„Uwięziona” przez własnego ojca

23 lipca 2023

Autorstwa Keanna, Ukraina

Latem 2020 roku. Z moją siostrą Albiną trafiłyśmy na film Kościoła Boga Wszechmogącego, zatytułowany „Przebudzenie ze snu”. W filmie tym padły słowa o tym, że Pan Jezus już powrócił. To nas zaciekawiło, więc pobrałyśmy aplikację Kościoła Boga Wszechmogącego i nawiązałyśmy kontakt z braćmi i siostrami. Przekazali nam świadectwo o tym, że Bóg Wszechmogący wyraził wiele prawd, dokonał dzieła sądu i utworzył już grupę zwycięzców. Z zapałem zaczęłam czytać dużo słów Boga Wszechmogącego. Widziałam, że słowa te pełne są autorytetu i mocy, że są prawdą, i uzmysłowiłam sobie, że zwykła osoba nie mogła ich wypowiedzieć, to był głos Boga. Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił! Razem z siostrą radośnie przyjęłyśmy dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Często spotykałyśmy się z braćmi i siostrami online, by omawiać słowa Boże.

Byłyśmy zaskoczone, kiedy nasz ojciec, widząc, że uczestniczymy w tych zgromadzeniach online, zamiast modlić się przed ikonami prawosławnymi, powiedział, że czcimy innego Boga i zdradzamy Pana Jezusa. On nie miał racji. Czytając słowa Boga Wszechmogącego, zrozumiałam, że Bóg Wszechmogący i Pan Jezus to ten sam Bóg, ten sam Duch. Reprezentują Boga, czyniąc różne dzieła w różnych wiekach. W Wieku Łaski Bóg przybrał imię Jezus, by dokonać dzieła odkupienia. W dniach ostatecznych Bóg wcielił się i ma nowe imię, by czynić dzieło sądu i obmywania. Bóg Wszechmogący to nowe imię, które Pan Jezus przyjął, gdy powrócił. Nie zdradzałam Pana Jezusa, wierząc w Boga Wszechmogącego, witałam powrót Pana i szłam śladami Boga. Ale tata nie czytał słów Boga Wszechmogącego, nie rozpoznał dzieła Boga, więc nie wiedział, że Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił. Próbowałam wyjaśnić, ale on nie dał mi dojść do słowa i obstawał przy swoim, a nawet mnie zbeształ i powiedział, że jeśli przyłapie nas na czytaniu słów Boga Wszechmogącego, to nas zbije, i że nawet gdyby miał pójść do więzienia za pobicie nas na śmierć, zrobi to, byle powstrzymać nas od wiary w Boga Wszechmogącego. Byłam w szoku, słysząc jego słowa. Nie sądziłam, że mógłby pluć takim jadem, byle stanąć nam na drodze do wiary. Tego dnia wygonił nas w domu i musiałyśmy siedzieć na zewnątrz w piżamach przez kilka godzin. Byłam roztrzęsiona i modliłam się do Boga: „Dobry Boże, czuję się słaba, ale wiem, że muszę być silna i przetrwać to. Nieważne, jak ojciec będzie mi zawadzał, nie przestanę w Ciebie wierzyć. Proszę, daj mi wiarę i siłę”. Wtedy przypomniał mi się fragment słów Bożych: „Musisz mieć w sobie Moją odwagę i musisz mieć zasady, gdy stawiasz czoła krewnym, którzy nie wierzą. Przez wzgląd na Mnie nie wolno ci jednak ulegać żadnym ciemnym mocom. Polegaj na Mojej mądrości, aby kroczyć doskonałą drogą; nie pozwól, aby jakiekolwiek szatańskie knowania wzięły górę. Dołóż wszelkich starań, by otworzyć przede Mną swoje serce, a Ja cię pocieszę i obdarzę pokojem i szczęściem(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 10, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga wlały ciepło w moje serce i pomogły mi się wziąć w garść. Dzięki tym słowom zrozumiałam, że nieważne, jak ojciec by mi zawadzał, on też był w rękach Boga, więc nie powinnam się go bać. Powinnam modlić się do Boga o odwagę i mądrość, bym przeszła pomyślnie tę próbę. Potem, choć ojciec często mnie strofował, zabraniał kontaktów z braćmi i siostrami, a nawet sprawdzał mój telefon, robiłam wszystko, by uniknąć jego kontroli i często chowałam się w łazience, w piwnicy albo w ogrodzie, by rozmawiać na czacie z braćmi i siostrami.

Wkrótce zaczęłyśmy się szkolić w podlewaniu nowych wierzących i potajemnie podjęłyśmy obowiązki, ale liczba nowych stopniowo rosła i w końcu musiałam kontaktować się z nimi codziennie w moim pokoju. Ojciec zaczął podejrzewać, że znów biorę udział w zgromadzeniach, i wzmógł kontrolę. Nie tylko sprawdzał mój telefon, ale gdy byłam sama w pokoju, cichaczem zaglądał, żeby się przekonać, co robię. Zainstalował też w domu kamery monitoringu, a nawet kazał mojemu młodszemu bratu mnie pilnować w zamian za podarki. Czasem nie miałam wyjścia i musiałam usuwać z telefonu wszystko, co dotyczyło kościoła i moich obowiązków, a także tymczasowo opuszczać grupy na czacie, ale ojciec i tak przyłapał mnie na praktykowaniu wiary. Tego dnia znów pił alkohol i zaczął się na mnie wyżywać, rzucał nawet bluźnierstwa przeciw Bogu. Nie mogłam już tego zdzierżyć, więc powiedziałam: „Wierzę w prawdziwego Boga, Pana Jezusa, który powrócił. Bóg Wszechmogący wyraził wiele prawd, by zbawić ludzkość, by wyzwolić nas od grzechu u katastrof. To moja jedyna szansa na zbawienie, więc muszę praktykować swoją wiarę. Jeśli dalej będziesz mnie powstrzymywał przed wiarą w Boga Wszechmogącego, to nie będę mieć wyjścia i odejdę stąd, zamieszkam gdzie indziej”. Nic nie powiedział, a potem przez jakiś czas nawet się nie zająknął na temat mojej wiary i przestał mi zawadzać. Myślałam, że dał spokój, i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że to tylko cisza przed burzą. Pewnego dnia, gdy rozpoczynałam zgromadzenie, moja siostra przybiegła i powiedziała, że ojciec chce zobaczyć mój telefon, ale nie dałam mu go, wiedząc, że być może go zniszczy. To był mój jedyny sposób na kontakt z kościołem, jedyny dostęp do słów Boga Wszechmogącego. Szybko skontaktowałam się z siostrą z kościoła i wyjaśniłam swoją sytuację rodzinną, prosząc, by zajęła się nowymi, których podlewałam. Potem ukryłam telefon.

Tego dnia ojciec zaprosił do nas wujka, prosząc go, żeby wyperswadował nam wiarę w Boga Wszechmogącego. Nie wiedziałam, do jakich opresyjnych metod się uciekną. Przypomniały mi się te słowa Boga: „Na każdym etapie dzieła, jakiego Bóg dokonuje w ludziach, patrząc z zewnątrz wydaje się, że polega ono na interakcjach między ludźmi, jakby powstało dzięki człowieczym ustaleniom lub było wynikiem ludzkiej ingerencji. Jednakże za kulisami każdy etap dzieła i wszystko, co się dzieje, jest zakładem szatana z Bogiem i wymaga, aby ludzie trwali mocno przy świadectwie o Bogu. Jako przykład weźmy próbę, której poddany został Hiob: za kulisami szatan zakładał się z Bogiem, a to, co przydarzyło się Hiobowi, było czynem i ingerencją człowieka. Za każdym krokiem dzieła, które Bóg w was podejmuje, kryje się zakład szatana z Bogiem – za wszystkim kryje się toczona walka(Tylko umiłowanie Boga jest prawdziwą wiarą w Niego, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Gdy Bóg dokonuje swego dzieła, troszczy się o człowieka i spogląda na niego, gdy sprzyja mu i go pochwala, szatan depcze mu po piętach, próbując oszukać danego człowieka i wyrządzić mu krzywdę. Jeżeli Bóg chce pozyskać tego człowieka, szatan zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przeszkodzić Bogu, posługując się różnymi niegodziwymi wybiegami, aby kusić, zakłócać i niszczyć dzieło Boga, a wszystko po to, by osiągnąć swój ukryty cel. Jaki jest ten cel? Szatan nie chce, aby Bóg kogokolwiek pozyskał; chce wziąć w posiadanie tych, których Bóg chce pozyskać, chce ich kontrolować, przejąć władzę nad nimi, chce, aby go czcili i wraz z nim popełniali złe uczynki oraz opierali się Bogu. Czyż nie jest to zbrodniczy motyw szatana? (…) Tocząc wojnę z Bogiem i wlekąc się za Nim, szatan chce zniszczyć każde dzieło, które Bóg chce wykonać, zająć i kontrolować tych, których Bóg chce pozyskać, aby całkowicie zgładzić tych, których Bóg chce pozyskać. Jeżeli nie zostaną zgładzeni, przechodzą oni w posiadanie szatana i są przez niego wykorzystywani – taki jest jego cel(Sam Bóg, Jedyny IV, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Dzięki tym słowom zrozumiałam, że opresja ze strony rodziny to była próba i przeciwność, za którymi stał szatan. Szatan nie chciał, bym szła za Bogiem i została przez Niego zbawiona, więc użył mojej rodziny, by mnie atakować i zmusić do zdradzenia Boga. To był podstępny spisek szatana. Myślałam o Hiobie, który podczas próby wystawiony był na ataki szatana. Jego cały majątek przepadł, dzieci umarły, a ciało pokryło się pęcherzami. Mimo tak ogromnego cierpienia Hion był w stanie nieść świadectwo o Bogu i pohańbić szatana. Powinnam naśladować Hioba: nieważne, jaką opresję i jakie przeszkody spotkam ze strony ojca i wuja, muszę trwać w wierze w Boga Wszechmogącego i upokorzyć szatana.

Gdy tylko wszedł do pokoju, zaczął nam wyrzucać naszą wiarę. Powiedział: „Porzuciłyście Pana Jezusa i nie chodzicie do kościoła, zdradzacie Pana!”. Odparłam: „Bóg Wszechmogący i Pan Jezus są jednym i tym samym Bogiem. Bóg Wszechmogący wyraził miliony słów i objawił niezliczone prawdy i tajemnice, na przykład tajemnicę Bożego planu zarządzania trwającego sześć tysiącleci, ukrytą historię trzech etapów dzieła, a także tajemnice imion Boga. Ujawnił też źródło grzeszności ludzi i rzeczywistość zepsucia nas przez szatana, wskazując nam drogę do zbawienia. Wielu ludzi na całym świecie uznaje słowa Boga Wszechmogącego za prawdę i głos Boga oraz przywitało powracającego Pana. Jak możesz więc mówić, że zdradzamy Pana, wierząc w Boga Wszechmogącego? Gdy Pan Jezus przybył czynić swe dzieło, wielu porzuciło świątynię, by iść za Nim. Czy zatem powiesz, że zdradzili oni Jahwe? Tylko ci, co nie słyszą głosu Boga i nie idą za Panem, gdy ludzie niosą świadectwo o Jego powrocie, tak naprawdę zdradzają Pana”. Słysząc to, wujek wpadł w szał. Powiedział: „Patrzcie na nią! Nie przejęła się tym, co powiedziałem, tylko dała mi wykład. Ona próbuje nawrócić mnie na swoją wiarę!”. Potem żona wujka usiłowała mnie przekonać. Szyderczym tonem, zasugerowała, że powinnam wyjść za mąż, jak inne kobiety, wieść stabilne życie rodzinne i pracować, zamiast tracić czas na praktykowanie wiary i nawracanie. Odparowałam jej: „Odkąd jestem wierząca, czytam dużo słów Boga Wszechmogącego, zyskałam wgląd w wiele kwestii, poznałam sens życia i wiem, do czego warto w życiu nabardziej dążyć. Czy w tych latach pandemii, wojen i głodu przyjemności ciała i rozrywka mogą zapewnić nam bezpieczeństwo i ustrzec nas od katastrof? Tylko przyjmując dzieło Boga Wszechmogącego, zyskując prawdę i odrzucając grzech, możemy zdobyć Bożą ochronę przed katastrofami i wejść do królestwa Boga. To jedyna droga do zbawienia”. Nic nie powiedzieli. Widząc moją niezłomność, posłali po mojego dziadka i jeszcze jednego wujka, żeby razem na mnie wsiąść. Myślałam o tym, że chińscy bracia i siostry są w stanie wytrwać w obliczu prześladowań i zagrożeń. Chciałam tak jak oni nieść świadectwo o Bogu i upokorzyć szatana, więc modliłam się: „O Boże! Nie wiem, co dziadek i reszta powiedzą ani co mi zrobią, proszę, napełnił mnie wiarą i siłą”. Gdy zjawił się dziadek, zaczął rugać mnie i moją siostrę, a nawet wziął do ręki pas i powiedział: „Jeśli nie porzucicie wiary w Boga Wszechmogącego, to przestaniecie być dla mnie wnuczkami!”. Słysząc to, pomyślałam: Nigdy nie porzucę wiary w Boga Wszechmogącego, choćby cała rodzina się mnie wyrzekła. Pan Jezus powiedział: „A tego, kto się mnie wyprze przed ludźmi, i ja się wyprę przed moim Ojcem, który jest w niebie(Mt 10:33). To nic strasznego, gdy ludzie nas porzucają, bo można bez nich żyć, ale jeśli porzuci nas Bóg, to już koniec. Dlatego bez względu na to, jak mnie naciskali, nie wyrzekłam się Boga. Powiedziałam stanowczo: „Bóg Wszechmogący jest moim prawdziwym Bogiem. Co byście nie powiedzieli, nigdy nie wyrzeknę się wiary w Niego”. Moja siostra też oznajmiła, że nie porzuci wiary w Boga Wszechmogącego. Wszyscy byli zszokowani naszymi słowami. Wujek wściekł się, chwycił mój telefon i zaczął mnie wypytywać: „Do kogo dzwonisz codziennie? Kim oni są? Jak się nazywają? Podaj mi ich numery! Zgłoszę ich na policję!”. Kazał mi odblokować telefon. Gdy nie posłuchałam, zezłościł się jeszcze bardziej i powiedział: „Wygląda na to, że nie ma dla ciebie nadziei, nie chcesz słuchać, co mówię. Trzeba cię wysłać do psychiatry na leczenie”. Dla nich wiara to tylko jakiś rodzaj religijnego przekonania, uważali za nienormalnych ludzi, którzy dokonują poświęceń dla Boga. Potem każdy z rodziny po kolei mnie beształ i sztorcował, ale byłyśmy z siostrą nieugięte i broniłyśmy się. W końcu mieli już nas dość i poszli do siebie.

Nic z tych rzeczy. Dwa dni później ojciec pokazał nam filmy dyskredytujące Kościół Boga Wszechmogącego. Strasznie mnie to uraziło, bo wiedziałam, że to wszystko kłamstwa i bezpodstawne oszczerstwa. Od niedawna wierzyłam w Boga Wszechmogącego, ale czytałam Jego słowa i w części pojmowałam prawdę. Znałam ścieżkę do wyzwolenia się od grzechu i oczyszczenia, wiedziałam, do czego w życiu warto najbardziej dążyć. Zaczęłam patrzeć na rzeczy w oparciu o słowa Boże i nauczyłam się do pewnego stopnia odróżniać dobro od zła. Udało mi się poczynić postępy w niektórych obszarach i dużo mi dała wiara w Boga Wszechmogącego. Czułam wewnętrzny spokój i spełnienie, byłam przekonana, że to prawdziwa droga, którą prowadzi nas Bóg. Powiedziałam więc ojcu: „Nie zgłębiłeś dzieła Boga w dniach ostatecznych, wierzysz w plotki i błędy w internecie. To są wszystko kłamstwa diabła. Wierzę w prawdziwego Boga…”. Gdy to powiedziałam, ojciec nagle wtrącił się i zaczął mnie rugać. Potem przyszedł wujek i znów na mnie naciskał, mówiąc: „Keanno, należysz do naszej rodziny, bardzo cię kochamy. Robimy to dla twojego dobra. Kiedyś nam podziękujesz. Porzuć ten kościół jak najszybciej”. Jego słowa przypomniały mi, jak szatan użył żony Hioba, by go zaatakować. Żona Hioba powiedziała: „Jeszcze trwasz w swojej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj” (Hi 2:9). Ale Hiob jej nie uległ, tylko skarcił ją słowami „mówisz jak kobieta szalona”. Mi również rodzina przeszkadzała i naciskała na mnie. Mówili, że robią to dla mojego dobra, ale zmuszali mnie do porzucenia Boga Wszechmogącego. Miałam dość ich kłamst i podstępów, więc siedziałam cicho i ignorowałam ich. Tak dużo chciałam im powiedzieć, ale wiedziałam, że nie będą chcieli słuchać. Widząc, że nie mam zamiaru im ulec, ojciec wziął pas i uderzył mnie kilka razy po twarzy i dłoniach. Dłonie piekły mnie z bólu i łzy spływały mi po twarzy. Zabrali mi i siostrze nasze telefony, byłyśmy odcięte od kościoła. Potem ojciec dalej nas obserwował i zabronił nam czytania słów Bożych. Chodził za mną wszędzie, nigdy nie byłam sama, przyglądał się mojej twarzy, a jeśli widział mnie zamyśloną, wrzeszczał: „Nie waż mi się nawet myśleć o tym twoim Bogu!”. Przypomniały mi się słowa Boga Wszechmogącego: „Wierzący i niewierzący nie są ze sobą zgodni, lecz raczej przeciwstawiają się sobie nawzajem(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Każdy, kto nie wierzy w Boga wcielonego jest demoniczny i tym bardziej zostanie zniszczony. (…) Kimże jest szatan, kimże są demony i kimże są wrogowie Boga, jeśli nie stawiającymi opór, niewierzącymi w Boga?(Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Bóg zdemaskował istotę niewierzących. Kiedyś myślałam, że rodzina to ludzie najbliżsi, ale gdy mnie tak poddawali presji i nękaniu, to patrząc na nich w świetle słów Boga, przejrzałam ich na wylot. Choć wierzyli w Pana, nie mieli najmniejszej chęci, by dowiedzieć się więcej w obliczu wieści o powrocie Pana. Nie nasłuchiwali głosu Boga i nie powitali Pana, a wręcz robili, co mogli, byśmy tylko nie przyjęły Boga Wszechmogącego, na wszelkie sposoby osądzając Go i potępiając. Nienawidzili Boga i sprzeciwiali się Mu. Byli wrogami Boga, a zatem również moimi wrogami. Nie byłam taka jak oni.

Choć zyskałam rozeznanie co do mojej rodziny, oni ciągle mnie pilnowali, nie mogłam brać udziału w zgromadzeniach, nie mogłam rozmawiać z siostrą na osobności o sprawach duchowych, więc z czasem opanowała mnie słabość. Pomyślałam wtedy o tym fragmencie słów Boga: „Nie zniechęcaj się i nie bądź słaby, a Ja wszystko ci wyjaśnię. Droga do królestwa nie jest tak gładka, nic nie jest takie proste! Chcesz, żeby błogosławieństwa przychodziły łatwo, prawda? Dzisiaj każdy będzie musiał stawić czoła uciążliwym próbom. Bez takich prób kochające serce, które macie dla Mnie, nie urośnie w siłę i nie będziecie mieć dla Mnie prawdziwej miłości. Nawet jeśli na owe próby składają się tylko drobne okoliczności, każdy musi przez nie przejść. Po prostu trudność tych prób będzie się różnić w zależności od konkretnej osoby. Próby są Moim błogosławieństwem, a ilu z was często przychodzi do Mnie i na kolanach błaga o Moje błogosławieństwa? Niemądre dzieci! Zawsze sądzicie, że kilka pomyślnych słów liczy się jako Moje błogosławieństwo, jednak nie wyczuwacie, że jednym z Moich błogosławieństw jest gorycz. Ci, którzy dzielą Moją gorycz, z pewnością dostąpią również udziału w Mojej słodyczy. To Moja obietnica i Moje błogosławieństwo dla was(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 41, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga wypełniły mnie ciepłem, czułam, że On jest blisko mnie. Bóg rozumiał, co myślałam i przez co przechodziłam, swymi słowami dawał mi pociechę i zachętę. Wiedziałam, czemu wejście do królestwa niebieskiego jest tak trudne i czemu prawdziwa droga jest nieustannie prześladowana i odrzucana: to dlatego, że szatan rządzi światem i nie pozwala Bogu, by tu przyszedł, aby wyrazić prawdę i zbawić ludzkość, a tym bardziej nie pozwala ludziom, by uwierzyli w Boga i za Nim poszli. Dlatego ludzie wierzący są prześladowani. W Wieku Łaski wielu było prześladowanych i poniosło męczeńską śmierć za wiarę w Pana Jezusa. Teraz, w Wieku Królestwa, Bóg wcielił się ponownie, by zbawić ludzkość. W Chinach wielu wierzących w Boga Wszechmogącego trafiło do aresztu, są prześladowani, bici i torturowani przez KPCh, ale trwają w swojej wierze w Boga i niosą świadectwo o Nim. Gdy za moją wiarę w Boga prześladowała mnie rodzina, to był zaszczyt, że mogłam nieść świadectwo o Bogu w obliczu szatana. Piętrzyły się przede mną trudności, ale były w tym dobre intencje Boga. Brak mi było wiary i nie potrafiłam przejrzeć podstępu szatana, więc Bóg posłużył się moją rodziną, która rzucała mi kłody pod nogi, aby nauczyć mnie, żebym na Nim polegała i szukała prawdy, by zyskać rozeznanie Ta sytuacja pomogła mi zrozumieć prawdę i umocnić swoją postawę. Gdy pojęłam intencje Boga, mogłam się w końcu uspokoić i postanowiłam polegać na Nim w tym doświadczeniu. O ile Bóg był przy mnie, nie miało znaczenia, kto stawał mi na drodze.

W tamtym czasie rodzina cały czas nas obserwowała i poddawała opresji. Nie byłyśmy w stanie czytać słów Boga i czułam się tak okropnie, że myślałam o ucieczce. W moim odczuciu to było jedyne wyjście. Mogłabym wtedy normalnie praktykować wiarę, ale drogi ucieczki były zablokowane. Ojciec był zawsze w domu i nie wiedziałam, jak mu się wymknąć. Inni członkowie rodziny też mnie pilnowali. Na dodatek nie miałam pieniędzy i nie wiedziałam, dokąd pójść. Bałam się, że jeśli ucieknę, ojciec doniesie policji na braci i siostry. Byłam przygnębiona i ciągle płakałam, nie chciałam, żeby ktoś mnie widział w tym stanie. Żyłam wtedy w ciągłym strachu. Modląc się pokoju, bałam się, że ojciec w każdej chwili może wtargnąć, że wywali drzwi i nawrzeszczy na mnie. Jeszcze bardziej się bałam, że ojciec skarci i pobije mnie i moją siostrę. Nie miałam pojęcia, jak długo będzie trwać to prześladowanie. Myśląc o tym, że bracia i siostry mogą się gromadzić i pełnić obowiązki, a mi zostało to odebrane, zazdrościłam im, więc modliłam się: „Dobry Boże, bardzo trudno jest mi praktykować wiarę w domu. Chcę stąd odejść, by uczestniczyć w spotkaniach i pełnić obowiązki. Proszę, otwórz dla mnie ścieżkę”.

Pewnego dnia w końcu udało mi się ukradkiem przeczytać na telefonie te dwa fragmenty słów Boga. Bóg Wszechmogący mówi: „To zupełnie normalne, że gdy ludzie przechodzą próby, są słabi, odczuwają w swym wnętrzu negatywne emocje, albo nie mają jasności co do woli Bożej lub swej ścieżki praktyki. Jednakże bez względu na wszystko musisz mieć wiarę w Boże dzieło i nie zaprzeć się Boga, dokładnie tak jak Hiob. Chociaż Hiob był słaby i sam przeklinał dzień, w którym się narodził, nie zaprzeczał, że wszystkie rzeczy w życiu człowieka były darem Jahwe, i że On również jest tym, który może je wszystkie człowiekowi odebrać. Bez względu na to, jak trudnym poddawany był próbom, wciąż trwał w tym przekonaniu. Zgodnie z twoim doświadczeniem, niezależnie od tego, jakiemu oczyszczeniu poddawany jesteś za pośrednictwem słów Bożych, tym, czego Bóg wymaga od rodzaju ludzkiego jest, krótko mówiąc, to, by ludzkość w Niego wierzyła i Go kochała. Rzeczami, które On udoskonala, działając w ten sposób, są zaś wiara i miłość ludzi oraz ludzkie dążenia. Bóg dokonuje w ludziach dzieła udoskonalenia, a oni tego nie widzą ani nie czują; w takich okolicznościach niezbędna jest twoja wiara. Wiara ludzi jest niezbędna, kiedy czegoś nie da się zobaczyć gołym okiem, a twoja wiara jest konieczna, kiedy nie potrafisz wyzbyć się twoich własnych pojęć. Kiedy nie masz jasności co do dzieła Bożego, wymaga się od ciebie, abyś miał wiarę, zajął zdecydowane stanowisko i trwał przy świadectwie. Gdy Hiob osiągnął ten właśnie punkt, Bóg ukazał mu się i do niego przemówił. Oznacza to, że jedynie dzięki wierze będziesz mógł ujrzeć Boga, a kiedy będziesz miał wiarę, Bóg cię udoskonali. Bez wiary zaś nie zdoła tego dokonać(Ci, którzy mają zostać udoskonaleni, muszą przejść oczyszczenie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Jeśli spadnie na ciebie wiele spraw, które nie przystają do twoich pojęć, lecz ty potrafisz pojęcia te odłożyć na bok i zyskać wiedzę o uczynkach Boga na podstawie tych spraw, i jeśli pośród oczyszczeń objawiasz serce pełne miłości do Boga, to wówczas jest to trwanie przy świadectwie. Czy jeśli w twym domu panuje spokój, ty zaś zażywasz cielesnych rozkoszy, nikt cię nie prześladuje, a twoi bracia i siostry w kościele są ci posłuszni, jesteś w stanie ukazać serce pełne miłości do Boga? Czy taka sytuacja jest w stanie cię oczyścić? Jedynie poprzez oczyszczenie może ujawnić się twoja miłość do Boga i jedynie poprzez rzeczy i wydarzenia, które nie przystają do twoich pojęć, możesz zostać udoskonalony. Przy pomocy wielu niepomyślnych i negatywnych zjawisk, a także posługując się najrozmaitszymi przejawami obecności szatana – jego uczynkami, oskarżeniami, niepokojami, jakie wywołuje, i jego oszustwami – Bóg wyraźnie ukazuje ci jego szpetne oblicze, doskonaląc w ten sposób twoją zdolność rozpoznawania szatana, abyś potrafił go znienawidzić i odrzucić(Ci, którzy mają zostać udoskonaleni, muszą przejść oczyszczenie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Czytając słowa Boga, jasno pojęłam Jego intencje i dotarło do mnie, że w naszej wierze musimy przejść przez próby i oczyszczenie. Tylko w taki sposób jesteśmy w stanie dojść do prawdziwej wiary w Boga. Tak jak w historii Hioba: gdy przeszedł próbę i wytrwał w świadectwie, jego wiara w Boga urosła, a szatan czmychnął okryty hańbą. Wiedziałam, że Hiob powinien być dla mnie wzorem i powinnam wytrwać w próbie, ale okazało się, że brakuje mi wiary. Gdy mogłam brać udział w zgromadzeniach w bezpiecznych warunkach, moja wiara była silna i mówiłam: „Co by się nie stało, nigdy nie będę obwiniać Boga”. Ale gdy rodzina poddała mnie opresji i zamknęła w domu, pozbawiając wolności, opanowała mnie słabość. Nie porzuciłam wiary w Boga, ale cały czas narzekałam, zawsze chciałam uniknąć trudów, szukałam życia wygodnego i łatwej formy oddawania czci Bogu. Miałam naturę zdradziecką wobec Boga. Myślałam o tym, jak niezłomny był Hiob. Gdy szatan go atakował i testował jego wytrzymałość, Hiob nigdy nie skarżył się Bogu, nie stawiał Mu nieracjonalnych żądań, nie kwestionował tego, że Bóg pozwalał, by Hiobowi przytrafiło się to wszystko. Hiob w uległością czcił Boga, a ja nie. Zrozumiałam, że Bóg posłużył się tą sytuacją, by mnie poddać próbie i doskonalić moją wiarę. Gdybym zawsze chciała wiarę praktykować wygodnie, unikała sytuacji, które Bóg zaaranżował, i nic z nich nie wyniosła, to nic bym nie zyskała. Dotarło do mnie, że choć trochę cierpiałam, Bóg zawsze był przy mnie i mnie prowadził. Gdy byłam słaba, słowa Boga niosły mi pociechę i zachętę. Jak mogłam więc skarżyć się Bogu? Tak bardzo brakowało mi sumienia. Kiedyś zazdrościłam braciom i siostrom, których rodziny nie prześladowały, ale w ostatecznym rozrachunku, kto zyskuje więcej? Czy osoba, która żyje wygodnie i cieszy się łaską, czy ktoś, kto doświadcza trudów i opresji? Odpowiedź była oczywista. Wszystko jest w ręku Boga i podlega Jego planom, a Bóg nie czyni niczego, co nie ma sensu. Tylko Bóg wie, a nie ja, co najlepiej przyczyni się do postępów w moim życiu, powinnam się temu poddać.

Wkrótce mój ojciec znalazł pracę i często nie było go w domu. W tym czasie mogłyśmy z siostrą brać udział w zgromadzeniach i omawiać słowa Boga. Jeśli chodzi o kamery, które ojciec zainstalował, to wcale nie działały przeciw nam, ale wręcz nas chroniły, bo ilekroć ojciec wracał do domu, widziałyśmy go na podglądzie z kamer i mogłyśmy szybko opuścić zgromadzenie. A kiedy wychodził, wracałyśmy do omówień. Gdy był w domu, musiałyśmy się pilnować, więc prosiłyśmy go o zgodę na pójście do sklepu, a jeśli się zgodził, to szłyśmy do parku i tam podłączałyśmy się go zgromadzeń. W roku 2022 mój przywódca polecił mi dalej podlewać nowych wierzących, a potem zostałam przełożoną. Pełniłam obowiązki mimo przeszkód, jakie stawiał mi na drodze ojciec.

Doświadczyłam słów Boga, ujrzałam Jego wszechmoc i mądrość, zyskałam wiarę. Nauczyłam się polegać na Nim i praktykować jedzenie i picie słów Boga, by rozwiązywać swoje problemy. Zyskałam rozeznenia co do niewierzących członków mojej rodziny i wiedziałam, jak sobie z nimi radzić. Nigdy bym się tego nie nauczyła, gdyby życie mnie rozpieszczało. Dzieło Boga jest tak cudowne i praktyczne. Z całego serca dziękuję Bogu Wszechmogącemu!

Wstecz: Historia Angel

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Wytrwałość w obowiązkach

Autorstwa Yangmu, Korea Południowa Kiedyś czułam wielką zazdrość, widząc, jak bracia i siostry występują, śpiewają i tańczą, chwaląc Boga....

Wkroczenie na drogę wiary w Boga

Autorstwa Rongguanga, prowincja Heilongjiang W 1991 roku, dzięki łasce Boga, zacząłem z powodu choroby podążać za Bogiem Wszechmogącym. W...

Połącz się z nami w Messengerze