Konsekwencje bycia nierzetelną w wykonywaniu obowiązków

13 lutego 2025

Autorstwa Lin Ran, Chiny

W lipcu 2023 roku tworzyłam wideoklipy dla kościoła. Ale ponieważ nie miałam dużej praktyki, a moje umiejętności techniczne były przeciętne, niektórymi trudnymi wideoklipami zajmowała się moja partnerka, siostra Jiang Xin, podczas gdy ja pracowałam tylko nad wideoklipami prostymi, łatwymi do zrobienia. Pomyślałam sobie: „Dopiero zaczęłam, nie znam wielu zasad, a moje umiejętności nie są duże, ale skoro jest tu Jiang Xin, to z czasem stopniowo wszystkiego się nauczę”. Po pewnym czasie poczyniłam niejakie postępy, ale za każdym razem, gdy wideoklip był trudny do zrealizowania, wymyślałam wymówkę, by się nim nie zajmować. Myślałam: „Zrobienie takiego wideoklipu będzie zbyt trudne, wymaga on za dużo wysiłku i zapłacenia zbyt wysokiej ceny!”. Ponieważ wybierałam tylko takie wideoklipy, które łatwo było zrealizować, praca była relaksująca i nie czułam żadnej presji. Widziałam, jak Jiang Xin ciągle docieka, szuka i rozważa różne rzeczy, i pomyślałam: „Jiang Xin jest bardziej utalentowana niż ja i nawet ona musi czasem zrobić research. Gdybym ja miała robić takie wideoklipy, wymagałoby to ode mnie zapłacenia jeszcze większej ceny. To byłoby trudne i wyczerpujące! Pozostanę przy tworzeniu prostych wideoklipów”. W ten sposób przez jakiś czas wykonywałam swoje obowiązki, nie czując żadnej presji. Później, kiedy Jiang Xin napotkała trudności w tworzeniu wideoklipów, prosiła mnie, abym z nią poszukała odpowiednich informacji i omawiała problemy. Uznałam, że to zbyt trudne i irytujące, więc po prostu jej nie pomagałam. Automatycznie spychałam na Jiang Xin realizację wszystkich trudnych wideoklipów i w ogóle nie próbowałam stawiać sobie wyzwań. Kiedy zobaczyłam, że praca siostry Jiang Xin zaczęła się piętrzyć, a ona sama znalazła się pod dużą presją, nie chciałam jej pomóc. Z czasem zaczęłam czuć się ospała w swoich obowiązkach i przez długi czas nie robiłam żadnych postępów. Czułam, że jestem w kiepskim stanie, i zadałam sobie pytanie: „Zawsze używam wymówki, że jestem nowa i nie mam wprawy w tej pracy, więc ciągle się przystosowuję, spychając wszystkie trudne wideoklipy na siostrę Jiang Xin i nie chcąc płacić ceny ani się postarać. Czy nie jest to ucieczka przed trudnościami i poddawanie się w obliczu przeciwności?”.

Później wyszukałam odpowiednie słowa Boga. Bóg mówi: „Przy wykonywaniu obowiązku ludzie zawsze wybierają lekką pracę, pracę, która nie jest męcząca i nie sprawia, że będą narażeni na kaprysy pogody. Jest to wybieranie łatwych zadań, a unikanie trudnych, i jest przejawem pragnienia wygód cielesnych. Co jeszcze? (Wieczne narzekanie, gdy obowiązek jest trochę trudny i męczący oraz wymaga zapłacenia ceny). (Ciągłe skupienie na jedzeniu i ubraniu oraz przyjemnościach ciała). To wszystko są przejawy pragnienia cielesnych wygód. Kiedy taka osoba widzi, że jakieś zadanie jest zbyt pracochłonne lub ryzykowne, zrzuca je na kogoś innego; sama wykonuje tylko lekkie prace i znajduje wymówki, mówiąc, że ma za niski potencjał i brakuje jej odpowiednich zdolności do pracy, więc nie może podjąć się tego zadania – podczas gdy w istocie chodzi o to, że pragnie cielesnych wygód (…) Czy ludzie, którzy oddają się wygodom cielesnym, nadają się do wykonywania obowiązków? Gdy tylko ktoś poruszy temat wykonywania obowiązku, wspomni o płaceniu ceny i znoszeniu trudności, potrząsają głowami. Mają zbyt wiele problemów, wciąż narzekają i pełno w nich negatywnego nastawienia. Z takich ludzi nie ma żadnego pożytku. Nie zasługują na to, by wykonywać swój obowiązek, i należy ich wyeliminować(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (2), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników). Bóg demaskuje ludzi, którzy zawsze wybierają łatwe prace i uchylają się od ciężkich obowiązków, oraz tych, którzy widząc trudną pracę, spychają ją na innych, a dla siebie wybierają tylko łatwe i proste zadania. Tacy ludzie oddają się wygodzie fizycznej i są niegodni wykonywania obowiązków. Zastanawiając się nad sobą, zdałam sobie sprawę, że zachowuję się tak samo. Kiedy współpracowałam z Jiang Xin, dostrzegłam, że produkcja skomplikowanych wideoklipów wymaga poszukiwań, rozważań, dociekań i płacenia ceny, i uznałam, że to mnie irytuje i przyprawia o ból głowy. Wykorzystałam swój brak doświadczenia jako pretekst, by zepchnąć te prace na Jiang Xin. Wybierałam tylko proste i łatwe do zrobienia wideoklipy, dzięki czemu nie czułam presji i byłam zrelaksowana. Później, gdy Jiang Xin napotkała trudności przy wideoklipach i potrzebowała mojej pomocy w wyszukiwaniu i omawianiu różnych rzeczy, byłam zirytowana i nie chciałam wkładać w to wysiłku. Wykonując swoje obowiązki, spychałam zadania wymagające wysiłku i poświęcenia na innych, ulegałam wygodnictwu, byłam nierzetelna i wykrętna. Takie zachowanie sprawiło, że straciłam całą swoją uczciwość i godność. Wykonywanie obowiązków w ten sposób z pewnością doprowadziłoby do odrzucenia i wyeliminowania mnie przez Boga. Dopiero w tym momencie poczułam strach. Nie mogłam dalej być niezmotywowana, niedbała i pochłonięta potrzebami ciała.

Później, podczas oglądania filmu ze świadectwem opartym na doświadczeniu, natrafiłam na fragment słów Bożych, który dobrze oddawał mój stan. Bóg Wszechmogący mówi: „Pan Jezus powiedział kiedyś: »Kto bowiem ma, temu będzie dodane i będzie miał w obfitości, ale kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co ma« (Mt 13:12). Jakie jest znaczenie tych słów? Znaczą one, że jeśli nawet nie wykonujesz swojego obowiązku czy zadania, jeśli się im nie poświęcasz, Bóg zabierze ci to, co kiedyś należało do ciebie. Co to znaczy »zabierze«? Jak ludzie się z tym czują? Możliwe, że nie udaje ci się osiągnąć tego, na co pozwala ci twój charakter i talenty, nic nie czujesz i jesteś zupełnie jak niewierzący. Właśnie tak czuje się człowiek, któremu Bóg zabiera wszystko. Jeśli opuszczasz się w swoim obowiązku, nie płacisz ceny i nie jesteś szczery, Bóg zabierze to, co było kiedyś twoje, odbierze ci prawo do wykonywania twojego obowiązku, nie da ci tego prawa. Ponieważ Bóg dał ci talenty i charakter, ale ty nie wykonywałeś swojego obowiązku właściwie, nie dokładałeś wysiłków dla Boga, nie zapłaciłeś ceny i nie włożyłeś w to swojego serca, Bóg nie tylko cię nie pobłogosławi, lecz także odbierze ci to, co kiedyś miałeś. Bóg obdarza ludzi darami, dając im specjalne umiejętności, a także inteligencję i mądrość. W jaki sposób ludzie powinni z tych rzeczy korzystać? Swojemu obowiązkowi musisz poświęcić swoje specjalne umiejętności, swoje dary, swoją inteligencję i mądrość. Musisz użyć swojego serca i włożyć w swój obowiązek wszystko, co wiesz, wszystko, co rozumiesz i wszystko, co jesteś w stanie osiągnąć. Dzięki temu będziesz pobłogosławiony. Co to znaczy być błogosławionym przez Boga? Co ludzie wtedy czują? Czują, że są oświeceni i prowadzeni przez Boga i że gdy pełnią swój obowiązek, mają przed sobą otwartą ścieżkę. Innym ludziom może się wydawać, że twój charakter oraz rzeczy, których się nauczyłeś, nie mogły umożliwić ci załatwienia tych spraw – ale jeśli Bóg działa i oświeca cię, to nie tylko będziesz w stanie zrozumieć i zrobić te rzeczy, ale także będziesz je robił dobrze. Na koniec będziesz się nawet dziwił: »Kiedyś nie zwykłem mieć takich umiejętności, ale teraz jest we mnie o wiele więcej dobrych rzeczy i wszystkie one są pozytywne. Nigdy się ich nie uczyłem, a teraz nagle je rozumiem. Jakim sposobem nagle stałem się taki mądry? Jak to się stało, że potrafię teraz zrobić tak wiele?«. Nie będziesz w stanie tego wyjaśnić. To jest Boże oświecenie i błogosławieństwo; tak Bóg błogosławi ludzi. Jeśli nie czujesz tego, wykonując swój obowiązek lub wykonując swoją pracę, to nie zostałeś pobłogosławiony przez Boga. Jeśli wypełnianie obowiązków zawsze wydaje ci się pozbawione sensu, jeśli wydaje ci się, że nie ma nic do zrobienia i nie możesz się zmusić, by wnieść jakiś wkład, jeśli nigdy nie otrzymujesz oświecenia i czujesz, że nie masz za grosz zrozumienia czy mądrości, którymi mógłbyś się posłużyć, to wówczas oznacza to kłopoty: pokazuje bowiem, że nie masz właściwej motywacji czy właściwej ścieżki do wypełniania swojego obowiązku, Bóg tego nie pochwala, a twój stan jest nieprawidłowy(Jedynie uczciwy może prawdziwie żyć na podobieństwo człowieka, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Po przeczytaniu słów Boga zrozumiałam, że mój niedawny brak postępów w produkcji wideoklipów wynikał głównie z niewłaściwego podejścia do moich obowiązków. Przerażała mnie konieczność martwienia się i dawania z siebie wszystkiego, nie chciałam wkładać wysiłku w swoje obowiązki, więc wybierałam tylko łatwe zadania. Nie przykładałam się i nie wkładałam energii w swoje obowiązki, zawsze byłam nierzetelna i wykrętna. Bóg gardził moim podejściem do obowiązków i odebrał mi to, co początkowo miałam. Nie poczyniłam żadnych postępów w wykonywaniu swoich obowiązków i nie umiałam nawet dobrze tworzyć prostych wideoklipów. Gdybym nie okazała skruchy, mogłabym zostać całkowicie odsunięta od obowiazków. Rozmyślałam o mojej wcześniejszej pracy przy podlewaniu. Na początku też było wiele zasad, których nie rozumiałam, ale siostra, z którą współpracowałam, rozmawiała ze mną i pomagała mi. Prosiłam ją o radę, ikekroć napotykałam trudności, robiłam podsumowania, uczyłam się i często modliłam się do Boga. W tamtym czasie szybko robiłam postępy i skutecznie wykonywałam swoje obowiązki. A teraz, chociaż od dawna nie zajmowałam się produkcją wideo, istniały pewne techniki, które mogłam opanować, gdybym się do nich przyłożyła i je zgłebiła. Ale rozkoszowałam się wygodnictwem, brakowało mi chęci do robienia postępów i nie chciałam płacić za to ceny, więc moje umiejętności zawodowe nie poprawiły się i nie dostrzegałam Bożego przewodnictwa w wykonywaniu moich obowiązków. Bóg jest sprawiedliwy i prawy wobec ludzi. Jeśli zapłacimy cenę i włożymy serce w nasze obowiązki, otrzymamy Boże oświecenie i przewodnictwo oraz poczynimy postępy zarówno w wejściu w życie, jak i w umiejętnościach zawodowych. Ale jeśli nie wkładamy serca w nasze obowiązki i jesteśmy nierzetelni i wykrętni, w końcu zostaniemy zdemaskowani i z czasem nie osiągniemy tego, co moglibyśmy osiągnąć. Zastanawiając się nad tym, poczułam się winna i miałam wyrzuty sumienia. Bóg chce, bym zapłaciła cenę i włożyła serce w swoją pracę, bym wypełniała swoje obowiązki i robiła lepsze wideoklipy, by szerzyć ewangelię i świadczyć o Bogu. Ale byłam leniwa i oddawałam się wygodzie, nie płaciłam prawdziwej ceny, wykonując obowiązki, i nie robiłam tego, co powinnam. Zawiodłam Boże nadzieje. Naprawdę brakowało mi człowieczeństwa i nie wiedziałam, co jest dla mnie dobre! Gdy zdałam sobie z tego sprawę, zaczęłam płakać i pomodliłam się do Boga: „Boże, nie powinnam była wykonywać swoich obowiązków z takim nastawieniem. Naprawdę nie można na mnie polegać! Boże, jestem gotowa okazać skruchę. Proszę, wejrzyj w moje serce, poprowadź mnie i pomóż mi”.

Później ponownie starałam się zrozumieć, dlaczego zawsze wycofywałam się w obliczu trudności. Przeczytałam te słowa Boga: „Dziś, choć kolejny etap Bożego dzieła ma się dopiero zacząć, nie ma nic dodatkowego w wymaganiach, jakie się wobec ciebie stawia, ani w tym, co każe ci się urzeczywistniać. Jest tak wiele pracy i tak wiele prawd; czyż nie są godne tego, abyś je poznał? Czyż Boże karcenie i sąd nie są w stanie obudzić twego ducha? Czy Boże karcenie i sąd nie są w stanie sprawić, byś znienawidził samego siebie? Czy rad jesteś żyć pod wpływem szatana, w pokoju i radości, korzystając z odrobiny cielesnych uciech? Czy nie jesteś najpodlejszym ze wszystkich ludzi? Nikt nie jest głupszy od tych, którzy ujrzeli zbawienie, lecz nie dążą do tego, aby je osiągnąć. Są to ludzie, którzy opychają się cielesnością i znajdują upodobanie w szatanie. Masz nadzieję, że twoja wiara w Boga nie będzie wymagać żadnych wyzwań czy cierpień, ani najmniejszego nawet trudu. Ciągle dążysz do osiągnięcia tych rzeczy, które są bezwartościowe, a nie przywiązujesz wagi do życia, przedkładając zamiast tego własne ekstrawaganckie myśli ponad prawdę. Jakże jesteś bezwartościowy! Żyjesz jak świnia: jaka jest różnica pomiędzy tobą a świniami czy psami? Czyż wszyscy ci, którzy nie dążą do osiągnięcia prawdy, a zamiast tego kochają cielesność, nie są zwierzętami? Czy wszyscy ci umarli bez ducha nie są chodzącymi trupami? Jak wiele słów zostało wypowiedzianych pomiędzy wami? Czyż tylko niewiele pracy wykonane zostało pomiędzy wami? W jak wiele was zaopatrzyłem? Dlaczego zatem nie pozyskałeś Mego zaopatrzenia? Na co możesz się uskarżać? Czyż nie jest tak, że nie zyskałeś niczego przez to, że zanadto ukochałeś ciało? Czy to nie przez to, że twoje myśli są nazbyt ekstrawaganckie? Czy nie dlatego, że jesteś nazbyt głupi? (…) Tchórz taki jak ty, który zawsze podąża za cielesnością: czy ty w ogóle masz serce? Czy masz ducha? Czyż nie jesteś zwierzęciem? Ja daję ci drogę prawdy, nie prosząc o nic w zamian, lecz ty nią nie podążasz. Czy jesteś jednym z tych, którzy wierzą w Boga? Ja obdarzam cię prawdziwym człowieczym życiem, lecz ty nie dążysz do jego osiągnięcia. Czyż nie jesteś taki sam jak świnia czy pies? Świnie nie dążą do osiągnięcia ludzkiego życia, nie dążą do tego, by zostać obmyte i nie rozumieją, czym jest życie. Każdego dnia, najadłszy się do syta, zapadają po prostu w sen. Ja zaś dałem ci drogę prawdy, lecz ty jej nie zyskałeś. Twoje ręce są puste. Czy masz zamiar tkwić nadal w takim życiu, życiu świni? Jakie znaczenie ma życie takich ludzi? Życie twoje jest godne pogardy i podłe, żyjesz pośród brudu oraz rozpusty i nie dążysz do żadnych celów. Czyż życie twoje nie jest najpodlejsze ze wszystkich? Czy masz czelność spoglądać na Boga? Jeśli nadal będziesz doświadczał życia w ten sposób, czyż nie będzie tak, że nie osiągniesz niczego? Dana ci została droga prawdy, lecz to, czy ostatecznie zdołasz ją osiągnąć, czy też nie, zależy od twoich osobistych dążeń(Doświadczenia Piotra: jego znajomość karcenia i sądu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Kiedy przeczytałam słowa takie jak „tchórz” i „zwierzęta”, poczułam ból w sercu. Byłam dokładnie taką osobą, którą Bóg obnaża, kimś, kto troszczy się o ciało i nie dąży do prawdy. Wykonując swoje obowiązki, oddawałam się fizycznemu komfortowi, nie chcąc płacić za nic ceny; zawsze chciałam wykonywać łatwe i proste zadania i po prostu jakoś przebrnąć przez każdy dzień. Byłam jak świnia, jadłam, piłam i spałam przez cały dzień, bez żadnych myśli czy celów do osiągnięcia. Nie czułam ciężaru ani pragnienia, by czynić postępy w swoich obowiązkach, i zawsze ulegałam swojemu ciału. Było tak, ponieważ zawsze wykorzystywałam szatańskie trucizny, takie jak: „Każdy myśli tylko o sobie, a diabeł łapie ostatniego” i „Żyj każdym dniem dla przyjemności, bo życie jest krótkie” jako zasady, według których żyłam. Zanim uwierzyłam w Boga, byłam zadowolona ze status quo, szukałam komfortu i nie miałam żadnych ambicji. Uważałam, że skoro życie jest tak krótkie, powinnam cieszyć się każdym dniem na tym świecie, zamiast czynić je męczącym i trudnym. Po tym, jak uwierzyłam w Boga, nadal trzymałam się tego poglądu, wykonując swoje obowiązki. Kiedy natrafiałam na trudne wideoklipy, przerzucałam je na Jiang Xin, a dla siebie szukałam łatwych zadań. Później, gdy praca siostry piętrzyła się, a ona sama wykonywała obowiązki pod wielką presją, ja po prostu trzymałam się z daleka i się oszczędzałam; nie miałam ochoty pomagać jej nieść tego ciężaru. Myślałam tylko o własnym ciele, a nie o pracy kościoła czy trudnościach siostry. Byłam tak samolubna i podła! Zastanawiając się nad tym, zdałam sobie sprawę, że te trucizny zaszczepione przez szatana uczyniły mnie osobą zdeprawowaną i dekadencką, bez żadnego pragnienia postępu, prowadzącą życie nic niewartej próżniaczki. Z takim nastawieniem z pewnością nie wytrwałabym długo, wykonując swoje obowiązki, a w końcu zostałabym zdemaskowana i wyeliminowana przez Boga.

Później dzięki słowom Boga zrozumiałam Jego wymagania wobec ludzi. W Jego słowach przeczytałam to: „Załóżmy, że kościół przydzieli ci jakieś zadanie, a ty powiesz: »(…) Bez względu na to, do jakiej pracy przydzieli mnie kościół, będę w nią wkładać całe swoje serce i starać się ze wszystkich sił. Jeśli zaś czegoś nie zrozumiem albo pojawi się problem, będę modlić się do Boga, szukać prawdy, rozwiązywać problemy zgodnie z prawdozasadami i dobrze wykonać zadanie. Bez względu na to, jakie będę pełnić obowiązki, dam z siebie absolutnie wszystko, by wykonywać je dobrze i zadowalać Boga. Bez względu na to, co mogę osiągnąć, zrobię, co w mojej mocy, by unieść każdą spoczywającą na mnie odpowiedzialność. Z całą pewnością nie mogę czynić niczego wbrew sumieniu i rozumowi, pracować niestarannie, kombinować i się obijać ani zbierać owoców pracy innych. Nie zrobię niczego, co nie spełnia standardów sumienia«. Są to minimalne wymagania względem zachowania, a osobę, która wykonuje swoje obowiązki w opisany powyżej sposób, można uznać za obdarzoną sumieniem i rozsądkiem. Gdy wykonujesz obowiązek, musisz w każdym razie mieć czyste sumienie, musisz przynajmniej zasłużyć na swoje trzy posiłki dziennie i nie być darmozjadem. Na tym polega poczucie odpowiedzialności. Nie jest istotne, czy masz dobry, czy kiepski charakter, czy rozumiesz prawdę, czy nie, ważne jest to, by mieć właściwe nastawienie: »Skoro powierzono mi to zadanie, muszę poważnie do niego podejść i uznać, że to moja sprawa. Muszę włożyć w nie całe serce i wszystkie siły, by wykonać je dobrze. Nie mogę zagwarantować, że podołam mu perfekcyjnie, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wykonać je dobrze, i z pewnością nie będę działać po łebkach. Jeżeli napotkam problem w pracy, wezmę za niego odpowiedzialność i dołożę starań, by wynieść naukę z tej sytuacji oraz wykonać swój obowiązek, jak należy«. Takie podejście jest właściwe(Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (8), w: Słowo, t. 5, Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników). Dzięki lekturze słów Bożych zyskałam ścieżkę praktyki. Bóg wywyższyłmnie, powołując do wykonywania tego obowiązku, więc musiałam włożyć całe serce w to, by wykonywać go dobrze. W obliczu trudności nie mogłam być opieszała ani wykrętna. Musiałam naprawdę zapłacić cenę i zrobić wszystko, co w mojej mocy, by wypełnić swój obowiązek. Dopiero co zaczęłam realizować wideoklipy i nie byłam w tym biegła, więc w przyszłości musiałam ciężko pracować nad poprawą swoich umiejętności zawodowych. Napotykając trudne wideoklipy, powinnam się podjąć ich realizacji, o ile podołam zadaniu, lub powinnam współpracować przy nich z Jiang Xin, rzeczywiście zapłacić cenę, pytać ją o rzeczy, których nie rozumiem, i uczyć się krok po kroku. W ten sposób przy wykonywania mojego obowiązku mogłabym wykorzystać te nabyte umiejętności.

Pewnego razu pracowałam nad trudnym wideoklipem i chciałam ponownie przekazać go Jiang Xin, ale przypomniałam sobie moją wcześniejszą modlitwę do Boga o skruchę i zdałam sobie sprawę, że w obliczu trudności związanych z tym wideoklipem znów chciałam uchylić się od odpowiedzialności. Czy wciąż bałam się zapłacić cenę i nie dążyłam do tego, by się rozwijać? Pomodliłam się więc do Boga, prosząc Go, by pomógł mi zbuntować się przeciwko mojemu ciału i zapłacić prawdziwą cenę. Zastanawiałam się również nad tym, że Bóg miał nadzieję, iż uda mi się zbuntować przeciwko mojemu ciału i praktykować prawdę w obliczu tych trudności, a poprzez realizowanie wideoklipów doskonalić swoje umiejętności. Rozumiejąc Bożą intencję, pilnie szukałam informacji, nauczyłam się kilku technik i w końcu udało mi się stworzyć wideoklip. Choć jego realizacja wymagała trochę czasu i wysiłku, moje umiejętności się poprawiły. Dziękuję Bogu za Jego przewodnictwo!

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Co za ulga zdjąć maskę

Autorstwa Chen Yuan, Chiny We wrześniu 2018 wybrano mnie na przywódczynię kościoła. Bardzo się z tego cieszyłam. Był to dla mnie dowód, że...

Zamieść odpowiedź

Połącz się z nami w Messengerze