Królestwo niebieskie jest już właściwie na ziemi

09 lutego 2022

Autorstwa Chen Bo, Chiny

Naszym największym pragnieniem jako ludzi wierzących jest możliwość wejścia do królestwa niebieskiego i czerpanie radości z wiecznej szczęśliwości, jaką Pan obdarza człowieka. Czułam niesamowity przypływ emocji i radości za każdym razem, gdy słyszałam, jak podczas kazania pastor mówił, iż miejsce, które Pan w przyszłości nas dla przygotuje znajduje się w górze, w niebiosach, że będą tam złote ulice, nefrytowe mury, a wszędzie połyskiwać będą szlachetne kamienie, my będziemy jeść owoce z drzewa życia i pić wodę z rzeki życia, nie będzie tam bólu, smutku ani łez, lecz zapanuje wolność i wszyscy będą wyswobodzeni. Tęskniłam bardzo za ty miejscem, a moje pełne znoju i smutku życie na ziemi sprawiało, że serce było wiecznie udręczone. Tak więc biegałam w kółko, głosząc ewangelię i gorliwie do granic swoich możliwości naciągając się dla Pana. Szerzyłam ewangelię, zakładałam kościoły i ani na chwilę nie zatrzymałam się, by zaczerpnąć tchu, bez względu na to, jak bardzo było mi trudno. Mając na względzie, że żyjemy w dniach ostatecznych i że Pan wkrótce powróci, by zabrać nas wszystkich do naszego niebiańskiego domu, tym gorliwiej pracowałam i się we wszystko się angażowałam.

Pewnego dnia poszłam do domu mojej siostry, by odwiedzić naszą mamę. Gdy już wychodziłam, siostra wręczyła mi jakąś książkę, zachęcając, bym uważnie ją przeczytała. Pomyślałam sobie: „Ta książka musi mieć w sobie coś duchowego, a tak się właśnie składa, że mój duch czuje się obecnie dość wypalony. Nie odczuwam obecności Pana. Kiedy czytam Biblię, nie zyskuję żadnej iluminacji. Po powrocie do domu muszę porządnie zagłębić się w lekturę. Może zyskam z niej jakiś duchowy pokarm”. Gdy wróciłam do domu, otworzyłam książkę i zaczęłam czytać — zanim się zorientowałam książka na dobre mnie wciągnęła. Im dłużej czytałam, tym bardziej chciałam więcej i tym mocniej czułam, że jest w tych słowach światło, że zawierają oświecenie Ducha Świętego i że nie mogły zostać wypowiedziane przez zwykłą osobę. Po lekturze tej książki zrozumiałam pewne prawdy, których nigdy nie pojęłam, czytając Biblię i odczułam pewnego rodzaju wewnętrzną przejrzystość i radości. Sprawiło to, że chciałam się modlić i zbliżyć do Pana — moja wiara wzrosła, a stan duchowy coraz bardziej się polepszał. Pomyślałam sobie: „Tylko dzieło Ducha Świętego może dostarczyć człowiekowi wiary i siły oraz zapewnić pokarm i wsparcie dla ludzkiego ducha. Słowa zawarte w tej książce z pewnością pochodzą od Ducha Świętego”. Dlatego też codziennie po przebudzeniu pierwszą rzeczą, jaką robiłam była lektura tej książki.

Pewnego dnia otworzyłam ją i przeczytałam następujący fragment: „Wejście Boga w stan spoczynku oznacza, że nie będzie On już wykonywał swego dzieła zbawienia ludzkości. Wejście ludzkości do odpoczynku oznacza, że cała ludzkość będzie żyła w światłości Bożej i pod Jego błogosławieństwami; nie będzie żadnego szatańskiego zepsucia i nie dojdzie do żadnej niesprawiedliwości. Ludzkość będzie normalnie żyć na ziemi, pod Bożą opieką(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Serce zabiło mi mocniej, gdy przeczytałam ten fragment i pomyślałam sobie: „Człowiek będzie w przyszłości mieszkał na ziemi? Czy Pan Jezus nie obiecał nam, że będziemy żyć w niebie? Dlaczego mówią tu, że będziemy mieszkać na ziemi? Jak to możliwe? Czy coś źle rozumiem?”. Tak więc jeszcze raz uważnie przeczytałam ten fragment i przekonałam się, że faktycznie było napisane, że człowiek w przyszłości będzie mieszkał na ziemi. Zastanawiałam się, co to tak naprawdę oznacza, lecz to nie wystarczało — wiedziałam, że muszę zrozumieć, co ten fragment faktycznie znaczy. Czytałam więc dalej: „Bóg ma Boskie miejsce przebywania, a człowiek – ludzkie. Odpoczywając, Bóg będzie nadal prowadził całą ludzkość w jej życiu na ziemi. Będąc w światłości Bożej, człowiek będzie czcić jedynego prawdziwego Boga w niebie. (…) Kiedy ludzkość wchodzi do odpoczynku, oznacza to, że człowiek stał się prawdziwym stworzeniem; ludzkość na ziemi będzie czcić Boga i prowadzić normalne ludzkie życie. Ludzie nie będą już dłużej nieposłuszni Bogu i nie będą się Mu opierać; powrócą do pierwotnego życia Adama i Ewy(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Im więcej czytałam, tym większy miałam w głowie zamęt: „Człowiek, będzie czcił Boga z ziemi? W jaki sposób ma się to wydarzyć? Czy Biblia nie mówi, że będziemy w niebie? Jakże więc ma się to dziać na ziemi?”. Pospiesznie otworzyłam Biblię i przeczytałam słowa Jezusa z Ewangelii Jana 14:2-3: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. Pan Jezus wyraźnie mówi, że Jego zmartwychwstanie oraz wniebowstąpienie mają na celu przygotowanie dla nas miejsca, tak więc nasze wyznaczone miejsce powinno znajdować się w niebie. Taka jest obietnica Pana! Pomyślałam sobie: „To, co mówi ta książka różni się od tego, co mówi Pan, więc nie mogę tego dalej czytać”. Gdy odłożyłam książkę czułam się bardzo zdezorientowana i nie wiedziałam, co powinnam robić, więc ciągle się modliłam: „Panie, proszę prowadź mnie i kieruj. Czy powinnam dalej czytać tę książkę, czy nie? Panie, proszę oświeć mnie i prowadź…” Po modlitwie przypomniałam sobie, że po lekturze tej książki czułam się bliżej Pana i byłam bardziej entuzjastycznie nastwiona do swojej wiary, a mój duch zyskał cenny duchowy pokarm. Czułam, że jeśli ją odłożę i przestanę czytać, powrócę do poprzedniego stanu duchowego wypalenia. Ponieważ ta książka tak bardzo mnie zbudowała i mogłam potwierdzić, że pochodzi od Ducha Świętego, a nic, co od Ducha Świętego, nie może być błędne, wiedziałam, że nie powinnam jej odrzucać i odmawiać lektury, mimo że niektóre treści nie zgadzały się z moimi pojęciami. Po tych wszystkich przemyśleniach postanowiłam, że zanim podejmę ostateczną decyzję powinnam dalej czytać.

Sięgnęłam więc po książkę i czytałam dalej: „Miejsce odpoczynku człowieka jest na ziemi, a Boże miejsce odpoczynku jest w niebie. Gdy człowiek będzie oddawać cześć Bogu podczas odpoczynku, będzie żyć na ziemi, a gdy odpoczywający Bóg będzie prowadził pozostałą część ludzkości, będzie prowadził ich z nieba, a nie z ziemi(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Zastanawiałam się nad tym wielokrotnie, myśląc sobie: „Fragment ten mówi, że Boże miejsce odpocznienia jest w górze, w niebie, a człowiek będzie czcił Boga w swoim miejscu odpocznienia na ziemi. Czy to możliwe, że miejsce odpocznienia człowieka znajduje się na ziemi, tak jak jest tu napisane? To niemożliwe! Pan Jezus już powiedział, że powinniśmy być tam, gdzie On jest, a jako że zmartwychwstał i wstąpił do nieba, tak więc my z pewnością też tam pójdziemy!”. Pomyślałam o tym, jak przez kilka poprzednich lat podążałam ścieżką dla Pana i jak wiele znosiłam cierpień. Czy to wszystko nie działo się po to, żebym mogła iść do nieba i nie doświadczać już więcej boleści tego świata? Jeśli naprawdę jest tak, jak mówi ta książka, że w przyszłości ludzie nadal będą mieszkać na ziemi, to czy moje nadzieje spełzną na niczym? Usiadłam na łóżku i przez jakiś czas nie mogłam się ruszyć, czując ogarniającą mnie od stóp do głów niemoc. Chciałam to wszystko jakoś wyjaśnić, więc od razu pojechała do siostry.

Kiedy tam dotarłam, zobaczyłam kobietę w średnim wieku, którą siostra przedstawiła mi jako siostrę Li. Wkrótce po tym podzieliłam się z nimi swoimi przemyśleniami związanymi z lekturą książki. Wysłuchawszy mnie, siostra Li przedstawiła mi następujące omówienie: „Siostro, wszyscy, którzy wierzymy w Pana, jesteśmy przekonani, że Pan Jezus obiecał nam przygotować miejsce. Wierzymy, że będziemy tam, gdzie On jest. Myślimy, że skoro Pan poszedł z powrotem do nieba, to kiedy w przyszłości wróci, to z pewnością zabierze nas do nieba, byśmy mogli tam z Nim zamieszkać. Jednak czy kiedykolwiek zastanowiliśmy się nad tym, czy te nasze wyobrażenia, tego rodzaju teorie są możliwe do obronienia? Gdyby było tak, jak sobie to wyobrażamy, a mianowicie, że Pan przyjdzie i zabierze nas do nieba, gdzie zamieszkamy, to czy słowa Modlitwy Pańskiej: »Niech przyjdzie twoje królestwo, niech się dzieje twoja wola na ziemi, tak jak w niebie« (Mt 6:10) oraz proroctwo z Księgi Apokalipsy: »Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem« (Obj 21:3) na nic by się nie zdały? Jakże mogłyby zostać wypełnione? Gdyby naszym ostatecznym przeznaczeniem od Boga miało być niebo, to jakie znaczenie miałoby umieszczenie nas na ziemi już na samym początku, gdy Bóg stworzył człowieka?”. W ogóle mnie nie przekonała, więc odparłam: „Choć faktycznie w Piśmie Świętym jest tak napisane, sam Pan powiedział: »W domu mego Ojca jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, powiedziałbym wam. Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli« (J 14:2-3). Po tym, jak Pan Jezus został wskrzeszony, wstąpił do nieba i mówi tutaj, że idzie przygotować nam miejsce. Zapewnia, że możemy być tam, gdzie On jest. Jest to dowód na to, że Bóg obiecał nam, iż wstąpimy do nieba, by zyskać życie wieczne, że nie otrzymamy go tu na ziemi. Nikt nie może temu zaprzeczyć!”. Siostra Li cierpliwie dalej wyjaśniała: „Siostro, to prawda, że Pan przygotowuje miejsce dla tych, którzy w Niego wierzą, lecz czy to miejsce jest tak naprawdę na ziemi, czy w niebie? Nie jest to w słowach Pana stwierdzone. Na czym więc bazujemy twierdząc, że przygotowuje coś dla nas w niebie? Czy naprawdę jest to obietnica Pańska, czy też nasze własne pojęcia i wyobrażenia? Dla tych z nas, którzy wierzą w Pana, wszystko powinno opierać się na Jego słowach. Nie powinniśmy zmieniać słów Pana według własnych pojęć i wyobrażeń, a następnie twierdzić, że to właśnie miał na myśli. Czy wyjaśniając w ten sposób słowa Pana, nie podążamy za własnymi pomysłami i motywacjami? Czy nie jest to wypaczanie Jego słów? W wyjaśnianiu Jego słów nie możemy polegać na tym, co wyobrażamy sobie w naszych głowach i myślach ani też na własnych preferencjach. Byłby to błąd. W Księdze Rodzaju 2:7-8 napisane jest: »Wtedy Bóg Jahwe uformował człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia; i człowiek stał się żywą duszą. Bóg Jahwe zasadził też ogród na wschodzie w Edenie i umieścił tam człowieka, którego uformował«. Jasne jest, że Bóg na początku stworzył człowieka na ziemi, a zanim go uczynił, powołał do życia wszystkie rzeczy, by przygotować środowisko odpowiednie dla naszego przetrwania. Widzimy, że wolą Bożą jest, byśmy żyli na ziemi. Ponadto w Modlitwie Pańskiej Pan przykazuje nam modlić się do Boga o to, by Jego królestwa przyszło na ziemię. W Księdze Apokalipsy znajdują się takie proroctwa: »Królestwa świata stały się królestwami naszego Pana i jego Chrystusa i będzie królować na wieki wieków« (Obj 11:15) oraz »Usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem« (Obj 21:3). Z tych wersetów oraz proroctw widzimy, że miejsce, które Bóg nam przygotowuje znajduje się na ziemi i że to tu jest nasze przeznaczenie, a nie w niebie”. Omówienie siostry Li było całkowicie sprzeczne z moimi pojęciami. Po prostu nie chciałam słuchać tego, co mówiła. Wstałam i ze złością powiedziałam jej: „Dosyć się już nasłuchałam! Przez te wszystkie lata podążałam właściwą ścieżką. Naciągałam się dla Pana do granic możliwości i cierpiałam, abym móc iść do nieba! Zawsze pragnęłam, by Pan wziął mnie do domu, do nieba, abym nie musiała już tu cierpieć, a ty mówisz, że naszym miejscem przeznaczenia jest ziemia! Dla mnie jest to po prostu nie do przyjęcia!”. Wyrzuciwszy to z siebie, obróciłam się, żeby wyjść, lecz moja młodsza siostra pośpieszyła, by przemówić mi do rozumu: „Hej! Jak możesz być taka uparta? Nie znasz prawdziwego znaczenie słów Pana, który mówi: »Idę przecież przygotować wam miejsce«. Trzymasz się tylko własnych teorii. Czy to nie głupota? Nie takie podejście powinni mieć ludzie szukający prawdy! Pan Jezus, za którym tęsknimy, już wrócił — Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił! Ta książka, którą ci dałam zawiera osobiste wyrażenia oraz słowa Boga! Teraz właśnie powrócił Pan, którego powrotu wyczekiwaliśmy każdego dnia po to, żeby nas przyjął. Musimy uważnie słuchać. Za żadne skarby nie możemy przegapić tej życiowej okazji!”.

Gdy to usłyszałam byłam w szoku. Nie wierzyłam własnym uszom: Pan powrócił? Czy to prawda? A potem moja siostra powiedziała: „Czy nie mówiłaś wcześniej, że słowa tej książki pochodzą od Ducha Świętego! Wspominałaś, że czytanie jej zapewniło ci niezwykły duchowy pokarm, zyskałaś dzieło Ducha Świętego, a Twoja relacja z Panem stała się bliższa. Zastanów się teraz: Kto inny oprócz Pana może osiągnąć taki efekt, wypowiadając słowa? Pan teraz powrócił, by wykonać dzieło i wypowiadać nowe słowa, a my możemy zasmakować słodyczy Bożych słów. Jeśli tego nie sprawdzimy i nie zgłębimy, jeśli będziemy tylko ślepo trzymać się naszych własnych wyobrażeń i pojęć oraz dosłownego znaczenia Biblii, to się zamęczymy. W swoich czasach faryzeusze, którzy dobrze znali Pismo, ślepo trzymali się litery Biblii i nie próbowali sprawdzać, czy ich własne rozumienie Biblii jest właściwe lub czy zgadza się z Bożą wolą. Zamiast tego wierzyli tylko, że nikt kto nie nazywa się Mesjaszem nie był zapowiedzianym Zbawicielem. Nawet nie chcieli nie zgłębić, czy droga Pana Jezusa nie zapewni życiu ludzkiemu odpowiedniego pokarmu czy nie dostarczy człowiekowi ścieżki praktykowania. Uparcie trzymali się tylko swoich pojęć i wyobrażeń, ślepo odmawiając zbawienia Pana Jezusa, a ostatecznie popełniając potworny grzech ukrzyżowania Pana. Nie możemy podążać śladami faryzeuszy i iść ich ścieżką sprzeciwiania się Bogu!”. Po wysłuchaniu słów mojej siostry, pomyślałam sobie, że to, co mówi jest rozsądne. Tylko słowa Pana są rozwiązaniem dla wypalonego ducha. Przypomniałam sobie, że odkąd zaczęłam czytać tę książkę, mój stan duchowy naprawdę zaczął się poprawiać. Dało mi to wiarę w Boga, mogłam odczuć obecność Pana i nawet udało mi się zrozumieć pewne prawdy. Czy to możliwe, że słowa w tej książce naprawdę są wypowiedziami Pana? Powrót Pana to wielka rzecz! Wiedziałam, że nie mogę tego na ślepo osądzić i odrzucić, lecz muszę podjąć wysiłek, by zbadać sprawę i znaleźć odpowiedzi. Nie mogłam zachować się jak faryzeusze, którzy nie szukali prawdy, lecz tylko trzymali się własnych pojęć i sprzeciwili się Bogu! W tamtym momencie poczułam się jednocześnie miło zaskoczona i przestraszona. Byłam miło zaskoczona, ponieważ wierzyłam w Pana i pragnęłam Jego powrotu oraz tego, by przyjął mnie do królestwa niebieskiego, gdzie mogłabym wieść beztroskie życie, gdzie nie musiałabym znosić ziemskich, życiowych trudności, a tego dnia usłyszałam wieści o powrocie Pana. Było to naprawdę doniosłe, radosne wydarzenie. Natomiast przerażona byłam, dlatego że, jeśli Bóg Wszechmogący to Pan, który powrócił, to moje marzenie o wyczekiwaniu Pana, który zabierze mnie do królestwa niebieskiego zostałoby rozwiane… Moje serce, targane różnymi emocjami, znalazło się w całkowitej rozsypce. W swej bezradności mogłam tylko zwrócić się do Pana w modlitwie: „O Panie! Codziennie czekałam na Twoje przyjście, byś zabrał mnie do swojego niebiańskiego domu, lecz oni mówią, że miejsce, które przygotowałeś na moje ostateczne przeznaczenie znajduje się tu, na ziemi. Naprawdę nie potrafię się z tym zmierzyć. Naprawdę nie chcę dalej wieść tego trudnego życia na ziemi. Panie! Bardzo teraz cierpię, proszę pomóż mi i prowadź mnie dalej ścieżką, która jest przede mną”. Po tej modlitwie przyszły mi na myśl następujące słowa Jezusa: „Błogosławieni ubodzy w duchu, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie(Mt 5:3). To prawda! Panu podobają się ludzie ubodzy w duchu, którzy szukają prawdy i tylko oni mogą wejść do królestwa niebieskiego. Powinnam stać się uboga w duchu — tylko uważne słuchanie ich omówień zgadza się z wolą Pana.

Dokładnie w tym momencie siostra Li powiedziała: „Pan powiedział: »Błogosławieni czystego serca, ponieważ oni zobaczą Boga« (Mt 5:8). Powinniśmy słuchać słowa Pana, powinniśmy stać się ludźmi czystego serca, aby powitać powrót Pana. Choć dzieło, które Bóg dziś wykonuje, nie zgadza się z naszymi pojęciami i wyobrażeniami, wszystko, co robi Bóg jest dobre, wszystko to jest dla dobra ludzkości i zawiera Bożą wolę — jest w tym prawda, której należy szukać. Jeśli nie posiadamy wnikliwego zrozumienia prawdy, musimy najpierw stanąć z boku i podjąć wysiłek, by jej szukać, abyśmy mogli otrzymać Boże oświecenie i zrozumieć Jego wolę. Siostro, proszę otwórz swoje serce i podziel się tym, co nadal jest dla ciebie niejasne i razem, we wspólnocie możemy poszukać prawdy”. Czułam, że to, co powiedziała siostra Li ma sens i że powinnam się uspokoić i szukać odpowiedzi, więc stwierdziłam: „Siostro, jest jedna rzecz, której nie rozumiem. Dlaczego naszym ostatecznym miejscem przeznaczenia nie jest niebo, lecz ziemia?”. Siostra Li znalazła fragment z Ewangelii Jana 3:13: „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w niebie” oraz z Księgi Izajasza 66:1: „Niebo jest moim tronem, a ziemia podnóżkiem moich stóp”, i dała mi te dwa wersety do przeczytania. Następnie przedstawiła omówienie znaczenia tych dwóch fragmentów, które nagle wniosło światło do mojego serca. Znałam te dwa wersety już wcześniej, dlaczego więc nigdy o nich nie pomyślałam? Pan bardzo wyraźnie mówi, że z wyjątkiem Syna Człowieczego, który zstąpił z nieba, żaden człowiek nie może tam się wznieść, ponieważ niebo jest Bożym tronem, a ziemia Jego podnóżkiem. Jakże więc człowiek mógłby być godzien wstąpienia do nieba? Bóg stworzył człowieka na ziemi i chce żebyśmy tu żyli. Od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka, ludzkość żyła i rozmnażała się na ziemi, pokolenie za pokoleniem. Całe Boże dzieło zbawienie ludzkości również zostało przeprowadzone na ziemi. Dawno temu zostało to postanowione przez Boga i nikt nie może tego zmienić. Następnie siostra wplotła w swoje omówienie Biblię, wspominając o fragmencie, w którym Pan stwierdza, że przygotuje dla nas miejsce. Wyjaśniła, że chodziło tu o Jego wcielone pojawienie się oraz dzieło na ziemi w dniach ostatecznych oraz że z góry ustalone było to, iż On urodzi się w dniach ostatecznych, że my usłyszymy Boży głos, że zostaniemy wyniesieni przez Jego tron, że przyjmiemy Boży sąd i oczyszczenie dni ostatecznych i że ostatecznie zostaniemy wprowadzeni do Bożego królestwa. To jest prawdziwe znaczenie słów: „żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli(J 14:3). Zrozumiałam, że Boże królestwo tak naprawdę znajduje się na ziemi i że ostatecznym przeznaczeniem ludzkości jest właśnie ziemia, a nie niebo! Cały czas żyłam własnymi pojęciami i wyobrażeniami. Wyznaczyłam granice Bożego powrotu do tego, że zabierze mnie do nieba, bym tam zamieszkała, lecz nie było to zgodne z wolą Pana, ani z faktami! Jednak mimo wszystko nadal nie chciałam wieść takiego życia na ziemi, nękana przez szatana, więc podzieliłam się swoimi wątpliwościami z siostrą Li.

Po wysłuchaniu mnie, siostra Li otworzyła „Słowo ukazuje się w ciele”, i przeczytała mi fragment ze słów Boga Wszechmogącego: „Życie w odpoczynku jest życiem bez wojny, bez plugawości, bez uporczywej niesprawiedliwości. To znaczy, że nie ma w nim nękania przez szatana (tutaj »szatan« odnosi się do wrogich sił), zepsucia przez szatana, ani inwazji żadnej siły przeciwnej Bogu. Wszystko podąża za swoim rodzajem i czci Pana stworzenia. Niebo i ziemia są całkowicie spokojne. To jest życie ludzkości w odpoczynku. (…) Gdy Bóg i człowiek wejdą do odpoczynku, szatan już nie będzie istniał i podobnie do niego, niegodziwi ludzie również nie będą istnieli. Zanim Bóg i człowiek wejdą do odpoczynku, niegodziwe osoby, które kiedyś prześladowały Boga na ziemi i wrogowie, którzy byli Mu nieposłuszni na ziemi, będą już zniszczeni; zostaną zniszczeni przez wielkie katastrofy dni ostatecznych. Gdy te niegodziwe osoby zostaną całkowicie zniszczone, ziemia nigdy więcej nie będzie nękana przez szatana. Ludzkość uzyska pełne zbawienie i dopiero wtedy dzieło Boże całkowicie się zakończy. Są to warunki konieczne, aby Bóg i człowiek mogli odpocząć(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).

Dzięki lekturze słów Boga Wszechmogącego zrozumiałam, że choć nadal będziemy żyć na ziemi, gdy Bóg zakończy już ostatni etap dzieła zbawienia ludzkości, szatan zostanie zniszczony i nie będzie już zakłócał naszego ziemskiego życia. Nie będziemy już nigdy więcej musieli tak ciężko pracować ani się smucić; nie będzie już łez ani westchnień. Będziemy żyli tak, jak Adam i Ewa w ogrodzie Eden. Będziemy wolni, by uwielbiać Boga i będziemy wieść piękne i błogosławione życie, w którym Bóg jest z człowiekiem. Takie jest ostateczne miejsce przeznaczenia człowieka i to właśnie osiągnie Bóg poprzez swoje dzieło dni ostatecznych. Coś wspaniałego! W tamtym momencie wykrzyknęłam: „Kto może tak wyraźnie wyjaśnić ostateczne przeznaczenie ludzkości? Kto może zaaranżować jej wynik? Tylko Bóg może to zrobić!”. W słowach Boga Wszechmogącego rozpoznałam Boży głos i zobaczyłam, że dzieło Boga Wszechmogącego to ukazanie się Boga i Jego dzieło! Pojęcia, które miałam w końcu się ulotniły i z radością przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego dni ostatecznych, powracając przed Boży tron.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Połącz się z nami w Messengerze