Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (21)

Jak odróżnić antychrysta od człowieka, który ma jedynie jego usposobienie

Rozróżnianie ich na podstawie nastawienia do prawdy

Dzisiaj będziemy kontynuować naszą rozmowę na temat obowiązków przywódców i pracowników. Zanim formalnie rozpoczniemy omówienie, przyjrzyjmy się jednemu z tematów dotyczących antychrystów, który był omawiany wcześniej: jak odróżnić ludzi, którzy mają usposobienie antychrysta, od tych, którzy mają jego istotę, i jakie są różnice między tymi dwoma typami ludzi. Najpierw omówimy, jak rozpoznać antychrysta – nie jest to zbyt trudne. Przede wszystkim powinieneś rozumieć w sposób jasny, jakie ewidentne przejawy są charakterystyczne dla antychrystów, abyś potrafił szybko zidentyfikować prawdziwego antychrysta, mając przy tym pewność, że ewidentnie nie jest to ktoś, kto ma jedynie usposobienie antychrysta, lub ktoś, kto kroczy jego ścieżką. Dzięki temu będziesz miał rozeznanie co do antychrystów i nie będziesz już dłużej przez nich wprowadzany w błąd, usidlany i kontrolowany. Najważniejsza jest umiejętność dostrzeżenia oczywistych różnic między ludźmi posiadającymi naturoistotę antychrysta a tymi, którzy mają jego usposobienie. Aby rozróżnić te dwa typy ludzi, musisz najpierw zrozumieć ich główne cechy. Niektórzy ludzie dostrzegają jedynie przejawy zepsucia antychrystów w codziennym życiu, takie jak ich tendencje do podkreślania swojego statusu i pouczania innych, lecz nie potrafią dostrzec ich naturoistoty. Czy to jest w porządku? (Nie). Są też tacy, którzy twierdzą, że najbardziej widocznymi przejawami cechującymi antychrystów są ich arogancja i zarozumiałość, i charakteryzują wszystkie arogancie i zarozumiałe osoby jako antychrystów. Czy to prawidłowe podejście? (Nie). Dlaczego nie? Ponieważ arogancja i zarozumiałość nie są najbardziej znaczącymi przejawami antychrystów – są to skażone skłonności wspólne dla wszystkich zepsutych ludzi. Każdy ma aroganckie i zarozumiałe usposobienie, więc charakteryzowanie wszystkich takich ludzi jako antychrystów jest poważnym błędem. Jakie zatem są podstawowe cechujące antychrystów przejawy, które mogą sprawić, że zasadnicze różnice pomiędzy nimi a ludźmi posiadającymi usposobienie antychrystów staną się jasne na pierwszy rzut oka i pozwolą dostrzec, że istota tych dwóch typów ludzi jest zgoła inna i w związku z tym ludzie ci powinni być traktowani inaczej? Czy w pewnych aspektach, takich jak postępowanie, zachowanie i usposobienie, te dwa typy ludzi wykazują jakieś podobieństwa? (Tak). Jeśli nie obserwujesz uważnie, nie umiesz skutecznie rozróżnić lub w głębi serca nie masz dokładnego zrozumienia i rozeznania w kwestii usposobienia i istoty tych dwóch typów ludzi, to bardzo łatwo jest potraktować ich tak, jakby należeli do tego samego typu. Można nawet pomylić antychrysta z osobą o usposobieniu antychrysta i odwrotnie, czyli łatwo jest dokonywać tego rodzaju błędnych osądów. Jakie są więc główne cechy charakterystyczne i różnice pomiędzy tymi dwoma typami ludzi, które mogą pozwolić nam na rozróżnienie za pomocą solidnych dowodów, kto jest antychrystem, a kto osobą posiadającą usposobienie antychrysta? Ten temat nie powinien być wam obcy, więc posłuchajmy jakie macie przemyślenia. (Jednym z aspektów używanych do odróżniania antychrystów od ludzi o ich usposobieniu jest ich stosunek do prawdy. Kolejnym jest ich człowieczeństwo. Stosunek antychrystów do prawdy jest taki, że jej nienawidzą i w ogóle jej nie akceptują. Bez względu na to, jak wiele popełniają złych uczynków powodujących zakłócenia i zaburzenia, i niezależnie od tego, jak się z nimi rozmawia lub jak się ich przycina, nie uznają tego, pozostając uparci i nieskruszeni. Ludzie mający usposobienie antychrysta również mogą czynić złe rzeczy, gdy nie rozumieją prawdy lub nie pojmują zasad, lecz kiedy zostaną przycięci, są w stanie zaakceptować prawdę, zastanowić się nad sobą i zyskać samowiedzę. Są też w stanie odczuwać wyrzuty sumienia i okazywać skruchę. Patrząc z perspektywy ich stosunku do prawdy, istotą antychrystów jest to, że jej nienawidzą, podczas gdy ludzie posiadający usposobienie antychrystów potrafią ją zaakceptować. Jeśli zaś chodzi o ich człowieczeństwo, to antychryści są złymi ludźmi nieposiadającymi sumienia ani poczucia wstydu, podczas gdy ludzie posiadający usposobienie antychrysta mają sumienie i poczucie wstydu). Wspomnieliście o dwóch cechach – czy były one już wcześniej omawiane? Czy są uważane za oczywiste? (Tak). Postawy antychrystów i ludzi mających usposobienie antychrysta wobec prawdy są zgoła inne. Jest to bardzo ważna kwestia i przejaw ich oczywistych cech. Antychryści czują niechęć do prawdy i w ogóle jej nie akceptują. Woleliby umrzeć, niż przyznać, że słowa Boże są prawdą. Bez względu na to, w jaki sposób rozmawiasz z nimi o prawdzie, oni w głębi duszy opierają się jej i czują do niej niechęć. Mogą cię nawet w duchu przeklinać, wyśmiewać, lekceważyć i traktować z pogardą. Antychryści są wrogo nastawieni do prawdy – to ich oczywista cecha. A jakie są cechy ludzi mających usposobienie antychrysta? Mówiąc precyzyjnie i obiektywnie, ludzie mający usposobienie antychrysta, ale mający trochę sumienia i rozumu, mogą zmienić swoje wyobrażenia i zaakceptować prawdę dzięki temu, że inni ją z nimi omawiają. Jeśli zostaną przycięci, potrafią się również podporządkować. Oznacza to, że tak długo, jak ludzie o usposobieniu antychrysta szczerze wierzą w Boga, większość z nich jest w stanie w różnym stopniu przyjąć prawdę. Podsumowując, ludzie mający usposobienie antychrysta potrafią zaakceptować prawdę i podporządkować się z pomocą takich środków, jak samodzielne czytanie słów Boga, przyjmowanie Bożej dyscypliny i Bożego oświecenia lub bycie przycinanym oraz pomoc i wsparcie otrzymywane od braci i sióstr. Jest to ich oczywista cecha. Antychryści są jednak inni. Bez względu na to, kto rozmawia z nimi o prawdzie, oni ani nie słuchają, ani się nie podporządkowują. Przybierają tylko jedną postawę: wolą umrzeć, niż zaakceptować prawdę. Niezależnie od tego, jak bardzo ich przycinasz, spełza to na niczym. Nawet jeśli omawiasz z nimi prawdę tak jasno, jak to tylko możliwe, oni jej nie akceptują – w głębi duszy wręcz się jej opierają i czują do niej niechęć. Czy ktoś mający takie usposobienie, które sprowadza się do nienawiści do prawdy, potrafi podporządkować się Bogu? Zdecydowanie nie. Dlatego antychryści są wrogami Boga i ludźmi, dla których nie ma odkupienia.

Rozróżnianie ich na podstawie człowieczeństwa

Przed chwilą wspomnieliście także o innej charakterystycznej cesze odróżniającej antychrystów od ludzi, którzy mają ich usposobienie, a mianowicie człowieczeństwie. Kto chciałby szerzej omówić tę cechę? (Antychrystów charakteryzuje szczególnie nikczemne człowieczeństwo. Mogą tłamsić i dręczyć ludzi, i bez względu na to, ile zła popełniają, nie okazują skruchy). Zgadza się, główną cechą antychrystów jest nikczemne człowieczeństwo oraz brak wstydu, sumienia i rozumu. Bez względu na to, jak wiele złych uczynków popełniają w kościele lub jak wiele szkód wyrządzają w jego pracy, nie uważają tego za haniebne ani nie postrzegają siebie jako grzeszników. Niezależnie od tego, czy dom Boży ich demaskuje, czy też bracia i siostry ich przycinają, pozostają niewzruszeni i nie czują się upomniani ani zmartwieni. Tak przejawia się bycie antychrystem, jeśli chodzi o człowieczeństwo. Głównymi cechami antychrysta są brak sumienia i rozumu, brak wstydu i wyjątkowo bezwzględne usposobienie. Każdy, kto wchodzi w drogę jego interesom, jest przez niego osądzany i dręczony, a ponadto ma on szczególnie silne pragnienie zemsty, nie oszczędzając przy tym nikogo, nawet własnych krewnych. Tak okrutni są antychryści. Z drugiej strony, osoby mające usposobienie antychrysta, niezależnie od tego, jak duże zepsucie przejawiają, niekoniecznie są złymi ludźmi. Bez względu na to, jakie niedociągnięcia lub braki wykazuje ich człowieczeństwo, jakie błędy mogą popełnić lub w jakich aspektach mogą zawieść i się potknąć, potrafią zastanowić się nad sobą i wyciągnąć z tego wnioski. Kiedy stają w obliczu przycinania, są w stanie przyznać się do swoich błędów i odczuwać skruchę, a kiedy bracia i siostry krytykują ich lub demaskują – nawet jeśli trochę próbują się bronić i na gorąco nie chcą tego przyznać – w rzeczywistości w głębi serca już przyznali się do błędu i się podporządkowali. To dowodzi, że nadal potrafią zaakceptować prawdę i mogą się poprawić. Kiedy popełniają błędy lub napotykają jakiekolwiek problemy, ich sumienie i rozum nadal są w stanie funkcjonować. Są świadomi, a nie odrętwiali i nieczuli lub nieprzejednani i odmawiający przyznania się do tego, co zrobili. Ponadto, choć osoby tego typu mają usposobienie antychrysta, są względnie empatyczne i nieco życzliwsze. Kiedy spotykają się z różnymi sytuacjami, cechy, jakie wykazują pod względem człowieczeństwa, można opisać – w najbardziej trafny i łatwy do zrozumienia sposób – jako w miarę rozsądne. Jeśli ludzie ci zostaną poważnie przycięci, mogą co najwyżej poczuć w sercu urazę, lecz patrząc na to z perspektywy ich człowieczeństwa, można zauważyć, że nadal odczuwają wstyd, że gryzie ich sumienie, a ich rozum może wywierać pewien ograniczający wpływ. Jeśli powodują straty w interesach domu Bożego lub wyrządzają krzywdę braciom i siostrom, zawsze odczuwają wewnętrzny niepokój i czują, że zawiedli Boga. Przejawy te występują w różnym stopniu u ludzi mających usposobienie antychrysta. Nawet jeśli po tym, co się wydarzyło, natychmiast nie usiłują tego naprawić, nie dokonają właściwych wyborów i nie zaczną poprawnie praktykować, ludzie ci nadal mają w głębi serca pewne poczucie świadomości. Gryzie ich sumienie. Wiedzą, że źle zrobili i nie powinni więcej postępować w ten sposób, a także czują, że nie są dobrymi ludźmi – wszyscy mogą mieć takie delikatne poczucie. Co więcej, z czasem ich stan się zmieni i okażą prawdziwą skruchę. Będą odczuwać głębokie wyrzuty sumienia, żałując, że początkowo nie dokonali właściwych wyborów ani nie praktykowali prawidłowo. Właśnie te przejawy są najbardziej powszechne i zwyczajne u skażonych ludzi. Jednakże ci, którzy są antychrystami, są wyjątkowi. Nie są ludźmi, lecz diabłami. Bez względu na to, ile czasu upłynie od popełnienia przez nich zła lub grzechu, nie mają żadnych wyrzutów sumienia – do samego końca pozostają uparci i nieustępliwi. Ludzie mający usposobienie antychrystów potrafią się podporządkować, gdy spotyka ich zwykłe przycinanie. Z kolei w obliczu surowego przycinania mogą na gorąco przedstawiać argumenty w swojej obronie, zaprzeczać faktom i nie chcieć się na to zgodzić, lecz później są w stanie zastanowić się nad sobą i zyskać samowiedzę, poczuć żal i wyrazić skruchę. Nawet jeśli ktoś kpi z nich i osądza ich jako pozbawionych człowieczeństwa, w sercu mogą odczuwać ból, lecz nie będą się odgrywać ani traktować tej osoby jako wroga. Potrafią również zrozumieć tę osobę, myśląc sobie tak: „To wyłącznie moja wina, że popełniłem ten błąd. Bez względu na to, jak traktują mnie inni, sam sobie na to zasłużyłem”. Te przejawy pojawiają się w różnym stopniu u różnych osób. Krótko mówiąc, są one normalnymi i naturalnymi przejawami charakteryzującymi ludzi mających usposobienie antychrystów, ludzi posiadających skażone skłonności, którzy w tym właśnie względzie wyraźnie różnią się od antychrystów. Dzięki różnym przejawom tych dwóch stanów natychmiast staje się jasne, które jednostki są złymi ludźmi i antychrystami, a które, mają jedynie usposobienie antychrystów, lecz nie są złymi ludźmi.

Rozróżnianie ich na postawie tego, czy naprawdę żałują za grzechy, czy nie

Przed chwilą wspomnieliśmy o dwóch aspektach różnic między antychrystami a ludźmi posiadającymi usposobienie antychrysta. Pierwszym jest ich stosunek do prawdy. Stosunek ludzi do prawdy jest ich stosunkiem do samego Boga. W tym aspekcie istnieje wyraźna różnica pomiędzy tymi dwoma typami ludzi. Po drugie, jeśli chodzi o człowieczeństwo, również wykazują one wyraźną i zasadniczą różnicę. Te dwie cechy są bardzo oczywiste – są to zupełnie różne typy ludzi. Oprócz tych dwóch różnic, kolejnym aspektem jest to, czy po popełnieniu zła występują u nich jakiekolwiek przejawy skruchy. Jeśli chodzi o tych, którzy są antychrystami, bez względu na to, jakie złe uczynki popełniają – czy dręczą ludzi, ustanawiają niezależne królestwa, rywalizują z Bogiem o status, kradną ofiary pieniężne czy robią cokolwiek innego – nawet jeśli zostaną bezpośrednio zdemaskowani, nie przyznają się do tych czynów. A jeśli się do nich nie przyznają, to czy mogą być skruszeni? Woleliby umrzeć niż okazać skruchę. Nie przyjmują do wiadomości faktu popełnienia tych złych uczynków. Nawet jeśli zdają sobie sprawę, że zostali najzupełniej trafnie zdemaskowani, stawiają opór i sprzeciwiają się temu. Nawet przez moment nie zastanawiają się nad tym, czy są na złej drodze, ani nie mówią: „Zostałem scharakteryzowany jako antychryst. To bardzo niebezpieczne i muszę okazać skruchę”. W ich umysłach nie ma żadnych takich myśli. Ich człowieczeństwo nie zawiera w sobie takich cech. Dlatego antychryści mają pewną oczywistą właściwość: bez względu na to, od ilu lat wierzą w Boga, kompletnie nie akceptują prawdy i nie wykazują żadnej rzeczywistej zmiany. Kiedy zaczynają wierzyć w Boga, lubią wyróżniać się w tłumie, rywalizować o władzę i zyski, dręczyć ludzi, tworzyć kliki i dzielić kościół. Celem przyświecającym ich staraniom o utrzymanie władzy jest pasożytowanie na kościele i ustanowienie niezależnego królestwa. Kiedy spotykasz ich ponownie po trzech czy pięciu latach wiary, wciąż niezmiennie wykazują te same przejawy i cechy. Nawet po ośmiu lub dziesięciu latach nadal pozostają tacy sami. Niektórzy mówią: „Może zmienią się po dwudziestu latach wiary!”. Czy są w stanie się zmienić? (Nie). Nie zmienią się. Wykazują te same przejawy niezależnie od tego, czy wchodzą w interakcje z kilkoma osobami, czy z większością, czy wykonują zwykłe obowiązki, czy działają jako przywódcy lub pracownicy kościoła. Nigdy nie okazują skruchy ani nie zawracają ze złej drogi, uparcie podążając tą samą ścieżką aż do samego końca. Za żadne skarby nie okażą skruchy. Tacy właśnie są antychryści. Jeśli chodzi o ludzi, którzy mają usposobienie antychrystów, to nawet jeśli niektórzy z nich nie są złymi ludźmi, to również mają skażone skłonności. Ujawniają arogancję, fałsz, egoizm, podłość i inne rodzaje zepsucia. Reprezentują sobą również kiepskie człowieczeństwo. Kiedy zaczynają wierzyć w Boga, chcą również walczyć o sławę i zyski, wyróżniać się, by wzbudzać podziw innych, a także mają ambicje i pragnienia, by być przywódcami kościoła i sprawować w nim władzę. Te przejawy są obecne w różnym stopniu u zepsutych ludzi i nie różnią się zbytnio od przejawów charakteryzujących antychrysta. Jednak w toku wiary w Boga ludzie ci zaczynają rozumieć pewne prawdy, doświadczając osądu i obnażenia poprzez słowa Boże i coraz rzadziej ujawniają tego rodzaju skażone skłonności. Dlaczego te ich skłonności ujawniają się coraz rzadziej? Dzieje się tak dlatego, że zrozumiawszy prawdę, zdają sobie oni sprawę, że takie zachowania i przejawy wynikają ze skażonego usposobienia. Dopiero w tym momencie budzi się ich sumienie i widzą, że są dogłębnie skażeni i rzeczywiście nie są podobni do człowieka. Zyskują wtedy gotowość, aby dążyć do prawdy i zastanawiają się, jak odrzucić swoje skażone skłonności, oraz jak mogą uwolnić się z ich więzów i stać się kimś, kto dąży do prawdy i ją praktykuje. Czym jest ten przejaw? Czyż nie jest to stopniowe okazywanie skruchy? (Tak). W procesie doświadczania dzieła Bożego odkrywają swoje własne problemy, rozpoznają swoje skażone skłonności i zaczynają rozumieć różne swoje stany. Poznają również istotę swojego człowieczeństwa, a ich sumienie coraz bardziej się budzi. Coraz mocniej czują, że są dogłębnie skażeni i nie nadają się do tego, aby Bóg się nimi posługiwał, oraz że zasłużyli na Bożą pogardę, a w duszy nienawidzą samych siebie. Nieświadomie w głębi ich serc stopniowo pojawia się skrucha, a wraz z nią zachodzą pewne niewielkie zmiany, które można dostrzec w ich zachowaniu. Na przykład, gdy ktoś ujawniał ich problemy, początkowo czuli się urażeni, wpadali w wynikającą z zakłopotania wściekłość oraz próbowali się tłumaczyć i usprawiedliwiać, dokładając wszelkich starań, by znaleźć sobie różne wymówki i racje mające ich wybronić. Jednak na drodze zbierania doświadczenia zdają sobie sprawę, że takie zachowanie jest złe, i zaczynają korygować ten stan i zachowanie, ciężko przy tym pracując, aby przyjąć prawidłowe poglądy, i dążąc do harmonijnej współpracy z innymi. Kiedy natrafią na jakieś problemy, uczą się szukać pomocy u innych i rozmawiać z nimi, komunikować się z serca i dobrze dogadywać się z innymi. Czy są to przejawy skruchy? (Tak). Uwierzywszy w Boga, stopniowo zyskują prawdziwe zrozumienie niektórych cechujących antychrysta skłonności, zachowań i przejawów, które sami ujawniają. Następnie stopniowo odrzucają swoje skażone skłonności i są w stanie porzucić swój poprzedni niewłaściwy sposób życia, zrezygnować z pogoni za sławą i statusem oraz działać, postępować i wykonywać swoje obowiązki zgodnie z prawdozasadami. Jak osiąga się taką przemianę? Czy robi się to poprzez zaakceptowanie prawdy i ciągłe zmiany na lepsze oraz okazywanie skruchy? (Tak). Wszystkie te rzeczy osiąga się poprzez ciągłe okazywanie skruchy. Następnie stan takich ludzi ulega zdecydowanej poprawie. Ich postawa również staje się dojrzalsza wraz z pogłębianiem się ich doświadczeń, a kiedy coś ich spotyka, są w stanie zastanowić się nad sobą. Niezależnie od tego, czy spotykają ich niepowodzenia i porażki, czy też są przycinani, przedstawiają te sprawy Bogu i modlą się do Niego, a także potrafią skorelować, przeanalizować i zrozumieć swój skażony stan, czytając słowa Boże. Chociaż nadal mogą przejawiać zepsucie i wyrabiać sobie błędne przekonania, gdy coś ich spotyka, umieją zastanowić się nad sobą i zbuntować się przeciw samym sobie. Jeśli tylko uświadomią sobie te problemy, potrafią nieustannie poszukiwać prawdy, aby je rozwiązać i praktykować skruchę. Chociaż postęp ten jest bardzo powolny, a rezultaty minimalne, to w głębi serca ci ludzie nieustannie się zmieniają. Osoby tego typu zawsze zachowują proaktywną, pozytywną i pełną wewnętrznej motywacji postawę oraz trwają w stanie wyrażającym się poprzez zmianą na lepsze i skruchą. Chociaż czasami rywalizują z innymi o sławę i status oraz w różnym stopniu wykazują pewne przejawy i działania typowe dla antychrystów, to po kilkukrotnym doświadczeniu przycinania, osądzania i karcenia lub Bożej dyscypliny, te skażone skłonności są w różnym stopniu odrzucane i ulegają zmianie. Główną przyczyną osiągnięcia tych rezultatów jest to, że tego rodzaju osoba potrafi w głębi serca zastanowić się i zrozumieć swoje skażone skłonności oraz błędne ścieżki, które obrała, i może się w związku z tym zmienić na lepsze. Chociaż zmiany, rozwój i korzyści wynikające z ich zwrotu są bardzo niewielkie, a postęp bardzo powolny – do tego stopnia, że sami mogą nawet tego nie zauważyć – po trzech czy pięciu latach takich doświadczeń mogą poczuć pewne zmiany w sobie, a ludzie wokół nich również mogą to dostrzec. W każdym razie istnieje wyraźna różnica między ludźmi, którzy mają usposobienie antychrysta, a tymi, którzy są antychrystami. Jaka cecha jest w tym względzie najważniejsza? (Ludzie, którzy mają usposobienie antychrysta, są w stanie okazać skruchę). Kiedy zrobią coś złego, popełnią jakiś występek lub spotka ich przycinanie, sąd, karcenie, chłosta lub dyscyplinowanie, potrafią okazać skruchę. Gdy tylko zdają sobie sprawę, że postąpili źle lub popełnili jakiś błąd, potrafią nawet zastanowić się nad sobą i zmienić się na lepsze, w głębi serca odczuwając skruchę. Jest to cecha charakterystyczna, która kategorycznie odróżnia ludzi mających usposobienie antychrysta od samych antychrystów.

Podsumowanie różnic pomiędzy antychrystami a ludźmi o usposobieniu antychrystów

Ci, którzy są antychrystami, są wcielonymi szatanami. Można powiedzieć, że żyją jako szatani – są diabłami i szatanami widocznymi dla ludzi. Podsumujmy zatem zasadnicze różnice między antychrystami a ludźmi, którzy mają usposobienie antychrysta. Jedną z nich jest ich stosunek do prawdy. Antychryści absolutnie jej nie akceptują. Chociaż w mowie potrafią przyznać, że słowa Boże są prawdą i czymś pozytywnym, że są korzystne dla ludzi i są kryterium wszystkiego, co pozytywne, a ludzie powinni je akceptować, podporządkowywać się im i je praktykować – choć więc antychryści potrafią to wszystko powiedzieć, absolutnie nie potrafią wprowadzać słów Bożych w życie. Dlaczego ich nie praktykują? Ponieważ w głębi serca nie akceptują prawdy. Mówią, że słowa Boże są prawdą, lecz z zupełnie innych pobudek: robią to, aby ukryć fakt, że nie akceptują prawdy, i aby wprowadzić ludzi w błąd. To, że antychryści potrafią głosić różne słowa i doktryny, nie oznacza, że w głębi serca uznają słowa Boże za prawdę. Nie są w stanie wprowadzać prawdy w życie, ponieważ zasadniczo nie akceptują prawdy słów Bożych w swoich sercach. Nie chcą jej zaakceptować ani jej praktykować, aby wejść w prawdorzeczywistość. Z kolei ludzie mający usposobienie antychrysta niekoniecznie są antychrystami. Niektórzy z nich potrafią – w różnym stopniu – zaakceptować prawdę rzeczy pozytywne i poprawne słowa oraz podporządkować się im – to jedna z różnic. Ludzie mający istotę antychrysta są wrogo nastawieni do prawdy i odwracają się od niej, lecz niektóre osoby posiadające usposobienie antychrysta są w stanie zaakceptować i praktykować prawdę. Czytanie słów Bożych i kilkuletnie doświadczanie dzieła Bożego jest w stanie nieco zmienić ich stosunek do prawdy. W głębi serca czują, że choć nie są w stanie wcielić prawdy w życie, jest ona dobra i słuszna. Po prostu nie miłują jej lub nie są nią tak bardzo zainteresowani, więc praktykowanie jej wymaga od nich pewnego wysiłku i zmagań. Tak więc ludzie o usposobieniu antychrystów, lecz mający trochę sumienia i rozumu, potrafią w różnym stopniu zaakceptować prawdę, a przynajmniej w głębi serca nie są wobec niej oporni, nie odpycha ich ona i nie czują do niej niechęci. Większość ludzi znajduje się w tego rodzaju stanie i widać u nich przejawy tego rodzaju stosunku do prawdy. Opisując takich ludzi w ten sposób ani się ich nie wybiela, ani nie oczernia. Taki opis jest całkiem obiektywny, prawda? (Tak). Inną kwestią jest rozróżnianie takich ludzi z perspektywy człowieczeństwa, to znaczy w oparciu o ich sumienie, rozum i to, czy ich człowieczeństwo jest dobre czy złe. Każdy, kto reprezentuje sobą złe człowieczeństwo, nie akceptuje prawdy i odczuwa do niej szczególną niechęć, z pewnością jest niedowiarkiem lub antychrystem. Niektórzy ludzie nie miłują szczególnie prawdy i nie są nią zainteresowani. Kiedy inni rozmawiają z nimi o prawdzie, tacy ludzie stają się senni i apatyczni. Jednak osoby tego typu nie mają złego człowieczeństwa i nie dręczą innych. Jeśli rozmawiasz z nimi o Bożych intencjach, prawdozasadach lub regułach domu Bożego, potrafią słuchać i są gotowe zaakceptować prawdę oraz do niej dążyć, lecz niekoniecznie będą w stanie wprowadzić ją w życie. Jeśli zostaną przywódcami, mogą nie być w stanie poprowadzić cię do zrozumienia prawdy lub przyprowadzić przed oblicze Boga, lecz absolutnie nie będą cię dręczyć. Takie jest człowieczeństwo ludzi mających usposobienie antychrystów. W każdym razie człowieczeństwo osób mających jedynie usposobienie antychrystów nie jest aż tak złe i w różnym stopniu potrafią one zaakceptować prawdę. W przeciwieństwie do nich, antychrystom nie tylko brakuje sumienia i rozumu, lecz mają także człowieczeństwo cechujące się wyjątkową bezwzględnością. Ludzie o usposobieniu antychrysta mają sumienie i rozum oraz potrafią racjonalnie podchodzić do pewnych spraw. Na przykład, jeśli chodzi o to, jak dokonywać rozmaitych wyborów i po której stronie się opowiedzieć w związku z wymaganiami domu Bożego, w związku z różnymi ludźmi w kościele oraz w związku z rzeczami pozytywnymi i negatywnymi, potrafią mieć rozeznanie w tych i innych podobnych sprawach i ostatecznie są w stanie dokonywać właściwych wyborów, kierując się swoim sumieniem. Ludzie tego typu nie mają aż tak złego człowieczeństwa i są stosunkowo życzliwi. Jest jeszcze jedna różnica, o której przed chwilą rozmawialiśmy; taka mianowicie, że istnieją mający usposobienie antychrystów ludzie, którzy potrafią zaakceptować prawdę, a kiedy czynią zło, są w stanie zastanowić się nad tym, co zrobili, i okazać w sercu skruchę. Natomiast antychryści absolutnie nie wykazują tych dwóch cech. Są uparci i niereformowalni, ponieważ czują niechęć do prawdy, nie akceptują jej i mają człowieczeństwo cechujące się niezwykłą bezwzględnością. Ludzie tego typu nie są w stanie zmienić się na lepsze i okazać skruchy. To, czy ktoś może okazać prawdziwą skruchę, zależy głównie od tego, czy posiada sumienie i rozum, oraz od jego stosunku do prawdy. Ludzie o usposobieniu antychrysta, ponieważ ich człowieczeństwo nie jest złe, mają trochę sumienia i rozumu oraz potrafią w różnym stopniu zaakceptować niektóre prawdy, a zatem mają potencjał, by zmienić się na lepsze. Kiedy popełniają błędy lub występki, potrafią okazać skruchę po tym, jak zostaną przycięci. To pokazuje, że ludzie o usposobieniu antychrysta mają nadzieję na zbawienie, podczas gdy antychryści są jej pozbawieni – są podobni do diabłów i szatana. Zasadnicze różnice pomiędzy antychrystami a ludźmi mającymi usposobienie antychrystów to właśnie tych kilka cech. Czy to podsumowanie jest w miarę obiektywne? (Tak). Jeśli chodzi o tych kilka cech antychrystów, szczegółowe przejawy, o których rozmawialiśmy, są obiektywne i zgodne z faktami i nie ma w tym nic z oczerniania omawianego typu osób. Wszyscy wybrańcy Boga spotkali się z tym i byli tego świadkami – tacy właśnie są antychryści. Jeśli natomiast chodzi o ludzi o usposobieniu antychrysta, to również ujawniliśmy rozmaite przejawy, z których wszystkie są widoczne dla ludzi i zgodne z faktami, bez żadnego wybielania.

Człowieczeństwo ludzi o usposobieniu antychrystów posiada wiele wad i skaz, a ludzie ci w różnym stopniu przejawiają rozmaite skażone skłonności. Skłonności te u każdego mają pewne oczywiste i charakterystyczne przejawy. Na przykład, niektórzy ludzie są szczególnie aroganccy, inni wyjątkowo wyrachowani i podstępni, jeszcze inni nieprzejednani albo leniwi, itd. Przejawy te charakteryzują ludzi o usposobieniu antychrystów i są cechami człowieczeństwa takich ludzi. Chociaż mają oni w sercach trochę dobroci – mówiąc wprost, są w pewnym stopniu życzliwi – to gdy, napotykając różne sprawy, dobrze widzą, że interesy domu Bożego cierpią, boją się kogokolwiek urazić, stają się podobni do żółwia chowającego się w swojej skorupie, żyjąc według filozofii szatana i nie chcąc podtrzymywać prawdozasad. Nawet jeśli w głębi duszy czują, że nie powinni postępować w ten sposób i że krzywdzą tym Boga, to i tak nie mogą się powstrzymać i zostają pochlebcami. Dlaczego? Ponieważ wierzą, że aby żyć i przetrwać, muszą polegać na filozofii szatana i tylko w ten sposób mogą się chronić. Dlatego decydują się na bycie pochlebcami i nie praktykują prawdy. W głębi serca czują, że postępując w ten sposób, stają się osobami pozbawionymi sumienia i człowieczeństwa – nie są ludźmi i są gorsi niż pies łańcuchowy. Jednakże, zganiwszy się za to, stając w obliczu innej sytuacji nadal nie okazują skruchy i w dalszym ciągu postępują dokładnie w ten sam sposób. Zawsze są słabi i stale mają poczucie winy. Czego to dowodzi? Pokazuje to, że chociaż ludzie mający usposobienie antychrystów sami nie są antychrystami, to w ich człowieczeństwie występują problemy i braki, więc z pewnością przejawiają oni dużo zepsucia. Patrząc na ogólne przejawy charakteryzujące taką osobę, zdecydowanie jest ona kimś, kto niezmiennie pozostaje dogłębnie skażony przez szatana – jest dokładnie tym, kogo Bóg nazywa pomiotem szatana. W czym ludzie o usposobieniu antychrysta są lepsi od antychrystów? Nazywając rzeczy po imieniu, chociaż osoby mające usposobienie antychrysta, lecz nie jego istotę, przejawiają różne skażone skłonności szatana, zdecydowanie nie są złymi ludźmi. Ich położenie przypomina sytuację, w której zwykle mówi się, że ktoś nie jest ani zdradziecki i zły, ani dobry – a jednak szczerze wierzą w Boga, są gotowi okazać skruchę i potrafią zaakceptować prawdę, kiedy zostaną przycięci, wykazując pewien stopień podporządkowania. Chociaż nie są złymi ludźmi i wciąż mają nadzieję na to, że zostaną przez Boga zbawieni, to daleko im do standardu bojaźni Bożej i unikania zła, o którym mówi Bóg! Niektórzy wierzą w Boga od trzech lub pięciu lat, przechodzą pewne zmiany i czynią postępy. Inni wierzą od ośmiu lub dziesięciu lat i nie czynią żadnych postępów. Są też tacy, którzy wierzą w Boga nawet przez dwadzieścia lat bez żadnych znaczących zmian – wciąż są tacy sami jak wcześniej. Uparcie trzymają się swoich wyobrażeń. Nie popełnili większych błędów lub złych uczynków, które spowodowałyby poważne straty dla domu Bożego, ani nie spowodowali wielkich nieszczęść tylko dlatego, że słyszeli słowa Boże i powstrzymują ich różne zasady i przepisy domu Bożego. Z pewnością nie wszyscy ludzie o usposobieniu antychrystów zostaną ostatecznie zbawieni przez Boga. Większość z nich to prawdopodobnie wyrobnicy, a niektórzy z pewnością zostaną wyeliminowani. W każdym razie, choć nie są to źli ludzie, są to osoby cechujące się kiepskim człowieczeństwem. Ich wyniki i przeznaczenie z pewnością nie będą takie same. Wszystko zależy od tego, czy będą w stanie zaakceptować prawdę i jak wybiorą swoje ścieżki. Niektórzy mówią: „Twoje słowa są sprzeczne. Czyż nie powiedziałeś, że ci ludzie mogą zmienić się na lepsze i okazać skruchę?”. Chodziło mi o to, że ci ludzie, w pewnych kontekstach i w odmiennym otoczeniu, mogą w różnym stopniu zaakceptować prawdę. Co właściwie oznacza tutaj „w różnym stopniu”? Znaczy to, że niektórzy ludzie zmieniają się nieco dzięki wierze w Boga przez trzy do pięciu lat, a znacząca zmiana następuje po dziesięciu lub dwudziestu latach. Z kolei niektórzy wierzą w Boga od dziesięciu lub dwudziestu lat, lecz wciąż są tacy sami jak wtedy, gdy zaczęli wierzyć, ciągle wykrzykując: „Muszę okazać skruchę, muszę odpłacić za Bożą miłość!”, lecz w rzeczywistości nie zachodzi w nich żadna zmiana. Mają to pragnienie w swoich sercach i są gotowi zmienić się na lepsze i okazać skruchę tylko dlatego, że mają sumienie. Gotowość ta nie jest jednak równoznaczna z możliwością praktykowania prawdy ani z wejściem w rzeczywistość. Gotowość to po prostu nieopieranie się prawdzie, nieodczuwanie do niej niechęci, nieoczernianie jej otwarcie, nieosądzanie i niepotępianie Boga i niebluźnienie przeciw Niemu – to tylko te przejawy. Nie oznacza to jednak zdolności do prawdziwego podporządkowania się oraz zaakceptowania i praktykowania prawdy, ani też zdolności do buntowania się przeciwko cielesności i własnym pragnieniom. Czy jest to obiektywny fakt? (Tak). Dokładnie tak jest. To, że ktoś w ramach swojego człowieczeństwa posiada trochę sumienia i rozumu oraz ę ma choć trochę skruszone serce, nie oznacza, że nie ma skażonego usposobienia. Osoby o usposobieniu antychrystów zasadniczo różnią się od samych antychrystów, ale to nie znaczy, że są ludźmi, którzy potrafią zaakceptować prawdę i się jej podporządkować. Nie oznacza to również, że są to osoby posiadające prawdorzeczywistość lub takie, które Bóg kocha. Istnieją zasadnicze różnice między tymi dwoma aspektami – są one całkowicie różne. Ludzie o usposobieniu antychrystów są z pewnością znacznie lepsi pod względem człowieczeństwa, swojego stosunku do prawdy i stopnia skruchy w porównaniu z antychrystami. Jednak kryterium, według którego Bóg ocenia ludzi, nie opiera się na tym, w jaki sposób różnią się oni od antychrystów – to nie jest ten standard. Bóg mierzy człowieczeństwo danej osoby, to, czy ma ona sumienie i rozum, czy miłuje i akceptuje prawdę, czy lojalnie wykonuje swoje obowiązki, czy podporządkowuje się Bogu i czy jest w stanie zyskać prawdę oraz osiągnąć zbawienie. To są kryteria, według których Bóg ocenia ludzi. Stawia On różne wymagania tym, którzy mają usposobienie antychrysta. Wymagania te służą Mu do oceny ludzi o usposobieniu antychrysta w celu ich zbawienia. Skoro usłyszeliście to sformułowane w taki właśnie sposób, to teraz już to rozumiecie, prawda? Po pierwsze, musisz mieć jasność co do tego, że bez względu na to, ile usposobienia antychrysta w sobie masz, tak długo, jak jesteś w stanie zaakceptować prawdę, nie jesteś antychrystem. Chociaż nim nie jesteś, nie oznacza to, że jesteś kimś, kto podporządkowuje się Bogu. Brak wstrętu do prawdy lub niechęci do niej nie oznacza, że jesteś kimś, kto praktykuje prawdę i się jej podporządkowuje. Posiadanie odrobiny sumienia i rozumu, bycie względnie życzliwym i posiadanie człowieczeństwa lepszego niż antychryści niekoniecznie oznacza, że jesteś dobrym człowiekiem. Człowieczeństwo antychrystów nie stanowi podstawy kryterium s oceny tego, czy dana osoba jest dobra, czy zła. Bez względu na to, ile złych rzeczy robią antychryści, nigdy się do nich nie przyznają ani nie okazują skruchy, lecz nadal postępują w ten sam sposób – nigdy się nie nawracają i do samego końca sprzeciwiają się Bogu. Chociaż niektórzy ludzie o usposobieniu antychrysta szczerze pragną zmienić się na lepsze i okazać skruchę, to drobna zmiana nie oznacza prawdziwej skruchy. Postanowienie okazania skruchy nie oznacza, że są w stanie zrozumieć prawdę, przyswoić ją sobie i zyskać życie.

Niektórzy mówią: „Ja nie jestem antychrystem, więc jestem lepszy od antychrystów i mniej zepsuty niż oni”. Czy takie stwierdzenie jest słuszne? Czy nie jest to wypaczony punkt widzenia? (Owszem, jest). Ludzie o usposobieniu antychrysta są tacy sami jak antychryści jeśli chodzi o samo skażone usposobienie, natomiast różnią się w swej naturoistocie. Pomyśl o tym – czy to stwierdzenie jest poprawne? (Tak). Wyjaśnij zatem, dlaczego. (Ludzie o usposobieniu antychrystów mają skażone usposobienie, dokładnie tak, jak antychryści. Jedni i drudzy mają aroganckie i niegodziwe skłonności i dążą do statusu. Jednak istota ich człowieczeństwa jest inna. Ludzie o usposobieniu antychrysta mają trochę sumienia i potrafią w różnym stopniu zaakceptować prawdę. Nie czują do niej niechęci ani nie darzą jej nienawiścią. Z kolei istota człowieczeństwa ludzi mających istotę antychrysta charakteryzuje się podłością. Nie posiadają oni sumienia, czują niechęć do prawdy i jej nienawidzą. Nie będą także okazywać skruchy). Wszyscy oni mają zepsute skłonności, dlaczego więc Bóg charakteryzuje ludzi o istocie antychrysta jako antychrystów i swoich wrogów? (Głównie ze względu na ich stosunek do prawdy. Antychryści czują do niej niechęć i jej nienawidzą, a nienawiść do prawdy jest w rzeczywistości nienawiścią do Boga). Coś jeszcze? (Istota antychrystów jest istotą diabłów). Czy ludzie, których istota jest istotą diabłów, mają jakąkolwiek nadzieję na zbawienie? (Nie). Takie osoby w ogóle nie akceptują prawdy i nie mogą zostać zbawione. Biorąc pod uwagę, że oba te typy ludzi mają skażone skłonności, to jaka jest różnica między tymi, którzy mogą, a tymi, którzy nie mogą być zbawieni? Pod względem posiadania skażonych skłonności te dwa rodzaje ludzi są takie same, więc dlaczego antychryści nie mogą być zbawieni, podczas gdy ludzie z usposobieniem antychrysta, lecz nie z jego istotą, mają nikłą nadzieję na zbawienie? (Ludzie z usposobieniem antychrysta nie są jak antychryści, którzy są niezwykle wrogo nastawieni do prawdy i rzeczy pozytywnych. Chociaż tacy ludzie nie miłują jakoś szczególnie prawdy, to jednak nie czują do niej wstrętu i potrafią ją w różnym stopniu zaakceptować, stopniowo się zmieniając. Co więcej, w ich człowieczeństwie obecna jest pewna doza sumienia, w przeciwieństwie do antychrystów, którzy nie mają za grosz poczucia wstydu). W tym właśnie tkwi nadzieja na zbawienie – jest to zasadnicza różnica. Sądząc po istocie antychrysta, ten typ osoby jest nie do odkupienia i nie ma nadziei na zbawienie. Nawet jeśli chcesz go zbawić, to nie możesz tego zrobić – albowiem nie może się on zmienić. Nie jest to zwykły typ osoby z szatańskim skażonym usposobieniem, lecz ktoś o życioistocie diabłów i szatana. Tego typu ludzie absolutnie nie mogą zostać zbawieni. Jaka jest natomiast istota zwykłych ludzi posiadających skażone skłonności? Mają oni jedynie skażone usposobienie, jednak posiadają pewną dozę sumienia i rozumu i potrafią zaakceptować niektóre prawdy. Oznacza to, że prawda może mieć na tych ludzi pewien wpływ, dając im jakąś nadzieję na zbawienie. To właśnie takich ludzi zbawia Bóg. Antychryści absolutnie nie mogą zostać zbawieni; lecz co z ludźmi mającymi usposobienie antychrystów? Czy oni mogą zostać zbawieni? (Tak). Jeśli powiemy, że tak, nie będzie to obiektywne. Możemy jedynie powiedzieć, że mają nadzieję na zbawienie – to jest względnie obiektywne. Ostatecznie to, czy dana osoba może zostać zbawiona, zależy od niej samej. Uzależnione jest zaś od tego, czy jest ona w stanie autentycznie zaakceptować prawdę, praktykować ją i podporządkować się jej. Z tego powodu można jedynie powiedzieć, że ten typ osoby ma nadzieję na zbawienie. Dlaczego więc antychryści jej nie mają? Ponieważ są antychrystami – ich natura jest naturą szatana. Są wrogo nastawieni do prawdy i w ogóle jej nie akceptują, a także nienawidzą Boga. Czy Bóg może ich jeszcze zbawić? (Nie). Bóg zbawia zepsutych ludzi, a nie szatana i diabły. Zbawia tych, którzy akceptują prawdę, a nie szumowiny, które jej nienawidzą. Czy to wyjaśnia sprawę? (Tak). Omawiamy to sobie w taki sposób, aby uniknąć sytuacji, w której niektórzy ludzie mieliby wypaczone pojmowanie tej kwestii. Po dokonaniu podziału na antychrystów i ludzi mających usposobienie antychrystów, niektórzy myślą, że nie są antychrystami, a to oznacza, że znajdują się w bezpiecznej strefie, że naprawdę zapewnili sobie schronienie i w przyszłości na pewno nie zostaną usunięci, wydaleni ani wyeliminowani. Czy nie jest to wypaczone pojmowanie tych spraw? Posiadanie nadziei na zbawienie nie oznacza, że ktoś zostanie zbawiony. Ta nadzieja nadal wymaga od ludzi, aby zadziałali i się jej uchwycili. Twoja postawa wobec prawdy różni się od postawy antychrystów. Nie czujesz niechęci do prawdy lub twoje człowieczeństwo jest nieco lepsze niż antychrysta. Posiadasz nieco sumienia, jesteś względnie życzliwy, nie krzywdzisz innych, wiesz, jak okazać skruchę, gdy zrobisz coś złego, i potrafisz zmieniać się na lepsze. Już samo posiadanie tych kilku cech oznacza, że spełniasz podstawowe warunki do tego, by zaakceptować prawdę, praktykować ją i osiągnąć zbawienie. Jednak samo to, że nie jesteś antychrystem nie oznacza, że zostaniesz zbawiony. Nie jesteś antychrystem, lecz wciąż jesteś skażoną istotą ludzką. Czy wszyscy skażeni ludzie mogą zostać zbawieni? Niekoniecznie. Nawet jeśli ktoś nie jest antychrystem lub złym człowiekiem, to jeśli nie dąży do prawdy, nie może zostać zbawiony. Zbawienie ludzi przez Boga dokonuje się poprzez przyjęcie przez nich prawdy i dążenie do niej. Ich skażone skłonności są nieprzyjazne Bogu. Dopóki w kimś obecne są skażone skłonności, dopóty może on buntować się przeciwko Bogu, przeciwstawiać się Mu, zdradzać Go, itd. Dlatego musi przyjąć osąd, karcenie, próby i uszlachetnianie zawarte w słowach Bożych; potrzebuje zaopatrzenia i przewodnictwa słów Bożych, Bożego przycinania, dyscypliny i karania, i tak dalej – nie może zabraknąć żadnego z tych elementów dzieła, które wykonuje Bóg. Dlatego też, aby osiągnąć zbawienie, przede wszystkim potrzebne jest Boże dzieło, a ponadto ludzie muszą być zdecydowani z nim współpracować. Muszą być w stanie znieść trudności i zapłacić cenę, wejść w prawdorzeczywistość po zrozumieniu prawdy, i tak dalej. Jest to jedyny sposób, aby osiągnąć Boże zbawienie dni ostatecznych i otrzymać niezwykle rzadkie błogosławieństwo w postaci bycia udoskonalonym przez wcielonego Boga, na podstawie zrozumienia prawdy. To aż takie proste. No dobrze – na tym zakończymy omawianie tego tematu.

Punkt trzynasty: Chroń wybrańców Bożych tak, aby antychryści nie mogli ich niepokoić, wprowadzać w błąd, kontrolować ani krzywdzić. Stwarzaj im odpowiednie warunki, aby umieli rozpoznawać i całym sercem wyrzekać się antychrystów

Kilka zadań, które przywódcy i pracownicy muszą wykonać po zauważeniu, że antychryści powodują niepokoje w kościele

Teraz omówimy sobie główny temat. Skończyliśmy rozmawiać o dwunastym obowiązku przywódców i pracowników. W ramach dzisiejszego omówienia zajmiemy się obowiązkiem trzynastym: „Chroń wybrańców Bożych tak, aby antychryści nie mogli ich niepokoić, wprowadzać w błąd, kontrolować ani krzywdzić. Stwarzaj im odpowiednie warunki, aby umieli rozpoznawać i całym sercem wyrzekać się antychrystów”. Trzynasty obowiązek dotyczy tego, jak przywódcy i pracownicy powinni traktować antychrystów. Jaką pracę powinni wykonać przywódcy i pracownicy, gdy w kościele pojawiają się antychryści? Po pierwsze, obowiązek ten mówi, że rozwiązując takie problemy, przywódcy i pracownicy muszą interweniować, aby chronić braci i siostry w taki sposób, żeby antychryści nie mogli ich niepokoić, wprowadzać w błąd, kontrolować ani krzywdzić. Jest to pierwsze zadanie, jakie powinni wykonać. Jeśli chodzi o to, w jaki sposób antychryści niepokoją wybrańców Boga, wprowadzają ich w błąd, kontrolują i krzywdzą, dość obszernie to już omawialiśmy, więc nie będzie to głównym tematem dzisiejszej rozmowy. Dziś skupimy się na tym, jakie obowiązki oraz jaką pracę muszą wykonać przywódcy i pracownicy kościoła w obliczu takich zachowań i działań antychrystów, aby chronić wybrańców Boga przed krzywdą. Po pierwsze, muszą chronić wybrańców Boga tak, aby antychryści nie mogli ich niepokoić, wprowadzać w błąd, kontrolować ani krzywdzić – jest to jeden z obowiązków przywódców i pracowników. Co dokładnie oznacza stwierdzenie „jeden z obowiązków”? Znaczy to, że ochrona wybrańców Boga, aby mogli prowadzić normalne życie kościelne nie będąc niepokojeni ani krzywdzeni przez antychrystów, jest bardzo ważnym zadaniem pośród wielu zadań, jakich przywódcy i pracownicy się podejmują. Jest to również nieuniknione zadanie, w odniesieniu do którego nie mogą uchylać się od odpowiedzialności. Przywódcy i pracownicy powinni przywiązywać do niego wagę i nie powinni go zaniedbywać. Podtrzymywanie normalnego funkcjonowania życia kościelnego jest bardzo ważne i stanowi pierwszoplanowe zadanie pośród wszystkich prac kościelnych. Jest to również obowiązek przywódców i pracowników kościoła. Podstawowym ich zadaniem jest prowadzenie wybrańców Boga ku prawdorzeczywistości. Kiedy szatan i antychryści przychodzą, by niepokoić i wprowadzać w błąd ludzi oraz rywalizować z Bogiem o Jego wybrańców, przywódcy i pracownicy powinni wystąpić i zdemaskować antychrystów, tak by wybrańcy Boga mogli ich rozpoznać, sprawiając, że ujawnią oni swoją prawdziwą postać, a następnie powinni ich usunąć z kościoła. Ma to zapobiec kontrolowaniu i wyrządzaniu poważnej krzywdy wybrańcom Boga przez antychrystów. Jest to obowiązek, który przywódcy i pracownicy powinni wypełniać podczas swojej pracy w kościele. Co więc oznacza zapobieganie takim rzeczom? Jak dokładnie należy im zapobiegać? Słowo „zapobiegać” dosłownie oznacza w możliwie jak największym stopniu nie dopuszczać do tego, aby pewne rzeczy się wydarzyły. Co jest tutaj kluczowe? Niedopuszczanie do tego, by pewne incydenty miały miejsce, jest skutecznym zapobieganiem tego rodzaju sytuacjom. Głównym zadaniem przywódców i pracowników podczas radzenia sobie z incydentami związanymi z antychrystami jest powstrzymanie tych ostatnich, w możliwie jak największym stopniu, przed niepokojeniem, wprowadzaniem w błąd, kontrolowaniem i krzywdzeniem wybrańców Boga. Muszą dołożyć wszelkich starań, aby chronić wybrańców Boga przed krzywdami wyrządzanymi przez antychrystów. To właśnie jest kluczowa praca, którą muszą wykonać przywódcy i pracownicy kościoła, a zarazem to, co musimy dokładnie omówić w odniesieniu do ich trzynastego obowiązku. Jak więc można chronić wybrańców Boga? Uniemożliwiając antychrystom dokonywanie tych złych czynów. Istnieje wiele sposobów i metod powstrzymywania antychrystów, na przykład demaskowanie, przycinanie, analizowanie i nakładanie ograniczeń. Co jeszcze? (Wydalanie z kościoła). To jest ostatni krok. Kiedy braciom i siostrom nadal brakuje rozeznania i nie wiedzą, że ktoś jest antychrystem, a przywódcy i pracownicy już zidentyfikowali tego kogoś jako antychrysta, to jeśli od razu go wydalą z kościoła, ci, którym brakuje rozeznania, mogą wyrobić sobie mylne pojęcia i osądy, i niektórzy mogą się na tym potknąć. Jaką pracę powinni wykonać przywódcy i pracownicy w takich przypadkach? O czym właśnie wspomniałem? (Demaskowanie, przycinanie, analizowanie i nakładanie ograniczeń). Czy znacie jakieś dobre metody powstrzymania antychrystów przed czynieniem zła? Czy obserwowanie ich jest dobrą metodą? Czy jest to skuteczny sposób i metoda zgodna z zasadami? (Tak). Jaki jest właściwy sposób traktowania antychrystów? Czy osądzanie, karcenie, poddawanie próbom i uszlachetnianie mogą zadziałać na antychrystów? (Nie). Dlaczego? (Nie akceptują oni prawdy i czują do niej niechęć). Antychryści odczuwają niechęć do prawdy i jej nie przyjmują, więc poddawanie ich próbom, uszlachetnianie, osądzanie i karcenie nie jest właściwe. Co więcej, również Bóg nie działa na nich w ten sposób. Ten pomysł nie jest właściwy, więc ta metoda z pewnością się nie sprawdzi. Jaka metoda będzie zatem odpowiednia? Wielu ludzi, którzy bardzo ucierpieli z powodu antychrystów, głęboko ich nienawidzi i wierzy, że powinni zostać osądzeni, potępieni i publicznie obnażeni. Uważają, że należy ich zmusić do przyznania się do swoich błędów i wyznania swoich grzechów otwarcie w kościele i w ten sposób całkowicie ich zawstydzić. Czy uważacie, że zastosowanie takich metod byłoby właściwe? (Nie). Jeśli weźmiemy pod uwagę istotę antychrystów, to podejmowanie takich działań w rzeczywistości nie byłoby przesadą – każdy sposób potraktowania diabłów jest uzasadniony; można to zrobić wręcz od niechcenia, tak jak zgniata się robaka. Tak więc cel, w jakim przywódcy i pracownicy to robią, wydaje się być uzasadniony i poprawny, lecz czy z tymi metodami jest jakiś problem? Czy praca ta mieści się w zakresie obowiązków przywódców i pracowników? Czy robienie rzeczy w ten sposób jest zgodne z zasadami, czy nie? (Nie). Oczywiście, że nie jest zgodne z zasadami. Skąd się w ogóle biorą zasady? (Ze słów Bożych). Dokładnie tak. Chociaż działania te są wymierzone w antychrystów – w diabłów – to metody, jakie stosujemy, powinny być również zgodne z zasadami i Bożymi wymaganiami, ponieważ wykonując tę pracę, przywódcy i pracownicy wypełniają swoje obowiązki, a nie zajmują się swoimi prywatnymi czy rodzinnymi sprawami.

I. Demaskowanie

Rozprawianie się z antychrystami i powstrzymywanie ich przed czynieniem zła, wprowadzaniem w błąd i krzywdzeniem wybrańców Boga, jest obowiązkiem przywódców i pracowników kościoła. Ma to na celu ę chronienie wybrańców Boga przed krzywdą, a nie dręczenie kogokolwiek lub wykorzystywanie okazji do wzięcia na nim odwetu, a już na pewno nie prowadzenie kampanii przeciwko komukolwiek. Jakie są zatem zadania, które przywódcy i pracownicy muszą podjąć, aby w jak największym stopniu powstrzymać antychrystów przed czynieniem zła? Pierwszym z nich jest ich demaskowanie. Jaki jest jego cel? (Ma ono pomóc ludziom wyrobić sobie rozeznanie). Dokładnie tak. Ma to pomóc wybrańcom Boga rozpoznać istotę antychrystów, aby mogli się od nich w głębi duszy zdystansować i nie dać się im wprowadzić w błąd, a także aby – gdy antychryści próbują ich wprowadzić w błąd i kontrolować – byli w stanie aktywnie ich odrzucić, zamiast pozwalać, by antychryści manipulowali i bawili się nimi. Czy więc demaskowanie antychrystów jest ważne? (Owszem). Demaskowanie ich jest bardzo ważne, lecz należy je przeprowadzić właściwie. Jak zatem powinieneś to robić? Jaka powinna być podstawa takiego demaskowania? Czy arbitralne przypinanie im łatek jest w porządku? Czy w porządku jest lekkomyślne i niczym nie poparte potępianie ich? (Nie). Jak więc należy demaskować ich we właściwy sposób, aby osiągnąć cel, jakim jest ochrona wybrańców Boga? (Po pierwsze, musimy obiektywnie i zgodnie z prawdą zdemaskować ich ma podstawie faktycznie popełnionych przez nich złych uczynków. Ponadto musimy umieć ich rozróżniać i analizować zgodnie ze słowami Bożymi). Te dwa stwierdzenia trafiają w sedno – oba te aspekty są niezbędne. Przede wszystkim muszą istnieć faktyczne dowody. Musisz osądzić i charakteryzować ich istotę na podstawie błędnych słów, czynów oraz absurdalnych myśli i poglądów, jakie przejawiają. Najważniejsze jest jednak to, by rozpoznać i przeanalizować ich zgodnie ze słowami Bożymi. Do których słów Bożych powinieneś się odnieść? Które są najbardziej bezpośrednie i trafne? (Te, które demaskują antychrystów). Zgadza się. Musisz znaleźć słowa, które obnażają antychrystów, aby ich zdemaskować i dokonać trafnych oraz bezstronnych porównań, zapewniając absolutną precyzję tego procesu. Bracia i siostry wszystko zrozumieją, gdy to usłyszą – natychmiast zyskają rozeznanie co do takiej osoby i będą się jej wystrzegać. Mając w głębi serca rozeznanie, poczują do tego kogoś wstręt: „A więc to jednak antychryst! Wcześniej pomagał mi, a nawet wyświadczał mi przysługi. Myślałem, że to dobry człowiek. Dzięki tej analizie i rozmowie, jego hipokryzja i przejawy istoty antychrysta zostały zdemaskowane, co pomogło wszystkim dostrzec, że jest to człowiek niebezpieczny. Słowa Boże tak trafnie go zdemaskowały! To nie jest dobry człowiek. Mówi miłe rzeczy i wydaje się, że w jego postępowaniu nie ma nic złego, lecz dzięki zdemaskowaniu jego istoty stało się oczywiste, że faktycznie jest antychrystem”. Sądząc po zmianach, jakie następują w ludzkich myślach i opiniach, gdy przywódcy i pracownicy wykonują pracę demaskowania antychrystów, w możliwie jak największym stopniu powstrzymują antychrystów przed wprowadzaniem w błąd i niepokojeniem wybrańców Boga. Oczywiście wypełniają również obowiązek ochrony wybrańców Boga przed kontrolą ze stron antychrystów i poważnymi krzywdami, wyrządzanymi przez tych ostatnich. W praktyczny sposób wykonują jedno ze swoich zadań. Jakie to zadanie? Demaskowanie antychrystów. Praca polegająca na demaskowaniu antychrystów jest jednym z zadań, którego przywódcy i pracownicy kościoła muszą się podjąć, aby chronić wybrańców Boga. Jeśli chodzi o różne zadania, które muszą wykonać, to nie będziemy ich porządkować według skali ani wyników. Najpierw omówmy pracę polegającą na „demaskowaniu”. Na demaskowanie naturoistoty antychrystów składają się: demaskowanie zamiarów, celów i konsekwencji ich ciągłych złych uczynków, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła; demaskowanie tego, że antychryści, służąc jako przywódcy i pracownicy kościoła, w ogóle nie wykonują w nim żadnej prawdziwej pracy i lekceważą sobie wkraczanie w życie przez wybrańców Boga; demaskowanie ohydnego oblicza antychrystów jako ludzi, którzy kompletnie nie mają samowiedzy, nigdy nie praktykują prawdy, a jedynie głoszą słowa i doktryny, aby zwodzić ludzi; oraz demaskowanie tego, co robią i mówią w obecności ludzi, a co za ich plecami. Gruntowne zdemaskowanie tych aspektów ukazuje prawdziwą postać antychrystów jako szatanów i diabłów. Jest to ważne zadanie, którego muszą podjąć się przywódcy i pracownicy. Co zatem muszą oni posiadać, aby móc to zadanie wykonać? Przede wszystkim muszą mieć pewne poczucie odpowiedzialności, prawda? (Owszem). Kiedy przywódcy i pracownicy dźwigają tę odpowiedzialność, często myślą tak: „Ta osoba jest antychrystem. Niektórzy bracia i siostry często udają się do niej z pytaniami, ciągną do niej i mają z nią dobre relacje. Wielu ludzi zostało przez nią wprowadzonych w błąd i traktuje ją jak bożyszcze. Co mamy w związku z tym zrobić?”. Przychodzą przed oblicze Boga, by się modlić, i często świadomie szukają Bożych słów, które demaskują antychrystów, wyposażając się w prawdę dotyczącą tego zagadnienia. Następnie proszą Boga o przygotowanie odpowiedniego czasu lub sami go szukają i upatrują okazji do rozmów z braćmi i siostrami na ten temat. Traktują to jako swoją odpowiedzialność i ważne zadanie, którego muszą się podjąć w następnej kolejności. Nieustannie przygotowują się, poszukują i modlą się do Boga o przewodnictwo – zawsze mają takie nastawienie i znajdują się w takim stanie. To właśnie znaczy mieć poczucie odpowiedzialności. Po pewnym czasie przygotowań z poczuciem takiego brzemienia muszą poczekać, aż warunki będą odpowiednie. Zanim zaczną demaskować antychrysta, muszą poczekać, aż co najmniej dwie lub trzy osoby będą miały prawdziwe rozeznanie co do niego. Jeśli stwierdzą, że ktoś wydaje się być antychrystem, opierając się wyłącznie na swoich odczuciach, lecz nie są w stanie przejrzeć, czy ta osoba rzeczywiście nim jest, czy też nie, to nie wolno im działać pochopnie. Krótko mówiąc, wykonując tę pracę, z pewnością będą mieli Boże oświecenie i przewodnictwo. To właśnie oznacza wykonywanie rzeczywistej pracy i wypełnianie obowiązków przywódców i pracowników.

II. Przycinanie

Po wykonaniu pracy polegającej na zdemaskowaniu antychrystów, bracia i siostry zyskują pewne rozeznanie; zanim jednak antychryści zostaną całkowicie ujawnieni, nieuchronnie dalej robią różne rzeczy, aby wprowadzać w błąd i niepokoić braci i siostry, sprawiając, że więcej ludzi traktuje ich jak bożyszcza, podziwia i podąża za nimi. To znacznie opóźnia wkraczanie Bożych wybrańców na właściwą ścieżkę wiary w Boga, utrudniając im wejście w życie i powodując znaczne szkody. Drugie zadaniem, jakiego przywódcy i pracownicy kościoła muszą się podjąć, gdy antychryści wprowadzają w błąd oraz niepokoją braci i siostry lub gdy ich słowa i czyny wyraźnie naruszają prawdozasady, polega na tym, by zdobyć dowody i natychmiast podjąć inicjatywę, żeby ich przyciąć oraz zdemaskować ich złe uczynki zgodnie ze słowami Bożymi, tak aby bracia i siostry mogli rozpoznać i zobaczyć prawdziwe oblicze antychrystów. Na tym właśnie polega niezbywalna odpowiedzialność za ochronę wybrańców Boga i zabezpieczenie dzieła domu Bożego. Przywódcy i pracownicy kościoła nie powinni siedzieć z założonymi rękami ani przymykać na nic oka. Powinni niezwłocznie wykorzystywać nadarzające się okazje, wskazywać incydenty i podejmować działania, by przycinać antychrystów, trafnie demaskując ich działania, ambicje, pragnienia oraz istotę. Oczywiście konieczne jest również dokładniejsze scharakteryzowanie, jakiego rodzaju osobą jest antychryst, aby bracia i siostry mogli to wyraźnie zobaczyć, aby on sam o tym wiedział i aby był świadomy, że nie wszyscy są pozbawieni rozeznania i mogą zostać przez niego oszukani – że przynajmniej niektórzy ludzie potrafią przejrzeć jego działania i zachowanie oraz dostrzec jego ukryte ambicje i pragnienia, a także jego istotę. Celem przycinania antychrystów nie jest oczywiście jedynie zdemaskowanie ich istoty za pomocą słów. Co jest ważniejsze? (Po pierwsze, ma to pomóc braciom i siostrom wyrobić sobie rozeznanie, a także ograniczyć złe uczynki antychrystów). Zgadza się. Chodzi o to, aby nałożyć na nich ograniczenia, tak aby kiedy robią rzeczy, które zwodzą i niepokoją ludzi, mieli trochę skrupułów i odczuwali pewien strach; aby podlegali ograniczeniom, mieli pewne granice i nie ośmielali się postępować lekkomyślnie; aby wiedzieli, że dom Boży ma nie tylko prawdę, która dzierży w nim władzę, ale ma również dekrety administracyjne, i że w domu Bożym nie można tyranizować ludzi, postępować lekkomyślnie i samowolnie, szkodzić jego interesom i krzywdzić wybrańców Boga; a także aby mieli świadomość, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za popełnianie lekkomyślnych występków, które zaburzają pracę kościoła i szkodzą wkraczaniu w życie przez wybrańców Boga. Niezwłocznie przycinając antychrystów, przywódcy i pracownicy kościoła muszą również wziąć na siebie ich zdemaskowanie, pomagając ludziom wyrobić sobie rozeznanie i przejrzeć ambicje, pragnienia, intencje i cele antychrystów. Oczywiście ma to również na celu ochronę wybrańców Boga i zabezpieczenie interesów domu Bożego. Są to wszystko kwestie, które przywódcy i pracownicy muszą wziąć pod uwagę, a wykonanie tej pracy leży w zakresie ich obowiązków – nie mogą tego zaniedbać ani potraktować lekceważąco. Jeśli odkryją antychrysta w kościele, powinni zawsze zachowywać czujność w stosunku do jego słów i czynów oraz niedorzeczności rozpowszechnianych przez niego za plecami innych, a także przycinać go i demaskować. Jest to jedno z zadań przywódców i pracowników, służących ochronie wybrańców Boga, tak by ci nie byli niepokojeni i krzywdzeni przez antychrystów.

III. Analizowanie

Jakie jest kolejne zadanie przywódców i pracowników kościoła? Dokonywanie szczegółowej analizy. Analizowanie jest niemal tożsame z demaskowaniem, jednak różni się od niego stopniem. Jeśli chodzi o dokonywanie szczegółowej analizy, to nie jest to po prostu obnażenie faktu, prawdziwej sytuacji lub okoliczności. Analizowanie obejmuję charakterystykę, to znaczy dotyczy usposobienia antychrystów – tej zasadniczej i podstawowej kwestii. Przeanalizuj ich stosunek do Boga, prawdy, swoich obowiązków i do dzieła domu Bożego, a także motywy, intencje i cele stojące za szerzeniem przez nich niedorzeczności – powody, dla których to robią – i rozpoznaj, jaka jest ich istota, poprzez ich myśli, poglądy, mowę, czyny oraz usposobienie i przejawy, które wykazują. Wszystkie te rzeczy należy porównać ze słowami Bożymi i wyjaśnić, tak aby bracia i siostry mogli uzyskać głębsze zrozumienie antychrystów i wyraźnie zobaczyć z praktycznej perspektywy, dlaczego mówią oni i robią takie rzeczy, jak Bóg patrzy na takich ludzi i jak ich charakteryzuje. Oczywiście przywódcy i pracownicy kościoła powinni również mówić braciom i siostrom, aby dystansowali się od antychrystów i odrzucali ich, a także zachowali czujność wobec działań, zachowań, mowy i poglądów antychrystów, próbujących wprowadzić ich w błąd, aby uniknąć wyciągania błędnych wniosków na temat Boga, wystrzegania się Go, dystansowania się od Niego, odrzucania Go, a nawet osądzania Go i potępiania w duchu, tak jak czynią to antychryści. Celem dokonywania szczegółowej analizy – podobnie jak innych zadań, takich jak demaskowanie i przycinanie – jest powstrzymanie antychrystów przed wprowadzaniem w błąd, niepokojeniem i krzywdzeniem wybrańców Boga. Działanie takie ma chronić ich przed doznaniem poważnej krzywdy ze strony antychrystów i przed zejściem z właściwej drogi wiary w Boga. Kiedy wybrańcy Boga wyraźnie zobaczą fakty oraz prawdziwy obraz sytuacji – czyli to, że antychryści przeszkadzają kościołowi – oraz kiedy wyraźnie dostrzegą ich istotę, nie będą już dłużej wprowadzani przez nich w błąd ani kontrolowani. Nawet jeśli niektórzy nierozgarnięci i głupi ludzie nadal będą ich w głębi duszy podziwiać i traktować jak bożyszcza oraz wchodzić z nimi w bliższe interakcje, antychryści nie będą już mogli powodować poważnych problemów. Będą jedynie robić pewne rzeczy ludziom głupim, nie wpływając w ogóle na wkraczanie w życie tych, którzy szczerze wierzą w Boga, a zatem nie będą w stanie zakłócać i zaburzać pracy kościoła. Przywódcy i pracownicy kościoła powinni być w stanie osiągnąć ten poziom. Oznacza to, że muszą zapewnić tym, którzy szczerze wierzą w Boga i chętnie wykonują swoje obowiązki, oraz tym, którzy miłują prawdę, możliwość prowadzenia normalnego życia kościelnego i wypełniania swoich obowiązków. Jednocześnie muszą być w stanie zadbać o to, by ludzie ci umieli się ustrzec przed wprowadzeniem w błąd i niepokojeniem przez antychrystów oraz potrafili ich odrzucić. Na tym właśnie polega zapobieganie, w największym możliwym stopniu, czynieniu zła i wywoływaniu niepokojów przez antychrystów, i w pełni pozwala to osiągnąć rezultat w postaci chronienia wybrańców Boga. Oczywiście, bez względu na to, jak skutecznie wykonujesz swoją pracę i jak dokładnie omawiasz różne rzeczy, nieuchronnie pojawią się ludzie głupi, osoby o słabym potencjale i osoby mające zamęt w głowie, które nie będą w stanie odrzucić antychrystów i nadal będą ich w głębi serca podziwiać oraz traktować jak autorytet. Jednak większość osób dojdzie do tego, że będzie w stanie ich odrzucić. Jeśli przywódcom i pracownikom kościoła uda się to osiągnąć, zapewnią wybrańcom Boga najwyższy stopień ochrony, w pełni osiągając pożądany rezultat. Jeśli chodzi o tych gamoniów, którzy nie potrafią zrozumieć prawdy bez względu na to, w jaki sposób się ją z nimi omawia, to jeśli mogą wykonać jeszcze trochę pracy, powinni otrzymać nieco opieki i pomocy, a także więcej serdeczności, cierpliwości i tolerancji. Wtedy możemy powiedzieć, że robimy wszystko, co należy, a takie działanie jest zgodne z zasadami. Czy wielu jest takich przywódców i pracowników, którzy potrafią spełnić to kryterium? (Nie). Dlatego należy dołożyć wszelkich starań, aby niestrudzenie i w jak największym stopniu chronić wybrańców Boga. Co oznacza wyrażenie „w jak największym stopniu”? Znaczy to robienie wszystkiego, co możliwe, aby omawiać prawdozasady, które rozumiesz, przedstawiać już uzyskane dowody – różne przejawy złych uczynków antychrystów – zestawiając je ze słowami Bożymi, które demaskują antychrystów, oraz omawiać je i analizować. A wszystko po to, by bracia i siostry mogli dostrzec faktyczną sytuację, rozeznać się w istocie antychrysta i poznać Boże nastawienie do niego. Jest to ważne zadanie, którego muszą podjąć się przywódcy i pracownicy kościoła.

IV. Nakładanie ograniczeń

Jakie jest kolejne zadanie, którego muszą się podjąć przywódcy i pracownicy? Jest nim nakładanie ograniczeń. Praca polegająca na „nakładaniu ograniczeń” jest łatwa do wykonania. Polega na zastosowaniu pewnych specjalnych środków, aby osiągnąć rezultat w postaci ograniczenia swobody działania antychrystów. Na przykład, antychryści zawsze głoszą słowa i doktryny, wywyższają się, czasami umniejszają innym, a podczas zgromadzeń często niosą świadectwo o tym, ile wycierpieli i jaki wkład wnieśli w dom Boży, i bezwstydnie składają świadectwo o sobie, mówiąc o tym, jak bardzo ludzie ich podziwiają, że są lepsi od innych, jacy są wyjątkowi, itd. Przywódcy i pracownicy powinni dołożyć wszelkich starań, aby ograniczyć różne złe uczynki antychrystów, które wprowadzają w błąd wybrańców Boga i sterują nimi, zamiast nieustannie owym antychrystom pobłażać. Powinni ograniczyć czas, jaki ci ostatni mają na zabieranie głosu, oraz poruszane przez nich tematy. Ponadto, jeśli chodzi o działania antychrystów zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej – takie jak wykorzystywanie drobnych przysług do przeciągania ludzi na swoją stronę, sianie niezgody, szerzenie błędnych pojęć i negatywnych uwag i tak dalej – przywódcy i pracownicy nie powinni zachowywać się tak, jakby byli na te rzeczy głusi lub ślepi. Powinni szybko wychwycić tego typu działania antychrystów. Gdy tylko odkryją zachowania, które wprowadzają innych w błąd i im przeszkadzają, powinni natychmiast je zdemaskować i przeanalizować oraz nałożyć ograniczenia na antychrystów, nie pozwalając im na wprowadzanie ludzi w błąd i dalsze zaburzanie pracy kościoła. Czy jest to jedno z ważnych zadań, jakie powinni wykonywać przywódcy i pracownicy? (Owszem). Czy można ograniczyć złe uczynki antychrystów tylko poprzez ich przycinanie, demaskowanie i analizowanie? (Nie). Nie da się ograniczyć działań antychrystów w ten sposób, ponieważ są oni szatanami i diabłami. Dopóki ich ręce i nogi nie zostaną związane, a usta zakneblowane, dopóty będą szerzyć niedorzeczności i wypowiadać diabelskie słowa, które będą niepokoić ludzi. Przywódcy i pracownicy kościoła muszą niezwłocznie podjąć działania, aby nałożyć na nich ograniczenia; zwłaszcza gdy szerzą oni niedorzeczności, aby wprowadzać w błąd i niepokoić ludzi – muszą w porę im przerwać i ich powstrzymać. Muszą również umożliwić wybrańcom Boga rozeznanie się co do antychrystów oraz wyraźne dostrzeżenie ich prawdziwego oblicza. To jest rzeczywista praca, którą powinni wykonywać przywódcy i pracownicy.

V. Obserwowanie

Po nałożeniu na antychrystów ograniczeń, przychodzi czas na ich obserwowanie. Należy się przekonać, kogo antychryści wprowadzili w błąd oraz jakie niedorzeczności i diabelskie słowa rozpowszechniają za kulisami, sprawdzić, czy stoją po stronie wielkiego, czerwonego smoka i działają w porozumieniu z nim, czy sprzymierzyli się ze światem religijnym, czy potajemnie wykonują podejrzane manewry z członkami swoich klik, czy mogą zdradzić jakieś ważne informacje na temat domu Bożego, i tak dalej. Jest to również obowiązek, który powinni wypełniać przywódcy i pracownicy. Zanim działania antychrysta wyjdą na jaw, przywódcy i pracownicy kościoła nie powinni „zakopywać się w dziełach klasyki i nie przejmować się tym, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu”, lecz powinni być roztropni jak węże. Gdy odkryją, że ktoś jest antychrystem, to jeśli nie nadszedł jeszcze czas na usunięcie lub wydalenie tej osoby z kościoła, muszą ją uważnie obserwować, aby uniemożliwić jej dalsze czynienie zła, dbając o to, by wybrańcy Boga obserwowali na jej słowa i czyny. Ponieważ antychryści uwielbiają władzę i nawiązywanie znajomości z wpływowymi ludźmi, przywódcy i pracownicy powinni uważnie obserwować, z kim antychryści zadają się za kulisami i czy są w kontakcie z ludźmi religijnymi. Niektórzy antychryści często utrzymują relacje z pastorami i starszymi ze świata religii, a niektórzy nawet z ludźmi z Departamentu Pracy Zjednoczonego Frontu. Kiedy dochodzi do takich incydentów, przywódcy i pracownicy nie powinni przymykać na to oka, lecz muszą zachować czujność wobec antychrystów i mieć się na baczności. Jeśli antychryst widzi, że w domu Bożym jego metody wprowadzania ludzi w błąd i przeciągania ich na swoją stronę się nie sprawdzają i że jego złe uczynki zostały zdemaskowane, a przy tym wie, że nie wyjdzie na tym dobrze, to nie sposób przewidzieć, co może zrobić ani do czego może się posunąć w kwestii wyrządzanego zła. Toteż gdy w głębi serca jesteś pewien, że ktoś jest antychrystem, musisz go uważnie obserwować, i nie odpuszczać. To jest twój obowiązek. Jakiemu celowi to służy? Ochronie wybrańców Boga i powstrzymaniu antychrystów, w możliwie jak największym stopniu, przed popełnianiem złych czynów przeciwko kościołowi oraz braciom i siostrom po to, aby ich skrzywdzić. Niektórzy antychryści zawsze pytają o ofiary pieniężne: „Kto zarządza pieniędzmi domu Bożego? Kto prowadzi rachunki? Czy są one prowadzone dokładnie? Czy to możliwe, że dochodzi do defraudacji funduszy? Gdzie przechowywane są pieniądze kościoła? Czyż te rzeczy nie powinny być upublicznione, tak aby każdy miał prawo o nich wiedzieć? Ile aktywów posiada dom Boży? Kto przekazał najwięcej środków? Dlaczego nic mi o tych sprawach nie wiadomo?”. Ich słowa brzmią tak, jakby troszczyli się o sprawy finansowe domu Bożego, lecz w rzeczywistości ich motyw jest zgoła inny. Nie ma ani jednego antychrysta, który nie pożądałby pieniędzy. Co więc w takich przypadkach powinni robić przywódcy i pracownicy kościoła? Po pierwsze, należy właściwie zarządzać ofiarami pieniężnymi, powierzając je na przechowanie ludziom godnym zaufania, i absolutnie nie wolno pozwolić antychrystom na osiągnięcie ich celów – nie wolno się w tej kwestii wykazać brakiem rozgarnięcia. Gdy tylko zaistnieje tego rodzaju sytuacja, powinieneś uświadomić sobie, co następuje: „Coś jest nie tak. Antychryst zamierza coś zrobić. Jego celem są pieniądze kościoła. Być może planuje sprzymierzyć się z wielkim czerwonym smokiem, by uknuć spisek i je przejąć. Musimy je natychmiast przenieść!”. Po pierwsze, nie można pozwolić antychrystom dowiedzieć się, kto zarządza finansami domu Bożego. Co więcej, jeśli ludzie zarządzający pieniędzmi uważają, że ich bezpieczeństwo jest zagrożone, to zarówno pieniądze, jak i oni sami muszą zostać szybko przeniesieni. Czyż nie jest to coś, czym powinni zajmować się przywódcy oraz pracownicy kościoła, i praca, którą powinni wykonywać? (Owszem). Natomiast naiwni przywódcy słyszą, jak antychryści mówią te rzeczy, a mimo to myślą: „Ta osoba ma poczucie odpowiedzialności i zwyczajnie troszczy się o pieniądze domu Bożego, więc dajmy jej jakiś obowiązek i pozwólmy jej pomagać w księgowości”. Czyż czyniąc tak, przywódcy ci nie stają się judaszami? (Owszem). Nie dość, że nie zdołali ochronić ofiar pieniężnych, to jeszcze wydali je antychrystom, w rezultacie stając się judaszami. Co sądzicie o takich przywódcach i pracownikach? Czyż nie są oni złymi ludźmi? Czyż nie są to diabły? Nie tylko nie wypełnili swoich obowiązków, lecz także oddali Boże ofiary pieniężne oraz braci i siostry w ręce antychrystów. Dlatego tam, gdzie są antychryści, gdy tylko przywódcy i pracownicy odkryją jakiekolwiek niepokojące sygnały, muszą rozpocząć dochodzenie i wykonać konkretną pracę, w ramach której nieodzowna jest „obserwacja”.

Obserwowanie przez przywódców i pracowników nie polega na prowadzeniu dochodzeń czy jakiejkolwiek działalności szpiegowskiej; chodzi po prostu o wypełnianie swoich obowiązków, wykazywanie większej troski, o częstszą staranną obserwację i zwracanie uwagi na to, co antychryści robią i co zamierzają zrobić. Jeśli odkryjesz jakiekolwiek oznaki popełniania przez nich zła i przeszkadzania w kościele, musisz jak najszybciej podjąć odpowiednie środki zaradcze. Absolutnie nie możesz dopuścić do tego, żeby antychrystom się powiodło. Na tym właśnie polega zapobieganie, w największym możliwym stopniu, wywoływanym przez antychrystów incydentom zaburzającym pracę kościoła. Takie działanie stanowi, rzecz jasna, najlepszą ochronę dzieła kościoła i Bożych wybrańców. Jest to przejaw tego, że przywódcy i pracownicy wypełniają swoje obowiązki. Prowadzenie takiej obserwacji nie oznacza, że ustala się, iż kilka osób ma pełnić rolę tajnych agentów, którzy śledzą i inwigilują ludzi jak szpiedzy, chodzą za nimi krok w krok lub przeszukują ich domy i stosują surowe metody przesłuchań. Dom Boży nie prowadzi takich działań. Musisz jednak szybko zorientować się w sytuacji antychrystów. Możesz dowiedzieć się czegoś na ten temat, rozmawiając z członkami ich rodzin lub braćmi i siostrami, którzy ich znają albo mają co do nich rozeznanie. Czyż nie są to wszystko metody i sposoby wykonywania tej pracy? Jeśli przywódcy i pracownicy wykonują zadania, które wchodzą w zakres ich odpowiedzialności i są zgodne z zasadami, których przestrzegania wymaga Bóg, to wypełniają swoje obowiązki. W jakim celu przywódcy i pracownicy wypełniają swoje obowiązki? Po to, byś zrobił wszystko, co w twojej mocy, by w możliwie jak największym stopniu powstrzymać antychrystów przed wywoływaniem zakłóceń i niepokojów, a tym samym uniemożliwić im szkodzenie wybrańcom Boga i zaprzedawanie interesów domu Bożego. Na tym właśnie polega odpowiedzialność przywódców i pracowników. Czyż nie zapobiega to – w najwyższym możliwym stopniu – występowaniu incydentów związanych z antychrystami? Czy przywódcy i pracownicy, którzy podejmują wspomniane działania, nie robią wszystkiego, co w takiej sytuacji może zrobić człowiek? (Owszem). Czy jest to trudne? (Nie). Nie jest to trudne. Jest to coś, na co są w stanie się zdobyć ci, którzy rozumieją prawdę. Ludzie powinni zrobić wszystko, co w ich mocy, aby osiągnąć to, co jest w ich zasięgu. Reszta zależy od Boga, który będzie sprawował nad wszystkim swoją suwerenną władzę, wszystkim rozporządzał i kierował. O to najmniej musimy się martwić. Bóg jest po naszej stronie. Nie tylko mamy Go w naszych sercach, ale mamy też prawdziwą wiarę. To nie jest duchowe wsparcie. W rzeczywistości Bóg jest ukryty w ciemności, jest u boku ludzi, zawsze przy nich obecny. Za każdym razem, gdy ludzie cokolwiek robią lub wykonują jakikolwiek obowiązek, On patrzy – jest tam, aby ci pomóc w każdej chwili i w każdym miejscu, strzegąc cię i chroniąc. Ludzie natomiast powinni zrobić wszystko, co w ich mocy, by dokonać tego, co jest ich powinnością. Jeśli tylko sobie uświadamiasz, czujesz w swoim sercu, widzisz w słowach Bożych, jesteś napominany przez otaczających się ludzi lub otrzymujesz od Boga jakikolwiek sygnał lub omen, który daje ci informację, że jest to coś, co powinieneś zrobić, że jest to posłannictwo powierzone ci przez Boga, to powinieneś wywiązać się ze swojej odpowiedzialności, a nie siedzieć bezczynnie lub przyglądać się wszystkiemu z boku. Nie jesteś robotem – masz swój umysł i swoje przekonania. Kiedy coś się dzieje, z pewnością wiesz, co powinieneś zrobić, i bez wątpienia posiadasz uczucia oraz świadomość. Użyj ich więc w konkretnych sytuacjach, urzeczywistnij je i przekształć w swoje działania, a w ten sposób wywiążesz się ze swojej odpowiedzialności. Jeśli zaś chodzi o rzeczy, które jesteś w stanie sobie uświadomić, powinieneś praktykować zgodnie z tymi prawdozasadami, które pojmujesz. W ten sposób robisz wszystko, co w twojej mocy, i dokładasz wszelkich starań, aby wypełnić swój obowiązek. Gdy jako przywódca lub pracownik kościoła dołożysz wszelkich starań, to znaczy, gdy w największym możliwym stopniu powstrzymasz złe uczynki antychrystów, Bóg będzie zadowolony, że potrafisz praktykować w ten sposób. Dlaczego? Wyda On taki oto wyrok w sprawie takich przywódców i pracowników: wypełniają oni swoje obowiązki i dokładają wszelkich starań, aby wykonać pracę związaną z ich rolą. Czy to jest wyraz Bożej aprobaty? (Owszem).

VI. Wydalanie z kościoła

Trzynasty obowiązek przywódców i pracowników obejmuje konkretne zadania, które muszą oni wykonywać, a kilka z nich już wymieniliśmy: muszą mianowicie praktykować demaskowanie, przycinanie i analizowanie antychrystów, nakładanie na nich ograniczeń i ich obserwowanie. Skończyliśmy omawianie tych podstawowych zasad. Niezależnie od konkretnych działań, podejmowanych przez przywódców i pracowników w szczególnych sytuacjach, zasady postępowania z antychrystami pozostają niezmienione. Ponadto głównym celem wykonywania tych zadań jest ochrona wybrańców Boga. Przypuśćmy, że wybrańcy Boga jednogłośnie uznali już kogoś za antychrysta, rozpoznali go i dostrzegli, że zawsze stara się on wprowadzać w błąd i kontrolować innych. Wiedzą, że w jego obecności nie może być mowy o dobrych dniach ani dobrym życiu w kościele i wszyscy jednogłośnie domagają się usunięcia tego antychrysta z kościoła. W takich okolicznościach niektórzy przywódcy i pracownicy mimo to opowiadają się za pozostawieniem tego antychrysta w kościele, aby go wykorzystać do szkolenia w demaskowaniu, przycinaniu, analizowaniu, ograniczaniu działań i obserwowaniu antychrystów – czy nadal istnieje potrzeba przechodzenia przez poszczególne etapy tego procesu? Niektórzy przywódcy i pracownicy mogą w takiej sytuacji powiedzieć: „Jeśli nie przejdziemy przez nie po kolei, czy nie będzie to z mojej strony zaniedbanie obowiązków? Tylko przechodzenie przez te etapy podkreśla moją rolę jako przywódcy. Muszę wykonać tę pracę. Niezależnie od tego, czy bracia i siostry się z tym zgadzają, czy nie, muszę najpierw pozwolić antychrystowi pozostać w kościele. Najpierw go zdemaskuję, następnie przytnę i przeanalizuję, a w kolejnym kroku pozwolę braciom i siostrom potwierdzić, że faktycznie jest antychrystem. Po osiągnięciu jednomyślności usuniemy go lub wydalimy z kościoła. Czyż takie postępowanie nie będzie bardziej skuteczne?”. Rezultat jest taki, że antychryst zaczyna wówczas szerzyć pojęcia, aby wprowadzić ludzi w błąd, i znowu zaburza pracę kościoła, wywołując powszechną panikę, przez co niektórzy odmawiają nawet przychodzenia na zgromadzenia. Aby dowieść swej determinacji i udowodnić, że nie zaniedbują swoich obowiązków, tacy przywódcy i pracownicy wykonują je mechanicznie i powierzchownie oraz niepotrzebnie przedłużają czas realizacji zadań. W rezultacie robią wiele niepotrzebnych rzeczy, zaburzają porządek życia kościelnego i marnują cenny czas wybrańców Boga przeznaczony na dążenie do prawdy, a dopiero potem usuwają antychrysta z kościoła. Czy takie podejście jest akceptowalne? (Nie). Co jest w nim złego? (Polega tylko na przestrzeganiu przepisów i zachowywaniu pozorów). W jakim celu przywódcy i pracownicy wykonują tego rodzaju zadania? (Po to, by chronić wybrańców Boga). Jeśli więc niektórzy ludzie nie mają jeszcze rozeznania co do antychrysta i nadal są do niego dość przywiązani, a kiedy przywódcy i pracownicy postanawiają wydalić go z kościoła, ci oburzają się i mówią, że dom Boży nie jest kochający ani sprawiedliwy wobec ludzi, w jego działaniu brakuje zasad i tak dalej, i dochodzi nawet do tego, że niektórzy nierozgarnięci ludzie są przez antychrysta wprowadzani w błąd, pozostają pod jego wpływem i chcą razem z nim opuścić kościół, to co należy zrobić w takiej sytuacji? Przywódcy i pracownicy muszą wtedy wykonać pewną istotną pracę, jaką jest przycięcie antychrysta i posłużenie się słowami Bożymi, żeby go zdemaskować i przeanalizować, tak aby bracia i siostry mogli wyciągnąć praktyczne wnioski i ostatecznie go rozpoznać. Pewnego dnia mówią: „Ta osoba jest odrażająca. To rzeczywiście zły człowiek i antychryst. Szybko usuńmy go z kościoła!”. To nie jest głos tylko jednej osoby, lecz wielu braci i sióstr. Czy w takiej sytuacji nadal istnieje potrzeba nakładania na antychrysta ograniczeń i obserwowania go? Nie, należy go po prostu wydalić z kościoła. Przywódcy i pracownicy, którzy doszli do takiego poziomu w swojej pracy, osiągnęli rezultat w postaci ochrony wybrańców Boga przed krzywdami wyrządzanymi przez antychrysta. Czego to dowodzi? Po pierwsze tego, że bracia i siostry w tym kościele mają rozeznanie, potencjał i poczucie sprawiedliwości. Po drugie może to oznaczać, że przywódcy i pracownicy tego kościoła są w stanie wykonać rzeczywistą pracę lub że działania tego antychrysta są zbyt rażące, jego człowieczeństwo zbyt złe i niegodziwe, wzbudzające publiczne oburzenie, a on sam wcześnie spisał na straty swoją własną ścieżkę, tym samym oszczędzając przywódcom i pracownikom konieczności przechodzenia przez wszystkie etapy procesu radzenia sobie z nim. Czyż nie oszczędza to wiele wysiłku? W takiej sytuacji usunięcie go lub wydalenie z kościoła jest czymś dobrym, prawda? Co więcej, praca, którą muszą wykonać przywódcy i pracownicy, ma szeroki zakres i nie ogranicza się do tego jednego zadania. Czy uważasz, że kończy się ona na wydaleniu antychrysta z kościoła? Że osiągnąłeś w ten sposób pełen sukces? Wcale tak nie jest! Masz jeszcze inne zadania do wykonania. Oprócz radzenia sobie z antychrystami i chronienia wybrańców Boga przed krzywdą z ich strony, przywódcy i pracownicy mają również obowiązek wprowadzenia wybrańców Boga w rzeczywistość Bożych słów i doprowadzenia ich do tego, by skorygowali swe skażone skłonności oraz wykorzenili z siebie usposobienie antychrysta – a to wszystko pośród wielu innych ważnych zadań. Jeśli jednak podczas ich wykonywania pojawi się antychryst, wówczas zajęcie się nim staje się najwyższym priorytetem. Należy najpierw go zdemaskować i zająć się nim, a także omówić inne aspekty prawdy. Jeśli antychryst zaczyna przeszkadzać i bardzo trudno jest kontynuować inną pracę, bo napotyka ona przeszkody i zakłócenia, a antychryst poważnie wpływa na rozwój życia braci i sióstr, porządek życia kościelnego i środowisko wykonywania obowiązków, to oczywiście jest konieczne, aby najpierw zająć się tą największą plagą i źródłem katastrofy. Dopiero gdy uporamy się z antychrystem i zostanie on usunięty z kościoła, inne prace będą mogły przebiegać wedle normalnego porządku. Jeśli więc w kościele pojawi się antychryst, a bracia i siostry szybko go rozpoznają i jednogłośnie stwierdzą: „Spadaj, antychryście!”, czy nie zaoszczędzi to przywódcom i pracownikom sporo wysiłku? Czy nie powinieneś się w duchu ucieszyć z tego powodu? Mógłbyś powiedzieć: „Martwiłem się, że nie mogę ograniczyć działań tego antychrysta, tego diabła. Obawiałem się również, że niektórzy bracia i siostry zostaną przez niego wprowadzeni w błąd i poważnie skrzywdzeni, i że moja własna postawa jest zbyt niedojrzała, aby zdemaskować istotę tego antychrysta, dokładnie to wszystko przeanalizować i rozwiązać ten problem”. Teraz nie ma już potrzeby się martwić. Dzięki temu jednemu oświadczeniu braci i sióstr problem został rozwiązany, a „brzemię” zdjęte z barków przywódców i pracowników. Jakie to wspaniałe! Powinieneś dziękować Bogu – to jest Boża łaska! Prawdopodobieństwo zaistnienia takich sytuacji w kościele jest wysokie dlatego, że wiele dyskutowano na temat demaskowania antychrystów, a bracia i siostry nie są znacznie gorsi od przywódców i pracowników, jak być może zakładałeś. Prowadzeni przez słowa Boże, oni również mają pewną zdolność do samodzielnego pojmowania prawdy i rozwiązywania problemów. Kiedy jednoczą się, by przeprowadzić głosowanie i wydalić antychrysta z kościoła, to jest to dobra rzecz, dobre zjawisko! Przywódcy i pracownicy nie muszą czuć z tego powodu smutku, rozczarowania czy zniechęcenia. Po usunięciu z kościoła przeszkód w postaci antychrystów każdy kolejny krok w pracy nadal pozostaje ciężką próbą dla przywódców i pracowników. Każde zadanie, którego muszą się podjąć, wiąże się z ich odpowiedzialnością oraz z kwestiami dotyczącymi ich potencjału i zdolności do pracy.

Przejawy, jakie można zaobserwować u fałszywych przywódców w czasie, gdy antychryści wywołują niepokoje

Zakończyliśmy omawianie trzynastego obowiązku przywódców i pracowników kościoła: „Chroń wybrańców Bożych tak, aby antychryści nie mogli ich niepokoić, wprowadzać w błąd, kontrolować ani krzywdzić. Stwarzaj im odpowiednie warunki, aby umieli rozpoznawać i całym sercem wyrzekać się antychrystów”. Następnie przeanalizujemy i obnażymy przejawy charakterystyczne dla pewnego typu ludzi, którzy nie są w stanie wypełniać obowiązków przywódców i pracowników, czyli fałszywych przywódców, porównując to, co robią, z pracą, którą powinni wykonać. Wykonując tę pracę, przywódcy i pracownicy muszą podjąć się wielu zadań, które wymagają od nich tego, by posiadali pewien potencjał, byli uważni, skrupulatni, gorliwi, odpowiedzialni, by zważali na Boże brzemię, posiadali miłujące serce, które chroni wybrańców Boga, i tak dalej. Jedynie dzięki tym cechom mogą oni wypełniać swoje obowiązki i powinności. Fałszywi przywódcy są jednak tego całkowitym przeciwieństwem – w ich człowieczeństwie brakuje tych cech. Mogą mieć pewien potencjał i zdolność do pojmowania prawdy oraz rozpoznawania antychrystów lub mogą mieć nieco mniejszy potencjał i umieć rozpoznać przynajmniej niektórych oczywistych antychrystów popełniających liczne złe uczynki, nawet jeśli nie potrafią w pełni rozpoznać naturoistoty antychrysta. Mogą mieć też tak mały potencjał, że nie są w stanie rozpoznać ani przejrzeć różnic między tymi, którzy mają istotę antychrysta, a tymi, którzy mają jego usposobienie. W każdym razie fałszywych przywódców charakteryzują następujące dwa przejawy: pierwszym z nich jest to, że nie wykonują rzeczywistej pracy, drugim natomiast to, że angażują się jedynie w powierzchowną pracę dotyczącą spraw ogólnych, a przy tym są całkowicie niezdolni do rozwiązywania prawdziwych problemów lub wykonywania rzeczywistej pracy. W pracy związanej z trzynastym obowiązkiem te dwa charakterystyczne przejawy fałszywych przywódców pozostają doskonale widoczne. Teraz porozmawiamy o tym, jakie dokładnie widać u nich przejawy.

I. Niedemaskowanie antychrystów i nierozprawianie się z nimi z obawy przed ich urażeniem

Kiedy antychryści niepokoją wybrańców Boga, wprowadzają ich w błąd, kontrolują bądź krzywdzą, pierwszym symptomem, jaki przejawiają fałszywi przywódcy, jest bezczynność. Co to dokładnie oznacza? Oznacza to niewykonywanie rzeczywistej pracy. Istnieją powody takiego niewykonywania rzeczywistej pracy. Przede wszystkim jest to strach przed urażeniem innych i brak odwagi, by przestrzegać zasad. Zostawszy przywódcami, ludzie ci zaczynają obnosić się ze swoją władzą, myśląc: „Mam teraz status i jestem urzędnikiem kościoła. Muszę zarządzać sprawami związanymi z żywnością, ubraniami, sytuacją mieszkaniową i transportem braci i sióstr. Muszę rozeznawać, czy to, co mówią, jest zgodne z prawdą i przyzwoitością świętych. Muszę widzieć, czy są szczerzy wobec Boga, czy wiodą normalne życie duchowe, czy modlą się rano i wieczorem, czy ich zwykłe zgromadzenia przebiegają normalnie – muszę tym wszystkim zarządzać”. Fałszywi przywódcy dbają tylko o tego typu kwestie. Jeśli chodzi o sprawy formalne, wydają się wypełniać obowiązki przywódców i pracowników, lecz kiedy pojawiają się istotne kwestie dotyczące zasad, a nawet gdy pojawiają się antychryści, fałszywi przywódcy nawet nie pisną, tylko chowają się w cieniu, siedzą cicho i udają, że niczego nie zauważają. Bez względu na to, jakie niedorzeczności rozpowszechniają antychryści, oni udają, że nic nie słyszą. Kiedy antychryści niepokoją, wprowadzają w błąd i kontrolują wybrańców Boga, fałszywi przywódcy udają, że są tego nieświadomi, tak jakby wszystkie te informacje magicznie rozpływały się w powietrzu, zanim do nich dotrą. Udają, że nie są w stanie rozpoznać antychrystów, których rozpoznają nawet zwykli bracia i siostry, i mówią tak: „Nie potrafię ich przejrzeć. A jeśli wydalę z kościoła niewłaściwą osobę? A jeśli źle zrozumiem braci i siostry? Poza tym dom Boży wciąż potrzebuje ludzi do świadczenia usług!”. Używając wszelkiego rodzaju wymówek, by uchylić się od odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach, unikają zajmowania się antychrystami i nie chronią braci i sióstr przed krzywdą z ich strony. Niektórzy fałszywi przywódcy mówią nawet: „Jeśli wciąż będę demaskował antychrystów, to co będzie, jeśli podburzą oni braci i siostry przeciwko mnie? Wtedy nikt nie zagłosuje na mnie w następnych wyborach i nie będę już mógł być przywódcą. Nie mam tak dużych wpływów jak oni!”. Aby chronić swój status i zapewnić sobie osobiste bezpieczeństwo, fałszywi przywódcy w ogóle nie wypełniają swojego obowiązku ochrony wybrańców Boga ani też nie dokładają wszelkich starań, aby powstrzymać antychrystów przed krzywdzeniem braci i sióstr. Zachowują się jak pochlebcy i strusie chowające głowę w piasek, będąc jednocześnie ludźmi samolubnymi i godnymi pogardy. Nie chronią braci i sióstr, za to bardzo intensywnie zastanawiają się, jak chronić samych siebie. Jeśli chodzi o poradzenie sobie z antychrystami lub ich przycięcie czy zdemaskowanie, aby bracia i siostry mogli uzyskać rozeznanie, fałszywi przywódcy są śmiertelnie przestraszeni, boją się utraty statusu i uważają, że robienie tego jest szkodliwe dla nich samych. Całkowicie lekceważą interesy wybrańców Boga, biorąc pod uwagę jedynie własne korzyści, reputację oraz bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny, obawiając się, że przypadkowe urażenie antychrysta może wzbudzić w nim bezwzględną wrogość i sprowokować go do odwetu. W rzeczywistości ten typ fałszywych przywódców posiada pewien potencjał. Dzięki niemu, a także dzięki swojej wnikliwości taki człowiek jest w pełni świadom tego, kim są antychryści, jednak problem leży w jego lęku przed ich urażeniem. Widząc ich bezwzględne usposobienie, nie ośmiela się ich obrazić. Aby jednak chronić siebie, tacy przywódcy bez skrupułów poświęcają interesy domu Bożego i wybrańców Boga. Patrzą obojętnie, jak bracia i siostry są pozostawieni na pastwę antychrystów, pozwalając tym ostatnim wprowadzać ich w błąd, kontrolować i mocno krzywdzić, jak im się żywnie podoba. Fałszywi przywódcy jedynie od czasu do czasu mówią za kulisami do niektórych stosunkowo prostolinijnych ludzi o dobrym człowieczeństwie, którzy nie stanowią dla nich zagrożenia: „Ta osoba jest antychrystem. Wprowadza innych w błąd. Nie jest dobrym człowiekiem”. Jednak w obecności wszystkich braci i sióstr, a także w obecności antychrystów nigdy się nie odważą powiedzieć tym drugim „nie”. Nigdy nie mają odwagi, by ujawnić jakiekolwiek złe uczynki lub istotę antychrysta. Nawet podczas zgromadzeń, gdy antychryści monopolizują uwagę wszystkich i przemawiają przez godzinę lub dwie, fałszywi przywódcy nie mają odwagi choćby pisnąć. Jeśli antychryści walą pięścią w stół i piorunują innych wzrokiem, oni nie ośmielają się nawet oddychać zbyt głośno. W obszarze podlegającej im pracy ludzie mający niedojrzałą postawę, ludzie o człowieczeństwie charakteryzującym się tchórzliwością czy ludzie, którzy chcą dążyć do prawdy, lecz nie uzyskali jeszcze rozeznania, czują się sfrustrowani, ponieważ nie ma przywódców ani pracowników, którzy mogliby zabrać głos i zdemaskować oraz rozpoznać złe uczynki antychrystów. Obserwują tylko bezradnie, jak antychryści postępują w kościele niczym tyrani, umyślnie i lekkomyślnie zaburzając jego życie, a sami nie dysponują żadnymi środkami, by się im przeciwstawić. Tymczasem fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy i nie rozwiązują prawdziwych problemów wybrańców Boga. Gdy bracia i siostry doświadczają trudności, fałszywi przywódcy nie tylko nie demaskują i nie ograniczają złych uczynków antychrystów, ale nawet nie ośmielają się wypowiedzieć ani jednego sprawiedliwego słowa. Nawet jeśli delikatnie gryzie ich sumienie i wyleją kilka łez w modlitwie do Boga za zamkniętymi drzwiami, następnego dnia podczas zgromadzenia, gdy widzą, jak antychryści czynią nieodpowiedzialne uwagi na temat pracy domu Bożego i arbitralnie ją osądzają, a wręcz pośrednio osądzają Boga i szerzą własne pojęcia na Jego temat, oni nic z tym nie robią, chociaż wiedzą, że jest to złe. Nawet gdy widzą, jak antychryści trwonią ofiary pieniężne, przyjmują postawę lekceważenia i przymykają na to oko. W ogóle nie demaskują antychrystów ani nie nakładają na nich ograniczeń, a mimo to nie czują w głębi serca nawet odrobiny wyrzutów sumienia – to skrajnie nieodpowiedzialne! Każdy, kto posiada jakieś sumienie, nawet jeśli czuje, że jego własna moc jest zbyt mała, powinien zjednoczyć się z braćmi i siostrami, którzy mają pewną postawę i trochę rozeznania, aby omówić tę sprawę i przedyskutować, jak poradzić sobie z antychrystami. Lecz fałszywym przywódcom brakuje takiej determinacji i odwagi, a co więcej, brakuje im takiego poczucia odpowiedzialności. Mówią nawet braciom i siostrom: „Antychryści są zbyt bezwzględni. Jeśli ich obrazimy, doniosą na nas rządowi, a wtedy nikt z nas nie będzie mógł wierzyć w Boga. Znają miejsca zgromadzeń kościoła, więc nie możemy ich prowokować”. Jest to bardzo brzydka postawa polegająca na złożeniu broni i poddaniu się antychrystom, pójściu na kompromis z szatanem i błaganiu go o litość.

Oprócz ochrony samych siebie, fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej pracy, którą powinni wykonywać przywódcy i pracownicy, takiej jak ochrona wybrańców Boga i pomaganie im w zyskaniu rozeznania co do antychrystów. Nie wypełniają zupełnie żadnych obowiązków, a mimo to ciągle chcą, aby bracia i siostry wybierali ich na przywódców. Po zakończeniu jednej kadencji chcą zostać wybrani na następną. Czyż nie jest to bezwstydne i nie świadczy o ich niereformowalności? Czy tacy ludzie są w ogóle godni bycia przywódcami? (Nie). Dom Boży powierza ci trzódkę, lecz kiedy przychodzą dzikie bestie, ty w krytycznym momencie chronisz tylko siebie i zostawiasz ją na pastwę tych bestii. Zachowujesz się jak przestraszona mysz, szukając schronienia, bezpiecznego miejsca, w którym mógłbyś się ukryć. W rezultacie owieczki doznają krzywdy – niektóre zostają zagryzione na śmierć, a inne gdzieś się gubią. Przypuśćmy, że przywódca widzi, jak antychryści bez skrupułów przeszkadzają w pracy kościoła oraz wprowadzają w błąd i kontrolują wybrańców Boga, a mimo to przyjmuje postawę lekceważenia, aby chronić własną twarz, status i środki do życia oraz zapewnić sobie bezpieczeństwo. W rezultacie większość wybrańców Boga zostaje wprowadzona w błąd, czuje się bezradna i popada w zniechęcenie i słabość. Niektórzy wpadają nawet w sidła antychrystów, a inni nie chcą już wykonywać swoich obowiązków. A jednak taki przywódca na widok zaburzeń wywołanych przez antychrystów pozostaje niewzruszony – sumienie go nie gryzie. Czy taki przywódca lub pracownik ma jakiekolwiek człowieczeństwo? Aby osiągnąć swój cel, jakim jest ochrona samego siebie, bez żadnych skrupułów przekazuje wybrańców Boga antychrystom i pozwala na wprowadzenie ich w błąd, wyrządzenie im poważnej krzywdy i sianie wśród nich spustoszenia. Co to za przywódca? (Jest to fałszywy przywódca). Czy nie jest to wspólnik szatana? Po czyjej stronie tak naprawdę stoi? Chociaż jest on scharakteryzowany jako fałszywy przywódca, to istota tej sprawy może być jeszcze poważniejsza. Naturą tej sprawy jest wydanie braci i sióstr, tak jak czynią to ci, którzy są aresztowani i torturowani, a następnie stają się judaszami, wydając braci i siostry w ręce wielkiego czerwonego smoka, który wyrządzi im poważną krzywdę. Jaka jest więc natura sytuacji, w której fałszywy przywódca oddaje wybrańców Boga w ręce antychrystów? Czyż tacy fałszywi przywódcy nie są wyjątkowo nikczemni? W porównaniu z antychrystami, ci fałszywi przywódcy z pozoru nie wydają się mieć intencji przeciwstawiania się prawdzie. Wydaje się, że są zdolni do omawiania niektórych prawd, mają pewną zdolność pojmowania i są w stanie praktykować jakąś część prawdy, a niektórzy z nich potrafią nawet znosić trudności i płacić cenę. A jednak gdy dom Boży powierza im wiernych i gdy pojawiają się źli ludzie i demony, oni nie wykorzystują własnego życia, by zrobić wszystko, co w ich mocy, i ochronić wybrańców Boga. Zamiast tego robią wszystko, co możliwe, by chronić samych siebie, używając braci i siostry jako tarczy ochronnej, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i realizację własnych interesów. Jakże godni pogardy i samolubni są ci ludzie! Z pozoru wydaje się, że z ich człowieczeństwem nie ma większych problemów. Okazują innym serdeczność, potrafią im pomagać, są gotowi zapłacić cenę i znieść wszelkie trudności podczas wykonywania swoich obowiązków. Gdy jednak pojawiają się antychryści, ludzie ci robią coś kompletnie nieoczekiwanego i niezrozumiałego: bez względu na to, jak bardzo antychryści wprowadzają w błąd wybrańców Boga lub zaburzają życie kościoła, ci przywódcy nie robią nic i bez względu na to, jak wielu ludzi jest atakowanych, wykluczanych lub krzywdzonych przez antychrystów, oni po prostu to ignorują. Czyniąc tak, oddają wybrańców Boga pod całkowitą kontrolę antychrystów, pozwalając tym drugim na wprowadzanie ich w błąd i wyrządzanie im krzywdy wedle woli, podczas gdy sami przywódcy nie wykonują żadnej pracy. Kiedy antychryści zostaną usunięci z kościoła i problem zostanie rozwiązany, przywódcy ci zaczynają omawiać swoją samowiedzę, to, jak byli słabi, tchórzliwi, przestraszeni, samolubni i podstępni, a także to, że nie byli lojalni, nie chronili dobrze wybrańców Boga i zawiedli Boga oraz braci i siostry. Wydaje się, że mają wyrzuty sumienia oraz że zmienili się na lepsze i są zdolni do skruchy. Gdy jednak antychryści ponownie pojawiają się w kościele, ludzie ci znowu popychają braci i siostry w ich kierunku, tak jak to zrobili ostatnim razem, a dla siebie znajdują bezpieczne miejsce, w którym mogą się ukryć. Mimo że sami nie zostali wprowadzeni w błąd ani skrzywdzeni przez antychrystów, to zaniedbali swoje obowiązki i zdradzili zadanie wyznaczone im przez Boga, a ich stosunek do obowiązków oraz do wybrańców Boga, podobnie jak ich prawdziwe oblicze, zostały całkowicie obnażone. Za każdym razem, gdy pojawiają się antychryści, fałszywi przywódcy nie decydują się stanąć po stronie Boga i walczyć z nimi do końca, nie mówią nic z tego, co powinno zostać powiedziane, ani nie wykonują ani odrobiny pracy, która powinna być wykonana, aby chronić wybrańców Boga i aby oni sami mogli mieć czyste sumienie. Tym bardziej nie wywiązują się ze spoczywającej na nich odpowiedzialności za spełnienie Bożych intencji. Wszystkie wybory i działania tych fałszywych przywódców służą wyłącznie zabezpieczeniu ich własnego statusu przed doznaniem jakiejkolwiek szkody. Nie obchodzi ich życie ani śmierć wybrańców Boga. Według nich wszystko jest w porządku dopóty, dopóki ich własna reputacja, interesy i status nie zostaną naruszone. Kto demaskuje antychrystów, kto ich wydala z kościoła, jak należy z nimi postępować – jest tak, jakby te sprawy nie miały z nimi nic wspólnego; ani się o to nie troszczą, ani nie interweniują. Kiedy antychryści zaburzają życie kościoła, krzywdzą wybrańców Boga oraz wrabiają i dręczą tych, którzy dążą do prawdy, fałszywi przywódcy po prostu to ignorują. Te sprawy nie mają dla nich żadnego znaczenia. Wszystko jest według nich w porządku, jeśli tylko ich status nie jest zagrożony. Co myślicie o tego rodzaju ludziach? Zazwyczaj ich człowieczeństwo nie wydaje się złe i zdawać się może, że są w stanie wykonać jakąś pracę. Kiedy są przycinani, wydają się zdolni do zyskania samowiedzy i okazują nieco skruchy. Gdy jednak napotykają antychrystów przeszkadzających w kościele, całkowicie tracą rozum, nie mają poczucia sprawiedliwości i brakuje im nawet odwagi, by z nimi walczyć. Kiedy widzą diabły i szatanów, idą na kompromis; gdy dostrzegą złych ludzi powodujących niepokoje, unikają ich. Sądząc po ich postawie wobec złych ludzi i antychrystów, jaką ścieżką podążają? Czy ta ich postawa nie stanowi dobrej ilustracji problemu? (Owszem). Taka osoba może na pierwszy rzut oka nie wydawać się antychrystem, lecz jej postawa wobec działań i zachowań złych ludzi oraz antychrystów wyraża właśnie usposobienie antychrysta, a natura tego jest straszna. Można powiedzieć, że jest to natura polegająca na rezygnacji z wypełniania swoich obowiązków i wydawaniu wybrańców Boga. Czyż nie jest ona bardzo poważna? Czy wykazują oni jakąkolwiek lojalność wobec dzieła kościoła i zadania wyznaczonego przez Boga? Czy w ich postawie da się zauważyć choćby odrobinę odpowiedzialności? Kiedykolwiek powierza się im jakieś zadanie lub posłannictwo, ich zasadą jest unikanie obrażania innych i chronienie samych siebie. To jest ich najwyższy standard postępowania i zasada działania i to się nigdy nie zmieni. Odłóżmy na razie na bok kwestię tego, czy tacy ludzie mogą być zbawieni i zapytajmy, czy – po prostu oceniając w kategoriach pracy polegającej na radzeniu sobie z antychrystami – ci fałszywi przywódcy są godni przyjęcia zadania wyznaczonego im przez Boga? Czy zasługują na to, by być przywódcami i pracownikami kościoła? (Nie). Tacy ludzie na to nie zasługują. Jest tak dlatego, że brakuje im sumienia i rozumu oraz nie są godni podjęcia się pracy przywódczej w kościele. Nie powstrzymują antychrystów w możliwie jak największym stopniu przed krzywdzeniem wybrańców Boga, a także nie robią wszystkiego, co w ich mocy, aby wypełnić swoją odpowiedzialność i dobrze wykonać swoje zadanie chronienia ich – nie chodzi o to, że mają marny potencjał i nie są w stanie tego zrobić, lecz raczej o to, że po prostu tego nie robią. Dlatego, patrząc na to z tej perspektywy, ludzie, którzy boją się urazić innych, są absolutnie niegodni bycia przywódcami i pracownikami. Czyż takich przywódców i pracowników nie jest wielu? (Tak). Kiedy nic się nie dzieje, krzątają się po kościele bardziej entuzjastycznie niż ktokolwiek inny. Są tak zapracowani, że nawet nie maja czasu się uczesać czy umyć twarzy, pozornie osiągając bardzo wysoki poziom uduchowienia. Lecz kiedy pojawiają się antychryści, ci ludzie znikają. Znajdują wszelkiego rodzaju wymówki, aby się wymigać, i po prostu nie rozprawiają się z nimi. Jaka jest natura takiego zachowania? Jest to brak lojalności w wykonywaniu swoich obowiązków i bycie niegodnym zaufania. W kluczowych momentach mogą nawet zdradzić Boga i stanąć po stronie szatana, przymykając oko na to, jak praca kościoła jest zaburzana i niszczona przez złych ludzi i antychrystów. Nie są nawet w połowie tak użyteczni jak choćby pies łańcuchowy. Jest to typ fałszywego przywódcy.

II. Nieumiejętność rozpoznania antychrysta

Istnieje jeszcze inny typ fałszywego przywódcy: kiedy pojawiają się antychryści, nie potrafi on rozeznać się co do tego, jakie mają usposobienie i istotę, co przejawiają i ujawniają, jakie niepokoje powodują wśród braci i sióstr, jakie ich wypowiedzi, myśli, poglądy i zachowania mogą wprowadzać w błąd braci i siostry oraz im przeszkadzać, jakich używają metod, by kontrolować ludzi, w jakich okolicznościach bracia i siostry mogą zostać przez nich zwiedzeni, znaleźć się w ich władzy i doznać poważnej krzywdy i tak dalej – to wszystko są kwestie, co do których fałszywi przywódcy nie potrafią się rozeznać. Antychryści wprowadzają w błąd braci i siostry, po czym wraz z nimi odłączają się od kościoła, by organizować własne zgromadzenia i tworzyć niezależne królestwa. Nie akceptują przywództwa domu Bożego i jego ustaleń dotyczących pracy, a także nie podporządkowują się żadnym jego ustaleniom ani wytycznym, a tym bardziej nie podporządkowują się żadnym Bożym wymaganiom wobec ludzi. Jednak wszystkie takie działania antychrystów, mające na celu zwiedzenie wybrańców Boga, nie są uważane przez fałszywych przywódców za problem. Nie potrafią oni dostrzec, co jest nie tak w tego typu sytuacjach, a tym bardziej nie widzą, że słowa, czyny, myśli i poglądy antychrystów budzą w ludziach niepokój, wprowadzają ich w błąd i wyrządzają im krzywdę. Nie widzą tych negatywnych skutków i nie wiedzą, jak je rozpoznać. Niektórzy zwykli bracia i siostry, ze względu na to, że wiele już widzieli i słyszeli, mogą mieć nieco rozeznania, spostrzeżeń i świadomości, lecz fałszywi przywódcy nie potrafią przeniknąć tych rzeczy. Nawet gdy ktoś zwróci uwagę na to, że pewna osoba robi coś, by potajemnie zwodzić innych i tworzyć kliki, fałszywi przywódcy i tak powstrzymują braci i siostry, mówiąc: „Nie możemy rozpowszechniać tego typu stwierdzeń. Nie wzbudzaj niepokoju. Osoba ta ma z tymi ludźmi dobre relacje – cóż złego w tym, że ze sobą rozmawiają? Musimy dawać ludziom wolność!”. Wciąż nie są w stanie przejrzeć tego, co się dzieje. Jeśli nie potrafią przejrzeć na oczy, mogliby obserwować, poszukiwać i rozmawiać z braćmi oraz siostrami, którzy rozumieją prawdę i mają pewne rozeznanie. Fałszywi przywódcy są jednak bardzo zadufani w sobie. Kiedy bracia i siostry zwracają im na coś uwagę, nie przyjmują tego do wiadomości, myśląc: „Czy to ty jesteś przywódcą, czy ja? Skoro zostałem wybrany na przywódcę, to znaczy, że rozumiem prawdę lepiej niż przeciętny człowiek. W przeciwnym razie, dlaczego to ja miałbym zostać wybrany, a nie ktoś inny? To dowodzi, że jestem lepszy od was wszystkich. Bez względu na to, czy jestem starszy, czy młodszy od was, mój potencjał jest zdecydowanie większy od waszego. Kiedy pojawi się antychryst, to ja powinienem być tym, który zidentyfikuje go jako pierwszy. Jeśli wy zidentyfikujecie go pierwsi, nie zgodzę się z waszą oceną. Poczekamy, aż ja go zidentyfikuję, zanim cokolwiek zrobimy!”. W rezultacie antychryst szerzy wiele herezji i niedorzeczności wśród braci i sióstr, otwarcie sprzeciwia się ustaleniom domu Bożego dotyczącym pracy oraz jawnie i głośno występuje przeciwko kościołowi, domowi Bożemu oraz pochodzącym od Zwierzchnictwa ustaleniom dotyczącym pracy. Wręcz otwarcie przeciąga on braci i siostry na swoją stronę, aby brali udział w ekskluzywnych zgromadzeniach, na których uczestnicy słuchają tylko kazań samego antychrysta i akceptują jego przywództwo. Nawet ci o najmniejszym potencjale w kościele są w stanie dostrzec, że ta osoba jest antychrystem. Dopiero w takiej sytuacji fałszywi przywódcy przyznają: „Ojej, on jest antychrystem! Jak to się stało, że dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę? Nie, tak naprawdę zdałem sobie z tego sprawę już wcześniej, ale nic nie mówiłem, ponieważ obawiałem się, że bracia i siostry mają niedojrzałą postawę i brakuje im rozeznania”. Fałszywi przywódcy wymyślają nawet na swoje potrzeby jakieś wspaniałe kłamstwo. Ponieważ sami są odrętwiali i tępi, mają marny potencjał i są niezdolni do rozpoznania antychrysta, pozwalają braciom i siostrom doznać ze strony antychrysta tak wielkiej krzywdy. Zamiast poczuwać się do winy, obwiniają braci i siostry o mówienie bzdur, rozpowszechnianie bezpodstawnych plotek, opaczne rozumienie ludzi i tak dalej. Co to za przywódcy? Czyż nie są oni kompletnie nierozgarnięci? Taki przywódca jest zasadniczo niezdolny do wzięcia na swoje barki pracy kościoła. Na pozór często je i pije słowa Boże, modli się, uczestniczy w zgromadzeniach, słucha kazań, pisze notatki zawierają treści o charakterze duchowym i artykuły ze świadectwami i wydaje się wkładać w to wiele wysiłku, lecz gdy pojawiają się problemy, nie potrafi ich rozwiązać ani szukać prawdy zgodnie ze słowami Bożymi, a już na pewno nie potrafi na ich podstawie rozpoznać antychrysta. Fałszywi przywódcy potrafią godzinami głosić kazania, a gdy omawiają słowa Boże i własne doświadczenia, mogą paplać bez końca, lecz gdy antychryści szerzą herezje i niedorzeczności, wprowadzając braci i siostry w błąd i zaburzając pracę kościoła, oni nagle nie mają nic do powiedzenia i nie wykonują żadnej pracy. Nie tylko nie podejmują żadnych środków zapobiegawczych ani nie prowadzą braci i sióstr do rozpoznania herezji i niedorzeczności antychrystów, lecz nawet gdy widzą zakłócenia i niepokoje powodowane przez antychrystów, nie demaskują ich ani nie analizują – nie wykonują żadnej pracy. W czym tkwi problem z takimi ludźmi? (Mają zbyt marny potencjał). Pomimo marnego potencjału wciąż chełpią się tym, że są ludźmi uduchowionymi, dobrymi przywódcami i tymi, którzy dążą do prawdy oraz kochają słowa Boże, bezwstydnie twierdząc, że porzucili rodzinne i cielesne przyjemności, aby wypełniać obowiązki przywódców i pracowników kościoła. W rzeczywistości są oni fałszywymi przywódcami do szpiku kości, którzy są nieodpowiedzialni, pozbawieni sumienia i rozumu oraz w wysokim stopniu odrętwiali i otępiali – są autentycznymi, obłudnymi faryzeuszami. Wiedzą tylko, jak głosić doktryny i wykrzykiwać slogany. Kiedy ludzie zadają im pytania, potrafią wyrzucić z siebie potok teorii, aby wprowadzić ich w błąd, lecz w rzeczywistości kompletnie nie potrafią jasno wyjaśnić prawdozasad. Mimo to uważają, że posiadają zdolność pojmowania i rozumienia prawdy. W głębi serca dobrze wiedzą, że gdy ludzie szukają u nich rozwiązania swoich problemów, oni nie są w stanie udzielić im odpowiedzi zgodnych z prawdą, a mimo to nadal udają dobrych przywódców i ludzi uduchowionych. Czy nie jest to nieco bezwstydne? (Owszem). Większość fałszywych przywódców ma wspólną cechę i wspólny problem: brak wstydu. Myślą, że posiadanie statusu i tytułu przywódcy oraz umiejętność mówienia o teoriach duchowych czynią z nich osoby uduchowione. Spędzają więcej czasu niż inni, jedząc i pijąc słowa Boże, słuchając kazań i oglądając materiały wideo domu Bożego, a także częściej omawiają dla innych słowa Boże, więc wierzą, że potrafią wykonywać pracę przywódców i pracowników oraz wypełniać ich obowiązki. Faktem jest jednak, że kiedy pojawia się poważny problem w postaci antychrystów bez skrupułów wprowadzających w błąd i niepokojących wybrańców Boga, oni tylko patrzą, nie będąc w stanie nic zrobić, i nie wiedzą, których słów Bożych użyć, aby odnieść je do antychrystów i dokonać ich analizy, tak aby bracia i siostry zyskali rozeznanie, wyrzucili antychrystów ze swoich serc i ni pozwolili, by antychryści wprowadzili ich w błąd i zyskali nad nimi kontrolę. Chociaż czasami czują w głębi duszy lekką panikę, to nadal są przekonani, że wierzą w Boga przez długi czas i wysłuchali wielu kazań oraz że rozumieją prawdę lepiej niż przeciętny człowiek i potrafią elokwentnie przemawiać. Często przechwalają się: „Jestem uduchowiony. Potrafię głosić kazania. Chociaż nie umiem rozwiązać problemu antychrystów zwodzących i niepokojących wybrańców Boga i nie potrafię odnieść słów Bożych do antychrystów ani ich rozpoznać, to wykonałem pracę, którą powinienem był wykonać, i powiedziałem to, co powinienem był powiedzieć. Dopóki bracia i siostry mają jakieś zrozumienie, dopóty wszystko jest w porządku!”. Jeśli chodzi o ostateczny rezultat, o to, czy wybrańcy Boga zostali ochronieni, to fałszywi przywódcy w głębi serca nie mają co do tego jasności. Myślą też, że są sprytni, i udają, że rozwiązują problemy, ale ostatecznie głoszą tylko wiele słów i doktryn, w rzeczywistości żadnych problemów nie rozwiązując. Nie są w stanie omawiać prawdy, by demaskować i analizować antychrystów. Zamiast tego po prostu głoszą słowa i doktryny, aby się usprawiedliwiać i bronić, przemawiając przez godzinę lub dwie i pozostawiając ludzi całkowicie zdezorientowanych nawet w kwestiach, które pierwotnie rozumieli. Nie udaje im się uratować braci i sióstr przed wprowadzeniem w błąd przez antychrystów ani umożliwić im rozpoznania antychrystów i wyrzucenia ich ze swoich serc – nigdy nie osiągają rezultatu, jakim jest ochrona braci i sióstr. Nawet jeśli widzą tę konsekwencję, nadal powołują się na to, że przecież są przywódcami, i nie uniżają się, by szukać prawdy wraz z innymi, ani nie zgłaszają problemu wyżej, by znaleźć rozwiązania. Czyż tacy ludzie nie są łajdakami? Jesteś nikim, a jednak wciąż udajesz. Po co to robisz? Skoro nie potrafisz być przywódcą, powinieneś ustąpić ze stanowiska i pójść udawać gdzie indziej. Nie wolno ci krzywdzić wybrańców Boga! Podczas gdy ty udajesz, antychryści korzystają z okazji, by robić tak wiele złych rzeczy, które przeszkadzają ludziom i kontrolują ich, wprowadzając w błąd i krzywdząc wielu! Kto weźmie za to odpowiedzialność? Dom Boży dowie się, kto jest za to odpowiedzialny!

Niektórzy przywódcy i pracownicy nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy, gdy mają do czynienia z incydentami związanymi z antychrystami, a nawet nie potrafią antychrystów rozpoznać. W czasie, gdy antychryści zwodzą i kontrolują braci i siostry, tacy przywódcy i pracownicy nigdy naprawdę nie demaskują ich złych czynów oraz istoty ani też nie potrafią tych rzeczy w precyzyjny sposób wyjaśnić. Później niektórzy wybrańcy Boga mający rozeznanie demaskują i wydalają antychrystów z kościoła, a fałszywi przywódcy uważają, że to ich własne osiągnięcie. Po wydaleniu antychrystów dokonują podsumowania i wygłaszają nieco doktryny: „Spójrzcie, kiedy antychryści mówią i działają, życie kościoła zaczyna odbiegać od normy, ludzie są zaniepokojeni i w swoim życiu ponoszą straty. Aby uniknąć krzywdy wyrządzanej przez antychrystów, musimy umieć rozpoznać ich czyny, słowa, człowieczeństwo, istotę itd. – powinniśmy zrozumieć wszystkie te rzeczy. Bóg zezwala na pojawienie się antychrystów w kościele, pozwalając im robić różne rzeczy i obnażać ich własną brzydotę, tym samym ich demaskując, abyśmy mogli wyposażyć się w prawdę, zyskiwać rozeznanie i jak najszybciej udoskonalić naszą postawę – są w tym intencje Boga! Teraz rozpoznaliśmy antychrystów i nie jesteśmy już przez nich ograniczani – każdy może ich odrzucić. Warto to świętować!”. Gdy już jest po wszystkim, fałszywi przywódcy przyjmują służbowy ton i przedstawiają swoje podsumowanie, mówiąc tak, jakby wykonali dużo rzeczywistej pracy, zapłacili wielką cenę i odegrali znaczącą rolę w wydaleniu antychrystów z kościoła. Czyż nie jest to nieco bezwstydne? Jest oczywiste, że od początku do końca nie potrafili rozeznać się co do tego, czym jest antychryst. Nie rozumieją, w jaki sposób antychryści zwodzą ludzi, co robią wybrańcom Boga ani jaka jest istota ich usposobienia, a mimo to zachowują się, jakby wykonali dużo pracy. Oczywiste jest, że to bracia i siostry rozpoznali antychrystów i wydalili ich z kościoła, i jasne jest, że fałszywi przywódcy nie odegrali roli, jaką powinni odgrywać przywódcy i pracownicy, ani nie wypełnili ich obowiązków, a mimo to wciąż tak to podsumowują i przypisują sobie wszystkie zasługi, jakby wszystko zaplanowali z dużym wyprzedzeniem, a teraz mówią braciom i siostrom, że ich działania przyniosły rezultaty i były wielkim sukcesem. Czyż nie jest to bezwstydne? Dlaczego wypowiadasz się używając tak oficjalnego tonu? Nie wykonujesz żadnej rzeczywistej pracy, a mimo to mówisz jak urzędnik. Czy jesteś urzędnikiem wielkiego czerwonego smoka? Czyż tacy ludzie nie są faryzeuszami? (Są). Wiedzą tylko, jak wykrzykiwać slogany i głosić doktryny. Kiedy coś się dzieje, nie tylko nie traktują tego we właściwy sposób, lecz nie mają też żadnej ścieżki praktyki. Wygłaszają tylko bzdury i na ślepo stosują się do reguł. Zasadniczo nie są w stanie rozwiązać żadnych problemów. Kiedy już jest po wszystkim, zachowują się tak, jakby nic się nie stało, udają dobrych ludzi i bezczelnie przypisują sobie cudze zasługi. Ci ludzie są podręcznikowymi przykładami faryzeuszy. Potrafią jedynie głosić doktryny, wykrzykiwać slogany, wkładać pewien wysiłek i znosić pewne trudności, lecz nie są w stanie wykonać żadnej rzeczywistej pracy, a mimo to wciąż udają ludzi uduchowionych. Są faryzeuszami. Taka jest istota tego typu fałszywych przywódców. Potrafią głosić wszystkim tak wiele doktryn, więc dlaczego nie są w stanie zdemaskować antychrystów i rozprawić się z nimi? Potrafią godzinami głosić kazania i są przy tym bardzo elokwentni, więc dlaczego, gdy stają w obliczu rzeczywistych problemów – zwłaszcza w obliczu złych uczynków antychrystów – nie są w stanie sobie z nimi poradzić i zdają się być oniemiali? Jaki jest tego powód? Jest nim to, że mają zbyt marny potencjał. Jak bardzo marny? Nie posiadają oni duchowego zrozumienia. Są wykształceni i inteligentni, zręcznie radzą sobie z zewnętrznymi sprawami i mają pewne zrozumienie prawa. Jeśli jednak chodzi o wiarę w Boga, sprawy duchowe i różne istotne kwestie, nie są w stanie w niczym się rozeznać, niczego przejrzeć ani znaleźć żadnych prawdozasad. Kiedy nie ma żadnych problemów, siedzą spokojnie jak wędkarz czekający na rybę, lecz kiedy na horyzoncie pojawiają się jakieś problemy, zachowują się jak niedorzeczni bufoni, zaczynają biegać jak bezgłowy kurczak, w pełni ujawniając, jacy są żałośni. Czasami zachowują się niezwykle poważnie i uroczyście. Kiedy nie uderzają w ten ton, wydają się być normalni, lecz kiedy przybierają swój oficjalny ton, w rzeczywistości stają się pośmiewiskiem. Dzieje się tak dlatego, że kiedy zachowują się w tak oficjalny sposób, wypowiadają jedynie niedorzeczności i słowa, które obnażają brak duchowego zrozumienia, a wszystkie te uwagi pachną amatorszczyzną. Mimo to z kamienną twarzą zachowują tę swoją powagę – czyż nie jest to śmieszne? Jeśli ktoś zadaje im jakieś ważne pytania, na które muszą odpowiedzieć, są skonsternowani i zapominają języka w gębie, wyglądając na szczególnie tym faktem zakłopotanych. Jest wielu takich fałszywych przywódców. Głównymi charakteryzującymi ich przejawami są kiepski potencjał i brak duchowego zrozumienia – są to ludzie nierozgarnięci. Co oznacza brak duchowego zrozumienia? Jeśli chodzi o sprawy duchowe i te związane z prawdą, oni siedzą jak na tureckim kazaniu – nic z tego nie rozumieją. Mimo to wciąż udają, mówiąc: „Jestem uduchowiony. Od dawna wierzę w Boga. Rozumiem wiele prawd. Wy jesteście nowi i dopiero zaczęliście wierzyć w Boga, zatem nie rozumiecie prawdy. Nie można na was polegać”. Zawsze myślą o sobie, że wierzą w Boga od dawna i rozumieją prawdę. Tacy ludzie są zarówno okropni, jak i śmieszni. Na tym zakończymy omawianie tego, co przejawiają tacy fałszywi przywódcy.

III. Działanie w roli parasola ochronnego antychrysta

Istnieje jeszcze inny typ fałszywych przywódców, który jest jeszcze bardziej okropny. Nie tylko nie demaskują oni antychrystów, ale także działają w charakterze ich parasola ochronnego, wykorzystując pełną serdeczności pomoc jako wymówkę, aby pozwalać antychrystom na popełnianie złych uczynków, które zaburzają pracę kościoła. Bez względu na to, jak wiele niedorzeczności szerzą antychryści, by zwodzić ludzi, ci fałszywi przywódcy nie tylko ich nie obalają ani nie demaskują, lecz także stwarzają antychrystom okazje do swobodnego wyrażania swoich poglądów i wypowiadania się. Bez względu na to, w jaki sposób niepokojeni, wprowadzani w błąd lub krzywdzeni są wybrańcy Boga, fałszywi przywódcy pozostają na to obojętni. Nawet gdy niektórzy jasno wskazują: „Te osoby są antychrystami. Są to ci, na których dom Boży powinien nałożyć ograniczenia. Nie powinni być awansowani ani szkoleni, a już na pewno nie powinni być chronieni. Wystarczająco już skrzywdzili braci i siostry. Nadszedł czas, by się z nimi rozliczyć, całkowicie ich zdemaskować i rozprawić się z nimi”, to fałszywi przywódcy zabierają głos w obronie antychrystów. Biorąc pod uwagę czynniki takie jak wiek antychrystów, długość ich wiary w Boga oraz ich wcześniejsze zasługi, używają różnych wymówek, by przemawiać w ich imieniu i ich bronić. Kiedy przywódcy wyższego szczebla przeprowadzają inspekcję pracy lub mają się rozprawić z antychrystami, fałszywi przywódcy uniemożliwiają braciom i siostrom zgłaszanie zwierzchnikom złych uczynków popełnionych przez antychrystów. Podejmują nawet środki mające na celu niejako odgrodzenie kościoła, aby przywódcy wyższego szczebla nie dowiedzieli się o antychrystach zaburzających jego spokój, a także utrudniają braciom i siostrom mającym rozeznanie zdemaskowanie antychrystów. Niezależnie od tego, jakich wymówek używają fałszywi przywódcy lub w jakim celu działają w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów, ostatecznie chronią oni ich interesy, jednocześnie zdradzając interesy kościoła i wybrańców Boga. Używają różnych wymówek, aby chronić antychrystów, na przykład: „antychryści również wierzą w Boga i mają prawo przemawiać w domu Bożym” oraz „wcześniej wykonywali obowiązki obarczone ryzykiem – dom Boży powinien wziąć pod uwagę ich dotychczasowe zasługi”. Uniemożliwiają braciom i siostrom rozpoznanie antychrystów i nie pozwalają przywódcom wyższego szczebla dowiedzieć się o ich różnych złych uczynkach, a jednocześnie sami antychrystów nie demaskują, a już z pewnością ich nie przycinają. Ci antychryści mogą być członkami ich rodzin, bliskimi przyjaciółmi lub, co jeszcze bardziej prawdopodobne, ludźmi, których ubóstwiają i do których są emocjonalnie bardzo przywiązani. Niezależnie od sytuacji, tak długo, jak wiedzą, że ludzie ci są antychrystami, i nadal bronią ich złych uczynków, mówiąc innym, by traktowali ich z serdecznością, a nawet wykorzystując różne środki, aby zapewnić antychrystom okazje do szerzenia różnych niedorzeczności w celu wprowadzenia w błąd i niepokojenia wybrańców Boga, przejawy te pokazują, że działają w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów. Niektórzy fałszywi przywódcy mogli wykonać trochę rzeczywistej pracy w innych obszarach, lecz gdy przychodzi do rozprawienia się z antychrystami, nie robią tego zgodnie z wymaganiami domu Bożego. Co więcej, nie wypełniają obowiązków przywódców i pracowników zgodnie z wymaganiami domu Bożego – nie dokładają wszelkich starań, aby powstrzymać antychrystów przed szerzeniem pojęć, negatywnych emocji, herezji i niedorzeczności celem zwodzenia ludzi. Zamiast tego często podpisują się pod bałamutnymi doktrynami głoszonymi przez antychrystów, a także ich wypowiedziami i uwagami opartymi na wiedzy lub filozofii szatana, jako pod rzeczami pozytywnymi. Są to przejawy ich działania w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów. Oczywiście są też fałszywi przywódcy, którzy nie rozprawiają się z antychrystami, ponieważ cenią sobie wpływy, jakimi ci cieszą się w społeczeństwie. Mówią: „Większość braci i sióstr pochodzi z niższych warstw społecznych i nie ma żadnych wpływów. Chociaż ta osoba jest antychrystem o złym człowieczeństwie, ma władzę i wpływy w świecie oraz jest zdolna. Kiedy bracia i siostry lub kościół stają w obliczu niebezpieczeństwa, czy nie potrzebujemy potężnej osoby, która wyjdzie przed szereg i nas ochroni? Przymknijmy więc oko na jej złe uczynki i nie traktujmy ich tak poważnie”. Fałszywi przywódcy są gotowi działać w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów, aby ci stanęli w ich obronie i wspierali ich – fałszywi przywódcy posuwają się nawet do czegoś takiego. Istnieją również fałszywi przywódcy, którzy mają pewien błędny punkt widzenia. Mówią: „Niektórzy antychryści mają status i wpływy w społeczeństwie – mają prestiż. W naszym kościele są dwie takie osoby. Chociaż są antychrystami, to jeśli je usuniemy, ludzie pomyślą, że w naszym kościele nie ma zdolnych ludzi, a osoby z kręgów religijnych będą patrzeć na nas z góry. Musimy zatrzymać te dwie osoby dla zachowania pozorów. Toteż są one skarbem naszego kościoła – nikt nie może ich rozpoznać ani usunąć. Należy je chronić”. Co to za logika? Uważają antychrystów za utalentowane jednostki, więc ich chronią. Czyż ci fałszywi przywódcy nie są łajdakami? (Są). Bez względu na okoliczności, tak długo, jak przywódcy i pracownicy pozwalają antychrystom robić w kościele, co im się podoba, i zaburzać jego pracę, są fałszywymi przywódcami i pracownikami. Niezależnie od tego, w jaki sposób antychryści i źli ludzie szerzą niedorzeczności, jak wielu ludzi jest w ten sposób wprowadzanych w błąd, jak atakują i wykluczają pozytywne postacie oraz jak wielu wybrańców Boga krzywdzą, fałszywi przywódcy ignorują to i udają głupich – dopóki mogą ochronić samych siebie, dopóty uznają, że wszystko jest w porządku. To są główne przejawy charakteryzujące fałszywych przywódców. Bez względu na to, co antychryści mówią lub robią, oni ich nie demaskują, nie analizują ani nie ograniczają ich działań, aby bracia i siostry mogli ich rozpoznać i odrzucić. Zamiast tego pielęgnują ich jak swoje zwierzątko, służą im i chronią ich jak dygnitarzy, dają im zielone światło i stwarzają im różne okazje do działania. Czyje interesy są poświęcane, gdy pozwalają antychrystom w pełni cieszyć się wolnością? (Interesy wybrańców Boga). Fałszywi przywódcy nie tylko nie chronią wybrańców Boga, lecz także pozwalają antychrystom przejąć władzę w kościele, sprawiając, że bracia i siostry służą antychrystom niczym woły i konie pociągowe, niczym niewolnicy, wykonując ich rozkazy, akceptując ich niedorzeczne uwagi, myśli i punkty widzenia oraz ich kontrolę, a nawet wyrządzane przez nich poważne krzywdy itd. Taką pracę wykonują fałszywi przywódcy. Czy dokładają oni wszelkich starań, aby powstrzymać antychrysta przed wyrządzeniem krzywdy wybrańcom Boga? Czy wypełnili obowiązki przywódców i pracowników? Czy wykonali pracę polegającą na ochronie wybrańców Boga? (Nie). Krótko mówiąc, niezależnie od powodu, z jakiego to czyni, każdy przywódca, który daje antychrystom zielone światło, by robili, co im się podoba, i nie wykonuje przy tym żadnej pracy, jest fałszywym przywódcą. Dlaczego tak mówię? Ponieważ kiedy antychryści wprowadzają w błąd i kontrolują wybrańców Boga, tacy przywódcy pozwalają braciom i siostrom cierpieć z powodu różnych krzywd wyrządzanych przez tych antychrystów i nie wywiązują się z zadania wyznaczonego im przez Boga. Dom Boży powierzył ci Boże owieczki, Bożych wybrańców, a ty nie wypełniłeś swojego obowiązku. Jesteś niegodny, by nieść posłannictwo wyznaczone przez Boga! Bez względu na powód lub usprawiedliwienie, jakie możesz dla siebie mieć, jeśli podczas swojej kadencji jako przywódca działałeś w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów, powodując, że bracia i siostry mocno cierpieli z powodu niepokojów, zwodzenia, kontrolowania i krzywdy wyrządzanej im przez antychrystów, to jesteś grzesznikiem na wieki wieków. Powodem tego nie jest to, że nie potrafisz rozpoznać antychrystów lub dostrzec ich istoty – w głębi serca dobrze wiesz, że antychryści są szatanami i diabłami, lecz nie pozwalasz wybrańcom Boga ich zdemaskować i rozeznać się co do nich. Zamiast tego pozwalasz braciom i siostrom ich słuchać, akceptować i okazywać im posłuszeństwo. Jest to całkowicie sprzeczne z prawdą. Czyż nie czyni cię to grzesznikiem na wieki wieków? (Owszem). Nie tylko nie ochroniłeś tych, którzy szczerze wykonują swoje obowiązki i dążą do prawdy, lecz także awansowałeś antychrystów na stanowiska przywódców i pracowników, pielęgnując ich jak swoje własne zwierzątka i sprawiając, że bracia i siostry słuchali ich rozkazów. Dom Boży powierzył ci wybrańców Boga nie po to, by służyli jako niewolnicy antychrystów lub jako twoi niewolnicy, lecz po to, byś prowadził ich do walki z szatanem i antychrystami oraz do rozpoznawania i odrzucenia antychrystów, a także byś umożliwiał Bożym wybrańcom prowadzenie normalnego życia w kościele, normalne wykonywanie obowiązków, wejście w prawdorzeczywistość oraz podporządkowanie się Bogu i niesienie świadectwa o Nim pod Bożym przewodnictwem. Jeśli nie jesteś w stanie wypełnić nawet tego obowiązku, to czy zasługujesz na miano człowieka? A jednak wciąż chcesz chronić antychrystów. Czy antychryści są twoimi przodkami lub bożkami? Nawet jeśli łączą cię z nimi więzy krwi, to powinieneś przestrzegać prawdozasad i stawiać sprawiedliwość ponad rodziną. Powinieneś czuć się zobowiązany do wywiązywania się z odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach – demaskowania, rozpoznawania i odrzucania antychrystów oraz robienia wszystkiego, co w twojej mocy, aby chronić braci i siostry, aby w jak największym stopniu ustrzec ich przed krzywdą ze strony antychrystów. Na tym polega lojalne wykonywanie twoich obowiązków i wypełnianie zadania wyznaczonego przez Boga. Tylko w ten sposób możesz nazwać się przywódcą lub pracownikiem, który spełnia standardy. Jeśli nie wypełniasz obowiązków przywódców i pracowników i dobrowolnie działasz w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów, to czym innym możesz być, jak nie grzesznikiem na wieki wieków? Na tym zakończymy nasze omówienie fałszywych przywódców, którzy działają w charakterze parasola ochronnego dla antychrystów. Oczywistym jest, że zaliczenie takich ludzi w szereg fałszywych przywódców nie jest wcale niesprawiedliwe – jest to jeden z przejawów charakteryzujących rzeczywiście fałszywych przywódców.

IV. Brak troski i zainteresowania ludźmi, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez antychrystów

Istnieje jeszcze jeden, nawet bardziej denerwujący przejaw charakterystyczny dla fałszywych przywódców. Niektórzy fałszywi przywódcy potrafią do pewnego stopnia rozeznać się co do antychrystów, mając z nimi do czynienia, lecz nie rozprawiają się z nimi w porę. Nie udaje im się również szybko zdemaskować i przeanalizować złych czynów oraz istoty antychrystów na podstawie ich różnych zachowań, co umożliwiłoby zarazem braciom i siostrom ich rozpoznanie oraz odrzucenie. Już samo to uznajemy za niewypełnianie obowiązków przywódców i pracowników kościoła. Kiedy niektórzy bracia i siostry zostają wprowadzeni w błąd i podążają za antychrystami, ci fałszywi przywódcy pozostają na to obojętni, jakby nie miało to z nimi nic wspólnego. Co więcej, w głębi serca nie czują żadnych wyrzutów sumienia ani nie mają sobie nic do zarzucenia. Nie uważają, że zawiedli Boga lub braci i siostry. Zamiast tego często powtarzają takie „klasyczne” zdanie: „Ci ludzie zostali wprowadzeni w błąd przez antychrystów. Zasłużyli sobie na to! To ich wina, że zabrakło im rozeznania. Nawet gdyby nie podążali za antychrystami, to i tak byliby przeznaczeni do usunięcia z domu Bożego”. Fałszywi przywódcy nie tylko nie odczuwają żadnych wyrzutów sumienia ani nie mają choćby krzty poczucia winy po tym, jak bracia i siostry zostali wprowadzeni w błąd przez antychrystów, ale co więcej, nie zastanawiają się nad tym ani nie okazują skruchy. Zamiast tego mówią takie nieludzkie rzeczy, twierdząc, że ci bracia i siostry zasłużyli sobie na to, by zostać wprowadzonymi w błąd przez antychrystów. Co wynika z tych słów? Czy ci ludzie mają choć odrobinę człowieczeństwa? (Nie). Ich brak człowieczeństwa nie ulega wątpliwości. Dlaczego więc mówią takie rzeczy? (Aby uchylić się od odpowiedzialności). Po pierwsze, jest to uchylanie się od odpowiedzialności, wprowadzanie w błąd i otumanianie ludzi. Oto, co sądzą tacy przywódcy: „Ci ludzie zostali wprowadzeni w błąd przez antychrystów, ponieważ brakuje im rozeznania, co nie ma nic wspólnego ze mną. Nie dążyli do prawdy, więc zasłużyli na to, by dać się zwieść!”. Co to znaczy, że na to „zasłużyli”? Znaczy to tyle, że ci ludzie powinni być wprowadzani w błąd i kontrolowani przez antychrystów, a także powinni być przez nich krzywdzeni – jakkolwiek zostaną przez antychrystów potraktowani, sami sobie na to zasłużyli. Zasługują na to, by podążać za antychrystami. Wynika z tego, że ludzie ci nie powinni podążać za Bogiem, lecz za antychrystami, że podążanie za Bogiem było w ich przypadku błędem, podobnie jak to, że Bóg ich wybrał, i że mimo iż weszli do domu Bożego, było nieuniknione, że zostaną z niego wyprowadzeni przez antychrystów. Czyż nie to właśnie sugerują ci fałszywi przywódcy? Nie tylko oczerniają braci i siostry, lecz także bluźnią przeciw Bogu. Czyż tacy ludzie nie są nienawistni? (Są). Są wyjątkowo nienawistni! Oprócz uchylania się od odpowiedzialności i ukrywania faktów i prawdy, czyli tego, że nie tylko nie ochronili braci i sióstr, wręcz atakują ich, mówiąc, że zasłużyli na to, by antychryści wprowadzili ich w błąd, i że są niegodni tego, by wierzyć w Boga oraz otrzymać Boże zbawienie. Już to jedno stwierdzenie ujawnia, jak nikczemny jest ich charakter! Chociaż nie niepokoili bezpośrednio braci i sióstr, nie wprowadzali ich w błąd ani nie tłamsili ich, tak jak robili to antychryści, to ich stosunek do braci i sióstr, do zadania wyznaczonego przez Boga i do wiernych powierzonych im przez dom Boży pokazuje, jak bardzo są zimni i bez serca! Nikomu, kto przyjmuje dzieło Boże, nie przychodzi to łatwo – wiąże się to z poświęceniami i współpracą tych, którzy głoszą ewangelię. Kosztuje to dużo siły roboczej i środków, a co więcej, zawiera się w tym krew serdeczna Boga. To za Jego sprawą różni ludzie, różne wydarzenia, sprawy i okoliczności doprowadzają ludzi przed Jego oblicze. Fałszywi przywódcy nie zwracają na to uwagi. Bez względu na to, kto został wprowadzony w błąd przez antychrysta, zbywają to jednym zdaniem: „Zasłużyli sobie na to!”. Czyniąc tak, niweczą całą ciężką pracę wszystkich zaangażowanych w to osób i serdeczną krew Boga Boga, jakby kompletnie nic nie znaczyły. Co właściwie oznacza „Zasłużyli sobie na to”? Znaczy to: „Kto ci kazał głosić im ewangelię? Oni są niegodni wiary w Boga. Głoszenie im ewangelii było błędem. Kto kazał im podążać za antychrystami? Może i nie wykonałem żadnej rzeczywistej pracy, ale to nie ja sprawiłem, że podążali za antychrystami. Sami tego chcieli – zasłużyli więc na to, by za nimi podążać!”. Jakie człowieczeństwo ma ktoś taki? Czy w ogóle ma serce? To bezlitosne zwierzę, gorsze nawet od psa łańcuchowego, a mimo to ktoś taki jest przywódcą? Jest tego niegodny! Musicie mieć rozeznanie: jeśli widzicie, że takim ludziom brakuje sumienia i rozumu i są tak bezlitośni, to nie wolno wam wybierać ich na przywódców. Nie bądźcie nierozgarnięci! Nie tylko nie robią oni wszystkiego, co w ich mocy, aby zrekompensować poniesione straty i odzyskać tych, którzy zostali zwiedzeni przez antychrystów, lecz także mówią tak okrutne rzeczy – są strasznie złośliwi! Problem z tego typu osobami jest poważniejszy niż z przeciętnymi fałszywymi przywódcami. Chociaż nie można ich uznać za antychrystów, to na podstawie tego, co przejawiają, jasne jest, że nie mają człowieczeństwa i nie są godni bycia przywódcą lub pracownikiem kościoła. Są niczym innym jak ohydnymi i niewdzięcznymi zdrajcami! Nie wiedzą, czym jest zadanie wyznaczone przez Boga ani nie mają świadomości, jaką pracę powinni wykonywać. Nie podchodzą do tego z sumieniem i rozumem – są niegodni bycia przywódcami wybrańców Bożych ani przyjęcia posłannictwa wyznaczonego przez Boga. W szczególności fałszywi przywódcy nie mają za grosz miłości dla wybrańców Boga. Kiedy bracia i siostry są wprowadzani w błąd, oni kopią leżącego, mówiąc takie rzeczy jak „Zasłużyli sobie na to”, nie okazując im żadnego współczucia. Taka osoba, jeśli zobaczy kogoś dotkniętego nieszczęściem lub trudnościami, nie tylko mu nie pomoże, lecz jeszcze go pogrąży. Nie będzie miała żadnych wyrzutów sumienia i jako przywódca nadal będzie postępować w sposób, w jaki zawsze to robiła. Czyż nie jest to bezwstydne? (Owszem). Nie musi przecież nawet chodzić o braci i siostry – przecież gdyby dobry, niewierzący człowiek został poważnie skrzywdzony przez diabły, to przecież, jako ktoś wierzący w Boga i jako istota stworzona, każdy, kto posiada zwykłe człowieczeństwo, odczuwałaby wobec niego współczucie. O ileż bardziej powinno boleć go serce, gdy to bracia i siostry – ci, którzy szczerze wierzą w Boga – są wprowadzani w błąd i krzywdzeni przez antychrystów. Fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy w czasie, gdy antychryści popełniają zło i krzywdzą wybrańców Boga. Nie demaskują ani nie analizują ich złych czynów ani ich istoty, a nawet nie mają poczucia odpowiedzialności w kwestii pomagania braciom i siostrom wyrabiać sobie rozeznanie co do antychrystów i wyrzucać ich ze swoich serc. Nie czują się za to odpowiedzialni. Nawet gdy niektórzy ludzie są wprowadzani w błąd przez antychrystów, oni po prostu rzucają zimną, bezduszną uwagę: „Zasłużyli sobie na to”. To naprawdę woła o pomstę do nieba! Aby uchylić się od odpowiedzialności, ochronić siebie, wprowadzić w błąd i otumanić więcej ludzi oraz uniknąć potępienia przez Boga, mówią takie nieludzkie rzeczy. Czyż to nie jest nienawistne? (Owszem). Bez względu na to, co mówisz, nie wypełniłeś swoich obowiązków i nie wykonałeś właściwie swojej pracy – to są przejawy świadczące o byciu fałszywym przywódcą. Nie możesz temu zaprzeczyć niezależnie od tego, jak bardzo się starasz. Jesteś fałszywym przywódcą.

Niektórzy fałszywi przywódcy nie tylko zachowują się chłodno, bezdusznie i nieodpowiedzialnie po tym, jak bracia i siostry zostali zwiedzeni przez antychrystów, i mówią, że tamci zasłużyli sobie na to, by zostać wprowadzonymi w błąd, ale także nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy nawet wtedy, gdy ustalenia domu Bożego dotyczące pracy wymagają od nich włożenia maksymalnego wysiłku w wypełnienie obowiązku odzyskania tych, którzy mają względnie dobre człowieczeństwo i w wypadku których istnieje nadzieja na ich odzyskanie. Nawet gdy niektórzy ludzie proszą o możliwość powrotu do kościoła, fałszywi przywódcy podchodzą do tego z obojętnością i lekceważąco, nie traktując ludzkiego życia jako najcenniejszej rzeczy, którą należy pielęgnować. Nie robią wszystkiego, co w ich mocy, i nie udaje im się odzyskać owych braci i sióstr, którzy zostali wprowadzeni w błąd. Nie potrafią wypełnić tego obowiązku i nie podejmują żadnych wysiłków, by to uczynić. Mimo że z ustaleń domu Bożego dotyczących pracy nieodmiennie wynika, że praca ta ma być wykonywana dobrze, fałszywi przywódcy pozostają niewzruszeni, nie podejmując żadnych działań i nie wykonując żadnej pracy. W rezultacie ci, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez antychrystów i odizolowani lub usunięci z kościoła, nadal nie mogą powrócić do domu Bożego i nie wznowili normalnego życia w kościele. Oczywiście niektórzy ludzie rzeczywiście pod wieloma względami nie spełniają warunków koniecznych do tego, by dom Boży mógł ich odzyskać, lecz są też tacy, którzy mogą zostać do kościoła przywróceni. Jeśli dzięki pełnej serdeczności pomocy i cierpliwemu wsparciu zrozumieją prawdę, zyskają rozeznanie i odrzucą antychrystów, mogą zostać przywróceni. Ponieważ jednak przywódcy i pracownicy nie wykonują rzeczywistej pracy, nie wdrażają ustaleń domu Bożego dotyczących pracy i nie traktują życia tych ludzi jako czegoś ważnego, niektórzy nadal błąkają się poza kościołem. Tacy przywódcy i pracownicy ignorują ustalenia domu Bożego dotyczące pracy, zasłaniając się różnymi wymówkami. Ignorują nawet tych braci i siostry, którzy chcą powrócić do kościoła i spełniają warunki stawiane w takim przypadku przez kościół. Wymyślają sobie różnego rodzaju wymówki, twierdząc, że te osoby mają złe człowieczeństwo, są narażone na różne niebezpieczeństwa, uwielbiają się stroić, gonią za cielesnymi przyjemnościami, lubią status itd. Używając tych wyssanych z palca wymówek i powodów, odmawiają im powrotu do kościoła. Ludzie ci zostali wprowadzeni w błąd i są kontrolowani przez antychrystów, ale ich zagubienie wcale nie martwi fałszywych przywódców. Nie mają oni żadnego poczucia odpowiedzialności ani sumienia. Może uważają, że ich odzyskanie jest trudne lub niebezpieczne, a może w głębi duszy po prostu nie chcą tego robić i się z tym nie zgadzają. W każdym razie, z różnych powodów, w ogóle nie wdrażają wyżej wspomnianego ustalenia domu Bożego dotyczącego pracy. Oto przejawy charakteryzujące takich fałszywych przywódców. Nie tylko nie współpracują aktywnie i nie wypełniają swoich obowiązków w odniesieniu do jakiegokolwiek zadania wyznaczonego przez Boga lub dom Boży, lecz także, kiedy ktoś ujawnia ich zaniedbania, bronią się, mówiąc różne rzeczy, żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność, i usprawiedliwiają się, aby ukryć prawdę o swoich zaniedbaniach. Czyż tacy fałszywi przywódcy nie są jeszcze bardziej nienawistni? (Owszem). Podsumowując, tacy fałszywi przywódcy zaniedbują swoje obowiązki również wtedy, gdy mają rozprawić się z antychrystami, którzy rażąco krzywdzą wybrańców Boga, a ponadto nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy. Ignorują każdy najdrobniejszy element tej pracy wymaganej przez dom Boży. Nie chcą znosić trudów ani płacić ceny, wolą tylko robić, co im się podoba, i postępować tak, jak chcą – robiąc trochę, jeśli mają na to ochotę, albo nie robiąc nic, jeśli jej nie mają. Całkowicie lekceważą ustalenia domu Bożego dotyczące pracy, ignorują obowiązki i odpowiedzialność powierzone im przez dom Boży, a zwłaszcza Boże intencje i wymagania. Tacy ludzie nie mają człowieczeństwa ani sumienia – są chodzącymi trupami. Czy odważylibyście się powierzyć tę najważniejszą sprawę swojego życia, jaką jest dążenie do zbawienia w wierze w Boga, ludziom pozbawionym człowieczeństwa? (Nie). Nawet jeśli nie wydadzą was antychrystom, to czy zrobią wszystko, co w ich mocy, aby walczyć z nimi, gdy ci wprowadzają w błąd i rażąco krzywdzą wybrańców Boga? Nie, nie zrobią tego, ponieważ tacy ludzie są bezlitosnymi zwierzętami bez poczucia odpowiedzialności. Służą jako przywódcy jedynie po to, by zapewnić sobie korzyści.

Fałszywi przywódcy czasami okazują troskę o braci i siostry. Pytają ich, czy czegoś potrzebują, czy nie brakuje im jedzenia, czy ich zakwaterowanie jest w porządku i tak dalej. Są dość uważni, jeśli chodzi o sprawy związane z życiem codziennym, lecz jeśli chodzi o te związane z zadaniem wyznaczonym przez Boga, życiem i śmiercią braci i sióstr oraz prawdozasadami, pozostają oni obojętni i nie robią nic niezależnie od tego, kto ich o coś prosi. Troszczą się tylko o cielesne przyjemności ludzi, jedzenie, odzież, schronienie, transport lub korzyści materialne, i zajmują się tylko takimi sprawami. Niektórzy mówią: „Dostrzegam sprzeczność w tym, co mówisz. Czy nie powiedziałeś wcześniej, że są bezlitośni? Czy ktoś bezlitosny robiłby takie rzeczy dla innych?”. Czy ktoś taki byłby na tyle życzliwy, żeby robić takie rzeczy dla wszystkich? (Nie). W rzeczywistości niektórzy bezlitośni ludzie mogliby robić to wszystko i są ku temu dwa powody. Jednym z nich jest to, że robiąc coś dla wszystkich, robią to również dla siebie i czerpią z tego korzyści. Przyjrzyj się uważnie, czy zrobią coś, jeśli nie przyniesie im to żadnych korzyści – natychmiast zmieniają swoje nastawienie i wycofują się. Co więcej, czyich pieniędzy używają do robienia tych rzeczy i przynoszenia wszystkim korzyści? To Boży dom za to płaci. Są hojni, korzystając z zasobów domu Bożego – to specjalność tych ludzi. Jak mogliby tego nie robić, skoro osobiście czerpią z tego korzyści? Podczas gdy pozornie chcą korzyści dla wszystkich, w rzeczywistości robią wszystko dla siebie. Nie są aż tak dobroduszni, by szukać korzyści dla wszystkich innych! Gdyby naprawdę to robili, to nie powinni mieć żadnych samolubnych motywów i powinni postępować zgodnie z zasadami domu Bożego. Jednak zamiast tego zawsze szukają korzyści dla siebie i nie obchodzi ich wejście w życie przez wybrańców Boga. Ponadto robią dla innych różne rzeczy, aby ludzie ich cenili i mówili: „Ta osoba szuka dla nas korzyści i bardzo się stara chronić nasze interesy. Jeśli czegoś nam brakuje, powinniśmy poprosić ją, by się tym zajęła. Mając ją u swego boku nie będziemy cierpieć z powodu złego traktowania”. Robią to wszystko, aby inni im dziękowali. Postępując w ten sposób, zyskują zarówno sławę, jak i korzyści, więc dlaczego mieliby tego nie robić? Gdyby szukali korzyści dla wszystkich, lecz nikt nie wiedziałby, że to ich dzieło, a wszyscy dziękowaliby za to Bogu i nikt nigdy nie czułby wobec nich wdzięczności, czy nadal by to robili? Z pewnością nie mieliby ochoty tego robić – ich prawdziwe ja zostałoby zdemaskowane. Kiedy tacy ludzie cokolwiek robią, ich naturoistota zostaje w pełni zdemaskowana. Toteż gdy antychryści wywołują niepokoje w kościele, tacy fałszywi przywódcy absolutnie nigdy nie wykonają żadnej rzeczywistej pracy, by chronić wybrańców Boga.

Przed chwilą omawialiśmy to, że gdy wybrańcy Boga cierpią, bo są zwodzeni, kontrolowani i krzywdzeni przez antychrystów, fałszywi przywódcy nadal przymykają na to oko. Nie myślą o żadnych sposobach odzyskania wybrańców Boga ani nie wypełniają swoich obowiązków i powinności. Biorą pod uwagę jedynie własne uczucia, nastroje i interesy. Nie wypełniają swoich obowiązków i nie poczuwają się do odpowiedzialności – zamiast tego uchylają się od swoich obowiązków i unikają ich. Czasem nawet osądzają wybrańców Boga po tym, jak ci zostali wprowadzeni w błąd i znaleźli się pod kontrolą antychrystów, mówiąc, że nie wierzą oni szczerze w Boga. Mówią tak po to, aby uchylić się od własnej odpowiedzialności i nie odczuwać żadnych wyrzutów sumienia. Tacy fałszywi przywódcy są najbardziej nienawistni. Wszystkie z różnych omówionych przez nas przejawów charakteryzujących fałszywych przywódców są dość odrażające, lecz ten ostatni typ fałszywego przywódcy zwyczajnie nie ma w sobie za grosz człowieczeństwa. Osoba tego pokroju jest bezlitosnym zwierzęciem, bestią w ludzkim przebraniu. Nie można jej uważać za przynależną do ludzkości, lecz należy ją zaklasyfikować do świata bestii. Dlaczego nie wypełnia swoich obowiązków? Ponieważ nie ma człowieczeństwa, sumienia ani rozumu. Odpowiedzialność, obowiązki, miłość, cierpliwość, współczucie, ochrona braci i sióstr – tych rzeczy próżno szukać w jej sercu. Nie posiada tych cech. Ich brak charakteryzujący jej człowieczeństwo jest równoznaczny z brakiem samego człowieczeństwa. Są to przejawy charakterystyczne dla czwartego typu fałszywego przywódcy.

Mniej więcej tak przedstawiają się cztery rodzaje przejawów charakteryzujących fałszywych przywódców, które należy zdemaskować w ramach trzynastego obowiązku przywódców i pracowników. Oczywiście istnieją inne podobne przejawy, lecz te cztery typy zasadniczo mogą reprezentować różne przejawy fałszywych przywódców podczas wykonywania tej pracy, a także ich istotę człowieczeństwa. Bez względu na to, na ile kategorii podzielimy te przejawy charakteryzujące fałszywych przywódców, w tych czterech kategoriach można w każdym razie znaleźć dwa główne z nich: jednym jest niewykonywanie rzeczywistej pracy, a drugim niezdolność do jej wykonywania. Są to dwa najbardziej rzucające się w oczy przejawy bycia fałszywym przywódcą. Niezależnie od tego, jakie są człowieczeństwo i potencjał fałszywych przywódców, i bez względu na to, jak traktują prawdę, w każdym przypadku powyższe dwa przejawy występują w tych czterech kategoriach. Na tym zakończymy temat demaskowania fałszywych przywódców w ramach naszego dzisiejszego omówienia trzynastego obowiązku przywódców i pracowników.

Suplement: Odpowiedzi na pytania

Czy macie jakieś pytania? (Boże, ja chcę zadać pytanie. Na początku zgromadzenia Bóg zapytał nas, jaka jest różnica pomiędzy ludźmi mającymi usposobienie antychrysta a rzeczywistymi antychrystami i jakie są typowe cechy istoty antychrysta. Wtedy poczuliśmy pustkę w naszych umysłach, a po chwili zastanowienia byliśmy w stanie przywołać tylko kilka bardzo prostych słów i doktryn. Od ponad roku Bóg omawia z nami prawdy dotyczące demaskowania antychrystów, lecz jesteśmy w stanie zrozumieć i praktykować jedynie niewielką ich część. Jednym z powodów jest to, że nie włożyliśmy wysiłku w te prawdy, a innym to, że spotkaliśmy stosunkowo niewielu antychrystów i nie zrozumieliśmy tych prawd w kontekście ich związku z rzeczywistymi sytuacjami. Dlatego nawet teraz tak naprawdę nie mamy żadnego wejścia w te prawdy, nie mamy zbyt dużego rozeznania w kwestii antychrystów, a my sami również wykazujemy wiele przejawów usposobienia antychrystów, których jeszcze nie zidentyfikowaliśmy. Chcę zapytać, jak rozwiązać ten problem). W przypadku każdego aspektu prawdy musisz mieć pewne rzeczywiste doświadczenia i wiedzę z nich pochodzącą oraz osiągnąć prawdziwe zrozumienie, aby słowa prawdy zostały wyryte głęboko w twoim sercu. Proces zyskiwania prawdy zawsze wygląda w ten sposób. Rzeczy, które potrafisz zapamiętać, to te, które zdobyłeś dzięki swoim doświadczeniom – są to najgłębsze wrażenia. Toteż gdy dzisiaj rozmawialiśmy na temat antychrystów, poprosiłem was, abyście najpierw dokonali przeglądu tych treści. Byliście w stanie przypomnieć sobie niektóre z nich. Spośród rzeczy, które mogliście sobie przypomnieć, niektóre mają dla was charakter teoretyczny, lecz oczywiście istnieją pewne przejawy charakteryzujące antychrysta, które możecie mniej więcej odnieść do prawdziwego życia – każdy musi tego doświadczyć w ten sposób. W przypadku ludzi normalną sytuacją jest to, że bez względu na to, jak dobre wydają się mieć zrozumienie, słuchając kazań, rozumieją wszystko tylko teoretycznie i w kategoriach doktryny oraz nie mają wiedzy o prawdzie. Kiedy można ją zrozumieć? Tylko wtedy, gdy ktoś sam doświadczył tych rzeczy, może mieć pewną praktyczną wiedzę. Bez doświadczenia rzeczywistych okoliczności nikt nie może zdobyć wiedzy. Tak więc, gdy dzisiaj rozmawialiśmy na temat antychrystów, konieczne było dokonanie szybkiego przeglądu i przypomnienie wam o tych rzeczach. Niezależnie od tego, czy rozmawialiśmy później o obowiązkach przywódców i pracowników, czy o różnych przejawach typowych dla fałszywych przywódców, przynajmniej nie było to dla was pustymi słowami – to wszystko. Jednak nadal musicie bezpośrednio doświadczyć różnych przejawów charakterystycznych dla antychrysta. Niektórzy mówią: „Jeśli Bóg nie stawia na naszej drodze rzeczywistych osób, wydarzeń i spraw, to gdzie mamy zdobyć te doświadczenia? Nie możemy sami szukać antychrystów, prawda?”. Nie musicie ich szukać. Najprostsze rozwiązanie polega na tym, żeby w przypadku napotkania antychrysta z całych sił starać się spojrzeć na niego przez pryzmat słów Bożych. Z tej właśnie perspektywy popatrz na jego zewnętrzne przejawy, wypowiedzi, działania i usposobienie, a także jego myśli i poglądy, a nawet sposób, w jaki się zachowuje i funkcjonuje w świecie, jego styl życia i tak dalej – to znaczy, odnieś te wszystkie rzeczy do piętnastu przejawów bycia antychrystem, które omówiliśmy. Odnieś do nich jak najwięcej tych przejawów. Tak właśnie wygląda ludzkie pojmowanie: nie są w stanie sobie zbyt wiele przypomnieć, ponieważ ludzka pamięć jest zawodna, mogą natomiast doskonale mówić o rzeczach, których faktycznie sami doświadczyli. Bez względu na to, ile mówią, nie opiera się to na tym, czego nauczyli się na pamięć, lecz na doświadczeniu i tym, przez co przeszli. Te rzeczy, które zyskali, są najbliższe prawdzie i temu, co jest faktycznie prawdziwe – są to rzeczy, które ludzie zyskali poprzez doświadczenie. Pozostałe rzeczy, te, które są zgodne z ludzkimi pojęciami i wyobrażeniami oraz które są oparte na wiedzy, nie są zgodne z prawdą bez względu na to, ile lat zajmowały dominującą pozycję w twoim umyśle po pojawieniu się w nim po raz pierwszy. Kiedy naprawdę zrozumiesz prawdę, te rzeczy zostaną wyeliminowane i odrzucone. Jednak to, co jest bliskie prawdy i z nią zgodne, co zyskałeś poprzez doświadczenie, jest tym, co jest cenne. Niezależnie od tego, czy w pełni rozumiecie pytania, które wam dziś zadałem, z pewnością jesteście w stanie zrozumieć część zagadnień związanych z rozpoznawaniem antychrystów, ponieważ wszyscy doświadczyliście nieco wprowadzania w błąd i niepokojenia ze strony antychrystów. Dało wam to trochę rozeznania, a kiedy napotkacie antychrystów czyniących zło i zaburzających pracę kościoła, prawdy te mogą wam pomóc. Słowa te pomogą tylko wtedy, gdy napotykacie odpowiednią sytuację w prawdziwym życiu. Jeśli nie doświadczyłeś zwodzenia przez antychrystów i jedynie wyobrażasz sobie ich działania, to nic z tego nie będzie. Bez względu na to, jak bujną masz wyobraźnię, nie oznacza to, że będziesz w stanie ich rozpoznać. Dopiero w obliczu realnej sytuacji ludzie reagują w sposób instynktowny, wykorzystując własne myśli i poglądy, niektóre teorie, z którymi się zetknęli, oraz różne doktryny, metody i sposoby, których się nauczyli, aby stawić czoła okolicznościom i poradzić sobie z nimi, ostatecznie dokonując różnych wyborów. Zanim jednak zetkną się z tymi sytuacjami, dobrze jest, jeśli mają czyste pojmowanie różnych teorii i czyste wrażenie na ich temat. Niektórzy mówią: „Jaki z tego pożytek, że mówisz tak wiele, zanim jeszcze spotkamy jakichkolwiek antychrystów?”. Jest z tego pożytek. Czyż słów demaskujących antychrystów nie można znaleźć w książce? Czy są one czymś, czego można w pełni doświadczyć i co można przeniknąć w ciągu jednego lub dwóch dni? Nie. Celem wydrukowania ich w tej książce jest zbawienie was i umożliwienie wam częstego czytania tych słów i rozumienia tych prawd, a także czytania słów Bożych i zaopatrywania się w życie, gdy napotkacie różne sytuacje w przyszłości – czy będzie to incydent z antychrystem, trudności ze zmianą własnego usposobienia, czy cokolwiek innego. Słowa Boże zawarte w tej księdze są źródłem, dzięki któremu możesz doświadczyć tych sytuacji, poradzić sobie z nimi i wejść w te aspekty prawdy. To, ile jesteś w stanie zrozumieć, słuchając kazań, nie odzwierciedla tego, ile rzeczywistości posiadasz. Jeśli nie jesteś w stanie czegoś zrozumieć lub zapamiętać w danym momencie, nie oznacza to, że nigdy tego nie doświadczysz lub nie zrozumiesz w przyszłości. Krótko mówiąc, musicie zrozumieć, że z prawdą są związane tylko rzeczy, które ludzie zyskują poprzez doświadczenie i poznają na podstawie słów Bożych. Rzeczy, które ludzie pamiętają i które rozumieją w swoich umysłach, w większości nie mają związku z prawdą – są jedynie związane z doktrynami. Co jest najważniejsze, jeśli chodzi o prawdę? Najważniejsze jest doświadczenie i wejście. Jest tak z każdym aspektem prawdy: gdy ludzie faktycznie go doświadczają, ich ostatecznym żniwem jest owoc prawdy i ścieżka przetrwania. Dlatego to, że czegoś nie pamiętamy, nie jest problemem.

Gdybym zaczął omawiać główny temat bezpośrednio na początku zgromadzenia, czy nie byłoby tak, że nie bylibyście w stanie zareagować na czas? Dlatego musiałem użyć pewnych metod i najpierw zapytałem was: „Czy pamiętacie różnicę pomiędzy ludźmi mającymi istotę antychrysta a ludźmi posiadającymi jego usposobienie?”. Zadałem to pytanie nie po to, abyście zaniemówili lub aby was obnażyć, lecz aby udzielić wam podpowiedzi. Następnie wszystko sobie powtórzyliśmy i niektórzy ludzie stopniowo sobie przypominali: „Rozmawialiśmy już wcześniej o tym, jak antychryści traktują prawdę i jakie jest ich człowieczeństwo”. Niektóre z treści dotyczących antychrystów wywarły już na tobie głębokie wrażenie. Treści te czekają na wykorzystanie przez ciebie, gdy doświadczysz takich sytuacji, aby służyć ci jako przewodnik i ukierunkować twoja praktykę. Jeszcze więcej jest jednak treści, które nie wywarły na tobie żadnego wrażenia po tym, jak usłyszałeś je po raz pierwszy. Ich również należy doświadczyć. Kiedy przejdziesz przez te doświadczenia, a następnie zjesz i wypijesz te słowa, czytając je modlitewnie, zyskasz jeszcze więcej. Niezależnie od tego, czy jest to treść, która zrobiła na tobie wrażenie, czy nie, gdy już tego doświadczysz, wszystko się zespoli. Doktryny, które zapamiętałeś, staną się twoim praktycznym zrozumieniem i zyskiem, kiedy ich doświadczysz. Jeśli chodzi o treści, co do których nie odniosłeś żadnego wrażenia, po doświadczeniu ich raz możesz mieć pewne wrażenie, lecz będzie to tylko odrobina wiedzy spostrzeżeniowej. Ta wiedza może pozostać jedynie na poziomie doktryny. Pozostaje ci doświadczyć podobnych rzeczy ponownie, w którym to momencie to doświadczenie poprowadzi cię, nada ci kierunek i zapewni ci ścieżkę praktyki. Doświadczanie słów Bożych i doświadczanie prawdy to tego rodzaju proces. Czy to, że nie wiedzieliście, jak odpowiedzieć na pytanie, które wam zadałem, jest powodem do wstydu? Nie. Jeśli zadacie Mi pytanie znienacka, to również będę musiał je przemyśleć, zastanawiając się, co to pytanie oznacza i jakich aspektów prawdy dotyczy. Ludzki mózg i umysł działają w taki właśnie sposób – potrzebują czasu na sformułowanie odpowiedzi. Nawet gdy jest to coś, co jest ci bardzo dobrze znane, to jeśli nie spotkałeś się z tym przez wiele lat, nadal będziesz potrzebował czasu, aby zareagować, gdy nagle znów się z tym spotkasz. Bez względu na to, jak głęboko czegoś doświadczyłeś, jeśli napotkasz to ponownie po wielu dniach lub latach, nadal będziesz potrzebował czasu na reakcję – nie wspominając o tym, że wasze zrozumienie tematu dotyczącego antychrystów jest na poziomie jedynie słów i doktryn, nie potraficie jeszcze odnieść go do antychrystów, których spotykacie w prawdziwym życiu, i można powiedzieć, że nadal zasadniczo nie potraficie ich rozpoznać. Tak więc prawdy te czekają, aż doświadczycie ich w praktyce – tylko wtedy będziecie mogli zweryfikować autentyczność i trafność słów Bożych. Na przykład, wcześniej mówiliśmy o tym, że antychryści uparcie nie okazują skruchy. Przypuśćmy, że zapamiętałeś to i mówisz: „Bóg powiedział, że antychryści uparcie nie okazują skruchy. Będą przeciwstawiać się Bogu i sprzeciwiać się Mu do samego końca. Nie akceptują prawdy i bez względu na wszystko nigdy nie przyznają, że słowa Boże nią są. Czują niechęć do prawdy”. Tylko z punktu widzenia doktryny rozumiesz i akceptujesz to stwierdzenie lub masz jakieś wrażenie na jego temat – to tylko odrobina wiedzy percepcyjnej. W swojej podświadomości czujesz, że to stwierdzenie jest słuszne, lecz które konkretne słowa wypowiadane przez antychrystów, które spośród przejawianych przez nich zepsutych skłonności i jaka natura, która nimi kieruje, i tak dalej, znajdują odzwierciedlenie w słowach Bożych i korelują z tymi słowami Bożymi, które demaskują antychrystów? Które z nich mogą wykazać, że to, co Bóg demaskuje, jest zgodne z faktami? Wymaga to albo osobistego spotkania z antychrystem, albo wysłuchania tego, co mają do powiedzenia świadkowie jego czynów i słów, i dopiero wtedy uświadamiasz sobie: „Słowa Boże są bardzo praktyczne i całkowicie trafne. Ta osoba została już kilkukrotnie scharakteryzowana jako antychryst i tyle samo razy zwolniona. Chociaż nie została jeszcze usunięta ani wydalona z kościoła, to, co przejawia, pokazuje, że w ogóle nie akceptuje prawdy, uparcie nie okazuje skruchy i ma nie tylko usposobienie antychrysta, lecz także jego naturoistotę – jest antychrystem do szpiku kości”. Pewnego dnia, gdy osoba ta zostaje wydalona z kościoła, w głębi serca zyskujesz potwierdzenie: „Słowa Boże są tak trafne! Ludzie mający usposobienie antychrysta mogą się zmienić, lecz ci posiadający istotę antychrysta nigdy się nie zmienią”. Te słowa zakorzenią się w twoim sercu. Nie jest to tylko wspomnienie czy nikłe wrażenie, ani też rodzaj wiedzy percepcyjnej. Zamiast tego głęboko rozumiesz i akceptujesz słowa Boże: „Antychryst się nie zmieni – będzie sprzeciwiał się Bogu do samego końca. Nic dziwnego, że Bóg go nie zbawia – nie ma co się dziwić, że nie pracuje On nad takimi ludźmi. Nie ma nic dziwnego w tym, że człowiek ten nigdy nie doznaje oświecenia ani nie ma światła podczas wykonywania swoich obowiązków i w ogóle się nie rozwija – jest zdeterminowany, by iść własną drogą. To naprawdę jest antychryst!”. Kiedy weryfikujesz prawdziwość słów Boga, myślisz sobie: „Słowa Boże faktycznie są prawdą. Są one słuszne. Amen!”. Co oznacza dla ciebie słowo „Amen”? Ano to, że dzięki swoim doświadczeniom zrozumiałeś, iż słowa Boże są kryterium oceny wszystkich rzeczy, że są one prawdą i że nawet gdy ten wiek i ta ludzkość przeminą, słowa Boże nie przeminą. Dlaczego nie? Ponieważ niezależnie od czasu istota antychrysta nigdy się nie zmieni, podobnie jak słowa Boże, które demaskują jego istotę. Nawet jeśli ten wiek przeminie, a ta zepsuta ludzkość razem z nim, te słowa Boże zawsze będą stanowić prawdę o faktach – nikt nie może temu zaprzeczyć. To jest słowo Boże! Kiedy czujesz, że słowa Boże odpowiadają faktom, które widzisz i z którymi się spotykasz, że są z nimi zgodne, a twoje serce zyskuje potwierdzenie, i nie jest to tylko poczucie, że słowa Boże muszą być słuszne lub że nie są błędne, lecz widziałeś to i osobiście tego doświadczyłeś, wtedy naturalnie powiesz „Amen” na słowa Boga. Jeśli wtedy ponownie cię zapytam: „Jakie przejawy charakteryzują ludzi o istocie antychrysta?”, natychmiast pojawi się twoje wewnętrzne zrozumienie. Nie będzie to tylko wrażenie, zapamiętana fraza czy rodzaj świadomości lub wiedzy percepcyjnej. Natychmiast powiesz: „Antychryści bezwzględnie nie akceptują prawdy i uparcie nie okazują skruchy!”. Chociaż to stwierdzenie może nie mieć zbyt logicznej struktury, choć jest wypowiedziane dość gwałtownie, a ludzie na początku go nie zrozumieją, ty wiesz, co ono znaczy, ponieważ doświadczyłeś tego i widziałeś to na własne oczy. Antychryści są właśnie takimi nędznikami – nigdy nie okazują skruchy. Tych słów trzeba doświadczyć – kto ich nie doświadczy, ten niczego nie zyska.

2 października 2021 r.

Wstecz: Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (20)

Dalej: Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (22)

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze