67. Potrafię właściwie traktować swoje zainteresowania

Autorstwa Ye Wei, Chiny

W marcu 2020 roku zostałam wybrana na przywódczynię kościoła. Niedługo potem dowiedziałam się, że kilkoro braci i sióstr będzie uczyć obsługi komputera i szkolić informatyków. Od razu mnie to bardzo zaciekawiło. Od zawsze interesowałam się informatyką i w wolnym czasie nawet sama się w tej dziedzinie szkoliłam, więc poczułam silne pragnienie zdobycia nowych umiejętności. Byłam jedyną osobą w naszym kościele, która posiadała podstawową wiedzę w tym zakresie, więc byłoby wspaniale, gdybym mogła wykonywać związane z tym obowiązki! Pomyślałam, że jako przywódczyni nie jestem zbyt elokwentna, a gdy bracia i siostry mieli pytania lub trudności, czasami nie wiedziałam, jak je omówić i rozwiązać, co było dość żenujące. Gdybym mogła wykonywać obowiązki związane z kwestiami technicznymi i opanowała techniczne umiejętności, stałabym się specjalistką i zyskała uznanie, więc nie mogłam się doczekać, żeby pokazać swoje możliwości w tym zakresie. Gdy zorientowałam się, że jedna z sióstr uczących się informatyki ma kiepską wiedzę podstawową, zaczęłam patrzeć na nią z góry i od niechcenia zaoferowałam kilka wskazówek. Siostra odpowiedziała ze zdziwieniem: „Nie wiedziałam, że się na tym znasz!”. Słysząc jej pochwałę, poczułam się dobrze i pomyślałam: „Naprawdę mnie nie doceniłaś. Gdyby nie obowiązki przywódczyni, studiowałabym na jakimś technicznym kierunku”.

Na początku maja w naszym kościele zjawił się brat Zhang Ming, aby uczyć obsługi komputera. Bardzo mnie to ucieszyło. Pomyślałam: „Chociaż nie mogę chodzić codziennie na zajęcia, z pewnością uda mi się znaleźć czas na naukę, a wiedza przekazywana przez kompetentne osoby pomoże mi rozwinąć moje umiejętności. Gdy tylko nadarzy się okazja, będę się mogła nimi wykazać”. Gdy po raz pierwszy poszłam na zajęcia, zauważyłam, że niektóre treści techniczne zawierały określenia w języku angielskim, i po prostu musiałam popisać się swoją znajomością tego języka, odczytując te terminy na głos i podając ich tłumaczenia. Bracia i siostry zaczęli na mnie patrzeć z jeszcze większym szacunkiem. Jedna z sióstr stwierdziła: „Na jakim poziomie jest twój angielski? Znasz nawet terminy techniczne. Jesteś najbardziej wykwalifikowana do nauki i masz przewagę!”. Kiwnęłam głową i odpowiedziałam: „Po prostu lubię się tego uczyć”. Gdy widziałam, że podczas ćwiczeń siostry zmagają się z niektórymi czynnościami, udzielałam im wskazówek, myśląc: „Ponieważ jestem przywódczynią i ciągle mam coś na głowie, mogę się uczyć tylko od czasu do czasu. W przeciwnym razie uczyłabym się zdecydowanie szybciej niż wy”. Niestety chodziłam na zajęcia tylko przez dwa lub trzy dni, bo potem byłam zajęta pracą kościoła i nie miałam czasu w nich uczestniczyć. Bardzo nad tym ubolewałam i byłam trochę zniechęcona. Myślałam: „Nie mogę zostać za wami wszystkimi w tyle. Muszę znaleźć czas, żeby nadrobić braki w nauce”. Potem oglądałam filmiki instruktażowe, żeby się więcej dowiedzieć, i starałam się rozgryźć zagadnienia, które słabo znałam. Kiedy bracia i siostry pytali mnie o rzeczy, których nie rozumieli, byłam w stanie udzielać im wskazówek. Słysząc ich pochwały, czułam dumę i jeszcze bardziej podobało mi się wykonywanie obowiązków związanych z obsługą komputera. Jednak jako przywódczyni często napotykałam różne trudności, z którymi czasami nie potrafiłam sobie poradzić, przez co czułam się zakłopotana. Chociaż zajmowałam się swoimi obowiązkami, moje serce nie było do nich tak samo entuzjastycznie nastawione jak wtedy, gdy uczyłam się informatyki. Nie myślałam też o tym, jak w sposób należyty wykonywać swoje obowiązki. Zamiast tego skupiłam się na nauce umiejętności komputerowych. Czasami miałam poczucie winy i myślałam: „Czy odkładam na bok obowiązki, jakie mi powierzono?”. Ale potem doszłam do wniosku, że technicy komputerowi w kościele mają przeciętne umiejętności, więc pomaganie braciom i siostrom w kwestiach informatycznych również jest pilną potrzebą. Ta myśl sprawiła, że przestałam czuć się winna. Któregoś dnia, gdy w końcu oderwałam się od komputera i wróciłam do swoich obowiązków, okazało się, że przegapiłam dość pilne zadanie, co spowodowało opóźnienia. Dopiero wtedy poczułam strach. Opóźnienie wynikało z tego, że nie byłam skupiona na swoich podstawowych obowiązkach. Pomyślałam także o innych zadaniach, które należało wykonać lub sprawdzić, a które zostały zaniedbane. Odbiło się to na postępach pracy. Czułam się winna, myśląc: „Jako przywódczyni powinnam koncentrować się na swoich podstawowych obowiązkach, ale zamiast tego ciągle uczę się obsługi komputera. Naprawdę zaniedbuję zadania, za które jestem odpowiedzialna!”. Pomodliłam się do Boga: „Boże, jestem gotowa skupić się na pracy i nie kierować się swoimi upodobaniami. Odtąd będę dobrze i sumiennie wykonywać swoje obowiązki”. Jednak kilka dni później wydarzyło się coś, co ponownie mnie zdemaskowało.

Podczas wykonywania swoich obowiązków jedna z sióstr napotkała pewne trudności, a ja nie wiedziałam, jak je z nią omówić. Ponieważ nie potrafiłam rozwiązać jej problemów, wydawało mi się, że straciłam twarz, i poczułam się trochę zniechęcona. Pomyślałam: „Chociaż jestem przywódczynią, nie potrafię rozwiązać nawet jednego problemu. To takie upokarzające. Kto wie, jak ta siostra oceni mnie za moimi plecami! Lepiej byłoby dla mnie, gdybym uczyła się technologii. Kiedy bracia i siostry mają problemy z komputerem, potrafię ję rozwiązać od ręki, a wszyscy mnie przy tym chwalą i podziwiają”. Te myśli sprawiły, że nie chciałam już być przywódczynią. Kilka dni później kaznodziejka dowiedziała się, że zaniedbuję swoje obowiązki, przez co niektóre zadania nie zostały właściwie wykonane, i mnie przycięła. Powiedziałam jej, że chciałabym uczyć się obsługi komputera. Kaznodziejka to ze mną omówiła i kazała mi się zastanowić, dlaczego chcę wziąć na siebie obowiązki związane z kwestiami informatycznymi, zamiast być przywódczynią. Zastanawiając się nad tym, przeczytałam następujące słowa Boże: „Jeśli obowiązek, który wykonujesz, to coś, w czym jesteś dobry i co lubisz, to masz wrażenie, że pełnienie go jest twoją odpowiedzialnością i powinnością, a wykonywanie go jest całkowicie naturalne i uzasadnione. Jesteś radosny, szczęśliwy i spokojny. Jest to coś, co jesteś gotów robić i czemu jesteś w stanie dać całą swoją lojalność, a także czujesz, że zadowalasz Boga. Gdy jednak pewnego dnia staniesz wobec obowiązku, który ci się nie podoba albo którego nigdy wcześniej nie wypełniałeś, czy będziesz w stanie dać mu całą swoją lojalność? To pokaże, czy praktykujesz prawdę. Jeśli na przykład twój obowiązek polega na śpiewaniu hymnów, a ty potrafisz śpiewać i lubisz to robić, to chętnie wykonujesz ten obowiązek. Gdyby powierzono ci inny obowiązek i powiedziano, że masz szerzyć ewangelię, a to zadanie byłoby trudne, czy byłbyś w stanie się podporządkować? Rozważasz to i mówisz: »Lubię śpiewać«. Co to znaczy? To znaczy, że nie chcesz szerzyć ewangelii. Dokładnie takie ma to znaczenie. Powtarzasz tylko »Lubię śpiewać«. Jeśli przywódca albo pracownik przekonuje cię: »Powinieneś się szkolić w głoszeniu ewangelii i wyposażyć siebie w więcej prawd. To przyniesie większe korzyści dla twojego rozwoju życiowego«, ale ty nadal się upierasz i mówisz: »Lubię śpiewać i tańczyć«, to znaczy, że nie chcesz szerzyć ewangelii bez względu na to, co mówi przywódca. Dlaczego tego nie chcesz? (Z powodu braku zainteresowania). Nie interesuje cię to, więc nie chcesz tego robić – z jakim problemem mamy tu do czynienia? Z takim, że dobierasz sobie obowiązek na podstawie swoich preferencji oraz osobistych upodobań i nie podporządkowujesz się. Nie jesteś podporządkowany, na tym polega problem. Jeśli nie szukasz prawdy, by ten problem rozwiązać, nie wykazujesz się prawdziwym podporządkowaniem(Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Czytając słowa Boże, zrozumiałam, że gdy chodziło o obowiązki, które mnie interesowały, w których byłam dobra oraz dzięki którym mogłam się wykazać i zyskać podziw innych, byłam gotowa dołożyć wszelkich starań, aby dobrze je wykonywać. Jednak w przypadku obowiązków, które mnie nie interesowały i które nie pozwalały mi popisać się moimi umiejętnościami, nie miałam ochoty stawiać czoła związanym z nimi wyzwaniom. To pokazywało, że wybieram obowiązki, kierując się swoimi upodobaniami, i nie jestem podporządkowana Bogu. Patrząc wstecz na to, jak uczyłam się obsługi komputera, doszłam do wniosku, że kiedy mam okazję się wykazać, chętnie się poświęcam nauce, a kiedy odnoszę nawet niewielki sukces, uznaję się za wyjątkową. Gdy inni mnie chwalili i podziwiali, czułam się doceniana, ale kiedy miałam trudności i problemy z wykonywaniem obowiązków przywódczyni i nie udawało mi się ich rozwiązywać, czułam się zawstydzona i chciałam stawić opór lub uniknąć tej sytuacji. Zamiast tego próbowałam więc znaleźć czas na poznawanie technologii, a przez to, koniec końców, miałam zaległości w wykonywaniu swoich podstawowych obowiązków. Naprawdę je zaniedbywałam! Byłam przywódczynią kościoła i gdy bracia i siostry napotykali trudności w swoich obowiązkach, a ja nie potrafiłam ich skutecznie omawiać, powinnam była polegać na Bogu, aby poszukiwać prawdy, albo zwrócić się do tych, którzy rozumieli prawdę, aby mnie poprowadzili i mi pomogli. Chciałam jednak tego uniknąć i się wycofać, ponieważ ucierpiałaby moja duma i mój status w oczach ludzi. Wykonywałam swoje obowiązki, kierując się swoimi ainteresowaniami i upodobaniami, starając się zaspokoić swoje pragnienie statusu i reputacji, zamiast praktykować prawdę. Nie zajmowałam miejsca istoty stworzonej, aby podporządkować się Bogu. Takie podejście do obowiązków budziło w Bogu wstręt. Gdy zyskałam pewne zrozumienie, pomodliłam się do Boga: „Boże, nie chcę już dłużej kierować się swoimi upodobaniami. Jestem gotowa całym sercem skupić się na swoich obowiązkach oraz gorliwie i właściwie je wykonywać”. Później moje serce trochę się uspokoiło i zaczęłam sumiennie wykonywać swoją podstawową pracę. Gdy napotykałam trudności, komunikowałam się z braćmi i siostrami, z którymi współpracowałam, poszukując prawdy, aby te trudności pokonać.

W kwietniu 2021 roku zostałam przycięta przez zwierzchników z powodu nieefektywnej pracy ewangelizacyjnej. Jednak zamiast się nad sobą zastanowić, byłam skłonna się poddać i złożyłam rezygnację. Zwierzchnicy ją przyjęli, widząc, że się nad sobą nie zastanawiam, nie wkraczam w prawdę i że stałam się bardzo zniechęcona, Kilka dni później wzięłam na siebie obowiązki związane z obsługą komputera i poczułam się szczęśliwa, myśląc, że taka praca mi odpowiada i że będę mogła udowodnić swoją wartość. Zagłębiłam się w naukę technologii i szybko opanowałam kilka podstawowych umiejętności, dzięki czemu udało mi się pomóc braciom i siostrom w rozwiązaniu wszystkich problemów informatycznych. Ucząc ich, byłam pewna siebie i chodziłam z podniesioną głową. Czułam się spełniona.

Niespodziewanie, kilka miesięcy później moje bezpieczeństwo zostało poważnie zagrożone i nie mogłam wykonywać swoich obowiązków. Często czułam się przygnębiona i myślałam: „Technologia bardzo szybko się zmienia i rozwija. Zmarnowałam tyle czasu, że na pewno zostanę w tyle”. Aby tego uniknąć, z całych sił starałam się kontynuować naukę, mając nadzieję, że któregoś dnia będę mogła wrócić do obowiązków w obszarze technologii. Później, po przeczytaniu fragmentu słów Bożych, zyskałam pewne zrozumienie swojego stanu. Bóg Wszechmogący mówi: „Jest w ludziach jakiś wrodzony instynkt. Jeśli nigdy nie dowiedzą się, jakie są ich mocne strony, jakie są ich zainteresowania i hobby, to nie mogą sobie znaleźć miejsca, nie potrafią uświadomić sobie własnej wartości i mają poczucie, że nic nie znaczą. Nie są w stanie wykazać swojej wartości. Gdy jednak ktoś odkryje swoje zainteresowania i hobby, zamieni je w swego rodzaju pomost czy odskocznię do uświadomienia sobie własnej wartości. Jest wtedy w stanie ponieść każdy koszt, byle tylko zrealizować swoje aspiracje, wieść bardziej wartościowe życie, stać się użyteczną jednostką, wyróżniać się z tłumu i być dostrzeżonym, być podziwianym i docenianym, stać się kimś wyjątkowym. W ten sposób będzie mógł wieść satysfakcjonujące życie, zrobić w tym świecie udaną karierę, realizować swoje aspiracje i pragnienia, a tym samym prowadzić wartościowe życie. Patrząc na tętniące życiem tłumy ludzi, widzi, że tylko nieliczni są tak naturalnie utalentowani jak on sam, tylko nieliczni wyznaczyli sobie wzniosłe aspiracje i pragnienia, i ostatecznie dzięki nieustannym wysiłkom je urzeczywistnili. Zbudowali karierę, robiąc to, co kochają, osiągnęli sławę, zysk i prestiż, jakich pragnęli, dowiedli swojej wartości i uświadomili sobie swoją wartość. Za czymś takim dążą ludzie(Jak dążyć do prawdy (8), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). Gdy przeczytałam słowa Boga, zrozumiałam, że zawsze chciałam wykonywać obowiązki związane z moimi zainteresowaniami, aby realizować swoje marzenia i pragnienia, stać się specjalistką techniczną, która będzie podziwiana przez innych, a ostatecznie zyskać sławę, korzyści i status, których pragnęłam. Gdy okazało się, że znajomość obsługi komputera może mi przynieść uznanie i podziw, czułam, że naprawdę coś znaczę i coś osiągam. Zaczęłam więc coraz bardziej się tym interesować. Byłam gotowa ciężko pracować i uczyć się od świtu do zmierzchu, aby doskonalić swoje umiejętności, starając się zdobyć kwalifikacje w tej dziedzinie, aby więcej osób mnie chwaliło i podziwiało. Jednocześnie za bardzo zaniedbałam swoje obowiązki przywódczyni i nie wykazywałam się zaangażowaniem. Gdy napotykałam trudności i niepowodzenia, zniechęcałam się i wycofywałam, a nawet złożyłam rezygnację i zostałam dezerterką. Traktowałam swoje zainteresowania jako trampolinę do podniesienia własnej wartości. Chciałam zyskać podziw innych, ucząc się obsługi komputera. Moim celem był osobisty zysk. Robiłam to, aby ugruntować swój wizerunek i status w sercach ludzi oraz zaspokoić swoje ambicje i pragnienia!

Któregoś dnia natknęłam się na następujący fragment słów Bożych i zyskałam pewne zrozumienie motywów leżących u podstaw mojego podejścia do obowiązków, opartego na moich własnych upodobaniach. Bóg Wszechmogący mówi: „Troska antychrystów o własną reputację i status wykracza poza troskę przejawianą przez normalnych ludzi i jest częścią istoty ich usposobienia; nie jest to chwilowe zainteresowanie ani przejściowy wpływ otoczenia, lecz część ich życia, coś, co mają we krwi, a zatem ich istota. To znaczy, że we wszystkim, co robią antychryści, najważniejsze są ich reputacja i status, nic poza tym. Dla antychrystów reputacja i status są całym życiem i życiowym celem. Cokolwiek robią, pierwsze pytanie brzmi: »Jak to wpłynie na mój status? A na moją reputację? Czy zrobienie tego poprawi moją reputację? Czy mój status w oczach innych ludzi wzrośnie?«. To jest pierwsza rzecz, o jakiej myślą, co wystarczająco dowodzi, że mają usposobienie i istotę antychrystów; właśnie dlatego tak na to patrzą. Można powiedzieć, że dla antychrystów reputacja i status nie są jakimś dodatkowym wymogiem ani tym bardziej rzeczami im obcymi, bez których mogliby się obejść. Są częścią natury antychrystów, są w ich kościach, we krwi – są czymś wrodzonym. Antychrystom nie jest obojętne, czy posiadają reputację i status – nie taka jest ich postawa. Jaka więc ona jest? Reputacja i status są ściśle związane z ich codziennym życiem, ich codziennym stanem, tym, do czego na co dzień dążą. I tak dla antychrystów status i reputacja są ich życiem. Bez względu na to, jak i w jakim środowisku żyją, jaką pracę wykonują, do czego dążą, jakie są ich cele, jaki jest kierunek ich życia, wszystko kręci się wokół zdobycia dobrej reputacji i wysokiego statusu. Ten cel się nie zmienia; nigdy nie potrafią odsunąć takich rzeczy na bok. To jest prawdziwe oblicze antychrystów i ich istota(Punkt dziewiąty (Część trzecia), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Słowa Boże demaskujące antychrystów głęboko mnie poruszyły. Traktowałam reputację i status jako coś równie cennego jak samo życie i nieustannie zabiegałem o podziw innych. Byłam pod wpływem takich szatańskich trucizn jak „Jak drzewom potrzebna jest kora, tak ludziom potrzebna jest godność” i „Człowiek zostawia po sobie ślad, gdziekolwiek jest, tak jak gęś wydaje krzyk, dokądkolwiek leci”. Zawsze zabiegałam o to, aby mieć odpowiedni status i dobry wizerunek w sercach innych. Byłam gotowa wziąć na siebie dowolne obowiązki, byleby pozwoliły mi one wyrobić sobie reputację i wzbudzić podziw. Byłam gotowa cierpieć i ponosić koszty, ale unikałam i wymigiwałam się od wszelkich zadań, które mogłyby zaszkodzić mojej reputacji i statusowi. Podobnie było z obsługą komputera. Ponieważ mogłam dzięki znajomości tej dziedziny zbudować sobie reputację, byłam gotowa pilnie się uczyć, cały dzień wpatrując się w ekran komputera. Nawet gdy bolały mnie od tego oczy i kark, zaciskałam zęby i uczyłam się dalej. Wykonując obowiązki przywódczyni, byłam dla odmiany bardzo bierna, ponieważ bałam się, że jeśli nie będę w stanie rozwiązać problemów, utracę dobry wizerunek w oczach braci i sióstr. Aby nie ucierpiały moja duma i mój status, byłam w stanie nawet zrezygnować i zostać dezerterką. Bóg chce, aby ludzie dążyli do prawdy i wyzbywali się zepsucia, wykonując swoje obowiązki. Tymczasem ja dążyłam zamiast tego do zdobycia reputacji i statusu, aby zaspokoić swoją próżność, co było sprzeczne z Bożymi wymaganiami. Podążałam ścieżką antychrysta i nawet gdyby moja próżność została zaspokojona, moje zepsute usposobienie nie uległoby zmianie i ostatecznie i tak zostałabym wyeliminowana. Poczułam ogromny żal i uklękłam przed Bogiem, aby się pomodlić i do Niego wrócić. Poprosiłam Go, aby poprowadził mnie na ścieżkę dążenia do prawdy.

Potem przeczytałam dwa fragmenty słów Bożych i zrozumiałam, jak powinnam traktować swoje zainteresowania. Bóg Wszechmogący mówi: „Od dzisiaj jesteś prawdziwym członkiem domu Bożego, czyli uznajesz się za jedną z Bożych istot stworzonych. W związku z tym od dzisiaj powinieneś przeformułować swoje plany życiowe. Nie powinieneś już gonić za aspiracjami, pragnieniami i celami, które wcześniej wyznaczyłeś sobie w życiu, ale wyzbyć się ich. Powinieneś też zmienić swoją tożsamość i perspektywę, aby zaplanować takie cele życiowe i taki kierunek dążenia, jakie powinna mieć istota stworzona. Przede wszystkim twoim celem i kierunkiem twojego dążenia nie powinno być zostanie liderem, czyli przewodzenie lub wyróżnianie się w jakiejkolwiek dziedzinie, ani też stanie się jakąś znaną postacią, która wykonuje określone zadanie lub do perfekcji opanowuje określoną umiejętność. Twoim celem powinno być przyjęcie obowiązku od Boga, to znaczy wiedza, jaką pracę powinieneś wykonywać teraz, w tej chwili, oraz zrozumienie, jaki obowiązek musisz wykonać. Musisz zapytać, czego Bóg od ciebie wymaga i jakie obowiązki wyznaczył ci w Jego domu. Powinieneś zrozumieć i zyskać jasność co do zasad, które należy pojąć, których należy się trzymać i których trzeba przestrzegać w związku z tym obowiązkiem. Jeśli nie potrafisz ich zapamiętać, możesz zapisać je na kartce lub nagrać na komputerze. Poświęć trochę czasu na ich przejrzenie i przemyślenie. Ponieważ jesteś istotą stworzoną, twoim głównym celem życiowym powinno być wypełnienie obowiązku istoty stworzonej i bycie pełnoprawną istotą stworzoną. Jest to najbardziej podstawowy cel życiowy, jaki powinieneś mieć. Drugi i bardziej szczegółowy cel dotyczy tego, jak masz wypełnić swój obowiązek jako istota stworzona i być pełnoprawną istotą stworzoną. Należy oczywiście porzucić wszelkie cele i kierunki związane z twoją reputacją, statusem, próżnością, przyszłością i tak dalej(Jak dążyć do prawdy (7), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). „Skoro jako wierzący w Boga jesteś gotowy dążyć do prawdy i pragniesz osiągnąć zbawienie, powinieneś wyzbyć się swoich dążeń, aspiracji i pragnień, powinieneś porzucić tę ścieżkę, która jest ścieżką pogoni za sławą i zyskiem, oraz zrezygnować z tych aspiracji i pragnień. Nie powinieneś wybierać realizacji aspiracji i pragnień jako swojego życiowego celu; powinno nim natomiast być dążenie do prawdy i dostąpienie zbawienia(Jak dążyć do prawdy (8), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). Zgadza się. Moim celem jako istoty stworzonej powinno być właściwe wykonywanie obowiązków, a nie pogoń za reputacją i statusem czy realizowanie marzeń, aby stać się wybitną osobą, profesjonalistką lub ekspertem technicznym. Odtąd, niezależnie od tego, jakie zadania kościół mi wyznaczy, muszę przyjąć to od Boga, podporządkowując się Jego ustaleniom i rozporządzeniom. Lubię informatykę i poświęcę czas na jej studiowanie wtedy, gdy będzie to potrzebne w pracy kościoła, oraz wykorzystam zdobytą wiedzę w ramach swoich obowiązków, aby osiągać dobre rezultaty, ale muszę pozbyć się wszelkich niewłaściwych pobudek. W przeciwnym razie, jeśli będę wykonywała swoje obowiązki, kierując się swoim zepsutym usposobieniem, nie spotka się to z aprobatą Boga. Jeśli w przyszłości kościół przydzieli mi inne obowiązki na podstawie potrzeb związanych z pracą, to nawet gdybym się w nich nie odnajdywała, powinnam stawiać czoła pojawiającym się wyzwaniom i je pokonywać, wkładać więcej wysiłku w poszukiwanie prawdozasad i uczyć się od braci i sióstr tego, czego nie potrafię robić. Pomodliłam się więc do Boga, chcąc przestać gonić za reputacją i statusem, podporządkować się wszelkim obowiązkom wyznaczonym przez dom Boży i nie wykonywać już dłużej obowiązków, kierując się własnymi upodobaniami.

Później wróciłam do rodzinnego miasta i ponownie zajęłam się pracą w obszarze informatyki. Pięć miesięcy później otrzymałam list od przywódców, w którym pisali, że pilnie potrzebują kogoś do pomocy w pracy z tekstami. Wiedząc, że już wcześniej wykonywałam te obowiązki, zwierzchnicy pytali, czy zechcę się ich podjąć. W tamtym czasie uczyłam się nowej technologii i byłam uważana w kościele za wybitną specjalistkę w tej dziedzinie. Dlatego naprawdę nie chciałam z tego rezygnować i znowu stanęłam przed dylematem. Przypomniałam sobie, jak wcześniej zabiegałam o reputację i status, i wiedziałam, że tym razem muszę szukać prawdy, aby rozwiązać swoje problemy. Przeczytałam następujące słowa Boże: „Powinieneś uczyć się posłuszeństwa, gdy ktoś zmienia ci obowiązek. Po przejściu szkolenia w zakresie nowego obowiązku, gdy już będzie osiągać wyniki, wykonując go, odkryjesz, że bardziej nadajesz się do tego obowiązku, i zrozumiesz, że gdy wybierałeś dla siebie obowiązek, kierując się własnymi preferencjami, popełniałeś błąd. Czy to nie rozwiązuje problemu? Co najważniejsze, dom Boży powierza ludziom określone obowiązki nie na podstawie ich preferencji, ale kierując się potrzebami w zakresie pracy i tym, czy ktoś, wykonując dany obowiązek, będzie w stanie osiągać wyniki. Czy waszym zdaniem dom Boży powinien powierzać ludziom obowiązki na podstawie ich indywidualnych inklinacji? Czy powinien za cel stawiać sobie uwzględnienie ich osobistych preferencji? (Nie). Co jest zgodne z zasadami domu Bożego, jeśli chodzi o posługiwanie się ludźmi? Co jest zgodne z prawdozasadami? Wybór dokonywany z uwzględnieniem potrzeb związanych z pracą w domu Bożym i wyników osiąganych przez ludzi w ramach wykonywania obowiązków. Masz jakieś upodobania i zainteresowania, odczuwasz jakąś chęć, żeby wykonywać swoje obowiązki, ale czy twoje chęci, zainteresowania i upodobania powinny być ważniejsze od pracy domu Bożego? Jeśli zawzięcie upierasz się i mówisz: »Muszę wykonywać tę pracę; jeśli nie pozwolą mi jej wykonywać, to nie chcę już dłużej żyć, nie chcę wykonywać swojego obowiązku. Jeśli nie pozwolą mi wykonywać tej pracy, nie będę miał zapału, żeby robić cokolwiek innego, ani nie będę dawał z siebie wszystkiego«, czy nie świadczy to o twoim problemie z nastawieniem do wykonywania obowiązku? Czy nie świadczy to o całkowitym braku sumienia i rozumu? Powodowany swoimi osobistymi chęciami, zainteresowaniami i upodobaniami, nie wahasz się zakłócać i opóźniać pracy kościoła. Czy to jest w zgodzie z prawdą? Jak należy traktować coś, co nie jest w zgodzie z prawdą? (…) Drugi, ten najważniejszy, jest taki, że bez względu na to, jak duże zrozumienie osiągniesz i czy będziesz w stanie te rzeczy pojąć, gdy dom Boży coś postanowi w związku z tobą, musisz przynajmniej okazać posłuszeństwo zamiast być wybrednym albo snuć własne plany i decydować samodzielnie. Taki właśnie rozum musisz przede wszystkim posiadać(Punkt dwunasty: Kiedy nie mogą zyskać pozycji ani nie mają nadziei na błogosławieństwa, chcą się wycofać, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Słowa Boga mnie poruszyły. Dom Boży nie wyznacza obowiązków na podstawie osobistych upodobań, ale na podstawie potrzeb pracy. Chociaż chciałam wykonywać obowiązki związane z informatyką, nie mogłam stawiać swoich zainteresowań ponad pracą kościoła. Poza tym w tamtym czasie nie brakowało ludzi do zadań komputerowych, ale brakowało ludzi do pracy z tekstami. Wcześniej już się tym zajmowałam, więc miałam pewnie zrozumienie związanych z tym zasad. Powinnam wziąć pod uwagę Bożą intencję i posłusznie podporządkować się ustaleniom kościoła, stawiając na pierwszym miejscu jego pracę. Zrozumiawszy Bożą intencję, pomodliłam się do Boga, aby skorygować swój stan, a następnie wzięłam na siebie obowiązki związane z pracą z tekstami.

Zdałam sobie sprawę ze swoich błędnych dążeń dopiero dzięki temu, że zdemaskowały mnie i osądziły słowa Boże. Nauczyłam się także, jak właściwie traktować swoje zainteresowania. Bogu niech będą dzięki za Jego przewodnictwo! W przyszłości, bez względu na to, w jakiej sytuacji się znajdę, jestem gotowa podporządkować się Bożym rozporządzeniom i ustaleniom oraz dążyć do prawdy, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki.

Wstecz: 63. Gdy mój synek zachorował

Dalej: 69. Porzucenie zmartwień związanych z chorobą

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

29. Skrucha oficera

Autorstwa Zhenxin, ChinyBóg Wszechmogący mówi: „Od stworzenia świata po dziś dzień, wszystko, co Bóg uczynił w swym dziele, wyraża miłość...

42. Jak ucichła burza rozwodu

Autorstwa Lu Xi, JaponiaW 2015 roku jedna z moich znajomych namówiła mnie, bym zaczęła wierzyć w Boga Wszechmogącego. Po przyjęciu dzieła...

27. Ponownie połączony z Panem

Autorstwa Jiandinga, USAUrodziłem się w katolickiej rodzinie i już od najmłodszych lat matka uczyła mnie czytać Biblię. Działo się to w...

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze