274 O mój ukochany, proszę poczekaj na mnie
I
Księżyc wspiął się ponad korony drzew,
blask jego piękny jest, jak ukochany mój.
Ukochany mój, gdzie jesteś?
Czyś słyszał, jak łkam?
Któż, jak nie Ty miłość mi daje?
Któż, jak nie Ty o mnie martwi się?
Któż, jak nie Ty o mnie troszczy się?
Któż, jak nie Ty ceni życie me?
Księżycu, powróć wnet na nieba kres.
Niech ukochany mój nie martwi się.
Proszę, przekaż mu moją tęsknotę.
i nie zapomnij zabrać ze sobą miłości mej.
II
Dzikie gęsi parami lecą w dal –
czy przyniesiecie mi wieści o moim ukochanym?
Gęsi, użyczcie mi skrzydeł swych,
bym wróciła do mego ciepłego rodzinnego domu.
Odwdzięczę się za czułą troskę, jaką mój miły mi okazał,
i powiem ukochanemu, by nie martwił się już.
Chcę Ci dać przychylną odpowiedź
i nie zmarnować ceny, którą zapłaciłeś.
Chcę, chcę szybko dorosnąć
i odrzucić to dryfujące życie pełne bólu.
O, ukochany! Czekaj na mnie.
Odlecę od doczesnej pomyślności.
Odwdzięczę się za czułą troskę, jaką mój miły mi okazał,
i powiem ukochanemu, by nie martwił się już.
Chcę Ci dać przychylną odpowiedź
i nie zmarnować ceny, którą zapłaciłeś.