44. Nauki płynące z partnerstwa

Autorstwa Lu Qiming, Chiny

Obowiązki, które wykonywałem w kościele, polegały na nagrywaniu hymnów i jakość nagrań była całkiem dobra. Bracia i siostry na ogół chwalili moją pracę. Szybko minęło dziesięć lat z kawałkiem. Zauważyłem, że to ja nagrałem wiele spośród hymnów, których słuchano. Poczułem się dumny. Później kościół przydzielił mi do współpracy brata Li Minga. Był on bardzo zainteresowany nagrywaniem hymnów i posiadał pewne umiejętności. Na początku byłem entuzjastycznie nastawiony do pracy z Li Mingiem i dobrze się dogadywaliśmy. Próbowałem nauczyć go kilku moich technik nagrywania. Gdy Li Ming poznał kilka nowych technik, zasugerował, że ich zastosowanie przyniesie lepsze rezultaty, a przywódcy kościoła zgodzili się je wypróbować. Pomyślałem: „Zajmuję się nagrywaniem od wielu lat i mam jakieś pojęcie na temat nowych technik, o których mówisz. Były one sporym wyzwaniem nawet dla mnie, a ty ledwie co się tu zjawiłeś i już chcesz ich użyć? Czy nie jesteś zbyt arogancki? Co więcej, te nowe techniki są skomplikowane i nie da się ich szybko opanować. Myślę, że marnujesz tylko swój czas”. Nie potraktowałem tej sprawy poważnie. Li Ming przez kilka dni próbował coś sklecić z użyciem nowych metod, ale pierwsze nagrania nie były zbyt dobre i również bracia i siostry uznali wyniki za niezadowalające. Pomyślałem wtedy, że te nowe techniki nie są skuteczne, i nadal używałem poprzednich metod nagrywania.

Ku mojemu zaskoczeniu, po pewnym czasie hymny nagrywane przez Li Minga przy użyciu nowych technik znacznie się poprawiły. Rozstroiło mnie to i pomyślałem sobie: „Metody nagrywania Li Minga mają swoje zalety. Choć początkowo mogą stanowić pewne wyzwanie, dają lepsze rezultaty w nagrywaniu hymnów, a większość braci i sióstr je aprobuje. Co więcej, umiejętności Li Minga w tej dziedzinie szybko się rozwijają. Jeśli będzie się szkolił przez jakiś czas i opanuje te techniki, czy wszyscy nie zaczną go podziwiać i czy to nie on będzie w centrum uwagi? Wtedy nie będę już miał swojego statusu w świadomości ludzi i nie będę w stanie zaznaczyć swojej obecności! Poza tym, czy bracia i siostry nie powiedzą, że nagrywam hymny w ten sam stary sposób od tylu lat i nie robię żadnych postępów, podczas gdy Li Ming jest tu od mniej niż dwóch miesięcy i już wprowadził innowacje, osiągając lepsze wyniki niż ja? Pomyślą, że Li Ming jest zdolniejszy! I z pewnością będą patrzeć na mnie z góry. Co wtedy stanie się z moją reputacją? Zajmuję się nagrywaniem od wielu lat; nie mogę pozwolić, by Li Ming tak szybko mnie prześcignął. Nie mogę tego zaakceptować. Cokolwiek się stanie, nie mogę pozwolić mu mnie przyćmić”. Aby nie dać się prześcignąć Li Mingowi, zacząłem wstawać wcześnie i zostawać do późna, by zgłębiać poprzednie techniki. Kiedy nagrania się poprawiły i zyskały aprobatę większości braci i sióstr, poczułem się swobodniej i pomyślałem: „Tym razem pokazałem braciom i siostrom, że wciąż jestem od ciebie lepszy; nie jesteś wystarczająco dobry, więc po prostu się poddaj”. Ale później zobaczyłem, że Li Ming wciąż zgłębia nowe techniki, co mnie poważnie zaniepokoiło. Martwiłem się, że jeśli tak dalej pójdzie, Li Ming mnie zastąpi, więc pomyślałem: „Mam nadzieję, że nie zrobisz postępów; oby twoje starania zakończyły się niepowodzeniem! W ten sposób utrzymam swoją pozycję i nikt nie będzie patrzeć na mnie z góry”. Ciągle martwiłem się, że zostanę zastąpiony przez Li Minga, więc zacząłem się od niego odsuwać i uprzedzać do niego, postrzegając go coraz bardziej nieprzychylnie, a mój stosunek do niego stawał się coraz chłodniejszy. Czasami, gdy Li Ming mówił entuzjastycznie i radośnie o swoich nowych technikach, ze złością myślałem: „Znów jesteś w centrum uwagi!”. Później, gdy zobaczyłem, że Li Ming potrzebuje pomocy w związku z nowymi technikami, nie chciałem się w to angażować, mając nadzieję, że mu się nie uda. Czasami sumienie trochę mi dokuczało i myślałem: „Wcale z nim nie współpracuję; czy to nie jest tylko bezczynne przyglądanie się jego zmaganiom?”. Ale ta odrobina wyrzutów sumienia była szybko tłumiona przez moje zepsute usposobienie. Ostatecznie, aby odciągnąć Li Minga od zgłębiania nowych technik, zacząłem wymyślać wymówki i mówiłem rzeczy typu: „Nagrywanie hymnów to teraz jeden z pilnych priorytetów, a ty zbyt wiele czasu poświęcasz tym nowym technikom. Może powinieneś przestać”. Jednak moje słowa nie miały na niego wpływu i kontynuował swoje skrupulatne dociekania.

Pewnego dnia przejawił aroganckie usposobienie, upierał się przy swoim i został przycięty. W głębi duszy ucieszyłem się i pomyślałem: „Widzisz, tak się dzieje, gdy się popisujesz! Jesteś tu dopiero od kilku dni i myślisz, że ponieważ coś tam wiesz, możesz tu zrobić wielką furorę, pokazując, jaki jesteś genialny. Teraz, gdy zostałeś przycięty, spokorniejesz!”. W tamtym czasie Li Ming stawał się coraz bardziej niemiły. Kiedy pracowaliśmy razem, wykonując swoje obowiązki, prawie nie rozmawialiśmy, a gdy już to robiliśmy, to tylko z konieczności. Między nami istniał znaczny dystans emocjonalny. Zdałem sobie sprawę, że wpadłem w pułapkę pogoni za sławą i statusem, ale nie mogłem nic na to poradzić. Emocjonalny chaos, którego doświadczałem w tym czasie, był nie do opisania. Każdego dnia czułem się wyczerpany, mój duch był niespokojny, a ja – bardzo zmęczony. Z powodu braku harmonijnej współpracy nagrywane przez nas hymny prezentowały się słabo, co również wpłynęło na postępy naszej pracy. W obliczu tych rezultatów byłem bardzo zmartwiony i czułem, że utknąłem w martwym punkcie, ale nie wiedziałem, jak zmienić tę sytuację. W tym okresie często przychodził mi do głowy fragment słów Bożych: „Jeżeli w swoim życiu nie cierpisz za prawdę ani nie dążysz do jej zdobycia, czy oznacza to, że pragniesz czuć żal, gdy wybije godzina twojej śmierci? Jeżeli tak, to po co wierzyć w Boga? (…) Co możesz zyskać, żyjąc dla swojego ciała i trudząc się, by osiągnąć bogactwo i sławę?(Jeśli wierzysz w Boga, to powinieneś żyć dla prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Wielokrotnie zastanawiałem się nad słowami Boga i myślałem: „Doprawdy, dlaczego przez tyle lat wierzyłem w Boga? Czy tylko po to, by rywalizować o sławę i zysk z moim bratem? Co mogę ostatecznie zyskać, wierząc w Boga w ten sposób? Przez ten czas rywalizowałem o sławę i zysk z moim bratem, pogrążając się w mroku i tracąc dzieło Ducha Świętego, co przynosi mi ból i udrękę. Tak przejawiają się niechęć i nienawiść Boga do mnie. Jaki jest sens wykonywania moich obowiązków w ten sposób?”. Modliłem się do Boga słowami: „Boże, żyję w pogoni za sławą i zyskiem, i to sprawia mi ból. Proszę, wyprowadź mnie z tego stanu, bym mógł harmonijnie współpracować z moim bratem, w jedności serca i umysłu, abyśmy dobrze wykonywali nasze obowiązki”.

Później natknąłem się na fragment słów Boga: „Każdy z was wybił się na szczyt spośród nieprzeliczonych tłumów; wznieśliście się, by stać się godnymi przodkami wielkiej rzeszy następców. Jesteście skrajnie rozpasani i wpadacie w amok pośród całego tego robactwa, szukając wygodnego miejsca i próbując pożreć mniejsze robaki. W głębi serca jesteście nikczemni i groźni, bardziej nawet niż te duchy, które opadły już na dno morza. Żyjąc na samym dnie gnojowiska, poruszacie je całe i przeszkadzacie mieszkającym w nim robakom tak bardzo, że nie mogąc zaznać spokoju, zaczynają między sobą walczyć, nim znów się uspokoją. Nie wiecie, gdzie wasze miejsce, a mimo to walczycie ze sobą w kupie gnoju. Co możecie w ten sposób zyskać? Gdybyście mieli prawdziwie bogobojne serca, jak moglibyście walczyć między sobą za Moimi plecami? Niezależnie od tego, jak wysoka jest twoja pozycja, czy nadal nie jesteś tylko małym, śmierdzącym robakiem w gnojowisku? Czy wyrosną ci skrzydła i staniesz się gołębicą szybującą po niebie?(Kiedy spadające liście wrócą do swoich korzeni, będziesz żałował wszelkiego zła, które popełniłeś, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Po przeczytaniu słów Boga zyskałem pewien wgląd w siebie. Wcześniej wierzyłem, że skoro od tylu lat zajmuję się nagrywaniem hymnów, to posiadam szczególne zdolności i jestem wyjątkowy. Miałem o sobie wysokie mniemanie, wierzyłem, że moje skromne umiejętności i zdolności zasługują na podziw innych, zawsze ceniłem siebie i miałem do siebie duży szacunek. Kiedy Li Ming zaczął ze mną pracować, początkowo nie myślałem o nim dobrze. Ale kiedy poczynił pewne postępy z nowymi technikami i zyskał aprobatę braci i sióstr, zacząłem się obawiać, że w przyszłości może mnie prześcignąć. Aby utrzymać swój status w świadomości braci i sióstr, zacząłem postrzegać Li Minga jako rywala i potajemnie z nim konkurowałem. Choć wiedziałem, że stare techniki nagrywania, których używałem, miały ograniczony potencjał rozwoju, nie chciałem odpuścić i nauczyć się nowych technik. Później, gdy zobaczyłem, że Li Ming staje się coraz bardziej biegły w nowych technikach i że niektórzy bracia i siostry akceptują ich użycie, przestraszyłem się, że mogę zostać zastąpiony i zacząłem patrzeć ne niego nieprzychylnie pod każdym względem, bardzo licząc, że poniesie porażkę w swoich wysiłkach. Kiedy został przycięty, czerpałem z tego przyjemność, rozkoszując się jego nieszczęściem. Za każdym razem, gdy napotykał trudności, nie oferowałem mu pomocy, tylko próbowałem stłumić jego zapał do innowacji i robiłem cyniczne uwagi, mając nadzieję, że się podda, dzięki czemu moja pozycja byłaby niezagrożona. Skupiłem się na rywalizacji o sławę i zysk; martwiłem się tylko o to, by utrzymać swój status i nie zostać zastąpionym. A tak naprawdę nieważne, ile wyjątkowych talentów posiada dana osoba lub jak wielkie są jej zdolności, w oczach Boga jest tylko małą istotą stworzoną, która nie ma powodu, by się chwalić czy być arogancką. A ja z moimi skromnymi umiejętnościami zrobiłem się próżny, uważałem, że różnię się od innych, i zawsze szukałem dla siebie miejsca w sercach ludzi, by cieszyć się ich podziwem. Jakże byłem arogancki i nierozsądny!

Później przeczytałem inny fragment słów Boga: „Jakże okrutny jest rodzaj ludzki! Przebiegłość i intrygi, rzucanie się na siebie nawzajem, walka o sławę i korzyści, wzajemna rzeź – czy to wszystko dobiegnie kiedyś końca? Mimo setek tysięcy słów wypowiedzianych przez Boga nikt się nie opamiętał. Ludzie robią wszystko dla swoich rodzin, synów i córek, dla dobra własnych karier, dla perspektyw na przyszłość, stanowiska, próżności i pieniędzy, dla pożywienia, ubioru i ciała. Ale czy istnieje ktoś, kto rzeczywiście podejmuje działania przez wzgląd na Boga? Nawet pośród tych, którzy w swych działaniach mają wzgląd na Boga, tylko nieliczni Go znają. Ilu ludzi nie działa dla swoich własnych korzyści? Ilu nie ciemięży czy wyklucza innych, aby chronić swoje własne stanowisko?(Źli z pewnością zostaną ukarani, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga przeszyły moje serce niczym ostry miecz. Jego słowa sądu i karcenia pokazały mi, że pragnąc chronić swój status, zaniedbałem interesy kościoła, osaczyłem i wykluczyłem Li Minga oraz knułem intrygi i rywalizowałem o sławę i zysk, nie mając w sercu miejsca dla Boga. Myślałem o czasie, gdy Li Ming dopiero co przybył. Byłem wtedy w stanie pomagać mu z miłością i harmonijnie się z nim dogadywać. Ale później, widząc go pracującego nad nowymi technikami, obawiałem się, że mnie prześcignie i że stracę status, który przez lata zyskałem w świadomości braci i sióstr. To sprawiło, że poczułem do niego niechęć i trzymałem go na dystans, mając nadzieję, że poniesie porażkę w swoich innowacjach. Unikałem rozmów z nim, a nawet próbowałem na wszelkie możliwe sposoby rzucać mu kłody pod nogi i zgasić jego entuzjazm. Miałem naprawdę złośliwą naturę! Nagrywanie hymnów wpływa budująco na życie braci i sióstr i jest ważne dla szerzenia ewangelii i dawania świadectwa o Bogu. Techniki nagrywania, których używałem, stały się już przestarzałe, a zastosowanie nowych technik mogło przynieść lepsze rezultaty w nagrywaniu hymnów i byłoby korzystne dla pracy ewangelizacyjnej. Ponieważ nie znalazłem lepszego rozwiązania, powinienem był harmonijnie współpracować z Li Mingiem w poznawaniu nowych technik. Nie wziąłem jednak pod uwagę interesów domu Bożego i zakłóciłem tak ważną pracę, by chronić swoją reputację i swój status. Dowodziło to, że nie mam ani krzty człowieczeństwa, ani odrobiny sumienia czy rozumu. Byłem na wskroś samolubny! Nieustannie rywalizując z Li Mingiem i knując przeciwko niemu, zakłócałem pracę nad nagrywaniem hymnów. Zaślepiony pogonią za sławą, zyskiem i statusem, robiłem rzeczy, które sprzeciwiały się Bogu. Zamieniłem swoje miejsce pracy w pole bitwy, a swój obowiązek w narzędzie do zapewnienia sobie statusu i środków do życia. Bóg naprawdę się tym brzydził! Pomyślałem o Pawle, który również rywalizował o sławę i zysk. Kiedy Bóg powierzył Piotrowi odpowiedzialność za zapewnienie opieki pasterskiej kościołom, a bracia i siostry naprawdę szanowali i wspierali Piotra, Paweł stał się zazdrosny, celowo umniejszał znaczenie Piotra i dawał świadectwo o sobie. Paweł zyskał uwielbienie i podziw ludzi, zaspokajając swoje pragnienie sławy i statusu, ale był na złej drodze, prowadził ludzi do siebie i ostatecznie został wyeliminowany i ukarany przez Boga. Cel moich dążeń i ścieżka, którą kroczyłem, były takie same jak u Pawła. Gdybym postępował tak dalej bez okazania skruchy, spotkałaby mnie taka sama kara! Gdybym nadal kurczowo trzymał się reputacji i statusu, byłoby to bezdennie głupie i żałosne!

Później przeczytałem więcej słów Bożych: „Od początku dzieła dokonywanego w całym wszechświecie Bóg przeznaczył wielu ludzi na służenie Mu, w tym tych o każdej pozycji społecznej. Jego celem jest spełnienie Jego intencji i zapewnienie, że Jego dzieło na ziemi zostanie bez zakłóceń doprowadzone do końca; taki jest cel Boga, kiedy wybiera ludzi mających Mu służyć. Każda osoba służąca Bogu musi rozumieć Jego intencję. To Jego dzieło sprawia, że mądrość i wszechmoc Boga oraz zasady Jego dzieła na ziemi są dla ludzi bardziej widoczne(Należy wyeliminować religijną służbę Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Te słowa uświadomiły mi, że Bóg wybiera ludzi ze wszystkich środowisk, aby szerzyli Jego dzieło ewangelii, i że ludzkie zdolności i talenty pochodzą od Boga. Bóg wyznacza ludzi do określonych obowiązków i daje im odpowiednie talenty, by mogli skutecznie wykorzystywać swój unikatowy potencjał, wykonując obowiązki, i przynosić korzyści pracy domu Bożego. Li Ming miał talent do uczenia się nowych technik, podczas gdy ja miałem pewne doświadczenie techniczne. To suwerenna władza Boga i Jego zarządzanie sprawiły, że mogliśmy wspólnie wykonywać obowiązki. Bóg chciał, byśmy wzajemnie uzupełniali swoje mocne i słabe strony i harmonijnie współpracowali, by dobrze wypełniać nasze obowiązki. Taka była intencja Boga. Zdając sobie z tego sprawę, nie chciałem już dłużej ulegać swojemu zepsutemu usposobieniu. Li Ming rozwijał swoje umiejętności i zauważyłem, że nagrania stworzone z użyciem nowych technik są coraz lepsze Przyznałem, że zastosowanie tych nowych metod jest korzystniejsze dla pracy domu Bożego. Byłem gotów schować dumę do kieszeni i uczyć się od Li Minga. Pomyślałem jednak: „Wykonuję ten obowiązek od wielu lat, a bracia i siostry bardzo mnie szanują. A Li Ming, który dopiero co tu przybył, dokonał przełomu w technice. Jeśli teraz uniżę się, by uczyć się od niego, co pomyślą o mnie bracia i siostry? To byłoby takie żenujące!”. Ta myśl sprawiła, że poczułem się bardzo niezręcznie i trudno mi było poskromić moje ego. Zdałem sobie sprawę, że jestem zbyt przywiązany do swojego statusu. Rozmyślałem o tym, jak Chrystus przyszedł na ziemię w pokorze i ukryciu i nigdy nie wywyższał się swoim statusem ani się nie popisywał. Pojąłem, że skromne umiejętności i osiągnięcia sprawiają, że jestem przesadnie dumny i szukam podziwu u innych. Nie miałem samoświadomości i byłem zbyt arogancki. Umiejętności i talenty, które posiadałem, zostały mi dane przez Boga i nie było się czym chwalić. Gdybym nie chciał się uniżyć i uczyć od brata, nie poprawiłbym się również pod względem technicznym. Modliłem się więc do Boga: „Boże, jestem gotów zapomnieć o swojej dumie i swoim statusie, by uczyć się od Li Minga. Proszę, daj mi siłę, by być otwartym i harmonijnie współpracować z bratem”.

Pewnego dnia w studiu nagraniowym byliśmy tylko Li Ming i ja. Otworzyłem się przed nim i powiedziałem, w jakim znajduję się stanie, i o tym, jak rywalizowałem z nim o sławę i zysk. W odpowiedzi Li Ming opisał mi swój obecny stan. Po naszej rozmowie bariera w moim sercu zniknęła i poczułem wielką ulgę, jakby mur, który był między nami, zniknął. Przeczytałem też dwa fragmenty słów Boga, które dały mi praktyczne wskazówki, jak harmonijnie współpracować podczas wykonywania naszych obowiązków w przyszłości. Bóg Wszechmogący mówi: „Niezależnie od tego, czy należysz do młodszych czy starszych braci lub sióstr, wiesz, jaką rolę powinieneś pełnić. Ci, którzy są młodzi, nie są aroganccy; ci, którzy są starsi, nie są zniechęceni i nie cofają się. Co więcej, potrafią wzajemnie korzystać ze swych mocnych stron, aby zrekompensować swoje słabości i służyć sobie nawzajem bez żadnych uprzedzeń. Między młodszymi i starszymi braćmi i siostrami budowany jest most przyjaźni. Dzięki Bożej miłości jesteście w stanie lepiej zrozumieć siebie nawzajem. Młodsi bracia i siostry nie patrzą z góry na starszych, a starsi bracia i siostry nie są zadufani w sobie. Czyż nie jest to harmonijna współpraca? Jeśli wszyscy macie takie postanowienie, to wola Boża z pewnością zostanie wypełniona w waszym pokoleniu(O tym, by każdy pełnił swoją rolę, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Musicie dojść do harmonijnej współpracy na rzecz dzieła Bożego, dla dobra kościoła i po to, by pobudzić swoich braci i siostry do dalszych działań. Powinniście współdziałać ze sobą, korygując wzajemnie swe postępowanie i osiągając lepsze wyniki w pracy, by w ten sposób mieć wzgląd na Boże intencje. Na tym polega prawdziwe współdziałanie i tylko ci, którzy się w nie zaangażują, osiągną prawdziwe wkroczenie w życie(Czyńcie posługę jak Izraelici, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Bóg chce, by ludzie starsi nie byli zadufani w sobie ani nie trzymali się przestarzałych rzeczy oraz by młodzi nie byli aroganccy. Powinni harmonijnie współpracować, by dobrze wypełniać swoje obowiązki. Chociaż wykonywałem ten obowiązek przez długi czas, nie poczyniłem większych postępów w technologii nagrywania. Li Ming był zainteresowany nowymi technologiami i miał już pewne osiągnięcia. Posiadał umiejętności, których mi brakowało, więc współpraca z nim mogła zrekompensować moje braki i przynieść korzyści w naszej pracy. Musiałem się ukorzyć i nauczyć od niego nowych technik, byśmy mogli pracować razem i dobrze wypełniać nasze obowiązki. Potem razem z Li Mingiem uczyłem się i przyswajałem sobie nowe technologie. Dzięki Bożemu przewodnictwu nasze myślenie podczas nauki stało się jaśniejsze, a niektóre problemy, które wcześniej były trudne do rozwiązania, zostały szybko rozwiązane.

Dzięki temu doświadczeniu dogłębnie poczułem, że życie dla sławy i statusu jest niezwykle bolesne, zasiewało mrok w moim sercu i skazywało mnie na niewypowiedziane cierpienie bez wyjścia. Dostrzegłem, jak głęboko szatan mnie skaził tym silnym pragnieniem statusu i jak bardzo jestem arogancki. Jednocześnie doświadczyłem, że Boże usposobienie jest sprawiedliwe i święte, i nie można go obrazić. Jak powiedział Bóg: „Ukazuję się świętemu królestwu, a ukrywam siebie przed ziemią brudu(Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 29, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Kiedy pod wpływem zepsutego usposobienia goniłem za sławą i zyskiem, Bóg wzgardził mną i ukrył się przede mną. Żyłem w mroku, a moja dusza cierpiała. Kiedy jednak przyjąłem sąd i karcenie poprzez słowa Boże i byłem gotów zapomnieć o swojej dumie i swoim statusie, by współpracować z Li Mingiem, ujrzałem dzieło i przewodnictwo Ducha Świętego. Słowa Boga przyniosły mi ulgę i wolność. W głębi serca poczułem, jak cudownie jest praktykować prawdę i żyć zgodnie ze słowami Boga!

Wstecz: 42. Znam już korzyści płynące z pisania artykułów, przedstawiających świadectwa oparte na doświadczeniu

Dalej: 45. Nie wybieram już obowiązków na podstawie preferencji

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

10. Na ratunek sercu

Autorstwa Zheng Xin, Stany ZjednoczoneW październiku 2016 roku za granicą przyjęliśmy z mężem Boże dzieło w dniach ostatecznych. Kilka...

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze