Co zyskałam dzięki mówieniu szczerze

23 października 2022

Autorstwa Qiu Guo, Stany Zjednoczone

Jakiś czas temu usłyszałam fragment słów Bożych, „Przypochlebianie się, lizusostwo, mówienie tego, co twoim zdaniem ludzie chcą usłyszeć: chyba każdy wie, co dosłownie znaczą te wyrażenia. Ludzi, którzy tak postępują, też spotyka się często. Przypochlebianie się, lizusostwo, mówienie tego, co twoim zdaniem ludzie chcą usłyszeć: najczęściej robi się to dla zdobycia czyjejś przychylności, pochwał lub uzyskania jakichś korzyści. Zwykle w taki sposób mówią pochlebcy i nie będzie przesadą stwierdzenie, że tego rodzaju rzeczy przejawiają się w większym lub mniejszym stopniu w całej skażonej ludzkości i zaliczają się do sposobów, na jakie przemawiają szatańskie filozofie(Punkt dziesiąty: Gardzą prawdą, jawnie lekceważą zasady i ignorują ustalenia domu Bożego (Część druga), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Wtedy, gdy usłyszałam, jak słowa Boże obnażają takich ludzi, nie stosowałam ich do siebie. Tacy ludzi mnie brzydzili i nie lubiłam ich ani nie chciałam spędzać z nimi czasu, więc myślałam, że jestem lepsza od nich. Nieoczekiwanie, kiedy fakty mnie zdemaskowały, zobaczyłam, że dla własnych interesów próbowałam zadowalać ludzi, robić przysługi i mówić miłe rzeczy, co też jest podstępne i kłamliwe.

Kilka dni temu poszłam na spotkanie grupy. Po spotkaniu przywódca przysłał mi wiadomość z zapytaniem, jakie było omówienie brata Zhanga. Patrząc na wiadomość, zdenerwowałam się, „Czemu przywódca nagle mnie o to pyta? Jak mam odpowiedzieć? Jeśłi odpowiem źle, co sobie o mnie pomyśli? Czy uzna, że nie potrafię ocenić, na ile dobrze omawiają inni, że mam słaby charakter i brak mi praktycznego doświadczenia? Jeśli tak, to czy mi zaufa i pozwoli odegrać ważne role w przyszłości? Mogę nawet stracić pozycję przywódczyni grupy”. Chciałam zachować swój wizerunek i pozycję, żeby myśłał, że umiem oceniać rzeczy, więc zastanawiałam się, co miał na myśli. Skoro spytał, musiał uznać, że z omówieniem brata Zhanga jest coś nie tak. Jak miałam zdobyć aprobatę przywódcy? Czułam, że choć część omówienia brata Zhanga to były słowa doktryny, w niektórych miejscach był praktyczny. Obawiałam się, że nie widzę spraw prawidłowo, więc nie zdradziłam przywódcy moich prawdziwych myśłi. Powiedziałam, „Brat Zhang omawiał wiele pustych doktryn”. Przywódc odparł, „On tylko przedstawił doktrynę. Pamiętaj, żeby mu pomóc w przyszłości”. Po przeczytaniu odpowiedzi przywódcy pomyślałam, „Na szczęście nie wyraziłam swoich prawdziwych myśłi. W przeciwnym razie źle bym wypadła. Przywódca mógłby przejrzeć mnie na wylot!”.

Zaraz potem poszłam na drugie spotkanie. Po spotkaniu przywódca przysłał mi wiadomość, „Co sądzisz o omówieniu siostry Liu?”. Gdy zobaczyłam wiadomość, trochę osłupiałam. Na spotkniu błądziłam myślami i nie słuchałam omówienia siostry. Jak miałam odpowiedzieć? Gdybym była szczera, co pomyślałby o mnie przywódca? Pamiętałam, jak wcześniej mówił, że ta siostra często mówiła o doktrynie, więc może pisał do mnie, żeby to potwierdzić? Ostatnio pytał mnie, bo myślał, że brat Zhang omawiał doktrynę. Pomyślałam, że tym razem miał ten sam powód. Więd odpowiedziałam, „Z jej omówienia nie dowiedziałam się, czy posiada wiedzę na swój temat, ani które z jej punktów widzenia sie zmieniły”. Przeczytawszy moją odpowiedź, przywódca już nie odpisał. Tym razem nie mogłam sie uspokoić, i zastanawiałam się, „Czy przywódca jest niezadowolony z mojej odpowiedzi? Czy odpowiedziałam nieprawidłowo? Jeśłi tak, to koniec ze mną. Czy przywódca pomyśli, że mam słaby charakter?”. W tamtych dniach to od czasu do czasu zakłócało moje myśli.

Kilka dni później na spotkaniu przeczytałam fragment słów Bożych, które pzreszyły moje serce. Słowa Boga mówią: „Ludzie podstępni, którzy zachowują się inaczej w obecności innych, a inaczej za ich plecami, nie wykazują chęci bycia doskonalonymi. Wszyscy oni są dziećmi zatracenia i destrukcji; należą nie do Boga, lecz do szatana. Nie są ludźmi wybranymi przez Boga!(Ci, którzy są posłuszni Bogu ze szczerego serca, z pewnością zostaną przez Niego pozyskani, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wtedy wydarzyło, kiedy przywódca spytał, co sądzę o omówieniach brata i siostry. Nie śmiałam wyrazić własnej opinii, bo si bałam, że zła odpowiedź wpłynie na mój wizerunek i status w sercu przywódcy, więc odpowiedziałam w sposób pokrętny. Odgadłam, co myślał przywódca, i próbowałam odpowiedzieć zgodnie z jego myślami. Sądziłam, że w ten sposób nie narażę się na popełnienie błędu, nie ujawnię swoich wad, on nie zdoła mnie przejrzeć na wylot i moja pozycja będzie bezpieczniejsza. Myślałam, że jestem sprytna, oszukując przywódcę i ukrywając swoje myśli, ale Bóg jest sprawiedliwy i wszystko widzi. Bóg wyraźnie widział moje nieszczere intencje i sztuczki, i całkowicie je potępiał. Im dłużej kontemplowałam słowa Boże, tym bardziej się bałam. Zastanawiałam się, jak mogłam mieć tak podłe myśli.

Pamiętałam też, jak Bóg ujawnił „Przypochlebianie się, lizusostwo, mówienie tego, co twoim zdaniem ludzie chcą usłyszeć” manifestacje antychrystów, więc poszukałam słów Bożych. Bóg mówi: „Antychryści są ślepi na Boga, nie ma dla Niego miejsca w ich sercach. Kiedy spotykają Chrystusa, traktują Go nie inaczej niż zwykłego człowieka – wciąż szukają wskazówek w Jego wyrazie twarzy i tonie, dostosowują się do sytuacji, nigdy nie mówią, co się dzieje naprawdę, nigdy nie mówią szczerze, tylko wypowiadają puste słowa i doktryny, próbują oszukać i zwieść prawdziwego Boga stojącego przed nimi. W najmniejszym nawet stopniu nie mają bojaźni Bożej. Zupełnie nie są w stanie rozmawiać z Bogiem z głębi serca ani powiedzieć nic prawdziwego. Ich mowa przypomina wijącego się węża, jest pokrętna i nie wiadomo, do czego zmierza. Sposób, w jaki mówią, i kierunek, w jakim zmierzają ich słowa, przypominają pnącze melona owijające się wokół tyczki. Kiedy powiesz, że ktoś ma dobry charakter i mógłby zostać awansowany, natychmiast zaczynają opowiadać o tym, jak dobry ten ktoś jest i co się w nim ujawnia i przejawia. Jeśli zaś powiesz, że ktoś jest zły, czym prędzej zaczynają rozprawiać o tym, jak zła i nikczemna jest dana osoba i jak wywołuje niepokoje oraz zaburzenia w kościele. Kiedy pragniesz poznać prawdę na jakiś temat, nie mają nic do powiedzenia: lawirują i czekają, abyś to ty wyciągnął wnioski, wsłuchują się w sens twoich słów, by móc powiedzieć ci to, co chcesz usłyszeć. Wszystko, co mówią, to jedynie pochlebstwa, podlizywanie się i płaszczenie; z ich ust nie pada ani jedno słowo prawdy(Punkt dziesiąty: Gardzą prawdą, jawnie lekceważą zasady i ignorują ustalenia domu Bożego (Część druga), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Bóg kocha uczciwych ludzi, ale nienawidzi ludzi podstępnych i przebiegłych. Jeśli zachowujesz się jak człowiek zdradliwy i próbujesz sztuczek, czy Bóg cię nie znienawidzi? Czy dom Boży tak po prostu puści ci to płazem? Prędzej czy później zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności. Bóg lubi uczciwych ludzi i nie lubi ludzi zdradzieckich. Każdy powinien to jasno zrozumieć, pozbyć się zamętu w głowie i przestać robić głupie rzeczy. Chwila ignorancji jest zrozumiała, ale gdy ktoś zupełnie odmawia przyjęcia prawdy, tym samym uporczywie odmawia zmiany. Uczciwi ludzie potrafią przyjąć odpowiedzialność. Nie biorą pod uwagę własnych zysków i strat, lecz chronią dzieło i interesy domu Bożego. Ich dobre i szczere serca są jak misa z czystą wodą, w której na pierwszy rzut oka widać dno. Ich działania również są przejrzyste. Podstępna osoba zawsze ucieka się do sztuczek, zawsze coś maskuje, ukrywa i zamyka się tak szczelnie, że nikt nie jest w stanie jej przejrzeć. Ludzie nie mogą przejrzeć twoich wewnętrznych myśli, ale Bóg widzi to, co jest najgłębiej ukryte w twoim sercu. Jeśli Bóg widzi, że nie jesteś uczciwą osobą, że jesteś przebiegły, że nigdy nie przyjmujesz prawdy, że zawsze próbujesz Go oszukać i że nie oddajesz Mu serca, wtedy nie będzie cię kochał, lecz znienawidzi cię i opuści. Wszyscy ci, którzy brylują pośród niewierzących, elokwentni i błyskotliwi ludzie – kim oni są? Czy to jest dla was jasne? Jaka jest ich istota? Można powiedzieć, że wszyscy oni są niezwykle sprytni, są skrajnie podstępni i przebiegli, prawdziwie są diabłem, szatanem. Czy Bóg mógłby zbawić kogoś takiego? Bóg nikogo nie nienawidzi bardziej niż diabłów – ludzi przebiegłych i podstępnych. Bóg absolutnie nie zbawi takich ludzi, więc cokolwiek robicie, nigdy nie bądźcie takimi ludźmi. Ci, którzy zawsze pozostają czujni i w mowie biorą pod uwagę wszelkie punkty widzenia, którzy widzą, w którą stronę wieje wiatr i chytrze prowadzą swoje sprawy – powiadam ci, Bóg czuje do takich ludzi najwyższy wstręt, takich ludzi nie da się odkupić. Kiedy ludzie są przebiegli i podstępni, to bez względu na to, jak ładnie brzmią ich słowa, wciąż są to zwodnicze kłamstwa. Im ładniej brzmią ich słowa, tym bardziej są oni diabłem, szatanem. Są to więc właśnie tacy ludzie, do jakich Bóg czuje największy wstręt. Co powiecie na to: czy ludzie, którzy są przebiegli, wprawni w kłamstwie, gładcy w mowie mogą otrzymać dzieło Ducha Świętego? Czy mogą otrzymać iluminację i oświecenie Ducha Świętego? Absolutnie nie. Jaki jest stosunek Boga do ludzi podstępnych i przebiegłych? On ich odrzuca, odsuwa na bok i nie zwraca na nich uwagi, zalicza ich do tego samego rodzaju co zwierzęta. W oczach Boga tacy ludzie noszą jedynie ludzką skórę; w istocie są tego samego rodzaju co diabeł, szatan, są chodzącymi trupami i Bóg nigdy ich nie zbawi(Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników).

Ze słów Bożych wynika, że antychryści mają wyjątkowo złe usposobenie. Chcąc osiągnąc własne cele, nawet w obecności Chrystusa podlizują się i patrzą, w która stronę wieje wiatr, licząc, że Chrystus nie przejrzy ich sztuczek, że zdołają Go oszukać. Dlatego mają czelność jawnie oszukiwać Boga, wykorzystywać Go i traktować jak istotę ludzką. Takiej postawy wobec Boga Bóg się brzydzi i nienawidzi jej. Choć nie byłam w bezpośrednim kontakcie z Chrystusem, usposobienie, jakie ujawniałam, było takie, jak u antychrysta. W rzeczywistości, pytanie przywódcy, co sądzę o omówieniach brata i siostry było częstym pytaniem o mogłam odpowiedzieć, co myślałam, ale ja komplikowałam sprawy, a mój umysł wymyślał różne skręty i zwroty. Zastanawiałam się, czy przywódca sprawdza moje zdoloności dostrzegania i bałam się, że jeśli popełnię błąd, wzgardzi mną i już nie będzie mnie cenił ani kultywował. By zachować swój wizerunek i pozycję w jego sercu, ukrywałam swoje prawdziwe myśłi i celowo chciałam dopasować je jego oczekiwań. Moje zachowanie było takie, jak w słowach Bożych, śliskie jak wąż i jak pnącze melona, wijące się i pelzające. W taki sposób traktowałam ludzi i obcowałam z nimi, zwodziłam ich i bawiłam się nimi. Byłam wyjątkowo przebiegła i cwana. Wypowiedziałam te słowa nie dlatego, że nie wiedziałam. Najpierw je przemyślałam i przekalkulowałam. Zrobiłam to celowo. Sądziłam nawet, że Bóg nie wie o moich sztuczkach, wiec śmiałam bezczelnie kłamać i zwodzić. Nie miałam odrobiny szacunku dla Boga i wcale nie traktowałam Go jak Boga. Śmiałam kłamać i zwodzić innych, więc gdybym kiedyś miała kontakt z Chrystusem, oszukiwałabym Boga, wykorzystywała Go i obrażała Jego usposobienie. Zwróciłam uwagę na te słowa Boże: „W oczach Boga tacy ludzie noszą jedynie ludzką skórę; w istocie są tego samego rodzaju co diabeł, szatan, są chodzącymi trupami i Bóg nigdy ich nie zbawi. Te słowa natychmiast mnie sparaliżowały. Poczułam, że Bóg ujawnia moją naturę i opisuje moje działania. W relacjach z innymi zawsze obserwowałam ich słowa i ekspresję. Przywódcom i pracownikom zawsze wyjątkowo schlebiałam. Zawsze próbowałam odgadnąć ich myśli i dopasowac się do ich oczekiwan. Sądziłam, że to sprytne, bo nikt nie mógł mnie przejrzeć na wylot. Ale Bóg już mnie przejrzał, a Bóg wyjątkowo nieznosi takich ludzi jak ja. Teraz wreszcie pojęłam, czemu Bóg mówi, że kocha ludzi uczciwych a nienawidzi kłamliwych. To dlatego, że serca ludzi uczciwych są czyste i przejrzyste jak woda, traktują ludzi i Boga uczciwie i nigdy celowo nie ukrywają swoich błędów i nie kryją się. Tacy ludzie nie mają wyczerpującego życia, innym przyjemnie jest z nimi obcować, a Bóg ich kocha. Za to umysły ludzi kłamliwych są pokrętne, knują i mają własne, ukryte motywy, a wszelkie proste sprawy i słowa stają się u nich bardzo zawiłe. Słowa i czyny ludzi kłamliwych mają na celu zmylić i zwieść innych, by osiądnąc własne cele. Urzeczywistniają nedmoiczną naturę, a Bóg nigdy nie zbawia takich ludzi. Myśląc o tym, byłam trochę przestraszona. Widziałam, że moja natura jest kłamliwa i podła jak szatan, i jeśli nadal nie będę podążać za prawdą i sie nie zmienię, Bóg mnie odrzuci i ukarze. Bóg jest święty i sprawiedliwy, i ci, którzy zamieszkają w Bożym królestwie to ludzie uczciwi, pragnący praktykować prawdę. Osoba kłamliwa nigdy nie wejdzie do królestwa Bożego. Myśląc o tym, czułam wyrzuty sumienia i nie chciałam dalej żyć wedłum mojego złego i kłamliwego usposobienia. Modliłam sie więc do Boga i mówiłam, że chcę praktykować prawdę i być uczciwą osobą, i że chcę się otworzyć i szczerze mówić do wszystkich. Potem, na spotkaniu, opowiedziałam o swoich podłych intencjach i o zepsuciu, które przejawiałam w tych dwóch kwestiach. Kiedy to zrobiłam, poczułam ulgę i spokój.

Potem zastanawiałam się, czemu zawsze martwię się o to, co przywódczyni o mnie mówi i dlaczego z tego powodu kłamię. Pewnego dnia przeczytałam słowa Boże, „Na jakimkolwiek szczeblu znajduje się przywódca lub pracownik, jeżeli czcicie ich za zrozumienie prawdy oraz talenty, a także wierzycie, że posiadają rzeczywistość prawdy i mogą wam pomóc, jeśli otaczacie ich uwielbieniem i polegacie na nich we wszystkich sprawach, próbując w ten sposób osiągnąć zbawienie, to na koniec do niczego was to nie doprowadzi, bo punkt wyjścia był zupełnie niewłaściwy. Bez względu na to, ile prawd ktoś rozumie, nikt nie może stanąć na miejscu Chrystusa, i jakkolwiek byłby utalentowany, nie oznacza to jeszcze, że posiada prawdę – toteż ci, którzy czczą ludzi, uwielbiają ich i podążają za nimi, na koniec bez wyjątku będą odrzuceni, wszyscy zostaną potępieni. Kiedy ludzie wierzą w Boga, mogą czcić jedynie Boga i jedynie za Bogiem podążać. Nieważne, jaką mają rangę wśród innych przywódców, przywódcy i tak są zwykłymi ludźmi. Jeśli postrzegasz ich jako swoich bezpośrednich zwierzchników, jeśli czujesz, że są lepsi od ciebie, że są bardziej kompetentni od ciebie, że powinni ci przewodzić i że we wszystkim przewyższają ludzi wokół siebie, to jest to niewłaściwe – to twoje urojenie. (…) Jeśli wierzysz w Boga i za Nim podążasz, powinieneś słuchać Jego słowa, a jeśli ktoś mówi i postępuje prawidłowo oraz zgodnie z zasadami prawdy, czy posłuszeństwo prawdzie ci nie wystarczy? Skąd w tobie taka podłość? Dlaczego upierasz się przy znalezieniu kogoś, kogo będziesz mógł czcić i za kim będziesz mógł podążać? Dlaczego chcesz być niewolnikiem szatana? Czemu zamiast tego nie być sługą prawdy? To pokazuje, czy dana osoba ma rozsądek i godność. Powinieneś zacząć od siebie: wyposażyć się w różnego rodzaju prawdy, umieć identyfikować rozmaite przejawy różnych spraw i ludzi, wiedzieć, jaka jest natura tego, co objawia się w różnych ludziach i jakie usposobienie się w nich manifestuje, nauczyć się rozróżniać istotę różnych rodzajów ludzi, mieć jasność co do tego, jacy ludzie cię otaczają, jaką osobą jesteś ty sam i jaką osobą jest twój przywódca. Kiedy już zrozumiesz to wszystko jasno, powinieneś umieć podchodzić do tych ludzi w odpowiedni sposób, zgodnie z zasadami prawdy: jeśli są braćmi i siostrami, powinieneś ich traktować z miłością, a jeśli nie, powinieneś ich odrzucić i zachować dystans; jeśli są to ludzie, którzy posiadają rzeczywistość prawdy, to chociaż mógłbyś ich czcić, nie powinieneś tego robić. Nikt nie może zająć miejsca Chrystusa; tylko Chrystus jest prawdziwym Bogiem. Jeżeli widzisz te sprawy jasno, to masz dobrą postawę i jest mało prawdopodobne, by antychryści mogli cię oszukać, nie musisz się też obawiać, że antychryści cię zwiodą(Punkt szósty: Zachowują się przebiegle, są samowolni i mają dyktatorskie zapędy, nigdy nie omawiają niczego z innymi, lecz zmuszają innych, by ich słuchali, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Bój ujawnił mój stan. Choć wierzyłam w Boga od wielu lat, nie miałam dla Niego miejsca w moim sercu. Skupiałam się na władzy ludzi w myśl trucizny, że „Wysoki urzędnik nie rządzi ludźmi tak, jak lokalny”, i zawsze czułam, że Boża władza i kontrola nade mną jest odległa, jakby przywódca przede mną był tym, który o wszystkim decyduje za mnie, i to, czy będę ceniona, kultywowana i czy będe dobrze wypełniac obowiązki, zależy od słów przywódcy. Czyś to nie punkt widzenia niewierzących? Chcąc zyskać uznanie swoich przywódców i zachować pozycję i pracę, niewierzący zadowalają swoich przywódców i podlizują się im wszędzie, jak pieski salonowe, bez charakteru i godności. Czym sie różnią oni ode mnie? By zyskać uznanie przywódcy i zachować status, zawsze chciałam gp zadowolić i starałam sie odgadnąć i zaspokoić jego preferencje. Stałam się przebiegłym stworzeniem, patrzącym, w którą stronę wieje wiatr. Dla własnych interesów straciłam ludzką godność i stałam sie całkiem nieludzka. W rzeczywistości dom Boży ma zasady dotyczące wyboru i kultywowania ludzi, w przeciwieństwie do świata niewierzących. Niewierzący praktykują zasadę „Niczego nie osiągnie się bez przymilania i pochlebstw”. Dopóki liżą swoim przełożonym buty, nawet bez prawdziwego talentu i wiedzy, mogą zyskać względy i otrzymać promocję. W domu Bożym jest inaczej. W domu Bożym rządzi prawda. Ludzie są wybierani i kultywowani zgodnie z zasadami prawdy. Jeśli masz dobre człowieczeństo, przyjmujesz prawdę, twoje serce jest zwrócone do Boga i umiesz chronić dzieło kościoła, to nieważne, czy masz trochę słabszy charakter. Kościół znajdzie sotosowne zajęcie dla każdego. Jeśłi masz zły charakter, nie dążysz do prawdy i tylko stosujesz sztuczki i intrygi, to nawet jeśli nadskakujesz przywódcy, nigdy nie dostaniesz ważnej roli. Kiedy twoi bracia i siostry cię poznają i przejrzą na wylot, zostaniesz wzgardzony i odrzucony. Nawet jeśli jacyś fałszywi przywódcy i antychryści postępują wbrew zasadom i promują tych, którzy podlizują się i liżą im buty, prędzej czy później zostana obnażeni, by nigdy więcej nie znaleźli oparcia w kościele. Kiedy to zrozumiałam, już nie martwołam się o to, jak mnie postrzega przywódczyni. Nie ważne, co ludzie o mnie myślą, i czy mogę dalej wypełniać obowiązki, zależy od tego, czy dążę do prawdy i dobrze wybełniam obowiązki. Teraz powinnam sie skupić na dobrym wypełnianiu obowiązków i szukać prawdy, by rozwiązywać problemy i trudności. Tak powinnam praktykować i to jest moja prawdziwa odpowiedzialość.

Potem w słowach Bożych szukałam ścieżki praktyki i znalazłam ten fragment. „Wszyscy wiecie, że Bóg nie znosi tych, którzy przypochlebiają się, podlizują i mówią wam to, co ich zdaniem chcecie usłyszeć. Więc jakich zasad powinni przestrzegać ludzie? (…) Bądźcie szczerzy: jest to zasada, której należy przestrzegać w kontaktach z Bogiem. Nie zawracajcie sobie głowy przypochlebianiem czy podlizywaniem się Bogu; nie ma potrzeby się podlizywać, wystarczy być szczerym. A co to znaczy być szczerym? Jak należy to wprowadzać w życie? (Po prostu otwierając się na Boga bez stwarzania pozorów, ukrywania czegokolwiek czy zachowywania sekretów; spotykając się z Bogiem ze szczerym sercem i prostolinijnie, bez oszustw i podstępów). Właśnie tak. Aby być szczerym, musisz najpierw odłożyć na bok swe osobiste pragnienia. Zamiast skupiać się na tym, jak traktuje cię Bóg, mów to, co masz w sercu, i nie zastanawiaj się ani nie rozważaj, jakie będą konsekwencje twych słów. Mów to, co myślisz, odłóż na bok swe motywacje i nie mów czegoś tylko po to, by osiągnąć jakiś cel. Kiedy żywisz zbyt wiele osobistych intencji, zawsze przemawiasz w sposób wyrachowany, rozważając: »Powinienem mówić o tym, a nie o tamtym, muszę uważać na słowa. Przedstawię to w sposób, który przyniesie mi korzyść, ukryje moje niedociągnięcia i wywrze dobre wrażenie na Bogu«. Czyż nie kierują tobą własne pobudki? Zanim jeszcze otworzysz usta, twój umysł wypełnia się pokrętnymi myślami, po kilka razy zmieniasz to, co chcesz powiedzieć, tak że gdy słowa wyjdą z twoich ust, nie są już tak czyste ani w najmniejszym nawet stopniu prawdziwe; kryją się w nich twoje motywy i plany szatana. Nie na tym polega szczerość. A co to jest? To są złe intencje i złowróżbne pobudki, tak się to nazywa. Co więcej, kiedy mówisz, zawsze szukasz wskazówek w wyrazie twarzy drugiej osoby i w jej spojrzeniu: jeśli wyraz twarzy tej osoby jest przyjazny, mówisz dalej; jeśli nie, powstrzymujesz się i nic nie mówisz; jeśli spojrzenie tego kogoś jest złe i wydaje się, że nie podoba mu się to, co słyszy, zastanawiasz się i mówisz sobie: »Cóż, powiem coś, co cię zainteresuje, co cię uszczęśliwi, co ci się spodoba i co dobrze cię do mnie usposobi«. Czy to jest bycie szczerym? Nie(Punkt dziesiąty: Gardzą prawdą, jawnie lekceważą zasady i ignorują ustalenia domu Bożego (Część druga), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Bóg nie lubi ludzi, którzy się przypochlebiają, podlizują i mówią to, co ich zdaniem On chce usłyszeć. Jakich zatem ludzi lubi Bóg? Jak Bóg chce, by ludzie z Nim rozmawiali i omawiali różne rzeczy? Bóg lubi ludzi uczciwych i szczerych. Nie potrzebuje, abyś próbował Go odczytywać i szukał u Niego sygnałów; On potrzebuje, żebyś był otwarty i miał szczere serce. Nie chce, byś cokolwiek ukrywał lub udawał w sercu, lecz chce, aby to, co wyraża się na zewnątrz było tożsame z tym, co masz w sercu(Punkt dziesiąty: Gardzą prawdą, jawnie lekceważą zasady i ignorują ustalenia domu Bożego (Część druga), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Słowo Boże czyni ścieżkę praktyki bardzo wyraźną. W interakcji z Bogiem i z ludźmi trzeba być szczerym, uczciwym i umieć mówić prawdę, nie należy być ograniczonym władzą i statusem, ani mieć osobistych motywów, i trzeba przyjmowac Bożą kontrolę i być uczciwym człowiekiem. Wtedy pomyślałam o słowach Bożych: „Niedługo po tym, jak Piotr powiedział: »Ty jesteś Synem Boga żywego«, Jezus zadał Piotrowi inne pytanie (choć nie jest ono zapisane w Biblii w ten sposób), a pytanie to brzmiało: »Piotrze! Czy kiedykolwiek Mnie kochałeś?«. Piotr zrozumiał, co On ma na myśli i powiedział: »Panie! Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem«(Jak Piotr poznał Jezusa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Piotr był czysty i uczciwy. Nie myślał o tym, jak sprawić przyjemność Panu Jezusowi, po prostu mówił, co myślał. Serce Piotra było czyste i przejrzyste, więc mógł być szczery wobec Paba Jezusa. To, co Piotr urzeczywistniał, zadowalało Boga i zyskiwało Jego aprobatę. Kiedy zrozumiałam te rzeczy, wyraźniej ujrzałam ścieżkę praktyki i świadomie zaczęłąm być uczciwą osobą.

Pewnego dnia po spotkaniu przywódca poprosił mnie i dwoje przywódców grupy o ocenę siostry. Słysząc to, z denerwowałam się trochę i znów zaczęłam spekulować. „Mój przywódca chce oceny. Czy uważa, że ta siostra ma problem? Skoro nas pyta, to czy chce sprawdzić nasze rozeznanie? Przywódca powiedział, że tych dwoje przywodców grup miało dobry charakter i że chce ich kultywować, więc jeśłi nie widzę spraw tak wyraźnie jak oni, to czy nadal będzie cenił i kultywował?”. Wtedy zdałam sobie sprawę, że znów chcę spekulowac i oszukiwać. Pomyślałam o słowach Bożych, „Bóg nie lubi ludzi, którzy się przypochlebiają, podlizują i mówią to, co ich zdaniem On chce usłyszeć. Jakich zatem ludzi lubi Bóg? Jak Bóg chce, by ludzie z Nim rozmawiali i omawiali różne rzeczy? Bóg lubi ludzi uczciwych i szczerych. Nie potrzebuje, abyś próbował Go odczytywać i szukał u Niego sygnałów; On potrzebuje, żebyś był otwarty i miał szczere serce. Nie chce, byś cokolwiek ukrywał lub udawał w sercu, lecz chce, aby to, co wyraża się na zewnątrz było tożsame z tym, co masz w sercu”. Bóg patrzy w ludzkie serca. Widzi, o czym myślę i co planuję zrobić, chce, byśmy byli uczciwi i mówili, co naprawdę myślimy, niczego nie udając, nie kryjąc i nie przecząc temu, co mamy w sercu. Musiałam praktykować zgodnie ze słowami Boga i być szczerą wobec innych. Więc od razu przekazałm przywódcy swoje uwagi. Kiedy skończyłam, poczułam ulgę i zrozumiałam, że bycie uczciwą dały mi spokój i poczucie bezpieczeństwa. To było coś, czego nigdy nie doświadczyłam. Doświadczyłam też odrobinę radości z mówienia prawdy i czułam, że właśnie tak ludzie powinni postępować. Bogu dzięki!

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Jak wyzbyłem się pychy

Autorstwa Bernard, Kamerun Kiedyś uważałem się za osobę niezwykle bystrą. Uważałem, że potrafię wszystko zrobić, nie uciekają się do pomocy...

Smak bycia szczerym

Autorstwa Yongsui, Korea PołudniowaNa jednym ze spotkań w marcu lider mówił o tym, że aresztowano i torturowano jednego z braci. W chwili...

Połącz się z nami w Messengerze