21. Jak zdemaskowałam mojego „duchowego ojca”
Wierzyłam w Pana Jezusa od 11 lat i chodziłam tylko na spotkania do kościoła pastora Bena. Pastor Ben był bardzo znanym w naszej okolicy kaznodzieją. Był pobożny i życzliwy, służył Panu od wielu lat i dobrze znał Biblię. Prowadził wszystkie kościelne szkolenia biblijne, więc naprawdę go podziwiałam. Za każdym razem, gdy czegoś nie rozumiałam, zwracałam się do niego z pytaniami. Modlił się za nas zawsze wtedy, gdy nasza rodzina miała trudności. Nieświadomie zaczęłam postrzegać go jako duchowego ojca w mojej wierze.
W 2017 roku usłyszałam Bożą ewangelię dni ostatecznych i w słowach Boga Wszechmogącego zobaczyłam, że ujawnia On tajemnice obliczonego na sześć tysięcy lat Bożego planu zarządzania, którego celem jest zbawienie ludzkości. Poznałam też wewnętrzną historię trzech etapów Bożego dzieła, tajemnice wcieleń Boga, dowiedziałam się, jak szatan deprawuje ludzi, jak Bóg krok po kroku czyni dzieło, aby zbawić ludzkość, jak Bóg rozdziela każdego według jego rodzaju, jak określa nasz wynik i przeznaczenie oraz jakiego rodzaju dążenia powinniśmy przejawiać, aby osiągnąć zbawienie i wejść do królestwa. Tyle lat byłam chrześcijanką, a nigdy wcześniej nie słyszałam o tych wszystkich prawdach i tajemnicach. To była prawdziwa uczta dla oczu! Upewniłam się w sercu, że Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił, i przyprowadziłam przed oblicze Boga również dwójkę moich dzieci. Pomyślałam o pastorze Benie, który był kaznodzieją przez tyle lat. Zawsze mówił nam, abyśmy czuwali i czekali, abyśmy nie przegapili naszej szansy na pochwycenie przez Pana. Gdyby wiedział, że Pan powrócił, na pewno z radością by to przyjął. Postanowiłam jak najszybciej wyposażyć się w prawdę, aby móc podzielić się z nim ewangelią. Jednakże niebawem to pastor Ben przyszedł do mnie.
Tego dnia odwiedził nasze rodzinne stoisko z owocami i zapytał mnie z uśmiechem: „Diakonko Alysso, dawno cię nie widziałem. Słyszałem, że chodzisz do innego kościoła i myślałem, że po prostu wybrałaś większy kościół. Byłem zaskoczony, że chodzisz do Kościoła Boga Wszechmogącego. Ten kościół świadczy, że Pan Jezus powrócił w ciele. To niemożliwe! To jest herezja, a twoja wiara jest błędna. Wróć do Pana i od razu okaż skruchę”. Byłam w szoku, słysząc jego słowa. Pomyślałam: „Nic przecież nie wiesz o tym kościele i nie badałeś dzieła Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Jak możesz je tak pochopnie potępiać?”. Ale po chwili przyszła mi do głowy inna myśl: „Pewnie nie słyszał jeszcze słów Boga Wszechmogącego, więc nie będzie wiedział, że to jest prawdziwa droga. Służy Panu od lat i tęskni za Jego przyjściem. Jeśli przeczyta słowa Boga Wszechmogącego i zobaczy, że to cała prawda, z pewnością ją zaakceptuje”. Złożyłam mu więc świadectwo o Bożym dziele dni ostatecznych. Powiedziałam: „Pastorze Benie, właśnie powiedziałeś, że Pan nie może powrócić w ciele. Czy jest to oparte na słowach Pana?”. Odpowiedział z pewnością siebie: „W Ewangelii Mateusza 24:30 jest napisane: »Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego. Wtedy będą lamentować wszystkie ludy ziemi i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach niebieskich z mocą i wielką chwałą«. Pan Jezus wyraźnie powiedział, że kiedy powróci, pojawi się otwarcie z wielką chwałą na obłoku, aby wszyscy mogli Go zobaczyć. Nie jest więc możliwe, aby Pan powrócił w postaci cielesnej. Śmiem twierdzić, że każde głoszenie, iż Pan przychodzi w ciele, jest fałszywą drogą, jest herezją. Nigdy w to nie uwierzę!”. Szybko odpowiedziałam: „Pastorze, w Biblii jest wiele proroctw o powrocie Pana. Istnieją proroctwa o Panu zstępującym na obłoku, ale jest też wiele proroctw o Panu przychodzącym w ukryciu, jak np. »Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę do ciebie jak złodziej« (Obj 3:3), »Oto przychodzę jak złodziej« (Obj 16:15), »O północy zaś rozległ się krzyk: Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!« (Mt 25:6). Pan Jezus powiedział też: »Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca nieba aż po drugi, tak będzie i z Synem Człowieczym w jego dniu. Ale najpierw musi wiele cierpieć i zostać odrzucony przez to pokolenie« (Łk 17:24-25). »Jak błyskawica pojawia się na wschodzie i jest widoczna aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego« (Mt 24:27). Wersety te wspominają, że Pan powróci »jak złodziej« i mówią o »przyjściu Syna Człowieczego«. Czy złodziej, który chciałby ukraść skarb, przyszedłby otwarcie, czyniąc z tego wielkie widowisko? Oczywiście, że nie. Zakradłby się w nocy i większość ludzi nic by nie wiedziała. Zatem wyrażenie o Panu przychodzącym jak złodziej odnosi się do Jego przyjścia w ukryciu, czyli do Boga, który przychodzi w ciele jako Syn Człowieczy. Jeśli upierasz się przy tym, że Pan jawnie przybędzie na obłoku, to jak mają się wypełnić proroctwa o Jego przyjściu w ukryciu jako złodziej? Gdyby Pan przyszedł na obłoku, wszyscy by Go zobaczyli. Czy ktokolwiek musiałby krzyczeć »Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!«? Tak więc, opierając się na proroctwach Pana, możemy być pewni, że Jego powrót będzie miał dwa etapy. Najpierw w ukryciu przychodzi w ciele, a potem objawia się otwarcie. W ten sposób owe proroctwa o przyjściu Pana dają się uzgodnić”. Pastor Ben miał zakłopotany wyraz twarzy, kiedy mu to powiedziałam. Kontynuowałam: „Pastorze, Bóg Wszechmogący wyraża wszystkie prawdy, aby obmyć i zbawić ludzkość, dokonuje dzieła osądzania, poczynając od domu Bożego, i już utworzył grupę zwycięzców. Dzieło ukrytego wcielenia Boga wkrótce dobiegnie końca, a wtedy Bóg rozpęta wielkie katastrofy, nagrodzi dobrych i ukarze niegodziwców, ukazując się otwarcie wszystkim narodom. W tym czasie wszyscy, którzy sprzeciwiają się Bogu Wszechmogącemu i potępiają Go, padną ofiarą katastrof, płacząc i zgrzytając zębami. W ten sposób wypełni się proroctwo z Księgi Objawienia 1:7, które mówi: »Oto przychodzi z obłokami i ujrzy go wszelkie oko, także ci, którzy go przebili. I będą lamentować przez Niego wszystkie plemiona ziemi«”. Słysząc to, pastor Ben tylko spojrzał na mnie z pogardą i powiedział: „Nie wiesz zbyt wiele o Biblii, ale śmiesz mnie pouczać?”. Byłam bardzo rozczarowana tym jego podejściem. Czy to był pastor Ben, którego znałam? Zawsze uważałam go za skromnego człowieka. Często mówił nam, abyśmy byli pannami mądrymi i czuwali, aby powitać przyjście Pana. Jak mógł nie pragnąć poszukiwać i badać wieści o powrocie Pana? Poradziłam mu: „Pastorze, czy posiadanie dużej wiedzy biblijnej jest równoznaczne ze znajomością Boga? Czy gwarantuje, że ktoś nie sprzeciwi się Bogu? Żydowscy faryzeusze znali Pismo Święte na pamięć i myśleli, że znają Boga. Kiedy Pan Jezus ukazał się i czynił dzieło, zobaczyli, że Jego słowa mają moc i autorytet, ale nie szukali ich ani nie badali. Trzymali się dosłownego znaczenia Pisma Świętego i upierali się, że nie jest On Bogiem, jeśli nie jest nazwany Mesjaszem. Nawet bluźnili Mu, mówiąc, że wypędza demony mocą Belzebuba. Potępili dzieło Pana Jezusa i sprzeciwili się mu, opierając się na własnych wyobrażeniach religijnych, i ostatecznie doprowadzili do ukrzyżowania Pana. Obrazili usposobienie Boga, ściągając ściągnęli na siebie Jego karę i przekleństwa. Pastorze Benie, musimy wyciągnąć wnioski z porażki faryzeuszy”. Na chwilę zaniemówił, po czym powiedział zirytowany: „Będę się za ciebie modlił, bo przez te wszystkie lata wiary byłaś gorliwą poszukiwaczką. Natychmiast opuść Kościół Boga Wszechmogącego!”. Potem odszedł oburzony.
Po jego odejściu pomyślałam, że biorąc pod uwagę jego stosunek do przyjścia Pana, nie wyglądało na to, żeby naprawdę za Nim tęsknił. Dlaczego nie chciał posłuchać słowa Boga Wszechmogącego, zgłębić go i wyciągnąć własnych wniosków? Przez te wszystkie lata był wierzący, poświęcał się, ponosił koszty i ciężko pracował. Szkoda by było, gdyby przegapił swoją szansę na pochwycenie. Postanowiłam poczekać na kolejną okazję i ponownie porozmawiać z nim o Bożym dziele dni ostatecznych. Prawdopodobnie zaakceptuje to, kiedy moje omówienie będzie jasne. Kilka dni później pastor Ben ponownie pojawił się przy naszym stoisku z owocami. Pomyślałam, że pewnie przestudiował Biblię, zrozumiał, jak ma się dokonać powrót Pana, i był gotowy to zbadać. Ku mojemu zaskoczeniu powiedział: „Diakonko Alysso, ostatnim razem mówiłaś, że Pan najpierw przychodzi potajemnie w ciele, a potem ukazuje się otwarcie. Nie zgadzam się. Biblia mówi: »Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie, wpatrując się w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty w górę do nieba, przyjdzie tak samo, jak go widzieliście wstępującego do nieba« (Dz 1:11). Pan Jezus wstąpił do nieba na białym obłoku w postaci Żyda, więc powróci na białym obłoku w postaci Żyda. Zostałaś poprowadzona na manowce. Musisz zawrócić z tej drogi”. Pastor Ben mówił i mówił, najwyraźniej zdeterminowany, by mnie przekonać. Widząc, jak uparcie trzyma się idei Pana powracającego na obłoku, jak osądza i potępia dzieło Boga Wszechmogącego, zupełnie nie mogłam zrozumieć. Jest tak wiele biblijnych proroctw o powrocie Pana w ciele, w tajemnicy. Dlaczego w ogóle tego nie szukał ani nie badał? Jak mam z nim to omówić? W duchu zmówiłam modlitwę, prosząc Boga o przewodnictwo. Właśnie wtedy przyszedł mi na myśl fragment słów Boga Wszechmogącego. Przeczytałam go pastorowi Benowi. Bóg Wszechmogący mówi: „Wielu ludzi może nie obchodzić to, co mówię, ale nadal chcę powiedzieć każdemu tak zwanemu świętemu, który podąża za Jezusem, że kiedy zobaczycie na własne oczy Jezusa zstępującego z nieba na białym obłoku, będzie to publiczne pojawienie się Słońca sprawiedliwości. Być może będzie to dla ciebie czas wielkiego podekscytowania, jednak powinieneś wiedzieć, że czas, kiedy będziesz świadkiem zstępowania Jezusa z nieba, jest również czasem, kiedy ty zstąpisz do piekła, aby ponieść karę. Będzie to czas końca Bożego planu zarządzania i właśnie wtedy Bóg nagrodzi dobrych i ukarze złych. Bo sąd Boży zakończy się, zanim człowiek zobaczy znaki, gdy istnieje tylko wyrażenie prawdy. Ci, którzy przyjmują prawdę i nie szukają znaków, a tym samym zostali oczyszczeni, powrócą przed tron Boży i wejdą w objęcia Stwórcy. Tylko ci, którzy trwają w przekonaniu, że »Jezus, który nie jeździ na białym obłoku, jest fałszywym chrystusem«, zostaną poddani wiecznej karze, bo wierzą tylko w Jezusa, który pokazuje znaki, ale nie uznają Jezusa, który głosi surowy sąd i obwieszcza prawdziwą drogę i życie. Jest więc nieuniknione, że Jezus rozprawi się z nimi, gdy otwarcie powróci na białym obłoku. Są zbyt uparci, zbyt pewni siebie, zbyt aroganccy. Jak tacy degeneraci mogliby zostać nagrodzeni przez Jezusa? Powrót Jezusa jest wielkim zbawieniem dla tych, którzy są w stanie przyjąć prawdę, natomiast dla tych, którzy nie są w stanie jej przyjąć, jest znakiem potępienia. Powinniście wybrać własną drogę, nie powinniście bluźnić przeciwko Duchowi Świętemu ani odrzucać prawdy. Nie powinniście być ignorantami i arogantami, ale osobami podporządkowującymi się przewodnictwu Ducha Świętego, pragnącymi prawdy i poszukującymi jej – tylko na tej drodze odniesiecie korzyść” (Zanim ujrzysz duchowe ciało Jezusa, Bóg stworzy już na nowo niebo i ziemię, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Czytając to, pomyślałam, że Boże słowa są tak jasne. Teraz pastor Ben powinien zrozumieć. Ale gdy tylko skończyłam czytać, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, rzekł z ponurą miną: „Bez względu na wszystko, wierzę tylko, że Pan Jezus przybędzie na obłoku. Nie może być inaczej! Jestem pastorem i służę Panu od wielu lat. Czy to naprawdę możliwe, że wiesz więcej niż ja? Poza tym wszyscy duchowni w świecie religijnym potępiają Kościół Boga Wszechmogącego. Oznacza to, że Bóg Wszechmogący nie może być Panem Jezusem, który powrócił. Radzę ci natychmiast zawrócić z tej drogi!”. Widząc jego upór i to, że nie ma zamiaru poszukiwać, strapiłam się. Powiedziałam: „Pastorze Benie, czy duchowieństwo świata religijnego reprezentuje Boga? Czy każdy pogląd świata religijnego jest prawdziwy? Kiedy Pan Jezus przybył czynić swoje dzieło, spotkał się z szaleńczym potępieniem i sprzeciwem całej religii żydowskiej. Czy możesz powiedzieć, że Jego dzieło nie było prawdziwą drogą? Aby powitać Pana, musimy skupić się na nasłuchiwaniu Jego głosu, a nie ślepo podążać za religijnymi trendami. Powinieneś posłuchać słów Boga Wszechmogącego i przekonać się, czy są prawdą, czy są głosem Boga…”. Ale zanim skończyłam, przerwał mi i powiedział lekceważącym tonem: „Przeczytałem słowa Boga Wszechmogącego wieki temu. Nie sądzę, że są głosem Boga, i nie powinnaś ich więcej czytać”. Byłam zniesmaczona jego pogardliwym spojrzeniem. Pomyślałam: „Bóg Wszechmogący wyraził tak wiele prawd, które przewyższają wszystko, co Bóg powiedział w Wieku Prawa i Wieku Łaski. Poza tym wszystkie Jego słowa mają w sobie taki autorytet – od razu można stwierdzić, że to głos Boga. Co zaskakujące, pastor Ben po prostu tego nie rozumie. Czy rzeczywiście jest jedną z owiec Bożych?”.
W ciągu następnych kilku tygodni pastor Ben od czasu do czasu przychodził ze mną porozmawiać. Mówił mi, żebym opuściła Kościół Boga Wszechmogącego. Pewnego dnia wpadł ze złością na nasze stoisko z owocami i nie zwrócił się do mnie per „diakonko Alysso” jak poprzednio, ale od razu powiedział rozkazującym tonem: „Masz przestać wierzyć w Boga Wszechmogącego i wciągać w to swoje dzieci! A już zwłaszcza nie możesz głosić ewangelii Boga Wszechmogącego braciom i siostrom z kościoła. W przeciwnym razie ogłoszę, że jesteś heretyczką, i cię wydalę. Sprawię, że wszyscy będą cię unikać i cię odrzucą!”. Byłam naprawdę zła. Uważałam, że zaakceptowanie prawdziwej drogi było przejawem mojej własnej wolności, a on nie miał prawa mnie powstrzymywać. My, wierzący, wszyscy mieliśmy nadzieję na powrót Pana, a teraz powinnam podzielić się z innymi tą wspaniałą wiadomością, że powitałam Pana. Dlaczego ciągle stawał mi na drodze? Słusznie i surowo powiedziałam mu: „Owce Boga słyszą Jego głos i nikt tego nie powstrzyma. Moje dzieci przeczytały słowa Boga Wszechmogącego, rozpoznały głos Boga i chcą za Nim podążać. To jest ich wolność. Na jakiej podstawie próbujesz ograniczyć ich wolność wyznania?”. Zaniemówił na chwilę, po czym przeklął mnie z wściekłością i wypadł jak burza. Jakiś czas później podzieliłam się ewangelią dni ostatecznych Boga Wszechmogącego z dwiema siostrami z mojego starego kościoła. Były szczęśliwe, słysząc słowa Boga Wszechmogącego, i regularnie się ze mną kontaktowały. Wkrótce pastor Ben dowiedział się o tym, namieszał im w głowach i powstrzymał je przed dalszym badaniem prawdziwej drogi. Przestały się ze mną kontaktować i zaczęły mnie unikać. Byłam bardzo zdenerwowana i zła. Nie mogłam przestać myśleć o tym, co Pan Jezus powiedział do faryzeuszy: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami bowiem tam nie wchodzicie ani wchodzącym nie pozwalacie wejść” (Mt 23:13). Pastor Ben nie poszukiwał i nie badał Bożego dzieła dni ostatecznych i robił wszystko, co mógł, aby powstrzymać innych przed zbadaniem go i przyjęciem Pana. Czy nie zaprzepaszczał szansy ludzi na dostanie się do królestwa? Czym to się różniło od tego, co robili faryzeusze? Nie byłam w stanie odnaleźć w tym żadnego sensu. Pastor Ben wierzył od dawna, wydawał się pobożny i czekał na powrót Pana. Dlaczego w ogóle nie poszukiwał, gdy usłyszał wieści o przyjściu Pana, ale oparł się temu i to potępił?
Później na spotkaniu opowiedziałam moim braciom i siostrom o tym, co się stało. Przeczytali dwa fragmenty słów Boga Wszechmogącego, dzięki czemu byłam w stanie dostrzec główną przyczynę tego problemu. Bóg Wszechmogący mówi: „Czy chcecie wiedzieć, dlaczego faryzeusze sprzeciwiali się Jezusowi? Czy chcecie poznać istotę faryzeuszy? Byli oni pełni wyobrażeń na temat Mesjasza. Co więcej, ograniczali się tylko do wiary w przyjście Mesjasza, ale nie podążali za życioprawdą. I nawet dzisiaj nadal czekają na Mesjasza, bo nie mają wiedzy o drodze życia i nie wiedzą, czym jest droga prawdy. Powiedzcie, jak tacy głupi, uparci i nieświadomi ludzie mogliby otrzymać Boże błogosławieństwo? Jak oni mogliby ujrzeć Mesjasza? Sprzeciwiali się Jezusowi, ponieważ nie znali kierunku dzieła Ducha Świętego, nie znali drogi prawdy głoszonej przez Jezusa, a ponadto nie rozumieli Mesjasza. Ponieważ nigdy nie widzieli Mesjasza i nigdy nie byli z Nim związani, popełnili błąd, trzymając się samego imienia Mesjasza, a przeciwstawiając się w każdy możliwy sposób Jego istocie. Faryzeusze w istocie byli uparci, aroganccy i nie byli posłuszni prawdzie. Zasada ich wiary w Boga była taka: bez względu na to, jak głębokie jest twoje nauczanie, bez względu na to, jak wielkim autorytetem się cieszysz, nie jesteś Chrystusem, chyba że nazywany jesteś Mesjaszem. Czy to przekonanie nie jest niedorzeczne i śmieszne?” (Zanim ujrzysz duchowe ciało Jezusa, Bóg stworzy już na nowo niebo i ziemię, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Istnieją ludzie, którzy czytają Biblię w wielkich kościołach i całymi dniami ją recytują, ale żaden z nich nie rozumie celu Bożego dzieła. Ani jeden z nich nie jest w stanie poznać Boga, a ponadto ani jeden z nich nie jest w zgodzie z Bożymi intencjami. Wszyscy są bezwartościowymi, nikczemnymi ludźmi, każdy z nich się wywyższa, by pouczać »Boga«. Są to ludzie, którzy niosą sztandar Boga, a rozmyślnie stawiają Mu opór; którzy noszą etykietkę wierzących w Boga, równocześnie jedząc ciało i pijąc krew człowieka. Wszyscy tacy ludzie to diabły, które pożerają duszę człowieka, główne demony, które celowo przeszkadzają tym, którzy starają się wejść na właściwą ścieżkę, i kłody pod nogami utrudniające wędrówkę tym, którzy szukają Boga. Może się wydawać, że mają oni »solidną budowę«, więc skąd ich naśladowcy mają wiedzieć, że są samymi antychrystami, którzy prowadzą człowieka przeciwko Bogu? Skąd ich naśladowcy mają wiedzieć, że są oni żywymi diabłami przeznaczonymi do pożerania ludzkich dusz?” (Wszyscy ludzie, którzy nie znają Boga, są tymi, którzy sprzeciwiają się Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga Wszechmogącego mnie oświeciły. Dlaczego pastorzy i starsi tak stanowczo sprzeciwiają się Bożemu dziełu dni ostatecznych i je potępiają? Dzieje się tak głównie dlatego, że są z natury niezwykle uparci i aroganccy. Nie tylko nie akceptują prawdy, ale wręcz nią gardzą. To tak jak z żydowskimi faryzeuszami, którzy ciągle objaśniali Pismo Święte w synagogach. Ale kiedy Pan Jezus przyszedł i czynił dzieło, to chociaż wiedzieli, że Jego słowa mają autorytet i moc, nadal nie chcieli ich zbadać. Trzymali się sztywno Pisma Świętego i używali prawa Starego Testamentu, aby Go potępić. Aby chronić swój status i środki utrzymania, wymyślali nawet plotki i składali fałszywe świadectwa, aby wrobić Pana Jezusa, a ostatecznie doprowadzili do tego, że został On przybity do krzyża. Rozumiałam, że pastor Ben był właśnie taki. Wiedział, że Bóg Wszechmogący wyraża wiele prawd i dokonuje dzieła osądzania, i nie tylko tego nie badał, ale zareagował szaleńczym sprzeciwem i potępieniem. Trzymał się słów Biblii oraz własnych pojęć i wyobrażeń. Wierzył, że skoro Pan Jezus nie przyszedł na obłoku, to nie jest to pojawienie się i dzieło Boga. Rozpowszechniał wszelkiego rodzaju herezje, aby powstrzymać wierzących przed zgłębianiem prawdziwej drogi. Mocno trzymał wierzących pod swoją kontrolą. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej wydawało mi się to przerażające. Co to był za pastor? Jak to się miało do bycia sługą Pana? Był współczesnym faryzeuszem, żywym demonem, który trzyma ludzi z dala od królestwa! Dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych obnaża obłudne twarze tych pastorów i starszych. W ogóle nie są prawdziwymi wierzącymi ani nie czekają na pojawienie się Pana. Wierzą w Pana Jezusa tylko z imienia, tylko w te dwa słowa: „Pan Jezus”, ale w ogóle nie znają Jego boskiej istoty i tak naprawdę nie wierzą, że jest On drogą, prawdą i życiem. Dlatego nigdy nie podporządkowują się prawdzie ani nie poszukują, kiedy słyszą o drodze prawdy. Nienawidzą nawet i potępiają Chrystusa, który wyraża prawdę. Są to faryzeusze, antychryści zdemaskowani przez Boże dzieło dni ostatecznych. Wcześniej nie rozumiałam prawdy i brakowało mi rozeznania, więc dałam się zwieść przez pobożny spektakl odgrywany przez duchownych, a nawet widziałam w nich moich duchowych rodziców. Byłam taka ślepa! Dziękuję Bogu Wszechmogącemu za to, że pozwolił mi zobaczyć ich prawdziwe, obłudne oblicza i ich godną antychrysta istotę nienawiści do prawdy i przeciwstawiania się Bogu. W końcu uwolniłam się od zwodzenia i więzów faryzeuszy i antychrystów świata religijnego i wróciłam przed tron Boga. Dziękuję Bogu Wszechmogącemu za Jego zbawienie!