44. Obnoszenie się ze stażem pracy w ramach wykonywania obowiązków jest niewłaściwe

Autorstwa Bai Chen, Chiny

Wtorek, 28 marca 2023 roku

Dziś rano otrzymałam list od zwierzchników, w którym poinformowali mnie, że Xin Ran została wybrana na przywódczynię okręgu. Po przeczytaniu listu nie mogłam się przez jakiś czas uspokoić, myśląc: „Xin Ran jest przywódczynią kościoła zaledwie od kilku miesięcy. Kiedyś monitorowałam jej pracę i wiem, że brakuje jej nieco zdolności do pracy, a teraz ma nadzorować pracę całego okręgu? Czy to nie za szybko? Xin Ran ma dobre człowieczeństwo i skupia się na wejściu w życie, więc warto ją rozwijać, ale jej zdolności do pracy nie są zbyt duże. Jak może zarządzać pracą całego okręgu? Jestem przywódczynią kościoła od wielu lat, a teraz ktoś, kto wierzy w Boga krócej ode mnie i ma znacznie mniej doświadczenia w byciu przywódcą, będzie nadzorował moją pracę. Czy nie wyjdę przez to na osobę niekompetentną?”. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej nie chciałam tego zaakceptować i byłam niezadowolona. Przypomniałam sobie jednak, że Bóg przyzwala na wszystko, co nam się przydarza każdego dnia, a obowiązki Xin Ran wynikają z Jego ustaleń i suwerennej władzy. Nie powinnam patrzeć na to z własnej perspektywy. Zamiast tego powinnam przede wszystkim się podporządkować.

Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 roku

W ciągu ostatnich dwóch dni Xin Ran pisała do mnie, aby dowiedzieć się więcej o pracy ewangelizacyjnej, próbując zrozumieć pewne problemy w mojej pracy i omawiając ze mną, jak je rozwiązać. Czytając jej listy, czułam się niekomfortowo i nie miałam ochoty jej odpisywać. Pomyślałam: „Jestem przywódczynią kościoła od ponad dekady. Wiem, jak monitorować pracę. Nie potrzebuję twoich wskazówek! Szkolisz się jako przywódczyni od niespełna roku, a teraz próbujesz kierować moją pracą? Znam już rozwiązania, które zaproponowałaś”. Zdałam sobie sprawę, że przejawiam aroganckie usposobienie, i pomyślałam: „Jeśli nadal będę pozwalała, żeby kierowało mną to aroganckie usposobienie, i jeśli czuła będę opór i niezadowolenie, bo Xin Ran monitoruje moją pracę, a do tego nie będę chciała z nią współpracować, czy nie poczuje się ograniczana?”. Przypomniałam sobie następujące słowa Boże: „Nie rób wszystkiego tylko dla własnego dobra i nie myśl ciągle o własnych korzyściach, nie bierz pod uwagę ludzkich interesów i nie zważaj na własną dumę, reputację i status. Musisz brać pod uwagę przede wszystkim interesy domu Bożego i uczynić z nich swój priorytet. Powinieneś mieć wzgląd na Boże intencje i zacząć od zastanowienia się, czy w to, jak wykonywałeś swój obowiązek, nie zakradły się jakieś nieczystości, czy byłeś lojalny, czy uniosłeś swoją odpowiedzialność i czy dałeś z siebie wszystko; a także czy myślałeś wyłącznie o swoich obowiązkach i pracy kościoła. Musisz przemyśleć te rzeczy. Jeśli będziesz często o nich myślał i zrozumiesz je, łatwiej ci będzie dobrze wykonywać swój obowiązek(Wolność i wyzwolenie można zyskać tylko przez odrzucenie skażonego usposobienia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Dzięki słowom Bożym zrozumiałam, że kiedy coś mi się przytrafia, nie mogę kierować się swoim zepsutym usposobieniem. Muszę przykładać większą uwagę do interesów domu Bożego i robić wszystko, co przynosi korzyść pracy kościoła. Jeśli będę kierować się swoim aroganckim usposobieniem i nie odpowiem na listy Xin Ran, nie będzie w stanie zrozumieć mojej sytuacji w pracy, co utrudni jej dalszą kontrolę. Poza tym może ją to ograniczyć i wpłynąć na jej stan, co mogłoby z łatwością zakłócić i zaburzyć pracę kościoła. Monitorowanie i nadzorowanie pracy to obowiązek Xin Ran. Powinnam z nią współpracować, jak najszybciej odpowiadając na jej pytania o pracę ewangelizacyjną.

Piątek, 12 maja 2023 roku

Tego popołudnia, w czasie dyskusji o pracy ewangelizacyjnej, Xin Ran zwróciła mi uwagę, że ostatnio skupiam się tylko na sprawach ogólnych, nie monitoruję ewangelizacji i nie wykonuję swoich podstawowych obowiązków. Byłam świadoma problemu, na który wskazała, i wiedziałam, że w mojej pracy faktycznie są niedociągnięcia, ale słysząc, jak zwraca mi na to uwagę, poczułam się nieswojo. Pomyślałam: „Jesteś przywódczynią od niedawna, a mimo to wytykasz mi problemy w obecności tylu osób, raniąc moją dumę. Podsumowałam już swoje uchybienia w poprzednim sprawozdaniu z pracy. Jestem odpowiedzialna za ewangelizację dłużej niż ty i wiem, jak ją monitorować. Nie musisz mi mówić o tym uchybieniu. Zajmę się tym sama w ciągu kilku najbliższych dni!”. Potem, podczas gdy Xin Ran kontynuowała swoje omówienie, skupiłam się na swoich zadaniach, w ogóle nie biorąc udziału w rozmowie. Atmosfera nieco zgęstniała, co odbiło się na efektywności spotkania. Tego wieczora Xin Ran opowiedziała o swoim stanie, mówiąc, że zmartwiła się, gdy nikt nie zareagował na jej słowa, przez co nabrała wątpliwości, czy nadaje się do tej pracy. Słysząc to, poczułam się winna. Wiedziałam, że gdy Xin Ran zwróciła uwagę na moje uchybienia i problemy w pracy, nie zrobiła tego w złej wierze, ale po to, aby pomóc mi w porę wszystko naprawić, bez opóźniania pracy ewangelizacyjnej. Dlaczego zatem byłam wobec tego taka oporna? Gdybym była zwierzchniczką albo gdyby to bracia i siostry zwrócili uwagę na moje problemy, nie zareagowałabym w ten sposób. Dlaczego byłam tak wrogo nastawiona do Xin Ran? Jaka jest podstawowa przyczyna tego, że przejawiam takie zepsucie?

Natknęłam się na następujący fragment słów Bożych: „Na podstawie czego ludzie oceniają poziom własnych kompetencji? Tego, od ilu lat pełnią dany obowiązek i jak wiele doświadczenia zdobyli, prawda? A skoro tak, to czy stopniowo nie zaczniecie myśleć w kategoriach starszeństwa? Na przykład pewien brat wierzy w Boga już od wielu lat i od dawna pełni jakiś obowiązek, więc ma on największe kompetencje, aby się wypowiadać; pewna siostra jest tu krótko i chociaż ma trochę charakteru, to brakuje jej doświadczenia w pełnieniu tego obowiązku i wierzy w Boga od niedawna, więc jest najmniej kompetentną osobą, by się wypowiadać. Osoba, która ma największe kompetencje, by się wypowiedzieć, myśli sobie: »Skoro mam dłuższy staż, oznacza to, że wykonuję swój obowiązek zgodnie ze standardem, osiągnąłem szczyt w swoich dążeniach i nie muszę już o nic się starać ani w nic wkraczać. Dobrze wykonałem ten obowiązek, z grubsza ukończyłem pracę, Bóg powinien być zadowolony«. Tym sposobem człowiek zaczyna popadać w samozadowolenie. Czy to oznacza, że wszedł on w prawdorzeczywistość? Przestał robić jakiekolwiek postępy. Wciąż nie zyskał prawdy ani życia, a mimo to uważa się za wysoce kompetentnego, przemawia z pozycji starszeństwa i czeka na Bożą nagrodę. Czy nie jest to przejaw aroganckiego usposobienia? Kiedy ludzie nie są »wysoce kompetentni«, wówczas wiedzą, że powinni być ostrożni, i pilnują się, aby nie popełniać błędów; kiedy uznają się za wysoce kompetentnych, stają się aroganccy, zaczynają mieć o sobie wysokie mniemanie i skłonni są popadać w samozadowolenie. Czyż w takich chwilach nie jest prawdopodobne, że poproszą o nagrodę i koronę od Boga, jak to uczynił Paweł? (Tak). Jaka jest wtedy relacja między człowiekiem a Bogiem? To nie jest relacja między Stwórcą a istotami stworzonymi. To relacja czysto transakcyjna. A kiedy tak się dzieje, ludzie nie mają relacji z Bogiem i Bóg zapewne ukryje przed nimi swoją twarz – co jest bardzo niebezpiecznym znakiem(Tylko z bojaźnią Bożą można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Ten fragment słów Bożych obnażył mój prawdziwy stan. Myślałam w kategoriach stażu pracy. Xin Ran była przywódczynią od niedawna i uważałam, że brakuje jej zdolności do pracy, podczas gdy ja pełniłam w kościele rolę przywódczą od ponad dziesięciu lat i miałam większe doświadczenie oraz lepsze kwalifikacje. Kiedy więc sprawdzała moją pracę i wskazywała mi moje uchybienia oraz problemy, czułam się wyjątkowo niekomfortowo, ponieważ sądziłam, że nie ma kwalifikacji, aby monitorować moją pracę. Tak naprawdę to, że Xin Ran monitorowała i sprawdzała moją pracę oraz zwracała mi uwagę na uchybienia i problemy, było częścią jej obowiązków i odpowiedzialności. Robiła to dla dobra pracy kościoła. Było to coś pozytywnego. Ja jednak kierowałam się swoim aroganckim usposobieniem, wykorzystując lata doświadczenia na stanowisku przywódczyni, aby powoływać się na swój staż pracy, popisywać się kwalifikacjami i odmawiać przyjmowania jej wskazówek. Podczas zgromadzenia nie brałam udziału w dyskusjach o pracy, ale skupiałam się na własnych zadaniach, robiąc kwaśną minę, przez co monitorując moją pracę, Xin Ran czuła się ograniczana. Czyż nie zakłócałam i nie zaburzałam pracy kościoła? Im więcej o tym myślałam, tym bardziej byłam świadoma, jak poważny jest to problem. Musiałam poszukiwać prawdy, aby go rozwiązać.

Czwartek, 25 maja 2023 roku

W trakcie porannych ćwiczeń duchowych przeczytałam następujący fragment słów Bożych: „Służenie Bogu nie jest rzeczą prostą. Ci, których zepsute usposobienie pozostaje niezmienione, nie mogą Mu nigdy służyć. Jeżeli twoje usposobienie nie zostało osądzone i skarcone słowem Bożym, wówczas wciąż reprezentuje ono szatana, co dowodzi, że twoja służba dla Boga wynika z twych własnych dobrych zamiarów i że Jest oparta na twej szatańskiej naturze. Służysz Bogu przejawiając swój wrodzony charakter i postępując stosownie do osobistych preferencji; co więcej, wciąż myślisz, że Bóg zachwyca się wszystkim, co zechcesz zrobić, i wstrętne jest Mu wszystko, czego robić nie chcesz, a w swojej pracy kierujesz się wyłącznie własnymi preferencjami. Czy można to nazwać służbą Bogu? W ostatecznym rozrachunku twe życiowe usposobienie nie zmieni się ani odrobinę; przeciwnie, taka posługa sprawi, że staniesz się jeszcze bardziej uparty, przez co twe zepsute usposobienie jeszcze bardziej wejdzie ci w krew. Wówczas zaś ukształtują się w tobie odnoszące się do służenia Bogu zasady, oparte przede wszystkim o twój własny charakter i doświadczenia pochodzące z twej dotychczasowej służby, pełnionej zgodnie z własnym usposobieniem. Takich właśnie doświadczeń nabywają ludzie i takie wyciągają z nich wnioski. Taka też jest filozofia życiowa człowieka. Ludzi takich zaliczyć można do faryzeuszy oraz dostojników religijnych. Jeśli nigdy się nie obudzą i nie okażą skruchy, to z pewnością zmienią się w fałszywych chrystusów i antychrystów, którzy wprowadzają w błąd ludzi w dniach ostatecznych. Ci fałszywi chrystusowie i antychryści, o których mówiono, powstaną z ludzi takiego pokroju. Jeżeli ci, którzy służą Bogu, idą za własnym charakterem i działają zgodnie z własną wolą, wówczas ryzykują tym, że w dowolnym momencie zostaną wyeliminowani. Ci, którzy wykorzystają swoje wieloletnie doświadczenie uzyskane w służbie Bogu do pozyskania serc innych ludzi, do nauczania ich i ograniczania oraz stania na wyżynach – a którzy nigdy nie pokutują oraz nigdy nie wyznają swoich grzechów, nigdy nie wyrzekną się korzyści swojego statusu – ci ludzie upadną przed Bogiem. Są oni tego samego pokroju co Paweł, za bardzo liczący na swoje starszeństwo i pyszniący się kwalifikacjami. Bóg nie udoskonali takich ludzi. Taka służba zakłóca dzieło Boga(Należy wyeliminować religijną służbę Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Dzięki obnażeniu przez słowa Boże zdałam sobie sprawę, że wykonywanie obowiązków pod wpływem zepsutego usposobienia i kierowanie się w służbie Bożej osobistymi preferencjami prowadzi jedynie na ścieżkę sprzeciwu wobec Boga. Jeśli ktoś polega na swoim wieloletnim doświadczeniu, traktując je jako kapitał i stale obnosząc się ze swoim stażem pracy, aby ograniczać innych, podąża tą samą ścieżką co Paweł, a wszystko, co robi, jest złe! Odkąd dowiedziałam się, że Xin Ran została wybrana na przywódczynię okręgu i będzie nadzorowała moją pracę, czułam ogromny opór. Byłam przekonana, że brakuje jej zdolności do pracy i że za krótko szkoliła się na przywódczynię, więc na podstawie własnych pojęć i wyobrażeń doszłam do wniosku, że nie nadaje się do tej roli. Nie szukałam w tej sprawie intencji Boga. Zamiast tego ciągle obnosiłam się przed Xin Ran ze swoim długim stażem pracy. Gdy sprawdzała moją pracę lub dawała mi wskazówki, lekceważyłam ją, bo uważałam, że biorąc pod uwagę moje zdolności do pracy i wieloletnie doświadczenie na stanowisku przywódczyni, nie ma kwalifikacji, żeby mnie pouczać. Jednak potem głębiej się nad tym zastanowiłam: Czy to możliwe, że w mojej pracy naprawdę nie ma żadnych uchybień? Czy inni faktycznie nie muszą jej sprawdzać i nadzorować? Bez względu na to, ile mam doświadczenia, nie oznacza to, że rozumiem prawdę albo że posiadam prawdorzeczywistość. W mojej pracy na pewno występują uchybienia i błędy. To, że Xin Ran ją sprawdza i kontroluje, ma pomóc mi lepiej wykonywać obowiązki i jest z korzyścią zarówno dla pracy kościoła, jak i mojego wejścia w życie. Ja jednak stawiałam opór i nie akceptowałam jej kontroli i nadzoru nad moją pracą, przejawiając tym samym niechęć do prawdy. Traktowałam swoje doświadczenie w pracy i długi staż na stanowisku przywódczyni jako kapitał i zawsze myślałam, że znam się na pracy lepiej niż Xin Ran i że sama potrafię ją dobrze wykonywać. Prawda była jednak taka, że w moich obowiązkach nadal było mnóstwo uchybień i problemów. Pomimo braku prawdorzeczywistości byłam próżna i patrzyłam na Xin Ran z góry, myśląc, że jestem bardziej kompetentna. Byłam niesamowicie arogancka, zadufana w sobie i całkowicie pozbawiona rozumu!

Poniedziałek, 5 czerwca 2023 roku

Przez te kilka ostatnich dni ciągle się nad tym zastanawiałam i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie rozumiem zasad domu Bożego dotyczących awansowania i rozwijania ludzi. Podchodziłam do różnych rzeczy i oceniałam je przez pryzmat własnych pojęć i wyobrażeń. Kładłam zbyt duży nacisk na doświadczenie i staż pracy na stanowisku przywódczym zamiast oceniać rzeczy na podstawie prawdozasad. Bóg Wszechmogący mówi: „Jakie są zatem wymagane kryteria dla osób nadzorujących różne dziedziny pracy? Istnieją trzy najważniejsze kryteria. Po pierwsze, tacy ludzie muszą posiadać zdolność pojmowania prawdy. Tylko ci, którzy potrafią zrozumieć prawdę bez wypaczeń i wyciągać właściwe wnioski, są ludźmi odpowiedniego formatu. Ludzie o dobrym potencjale muszą przynajmniej posiadać duchowe zrozumienie i potrafić samodzielnie jeść i pić słowa Boże. Jedząc zaś i pijąc Boże słowa, muszą być w stanie samodzielnie przyjąć osąd, karcenie i przycinanie zawarte w słowach Bożych oraz poszukiwać prawdy, aby wyzbyć się własnych pojęć i wyobrażeń oraz zafałszowań wynikających z ich własnej woli, a także swoich skażonych skłonności. Jeżeli spełniają to kryterium, oznacza to, że wiedzą, jak doświadczać dzieła Bożego, co jest z kolei przejawem posiadania odpowiedniego potencjału. Po drugie, muszą być w stanie wziąć na swe barki brzemię pracy kościoła. Ludzie, którzy naprawdę dźwigają to brzemię, mają w sobie nie tylko entuzjazm, lecz także prawdziwe życiowe doświadczenie, rozumieją niektóre prawdy i potrafią dostrzec pewne problemy. Widzą, że z pracą kościoła i Bożymi wybrańcami jest wiele problemów i trudności, które należy rozwiązać. Widzą to na własne oczy i martwią się o to w swoich sercach – to właśnie znaczy nieść brzemię związane z pracą kościoła. Jeśli ktoś ma jedynie odpowiedni potencjał i jest w stanie zrozumieć prawdę, lecz jest leniwy, usilnie pragnie cielesnych wygód, nie chce wykonywać konkretnej pracy i robi cokolwiek dopiero wtedy, gdy Zwierzchnictwo wyznacza mu ostateczny termin, a on nie może już się wymigać od wykonania danego zadania, to jest to osoba, która wcale nie bierze na swoje barki ciężaru odpowiedzialności za pracę kościoła. Ludzie, którzy nie niosą tego brzemienia, to ci, którzy nie dążą do prawdy, nie mają za grosz poczucia sprawiedliwości, a także nicponie, którzy całymi dniami tylko się obżerają, nie zaprzątając sobie głowy żadnymi poważnymi sprawami. Po trzecie, osoby, które mają być awansowane i kształcone przez kościół, muszą posiadać zdolność do pracy. Co to znaczy »mieć zdolność do pracy«? Mówiąc najprościej, znaczy to, że potrafią nie tylko przydzielać ludziom zadania i wydawać im polecenia, lecz także identyfikować i rozwiązywać problemy – to właśnie znaczy posiadać zdolność do pracy. Ponadto osoby te potrzebują również umiejętności organizacyjnych. Osoby posiadające takie umiejętności potrafią bardzo dobrze łączyć ludzi w zespoły, organizować i porządkować pracę oraz rozwiązywać problemy, a porządkując pracę i rozwiązując problemy, umieją gruntownie przekonać ludzi do swoich racji i sprawić, by byli im posłuszni – to właśnie znaczy mieć umiejętności organizacyjne. Ci, którzy naprawdę posiadają zdolność do pracy, są w stanie wykonywać konkretne zadania wyznaczone przez dom Boży, i mogą to robić szybko i zdecydowanie, bez niedbałości, a ponadto potrafią dobrze wykonywać rozmaite prace. To właśnie są zatem trzy kryteria, jakie dom Boży stosuje w odniesieniu do kształcenia przywódców i pracowników. Jeśli ktoś spełnia te trzy kryteria, oznacza to, że jest rzadko spotykaną utalentowaną osobą i powinien być od razu awansowany, kształcony i szkolony, a po pewnym okresie praktyki może podjąć pracę(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (5), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników). „Kiedy dom Boży awansuje i kształci ludzi na przywódców, obarcza ich większym brzemieniem, by ich wyszkolić, tak aby nauczyli się polegać na Bogu i dążyć do prawdy; tylko wtedy ich postawa będzie wzrastać tak szybko jak to tylko możliwe. Im większe brzemię składa się na ich barki, tym większa presja na nich spoczywa i tym bardziej zmuszeni są poszukiwać prawdy i polegać na Bogu. W końcu będą w stanie prawidłowo wykonywać swoją pracę i postępować zgodnie z wolą Bożą, a tym samym postawią stopę na właściwej drodze do tego, by zostać zbawionym i udoskonalonym – taki bowiem efekt osiąga się, gdy dom Boży awansuje i kształci ludzi. (…) Kiedy ktoś jest awansowany i kształcony na przywódcę, ma okazję się nauczyć, jak rozróżniać stany różnych ludzi, wyszkolić się w poszukiwaniu prawdy celem rozwiązywania ich trudności, a także we wspieraniu i zaopatrywaniu różnych rodzajów ludzi oraz prowadzeniu ich ku prawdorzeczywistości. Jednocześnie zaś musi szkolić się także w rozwiązywaniu różnych problemów i trudności napotykanych podczas pracy, a także uczyć się, jak rozpoznawać różne typy antychrystów, złych ludzi i niedowiarków i jak sobie z nimi radzić oraz jak dokonywać dzieła oczyszczania kościoła. W ten sposób, w porównaniu z innymi, takie osoby mogą zetknąć się z większą liczbą ludzi oraz doświadczyć większej liczby spraw, wydarzeń i przygotowanych przez Boga środowisk, jeść i pić coraz więcej słów Bożych i wkraczać wciąż w coraz więcej aspektów prawdorzeczywistości. Czyż nie jest to okazja, aby się szkolić? Im więcej zaś sposobności do szkolenia, tym obfitsze są doświadczenia tych ludzi, tym wyraźniejsze ich spostrzeżenia i tym szybciej będą oni wzrastać. (…) Czy dobrze jest dla ludzi, by wkraczali w prawdorzeczywistość szybko, czy powoli? (Szybko). Dlatego też, jeśli chodzi o jednostki, które mają odpowiedni potencjał, dźwigają brzemię odpowiedzialności i posiadają zdolność do pracy, dom Boży robi wyjątek, awansując takie osoby, chyba że nie są one ludźmi dążącymi do prawdy i zabiegającymi o nią, w którym to przypadku dom Boży nie będzie ich do niczego przymuszał(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (5), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników). Rozważając słowa Boże, zrozumiałam, że Bóg wyraźnie omawia wymagania, zasady oraz znaczenie awansowania i rozwijania ludzi. Awansując kogoś i go rozwijając, dom Boży patrzy przede wszystkim na to, czy dana osoba posiada zdolność i potencjał do zrozumienia prawdy oraz czy wykonując swoje obowiązki, ma poczucie brzemienia. Jeśli spełnia te dwa kryteria, to nawet jeśli brakuje jej zdolności do pracy, można to zmienić poprzez szkolenie. Znaczenie szkolenia ludzi w domu Bożym polega głównie na zapewnieniu im większej możliwości praktykowania, dzięki czemu mogą szybciej zrozumieć różne prawdozasady i wejść w życie. Jeśli dana osoba spełnia kryteria rozwoju, dom Boży zapewni jej możliwości praktykowania i nałoży na nią większe brzemię. Jednak oceniając, czy dana osoba nadaje się, aby ją rozwijać, ja nie skupiałam się na jej zdolności i potencjale, jeśli chodzi o zrozumienie prawdy, ani na tym, czy ma prawdziwe poczucie brzemienia w związku ze swoimi obowiązkami. Zamiast tego koncentrowałam się jedynie na tym, jak długo zajmowała stanowisko przywódcze i czy ma doświadczenie. Patrzyłam na te sprawy przez pryzmat swoich pojęć i wyobrażeń, co było niezgodne z prawdą! Gdy zrozumiałam te zasady, zastosowałam je do Xin Ran i zrozumiałam, że spełnia ona kryteria, aby ją rozwijać. Ma poczucie brzemienia, wykonując obowiązki, i wychodzi z inicjatywą w zakresie promowania pracy. Gdy dostrzegała problemy, głośno o nich mówiła i je z nami analizowała. Co więcej, skupia się na wejściu w życie. Gdy zajmowaliśmy się jedynie wykonywaniem zadań związanych z naszymi obowiązkami, przypominała nam, żeby wyciągać naukę z tego, co nas spotyka. Chociaż Xin Ran mogło brakować pewnych zdolności do pracy, w tym, co robi, skupia się na poszukiwaniu prawdozasad, a czasami udaje się jej zidentyfikować problemy związane z pracą. Jej brak zdolności do pracy wynika z krótkiego okresu szkolenia, ale możliwość służenia jako przywódczyni okręgu pomoże jej szybko się rozwinąć. Z drugiej strony, moje poczucie brzemienia w wykonywaniu obowiązków, człowieczeństwo i wejście w życie nie są tak dobre jak u Xin Ran, więc jakie mam podstawy, żeby nie akceptować jej przywództwa? Muszę odpowiednio podejść do jej braków. Powinnyśmy uczyć się od siebie nawzajem na podstawie naszych mocnych stron, aby nadrabiać nasze braki, i współpracować, aby dobrze wykonywać nasze obowiązki. To jest podejście i praktyka, które powinnam przyjąć.

Wtorek, 20 czerwca 2023 roku

Dzisiaj, gdy dyskutowałyśmy o pracy, Xin Ran zwróciła mi uwagę, że gdy rozwijam ludzi, za bardzo skupiam się na ich zachowaniu i nie szukam prawdozasad. Wskazała mi też odpowiednie słowa Boże, żeby je ze mną omówić. Po wysłuchaniu jej omówienia lepiej zrozumiałam swoje problemy. Naprawdę czułam też, że praca z braćmi i siostrami podczas wykonywania obowiązków to proces, dzięki któremu możemy czerpać nawzajem ze swoich mocnych stron, aby nadrabiać swoje braki. Dokładnie tak, jak mówi Bóg: „Współpraca między braćmi i siostrami to proces polegający na rekompensowaniu braków jednej osoby atutami innej. Wykorzystujesz swoje mocne punkty, aby zrównoważyć niedociągnięcia innych, oni zaś dzięki swoim atutom rekompensują twoje braki. To właśnie znaczy równoważyć swoje braki cudzymi atutami i harmonijnie współdziałać. Tylko wtedy, gdy ludzie współpracują w harmonii, mogą zostać pobłogosławieni przed Bogiem, a im więcej ktoś doświadcza, tym więcej rzeczywistości będzie posiadał, im dłużej kroczy swoją ścieżką, tym staje się ona jaśniejsza i osoba ta zaczyna odczuwać coraz większy spokój ducha(O harmonijnej współpracy, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Potem, gdy Xin Ran dawała mi wskazówki, potrafiłam to właściwie traktować i chętnie je przyjmowalam. Gdy w pracy czegoś nie rozumiałam, rozmawiałam o tym z Xin Ran. To dzięki słowom Bożym zyskałam pewne zrozumienie swojego aroganckiego usposobienia, skorygowałam swoje błędne poglądy i nauczyłam się współpracować z innymi. Wszystko, co sobie uświadomiłam i co zyskałam, zawdzięczam przewodnictwu słów Bożych. Bogu niech będą dzięki!

Wstecz: 42. Byłam w pułapce zazdrości

Dalej: 48. Jakie korzyści przyniosło mi przyjęcie wskazówek i pomocy?

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

70. Koniec z popisami

Autorstwa Mo Wen, HiszpaniaPamiętam, jak w 2018 r. ewangelizowałem w kościele, a później odpowiadałem za ten obowiązek. Dostrzegałem...

60. Bóg jest taki sprawiedliwy

Autorstwa Zhang Lin, JaponiaWe wrześniu 2012 roku przewodziłem pracy kościoła i spotkałem moją przywódczynię, Yan Zhuo. Prosiła ona braci i...

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze