W wierze w Boga najważniejsze jest zyskanie prawdy
Niektórzy ludzie wierzą w Boga od lat, ale wciąż przywiązują wielką wagę do przyjemności jedzenia, ubierania się i innych uciech cielesnych. Czy te sprawy mogą zaspokoić potrzeby ludzkiego serca? To, czego ludzie potrzebują najbardziej, jest niejasne nawet dla tych, którzy wierzą w Boga od wielu lat. Widząc, że coś komuś daję, niektórzy podnoszą rwetes i mówią: „Dlaczego Bóg troszczy się o nich, a nie o mnie? Ja jeszcze nie mam tej rzeczy”. Przecież nie głodujesz i nie brakuje ci ubrań. Przemawia przez ciebie zwykła chciwość; nie znasz zadowolenia i lubujesz się w rywalizacji. Dbanie o was nie jest Moim obowiązkiem. Musisz postępować zgodnie z zasadami. Nigdy nie wykłócaj się o swoje interesy ani o korzyści. Te wszystkie rzeczy są zewnętrzne i nie zastąpią ci zdobycia prawdy i życia. Bez względu na to, jak dobrze jesteś ubrany, twoje serce nadal będzie puste, jeśli nie zyskałeś prawdy. Ludzie rozumieją te kwestie, gdy tylko się o nich mówi, ale gdy stają z nimi twarzą w twarz, nie potrafią się powstrzymać. Nie potrafią prawdziwie ich rozpoznać. Jest na tym świecie wielu ludzi posiadających bogactwo i władzę, ale jakie życie prowadzą? Całymi dniami tylko jedzą, piją, oddają się rozrywkom, wydają wystawne kolacje, przyjmują gości, obdarowują się prezentami i postępują lekkomyślnie. Tak właśnie żyją. Czy mają ludzkie życie? Nie. Nic tylko objadają się nad miarę, szpanują markowymi ubraniami, ciągle się popisują i narzucają innym swoją wolę. Kim są tacy ludzie? Należą do diabłów i do szatana; są zwierzętami. Niektórzy bogacze, kiedy już mają dość tych przyjemności, tracą zainteresowanie życiem i popełniają samobójstwo. Mogą mieć dość przyjemności związanych z jedzeniem, ubiorem i rozrywkami, ale dlaczego odbierają sobie życie? Z tego widać, że sława i zysk, status, bogactwo, jedzenie, ubrania i przyjemności wcale nie są tym, czego ludzie naprawdę potrzebują. Nie wolno wam dążyć do tych rzeczy. Jeśli ze zmianą będziesz czekał tak długo, aż zdegenerujesz się nie do uratowania, będzie już za późno! Kiedy inteligentna osoba widzi porażkę kogoś innego, wyciąga z tego bezpośrednie wnioski i sama nie musi doświadczać tego na własnej skórze. Ignorant natomiast może doznawać porażki za porażką i nadal nie być w stanie uczyć się na błędach. Trzeba go przyciąć, żeby zyskał jakąkolwiek świadomość, ale wtedy jest już za późno. Ci, którzy są zbyt nieświadomi, nie są w stanie poznać prawdy. Tylko ludzie inteligentni, którzy doświadczają dzieła Bożego, są w stanie ją poznać. Faktem jest, że cała ludzkość potrzebuje prawdy i tylko poprzez dążenie do niej może dostąpić zbawienia. Niezależnie od tego, czy jesteś jednym z Bożych wybrańców, czy jesteś poganinem, potrzebujesz prawdy i zbawienia od Boga. Niektórzy ludzie w ogóle nie mają człowieczeństwa i w najmniejszym stopniu nie akceptują prawdy – to zwierzęta. Mogą uczęszczać na zgromadzenia, ale w swoich sercach dążą do grzesznych przyjemności, rozkoszy związanych z jedzeniem, ubiorem i rozrywkami, i tylko tych rzeczy pragną. W ogóle nie szukają prawdy, a ich serca przepełniają ateistyczne poglądy i idee o teorii ewolucji. Bez względu na to, jak omawiasz z nimi prawdę, oni cię nie słyszą, i chociaż wiedzą, że wiara w Boga jest czymś dobrym, i potrafią w niej wytrwać, nie są w stanie wejść na ścieżkę dążenia do prawdy. Dlatego ci, którzy nie mają miłości do prawdy, nie są przez Boga przeznaczeni do zbawienia.
Wiara w Boga wielu ludzi jest obecnie strasznie bezładna. Nie wiedzą, co należy zyskać dzięki wierze, czemu ma ona służyć – nie mają o tym pojęcia. Nie wiedzą nic o tym, po co człowiek powinien żyć, czym powinien się w życiu kierować ani jak żyć w sposób, który jest wartościowy i znaczący. Jeśli nie masz w sercu pewności, dlaczego musisz wierzyć w Boga, to prześladowania i ból, które cierpisz z powodu twojej wiary, nie mają żadnej wartości ani znaczenia. Co dokładnie ludzie chcą zyskać dzięki wierze w Boga? Jeśli twoja wiara nie ma na celu zyskania prawdy i życia, czy nie będzie przepełniał cię żal, gdy dzieło Boga wypełni się, a wynik poszczególnych ludzi zostanie przypieczętowany? Kiedy po raz pierwszy postanowiłeś podążać za Bogiem, czy był to tylko chwilowy impuls, czy też przed podjęciem tej decyzji przemyślałeś kwestię wiary w Boga i zrozumiałeś ją? Po co dokładnie żyjesz? Jaki jest twój kierunek w życiu i jakie są twoje cele? Czy jesteś zdecydowany podążać za Bogiem do końca i ostatecznie zyskać prawdę? Czy możesz zagwarantować, że nie poddasz się w połowie drogi? Czy jesteś w stanie lojalnie wypełniać swój obowiązek bez względu na to, jakie sytuacje mogą się pojawić lub jakie cierpienia, próby, trudności lub kłopoty napotkasz? Niektórzy ludzie nie mają nawet tej odrobiny wiary czy determinacji, by dążyć do prawdy. Zyskanie prawdy nie będzie więc łatwe. Kiedy ludzie nie są zainteresowani prawdą, nie są w stanie chętnie wykonywać swojego obowiązku i nie ponoszą szczerze kosztów dla Boga. Jak tacy ludzie mogą podążać za Bogiem do końca? Gdybyś ich zapytał: „Dlaczego wierzysz w Boga? Czego oczekujesz po wierze w Boga? Jaką ścieżką powinieneś podążać?”, nie wiedzieliby, co odpowiedzieć. Dowodzi to, że nie podążają za Bogiem, aby zyskać prawdę i życie, tylko szukają okazji do zdobycia błogosławieństw. Jak ktoś taki może szczerze wypełniać swój obowiązek? Im lepiej rozumieją prawdę ci, którzy ją naprawdę kochają, z tym większym entuzjazmem wykonują swój obowiązek. Ci, którzy nie rozumieją prawdy, często popadają w zniechęcenie podczas wykonywania swojego obowiązku. Jeśli nie będą w stanie przyjąć prawdy, wycofają się i zrezygnują. Ci, którzy dążą do prawdy, są inni: im dłużej wykonują swój obowiązek, tym lepiej rozumieją prawdę, a wtedy ich zepsucie zostaje obmyte. Im lepiej ktoś rozumie prawdę, tym bardziej odczuwa wspaniałość tego, co zyskuje, podążając za Bogiem. Ma też poczucie, że ścieżka podążania za Bogiem staje się coraz jaśniejsza w miarę podążania nią. Tacy ludzie zyskali prawdę. Jeśli ludzie naprawdę ją rozumieją, będą podążać za Bogiem z przekonaniem i pozostaną Mu lojalni do końca.
Kiedy niektórzy ludzie stają w obliczu choroby, a ich życie wisi na włosku, proszą Boga o ratunek, a kiedy już przez to przejdą, zaczynają rozumieć nieco prawdy. Nie każdy musi jednak doświadczać wzywania Boga w sytuacji życia lub śmierci. Wystarczy popatrzeć na doświadczenia innych ludzi, posłuchać ich omówień i przyjrzeć się ich uczuciom, a można z tego czerpać. Nawet jeśli sam nie miałeś takich doświadczeń, możesz nieco zrozumieć na podstawie doświadczeń innych. Niektórzy ludzie, gdy zbliża się śmierć, czują, że niespecjalnie się zmienili, że niewiele wiedzą o Bogu i że to, co zrobili i poświęcili dla Boga, jest ograniczone. Czują, że przez lata swojej wiary w Boga nie dążyli do prawdy, że zyskali zbyt mało, a zbyt wiele zawdzięczają Bogu. Jeśli zdarzy się, że umrą, trudno im będzie się z tym pogodzić, ponieważ nie będą już mieli szansy na okazanie skruchy. Kiedy Hiob stanął w obliczu prób, jego ciało pokryło się wrzodami. Żona nie rozumiała go i szydziła z niego, nie rozumieli go również przyjaciele, którzy nawet osądzali go i potępiali, wierząc, że z pewnością zrobił coś złego i obraził Boga Jahwe. Przemówili do Hioba tymi słowami: „W jaki sposób obraziłeś Boga Jahwe? Idź i wyznaj swoje grzechy. Bóg Jahwe jest sprawiedliwy”. Ale Hiob rozumiał w swoim sercu i nie czuł, że zrobił coś złego. Mimo to stawienie czoła takiej próbie było dla niego bolesne! W swoim cierpieniu pragnął śmierci zamiast życia. Cierpiał tak bardzo, że uznał śmierć za swoją jedyną ucieczkę, ponieważ śmierć miała to wszystko zakończyć, a jednak wciąż był w stanie w swoim sercu wysławiać Boga. Czegoś takiego nie może osiągnąć zwykły człowiek. Większość ludzi w cierpieniu nie chwali Boga. Po prostu stawiają Mu żądania, mówiąc: „Boże, daj mi jeszcze jeden oddech. Przywróć mi zdrowie jak najszybciej! Gdy wyzdrowieję, zrobię, co tylko zechcesz”. Próbują się targować. Jak należy przeżywać chorobę, jeśli nas spotka? Powinieneś przyjść przed oblicze Boga i modlić się, na wszystkie sposoby szukać Bożych intencji. Powinieneś bacznie się sobie przyjrzeć, aby dowiedzieć się, co sprzecznego z prawdą zrobiłeś i jakie zepsucie w tobie nie zostało skorygowane. Nie możesz pozbyć się zepsutego usposobienia bez poddania się cierpieniu. Tylko dzięki hartowaniu przez cierpienie ludzie mogą nie być rozwiąźli i mogą być zdolni do życia przed obliczem Boga przez cały czas. Kiedy ktoś cierpi, zawsze się modli. Nie myśli o przyjemnościach jedzenia, ubierania się i innych rozrywkach; w głębi duszy nieustannie się modli, bada siebie, aby zobaczyć, czy zrobił coś złego lub gdzie mógł postąpić wbrew prawdzie. Zwykle gdy stajesz w obliczu poważnej choroby lub dziwnej dolegliwości, która przysparza wielkiego cierpienia, nie dzieje się to przypadkowo. Niezależnie od tego, czy jesteś chory, czy cieszysz się dobrym zdrowiem, jest w tym Boża intencja. Kiedy Duch Święty działa i jesteś fizycznie zdrowy, zazwyczaj potrafisz szukać Boga, ale przestajesz Go poszukiwać, kiedy chorujesz i cierpisz, nie wiesz też, jak Go szukać. Żyjesz owładnięty myślami o chorobie, stale zastanawiając się, jakie leczenie przyniesie szybszą poprawę. W takich chwilach zazdrościsz ludziom zdrowym i chcesz jak najszybciej uwolnić się od choroby i bólu. Są to negatywne i oporne uczucia. Kiedy ludzie chorują, czasami myślą tak: „Czy doprowadziłem do tej choroby przez własną ignorancję, czy może jest to Boża intencja?”. Po prostu nie mogą tego zrozumieć. W rzeczywistości niektóre dolegliwości są zwyczajne, takie jak dreszcze, stany zapalne lub grypa. Kiedy nagle powala cię poważna choroba, która sprawia, że wolałbyś raczej umrzeć niż cierpieć, taka sytuacja nie zdarza się przypadkowo. Czy zwracasz się do Boga w modlitwie, gdy przychodzą na ciebie choroba i cierpienie? W jaki sposób prowadzi cię dzieło Ducha Świętego i w jaki sposób ci przewodzi? Czy On cię tylko oświeca i dostarcza iluminacji? To nie jest Jego jedyna metoda; będzie cię również poddawał próbom i udoskonalał. W jaki sposób Bóg poddaje ludzi próbom? Czy nie przez zsyłanie na nich cierpienia? Cierpienie idzie w parze z byciem poddawanym próbom. Gdyby nie próby, jak człowiek miałby cierpieć? A bez cierpienia jak ludzie mogliby się zmienić? Cierpienie łączy się z byciem poddawanym próbie – to jest dzieło Ducha Świętego. Czasami Bóg zsyła na ludzi cierpienie, ponieważ w przeciwnym razie nie znaliby oni swojego miejsca we wszechświecie i staliby się bezczelni. Zepsutego usposobienia nie da się całkowicie skorygować jedynie poprzez omawianie prawdy. Inni mogą wskazywać na twoje problemy, a ty sam możesz o nich wiedzieć, ale nie potrafisz ich rozwiązać. Choćbyś nie wiem jak polegał na swojej sile woli, aby się powstrzymać, nawet okładał się po twarzy, walił głową o ścianę i ranił swoje ciało, i tak nie rozwiąże to twoich problemów. Szatańskie usposobienie, które nieustannie cię dręczy, niepokoi i podsuwa ci wszelkiego rodzaju myśli i idee, jest w twoim wnętrzu i dlatego to twoje zepsute usposobienie się ujawni. Co więc zrobić, jeśli nie potrafisz go skorygować? Musisz zostać oczyszczony przez chorobę. Niektórzy podczas tego oczyszczania cierpią tak bardzo, że nie mogą tego znieść i zaczynają się modlić i poszukiwać. Kiedy nie jesteś chory, jesteś niezwykle rozwiązły i szalenie arogancki. Kiedy zachorujesz, przychodzisz do siebie – czy wtedy nadal jesteś w stanie być tak arogancki? Kiedy ledwo masz dość energii, by mówić, czy możesz pouczać innych lub być arogancki? W takich chwilach nie stawiasz żadnych żądań; pragniesz jedynie uwolnić się od cierpienia, nie myśląc o jedzeniu, ubraniu czy przyjemnościach. Większość z was nie doświadczyła tego uczucia, ale kiedy to się stanie, wtedy zrozumiecie. Są teraz tacy, którzy walczą o pozycję, o przyjemności ciała i o własne interesy. To wszystko dlatego, że mają zbyt wielki komfort, doświadczają zbyt mało cierpienia i są poniżani. Tych ludzi czekają w przyszłości trudy i doskonalenie!
Czasami Bóg przygotowuje dla ciebie pewne sytuacje i przycina cię za pośrednictwem ludzi wokół ciebie. To wywołuje w tobie cierpienie i pozwala ci wyciągnąć naukę, zrozumieć prawdę i zobaczyć rzeczy takimi, jakimi są. Bóg wykonuje to dzieło właśnie teraz, powodując cierpienie twojego ciała, abyś mógł czegoś się nauczyć, skorygować swoje zepsute usposobienie i dobrze wypełniać swój obowiązek. Paweł często mówił, że ma w ciele cierń. Czym był ten cierń? Była to choroba, od której nie mógł uciec. Wiedział aż za dobrze, czym była ta choroba, wiedział, że była skierowana przeciwko jego usposobieniu i naturze. Gdyby nie tkwił w nim ten cierń, gdyby nie ciągnęła się za nim ta choroba, mógłby w dowolnym miejscu i czasie ustanowić swoje własne królestwo, ale przez problemy zdrowotne nie miał na to energii. Dlatego często choroba jest dla ludzi rodzajem „parasola ochronnego”. Jeśli nie jesteś chory, a tryskasz energią, możesz wyrządzić jakieś zło i sprowadzić na siebie kłopoty. Ludzie mogą łatwo stracić rozum, gdy są niezmiernie aroganccy i rozwiąźli. Będą żałować uczynionego zła, ale nie będą mogli na to nic poradzić. Dlatego lekka choroba jest czymś dobrym, to ochrona dla ludzi. Możesz być w stanie rozwiązać wszystkie problemy innych ludzi i możesz rozwiązać wszystkie problemy w swoim własnym myśleniu, ale nie możesz nic zrobić, gdy nie wyzdrowiejesz z choroby. To, czy zachorujesz, jest naprawdę poza twoją kontrolą. Jeśli dotknie cię nieuleczalna choroba, to jest to cierpienie, które powinieneś znosić. Nie próbuj się go pozbyć; najpierw musisz się podporządkować, modlić się do Boga i szukać Bożych pragnień. Powiedz: „Boże, wiem, że jestem zepsuty, a moja natura jest zła. Jestem zdolny do robienia rzeczy, które są wyrazem buntu i oporu wobec Ciebie, rzeczy, które Cię ranią i sprawiają Ci ból. Jak cudownie, że dałeś mi tę chorobę. Powinienem się jej poddać. Proszę, oświeć mnie, pozwól mi zrozumieć, jaka jest Twoja intencja i co we mnie chcesz zmienić i udoskonalić. Proszę tylko, abyś mnie prowadził, abym mógł zrozumieć prawdę i wkroczyć na właściwą ścieżkę życia”. Musisz szukać i modlić się. Nie możesz tkwić w błędzie, wierząc, że choroba to nic takiego, że nie może ona być karą za obrazę Boga. Nie wydawaj pochopnych osądów. Jeśli naprawdę jesteś kimś, kto ma Boga w sercu, to cokolwiek napotkasz, nie pozwól, by to przeszło obok ciebie. Powinieneś modlić się i szukać, wyczuć Boże pragnienie w każdej sprawie i uczyć się podporządkowania Bogu. Kiedy Bóg zobaczy, że potrafisz się podporządkować i że masz serce posłuszne Bogu, złagodzi twoje cierpienie. Bóg osiąga takie efekty poprzez cierpienie i udoskonalanie.
Na przestrzeni dziejów pobożnych chrześcijan, uczniów, apostołów i proroków kamienowano, rozrywano końmi, rąbano na kawałki, gotowano w oleju, przybijano do krzyży… Umierali na różne sposoby. Chcę przez to powiedzieć, że gdy podążasz za Bogiem, nie spodziewaj się, że będzie towarzyszył ci komfort. Nie proś o niego i nie stawiaj wygórowanych życzeń tego dotyczących. Dlaczego mówię, że stawianie Bogu żądań jest złe? Otóż dlatego, że każde małe żądanie jest równoznaczne z wygórowanym życzeniem, a takich nie powinieneś mieć. Nie wyrażaj życzeń, mówiąc: „Boże, daj mi dobre ubranie, ponieważ mam powód, by nosić ładne rzeczy. Boże, wykonuję teraz swój obowiązek, więc mam dobry powód, by prosić, żebyś mnie pobłogosławił i dał mi dobre zdrowie”. Jeśli pewnego dnia zachorujesz, to czy popadniesz w zniechęcenie? Czy przestaniesz wierzyć w Boga? Czy nadal wykonywałbyś swój obowiązek, gdybyś nie był zdrowy? Czy wykonywanie obowiązku nie jest tym, co i tak powinieneś robić? Jest to powołanie zesłane przez niebiosa, odpowiedzialność, której nie można się zrzec. Powinieneś wykonywać swój obowiązek, nawet jeśli nikt inny tego nie robi. Taką determinację musisz mieć. Wielu ludzi myśli: „Jeśli nadal muszę cierpieć, wierząc w Boga, to jaki pożytek z podążania za Nim? Podążam za Bogiem, aby cieszyć się Jego błogosławieństwami. Bez błogosławieństw, którymi mogę się cieszyć, nie będę za Nim szedł!”. Czy nie jest to błędny sposób patrzenia na tę kwestię? Wszyscy widzieliście w swoim doświadczeniu przez te wszystkie lata, że na tych, którzy naprawdę dążą do prawdy, nie spływają jakieś wyraźnie zauważalne błogosławieństwa, jak ludzie to sobie wyobrażają. Nikt nie ma tak, że każdego dnia jest beztroski i w dobrym humorze, nosi dobre ubrania, wszystko idzie mu gładko i prosperuje w świecie. Wszyscy przechodzą przez życie dzień po dniu, napotykając przeszkodę za przeszkodą. Niektórzy ludzie znoszą dyskryminację i zastraszanie w pracy z dala od domu, innych zawsze nękają choroby, jeszcze inni nie odnoszą sukcesów w biznesie, a ich niewierzący członkowie rodziny porzucają ich. Życie ma swoje wzloty i upadki, nigdy nie płynie gładko. Im bardziej ktoś dąży do prawdy, tym bardziej cierpi, podczas gdy ci, którzy w ogóle nie dążą do prawdy, żyją wygodnie. Nie mają żadnych dolegliwości ani kłopotów, wszystko idzie im gładko, a inni im zazdroszczą. Nie mają jednak zupełnie wejścia w życie i żyją jak niewierzący. Ci, którzy szczerze podążają za Bogiem, muszą nieuchronnie cierpieć prześladowania i trudności. A czego dowodzą prześladowania i trudności? Że Bóg cię nie opuścił, że Bóg cię nie porzucił, że Boża ręka wciąż na tobie spoczywa i nie puszcza. Gdyby Bóg cię puścił, a ty wpadłbyś w sidła szatana, czy nie byłbyś wtedy w niebezpieczeństwie? Jeśli każdego dnia żyjesz w grzechu, szukając sławy i zysków, pożądając przyjemności i popadając w pijaństwo, hazard i rozwiązłość, Bóg cię opuści. Nie będzie więcej zwracał na ciebie uwagi i z pewnością zostaniesz wyeliminowany. Możesz zyskać bogactwo i status tego świata, ale w rzeczywistości stracisz najcenniejszą rzecz ze wszystkich – prawdę, która jest życiem wiecznym – nawet o tym nie wiedząc!
Niektórzy mówią tak: „Dlaczego Bóg ciągle mnie dyscyplinuje? Dlaczego inni ludzie są tak zdrowi, a mnie stale trapią choroby? Dlaczego nieustannie cierpię? Dlaczego moja rodzina jest taka biedna? Dlaczego nie możemy się wzbogacić? Dlaczego nie stać mnie na ładne ubrania? Dlaczego to inni mogą się dobrze ubierać?”. Nie bądź zazdrosny o to, jak dużo Bożej łaski i błogosławieństw otrzymują inni ludzie. Może dzieje się tak dlatego, że ich postawa jest niedojrzała, a Bóg rozumiejąc ich słabość, obdarza ich pewną łaską, aby mogli się nią cieszyć. W ten sposób pozwala im doświadczać jej krok po kroku, tak aby stopniowo zrozumieli Jego czyny. W stosunku do ciebie Bóg ma niezwykle surowe wymagania. Z ludzkiego punktu widzenia twoje życie wcale nie jest szczęśliwe i nieustannie cierpisz, a jednak zrozumiałeś wiele prawd i powinieneś składać Bogu wielkie dzięki i oddawać Mu chwałę. Tak postępuje ktoś, kto zna czyny Boga. Jeśli ktoś potrafi zrozumieć prawdę, to jest to największe Boże błogosławieństwo, bez względu na to, jak dużo może cierpieć. Bycie często dyscyplinowanym przez Boga i stawianie czoła próbom, tak abyś mógł często wyciągać naukę i rozumieć prawdy – to dowód, że Boża miłość za tobą podąża. Jeśli stale jesteś rozwiązły, nie zostałeś jeszcze zdyscyplinowany, jeśli nie jesteś dyscyplinowany bez względu na to, jak długo trwa twoja rozwiązłość, jeśli nikt cię nie przycina ani nie zwraca na ciebie uwagi, to jesteś skończony. Oznacza to, że Bóg cię opuścił. Są ludzie, którzy nie wykonują żadnego obowiązku i nie biorą na siebie żadnej odpowiedzialności. Żyją spokojnie i beztrosko, w wielkim komforcie. Nie są w stanie wyciągnąć żadnej nauki i nic nie zyskują. Czy to jest szczęście? Co mogliby zyskać przez swoją chęć bycia rozwiązłym, przez pogoń za wolnością i cielesnymi przyjemnościami? Ty cierpisz i męczysz się, wykonując swój obowiązek, a wszyscy się o ciebie troszczą; czasami cię przycinają. To pokazuje, że Bóg cię kocha i bierze za ciebie odpowiedzialność. W wielu sprawach musisz poszukiwać i musisz więcej modlić się do Boga. Wtedy będziesz w stanie zrozumieć Jego intencje. Bez względu na to, jaki obowiązek wykonujesz, w żadnym wypadku nie możesz być krnąbrny, rozwiązły i niedbały, ani też upierać się przy niewłaściwym postępowaniu. Gdy masz problem, czym prędzej szukaj prawdy. Najważniejszym jest potrafić wypełniać swój obowiązek i zadowolić Boga, a twoje serce w naturalny sposób będzie wtedy mogło cieszyć się pokojem i pogodą ducha. Jeśli jesteś zbyt samowolny lub rozwiązły i nie akceptujesz dyscypliny, a do tego jesteś dość uparty, to znajdziesz się w niebezpieczeństwie. Kiedy już zostaniesz wyeliminowany, nie będziesz miał więcej szans i będzie za późno na żal. Niektórzy ludzie, gdy zachorują, na początku cały czas się modlą. Później jednak, widząc, że ich modlitwy nie przynoszą uzdrowienia, pogrążają się w chorobie, stale się uskarżają, mówiąc sobie w duchu: „Wiara w Boga nic mi nie dała. Jestem chory, a Bóg nie chce mnie uzdrowić!”. To nie jest prawdziwa wiara. Nie ma w niej żadnego podporządkowania, a gdy już skończą narzekać, wynika z niej tylko śmierć. W ten sposób Bóg odwołuje ich ciała i wysyła ich do piekła; to dla nich koniec wszystkiego. Nie mają szansy na dostąpienie zbawienia w tym życiu, a ich dusza musi trafić do piekła. Trwa właśnie ostatni etap Bożego dzieła zbawienia ludzkości, a jeśli ktoś zostanie wyeliminowany, nigdy nie będzie miał kolejnej szansy! Jeśli umrzesz, gdy Bóg wykonuje swoje dzieło zbawienia, ta śmierć jest karą, a nie zwykłą śmiercią. Ci, którzy umierają za karę, nie mają szansy na zbawienie. Czyż Paweł nie jest w Hadesie nieustannie karany? Minęło dwa tysiące lat, a on wciąż tam jest, wciąż jest karany! Gdy świadomie robisz coś złego, to twoja sytuacja będzie jeszcze gorsza, a kara jeszcze surowsza!
Niektórzy ludzie mówią: „Ciągle choruję, cierpię i odczuwam ból. Ciągle znajduję się w różnych okolicznościach, ale nigdy nie odczułem działania Ducha Świętego”. To prawda. Duch Święty przez większość czasu tak właśnie działa – nie da się tego wyczuć. To jest oczyszczanie. Czasami Duch Święty oświeci cię i pozwoli ci zrozumieć jakąś prawdę poprzez omówienie. Czasami sprawi, że uświadomisz sobie coś poprzez swoje środowisko, przetestuje cię, zahartuje i wyszkoli w tym środowisku, sprawiając, że będziesz wzrastał – tak działa Duch Święty. Kiedy wcześniej przechodziliście przez różne sytuacje, nie mieliście wiedzy, ponieważ nie skupialiście się na szukaniu prawdy w swoim sercu. Kiedy ktoś nie rozumie prawdy, nie może zobaczyć niczego takim, jakim jest, i stale ma zniekształcone pojmowanie. To tak jak chory człowiek, który wierzy, że to Bóg go dyscyplinuje, podczas gdy w rzeczywistości niektóre choroby są wywołane przez człowieka, spowodowane brakiem zrozumienia reguł rządzących życiem. Kiedy jesz bez umiaru i nie rozumiesz zasad zdrowego trybu życia, zapadasz na różne choroby. Mówisz, że to Boża dyscyplina, a tak naprawdę dzieje się tak z powodu twojej własnej ignorancji. Ale z drugiej strony, niezależnie od tego, czy choroba ma ludzką przyczynę, czy też została zesłana przez Ducha Świętego, jest to szczególna dobroć od Boga. Jej celem jest wyciągnięcie przez ciebie nauki, a ty powinieneś dziękować Bogu, a nie narzekać. Każda skarga pozostawia plamę, a to jest grzech, którego nie można zmyć! Kiedy się uskarżasz, ile czasu zajmie odwrócenie twojego stanu? Jeśli twoje nastawienie jest lekko negatywne, możesz się zmienić po miesiącu. Jeśli skarżysz się i wyrażasz negatywne uczucia, możesz się nie nawrócić nawet po roku, a Duch Święty nie będzie nad tobą pracował. Będzie to dla ciebie straszne, jeśli będziesz stale narzekać, a jeszcze trudniej będzie ci zyskać działanie Ducha Świętego. Trzeba włożyć wiele wysiłku w modlitwę, aby naprawić swój sposób myślenia i otrzymać nieco dzieła Ducha Świętego. Nie jest łatwo całkowicie zmienić sposób myślenia. Można tego dokonać jedynie poprzez poszukiwanie prawdy i zyskanie oświecenia Ducha Świętego. W rzeczywistości są w waszym własnym doświadczeniu chwile, kiedy zyskujecie dzieło Ducha Świętego. Większość z nich ma miejsce, gdy stajesz w obliczu prześladowań i trudności lub choroby i bólu. Tylko wtedy żarliwie modlisz się do Boga, prosząc Go o uzdrowienie, wiarę i siłę. Modlisz się tylko o tę jedną rzecz. Być może chcesz modlić się więcej i szukać intencji Boga, ale nie wiesz, co powiedzieć. Chcesz przekazać Bogu jakieś słowa płynące z serca, ale nie masz nic do zaoferowania. Twoja postawa jest zbyt niedojrzała. Czasami Bóg poprzez ludzi wokół ciebie sprawi ci przykrość. W takich chwilach nie pozostaje ci nic innego, jak wrócić przed oblicze Boga i zacząć się zastanawiać: „Co dokładnie zrobiłem źle? Proszę, Boże, oświeć mnie i pozwól mi zrozumieć. Jeśli Bóg mnie nie oświeci, będę się dalej modlił. Jeśli modliłem się i nadal nie rozumiem, to będę dalej szukał w tej sprawie odpowiedzi i porozmawiam z kimś, kto rozumie prawdę”. To właśnie oznacza wzięcie odpowiedzialności za siebie. Niektórzy ludzie nigdy nie szukają prawdy, gdy coś im się przydarza. Rozumieją niektóre słowa i doktryny i wydaje im się, że rozumieją prawdę. Oszukują samych siebie, a to jest głupota. Są najbardziej nierozumnymi ignorantami, a jedynym możliwym rezultatem jest to, że sami siebie skrzywdzą i zniszczą, nie zyskując zupełnie żadnej prawdy.
Zazwyczaj nie modlicie się zbyt wiele, prawda? Kiedy ludzie mało się modlą, nieczęsto szukają prawdy, a jeśli nie poszukują, trudno im zrozumieć prawdę i nie podporządkowują się. Jeśli nie masz postawy poszukującej, jak możesz się podporządkować? Jak będziesz w stanie zrozumieć Boże czyny? Nie wiesz nawet, jak Bóg nad tobą pracuje, komu powinieneś się podporządkować ani czyich słów powinieneś słuchać. W twoim przypadku podporządkowanie nie wchodzi w rachubę. Podporządkowanie nie jest czymś niejasnym. Wymaga ono celu i przedmiotu. Jeśli nawet nie wiesz, dlaczego Bóg wyraża prawdę lub co robi, jak możesz się podporządkować? Podporządkowanie staje się pustym słowem, gdy je wypowiadasz. Kiedy coś ci się przydarza, jak powinieneś się modlić i jak powinieneś poszukiwać, mówiąc prosto z serca? Czego powinieneś szukać? Musisz mieć jasność co do tych rzeczy, zanim będziesz mógł się prawdziwie modlić. Modląc się, nie naśladuj tego, co mówią inni ludzie, a tym bardziej nie naśladuj słów Jezusa: „Bądź wola Twoja”. Nie kopiuj ślepo tych słów. To, co masz w sobie, jest niczym więcej niż oświeceniem i iluminacją, i nie może być równoznaczne z wypełnieniem woli Bożej. Kiedy czasami jesteś przycinany lub znosisz jakieś cierpienie, nie mów, że to Bóg cię doskonali lub że taka jest Jego wola. Mówienie tak jest błędem i nie wolno ci się tak modlić. Twój status cię do tego nie upoważnia i Duch Święty nie będzie nad tobą pracował. Niektórzy ludzie naśladują modlitwę Jezusa, mówiąc: „Jednak niech się stanie nie jak ja chcę, ale jak ty”. Czy wolno stawiać się na równi z Bogiem? Chrystus wypowiedział tę modlitwę z perspektywy ciała do Ducha w niebie. Byli na równi, mieli ten sam status. Byli jednym Bogiem, modlitwa Chrystusa różniła się jedynie perspektywą, z której była wypowiadana. W ten sposób modlił się Chrystus; jeśli ludzie również modlą się w ten sposób, pokazuje to, że nie mają rozumu i nic dziwnego, że Duch Święty w ogóle ich nie oświeca! Te słowa, które wypowiadasz, są naśladownictwem, a nie słowami wypowiadanymi z serca. Są całkowicie puste i nierealne, co pokazuje, że twoja postawa jest zbyt mała, byś mógł zrozumieć Boże słowa lub wymagania. W jaki sposób Duch Święty cię oświeci? Ludzie są tak zdezorientowani! Jeśli nie potrafią nawet tego zrozumieć, to nigdy nie pojmą prawdy. Nie naśladuj bezmyślnie innych, gdy się modlisz. Musisz mieć własne myśli i poglądy. Jeśli czegoś nie rozumiesz, powinieneś szukać prawdy. Musisz często zastanawiać się nad tym, jak się modlić, gdy w twoim życiu wydarzają się różnego rodzaju sprawy, a jeśli znajdziesz właściwą ścieżkę, powinieneś poradzić braciom i siostrom, aby również modlili się w ten sposób. To właśnie cieszy Boga. Każdy musi nauczyć się, jak stawać przed obliczem Boga. Nie próbuj sam się wszystkim zajmować na ślepo i nie opieraj tego, co robisz, na swoich wyobrażeniach. Jeśli postępując w ten sposób, zrobisz coś, co spowoduje zakłócenia i zaburzenia oraz jest sprzeczne z intencjami Boga, będzie to oznaczać kłopoty. Jeśli poproszono cię o prowadzenie kościoła, a ty ciągle głosisz słowa i doktryny, ale nie rozmawiasz o tym, jak jeść i pić słowa Boże lub jak modlić się do Boga, to zbłądziłeś. Jeśli ciągle głosisz słowa i doktryny oraz uczysz ludzi pustych modlitw, w których recytują tylko jakieś słowa z Biblii i słowa doktryny, to bez względu na to, jak się modlą, nie przyniesie to żadnych rezultatów. Ich życie nie będzie się rozwijać, ich relacja z Bogiem nie będzie normalna, a to oznacza, że również i ich sprowadzisz na manowce. Jaki rodzaj modlitwy przynosi rezultaty? Jest nim otwarta rozmowa z Bogiem. Co najważniejsze, trzeba modlić się do Boga i szukać prawdy zgodnie z Jego słowami i wymaganiami. Wymaga to bycia szczerym. Ludziom nieszczerym trudno będzie to osiągnąć. Jakich ludzi oświeca Duch Święty? Tych, którzy są przenikliwi i subtelni w myśleniu. Kiedy Duch Święty daje im jakieś odczucie lub ich oświeca, mogą rozpoznać, że jest to dzieło Ducha Świętego, że czyni to Bóg. A czasami, gdy są oświecani lub strofowani przez Ducha Świętego, mogą to od razu stwierdzić i się opanować. Takich właśnie ludzi oświeca Duch Święty. Jeśli ktoś jest niefrasobliwy i nie posiada duchowego zrozumienia, nie zorientuje się, kiedy Duch Święty ześle mu jakieś odczucie. Nie zwraca uwagi na działanie Ducha Świętego. Duch Święty może go oświecić trzy lub cztery razy, a on nadal tego nie akceptuje, więc Duch Święty nie będzie już nad nim pracował. Dlaczego jest tak, że niektórzy ludzie nadal wierzą, ale nie mogą dotrzeć do Boga ani poczuć działania Ducha Świętego, mają w środku mrok, są przygnębieni i brak im energii? Zupełnie brak im oświecenia przez Ducha Świętego. Jak mogliby mieć jakąkolwiek energię, skoro używają tych pozbawionych życia spraw i doktryn? Sam entuzjazm nie wystarczy na długo; aby mieć siłę, trzeba zrozumieć prawdę. Toteż aby wierzyć w Boga, trzeba być subtelnym w myśleniu i skupić się na czytaniu słów Boga, na poznawaniu siebie oraz na zrozumieniu i praktykowaniu prawdy. Tylko wtedy można zyskać dzieło i przywództwo Ducha Świętego. Niektórzy ludzie niby mają zdolność pojmowania prawdy, ale nigdy nie zaobserwowali ani nie doświadczyli działania Ducha Świętego. Na przyszłość musicie skupić się na najsubtelniejszym uczuciu i najsubtelniejszym świetle. Za każdym razem, gdy coś ci się przydarza, powinieneś postrzegać to i traktować zgodnie z prawdą. W ten sposób stopniowo wejdziesz na właściwą ścieżkę wiary w Boga. Jeśli patrzysz na wszystko z perspektywy cielesności, jeśli analizujesz wszystko za pomocą doktryn, logiki i reguł; jeśli rozpatrujesz i traktujesz sprawy na podstawie ludzkich myśli, to nie szukasz prawdy i nie będziesz zdolny do podporządkowania się Bogu. Bez względu na to, od ilu lat wierzysz w Boga, będziesz poza Jego słowami, będziesz outsiderem i nie będziesz w stanie zrozumieć prawdy. Teraz musicie stopniowo przesuwać swoją uwagę w tym kierunku i dążyć do prawdy. Po kilku latach doświadczeń wasza postawa nieco dojrzeje i będziecie w stanie zrozumieć część prawdy. Nie myśl, że późne dojście do wiary w Boga nie jest problemem, że skoro inni wkroczyli w prawdorzeczywistość, to ty też możesz, lub że nigdy nie zostaniesz w tyle. Nie wolno ci tak sądzić. Myśląc w ten sposób, na pewno zostaniesz w tyle. Jeśli wiarę w Boga znalazłeś późno, powinieneś jeszcze bardziej się spieszyć. Musisz zrobić wszystko, co w twojej mocy, aby nadrobić zaległości, ponieważ tylko wtedy będziesz w stanie dotrzymać kroku Bożemu dziełu i uchronić się przed pozostaniem w tyle i byciem wyeliminowanym.
Bez względu na to, co ci się przydarza, musisz postrzegać rzeczy zgodnie ze słowami Boga i rozpatrywać je z perspektywy prawdy. W ten sposób łatwo dostrzec problemy. Patrząc na wszystko zgodnie ze słowami Boga, z łatwością będziesz w stanie przejrzeć istotę rzeczy. Niektórzy ludzie zawsze rozpatrują sprawy opierając się na nauce. Zawsze studiują i analizują je swoim mózgiem lub patrzą na nie z perspektywy ciała. Dlatego też nie są w stanie dostrzec istoty problemów i zawsze zbaczają z obranego kursu. Może to trwać przez dziesięciolecia – mogą umrzeć i nie zobaczyć rzeczy jasno. Na przykład czasami stajesz w obliczu choroby i myślisz, że jest to zwykła choroba wynikła z obiektywnych przyczyn. Nie sądzisz, że to Bóg cię dyscyplinuje, i nie widzisz w tym problemu, podczas gdy w rzeczywistości jest to wielki problem. Jeśli jesteś zdolny do subtelności myślenia w tej kwestii i potrafisz modlić się do Boga i szukać prawdy, to czasami, gdy Duch Święty przekazuje ci znaczenie danego wydarzenia, będziesz w stanie rozpoznać w sobie pewne niedociągnięcia lub problemy ze swoim usposobieniem. Bóg daje ci chorobę, aby cię zahartować, abyś cierpiał, abyś powrócił do ducha w celu dokładnego zbadania i kontemplacji, widząc dokładnie, o co chodzi w tej chorobie. Kiedy powrócisz w głąb ducha, aby zbadać siebie, możesz znaleźć źródło problemu i dojść do pewnej wiedzy na temat własnego zepsucia. Gdyby nie odrobina cierpienia zawsze myślałbyś, że jesteś wspaniały, i tego zepsucia byś nie odkrył. Wtedy nie byłbyś w stanie zrozumieć prawdy, której potrzebujesz. Czy doświadczyliście czegoś takiego? Duch Święty czyni wszystko w bardzo odpowiednim czasie, wszystko zgodnie z potrzebami ludzi, z ich obecną postawą i bieżącym stanem. Powiedziano już wcześniej, że Boże dzieło jest punktualne, starannie wymierzone i bardzo terminowe, pojawia się bez żadnych opóźnień. Sam to widziałeś w swoim doświadczeniu. Za każdym razem, gdy coś cię spotyka, Duch Święty natychmiast cię porusza i oświeca, ale ty nie współpracujesz jak należy. Jesteś zbyt odrętwiały. Czasami wyczuwasz, co się dzieje, ale przechodzisz nad tym do porządku dziennego, nie próbując zrozumieć tego głębiej. Zadowalasz się jedynie percepcyjnym zrozumieniem i wydaje ci się, że rozumiesz, ale tak naprawdę nie osiągnąłeś prawdziwego zrozumienia. Zanim będziesz mógł pójść naprzód, twoje percepcyjne zrozumienie musi zostać podniesione do poziomu zrozumienia racjonalnego. Jeśli Duch Święty ponownie cię poruszy, a ty nadal będziesz to ignorować i nie zechcesz zapisać tego w swoich notatkach, wkrótce o tym zapomnisz. Nie zdobędziesz tego światła, tego czegoś praktycznego, a to będzie wielka szkoda. Sumienni ludzie robią sobie notatki i czują się wspaniale, gdy później ponownie do nich zaglądają. Na tej podstawie są w stanie uzyskać pewne światło. Ktoś, kto jest niedbały i nie posiada duchowego zrozumienia, nie może poczuć tego światła – nie wie nawet, czym ono jest. To światło rozbłyska w nich i gaśnie, a jeśli zawsze będą tacy, Duch Święty nie będzie w nich działał. Aby dążyć do prawdy, musisz być wrażliwy i subtelny w myśleniu, nie możesz być leniwy. Musisz także niezwłocznie podjąć współpracę. Kiedy zyskujesz percepcyjne zrozumienie, powinieneś je uchwycić, od razu je przemyśleć i modlić się do Boga. Jak powinieneś się modlić? Skoncentruj swoją modlitwę na uzyskanym oświeceniu. Czasami może się wydawać, że są to twoje własne myśli, i to jest w porządku. Dopóki czujesz radość i jasność, powinieneś się modlić i szukać. Znalezienie tego nowego światła i zrobienie tego dobrze jest rzeczą najważniejszą. Jeśli podczas modlitwy słowa wypływają z ciebie wyjątkowo naturalnie i czujesz się swobodnie, jeśli znów jesteś oświecony, a twój umysł doznaje iluminacji, to powinieneś zanotować to nowe światło. To ważne dlatego, że czasami pamiętasz, gdy jesteś w dobrym stanie, ale zapominasz, gdy twój stan jest zły. Ludzie mogą napisać artykuł na kilka stron, ale nie potrafią napisać ani słowa, jeśli chodzi o złożenie świadectwa z doświadczenia lub ich wiedzę o Bogu. Wciąż brakuje im rzeczywistości. Ci, którzy kochają prawdę, skupiają się na oświeceniu i iluminacji od Ducha Świętego. Ci, którzy nie kochają prawdy, nie cenią oświecenia od Ducha Świętego, co pokazuje, że nie wiedzą, co jest ważne, a co jest drugorzędne, co jest kluczowe lub co powinni zdobyć. Z tego powodu tracą oświecenie Ducha Świętego. Najlepiej jest nosić ze sobą mały notatnik, abyś za każdym razem, gdy Duch Święty cię oświeci i uzyskasz nowe światło, mógł natychmiast je uchwycić i zanotować. Duch Święty działa w każdej chwili i w każdym miejscu. Bez względu na to, w jakiej sytuacji ktoś się znajduje, jeśli tylko kontempluje słowa Boga i potrafi szukać prawdy, Duch Święty go oświeca. Nawet jeśli jesteś zajęty pracą i odczuwasz wielkie zmęczenie, Duch Święty cię oświeca, jeśli poszukujesz i się modlisz. Oświeca cię, gdy czytasz słowa Boga lub omawiasz prawdę. Oświeca cię, gdy kontemplujesz słowa Boga i zastanawiasz się nad sobą. Kiedy zostaniesz oświecony przez Ducha Świętego, zapisz to i dalej to rozważaj, a twoje serce zyska jasność. Gdy rzeczywiście zrozumiesz prawdę, zostaniesz całkowicie wyzwolony. Kiedy w ten sposób doświadczasz dzieła Bożego, żniwo, które zbierzesz, będzie coraz bardziej obfite. Faktem jest, że znaczna część oświecenia Ducha Świętego jest przez was zaprzepaszczana. Jesteście jak marnotrawcy, tracicie całe dzieło, jakie czyni w was Duch Święty, marnujecie tak wiele szans na bycie udoskonalonymi przez Boga! Duch Święty wykonał mnóstwo pracy, ale ty nie potrafisz się jej uchwycić. Czy naprawdę możesz powiedzieć, że Bóg nie jest dla ciebie łaskawy? Nie chodzi o to, że Bóg nie okazał ci wystarczającej dobroci – chodzi o to, że ty jej nie zyskałeś.
W działaniu Ducha Świętego istnieje pewien wzorzec i należy wyciągnąć wnioski na jego temat. Jeśli ktoś się do tego przyłoży, będzie w stanie sporo wywnioskować. Z pewnością jest tu dużo do zyskania. Weźmy na przykład modlitwę. Są chwile, kiedy można uzyskać z modlitwy dużo oświecenia, ale jeśli jesteś nieuważny, nie będziesz tego świadomy. Chociaż z twoich ust mogą wydobyć się pewne słowa oświecenia, nie zauważysz tego, jeśli nie będziesz uważał. Będziesz wiedział tylko, że modlitwa była udana, podczas gdy w rzeczywistości zawierała ona słowa oświecone, iluminowane przez Ducha Świętego. Stanowiły one nowe światło, ale ty pozwoliłeś im umknąć. Dzieło Ducha Świętego pomaga ludziom najbardziej w taki sposób, że ich oświeca, daje iluminację, pozwalając im zrozumieć prawdę i Boże intencje, żeby byli w stanie postępować zgodnie z Bożymi wymaganiami i nie zboczyć z właściwej ścieżki. Jaki jest cel dzieła oświecania ludzi przez Ducha Świętego? Czasami jego funkcją jest wskazywanie drogi, czasami służy jako przypomnienie, abyś zyskał więcej rozumu, a czasami daje ci iluminację i pomaga zrozumieć prawdę oraz daje ci ścieżkę praktyki. Kiedy zbłądzisz i wkroczysz na własną ścieżkę, pomaga ci i daje wsparcie niczym kula, prowadząc cię na właściwą drogę i kierując cię. Bez względu na to, jakim światłem i jaką wiedzą Duch Święty oświeca ludzi, a mogą się one różnić ze względu na sytuację i doświadczenia różnych osób, nie jest to sprzeczne ani niezgodne z prawdą. Gdyby każdy doświadczał w taki sposób, autentycznie poszukując i modląc się oraz okazując prawdziwe podporządkowanie, mając w sobie oświecające go i prowadzące dzieło Ducha Świętego, i gdyby był bystry i subtelny w myśleniu oraz zdolny do praktykowania i wkraczania w te sprawy, które Duch Święty oświeca, wówczas jego postawa wzrosłaby bardzo szybko. Znaczyłoby to, że wykorzystał okazję. Jedną z cech charakterystycznych działania Ducha Świętego jest to, że jest ono bardzo szybkie. Mija w mgnieniu oka, w przeciwieństwie do działania złych duchów, które stale nakłaniają i zmuszają ludzi do robienia różnych rzeczy, aż ludzie nie mają innego wyjścia. Czasami Duch Święty działa, dając ludziom poczucie, że są na skraju niebezpieczeństwa, wywołując w nich niepokój i ogromny lęk. Dzieje się tak w szczególnych okolicznościach. Zwykle gdy ludzie zbliżają się do Boga i poszukują prawdy lub gdy czytają słowa Boga, Duch Święty daje im jakieś odczucie, jakąś subtelną myśl lub ideę. Może też przekazać ci jakieś stwierdzenie lub pewną wiadomość. To tak, jakby słyszeć głos, ale jednocześnie jakby był on bezgłośny. To jest jak przypomnienie, którego znaczenie rozumiesz. Jeśli następnie weźmiesz to znaczenie, które zrozumiałeś, i wyrazisz je odpowiednimi słowami, wtedy coś zyskasz i będzie to również budować innych. Stale doświadczając w ten sposób, ludzie stopniowo zrozumieją wiele prawd. Jeśli ludzie cały czas mają przy sobie dzieło Ducha Świętego i zawsze prowadzi ich nowe światło, to z pewnością nigdy nie zboczą z prawdziwej drogi. Nawet jeśli nikt z tobą nic nie omówi, jeśli nie masz żadnych wskazówek ani ustaleń dotyczących pracy, o ile tylko idziesz w kierunku, w którym prowadzi cię Duch Święty, o tyle na pewno nie zbłądzisz. Piotr ujrzał Pana Jezusa po Jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, ale tylko kilka razy. Nie mógł, jak ludzie sobie wyobrażają, często widywać Pana Jezusa, nie mógł Go widzieć, kiedy tylko chciał, ani też wtedy, kiedy modlił się o coś, czego nie rozumiał. Tak nie było. Czy tak łatwo jest zobaczyć Boga? Bóg nie ukazuje się ludziom tak po prostu. Przez większość czasu Bóg pozwalał Piotrowi zrozumieć różne rzeczy poprzez działanie Ducha Świętego. Dlaczego wy nie możecie osiągnąć tego, co Piotr? Koniec końców czego to dowodzi? Dowodzi to, że wasz charakter jest niewystarczający, że nie macie mocy zrozumienia i że nie jesteście w stanie zrozumieć rzeczy poprzez kontemplację. Bez względu na to, z czym macie do czynienia, musicie zawsze traktować to zgodnie z prawdą zawartą w słowach Bożych. Jeśli ludzie ciągle zaprzątnięci są wyłącznie własnymi myślami, gdy coś im się przydarza, i radzą sobie z tymi sprawami za pomocą ludzkich środków, to nic nie zyskają. Co myślał Piotr, gdy coś mu się przydarzało? Rozważał to i kontemplował zgodnie ze słowami Pana Jezusa, i w ten sposób był w stanie zrozumieć intencje Boga. A później, kiedy Pan Jezus wstąpił do nieba, dlaczego Piotr nadal był w stanie rozumieć Boże intencje? Udało mu się to dzięki oświeceniu otrzymanemu od Ducha Świętego. Gdyby Piotr nie był w stanie odczuć oświecenia Ducha Świętego, a Pan Jezus nie ukazałby mu się po swoim zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, w jaki sposób byłby w stanie zrozumieć Boże intencje? Bóg w ciele nie działa tak, jak ludzie sobie wyobrażają, osobiście i nieustannie prowadząc człowieka każdego dnia, aby go doskonalić. Tak nie jest. Partneruje Mu dzieło Ducha Świętego. Partnerskie dzieło Ducha wykonuje większość pracy. Ciało czyni wiodące dzieło, a kiedy zostanie ono wykonane, pozostałe drobne kwestie ludzie rozumieją dzięki oświeceniu Ducha Świętego. Jeśli nie są w stanie tego pojąć i potrafią zrozumieć tylko część, nie zdołają zrozumieć dalszych szczegółów – a jeśli nie będą w stanie ich zrozumieć, nie zmienią się i nie zrobią postępów.
Nie jest łatwo zrozumieć te sprawy tym, którzy nie doświadczyli działania czy oświecenia Ducha Świętego. Faktem jest, że w dziele i oświeceniu Ducha Świętego istnieje pewien wzorzec. Za każdym razem, gdy wspomina się o dziele i oświeceniu Ducha Świętego, ludzie zawsze źle to rozumieją. Myślą, że muszą wiele wycierpieć i zapłacić wielką cenę, zanim będą mogli otrzymać dzieło Ducha Świętego. Czyż nie tak ludzie to sobie wyobrażają? Ponieważ ludzie są leniwi, a ich serca są tak prymitywne, zwykle nie skupiają się na swoich duchowych odczuciach, a kiedy pojawia się w nich odrobina światła i oświecenia, odrzucają je jako nic niewarte. Jeśli cały dzień żyjesz swoimi sprawami, trzymasz się słów i doktryn oraz reguł, żyjesz życiem cielesnym i miłością romantyczną, to Duch Święty nie może cię oświecić i prowadzić. Nie ma sposobu, by mógł to uczynić. Musisz więcej się modlić, szukać dzieła Ducha Świętego, szukać sposobu, jak przyjąć Jego dzieło i nie pozwolić mu się wymknąć. Módl się do Boga: „Boże, proszę, pracuj nade mną, doskonal mnie i zmień, pozwól mi zrozumieć Twoje intencje we wszystkim i podporządkować się Twoim pragnieniom. W Twoim zbawieniu dla mnie są Twoja wielka miłość i Twoja intencja. Chociaż ludzie są buntowniczy i z natury skłonni do zdrady, rozumiem teraz Twoją intencję w zbawianiu ludzi i pragnę z Tobą współpracować. Obyś stworzył dla mnie więcej sytuacji, dał mi więcej prób i trudności, pozwalając mi zobaczyć w tych trudnościach Twoją rękę i Twoje czyny, abym mógł zrozumieć Twoje intencje i podporządkować się im. Niech nie będę rozwiązły, ale niech będę kimś, kto mocno stoi na ziemi”. Módl się w ten sposób i rób to często. Proś Ducha Świętego, aby zawsze nad tobą pracował i cię prowadził. Kiedy Duch Święty widzi, że kroczysz właściwą ścieżką i zajmujesz się tym, co słuszne, najpierw stwarza pewne sytuacje, aby cię przetestować, i wystawia cię na ciężką próbę, aby zobaczyć, czy jesteś w stanie ją przejść. Niektórzy mogą tego nie wytrzymać. Powiedzą: „Boże, ta sytuacja mnie przerasta – nie mogę tego znieść!”. Wtedy poniosą w tej sprawie porażkę. Jeśli naprawdę czujesz, że sytuacja, w której się znajdujesz, jest dla ciebie zbyt trudna, pomódl się do Boga w ten sposób: „Boże, sytuacja, przed którą mnie postawiłeś, mnie przerosła. Nie mogę sobie z nią poradzić, ale jestem gotów się starać. Proszę, zaopatrz mnie stosownie do mojej postawy i pozwól mi zrozumieć Twoje intencje, niezależnie od tego, czy moje cierpienie jest lekkie, czy ciężkie, tak abym Cię nie zdradził i się nie skarżył. Spraw, abym był w stanie okazać całkowite posłuszeństwo, a tym samym Cię zadowolić. Bez względu na to, czy doświadczam ciężkiego, czy lekkiego cierpienia, o ile takie są Twoje pragnienia, jestem gotów poddać się im bez narzekania. Nie chcę sprzeciwiać się Twoim pragnieniom i bez względu na to, jak dotkliwe będzie to cierpienie, dopóki mogę je znieść, proszę, abyś mi je dał”. Musisz modlić się z ufnością i odwagą. Nie uciekaj ani nie kul się. Kiedy Duch Święty zobaczy, że kroczysz właściwą ścieżką, że robisz to, co do ciebie należy, że w swoim sercu naprawdę pragniesz Boga i dążysz do prawdy, może zesłać ci jakąś ciężką sytuację i wielką siłę do jej przezwyciężenia – a wtedy odniesiesz zwycięstwo. Przezwyciężenie szczególnie uciążliwej sytuacji to coś znacznie wznioślejszego niż tylko zrozumienie jakichś słów i doktryn. Jest to kwestia niesienia świadectwa.
W życiu codziennym ludzie natrafiają na różnego rodzaju osoby, wydarzenia i sprawy, a jeśli nie mają prawdy, nie szukają jej i nie modlą się, to trudno im będzie przezwyciężyć pokusę. Weźmy na przykład relacje między mężczyznami i kobietami. Niektórzy ludzie nie są w stanie oprzeć się takim pokusom i upadają, gdy tylko znajdą się w takiej sytuacji. Czy to nie pokazuje, że ich postawa jest zbyt niedojrzała? Ludzie, którzy nie mają prawdy, są pod tym względem żałośni i nie niosą żadnego świadectwa. Niektórzy ulegają pokusie, gdy napotykają sytuacje związane z pieniędzmi. Kiedy widzą, że komuś innemu się powodzi, narzekają: „Jak to możliwe, że on ma tyle pieniędzy, a ja jestem taki biedny? To niesprawiedliwe!”. Narzekają wtedy i nie potrafią zrozumieć Boga ani poddać się Jego planowym działaniom i zarządzeniom. Są też tacy, którzy stale koncentrują się na statusie, a kiedy stają w obliczu tego rodzaju pokusy, nie są w stanie jej przezwyciężyć. Na przykład jakiś niewierzący chce zatrudnić ich na urzędniczym stanowisku przynoszącym wiele korzyści, a oni nie są w stanie się temu oprzeć i wytrwać w świadectwie. Zastanawiają się: „Czy powinienem się zgodzić?”. Modlą się, rozważają, a potem decydują: „Tak – muszę to zrobić!”. Podjęli decyzję i nie ma już sensu dłużej szukać. Wyraźnie zdecydowali się objąć to stanowisko i czerpać z niego korzyści, ale chcą też wrócić i wierzyć w Boga, obawiając się utraty błogosławieństw związanych z wiarą. Modlą się więc do Niego: „Proszę, Boże, wystaw mnie na próbę”. Na jaką próbę można cię jeszcze wystawić? Już zdecydowałeś się przyjąć to urzędnicze stanowisko. Nie wytrwałeś w tej sprawie i już upadłeś. Czy nadal potrzebujesz prób? Nie jesteś godny Bożej próby. Czy ze swoją żałośnie niedojrzałą postawą byłbyś w stanie jakiejkolwiek próbie podołać? Są nawet nikczemni ludzie, którzy rywalizują o każdą korzyść, jaką widzą. Duch Święty jest tuż obok nich, obserwuje, jakie poglądy wyrażają i jakie jest ich nastawienie, i wystawia ich na próbę. Niektórzy myślą sobie: „Nie chcę tego, nawet jeśli jest to Boża dobroć dla mnie. Mam już dosyć, a Bóg okazuje mi zbyt wiele dobroci. Nie zależy mi na tym, by dobrze jeść i dobrze się ubierać, zależy mi tylko, by dążyć do prawdy i móc zyskać Boga. Prawda, którą otrzymałem, została mi dana przez Boga za darmo. Nie jestem godzien tych rzeczy”. Duch Święty bada ich serca i oświeca ich jeszcze bardziej, pozwala im więcej zrozumieć, bardziej ich ożywia i czyni prawdę bardziej dla nich przejrzystą. Ci nikczemni ludzie widzą jednak, że jest korzyść do uzyskania i myślą sobie: „Zawalczę o nią, zanim zrobi to ktoś inny. Jeśli dadzą ją komuś innemu, a nie mnie, to porządnie ich zbesztam i dam im popalić. Pokażę im, na co mnie stać, a potem zobaczymy, komu dadzą ją następnym razem!”. Duch Święty widzi, jakiego rodzaju są ludźmi, i ujawnia ich. Ich brzydota zostaje zdemaskowana i taka osoba musi zostać ukarana. Bez względu na to, ile lat wierzy, nic jej to nie da. Nic nie zyska! Ludzie często zyskują okazywaną przez Ducha Świętego dobroć, gdy się tego nie spodziewają. Jeśli Bóg nie okaże ci życzliwości, również kara spotka cię wtedy, gdy się jej nie spodziewasz. Takie właśnie niebezpieczeństwo stoi przed tymi, którzy nie dążą do prawdy.
Kiedy ludziom brakuje wglądu w rzeczy, które ich spotykają, i nie wiedzą, jak postąpić właściwie, co powinni zrobić w pierwszej kolejności? Powinni najpierw się pomodlić; modlitwa jest na pierwszym miejscu. Czego dowodzi modlitwa? Że jesteś pobożny, że masz choć trochę bogobojne serce i że wiesz, iż musisz szukać Boga, co pokazuje, że stawiasz Boga na pierwszym miejscu. Kiedy Bóg jest w twoim sercu i kiedy ma tam miejsce, a ty potrafisz się Mu podporządkować, wtedy jesteś pobożnym chrześcijaninem. Wielu starszych wierzących codziennie klęka do modlitwy w tym samym miejscu i o tej samej porze. Klęczą tak za każdym razem przez godzinę czy dwie, ale choć klęczeli w ten sposób wiele lat, nie rozwiązało to żadnego z ich problemów związanych z grzechem. Pomińmy na razie pytanie, czy taka religijna modlitwa jest pożyteczna, czy nie. Ci starsi bracia i siostry są przynajmniej dosyć pobożni. Pod tym względem są o wiele lepsi niż ludzie młodzi. Jeśli chcesz żyć przed obliczem Boga i doświadczać Jego działania, to pierwszą rzeczą, jaką powinieneś zrobić, gdy coś ci się przydarzy, jest modlitwa. Modlitwa nie oznacza tylko bezmyślnego recytowania wyuczonych wyrażeń; w ten sposób nic nie osiągniesz. Musisz ćwiczyć modlitwę sercem. Możesz tak się modlić osiem lub dziesięć razy i nic nie zyskać, ale nie zniechęcaj się, musisz dalej ćwiczyć. Gdy coś ci się przydarzy, najpierw się pomódl. Przede wszystkim powiedz o tym Bogu, pozwól, by przejął kontrolę. Pozwól, by Bóg ci pomógł, by cię prowadził i wskazywał ci drogę. To będzie dowodem, że masz bogobojne serce i że stawiasz Boga na pierwszym miejscu. Kiedy coś ci się przydarza lub napotykasz jakąś trudność, jesteś negatywnie nastawiony i czujesz złość, jest to przejaw nieobecności Boga w twoim sercu, przejaw braku bojaźni Bożej. Gdy w codziennym życiu napotkasz jakiekolwiek trudności, musisz stanąć przed Bogiem. Pierwsza rzecz, którą powinieneś zrobić, to uklęknąć przed Bogiem w modlitwie; to jest najważniejsze. Modlitwa oznacza, że w twoim sercu jest miejsce dla Boga. Kiedy masz kłopoty, zwracanie się do Boga, modlitwa do Niego i poszukiwanie pokazują, że masz choć trochę bogobojne serce; nie robiłbyś tego, gdyby nie było Boga w twoim sercu. Niektórzy mówią: „Modliłem się do Boga, ale On i tak mnie nie oświecił!”. Nie należy tak tego ujmować. Musisz się najpierw zastanowić, czy intencja przyświecająca twojej modlitwie jest właściwa. Jeśli rzeczywiście szukasz prawdy i często modlisz się do Boga, to być może znajdzie się jakaś sprawa, w której Bóg cię oświeci i pozwoli ci ją zrozumieć. W każdym razie Bóg sprawi, że zrozumiesz. Jeśli Bóg cię nie oświeci, nie będziesz w stanie tego zrobić własnymi siłami. Pewnych rzeczy ludzka myśl nie jest w stanie objąć, niezależnie od tego, czy jesteś pojętny, czy nie, i niezależnie od tego, jaki jest twój charakter. Kiedy osiągasz zrozumienie, czy pochodzi ono z twojego myślenia? Jeśli chodzi o intencje Boga oraz dzieło Ducha, to o ile nie oświeci cię Duch Święty, nie znajdziesz nikogo, kto je zna. Dowiesz się dopiero wtedy, gdy sam Bóg powie ci, co ma na myśli. A zatem pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, gdy coś ci się przydarzy, jest modlitwa. Kiedy się modlisz, powinieneś wyrazić Bogu swoje myśli, poglądy i postawę oraz szukać u Niego prawdy z podporządkowanym umysłem; to właśnie ludzie powinni praktykować. Nie osiągniesz żadnych rezultatów, jeśli będziesz tylko stwarzać pozory. Nie powinieneś wtedy narzekać, że Duch Święty cię nie oświecił. Zauważyłem, że w swojej wierze w Boga niektórzy ludzie jedynie przestrzegają religijnego ceremoniału i wykonują religijne czynności. Zupełnie nie ma dla Boga miejsca w ich sercach, zaprzeczają nawet działaniu Ducha Świętego. Nie modlą się też ani nie czytają słów Boga. Chodzą jedynie na zgromadzenia i nic więcej. Czy to jest wiara w Boga? Dalej wierzą w ten sposób, ale w ich wierze nie ma Boga. Nie ma Boga w ich sercach, nie chcą już modlić się do Niego, nie chcą już czytać słów Bożych. Czyż zatem nie stali się niewierzącymi? Są w szczególności niektórzy przywódcy i pracownicy, którzy często zajmują się sprawami ogólnymi. Zupełnie nie skupiają się na wejściu w życie, lecz traktują te ogólne sprawy jako swoje główne zadanie. Stali się zwykłymi menadżerami, nikim więcej, i nie wykonują żadnej istotnej pracy przywódców czy pracowników. W rezultacie, wierząc w Boga od dwudziestu czy trzydziestu lat, nie mają nic do powiedzenia na temat swoich doświadczeń życiowych i są pozbawieni prawdziwej wiedzy o Bogu. Umieją jedynie wypowiedzieć kilka słów i doktryn. Czyż tym samym nie stali się fałszywymi przywódcami? Dzieje się tak dlatego, że w swojej wierze w Boga nie wypełniają swoich właściwych obowiązków i nie dążą do prawdy. Samo poleganie na czyimś zrozumieniu jakichś słów i doktryn niczego nie rozwiąże. Narzekają na Boga, kiedy tylko zostaną poddani próbom, padną ofiarą katastrofy lub zachorują. Nie mają żadnej prawdziwej wiedzy o sobie, brak im jakiegokolwiek świadectwa z doświadczenia. To pokazuje, że w ciągu tych lat swej wiary w Boga nie dążyli do prawdy, że zajmowali się tylko zewnętrznymi sprawami i w rezultacie zatracili siebie. Bez względu na to, jak długo ludzie wierzą w Boga, muszą przynajmniej osiągnąć zrozumienie pewnych prawd, jeżeli chcą mieć pewność, że nie upadną, nie popełnią zła i nie zostaną wyeliminowani. To jest właśnie to minimum, w które powinni być wyposażeni. Niektórzy pozostają niezdecydowani, słuchając kazań, i nie rozważają słów Bożych. Nie szukają prawdy bez względu na to, co się z nimi dzieje. Zadowalają się tylko zrozumieniem słów i doktryn, zakładając, że zyskali prawdę. Potem, gdy nadchodzi czas próby, nie mają zupełnie żadnej wiedzy, a ich serca przepełniają żale i skargi, o których nie mają odwagi mówić głośno, choćby chcieli. Czyż tacy ludzie nie są niezwykle żałośni? Wielu ludzi wykonuje obowiązki niedbale. Gdy są przycinani, nie zastanawiają się nad sobą i nie próbują siebie zrozumieć. Stale racjonalizują i wtedy ich szpetota wyłania się na wiele różnych sposobów, zostają ujawnieni i wyeliminowani, do samego końca nie będąc w stanie poznać siebie. Jaki sens ma więc rozumienie kilku doktryn? Zupełnie żadnego. Bez względu na to, od ilu lat ludzie wierzą w Boga, samo zrozumienie doktryny oraz umiejętność jej wypowiadania są bezużyteczne. Nie zyskali oni prawdy, lecz zbłądzili. Zatem, kiedy coś ci się przydarza i modlisz się do Boga, szukając Jego intencji, jeśli problem ma być rozwiązany, kluczem jest dojście do zrozumienia prawdy. To jest właściwa droga i powinieneś konsekwentnie w ten sposób praktykować.
1997