O tym, jak zostałam zdemaskowana
Autorstwa Sharon, HiszpaniaKtóregoś dnia w grudniu 2021 roku pewna siostra zdradziła mi, że siostra Arianna, która została przeniesiona z...
Witamy wszystkich wyznawców, którzy wyczekują pojawienia się Boga!
Dawniej myślałam, że dopóki mam dobre intencje i chcę wypełniać swoje obowiązki, spotkam się z aprobatą i akceptacją Boga, który mnie pobłogosławi i sprawi, że moja praca będzie przynosiła dobre rezultaty. Jednak kiedy pomimo swoich wysiłków byłam krytykowana, upominana, a nawet przycinana, czułam się niesprawiedliwie traktowana. Zastanawiałam się: „Czyż Bóg nie bada najgłębszych zakamarków ludzkich serc? Dlaczego moje dobre intencje spotykają się z takim chłodnym przyjęciem?”. Wykonując potem swoje obowiązki, byłam zniechęcona, bierna i nazbyt ostrożna. W takich sytuacjach często reagowałam frustracją i nigdy nie byłam pewna, gdzie popełniam błąd, wykonując swoje obowiązki w taki sposób. W sercu nieustannie się tym dręczyłam. Dopiero gdy w obliczu niedawnych doświadczeń zaczęłam się modlić i poszukiwać, nieco lepiej zrozumiałam ten problem.
Przez ostatnie dwa lata nadzorowałam w kościele produkcję materiałów wideo. W maju 2024 roku przywódca odkrył, że jeden z materiałów użyty w materiale wideo do hymnu nie współgra z tematem, i stwierdził, że trzeba go przerobić. Gdy obejrzałam potem ten materiał wideo, okazało się, że fragment wykorzystany przez zespół produkcji filmowej był dość nowatorski, ale nie pasował do nastroju, jaki hymn miał przekazać. Pomyślałam, że może zespół chciał wprowadzić innowacje, ale nie rozumiał zasad. Następnego dnia przywódca szczegółowo omówił problemy dotyczące materiału wideo i przyciął ludzi z zespołu produkcji filmowej. Najważniejszy punkt, o którym wspomniał, naprawdę mną wstrząsnął. Przywódca stwierdził, że wykonując swoje obowiązki, zespół w ogóle nie stosuje się do zasad, nie pojmuje prawdy, nie potrafi jasno rozeznać się co do pewnych rzeczy i nie poszukuje. Dodał też, że członkowie zespołu kierują się swoimi pojęciami, wyobrażeniami i dobrymi intencjami, w rezultacie zakłócając i zaburzając pracę. Gdy to usłyszałam, pomyślałam: „Czy nie taki sam błąd często popełniam w trakcie wykonywania swoich obowiązków?”. Materiały wideo, które ostatnio wyprodukowaliśmy, były dość monotonne pod względem formatu prezentacji i wielu braci i sióstr sugerowało, żebyśmy wprowadzili w nich innowacje. Pomyślałam: „Faktycznie mamy tego typu problem z naszymi materiałami wideo. Nauczmy się więc nowych rzeczy i zróbmy coś przełomowego. Pokażmy wszystkim, że jesteśmy kreatywni i nie tkwimy w przeszłości”. Poszukałam więc materiałów wideo, na których moglibyśmy się wzorować, myśląc, że dzięki temu uda nam się wprowadzić pewne innowacje, jeśli chodzi o format. Kiedy pokazaliśmy wstępną wersję kilkorgu braci i sióstr, stwierdzili, że faktycznie jest dość innowacyjna. Biorąc pod uwagę, że wykorzystaliśmy tym razem pewne nowe formaty, pomyślałam: „A może przywódca powinien obejrzeć materiał i go ocenić?”. Potem jednak zaczęłam się martwić: „A co, jeśli znajdzie w nim jakieś problemy związane z zasadami i odrzuci te formaty? Może nie powinniśmy mu go pokazywać. Jeśli naszym zdaniem materiał jest w porządku, po prostu go opublikujemy”. Miałam jednak co do tego wątpliwości, więc z niepokojem wysłałam materiał filmowy przywódcy do sprawdzenia. Po jego obejrzeniu przywódca wskazał mnóstwo problemów. Stwierdził, że niektóre formaty nie pasują do tematu. Powiedział też, że nasze pomysły są zbyt uproszczone i że brakuje nam rozeznania. Byłam przybita. Wiedziałam, że nasz materiał wideo jest daleki od ideału, ale mieliśmy dobre intencje i chcieliśmy wprowadzić innowacje. Z sercem pełnym zapału chciałam dobrze wykonać tę pracę. Dlaczego przywódca nie mógł nam powiedzieć kilku słów zachęty, żebyśmy poczuli się lepiej?
Potem się zastanawiałam: „Dlaczego, gdy zostałam zganiona i przycięta przez przywódcę w związku z moimi obowiązkami, poczułam się źle potraktowana, a nawet pomyślałam, że przywódca mnie nie rozumie?”. Modliłam się do Boga, chcąc zrozumieć, co poszło nie tak, jeśli chodzi o wykonywanie przeze mnie obowiązków. W trakcie ćwiczeń duchowych przeczytałam następujące słowa Boże: „Kiedy wypełniasz swój obowiązek, absolutnie nie możesz kierować się swoimi własnymi preferencjami, robiąc, co ci się podoba, wszystko, czego czynienie daje ci szczęście czy też sprawi, że dobrze wypadniesz. To jest działanie według własnej woli. Jeżeli przy pełnieniu obowiązku będziesz polegał na osobistych upodobaniach, sądząc, że tego właśnie wymaga Bóg i że w ten sposób Go uszczęśliwisz, jeśli będziesz siłą narzucał Bogu swoje preferencje i wprowadzał je w życie, jakby były prawdą, przestrzegając ich, jakby stanowiły prawdozasady, czy nie popełnisz błędu? Nie będzie to wykonywanie obowiązku i wykonywanie obowiązku w taki sposób nie zostanie zapamiętane przez Boga. Niektórzy ludzie nie rozumieją prawdy i nie wiedzą, co to znaczy należycie wypełniać swoje obowiązki. Czują, że włożyli w coś wysiłek i serce, zbuntowali się przeciwko ciału i cierpieli, więc dlaczego nigdy nie mogą spełnić swojego obowiązku w sposób zadowalający? Dlaczego Bóg jest stale niezadowolony? W którym miejscu się pomylili? Ich błąd polegał na tym, że nie szukali Bożych wymagań, lecz zamiast tego działali zgodnie z własnymi pomysłami – oto powód. Traktowali swe własne pragnienia, preferencje i samolubne motywacje jako prawdę, a także traktowali je jakby były tym, co Bóg kocha, jakby były Jego standardami i wymaganiami. Uznawali za prawdę to, co ich zdaniem było właściwe, dobre i piękne; to błąd. W rzeczywistości, nawet jeśli ludzie mogą czasami myśleć, że coś jest słuszne i zgodne z prawdą, niekoniecznie oznacza to, że jest to zgodne z intencjami Boga. Im bardziej ludzie uważają coś za słuszne, tym większą ostrożność powinni zachować i tym gorliwiej powinni szukać prawdy, by sprawdzić, czy to, co myślą, spełnia wymagania Boga. Jeśli jest to dokładnie sprzeczne z Jego wymogami i Jego słowami, to jest to nieakceptowalne, nawet jeśli uważacie to za słuszne; jest to tylko ludzkie przekonanie, które nie będzie zgodne z prawdą, choćby wydawało się wam najbardziej słuszne. Ustalanie, co jest dobre, a co złe, musi opierać się wyłącznie na słowach Boga. Bez względu na to, jak bardzo słuszne coś wam się wydaje, jest to błędem i musicie to odrzucić, jeśli nie ma to uzasadnienia w słowach Boga. Jest to do przyjęcia tylko wtedy, jeśli jest zgodne z prawdą i tylko jeśli w ten sposób przestrzegasz prawdozasad, możesz wykonywać obowiązek zgodnie ze standardem. Czym właściwie jest obowiązek? Jest to zlecenie powierzone ludziom przez Boga, część dzieła domu Bożego, powinność i odpowiedzialność, którą powinien nieść każdy z wybrańców Bożych. Czy obowiązek jest twoją karierą? Czy jest to osobista sprawa rodzinna? Czy można uczciwie powiedzieć, że gdy już zostanie na ciebie nałożony obowiązek, staje się on twoją sprawą osobistą? W żadnym razie tak nie jest. Jak zatem powinieneś wypełniać swój obowiązek? Działając zgodnie z Bożymi wymogami, słowami i standardami oraz opierając swoje postępowanie na prawdozasadach, nie zaś na subiektywnych ludzkich pragnieniach. Niektórzy ludzie mówią: »Kiedy został mi dany obowiązek, czy nie jest to moja własna sprawa? Mój obowiązek jest moją odpowiedzialnością, a czy to, za co jestem odpowiedzialny, nie jest moją sprawą osobistą? Skoro traktuję obowiązek jako sprawę osobistą, czy tym samym nie wykonam go jak należy? Czy wykonałbym go dobrze, gdybym nie traktował go jak sprawy osobistej?«. Czy te słowa są słuszne, czy nie? Nie są słuszne; stoją w sprzeczności z prawdą. Obowiązek nie jest twoją sprawą osobistą, jest sprawą Boga, jest częścią Bożego dzieła i musisz zrobić to, o co prosi Bóg; jedynie gdy będziesz wykonywał swój obowiązek z sercem pełnym podporządkowania Bogu, wypełnisz go wystarczająco dobrze. Jeśli zawsze wykonujesz swój obowiązek zgodnie z własnymi pojęciami, wyobrażeniami i skłonnościami, to nigdy nie wypełnisz go wystarczająco dobrze. Wykonywanie obowiązku jedynie tak, jak ci się podoba, nie jest wykonywaniem obowiązku, ponieważ to, co robisz, nie mieści się w ramach Bożego zarządzania ani dzieła domu Bożego; działasz na własną rękę, realizujesz własne zadania, toteż Bóg nie będzie tego pamiętał” (Tylko poszukując prawdozasad można dobrze wykonywać swój obowiązek, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Po przeczytaniu słów Boga zrozumiałam, że dokładnie obnażył On moje podejście. Myślałam, że dopóki wkładam wysiłek i płacę cenę, aby spróbować zrozumieć pewne rzeczy, wypełniam swoje obowiązki, więc Bóg powinien być zadowolony. Nie zastanawiałam się jednak, czy moje „dobre intencje” są zgodne z zasadami. Czasami, pod wpływem chwili, gdy wydawało mi się, że coś jest odpowiednie lub dobre, po prostu to robiłam, nie szukając gorliwie zasad ani się nie wyciszając, aby znaleźć informacje, zgłębić coś czy podsumować. W efekcie rezultaty mojej pracy często były niezgodne z zasadami. Na przykład, produkując materiały wideo do hymnów, niewierzący skupiają się na przyciągnięciu uwagi i zwiększeniu wskaźnika klikalności. Wykorzystują też wymyślne przejścia między scenami oraz zaawansowane techniki edycji, aby materiały wideo były bardziej efektowne. Jednak naszym głównym celem w tworzeniu materiałów wideo jest pomoc ludziom w wyciszeniu się i słuchaniu słów Bożych. Chodzi w tym o to, aby krzewić słowa Boga i dawać o Nim świadectwo. Gdy wykonujemy nasze obowiązki, kierując się osobistymi preferencjami lub kryteriami niewierzących, często pojawiają się uchybienia i w rezultacie nie niesiemy świadectwa o Bogu. Poza tym mam ograniczony potencjał i brakuje mi zdolności rozeznania. Chociaż pragnę wypełniać swoje obowiązki, pracować zgodnie z zasadami, wprowadzać innowacje i unikać monotonii, ponieważ nie rozumiem prawdy i nie widzę wyraźnie pewnych rzeczy, często opacznie rozumiem zasady, przez co efekty mojej pracy nie są dobre. Na przykład, tym razem chcieliśmy wprowadzić innowacje w formacie materiału wideo, więc wykorzystałam w nim nowe elementy, których się nauczyłam, ale tak naprawdę zrozumiałam tylko podstawy i nie zastanowiłam się, czy format prezentacji wizualnej pasuje do tematu ani czy niektóre techniki zostały wykorzystane zgodnie z zasadami. W rezultacie materiał był słaby, a nawet zawierał podstawowe błędy. Przywódca zwrócił uwagę na moje problemy, mówiąc, że jestem naiwna i brakuje mi rozeznania. Poczułam się wręcz skrzywdzona i pomyślałam, że źle mnie potraktował. Byłam przekonana, że moje motywacje są dobre, więc nawet jeśli pojawiły się uchybienia czy problemy, przywódca powinien powiedzieć mi kilka słów otuchy, biorąc pod uwagę moje dobre intencje. W tym momencie pomyślałam: „Czy takie żądanie jest zgodne z zasadami?”. W domu Bożym należy we wszystkim mieć szczególny wzgląd na zasady. Dobro jest dobrem, a zło jest złem. Jeśli materiały, które produkuję, są zgodne z zasadami i przynoszą dobre rezultaty, kościół naturalnie je przyjmie, ale jeśli naruszają zasady i nie niosą świadectwa o Bogu, przywódca ich nie wykorzysta i jednoznacznie zwróci mi uwagę na moje problemy. Taka bezpośrednia wskazówka nie ma na celu obnażenia moich słabości ani atakowania mnie. Ma mi pomóc wyraźnie dostrzec moje braki i niedociągnięcia, abym w przyszłości potrafiła bardziej poszukiwać zasad i wkładać więcej wysiłku w doskonalenie swoich umiejętności zawodowych. Dzięki temu będę mogła produkować lepsze materiały wideo. Takie wskazówki i przycinanie to najlepszy sposób, aby pomóc ludziom wykonywać obowiązki. Ja jednak nie potrafiłam odróżnić dobra od zła i lubiłam słuchać słów pocieszenia i zrozumienia. Gdy przywódca odzywał się do mnie choćby odrobinę surowo, czułam opór. Wydawało mi się, że dopóki moje intencje są dobre, to nawet jeśli popełnię błąd, nie powinnam być krytykowana i powinnam móc zachować twarz. Czyż nie jest to szatańska filozofia życiowa? Myśląc o tym, doszłam do wniosku, że takie wymagania są naprawdę nierozsądne, i że osoba, która przyjmuje prawdę, się tak nie zachowuje. Nasze obowiązki nie są naszą prywatną sprawą. Każdy z nich wiąże się z pracą domu Bożego i niesieniem świadectwa o Bogu, więc musimy wykonywać je uważnie i sumiennie, mając bogobojne serce. Powinniśmy też więcej poszukiwać oraz częściej konsultować się z innymi, abyśmy potrafili unikać tworzenia materiałów, które czynią ujmę Boga z powodu naszych pojęć i wyobrażeń. Poleganie wyłącznie na dobrych intencjach i entuzjazmie bez poszukiwania zasad może zakłócić i zaburzyć wykonywanie obowiązków.
Później się zastanawiałam: „Wiem, że w sprawach, które wchodzą w zakres moich obowiązków, powinnam poszukiwać zasad, ale czasami wydaje mi się, że coś jest całkiem dobre, i od razu to robię, nie chcąc szukać zasad. Dlaczego jestem taka samowolna?”. Przeczytałam fragment słów Bożych i zyskałam pewne zrozumienie intencji, którymi się kieruję, wykonując obowiązki. Bóg Wszechmogący mówi: „Czy ciągła chęć wykazywania się swoją wiedzą i popisywania się umiejętnościami w domu Bożym jest właściwym punktem wyjścia? (Nie, nie jest). W jakim sensie jest on błędny? Proszę, uzasadnijcie to. (Zamiarem tych ludzi jest popisywać się i wyróżniać – realizują własną karierę. Nie myślą o tym, jak dobrze wykonywać swoje obowiązki ani jak postępować, aby przynieść pożytek pracy domu Bożego. Zamiast tego chcą postępować według własnych upodobań, nie chroniąc interesów domu Bożego i nie szukając prawdozasad). Jak inni zapatrują się na tę sprawę? (Popisywanie się w każdej zaistniałej sytuacji jest przejawem szatańskiego usposobienia. Tacy ludzie nie zastanawiają się, jak wykonywać swoje obowiązki i nieść świadectwo o Bogu; zawsze chcą świadczyć o sobie, a jest to z natury zła ścieżka). Ten punkt wyjścia jest z natury niewłaściwy, to pewne. Zatem w jakim sensie jest on niewłaściwy? Jest to kwestia, do której nie jesteście w stanie odnieść się krytycznie. Wygląda na to, że wszyscy czujecie się sfrustrowani i że każdy z was chce wykazać się swoją wiedzą, aby zaprezentować swoje umiejętności – czyż tak nie jest? Wśród niewierzących jest takie powiedzenie; jak ono szło? »Starsza pani nakłada szminkę, żebyś miał na co patrzeć«. Czyż nie na tym właśnie polega »prezentowanie swoich umiejętności«? (Tak). Prezentowanie swoich umiejętności oznacza chęć wykazania się nimi i popisania się, zdobycia prestiżu i statusu wśród innych oraz zaskarbienia sobie szacunku. Chodzi przynajmniej o to, żeby wykorzystać okazję do zaprezentowania swoich umiejętności, aby poinformować i powiadomić innych, że: »Mam pewne rzeczywiste umiejętności, nie jestem zwykłym człowiekiem, nie patrzcie na mnie z góry, jestem utalentowaną osobą«. Takie przynajmniej jest kryjące się za tym znaczenie. Kiedy więc ktoś ma takie zamiary i zawsze chce prezentować swoje umiejętności, jaka jest tego natura? Chce rozwijać własną karierę, dbać o własny status, zaczepić się wśród ludzi i zdobyć wśród nich prestiż. To takie proste. Nie robi tego, aby wykonać swój obowiązek lub ze względu na dom Boży, ani też nie szuka prawdy i nie postępuje zgodnie z zasadami i wymaganiami domu Bożego. Robi to dla siebie, aby zyskać szersze uznanie, podnieść swoją wartość i reputację; robi to, aby ludzie wybrali go na przełożonego lub lidera. Czyż kiedy zostanie wybrany na przywódcę lub pracownika, nie będzie miał statusu? Czyż nie znajdzie się wtedy w centrum uwagi? Takie jest jego dążenie. Jego punkt wyjścia jest tak prosty – to nic innego jak dążenie do uzyskania statusu. Celowo goni za statusem, a nie chroni pracy domu Bożego ani jego interesów” (Jak dążyć do prawdy (6), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). Ze słów Bożych zrozumiałam, że intencje i motywy, którymi kierujemy się w trakcie wykonywania swoich obowiązków, są bardzo ważne. Jeśli wykorzystujemy swoje obowiązki, aby się popisać, obnosząc się ze swoimi talentami w celu zyskania podziwu i zbudowania swojej reputacji, wtedy prawdopodobnie będziemy działać pochopnie, skupiając się na własnym wizerunku i statusie. Wykonywanie obowiązków w taki sposób jest w istocie angażowaniem się we własne sprawy. Zastanawiałam się także: „Dlaczego, gdy wykonywałam swoje obowiązki, pojawiało się tak wiele problemów?”. Dlatego, że moje intencje były problematyczne. Wykonując swoje obowiązki, nie myślałam o tym, jak nieść świadectwo o Bogu, ani o tym, jak osiągać lepsze rezultaty. Zamiast tego chciałam wykorzystać swoją pracę, aby pokazać, że mam pomysły, jestem kreatywna i nie tkwię w tych samych starych schematach. Wszystko to miało na celu zdobycie pochwał innych. Na przykład, gdy kilkoro braci i sióstr zasugerowało niedawno, że format produkowanych przez nas materiałów wideo nie jest zbyt różnorodny, pomyślałam: „Jeśli nie wprowadzę żadnych innowacji, czy nie pomyślą, że nie jestem kreatywna?”. Aby nie wyrobili sobie o mnie takiej opinii, zaczęłam oglądać różne filmy, wyłapując style, które wydawały się popularne i miały wysokie wskaźniki klikalności. Myślałam też o tym, co zrobić, żeby kolejny materiał wideo był przełomowy, i zaprezentować się ludziom w nowym świetle. Kiedy pokazaliśmy próbki materiału wideo braciom i siostrom, stwierdzili, że jest on dość innowacyjny, więc byłam z siebie całkiem zadowolona i zależało mi na tym, aby jak najszybciej zobaczyło go więcej osób. Nie chciałam nawet wysłać go przywódcy do oceny, ponieważ obawiałam się, że po jego obejrzeniu mógłby wskazać pewne problemy związane z zasadami, przez co materiał nie zostałby opublikowany. Po prostu nie chciałam się z nim konsultować. Zastanawiając się nad tym wszystkim, poczułam lęk. Zdałam sobie sprawę, że moje intencje podczas wykonywania obowiązków są niewłaściwe i że jestem zbyt samowolna. O mały włos opublikowałabym problematyczny materiał wideo, który nie tylko nie dawałby świadectwa o Bogu, ale na dodatek przyniósłby Mu ujmę. Konsekwencje tego byłyby niewyobrażalne.
Później pomyślałam o następujących słowach Bożych: „Czy wiecie, jakie jest największe tabu w służbie człowieka dla Boga? Niektórzy przywódcy i pracownicy stale chcą się wyróżniać, popisywać, bić wszystkich na głowę i wymyślać jakieś nowe sztuczki, aby Bóg dostrzegł ich duże zdolności. Nie koncentrują się jednak na rozumieniu prawdy i wejściu w rzeczywistość słów Boga. Jest to bardzo głupi sposób działania. Czyż właśnie to nie ujawnia ich aroganckiego usposobienia? (…) Dlatego nigdy nie rób impulsywnie tego, na co masz ochotę. Jak możesz nie brać pod uwagę skutków? Kiedy obrazisz usposobienie Boga i naruszysz Jego dekrety administracyjne, a następnie zostaniesz wyeliminowany, to nie będziesz miał już nic do powiedzenia” (Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Bóg mówi, że najgorsze, czego może dopuścić się człowiek w ramach swoich obowiązków, to ciągła chęć wyróżniania się i popisywania. Aby pokazać, jacy są zdolni i wykwalifikowani, ludzie często działają na ślepo i impulsywnie, kierując się własną wolą. Jest to przejaw aroganckiego usposobienia. Tak jak wtedy, gdy produkowaliśmy materiał wideo, a ja nie rozumiałam prawdy i miałam tylko powierzchowną wiedzę na temat wymaganych umiejętności zawodowych, nie sprawdziłam dogłębnie wielu formatów programów i metod prezentacji, chwytając się jedynie różnych pomysłów na podstawie tego, co wydawało mi się dobre. Zwłaszcza, gdy miałam pomysły na materiał wideo, które wydawały mi się kreatywne lub inspirujące, byłam z siebie zadowolona i pewna siebie. Myślałam, że dzięki temu ludzie zobaczą mnie w nowym świetle. Gdybym była rozsądniejsza i zdała sobie sprawę, że nie rozumiem prawdy i mam zaburzone postrzeganie, to zanim wypróbowałam nowy format, sprawdziłabym wszystko dokładne, skonsultowała się z innymi, wielokrotnie przejrzała materiał wideo, po jego wyprodukowaniu więcej poszukiwała, aby przed jego opublikowaniem upewnić się, że nie ma w nim żadnych problemów. Ja jednak byłam zaślepiona pewnością siebie, co jest oznaką głupoty i ignorancji. Byłam naprawdę arogancka i nieświadoma! Łudziłam się co do własnych zdolności i działałam bez zastanowienia. Wykonując obowiązki w oparciu o własne preferencje, mogłam doprowadzić do zakłóceń. To było naprawdę niebezpieczne!
W trakcie ćwiczeń duchowych przeczytałam dwa fragmenty słów Bożych, które rozjaśniły mi ścieżkę praktyki. Bóg Wszechmogący mówi: „Jeśli nie będziesz postępował zgodnie z prawdozasadami, a zamiast tego będziesz się skłaniał ku niewłaściwym przekonaniom i punktom widzenia niewierzących i na tych rzeczach będziesz opierał swoje działania, to twoje wysiłki pójdą na marne. Nawet gdybyś poniósł wysokie koszty i włożył wiele wysiłku, twój ostateczny rezultat i tak poszedłby na marne. Jak Bóg na to patrzy? Jak to charakteryzuje? Jak do tego podchodzi? Można przynajmniej powiedzieć to, że twoje uczynki nie są dobre, nie niosą świadectwa o Bogu i nie przynoszą Mu chwały, a poniesione przez ciebie koszty i włożony wysiłek umysłowy nie zostaną zapamiętane; wszystko to było na marne. Rozumiesz? (Tak). Zanim coś zrobisz, starannie się zastanów, dokładniej omów sprawę z innymi, spróbuj wyraźnie zrozumieć odnośne zasady i nie działaj pod wpływem wzburzenia czy impulsu, kierując się egoizmem i pragnieniami. Niezależnie od wyniku, ostatecznie będziesz musiał wziąć to na siebie, i niezależnie od rezultatu, towarzyszyć temu będzie Boży werdykt. Jeśli masz nadzieję, że twoje działania nie pójdą na marne, że zostaną zapamiętane przez Boga, czy nawet więcej, że staną się dobrymi uczynkami, które spodobają się Bogu, to powinieneś częściej szukać odpowiednich zasad. Jeśli nie przejmujesz się tymi sprawami, jeśli nie ma dla ciebie znaczenia, czy twoje uczynki są dobre, czy podobają się Bogu, i nie obchodzi cię nawet to, czy zostaniesz ukarany, ale myślisz sobie tak: »To nie ma znaczenia, i tak teraz tego ani nie zobaczę, ani nie poczuję«, jeśli masz takie myśli i takie punkty widzenia, to nie będziesz miał bojaźni Bożej w sercu, gdy będziesz podejmował działania. Będziesz bezczelny, gwałtowny i zuchwały, o nic nie będziesz dbał ani nic nie będzie cię powściągać. Bez bojaźni Bożej w sercu, kierunek, jaki obierasz w swoich działaniach, najprawdopodobniej nie będzie właściwy. Zgodnie z ludzką naturą i instynktami ostateczny rezultat będzie prawdopodobnie taki, że twoje działania nie tylko nie spodobają się Bogu ani nie zostaną przez Niego zapamiętane, ale też spowodują zakłócenia i zamęt, będą złymi uczynkami. Jest więc całkiem oczywiste, jaki będzie twój ostateczny wynik oraz jak Bóg go potraktuje i co z tym zrobi. Toteż zanim coś zrobisz, zanim zajmiesz się jakąś sprawą, powinieneś najpierw zastanowić się, co chcesz, i starannie rozważyć, jaki będzie ostateczny rezultat rozwiązania tej sprawy; dopiero potem możesz podjąć działanie. Czego zatem dotyczy ta kwestia? Dotyczy twojej postawy i zasad, których przestrzegasz, gdy cokolwiek robisz. Najlepszą postawą jest częstsze szukanie zasad i nieopieranie swojego osądu na własnych zmysłach, preferencjach, intencjach, pragnieniach i bezpośrednich interesach. Zamiast tego musisz poszukiwać zasad, częściej modlić się do Boga i szukać u Niego odpowiedzi, a także częściej zwracać się z wszystkimi sprawami do braci i sióstr, oraz częściej rozmawiać z braćmi i siostrami, którzy współpracują z tobą przy wykonywaniu obowiązków, i szukać u nich porady. Zanim cokolwiek zrobisz, uzyskaj jasność co do zasad; nie postępuj impulsywnie, nie bądź zdezorientowany. Dlaczego wierzysz w Boga? Nie robisz tego po to, by zarobić na posiłek, zabić czas, nadążać za modą czy zaspokoić swoje potrzeby duchowe. Robisz to po to, żeby zostać zbawiony. Jak zatem możesz zostać zbawiony? Gdy coś robisz, powinno to mieć związek ze zbawieniem, z wymaganiami Boga i z prawdą, czyż nie?” (Jak dążyć do prawdy (15), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). „Ponieważ jest to dom Boży, jest rzeczą słuszną i właściwą, aby ludzie wykonywali obowiązki, które powinni tutaj wykonywać. Ale ludzie nie robią tego dla siebie, dla swojej codziennej egzystencji, dla swojego życia, rodziny czy kariery. W takim razie czemu to robią? Robią to dla Bożego dzieła i Bożego zarządzania. Niezależnie od tego, jakiego konkretnego zawodu lub rodzaju pracy dana rzecz dotyczy, czy jest to taka drobnostka jak znak interpunkcyjny lub styl formatowania, czy tak znacząca jak konkretny element pracy, wszystko to wchodzi w zakres dzieła Bożego. Dlatego też, jeśli posiadasz rozum, powinieneś najpierw zadać sobie następujące pytania: »Jak powinienem wykonać tę pracę? Jakie są wymagania Boga? Jakie zasady wyznaczył dom Boży?«. Następnie wypisz kolejno odpowiednie zasady i postępuj w ścisłej zgodności z każdą regułą i zasadą. Dopóki to, co robisz, jest zgodne z zasadami i nie wykracza poza ich zakres, będzie to właściwe, a Bóg potraktuje to i uzna za wykonywanie twojego obowiązku. Czyż nie jest to coś, co ludzie powinni zrozumieć? (Jest). Jeśli to rozumiesz, nie powinieneś zawsze zastanawiać się nad tym, co chcesz zrobić lub jak chcesz to zrobić. Myślenie i działanie w ten sposób jest nierozsądne. Czy należy robić rzeczy, które są nierozsądne? Nie, nie należy. Jeśli chcesz je zrobić, co powinieneś uczynić? (Przeciwstawić się sobie). Powinieneś przeciwstawić się sobie, wyzbyć się siebie i postawić na pierwszym miejscu swoje obowiązki, wymagania i zasady domu Bożego” (Jak dążyć do prawdy (6), w: Słowo, t. 6, O dążeniu do prawdy). Po przeczytaniu słów Bożych moje serce się rozjaśniło i zrozumiałam, czym jest dobry uczynek. Jest to postępowanie zgodne z zasadami i Bożymi wymaganiami, czyli dawanie świadectwa o Bogu i wychwalanie Go. Dopiero gdy osiągnie się te pozytywne rezultaty, określone działanie można nazwać dobrym uczynkiem. Tylko wtedy Bóg to zaaprobuje i zaakceptuje. Jeśli działamy na ślepo, kierując się własną wolą lub namiętnościami, nie poszukując prawdozasad, to bez względu na to, jak wielki wysiłek włożymy i jaką cenę zapłacimy, wszystko to pójdzie na marne i w ogóle nie będzie zgodne z intencjami Boga. Może być nawet niezgodne z zasadami oraz wywołać zakłócenia i zaburzenia. Zdałam sobie sprawę, że intencje w działaniu są kluczowe i że ścieżka, którą podążamy, również ma ogromne znaczenie. Poza tym wykonywanie moich obowiązków w domu Bożym nie polega na zajmowaniu się prywatnymi sprawami, więc nie mogę postępować, jak chcę. Jak mówi Bóg, nawet w tak drobnych kwestiach jak znak interpunkcyjny czy format, należy szukać odpowiednich zasad. Wiąże się to z podejściem danej osoby do obowiązków i z tym, czy ma ona bogobojne serce. Dlatego zanim cokolwiek zrobimy, musimy najpierw zastanowić się, jakie zasady się z tym wiążą, czego wymaga Bóg, w jaki sposób można wykonać daną pracę, aby Go zadowolić, i jak można osiągnąć pozytywne rezultaty. Zastanawiając się bardziej nad tymi kwestiami, możemy działać ostrożnie, mając silniejsze pragnienie modlitwy i poszukiwania. Będziemy też świadomie poszukiwać odpowiednich zasad. Nawet jeśli na razie nie udaje nam się znaleźć jasnych zasad, możemy częściej rozmawiać z tymi, którzy rozumieją prawdę lub mają doświadczenie w zakresie tych czy innych umiejętności, a także szukać odpowiedniej ścieżki, którą możemy podążać. Jeśli większość ludzi nie widzi sprawy wyraźnie, możemy skonsultować się ze Zwierzchnictwem. Powinniśmy robić co w naszej mocy, w granicach naszego potencjału, a jeśli później pojawią się uchybienia, powinniśmy je podsumować i skorygować. W ten sposób będziemy w miarę dokładnie wykonywać nasze obowiązki. Później, w trakcie wykonywania swoich obowiązków, świadomie modliłam się do Boga i starałam się dowiedzieć, jak osiągać pozytywne rezultaty. Zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie, z których byłam zadowolona, przestałam być tak pewna siebie i szukałam potwierdzenia u innych. Gdy większość uznała, że coś jest właściwe, postępowałam w odpowiedni sposób. Wykonując tak swoje obowiązki, czułam większy spokój. Na przykład, niedawno wypróbowaliśmy nowy format plakatu i wprowadziliśmy kilka nowych elementów. Omówiłam wszystko z braćmi i siostrami, aby najpierw stworzyć kilka projektów. Nie byliśmy pewni, czy kierunek, w którym zmierzamy, jest odpowiedni, więc zwróciliśmy się o radę do przywódcy. W procesie produkcji niektórzy zadawali pytania, więc poszukiwaliśmy w kwestii problemów, co do których nie byliśmy pewni. W trakcie naszych poszukiwań przywódca wskazał pewne problemy dotyczące naszych plakatów, więc rozwijaliśmy odpowiednie umiejętności zawodowe i wiedzę związaną z tym obszarem. W końcu stworzone przez nas plakaty były nieco bardziej odpowiednie.
Dzięki temu doświadczeniu zdałam sobie sprawę, że proces wykonywania obowiązków polega na poszukiwaniu prawdozasad, i że w jego trakcie powinniśmy mieć bogobojne serce oraz znajdować właściwe zasady. Tylko w ten sposób możemy działać zgodnie z intencjami Boga. Nie tylko daje to spokój ducha, ale także pozwala rozwijać umiejętności zawodowe. A co najważniejsze, poszukując, spędzamy więcej czasu wyciszeni przed obliczem Boga, skupiamy się bardziej na swojej właściwej pracy, a nasza relacja z Bogiem również się zacieśnia. Są to owoce postępowania zgodnie z zasadami. Bogu niech będą dzięki!
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.
Autorstwa Sharon, HiszpaniaKtóregoś dnia w grudniu 2021 roku pewna siostra zdradziła mi, że siostra Arianna, która została przeniesiona z...
Autorstwa Teresa, Filipiny W maju 2021 roku objęłam rolę przywódczą i kierowałam pracą kilku kościołów. Myślałam, że muszę poświęcać się i...
Autorstwa Shen Xinwei, Włochy W 2018 roku moim obowiązkiem było tłumaczenie dokumentów we współpracy z siostrami Zhang i Liu. Miałyśmy...
Autorstwa Li Yang, Chiny Aresztowali mnie w 2020 roku, po chińskim Nowym Roku, z powodu mojej wiary. W czasie rutynowych badań w areszcie...