Słowa o służeniu Bogu

Fragment 71

Wszyscy chcecie dążyć do prawdy. Choć w przeszłości włożyliście trochę wysiłku w wydobywanie różnych aspektów prawdy ze słów Bożych i niektórzy trochę na tym zyskali, inni pragnęli tylko przestrzegać zasad i zbłądzili. W rezultacie każdy aspekt prawdy przekształcili w zasady, których należy przestrzegać. Wydobywając prawdę w ten sposób, nie pomagacie innym zyskać życia czy zmienić usposobienia z wnętrza prawdy, lecz sprawiacie, że opanowują oni jakąś wiedzę lub doktrynę wewnątrz prawdy. Wydaje się, jakby rozumieli cel Bożego dzieła, lecz w rzeczywistości opanowali tylko kilka doktryn i słów; nie rozumieją znaczenia zawartego wewnątrz prawdy. Podobnie jest ze studiowaniem teologii lub Biblii; po podsumowaniu niektórych fragmentów wiedzy biblijnej i kilku teorii teologicznych, ludzie pojmą tylko część wiedzy biblijnej i teorii. Są niezwykle biegli w wypowiadaniu tych słów i doktryn, ale nie mają prawdziwego doświadczenia. Nie rozumieją swojego zepsutego usposobienia, a tym bardziej brakuje im zrozumienia dzieła Bożego. Ostatecznie ci ludzie wynieśli tylko kilka doktryn i nieco wiedzy – zaledwie garść zasad. Nie zyskali niczego praktycznego. Jeśli Bóg dokonuje nowego dzieła, to czy ci ludzie są w stanie je przyjąć i mu się podporządkować? Czy potrafisz dopasować je do prawd, które wydobyłeś? Jeśli tak jest i masz pewne zrozumienie, to rzeczy, które wydobyłeś, są do pewnego stopnia praktyczne. Jeśli zaś nie potrafisz tego uczynić, to wydobyłeś tylko zasady pozbawione wszelkiej wartości. Czy zatem wydobywanie prawdy w ten sposób jest właściwe? Czy może pomóc ludziom zrozumieć prawdę? Jeśli nie przyniesie żadnego rezultatu, wówczas jest zupełnie pozbawione znaczenia. To tylko nakłanianie ludzi do studiowania teologii. Nie doprowadzi ich to do doświadczenia Bożych słów i prawdy. Dlatego właśnie dom Boży musi kierować się zasadami podczas redagowania książek, gdyż muszą one ułatwiać ludziom zrozumienie prawdy, znalezienie ścieżki do wejścia i światła w swoich sercach. Dzięki temu wejście w prawdorzeczywistość będzie łatwiejsze. Nie można być jak wyznawcy religii, którzy systematycznie studiują wiedzę biblijną i teologiczną. To tylko skieruje ludzi w stronę wiedzy biblijnej, religijnych rytuałów i zasad oraz zamknie ich w schemacie. To nie może doprowadzić ludzi przed oblicze Boga, by zrozumieli prawdę i wolę Bożą. Myślisz, że zadając kolejne pytania, a następnie odpowiadając na nie, lub nakreślając główne punkty, a następnie podsumowując i wydobywając prawdę w kilku zdaniach, można uczynić te kwestie oczywistymi i łatwymi do zrozumienia dla twoich braci i sióstr. Uważasz, że to dobre podejście. Jednak kiedy ludzie już to przeczytają, nie zrozumieją znaczenia zawartego wewnątrz prawdy; nigdy nie dopasują jej do rzeczywistości. Wszystko, co opanowali, to kilka słów i doktryn. Dlatego lepiej jest nie robić tych rzeczy niż je robić! Robienie ich jest sposobem na doprowadzenie ludzi do zrozumienia i opanowania wiedzy. Wprowadzasz ludzi w doktrynę i religię oraz nakłaniasz ich do wiary w Boga i podążania za Nim w kontekście doktryny religijnej. Czyż nie jest to ścieżka, którą Paweł prowadził ludzi do wiary w Boga? Uważacie, że szczególnie ważne jest zrozumienie doktryny duchowej, a nie poznanie słów Bożych. To poważny błąd. Wielu ludzi skupia się na tym, ile Bożych słów mogą zapamiętać, o ilu doktrynach potrafią mówić i ile duchowych formuł mogą odkryć. Dlatego wy zawsze chcecie systematycznie wydobywać każdy aspekt prawdy, aby wszyscy mówili dokładnie to samo, recytowali te same doktryny, posiadali tę samą wiedzę i przestrzegali tych samych zasad. To jest wasz cel. Wydaje się, że robicie to, aby pomóc ludziom lepiej zrozumieć prawdę, ale nie wiecie, że prowadzicie ich do doktrynalnych zasad dotyczących słów Boga i że będą oni tylko coraz bardziej oddalać się od prawdorzeczywistości Bożych słów. Aby faktycznie pomóc ludziom zrozumieć prawdę, musicie połączyć czytanie słowa Bożego z rzeczywistością i zepsutymi stanami ludzi. Musicie rozważyć tkwiące w was problemy i zrozumieć je, a także zastanowić się nad skażonymi skłonnościami, jakie przejawiacie. Następnie musicie naprawić te rzeczy, szukając prawdy w słowach Boga. Jest to jedyny sposób na rozwiązanie prawdziwych problemów ludzi i sprawienie, by zrozumieli prawdę i weszli w rzeczywistość. Tylko w ten sposób naprawdę przyprowadzicie ludzi przed oblicze Boga. Jeśli mówisz wyłącznie o duchowych teoriach, doktrynach i zasadach; jeśli koncentrujesz się tylko na tym, żeby ludzie dobrze postępowali; jeśli twoim jedynym osiągnięciem jest sprawienie, by ludzie mówili tak samo i przestrzegali tych samych zasad, ale nie jesteś w stanie doprowadzić ich do zrozumienia prawdy, a tym bardziej do lepszego pojmowania samych siebie, by mogli pokutować i dokonać zmiany, to zrozumiałeś zaledwie słowa oraz doktryny i brak ci jakiejkolwiek prawdorzeczywistości. Ostatecznie, wierząc w Boga w ten sposób, nie tylko nie będziesz mógł zyskać prawdy, ale także przeszkodzisz sobie i siebie utracisz – nie będziesz w stanie niczego zyskać.

Czy zauważyliście jakieś wzorce w tym, jak przemawia Bóg? Niektórzy wyrażają to w ten sposób: treść każdej wypowiedzi Boga jest wielowymiarowa. Znaczenie każdego fragmentu i każdego zdania jest inne. Człowiekowi nie jest łatwo tego zapamiętać, ani ludziom łatwo zrozumieć. Jeśli ludzie chcą podsumować główną ideę każdego fragmentu, nie będą w stanie tego zrobić. Ludzie słabego charakteru nie potrafią pojąć słów Boga. Bez względu na to, w jaki sposób się je z nimi omawia, nadal nie potrafią zrozumieć prawdy. Słowa Boga nie są powieściami, prozą czy dziełami literackimi; są prawdą i językiem, który dostarcza człowiekowi życia. Człowiek nie może pojąć owych słów, po prostu się nad nimi zastanawiając, ani też ludzie nie mogą podsumować zawartych w nich wzorców, wkładając w to tylko nieco więcej wysiłku. Dlatego właśnie bez względu na to, jaki aspekt prawdy trochę poznałeś i jesteś w stanie wyartykułować, nie powinieneś się przechwalać, ponieważ to, co rozumiesz, jest tylko częściową wiedzą. To tylko powierzchowne zrozumienie, jedynie kropla w oceanie wiedzy i w żadnym razie nie stanowi zrozumienia prawdziwych zamiarów Boga. W każdym dyskursie Bożym jest kilka aspektów prawdy. Na przykład dyskurs mówiący o tajemnicach wcielenia Boga obejmuje znaczenie wcielenia, dzieło dokonane przez wcielenie oraz to, jak ludzie powinni wierzyć w Boga. Może również dotyczyć tego, jak ludzie powinni poznawać Boga i Go miłować. Obejmuje wiele aspektów prawdy. Jeśli wyobrażasz sobie, że wcielenie ma tylko kilka znaczeń, które można zawrzeć w kilku zdaniach, to dlaczego człowiek zawsze posiada pojęcia i wyobrażenia o Bogu? Jakie skutki ma przynieść ludziom dzieło wcielenia? Ma umożliwić im usłyszenie słów Boga i powrót do Niego. Chodzi o interakcję z człowiekiem, bezpośrednie zbawienie człowieka i umożliwienie mu poznania Boga. Poznawszy Go, ludzie w naturalny sposób rozwijają bogobojne serce i z łatwością Mu się podporządkowują. Właśnie dlatego jakikolwiek aspekt Jego słowa lub prawdy nie jest tak prosty, jak sobie wyobrażasz. Jeśli w tak prosty sposób postrzegasz Boże słowa i Boży język, i wierzysz, że każdy problem można rozwiązać za pomocą jednego fragmentu Bożych słów, to nie jesteś w stanie w pełni zrozumieć prawdy. Nawet jeśli twoje zrozumienie jest zgodne z prawdą, nadal jest jednostronne. Każdy dyskurs Boga jest wypowiadany z wielu perspektyw. Słowa Boże nie mogą zostać podsumowane ani wydobyte przez człowieka. Po ich wydobyciu myślicie, że fragment słów Boga odnosi się tylko do jednej kwestii, podczas gdy w rzeczywistości ów fragment może rozwiązać kilka problemów. Nie możesz ich zamknąć ani ograniczyć, ponieważ wszystkie aspekty prawdy obejmują wiele rzeczywistości. Dlaczego mówi się, że prawda jest życiem, że ludzie mogą się nią cieszyć i że jest to coś, czego ludzie nie mogą w pełni doświadczyć nawet po kilku żywotach lub setkach lat? Jeśli wydobywasz pewien aspekt prawdy lub fragment słów Bożych, to element, który wydobyłeś, stał się formułą, regułą, doktryną, i nie jest już prawdą. Nawet jeśli są to pierwotne słowa Boga, w których nie zmieniono ani jednego wyrazu, jeśli wydobywasz i układasz je w ten sposób, stają się one teoretycznymi słowami, a nie prawdą. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że sprowadzisz ludzi na manowce i wprowadzisz ich w doktrynę; sprawisz, że będą rozmyślać, wyobrażać sobie i rozważać kwestie oraz czytać słowa Boga zgodnie z twoją doktryną. Po wielokrotnym przeczytaniu fragmentu ludzie zrozumieją tylko jedną doktrynę i zobaczą jedną zasadę, a nie dostrzegą aspektu, którym jest prawdorzeczywistość. Ostatecznie poprowadzisz ludzi na ścieżkę zrozumienia doktryn i przestrzegania zasad. Nie będą wiedzieli, jak doświadczać słów Bożych. Będą tylko rozumieć doktryny i o nich dyskutować, ale nie zrozumieją prawdy ani nie poznają Boga. To, co wyjdzie z ich ust, będzie przyjemnie brzmiącymi i poprawnymi doktrynami, ale nie będą mieć nawet odrobiny rzeczywistości i sami nie będą mieli żadnej realnej ścieżki. Takie przywództwo naprawdę wyrządza człowiekowi wielką krzywdę!

Czy wiecie, jakie jest największe tabu w służbie człowieka dla Boga? Niektórzy przywódcy i pracownicy stale chcą się wyróżniać, popisywać, bić wszystkich na głowę i wymyślać jakieś nowe sztuczki, aby Bóg dostrzegł ich duże zdolności. Nie koncentrują się jednak na rozumieniu prawdy i wejściu w rzeczywistość słów Boga. Jest to bardzo głupi sposób działania. Czyż właśnie to nie ujawnia ich aroganckiego usposobienia? Niektórzy nawet mówią: „Jeśli to zrobię, jestem pewien, że uszczęśliwi to Boga, spodoba Mu się. Tym razem naprawdę przypodobam się Bogu; sprawię Mu miłą niespodziankę”. „Miła niespodzianka” nie ma znaczenia. Czym to skutkuje? Inni ludzie widzą, że to, co oni czynią, jest zbyt absurdalne. Nie tylko nie przynoszą żadnej korzyści dziełu domu Bożego, lecz także marnotrawią pieniądze – przynoszą straty Bożym ofiarom. Bożych ofiar nie można wykorzystywać zgodnie z własnymi upodobaniami; marnowanie ich jest grzechem. Tacy ludzie ostatecznie obrażają Boże usposobienie, Duch Święty przestaje czynić w nich dzieło i zostają wyrzuceni. Dlatego nigdy nie rób impulsywnie tego, na co masz ochotę. Jak możesz nie brać pod uwagę skutków? Kiedy obrazisz usposobienie Boga i naruszysz Jego dekrety administracyjne, a następnie zostaniesz wyrzucony, to nie będziesz miał już nic do powiedzenia. Bez względu na twoje zamiary i bez względu na to, czy zrobiłeś to umyślnie, czy nie, jeśli nie rozumiesz usposobienia Boga lub Jego woli, to z łatwością obrazisz Boga i naruszysz Jego dekrety administracyjne; jest to coś, czego każdy powinien się wystrzegać. Kiedy naruszysz dekrety administracyjne Boga lub obrazisz Jego usposobienie w stopniu niezwykle poważnym, Bóg nie będzie się zastanawiał, czy zrobiłeś to umyślnie czy nieumyślnie. Jest to kwestia, którą musisz wyraźnie zrozumieć. Jeśli jej nie zrozumiesz, to z pewnością powstaną problemy. Służąc Bogu, ludzie pragną czynić ogromne postępy, dokonywać wielkich rzeczy, wypowiadać ważkie słowa, wykonywać wielkie dzieło, organizować tłumne spotkania i być wspaniałymi przywódcami. Jeśli zawsze będziesz mieć takie wygórowane ambicje, to naruszysz Boże dekrety administracyjne; ludzie, którzy to uczynią, nie pożyją długo. Jeśli nie zachowujecie się należycie, jeśli nie jesteście pobożni i rozważni w swojej służbie Bogu, to wcześniej czy później obrazicie Jego usposobienie. Jeśli obrazisz Boże usposobienie, naruszysz Jego dekrety administracyjne, a tym samym zgrzeszysz przeciwko Bogu, to On nie będzie dociekał, z jakiego powodu to zrobiłeś ani jakie były twoje intencje. Czy uważasz, że Bóg jest nierozsądny? Czy jest On niewrażliwy dla człowieka? (Nie). Dlaczego nie? Ponieważ nie jesteś ślepy ani głuchy. Nie jesteś też głupi. Boże dekrety administracyjne są jasne i oczywiste. Możesz je zobaczyć i usłyszeć. Jeśli nadal je naruszasz, jakie możesz mieć uzasadnienie? Nawet jeśli nie masz żadnych intencji, jeśli tylko obrażasz Boga, czeka cię zniszczenie i kara, gdy nadejdzie czas. Czy okoliczności, w jakich się znalazłeś, w ogóle miałyby znaczenie? Ludzie o naturze szatana są w naturalny sposób zdolni do obrażania Bożego usposobienia. Nikomu nie grozi się nożem, aby pogwałcił Boże dekrety administracyjne lub obraził Jego usposobienie; to się po prostu nie zdarza. Jest to raczej coś, co wynika z natury człowieka. „Usposobienia Bożego nie można obrażać”. W tym stwierdzeniu zawarty jest sens. Jednak Bóg karze ludzi na podstawie ich stanu i pochodzenia. Obrażanie Boga bez świadomości, że to właśnie On, jest jednym rodzajem stanu, podczas gdy obrażanie Boga pomimo wyraźnej świadomości, że to On, jest innym. Niektórzy ludzie mogą obrazić Boga, mimo że wyraźnie wiedzą, iż to On, i zostaną ukarani. Bóg wyraża niektóre ze swych usposobień na każdym etapie swojego dzieła. Czyż człowiek nie zrozumiał części z nich? Czyż ludzie nie wiedzą choć trochę o tym, które z usposobień Boga objawił On poprzez wiele wyrażonych przez siebie prawd, a także o tym, które z ludzkich czynów i słów mogą Go obrazić? A jeśli chodzi o sprawy określone w Bożych dekretach administracyjnych (co człowiek powinien, a czego nie powinien robić) – czy ludzie również ich nie znają? Niektórych spraw związanych z prawdą i zasadami ludzie nie mogą w pełni zrozumieć, ponieważ ich nie doświadczyli; nie są w stanie ich pojąć. Jednak kwestie dekretów administracyjnych mieszczą się w określonym zakresie. Są to reguły. Są to rzeczy, które człowiek może łatwo zrozumieć i osiągnąć. Nie ma potrzeby studiowania ani wyjaśniania ich. Wystarczy, że ludzie będą działać zgodnie z tym, jak rozumieją ich znaczenie. Jeśli jesteś nieostrożny, brak ci bogobojnego serca i świadomie naruszasz dekrety administracyjne, to zasługujesz na karę!

Fragment 72

Osoby pełniące funkcję przywódcy nie powinny poświęcać zbyt wiele uwagi własnej pracy ani ciągle skupiać się na własnym statusie czy też stawiać sobie wysokich wymagań, a następnie wymyślać wszelkie możliwe metody rozwiązywania problemów innych, aby wszyscy wiedzieli: „Jestem przywódcą, zajmuję wysokie stanowisko, posiadam status i reprezentuję też sobą pewną jakość, posiadam pewne kwalifikacje. Skoro mogę tobą kierować, mogę cię też zaopatrywać”. To, że są one w stanie wypowiadać takie słowa, jest problemem. Dlaczego? Jeśli obrałeś zły kierunek, a twoim postępowaniem nie rządzą żadne zasady, to wszystko, co robisz, będzie złe i będzie stanowiło odstępstwo od normy. Jeśli kierujesz się niewłaściwą motywacją, wszystko co robisz będzie złe. Skup się na poszukiwaniu prawdy, zrozumieniu prawdy, zrozumieniu istoty prawdy wizji i opanowywaniu tego aspektu zasad – takie podejście jest właściwe. Jeśli w obliczu różnych wydarzeń lub radząc sobie z problemami, będziesz się trzymał tych wytycznych, wówczas będziesz w stanie pomagać innym i usuwać ich trudności oraz będziesz godny miana przywódcy. Jeśli jednak rozumiesz jedynie niektóre doktryny i tylko z nich korzystasz, słuchasz niektórych kazań i opanujesz niektóre słowa i zwroty, aby móc przewodzić, i jeśli oferujesz tylko tych kilka doktryn, słów i zwrotów, starając się rozwiązywać czyjeś problemy, lecz w konsekwencji nie rozwiązujesz żadnego z nich, to nie posiadasz rzeczywistości bycia przywódcą i jesteś tylko pustą ramą. Jaki przywódca tak postępuje? (Fałszywy). Fałszywy przywódca. Nie jesteś w stanie wykonywać rzeczywistej pracy. Nawet jeśli nikt nie demaskuje fałszywego przywódcy ani go nie zgłasza, życie wybrańców Boga w kościele nie będzie się rozwijało, problemy będą się piętrzyły, a fałszywi przywódcy będą zmuszeni ponieść za to winę i ustąpić ze stanowiska. Jeśli sam jesteś fałszywym przywódcą, to jesteś nim bez względu na to, jak wysokie piastujesz stanowisko. Nie to jest jednak najważniejsze, czy jesteś w stanie wykonywać rzeczywistą pracę i czy jesteś fałszywym przywódcą. Co więc jest najważniejsze? Musisz teraz czym prędzej podążać za prawdą i skupić się na wejściu do życia. Kiedy wejdziesz do życia, zmienisz swoje usposobienie, zrozumiesz wolę Boga i będziesz w stanie naprawić własne niewłaściwe stany, wtedy z łatwością będziesz rozwiązywał problemy innych. Kiedy zrozumiesz prawdę i wejdziesz w prawdorzeczywistość, czy nadal będziesz się obawiać, że nie potrafisz rozwiązywać problemów innych osób? Nie będziesz się już musiał martwić, czy jesteś dobrym przywódcą. Jeśli posiadasz prawdorzeczywistość, właściwe wykonywanie obowiązku i rozwiązywanie rzeczywistych problemów przyjdzie ci w sposób naturalny. Musisz to dokładnie zrozumieć. Jeśli nie rozumiesz tego dokładnie i ciągle starasz się dbać o swój status przywódcy i o stworzenie dobrego wizerunku swojej osoby w sercach wybrańców Boga, to masz niewłaściwą motywację i bezsprzecznie się skompromitujesz i poniesiesz porażkę. Jeśli miłujesz prawdę i skupiasz się na własnym wejściu w życie, odrzucasz ludzkie ambicje, pragnienia i błędne dążenia i nie jesteś przez nie ograniczany, to będziesz w stanie podążać za prawdą i z czasem w sposób naturalny zrozumiesz każdy jej aspekt. Będziesz wtedy w swoim żywiole, pomagając innym, i będzie ci to przychodzić z łatwością. Dlatego też nie powinieneś dbać o swój status. Jest to pusta rama. Status jest bezużyteczny. Nie przyniesie ci on żadnych korzyści ani nie pomoże zrozumieć prawdy. Ponadto może cię doprowadzić do popełniania wielu błędów i sprawić, że zejdziesz z właściwej drogi. Dla zepsutej ludzkości status jest pułapką. Nikt nie może jednak uniknąć tej przeszkody, wszyscy muszą ją pokonać – chodzi tylko o to, jak do niej podejdziesz. Jeśli podchodzisz do niej, stosując ludzkie metody, nie będziesz w stanie się pohamować czy odrzucić siebie. Przeszkodę tę można pokonać tylko wtedy, gdy korzysta się z prawdy. Prawda może uporać się z tym kłopotem. Jeśli potrafisz poszukiwać prawdy, to potrafisz zająć się tą kwestią u jej źródła. Jeśli nie potrafisz wykorzystać prawdy do poradzenia sobie z tym kłopotem, jeśli tylko się hamujesz i buntujesz, przeciwko własnym myślom, podejściom, ideom, zawsze po prostu się w ten sposób buntujesz – to jaka jest to metoda? Jest to podejście opierające się na zniechęceniu i bierności. Musisz to naprawić, stosując metody pozytywne, czyli musisz wykorzystać prawdę i dokładnie zrozumieć tę kwestię. Przyjrzyj się najpierw różnym podejściom, jakie stosują antychryści i fałszywi przywódcy, by zabiegać o prestiż, zysk i status oraz by bronić własnej próżności i dumy. Gdy zobaczysz to wyraźnie, pomyślisz sobie: „O rety, ależ to żenujące, prawdziwie żenujące! Czy ja także stosuję takie podejście?”. Dokonasz wtedy autorefleksji i wkrótce uświadomisz sobie: „O rety, ja też się tak często zachowuję. Niewiele się różnię od tych antychrystów i fałszywych przywódców”. W twoim sercu zagoszczą wyrzuty sumienia i powiesz: „Nie mogę dalej chronić swojego statusu i być tak bezwstydnym”. Postanowisz wyciągnąć z tego wnioski. Przestań skupiać się na tym, czy inni cię doceniają, ile problemów innych osób potrafisz rozwiązać, czy ktoś cię słucha lub w sercach ilu osób gościsz. Jeśli ciągle zajmują cię takie kwestie, będziesz rozkojarzony i tym zaaferowany, więc będziesz miał mniej czasu na podążanie za prawdą. Wykorzystywałeś swoje ograniczone pokłady energii i swój cenny czas na pogoń za ambicjami i zabieganie o prestiż, zysk i status. W konsekwencji nie zyskałeś prawdy i życia. Choć osiągnąłeś status i zaspokoiłeś swoje ambicje i pragnienia, nie wszedłeś do życia i straciłeś dzieło Ducha Świętego. Jaki będzie to miało końcowy efekt? Zostaniesz odrzucony i ukarany. Dlaczego tak się dzieje? Obrałeś niewłaściwą drogę. Jeśli zniżyłeś się do poziomu Pawła, to na końcu zostaniesz ukarany. Jeśli jednak nie zniżyłeś się do jego poziomu, i z czasem zmieniasz swój kierunek, to jest jeszcze szansa na odkupienie i nadzieja na zbawienie.

Bez względu na to, jakie problemy mają osoby wierzące w Boga, czy należą do nich zabieganie o status, prestiż, zysk i bogactwo, czy też zaspokajanie osobistych ambicji i pragnień, wszystkie problemy muszą być rozwiązane poprzez dążenie do prawdy. Żaden problem nie ominie prawdy. Żadna kwestia nie jest oderwana od prawdy. Jeśli wierząc w Boga, ktoś odejdzie od prawdy, jego wiara staje się pusta. Nie ma sensu podążać za niczym innym. Niektórych ludzi cieszy ledwie to, że wypełniają imponujące i chwalebne obowiązki, dzięki czemu inni patrzą na nich z podziwem i im zazdroszczą. Czy ma to sens? Nie jest to twój cel ostateczny ani twoja ostateczna nagroda i z pewnością nie jest to twoje przeznaczenie. Bez względu na to, jaki wykonujesz obowiązek, jest to tylko zajęcie tymczasowe, nie jest ono wieczne. Nie jest to wyróżnienie od Boga ani nagroda od Niego. W ostatecznym rozrachunku to, czy ludzie są w stanie osiągnąć zbawienie, nie zależy od tego, jaki wypełniają obowiązek, lecz od tego, czy rozumieją i zyskują prawdę, i od tego, czy potrafią koniec końców podporządkować się Bogu, zdać się na Jego ustalenia, nie zważać na swoją przyszłość i przeznaczenie i kwalifikować się, by być istotą stworzoną. Bóg jest sprawiedliwy i święty, i to są standardy, których używa do mierzenia całego rodzaju ludzkiego. Standardy te są niezmienne i musisz o tym pamiętać. Zapisz je w swoim umyśle i nigdy nie myśl o znalezieniu jakiejś innej ścieżki, by dążyć do jakiejś nierealnej rzeczy. Wymagania i standardy, które Bóg ma dla wszystkich, którzy chcą osiągnąć zbawienie, pozostają na zawsze niezmienne; pozostają takie same, niezależnie od tego, kim jesteś. Możesz osiągnąć zbawienie tylko przez wiarę w Boga zgodną z Jego wymaganiami i standardami. Jeśli znajdziesz inną drogę, by dążyć do rzeczy, które są niejasne, i wyobrażasz sobie, że uda ci się dzięki szczęściu, to jesteś kimś, kto sprzeciwia się Bogu i zdradza Go, i z pewnością zostaniesz przeklęty i ukarany przez Boga.

Fragment 76

Jacy ludzie w kościele są najbardziej aroganccy? W jaki sposób przejawia się ich arogancja? W jakich kwestiach ta arogancja jest najbardziej widoczna? Czy macie co do tego rozeznanie? Tak naprawdę najbardziej aroganckimi ludźmi w kościele są nikczemnicy i antychryści. Są znacznie bardziej aroganccy niż zwykli ludzie, nawet do tego stopnia, że tracą rozum. Kiedy można to najłatwiej zaobserwować? Ich aroganckie skłonności najwyraźniej widać, gdy są oni przycinani i gdy ktoś się z nimi rozprawia. Bez względu na skalę złych uczynków tych antychrystów, jeśli ktoś się z nimi rozprawia, wściekną się i powiedzą: „Kim jesteś, żeby mnie krytykować i robić mi wykłady? Ilu osobom potrafisz przewodzić? Czy potrafisz głosić kazania? Potrafisz omawiać prawdę? Gdybyś znalazł się na moim miejscu, nie byłbyś równie dobry jak ja”. Co myślicie o tych słowach? Czy wypowiadająca je osoba choć odrobinę akceptuje prawdę? Jeśli w taki sposób reagujecie na przycinanie i rozprawianie się, to zwiastuje to kłopoty. Dowodzi to tego, że nie posiadacie żadnej prawdorzeczywistości, a wasze usposobienie życiowe w ogóle się nie zmieniło. Czy tak głęboko zepsuta, stara osoba może być przywódcą lub pracownikiem? Czy potrafi wypełniać obowiązek polegający na służbie Bogu? Z pewnością nie, gdyż takie osoby nie mają kwalifikacji nawet do tego, by być przywódcami lub pracownikami. Aby być przywódcą lub pracownikiem, człowiek musi co najmniej posiadać nieco autentycznego doświadczenia, rozumieć pewne prawdy, posiadać pewne rzeczywistości i odznaczać się podstawowym poziomem posłuszeństwa, czyli musi przynajmniej być w stanie przyjmować przycinanie i rozprawianie się – tylko taka osoba ma kwalifikacje, by zostać przywódcą lub pracownikiem. Jeśli ktoś nie posiada żadnej prawdorzeczywistości oraz wykłóca się i stawia opór podczas przycinania i rozprawiania się, jak również w ogóle nie akceptuje prawdy, to co się waszym zdaniem wydarzy, gdy taka osoba służy Bogu? Bez wątpienia będzie stawiała opór Bogu; nie będzie praktykowała prawdy bez względu na rodzaj wykonywanej pracy, a już na pewno nie będzie postępowała zgodnie z zasadami. Dlatego też, jeśli osoby, które nie posiadają żadnych prawdorzeczywistości, przyjmują funkcję przywódcy lub pracownika, z pewnością będą kroczyły ścieżką antychrysta i stawiały opór Bogu. Dlaczego wielu przywódców i pracowników jest demaskowanych po wykonaniu zaledwie części swoich obowiązków? Dzieje się tak dlatego, że nie dążą do prawdy, lecz zabiegają o prestiż, zysk i status i w konsekwencji w naturalny sposób wkraczają na ścieżkę bycia antychrystem. W waszym przypadku, gdyby powierzono wam jakieś zadanie związane z kościołem i nikt by was nie kontrolował przez sześć miesięcy, zeszlibyście na złą drogę i robilibyście to, co się wam podoba. Gdyby pozostawiono was samym sobie przez rok, zaczęlibyście sprowadzać innych na manowce i skupialiby się oni wyłącznie na powtarzaniu słów i zwrotów doktryny oraz na porównywaniu, kto jest lepszy od kogo. Gdyby pozostawiono was samym sobie przez dwa lata, przewodzilibyście otaczającym was ludziom, byliby oni posłuszni wam, a nie Bogu, i w taki sposób kościół by się zdegenerował i nabrał charakteru religijnego. Dlaczego tak się dzieje? Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? Jaką ścieżką ktoś kroczy, kiedy w taki sposób przewodzi kościołowi? Kroczy ścieżką antychrysta. Czy bylibyście tacy sami? Jak długo możecie zaopatrywać ludzi w tę odrobinę prawdy, którą obecnie rozumiecie? Czy potraficie naprowadzić ludzi na właściwą ścieżkę wiary w Boga? Jeśli wybrańcy Boga zadają wiele pytań, czy będziecie w stanie udzielić na nie odpowiedzi, omawiając prawdę zgodnie ze słowami Boga? Jeśli nie rozumiesz prawdy i jedynie głosisz pewne słowa i zwroty z doktryny, to po kilkukrotnym wysłuchaniu was ludzie będą mieli dość, a gdy będziesz kontynuować, nabiorą w tym wprawy i będą mieli tego powyżej uszu – jaki jest w takim przypadku sens dalszego głoszenia im kazań? Jeśli posiadasz rozum, powinieneś przestać głosić ludziom doktryny, przestać ich nauczać z pozycji autorytetu, stanąć z nimi na jednym poziomie oraz jeść i pić słowa Boże i doświadczać ich razem z innymi. Tak zachowują się osoby, które posiadają rozum. Wyjątkowo aroganccy i zadufani w sobie ludzie łatwo tracą rozum i nalegają, by głosić innym słowa i zwroty z doktryny, albo próbują się popisywać, poszukując i ucząc się głębszych teorii duchowych, przez co stają się ludźmi, którzy próbują oszukać innych. Zachowując się w ten sposób, opierają się Bogu. Czy widzisz wyraźnie, jakie będą konsekwencje dalszego głoszenia kazań w taki sposób? Czy masz jasność, dokąd zaprowadzisz w ten sposób ludzi? Jaki problem powstaje, kiedy kroczysz ścieżką antychrysta, przywodzisz ludzi przed siebie i sprawiasz, że cię czczą i są ci posłuszni? Czy nie konkurujesz w ten sposób z Bogiem o Jego wybrańców? Gromadzisz przed sobą ludzi, którzy pierwotnie pragnęli wierzyć w Boga, wrócić do Niego i Go zyskać, sprawiasz, że są ci posłuszni i wykonują twoje polecenia oraz traktują cię jak Boga. Jaki będzie tego skutek? Ludzie ci wierzyli w Boga, aby dostąpić zbawienia, ale zostali przez ciebie oszukani – nie tylko nie dostąpią zbawienia, ale będą też cierpieć wieczne potępienie i zostaną zgładzeni. Postępując w ten sposób, sprowadzasz ludzi na złą drogę, głęboko ich krzywdzisz, sprawiasz, że przepadają ci, którzy wierzą w Boga. Jakiego dopuszczasz się przestępstwa? Jak możesz im to zrekompensować? Nabrałeś nowych wierzących, by dostać ich w swoje ręce, uczyniłeś z nich swoje owieczki, słuchają cię, podążają za tobą i tak naprawdę w głębi serca myślisz sobie: „Jestem teraz potężny, tyle osób mnie słucha, a kościół jest na każde moje skinienie”. Ta zdradliwa natura wewnątrz człowieka podświadomie sprawia, że robisz z Boga ledwie pionka, a następnie sam tworzysz jakiegoś rodzaju religię lub wyznanie. W jaki sposób powstają różne religie i wyznania? Właśnie tak. Spójrz na przywódców każdej religii i każdego z wyznań – wszyscy oni są aroganccy, zadufani, a ich interpretacje Biblii są oderwane od kontekstu i kierowane ich własnymi pojęciami i wyobrażeniami. Wszyscy oni, w wykonywaniu swojej pracy, polegają na talentach i wiedzy. Gdyby w ogóle nie potrafili nauczać, czy ludzie by za nimi podążali? Ostatecznie posiadają jakąś wiedzę i mogą nauczać pewnych doktryn, albo też wiedzą, jak pozyskać innych i potrafią zastosować pewne sztuczki. Korzystają z nich, aby oszukać ludzi i podporządkować ich sobie. Formalnie ci ludzie wierzą w Boga, ale w rzeczywistości podążają za tymi przywódcami. Kiedy spotkają kogoś, kto głosi prawdziwą drogę, niektórzy z nich mówią: „Musimy się skonsultować z naszym przywódcą naszej kwestii wiary”. Zobaczcie, jak ludzie potrzebują zgody i aprobaty innych, kiedy chodzi o wiarę w Boga i przyjmowanie prawdziwej drogi – czyż nie jest to problem? Czym zatem stają się ci liderzy? Czy nie stali się faryzeuszami, fałszywymi pasterzami, antychrystami i przeszkodami, które utrudniają ludziom akceptację prawdziwej drogi? Są to ludzie pokroju Pawła. Dlaczego tak twierdzę? Listy Pawła zapisano w Biblii i są przekazywane od dwóch tysięcy lat. Ci, którzy wierzyli w Pana, przez cały Wiek Łaski często czytali słowa Pawła i przyjmowali je jako swoje kryterium – cierpienie, podporządkowywanie własnego ciała i w końcu posiadanie korony sprawiedliwości… Wszyscy ludzie wierzyli w Boga według słów i doktryn Pawła. Mnóstwo osób naśladowało Pawła przez te dwa tysiące lat, czciło go i podążało za nim. Traktowali jego słowa jak świętą księgę, zastępowali słowa Pana Jezusa słowami Pawła i nie wcielali w życie słów Boga. Czy nie stanowi to odstępstwa od normy? Jest to ogromne odstępstwo. Jaką część woli Boga mogli zrozumieć ludzie podczas Wieku Łaski? Ludzie podążający za Jezusem byli w końcu w tamtym czasie w mniejszości, a jeszcze mniej osób Go znało – nawet Jego apostołowie tak naprawdę Go nie znali. Nawet jeśli ludzie widzą w Biblii odrobinę światła, nie należy uważać, że reprezentuje ono wolę Boga, a tym bardziej odrobina oświecenia nie powinna być uważana za wiedzę o Bogu. Wszyscy ludzie są aroganccy i zarozumiali, a w ich sercach nie ma Boga. Kiedy rozumieją kilka doktryn, zaczynają działać na własną rękę, co prowadzi do powstawania wielu wyznań. W Wieku Łaski Bóg nie był w ogóle surowy dla człowieka. We wszystkich religiach i wyznaniach odwołujących się do Jezusa w pewnym stopniu obecne było dzieło Ducha Świętego; o ile w ramach jakiegoś kościoła nie działały złe duchy, działał w nim Duch Święty, więc większość ludzi była w stanie cieszyć się łaską Boga. W przeszłości Bóg nie był surowy dla ludzi, bez względu na to, czy ich wiara w Niego była prawdziwa, czy fałszywa, czy podążali za innymi lub nie podążali za prawdą, ponieważ określił On już z góry, że na ostatnim etapie wszystkie osoby zawczasu przez Niego wskazane i wybrane będą musiały stanąć przed Jego obliczem i przyjąć Jego sąd. Jeśli po przyjęciu dzieła Bożego w dniach ostatecznych ludzie nadal czczą innych ludzi i za nimi podążają, jeśli nie podążają za prawdą, lecz zabiegają o błogosławieństwa i korony, to jest to niewybaczalne. Skończą oni tak samo jak Paweł. Dlaczego tak często odnoszę się do tego, co spotkało Pawła i Piotra? Ich historie stanowią przykład dwóch ścieżek. Osoby wierzące podążają ścieżką Piotra lub ścieżką Pawła. Tylko te dwie ścieżki są dostępne. Dotyczy to zarówno wyznawców, jak i przywódców. Jeśli nie jesteś w stanie wkroczyć na ścieżkę Piotra, to kroczysz ścieżką Pawła. Nie da się tego uniknąć; nie ma trzeciej ścieżki do wyboru. Osoby, które nie rozumieją woli Boga, nie znają Go, nie starają się zrozumieć prawdy i nie potrafią całkowicie podporządkować się Bogu, ostatecznie skończą tak samo jak Paweł. Jeśli nie starasz się poznać Boga ani zrozumieć Jego woli, i dążysz jedynie do tego, by umieć wypowiadać słowa i zwroty z doktryny oraz nauczać teorii duchowych, to możesz tylko opierać się Bogu i Go zdradzać, gdyż stawianie oporu Bogu leży w ludzkiej naturze. Rzeczy, które nie są zgodne z prawdą, z pewnością mają swe źródło w woli człowieka. Cokolwiek wywodzi się z woli człowieka, bez względu na to, czy w oczach ludzi jest dobre, czy złe, zaburza dzieło Boże. Niektórzy uważają, że choć w pewnych sprawach nie postępują zgodnie z prawdą, to nie czynią zła ani nie opierają się Bogu. Czy mają rację? Jeśli nie postępujesz zgodnie z prawdą, z pewnością się jej sprzeniewierzasz, a sprzeniewierzanie się prawdzie jest w istocie opieraniem się Bogu; jest między nimi wyłącznie różnica stopnia. Nawet jeśli nie spełniasz przesłanek bycia osobą opierającą się Bogu, Bóg cię nie pochwali, ponieważ nie praktykujesz prawdy i robisz tylko to, co nie jest z nią związane, i działasz wyłącznie w oparciu o własną wolę. Nawet jeśli osoby niedążące do prawdy nie czynią zła, czy będą w stanie wyzbyć się swoich zepsutych skłonności? Jeśli nie potrafią się ich wyzbyć, to nadal żyją zgodnie z nimi. Nawet jeśli nie robią niczego, by opierać się Bogu, nie potrafią być Mu posłuszne i nie otrzymają Jego pochwały.

Wstecz: Różnice między głoszeniem słów i zwrotów doktryny a rzeczywistością prawdy

Dalej: Słowa na inne tematy

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze