1. Jak rozwiązać problem ludzkich pojęć i wyobrażeń

Słowa Boga Wszechmogącego dni ostatecznych

Ponieważ w dziele Bożym cały czas pojawia się coś nowego, jest też takie dzieło, które staje się przestarzałe i nieaktualne, gdy pojawia się nowe dzieło. Te różne typy dzieła, stare i nowe, nie przeczą sobie nawzajem, lecz się uzupełniają. Każdy kolejny krok jest następstwem poprzedniego. Ponieważ powstaje nowe dzieło, stare musi zostać, rzecz jasna, wyeliminowane. Na przykład niektóre od dawna ustalone praktyki i zwyczajowe powiedzenia człowieka, w połączeniu z latami doświadczeń i nauki, doprowadziły do uformowania się przeróżnych pojęć w umyśle człowieka. Przekonanie, że Bóg jeszcze nie w pełni ukazał człowiekowi swoją twarz i wrodzone usposobienie, połączone z szerzonym od wielu lat tradycyjnymi teoriami z przeszłości, jest czynnikiem jeszcze bardziej sprzyjającym tworzeniu takich pojęć przez człowieka. Można powiedzieć, że w ciągu trwania historii wiary człowieka w Boga wpływ różnych pojęć prowadził do nieustannego tworzenia się oraz ewolucji najrozmaitszych form ludzkiego rozumienia Boga przez pryzmat pojęć i to spowodowało, że wielu religijnych ludzi, służących Bogu, stało się Jego wrogami. Tak więc im silniejsze są pojęcia religijne ludzi, tym bardziej sprzeciwiają się oni Bogu i tym zajadlejszymi wrogami Boga się stają. Dzieło Boga jest zawsze nowe i nigdy nie jest stare; nigdy nie tworzy doktryny, lecz raczej w mniejszym bądź większym stopniu stale się zmienia i odnawia. Działanie w ten sposób jest wyrazem wrodzonego usposobienia Samego Boga. Jest także wrodzoną zasadą dzieła Boga i jednym ze sposobów osiągania właściwego zarządzania przez Niego. Gdyby Bóg nie działał w ten sposób, człowiek nie zmieniałby się i nie byłby w stanie poznać Boga, a szatan nie zostałby pokonany. Tak więc w Jego dziele stale zachodzą zmiany, które wydają się nieregularne, lecz w rzeczywistości są okresowe. Sposób, w jaki człowiek wierzy w Boga, jest jednakże zupełnie inny: Trzyma się starych, znanych doktryn i systemów, które im są starsze, tym łatwiejsze do przełknięcia dla człowieka się stają. Jakże ograniczony umysł człowieka, umysł nieustępliwy niczym kamień, mógłby przyjąć tak niezgłębione nowe dzieło i słowa Boga? Człowiek brzydzi się Bogiem, który jest zawsze nowy i nigdy nie jest stary. Lubi tylko starego Boga, zgrzybiałego, siwego i nieruszającego się z miejsca. Tym sposobem, ponieważ Bóg i człowiek mają swoje własne preferencje, człowiek staje się wrogiem Boga. Wiele z tych sprzeczności istnieje do tej pory, kiedy to Bóg realizuje swoje nowe dzieło już od niemal sześciu tysięcy lat. Nie ma więc dla nich już lekarstwa. Być może to z powodu upartości człowieka albo nienaruszalności Bożych rozporządzeń przez jakiegokolwiek człowieka – ale ci duchowni oraz kobiety nadal trzymają się zatęchłych starych ksiąg i arkuszy, podczas gdy Bóg kontynuuje swoje niezakończone dzieło zarządzania, jak gdyby nie miał u swego boku nikogo. Chociaż te sprzeczności prowadzą do wrogości pomiędzy Bogiem i człowiekiem i są wręcz nieusuwalne, Bóg nie zważa na nie, jak gdyby równocześnie istniały i nie istniały. Człowiek jednakże nadal trzyma się swoich przekonań i pojęć, nigdy z nich nie rezygnując. Jedna rzecz jest ewidentna: nawet jeśli człowiek nie zmienia swojej postawy, stopy Boga są zawsze w ruchu i On stale zmienia swoją postawę w zależności od otoczenia. Ostatecznie to człowiek zostanie pokonany bez walki. Bóg tymczasem jest największym wrogiem wszystkich swoich pokonanych nieprzyjaciół, a jest także czempionem wśród ludzi, tak tych pokonanych, jak i tych niepokonanych. Kto może współzawodniczyć z Bogiem i zwyciężyć? Ludzkie pojęcia wydają się pochodzić od Boga, bo wiele z nich zrodziło się w konsekwencji dzieła Bożego. Bóg jednak nie wybacza człowiekowi z tego względu, ani tym bardziej nie chwali człowieka za tworzenie w ślad za Jego dziełem raz po raz produktów „dla Boga”, które są poza Jego dziełem. Raczej jest wielce zniesmaczony pojęciami człowieka i starymi pobożnymi przekonaniami, i nawet nie ma zamiaru przejmować się tym, kiedy te pojęcia pojawiły się po raz pierwszy. W żadnym razie nie przyjmuje, że wszystkie te pojęcia wynikają z Jego dzieła, ponieważ pojęcia człowieka są rozpowszechniane przez człowieka. Ich źródłem są myśli i umysł człowieka – nie Boga, lecz szatana. Zamiarem Boga zawsze było, aby Jego dzieło było zawsze nowe i żywe, nie stare i nieżywe, a czego każe człowiekowi przestrzegać, różni się w zależności od wieku i okresu oraz nie jest wieczne i niezmienne. Dzieje się tak, ponieważ On jest Bogiem sprawiającym, że człowiek żyje i jest nowy, a nie diabłem sprawiającym, że człowiek umiera i starzeje się. Czy nadal tego nie rozumiecie? Masz swoje pojęcia na temat Boga i nie potrafisz uwolnić się od nich, bo jesteś ograniczony umysłowo. Nie wynika to z tego, że w dziele Boga trudno doszukać się sensu, ani z tego, że Jego dzieło nie liczy się z ludzkimi uczuciami, a już na pewno nie z tego, że Bóg miałby zawsze zaniedbywać swoje obowiązki. Nie potrafisz uwolnić się od swoich pojęć, ponieważ za mało się podporządkowujesz oraz w ogóle nie jesteś podobny do istoty stworzonej – a nie dlatego, że Bóg ci to utrudnia. Wszystko to spowodowałeś ty sam i nie ma to żadnego związku z Bogiem; całe cierpienie i nieszczęście zostało stworzone przez człowieka. Intencje Boga są zawsze dobre. Nie chce skłaniać cię do tworzenia pojęć, lecz chce, abyś się zmieniał i odnawiał wraz z upływem wieków. Ty jednak nie wiesz, co dla ciebie dobre, i ciągle dogłębnie badasz albo analizujesz. To nie Bóg ci coś utrudnia, ale to ty nie masz serca bojącego się Boga i twoja buntowniczość jest zbyt wielka. Malutka istota stworzona, która ośmiela się pochwycić jakąś nieistotną część tego, co zostało wcześniej dane przez Boga, a potem odwraca się i wykorzystuje to, by Go zaatakować – czyż nie jest to bunt człowieka? Ludzie – można tak sprawiedliwie stwierdzić – nie są w żaden sposób upoważnieni do wyrażania swoich poglądów przed Bogiem, a tym bardziej nie są upoważnieni, by popisywać się do woli swoim bezwartościowym, paskudnym, przegniłym, kwiecistym językiem – nie mówiąc już o tych zatęchłych pojęciach. Czyż nie są one jeszcze bardziej bezwartościowe?

(Tylko ci, którzy znają dzisiejsze dzieło Boże, mogą służyć Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Wiedzcie, że sprzeciwiacie się dziełu Boga lub posługujecie się własnymi pojęciami, by oceniać dzieło dnia dzisiejszego, ponieważ nie znacie zasad Bożego dzieła, a dzieło Ducha Świętego traktujecie zbyt lekko. Wasz opór wobec Boga i utrudnianie dzieła Ducha Świętego spowodowane są przez wasze pojęcia oraz wrodzoną arogancję. Nie chodzi o to, że Boże dzieło jest złe, lecz o to, że jesteście z natury zbyt buntowniczy. Odnalazłszy wiarę w Boga, niektórzy ludzie nie potrafią nawet powiedzieć z całą pewnością, skąd wziął się człowiek, a ośmielają się publicznie wygłaszać przemówienia, oceniając złe i dobre strony dzieła Ducha Świętego. Pouczają nawet apostołów, którzy mają nowe dzieło Ducha Świętego, czyniąc im uwagi i zabierając głos poza kolejnością. Ich człowieczeństwo jest marne i zupełnie brak im rozsądku. Czyż nie nadejdzie dzień, kiedy tacy ludzie zostaną odrzuceni z pogardą przez dzieło Ducha Świętego i spłoną w ogniu piekielnym? Nie znają oni Bożego dzieła, ale osądzają je i próbują także pouczać Boga, jak ma działać. Jak tacy nierozsądni ludzie mogą poznać Boga? Człowiek poznaje Boga w trakcie procesu poszukiwania i doświadczania; wiedzy o Bogu nie uzyskuje się poprzez oświecenie Ducha Świętego podczas dokonywania przez człowieka arbitralnych osądów. Im bardziej dokładna staje się wiedza ludzi o Bogu, tym mniej Mu się oni sprzeciwiają. Natomiast im słabiej ludzie znają Boga, tym bardziej prawdopodobne jest, że staną w opozycji do Niego. Twoje pojęcia, stara natura, twoje człowieczeństwo, charakter i moralność są całym twym „kapitałem”, z którym opierasz się Bogu, a im bardziej masz zepsutą moralność, zwyrodniałe cechy i upadłe człowieczeństwo, tym większym jesteś wrogiem Boga. Ci, którzy mają mocno zakorzenione pojęcia i aroganckie usposobienie, są jeszcze bardziej w nienawiści u Boga wcielonego; ludzie tacy są antychrystami. Jeśli twoje pojęcia nie ulegną sprostowaniu, to zawsze już będą przeciwne Bogu; nigdy nie będziesz mógł żyć w zgodzie z Bogiem i zawsze już będziesz przebywał z dala od Niego.

Jedynie poprzez odłożenie na bok swoich starych pojęć możesz zdobyć nową wiedzę, jednak dawna wiedza niekoniecznie oznacza to samo, co stare pojęcia. „Pojęcia” odnoszą do tych ludzkich wyobrażeń, które są niezgodne z rzeczywistością. Jeśli dawna wiedza była przestarzała już w minionym wieku i powstrzymywała człowieka przed wejściem w nowe dzieło, to taka wiedza również jest pojęciem. Jeśli człowiek potrafi przyjąć właściwą postawę wobec takiej wiedzy i poznać Boga na podstawie kilku różnych aspektów, łącząc stare z nowym, wówczas dawna wiedza staje się człowiekowi pomocna i staje się podstawą, dzięki której człowiek wchodzi w nowy wiek. (…) człowiek wierzy w swojego własnego wyimaginowanego Boga w swym umyśle, nie szukając Boga rzeczywistego. Jeśli jedna osoba wierzy na swój sposób, to wśród stu osób będzie sto różnych rodzajów wiary. Człowiek posiada takie wierzenia, ponieważ nie widział realnego Bożego dzieła, jedynie słyszał o nim na własne uszy, lecz nie oglądał go na własne oczy. Człowiek słyszał legendy i historie – ale rzadko słyszał o poznaniu faktów na temat Bożego dzieła. Zatem ludzie, którzy są wiernymi zaledwie od roku, zaczynają wierzyć w Boga poprzez własne pojęcia. To samo dotyczy również tych, którzy wierzą w Boga przez całe życie. Ci, którzy nie mogą zobaczyć faktów, nigdy nie będą w stanie uciec od wiary, w ramach której mają swoje pojęcia o Bogu. Człowiek wierzy, że uwolnił się z okowów swoich starych pojęć i wkroczył na nowy teren. Czy nie wie on, że poznanie tych, którzy nie mogą zobaczyć prawdziwego oblicza Boga, to nic więcej jak tylko pojęcia i pogłoski? Człowiek myśli, że jego pojęcia są słuszne, pozbawione błędów, i uważa, że te pojęcia pochodzą od Boga. Dziś, kiedy człowiek jest świadkiem Bożego dzieła, uwalnia pojęcia, które zbudował na przestrzeni lat. Wyobrażenia i idee z przeszłości stały się przeszkodą dla dzieła na tym etapie i wyzbycie się tych pojęć oraz odparcie tych idei staje się trudne dla człowieka. Odnoszące się do tego wykonywanego krok po kroku dzieła pojęcia wielu z tych, którzy podążają za Bogiem po dziś dzień, stają się coraz poważniejsze i ludzie ci stopniowo ukształtowali w sobie nieprzejednaną wrogość wobec wcielonego Boga. Źródłem tej nienawiści są właśnie pojęcia i wyobrażenia człowieka. Pojęcia i wyobrażenia człowieka stały się wrogiem dzisiejszego dzieła – dzieła, które jest niezgodne z pojęciami ludzkimi. Stało się tak dlatego, że fakty nie pozwalają człowiekowi na puszczenie wodzy wyobraźni, a co więcej, nie mogą zostać łatwo obalone przez człowieka, a ludzkie pojęcia oraz wyobrażenia nie tolerują istnienia faktów; ponadto dlatego, że człowiek nie zastanawia się nad poprawnością i prawdziwością faktów, tylko uparcie posługuje się własnymi pojęciami oraz wykorzystuje własną wyobraźnię. Można jedynie powiedzieć, że to wina ludzkich pojęć, a nie Bożego dzieła. Człowiek może wyobrażać sobie co tylko zechce, ale nie może samowolnie kwestionować żadnego etapu Bożego dzieła ani żadnej jego części; fakt Bożego dzieła jest dla człowieka nienaruszalny.

(Poznanie trzech etapów Bożego dzieła jest ścieżką do poznania Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Jeśli posługujecie się własnymi pojęciami, by ocenić i ograniczyć Boga, jakby był On niezmienną glinianą rzeźbą, i jeśli całkowicie ograniczacie Go do parametrów opisanych w Biblii i usiłujecie zawrzeć Go w ograniczonym zakresie Jego dzieł, wówczas wszystko to dowodzi, że potępiliście Boga. Ponieważ Żydzi z czasów Starego Testamentu traktowali Boga jak bożka o ustalonej formie, którą mieli w swoich sercach, jak gdyby Boga można było wyłącznie nazywać Mesjaszem, i jedynie Ten, którego nazwano Mesjaszem, mógł być Bogiem, i ponieważ ludzkość służyła Mu i czciła Go tak, jakby był glinianą rzeźbą bez życia, przybili Jezusa swoich czasów do krzyża, skazując Go na śmierć – niewinny Jezus został tym samym skazany na śmierć. Bóg nie popełnił żadnego wykroczenia, lecz człowiek Go nie oszczędził i nalegał, by skazać Go na śmierć, a więc Jezus został ukrzyżowany. Człowiek ciągle wierzy, że Bóg jest niezmienny i definiuje Go na podstawie jednej księgi, Biblii, jak gdyby człowiek posiadał doskonałe rozumienie Bożego zarządzania i jak gdyby trzymał w swojej dłoni wszystko, co Bóg czyni. Ludzie są skrajnie niedorzeczni, bezgranicznie aroganccy i wszyscy mają talent do przesady. Bez względu na to, jak wielką wiedzę o Bogu posiadasz, nadal twierdzę, że Go nie znasz i że jesteś kimś, kto najbardziej sprzeciwia się Bogu, oraz że potępiłeś Boga, ponieważ jesteś całkowicie niezdolny do podporządkowania się dziełu Bożemu i do tego, aby kroczyć ścieżką doskonalenia przez Boga. Dlaczego Bóg nigdy nie jest zadowolony z czynów człowieka? Ponieważ człowiek nie zna Boga, ponieważ ma zbyt wiele własnych pojęć i ponieważ jego wiedza o Bogu w ogóle nie jest zgodna z rzeczywistością, natomiast jednostajnie powtarza on dokładnie to samo i stosuje takie samo podejście do każdej sytuacji. Stąd też, przyszedłszy w dniu dzisiejszym na ziemię, Bóg po raz kolejny zostaje przybity do krzyża przez człowieka.

(Źli z pewnością zostaną ukarani, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Gdy Bóg staje się ciałem i przychodzi, aby działać wśród ludzi, wszyscy widzą Go i słyszą Jego słowa, i wszyscy widzą czyny, które Bóg wykonuje będąc w swojej cielesnej postaci. W tym momencie wszystkie wyobrażenia człowieka stają się tylko pianą. Jeśli chodzi o tych, którzy widzieli Boga objawiającego się w ciele, nie będą oni potępieni, jeśli chętnie Mu podporządkują, podczas gdy ci, którzy celowo stawiają opór Bogu, zostaną uznani za Jego obstrukcjonistów. Tacy ludzie są antychrystami i wrogami, którzy świadomie stawiają opór Bogu. Ci, którzy żywią pojęcia o Bogu, ale wciąż są gotowi i chętni podporządkować się Mu, nie zostaną potępieni. Bóg potępia człowieka na podstawie jego intencji i działań, nigdy na podstawie myśli i wyobrażeń. Gdyby miał potępiać człowieka na podstawie jego myśli i wyobrażeń, to nikt nie byłby w stanie uciec z gniewnych rąk Bożych. Ci, którzy uparcie stawiają opór Bogu wcielonemu, zostaną za ów opór ukarani. Jeśli chodzi o tych ludzi, którzy uparcie opierają się Bogu, ich opór wynika z faktu, iż posiadają pojęcia o Bogu, co z kolei prowadzi ich do działań, które przeszkadzają w Jego dziele. Tacy ludzie świadomie opierają się dziełu Bożemu i niszczą je. Nie tylko mają swoje pojęcia o Bogu, ale też angażują się w działania, które przeszkadzają w Jego dziele, i właśnie z tego powodu ludzie tego rodzaju zostaną potępieni. Ci, którzy umyślnie nie przeszkadzają w Jego dziele Boga, nie zostaną potępieni jako grzesznicy, bo są w stanie ochoczo się podporządkować i nie podejmować działań, które zakłócają i przeszkadzają. Tacy ludzie nie zostaną potępieni. Jeśli jednak ludzie doświadczają Bożego dzieła od wielu lat, w dalszym ciągu trzymają się swoich pojęć o Bogu i pozostają niezdolni do poznania dzieła wcielonego Boga i pomimo wieloletniego doświadczania Jego dzieła nadal przepełnieni są pojęciami o Bogu i ciągle nie są w stanie Go poznać, wówczas nawet jeśli nie angażują się w działania stanowiące przeszkodę, ich serca i tak są wypełnione wieloma pojęciami o Bogu. Nawet jeśli takie wyobrażenia się nie manifestują, to tacy ludzie będą bezużyteczni w dziele Bożym. Nie są w stanie głosić dobrej nowiny ani składać świadectwa o Bogu; tacy ludzie są bezwartościowi i są imbecylami. Ponieważ nie znają Boga i ponadto zupełnie nie są w stanie odrzucić swoich pojęć o Bogu, są potępieni. Można to wyrazić następująco: jest czymś normalnym, że nowicjusze w wierze mają własne pojęcia o Bogu lub nic o Nim nie wiedzą, ale nie jest to normalne, żeby ktoś, kto wierzy w Boga od wielu lat i doświadcza wiele Bożego dzieła, w dalszym ciągu posiadał pojęcia, a tym bardziej, żeby taki ktoś nie miał wiedzy o Bogu. Z powodu takiego nienormalnego stanu ci ludzie zostaną potępieni. Wszyscy ci anormalni ludzie są bezwartościowi; są tymi, którzy najbardziej opierają się Bogu i którzy korzystali z łaski Bożej na próżno. Wszyscy tacy ludzie zostaną ostatecznie wyeliminowani!

(Wszyscy ludzie, którzy nie znają Boga, są tymi, którzy stawiają Mu opór, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Ludzkie koncepcje często sprawiają, że ludzie źle rozumieją oni Boga i nierzadko stawiają Mu najrozmaitsze wymagania oraz wydają na Jego temat najprzeróżniejsze sądy, a także stosują najrozmaitsze kryteria Jego oceny. Ich pojęcia i wyobrażenia powodują, że często posługują się oni pewnymi niewłaściwymi ideami i poglądami do oceny tego, czy coś jest słuszne, czy nie, czy ktoś jest dobry, czy zły, a także czy ktoś jest wierny Bogu i pokłada w Nim zaufanie. Co jest pierwotną przyczyną tych błędów? Są nią ludzkie wyobrażenia. Pojęcia i wyobrażenia ludzi mogą nie mieć żadnego wpływu na to, co jedzą lub jak sypiają, i mogą nie wpływać na ich normalne życie, lecz istnieją w człowieczych myślach i umysłach, nie odstępują ludzi ani na krok, niczym cień podążając za nimi przez cały czas. Jeżeli w porę nie zdołasz się ich pozbyć, będą stale kontrolować twój sposób myślenia, osąd, twoje zachowanie, twoją wiedzę o Bogu i relację z Nim. Czy teraz już to rozumiesz? Takie pojęcia i wyobrażenia stanowią poważny problem. Gdy ludzie żywią błędne pojęcia o Bogu, jest tak, jakby pomiędzy nimi a Bogiem stał mur, który nie pozwala im ujrzeć Jego prawdziwego oblicza ani Jego prawdziwego usposobienia i prawdziwej istoty. Dlaczego tak jest? Dzieje się tak dlatego, że ludzie żyją pośród własnych pojęć i wyobrażeń, posługując się nimi do tego, aby ustalać, czy Bóg ma rację, czy też nie, oraz by oceniać, osądzać i potępiać wszystko, co Bóg czyni. W jakiego rodzaju stan ludzie często popadają, postępując w ten właśnie sposób? Czy mogą szczerze podporządkować się Bogu, gdy żyją wśród swoich wyobrażeń? Czy mogą mieć prawdziwą wiarę w Boga? (Nie, nie mogą). Nawet jeśli ludzie choć trochę podporządkowują się Bogu, czynią to zgodnie z własnymi pojęciami i wyobrażeniami. Kiedy ktoś polega na swoich pojęciach i wyobrażeniach, jego uległość zostaje skażona jego własnymi sprawami, które pochodzą od szatana i ze świata, i pozostaje w sprzeczności z prawdą. Błędne ludzkie wyobrażenia o Bogu to poważny problem. Jest to jedna z głównych kwestii spornych pomiędzy człowiekiem a Bogiem, która wymaga pilnego rozwiązania. Każdy, kto przychodzi przed oblicze Boże, przynosi z sobą własne pojęcia i najrozmaitsze podejrzenia dotyczące Boga. Można też stwierdzić, że ludzie przynoszą niezliczone błędne wyobrażenia na temat Boga, wbrew temu wszystkiemu, czym Bóg ich obdarza i na przekór Jego ustaleniom i planowym działaniom. A co się wówczas stanie z ich relacją z Bogiem? Ludzie ciągle opacznie rozumieją Boga, ciągle są wobec Niego podejrzliwi i ciągle posługują się własnymi standardami, aby rozstrzygać, czy Bóg ma rację, czy też nie, i aby oceniać każde z Jego słów i całe Jego dzieło. Czym zaś jest tego rodzaju zachowanie? (To nieposłuszeństwo i bunt). Racja, postępując w ten sposób, ludzie buntują się przeciwko Bogu, okazują Mu nieposłuszeństwo i potępiają Go, a także osądzają, bluźnią przeciwko Niemu i z Nim rywalizują, a w ciężkich przypadkach chcą nawet złożyć pozew przeciwko Bogu i stoczyć z Nim w sądzie „decydującą walkę”. Jaka jest najostrzejsza forma, jaką przybrać mogą ludzkie wyobrażenia? Jest nią odrzucenie prawdziwego Boga samego, zaprzeczenie, że Jego słowa są prawdą i potępienie dzieła Bożego. Gdy błędne pojęcia i wyobrażenia ludzi osiągają ten poziom, siłą rzeczy odrzucają oni Boga, potępiają Go, bluźnią przeciwko Niemu i Go zdradzają. Nie tylko zaprzeczają Jego istnieniu, lecz także odmawiają przyjęcia prawdy i nie chcą podążać za Bogiem – czyż nie jest to straszne? (Owszem). Jest to zatrważający problem.

(Tylko pozbywając się własnych pojęć, możesz wkroczyć na właściwą ścieżkę wiary w Boga (1), w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)

Niektórzy ludzie wierzą, że wiara w Boga powinna przynosić pokój i radość, a jeśli napotkają określone sytuacje, to wystarczy, że pomodlą się do Boga, a Bóg ich wysłucha, udzieli łaski i błogosławieństw oraz zapewni, że wszystko pójdzie spokojnie i gładko. Celem ich wiary w Boga jest poszukiwanie łaski, uzyskanie błogosławieństw oraz cieszenie się pokojem i szczęściem. Mając takie poglądy, porzucają swoje rodziny lub rezygnują z pracy, aby poświęcić się Bogu. Mogą znosić trudności i płacić cenę. Wierzą, że dopóki będą wyrzekać się pewnych rzeczy, ponosić koszty na rzecz Boga, znosić trudności i pilnie pracować, wykazując się wyjątkowym postępowaniem, zyskają Boże błogosławieństwa i Bożą przychylność, i że bez względu na to, jakie napotykają trudności, jeśli tylko będą się modlić do Boga, On je rozwiąże i utoruje im we wszystkim drogę. Taki jest punkt widzenia większości ludzi, którzy wierzą w Boga. Uważają oni, że takie myślenie jest uzasadnione i poprawne. Z takim poglądem bezpośrednio związana jest zdolność wielu ludzi do zachowywania przez lata wiary w Boga bez porzucania jej. Myślą oni: „Zrobiłem tak wiele dla Boga, moje zachowanie było dobre i nie popełniłem żadnych złych uczynków, więc Bóg na pewno mnie pobłogosławi. Ponieważ wiele wycierpiałem i zapłaciłem wielką cenę za wszystko, co robiłem, postępując zawsze zgodnie ze słowami i wymaganiami Bożymi, nie popełniając przy tym żadnych błędów, Bóg powinien mnie pobłogosławić; powinien zapewnić, że wszystko pójdzie mi gładko, że często będę miał pokój i radość w sercu oraz będę cieszył się Jego obecnością”. Czy to nie jest ludzkie pojęcie i wyobrażenie? Ludzie cieszą się Bożą łaską i otrzymują korzyści, więc z ich własnej perspektywy ma sens, aby trochę pocierpieć z tego powodu i warto wymienić to cierpienie na Boże błogosławieństwa. Jest to mentalność dobijania targu z Bogiem. Jednak z perspektywy prawdy i Boga zdecydowanie nie jest to zgodne z zasadami dzieła Bożego ani ze standardami, których wymaga On od ludzi. Jest to całkowicie myślenie życzeniowe, czysto ludzkie pojęcie i wyobrażenie o wierze w Boga. Niezależnie od tego czy wiąże się ono z dobijaniem targu z Bogiem lub żądaniem od Niego czegoś, czy też zawiera ludzkie pojęcia i wyobrażenia, tak czy siak nie jest to ani zgodne z wymaganiami Boga, ani nie spełnia Bożych zasad i standardów błogosławienia. W szczególności jest to myślenie transakcyjne i punkt widzenia, który obraża usposobienie Boga. Jednak ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedy to, co Bóg robi, nie jest zgodne z ich wyobrażeniami, wtedy w swoich sercach szybko wyrażają skargi i nieprawdziwe opinie na Jego temat. Czują się wręcz skrzywdzeni, a potem zaczynają dyskutować z Bogiem, a nawet mogą Go osądzać i potępiać. Bez względu na to, jakie pojęcia i nieporozumienia pojawiają się w ludzkich umysłach, z Bożej perspektywy wygląda to tak, że Bóg nigdy nie działa, ani nie traktuje nikogo według ludzkich pojęć lub życzeń. Bóg zawsze robi to, co chce zrobić, na własny sposób i w oparciu o istotę swojego usposobienia. Bóg ma zasady w tym, jak traktuje każdą osobę. Nic, co robi wobec każdej osoby, nie opiera się na ludzkich pojęciach, wyobrażeniach czy preferencjach – jest to aspekt Bożego dzieła, który jest najbardziej sprzeczny z ludzkimi pojęciami. Kiedy Bóg organizuje dla ludzi środowisko, które jest całkowicie sprzeczne z ich pojęciami i wyobrażeniami, wyrabiają oni sobie w sercach pojęcia, osądy i potępienia wobec Niego, a nawet mogą się Go wyprzeć. Czy Bóg może wtedy zaspokoić ich potrzeby? Absolutnie nie. Bóg nigdy nie zmieni swojego sposobu działania i swoich pragnień stosownie do ludzkich wyobrażeń. Kto zatem musi się zmienić? Ludzie. To ludzie muszą porzucić swoje wyobrażenia, zaakceptować środowiska przygotowane przez Boga, podporządkować się im i doświadczyć ich oraz szukać prawdy, aby odrzucić swoje własne wyobrażenia, zamiast oceniać to, co Bóg robi, miarą własnych wyobrażeń, aby zweryfikować, czy jest to poprawne. Kiedy ludzie upierają się, by trzymać się swoich pojęć, wykształca się w nich opór przeciwko Bogu – dzieje się to niejako naturalnie. Gdzie leży źródło tego oporu? Ano w tym, że to, co ludzie zwykle mają głęboko w sercu, to bez wątpienia ich pojęcia i wyobrażenia, a nie prawda. Dlatego w obliczu dzieła Bożego, które nie jest zgodne z ludzkimi wyobrażeniami, ludzie mogą przeciwstawiać się Bogu i osądzać Go. Dowodzi to, że absolutnie nie mają oni serca posłusznego Bogu, że ich skażone usposobienie jest dalekie od oczyszczenia i że w zasadzie żyją zgodnie z nim. Wciąż są niewiarygodnie daleko od osiągnięcia zbawienia.

(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (16), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników)

Jakie jeszcze tkwią w waszych sercach wyobrażenia, które są w stanie wpływać na wykonywanie waszych obowiązków? Jakie mylne pojęcia często wywierają na was wpływ i kierują wami w życiu? Kiedy przytrafiają ci się pewne rzeczy, które nie są ci w smak, w naturalny sposób do głosu dochodzą twoje wyobrażenia, a wówczas skarżysz się Bogu, spierasz się z Bogiem i z Nim rywalizujesz, i pojęcia te powodują gwałtowną zmianę w twojej relacji z Bogiem: od tego, jaki byłeś na początku, kiedy czułeś, że bardzo kochasz Boga i że jesteś wobec Niego tak bardzo lojalny, i kiedy chciałeś poświęcić Mu całe swe życie, przechodzisz do tego, że nagle zmieniasz nastawienie, nie chcesz już wypełniać swego obowiązku ani być lojalny wobec Boga i żałujesz, że w Niego wierzysz, że wybrałeś tę właśnie ścieżkę, a nawet narzekasz na to, że zostałeś wybrany przez Boga. Jakie inne wyobrażenia są w stanie wywołać nagłą zmianę w twojej relacji z Bogiem? (Kiedy Bóg przygotowuje jakąś sytuację, aby poddać mnie próbie i mnie demaskuje, a ja mam poczucie, że mój wynik nie będzie dobry, kształtuję w sobie pewne pojęcia na temat Boga. Czuję mianowicie, że wierzę w Boga i podążam za Nim, i że zawsze wypełniałem swój obowiązek, więc o ile tylko ja nie porzucam Boga, o tyle On także nie powinien mnie opuszczać). To jedno z tego rodzaju pojęć. Czy często je żywicie? Co rozumiecie przez opuszczenie przez Boga? Czy myślisz, że jeśli Bóg cię opuści, to znaczy, że cię nie chce i cię nie zbawi? To jest innego rodzaju błędne wyobrażenie. Skąd się ono zatem bierze? Czy powstaje w twojej wyobraźni, czy też ma jakąś podstawę? Skąd wiesz, że Bóg nie obdarzy cię dobrym wynikiem? Czy Bóg sam ci to powiedział? Są to wyłącznie twoje własne myśli. Teraz już wiesz, że jest to tylko błędne pojęcie; kluczowe pytanie brzmi, jak się go pozbyć. Tak naprawdę ludzie mają wiele mylnych pojęć na temat wiary w Boga. Jeśli potrafisz zdać sobie sprawę z tego, że je posiadasz, to powinieneś wiedzieć, że są one mylne. Jak zatem należy pozbyć się takich pojęć i wyobrażeń? Po pierwsze, musisz zrozumieć wyraźnie, czy te pojęcia wynikają z wiedzy bądź z szatańskich filozofii oraz na czym polega ich błąd i w jaki sposób ci szkodzą, a kiedy już będziesz to dokładnie rozumiał, będziesz w stanie w naturalny sposób pozbyć się danego pojęcia. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że całkowicie się go wyzbywasz: nadal musisz poszukiwać prawdy, zrozumieć, czego wymaga od ciebie Bóg, a następnie gruntownie przeanalizować to wyobrażenie zgodnie z Jego słowami. Kiedy potrafisz wyraźnie rozróżnić, że dane pojęcie jest błędne, że jest niedorzeczne i całkowicie niezgodne z prawdą, znaczy to, że w zasadzie się go pozbyłeś. Jeśli zaś nie będziesz poszukiwał prawdy, jeśli nie będziesz konfrontował tego pojęcia ze słowami Bożymi, nie będziesz w stanie jednoznacznie stwierdzić, dlaczego jest ono błędne, a zatem nie będziesz potrafił całkowicie się go wyzbyć. Nawet jeśli wiesz, że to tylko błędne wyobrażenie, wciąż nie jest powiedziane, że będziesz w stanie zupełnie się go pozbyć. W takich okolicznościach, gdy twoje pojęcia i wyobrażenia kolidują z Bożymi wymaganiami, lecz – pomimo tego, że możesz zdawać sobie sprawę, iż są one błędne – twoje serce wciąż kurczowo się ich trzyma, ty zaś masz pewność, że są one sprzeczne z prawdą, ale w głębi serca ciągle wierzysz, że da się je obronić, nie będziesz kimś, kto rozumie prawdę. Ludzie tacy jak ty zupełnie nie mają wejścia w życie, a ich postawa pozostawia wiele do życzenia. Na przykład, ludzie są szczególnie wyczuleni na punkcie tego, jaki będzie ich wynik i jakie czeka ich przeznaczenie, a także tego, że zmienia im się zakres obowiązków lub się ich zastępuje. Niektórzy często pochopnie wyciągają błędne wnioski na takie tematy, sądząc, że kiedy tylko zostaną zastąpieni na swoim stanowisku i nie będą już mieli tak wysokiego statusu, albo kiedy tylko Bóg powie, że już ich nie lubi lub nie chce, to będzie to dla nich koniec. Do takiego właśnie wniosku dochodzą. Myślą sobie wtedy tak: „Nie ma sensu wierzyć w Boga, Bóg mnie nie chce, a mój wynik jest już przesądzony, więc po cóż mam dalej żyć?”. Inni, słysząc takie przemyślenia, uważają je za rozsądne i poważne – ale cóż to właściwie jest za myślenie? Jest to bunt przeciwko Bogu, jest to poddawanie się rozpaczy. Dlaczego poddają się rozpaczy? Dzieje się tak dlatego, że nie pojmują Bożych intencji, nie rozumieją jasno i wyraźnie, w jaki sposób Bóg zbawia ludzi, i nie mają prawdziwej wiary w Niego. Czy Bóg wie, kiedy ludzie poddają się rozpaczy? (Wie). Bóg to wie, a zatem jak traktuje takich ludzi? Ludzie kształtują w sobie pewnego rodzaju wyobrażenie i mówią: „Bóg zapłacił tak ogromną cenę za człowieka, wykonał w każdym wiele pracy i włożył w to mnóstwo wysiłku; Bogu nie jest łatwo wybrać i zbawić człowieka. Bardzo Go to zaboli, jeżeli ktoś pogrąży się w rozpaczy, i każdego dnia będzie miał nadzieję, że taki człowiek zdoła się pozbierać”. Na pewnym powierzchownym poziomie taki właśnie jest sens tego przekonania, ale tak naprawdę jest to również błędne ludzkie pojęcie. Bóg przyjmuje wobec takich ludzi taką oto postawę: jeśli poddasz się rozpaczy i nie spróbujesz ruszyć naprzód, pozwoli ci On samodzielnie podjąć decyzję – nie zmusi cię do niczego wbrew twej woli. Jeżeli stwierdzisz: „Pragnę nadal wypełniać obowiązek istoty stworzonej, robić wszystko, co w mojej mocy, aby praktykować tak, jak każe Bóg, i spełnić Jego intencje. Wykorzystam do tego wszystkie swe talenty i umiejętności, a jeśli czegoś nie będę w stanie zrobić, nauczę się podporządkowywać i być posłusznym; nie porzucę swego obowiązku”, Bóg powie: „Jeśli jesteś skłonny żyć w ten sposób, to nadal za Mną podążaj, musisz jednak robić to, co Bóg każe; standardy, których spełnienia On wymaga, i Jego zasady, są niezmienne”. Co znaczą te słowa? Oznaczają one, że tylko ludzie mogą porzucić samych siebie; Bóg nigdy by nikogo nie porzucił. W przypadku każdego, kto jest w stanie ostatecznie dostąpić zbawienia i ujrzeć Boga, kto nawiązuje z Nim normalną relację i potrafi stanąć przed Jego obliczem, nie jest to coś, co można osiągnąć po jednym tylko błędzie takiego człowieka lub jednorazowym przycięciu albo po jednorazowym osądzeniu go i skarceniu. Zanim Piotr został udoskonalony, był oczyszczany setki razy. Pośród tych, którzy, wykonując pracę dla Boga, pozostaną do samego końca, nie będzie nikogo, kto do tego czasu doświadczył prób i oczyszczania tylko osiem czy dziesięć razy. Niezależnie od tego, ile razy ktoś poddawany jest próbom i oczyszczany, czyż nie są to wszystko przejawy Bożej miłości? (Są). Kiedy będziesz umiał dojrzeć miłość Boga, będziesz również potrafił zrozumieć Jego podejście do człowieka.

(Tylko pozbywając się własnych pojęć, możesz wkroczyć na właściwą ścieżkę wiary w Boga (1), w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)

Wiele osób ma pojęcia i opinie na temat wygnania Żydów z Judei i nie rozumie intencji Boga, ale jest to problem, który bardzo łatwo rozwiązać. Podam wam prosty sposób, jak to zrobić. Posłuchajcie i zobaczcie, czy może on rozwiązać te wasze trudności. Najprostszym sposobem jest, po pierwsze, uświadomienie ludziom, że są istotami stworzonymi i że jest to doskonale naturalne i zasadne, aby istoty stworzone podporządkowały się swojemu Stwórcy. Jeśli istoty stworzone nieustannie żywią pojęcia na temat swojego Stwórcy i nie potrafią Mu się podporządkować, to jest to wielkim buntem. Ludzie muszą zrozumieć, że istnieje fundamentalna zasada, zgodnie z którą Stwórca traktuje rzeczy stworzone i która jest również najwyższą zasadą. To, jak Stwórca traktuje istoty stworzone, bez reszty zasadza się na Jego planie zarządzania i wymaganiach Jego dzieła; nie musi On się radzić ani jednej osoby, nie musi też uzyskać na to zgody ani jednej osoby. Cokolwiek powinien On uczynić i jakkolwiek powinien traktować ludzi, czyni to, a bez względu na to, co czyni albo jak traktuje ludzi, wszystko to jest zgodne z prawdozasadami i z zasadami, wedle których działa Stwórca. Istoty stworzone mogą się jedynie podporządkować Stwórcy; nie powinno się dokonywać żadnego własnego wyboru. To rozsądek, który istoty stworzone powinny mieć, a jeśli ktoś go nie ma, to nie powinien być nazywany człowiekiem. Ludzie muszą zrozumieć, że Stwórca zawsze będzie Stwórcą; ma On moc i kompetencje, aby koordynować wszelkie stworzone istoty i sprawować suwerenną władzę nas nimi wedle własnej woli, i nie potrzebuje żadnej racji, by to czynić. Taka jest Jego moc. Pośród istot stworzonych żadna nie ma prawa ani kwalifikacji, by osądzać, czy to, co czyni Stwórca, jest słuszne bądź niesłuszne, albo jak powinien On postępować. Żadna z istot stworzonych nie ma prawa do tego, by decydować o tym, czy przyjąć suwerenną władzę i ustalenia Stwórcy; i żadna istota stworzona nie ma prawa stawiać żądań odnośnie do tego, jak Stwórca sprawuje suwerenną władzę nad ich losem i decyduje o nim. Oto najwyższa prawda. Niezależnie od tego, co Stwórca uczynił swoim istotom stworzonym, ani od tego, w jaki sposób to uczynił, stworzeni przez Niego ludzie powinni troszczyć się tylko o jedno: o poszukiwanie, zachowanie uległości i poznawanie – godząc się na wszystko, co zarządził Stwórca. Ostatecznym rezultatem będzie to, że Stwórca sfinalizuje swój plan zarządzania i dokończy swoje dzieło, co spowoduje, że ów plan zarządzania będzie się rozwijał, nie natrafiając na przeszkody. Tymczasem, ponieważ istoty stworzone przyjęły suwerenną władzę i zarządzenia Stwórcy i owej władzy i zarządzeniom się poddały, zdołają pozyskać prawdę, zrozumieją intencje Stwórcy i osiągną poznanie Jego usposobienia. Istnieje jeszcze jedna zasada, którą muszę wam podać: bez względu na to, co robi Stwórca, bez względu na to, jak się przejawia i bez względu na to, czy to, co robi, jest wielkim, czy małym uczynkiem, wciąż pozostaje On Stwórcą; zaś cała ludzkość, którą On stworzył, bez względu na to, co zrobiła i jak bardzo jest utalentowana czy uzdolniona, pozostaje istotami stworzonymi. Jeśli chodzi o ludzkość stworzoną, bez względu na to, ile łaski i błogosławieństw ludzie otrzymali od Stwórcy, ile miłosierdzia, serdecznej dobroci czy łaskawości, nie powinni wierzyć, że wyróżniają się z tłumu ani sądzić, że mogą stać na równi z Bogiem i że zajmują wysoką pozycję pośród istot stworzonych. Niezależnie od tego, ile darów Bóg ci zesłał, iloma łaskami cię obdarzył, jak dobrze cię potraktował lub czy dał ci kilka wyjątkowych talentów, nic z tego nie stanowi twojego kapitału. Ty jesteś istotą stworzoną i zawsze nią pozostaniesz. Nigdy nie wolno ci myśleć: „Jestem maleństwem w rękach Boga. Bóg mnie nigdy nie porzuci, Jego postawa wobec mnie zawsze będzie postawą miłości, troski i delikatnych pieszczot oraz szeptanych ciepłym głosem słów pocieszenia i zachęty”. Wręcz przeciwnie, w oczach Stwórcy jesteś taki sam jak wszystkie inne istoty stworzone; Bóg może używać ciebie tak, jak sobie życzy, a także może zaplanować dla ciebie to, czego sobie życzy, i może według własnych życzeń dać ci jakąkolwiek rolę do odegrania pośród wszelkiego rodzaju ludzi, wydarzeń i rzeczy. To jest wiedza, którą ludzie powinni mieć, i rozum, który powinni posiadać. Jeśli ktoś zrozumie i zaakceptuje te słowa, jego relacja z Bogiem stanie się bardziej normalna i nawiąże z Nim najbardziej zasadną relację; jeśli ktoś potrafi zrozumieć i zaakceptować te słowa, ukierunkuje się odpowiednio, zajmie właściwe sobie miejsce i wypełni swoje obowiązki.

(Jedynie rozumiejąc prawdę, możesz poznać czyny Boga, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)

Ludzie, którzy wyrobili sobie błędne mniemania i pojęcia na temat Boga, muszą najpierw uznać, że to On jest prawdą, że oni sami prawdy nie posiadają i że z pewnością się mylą. Czy jest to tylko formalność? (Nie). Czy praktykując w tak powierzchowny sposób, jakby było to tylko formalnością, można uświadomić sobie własne błędy? Nigdy. Poznanie samego siebie wymaga szeregu kroków. Przede wszystkim musisz określić, czy twoje czyny są zgodne z prawdą i zasadami. Nie zaczynaj od własnych intencji; zdarzają się sytuacje, w których są one słuszne, błędne są natomiast praktykowane przez ciebie zasady. Czy takie sytuacje zdarzają się często? (Tak). Dlaczego twierdzę, że twoje zasady praktykowania są błędne? Być może poszukiwałeś, lecz w ogóle nie rozumiesz, czym są zasady; a może wcale nie poszukiwałeś i w swoim postępowaniu polegałeś wyłącznie na dobrych intencjach i entuzjazmie, na swoich wyobrażeniach i doświadczeniu, w wyniku czego popełniłeś błąd. Potrafisz to sobie wyobrazić? Nie jesteś w stanie tego przewidzieć i popełniłeś błąd – czyż nie zostałeś wówczas ujawniony? Jeżeli po tym, jak zostałeś ujawniony, nadal rywalizujesz z Bogiem, to gdzie leży błąd? (Polega on na tym, że nie przyznaję racji Bogu, lecz upieram się, że to ja mam słuszność). Na tym właśnie polega twój błąd. Twoją największą pomyłką nie było to, że uczyniłeś coś złego i naruszyłeś zasady, powodując tym samym straty czy inne konsekwencje, lecz to, że zrobiwszy coś złego, nadal upierasz się przy swoim sposobie rozumowania, nie potrafiąc przyznać się do błędu. Nadal sprzeciwiasz się Bogu, kierując się własnymi pojęciami i wyobrażeniami, negując Jego dzieło i wyrażone przez Niego prawdy – to twoja największa i najpoważniejsza pomyłka. Dlaczego taki stan człowieka jest nazywany sprzeciwem wobec Boga? (Ponieważ człowiek nie przyznaje się, że to, co czyni, jest złe). Bez względu na to, czy ludzie przyznają, że to, co czyni Bóg, jest słuszne, i że słuszna jest jego władza, ani czy uznają znaczenie tego wszystkiego – jeżeli nie potrafią najpierw przyznać, że są w błędzie, to ich stan sprowadza się do sprzeciwu wobec Boga. Co należy uczynić, by go skorygować? Przede wszystkim człowiek musi sobie zaprzeczyć. Ludziom wcale nie wydaje się praktyczne to, co przed chwilą powiedzieliśmy o tym, że w pierwszej kolejności należy poszukiwać Bożych intencji. Niektórzy mówią: „Skoro to nie jest aż tak praktyczne, to czy koniecznie trzeba poszukiwać? Przecież niektóre kwestie, których można poszukiwać i które można pojąć, wcale tego nie wymagają – mogę po prostu pominąć ten krok”. Czy to zadziała? (Nie). Czy człowiek, który postępuje w ten sposób, nie pozbawia się szansy na zbawienie? Sposób pojmowania takich ludzi jest zniekształcony. Poszukiwanie intencji Boga jest czymś dość trudnym i nie można ot tak tego osiągnąć; bardziej realistycznym rozwiązaniem jest to, by najpierw porzucić swoje przekonania, wiedząc, iż nasze działania są niewłaściwe i niezgodne z prawdą, a następnie poszukiwać prawdozasad. Oto jakie kroki należy poczynić. Mogą one wydawać się proste, a jednak wcielenie ich w życie nastręcza wielu kłopotów, gdyż ludzie mają skażone skłonności, a także wszelkiego typu wyobrażenia, żądania i pragnienia, wszystko to zaś przeszkadza im w zanegowaniu samych siebie i porzuceniu własnych przekonań. To nie są proste sprawy.

(Tylko pozbywając się własnych pojęć, możesz wkroczyć na właściwą ścieżkę wiary w Boga (3), w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)

We wszystkim, co Bóg czyni, jest sens i bez względu na to, czy akceptacja tego przychodzi ci łatwo, czy też napotykasz na problemy, które mogą wywoływać w tobie wątpliwości, w każdym razie tożsamość Boga nie ulega zmianie. On zawsze będzie Stwórcą, a ty zawsze będziesz istotą stworzoną. Jeśli jesteś w stanie nie ograniczać się żadnymi pojęciami i stale utrzymywać z Bogiem taką relację jak istota stworzona ze Stwórcą, to wówczas jesteś prawdziwym stworzeniem Bożym. Jeśli potrafisz nie ulegać wpływom ani przeszkodom wywołanym przez jakiekolwiek wyobrażenia oraz umiesz prawdziwie poddać się Bogu z głębi twego serca i jeśli, niezależnie od tego, czy twoje zrozumienie prawdy jest głębokie czy płytkie, jesteś w stanie nie zważać na swe wyobrażenia i nie być przez nie ograniczanym, wierząc jedynie w to, że Bóg jest prawdą, drogą i życiem, że Bóg na zawsze pozostanie Bogiem i że Bóg nigdy się nie myli, to wówczas możesz zostać zbawiony. W rzeczywistości postawa każdego człowieka jest ograniczona. Ile myśli można zmieścić w ludzkich mózgach? Czy mogą oni pojąć Boga? Jest to myślenie życzeniowe! Nie zapominaj o tym: przed Bogiem ludzie zawsze będą niemowlętami. Jeśli myślisz, że jesteś mądry, jeśli zawsze próbujesz udawać mądrego i chcesz wszystko rozgryźć, myśląc: „Jeśli nie jestem w stanie tego zrozumieć, to nie mogę uznać, że ty jesteś moim bogiem, nie mogę tego zaakceptować ani uznać, że ty jesteś stwórcą. Jeśli nie rozwiejesz moich wątpliwości, to znaczy, że chyba śnisz, myśląc, że uznam cię za boga, że zaakceptuję twoją suwerenność i podporządkuję się tobie”, to oznacza to kłopoty. Dlaczego? Bóg nie spiera się z Tobą o takie rzeczy. Wobec człowieka będzie On zawsze postępował w następujący sposób: jeśli nie zaakceptujesz tego, że Bóg jest twoim Bogiem, to On nie zaakceptuje tego, że jesteś jedną z Jego istot stworzonych. Kiedy Bóg nie akceptuje tego, że jesteś jedną z istot przez Niego stworzonych, to wtedy następuje zmiana w twojej relacji z Bogiem w wyniku twojej postawy wobec Niego. Jeśli nie jesteś w stanie podporządkować się Bogu i zaakceptować Jego tożsamości oraz istoty a także wszystkiego, co czyni Bóg, twoja własna tożsamość ulegnie zmianie. Czy nadal jesteś istotą stworzoną? Bóg cię nie uznaje; nie ma sensu się spierać. A jeśli nie jesteś istotą stworzoną i Bóg cię nie chce, to czy nadal masz nadzieję na zbawienie? (Nie). Dlaczego Bóg nie uważa cię za istotę stworzoną? Nie jesteś w stanie wypełniać powinności i obowiązków, które powinna spełniać istota stworzona, oraz nie traktujesz Stwórcy z pozycji takiej istoty. Jak więc Bóg będzie się do ciebie odnosił? Jak będzie cię postrzegał? Bóg nie będzie widział w tobie istoty stworzonej spełniającej standardy, ale degenerata, diabła i szatana. Czy nie myślałeś, że jesteś sprytny? Jak to możliwe, że uczyniłeś z siebie diabła i szatana? To nie jest mądre, to jest głupie. Co te słowa pomagają ludziom zrozumieć? Że ludzie muszą stać w szeregu przed Bogiem. Nawet jeśli masz powód, aby żywić własne wyobrażenia, nie myśl, że posiadasz prawdę i że masz kartę przetargową, aby wrzeszczeć przeciwko Bogu i Go ograniczać. Cokolwiek robisz, nie bądź taki. Kiedy stracisz swoją tożsamość istoty stworzonej, zostaniesz zniszczony – to nie żart. Jest tak dlatego, że kiedy ludzie wyrabiają sobie wyobrażenia, przyjmują inne podejścia i inne rozwiązania, a wtedy wyniki są zupełnie inne.

(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (16), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników)

Ludzkich pojęć i wyobrażeń można wyzbyć się jedynie poprzez słowa Boże i posługiwanie się prawdą; nie można ich odsunąć na bok poprzez nauczanie doktryny oraz udzielanie napomnień – nie jest to bowiem takie proste. Ludzie nie mają serca, by angażować się w słuszne sprawy, lecz skłonni są kurczowo trzymać się różnych błędnych pojęć lub niegodziwych, wypaczonych przekonań, z których trudno im zrezygnować. Co jest tego przyczyną? Ich skażone skłonności. Niezależnie od tego, czy ludzkie pojęcia dotyczą spraw wielkich, czy małych, czy są poważne, czy też nie, to jeśli ludzie nie mają skażonych skłonności, łatwo im jest się pojęć tych pozbyć. Są one bowiem koniec końców tylko pewnym sposobem myślenia. Lecz z uwagi na ludzkie skażone skłonności, takie jak arogancja, nieprzejednanie, a nawet niegodziwość, mylne pojęcia są jak zapalnik, który sprawia, że ludzie wchodzą w konflikt z Bogiem, błędnie Go interpretują, a nawet osądzają. Któż bowiem może nadal być podporządkowany Bogu i Go wysławiać, gdy żywi na Jego temat własne pojęcia? Nikt. Kierując się własnymi błędnymi pojęciami, ludzie są po prostu skłonni do wchodzenia w konflikt z Bogiem, narzekają na Niego, osądzają Go, a nawet potępiają. Jest to wystarczający dowód na to, że pojęcia biorą się ze skażonych skłonności, ich powstawanie jest przejawem skażonych skłonności, a wszystkie skażone skłonności, które zostają przejawione, są wyrazem buntu i oporu wobec Boga. Niektórzy ludzie mówią: „Żywię swoje pojęcia, ale nie opieram się Bogu”. To tylko taka oszukańcza gadanina. Nawet jeśli nic nie mówią, to w ich sercach wciąż tli się skłonność do kłótni, a ich zachowanie generuje konflikty. Czy będąc w tego rodzaju stanie, tacy ludzie mogą wciąż podporządkować się prawdzie? Nie jest to możliwe. Kierując się skażonym usposobieniem, kurczowo trzymają się własnych pojęć – jest to spowodowane ich skażonymi skłonnościami. A zatem, gdy ludzie pozbywają się swoich pojęć, rozwiązuje się zarazem problem ich skażonych skłonności. Jeśli zaś ludzie wyzbędą się skażonych skłonności, to wówczas wiele z ich niedojrzałych, dziecinnych myśli, a nawet rzeczy, które stały się już pojęciami, nie będzie stanowiło dla nich problemu; są to tylko myśli i nie mają wpływu na wykonywanie twojego obowiązku ani na twoje podporządkowanie Bogu. Błędne przekonania i skażone skłonności są z sobą powiązane. Czasem bywa tak, że nosisz w sercu jakieś pojęcie, lecz nie kieruje ono twoimi działaniami. Gdy nie narusza ono w bezpośredni sposób twoich interesów, ignorujesz je. To, że je ignorujesz, nie oznacza jednak, że w twoim pojęciu nie kryje się jakaś skażona skłonność, i kiedy dzieje się coś, co kłóci się z twoim pojęciem, trzymasz się go z określoną postawą – postawą zdominowaną przez twoją skłonność. Skłonnością tą może być nieprzejednane, może nią być arogancja albo zaciekłość. Skłonność ta sprawia, że paplesz wciąż do Boga: „Mój punkt widzenia został wielokrotnie potwierdzony naukowo. Ludzie trzymają się go od tysięcy lat, więc dlaczego ja nie mogę? Błędne są te rzeczy, które Ty wygadujesz, a które są sprzeczne z ludzkimi przekonaniami, więc jak możesz wciąż twierdzić, że są prawdą, że stoją ponad wszystkim? Mój punkt widzenia jest najlepszy spośród całego rodzaju ludzkiego!”. Jedno błędne pojęcie może doprowadzić do tego, że zachowujesz się w ten sposób i tak się przechwalasz. Czym jest to spowodowane? (Skażonymi skłonnościami). Racja, jest to spowodowane skażonymi skłonnościami. Istnieje bezpośredni związek pomiędzy błędnymi pojęciami a skażonymi skłonnościami człowieka, więc ludzie muszą się swoich pojęć wyzbyć. Kiedy już zajmą się swoimi pojęciami na temat wiary w Boga, łatwo będzie im podporządkować się roboczym ustaleniom domu Bożego, dzięki czemu będą bez zbędnych problemów wykonywać swoje obowiązki jak należy. Będą podchodzić do nich w sposób bezpośredni, bez owijania w bawełnę, nie będą zakłócać ani utrudniać pracy kościoła i nie będą robić niczego, co przynosiłoby wstyd Bogu. Jeśli zaś ludzie nie zajmą się swoimi pojęciami i wyobrażeniami, łatwo będzie im robić rzeczy, które powodują zakłócenia i wywołują niepokój. W poważniejszych przypadkach błędne pojęcia mogą wywoływać w ludziach najrozmaitsze nieporozumienia w związku z wcieleniem Boga. Co zaś do samych pojęć, to są one z pewnością błędnymi przekonaniami, które są sprzeczne z prawdą i całkowicie jej przeciwne oraz mogą wywoływać w ludziach najprzeróżniejsze uczucia prowadzące do konfliktu z Bogiem. Konflikt taki sprawia, że kwestionujesz Chrystusa i stajesz się niezdolny do tego, by Go zaakceptować lub Mu się podporządkować, a jednocześnie wpływa na to, czy potrafisz przyjąć prawdę i wkroczyć w prawdorzeczywistość. W jeszcze poważniejszych przypadkach rozmaite błędne pojęcia na temat dzieła Bożego sprawiają, że ludzie zaprzeczają mu, odrzucają sposób, w jaki działa Bóg, oraz zaprzeczają Jego suwerennej władzy i zarządzeniom – w takim wypadku nie mają już żadnej nadziei na zbawienie. Bez względu na to, o jakim aspekcie Boga ludzie żywią własne pojęcia, za tymi pojęciami kryją się ich skażone skłonności, co może sprawiać, że skłonności te będą się zaostrzać, tym bardziej dając ludziom pretekst do tego, by podchodzili do dzieła Bożego, do samego Boga i Jego usposobienia, zdając się na własne skażone skłonności. Czyż nie zachęca ich to do przeciwstawiania się Bogu za pomocą ich skażonych skłonności? Takie są dla człowieka konsekwencje żywienia własnych pojęć.

(Tylko pozbywając się własnych pojęć, możesz wkroczyć na właściwą ścieżkę wiary w Boga (1), w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)

Kiedy pojawiają się jakieś pojęcia, jakiekolwiek by one nie były, najpierw zastanów się i przeanalizuj w swoim sercu, czy taki sposób myślenia jest właściwy. Jeśli wyraźnie czujesz, że jest on niewłaściwy i wypaczony, i że stanowi bluźnierstwo przeciwko Bogu, to od razu się pomódl, prosząc Go, by cię oświecił i poprowadził, żebyś rozpoznał istotę tego problemu, a następnie przedyskutuj swoje zrozumienie podczas zgromadzenia. Podczas zdobywania zrozumienia i doświadczania różnych rzeczy, skoncentruj się na skorygowaniu swoich pojęć. Jeśli praktykowanie w ten sposób nie przyniesie oczywistych rezultatów, powinieneś porozmawiać o tym aspekcie prawdy z kimś, kto ją rozumie, starając się uzyskać pomoc od innych i rozwiązania płynące ze słów Bożych. Dzięki nim i dzięki swoim doświadczeniom stopniowo zweryfikujesz, że słowa Boże są poprawne i osiągniesz wspaniałe rezultaty w odniesieniu do kwestii korygowania twoich własnych pojęć. Przyjmując takie słowa i dzieło Boga oraz doświadczając ich, w końcu zrozumiesz Boże intencje i zdobędziesz pewną wiedzę na temat Bożego usposobienia, co pozwoli ci porzucić i skorygować swoje wyobrażenia. Nie będziesz już wyciągać błędnych wniosków na temat Boga ani się Go wystrzegać, nie będziesz też stawiać nierozsądnych żądań. Dotyczy to pojęć łatwych do skorygowania. Istnieje jednak inny rodzaj pojęć, które trudno jest ludziom zrozumieć i skorygować. W ich przypadku, istnieje jedna zasada, której należy przestrzegać: nie wyrażaj ich ani nie rozpowszechniaj, ponieważ wyrażanie takich pojęć nie przynosi innym nic dobrego – jest to faktyczne przeciwstawianie się Bogu. Jeśli rozumiesz naturę i konsekwencje szerzenia pojęć, to sam powinieneś to najlepiej ocenić i powstrzymać się od mówienia bez namysłu. Jeśli mówisz: „Czuję się okropnie, trzymając język za zębami w kościele; czuję się jakbym miał pęknąć”, to powinieneś ponownie rozważyć, czy szerzenie tych pojęć jest faktycznie korzystne dla wybrańców Boga. Jeśli nie jest i może prowadzić innych do wyrobienia sobie wyobrażeń o Bogu, a nawet do przeciwstawiania się Mu i osądzania Go, to czy nie wyrządzasz w ten sposób wybrańcom Boga krzywdy? Szkodzisz ludziom – nie różni się to niczym od roznoszenia zarazy. Jeśli naprawdę masz rozum, wolałbyś raczej sam znosić ból, niż szerzyć pojęcia i krzywdzić nimi innych. Jeśli jednak trzymanie języka za zębami jest dla ciebie źródłem zbyt dużego cierpienia, to powinieneś pomodlić się do Boga. Jeśli problem zostanie rozwiązany, czyż nie jest to dobra rzecz? Jeśli osądzasz i źle rozumiesz Boga poprzez swoje pojęcia nawet wtedy, gdy się do Niego modlisz, to tylko ściągasz na siebie kłopoty. Powinieneś modlić się do Boga w następujący sposób: „Boże, mam takie myśli i chcę się ich pozbyć, lecz nie potrafię. Proszę, dyscyplinuj mnie, demaskuj mnie w różnym otoczeniu i pozwól mi rozpoznać, że moje pojęcia są błędne. Bez względu na to, jak mnie zdyscyplinujesz, jestem gotów to zaakceptować”. Taki sposób myślenia jest prawidłowy. Czy po modlitwie do Boga z takim nastawieniem nie poczujesz się mniej stłamszony? Jeśli nadal będziesz się modlić i szukać, otrzymując od Boga oświecenie i iluminację, zrozumiesz Boże intencje, a twoje serce ogarnie jasność, to nie będziesz już czuć się stłamszony. Czyż problem nie zostanie wtedy rozwiązany? Twoje wyobrażenia oraz twój opór i bunt wobec Boga niemal znikną, a przynajmniej nie będziesz odczuwał potrzeby ich wyrażania. Jeśli to nie zadziała i problem nie zostanie całkowicie rozwiązany, znajdź kogoś doświadczonego, kto pomoże ci skorygować twoje wyobrażenia. Niech osoba ta odszuka kilka fragmentów słów Bożych związanych z korygowaniem pojęć, jakie żywisz, i przeczyta ci je dziesiątki lub setki razy; być może twoje pojęcia zostaną wtedy całkowicie skorygowane. Niektórzy mogą powiedzieć: „Jeśli wyrażę swoje pojęcia podczas zgromadzenia z braćmi i siostrami, będzie to szerzenie pojęć, a więc nie mogę tego zrobić. Lecz to okropne uczucie musieć je trzymać w sobie. Czy mogę porozmawiać o nich z moją rodziną?”. Jeśli członkowie twojej rodziny są również braćmi i siostrami w wierze, wyrażanie tych pojęć w ich otoczeniu również by ich zaniepokoiło. Czy jest to właściwe? (Nie). Jeśli to, co mówisz, miałoby zgubny wpływ na innych, szkodząc im i wprowadzając ich w błąd, to absolutnie nie wolno ci tego mówić. Zamiast tego módl się do Boga o rozwiązanie tego problemu. Tak długo, jak modlisz się, jesz i pijesz słowa Boże z pobożnym sercem, takim, które łaknie i pragnie sprawiedliwości, twoje pojęcia mogą zostać skorygowane. Słowa Boże zawierają pełną prawdę i są w stanie rozwiązać każdy problem. Zależy to tylko od tego, czy potrafisz zaakceptować prawdę i czy jesteś gotów praktykować słowa Boże, a także od tego, czy umiesz porzucić własne wyobrażenia. Jeśli wierzysz, że słowa Boże zawierają pełną prawdę, powinieneś się do Niego modlić i szukać prawdy, aby rozwiązać problemy, gdy się pojawią. Jeśli po pewnym czasie modlitwy nadal nie czujesz się oświecony przez Boga i nie otrzymałeś od Niego jasnych słów na temat tego, co masz robić, lecz nieświadomie twoje pojęcia nie wpływają już na twoje wnętrze, nie zaburzają twojego życia, stopniowo zanikają, nie wpływają na twoją normalną relację z Bogiem i oczywiście nie wpływają na twoje wykonywanie przez ciebie obowiązków, to czyż nie zostały one zasadniczo skorygowane? (Owszem). To jest ścieżka praktyki.

(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (16), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników)

Czy macie zasady mówiące o tym, jak praktykować w odniesieniu do pojęć? (…) Kiedy zrozumiecie prawdę i pojmiecie zasady, wasze pojęcia zostaną w naturalny sposób skorygowane. Nie wolno wam pozwolić, by utrudniały wam one działanie lub zbiły was z tropu; skorygujcie te, które się da, najlepiej jak potraficie, a w przypadku tych tymczasowo niemożliwych do skorygowania, przynajmniej nie pozwólcie, by miały one na was wpływ. Nie powinny one utrudniać ci wykonywania obowiązków ani wpływać na twoją relację z Bogiem. Twoim minimalnym standardem jest przynajmniej nie szerzyć pojęć, nie popełniać zła, nie powodować zakłóceń i zaburzeń oraz nie działać jako sługa szatana lub jego łącznik. Jeśli bez względu na to, ile wysiłku w to włożysz, niektóre pojęcia dadzą się skorygować jedynie powierzchownie, a nie do końca, to po prostu je zignoruj. Nie pozwól, by wpłynęły one na twoje dążenie do prawdy lub wejście w życie. Opanuj te zasady, a w normalnych okolicznościach będziesz chroniony. Jeśli jesteś kimś, kto akceptuje prawdę, kocha rzeczy pozytywne, nie jest złym człowiekiem, nie chce powodować zakłóceń czy zaburzeń i nie robi tego celowo, to generalnie będziesz chroniony w większości przypadków, kiedy napotkasz problem powstawania pojęć. Najbardziej podstawowa zasada praktyki jest następująca: jeśli pojawia się jakieś pojęcie, które jest trudne do skorygowania, nie śpiesz się z podejmowaniem działania zgodnego z tym pojęciem. Najpierw poczekaj i poszukaj prawdy, aby je skorygować, wierząc, że to, co robi Bóg, nie może być złe. Pamiętaj o tej zasadzie. Ponadto nie odkładaj na bok swoich obowiązków ani nie pozwól, by pojęcie to wpłynęło na ich wykonywanie. Jeśli żywisz jakieś pojęcia i myślisz: „Po prostu pobieżnie wykonam ten obowiązek; jestem w złym nastroju, więc nie wykonam dla ciebie dobrej roboty!”, to nie jest to nic dobrego. Kiedy twoje nastawienie staje się negatywne i powierzchowne, jest to kłopotliwe – to pojęcia w twoim wnętrzu sprawiają kłopoty. Kiedy pojęcia sprawiają kłopoty i wpływają na twoje wykonywanie obowiązków, oznacza to, że w tym momencie twoja relacja z Bogiem już uległa zmianie. Niektóre pojęcia mogą wpływać na wykonywanie obowiązków, co stanowi poważny problem, który należy niezwłocznie rozwiązać. Inne nie wpływają na wykonywanie obowiązków ani na relację z Bogiem, więc nie są poważnymi problemami. Jeśli pojęcia, które sobie wyrabiasz, mogą wpływać na twoje wykonywanie obowiązków, powodując, że wątpisz w Boga, nie wykonujesz swoich obowiązków sumiennie – a nawet myślisz, że nie spotkają cię konsekwencje, jeśli ich w ogóle nie wykonasz – i nie lękasz się ani nie masz bogobojnego serca, jest to niebezpieczne. Oznacza to, że dasz się zwieść na pokuszenie i zostaniesz oszukany oraz schwytany przez szatana. Twoja postawa wobec pojęć i twoje wybory są kluczowe. Niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu pojęcia te można skorygować, normalna relacja między tobą a Bogiem nie może ulec zmianie. Po pierwsze, powinieneś być w stanie podporządkować się każdemu otoczeniu przygotowanemu przez Boga i potwierdzić, że wszystko, co On robi, jest poprawne i pełne znaczenia, a ta wiedza i ten aspekt prawdy nigdy nie powinny się dla ciebie zmienić. Po drugie, nie wolno ci odkładać na bok obowiązku, który Bóg ci powierzył, ani też nie wolno ci zrzucać z siebie jego ciężaru. Jeśli wewnętrznie lub zewnętrznie nie wykazujesz oporu, sprzeciwu lub buntu wobec Boga, zobaczy On jedynie twoje podporządkowanie i to, że czekasz. Możesz nadal mieć swoje pojęcia, lecz Bóg nie widzi twojego buntu. Ponieważ nie ma w tobie buntu i oporu, Bóg nadal uważa cię za jedną ze swoich istot stworzonych. Jeśli natomiast twoje serce jest pełne skarg i buntu, szukasz okazji do odwetu i nie chcesz wykonywać swoich obowiązków, pragnąc zamiast tego zrzucić je ze swoich barków – nawet do tego stopnia, że w twoim sercu pojawiają się wszelkiego rodzaju skargi na Boga, a w trakcie wykonywania twoich obowiązków ujawniają się pewne przejawy buntu i urazy – to w takiej sytuacji twoja relacja z Bogiem przeszła już ogromną zmianę. Opuściłeś już swoją pozycję istoty stworzonej. Już nie jesteś istotą stworzoną i stałeś się łącznikiem diabłów i szatana – a zatem Bóg nie okaże ci żadnej życzliwości. Kiedy ktoś dochodzi do tego miejsca, zbliża się do niebezpiecznego terytorium. Nawet jeśli Bóg nic nie zrobi, taki ktoś nie będzie w stanie wytrwać w kościele. Tak więc we wszystkim, co ludzie robią – szczególnie gdy dotyczy to problemów takich jak korygowanie pojęć – muszą oni uważać, aby nie robić rzeczy, które obrażają Boga lub są przez Niego potępiane, albo też takich, które ranią lub krzywdzą innych. Taka jest zasada.

Problem ludzi snujących sobie wyobrażenia o Bogu nie jest błahy! Dla człowieka sprawą kluczową jest utrzymywanie normalnej relacji z Bogiem, ale tym, co najbardziej wpływa na tę relację, są ludzkie wyobrażenia. Tylko wtedy, gdy ludzkie wyobrażenia o Bogu zostaną zrewidowane, można utrzymać z Nim normalną relację. Obecnie wiele osób ma poważny problem. Bez względu na to, od ilu lat wierzą w Boga, chociaż być może byliby w stanie znieść cierpienie i płacić cenę podczas wykonywania swoich obowiązków, to jednak ich wyobrażeń nie da się całkowicie zrewidować. To poważnie oddziałuje na ich relację z Bogiem i bezpośrednio wpływa na ich miłość do Boga oraz poddanie się Jemu. Dlatego też, bez względu na to jakie wyobrażenia ludzie kultywują na temat Boga, jest to poważna sprawa, której nie można pominąć. Pojęcia są niczym mur; zrywają relacje ludzi z Bogiem, odcinając ich od Bożego dzieła zbawienia. Tak więc posiadanie przez ludzi wyobrażeń o Bogu jest bardzo poważnym problemem, którego nie można ignorować! Jeśli ludzie snują sobie wyobrażenia i nie potrafią szybko szukać prawdy i odrzucać tychże wyobrażeń, to może łatwo wywołać negatywizm, opór wobec Boga, a nawet wrogość wobec Niego. Czy wtedy ludzie nadal będą mogli zaakceptować prawdę? Ich wejście w życie ulegnie stagnacji. Ścieżka doświadczania dzieła Bożego jest nierówna i wyboista. Ponieważ ludzie mają zepsute skłonności, mogą wielokrotnie zboczyć z drogi i w każdej sytuacji zakończyć tworzeniem wyobrażeń. Jeśli nie zostaną one zrewidowane poprzez poszukiwanie prawdy, wtedy ludzie mogą zbuntować się przeciw Bogu i przeciwstawić się Mu, krocząc ścieżką wrogości wobec Niego. Czy sądzicie, że kiedy ludzie pójdą drogą antychrystów, będą mieli wciąż szansę na zbawienie? W tym momencie nie będzie łatwo sobie z tym poradzić i nie pojawi się już żadna szansa. Dlatego zanim Bóg wyprze się ciebie jako swojej istoty stworzonej, powinieneś nauczyć się, jak być Bożą istotą stworzoną. Nie próbuj badać Stwórcy ani dowiedzieć się, jak udowodnić i zweryfikować, że Bóg, w którego wierzysz, jest Stwórcą. To nie jest twój obowiązek ani twoja odpowiedzialność. Tym, o czym powinieneś myśleć i co rozważać w swoim sercu każdego dnia, jest to, jak wypełniać swoje obowiązki i stać się istotą stworzoną spełniającą standardy, a nie udowadniać, czy Bóg jest Stwórcą, czy jest On rzeczywiście Bogiem, albo badać, co Bóg uczynił i czy Jego działania są właściwe, czy niewłaściwe. To nie jest to, co powinieneś badać.

(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (16), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników)

Powiązane hymny

Pojęcia i wyobrażenia nigdy nie pomogą ci poznać Boga

Wstecz: 22. Pojęcie świata religijnego mówiące, że: „Bóg jest trójjedyny”

Dalej: 2. Jak pozbyć się intencji i nadmiernego pragnienia uzyskiwania błogosławieństw

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze