51. Powitałem Pana, który powrócił!

Autorstwa Li Deminga, Chiny

Moja rodzina była katolicka od czterech pokoleń. Pod koniec lat siedemdziesiątych nasz dom stał się miejscem zgromadzeń, a mój ojciec i wujek służyli jako diakoni. W każde duże święto dorośli wsadzali mnie na rower i jechałem na nabożeństwa do miejsca oddalonego o ponad 30 kilometrów. Pamiętam, że podczas mszy ksiądz często nam powtarzał: „Nastały już dni ostateczne i cały czas musimy być czujni, zachować czyste dusze i nie popełniać żadnych poważnych grzechów, ponieważ w każdej chwili Pan może zstąpić na obłoku i zabrać nas do nieba”. Wszyscy parafianie, starzy i młodzi, czuli wówczas wielki zapał, odmawiali różaniec, chodzili na msze, robili dobre uczynki i każdego dnia wyczekiwali powrotu Pana.

Ojciec i wujek zmarli na początku lat dziewięćdziesiątych, a ja przejąłem funkcję diakona. Służyłem parafianom odmawiając różaniec, czytając Pismo Święte i głosząc kazania. Wiosną 1999 roku nasz ksiądz dał mi pewną ulotkę ewangelizacyjną z Hongkongu i kazał mi natychmiast wszystkich zmobilizować, bo nadeszły dobre wieści o rychłym powrocie Pana. Zorganizowałem spotkanie dla wszystkich i poprosiłem ich, by trzy razy dziennie odmawiali różaniec. Wyjaśniłem im znaki dotyczące przyjścia Pana przepowiedziane w Biblii. Powiedziałem: „Drodzy wierni, Pan niebawem powróci. Pan Jezus powiedział: »A wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wszystkie narody ziemi zapłaczą, i ujrzą Syna Człowieczego, jak nadchodzi na niebieskich obłokach w wielkiej potędze i majestacie« (Mt 24:30). Gdy Pan przyjdzie, na niebie ukaże się wielki znak. Wszyscy na własne oczy ujrzymy Pana zstępującego na obłoku w blasku i majestacie, by zabrać nas do nieba. Do roku 2000 zostało tylko kilka miesięcy. Nie możemy zwlekać z głoszeniem ewangelii naszym niewierzącym przyjaciołom, krewnym i znajomym. Zbawiając więcej dusz, zyskamy wielkie zasługi w oczach Pana”. Wszyscy byli tym poruszeni i zaczęli gorąco dyskutować o tym, jak to muszą zaprzestać pożądania rzeczy doczesnych i zacząć częściej dzielić się ewangelią z rodziną i przyjaciółmi. W okamgnieniu przyszedł listopad i zauważyłem, że zachowanie mojej żony nieco się zmieniło. Codziennie po obiedzie chodziła do domu siostry Tian Xiao w naszej wiosce, by czytać Pismo Święte, i przez dobrych kilka dni nie odmawiała ze mną nieszporów. Byłem nieco zbity z tropu i zastanawiałem się, czy aby nie nawróciła się na jakieś inne wyznanie. Pewnego popołudnia żona spytała mnie: „Jesteśmy osobami wierzącymi od wielu lat. Czy masz nadzieję na powrót Pana?”. Bez wahania odpowiedziałem: „Czy w ogóle musisz mnie o to pytać? Oczywiście, że tak!”. Odrzekła na to poważnym głosem: „Mam dla ciebie dobre wieści. Pan ponownie się wcielił, powrócił i otworzył zwój, o którym napisano w Księdze Objawienia”. Byłem w ciężkim szoku. Podniosłem głos i powiedziałem: „O czym ty w ogóle mówisz? Przecież Pan Jezus powróci, zstępując na obłokach. Nie ma mowy, żeby powrócił w ciele!”. Żona odpowiedziała: „Nie zgłębiłeś tego. Jak możesz tak ślepo uznawać, że nie może wrócić w ciele? Czy przez wszystkie lata naszej wiary nie mieliśmy nadziei, że powitamy wracającego Pana? Czyniąc to ślepe założenie na podstawie twoich pojęć, możesz stracić szansę na bycie pochwyconym. Sądzę, że musisz się uspokoić i naprawdę to zgłębić”. Ale nic z tego, co mówiła, do mnie nie docierało. Po tej rozmowie bałem się, że ją zwiedziono, więc raz za razem przypominałem jej proroctwa o powtórnym przyjściu Pana, mówiąc: „Gdy Pan Jezus został ukrzyżowany i zmartwychwstał, Jego chwalebne ciało wstąpiło do nieba na obłoku. Kiedy powróci, ukaże się w postaci duchowej, przychodząc na obłokach w pełni chwały. Jak mógłby powrócić w ciele? Biblia mówi: »Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko« (Ap 1:7). »I zaraz po udręce tych dni słońce pociemnieje, a księżyc nie będzie dawał swego światła, gwiazdy spadną z nieba i moce niebieskie zostaną poruszone. A wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wszystkie narody ziemi zapłaczą, i ujrzą Syna Człowieczego, jak nadchodzi na niebieskich obłokach w wielkiej potędze i majestacie« (Mt 24:29-30). Widać tutaj, że kiedy Pan powróci, słońce pociemnieje, a księżyc utraci swoje światło. Gwiazdy spadną z nieba i Pan zstąpi na obłoku. Ale jak do tej pory żaden z tych znaków jeszcze się nie ukazał. Jak możesz mówić, że On już przyszedł?”. Żona odpowiedziała mi bardzo spokojnie: „Wszystkie proroctwa Pana to ukryte tajemnice. Jeśli wyjaśniamy je ze ślepą dosłownością, na bazie naszych pojęć i wyobrażeń, to możemy źle zrozumieć Jego słowa. Tylko pomyśl o faryzeuszach. Opierali się na dosłownym znaczeniu Pisma Świętego i na swoich pojęciach, myśląc, że Mesjasz urodzi się w królewskim pałacu i obejmie władzę, lecz Pan Jezus wcale nie urodził się w pałacu. Urodził się w żłóbku jako syn cieśli i wcale nie był żadnym władcą. Narodziny i działalność Pana Jezusa całkowicie kłóciły się z pojęciami faryzeuszy, więc bezwzględnie odrzucili oni możliwość, że jest On nadejściem Mesjasza, sprzeciwili Mu się i Go potępili. Nie możemy popełnić tych samych błędów co faryzeusze!”. Gdy to powiedziała, zezłościłem się, myśląc: „Jakby nie było, to ja jestem diakonem w kościele i jestem lepiej wykształcony niż żona, tyle że ona nie chce mnie słuchać, a nawet twierdzi, że błędnie interpretuję proroctwa Pana”. Byłem niezadowolony i powiedziałem do niej ostrym tonem: „W kółko ci to powtarzam, ale ty nie chcesz słuchać. Dałaś się nabrać! Musisz przestać chodzić na te zgromadzenia”. Ale ona odpowiedziała stanowczo: „Już się temu dobrze przyjrzałam i wierzę w Pana, który powrócił. Jeśli ty nie wierzysz, to twoja sprawa, ale nie stawaj mi na drodze”. Słysząc to, zirytowałem się i rozgniewałem. Aby ją ocalić, zadzwoniłem do kilku innych diakonów, aby wyperswadowali jej tę wiarę. Jeden z nich powiedział do niej pewnym siebie głosem: „Katolicyzm to jedyna słuszna religia. Gdy Pan wróci, wszystkie inne wyznania powrócą do katolicyzmu. Nastąpi zjednoczenie chrześcijan. Musisz o tym wiedzieć, skoro rodziny nas obojga są katolikami od pokoleń”. Ale moja żona odparła: „Czy w słowie Ducha Świętego jest jakaś podstawa dla twierdzenia, że wszystkie wyznania powrócą do Kościoła Katolickiego, gdy Pan powróci? Czy Pan Jezus kiedykolwiek to powiedział? Czy członkowie kościołów protestanckich i prawosławnych chcą się zjednoczyć z Kościołem Katolickim? W Biblii już dawno przepowiedziano: »A w dniach ostatecznych góra domu Pana stanie na szczycie gór i będzie wyniesiona ponad pagórki, i wszystkie narody do niej popłyną« (Iz 2:2). »Góry« w tym fragmencie oznaczają różne wyznania. Gdy Pan wróci i dokona dzieła ponownego zjednoczenia, to nie protestantyzm wróci do katolicyzmu ani na odwrót, a raczej prawdziwi wierzący z wszystkich wyznań przyjdą przed tron Boga. Wszystkie wiary staną się wtedy jedną i w tym unaoczni się sprawiedliwość Pana, a wszyscy ludzie będą całkowicie przekonani”. Gdy usłyszałem jej słowa, poczułem, że są one dla mnie nowe i oświecające. Dwaj diakoni też zapomnieli języka w gębie. Jeden z nich w końcu powiedział z naciskiem: „Jesteś zwykłą parafianką, myślisz, że wiesz więcej niż ksiądz? Bez względu na to, co mówisz, na koniec wszystkie wyznania powrócą na łono katolicyzmu. Ci, którzy odwracają się od katolicyzmu, zdradzają Boga i nie zostaną zbawieni, a ich dusze nie pójdą do nieba. Zwiedziono cię na manowce. Radzę ci od razu iść do spowiedzi. Nie jest jeszcze za późno, by zawrócić z tej drogi”. Odpowiedziała stanowczo: „Nie zwiedziono mnie. Usłyszałam słowa Ducha Świętego do kościołów i podążam śladami Baranka. Przyjęłam nowe dzieło Boga. Zostaję na tej drodze i nikt nie może mi w tym przeszkodzić”. Pierwotnie chciałem, by ci dwaj diakoni wyperswadowali jej tę wiarę, ale nie spodziewałem się, że nie tylko jej nie przekonają, ale nawet że jej odpowiedzi odbiorą im mowę. Później wiara mojej żony jeszcze się umocniła. Powiedziała, że z początku czuła się przeze mnie trochę ograniczana, i miała pewne wątpliwości, ale gdy diakoni próbowali stanąć jej na drodze, jasno zobaczyła, że nie rozumieją prawdy, że są aroganccy i nie chcą pokornie poszukiwać. Nie czuła się już ograniczana i dalej codziennie chodziła na zgromadzenia.

Myślałem sobie tak: „Żona nie jest najlepiej wykształcona i nie zna zbyt dobrze Biblii, więc czemu ci dwaj diakoni nie potrafili odeprzeć jej argumentów? Jakich to niesamowitych kazań musi słuchać?”. Długo byłem zaintrygowany przemianą mojej żony. Uważnie przemyślałem to, co powiedziała, i czułem, że coś w tym jest. Czy to możliwe, że to, w co wierzyła, naprawdę pochodzi od Ducha Świętego? Doszedłem do wniosku, że to niemożliwe. Przecież gdyby pochodziło to od Pana, to nasi duchowni powinni byli o tym wiedzieć, czemu więc nigdy nie słyszałem, jak o tym mówią? Poszedłem porozmawiać o tym ze szwagrem. On też był diakonem. Ale ku mojemu zaskoczeniu kiedy tylko powiedziałem to, co miałem do powiedzenia, szwagier powiedział ze złością: „To niemożliwe, żeby Pan powrócił w ciele! Jest taki jeden nowy kościół, nazywa się Błyskawica ze Wschodu. Mówią, że Pan powrócił w ciele i zwie się Bogiem Wszechmogącym. Ich nauki są naprawdę wzniosłe i przeciągnęli na swoją stronę wielu gorliwych wiernych. Zwiedli kilkanaście osób tylko z naszego kościoła, a nawet jednego księdza. Te osoby nie chcą do nas wrócić, choćbyśmy nie wiem co mówili. Za żadne skarby nie słuchaj tego, czego nauczają”. Na te słowa szwagra zdałem sobie sprawę, że żona słuchała kazań Błyskawicy ze Wschodu. Od szwagra poszedłem prosto do domu innego diakona i poradziłem mu, żeby nakazał parafianom trzymać się z daleka od Błyskawicy ze Wschodu. Jednocześnie sam byłem coraz bardziej zaciekawiony i miałem takie przekorne uczucie. Zastanawiałem się: „Co dokładnie Błyskawica ze Wschodu ma do powiedzenia? Czemu dołączyło do niej tylu wiernych? Jak mogli zwieść nawet księży? Może i ich kazania są dobre, ale czy naprawdę przewyższają nasze katolickie prawdy? Jeśli będę miał okazję, to chcę się przekonać, czego tak naprawdę nauczają”.

Zacząłem częściej czytać Biblię, żeby lepiej przygotować się do obalenia argumentów członków Błyskawicy ze Wschodu. Szukałem proroctw dotyczących powrotu Pana i czytałem je na okrągło. Przeczytałem, że Pan Jezus powiedział: „Moje owce słyszą Mój głos: ja je znam, a one idą za Mną(J 10:27). Czytając słowa Pana, pomyślałem: „To prawda, owce Pana usłyszą Jego głos. Tak wielu gorliwych wiernych przyjęło Błyskawicę ze Wschodu, usłyszawszy ich nauczanie, i nie chce wrócić. To bardzo wymowne! Są to wieloletni katolicy, mający rozeznanie i mocne fundamenty wiary. Musieli zgłębić nauki Błyskawicy ze Wschodu, nim je przyjęli. A może książka, którą czytają, rzeczywiście zawiera prawdę, może jest głosem Boga? Jeśli sam tego nie sprawdzę, to skąd będę wiedział, czy to, czego nauczają, naprawdę pochodzi od Boga? Najpierw spróbuję się czegoś na ten temat dowiedzieć, a jeśli okaże się, że to prawda i że jest to zgodne z Biblią, będę to dalej zgłębiał. Jeśli zaś kłóci się to z wiarą katolicką, mogę to przecież odrzucić”.

Potem któregoś ranka, zaraz po śniadaniu, zauważyłem, że żona znowu dokądś poszła. Domyśliłem się, że znów poszła do Tian Xiao. Pomyślałem sobie: „W tych kazaniach musi coś być, skoro chodzi na zgromadzenia co dzień! Chcę się przekonać, co dokładnie tam mówią”. Gdy dotarłem do domu Tian Xiao, zastałem tam nie tylko kilkoro parafian, ale także brata Wang Mingyi’a. Zaprosił mnie, bym dołączył. Usiadłem, by posłuchać, i w myślach modliłem się do Pana, by czuwał nam moim sercem, by obdarzył mnie rozeznaniem i bym nie dał się zwieść. Mingyi powiedział: „Biblia ma trzy części: Stary Testament, Nowy Testament i Księgę Objawienia. Każda z części mówi o dziele Boga w innym wieku. Stary Testament mówi o Jego dziele w Wieku Prawa, gdy Bóg dał Mojżeszowi Dziesięć Przykazań, a także ustanowił inne prawa i dekrety, by ludzie wiedzieli, czym jest grzech i jak żyć na ziemi. Nowy Testament jest zapisem Jego dzieła w Wieku Łaski, gdy Pan Jezus został ukrzyżowany jako wieczna ofiara za grzechy ludzkości, odkupił ludzi od grzechu, uratował od potępienia i ukarania przez prawo za ich grzechy. Księga Objawienia przepowiada dzieło Boga w dniach ostatecznych, dzieło Wieku Królestwa, gdy Bóg staje się ciałem i przychodzi w tajemnicy, wyrażając prawdy, by osądzić i obmyć ludzkość, by w pełni wyzwolić nas z kajdan grzechu. To jest ogromne zbawienie dla wszystkich szukających prawdy”. Dodał też: „W gruncie rzeczy Bóg zapowiedział, że przyjdzie wcielony w dniach ostatecznych. W Biblii jest wiele mówiących o tym proroctw. Pan powiedział: »Bądźcie i wy gotowi, bo nie znacie godziny, kiedy nadejdzie Syn Człowieczy« (Łk 12:40), jest również proroctwo w Księdze Objawienia: »Oto przychodzę jak złodziej« (Ap 16:15). Tutaj słowa »nie znacie« i »jak złodziej« dotyczą »Syna Człowieczego«, który przybywa w tajemnicy, gdy ludzie się tego nie spodziewają. »Syn Człowieczy« oznacza wcielenie Boga. Tak jak Pan Jezus, wcielony Bóg dni ostatecznych zrodził się z człowieka w rodzinie zwykłych ludzi. Wygląda jak zwyczajna osoba, lecz posiada w sobie Ducha Świętego, a Jego istota jest boska. Jest wcieleniem samego Boga. Jeśli jest to Duch Boży, to nie może być On nazywany Synem Człowieczym, tak jak Jahwe nie może być nazywany Synem Człowieczym, ponieważ jest Duchem”. Słysząc, jak Mingyi niesie świadectwo o tym, że Bóg powrócił w ciele, lekko się zirytowałem i nie chciałem tego dalej słuchać. Wstałem i zaoponowałem: „Nie mogę zgodzić się z tym, co mówisz o Panu Jezusie powracającym w ciele. Biblia przepowiada: »Galilejczycy, czemu tak stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który został spomiędzy was zabrany do nieba, nadejdzie tak, jak go widzieliście wstępującego do nieba« (Dz 1:11). Księża często nam mówią, że Pan wstąpił do nieba na obłoku w postaci duchowej, więc gdy wróci, to też w postaci duchowej, zstąpi na obłoku w pełni chwały. Pan Jezus został za nas przybity do krzyża, biorąc na siebie niewyobrażalne cierpienie. On nie powróci w ciele”. W odpowiedzi Mingyi powiedział do mnie spokojnym i zachęcającym tonem: „Bracie, usiądźmy i porozmawiajmy o tym więcej. Słowa Boga są prawdą i mogą rozwiać wszystkie nasze wątpliwości”. Zachowałem się dość bezczelnie w stosunku do Mingyi’a, lecz on i tak chciał mi cierpliwie służyć radą, więc żeby nie wprawić go w zakłopotanie, usiadłem. Wciąż jednak obawiałem się, że zostanę zwiedziony, i myślałem sobie tak: „Mingyi mówi dobrze, nie przebiję go swoją wiedzą o Biblii. Co mam zrobić, jeśli będę dalej słuchał i nie będę w stanie stwierdzić, czy jestem wprowadzany w błąd? Boję się, że nie zostanę zbawiony i nie wejdę do królestwa niebieskiego. Nie mogę do tego dopuścić. Muszę przestać go słuchać. Muszę iść do domu i najpierw bardziej zagłębić się w Biblię”. Znalazłem więc jakąś wymówkę i wyszedłem.

Gdy wróciłem do domu, pomyślałem o idei, że Pan powrócił w ciele, i ogarnął mnie silny niepokój: „Mogli zwieść moją żonę, ale to, że zwiedli tych wszystkich gorliwych wiernych wydaje się niemożliwe! Jeśli Pan naprawdę powrócił, a ja tego nie zgłębię, mogę stracić szansę, aby Go powitać. Jeśli jednak Błyskawica ze Wschodu nie jest prawdziwą drogą i skończę na złej ścieżce, to zdradzę Pana i moja dusza nie będzie mogła zostać zbawiona”. Przez chwilę nie wiedziałem, co powinienem zrobić. Przestałem czuć smak jedzenia, a nocami nie mogłem zasnąć i przewracałem się z boku na bok. W swojej udręce klęknąłem przed obrazem Świętego Serca i pomodliłem się: „Panie Jezu, nie wiem, czy Błyskawica ze Wschodu to naprawdę Twój powrót. Daj mi rozeznanie i nie pozwól mi się zgubić i zejść na złą drogę. Boże, proszę, poprowadź swoje dziecko”.

Później zacząłem czytać rozmaite wersety o powrocie Pana i dzięki przewodnictwu Ducha Świętego znalazłem proroctwa mówiące, że Pan przyjdzie w sekrecie, i odkryłem pewną tajemnicę. Zdałem sobie sprawę, że wiele wersetów wspomina, że ci, którzy powitają Pana przychodzącego potajemnie, zasiądą z Nim do uczty i będą błogosławieni. Na przykład: „A o północy rozległo się wołanie: Oto nadchodzi oblubieniec, wyjdźcie mu naprzeciw. Wtedy wszystkie panny wstały i przycięły lampy. (…) nadszedł oblubieniec; i te, które były gotowe, poszły z nim na gody, i drzwi zostały zamknięte(Mt 25:6-7, 10). „Oto przychodzę jak złodziej. Błogosławiony ten, który czuwa i jest odziany, aby nie chodził nagi i nie ukazywał swego wstydu(Ap 16:15). „A wy sami bądźcie podobni ludziom, którzy czekają na swego pana, gdy ma wrócić z wesela; aby, gdy nadejdzie i zapuka, wpuścili go natychmiast. Błogosławieni są ci słudzy, których Pan, wracając, zastanie czekających. Zaprawdę powiadam wam, że przepasze się i zasiądzie z nimi do posiłku, i będzie im usługiwał. A jeśli przyjdzie w czasie drugiej straży, czy w czasie trzeciej straży, a zastanie ich czuwających, błogosławieni są ci słudzy(Łk 12:36-38). „Oto stoję u bramy i pukam. Jeśli jakiś człowiek usłyszy Mój głos i otworzy Mi drzwi, Ja przyjdę do niego i będę z nim jadł, a on ze Mną(Ap 3:20). W kółko rozważałem te wersety i modliłem się. Rozumiałem, że wyrażenia „o północy rozległo się wołanie”, „jak złodziej”, „przyjdzie w czasie drugiej straży” i „w czasie trzeciej straży” dotyczyły powrotu Pana w tajemnicy, gdy ludzie nie są tego świadomi. Słowa tamtych ludzi o tym, że Pan przyjdzie potajemnie, by zbawić ludzkość, były zgodne z Biblią i ze słowem Pana! Gdybym powitał Pana przychodzącego potajemnie, czyż nie stałbym się jednym z błogosławionych? To oświecenie przez Ducha Świętego pozwoliło mi odkryć tę tajemnicę przyjścia Pana. Moje serce przepełniła niewypowiedziana wdzięczność dla Niego. Nie przestawałem wertować Biblii. To powiedział Pan Jezus: „Jak błyskawica, która rozświetla się z jednej części nieba i rozjaśnia drugą jego część, taki będzie Syn Człowieczy w dniu swoim. Ale najpierw musi On wiele wycierpieć i zostać odrzucony przez to pokolenie(Łk 17:24-25). Wcześniej wierzyłem, że Pan Jezus wróci w postaci duchowej, a tymczasem Pan wyraźnie powiedział: „Najpierw musi On wiele wycierpieć i zostać odrzucony przez to pokolenie”. Gdyby Pan powrócił w postaci duchowej, wszyscy na Jego widok drżeliby ze strachu i padali na ziemię, więc jak miałby wtedy cierpieć czy być odrzuconym przez ludzi? Tylko Boże wcielenie jako Syn Człowieczy może cierpieć i być odrzuconym. Czy to możliwe, że Błyskawica ze Wschodu miała rację i Pan stał się ciałem, powracając jako Syn Człowieczy? Potem jednak przypomniała mi się Księga Objawienia, rozdział 1, werset 7: „Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko, również ci, którzy Go przebili. I wszystkie plemiona ziemi będą lamentować z Jego powodu”. Zgodnie z tym wersetem Pan ma powrócić w pełni chwały na obłokach, by pochwycić nas do góry, a wszyscy Go ujrzą. Jeśli Pan potajemnie zstąpił w ciele, to jak wyjaśnić ten werset Biblii? Czy proroctwa o potajemnym zstąpieniu Pana i o przyjściu na obłokach nie są ze sobą sprzeczne? Kompletnie nic z tego nie rozumiałem.

Zanim się obejrzałem, nastał rok 2000, ale moja wielka nadzieja na zstąpienie Pana na obłoku nie spełniła się. Wiedziałem, że znaki powrotu Pana zasadniczo się wypełniły. Zacząłem kwestionować ideę Pańskiego zstąpienia na obłoku przed nadejściem nowego tysiąclecia. W sercu coraz bardziej skłaniałem się ku temu, że Pan przyjdzie potajemnie. Wciąż szukałem proroctw na ten temat. Modliłem się też do Pana Jezusa: „Panie, nadeszło nowe tysiąclecie, a ja nie ujrzałem Cię zstępującego na obłoku. Jestem rozczarowany, cierpię. Dziś tylko Błyskawica ze Wschodu niesie świadectwo, że powróciłeś. Panie Jezu, czy naprawdę wróciłeś? Proszę, oświeć mnie, bym umiał rozpoznać Twoje dzieło”. Zapragnąłem znów posłuchać omówienia Mingyi’a, bo myślałem, że jeśli Błyskawica ze Wschodu to naprawdę powrót Pana, to zostanę odrzucony przez dzieło Boga, jeśli jej nie przyjmę. Im więcej o tym myślałem, tym większy niepokój czułem. Był taki dzień w styczniu, że nie mogłem usiedzieć na miejscu. Powiedziałem żonie, że chcę posłuchać Mingyi’a. Spotkałem się z nim i powiedziałem mu: „Ostatnio czytałem w domu wiele fragmentów Pisma Świętego i czuję, że to, co mówiłeś, jest zgodne z proroctwami. Teraz mogę przyjąć, że Pan przybywa potajemnie jako Syn Człowieczy, ale jest jeszcze ta przepowiednia: »Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko, również ci, którzy Go przebili. I wszystkie plemiona ziemi będą lamentować z Jego powodu« (Ap 1:7). Czytamy tu, że Pan przyjdzie na obłokach w wielkiej chwale. Czy to nie przeczy przyjściu Pana potajemnie? Pan jest uczciwy i nie ma żadnych wątpliwości, że Jego słowa się wypełnią. Musi być w tym jakaś tajemnica”.

Mingyi przeczytał mi kilka fragmentów słów Boga Wszechmogącego, cierpliwie je dla mnie omawiając, a ja zrozumiałem tę tajemnicę.

Bóg Wszechmogący mówi: „Każdy człowiek w całym wszechświecie, który wie o zbawieniu Jezusa Zbawiciela, z niecierpliwością oczekuje, aż Jezus Chrystus nagle się pojawi, by wypełnić to, co Jezus powiedział, gdy przebywał na ziemi: »Powrócę tak samo, jak odszedłem«. Człowiek wierzy, że po ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu Jezus powrócił do nieba na białym obłoku, by zająć swoje miejsce po prawicy Najwyższego. W taki sam sposób Jezus zstąpi powtórnie na białym obłoku (odnosi się to do tego obłoku, na którym Jezus udał się z powrotem do nieba), pomiędzy tych, którzy tak bardzo za Nim tęsknili od tysięcy lat, i przybierze wizerunek oraz będzie nosił szaty Żydów. Po ukazaniu się człowiekowi zapewni ludziom pożywienie oraz sprawi, że żywa woda wytryśnie przed nimi i będzie żył między ludźmi, pełen łaski i pełen miłości, żywy i prawdziwy. To są właśnie pojęcia, w które ludzie wierzą. A jednak Jezus Zbawiciel tego nie uczynił. Zrobił coś odwrotnego, niż myślał człowiek. Nie pojawił się pośród tych, którzy pragnęli Jego powrotu, i nie pokazał się wszystkim ludziom, siedząc na białym obłoku. On już przybył, ale człowiek o tym nie wie i pozostaje nieświadomy. Człowiek po prostu oczekuje na Niego bezcelowo, nieświadom, że On już zstąpił na »białym obłoku« (obłoku, który jest Jego Duchem, Jego słowami, Jego całym usposobieniem oraz wszystkim, czym On jest), i teraz znajduje się pośród grupy zwycięzców, którą utworzy w dniach ostatecznych(Zbawiciel powrócił już na „Białym obłoku”, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).

Wielu ludzi może nie obchodzić to, co mówię, ale nadal chcę powiedzieć każdemu tak zwanemu świętemu, który podąża za Jezusem, że kiedy zobaczycie na własne oczy Jezusa zstępującego z nieba na białym obłoku, będzie to publiczne pojawienie się Słońca sprawiedliwości. Być może będzie to dla ciebie czas wielkiego podekscytowania, jednak powinieneś wiedzieć, że czas, kiedy będziesz świadkiem zstępowania Jezusa z nieba, jest również czasem, kiedy ty zstąpisz do piekła, aby ponieść karę. Będzie to czas końca Bożego planu zarządzania i właśnie wtedy Bóg nagrodzi dobrych i ukarze złych. Bo sąd Boży zakończy się, zanim człowiek zobaczy znaki, gdy istnieje tylko wyrażenie prawdy. Ci, którzy przyjmują prawdę i nie szukają znaków, a tym samym zostali oczyszczeni, powrócą przed tron Boży i wejdą w objęcia Stwórcy. Tylko ci, którzy trwają w przekonaniu, że »Jezus, który nie jeździ na białym obłoku, jest fałszywym chrystusem«, zostaną poddani wiecznej karze, bo wierzą tylko w Jezusa, który pokazuje znaki, ale nie uznają Jezusa, który głosi surowy sąd i obwieszcza prawdziwą drogę i życie. Jest więc nieuniknione, że Jezus rozprawi się z nimi, gdy otwarcie powróci na białym obłoku. Są zbyt uparci, zbyt pewni siebie, zbyt aroganccy. Jak tacy degeneraci mogliby zostać nagrodzeni przez Jezusa? Powrót Jezusa jest wielkim zbawieniem dla tych, którzy są w stanie przyjąć prawdę, natomiast dla tych, którzy nie są w stanie jej przyjąć, jest znakiem potępienia. Powinniście wybrać własną drogę, nie powinniście bluźnić przeciwko Duchowi Świętemu ani odrzucać prawdy. Nie powinniście być ignorantami i arogantami, ale osobami podporządkowującymi się przewodnictwu Ducha Świętego, pragnącymi prawdy i poszukującymi jej – tylko na tej drodze odniesiecie korzyść(Zanim ujrzysz duchowe ciało Jezusa, Bóg stworzy już na nowo niebo i ziemię, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).

Przeczytawszy słowa Boga, Mingyi omówił je w następujący sposób: „Są dwa etapy powrotu Boga w dniach ostatecznych. Najpierw Bóg wciela się jako Syn Człowieczy i przychodzi potajemnie. Wyraża prawdy i dokonuje dzieła osądzania i obmywania, tworząc na koniec z grupy ludzi zwycięzców. Na tym kończy się dzieło potajemnego wcielenia Boga. Potem roznieci On wielkie katastrofy, nagrodzi dobrych i ukarze złych. Gdy skończą się katastrofy, Bóg zstąpi na obłoku, ukazując się wszystkim ludom i narodom. W ten sposób całkowicie wypełni się proroctwo Pana: »A wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wszystkie narody ziemi zapłaczą, i ujrzą Syna Człowieczego, jak nadchodzi na niebieskich obłokach w wielkiej potędze i majestacie« (Mt 24:30). Z ludzkiej perspektywy zstąpienie Pana na obłoku powinno być czasem wielkiej radości dla ludzi z wszystkich narodów, czemu więc Pan mówi, że będą krzyczeć w boleściach? Bo zobaczą, że Bóg Wszechmogący, któremu się sprzeciwiali, to w rzeczywistości Pan Jezus, który powrócił. Ale wtedy Boże dzieło zbawienia ludzkości będzie już zakończone. Ponieważ cały czas odmawiali przyjęcia czegokolwiek innego niż »Pana Jezusa zstępującego na białym obłoku«, stracili szansę na powitanie Pana i dostąpienie zbawienia. Będą w stanie tylko płakać i zgrzytać zębami, poniosą karę. Widzimy, że Bóg wcielony potajemnie powraca czynić dzieło nie tylko po to, by zbawić ludzi, ale też po to, by ich obnażyć i odrzucić. Owce Boga słyszą Jego głos, a wszyscy, którzy słyszą głos Boga i przyjmują Go w tym czasie, gdy potajemnie czyni dzieło w ciele, przychodzą przed Boży tron. Ci ludzie to owce Boga, to panny mądre, które codziennie czytają słowa Boże i zostaną osądzone przed tronem Chrystusa. Ci, którzy potrafią wyzbyć się zepsucia i zostać obmyci poprzez Boży sąd i karcenie, otrzymają ochronę w czasie katastrof i przetrwają. Ale niegodziwcy i siły zła, ci, którzy nie słuchają głosu Boga i sprzeciwiają się Bogu, zostaną obnażeni i odrzuceni przez dzieło Bożego wcielenia i ostatecznie ukarani w czasie wielkich katastrof. Dzieło Boga wykonywane potajemnie oddziela owce od kozłów, pszenicę od chwastów, panny mądre od panien głupich, prawdziwych wierzących od fałszywych, sługi Boga od sług zła – wszystko to zostaje ujawnione. Wszyscy zostaną bez swojej wiedzy podzieleni zgodnie ze swym rodzajem. To jest mądrość dzieła Bożego!”. Gdy usłyszałem to jego omówienie, nagle otworzyły mi się oczy. Dostrzegłem, jak wypełnią się biblijne proroctwa o powrocie Pana, i ujrzałem w słowach Boga Wszechmogącego autorytet Boga. Poczucie nienaruszalnej sprawiedliwości Boga sprawiło, że zadrżałem z lęku. Wiedziałem, że jeśli będę trwał przy pojęciu Pana powracającego na obłoku i nie przyjmę prawd wyrażonych przez Boga wcielonego, to utracę szansę na zbawienie! W duchu radowałem się z tego, że podjąłem inicjatywę poszukiwania prawdziwej drogi, dzięki czemu nie zostanę porzucony i odrzucony przez Pana. Tego dnia poznałem część tajemnicy powrotu Pana, a przeczytałem tylko kilka fragmentów słów Boga Wszechmogącego. Nic dziwnego, że wielu wierzących, którzy przyjęli Boga Wszechmogącego, nie chciało wracać do swoich kościołów.

Chciałem jak najszybciej rozwiać swoje pozostałe wątpliwości, więc zadałem Mingyi’owi więcej pytań. Powiedziałem: „Pan Jezus ukazywał się uczniom przez 40 dni po zmartwychwstaniu, później wstąpił do nieba w swym ciele duchowym. Zawsze myśleliśmy, że gdy Pan wróci w dniach ostatecznych, by osądzić świat, ukaże się w postaci duchowej, siedząc na wielkim białym tronie, pełen majestatu, budzący lęk i osądzający wszystkie ludy, po czym wielcy grzesznicy trafią do piekła, a ci, którzy czynili dobro, pójdą do nieba. Ty jednak niesiesz świadectwo o tym, że Pan przychodzi w ciele, by dokonać dzieła osądzania w dniach ostatecznych. Czy Biblia to potwierdza?”. Odpowiedział: „Są biblijne przepowiednie, że w dniach ostatecznych Bóg stanie się ciałem jako Syn Człowieczy, by dokonać dzieła sądu. Na przykład: »Bowiem jak błyskawica nadchodzi ze wschodu, a jaśnieje aż po zachód, takie będzie przyjście Syna Człowieczego« (Mt 24:27). »Ojciec nie sądzi żadnego człowieka, lecz przekazał wszelki sąd Synowi« (J 5:22). »I dał Mu władzę sądzenia, bowiem On jest Synem Człowieczym« (J 5:27). »Ten, kto Mną gardzi i nie przyjmuje Moich słów, zostanie osądzony; słowo przeze Mnie wypowiedziane osądzi go w dniu ostatnim« (J 12:48). »Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz tego nie zniesiecie. Gdy jednak przyjdzie On, Duch prawdy, nauczy was całej prawdy« (J 16:12-13). »Ponieważ nadszedł czas, aby sąd zaczął się od domu Bożego« (1P 4:17). Wzmianki o »Synu« i »Synu Człowieczym« odnoszą się do Boga wcielonego. W dniach ostatecznych Duch Boży staje się ciałem jako Syn Człowieczy i ogłasza prawdy, by dokonać dzieła osądzania, i to jest sąd zaczynający się od domu Bożego. To oznacza, że Chrystus dni ostatecznych wyraża prawdy i dokonuje sądu wśród tych, którzy przyjmują Jego dzieło osądzania, służące ich obmyciu i zbawieniu oraz poprowadzeniu do wkroczenia we wszystkie prawdy. Jest to dzieło, które Bóg cielony wykonuje potajemnie. Jeśli chodzi o tych wszystkich, którzy opierają się Bogu, to On ich potępi i zniszczy, używając katastrof, by się z nimi rozprawić. Chrystus dni ostatecznych, Bóg Wszechmogący, wyraża wszystkie prawdy, które obmywają i zbawiają człowieka, dokonując dzieła osądzania rozpoczynającego się od domu Bożego. To w całości wypełnia proroctwa o powrocie Pana w dniach ostatecznych”. Wysłuchawszy tych słów, zyskałem jeszcze więcej oświecenia. Później Mingyi przeczytał jeszcze kilka fragmentów słów Boga Wszechmogącego i omówił dla mnie to, czemu Bóg nie dokonuje swojego dzieła osądzania w dniach ostatecznych w postaci duchowej, lecz czyni je osobiście w ciele.

Bóg Wszechmogący mówi: „Zbawienie człowieka przez Boga nie dokonuje się bezpośrednio poprzez metodę Ducha ani poprzez tożsamość Ducha, gdyż człowiek nie może dotknąć ani zobaczyć Jego Ducha i nie może się do Niego zbliżyć. Gdyby Bóg spróbował zbawić człowieka bezpośrednio poprzez Ducha, człowiek nie byłby w stanie dostąpić Jego zbawienia. Gdyby Bóg nie przybrał zewnętrznej postaci stworzonego człowieka, człowiek w żaden sposób nie byłby w stanie dostąpić takiego zbawienia. Albowiem człowiek nie może w żaden sposób zbliżyć się do Niego, podobnie jak nikt nie mógł podejść w pobliże chmury Jahwe. Tylko stając się człowiekiem stworzonym, czyli przyoblekając swoje słowo w ciało, którym Sam się stanie, może On osobiście wpoić słowo we wszystkich, którzy za Nim podążają. Tylko wówczas człowiek może osobiście usłyszeć Jego słowo, zobaczyć Jego słowo, a ponadto wejść w posiadanie Jego słowa i w ten sposób zostać w pełni zbawiony. Gdyby Bóg nie stał się ciałem, nikt, kto ma ciało, nie mógłby dostąpić tak wspaniałego zbawienia; ani jedna osoba nie zostałaby zbawiona. Gdyby Duch Boga działał bezpośrednio wśród ludzi, cała ludzkość zostałaby powalona, albo też pozbawiona jakiejkolwiek możliwości kontaktu z Bogiem, dałaby się zupełnie porwać szatanowi jako jeniec. Pierwsze wcielenie miało na celu odkupienie człowieka z grzechu, odkupienie poprzez ciało Jezusa, co oznacza, że zbawił On człowieka z krzyża, lecz zepsute szatańskie usposobienie wciąż w człowieku pozostało. Drugie wcielenie nie ma już służyć jako ofiara za grzechy, ma natomiast w pełni zbawić tych, którzy zostali odkupieni z grzechu. Dokonuje się to po to, aby ci, którym zostało wybaczone, mogli zostać uwolnieni od grzechów i w pełni oczyszczeni, i aby poprzez osiągnięcie zmiany usposobienia uwolnili się od wpływu szatańskiej ciemności i powrócili przed tron Boga. Tylko w ten sposób człowiek może zostać w pełni uświęcony(Tajemnica Wcielenia (4), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).

Gdyby Duch Boga przemawiał bezpośrednio do człowieka, cała ludzkość podporządkowałaby się temu głosowi, upadając bez słów objawienia, podobnie jak Paweł w drodze do Damaszku upadł na ziemię pośród światła. Gdyby Bóg nadal działał w ten sposób, człowiek nigdy nie byłby w stanie poznać swojego własnego zepsucia poprzez sąd słowem i osiągnąć zbawienia. Tylko stając się ciałem Bóg może osobiście sprawić, aby Jego słowa trafiły do uszu każdego bez wyjątku człowieka i żeby wszyscy, którzy mają uszy, mogli usłyszeć Jego słowa i przyjąć Jego dzieło osądzania za pomocą słowa. Tylko w ten sposób skutek osiągany jest przez Jego słowo, nie zaś przez przejawianie się Ducha, które przeraża człowieka, zmuszając go do uległości. Tylko poprzez takie praktyczne, a mimo to niezwykłe dzieło dawne usposobienie człowieka, głęboko ukryte przez wiele lat, może zostać w pełni obnażone, aby człowiek mógł je rozpoznać i zmienić. Wszystko to składa się na praktyczne dzieło Boga wcielonego; przemawia On i przeprowadza sąd w sposób praktyczny, aby osiągnąć rezultaty w postaci osądzenia człowieka za pomocą słowa. Na tym polega autorytet Boga wcielonego i znaczenie Bożego wcielenia(Tajemnica Wcielenia (4), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).

Później omówił dla mnie te fragmenty w następujący sposób: „Słowa Boga mówią nam, że gdy Bóg stał się ciałem po raz pierwszy, został ukrzyżowany jako ofiara za grzechy ludzi, więc jeśli wierzymy w Pana, nasze grzechy są odpuszczone. Ale źródło naszego grzechu, nasza grzeszna natura, wciąż w nas jest. Nieustannie grzeszymy i ujawniamy nasze skażone skłonności, takie jak arogancja, przebiegłość i zło. Kłamiemy, oszukujemy, zazdrościmy i nienawidzimy. W obliczu katastrofy lub gdy mamy trudności rodzinne, jesteśmy skłonni obwiniać i osądzać Boga, a nawet wypierać się Go. To fakt niezaprzeczalny. Bóg jest święty, więc nikt nieczysty nie może Go oglądać. Jesteśmy zepsuci i plugawi, grzeszymy i sprzeciwiamy się Bogu, więc jak mielibyśmy być godni, by wejść do Jego królestwa? Kiedy Pan Jezus powraca w dniach ostatecznych, wyraża prawdy i czyni dzieło osądzania, by obmyć i odmienić ludzi, tak by w pełni odrzucili grzech i wyzbyli się zepsucia, zostali zbawieni przez Boga i weszli do Jego królestwa. Jego sąd w dniach ostatecznych ma oczyścić i zbawić ludzkość. Dlatego dokonywanie tego dzieła w ciele jest najbardziej właściwe. Gdyby Duch Boży osądzał ludzi, nie zostaliby obmyci ani zbawieni, ponieważ są oni śmiertelni, cieleśni, i wszystkich nas skaził szatan, więc jesteśmy pełni szatańskich skłonności, brudu i zepsucia. Nie moglibyśmy się nawet zbliżyć do Ducha Bożego. Gdyby Duch Boży bezpośrednio nas osądzał, zostalibyśmy unicestwieni z powodu naszego buntu i sprzeciwu. Duch Boży bezpośrednio mówiący do ludzi byłby jak grom i błyskawica. Nie tylko nic byśmy nie zrozumieli, ale też bylibyśmy przerażeni. Takie dzieło osądzania nie osiągnęłoby pożądanych celów. Dam ci przykład. Wyobraź sobie ptaszka, który jest ranny, a my chcemy mu pomóc, ale on się nas boi i nie pozwala się zbliżyć, bo jest całkiem inny od nas, nie rozumie, co mówimy, i nie pojmuje naszych intencji. Ale gdybyśmy sami zmienili się w ptaszka, moglibyśmy zbliżyć się do niego i pomóc mu. Nie bałby się nas wtedy i nie opierał. Analogicznie, by móc lepiej zbawić nas, tak głęboko skażonych ludzi, Bóg staje się ciałem i przyobleka się w powłokę zwykłej osoby. Wyraża prawdy, mówi w języku, który ludzie potrafią zrozumieć, i obnaża nasze zepsucie i buntowniczość, a także naszą grzeszną naturę sprzeciwiającą się Bogu. Ukazuje nam swoje sprawiedliwe usposobienie, byśmy ujrzeli, że Bóg jest bardzo realny. Wtedy może jasno powiedzieć nam o tym, jaka jest Jego wola i jakie ma żądania oraz jakie prawdy ludzie powinni praktykować, wskazując nam ścieżkę prowadzącą do zmiany usposobienia i do obmycia. Bóg dokonuje dzieła w ciele, by lepiej obnażyć nasze pojęcia i naszą buntowniczość. Gdy pierwszy raz Bóg wcielił się i przyszedł, by czynić dzieło, faryzeusze doskonale wiedzieli, że dzieło i słowa Pana Jezusa miały w sobie autorytet i moc, ale że nie wyglądał On na wielkiego człowieka, był synem cieśli, a to, co mówił i robił, nie pasowało do ich pojęć i wyobrażeń, więc nie chcieli nawet się temu przyjrzeć, tylko opierali się Mu i Go potępili, stając na drodze tym, którzy zgłębiali dzieło Boga. Ostatecznie faryzeusze doprowadzili do ukrzyżowania Pana Jezusa. W dniach ostatecznych Bóg ponownie się wcielił, by dokonać dzieła osądzania, a ponieważ Bóg stający się ciałem, by mówić i czynić dzieło, nie zgadza się z pojęciami ludzi, więc motywowani własną arogancją ograniczamy Go, osądzając i opierając się Jego dziełu. Zwłaszcza duchowni świata religijnego szaleńczo przeciwstawiają się Bogu, potępiają Go i bluźnią Mu. Gdyby Bóg nie wcielił się, aby czynić to dzieło, a zamiast tego Jego Duch przyszedłby dokonać dzieła osądzania, kto ośmieliłby się tak Go lekceważyć? Czy zepsucie ludzi mogłoby wtedy zostać ujawnione? Jedynie Bóg w ciele może ujawnić naszą buntowniczość, nasze zepsucie i pojęcia na temat Boga. Ci, którzy kochają prawdę, potrafią poprzez Jego sąd i objawienia rozpoznać własne skażone usposobienie i szatańską naturę sprzeciwu i oporu wobec Boga. Potrafią okazać skruchę i gardzić samymi sobą, a na koniec zostają podbici i obmyci oraz poprowadzeni przez Boga do Jego królestwa. Natomiast ci, którzy trwają przy swoich pojęciach i wyobrażeniach, zaprzeczając Bogu i opierając się Mu, ci, którzy odmawiają przyjęcia prawdy, lecz upierają się przy tym, by walczyć przeciw Bogu, zostaną przez Niego w pełni obnażeni jako kąkol. Są sługami zła i antychrystami ujawnionymi przez dzieło Boże w dniach ostatecznych. Nie tylko nie zostaną oni zbawieni, ale Bóg ich przeklnie i wymierzy im karę, tak samo jak uczynił to wobec faryzeuszy. Bóg przychodzący w ciele, by dokonać dzieła osądzania w dniach ostatecznych, jest najbardziej odpowiedni do tego, by zbawić skażoną ludzkość”.

Omówienie przedstawione przez Mingyi’a naprawdę mnie oświeciło. Pomyślałem o Wieku Prawa. Gdy Jahwe ukazał się i przemówił do Izraelitów na Górze Synaj, ci usłyszeli głos Boga, jakby to był grom, i wypełniła ich bojaźń. Powiedzieli do Mojżesza: „Mów ty do nas, a usłyszymy; lecz Pan niech do nas nie przemawia, abyśmy nie pomarli” (Wj 20:19). Bóg jest święty, a my jesteśmy skażonymi ludźmi. Bezpośredni kontakt z Duchem Bożym nie jest dla nas. Wróciłem pamięcią do chwili, gdy pierwszy raz usłyszałem, że Pan powrócił w ciele. Przepełniały mnie religijne pojęcia i opór, byłem nieznośnie arogancki. Nie poszukując i nie zgłębiając tego, po prostu ślepo uznałem i osądziłem, że Pan nie mógł żadnym sposobem wrócić w ciele. Odciąłem kościół od dobrej nowiny, uniemożliwiałem ludziom zgłębianie prawdziwej drogi i próbowałem odwieść żonę od uczestnictwa w zgromadzeniach. Czym moje postępowanie różniło się od działań faryzeuszy, którzy sprzeciwiali się Panu Jezusowi? Byłem taki arogancki i zbuntowany. Gdyby to Duch Boży dokonywał dzieła osądzania, zostałbym już unicestwiony, i jak miałbym wtedy mieć szansę na dostąpienie Bożego zbawienia? Wcielony Bóg dokonujący dzieła osądzania to rzeczywiście Boże zbawienie dla ludzkości! Dzieło czynione przez wcielonego Boga w dniach ostatecznych jest absolutnie niezbędne!

Później Mingyi rozmawiał ze mną jeszcze kilka razy, a ja czytałem dużo słów Boga Wszechmogącego. Na podstawie Jego słów poznałem prawdziwą historię i znaczenie trzech etapów Bożego dzieła zbawienia ludzkości, tajemnice wcieleń Biga, tajemnice Jego imion, prawdziwą historię Biblii, a także dowiedziałem się, jak usłyszeć Jego głos, jak odróżnić prawdziwego Chrystusa od fałszywych, jakie rodzaje ludzi Bóg zbawia, a jakie odrzuca, i wiele innych rzeczy. Im więcej czytałem słów Boga Wszechmogącego, tym lepiej pojmowałem Jego wolę i dzieło. Zrozumiałem bardzo dużo tajemnic biblijnych, których wcześniej nie rozumiałem. Wiele rzeczy, których wcześniej nie pojmowałem, stało się dla mnie jasnych. Był to dla mnie pokarm. Czułem w sercu pewność, że słowa Boga Wszechmogącego są prawdą i głosem Boga, a Bóg Wszechmogący jest jedynym prawdziwym Bogiem, który się ukazał! Jest tak dlatego, że tylko Bóg może ogłaszać prawdy, ujawniać tajemnice i zaopatrywać nas w nieskończoną prawdę i życie. Bóg Wszechmogący to naprawdę Pan, który powrócił! Wcześniej trzymałem się dosłownego znaczenia Biblii i wyznaczałem Bogu granice na podstawie moich pojęć i wyobrażeń. Nie badałem nowego dzieła Boga, lecz uparcie odrzucałem Pana, który powrócił. Niemal stałem się faryzeuszem, który opiera się Bogu, i prawie straciłem szansę na powitanie Pana, który powrócił, i na pójście do nieba. Gdyby Duch Święty mnie nie prowadził i na czas nie zbawił, z pewnością stałbym się ofiarą swych własnych pojęć. To zasługa Bożego miłosierdzia i zbawienia, że mogłem powitać Pana, kiedy powrócił, i uczestniczyć w Jego uczcie weselnej. Bogu Wszechmogącemu niech będą dzięki!

Wstecz: 50. Gorzka nauka wyniesiona z podążania za człowiekiem zamiast za Bogiem

Dalej: 52. Jak odeszłam od swojego despotycznego sposobu postępowania

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

49. Cudowny sposób życia

Autorstwa Xunqiu, JaponiaW dzieciństwie mówiono mi: nie bądź bezpośrednia wobec innych, nie rób kłopotów. Tak podchodziłam do życia....

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze