymagających wysiłku fizycznego. Sądzą, że powinny pracować w biurze jako sekretarki, brać na swoje barki jakąś dziedzinę pracy w domu Bożym lub przynajmniej pełniąc posługę przywódcy w kościele. Czyż nie brak im rozumu? Powiedz Mi, do jakiej pracy ty się nadajesz? Jeśli nie nadajesz się do żadnej pracy, a otrzymujesz zadania wymagające wysiłku fizycznego, podczas gdy dom Boży przez cały czas cię utrzymuje, to czy nie jest to dla ciebie wywyższenie? A ty i tak ciągle jesteś niezadowolony. Czy aby nie brak ci rozumu? (Brak). Czy istnieje związek pomiędzy rozumem a potencjałem? (Tak). Nieznajomość samego siebie, brak wiedzy o tym, jaki ma się poziom potencjału, przy jednoczesnym przekonaniu, że jest on wysoki – czyż nie są to przejawy kiepskiego potencjału? (Są). Ludzie mający duży potencjał będą wiedzieli, jak oceniać samych siebie, a dokonawszy takiej oceny, będą wiedzieli, na jakim poziomie jest ich potencjał. A kiedy już to sobie ustalą, będą w stanie znaleźć swoje miejsce w kościele. Bez względu na to, co będą robić, będą czuć się z tym swobodnie i będą w stanie w sposób racjonalny podchodzić do wykonywanego przez siebie obowiązku. Nawet jeśli zostaną im przydzielone zadania wymagające wysiłku fizycznego, przy ich wykonywaniu będą odczuwać spokój i nie będą się buntować; podporządkują się i przystaną na to z głębi serca, akceptując taką pracę i takie zadanie. To właśnie nazywa się racjonalnym podejściem. Jeżeli ktoś, wykonując swój obowiązek, nigdy nie czuje się swobodnie, ciągle czuje się pokrzywdzony i myśli, że każde zadanie, które każe mu się wypełnić, nie odpowiada jego talentom, to czy aby nie brak mu rozumu? (Brak).
Zakończyliśmy już omawianie innowacyjności, czyli ostatniej z jedenastu umiejętności służących do oceny potencjału danej osoby. Czy po omówieniu tych jedenastu zdolności macie nieco większą jasność co do własnego potencjału? (Tak). Czy w takim razie potraficie go oszacować? Czy potraficie trafnie ocenić, jaki naprawdę jest wasz potencjał? Istnieje pewne kryterium oceny, pozwalające określić, czy twój własny potencjał jest duży, przeciętny lub kiepski, czy też w ogóle go nie posiadasz – nie można zwracać uwagi na jeden tylko aspekt; trzeba oceniać potencjał całościowo. Na które aspekty należy zatem zwracać uwagę, by ocenić, jaki ktoś ma potencjał? Sądząc na podstawie przejawów omówionych przez nas jedenastu zdolności, aby można było uznać, że ktoś ma duży potencjał, osoba ta musi posiadać przynajmniej kilka najważniejszych umiejętności. Zastanówcie się przez chwilę: które z tych jedenastu zdolności należą do najważniejszych; które są w stanie wykazać, że dana osoba ma duży potencjał? Czy potraficie to zmierzyć? Kolejność powinna być odwrotna od tej, którą przyjęliśmy w naszym omówieniu, czyli osoba o dużym potencjale musi przynajmniej cechować się innowacyjnością; następna jest zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy, umiejętność podejmowania decyzji oraz umiejętność reagowania. Następna jest umiejętność rozpoznawania różnych rzeczy, zdolność do wydawania sądów i zdolności poznawcze. I wreszcie ostatnie miejsca zajmują: umiejętność akceptowania różnych rzeczy, zdolność pojmowania, zdolność rozumienia rożnych rzeczy i umiejętność uczenia się. Taka właśnie jest kolejność tych jedenastu zdolności. Dlaczego kolejność ta jest odwrócona? Początkowo ułożyliśmy te zdolności w kolejności od mniej ważnych do najważniejszych; lecz aby ocenić kogoś, kto ma duży potencjał, wymieniamy je w porządku od najważniejszych do tych mniej ważnych. Osoba o dużym potencjale musi przynajmniej cechować się innowacyjnością. Spełnienie tego warunku opiera się na tym, że ma się już zdolności podejmowania decyzji, zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy oraz zdolność rozpoznawania różnych rzeczy. Jeśli jesteś w stanie uzmysławiać sobie różne rzeczy, rozpoznawać je i oceniać, a także posiadasz zdolność rozumienia rzeczy, a następnie potrafisz wprowadzać innowacje, czyni to z ciebie osobę o dużym potencjale. Tacy ludzie to ci, którzy mają zdolności przywódcze i są w stanie wejść na poziom, na którym podejmuje się decyzje; mają naturalny dar bycia przywódcami i potrafią przewodzić w jakiejś dziedzinie pracy. Są to ludzie o dużym potencjale. Osoby o średnim potencjale to te, których umiejętności we wszystkich aspektach – od innowacyjności po zdolność uczenia się – są przeciętne. Jeśli chodzi o robienie różnych rzeczy, przeciętna jest zarówno ich wydajność, jak i wyniki. To właśnie są ludzie o średnim potencjale. Co stanowi główny cechujący takich ludzi przejaw? To, że ich rozumienie i pojmowanie zasad nie jest zbyt głębokie ani zanadto ścisłe. Podczas wdrażania i praktykowania tych zasad zawsze pojawiają się jakieś luki i odchylenia. Tacy ludzie zawsze coś przeoczą, zapomną o tym czy owym i, ogólnie mówiąc, nie są w stanie wziąć wszystkiego pod uwagę. Na przykład, zostają wybrani na kościelnych przywódców, lecz nie są w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za wszystkie aspekty pracy kościoła. Gdy są odpowiedzialni za pracę ewangelizacyjną, koncentrują się tylko na niej i nie potrafią zająć się żadną inną. Umieją rozkręcić pracę ewangelizacyjną, ale zupełnie nie mają czasu na to, by pytać o pracę z tekstami lub produkcję filmową. Dlaczego tak jest? Dlatego, że ich potencjał jest najzupełniej przeciętny i są w stanie poradzić sobie tylko z jednym aspektem pracy; ledwo udaje im się podołać jednej dziedzinie pracy, ale kiedy każe im się zająć także innymi zadaniami, straszliwie narzekają, zdają się przytłoczeni i nie są w stanie dobrze wykonać żadnego zadania. Jeśli więc chodzi o ich pracę, ciągle musi być ktoś, kto ich nadzoruje i upomina oraz kontroluje i sprawdza to, co robią. Zawsze musi być obok nich ktoś, kto ich wspiera, omawia z nimi prawdę, wielokrotnie podkreśla zasady dotyczące pracy oraz zwraca im uwagę na różne odchylenia i luki, które mogą się pojawić. Ktoś musi ciągle im o tym wszystkim przypominać. A dlaczego zawsze potrzebują, aby ktoś ich upominał i udzielał im wskazówek? Nie dlatego, że ich doświadczenie w pracy jest niewystarczające, ale przez to, że mają przeciętny potencjał. Nie są w stanie przewidzieć sytuacji i problemów, które prawdopodobnie się pojawią, lub też potrafią przewidywać je w bardzo ograniczonym zakresie. Stąd też zawsze musi być przy nich ktoś, kto będzie nimi kierował, weryfikował i śledził to, co robią, często musząc przy tym ich kontrolować. Podczas takich kontroli okazuje się, że albo nie wykonali jednego zadania, albo zapomnieli o innym; a jeżeli nie, to zaniedbali jakiś aspekt pracy albo nie mają pojęcia, jak powinni w tym względzie postępować, lecz nadal nie wiedzą, kogo spytać lub jak poszukiwać odpowiedzi, i ciągle wyczekują. Krótko mówiąc, ich zdolność do przejawiania odpowiednich kompetencji w pracy jest bardzo przeciętna. Słowo „przeciętna” nie ma tutaj nic wspólnego z tym, jak bardzo są zdeterminowani, ile mają siły, jak bardzo lubią wykonywać swoją pracę lub jak wiele trudów potrafią znosić i jak wysoką umieją płacić cenę – określenie to nie ma nic wspólnego z tymi wszystkimi sprawami. Odnosi się tylko i wyłącznie do tego, że ich zdolność do pracy jest przeciętna. Natomiast ludzie o dużym potencjale zasadniczo nie popełniają w swojej pracy większych błędów. Zasady i kierunek, w którym podążają, oraz ogólne ramy, w których się mieszczą, są w gruncie rzeczy właściwe. Chociaż nierzadko zdarza się im przeoczyć pewne drobne szczegóły, nie wpływają one na wydajność i wyniki całokształtu pracy. Tacy właśnie są ludzie o dużym potencjale. Oczywiście żaden człowiek nie jest doskonały. Nawet osobom o dużym potencjale mogą zdarzać się w pracy pewne drobne niedoróbki: czasami chwilowo coś przeoczą lub trochę zaniedbają jedno z zadań, ponieważ byli ostatnio bardzo zajęci innym. Jednakże, jeśli chodzi o sam ich potencjał, są w stanie szybko naprawić sytuację, zacząć z nią sobie radzić i nad nią zapanować, sprawiając, że całokształt pracy jest zasadniczo wolny od błędów i, ogólnie rzecz biorąc, wszelka praca wykonywana jest zgodnie z prawdozasadami, odnośnymi ustaleniami lub przepisami wynikającymi z dekretów administracyjnych i przebiega w sposób uporządkowany. Nawet gdy pojawiają się antychryści albo źli ludzie, usiłujący wywoływać zakłócenia w pracy wchodzącej w zakres odpowiedzialności osób o dużym potencjale, te ostanie szybko poradzą sobie z tą sytuacją, ponieważ posiadają zdolność reagowania na różne rzeczy. Przy pierwszej nadarzającej się okazji zajmą się tą sprawą i rozwiążą problem, dbając o to, by dzieło kościoła szybko powróciło na właściwe tory, a cała ta sytuacja nie miała wpływu na środowisko, w którym bracia i siostry wykonują swój obowiązek. Także i wtedy, gdy pojawiają się pewne nieoczekiwane sytuacje, ludzie o dużym potencjale wiedzą, jak sobie z nimi radzić. Nawet jeśli wcześniej nie mieli z takimi sytuacjami do czynienia, będą wiedzieli, jak poszukiwać zasad. Ponieważ posiadają zdolność rozpoznawania, osądzania i uzmysławiania sobie różnych rzeczy, szybko rozwiążą problemy zgodnie z zasadami. Bez wątpienia mają oni zdolność rozwiązywania problemów. Ich umiejętności rozpoznawania różnych rzeczy, reagowania na nie i wydawania sądów pozwalają im szybko rozładowywać i łagodzić nieoczekiwane sytuacje, dzięki czemu są w stanie zapewnić normalny i uporządkowany postęp w pracy kościoła oraz chronić interesy domu Bożego, gwarantując przy tym, że takie sytuacje nie będą się powtarzać ani pozostawać nierozwiązane przez dłuższy czas. Jednocześnie zaś zarówno zasady, zgodnie z którymi załatwiają różne sprawy, jak i osiągane przez nich końcowe rezultaty, służą ochronie interesów domu Bożego. Wysoka wydajność i dobre wyniki: te właśnie rzeczy ludzie o dużym potencjale są w stanie osiągnąć w swojej pracy. Gdy jednak z problemami pojawiającymi się w pracy kościoła lub w życiu codziennym usiłują radzić sobie ludzie o przeciętnym potencjale, są nimi nieco przytłoczeni i uważają, że jest to dla nich dosyć trudne. Często rozwiązują różne problemy w sposób nieefektywny i bardzo powolny. W przypadku spraw, które powinny być rozwiązane w ciągu jednego albo dwóch dni – ponieważ nie są w stanie ich przejrzeć – mogą być zmuszeni wyczekiwać i zastanawiać się przez trzy albo pięć dni. Nie umieją podejmować stanowczych decyzji, aby odwrócić bieg wydarzeń, a zamiast tego są bezradni i potrafią jedynie dopuścić do tego, by sytuacja nadal się pogarszała. Są w stanie poradzić sobie tylko z niektórymi prostymi zadaniami, takimi jak weryfikowanie faktów, wypytywanie odpowiednich osób o daną sytuację lub porządkowanie problemów i zgłaszanie ich wyższym szczeblom. Problemy, które inni potrafią rozwiązać w dwa dni, im mogą zająć pół miesiąca. A choć ostatecznie są rozwiązywane, tak długa zwłoka powoduje pewne straty dla dzieła kościoła. W tym czasie niektórzy ludzie mogą zostać wprowadzeni w błąd przez antychrystów, złożone ofiary mogą zostać utracone, bądź też realizacja pewnych zadań może ucierpieć z uwagi na to, że problemy nie zostały niezwłocznie rozwiązane. I chociaż zadba się później o odpowiednie odszkodowanie lub rekompensatę, a ludzie, z którymi należało się rozprawić, zostaną w końcu odpowiednio potraktowani, rezultaty i wydajność pracy są bardzo przeciętne. To jak z gaszeniem pożarów: ludzie o dużym potencjale mają do tego dryg, osiągając dobre rezultaty i zapobiegając stratom finansowym. Jednakże osoby o przeciętnym potencjale, ze względu na niewłaściwe metody, brak podejmowania nadzwyczajnych środków zaradczych, powolne działanie i niezdolność do podejmowania stanowczych decyzji oraz do uchwycenia kluczowych aspektów problemu celem jego rozwiązania, w ostatecznym rozrachunku powodują większe straty. Niektórzy mówią: „Jestem gotów zapewnić odszkodowanie za straty, które spowodowałem”. Jeśli chodzi jedynie o stratę w kategoriach ekonomicznych, takie odszkodowanie może rozwiązać problem. Ale jeśli stajesz w obliczu aresztowań dokonywanych przez wielkiego czerwonego smoka i nie poradzisz sobie z tym we właściwy sposób, powodując straty w pracy kościoła, czy możesz to jakoś zrekompensować? Czy jesteś w stanie zrekompensować koszty związane z opóźnieniami w pracy i straconym czasem? Gdy mają miejsce niespodziewane zdarzenia, ludzie o przeciętnym potencjale – ponieważ ich zdolności reagowania na rzeczy, wydawania sądów, rozpoznawania rzeczy, a nawet umiejętność podejmowania decyzji także są przeciętne – radzą sobie z problemami powoli, wykazując się bardzo niską skutecznością, a podejmowane przez nich nadzwyczajne środki zaradcze są nieefektywne, czego ostatecznym rezultatem są niezadowalające wyniki w pracy oraz pewne straty. I chociaż problemy są w końcu rozwiązywane, to z uwagi na długotrwałe opóźnienia i zmniejszoną wydajność pracy, niewątpliwie mamy tu do czynienia ze stratą. W związku z tym mówi się, że takie osoby mają przeciętny potencjał. Niektórzy protestują: „To niesprawiedliwe. One również włożyły pewien wysiłek, ciężko pracowały i rozwiązywały problemy. Jak możesz mimo to twierdzić, że ich potencjał jest przeciętny?”. Oceniając takie kwestie nie można bazować na emocjach czy sentymentach. Mówiąc obiektywnie i bezstronnie oraz w kategoriach poziomu, jaki osiągnąć może czyjś potencjał, twój potencjał jest przeciętny. Dlaczego jest przeciętny? Ponieważ są ludzie mający większy potencjał niż ty; w sytuacjach, w których cechuje ich mniej więcej takie samo człowieczeństwo jak twoje, ludzie o dużym potencjale radzą sobie z problemami skuteczniej od ciebie i z lepszymi wynikami, a straty są mniejsze niż te spowodowane przez ciebie. Dlatego właśnie twój potencjał sklasyfikować można jedynie jako przeciętny. Czy to rozumiecie? (Tak). Powodem, dla którego uznaje się, że tacy ludzie mają przeciętny potencjał, jest to, że są osoby o dużym potencjale, które osiągają w swoich działaniach większą skuteczność i lepsze wyniki niż oni. Właśnie dlatego potencjał tych pierwszych jest przeciętny. To wyjaśnienie jest sprawiedliwe i rozsądne. Niektórzy mówią: „Takich ludzi cechuje szczerość i wkładają całe serce w realizację tego zadania; znieśli mnóstwo trudów i zapłacili niemałą cenę”. Po cóż mówić coś takiego? Czy to oznacza, że mają duży potencjał? Bez względu na to, jakie jest ich człowieczeństwo bądź jakie mają emocje czy pragnienia, mówiąc jedynie w kategoriach ich potencjału, powyższe przejawy charakteryzują osoby posiadające przeciętny potencjał.
Jakie przejawy cechują zatem osoby o kiepskim potencjale? Jeśli spojrzeć na to przez pryzmat jedenastu różnych umiejętności, ludzie o kiepskim potencjale mają pewną umiejętność uczenia się oraz niejaką zdolność rozumienia różnych rzeczy. Gdy uczą się określonej dziedziny wiedzy, jakichś teorii, umiejętności zawodowych lub przedmiotów akademickich, potrafią te rzeczy zapamiętać porządnie i dokładnie, notując sobie kluczowe punkty w swoich zeszytach. Ponieważ otrzymali wykształcenie, ich zdolność rozumienia różnych rzeczy nie jest aż tak słaba i może osiągać średni poziom. Nie posiadają jednak umiejętności, które wymienialiśmy po zdolności pojmowania, takich jak umiejętność akceptowania różnych rzeczy i umiejętność ich rozpoznawania. Oznacza to, że ich zdolności ograniczają się do uczenia się i rozumienia – na pewnym dosłownym poziomie – teorii, wiedzy, umiejętności technicznych lub zawodowych. Jeśli jednak chodzi o postrzeganie ludzi, załatwianie spraw, rozwiązywanie problemów i wdrażanie ustaleń dotyczących pracy w prawdziwym życiu, to tacy ludzie wypadają słabo. Ich zdolności ograniczają się wciąż do umiejętności uczenia się i zdolności rozumienia różnych rzeczy. Mogą posiadać zdolność pojmowania, ale nie stają na wysokości zadania, jeśli chodzi o umiejętność akceptowania różnych rzeczy. Ludzie, którzy posiadają tę ostatnią umiejętność, wiedzą, do jakich rzeczy w prawdziwym życiu odnoszą się te zasady, teorie i podstawy, jak również wiedzą, które z nich są praktyczne i możliwe do zastosowania, a które nie, oraz które są odpowiednie dla nich samych, a które nie. Jednak ludzie o kiepskim potencjale nie potrafią przejrzeć tych spraw. Na przykład, w Internecie dostępne są rozmaite materiały dotyczące zdrowia i treningu fitness. Osoby o kiepskim potencjale mogą się również dzięki nim dowiedzieć, jak ćwiczyć i jak o zadbać o siebie. Posiadają wszak umiejętność uczenia się, umiejętność rozumienia różnych rzeczy oraz zdolność pojmowania i wiedzą też, jak znaleźć to, co im się podoba. Jeśli jednak chodzi o to, które z tych rzeczy są praktyczne, skuteczne i naprawdę ludziom potrzebne, to osoby o kiepskim potencjale nie potrafią tego stwierdzić. Brak im umiejętności akceptowania różnych rzeczy. Jednego dnia w Internecie można przeczytać, że szpinak duszony z tofu jest bardzo pożywny, więc jedzą go codziennie. Ale po tym, jak już jedzą go przez pewien czas, wciąż nie mają pojęcia, jakie są tego skutki i czy rzeczywiście przynosi to taki efekt, o jakim była mowa w sieci. Potem w Internecie przeczytają, że szpinaku i tofu nie należy ze sobą łączyć, więc nigdy więcej nie przyrządzają duszonego szpinaku z tofu. Jeśli zaś chodzi o to, czy szpinak i tofu tak naprawdę są bardzo pożywne, czy też rzeczywiście nie należy ich ze sobą łączyć, to tacy ludzie tego nie wiedzą i nie będą o to pytać; potrafią jedynie ślepo naśladować innych. W dzisiejszych czasach technologia informacji jest bardzo wysoce rozwinięta; różne wiadomości są niezwykle złożone. Tacy ludzie zaś nie są w stanie stwierdzić, co jest słuszne, a co niesłuszne, ani co jest poprawne, a co nie. Czytają więc wszystko i wszystkiego słuchają, wierząc w to, że wszystko, czego wcześniej nie słyszeli, wszystko, co nowe lub pozornie głębokie, musi być dobre. Na przykład, w Internecie jest napisane, że spożywanie czekolady jest dobre dla serca, więc codziennie jedzą czekoladę. W rezultacie rozwija się u nich gorączka, dostają owrzodzeń jamy ustnej, mają zaczerwienione oczy i szumi im w uszach. Tak naprawdę w sieci było napisane, że jedzenie czekolady z umiarem jest dobre dla serca, lecz oni nie zapamiętali, że należy jeść ją „z umiarem”. Nie są w stanie pojąć kluczowej kwestii i ostatecznie sami sobie szkodzą. Kilka dni później znowuż w Internecie napisane jest: „Jedzenie czekolady jest szkodliwe dla serca, a spożywanie jej w nadmiarze może również powodować przyrost masy ciała”. Ludzie, którzy mają rozeznanie, wiedzieliby, że jedzenie czekolady w nadmiarze jest szkodliwe dla organizmu, ale nie ma przeciwwskazań, by spożywać ją z umiarem. Jednak osoby o kiepskim potencjale nie potrafią się w tym połapać, więc usłyszawszy to wszystko, przestają w ogóle jeść czekoladę. Przechodzą od jednej skrajności do drugiej, skłaniając się za bardzo albo w jedną, albo w drugą stronę, ale myślą, że są awangardą postępu: „Słuchaj, jem wszystko to, o czym w Internecie piszą, że jest dobre, i nie jem tego wszystkiego, o czym piszą, że jest złe. Jestem kimś, kto dotrzymuje kroku bieżącym trendom”. W rzeczywistości są ludźmi zupełnie pozbawionymi umiejętności rozpoznawania rzeczy; nierozgarniętymi jednostkami, ślepo podążającymi za tłumem. W Internecie można znaleźć najrozmaitsze informacje, a większość z nich jest nieścisła. Oczywiście w sieci jest również niewielka ilość informacji i stwierdzeń, które są poprawne. Ty zaś musisz być w stanie je zidentyfikować. Jeśli chodzi o to, jakie informacje należy akceptować, musisz ocenić – stosownie do swoich potrzeb – czy są one dla ciebie pożyteczne i czy są czymś pozytywnym. Ludziom o kiepskim potencjale brak umiejętności rozpoznawania takich rzeczy. Brakuje im wszystkich omawianych przez nas zdolności, poczynając od umiejętności akceptowania różnych rzeczy. Poprzestają wciąż jedynie na uczeniu się i rozumieniu różnych rzeczy na pewnym dosłownym, teoretycznym poziomie – na poziomie wiedzy – posiadając przy tym pewną zdolność pojmowania. Jeśli jednak chodzi o to, by móc następnie rozpoznać, czy różne stwierdzenia są poprawne oraz czy są wartościowe i sensowne, to ludziom o kiepskim potencjale brakuje umiejętności wydawania sądów na ten temat i rozeznania w tych kwestiach. A do tego dochodzi jeszcze fakt, że takim osobom brak również umiejętności reagowania na różne rzeczy. Jeśli chodzi o rozmaite problemy, które pojawiają się w prawdziwym życiu lub na ścieżce przetrwania, to nie potrafią radzić sobie z nimi w oparciu o te prawdozasady, które znają lub które zdołali pojąć. Bez względu na to, ile słów i doktryn potrafią wypowiedzieć, wszystkie one są puste i niepraktyczne. Jeśli chodzi o radzenie sobie z problemami pojawiającymi się wokół nich lub na ścieżce przetrwania, tacy ludzie polegają na własnych tanich sztuczkach; starają się po prostu unikać ponoszenia strat, i to wszystko. Nie wznoszą się przy tym na poziom doświadczania, rozumienia czy weryfikowania zasad, które zdołali pojąć. Ponadto osoby o kiepskim potencjale nie mają również zdolności poznawczych. Oznacza to, że gdy pojawia się jakikolwiek problem, nie są w stanie zreasumować sobie spraw ani rozpoznać istoty samego problemu, jego pierwotnej przyczyny, ani przewidzieć konsekwencji, do jakich może on prowadzić w przyszłości. Ludzie o kiepskim potencjale w ogóle nie wiedzą, jak mają myśleć o tych sprawach, a tym bardziej nie potrafią posłużyć się prawdą lub zastosować zasad i praw różnych rzeczy, które zdołali pojąć, do tego, by stawić czoła takim problemom i sobie z nimi poradzić. Ponieważ mają kiepski potencjał, ich myślenie jest nazbyt uproszczone i powierzchowne, a spojrzenie na sprawy – wypaczone. W dodatku jeszcze bardziej problematyczne jest to, że nie wiedzą, z jakiej perspektywy spoglądać na sprawy, aby mieć właściwy ich ogląd. Dlatego też nie są w stanie przejrzeć istoty dowolnej kwestii ani osądzić, czy dana rzecz jest właściwa lub słuszna, czy nie. Bez właściwego osądu, nie mogą rozpoznawać rzeczy; w związku z tym oczywiście nie mają też umiejętności reagowania na rzeczy, nie mówiąc już o umiejętności podejmowania decyzji. Niektórzy ludzie mówią: „Osoby o kiepskim potencjale też przecież wiedzą, co mają jeść i nosić każdego dnia, i potrafią radzić sobie ze swoim codziennym życiem”. Mieć potencjał znaczy jednak zupełnie co innego. Posiadanie potencjału oznacza, że jest się w stanie – zgodnie z prawdozasadami, które się rozumie – radzić sobie z różnymi istotnymi problemami napotykanymi w życiu i na ścieżce przetrwania. Do owych problemów napotykanych w życiu zalicza się ocenianie różnych osób, załatwianie różnych spraw i tak dalej. Problemy napotykane na ścieżce przetrwania obejmują zaś ustosunkowanie się do ważnych kwestii związanych z tym, co słuszne, i tym, co niesłuszne, do okoliczności przygotowanych dla ciebie przez Boga, do Jego suwerennej władzy, do kwestii związanych z twoimi perspektywami i przeznaczeniem oraz sposobami wyboru dalszej drogi, i tak dalej – wszystkie te sprawy zaliczają się do problemów związanych z przetrwaniem. Jeśli ktoś zupełnie nie posiada umiejętności radzenia sobie z problemami, jakie pojawiają się w życiu lub na ścieżce przetrwania, oznacza to, że brak mu umiejętności podejmowania decyzji. Takie osoby mają pustkę w głowie, więc w odniesieniu do nich mówienie o zdolności do właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy jest trochę nieuzasadnione. Oczywiście ostatnia zdolność – innowacyjność – tym bardziej pozostaje poza zasięgiem osób o kiepskim potencjale. To tak, jakby dyskutować o tym, czy to lew, czy tygrys jest królem zwierząt. Jeden i drugi tak czy inaczej może kandydować do tego tytułu, ponieważ zarówno lwy, jak i tygrysy mają odpowiedni wygląd i stosowne umiejętności, aby być władcami pośród zwierząt. Zarówno lew jak i tygrys dysponuje ogromną siłą, a gdy przyjdzie im się ze sobą zmierzyć, może okazać się, że są godnymi siebie przeciwnikami, co sprawia, że mogą rywalizować o tytuł króla zwierząt. Jeśli jednak, chcąc zdecydować, kto jest królem zwierząt, zaczniesz porównywać gnu, łosia lub jaka do lwa i tygrysa, ludzie cię wyśmieją. Dlaczego będą się z ciebie śmiać? (Ponieważ nie sposób porównywać ze sobą tych zwierząt). Nie są one na tym samym poziomie, nie są w tej samej kategorii wagowej; nie sposób ich ze sobą porównywać. Podobnie, ludzie o kiepskim potencjale nie mają żadnych przemyśleń i zupełnie nie posiadają umiejętności właściwej oceny jakiejkolwiek osoby, zdarzenia lub sprawy na poziomie mentalnym. Dlatego nie warto nawet mówić o tym, czy tacy ludzie posiadają zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy. Zdolność ta jest bowiem stosunkowo złożona i odnosi się do ludzi o dużym potencjale. Stwierdzenie to dotyczy więc tym bardziej innowacyjności. Ocenia się ją na podstawie tego, czy ktoś jest w stanie w praktyczny sposób poradzić sobie ze wszystkim w prawdziwym życiu. Tymczasem ludziom o kiepskim potencjale nie tylko brak jakichkolwiek przemyśleń i wyraźnych kolejnych kroków we wszystkim, co robią, lecz także zupełnie nie posiadają oni zdolności do wykonywania zadań, więc nie można powiedzieć, że cechuje ich jakakolwiek innowacyjność. Jakie zatem zdolności mają osoby pozbawione potencjału? Większość z nich ma pewną wspólną cechę: brak im jakichkolwiek atutów. Jeśli chodzi o umiejętność wyrażania się, to nie mają jej w ogóle; jeżeli chodzi o jakiekolwiek mocne strony natury technicznej lub zawodowej, to ich również nie mają. Wykonując nawet najprostsze zadanie, takie jak sprzątanie, nie mają na podorędziu szybkich i konkretnych rozwiązań, żadnych przemyślanych kroków ani ustalonego porządku. O tym, jakie cechy charakteryzują osoby pozbawione potencjału, można przekonać się, patrząc, w jaki sposób osoby te wykonują jakieś proste zadanie. Najbardziej oczywistą spośród tych cech jest to, że brak im zdolności w każdej dziedzinie. Mówiąc najprościej, jako ludzie nie potrafią radzić sobie nawet z własnym życiem czy najbardziej podstawowymi potrzebami – we wszystkich tych sprawach panuje kompletny bałagan i brak jakichkolwiek zasad. Najbardziej adekwatnym opisem osób pozbawionych potencjału jest stwierdzenie, że nie są one w stanie niczego osiągnąć i żyją wyłącznie po to, aby zaspokajać swoje podstawowe codzienne potrzeby – nic więcej. Rozmaite przejawy, cechujące ludzi o różnym poziomie potencjału, a także cechy tegoż potencjału oraz zdolności, jakie ludzie ci posiadają, zostały już klarownie wyjaśnione. Jeśli to zrozumieliście, będziecie w stanie nauczyć się rozróżniać i odpowiednio traktować ludzi o różnym potencjale.
Czy odnieśliście jakąkolwiek korzyść po wysłuchaniu naszego omówienia tego, czym jest potencjał oraz jak rozróżniać poszczególne poziomy i rodzaje ludzkiego potencjału? (Tak). Czy naprawdę macie świadomość, że wasz potencjał jest kiepski? (Tak). Niektórzy pozbawieni potencjału ludzie mówią: „Jak to możliwe, że w ogóle nie mam potencjału? Nawet gdyby mój potencjał był przeciętny albo kiepski, to i tak byłoby w porządku”. Nikt nie chce upaść tak nisko, by w ogóle nie mieć potencjału, zejść do poziomu bycia idiotą, głupcem lub osobą, z której nie ma żadnego pożytku, ale traf chciał, że niektórzy ludzie, oceniając samych siebie na podstawie najważniejszych rzeczy, które przejawiają, i rezultatów wykonywania swoich obowiązków przez szereg lat, naprawdę zniżają się do poziomu osób zupełnie pozbawionych potencjału. Czy to sprawia, że niektórzy popadają w zniechęcenie? Kiedy wiele rzeczy pozostaje niewyjaśnionych, ludzie naiwnie myślą sobie tak: „Mam zdolności, mam możliwości, jestem mądry, mój potencjał jest niemały, jestem szlachetny, jestem kimś w królestwie Bożym; jestem jego filarem i ostoją”, naiwnie trzymając się tych swoich pobożnych życzeń, czując się z tym całkiem dobrze, zupełnie pewnie, i myśląc sobie, że mają potencjał i nadzieję. Nie ulegają zniechęceniu i mają w życiu cel. Kiedy jednak dowiadują się, jak naprawdę wyglądają fakty, robią się smutni, myśląc sobie tak: „Czyż to nie oznacza, że nie ma dla mnie żadnej nadziei na dostąpienie zbawienia?”, i popadają w stan zniechęcenia. Jeśli te sprawy pozostają niewyjaśnione, ludzie są głupio aroganccy; a im ktoś jest głupszy, tym bardziej robi się arogancki i tym bardziej ta jego arogancja nie zna granic. Ci, którzy są mądrzy, przyjąwszy przez wszystkie te lata prawdę, w którą byli zaopatrywani, będą się nad sobą zastanawiać i badać siebie, będą zestawiać samych siebie z prawdą i stopniowo ich przejawy aroganckiego usposobienia będą słabnąć. Im zaś gorszy czyjś potencjał, tym bardziej ten ktoś staje się głupio arogancki. Czyż nie ma takiego oto powiedzenia: „Są niczym, lecz nie kłaniają się nikomu”? Powiedzenie to bardzo tutaj pasuje; ci, którzy są niczym, nikomu się nie kłaniają. Dlaczego? Ponieważ mają zbyt słaby potencjał. Do jakiego stopnia jest on słaby? Do tego stopnia, że nie mają ani za grosz inteligencji, nie znają granic swoich możliwości, nie wiedzą, jaka jest miara ich inteligencji, nie wiedzą, że zawsze znajdą się lepsi od nich, i nie wiedzą, czym jest duży potencjał. A jakiego poziomu sięga ich arogancja? Są tak aroganccy, że ludzie nie mogą patrzeć na jej przejawy i uważają, że są obrzydliwe – jest to głupia arogancja. To, że „są niczym, lecz nie kłaniają się nikomu”, oznacza, że nie są w stanie niczego osiągnąć, w ich własnych życiowych sprawach panuje kompletny bałagan, nie potrafią niczego przejrzeć, nie mają żadnych przemyśleń ani zapatrywań i nie potrafią stwierdzić, czy cudze poglądy są właściwe, ani czy są trafne, i naiwnie trwają po prostu w tej swojej arogancji, myśląc sobie tak: „Mam zdolności, mam możliwości, jestem mądry, jestem lepszy od innych!”. Powiedzcie Mi, czy lepiej jest pozwolić, by byli głupimi, aroganckimi ludźmi, którzy nikomu się nie kłaniają, czy też dać im poznać, że ich potencjał jest kiepski, że są niczym, że są po prostu głupcami, ludźmi bezużytecznymi i upośledzonymi umysłowo, tak aby popadli w zniechęcenie? Co wybieracie? (Niech popadną w zniechęcenie, ponieważ jeśli są głupio aroganccy, prawdopodobnie będą robić rzeczy, które naruszają zasady i mogą zakłócać oraz zaburzać pracę kościoła). Jeśli popadną w zniechęcenie, może im to przywrócić rozum, jaki cechuje człowieczeństwo, i mogą nabrać lepszych manier, wywołując tym samym mniej zakłóceń i niepokojów. Taki wybór stanowi więc dla nich pewną formę ochrony. Chociaż nie zrobili zbyt wielu rzeczy, które byłyby pożyteczne dla innych, wywoływanie mniejszej liczby zakłóceń i niepokojów oznacza, że będą popełniać znacznie mniej wykroczeń oraz złych uczynków, a prawdopodobieństwo, że w przyszłości zostaną ukarani, także się zmniejszy, nieprawdaż? (Tak). Nie wnikając w to, czy mogą dostąpić zbawienia – ponieważ jest to kwestia stosunkowo odległa – czy zmniejszy się też prawdopodobieństwo, że naruszą Boże dekrety administracyjne i obrażą Boże usposobienie? A czy wzrosną ich szanse na przetrwanie? (Tak). Patrząc przez pryzmat wszystkich tych korzyści, rzeczywiście okazuje się, że dobrze jest pozwolić, by ludzie poznali swój własny potencjał i ostateczne uświadomili sobie, że nie mają go wcale, popadając w zniechęcenie. W przeciwnym razie, gdy inni mówią im: „Jesteś niczym, lecz nie kłaniasz się nikomu – toż to głupia arogancja!”, oni po prostu nie potrafią tego przejrzeć ani się na tym poznać; zaczynają odczuwać opór i wciąż myślą sobie tak: „Mój potencjał wcale nie jest kiepski! A ty mi mówisz, że jestem głupio arogancki. Daleko mi do bycia głupcem!”. To zaś tym bardziej dowodzi, że są naprawdę głupi, poziom ich inteligencji jest straszliwie niski, i tym bardziej muszą pogodzić się z faktem, że nie mają żadnego potencjału. Jakie korzyści wynikają z zaakceptowania tego faktu? Pogodzenie się z nim nie ma wpędzić cię w zniechęcenie, lecz ma ci pomóc traktować samego siebie we właściwy sposób oraz unikać głupich zachowań. Ludzie są aroganccy, ponieważ mają skażone usposobienie i nie mają ani krzty samowiedzy. Jednakże arogancja niektórych ludzi jest zwykłą arogancją. Na przykład niektórzy ludzie mają pewną kartę przetargową w postaci zasług w związku z tym, że byli w więzieniu i znosili cierpienia, na pewne sposoby wnieśli swój wkład w rozwój kościoła lub mają talenty, które sprawiają, że są lepsi od innych. Ponieważ mają aroganckie usposobienie, a jednocześnie posiadają pewną kartę przetargową w postaci zasług, można jeszcze uznać za zrozumiałe, że przejawiają arogancję. Ale jeśli jesteś nikim, jeżeli zasadniczo nie jesteś w stanie nic osiągnąć, nie wniosłeś żadnego wkładu, a w dodatku nie masz żadnych mocnych stron, a mimo to wciąż jesteś arogancki, to zupełnie nie ma to sensu – jest to kompletnie nierozsądne. Teraz mówi ci się to jasno i wyraźnie: nie masz żadnego potencjału, jesteś niczym, a nawet nie masz absolutnie żadnych zalet. Twój umysł jest pusty, a w porównaniu z ludźmi posiadającymi swoje przemyślenia, twój umysł jest zupełnie pozbawiony treści. Choć mimo to jesteś człowiekiem, daleko ci do ludzi mających swoje przemyślenia. Z punktu widzenia Boga, nie spełniasz standardów bycia człowiekiem. Z jakiego zatem powodu wciąż jesteś arogancki? Oceniając wedle słów Bożych, nie spełniasz standardów dotyczących bycia człowiekiem. Z punktu widzenia Boga, nie powinieneś być traktowany jak człowiek. Ponieważ jednak łaska Boża nie zna granic, Bóg wywyższył cię i wybrał oraz traktuje cię jak człowieka, pozwalając ci wykonywać obowiązek w domu Bożym. Czy po to Bóg traktuje cię jak człowieka, aby patrzeć, jak traktujesz Boga i prawdę, w którą On cię zaopatruje, w tak głupio arogancki sposób? Aby widzieć, jak w ten sam sposób traktujesz swój obowiązek i swoje życie? Nie. Skoro Bóg traktuje cię jak człowieka i przekazuje ci rozmaite prawdy, które ludzie powinni zrozumieć, ma nadzieję, że będziesz mógł stać się prawdziwym człowiekiem; ma nadzieję, że będziesz potrafił zaakceptować myśli, jakie powinni żywić ludzie, i nie będziesz głupio arogancki. Dlatego też trwanie w stanie zniechęcenia jest złe – nie powinno się być zniechęconym. Skoro Bóg nie potraktował cię stosownie do twojego potencjału ani cię z jego powodu nie zignorował, ale zamiast tego potraktował cię jak normalnego człowieka i posłużył się tobą w taki właśnie sposób, powinieneś stać się godny tej otrzymanej od Boga łaski i Go nie zawieść. Bez względu na to, jaki masz potencjał i jaką pracę jesteś w stanie wykonywać, po prostu wykonuj ją dobrze. Nie próbuj wygłaszać górnolotnych idei, nie rób tego, czego człowiek nie powinien robić, ani nie miej ekstrawaganckich pomysłów czy wygórowanych ambicji, jakich nie powinien mieć człowiek. Rób to, co człowiek czynić powinien, i stań się godnym wywyższenia, jakiego doznałeś od Boga. Czyż nie tak należy postępować? Czy nie rozwiązuje to problemu trwania w stanie zniechęcenia? (Rozwiązuje).
Rozeznanie rozmaitych przejawów typowych dla ludzi o różnym potencjale i przywołanie konkretnych przykładów ma pomóc ci odnieść je do samego siebie. Chodzi o to, abyś mógł prawidłowo określić własną pozycję, racjonalnie potraktować swój własny potencjał i różne uwarunkowania, jak również rozsądnie podejść do tego, że Bóg cię demaskuje, osądza i przycina, a także do pracy, jaka jest ci powierzana, tak abyś był w stanie się podporządkować i w głębi serca czuć wdzięczność zamiast okazywać opór i odrazę. Jeśli ludzie potrafią racjonalnie podejść do własnego potencjału, a następnie prawidłowo określić własną pozycję, jeśli twardo stąpają po ziemi, postępując jak istoty stworzone, których chce Bóg, należycie robią to, co powinni, opierając się przy tym na swoim wrodzonym potencjale, oraz okazują lojalność i podejmują wszelkie konieczne wysiłki, wówczas Bóg jest zadowolony. Skoro Bóg obdarzył cię takim potencjałem i dał ci takie uwarunkowania, nie będzie kazał ci robić rzeczy, które są dla ciebie trudne: nie będzie zmuszał ryby do życia na lądzie. Bez względu na to, jak wiele ci dał, chce, abyś właśnie tyle mu zaofiarował. Nie będzie ci stawiał wygórowanych żądań. Jeśli zaś ty sam nieustannie stawiasz sobie zbyt wysokie wymagania, starając się być silną osobą, nadczłowiekiem, kimś wybijającym się ponad przeciętność, wskazuje to, że masz skażone usposobienie – jest to bowiem przejaw ambicji. Jeżeli masz duży potencjał, bierzesz na swoje barki więcej pracy; jeśli twój potencjał jest przeciętny, nie jesteś w stanie wziąć jej na siebie aż tyle. Bez względu na to, jaki obowiązek potrafisz wykonywać, daj z siebie wszystko, okaż swoją lojalność i działaj zgodnie z zasadami – nie próbuj wygłaszać górnolotnych idei. Ta ciągła chęć udowadniania, że jest się kimś niezwykłym, nieustanne dążenie do tego, by inni mieli o tobie wysokie mniemanie – jest to coś złego. Pokazuje to dojmujący brak samoświadomości, nieznajomość własnej miary. Jeśli nadal będziesz żył zgodnie ze swoimi ambicjami i pragnieniami, dobrze się to dla ciebie nie skończy. Dlatego też ludzie o kiepskim potencjale nie zawsze powinni aspirować do bycia przywódcami, kierownikami zespołów lub przełożonymi; nie powinni mierzyć zbyt wysoko. Jeśli twój potencjał jest kiepski, po prostu sumiennie rób rzeczy, które są w stanie robić ludzie o kiepskim potencjale. Jeśli nie masz stosownych przemyśleń i nie radzisz sobie z żadną pracą, nie rób nic na siłę – skoro Bóg nie obdarzył cię takim potencjałem, nie postawił ci też zbyt wysokich wymagań. Jeśli chodzi o prawdozasady, praktykuj je na tyle, na ile jesteś w stanie je zrozumieć i zaakceptować – to jest najważniejsze. Miarą tego, co jesteś w stanie pojąć, jest to, czym obdarzył cię Bóg. Czy zatem zastosowałeś te rzeczy do swojego obowiązku lub do posłannictwa, jakie powierzył ci Bóg? Jeżeli je zastosowałeś, to dałeś z siebie wszystko i ofiarowałeś Bogu swoją lojalność. Bóg będzie zadowolony, a ty będziesz spełniał standardy jako istota stworzona. Jeśli twój potencjał jest kiepski, Bóg absolutnie nie będzie stawiał ci wymagań zgodnych ze standardem dotyczącym osób o dużym potencjale. Bóg tego nie zrobi. Osoby pozbawione potencjału należą do ludzi z najniższym poziomem potencjału pośród wszystkich istot ludzkich. Jeśli jacyś ludzie wierzący w Boga pozbawieni są potencjału, to jak powinni praktykować? Czy chcesz podążać za Bogiem? Czy przyznajesz, że Bóg sprawuje suwerenną władzę nad wszystkim, co dotyczy człowieka? Czy chcesz się podporządkować dotyczącym ciebie Bożym rozporządzeniom i ustaleniom? Jeśli jesteś gotów to zaakceptować i się podporządkować, to uspokój swoje serce i przyjmij wszystkie Boże ustalenia dotyczące twojej osoby. Biorąc pod uwagę twój potencjał, możesz jedynie wykonywać pewne wymagające fizycznego wysiłku zadania, które nie rzucają się w oczy, ludzie patrzą na ciebie z góry i zapominają o twoim istnieniu – jeśli taka jest twoja sytuacja, powinieneś przyjąć to od Boga i nie skarżyć się, a tym bardziej nie powinieneś wybierać sobie obowiązków wedle własnych życzeń. Rób wszystko to, do czego dom Boży cię przydzieli, i jeśli tylko twój potencjał na to pozwala, powinieneś robić to dobrze. Na przykład, jeśli powierzą ci hodowlę świń, powinieneś należycie je karmić, żeby bracia i siostry mogli pożywić się dobrą wieprzowiną. Jeśli zostanie ci powierzona hodowla kur, powinieneś je karmić i należycie się nimi zajmować, żeby znosiły jajka, gdy czas ku temu będzie właściwy, a ponadto powinieneś zapewnić im ochronę przed innymi zwierzętami, sprawiając, że każdy, kto spojrzy na twoje kury, powie, że są odpowiednio hodowane. To będzie oznaczać, że cenisz wszystkie stworzenia Boże i potrafisz dobrze się nimi zajmować. Dowiedzie, że bez względu na to, o jakie stworzenie czy zwierzę chodzi, znasz jego wartość i umiesz się nim zajmować, traktując to jako swoją odpowiedzialność i powinność, którą winieneś wypełnić. Choć nie potrafisz wykonywać żadnej innej pracy, choć nie jesteś w stanie odgrywać kluczowej i decydującej roli w dziele kościoła i choć nie wnosisz żadnego istotnego wkładu w kościół, to jeśli potrafisz dołożyć wszelkich starań i wykazać się lojalnością w jakiejś niepozornej pracy oraz dążysz jedynie do tego, by zadowolić Boga, to wystarczy. Tym sposobem nie zawiedziesz Boga, który cię wywyższył. Nie bądź wybredny, jeśli chodzi o zadania, i nie patrz na to, czy się przy nich ubrudzisz lub zmęczysz, czy inni będą widzieć, że je wykonujesz, czy będą cię chwalić, czy może patrzeć na ciebie z góry, w związku z tym, że się tymi zadaniami zajmujesz. Niech te sprawy w ogóle nie zaprzątają twoich myśli. Staraj się przyjmować je od Boga, podporządkowywać się i wypełniać obowiązki, które wypełniać powinieneś. Kiedy omawiam przejawy cechujące ludzi pozbawionych potencjału, mogę powiedzieć, że jesteś głupcem, do niczego się nie nadajesz i jesteś upośledzony umysłowo. Jeśli jednak jesteś w stanie podołać powierzonym ci zadaniom i w ostatecznym rozrachunku nie sprawiasz zawodu Bogu, który cię wywyższył i tchnął w ciebie życie, nie żyjesz ani nie jesz na próżno i nie na darmo cieszysz się każdą z rzeczy materialnych, które Bóg zapewnia rodzajowi ludzkiemu, oraz nie zawodzisz, jeśli chodzi o kierowanie się słowami pochodzącymi z Jego ust, to wystarczy. Mimo iż pod względem potencjału nie dorastasz do tego, aby w pełni być człowiekiem, to jeśli potrafisz wykonywać swój obowiązek i swoją pracę z taką lojalnością i szczerością, to przynajmniej, wedle Bożego serca, spełniasz standardy jako istota stworzona. Tym, czego pragnie Bóg, jest właśnie ta lojalność i szczerość; pragnie widzieć taką istotę stworzoną, która spełnia standardy. Bez względu na to, jaki obowiązek dom Boży ci wyznaczy, ty przyjmujesz ten obowiązek od Boga i potrafisz go zaakceptować i się podporządkować. To właśnie jest najcenniejsze. Jeśli zrobiłeś to, czego Bóg od ciebie wymaga i zaofiarowałeś wszystko, co jesteś w stanie zaofiarować, czy Bóg będzie miał wobec ciebie jeszcze wyższe wymagania? Jeżeli twoja szczerość i lojalność uchodzą za tak cenne w oczach Boga, to twoje życie ma jakąś wartość. Czy takie ujęcie tej kwestii jest dobre? (Tak).
Niektórzy mówią: „Ciągle mam poczucie, że tego nie rozumiem. Dlaczego Bóg zawczasu przesądza, że ludzie będą mieli różne poziomy potencjału? Skoro chce, by nieśli o Nim świadectwo, praktykowali prawdę i odrzucili swoje skażone usposobienie, to dlaczego nie może obdarzyć ich dużym potencjałem? Czy tak trudno jest Mu obdarzyć ich dużym potencjałem? Gdyby Bóg sprawił, że ludzie mieliby odpowiednie zdolności we wszystkich dziedzinach – zdolności poznawcze, zdolność do wydawania sądów, umiejętność rozpoznawania różnych rzeczy rzeczy, umiejętność reagowania, umiejętność podejmowania decyzji, gdyby cechowała ich innowacyjność, a tym bardziej gdyby posiadali zdolność właściwego szacowania i oceniania różnych rzeczy – obdarowując ich umiejętnościami we wszystkich dziedzinach, czyż ludzie nie mieliby dużego potencjału? Nawet gdyby obdarzył ich potencjałem przeciętnym, czyż nie byliby wtedy w stanie pojmować prawdy w takimż stopniu? A gdyby potrafili pojąć prawdę, to czyż nie byliby wówczas w stanie jej praktykować? I czy nie byliby w stanie odrzucić swego skażonego usposobienia i dostąpić zbawienia?”. Na czym polega problem związany z tym, że ludzie mają takie przemyślenia? Ludzie nie rozumieją, dlaczego Bóg daje im na wskroś przeciętny potencjał. Niełatwo jest znaleźć przywódców o dużym potencjale i niezwykle trudno jest dobrze wykonywać pracę kościoła. Ludzie myślą sobie zatem: „Gdyby Bóg obdarzył ludzi dużym potencjałem, czy nie byłoby łatwiej znaleźć odpowiednich przywódców? Czyż nie byłoby łatwiej realizować dzieło kościoła? Dlaczego Bóg nie obdarza ludzi dużym potencjałem?”. Jeśli spojrzeć na to z perspektywy całokształtu pracy domu Bożego, to oczywiście gdyby było więcej ludzi o dużym potencjale, praca ta rzeczywiście byłaby łatwiejsza. W grę wchodzi tu jednak pewne założenie: w domu Bożym to Bóg dokonuje swojego własnego dzieła, a ludzie nie odgrywają decydującej roli. Dlatego też to, czy ludzie mają duży, przeciętny, czy kiepski potencjał, nie decyduje o rezultatach dzieła Bożego. Ostateczne rezultaty, które mają zostać uzyskane, osiągane są przez Boga. To Bóg wszystkim kieruje; wszystko jest dziełem Ducha Świętego. Z punktu widzenia dzieła Bożego, kwestię tę należy wyjaśnić w ten właśnie sposób – to jeden powód. Jest jeszcze kolejny: odkąd ludzie zostali skażeni przez szatana, szatańskie skażone skłonności są istotą ich życia; to znaczy, wszyscy żyją zgodnie ze swoim zepsutym usposobieniem, a ich życiem władają ich skażone skłonności. Jeżeli ktoś posiada na dodatek duży lub wręcz nadzwyczajny potencjał, a jego zdolności we wszystkich dziedzinach są wyśmienite, doskonałe i najzupełniej bez zarzutu, będzie to podsycać jego skażone skłonności. Doprowadzi to do tak gwałtownej ich eskalacji, że staną się one wręcz niepohamowane, przez co ten ktoś będzie jeszcze bardziej arogancki, nieustępliwy, podstępny i niegodziwy. Jeszcze trudniej będzie mu przyjąć prawdę i nie sposób będzie mu się wyzbyć skażonych skłonności. To właśnie jest kolejny powód. Ponadto Bóg obdarza ludzi takim potencjałem, ponieważ ten rodzaj ludzki, który Bóg chce zbawić, jest z natury niekompletny, posiadając we wszystkich dziedzinach umiejętności, które są przeciętne i niepełne. Co więcej, do poznania słów Bożych i prawdy nie dochodzi się jedynie dzięki wykorzystaniu rozmaitych zdolności; niezbędny jest tutaj pewien proces. Co wchodzi w skład tego procesu? Obejmuje on zmiany w czyimś środowisku, to, że człowiekowi przybywa lat, wiedzy i doświadczeń życiowych, oraz doświadczenie zdobyte w różnych środowiskach, które pozwala ludziom, na bazie ich wrodzonego potencjału i instynktów, stopniowo pojąć i poznać, do czego w rzeczywistości odnosi się zawarta w słowach Bożych prawda; wówczas zaś ludzie przyjmują i praktykują słowa Boże. W wyniku takiego właśnie procesu zawarta w słowach Bożych prawda zostaje człowiekowi wpojona, by stać się jego życiem – nie staje się jakąś teorią, mówiącą mu, jak ma żyć, ani życiową filozofią i sposobem na życie; słowa Boże stają się raczej podstawą jego istnienia. Ktoś taki jest nową osobą, nowonarodzonym życiem. Jest to niezwykle ważny proces. Nawet jeśli twój potencjał oraz zdolności we wszystkich dziedzinach są wyjątkowo duże i wysokie, nie sposób ominąć tego procesu. Jako stworzona istota ludzka, chcąc ostatecznie osiągnąć przemianę słów Bożych w swoje życie, nikt nie może pominąć żadnego kroku w całym tym procesie, którego musi doświadczyć. Oznacza to, że każdy ukształtuje sobie pewne pojęcia i wyobrażenia i u każdego pojawi się opór, sprzeciw oraz bunt wobec Boga. Wszyscy doświadczą niepowodzeń, porażek, potknięć, zwolnienia ze stanowiska, przycinania, osądzania i karcenia, doświadczą różnych środowisk, napotkają różne typy ludzi i przejdą inne tego rodzaju procesy. Niezależnie od tego, jak duży lub jak wysoki jest twój potencjał albo jak wyśmienite są twoje zdolności we wszystkich dziedzinach, żadnego z tych procesów czy kroków nie można pominąć. Dlatego też nawet gdyby Bóg miał obdarzyć cię wyjątkowo dużym potencjałem i wyśmienitymi zdolnościami, i tak byłoby to marnotrawstwo. Lepiej dla ciebie, abyś był zwykłym, przeciętnym człowiekiem. Chociaż twoje człowieczeństwo może nie być wolne od wad, potrafisz doświadczać dzieła Bożego, rozumieć słowa Boże, kiedy je usłyszysz, i rozpoznać swoje słabości i wady. W ten sposób, po pierwsze, to, co zyskujesz, ma bardziej praktyczny charakter i otrzymujesz więcej od Boga; po drugie, lepiej poznajesz swoje wrodzone zdolności i stajesz się bardziej racjonalny. Oto dlaczego Bóg nie zamierza obdarzać wszystkich ludzi dużym potencjałem – zamiast tego daje im potencjał przeciętny.
Usłyszawszy o konkretnych przejawach różnych zdolności, które stanowią miarę ludzkiego potencjału, oceniasz samego siebie i stwierdzasz, że twój potencjał jest co najwyżej przeciętny, i nie sięgasz poziomu posiadania dużego potencjału. Kim więc są ludzie, którzy wznoszą się na ten poziom? To ci, którymi posługuje się Duch Święty. Jeśli Bóg obdarza cię dużym potencjałem, musisz podjąć się pracy odpowiedniej dla takiego właśnie potencjału. Jeżeli nie ma potrzeby, abyś podejmował się takiej pracy, to jest już całkiem nieźle, jeśli Bóg dał ci przeciętny potencjał – to przejaw Jego łaski. Jeśli Bóg obdarza cię przeciętnym potencjałem, nie możesz wykonywać prac niezwykłej wagi, więc nie grozi ci też arogancja. Jest to zatem dla ciebie pewna forma ochrony. Z przeciętnym potencjałem, jakim zostałeś obdarzony, nie masz żadnej karty przetargowej w postaci zasług, którymi mógłbyś się pochwalić, ani też nie możesz w nic wnieść żadnego przełomowego wkładu. Musisz zawsze myśleć sobie tak: „Mój potencjał jest przeciętny; nie jestem dobry ani w tej, ani w tamtej dziedzinie. Muszę być rozważny i poszukiwać prawdozasad przy wykonywaniu mojego obowiązku”. Kiedy czujesz, że pod każdym względem masz pewne braki, robisz się dużo lepiej ułożony, o wiele bardziej zasadniczy, znacznie bardziej powściągliwy. Na przykład, niezależnie od tego, jaką pracę wykonujecie, czy jesteś przełożonym, czy zwykłym członkiem kościoła, jeśli w pewnym okresie twoja praca przebiegałaby stosunkowo gładko, przynosiła pewne rezultaty, a osiągnięcia byłyby dosyć wybitne, a ty otrzymałbyś potwierdzenie tego wszystkiego od Zwierzchnictwa, jakie byłoby twoje nastawienie? (Popadlibyśmy w samozadowolenie, mielibyśmy poczucie, że jesteśmy dobrzy, i poszukiwanie prawdy nie przychodziłoby nam już tak łatwo). Trudno byłoby ci wtedy przestrzegać zasad i wytrwać we właściwym postępowaniu. To zaś dla ciebie bardzo niebezpieczna pokusa; nie jest to dobry znak. Ponieważ jednak nie dostaje ci pewnych zdolności albo masz braki, jeśli chodzi o pewne umiejętności, a wykonując swoją pracę albo nie zdołasz wziąć pod uwagę jednego aspektu, albo nie udaje ci się przewidzieć innego, bądź też go przeoczasz i o nim zapominasz, przez co zostajesz przycięty w związku z jednym aspektem, lub spotykają cię niepowodzenia i nieszczęścia w związku z innym, w głębi serca nieustannie powtarzasz sobie takie oto ostrzeżenie: „Nie jestem taki zdolny. Mam kiepski potencjał i nie rozumiem prawdy. Nie rozumiem zasad”. W ten sposób robisz wszystko wyjątkowo ostrożnie, bardzo bojąc się, że popełnisz błędy i zostaniesz przycięty, bardzo bojąc się, że wywołasz zakłócenia i niepokoje, oraz bardzo bojąc się, że spowodujesz niedoróbki w pracy, które skutkować będą stratami. Ponieważ nie dostaje ci umiejętności w różnych dziedzinach bądź umiejętności te są bardzo przeciętne, najzupełniej przeciętna jest też twoja zdolność do wykazywania się kompetencją w pracy i na wskroś przeciętna jest praca, którą wykonujesz. Sam więc czujesz, że nie ma się czym chwalić – nawet jeśli z trudem udaje ci się osiągnąć jakieś wyniki, uzyskujesz je dopiero wtedy, gdy – choć nikt tego nie widzi – zniesiesz wiele trudów i włożysz w to ogromny wysiłek. Chcesz udawać przed innymi, że jesteś zdolny i wystarczająco dobry, lecz w głębi serca brak ci pewności siebie. Wiesz, że bez względu na to, co robisz, nie potrafisz robić tego dobrze i wciąż potrzebujesz, aby Zwierzchnictwo sprawdzało przebieg twojej pracy. W niektórych sprawach dopiero stając w obliczu przycinania zdajesz sobie sprawę, gdzie się pomyliłeś, i widzisz, jak niewiarygodnie słaby jest twój potencjał. Dzięki temu nie będziesz mógł stać się arogancki. To znaczy, zawsze będzie w twoim otoczeniu ktoś o dużym potencjale, kto będzie od ciebie lepszy, i zawsze będą cię ograniczać prawda oraz standardy, których spełniania wymaga Bóg. Ty zaś masz takie oto poczucie: „Jestem w stanie wykonać tę odrobinę pracy tylko dlatego, że Zwierzchnictwo ją zweryfikowało i podjęło stosowne decyzje; praca ta została ukończona tylko dlatego, że Zwierzchnictwo wielokrotnie ją kontrolowało, sprawdzało i korygowało. Ja sam nie mam się czym chwalić”. Kiedy następnym razem coś robisz, znów chcesz popisać się swoimi umiejętnościami, lecz i tak nie udaje ci się dobrze wykonać swojego zadania i nigdy nie możesz się wyróżnić. Właśnie dlatego, że twój potencjał oraz umiejętności są ograniczone, rezultaty wykonywania przez ciebie twoich obowiązków zawsze są przeciętne, nigdy nie osiągając poziomu czy standardu, który sobie wyobrażasz. Tak więc mimochodem ciągle sobie uświadamiasz, że nie jesteś nikim nadzwyczajnym, żadną wyjątkową czy wybitną osobą. Stopniowo zaczynasz rozumieć, że twój potencjał nie jest tak duży, jak sobie wyobrażałeś, ale raczej aż nazbyt pospolity. Ten stopniowy proces jest dla ciebie bardzo pomocny, jeśli chodzi o poznawanie samego siebie – w praktyczny sposób doświadczasz jakichś porażek i niepowodzeń, a rozważywszy je w swoim wnętrzu, zaczynasz bardziej precyzyjnie oceniać poziom, jaki reprezentujesz, swoje umiejętności oraz potencjał. Coraz wyraźniej dostrzegasz, że nie jesteś człowiekiem o dużym potencjale, że chociaż może masz jakieś mocne strony i talenty, w pewnym stopniu posiadłeś umiejętność wydawania sądów lub czasami miewasz jakieś pomysły czy plany, wciąż nie realizujesz prawdozasad, daleko ci do tego, by spełniać Boże wymagania i standardy prawdy, a jeszcze dalej do posiadania prawdorzeczywistości – podświadomie dokonujesz takich osądów i ocen na własny temat. Podczas gdy będziesz tak siebie osądzał i oceniał, twoja znajomość samego siebie będzie coraz lepsza, a twoje skażone skłonności staną się coraz słabsze, zaś przejawy zepsucia – coraz rzadsze, coraz bardziej wyważone i łatwiejsze do opanowania. Oczywiście kontrolowanie twoich skażonych skłonności nie jest tutaj celem. Co nim zatem jest? Chodzi o to, że w miarę jak opanowujesz swoje skażone skłonności, stopniowo uczysz się poszukiwać prawdy i zachowywać się we właściwy sposób, zamiast ciągle próbować wygłaszać górnolotne idee lub popisywać się swoimi umiejętnościami, zawsze ambitnie starając się być najlepszym czy najsilniejszym i wiecznie usiłując udowodnić, ile jesteś wart. Podczas gdy świadomość tego wszystkiego będzie nieustannie utrwalać się w głębi twojego serca, ty będziesz się zastanawiać: „Muszę się dowiedzieć, zgodnie z jakimi prawdozasadami robi się to, co mam do zrobienia, i co mówi o tym Bóg”. Świadomość ta stopniowo ugruntuje się w głębi twojego serca i w coraz większym stopniu będziesz poszukiwał słów Bożych i prawdy, uznawał je i przyjmował, co w twoim przypadku oznacza, że będziesz miał nadzieję na zbawienie. Im bardziej będziesz w stanie przyjąć prawdę, tym rzadziej będą ujawniać się twoje skażone skłonności; a jeszcze lepszym rezultatem jest to, że będziesz miał więcej okazji do tego, by posługiwać się słowem Bożym jako standardem swojej praktyki. Czyż nie jest to stopniowe wkraczanie na ścieżkę zbawienia? Czy nie jest to coś dobrego? (Jest). Ale jeśli wszystkie twoje zdolności są ponadprzeciętne, wręcz doskonałe i doprawdy niezwykłe jak na człowieka, to czy możesz mimo to poszukiwać prawdy, radząc sobie z różnymi sprawami i wykonując swoje obowiązki? Trudno powiedzieć. Komuś, kto posiada nadzwyczajne zdolności we wszystkich dziedzinach, bardzo trudno jest przyjść przed oblicze Boga ze spokojem w sercu czy w postawie pokory, aby poznać samego siebie, poznać swoje wady i skażone skłonności oraz dojść do punktu, w którym będzie poszukiwał prawdy, przyjmował ją, a następnie praktykował. Bardzo trudno jest to zrobić, nieprawdaż? (Tak).
W tym, że ludzie mają przeciętny potencjał, zawierają się dobre intencje Boga, podobnie zresztą jak w tym, że potencjał niektórych jest kiepski. Bóg, chcąc cię zbawić, nie obdarza cię zbyt dużym potencjałem. Dlaczego tak jest? Bóg daje ludziom różne wrodzone uwarunkowania, takie jak ich środowisko rodzinne, wygląd, instynkty, osobowość i rozmaite życiowe zdolności. Daje im nawet pewne mocne strony, zainteresowania i hobby, a także obdarza niektórych specjalnymi darami. To wystarcza. Wszystkie te rzeczy wystarczają, aby zapewnić ci przetrwanie. Dzięki nim posiadasz zdolność i odpowiednie warunki do tego, aby żyć samodzielnie, a w oparciu o pewien poziom potencjału, możesz przyjąć słowa Boże, w różnym stopniu odrzucić swoje skażone skłonności i dostąpić zbawienia. Oto dlaczego Bóg nie obdarza ludzi zbyt dużym potencjałem. Bóg nie obdarza ludzi nadmiernie dużym potencjałem. Z jednej strony nie czyni tego dlatego, by ludzie mogli dzięki temu podstawowemu uwarunkowaniu twardo stąpać po ziemi, oraz dlatego, by wskutek poczucia, że są zwykłymi, przeciętnymi ludźmi ze skażonymi skłonnościami, mogli ochoczo przyjąć dzieło Boże i Boże zbawienie. Z drugiej strony, jeśli ludzie mają bardzo duży potencjał lub nadzwyczaj lotny umysł, jeśli są szczególnie uzdolnieni pod każdym względem, jeśli wszyscy są wyjątkowi i wszystko, za co się biorą w świecie, idzie im gładko – zarabiają mnóstwo pieniędzy, prowadząc biznes, robią błyskotliwą karierę polityczną, radzą sobie bez wysiłku w każdej sytuacji i czują się jak ryba w wodzie – to takim ludziom nie jest łatwo stanąć przed Bogiem i przyjąć Boże zbawienie, zgadza się? (Tak). Większość z tych, których Bóg zbawia, nie zajmuje wysokich pozycji w świecie czy pośród ludzi w społeczeństwie. Ponieważ ich potencjał i zdolności są przeciętne bądź wręcz kiepskie, trudno im zyskać popularność lub odnieść sukces w świecie, stale czują, że ten świat jest ponury i niesprawiedliwy, mają potrzebę wiary i w końcu stają przed Bogiem i wchodzą do Jego domu. To jest podstawowe uwarunkowanie, jakim Bóg obdarza ludzi, gdy ich wybiera. Tylko mając taką potrzebę, jesteś w stanie poczuć pragnienie przyjęcia Bożego zbawienia. Gdyby twoje uwarunkowania były pod każdym względem bardzo dobre i predysponowały cię do podjęcia wyzwań w świecie oraz gdybyś stale chciał wyrobić sobie dobre imię, to nie czułbyś pragnienia, by przyjąć Boże zbawienie, ani nie miałbyś nawet sposobności, aby je otrzymać. Choć charakteryzujesz się przeciętnym albo kiepskim potencjałem, to i tak jesteś bardziej błogosławiony niż ludzie niewierzący, bo masz szansę na to, by zostać zbawionym przez Boga. Dlatego też kiepski potencjał nie jest twoją wadą ani czymś, co by ci utrudniało wyzbycie się skażonych skłonności i dostąpienie zbawienia. W ostatecznym rozrachunku to Bóg obdarzył cię tym potencjałem. Posiadasz tyle, ile daje ci Bóg. Jeśli Bóg obdarza cię dużym potencjałem, to masz duży potencjał. Jeśli Bóg obdarza cię przeciętnym potencjałem, to twój potencjał jest przeciętny. Jeśli Bóg obdarza cię marnym potencjałem, to twój potencjał jest marny. Gdy już to zrozumiesz, musisz przyjąć to od Boga i być w stanie podporządkować się suwerennej władzy Boga oraz Jego zarządzeniom. Która prawda stanowi podstawę podporządkowania się? Ta, która mówi, że zarządzenia Boga niosą w sobie Jego dobre intencje. Bóg jest wyjątkowo troskliwy i ludzie nie powinni narzekać ani opacznie rozumieć Bożego serca. Bóg nie będzie darzył cię wielkim uznaniem z powodu twojego dużego potencjału ani nie będzie tobą gardził i czuł wstrętu do ciebie z powodu twojego marnego potencjału. Co budzi w Bogu wstręt? Bóg odczuwa wstręt, gdy ludzie nie miłują ani nie akceptują prawdy, gdy ludzie rozumieją prawdę, ale jej nie praktykują, gdy nie czynią tego, do czego są zdolni, gdy nie są w stanie dać z siebie wszystkiego, wykonując swoje obowiązki, tylko stale mają ekstrawaganckie pragnienia, stale chcą statusu, zawsze walczą o pozycję i ciągle stawiają Bogu żądania. To właśnie jest dla Boga wstrętne i odrażające. Masz kiepski potencjał albo wcale go nie masz i nie jesteś w stanie wykonać żadnej pracy, a mimo to chcesz być przywódcą. Stale walczysz o pozycję i władzę oraz żądasz od Boga definitywnej odpowiedzi i żeby powiedział ci, że w przyszłości będziesz mógł wejść do królestwa, otrzymać błogosławieństwa i zyskać dobre przeznaczenie. To, że Bóg cię wybrał, jest już ogromnym wywyższeniem, ale ty, gdy dają ci palec, chcesz wziąć całą rękę. Bóg dał ci to, co powinieneś otrzymać, i zyskałeś już od Niego bardzo wiele, ale i tak stawiasz nierozsądne żądania. To właśnie budzi w Bogu wstręt. Twój potencjał jest wyjątkowo marny lub ze swoją inteligencją nie wznosisz się nawet na poziom człowieka, lecz Bóg wcale nie traktuje się jak zwierzę, tylko jak istotę ludzką. Dlatego powinieneś czynić to, co przystoi człowiekowi, i mówić to, co winien mówić człowiek, oraz przyjąć wszystko, co dał ci Bóg, jako pochodzące od Niego. Wykonuj każdy obowiązek, jaki jesteś w stanie wykonać. Nie zawiedź Boga. Nie chciej wziąć całej ręki, gdy dają ci palec, dlatego że Bóg traktuje cię jak istotę ludzką, i nie mów: „Skoro Bóg traktuje mnie jak człowieka, to powinien dać mi większy potencjał, pozwolić mi być kierownikiem zespołu, przełożonym lub przywódcą. Najlepiej by było, gdyby sprawił, żebym nie musiał wykonywać męczącej pracy, żeby dom Boży za darmo mnie utrzymywał, żebym nie musiał się specjalnie wysilać ani odczuwać zmęczenia, żebym mógł robić, co mi się podoba”. Wszystkie te żądania są nierozsądne. Nie są to przejawy, którymi istota stworzona powinna się charakteryzować, ani prośby, które istota stworzona powinna wysuwać. Bóg nie potraktował cię zgodnie z twoim marnym potencjałem, ale zamiast tego wybrał cię i dał mi możliwość wykonywania obowiązków. Tym samym wywyższył cię. Nie powinieneś chcieć wziąć całej ręki, gdy dają ci palec, ani stawiać Bogu nierozsądnych żądań. Przeciwnie, powinieneś Bogu dziękować i wypełniać swoje obowiązki, aby odwdzięczyć się Mu za Jego miłość. Tego właśnie Bóg od ciebie wymaga. Twój potencjał jest kiepski, ale przecież Bóg nie stawia ci wymagań wedle standardów obowiązujących w przypadku ludzi o dużym potencjale. Brak ci potencjału i inteligencji, ale przecież Bóg nie wymaga, być spełniał standardy, które ludzie o dużym potencjale są w stanie spełnić. Po prostu rób to, co jest w zasięgu twoich możliwości. Bóg nie zmusza ryby do życia na suchym lądzie. Zwyczajnie chodzi o to, że to ty sam stale masz ekstrawaganckie pragnienia i nie chcesz być zwykłym, przeciętnym człowiekiem, którego potencjał jest marny. To ty nie chcesz zajmować się żmudnymi zadaniami, które nie stawiają cię w centrum uwagi, a wykonując swoje obowiązki, wzdragasz się przed trudami i wycieńczeniem, wybrzydzając i wybierając to, czego się podejmiesz. Ciągle jesteś samowolny oraz masz swoje własne plany i preferencje – to nie jest tak, że Bóg cię skrzywdził. Jakie zatem jest prawidłowe podejście do własnego potencjału? Przede wszystkim jakikolwiek jest potencjał, który dał ci Bóg, powinieneś przyjąć go od Niego oraz podporządkować się suwerennej władzy Boga i Jego zarządzeniu. To jest najbardziej podstawowa myśl i najbardziej podstawowy pogląd, jakie ludzi powinni mieć. To zapatrywanie jest słuszne i sprawdza się w każdej sytuacji. Jest to prawdozasada, która obowiązuje zawsze, bez względu na to, jak wszystko wokół się zmienia. Po drugie, niezależnie od tego, czy twój potencjał jest duży, przeciętny, kiepski, czy też w ogóle go nie masz, powinieneś wykonywać taką pracę, jakiej ktoś z twoim potencjałem jest w stanie podołać. Nie powinieneś przy tym ani się oszczędzać, ani starać się wyróżnić. Niezależnie od tego, czy twój potencjał jest duży, czy przeciętny, jesteś w stanie robić tylko te rzeczy, które nie przekraczają granic twojego potencjału i twoich zdolności. Nie ma się więc czym chwalić – to właśnie jest to, czym obdarzył cię Bóg; powinieneś Mu to ofiarować. Cała twoja istota, twój oddech, twoje przyrodzone uwarunkowania i zdolności we wszystkich aspektach twojego potencjału są ci dane przez Boga. To On także zaopatruje cię w różne prawdozasady, które teraz już rozumiesz. Bez dzieła Bożego i bez różnych przyrodzonych uwarunkowań, które Bóg nadaje ludziom, są oni jedynie garścią prochu. Dlatego też nie mają się czym chwalić. To właśnie jest drugi aspekt tego zagadnienia. A jest jeszcze jeden aspekt: niezależnie od tego, czy twój potencjał jest przeciętny, czy kiepski, czy też w ogóle go nie masz, musisz podchodzić do kwestii swojego potencjału we właściwy sposób. Najpierw zatem rozpoznaj, do którego poziomu przynależy twój potencjał, a następnie, na podstawie swojego wrodzonego potencjału, rób to, co powinieneś robić. Nie próbuj stale przekraczać granic swoich możliwości i robić rzeczy, na które nie jesteś w stanie się zdobyć, ciągle usiłując udowodnić ludziom lub Bogu, ile jesteś wart. Niczego nie zdołasz udowodnić. Im bardziej próbujesz w ten sposób dowieść swojej wartości, tym bardziej dowodzi to, że twój potencjał jest kiepski i że nie znasz własnej miary, a tym bardziej dowodzi to również, że postradałeś rozum i masz dogłębnie skażone usposobienie. Nie próbuj za wszelką cenę zmienić swojego potencjału lub poprawić swoich umiejętności we wszystkich dziedzinach, a zamiast tego dokładnie rozpoznaj swój wrodzony potencjał oraz swoje zdolności i podchodź do nich we właściwy sposób. Jeśli odkryjesz, gdzie masz jakieś braki, szybko zbadaj te obszary, w których możesz w krótkim czasie osiągnąć postęp, aby nadrobić zaległości w tych właśnie dziedzinach. W przypadku obszarów, które są poza twoim zasięgiem, nie rób niczego na siłę. Działaj stosownie do swojej rzeczywistej sytuacji; rób różne rzeczy w oparciu o swój własny potencjał i własne zdolności. Podstawowa zasada brzmi tak, że masz wykonywać swój obowiązek zgodnie ze słowem Bożym, Bożymi wymaganiami wobec ludzi i prawdozasadami. Bez względu na poziom twojego potencjału, jesteś w stanie w różnym stopniu zdobyć się na to, by postępować i wykonywać swoje obowiązki zgodnie z prawdozasadami; potrafisz spełnić Boże standardy lub im sprostać. Te prawdozasady pod żadnym pozorem nie są tylko czczą gadaniną; zdecydowanie też nie przekraczają możliwości człowieczeństwa. Wszystkie prawdozasady są ścieżkami praktyki specjalnie przystosowanymi do skażonych skłonności, instynktów oraz rozmaitych zdolności i różnych potencjałów przedstawicieli stworzonego rodzaju ludzkiego. Stąd też bez względu na to, jaki jest twój potencjał, niezależnie od tego, w jakim obszarze twoje zdolności są niewystarczające lub pozostawiają wiele do życzenia, wszystko to nie stanowi problemu. Jeśli rzeczywiście rozumiesz prawdę i jesteś skłonny ją praktykować, znajdzie się droga, którą będziesz mógł pójść naprzód. To, że ktoś ma braki w pewnych aspektach swojego potencjału oraz swoich zdolności, wcale nie przeszkadza mu w praktykowaniu prawdy. Jeśli brakuje ci umiejętności wydawania sądów lub jakiejś innej zdolności, możesz więcej poszukiwać i więcej rozmawiać we wspólnocie – staraj się o wskazówki i sugestie ze strony tych, którzy rozumieją prawdę. Kiedy zrozumiesz i pojmiesz zasady oraz ścieżki praktyki, powinieneś ze wszystkich sił wprowadzać je w życie w oparciu o swoją postawę. Akceptować i praktykować – to właśnie powinieneś robić. Czy to Moje omówienie pomaga wam zrozumieć te kwestie? (Dzięki niemu rozumiemy trochę więcej).
Dlaczego Bóg zawczasu przeznacza ludziom najrozmaitsze poziomy potencjału? Dlaczego nie obdarza wszystkich doskonałym potencjałem? Jak wiele omówiliśmy już aspektów dotyczących tego, jakie są Boże intencje w tym względzie i jak ludzie powinni podchodzić do tej kwestii, aby podejście to było właściwie? Zreasumujmy sobie to, co zostało powiedziane. Pierwszym aspektem jest to, aby przyjąć to od Boga. To właśnie jest najbardziej podstawowa myśl i zapatrywanie, jakie ludzie powinni mieć. Drugim aspektem jest to, by rozpoznać i ocenić swój potencjał i postępować oraz wykonywać swój obowiązek stosownie do swojego potencjału i zdolności. Nie należy próbować robić rzeczy, które przekraczają granice twojego potencjału i możliwości. To zaś, co jesteś w stanie zrobić, rób sumiennie oraz w sposób trzeźwy i praktyczny, i rób to dobrze. Nie zmuszaj się do tego, by robić to, czego zrobić nie jesteś w stanie. Jaki jest trzeci aspekt tego zagadnienia? (Nie wolno nam cały czas chcieć zmienić nasz potencjał. Nawet jeśli nasz potencjał jest przeciętny lub kiepski albo w ogóle go nie mamy, musimy podchodzić do tego we właściwy sposób. Nie wolno nam stale chcieć udowadniać Bogu, że mamy duży potencjał. Takie postępowanie jest niewłaściwe). Racja. Podchodźcie do kwestii swojego potencjału we właściwy sposób. Nie narzekajcie. Bóg będzie wymagał od ciebie tylko tyle, ile ci dał. Bóg nie wymaga od ciebie tego, czym cię nie obdarzył. Na przykład, jeśli Bóg obdarzył cię przeciętnym lub kiepskim potencjałem, nie wymaga od ciebie, abyś był przywódcą, kierownikiem zespołu albo przełożonym. Jeśli jednak obdarzył cię elokwencją, umiejętnością wyrażania siebie lub jakimś talentem i wymaga od ciebie wykonywania pracy związanej z tym właśnie talentem, to powinieneś wykonywać ją dobrze. Staraj się nie zmarnować możliwości, jakimi obdarzył cię Bóg. Musisz żyć stosownie do tego, czym zostałeś przez Niego obdarowany, w pełni wykorzystując te Boże dary i dobrze ich używając: wykorzystując je w dobrym celu i uzyskując wartościowe wyniki swojej pracy, które przynoszą korzyść ludzkości. Byłoby to wspaniałe, nieprawdaż? (Tak). Musisz ponadto wiedzieć, że obdarzając ludzi różnym potencjałem, Bóg ma dobre intencje. Nie obdarzył cię zbyt dobrym potencjałem właśnie dlatego, że chce cię zbawić. Kryje się za tym Jego sumienna intencja. To, że obdarza cię przeciętnym lub kiepskim potencjałem, jest bowiem dla ciebie pewną formą ochrony. Gdyby ludzie mieli nazbyt duży lub wręcz nadzwyczajny potencjał, byłoby im łatwo podążyć za światem i szatanem, a niełatwo uwierzyć w Boga. Spójrz na jednostki wyróżniające się w świecie w różnych branżach i dziedzinach – jacy są to ludzie? Wszyscy oni są przebiegłymi manipulatorami, diabłami wcielonymi. Jeśli każesz im wierzyć w Boga, pomyślą sobie tak: „Wiara w Boga prowadzi donikąd – tylko niedorajdy wierzą w Boga!”. Ludzi mających nazbyt duży potencjał i ogromne możliwości oraz stosujących zaawansowane metody manipulowania bierze w niewolę szatan. Żyją całkowicie zgodnie ze swym skażonym usposobieniem i wyłącznie dla świata. Wszyscy są przy tym wcielonymi diabłami. Powiedzcie Mi, czy Bóg zbawia takich ludzi? (Nie). Czy zatem chcecie być diabłami wcielonymi, czy też zwykłymi ludźmi, ludźmi o kiepskim potencjale, mogącymi jednak dostąpić Bożego zbawienia? (Chcemy być zwykłymi ludźmi). Który z tych dwóch rodzajów ludzi jest błogosławiony? Ci, którzy doskonale radzą sobie w świecie, wznoszą się na szczyty, zdobywają sławę, zostają urzędnikami wysokiego szczebla lub bogaczami, którzy mają wszystko, czego zapragną, i nieprzeliczoną ilość pieniędzy do wydania – czy chcecie być takimi ludźmi, czy też pragniecie przyjść przed oblicze Boga i być prostymi, zwykłymi ludźmi o przeciętnym potencjale? A ty, co wybierasz? (Chcemy być prostymi, zwykłymi ludźmi). Jeśli zdecydujesz się być prostym, zwykłym człowiekiem o przeciętnym potencjale, woląc nie cieszyć się dobrymi warunkami materialnymi w tym życiu, nie chcąc zyskać sławy, zupełnie nie zaznaczając swojej obecności na tym świecie i będąc przez wszystkich pogardzanym, woląc być prostym i zwykłym człowiekiem i cenić lub zyskać szansę na zbawienie, którą Bóg daje ludziom – jeśli taki jest twój wybór, jeśli wybierasz zbawienie i decydujesz się nie podążać za tym światem, a w swoim sercu pragniesz należeć nie do tego świata, lecz do Boga, to nie powinieneś gardzić potencjałem, którym obdarzył cię Bóg. Nawet jeśli twój potencjał jest bardzo kiepski lub jeśli Bóg nie obdarzył cię nim w ogóle, i tak powinieneś z radością to zaakceptować i, z wrodzonymi uwarunkowaniami w postaci rozmaitych zdolności, które Bóg ci dał, wypełniać obowiązek istoty stworzonej. Kolejnym aspektem jest to, że nawet jeśli potencjał, jakim Bóg obdarza ludzi, nie jest zbyt duży – jest to po prostu potencjał, jaki mają zwykli ludzie – a zdolności, jakie im daje we wszystkich dziedzinach, są przeciętne lub nawet kiepskie, ludzie i tak mogą zdobyć się na to, by przyswoić sobie najbardziej podstawowe prawdy, które powinni praktykować, a których naucza Bóg, jeśli tylko gotowi są wkładać swoje serca w ich praktykowanie. Nawet jeśli twój potencjał jest bardzo kiepski, a twoja zdolność pojmowania, umiejętność akceptowania różnych rzeczy, umiejętność wydawania sądów oraz umiejętność rozpoznawania rzeczy są bardzo słabe lub nawet w ogóle nie masz tych zdolności, to dopóki tylko posiadasz podstawowy poziom człowieczeństwa oraz rozum, jesteś w stanie wykonać zadania i prace, które powierza ci Bóg, i możesz zrobić to dobrze. Co więcej, jesteś również w stanie w najbardziej podstawowy sposób bać się Boga i wystrzegać zła, czego Bóg wymaga od ludzi; jest to coś, na co możesz się zdobyć i co potrafisz osiągnąć. Dlatego też Bóg nigdy nie zamierzał obdarzać się bardzo dużym potencjałem. Gdyby dał ci duży potencjał i jakieś szczególne zdolności, pozwalając ci stać się diabłem wcielonym na tym świecie, to wówczas by cię nie zbawił. Czy teraz potraficie już zrozumieć Boże serce w odniesieniu do tej kwestii? (Tak). Jeśli potraficie zrozumieć Boże serce, to dobrze; zrozumiecie tę prawdę i będziecie we właściwy sposób podchodzić do kwestii swojego potencjału; nie będzie z tym już więcej trudności. Odtąd ludzie powinni po prostu robić to, co do nich należy. Nawet jeśli jest to tylko pojedyncze zadanie, wkładaj całe swoje serce i cały swój wysiłek w to, by dobrze je wykonać i nie zawieść Bożych oczekiwań wobec ciebie. Czy to rozumiecie? (Tak). To wszystko, jeśli chodzi o dzisiejsze omówienie tego tematu. Do widzenia!
11 listopada 2023 r.