Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (20)

Punkt dwunasty: Szybko i precyzyjnie identyfikuj ludzi, wydarzenia i sprawy, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże oraz normalny porządek kościoła; powstrzymuj takie osoby i ich działania, a także wprowadzaj zmiany na lepsze; ponadto omawiaj prawdę, aby wybrańcy Boży mogli zyskać większe rozeznanie dzięki takim sytuacjom i wyciągać z nich naukę (Część ósma)

Na ostatnim zgromadzeniu zakończyliśmy omawianie dwunastego obowiązku przywódców i pracowników. Czy porównaliście samych siebie z tym, o czym rozmawialiśmy? Czy zastanowiliście się nad tą rozmową? Po wysłuchaniu Mojego omówienia tematu, ci, którzy kochają prawdę oraz ci, którzy mają poczucie sprawiedliwości i trochę człowieczeństwa, potrafią praktykować niektóre prawdy po ich zrozumieniu. Najpierw mogą dopasować prawdy, które rozumieją, do swojej sytuacji, zbadać siebie pod kątem prawdy, zidentyfikować swoje problemy, a następnie wykorzystać pewne kwestie i elementy otoczenia, z jakimi stykają się w prawdziwym życiu i podczas wykonywania obowiązków, aby te problemy rozwiązać. Stopniowo, w odniesieniu do prawd, które rozumieją, pojmują zasady, które ludzie powinni praktykować i których powinni się trzymać. Po pierwsze, zyskują dzięki temu lepsze zrozumienie siebie i większą samoświadomość, a po drugie, są w stanie z bardziej praktycznej strony i z większą precyzją zrozumieć, o czym mówi i co zawiera ta prawda. Jednak ci, którzy nie kochają prawdy i czują do niej niechęć, nie zyskują świadomości ani nie doświadczają żadnej zmiany, niezależnie od tego, ile prawdy usłyszą. Ich stan, postawa, jaką mają podczas wykonywania obowiązków, cele, do których dążą, styl życia i zasady postępowania w ogóle się nie zmieniają. Nadal postępują, jak chcą, i żyją tak, jak im się podoba; prawdy te nie mają na nich żadnego wpływu ani nie są w stanie skłonić ich do jakiejkolwiek refleksji i poznania siebie w takim stopniu, że zaczęliby sami siebie nienawidzić. Jeśli nie mogą dotrzeć do tego punktu, to z pewnością nie mogą także okazać prawdziwej skruchy. Bez niej natomiast nie ma prawdziwego wejścia, a bez tego z pewnością nie ma zmiany usposobienia. Dlatego wielu ludzi, którzy od lat wierzą w Boga, choć również uczestniczą w zgromadzeniach, wykonują obowiązki, latami słuchają kazań i często wchodzą w interakcje z braćmi i siostrami, nie mają żadnego zrozumienia samych siebie, nie wykazują żadnej zmiany, a ich wiara w Boga wcale nie wzrasta. Podążają za Bogiem, dalej żywiąc swoje początkowe pojęcia i wyobrażenia, a kierują nimi intencja i pragnienie uzyskania błogosławieństw. Bez względu na to, od ilu lat wierzą w Boga, ich punkt widzenia na tę wiarę, poglądy na różne sprawy, metody dążenia i cele, do których dążą, jak również ich postawy podczas wykonywania obowiązków w ogóle się nie zmieniły. To, co obecnie ujawniają i przejawiają, jest wynikiem braku dążenia do prawdy. Omówiliśmy dwanaście obowiązków przywódców i pracowników, a jednak zachowanie niektórych z nich w ogóle się nie zmieniło. Ich postawy podczas wykonywania obowiązków i wobec Bożych wymagań nie uległy żadnej zmianie. To, co omówiliśmy, miało służyć napomnieniu, nadzorowaniu i pobudzeniu tych, którzy choć trochę dążą do prawdy, oraz tych, którzy mają nieco człowieczeństwa i których sumienie ma odrobinę świadomości. Nie miało to jednak żadnego wpływu na tych, którzy są bardziej nieprzejednani, przebiegli i w ogóle nie akceptują prawdy. Dlaczego? Ponieważ ich postawę wobec prawdy charakteryzuje opór i nienawiść. Bez względu na to, jak dużo rozmawia się o prawdzie, postawa tych ludzi w ogóle się nie zmienia: „W każdej sytuacji wykonuję swoje obowiązki i podążam za Bogiem; naprawdę ponoszę koszty na Jego rzecz. Niezależnie jak się przy tym zachowuję, jeśli tylko wytrwam w tej postawie do końca, to mogę otrzymać błogosławieństwa!”. Czy w takim sposobie myślenia przejawia się choćby odrobina rozumu? Tacy ludzie są całkowicie niereformowalni i pozbawieni wstydu! Czyż nie jest to zwykły upór i odmowa okazania skruchy bez względu na wszystko? (Owszem).

Dwunasty obowiązek przywódców i pracowników brzmi następująco: „Szybko i precyzyjnie identyfikuj ludzi, wydarzenia i sprawy, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże oraz normalny porządek kościoła; powstrzymuj takie osoby i ich działania, a także wprowadzaj zmiany na lepsze; ponadto omawiaj prawdę, aby wybrańcy Boży mogli zyskać większe rozeznanie dzięki takim sytuacjom i wyciągać z nich naukę”. Wcześniej podzieliliśmy naszą rozmowę o tym obowiązku na dwanaście osobnych zagadnień. Ich treść dotyczy głównie tego, w jaki sposób przywódcy i pracownicy powinni zajmować się i radzić sobie z takimi problemami, gdy w kościele pojawiają się różnego rodzaju ludzie, wydarzenia i sprawy, które powodują zakłócenia i zaburzenia, tak aby osiągnąć skutek w postaci zabezpieczenia dzieła domu Bożego i normalnego porządku w kościele, spełniając w ten sposób role, jakie powinni odgrywać w kościele jego przywódcy i pracownicy oraz wykonując należące do nich obowiązki. Szczegółowo omówiliśmy każde z tych zagadnień w ramach owego obowiązku przywódców i pracowników, rozmawiając o konkretnych przejawach każdego z owych zagadnień i przytaczając przy tym konkretne przykłady. Jeśli chodzi o kwestię zasad, to treść, która została omówiona, jest dość praktyczna. Chociaż podane przykłady mogą nie obejmować wszystkiego, to zasadnicze kwestie dotyczące różnych ludzi, wydarzeń i spraw zostały jasno omówione. Jako przywódcy i pracownicy w szczególności powinniście zrozumieć ten aspekt prawdy, aby następnie móc rozwiązywać różne problemy pojawiające się w kościele. Po pierwsze, musicie w naszym omówieniu znaleźć słowa, które szczegółowo analizują istotę tych problemów, a następnie odnieść je do nich. Zrozumienie istoty problemów ułatwia znalezienie odpowiednich rozwiązań i uporanie się z problemami zgodnie z prawdozasadami. Zrozumienie istoty problemu jest kluczowe przed jego rozwiązaniem. Gdy ją zrozumiesz, powinieneś również zrozumieć i pojąć zasady radzenia sobie z danym problemem. Oba te aspekty są tutaj niezbędne: jeden to istota problemu, a drugi to zasady rozwiązywania problemów tego rodzaju. Są to rzeczy, co do których przywódcy i pracownicy powinni mieć jasność. Tylko poprzez zrozumienie tych dwóch zasad można odpowiednio rozwiązywać wszystkie problemy i właściwie radzić sobie z ludźmi, wydarzeniami i sprawami związanymi z tymi trudnościami, zamiast po prostu stosować regulaminy i owe trudności wyolbrzymiać. Obecnie, gdy niektórzy przywódcy i pracownicy zajmują się pewnymi trudnościami, po części po prostu przestrzegają regulaminów, a po części nie rozumieją istoty tych problemów, często krzywdząc ludzi i dopuszczając się uchybień. Wymaga to jasnego zrozumienia szczegółów, specyfiki i kontekstu danego problemu. Ponadto ważne jest uwzględnienie powtarzającego się zachowania danej osoby, aby określić, do jakiej kategorii ona należy. Tylko poprzez opanowanie tych aspektów można radzić sobie z problemami zgodnie z zasadami. Niektórzy przywódcy i pracownicy w swojej pracy stosują jedynie regulaminy do rozwiązania problemów i wyolbrzymiają je, nie potrafiąc dostrzec prawdziwej istoty ludzi, których one dotyczą, niezależnie od tego, czy są to dobrzy, czy źli ludzie, czy zachowują się tak notorycznie, czy też ich zachowanie to tylko sporadyczne wykroczenie. Nie potrafią dostrzec tych aspektów, więc są bardzo podatni na popełnianie błędów. W takich przypadkach, jeśli kościół może przeprowadzić głosowanie, może skutecznie uniknąć niektórych pomyłek. Obecność tych odchyleń i błędów w pracy przywódców i pracowników może bardzo dokładnie ujawnić, czy mają rozeznanie i czy podchodzą do spraw zgodnie z zasadami. Ujawnia również, czy posiadają oni prawdorzeczywistość. Jeśli jakiś przywódca lub pracownik, który od lat wierzy w Boga, nie potrafi poradzić sobie z tymi rzeczywistymi problemami, jest to wystarczający dowód na to, że nie jest kimś, kto dąży do prawdy.

Po zrozumieniu obowiązków, które powinni wykonywać przywódcy i pracownicy, zasad, jakimi powinni się oni kierować, oraz zakresu ich pracy, powinniśmy powrócić do tematu tej części rozmowy: demaskowania fałszywych przywódców. To jest nasz główny temat. Jeśli chodzi o dwunasty obowiązek przywódców i pracowników, tematem, który dziś omówimy, są obszary, w których fałszywi przywódcy zaniedbują swoją odpowiedzialność, oraz przejawy tego, że nie wykonują prawdziwej pracy. Najpierw przeczytajmy treść dwunastego obowiązku. (Punkt dwunasty: Szybko i precyzyjnie identyfikuj ludzi, wydarzenia i sprawy, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże oraz normalny porządek kościoła; powstrzymuj takie osoby i ich działania, a także wprowadzaj zmiany na lepsze; ponadto omawiaj prawdę, aby wybrańcy Boży mogli zyskać większe rozeznanie dzięki takim sytuacjom i wyciągać z nich naukę). Dwunasty obowiązek wyraźnie wspomina o trzech aspektach pracy, które przywódcy i pracownicy powinni zrozumieć. Jak ma się to do demaskowania fałszywych przywódców? (Najpierw musimy zrozumieć wszystkie obowiązki przywódców i pracowników w wykonywaniu tej pracy. Następnie dokonujemy porównania, żeby zobaczyć, czy fałszywi przywódcy wypełnili te obowiązki i co owi fałszywi przywódcy przejawiają; mierzenie za pomocą tego kryterium jest stosunkowo trafne). Dokładnie tak. Tego, czy dana osoba jest fałszywym przywódcą, czy też nie, nie rozpoznaje się, spoglądając na jej oblicze, by się przekonać, czy rysy jej twarzy znamionują dobro czy zło, ani też przypatrując się temu, jak wiele na pozór wycierpiała i jak bardzo jest zabiegana. Trzeba raczej przyjrzeć się temu, czy wypełnia ona obowiązki przywódców i pracowników i czy potrafi posługiwać się prawdą, by rozwiązywać rzeczywiste problemy. To jest jedyne właściwe kryterium oceny. To właśnie zasada szczegółowego analizowania, rozeznawania i ustalania, czy dana osoba jest fałszywym przywódcą. Tylko w ten sposób ocena taka może być sprawiedliwa, zgodna z zasadami i z prawdą oraz uczciwa dla wszystkich zainteresowanych. Scharakteryzowanie kogoś jako fałszywego przywódcę lub fałszywego pracownika musi mieć wystarczające oparcie w faktach. Ocena taka absolutnie nie może zostać wydana na podstawie jednego czy dwóch incydentów lub występków, a tym bardziej za jej podstawę nie może posłużyć chwilowy przejaw skażenia. Jedyne ścisłe kryteria, zgodnie z którymi można kogoś w ten sposób scharakteryzować, są następujące: czy potrafi on wykonywać rzeczywistą pracę i posługiwać się prawdą do rozwiązywania problemów oraz czy jest on właściwą osobą, czy jest kimś, kto miłuje prawdę i potrafi się podporządkować Bogu, oraz czy posiada dzieło i oświecenie Ducha Świętego. Tylko na podstawie tych kryteriów można kogoś we właściwy sposób określić jako fałszywego przywódcę lub fałszywego działacza. Kryteria te stanowią więc standardy i zasady leżące u podstaw oceny i ustalenia, czy ktoś jest fałszywym przywódcą lub fałszywym działaczem.

Trzy zadania, które przywódcy i pracownicy powinni wykonywać w ramach dwunastego obowiązku

I. Bezzwłoczna i precyzyjna identyfikacja rozmaitych ludzi, wydarzeń i spraw powodujących zakłócenia i niepokoje

Dwunasty obowiązek przywódców i pracowników obejmuje trzy zadania lub trzy kroki. Jeśli postępuje się zgodnie z tymi trzema krokami, aby ukończyć daną pracę, tym samym przestrzega się jej zasad i wywiązuje się z odpowiedzialności z nią związanej. Co to za trzy zadania? (Po pierwsze, szybko i precyzyjnie identyfikuj ludzi, wydarzenia i sprawy, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże oraz normalny porządek kościoła Po drugie, powstrzymuj takie osoby i ich działania, a także wprowadzaj zmiany na lepsze. Po trzecie, omawiaj prawdę, aby wybrańcy Boży mogli zyskać większe rozeznanie dzięki takim sytuacjom i wyciągać z nich naukę). Te trzy zadania są wymaganiami dla przywódców i pracowników, opisanymi w dwunastym obszarze odpowiedzialności. Pierwszym wymaganiem dla przywódców i pracowników jest szybkie i precyzyjne identyfikowanie ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże i życie kościoła. Chodzi o natychmiastową i dokładną identyfikację, a nie o powolne i nietaktowne reagowanie, ani też o dokonywanie lekkomyślnych charakterystyk na chybił trafił – nierozważne charakterystyki są niedopuszczalne. Niektórzy przywódcy i pracownicy z powodu swojego słabego formatu i zamętu w głowie lekkomyślnie przycinają i pouczają ludzi w błahych sprawach, dokonując arbitralnych charakterystyk i definiując rzeczy na ślepo, nie przestrzegając przy tym zasad. Działanie w ten sposób narusza prawdozasady. Dlatego przywódcy i pracownicy w domu Bożym muszą przynajmniej umieć rozróżniać różnych ludzi, wydarzenia i sprawy. Tylko dzięki takiemu rozeznaniu mogą szybko i trafnie identyfikować rozmaite problemy pojawiające się w kościele. Jaki jest pierwszy warunek osiągnięcia zdolności rozeznania co do różnych ludzi, wydarzeń i spraw? Po pierwsze, konieczne jest zrozumienie Bożych wymagań wobec różnych typów ludzi, a także tego, jak Bóg definiuje tych ludzi i różne stany, w jakich się oni znajdują. Ponadto ważne jest, aby szczegółowo przeanalizować, w jaki sposób powstają różne negatywne stany i co leży u ich źródła. Co więcej, należy zrozumieć wpływ różnych ludzi, wydarzeń i spraw na Boże dzieło i normalny porządek kościoła. Jaka jest podstawa spełnienia tych warunków? Jaką pracę przywódcy i pracownicy powinni podjąć w pierwszej kolejności? Jeśli są zawsze wyniośli, zachowują się jak biurokraci i nie wchodzą w interakcje z braćmi i siostrami, nie rozumieją różnych stanów braci i sióstr, nie mają bliskiego kontaktu z różnymi typami ludzi i brakuje im szczegółowej obserwacji oraz ich dogłębnego zrozumienia, czy taki stan rzeczy jest do przyjęcia? Zdecydowanie nie. Niektórzy przywódcy i pracownicy często chowają się w swoich pokojach, wykorzystując ćwiczenia duchowe i pisanie artykułów zawierających świadectwa oparte na doświadczeniu jako wymówki, by ignorować prace kościoła i nie rozumieć jej. Z pozoru wydaje się, że w swoich pokojach pracują nad sprawami kościelnymi, lecz w rzeczywistości odizolowali się od pracy kościoła i od wybrańców Boga. Czy taki sposób pracy może rozwiązać problemy istniejące w różnych obszarach pracy kościoła? Czy ma szansę pomóc wybrańcom Boga dobrze wykonywać swoje obowiązki? Czy kiedy takie osoby chowają się w swoich pokojach, by pisać świadectwa oparte na doświadczeniu, doświadczają Bożego dzieła? Takie postępowanie jest zatem niewłaściwe. Zgodnie z dwunastym obowiązkiem, pierwszym zadaniem przywódców i pracowników jest szybkie identyfikowanie ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła, w oparciu o słowa Boże i prawdozasady. Niektórzy pytają: „Czy przywódcy i pracownicy powinni być głęboko zaangażowani w życie kościoła tylko po to, by mogli szybko i dokładnie identyfikować ludzi, wydarzenia i rzeczy, które powodują zakłócenia i zaburzenia?”. Czy taki sposób pojmowania jest prawidłowy? (Nie). Jest to pojmowanie wypaczone. Przywódcy i pracownicy muszą mieć właściwe nastawienie i podejście do swojej pracy, a także muszą sięgać do samych podstaw. Tylko w ten sposób mogą szybko i dokładnie identyfikować oraz następnie rozwiązywać pojawiające się problemy. Jeśli nie sięgną do samych podstaw i nie zamieszkają z wybrańcami Boga, bardzo trudno będzie im zidentyfikować wszystkie problemy w pracy kościoła. Jeśli będą w stanie rozwiązać zaledwie kilka z nich i to dopiero po tym, jak ludzie je zgłoszą i będą szukali rozwiązań, efekt tej pracy będzie bardzo ograniczony. Najbardziej błędnym sposobem pracy przywódców i pracowników jest zamykanie się w swoim pokoju i praca za zamkniętymi drzwiami, tak jak starożytni uczeni, którzy całkowicie poświęcali się studiowaniu ksiąg mędrców i nie zwracali uwagi na jakiekolwiek sprawy zewnętrzne. Taka postawa i styl życia są nie do przyjęcia w przypadku przywódców i pracowników. Siedzisz sam w swoim pokoju, słuchasz kazań, czytasz słowa Boże, robisz notatki o ćwiczeniach duchowych i układasz kazania, ale czy przyswojenie sobie pewnych doktryn i słów oznacza, że rozumiesz prawdę? Czy oznacza, że pojmujesz rzeczywiste sytuacje i prawdziwe stany ludzi, które prawda demaskuje? (Nie). Choć więc życie polegające na uprawianiu ćwiczeń duchowych jest niezbędne w pracy przywódców i pracowników, to najważniejszą rzeczą jest posiadanie właściwych metod pracy i stylu życia.

II. Bezzwłoczne powstrzymywanie i ograniczanie złych ludzi

Drugim wymogiem dla przywódców i pracowników, nakreślonym w dwunastym obowiązku, jest to, że gdy identyfikują ludzi, wydarzenia i rzeczy, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła, muszą być w stanie szybko i trafnie wydawać osądy. Muszą dokładnie rozróżniać naturę różnych ludzi i wydarzeń oraz rozumieć, w jaki sposób wpływają oni na życie kościoła, czy nie zaburzają, nie sabotują lub nie stwarzają zagrożenia dla stanów wybrańców Boga, ich wejścia w życie i wykonywania przez nich obowiązków, a także czy nie wpływają na wyniki wykonywania obowiązków przez ludzi – przywódcy i pracownicy muszą być w stanie szybko i dokładnie osądzać i oceniać te kwestie. Jest to ich odpowiedzialność. Jeśli brakuje im do tego rozumu i nie mają odpowiedniego potencjału, nie będą w stanie wykonywać pracy kościoła. Ponadto muszą umieć wykazać się ostrą reakcją i rozeznaniem w stosunku do różnych ludzi, wydarzeń i rzeczy. Na przykład, gdy w kościele dochodzi do jakichś sporów oraz różnych zakłóceń i niepokojów, nie możesz zidentyfikować problemu i uznać go za nieistotny, a w rezultacie wiele osób odczuwa tego skutki i nie wykonuje dobrze swoich obowiązków. Czyż taki przywódca lub pracownik nie jest nieco odrętwiały i ślepy? (Owszem). Na tym polega problem z takimi osobami. Co powinieneś zrobić, gdy odkryjesz, że ktoś zakłóca i zaburza pracę kościoła? Po pierwsze, należy ustalić powagę sprawy oraz ocenić i osądzić istotę takiej osoby, a także wpływ i konsekwencje tej sytuacji na pracę kościoła i jego życie. Co powinno być podstawą takiego osądu? Powinien opierać się na słowach Bożych i prawdzie. Niektórzy mówią: „Jak można opierać się na słowach Bożych? Dla mnie to czcze gadanie”. W rzeczywistości nie są to puste słowa. Dlaczego o tym mówię? Kiedy spotykasz się z takimi sytuacjami, jesteś ich świadkiem lub o nich słyszysz, musisz po prostu porównać je z problemami obnażonymi przez słowa Boże. Przyjrzyj się temu, jak demaskują one i szczegółowo analizują takich ludzi i sprawy oraz jak Bóg charakteryzuje te problemy, na przykład jak demaskuje fałszywych przywódców i antychrystów lub jak obnaża zepsute usposobienie różnych ludzi i tym podobne. Następnie porównaj i przeanalizuj te kwestie przez pryzmat tych słów, a dzięki rozmowom z braćmi i siostrami oraz własnym obserwacjom możesz w końcu dokonać dokładnej oceny i scharakteryzować ludzi, wydarzenia i rzeczy, które widzisz, oraz sformułować na tej podstawie odpowiednie rozwiązania. W jaki sposób należy postępować z tymi, co do których stwierdzisz, że zakłócają i zaburzają pracę? Nie tylko należy ich zdemaskować i przeanalizować, aby pomóc ludziom rozeznać się co do nich, lecz także należy ich powstrzymywać i ograniczać, a tych, którzy pomimo wielokrotnych upomnień się nie poprawiają, należy usuwać z kościoła. Jakie są metody i konkretne podejścia do powstrzymywania i ograniczania takich osób? (Przycinanie ich i udzielanie im ostrzeżeń). Czy przycinanie jest dobrą metodą? (Tak). Ujawnianie ich działań, wskazywanie ich najbardziej rażących problemów, analizowanie ich istoty i udzielanie ostrzeżeń – czy wszystkie te metody nie są możliwe do zastosowania? Oczywiście najważniejszą rzeczą jest czytanie im słów Bożych i używanie tych słów jako podstawy do przekonywania tych osób i szczegółowego ich analizowania. Jeśli nie akceptują prawdy i stanowczo odmawiają przyznania się do błędów, potrzebne są bardziej surowe środki. Najpierw należy udzielić im ostrzeżenia, a następnie użyć dekretów administracyjnych kościoła, aby ich ograniczyć, nie pozwalając im na lekkomyślne popełnianie występków i przeszkadzanie braciom i siostrom. Należy ich również przyciąć, a następnie poddać nadzorowi. Wszystkie te metody są konieczne, aby praca kościoła była dobrze wykonywana i aby zbawić ludzi, prowadząc ich na właściwą ścieżkę. Stosowanie tych metod z pewnością przyniesie dobre rezultaty. Po pierwsze, należy posługiwać się prawdą, którą ludzie ci rozumieją, aby ich przekonać i zdemaskować, szczegółowo analizując ich usposobienie i istotę, ujawniając naturę ich działań oraz ich poważne konsekwencje – to jest takie minimum, które można zrobić. Następnym krokiem jest przeanalizowanie i rozpoznanie ich na podstawie słów Bożych oraz odpowiednie ich scharakteryzowanie. Byłoby oczywiście najlepiej, gdyby poszli za tymi radami, przyjęli je i okazali skruchę. Jeśli jednak ich nie akceptują i nadal przeszkadzają w pracy kościoła, co należy wtedy zrobić? W takim przypadku nie trzeba być dalej uprzejmym. Dom Boży ma dekrety administracyjne i w tym momencie taki ktoś powinien zostać zgodnie z nimi powstrzymany i ograniczony. Jeśli jest on nowym wierzącym, którego postawa jest niedojrzała i który nie rozumie prawdy, można mu pomóc z miłością – można omówić z nim prawdę, aby pomóc mu poznać samego siebie. W przypadku tych, którzy są w stanie przyjąć prawdę i okazać skruchę, nie ma potrzeby ich powstrzymywać, ograniczać ani przycinać. Jeśli jednak nie akceptują prawdy, nie jest to kwestia posiadania płytkiego fundamentu lub niedojrzałej postawy czy niezrozumienia prawdy – jest to problem z ich człowieczeństwem. W przypadku takich ludzi należy stosować zarządzanie administracyjne i kary administracyjne, aby ich powstrzymać i ograniczyć. Ostatecznie osiąga się dzięki temu efekt w postaci podtrzymania pracy kościoła i normalnego porządku życia kościelnego, pozwalając, by życie to toczyło się w uporządkowany sposób. Nazywa się to wprowadzaniem zmian na lepsze i jest to rezultat, który przywódcy i pracownicy powinni osiągnąć w swojej pracy. Tylko osiągając go, wypełniają swoją odpowiedzialność. Jeśli ignorują pojawiające się problemy, reagując jedynie zdawkowymi słowami i doktrynami lub ganiąc i przycinając tych, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła, kierując do nich jedynie kilka słów i w zasadzie nic więcej, to czy może to rozwiązać problem? Nie tylko go nie rozwiązuje, lecz także prowadzi do powstania większego chaosu w kościele – większość ludzi traci chęć do wykonywania swoich obowiązków i jest w różnym stopniu zaniepokojona, co wpływa na wykonywanie przez nich obowiązków. Czy tacy przywódcy i pracownicy należycie wywiązali się ze swojej odpowiedzialności? (Nie). To pokazuje, że nie wykonują swojej pracy w sposób kompetentny.

III. Demaskowanie złych uczynków złych ludzi, tak aby wybrańcy Boga nabierali rozeznania i wyciągali wnioski

Trzecim wymogiem zawartym w dwunastym obszarze odpowiedzialności przywódców i pracowników jest to, że gdy mają do czynienia z zakłóceniami i niepokojami spowodowanymi przez złych ludzi, powinni jeść i pić słowo Boże razem z wybrańcami Boga, aby zastanowić się nad sobą i poznać siebie, a także dostąpić prawdziwej przemiany. Przywódcy i pracownicy powinni być w stanie poprowadzić wybrańców Boga do wejścia w prawdorzeczywistość, odrzucenia skażonego usposobienia i podążania za Bogiem, podporządkowania się Mu i niesienia o Nim świadectwa. Tylko taka praca jest zgodna z Bożymi intencjami. Po pierwsze, przywódcy i pracownicy, którzy pracują w ten sposób, są w stanie rozwiązywać problemy i wyposażać się w prawdę podczas swojej pracy. Ponadto, dzięki omawianiu prawdy w celu rozwiązywania problemów, pomagają braciom i siostrom ją zrozumieć, wiedzieć, jak zastanowić się nad sobą i poznać siebie, odrzucić zepsute usposobienie i dobrze wykonywać swoje obowiązki, wiedzieć, jak rozpoznawać i traktować różnych ludzi, osiągnąć podążanie za Bogiem i podporządkowanie się Mu, nie być ograniczanym przez innych i być w stanie trwać przy swoim świadectwie. Na tym polega właściwe wypełnianie obowiązków przez przywódców i pracowników; jest to zasada, którą powinni praktykować przy rozwiązywaniu problemów podczas wykonywania pracy kościoła. Bez względu na to, jakie problemy pojawiają się w kościele, przywódcy i pracownicy powinni przede wszystkim szukać prawdy, zrozumieć Boże intencje i wspólnie szukać Bożego przewodnictwa. Następnie powinni szukać odpowiednich słów Bożych, aby rozwiązać różne aktualne problemy. W procesie ich rozwiązywania powinni częściej omawiać z braćmi i siostrami odpowiednie słowa Boże i rozumieć istotę problemów przez pryzmat tych słów. Powinni również zachęcać wybrańców Boga do omawiania własnego zrozumienia, aby umieć rozpoznawać te kwestie. Gdy większość osób ma takie samo zrozumienie sprawy i dochodzi do konsensusu, problemy stają się łatwiejsze do rozwiązania. W ich rozwiązywaniu nie zawsze należy wielokrotnie opowiadać o tym, co zaszło, zajmować się drobnymi szczegółami lub obwiniać osoby w nie zaangażowane. Na początku nie skupiaj się na drobnych kwestiach; zamiast tego jasno omów prawdę, co ujawni naturę problemów, z którymi się mierzysz. Tylko takie podejście pomaga wybrańcom Boga nauczyć się identyfikować problemy na podstawie słów Bożych, zdobywać rozeznanie dzięki ludziom, wydarzeniom i sprawom, które się pojawiają, oraz wyciągać z nich praktyczne wnioski. Pozwala im również porównać słowa i doktryny, które zwykle rozumieją, z prawdziwym życiem, umożliwiając im prawdziwe zrozumienie prawdy. Czyż nie to właśnie powinni robić przywódcy i pracownicy? Prowadzenie wybrańców Boga do wkroczenia w prawdorzeczywistość polega przede wszystkim na wykorzystywaniu prawdy do skorygowania ich pojęć i wyobrażeń oraz poprawy ich zepsutego usposobienia. Takie podejście przynosi najlepsze rezultaty. Im więcej przywódców i pracowników jest w stanie wykorzystać prawdę do rozwiązywania problemów, tym łatwiej wybrańcy Boga mogą ją zrozumieć. W ten sposób będą wiedzieli, jak praktykować i stosować słowo Boże w codziennym życiu. Jeśli przywódcy i pracownicy często prowadzą wybrańców Boga do rozwiązywania rzeczywistych problemów, będą również w stanie wprowadzić ich w prawdorzeczywistość, a także zintegrować słowo Boże ze swoim własnym, codziennym życiem. Niektórzy mówią: „Czy to wymaganie wobec przywódców i pracowników nie jest przypadkiem zbyt wygórowane? Jak możemy mieć aż tyle zrozumienia?”. Być może nie miałeś go wcześniej, ale czy nie możesz się go uczyć i praktykować, aby osiągnąć ten rezultat? Jest to sposób, w jaki dzieło Boże szkoli przywódców i pracowników oraz wybrańców Boga, aby weszli w prawdorzeczywistość. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, możesz się tego uczyć i to praktykować. Bez względu na to, jakie pojawiają się problemy, musisz się nauczyć zastanawiać się nad sobą i poznać samego siebie przez pryzmat słów Bożych – to właśnie jest proces praktykowania. Po kilkukrotnym przejściu tego procesu i osiągnięciu pewnych efektów, poznasz ścieżkę i będziesz wiedział, jak praktykować prawdę. Kiedy Bóg przychodzi czynić dzieło, w ten właśnie sposób prowadzi ludzi, by nauczyli się wkraczać w prawdorzeczywistość. Przywódcy i pracownicy powinni często komunikować się z braćmi i siostrami, wspólnie stawiać czoła problemom, razem je rozwiązywać i dobrze wykonywać pracę kościoła. W jaki sposób przywódcy kościoła powinni prowadzić wybrańców Boga? Głównym sposobem jest prowadzenie ich ku identyfikowaniu i rozwiązywaniu problemów w prawdziwym życiu, ku praktykowaniu i doświadczaniu w nim słowa Bożego, tak aby wybrańcy Boga byli w stanie nie tylko praktykować prawdę, ale także rozpoznawać negatywne rzeczy i negatywnych ludzi – fałszywych przywódców i pracowników, złych ludzi, niedowiarków i antychrystów. Celem rozróżniania różnych typów ludzi jest rozwiązywanie problemów. Tylko poprzez całkowite uporanie się z przeszkodami spowodowanymi przez złych ludzi i antychrystów praca kościoła może przebiegać płynnie, a w kościele może być realizowana wola Boża. Jednocześnie zajmowanie się sprawą złych ludzi służy również jako ostrzeżenie przed popełnianiem błędów lub czynieniem zła, umożliwiając osiągnięcie stanu, w którym człowiek boi się Boga i unika zła. W ten sposób nie tylko wypełniasz swój obowiązek i zyskujesz wejście w życie, ale także rozumiesz prawdę i wkraczasz w prawdorzeczywistość. Czyż nie jest to upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu? Kiedy rozumiesz prawdę i potrafisz rozwiązywać problemy, dowodzi to, że posiadasz odpowiedni potencjał, by być przywódcą lub pracownikiem, i spełniasz wymagania, by być szkolonym w domu Bożym; powinieneś więc objąć przywództwo i poprowadzić braci i siostry w nauce identyfikowania różnych ludzi, wydarzeń i spraw w prawdziwym życiu; osiągnąć zrozumienie prawdy; wiedzieć, jak traktować wszelkiego rodzaju ludzi, którzy zakłócają i przeszkadzają w pracy kościoła; wiedzieć, jak praktykować prawdę, traktować różnych ludzi zgodnie z zasadami i omawiać prawdę w celu rozwiązywania problemów. To jest twoja odpowiedzialność. Praktykując w ten sposób, wchodzisz w rzeczywistość słów Bożych. Wyciągniesz wnioski, zyskasz rozeznanie i zrozumiesz Boże intencje w każdej sytuacji, która pojawi się na twojej drodze w prawdziwym życiu, mając zasady praktyki w tym, jak radzisz sobie w różnych okolicznościach, w jaki sposób traktujesz ludzi i wykonujesz swoje obowiązki. Dzięki temu będziesz w stanie praktykować prawdę. Bożym wymaganiem wobec ludzi jest osiągnięcie takich właśnie rezultatów. Dlatego niezależnie od zaistniałych sytuacji musisz zawsze wyciągać wnioski i zdobywać coraz większe rozeznanie; nie możesz pozwolić, by ci się one wymknęły, ani przegapić żadnej okazji do tego, by wyciągnąć wnioski i zdobyć większe rozeznanie. Jeżeli już coś się wydarzyło, nie wolno nam podchodzić do tego z negatywnym, narzekającym nastawieniem; zamiast tego powinniśmy stawić temu czoła z nastawieniem pozytywnym. Jak to się robi? Należy szukać prawdy w celu rozwiązania problemu. Wszyscy ludzie mają zepsute skłonności, a ich człowieczeństwo może być albo dobre, albo złe, jak zatem mają nie pojawiać się problemy, gdy ludzie się gromadzą? Jaka powinna być twoja postawa, biorąc pod uwagę, że Bóg przygotował dla ciebie to środowisko, że pokazał ci tych ludzi, te wydarzenia i rzeczy, które dzieją się wokół ciebie? Podziękuj Bogu, że postawił przed tobą różne problemy. Bóg daje ci szansę na to, byś praktykował, wyciągał wnioski i wkroczył w prawdorzeczywistość. Jako przywódca i pracownik powinieneś również dziękować Bogu za to, że dał ci taką możliwość. Bez względu na to, jakie problemy napotykasz, musisz prowadzić braci i siostry, by razem z tobą uczyli się je identyfikować, wyciągać z nich wnioski i spostrzeżenia. Ponadto musisz poprowadzić ich, aby zastanowili się i zrozumieli, jakie pojęcia i wyobrażenia ludzie mają na temat danego problemu, jakie istnieją wypaczone poglądy na ten temat, jakie wnioski zostały wyciągnięte z danej sytuacji, jakie błędne pojęcia i poglądy zostały skorygowane i jakie prawdy zostały ostatecznie zrozumiane. W taki właśnie sposób należy doświadczać Bożego dzieła – nie pomijając żadnej sprawy. Jeśli od lat doświadczasz Bożego dzieła i rozwiązałeś już wiele problemów, zobaczysz, że słowa Boże są całą prawdą i zdecydowanie mogą oczyścić ludzi i uchronić ich przed wpływem szatana. Kiedy zrozumieją prawdę i ją zyskają, zobaczą, że słowa Boże całkowicie się wypełniły i urzeczywistniły. Gdy wybrańcy Boga będą w stanie praktykować słowa Boże i ich doświadczać, będą umieli włączyć je w swoje prawdziwe życie, używać ich we właściwy sposób, by odpowiednio postrzegać ludzi i sprawy, a także oceniać ludzi i wszystko, co robią, miarą słowa Bożego, zamiast polegać na tym, co widzą, lub na swoich uczuciach, a już na pewno nie swoich na pojęciach i wyobrażeniach. Gdy wyciągną te wnioski, łatwiej jest im kierować się w życiu słowami Bożymi i często potrafią też żyć w Bożej obecności. W ten sposób przywódcy i pracownicy całkowicie spełniają w swojej pracy standardy i wywiązują się ze swojej odpowiedzialności. Tylko wtedy, gdy dokładnie wykonują swoją pracę, wybrańcy Boga mogą zyskać powyższe rzeczy. Jeśli w wielu sytuacjach, które napotykasz, nie wiesz, jak poprowadzić braci i siostry ku wyciągnięciu wniosków, i nie potrafisz rozróżniać ludzi, wydarzeń i rzeczy, jesteś kimś ślepym, odrętwiałym, tępym i nierozgarniętym. W obliczu takich sytuacji nie tylko będziesz przytłoczony, nieświadomy tego, jak sobie z nimi radzić, i niekompetentny, ale wpłynie to również na to, jak bracia i siostry doświadczają tych ludzi, wydarzeń i rzeczy. Jeśli zajmujesz się sprawami w niewłaściwy sposób, nie wykonujesz żadnej pracy, kompletnie nie rozmawiasz o prawdzie, którą powinieneś omówić, i nie potrafisz powiedzieć niczego, co będzie dla innych korzystne lub budujące, to kiedy wiele osób stanie w obliczu tych ludzi, wydarzeń i rzeczy, które powodują zakłócenia i niepokoje, nie tylko nie przyjmą ich od Boga, nie potraktują ich pozytywnie i aktywnie oraz nie wyciągną z nich wniosków, ale ich wyobrażenia i powściągliwość wobec Boga wręcz się pogłębią, podobnie jak ich nieufność i podejrzliwość wobec Niego. Czyż nie jest to konsekwencja tego, że przywódcom i pracownikom brakuje prawdorzeczywistości i nie są w stanie wykorzystać prawdy do rozwiązywania problemów? Czy nie jest to znak, że nie potrafią wykonywać prawdziwej pracy? Nie wykonałeś należycie pracy kościoła, nie wypełniłeś posłannictwa wyznaczonego ci przez Boga ani obowiązków przywódców i pracowników, nie wyprowadziłeś też braci i sióstr spod władzy szatana. Nadal kierują się w życiu zepsutymi skłonnościami i padają ofiarami pokus szatana. Czyż nie opóźniasz wkroczenia w życie wybrańców Boga? Wyrządzasz ludziom wielką krzywdę! Jako przywódca lub pracownik powinieneś przyjąć wyznaczone ci przez Boga zadanie, aby poprowadzić braci i siostry przed oblicze Boga, pozwolić wybrańcom Boga jeść i pić słowa Boże, aby osiągnęli zrozumienie prawdy i wykonywali swoje obowiązki zgodnie z zasadami, zwiększając w ten sposób swoją wiarę w Boga. Nie tylko nie praktykowałeś w ten sposób, lecz także nie ograniczyłeś ani nie pokonałeś przeszkód spowodowanych przez złych ludzi, tym samym szkodząc wejściu w życie wybrańców Boga. Po wielu latach wiary w Boga nie tylko nie poczynili oni postępów, nie zrozumieli prawdy ani nie zdobyli wiedzy o Bogu, lecz wręcz wyrobili sobie wiele pojęć i błędnych mniemań na temat Boga, nie osiągając żadnego prawdziwego podporządkowania. Czyż zatem wszystko, co zrobiłeś, nie zakłóca dzieła Bożego i nie przeszkadza w nim? Nie tylko nie wprowadziłeś wybrańców Boga w prawdorzeczywistość ani ich nie ochroniłeś, ale wręcz pozwoliłeś, by byli niepokojeni przez złych ludzi oraz wprowadzani w błąd i kontrolowani przez antychrystów. Czy nie dopuściłeś się rzeczy, które skrzywdziły twoich własnych ludzi i jednocześnie sprawiły przyjemność twoim wrogom? Czy nie podżegasz do zła i nie wspierasz go? Pracujesz już tak długo, jednak nie tylko nie udało ci się osiągnąć pozytywnych rezultatów, lecz nawet sprawiłeś, że dystans pomiędzy braćmi i siostrami a Bogiem się powiększył, a także, że wybrańcy Boga przez lata w Niego wierzyli, nie rozumiejąc prawdy ani nie wiedząc, jak rozpoznać zakłócenia i zaburzenia wywołane przez złych ludzi, co poważnie wpłynęło na ich wkroczenie w życie. W czym tkwi problem? Czy nie jest to wyrządzanie zła wszelkiego rodzaju? Bez względu na to, jaką pracę wykonują przywódcy i pracownicy, jeśli nie potrafią działać zgodnie z Bożymi wymaganiami, zajmować się różnymi sprawami i rozwiązywać problemów zgodnie z prawdozasadami, to będzie to miało wpływ nie tylko na nich samych czy ledwie kilka osób; wpłynie to na całą pracę kościoła, na wkroczenie w życie przez wszystkich wybrańców Boga w kościele, na wyniki wykonywania przez nich ich obowiązków oraz na efekty szerzenia ewangelii królestwa, a nawet na to, czy wybrańcy Boga zostaną zbawieni i wprowadzeni do królestwa Bożego – są to wszystkie obszary, na które taka sytuacja może mieć wpływ. Niektórzy ludzie wierzą w Boga, lecz podążają za fałszywymi przywódcami i antychrystami, co ostatecznie prowadzi do ich zguby. To zupełnie tak, jak ludzie w kręgach religijnych, którzy zostają zwiedzeni i są kontrolowani przez pastorów oraz starszyznę, w wyniku czego nie witają Boga po Jego powrocie, zamiast tego padając ofiarą katastrof. To wszystko jest ewidentną prawdą. Dlatego umiejętność rozpoznawania fałszywych przywódców i antychrystów jest niezwykle korzystna dla wejścia w życie wybrańców Boga!

Dwunasty obowiązek przywódców i pracowników wymaga od nich wykonywania trzech najważniejszych zadań. Po pierwsze, muszą identyfikować różnych ludzi, wydarzenia i sprawy, które powodują zakłócenia i zaburzenia w pracy kościoła. Po drugie, po ich rozpoznaniu i scharakteryzowaniu, muszą natychmiast powstrzymać i ograniczyć złych ludzi – to jest drugi krok. Po trzecie, powstrzymując i ograniczając złych ludzi oraz wprowadzając zmiany na lepsze, muszą często rozmawiać o słowach Bożych z braćmi i siostrami, aby demaskować złe uczynki złych ludzi, a także uważnie obserwować reakcje i zrozumienie braci i sióstr w tej kwestii, natychmiast korygując wszelkie błędne poglądy, jakie mogą mieć. Oczywiście, jeśli niektórzy bracia i siostry, którzy dążą do prawdy, mają trafne spostrzeżenia, powinni być zachęcani do tego, by częściej je omawiać. Ponadto przywódcy i pracownicy powinni również pomagać tym, którzy są słabsi i mają niedojrzałą postawę, zachęcając ich, aby mówili więcej. Zamierzonym rezultatem jest pomoc braciom i siostrom w zdobywaniu rozeznania i wyciąganiu wniosków z wydarzeń, które mają miejsce, ucząc się identyfikować różnych ludzi i sprawy. Celem jest umożliwienie im dokładnego zrozumienia różnych typów ludzi i, zgodnie z prawdozasadami, traktowania ich według właściwych metod, przy jednoczesnym wyciąganiu wniosków. Jakie wnioski powinni wyciągnąć? Powinni obserwować, jaki jest stosunek Boga do tych ludzi, gdy szczegółowo ich analizuje i obnaża ich stany – poznanie stosunku Boga do tych ludzi sprawia, że, to, jaką osobą należy być i jaką ścieżkę obrać, staje się jaśniejsze, nieprawdaż? (Owszem). Krótko mówiąc, ostatecznym rezultatem, jaki należy osiągnąć, jest to, by wybrańcy Boga zrozumieli prawdę i weszli w rzeczywistość w swoim prawdziwym otoczeniu oraz by byli w stanie normalnie wykonywać swoje obowiązki i podporządkować się Bożym rozporządzeniom i ustaleniom. W ten sposób wykonywanie dzieła kościoła przez przywódców i pracowników będzie zgodne z Bożymi intencjami. Sądząc po trzech etapach wykonywania tego dzieła, czy przywódcom i pracownikom trudno jest dobrze wykonywać tę pracę? (Nie). Jeśli polegasz na ludzkiej życzliwości i potencjale, dobre wykonanie tego zadania może być nieco uciążliwe, ponieważ nie osiągniesz rezultatu wymaganego przez Boga i nie wypełnisz prawdziwych obowiązków przywódców i pracowników. Czy można dobrze wykonać tę pracę, jeśli polega się na zepsutych ludzkich skłonnościach? (Nie). Mówiąc konkretnie, poleganie na nich przy wykonywaniu tej pracy oznacza działanie zgodnie z własnymi ideami. Do czego to doprowadzi? (Wywoła chaos w kościele). Jest to jedna z możliwych konsekwencji: im więcej pracujesz, tym bardziej chaotyczne wszystko się staje. Czym w ogóle jest chaos? Jak konkretne się przejawia? O chaosie mówimy wtedy, gdy podczas zgromadzeń ludzie nie są w stanie normalnie jeść i pić słów Bożych ani omawiać prawdy. Zawsze są tam źli ludzie i niedowiarkowie, którzy wywołują niepokoje, albo też panują tam ciągłe spory, w których każdy obstaje przy własnych poglądach, tworząc frakcje oraz kliki; braciom i siostrom brakuje rozeznania i są zagubieni, a ci, którzy mają duchowe zrozumienie i kochają prawdę, również są zaniepokojeni, a ich życie się przez to nie rozwija. W takim kościele źli ludzie i niedowiarkowie sprawują niepodzielną władzę, a Duch Święty nie podejmuje tam działania. Bez względu na to, co się aktualnie dzieje, wszyscy mówią tam naraz, wyrażając najróżniejsze poglądy, przy czym prawie nigdy nie są to poglądy właściwe. Kościół taki szybko dzieli się na kilka frakcji, nie ma jedności między ludźmi, nie widać żadnego śladu działania Ducha Świętego ani Jego przewodnictwa. Ludzie są wobec siebie powściągliwi i odnoszą się do siebie podejrzliwie; dwie lub trzy grupy rywalizują ze sobą o władzę i zyski; każdy szuka własnych potężnych stronników, atakując i wykluczając inaczej myślących; można popełniać wszelkiego rodzaju złe uczynki. To jest pełen obraz chaosu. Jak doszło do takiej sytuacji? Czy nie doszło do niej dlatego, że przywódcy i pracownicy nie są w stanie właściwie wykonywać swojej pracy? (Owszem). Przywódcy i pracownicy kierujący się w pracy własnymi ideami powodują właśnie takie konsekwencje. Co oznacza kierowanie się w pracy własnymi ideami? Oznacza niezrozumienie prawdy, brak zasad i ślepe działanie motywowane skażonymi skłonnościami, ludzkimi pojęciami i wyobrażeniami, co prowadzi do powstania jeszcze większego chaosu w kościele. Niektórzy mogą powiedzieć: „Jak to możliwe, że źli ludzie wywołują niepokoje w kościele? Nie wiem, kto ma rację, a kto się myli, ani po której stronie stanąć”. Inni mówią: „Kościół jest podzielony na kilka frakcji. Jak mamy w takiej sytuacji prowadzić życie kościelne? Każde zgromadzenie jest bezowocne i okazuje się kompletną stratą czasu. Dalsze trwanie w takiej wierze nie przyniesie żadnych rezultatów”. Kiedy w kościele panuje taki chaos, że wybrańcy Boga nie są dłużej w stanie prowadzić życia kościelnego, Bóg nim gardzi. To wyraźnie pokazuje, że dopóki źli ludzie i niedowiarkowie sprawują władzę w kościele, doprowadzą go do ruiny. Kościół nie może funkcjonować, jeśli przywódcami i pracownikami nie są ludzie dobrzy i ci, którzy praktykują prawdę – bez nich niemożliwe będzie utrzymanie sytuacji pod kontrolą! Jeśli źli ludzie i niedowiarkowie nie zostaną ograniczeni, nie będzie żadnego życia kościelnego, a normalny porządek kościoła zostanie całkowicie zrujnowany, zamieniając się kompletny w bałagan. Taki jest efekt, gdy przywódcy i pracownicy nie wykonują dobrze swojej pracy. Jeśli nie są w stanie zaakceptować prawdy, brać pod uwagę Bożych intencji lub polegać na Bogu, to nie będą też potrafili dobrze wykonywać pracy w kościele. Nie będą umieli rozwiązać żadnych problemów pojawiających się w kościele ani trudności, z jakimi borykają się wybrańcy Boga. Czy sprawowanie władzy przez takich przywódców i pracowników może przynieść coś dobrego? Mogą oni jedynie wprowadzić do kościoła chaos – ostatecznie właśnie taka sytuacja ma miejsce. Taki kościół staje się wtedy opustoszały; staje się miejscem, w którym władzę sprawuje szatan; przeradza się w coś innego. Bóg nie uzna takiego kościoła, a Duch Święty nie będzie w nim działał. Taki kościół jest kościołem jedynie z nazwy i powinien zostać zamknięty.

Szczegółowa analiza przejawów fałszywych przywódców w odniesieniu do dwunastego obowiązku

I. Fałszywi przywódcy mają marny potencjał i nie są w stanie identyfikować problemów związanych z zakłóceniami i niepokojami

Są to zadania, które przywódcy i pracownicy muszą wykonywać zgodnie z dwunastym obszarem odpowiedzialności; nie będziemy teraz omawiać kolejnych konkretnych przykładów. Tematem naszej dzisiejszej rozmowy jest demaskowanie konkretnych przejawów bycia fałszywym przywódcą, które widać, gdy ludzie ci wykonują te zadania, oraz identyfikowanie, które zachowania odzwierciedlają istotę fałszywych przywódców i mogą być wykorzystane do scharakteryzowania danej osoby jako takiej. Jest to główny temat naszego dzisiejszego omówienia. Po pierwsze, wymogiem wobec przywódców i pracowników w tej pracy jest szybkie identyfikowanie ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają dzieło Boże oraz normalny porządek kościoła. Szybkie identyfikowanie jest wymaganym standardem dla przywódców i pracowników. Ilekroć zachodzi jakaś sytuacja, gdy tylko istnieje najmniejsze podejrzenie, że dzieje się coś niewłaściwego, na przykład pojawiają oznaki tego, że źli ludzie zaczynają wykonywać jakieś ruchy, lub po kimś widać, że może sprawiać kłopoty, przywódcy i pracownicy powinni to wyczuć i pozostać czujni. Jeśli są odrętwiali i otępiali, przyczyni się to do powstania problemów. Zwłaszcza w sytuacjach, w których źli ludzie wywołują niepokoje, to gdy tylko problem ten zaczyna się pojawiać i nie jest jasne, co dokładnie ci ludzie zamierzają zrobić lub jak rozwinie się sytuacja – to znaczy, gdy przywódcy i pracownicy nie potrafią jeszcze przejrzeć tej sprawy – nie powinni działać na oślep ani przedwcześnie alarmować tych ludzi, aby uniknąć błędu w ocenie. Nie oznacza to jednak niezauważania i bycia nieświadomym sytuacji. Jest to czekanie i obserwowanie rozwoju sytuacji oraz intencji, celów i pobudek tych ludzi. Jest to praca, którą muszą wykonać przywódcy i pracownicy. Gdy sytuacja rozwinie się do tego stopnia, że ci ludzie zaczną dawać upust negatywnym emocjom i szerzyć niedorzeczności, siejąc niepokój wśród wybrańców Boga, przywódcy i pracownicy powinni natychmiast podjąć działanie. Powinni bez wahania powstać, ujawniając, analizując i ograniczając złe uczynki tych osób, pomagając innym wyciągać z tej sytuacji wnioski oraz rozpoznawać złych ludzi i nauczyć się, jak przejrzeć ich na wylot. Jest to proces szybkiego i precyzyjnego identyfikowania ludzi, wydarzeń i spraw powodujących zakłócenia i wywołujących niepokoje – oto, co oznacza że przywódcy i pracownicy wykonują tę pracę. Głównym jej celem jest zidentyfikowanie ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła, a następnie szybkie uporanie się z nimi. To właśnie mogą osiągnąć przywódcy i pracownicy. Co zatem przejawiają fałszywi przywódcy wykonujący tę pracę? Jak możemy ich szczegółowo przeanalizować oraz rozpoznać? Oczywiste jest, że fałszywi przywódcy nie potrafią szybko i precyzyjnie zidentyfikować przeszkód w pracy kościoła spowodowanych przez złych ludzi. Jest to najbardziej oczywisty problem związany z wykonywaniem pracy kościelnej przez fałszywych przywódców – nie mają rozeznania co do przeszkód w pracy kościoła powodowanych przez złych ludzi. Dlaczego mówi się, że nie potrafią rozpoznać problemów lub dotrzeć do ich istoty? Działania niektórych ludzi wyraźnie zakłócają i zaburzają pracę kościoła, lecz fałszywi przywódcy nie potrafią rozpoznać czy dostrzec tych problemów, pozostając na nie ślepi. Niektóre osoby dają upust swojej negatywności, zwodzą ludzi i przeszkadzają innym w kościele. Inne tworzą kliki, potajemnie angażując się w podejrzane interesy, często osądzając innych za ich plecami. Jeszcze inne lekkomyślnie uwodzą innych i flirtują z nimi. Fałszywi przywódcy udają, że nie widzą wszystkich tych rzeczy; są całkowicie nieświadomi powagi tych kwestii i tego, że jeśli pozostaną nierozwiązane, to u wielu osób będą miały wpływ na ich dążenie do prawdy i wykonywanie przez nie obowiązków. Nie wiedzą także, jakie będą konsekwencje tych spraw, więc je zwyczajnie ignorują. Kiedy niektórzy zauważają problemy i zgłaszają je takiemu fałszywemu przywódcy, może on powiedzieć: „Wszyscy są braćmi i siostrami – któż nie przejawia czasem jakiegoś zepsucia? Kto nie ma jakichś emocji i pragnień? Nie osądzaj i nie potępiaj innych z taką łatwością!”. Bez względu na to, jak absurdalne, niegodziwe lub sprzeczne z prawdą jest coś, co dzieje się w kościele, fałszywi przywódcy po prostu tego nie widzą. Niektórzy ludzie podczas zgromadzeń zawsze dają upust swojemu negatywnemu nastawieniu, mówiąc na przykład: „Ciągle mówią, że dzień Boga jest bliski – ale kiedy on właściwie nadejdzie?”. Niektórzy bracia i siostry są tym nieświadomie dotknięci, ale jaka jest reakcja fałszywego przywódcy? Uważa to za normalną słabość i nie dostrzega, że jest to dawanie upustu negatywnemu nastawieniu, wprowadzanie innych w błąd i niepokojenie ich. Widać wyraźny wpływ takiego zachowania na wykonywanie obowiązków przez niektórych braci i siostry. Nie chcą już głosić ewangelii i nie przyłączają się do zgromadzeń z pozytywnym lub proaktywnym nastawieniem. Za każdym razem, gdy odbywa się zgromadzenie, muszą być specjalnie wzywani do wzięcia w nim udziału. Jednak fałszywy przywódca nie widzi w tym problemu. Nie zauważa, jakie zmiany zachodzą wśród wszystkich w kościele, gdy pojawia się ten problem. Po prostu mechanicznie organizuje zgromadzenia, nie zdając sobie sprawy z tego, co dzieje się za kulisami, jakie zmiany zachodzą w stanach ludzi, jakie mają problemy, kto je spowodował, kim są główni winowajcy, od kogo się zaczęło i jakie kwestie należy rozwiązać – nie potrafi dostrzec żadnej z tych rzeczy. Czy dzieje się tak dlatego, że jest niewidomy? (Nie). Skoro nie jest niewidomy, to dlaczego, gdy w kościele pojawiają się tak poważne zakłócenia, zaburzenia i oczywiste niedorzeczności, on nie potrafi ich dostrzec ani zidentyfikować? Najwyraźniej taki przywódca jest ślepy i brakuje mu duchowego zrozumienia. Niektórzy ludzie mówią: „Chociaż nie potrafi zidentyfikować tych problemów, potrafi czytać ludziom słowa Boże podczas zgromadzeń. Bez względu na to, czy ludzie rozumieją to, co czyta, i czy czytanie to przynosi jakiekolwiek rezultaty, wytrwale czyta słowa Boże. Choćby z tego powodu można go uznać za dobrego przywódcę”. Skupia się tylko na czytaniu słów Bożych – jeśli nie prowadzi to do żadnych rezultatów, czy nie jest to tylko zachowywanie pozorów? Jeśli nie potrafi rozwiązywać problemów, to jaką korzyść mogą odnieść ludzie z takich zgromadzeń? Czy taki przywódca jest przywódcą fałszywym? (Tak). Jednym z przejawów bycia fałszywym przywódcą podczas wykonywania tej pracy jest bycie ślepym. Taki przywódca jest ślepy – bez względu na to, jak oczywisty problem ma pod nosem lub wokół siebie, nie potrafi go dostrzec ani zidentyfikować. Na zewnątrz może się wydawać, że ceni słowa Boże bardziej niż przeciętny człowiek, ale nie rozumie, czego one dotyczą, do jakich ludzi ani do jakich sytuacji się odnoszą – nie potrafi odnieść słów Boga do prawdziwego życia. Jakie jest więc zrozumienie, które omawia? Czy postępuje w zgodzie z prawdą? Czy potrafi rozwiązywać prawdziwe problemy? (Nie). Gdy głosi kazania, posługuje się pustą retoryką, jak gdyby doskonale rozumiał prawdę, lecz nie potrafi zidentyfikować oczywistych zaburzeń spowodowanych przez złych ludzi w kościele, zachowując się tak, jakby nic się nie wydarzyło. Czy to pokazuje, że rozumie prawdę i ma rozeznanie? Czy naprawdę rozumie słowa Boże? (Nie). Jeśli umie normalnie odczytywać słowa Boże, dlaczego nie potrafi ich używać do dostrzegania i rozwiązywania problemów? Dlaczego jego umysł nigdy się nie otwiera, gdy czyta słowa Boże? Dlaczego jego sercu brakuje przenikliwości, kiedy czyta słowa Boże? Co jest źródłem tego problemu? Dlaczego jest ślepy? Co jest przyczyną jego ślepoty? (Brakuje mu zdolności pojmowania słowa Bożego i ma wyjątkowo niski potencjał). Zgadza się. Nie chodzi o to, że nie widzi oczami, ale o to, że nie widzi sercem. Co to oznacza? Oznacza posiadanie wyjątkowo niskiego potencjału i brak zdolności rozumienia słów Bożych. Bez względu na to, ile ich czyta, rozumie je tylko na powierzchownym poziomie. Nie potrafi odnieść ich do różnych ludzi, wydarzeń, spraw i sytuacji, które pojawiają się w kościele, ani nie potrafi podchodzić do różnych problemów oraz radzić sobie z nimi i rozwiązywać ich zgodnie z prawdozasadami. To jest prawdziwe źródło jego ślepoty – ma po prostu słaby potencjał i zwyczajnie nie nadaje się do tej pracy. Dlatego bez względu na to, jak pilnie się uczy i rygorystycznie trenuje, i niezależnie od tego, jak ciężko pracuje, aby zrekompensować swój brak zdolności, czy jest w stanie wypełniać obowiązki przywódców i pracowników? Nie. Tacy ludzie są iście żałośni. Bez względu na to, w ile wyposażą się słów i doktryn, nie są w stanie wypełniać obowiązków przywódców i pracowników kościoła ani wykonywać tej pracy.

Przed chwilą rozmawialiśmy o przejawie bycia fałszywym przywódcą, który polega na tym, że tacy ludzie nie potrafią dostrzec, że działania złych ludzi i antychrystów powodują niepokoje w kościele ani nie potrafią przejrzeć ich istoty. Kiedy napotykają sytuacje, w których źli ludzie powodują zakłócenia i niepokoje, czasami mogą zauważyć jakąś wskazówkę lub, czy to dzięki swojemu doświadczeniu, przeczuciu, czy też intuicji, są w stanie tylko wyczuć, że coś jest nie tak, że wyraz twarzy tej osoby, jej spojrzenie i słowa nieco odbiegają od normy. Mogą mieć pewne przeczucie, lecz wielu rzeczy nie potrafią dostrzec i nie umieją zidentyfikować większości problemów. Jaki jest powód tego, że nie dostrzegają istoty problemów? Wiąże się to z jeszcze jedną kwestią. Są niezwykle pilni i całymi dniami siedzą w swoich pokojach, pisząc kazania, robiąc notatki na temat swoich ćwiczeń duchowych, zapisując swoje zrozumienie i doświadczenia związane ze słowami Bożymi, ucząc się hymnów, wyznaczając sobie cele dotyczące liczby modlitw, liczby słów Bożych do przeczytania i liczby kazań do wysłuchania każdego dnia oraz czasu przeznaczonego na napisanie artykułu zawierającego świadectwo oparte na doświadczeniu – wykonują wszystkie te zadania, więc dlaczego wciąż nie potrafią przejrzeć sytuacji, kiedy się ona pojawia? Nie rozumieją prawdy. Umieją jedynie wypowiadać słowa i doktryny, nie potrafią jednak rozwiązywać realnych problemów. Niektórzy ludzie zawsze głoszą słowa i doktryny, by zwodzić innych, a fałszywi przywódcy nie potrafią tego dostrzec. Chociaż czasami wyczuwają, że coś jest nie tak, że być może jest jakiś problem, to widząc, że ludzie ci nie wydają się być źli, po prostu bezmyślnie pozwalają tej sprawie toczyć się własnym biegiem. Nie są w stanie szukać prawdozasad, by rozpoznać takie problemy, a nawet jeśli czytali słowa Boże demaskujące stany i istotę takich ludzi, to nie wiedzą, jak je powiązać z tymi sytuacjami. Ich umysły są zamglone, a oni zwyczajnie nie potrafią dostrzec tych rzeczy. Kiedy chcą poszukiwać, nie wiedzą, jak to wyrazić. Dużo mówią, nie wyjaśniając istoty problemu ani nie opisując jasno, co ogólnie przejawiają tacy ludzie, jakie jest ich człowieczeństwo, dążenie, wykonywanie obowiązków i determinacja, by ponosić koszty na rzecz Boga, ani też jaki jest ich stosunek do prawdy oraz czy są ludźmi, którzy tę prawdę akceptują. Ci fałszywi przywódcy nie potrafią przejrzeć tych spraw ani ich jasno wyjaśnić. Nawet jeśli wyczuwają, że istnieje jakiś problem, bełkoczą, mówiąc byle co i nie przedstawiając jasno swoich wniosków. Ich słuchacze muszą być w stanie dokonać rozróżnienia i wyodrębnić kluczowe punkty oraz przeanalizować ich słowa, aby poznać pytania, które stawiają, oraz ogólny stan osoby, którą opisują, i ostatecznie scharakteryzować jej istotę – czy jest zła czy dobra, czy jest kimś, kto dąży do prawdy, czy tylko wyrobnikiem. Kiedy poprosisz fałszywego przywódcę o poruszenie lub opisanie jakiejś kwestii, nigdy nie będzie w stanie jasno opisać jej źródła i istoty lub jej sedna. Krótko mówiąc, fałszywi przywódcy nie mają żadnego konkretnego podejścia do problemów, których nie są w stanie przejrzeć, a nawet jeśli w pewnych sprawach potrafią dostrzec pewne wskazówki, i tak nie są w stanie dotrzeć do istoty tych problemów. Nawet gdy niektórzy ludzie dają upust swojemu negatywnemu nastawieniu i szerzą swoje pojęcia, mając niekorzystny wpływ na życie kościoła, nie potrafią tego dostrzec. Nie są w stanie przejrzeć ani scharakteryzować istoty problemu, patrząc na niego z zewnątrz lub przyglądając się jego początkowemu stadium. Oczywiście dotarcie do istoty problemu nie jest wcale taką prostą sprawą. Najważniejszą rzeczą w pracy kościoła jest dotarcie do istoty różnych ludzi przez pryzmat słów Bożych. Ci, którzy rozumieją prawdę, mogą to osiągnąć, lecz fałszywi przywódcy i pracownicy już nie. Kiedy widzą antychrystów zaburzających pracę kościoła, nie potrafią dostrzec istoty problemu, a nawet ich bronią, mówiąc: „Oni tylko przejawiają pewne zepsute skłonności i są nieco aroganccy, samowolni i arbitralni. Nadal są w stanie znosić trudności podczas wykonywania swoich obowiązków. Nie powinniśmy więc ich osądzać i potępiać; nie powinniśmy rozdmuchiwać tej sprawy”. Inni pytają: „Jeśli potrafią znosić trudności podczas wykonywania swoich obowiązków, czy są ludźmi, którzy dążą do prawdy? Czy kogoś podżegali, wprowadzali w błąd lub potajemnie przeciągali na swoją stronę? Czy wywyższali się i nieśli świadectwo o sobie?”. Fałszywi przywódcy nie widzą jasno tych spraw. Są nawet ludzie, którzy pod sztandarem niesienia świadectwa o Bogu celowo oczerniają Go i bluźnią przeciwko Niemu oraz rozmyślnie szerzą bezpodstawne plotki, kiedy analizują swoje własne wyobrażenia o Nim i opowiadają o tym, że je znają. Po usłyszeniu tego, fałszywi przywódcy mogą poczuć, że to, co ludzie ci powiedzieli, brzmi nieco dziwnie, ale nie są w stanie dostrzec powagi sprawy, a tym bardziej negatywnego wpływu i poważnych konsekwencji, jakie te słowa ze sobą niosą. Dlatego różne zakłócenia i niepokoje, które pojawiają się tuż pod nosem fałszywych przywódców, albo pozostają przez nich całkowicie niezauważone, albo, jeśli już je zauważą, to zupełnie nie wiedzą, jak je opisać ani w jaki sposób powiązać je ze słowami Bożymi. Te bardzo jasne kwestie stają się dla nich niesamowicie zagmatwane. Fałszywi przywódcy są prawdziwymi półgłówkami. W kościele nie potrafią rozróżnić, którzy ludzie dążą do prawdy, a którzy są autentycznymi wierzącymi, potrafiącymi ją zaakceptować. Nie są w stanie dostrzec, kto nie dąży do prawdy, lecz mimo to jest w stanie pracować i w większości sytuacji jest gotowy zapłacić cenę, postępować zgodnie z zasadami oraz jest względnie posłuszny i podporządkowany, choć od czasu do czasu wypowiada jakieś negatywne słowa. Nie potrafią również dostrzec, którzy ludzie odgrywają wyłącznie negatywne role, dając upust swojej negatywności i osądzając innych, a przy tym zawsze mając własne wyobrażenia na temat wszystkich ustaleń dotyczących pracy w domu Bożym oraz na temat zasad i wymagań dotyczących całego zakresu tej pracy, przyjmując raczej postawę oporu niż akceptacji i okazując brak szacunku wobec rzeczy do tego stopnia, że je osądzają. Krótko mówiąc, fałszywi przywódcy nie są w stanie przejrzeć żadnego typu ludzi. Co gorsza, w kościele są nawet osoby, które często rozpowszechniają swoje własne wyobrażenia, dają upust swojemu negatywnemu nastawieniu i wręcz nie czytają słów Bożych podczas zgromadzeń. Stale tworzą kliki, angażując się w spory i kierując się zazdrością. Niektórzy ludzie wciąż chcą być przywódcami i pasożytować na kościele, cały czas chcąc przejąć na własność to, co należy do domu Bożego. Są też tacy, którzy na pozór wydają się dobrze zachowywać, ale nie odgrywają żadnej pozytywnej roli w obszarze swoich obowiązków. Fałszywi przywódcy nie potrafią przejrzeć tych negatywnych osób i odpowiednio ich skategoryzować. Nie dostrzegają, jaką ścieżką podążają ci ludzie, jaka jest ich istota i czy są kimś, kto akceptuje prawdę. Czy problemem nie jest tutaj potencjał tych fałszywych przywódców? Jest on w ich przypadku wyjątkowo niski. Czegokolwiek się dotkną, robią kompletny bałagan, a każda praca, której się podejmują, kończy się totalnym zamętem.

Niektórzy ludzie wydają pieniądze pochodzące z ofiar, nie trzymając się jakichkolwiek zasad, kiedy nabywają różne rzeczy dla domu Bożego, kupując wszystko samowolnie bez uzyskania wcześniej stosownego pozwolenia. Widząc to, fałszywi przywódcy są w stanie powiedzieć: „Chociaż wydał nieco więcej pieniędzy, to jego intencje były przecież dobre. Robiąc zakupy dla domu Bożego, powinniśmy kupować to, co najlepsze; to nie jest strata pieniędzy. Czyż nie tak powinno się wykorzystywać pieniądze z ofiar?”. Czy słowa te wypowiedziane są w myśl jakichś zasad? (Nie). Więc jakiego rodzaju są to słowa? Czy nie są one dość mętne? Słowa nieopierające się na żadnych zasadach i niemające żadnych podstaw to słowa mętne. Niektórzy ludzie często głoszą w kościele słowa i doktryny; są szczególnie elokwentni, wypowiadają się w sposób uporządkowany, który brzmi na dość zorganizowany, i posiadają doskonałe umiejętności oratorskie. Co fałszywi przywódcy mówią o takich osobach? „Nasze życie kościelne opiera się wyłącznie na tym człowieku. Jest on najbardziej elokwentny i najlepiej rozumie słowa Boże. Bez niego nasze życie kościelne byłoby niewiarygodnie nudne i nieciekawe”. Zupełnie nie wiedzą, że osoba ta jedynie wypowiada słowa i doktryny. Bez względu na to, jak wielu słów i doktryn ktoś słucha, nie zyska na tym żadnego oświecenia, nie zrozumie prawdy ani nie będzie wiedział, jak odnieść ją do samego siebie, by zrozumieć swój stan i rozwiązać swoje problemy. W wyniku tego, że fałszywi przywódcy im schlebiają i podżegają ich, ludzie, którzy wypowiadają słowa i doktryny, ci, którzy uwielbiają być w centrum uwagi, a nawet tacy, którzy w swoich wypowiedziach często zbaczają z tematu, gawędząc na każdym zgromadzeniu o najróżniejszych bezmyślnych i bezsensownych sprawach, mają pole do popisu. Fałszywi przywódcy nie są w stanie ich rozpoznać, a nawet uważają ich za ludzi utalentowanych, schlebiając im tymi słowami: „Tak dobrze przemawiasz, dlaczego nie piszesz artykułów ze świadectwem opartym na doświadczeniu? Jaka szkoda!”. W kościele owi studenci, profesorowie i intelektualiści są uważani przez fałszywych przywódców za skarby. Mówią oni: „Ci intelektualiści i profesorowie to prawdziwie utalentowane jednostki. Mają ogromne doświadczenie i cieszą się sławą w społeczeństwie. Jeśli zostaną przywódcami i pracownikami w kościele, będzie można wykonać więcej pracy, a wybrańcy Boga będą mogli na tym skorzystać i więcej zyskać. W przyszłości praca kościoła będzie polegać wyłącznie na nich. Z tymi intelektualistami na czele nasza wiara w Boga z pewnością przyniesie nam błogosławieństwa”. Dlatego w kościołach, w których obecni są fałszywi przywódcy, ci, którzy mają określony status w społeczeństwie i pewną wiedzę, ci, którzy są elokwentni oraz uprawiają czczą gadaninę na temat słów i doktryn, ci, którzy mają pewien prestiż, i tak dalej – wszyscy ci ludzie, którzy nie mają żadnej prawdorzeczywistości, zajmują dominujące pozycje i są traktowani przez fałszywych przywódców jako główne siły, a nawet tak zwane filary kościoła. Kiedy coś się dzieje w kościele, to fałszywi przywódcy mówią: „Idź i go zapytaj; był dyrektorem generalnym firmy x” lub „Idź i ją zapytaj; była profesorem na uniwersytecie y” lub „Idź i go zapytaj; był najlepszym prawnikiem w kancelarii adwokackiej z”. Fałszywi przywódcy traktują tych ludzi jako filary i główne siły kościoła. Czy w takich okolicznościach życie kościoła może być dobre? (Nie). Jaki jest tego rezultat? Te tak zwane główne siły i filary potajemnie lub nawet otwarcie rywalizują o status i tworzą kliki, a także często szerzą różne wyobrażenia i rozpowszechniają bezpodstawne plotki. Bracia i siostry w kościele, którzy są prawdziwie wierzący, kochają prawdę, potrafią ją przyjąć i pojmują ją w czysty sposób, są często przez nich wykluczani i tłumieni. Te tak zwane wybitne osobistości, czy to wykonując swoje obowiązki, czy podejmując jakąkolwiek inną pracę, nie mają za grosz lojalności i nigdy nie działają zgodnie z prawdozasadami – podążają wyłącznie drogami niewierzącego społeczeństwa. Dlatego w takim kościele głos tych, którzy naprawdę dążą do prawdy, tych, którzy mają czyste zrozumienie, oraz tych, którzy posiadają jakieś człowieczeństwo i poczucie sprawiedliwości, nie ma znaczenia, nie mają prawa zabierać głosu, a już na pewno nie mają prawa do podejmowania decyzji. Niezależnie od tego, co dzieje się w kościele, ostatecznymi decydentami jest zawsze grupa jego tak zwanych kluczowych członków. Fałszywi przywódcy ubóstwiają tych ludzi i ślepo w nich wierzą, więc ostatecznie polegają na nich w kwestii rozwiązań, gdy tylko coś się wydarzy. Byłoby to dobre, gdyby ci ludzie dążyli do prawdy i postępowali zgodnie z prawdozasadami. Jednak większość z nich do prawdy nie dąży. Posiadają pewną wiedzę i wykształcenie, mają status społeczny, a na dodatek charakteryzują się zdradzieckim i podstępnym człowieczeństwem, są złotouści i biegli w zwodzeniu innych. Taka jest właśnie naturoistota antychrystów. Jaki jest efekt tego, że fałszywi przywódcy polegają na takich ludziach? Całkowicie psują w ten sposób pracę kościoła i porządek życia kościelnego oraz rujnują wejście w życie przez wybrańców Boga, powodując, że kościół całkowicie traci swoje świadectwo. Niektórzy fałszywi przywódcy liczą na to, że będą mieli w kościele jakiegoś ważniaka, który zna się na polityce i bieżących wydarzeniach, myśląc: „Gdyby znalazła się taka osoba, która zwiększyłaby skalę działalności kościoła, wzmocniła jego wpływy i poprawiła jego reputację, dzieło szerzenia ewangelii miałoby szansę na sukces. To byłby prawdziwy powód do świętowania!”. W kościołach kontrolowanych przez fałszywych przywódców niektórzy ludzie w ramach życia kościelnego dużo rozmawiają o polityce, bieżących wydarzeniach, sytuacji międzynarodowej i sprawach wewnętrznych; omawiają prywatne życie polityków wysokiego szczebla, a nawet analizują spiski i jawne intrygi tych polityków w jasny i logiczny sposób. Fałszywi przywódcy, śliniąc się z zazdrości, mówią: „Wreszcie nasz kościół ma kogoś ważnego, kto pomaga nam zachować pozory! Zawsze czułem się zniechęcony, sfrustrowany, że nie mogę chodzić z podniesionym czołem, ponieważ naszemu kościołowi brakowało właśnie kogoś takiego. Ale teraz wreszcie mamy taką osobę w naszych szeregach. Powinniśmy więc pozwolić jej robić i mówić, co chce, dać jej całkowitą wolność. Czyż dom Boży nie praktykuje wolności i praw człowieka? Czyż Wiek Królestwa nie kładzie nacisku na te drugie?”. Fałszywi przywódcy traktują tych, którzy lubią rozmawiać o polityce i wypowiadać się na temat sławnych ludzi, tych, którzy często powtarzają innym wzniosłe, puste idee, jako rzadkie skarby i chcą wyszkolić ich na filary i podporę kościoła. Dlatego często zachęcają ich i chwalą, obawiając się, że jeśli popadną w zniechęcenie, to wpłynie to negatywnie na pracę kościoła. Krótko mówiąc, fałszywi przywódcy są odrętwiali i ślepi. Nie potrafią szybko zidentyfikować różnych ludzi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Nawet jeśli ich zidentyfikują, to nie potrafią dostrzec istoty złych ludzi. Nie potrafią nawet rozpoznać ludzi w oczywisty sposób złych, którzy należą do kategorii antychrystów, takich jak ci, którzy tworzą kliki i ustanawiają niezależne królestwa. Kiedy fałszywi przywódcy widzą antychrystów tworzących kliki, obnoszących się ze swoimi sprawami i robiących, co im się żywnie podoba, korzystając przy tym z ogromnej władzy, jaką posiadają – jak ich oceniają? „To doprawdy niezwykły człowiek, jedyny w swoim rodzaju! Nie zauważyłem wcześniej tego utalentowanego człowieka; jest dużo lepszy ode mnie, doprawdy mnie zawstydza. Spójrz na jego umiejętności – jest w stanie brać na siebie różne sprawy, ale także je sobie odpuszczać, mówi z klasą i dotrzymuje słowa. Ja, z kolei, nie jestem tak dobry; jestem jak mała, nieśmiała dziewczynka”. Bardzo podziwiają antychrystów, kłaniają się im i chętnie stają się ich naśladowcami. Jedną z cech tego przejawu bycia fałszywym przywódcą jest ślepota, a drugą odrętwienie. Ogólnie rzecz biorąc, istotą tego problemu z fałszywymi przywódcami jest ich słaby potencjał.

Ludzie po to mają oczy, aby mogli widzieć różne rzeczy. Po tym, jak ktoś coś zobaczy, jego umysł na to zareaguje i dokona osądu, a po jego sformułowaniu osoba ta wykształci swój punkt widzenia i zdobędzie ścieżkę praktyki. To dowodzi, że nie jest ślepa – bez względu na to, co widzi, reaguje normalnie i wie, jak się tym zająć i jak sobie z tym poradzić. Taki ktoś ma normalny sposób myślenia. Reakcje ludzi na to, co widzą, mają charakter pewnego procesu. Najpierw dłużej lub krócej zastanawiają się i myślą o tym, co właśnie zobaczyli. W miarę jak mają coraz więcej przemyśleń na temat tej rzeczy, jej obraz stopniowo nabiera kształtu w ich umysłach i rozwijają własne punkty widzenia, postawy i podejścia. Jaki jest więc warunek wstępny, aby mogło się to zadziać? Oczy człowieka muszą być w stanie dostrzec pewne rzeczy, a następnie przekazać zebrane informacje dalej do mózgu w celu ich kontemplacji. Jeśli ktoś dostrzega różne rzeczy, to nie jest ślepy i może wtedy myśleć oraz zastanawiać się, mieć świadomość, własne postawy i punkty widzenia, a ostatecznie potrafi wyciągać prawidłowe wnioski. Oczywiście dojście do tych wniosków wymaga trochę czasu. Co dokładnie oznacza posiadanie świadomości, własnych punktów widzenia i postaw przed dojściem do tych wniosków? Oznacza to, że umysł tej osoby jest aktywny, a nie odrętwiały, co dowodzi, że jest ona żywa, a nie martwa. Fałszywi przywódcy mają słaby potencjał. Dlaczego jest marny? Ponieważ takim przywódcom brakuje obu tych cech. Ich oczy może i są otwarte, lecz nie widzą oni różnych rzeczy, które się dzieją lub wychodzą na jaw, co w zasadzie stanowi ślepotę. Ponadto, gdy coś widzą, ich umysły na to nie reagują, nie formułują żadnych punktów widzenia ani myśli, a oni nie dysponują żadnymi środkami ani właściwymi sposobami, aby to ocenić, a następnie wyciągnąć wnioski. Nazywamy to odrętwieniem ducha. Ludzie odrętwiali na duchu nie potrafią niczego dostrzec, nie posiadają umiejętności formowania prawidłowych ocen ani trafnych sądów, a ostatecznie nie potrafią wyciągać prawidłowych wniosków i nie wiedzą, jak podejść do bieżących spraw lub sobie z nimi poradzić, czy też jak je rozwiązać. To jest właśnie bycie odrętwiałym i otępiałym. Kiedy ktoś jest w swoim duchu odrętwiały i otępiały do tego stopnia, że w ogóle nie reaguje, gdy coś się wokół niego dzieje, to jest w zasadzie martwy – to stwierdzenie dość adekwatnie opisuje taką sytuację. Odłóżmy na razie na bok to, czy fałszywi przywódcy są rzeczywiście martwi, i powiedzmy po prostu, że mają słaby potencjał. Jak słaby? Bez względu na to, jak ważne wydarzenie ma miejsce, nie potrafią go dostrzec, a nawet jeśli im się to uda, nie umieją go przejrzeć. Na przykład, niezależnie od tego, od jak dawna fałszywi przywódcy pracują, nie potrafią wyciągnąć wniosków na temat tego, jaka jest istota sprawy, jak ją skategoryzować i scharakteryzować lub jaka jest podstawa jej charakterystyki. Nie wiedzą też, jak właściwie ocenić tę sprawę, ani też nie posiadają kryteriów czy zasad potrzebnych, aby to zrobić. Są to ludzie mający zamęt w głowie, którym brakuje duchowego zrozumienia. Stanowi to główny przejaw bycia fałszywym przywódcą w pierwszym zadaniu. Są ślepi, głupi i otępiali, a mimo to nadal chcą być przywódcami. Czy to nie powoduje różnych opóźnień? Czyż nie jest to bardzo kłopotliwe? Jeśli ktoś nigdy wcześniej nie służył jako przywódca i jeżeli właśnie spotyka się z czymś po raz pierwszy, a o sprawie tej nie ma żadnej wzmianki w słowach Bożych i jest ona dość niespotykana – czyli, jeśli osoba ta nie ma doświadczenia ani wiedzy na ten temat – to w takich okolicznościach potrzeba czasu, aby wyrobiła sobie właściwe spostrzeżenia, postawy i punkty widzenia. Ale właściwie dlaczego mówi się, że fałszywi przywódcy są odrętwiali i ślepi? Ano dlatego, że wypowiedziałem już tak wiele słów, lecz bez względu na to, jak bardzo obnażam i jak szczegółowo analizuję różne rzeczy lub jak wiele przykładów podaję, to po wysłuchaniu Moich słów fałszywi przywódcy zyskują jedynie wiedzę o tych sprawach, nie rozumiejąc jednak prawdozasad z nich płynących. Ponadto, im więcej mówię, tym bardziej stają się oni zdezorientowani. Mówią: „Przy tak wielu sprawach, tak wielu słowach i historiach, kto jest w stanie wszystkie je zapamiętać i powiązać z prawdziwym życiem? Nie mów mi o aż tylu rzeczach, mam pewne trudności z przyswojeniem i zrozumieniem tego wszystkiego. Powiedz mi tylko, jak mam postąpić z tą osobą: czy powinna zostać wydalona z kościoła, czy w nim pozostać?”. Czy to nie jest odrętwienie? Jest to jego skrajny przypadek! W zasadzie powiedzenie, że ktoś taki jest odrętwiały, daje mu pewną swobodę działania, ponieważ być może jest młody albo niewykształcony, a może jest już leciwy i ma trochę zamętu w głowie – zaklasyfikowanie tego w ten sposób oszczędza jego dumę. W rzeczywistości jednak jest to wyraz słabego potencjału i braku zdolności do zrozumienia prawdy. To wszystko wyjaśnia.

Jeśli w kościele dochodzi do poważnych zakłóceń i niepokojów, a fałszywi przywódcy nie potrafią dotrzeć do istoty tych problemów, to czy mają oni kompetencje niezbędne do wykonywania pracy przywódczej? Czy pod ich przywództwem bracia i siostry mogą być chronieni? Czy praca kościoła, środowisko, w którym bracia i siostry wykonują swoje obowiązki, oraz normalny porządek życia kościoła mogą być w takiej sytuacji chronione i utrzymywane? Są to najbardziej podstawowe rzeczy, które przywódcy i pracownicy powinni zapewnić. Czy fałszywi przywódcy są to w stanie zrobić? Nie. Nie potrafią nawet zidentyfikować ani przejrzeć ludzi, wydarzeń i spraw, które powodują zakłócenia i wywołują niepokoje, jak zatem mogliby przejść do kolejnych etapów swojej pracy? Nie potrafią nawet rozpoznać najbardziej podstawowych rzeczy, takich jak to, kim jest dobry albo zły człowiek, kim jest osoba podstępna lub hipokryta – jak zatem mogą sobie poradzić z pracą w kościele? Nie są do tego zdolni. Nie chodzi już o to, że celowo nie wykonują prawdziwej pracy lub że są leniwi i oddają się czerpaniu korzyści płynących ze swojego statusu – po prostu mają słaby potencjał i nie są w stanie wykonywać swojej pracy. To jest właśnie sedno całego problemu. Ludzie mający bardzo słaby potencjał potrafią jedynie głosić różne słowa i doktryny oraz przestrzegać regulaminów. Podczas zgromadzeń umieją jedynie nakłaniać i napominać innych, mówiąc coś takiego: „Wierzcie w Boga we właściwy sposób! Jak w takiej chwili możesz oddawać się cielesnym przyjemnościom? Jak możesz wciąż pożądać pieniędzy i rzeczy doczesnych? Widząc to, Bóg musi być załamany!”. Tacy ludzie potrafią jedynie wygłaszać tego typu kazania. Kiedy popełnione zostają jakieś złe uczynki, takie jak zakłócenia, niepokoje i dawanie upustu negatywności, nie potrafią ich dostrzec ani zidentyfikować. Bracia i siostry chcą prowadzić normalne życie kościelne, lecz nie są w stanie tego zrobić; chcą mieć odpowiednie środowisko do wykonywania swoich obowiązków, ale go nie mają. Fałszywi przywódcy nie potrafią rozwiązać tego typu problemów, więc jaki jest z nich pożytek? Bracia i siostry chcą prowadzić życie kościelne, zrozumieć prawdę oraz rozwiązywać swoje trudności i skorygować swoje negatywne stany. Mają żarliwą nadzieję na to, że przywódcy i pracownicy będą w stanie jasno i dokładnie omawiać prawdę, aby rozwiązać te realne problemy. Jeśli w kościele władzę sprawują fałszywi przywódcy, czy można te rzeczywiste problemy rozwiązać? Takie osoby nie rozumieją tego, co mają w swoich sercach wybrańcy Boga, ani nie dostrzegają ich trudności. Zamiast tego dalej wypowiadają rozmaite słowa i doktryny oraz w kółko opowiadają o wzniosłych, pustych ideach, co powoduje jedynie wielkie rozczarowanie wybrańców Boga. Kto w takich warunkach nadal chciałby regularnie uczestniczyć w zgromadzeniach? Czy fałszywi przywódcy są w stanie wziąć pod uwagę Boże intencje i zgodnie ze słowami i wymaganiami Boga usunąć z kościoła tych złych ludzi, niedowiarków i oportunistów, a także tych rozpustników, którzy są niegodziwi i kochają rzeczy doczesne, uniemożliwiając im dalsze przeszkadzanie wybrańcom Boga i niepokojenie ich oraz umożliwiając tym ostatnim prowadzenie normalnego życia kościelnego? Czy fałszywi przywódcy potrafią to zrealizować? Nie. Kiedy ktoś zwraca się do nich z taką prośbą, co mówią? „Jesteś taki marudny! Myślisz, że tylko ty kochasz Boga i chcesz lojalnie wykonywać swoje obowiązki? A kto tego nie chce? Oni również wierzą w Boga i zostali przez Niego wybrani. Chociaż mają pewne problemy, powinniśmy traktować ich właściwie. Nie doszukuj się zawsze błędów u innych. Skorzystaj z tej okazji, aby zastanowić się nad sobą i poznawać siebie. Musisz nauczyć się tolerancji i cierpliwości”. Fałszywi przywódcy są ogłupiali, ślepi i nie kierują się żadnymi zasadami w traktowaniu różnego rodzaju ludzi. Nie potrafią dostrzec tych, którzy powinni zostać ograniczeni lub wręcz usunięci, zamiast tego przyzwalając na to, by ci ludzie robili, co chcą, i zachowywali się jak tyrani w kościele, pozostawiając im dużo przestrzeni do działania, co ostatecznie powoduje taki bałagan w kościele, że sytuację w niektórych kościołach można opisać jednym zdaniem: jest to prawdziwy tygiel różnych ludzi. Mieszanka złych ludzi, niedowiarków, ludzi rozwiązłych, lokalnych tyranów, a nawet tych, którzy rzucą kościół oraz braci i siostry na pożarcie wilkom, gdy tylko napotkają najmniejsze niebezpieczeństwo. Fałszywi przywódcy nie umieją przejrzeć takich ludzi i nie zajmują się nimi. Dlatego pod przywództwem takich ślepych i odrętwiałych fałszywych przywódców nie można chronić wybrańców Boga, i z pewnością nie da się podtrzymać pracy kościoła i normalnego porządku życia kościelnego. Jak ci, którzy kochają prawdę i są gotowi ją przyjąć, mogą ją w takich warunkach zrozumieć i zdobyć? Czy ludzie ci nie będą z tego powodu głęboko cierpieli? Jeśli przywódca kościoła nie jest w stanie utrzymać pracy kościoła na właściwym poziomie, zapewnić normalnego porządku życia kościelnego lub odpowiednich warunków, w których bracia i siostry wykonują swoje obowiązki, kompletnie nie potrafiąc zapewnić bezpieczeństwa w tych obszarach, to taki przywódca jest bez wątpienia przywódcą fałszywym. Dlaczego nadano mu ten tytuł? Dlatego, że jest ślepy i odrętwiały, co prowadzi do powtarzania się sytuacji, w których źli ludzie zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Co więcej, nawet jeśli widoczne są już konsekwencje takich sytuacji, fałszywi przywódcy nadal nie są w stanie szybko i precyzyjnie poradzić sobie z tymi problemami ani ich rozwiązać, nie potrafią też utrzymać pracy kościoła i życia kościelnego braci i sióstr na właściwym poziomie. Mówiąc delikatnie, taki przywódca jest niekompetentny w swojej pracy, a mówiąc dosadniej, poważnie zaniedbuje swoją odpowiedzialność. Choć służy jako przywódca, to chroni interesy złych ludzi i sług szatana, lekceważąc przy tym pracę kościoła i wkraczanie w życie przez wybrańców Boga. Broni owych złych ludzi i przyzwala na to, by zakłócali i zaburzali życie kościoła kosztem braci i sióstr. Chociaż, sądząc po formacie takiego przywódcy i tym, co przejawia, ma on jedynie słaby potencjał, jest niekompetentny w swojej pracy i nie można go scharakteryzować jako antychrysta, to konsekwencje jego działań dla pracy kościoła są poważne. Natura jego działań jest taka sama, jak natura działań antychrysta ustanawiającego niezależne królestwo i tłumiącego braci i siostry. Obydwaj chronią złych ludzi i przyzwalają na to, by ci źli ludzie, ci słudzy szatana, robili w kościele, co chcą. Różnica polega tylko na tym, że fałszywi przywódcy nie czynią zła otwarcie i bezczelnie, tak jak robią to antychryści. Nie przyciągają ludzi do siebie celowo i nie nakłaniają ich do posłuszeństwa, ale końcowy rezultat jest w zasadzie taki sam, jak w przypadku antychrystów ustanawiających niezależne królestwa. W obu przypadkach bracia i siostry, którzy kochają prawdę i szczerze wykonują swoje obowiązki, są krzywdzeni i doprowadzani do zguby, nie mając jak żyć. W takim otoczeniu i w ramach takiego życia kościelnego bardzo trudno jest braciom i siostrom, którzy szczerze wykonują swoje obowiązki, robić to normalnie i czynić postępy w życiu. Naturalnie, dzieło szerzenia ewangelii i różne elementy pracy kościoła są również znacznie utrudnione i nie mogą przebiegać normalnie. Jest to pierwszy przejaw bycia fałszywym przywódcą, który szczegółowo analizujemy w odniesieniu do dwunastego obszaru odpowiedzialności – niezauważanie i niezdolność do przejrzenia ludzi, wydarzeń i spraw, które pojawiają się wokół tych przywódców. Przejaw ten jest wystarczający, aby scharakteryzować takich ludzi jako przywódców fałszywych.

II. Fałszywi przywódcy nie postępują zgodnie z zasadami, radząc sobie z ludźmi zakłócającymi i zaburzającymi pracę kościoła

Będziemy teraz demaskować i analizować przejawy bycia fałszywym przywódcą w odniesieniu do drugiego zadania nakreślonego w dwunastym obszarze odpowiedzialności przywódców i pracowników. Zadanie to polega na tym, że przywódcy i pracownicy powinni stosować prawdozasady, aby rozwiązywać problemy natychmiast po ich zidentyfikowaniu. Jednak fałszywi przywódcy są niekompetentni również i w tym zadaniu. Dlatego drugim przejawem bycia fałszywym przywódcą, który przeanalizujemy, jest to, że fałszywi przywódcy nie znają zasad postępowania z różnymi ludźmi, wydarzeniami i sprawami, które zakłócają dzieło Boże i normalny porządek życia kościoła. Kiedy fałszywi przywódcy uczestniczą w życiu kościoła, jedzą i piją słowa Boże oraz czytają je w sposób modlitewny, ale nigdy nie rozumieją, co one właściwie oznaczają, nigdy nie pojmują zasad niczego, co Bóg mówi, ani nie znają zasad i standardów, których wymaga On w odniesieniu do różnych spraw. To kolejny dowód na to, że fałszywi przywódcy nie są w stanie pojąć prawdy i mają wyjątkowo słaby potencjał. Niektórzy ludzie mówią: „Jak możesz mówić, że mają słaby potencjał? Bardzo dobrze gotują, stylowo się ubierają, a w interakcjach z innymi wypowiadają się w przyjemny sposób; wszyscy lubią ich słuchać”. Czy wygląd danej osoby może reprezentować jej istotę? Czy umiejętność robienia pewnych zewnętrznych rzeczy dobrze oznacza, że dana osoba ma duży potencjał? Aby cokolwiek ocenić, zmierzyć i scharakteryzować, zawsze należy zastosować precyzyjne kryterium. Aby ocenić potencjał danej osoby, kryterium jest to, czy jej pojmowanie słów Bożych jest czyste. Mówienie, że dana osoba ma słaby potencjał, odnosi się głównie do jej braku zdolności do pojmowania prawdy. Format człowieka mierzymy na podstawie jego zdolności do pojmowania słów Bożych. Czyż nie jest to bardzo obiektywne i sprawiedliwe? (Owszem). Jeśli jako istota stworzona nie potrafisz zrozumieć słów Stwórcy, to jaki jest twój potencjał? Czy masz sprawny umysł? Takiej osobie brakuje ludzkiego potencjału; jej potencjał jest tak niski, że nie potrafi nawet zrozumieć słów Bożych – czy taki ktoś może posiąść prawdę jako wierzący w Boga?

Omówimy teraz i przeanalizujemy drugi przejaw bycia fałszywym przywódcą. Fałszywi przywódcy nie wiedzą, jak radzić sobie z tymi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła, i nie potrafią rozróżniać ludzi, wydarzeń i spraw. To wystarczy, by pokazać, że są oni ludźmi kiepskiego formatu, brakuje im zdolności pojmowania prawdy i nie posiadają odpowiedniego potencjału, by pojąć słowa Boże. Na przykład, ktoś zawsze zachowuje się prowokacyjnie w stosunku do tego, kto jest przywódcą. Fałszywi przywódcy mogą również zauważyć, że taka osoba ma problemy, i wyczuć, że wydaje się złym człowiekiem i antychrystem. Mogą zauważyć pewne wskazówki, co samo w sobie nie jest takie złe. Ale jeśli zapytasz ich: „Co sprawia, że mówisz, iż ten ktoś wydaje się być antychrystem i złym człowiekiem? Czy istnieją jakieś konkretne przejawy będące tego dowodem? Czy potrafisz stwierdzić, że jest antychrystem i złym człowiekiem tylko dlatego, że zawsze zachowuje się prowokacyjnie w stosunku do każdego, kto jest aktualnie przywódcą? Samo to nie wystarczy, aby scharakteryzować go w ten sposób; to jedynie kwestia usposobienia, problem arogancji i zadufania w sobie. Czy ten ktoś ma naturę antychrysta? Czy jest kimś, kto czuje niechęć do prawdy i nienawidzi jej? Czy przeszkadza w pracy kościoła? Czy potępił wszystkich przywódców i pracowników jako fałszywych przywódców i antychrystów? Czy zrobił którekolwiek z powyższych?”. Odpowiadają: „wygląda na to, że tak”. Jeśli następnie zapytasz: „jak w takim razie powinniśmy ją scharakteryzować i co mamy z nią zrobić?”, odpowiedzą, że nie wiedzą. Jeśli zapytasz: „Czy osobom tego pokroju powinniśmy dawać ostrzeżenia i demaskować je, aby pomóc braciom i siostrom uzyskać rozeznanie?”, nadal nie wiedzą. Jest to kwestia bycia nieświadomym i niezdolnym do przejrzenia czegokolwiek. Tacy ludzie dostrzegają pewne wskazówki, lecz nie wiedzą, jak scharakteryzować takie osoby ani jak postępować z nimi zgodnie z zasadami. Czy potrafią zatem rozwiązywać prawdziwe problemy? Czy są w stanie pomóc wybrańcom Boga wyciągnąć jakieś wnioski? Ponieważ takie osoby są złymi ludźmi i antychrystami, prędzej czy później zostaną wydalone z kościoła. Jeśli jednak usuniesz ich lub odizolujesz, zanim faktycznie popełnią jakieś złe czyny, wyrażą sprzeciw, a bracia i siostry nie będą w stanie zrozumieć, dlaczego to zrobiłeś. Dlatego konieczne jest, aby pozwolić im działać przez pewien czas. Kiedy ich złe czyny staną się bardziej widoczne, a oni zaczną szerzyć niedorzeczności i bezpodstawne plotki, wprowadzać braci i siostry w błąd i próbować sobie ich zjednać, rywalizować o władzę i wpływy, ustanawiać niezależne królestwo i próbować sparaliżować pracę kościoła, większość ludzi będzie wtedy w stanie precyzyjnie zidentyfikować ich naturoistotę i naturalnie będzie potrafiła powstać, zdemaskować ich, poznać się na nich i ich odrzucić. Następnie możesz ich usunąć z kościoła i rozprawić się z nimi zgodnie z prawdozasadami. Tylko pracując w ten sposób, pomożesz braciom i siostrom zyskać rozeznanie. Czy fałszywi przywódcy potrafią radzić sobie z problemami i rozwiązywać je w powyższy sposób? Brakuje im do tego potencjału i mądrości. Czy znasz jakiegoś fałszywego przywódcę, który potrafi szybko radzić sobie ze złymi ludźmi i antychrystami? Ani jednego. Dlatego nie ma szans, aby fałszywi przywódcy ochronili braci i siostry przed niepokojami wywołanymi przez złych ludzi czy przed byciem zwiedzionym przez antychrystów. Większość z tych fałszywych przywódców nie tylko nie zyskuje samowiedzy po tym, jak zostaje zwolniona, ale także bardzo narzeka, że dom Boży jest dla nich niesprawiedliwy, porównując tę sytuację do „zabicia osiołka po tym, jak przestał on być użyteczny”, twierdząc, że się napracowała, ale nie otrzymała w zamian żadnego uznania i na dodatek została jeszcze skrzywdzona. Jeśli zdemaskujesz tych ludzi jako fałszywych przywódców, dalej będą się buntować, myśląc: „Służyłem jako przywódca przez kilka lat; nawet jeśli nie miałem żadnych osiągnięć, to przynajmniej znosiłem rozmaite trudności. Dlaczego zatem zostałem zwolniony? To jest jak zabicie osiołka po tym, jak przestał on być użyteczny!”. Bez względu na to, jak ich zdemaskujesz, pozostaną nieugięci. Mówią nawet: „Kiedy odkryłem w kościele antychrysta, stałem się tak zestresowany, że często dostawałem nadżerek i nie mogłem spać. Czy byłoby to możliwe, gdybym był fałszywym przywódcą?”. Nie ukończyli żadnej z niezbędnych prac, nie byli w stanie wykonać żadnej ich części, a nawet nie wiedzieli, co robić, a mimo to udało im się okazać podziw samym sobie. Czy coś takiego nie stanowi problemu? Jakież to obrzydliwe!

Jeśli chodzi o różne problemy, które pojawiają się w kościele, fałszywi przywódcy dobrze wiedzą, że prowadzą one do zakłócania i zaburzania pracy kościoła, lecz je zwyczajnie ignorują. Kiedy widzą oczywiste problemy, po prostu zachowują pozory i nie ośmielają się ujawnić krytycznej istoty tych kwestii. Wygłaszają jedynie pewne insynuacje i delikatne napomnienia, głosząc doktrynę bez merytorycznego odnoszenia się do kwestii – to wszystko. Kiedy napotykają złych ludzi i antychrystów, są zagubieni, przyjmując wobec nich postawę obojętności, jakby ta sytuacja nie miała z nimi nic wspólnego. Nie znają najwłaściwszego sposobu podejścia do tych spraw, nie wiedzą, co powiedzieć, aby rozwiązać problemy, ani jak ochronić braci i siostry – zupełnie nie czują na sobie ciężaru odpowiedzialności. Jedyne, co mają, to odrobina dobrej woli: „Wiem, że jesteś złym człowiekiem. Nie pozwolę ci niepokoić i krzywdzić braci i sióstr. Dopóki zajmuję to stanowisko, muszę ich chronić i wypełniać swoją odpowiedzialność aż do samego końca”. Jaki jest z tego pożytek? Czy rozwiązałeś w ten sposób jakiś problem? Czy kiedy ty będziesz zajęty zamartwianiem się, antychryści pozostaną bezczynni? Czy przestaną wtedy przeszkadzać w pracy kościoła? Kiedy zobaczą, że jesteś bezużytecznym i tchórzliwym przywódcą, na którego szkoda słów, nieposiadającym jakiejkolwiek mądrości, a już na pewno nienadającym się do tej pracy, nie będą traktować cię poważnie. Większość antychrystów i złych ludzi jest szczególnie przebiegła i podstępna. Zwodzą i niepokoją braci i siostry, a ty nie umiesz ich powstrzymać ani ograniczyć ich działań. Nie wiesz też, u kogo szukać pomocy, by rozwiązać te problemy; jesteś po prostu zatroskany i poruszony, modlisz się tylko, wylewając łzy. Wyglądasz tak żałośnie; wydaje się, że bardzo mocno liczysz się z Bożymi intencjami i bardzo troszczysz się o braci i siostry. Nawet w przypadku tak oczywistych złych ludzi, jak antychryści, nie potrafisz się nimi odpowiednio zająć. Nie jesteś w stanie przeanalizować ich działań i zachowań zgodnie z prawdą, ani też nie potrafisz publicznie ujawnić ich intencji, pobudek czy zachowań, aby pomóc w ten sposób braciom i siostrom rozwinąć rozeznanie. Nie umiesz zrobić żadnej z tych rzeczy. Niektórzy fałszywi przywódcy mówią nawet: „Nikt nie powinien demaskować antychrystów. Jeśli bracia i siostry wiedzą, że dana osoba jest antychrystem i unikają jej, to antychryst ten będzie wtedy szukać zemsty”. Czy nie jest to beznadziejne tchórzostwo? Czy tacy ludzie poradzą sobie z pracą w kościele? Czy potrafią ochronić braci i siostry, aby ci mogli prowadzić normalne życie kościelne? Co to jest w ogóle za metoda rozwiązywania problemów? Kiedy nic się nie dzieje, mogą bez końca głosić doktryny, lecz kiedy coś się w końcu wydarzy, są kompletnie zdezorientowani i zagubieni, zdolni jedynie do płaczu. Czyż nie są bezużytecznymi tchórzami? Obserwując, jak bracia i siostry są zwodzeni przez antychrystów i niepokojeni przez złych ludzi, pozostają zagubieni i nie mają pojęcia, jak powinni zareagować. Nie wiedzą nawet, jak zrobić najbardziej podstawową rzecz, czyli zjednoczyć się z braćmi i siostrami, którzy mają względne poczucie sprawiedliwości, posiadają człowieczeństwo i są w stanie zaakceptować prawdę, by wspólnie z nimi rozmawiać, używając Bożych słów do rozwiązania tych problemów oraz zdemaskowania i rozpoznania antychrystów. Czy taka osoba nie jest kompletną stratą czasu i energii? (Owszem). Niektórzy fałszywi przywódcy są zbyt ostrożni, tchórzliwi i bezużyteczni. Do jakiego stopnia są tchórzliwi i bezużyteczni? Kiedy źli ludzie przychodzą, by zakłócić i zaburzyć pracę kościoła, przemawiając szczególnie agresywnie i arogancko, są tak przerażeni, że aż drżą, myśląc: „Nie odważę się z nimi rozprawić. Są złymi ludźmi i są niebezpieczni. Jeśli ich zdemaskuję, by ochronić braci i siostry, z pewnością znajdą coś na mnie i wezmą odwet. Jak więc mogę nadal być przywódcą? Wiedzą, gdzie mieszkam. Czy skrzywdzą moją rodzinę? Czy doniosą na mnie za to, że wierzę w Boga?”. Tacy fałszywi przywódcy nie mogą podjąć się pracy w kościele. Ich nadmierny strach utrzymuje ich w stanie bezczynności; jest oczywiste, że nie potrafią oni zrozumieć zasad postępowania w takich sprawach i z takimi ludźmi. Nikt, kto zostaje scharakteryzowany jako osoba zakłócająca i zaburzająca pracę kościoła, nie jest kimś, kto jedynie od czasu do czasu popełnia jakiś błąd. Jego człowieczeństwo jest tak złe, że zawsze dopuszcza się on lekkomyślnych występków i popełnia liczne złe czyny. Takie osoby bez wątpienia mają istotę złych ludzi. Postępowanie z takimi ludźmi wymaga też znajomości pewnych mądrych metod. Należy wziąć pod uwagę całą sytuację i otoczenie oraz to, jakie działania mogą podjąć źli ludzie po rozprawieniu się z nimi i czy może to potem przynieść kłopoty kościołowi. Tylko staranne rozważenie wszystkich tych aspektów pozwoli postąpić właściwie i mądrze oraz w sposób zgodny z prawdozasadami. Ci, którzy rozumieją prawdę, będą podświadomie rozumieli również te zasady podczas zajmowania się takimi sprawami. Wykonując tę pracę, stopniowo zrozumieją, jak traktować różnych ludzi, opracują odpowiednie sposoby i metody oraz zdobędą mądrość. Natomiast fałszywi przywódcy w ogóle nie dysponują wspomnianymi sposobami i metodami oraz całkowicie brakuje im mądrości. Dzieje się tak dlatego, że nie dbają o Boże intencje; nie zastanawiają się, czy jakkolwiek wpłynie to na dzieło domu Bożego bądź czy przywódcy i pracownicy będą narażeni na jakieś niebezpieczeństwo. Ponieważ nie biorą tych rzeczy pod uwagę, załatwiają sprawy, nie kierując się żadnymi zasadami, a tym bardziej nie wykazując się mądrością. Fałszywi przywódcy nie radzą sobie z tymi problemami i nie wyciągają z nich wniosków, co dowodzi, że nie chcą się uczyć, są niekompetentni, zaniedbują właściwe zadania i nie są w stanie wykonać żadnej pracy. Kiedy widzą złych ludzi i antychrystów czyniących zło i wywołujących niepokoje, nie demaskują ich ani nie rozwiązują problemów. Myślą tylko o ochronie własnych interesów, nie zważając na pracę kościoła ani na wejście w życie przez wybrańców Boga. Niektórzy fałszywi przywódcy znęcają się nad słabszymi, a jednocześnie boją się tych, którzy są potężniejsi od nich; bezlitośnie obnoszą ze swoją potęgą i znęcają się nad tymi, którzy są względnie potulni, lecz kiedy napotykają złych ludzi i antychrystów, uśmiechają się i pochlebiają im. Czy Bóg może lubić takich fałszywych przywódców i pracowników, którzy nie wyznają żadnych zasad? Absolutnie nie. Czy dom Boży może szkolić na przywódców i pracowników ludzi, którzy znęcają się nad słabszymi, boją się silnych i nie mają poczucia sprawiedliwości? W żadnym razie! Wszyscy ci ludzie są niedowiarkami i niewierzącymi, którzy nie mają za grosz sumienia ani rozumu i w ogóle nie akceptują prawdy, a dom Boży zwyczajnie ich nie chce.

Kiedy podczas pracy fałszywego przywódcy pojawiają się jakieś problemy, jego naturalną reakcją jest zawsze uchylenie się od wszelkiej odpowiedzialności. Jego typowym powiedzeniem w takiej sytuacji jest „Porozmawiałem z nimi”. Sugeruje to, że „powiedziałem wszystko, co trzeba, więc to oni są odpowiedzialni za to, że coś idzie nie tak. Ja nie mam z tym nic wspólnego”. Dlatego właśnie zdanie „porozmawiałem z nimi” jest swego rodzaju „amuletem” i mottem fałszywych przywódców. Jeśli widzą oni, że antychryst stanowi prawo sam dla siebie, postępuje bez skrupułów i wywołuje niepokoje w kościele, to również stosują metodę rozmów i wsparcia. Po kilku upomnieniach i ostrzeżeniach zakładają, że antychryst będzie posłuszny i podporządkuje się i że nie będzie już zwodził ludzi ani zaburzał życia kościoła. Czyż nie jest to głupie założenie? Używanie tak niemądrego podejścia do ograniczania niepokojów wywoływanych przez antychrysta jest sposobem działania fałszywego przywódcy i jest idiotyczne! Fałszywy przywódca nie robi nic innego, jak tylko ślepo rzuca się w jakąś bezcelową pracę. Zajmuje się wyłącznie ogólnymi i błahymi sprawami, nie będąc w stanie wykonać żadnej fundamentalnej i znaczącej pracy. Nie podlewa tych, którzy są w stanie zaakceptować prawdę, nie ogranicza ludzi, którzy zakłócają i przeszkadzają, nie usuwa też tych, którzy lekkomyślnie popełniają złe uczynki i odmawiają pracy nad sobą pomimo wielokrotnych upomnień, a już zwłaszcza nie zwraca uwagi na to, że antychryści czynią zło i powodują zakłócenia. Ani ich nie demaskuje, ani nie rozpoznaje, ani nie usuwa. Nie wydala antychrystów z kościoła, pozwalając im dalej czynić zło i przeszkadzać w jego pracy. Nie przejmuje się tym i uważa, że złe uczynki antychrystów nie mają z nim nic wspólnego. Fałszywi przywódcy w swojej pracy są w stanie jedynie zachowywać pozory; przez chwilę zajmą się sprawami ogólnymi, a potem myślą, że wykonali prawdziwą pracę i że spełniają standardy bycia przywódcami i pracownikami. Bez względu na to, kto zakłóca pracę kościoła i w niej przeszkadza, wystarczy, że wygłoszą kilka doktryn, udzielą kilku upomnień i ostrzeżeń, i myślą, że problem został rozwiązany. Przez cały dzień zajmują się zarówno dużymi, jak i małymi sprawami i uważają, że wykonują dobrą robotę. Chwalą się nawet, mówiąc: „Spójrz na nasz kościół. Z wszystkich robimy dobry użytek: ci, którzy potrafią głosić ewangelię, głoszą ewangelię, ci, którzy potrafią produkować wideoklipy, produkują wideoklipy, ci, którzy potrafią śpiewać, nagrywają hymny – nasze życie kościelne kwitnie!”. W ogóle nie dostrzegają jednak wielu ukrytych problemów w kościele. Nie mają odwagi zająć się złymi ludźmi i niedowiarkami, którzy nieustannie zakłócają i zaburzają życie kościoła, więc po prostu ich ignorują. Przymykają oko na antychrystów, którzy działają na swój własny sposób, próbując przyciągnąć do siebie ludzi i stworzyć własne małe grupy. Nie są w stanie odpowiedzieć na wiele pytań zadawanych przez nowych wierzących, którzy łakną sprawiedliwości. Zamiast znaleźć sposoby na rozwiązanie tych realnych problemów, fałszywi przywódcy zawsze starają się ich unikać, jednocześnie twierdząc, że „nasze życie kościelne kwitnie”. Czyż nie jest to udawanie i oszustwo? Fałszywi przywódcy pozostawiają niewierzących, złych ludzi i antychrystów w kościele, nie usuwając ich z niego ani w żaden sposób nie rozprawiając się z nimi, pozwalając im na lekkomyślne popełnianie występków i zamienianie życia kościoła w kompletny bałagan, a jednocześnie udają, że tego nie widzą. Tacy fałszywi przywódcy są niezwykle ślepi! Odgrywają rolę parasola ochronnego dla niedowiarków, złych ludzi i antychrystów, a nawet daje im to jakieś poczucie dumy, myśląc, że nieusuwanie tych degeneratów z kościoła jest wyrazem miłości i chronieniem wybrańców Boga. Czyż nie jest to zakłócanie i zaburzanie pracy kościoła? Czyż nie jest to celowe sprzeciwianie się Bogu i występowanie przeciwko Niemu? Ale fałszywi przywódcy są tego zupełnie nieświadomi. Jeśli zapytasz ich, czy te faktyczne problemy zostały rozwiązane, odpowiedzą: „przyciąłem ich; porozmawiałem z nimi”, sugerując, że problemy zostały już rozwiązane i nie mają one z nimi nic wspólnego. Czy nie jest to uchylanie się od odpowiedzialności? Fałszywy przywódca sądzi, że za każdym razem, gdy ktoś popełnia jakieś wykroczenie, a on powierzchownie go przycina i udziela mu kilku upomnień, to zrobił swoje i jest dokładnie tak, jak gdyby rozwiązał problem. Czyż nie jest to uciekanie się do oszustwa? Fałszywym przywódcom oczywiście nie udaje się szybko usunąć z kościoła niedowiarków, złych ludzi i antychrystów, więc potem rzucają zwodnicze wymówki: „Porozmawiałem z nimi o słowie Bożym, wszyscy przyznali się to tego, co zrobili, i mieli wyrzuty sumienia, wszyscy płakali i powiedzieli, że na pewno okażą skruchę i nie będą już próbować ustanowić własnego niezależnego królestwa”. Czy przypadkiem ci fałszywi przywódcy nie oszukują samych siebie – jak dzieci bawiące się w dom? Wszyscy niedowiarkowie, źli ludzie i antychryści to ludzie, którzy czują niechęć do prawdy. Żaden z nich w najmniejszym stopniu jej nie akceptuje i nie są oni celem Bożego zbawienia, a raczej celem Bożej pogardy i nienawiści. Lecz fałszywi przywódcy traktują ich jak braci i siostry, z miłością im pomagając. Jaka jest natura tego problemu? Czy to głupota i ignorancja powstrzymują ich przed przejrzeniem tych ludzi, czy też może starają się ich zadowolić, bo boją się ich obrazić? Bez względu na przyczynę, najważniejsze jest to, że fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy i nie akceptują prawdy ani nie przyznają się do popełnionych błędów, gdy są przycinani. To wystarczy, by pokazać, że w ogóle nie posiadają oni prawdorzeczywistości. Nie działają zgodnie z ustaleniami dotyczącymi pracy w domu Bożym, a zwłaszcza jeśli chodzi o dzieło oczyszczania kościoła, postępują w sposób niedbały. Zachowują jedynie pozory, usuwając z kościoła kilku jawnie złych ludzi. Kiedy zostają zdemaskowani i przycięci, wynajdują różne powody i wymówki, by uchylić się od odpowiedzialności i bronić swojego stanowiska. Dlatego fałszywy przywódca, który nie wykonuje żadnej rzeczywistej pracy, stanowi przeszkodę utrudniającą wypełnienie woli Bożej. Fałszywi przywódcy zajmują się jedynie powierzchownymi, ogólnymi sprawami, które nie mają żadnej prawdziwej wartości. Nigdy nie rozwiązują problemów, które pojawiają się w kościele, po prostu ich unikając. To nie tylko opóźnia normalny postęp pracy kościoła, lecz także utrudnia wybrańcom Boga wkraczanie w życie. Nie ma wątpliwości, że fałszywi przywódcy zakłócają i zaburzają pracę kościoła i służą jako parasol ochronny dla niedowiarków, złych ludzi i antychrystów. W krytycznym momencie walki duchowej stają po ich stronie, by przeciwstawić się Bogu i Go oszukać. Czyż nie jest to przejaw tego, że zdradza się Boga? Z poglądów i zachowań fałszywych przywódców jasno wynika, że po prostu nie są oni ludźmi, którzy dążą do prawdy, że w ogóle jej nie rozumieją i są całkowicie niezdolni do pracy na stanowisku przywódczym.

Fałszywi przywódcy nie traktują ludzi, opierając się na słowach Bożych, ale na swoich osobistych preferencjach. W swoich działaniach nie trzymają się żadnych zasad, robiąc wyłącznie to, na co mają ochotę. Kiedy widzą antychrystów siejących niepokój w kościele, nie darzą ich nienawiścią. Wierzą, że przeczytanie im kilku słów Bożych może ograniczyć zakłócenia i niepokoje, jakie wywołują. Jakimi ludźmi są antychryści? Są diabłami, szatanami! Bez względu na to, od ilu lat wierzą w Boga, kompletnie nie akceptują prawdy i mogą zakłócać i zaburzać pracę kościoła i przeszkadzać wybrańcom Boga w wejściu w życie. Są prawdziwymi diabłami i szatanami. Fałszywi przywódcy mają nadzieję, że kiedy przeczytają antychrystom kilka fragmentów słów Bożych, to ci poczują wyrzuty sumienia i się zmienią. Czyż nie jest to niezwykle głupie oczekiwanie? Ludzie tacy jak antychryści w ogóle nie akceptują prawdy. Bez względu na to, ile złych czynów popełnią, nie zastanowią się nad sobą ani nie poznają siebie i bez względu na to, ile błędów popełnią, nie przyznają się do nich. Są łajdakami przeznaczonymi piekłu, ale ty myślisz, że przeczytanie im kilku fragmentów słów Bożych i udzielenie im kilku upomnień może ich zmienić – czyż nie jest to myślenie życzeniowe? Gdyby zepsuta ludzkość potrafiła tak łatwo zaakceptować prawdę, to Bóg nie musiałby wykonywać dzieła osądzania i karcenia. Dlaczego w ramach swojego dzieła wypowiada On tyle słów i wyraża tak wiele prawd? Dlatego, że zbawienie ludzi nie jest łatwe, ponieważ trudności ludzi są zbyt liczne, a ich bunt zbyt wielki! Tylko ci, którzy potrafią zaakceptować prawdę, mogą zostać zbawieni. Ci, którzy czują do niej niechęć i jej nienawidzą, nie mają szansy dostąpić zbawienia. Fałszywi przywódcy wierzą jednak, że jeśli skierują do niedowiarków, złych ludzi i antychrystów kilka ostrych słów, osoby te poczują wyrzuty sumienia i poznają siebie, a jeśli następnie udzielą im kilku upomnień i nieco ich pocieszą, to okażą skruchę, po czym skupią się na wykonywaniu swoich obowiązków, staną się lojalni i przejdą zmianę usposobienia, stając się uległymi owieczkami. Czyż nie jest to głupi pomysł? Jest on bezdennie głupi! To jak bredzenie szaleńca – jak niby to wszystko mogłoby być takie proste! Bóg wykonuje dzieło osądzania od ponad trzydziestu lat, a ile samowiedzy zyskali ludzie? Jakiej przemiany doświadczyli? Jedynie bardzo mała część ludzi osiągnęła w tym obszarze jakieś efekty. Ci, którzy nie kochają prawdy, bez względu na to, ilu kazań słuchają, rozumieją co najwyżej niektóre doktryny. Ich usposobienie życiowe w ogóle się nie zmieniło, a nawet dobre zachowania i dobre uczynki są u nich czymś niezwykłym. Co to za ludzie? To ludzie, którzy jedzą chleb do sytości – w ogóle nie akceptują oni prawdy. Skupiają się jedynie na korzystaniu z łaski Bożej i na pogoni za błogosławieństwami; są niczym innym jak bestiami przebranymi za ludzi! Ludzie zostali głęboko zepsuci przez szatana; są pełni skażonych skłonności, a ich kości i krew są wypełnione jego trucizną. Jeśli nie są w stanie zaakceptować prawdy, Bożego sądu i karcenia, to jak mogą prawdziwie podporządkować się Bogu? Jak mają lojalnie wykonywać swoje obowiązki? Jak mogą bać się Boga i unikać zła? Czy osiągnięcie zbawienia może być tak proste, jak wyobrażają to sobie ludzie? Szatan deprawował ludzi przez kilka tysięcy lat i doszło do tego, że stali się oni diabłami. Teraz Bóg przyszedł, aby ich zbawić, i bez względu na to, ile słów wypowie, przemienienie ludzi, którzy stali się diabłami, w prawdziwe istoty ludzkie jest niezwykle trudnym zadaniem. Nie tylko Bóg musi wyrazić wiele prawd, ale także ludzie muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby z Nim współpracować, dążąc do prawdy, akceptując ją i praktykując – tylko wtedy mogą uwolnić się spod wpływu szatana i osiągnąć Boże zbawienie. Bóg powiedział kiedyś: „Wielu jest wezwanych, lecz nieliczni są wybrani”. Chociaż wielu ludzi wierzy w Boga, to tylko ci, którzy naprawdę doświadczają Bożego sądu i karcenia oraz w pełni podporządkowują się Jego dziełu, mogą zostać oczyszczeni i udoskonaleni. Owi niedowiarkowie, źli ludzie i antychryści, którzy nie akceptują ani odrobiny prawdy, w głębi serca czują do niej niechęć; nigdy nie osiągną oni Bożego zbawienia i mogą jedynie zostać ujawnieni i wyeliminowani przez dzieło Boże. Fałszywi przywódcy tego dzieła nie rozumieją. Myślą o Bożym dziele zbawiania ludzi w bardzo uproszczonych kategoriach, wierząc, że jeśli przeczytają złym ludziom i antychrystom kilka słów Bożych oraz nieco ostrzej ich przytną, ci okażą skruchę i się zmienią, a także zaczną lojalnie wykonywać swoje obowiązki. Na czym polega problem? Na tym, że fałszywi przywódcy nie dążą do prawdy i jej nie rozumieją, ale również na tym, że mają wyjątkowo słaby potencjał; dlatego też nie mają żadnego zrozumienia, jeśli chodzi o dzieło Boże i sposób, w jaki Bóg zbawia ludzi. Aby zobaczyć, jaka jest istota danej osoby, czy ma ona prawdorzeczywistość i jak należy ją traktować, konieczne jest rozważenie jej potencjału i postawy wobec prawdy – musisz obserwować, jakie jest jej zrozumienie prawdy i czy potrafi ją zaakceptować. Jaka jest więc podstawa do oceny, czy dana osoba jest w stanie zrozumieć prawdę? Zależy to przede wszystkim od jakości jej potencjału i tego, czy pojmuje ona słowa Boże w czysty sposób. Niektórzy ludzie dożywają pięćdziesiątki lub sześćdziesiątki i nadal nie potrafią dostrzec istoty i rzeczywistości zepsucia ludzkości. Wciąż wyobrażają sobie, że ludzkie społeczeństwo jest piękne i chcą żyć w pokoju i harmonii z innymi. Czyż nie jest to niezwykle głupie i naiwne? Gdyby wiara w Boga mogła zmienić wszystkich w dobrych ludzi, to czy zbawienie ludzi wymagałoby Bożego dzieła osądzania i karcenia? Fałszywi przywódcy nie charakteryzują rozmaitych ludzi na podstawie słów Bożych, lecz raczej na podstawie ich zachowania oraz swoich własnych wrażeń. Praca, którą wykonują, również jest bardzo powierzchowna, dokładnie tak, jak zabawa dzieci w dom. Myślą, że czasami potrafią znaleźć właściwe słowa Boże, które można zastosować do określonej sytuacji, i że samo przeczytanie ich ludziom doprowadzi do ich zmiany: „Spójrz, pod moim przywództwem i dzięki moim upomnieniom oraz mojej pełnej miłości pomocy słowa Boże wywarły wpływ na ludzi. Nie chcą już dłużej być antychrystami i są gotowi zmienić swoje poglądy na wiarę w Boga. Nie będą już rywalizować o władzę i zyski ani zakładać niezależnych królestw; nie będą już zakłócać i zaburzać pracy kościoła i nie będą już zwodzić ani przeciągać na swoją stronę braci i sióstr!”. Czy potrafisz ich ograniczyć? Nigdy nie potrafisz ograniczyć tych, którzy są naprawdę złymi ludźmi, powodującymi zakłócenia i wywołującymi niepokoje. Ponieważ mają istotę złych ludzi, popełniają złe uczynki o każdej porze dnia i nocy; kiedy tylko mają ku temu okazję, czynią zło. Czy to w porządku, że nie usuwasz ich z kościoła? Czy dobrowolnie zaprzestaną oni popełniania swoich złych uczynków? Oni nie są ludźmi – są diabłami i szatanami! Ile lat diabły i szatan sprzeciwiali się Bogu? Do dziś Mu się opierają. Antychryści i wszelkiego rodzaju źli ludzie, którzy zakłócają i zaburzają Boże dzieło i normalny porządek kościoła, są prawdziwymi diabłami i szatanami; są wrogami w prawdziwym życiu. Czy mogą zmienić swoją istotę za sprawą kilku słów usłyszanych od ciebie lub dzięki twojemu kochającemu sercu? Jesteś taki głupi! Myślisz, że możesz wybawić ludzi od grzechu tylko dlatego, że rozumiesz fragment doktryny? Czy jesteś w stanie ich zbawić? Ich przeznaczeniem jest piekło, a ty myślisz, że kilka miłych słów może ich zmienić. Czy to naprawdę jest takie proste? Gdyby tak łatwo było zbawić ludzi, to Bóg nie musiałby wypowiadać tak wielu słów ani wykonywać dzieła osądzania i karania. Czy musiałby poświęcać tyle czasu i wkładać tyle mozolnego wysiłku, aby ich zbawić?

Różni ludzie w kościele zostali już ujawnieni i pogrupowani według rodzaju. Każdy powinien być klasyfikowany zgodnie ze swoim typem, a w domu Bożym istnieją zasady i dekrety administracyjne regulujące sposób traktowania ich wszystkich i postępowania z nimi. Bóg jest cierpliwy i tolerancyjny, miłosierny i łaskawy, oraz ma sprawiedliwe usposobienie – ale nie zapominaj, że ma On również gniew i majestat. Niektórzy ludzie mówią: „Bóg chce, aby każdy człowiek został zbawiony, i nie chce, aby ktokolwiek cierpiał zgubę”. To prawda, ale Bóg pragnie zbawienia „każdej osoby”, a nie każdej rzeczy czy każdego diabła. Kiedy ludzie cierpią zgubę, Bóg odczuwa smutek i żal. Kiedy natomiast diabły cierpią wieczne potępienie, to jest to ich słuszny koniec i zasłużona kara; Bóg nie smuci się z ich powodu. Takie jest Jego usposobienie i Jego zasada postępowania z ludźmi. Ludzie zawsze chcą zaprzeczać Bogu, myśląc, że niedowiarkowie, źli ludzie i antychryści również są ludźmi. Uważają, że ludźmi są również ci, którzy nieustannie zakłócają i zaburzają pracę kościoła, ci, którzy rywalizują o status i ustanawiają niezależne królestwa, oraz ci, którzy nieustannie postępują w sposób rozwiązły. Wymieniają wszystkie te diabelskie typy ludzi wśród wybrańców Boga. Czyż nie jest to absurdalne? Czy nie jest to sprzeczne z tym, czego pragnie Bóg? Ponieważ ich punkt widzenia na różne sprawy jest całkowicie sprzeczny ze słowami Bożymi oraz prawdą, to ich opinie na temat różnych negatywnych postaci, diabłów i szatanów są całkowicie przeciwne słowom Boga i bardzo się od nich różnią. Bóg nigdy nie traktował diabłów podążających za szatanem jak ludzi. Jak zatem ich scharakteryzuje? Są oni sługami szatana; zwykłymi bestiami. Fałszywi przywódcy, kierując się dobrymi intencjami i ogłupiałą miłością, a także dając wyraz własnemu myśleniu życzeniowemu, traktują tych niedowiarków, diabłów i te sługi szatana jak braci i siostry. Dlatego okazują im wielką miłość i życzliwość, nieustannie im pomagając i wspierając ich. Rezultatem tego, że fałszywi przywódcy udzielają wsparcia, pomocy i przywództwa tym ludziom, jest sytuacja, w której prawdziwi bracia i siostry, ci, których Bóg chce zbawić, są poważnie zaniepokojeni; życie kościoła nigdy nie może wejść na właściwą drogę, a bracia i siostry nie są w stanie normalnie jeść i pić słów Bożych czy omawiać prawdy wolni od zakłóceń powodowanych przez tych złych ludzi. Czyż nie to „osiągnęli” fałszywi przywódcy? Ich „osiągnięcie” jest dość znaczące: Nie tylko nie chronią oni braci i sióstr, lecz także zapewniają niezasłużony szacunek i ochronę złym ludziom i antychrystom. Czyż nie zakłóca to pracy kościoła? Naturą robienia tego przez fałszywych przywódców jest powodowanie zakłóceń, a mimo to uważają oni, że podtrzymują pracę kościoła oraz pomagają wybrańcom Boga i wspierają ich. Jak Bóg postrzega takie ich działania? Gardzi nimi, jakże On nimi gardzi! Fałszywi przywódcy nie wykonują rzeczywistej pracy, lecz koncentrują się na ochronie złych ludzi, zachowując się niczym sługi szatana. Prowadzi to do tego, że wybrańcy Boga – ci, którzy kochają prawdę – nie są w stanie otrzymać niezbędnego od kościoła wsparcia i zaopatrzenia, mimo że żyją życiem kościelnym, i chcą wykonywać swoje obowiązki, ale nie mają zapewnionego bezpieczeństwa. Fałszywi przywódcy są całkowicie nieświadomi tych kwestii i myślą: „Traktuję wszystkich jednakowo, więc dlaczego narzekacie? Co takiego mam zrobić, aby was zadowolić? Tak właśnie wygląda sprawiedliwe traktowanie ludzi. Jesteście po prostu wybredni i trudno was zadowolić! Tak czy inaczej, odpowiadam przed Bogiem i wszystko robię przed Jego obliczem!”. Czyż nie są oni głusi na głos rozumu, skoro są w stanie wygłaszać taką retorykę? Czyż nie są głupi jak but? Rzeczywiście, są głusi na głos rozumu i głupi jak but. Dom Boży codziennie mówi o tym, jak Bóg zbawia ludzkość, lecz fałszywi przywódcy w ogóle nie rozumieją słów Bożych. Myślą, że bez względu na to, kim jest dana osoba, bez względu na to, jaka jest jej istota, jak złe były rzeczy, które zrobiła, oraz niezależnie od tego, jak nikczemne jest jej człowieczeństwo, to pod przewodnictwem Bożych słów i z pomocą pełnego miłości wsparcia ludzi, w końcu okaże ona skruchę i zawróci na właściwą ścieżkę. Czyż ten punkt widzenia nie jest całkowicie błędny? (Jest). Oprócz całkowicie błędnego pojmowania Bożych słów fałszywi przywódcy udają również, że rozumieją Boże intencje, a myśląc w jednostronny sposób i kierując się własnymi egoistycznymi pragnieniami, okazują życzliwość i miłość złym ludziom i antychrystom. Jaki jest tego rezultat? Kończy się na tym, że chronią złych ludzi i antychrystów, stając się ich wspólnikami, stwarzając im okazję oraz dając pożywkę do zakłócania i zaburzania pracy i życia kościoła. W międzyczasie bracia i siostry, którzy naprawdę potrzebują ochrony, są przez nich ignorowani, fałszywi przywódcy nigdy nie pytają ich: „Jakie jest wasze zdanie na temat obecności w kościele złych ludzi i antychrystów, a także tych, którzy dają upust swojej negatywności i szerzą własne wyobrażenia? Czy zgadzacie się na zatrzymanie ich w kościele? Czy jesteście gotowi wykonywać swoje obowiązki i prowadzić życie kościelne razem z nimi?”. Nigdy nie pytają braci i sióstr jak się z tym czują. Jak myślicie – czyż tacy przywódcy i pracownicy nie są obrzydliwi? Działają pod sztandarem bycia przywódcami i pracownikami, nosząc takie właśnie tytuły, lecz w rzeczywistości wykonują pracę polegającą na ochronie szatana i jego sług. To naprawdę smutne! Jeśli powiesz, że tacy przywódcy i pracownicy mają słaby potencjał i nie wykonują rzeczywistej pracy, mogą mieć co do tego wątpliwości. Będą czuć się wtedy pokrzywdzeni, myśląc, że przecież każdego dnia są zabiegani i nie próżnują, więc jak to możliwe, że nie wykonują rzeczywistej pracy? Jednak na podstawie tego, co przejawiają – tego, że uważają, iż obie grupy ulepione są z jednej gliny; że obie muszą być traktowane jednakowo; że używają tego sprawiedliwego traktowania jako wymówki, by pozwolić złym ludziom i tym, którzy powodują zakłócenia i sieją niepokój, dominować w kościele; a wreszcie, że pozwalają, by różne złe uczynki dalej miały tam miejsce – kim są ci przywódcy i pracownicy? Opierając się na tym, co przejawiają, na sposobie i zasadach ich pracy oraz na pobudkach, jakimi się kierują, są oni niewątpliwie fałszywymi przywódcami i bezmyślnymi głupcami. Czy takie stwierdzenie jest trafne? (Owszem).

W społeczeństwie, niezależnie od grupy lub klasy ludzi, nie rozróżnia się między złymi a dobrymi ludźmi, a tym bardziej nie dyskutuje się o tym, jak szatan deprawuje ludzi lub jaka jest istota zepsutej ludzkości; nie rozróżnia się nawet między dobrem a złem. Jednak w domu Bożym wszystko opiera się na słowach Bożych; prawda nigdy się nie zmienia, a słowa Boże osiągają wszystko. W kościele słowa Boże ujawniają różne typy ludzi, którzy są naturalnie według tych typów grupowani. Z każdego typu ludzi należy zrobić jak najlepszy użytek na podstawie ich człowieczeństwa, dążeń oraz istoty. Czy jest to równoznaczne z klasyfikowaniem ludzi według rangi? Nie, jest to ich kategoryzowanie. Każda osoba powinna być przyporządkowana do grupy zgodnie z rodzajem, do którego należy – powinna być umieszczona tam, gdzie jej miejsce. Mieszanie różnych typów ludzi w jednej grupie jest niedopuszczalne; może ono być jedynie chwilowe, na określony czas. Na przykład, gdy wyka i pszenica rosną razem, nie powinno się jeszcze wyrywać tej pierwszej, jeśli wpłynęłoby to negatywnie na pszenicę i mogło spowodować jej zwiędnięcie. Jednak niewyrywanie wyki nie oznacza, że nie jest ona skategoryzowana – kiedy więc należy ją wyrywać? We właściwym czasie; Bóg przygotuje ten czas. Teraz jest moment, aby każdy został pogrupowany według swojego rodzaju; ludzie wszelkiego rodzaju muszą zostać odpowiednio skategoryzowani. Jest to konieczne. Dlaczego ta praca musi zostać wykonana? Z teoretycznego punktu widzenia istnieje ku temu podstawa w słowach Bożych, natomiast z perspektywy rzeczywistej sytuacji zrobienie tego jest po prostu konieczne – ma to wartość praktyczną i jest niezbędne. Gdy wyrywanie wyki nie wpływa na pszenicę, pierwsza musi zostać wyrwana i oddzielona od drugiej. Jeśli niedowiarkowie i źli ludzie – ci, którzy są wyką – są traktowani jak bracia i siostry, to jest to zbyt niesprawiedliwe wobec wszystkich tych braci i sióstr, którzy uczciwie ponoszą koszty na rzecz Boga. Po pierwsze, będą oni często niepokojeni i krzywdzeni przez złych ludzi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła, i będą pozostawać pod ich wpływem. Po drugie, niektórzy ludzie o niedojrzałej postawie nie rozumieją prawdy i będą się czuli ograniczani, popadną w zniechęcenie, osłabną, a nawet potkną się, gdy wejdą w kontakt ze złymi ludźmi powodującymi zakłócenia i siejącymi niepokój. Co więcej, wszystko, co robią ci, którzy powodują zakłócenia i sieją niepokój, a także każde słowo, które wypowiadają, wprowadza chaos, bałagan i nieporządek. Najbardziej realistyczną sytuacją jest to, że kiedy wykonują jakiś obowiązek lub jakąś pracę, lekkomyślnie popełniają występki i nie przestrzegają zasad, co prowadzi do ogromnego marnotrawstwa siły roboczej oraz zasobów materialnych i finansowych, a nie przynosi żadnych pozytywnych rezultatów. Czym to się kończy? Kiedy zostają zwolnieni, wszyscy inni muszą zapłacić za ich wcześniejsze złe uczynki. Praca musi zostać wykonana ponownie, a siła robocza, zasoby materialne, czas i – najcenniejsza ze wszystkiego – energia wszystkich osób, które zostały wcześniej zwydatkowane, zanim tamci zostali zwolnieni, zmarnowały się z powodu ich lekkomyślnych występków i nie mogą zostać w żaden sposób zrekompensowane. Negatywny wpływ, jaki mieli na tę pracę, jest przeogromny! Nikt nie jest w stanie ponieść tej odpowiedzialności. Nawet jeśli później praca zostanie wykonana dobrze, nikt nie będzie w stanie zrekompensować wcześniejszych strat. Niektórzy mówią, że należy zmusić ich, żeby zapłacili pieniądze; to również należy zrobić, lecz czy pieniądze mogą kupić czas? Czy mogą one kupić czas i energię braci i sióstr lub zrekompensować cenę, jaką zapłacili? Nie, to wszystko jest bezcenne! Bez względu na to, ile osób powoduje zakłócenia i sieje niepokój w kościele, konsekwencje są ogromne. Będzie to miało wpływ na wejście w życie przez wielu braci i sióstr. Strata jest znaczna i nie można jej zrekompensować. Czy stratę w życiu braci i sióstr można jakoś wyrównać? Kto poniesie za nią konsekwencje? W związku z tym ci źli ludzie muszą zostać usunięci z kościoła. Nie są oni ludźmi tego samego rodzaju co bracia i siostry, którzy dążą do prawdy. Są oni poplecznikami diabłów i szatana, którzy przychodzą do domu Bożego po to, by siać niepokój i zniszczenie. Jeśli źli ludzie nie zostaną usunięci z kościoła, to jego praca i porządek życia kościelnego nigdy nie będą pewne. Niezależnie od tego, ilu ludzi tworzy daną grupę, tak długo, jak jest wśród nich choć jedna osoba, która zakłóca i sieje niepokój – ktoś, kto lekkomyślnie popełnia występki, nigdy nie postępuje zgodnie z zasadami, nie akceptuje rzeczy pozytywnych ani prawdy, nikogo nie słucha, umyślnie działa samowolnie bez względu na to, czy ma jakikolwiek status lub jakąś władzę, i jest zasadniczo ucieleśnieniem szatana – tak długo, jak pozostaje ona w kościele, prędzej czy później na wielką skalę zaburzy jego pracę, a wręcz ją zniszczy. Kiedy nadejdzie dzień, by taką osobę z niego usunąć i rozprawić się z nią, tak wiele osób będzie musiało ponosić szkodliwe konsekwencje jej działań i po niej sprzątać! Dlatego usunięcie lub wypędzenie z kościoła tych złych ludzi i antychrystów jest ważnym zadaniem, którego przywódcy i pracownicy powinni się podjąć i którego nie mogą traktować z niedbałością. Fałszywi przywódcy okazują jednak życzliwość i miłość tym, którzy powinni zostać usunięci lub wydaleni, przymykając oko na ich złe uczynki, tolerując ich i przyjmując jako braci i siostry, a nawet uważają tych, którzy są dla nich przydatni, za ludzi utalentowanych, szkoląc ich i posługując się nimi. Bez względu na to, co złego ci ludzie robią, fałszywi przywódcy znajdują dla nich wymówki i ich usprawiedliwiają, a nawet udzielają im pełnej miłości pomocy i wsparcia. Czy na pewnym poziomie nie jest to celowe powodowanie zakłóceń? (Owszem). Fałszywi przywódcy postępują zgodnie ze swoimi własnymi ideami oraz swoją życzliwością i entuzjazmem, ostatecznie sprawiając w ten sposób kościołowi i wybrańcom Boga wielkie problemy! Jeśli źli ludzie są u władzy, to wprost trudno zliczyć katastrofy i konsekwencje, jakie przynosi to kościołowi.

Obecnie w domu Bożym obowiązuje przepis, że bez względu na to, kto popełnia złe uczynki i wyrządzi szkodę, musi ją w jakiś sposób zrekompensować – niezależnie od tego, kim jest. Jeśli strata jest zbyt duża, a konsekwencje bardzo poważne, to czy problem można rozwiązać jedynie poprzez rekompensatę pieniężną? Niektórych strat nie da się zrekompensować żadną sumą pieniędzy; straty te są nieodwracalne i niepowetowane. Teraz każdy dzień jest bardzo cenny i ważny. Czy gdy upłynie, można go odzyskać? To również jest coś nie do odzyskania. Dlaczego mówimy, że przegapienie jakiejś szansy może być źródłem żalu na całe życie? Właśnie dlatego, że czasu nie da się odzyskać. Co dokładnie mam na myśli? Najlepiej jest zapobiegać problemom, zanim się pojawią, zamiast wydawać pieniądze na późniejsze ich rozwiązywanie; to najlepszy sposób na poradzenie sobie z nimi. „Zamykanie drzwi do stajni po tym, jak koń uciekł” to ostatnia deska ratunku. Najlepiej jest działać zapobiegawczo, zanim cokolwiek się wydarzy. Oznacza to, że zanim dojdzie do jakichkolwiek zakłóceń lub niepokojów, przywódcy i pracownicy muszą mieć jasne rozeznanie i dogłębne zrozumienie różnych typów ludzi w kościele, a także uważnie obserwować i szybko wychwytywać to, w jakim stanie się znajdują, a także ich usposobienia i dążenia oraz postawy i punkty widzenia podczas wykonywania obowiązków, aby zapewnić wszystkim braciom i siostrom normalne życie kościelne i odpowiednie warunki do wykonywania swoich obowiązków. W ten sposób praca kościoła może postępować w uporządkowany sposób. Takie są obowiązki przywódców i pracowników. Oczywiście fałszywi przywódcy nie nadają się do tej pracy; są jedynie bezużytecznymi głupcami, mającymi zamęt w głowie. Wpadają zatem na sprytny pomysł: „Każdy, kto nie przestrzega zasad i spartoli pracę, zostanie ukarany grzywną! Jeśli antychryst zrobi coś złego, zostanie ukarany grzywną!”. Uważają, że nakładanie grzywien jest najlepszym rozwiązaniem i najlepszą zasadą praktyki. Gdyby wszystkie problemy można było rozwiązać poprzez nakładanie grzywien, jaki byłby pożytek z dążenia do prawdy? Dlaczego fałszywi przywódcy są nazywani „fałszywymi”? Dlatego, że nie rozumieją prawdy i traktują przestrzeganie reguł jak praktykowanie prawdy, a za ową prawdę uważają słowa i doktryny, które rozumieją, i kiedy coś się dzieje, absolutnie nie potrafią znaleźć właściwych zasad ani obrać słusznego kierunku i nie potrafią rozwiązać problemów u ich podstaw. Nie rozumieją słów Bożych i kompletnie nie potrafią pojąć, co Bóg ma na myśli, a jednak nadal chcą pracować i być przywódcami lub pracownikami – jakie to głupie! Co w związku z tym jest głównym przejawem bycia fałszywym przywódcą? To, że nie potrafi on dostrzec istoty różnych rodzajów ludzi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła, nie umie ich odpowiednio sklasyfikować, a już na pewno nie wie jak ich traktować i jak postępować z nimi zgodnie z zasadami. W umyśle fałszywego przywódcy wszystko to jest pomieszaniem z poplątaniem. Spekuluje on na temat słów Bożych i tego, co Bóg ma na myśli, opierając się na swoim entuzjazmie oraz własnych pojęciach i wyobrażeniach. Jednocześnie narzuca Bogu swoją życzliwość, swój entuzjazm oraz własne wyobrażenia i pojęcia, wierząc, że te rzeczy są zgodne z prawdą oraz z Bożymi intencjami i mogą reprezentować to, czego pragnie Bóg. Na tych rzeczach polega, pracując i prowadząc wybrańców Boga. Jest to główny przejaw bycia fałszywym przywódcą. Na tym zakończymy omawianie drugiego przejawu bycia fałszywym przywódcą.

III. Fałszywi przywódcy nie demaskują i nie powstrzymują złych ludzi

Teraz zajmiemy się trzecim przejawem bycia fałszywym przywódcą, który polega na ignorowaniu i niepytaniu o ludzi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła – nawet gdy fałszywi przywódcy odkrywają, że źli ludzie i antychryści przeszkadzają w pracy kościoła, to nie zwracają na to uwagi. Przejaw ten ma poważniejszy charakter niż dwa pierwsze. Dlaczego mówi się, że jest poważniejszy? Pierwsze dwa przejawy dotyczą potencjału fałszywych przywódców, natomiast ten dotyczy ich człowieczeństwa. Niektórzy fałszywi przywódcy mają tak słaby potencjał, że nie są w stanie nawet przejrzeć natury zakłócania i zaburzania pracy kościoła. Niektórzy z nich, mimo że potrafią odkryć problemy związane z zakłócaniem i zaburzaniem pracy kościoła, niestety nie rozumieją prawdy i nie potrafią sobie w żaden sposób poradzić z tymi problemami ani ich rozwiązać. Zawsze postępują zgodnie z własnymi pomysłami i kierują się własnym entuzjazmem, robiąc to, co chcą, w głębi serca myśląc tak: „Dopóki wykonuję pracę kościoła, wszystko jest w porządku; jeśli chodzi o to, kto zakłóca tę pracę i w niej przeszkadza, to jest to jego osobista sprawa i nie ma to nic wspólnego ze mną”. Istnieją również fałszywi przywódcy, którzy mają nieco potencjału i potrafią wykonać trochę pracy, wiedzą też co nieco o zasadach postępowania z każdym rodzajem ludzi. Boją się jednak kogokolwiek urazić, więc kiedy odkrywają złych ludzi i antychrystów powodujących zakłócenia i siejących niepokój, nie ośmielają się ich ujawniać i powstrzymywać ani ograniczać ich działań. Żyją według szatańskich filozofii i przymykają oko na sprawy, które ich zdaniem nie mają z nimi nic wspólnego. W ogóle nie przejmują się wynikami pracy kościoła ani wpływem, jaki ma to na wkraczanie w życie przez wybrańców Boga; uważają, że takie rzeczy nie mają z nimi żadnego związku. Tak więc podczas kadencji takiego fałszywego przywódcy normalny porządek życia kościelnego nie jest utrzymywany, a obowiązki i wejście w życie przez wybrańców Boga nie są chronione. Jaki jest charakter tego problemu? Fałszywi przywódcy nie mogą należycie wykonywać pracy nie dlatego, że mają słaby potencjał, ale nie wykonują prawdziwej pracy dlatego, że cechują się kiepskim człowieczeństwem, brakuje im sumienia i rozumu. W jakim sensie fałszywi przywódcy są „fałszywi”? Brakuje im sumienia i rozumu, którymi powinno charakteryzować się człowieczeństwo; dlatego w czasie, gdy pracują jako przywódcy, problem złych ludzi i antychrystów zakłócających i zaburzających pracę kościoła w ogóle nie jest rozwiązywany. Dzieje się to z ogromną krzywdą dla niektórych braci i sióstr, a i praca kościoła ponosi potężne straty. Kiedy tego rodzaju fałszywi przywódcy zauważają jakiś problem, kiedy widzą, że zły człowiek lub antychryst powoduje zakłócenia, lub wywołuje niepokoje, to wiedzą, jaka spoczywa na nich odpowiedzialność, oraz co powinni zrobić, a jednak nie robią nic, a nawet udają głupich, całkowicie to ignorując i nie zgłaszając sprawy swoim przełożonym. Udają, że nic nie wiedzą i nic nie widzą, pozwalając złym ludziom i antychrystom zakłócać i zaburzać pracę kościoła. Czyż nie jest to problem z ich człowieczeństwem? Czy nie należą do tego samego obozu, co źli ludzie i antychryści? Jaką zasadę przyjmują jako przywódcy? „Nie powoduję zakłóceń ani nie wywołuję niepokojów, ale nie zrobię niczego, co obraża lub godzi w godność innych. Możesz nazwać mnie fałszywym przywódcą, ale ja i tak nie zrobię niczego, co mogłoby kogokolwiek urazić. Muszę zostawić sobie jakieś wyjście awaryjne”. Cóż to jest za logika? Jest to logika szatana. A o jakim świadczy ona usposobieniu? Czyż nie o niezwykle przebiegłym i zwodniczym? Taka osoba nie jest w najmniejszym stopniu szczera w tym, jak traktuje zadanie wyznaczone przez Boga; gdy wykonuje swoje obowiązki, zawsze jest przebiegła i podstępna, stale dokonując najróżniejszych podłych kalkulacji i cały czas myśląc o sobie. Nie poświęca najmniejszej uwagi pracy kościoła i kompletnie nie posiada sumienia ani rozumu. Jest z gruntu niegodna, by służyć jako przywódca kościoła. Tacy ludzie nie mają najmniejszego poczucia odpowiedzialności za pracę kościoła lub wejście w życie przez wybrańców Boga. Dbają tylko o własne interesy i przyjemności; koncentrują się wyłącznie na pławieniu się w korzyściach płynących z ich statusu, nie troszcząc się w ogóle o to, w jakim stanie znajdują się wybrańcy Boga. Czy ktoś taki nie jest niesamowicie samolubny i nikczemny? Nawet gdy odkrywa złych ludzi i antychrystów przeszkadzających w pracy kościoła, nie zwraca na to uwagi, tak jakby te sprawy nie miały z nim nic wspólnego. Zachowują się jak pasterz, który widzi wilka pożerającego jego owce, ale nic z tym nie robi, zajmując się tylko ratowaniem własnej skóry. Ktoś taki nie nadaje się na pasterza. Wszystko, co robi taki fałszywy przywódca, ma na celu maksymalizację ochrony jego własnej reputacji, statusu, władzy i różnych korzyści, którymi obecnie się cieszy. W jego sercu nie ma poczucia odpowiedzialności związanego z zadaniem wyznaczonym przez Boga, pracą kościoła lub wejściem w życie przez wybrańców Boga, co jest przecież jego obowiązkiem i odpowiedzialnością; nigdy nie bierze tego pod uwagę. Myśli tak: „Dlaczego właściwie przywódca musi wykonywać te zadania? Dlaczego niewykonywanie ich skutkuje byciem przycinanym, potępionym i odrzuconym przez braci i siostry?”. Nie rozumie i jest na to całkowicie obojętny. W Moim sercu, bez względu na to, jak dobrze zachowuje się taka osoba, jak przestrzega regulaminu, czy jest małomówna, pracowita i kompetentna, fakt, że postępuje, nie przestrzegając zasad i nie bierze odpowiedzialności za pracę kościoła, zobowiązuje Mnie do tego, by spojrzeć na nią w nowym świetle. W końcu zdefiniowałem tego rodzaju osoby w następujący sposób: może nie popełniają wielkich błędów, lecz są bardzo przebiegłe i podstępne; nie biorą na siebie żadnej odpowiedzialności, ani w ogóle nie podtrzymują pracy kościoła – nie mają człowieczeństwa. Uważam, że mają w sobie coś ze zwierzęcia – w swojej przebiegłości są trochę jak lis. Ludzie mówią, że lisy są przebiegłe, ale w rzeczywistości takie osoby są od nich jeszcze przebieglejsze. Z pozoru wydaje się, że nie uczyniły nic złego, jednak w rzeczywistości wszystko, co mówią i robią, ma służyć ich własnej sławie, ich zyskowi i statusowi. Wszystko, co robią, jest po to, aby mogły czerpać korzyści ze swojego statusu, i w ogóle nie biorą one pod uwagę Bożych intencji. W ogóle nie rozwiązują problemów, które pojawiają się w pracy kościoła, ani nie zajmują się rzeczywistymi kwestiami dotyczącymi wkraczania w życie przez wybrańców Boga. Ci fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej pracy, by wprowadzić wybrańców Boga w prawdorzeczywistość. Jaki cel przyświeca im we wszystkim, co robią? Czy przypadkiem nie taki, żeby przypodobać się innym i sprawić, by bardzo ich szanowali? Próbują sprawić, by wszyscy myśleli o nich dobrze, nie obrażając przy tym nikogo, ciesząc się w ten sposób swoją doskonałą reputacją i korzyściami płynącymi ze swojego statusu. To, co najbardziej wzbudza nienawiść względem nich, to fakt, że żadne z ich działań nie przynosi żadnych korzyści wkraczaniu w życie przez wybrańców Boga; zamiast tego fałszywi przywódcy zwodzą ludzi, sprawiając, że inni ich podziwiają oraz ubóstwiają. Czyż nie są oni jeszcze bardziej przebiegli i podstępni niż lisy? Są podręcznikowym przykładem fałszywych przywódców. Mają status przywódcy i noszą ten tytuł, ale nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy, sprawiając jedynie wrażenie zajętych jakimiś ogólnymi i powierzchownymi sprawami, lub niechętnie wykonują część pracy specjalnie przydzielonej im przez Zwierzchnictwo. Jeśli nie dostają od niego żadnego specjalnego przydziału, nie wykonują w kościele żadnej istotnej pracy. Jeśli chodzi o sprawy związane z utrzymaniem pracy kościoła i porządku życia kościelnego, to boją się urazić innych i nie mają odwagi przestrzegać zasad. Nie rozwiązują żadnego z nagromadzonych problemów w pracy kościoła, a nawet gdy widzą, że majątek domu Bożego jest trwoniony przez antychrystów i złych ludzi, nie robią nic, by to powstrzymać lub jakkolwiek ograniczyć. W głębi serca wyraźnie wiedzą, że ludzie ci czynią zło i szkodzą interesom domu Bożego, lecz udają głupich, nie mówiąc o tym ani słowa. Są to osoby przebiegłe i podstępne. Czyż nie są oni nawet bardziej przebiegli niż lisy? Na zewnątrz są mili dla wszystkich i nie robią nic, co mogłyby komukolwiek zaszkodzić, lecz opóźniają najważniejszą kwestię, jaką jest wkraczanie w życie przez wybrańców Boga, dzieło kościoła i dzieło szerzenia ewangelii. Czy tacy ludzie są godni bycia przywódcami i pracownikami? Czy nie są oni sługami szatana? Czy to nie oni zakłócają i zaburzają pracę kościoła? Chociaż na pozór nie popełnili żadnego oczywistego zła, to konsekwencje ich działań są nawet poważniejsze niż samo popełnianie zła. Utrudniają wypełnianie woli Bożej, sprzeciwiają się Bogu oraz zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Szkodzą wybrańcom Boga, a nawet mogą pozbawić ich szansy na zbawienie. Powiedzcie Mi, czy to nie jest popełnianie zła? To jest dokładnie to, co robi ktoś, kto pragnie przypodobać się innym, nie przestrzegając przy tym żadnych zasad. Ludzie, którzy nie rozumieją prawdy, nie potrafią w pełni dostrzec straszliwych konsekwencji tego, że fałszywi przywódcy pracują w ten sposób, ani pojąć ich intencji, pobudek czy celów. Nigdy nie pojmiesz tego, co tak naprawdę w głębi serca chcą zrobić – tacy ludzie są zbyt przebiegli! Mówiąc metaforycznie, są niczym przebiegłe lisy, a nazywając rzeczy po imieniu, są diabłami żyjącymi wśród ludzi!

Jeśli chodzi o to, jak należy scharakteryzować takich fałszywych przywódców, to na podstawie istoty ich usposobienia nie można ich arbitralnie umieszczać w kategoriach złych ludzi, antychrystów, hipokrytów i tym podobnych. Jednak sądząc po tym, co ujawniają, na przykład po przejawach ich człowieczeństwa i ich stosunku do pracy kościoła, a także po tym, że nie zajmują się problemami, które widzą, są najbardziej zdeprawowanym rodzajem fałszywych przywódców. Sądząc po rozmaitych przejawach, jakie można u nich zaobserwować – chociaż nie tworzą oni aktywnie klik, nie ustanawiają własnych niezależnych królestw i rzadko niosą świadectwo o sobie, i mimo że potrafią dobrze dogadywać się z braćmi i siostrami, znosić trudności, płacić cenę, powstrzymywać się od kradzieży pieniędzy z ofiar, a nawet ściśle powstrzymywać się od pogoni za specjalnymi przywilejami – to mimo wszystko, gdy stają w obliczu różnych ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła, lub różnych ludzi, którzy trwonią ofiary i niszczą własność domu Bożego, nie powstrzymują ich ani nie zajmują się nimi, nic nie mówią ani nie wykonują żadnej pracy. Tacy ludzie są iście przerażający! Są najbardziej nikczemnym rodzajem fałszywych przywódców; są beznadziejnym przypadkiem! Dlaczego tak mówię? Nie chodzi o to, że mają słaby potencjał lub że nie potrafią zrozumieć słów Bożych – mają pewną zdolność pojmowania i zdolność do pracy, lecz kiedy odkrywają, że ktoś zakłóca i zaburza pracę kościoła, nie zajmują się tą kwestią ani jej nie rozwiązują. Niechętnie wykonują jedynie część tej pracy, gdy poddani są ścisłemu nadzorowi i częstym pytaniom ze strony swoich przełożonych lub gdy zostali przycięci. Bez względu jednak na to, czy wykonują tę pracę, czy nie, lub w jaki sposób to robią, chronienie siebie jest ich najwyższym priorytetem. W ogóle nie wywiązują się z odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach. Poza chronieniem siebie i dbaniem o własne interesy nie wykonują żadnej istotnej pracy, zajmując się trochę jedynie zadaniami powierzchownymi, które muszą wykonać. Poza chronieniem samych siebie nie dbają o nic innego. Czyż nie są bardziej przebiegli i sprytniejsi niż lis? Niektórzy mówią: „Instynktem lisa jest zjadanie małych zwierząt, zatem czy ochrona siebie nie jest również instynktem fałszywych przywódców?”. Czy to jest instynkt? Taka jest ich natura! Fałszywi przywódcy chronią swój status, swoją reputację i twarz, utrzymują dobre relacje z ludźmi i unikają obrażania kogokolwiek, kosztem szkodzenia interesom domu Bożego i niszczenia pracy kościoła. Nie zajmują się nawet osobiście zwalnianiem lub zmianami w personelu, zamiast tego wyznaczając do tego zadania innych, by robili to za nich. Myślą: „Jeśli ta osoba będzie potem szukać zemsty, to przynajmniej nie będzie się mściła na mnie. W każdej sytuacji muszę przede wszystkim chronić siebie”. Ci ludzie są aż nazbyt przebiegli! Jako przywódca nie potrafisz wziąć na siebie nawet takiej odpowiedzialności, więc czy jesteś godny bycia przywódcą? Jesteś tylko bezużytecznym tchórzem! Czy nadal jesteś wierzącym w Boga, skoro nie posiadasz nawet tej odrobiny odwagi? Czy ludzie, którzy uciekają się do podstępu, aby uchylić się od wykonywania swoich obowiązków, są wyznawcami Boga? Bóg nie chce takich ludzi. Fałszywi przywódcy są przebiegli i chytrzy jak lisy. Kiedy widzą, że ktoś powoduje zakłócenia lub sieje niepokój w kościele, nie rozprawiają się z nim ani nie rozwiązują tego problemu – zwyczajnie nie wykonują prawdziwej pracy. Bez względu na to, jak się ich demaskuje i przycina, nie podejmują żadnych działań. Skoro nie wywiązujesz się z odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach, to dlaczego w ogóle zajmujesz te stanowiska? Czy po to, by być ledwie figurantem? A może po to, by móc pławić się w korzyściach płynących ze statusu? Nie masz do tego odpowiednich kwalifikacji! Nie wykonujesz rzeczywistej pracy, ale nadal chcesz, by bracia i siostry cię czcili i ubóstwiali – czy nie jest to sposób myślenia diabła? To strasznie bezwstydne! Niektórzy mówią, że wcale nie chcą być przywódcami. Dlaczego więc tak dbasz o swoją reputację i swój status? W jakim celu wprowadzasz ludzi w błąd? Jeśli nie chcesz być przywódcą, sam możesz zrezygnować. Dlaczego tego nie robisz? Dlaczego dalej zajmujesz swoje stanowisko i nie ustępujesz? Jeśli nie chcesz z niego zrezygnować, to musisz sumiennie wykonać jakąś rzeczywistą pracę. Nie ma innego wyboru – to twój obowiązek. Jeśli nie potrafisz wykonywać rzeczywistej pracy, to najlepiej byłoby, gdybyś postąpił odpowiedzialnie i po prostu zrezygnował. Nie powinieneś opóźniać pracy kościoła ani szkodzić wybrańcom Boga. Jeśli nie posiadasz choćby odrobiny sumienia i rozumu, to czy masz jeszcze jakieś człowieczeństwo? Jesteś niegodny nawet tego, by nazywać cię człowiekiem! Niezależnie od tego, czy mogą być przywódcami bądź pracownikami, ludzie wierzący w Boga zasługują na miano ludzi tylko wtedy, gdy posiadają choć odrobinę sumienia i rozumu.

Aby być przywódcą lub pracownikiem, trzeba posiadać pewien potencjał. Określa on zdolność danej osoby do pracy i stopień, w jakim pojmuje ona prawdozasady. Jeśli nie masz wystarczającego potencjału ani nie posiadasz odpowiednio głębokiego zrozumienia prawdy, ale jesteś w stanie praktykować tyle, ile potrafisz zrozumieć, umiesz wcielić to w życie, posiadasz czyste i uczciwe serce i nie snujesz własnych intryg ani nie dążysz do sławy, zysku i statusu, potrafiąc przy tym zaakceptować Boży nadzór, to jesteś właściwą osobą. Jednak fałszywi przywódcy nie posiadają tych cech. Nie przejmują się różnymi problemami związanymi z zakłóceniami i niepokojami, które pojawiają się w kościele; nawet jeśli zauważają te problemy, to nie poświęcają im uwagi. Jeśli zapytać ich, czy są świadomi sytuacji, odpowiedzą: „Myślę, że co nieco wiem na jej temat, ale nie wszystko”. To dzieje się tuż pod twoim nosem – dlaczego mówisz, że o tym nie wiesz? Czy nie próbujesz w ten sposób oszukać ludzi? Skoro o tym wiesz, to czy zastanawiasz się, jak sobie z tą sytuacją poradzić? Czy wykonałeś w tym kierunku jakąkolwiek pracę? Czy próbowałeś wymyślić jakieś rozwiązanie? Odpowiadają: „Ta osoba ma lepszy potencjał ode mnie, jest elokwentna i ładnie się wypowiada – nie odważę się wejść jej w drogę. A co, jeśli zacznę ingerować w coś, co w rzeczywistości nie jest problemem, i ją urażę? To utrudniłoby mi późniejszą pracę!”. Skoro nie masz odwagi, to jesteś bezużytecznym tchórzem, zaniedbujesz swoje obowiązki i nie jesteś godny bycia przywódcą! Kiedy spotykasz się z tego rodzaju sytuacją, to czy wiesz, jak sobie z nią poradzić? Mówią: „Nawet jeśli wiem, jak sobie z tym poradzić, to nie mam odwagi tego zrobić. Czy nie od tego właśnie jest Zwierzchnictwo? Jest też grupa decyzyjna. Dlaczego ja miałbym być tym, na którego spada to zadanie?”. Ponieważ zauważyłeś sytuację i masz jej świadomość, powinieneś sobie z nią poradzić. Jeśli twoja postawa jest zbyt niedojrzała i nie potrafisz tego zrobić, to czy w takim razie powiedziałeś o tym problemie swoim przełożonym? Czy go zgłosiłeś? Czy zrobiłeś to, co wchodzi w zakres twoich obowiązków i pracy, która na tobie spoczywa? Czy w ogóle wywiązałeś się ze swoich obowiązków? Kompletnie nie! W głębi serca mają doskonałą świadomość: „Wiedziałem o tej sprawie, lecz nie podjąłem żadnych działań. Czuję się winny! Powinienem był to zgłosić, lecz tego nie zrobiłem. Ale przecież inni też tego nie zrobili – co to ma wspólnego ze mną?”. Czy inni też są przywódcami? To, czy inni ludzie to robią, czy nie, to ich sprawa – ważne jest to, dlaczego ty tego nie zrobiłeś. Jeśli inni tego nie robią, czy to oznacza, że ty również nie musisz tego robić? Czy taka jest prawda? Nawet gdyby inni ludzie to zrobili, to czy mogłoby to zastąpić zrobienie tego przez ciebie? To, co robisz, to twój własny interes. Czy wywiązałeś się ze swojej odpowiedzialności i ze swoich zobowiązań? Jeśli nie, to zaniedbujesz swoje obowiązki i nie masz odpowiednich kwalifikacji do bycia przywódcą. Powinieneś postąpić odpowiedzialnie i zrezygnować. Nie doceniasz tego, jak bardzo zostałeś wyniesiony, jesteś niegodny zaufania braci i sióstr oraz domu Bożego, a tym bardziej nie zasługujesz na bycie wywyższonym przez Boga. Jesteś bezdusznym nędznikiem. Trzeci typ fałszywych przywódców ma problem ze swoim charakterem. Bez względu na to, jakie są osobiste dążenia i wejście w życie przez takich ludzi, to biorąc pod uwagę, że podczas swojej kadencji nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy, nie rekompensują żadnych strat poniesionych przez kościół i z pewnością nie są w stanie szybko powstrzymać lub poradzić sobie ze złymi uczynkami popełnionymi przez złych ludzi, ten typ osoby ma nie tylko problem polegający na słabym potencjale oraz niewykonywaniu rzeczywistej pracy, lecz przede wszystkim nie posiada człowieczeństwa. Jego sumienie jest przegniłe i kompletnie nie posiada on rozumu. Mówiąc potocznie, jest moralnym bankrutem; jest samolubny i nikczemny aż do szpiku kości i nie jest godny zaufania. Spośród trzech typów ludzi, których szczegółowo przeanalizowaliśmy, ten charakteryzuje się zdecydowanie najgorszym człowieczeństwem. Pierwsze dwa typy mają kiepski potencjał, nie potrafią wykonywać pracy i nie spełniają zasad oraz standardów domu Bożego w zakresie szkolenia i awansowania ludzi, nie można więc ich szkolić ani posługiwać się nimi. Ich potencjał jest niezwykle niski, są ślepi i odrętwiali. Są praktycznie martwymi ludźmi i nie warto ich nawet demaskować ani analizować. Trzeci typ ludzi jest najbardziej nikczemny. Jest wyjątkowo niegodziwy pod względem swojego człowieczeństwa i typ ten charakteryzujemy jako przebiegły oraz podstępny. Tacy ludzie są nawet bardziej przebiegli niż lisy. Nie wykonują żadnej pracy, a mimo to mają na swoje usprawiedliwienie mnóstwo wymówek i czują się z tym bardzo dobrze. Bez względu na to, w jaki sposób źli ludzie i antychryści przeszkadzają w pracy kościoła, oni kompletnie się tym nie przejmują, po prostu chcąc dalej być przywódcami. Dlaczego są tak uzależnieni od władzy? Przywódcy ci mówią: „Człowiek zawsze dąży ku górze, woda płynie w dół. Każdy kocha władzę!”. Nie chcą wykonywać żadnej rzeczywistej pracy, ale nadal chcą trzymać się kurczowo swojej pozycji i cieszyć się korzyściami płynącymi ze swojego statusu. Co to za łajdacy? Są całkowicie pokroju szatana i nie reprezentują sobą absolutnie nic dobrego.

Dzisiaj omówiliśmy trzy punkty dotyczące dwunastego obszaru odpowiedzialności przywódców i pracowników. Fałszywi przywódcy, których przeanalizowaliśmy w ramach tego obszaru, są zasadniczo tacy sami jak ci, których zdemaskowaliśmy wcześniej. Chociaż przeanalizowaliśmy trzy punkty, to dotyczą one głównie dwóch problemów: pierwszy – tacy przywódcy mają słaby potencjał i nie potrafią wykonywać rzeczywistej pracy; i drugi – ich człowieczeństwo jest podłe, nikczemne, przebiegłe i chytre, i nie wykonują oni rzeczywistej pracy. Są to podstawowe i zasadnicze problemy fałszywych przywódców. Tak długo, jak ktoś ma jeden z tych dwóch problemów, jest fałszywym przywódcą. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

4 września 2021 r.

Wstecz: Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (19)

Dalej: Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (22)

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze