Opowieść 2: Wielka góra, strumyczek, gwałtowny wiatr i ogromna fala

18 marca 2019

Był sobie strumyczek, który wił się tu i tam, aż w końcu dopłynął do stóp wielkiej góry, która zagradzała mu drogę, więc poprosił ją swoim słabym, cienkim głosikiem: „Proszę, pozwól mi przepłynąć. Stoisz na mojej drodze i blokujesz mój bieg”. Góra zapytała: „Dokąd płyniesz?”, na co mały strumyczek odrzekł: „Szukam mojego domu”. „Dobrze, ruszaj więc i przepłyń przeze mnie!”. Ale strumyczek był zbyt słaby i zbyt młody, więc nie dał rady przepłynąć przez tak potężną górę. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko nadal dopływać tylko do jej stóp…

Powiał gwałtowny wiatr, który nawiewał piasek i pył w miejsce, gdzie stała góra. Wiatr ryknął do góry: „Pozwól mi przejść!”. Góra zapytała: „Dokąd się udajesz?”. Wiatr odkrzyknął: „Chcę przejść na drugą stronę góry”. Góra powiedziała: „Dobrze, ale pod warunkiem, że będziesz w stanie przedrzeć się przez mój środek!”. Wiatr dął na różne sposoby, ale bez względu na to, jak silne były jego porywy, nie mógł przedrzeć się przez środek góry. Wiatr zmęczył się i ustał, aby odpocząć – a po drugiej stronie góry zaczął wiać delikatny wietrzyk, który sprawiał ludziom przyjemność. Było to pozdrowienie, które góra przesyłała ludziom…

Na wybrzeżu fale oceanu łagodnie rozpryskiwały się o kamienisty brzeg. Nagle nadeszła ogromna fala i, płynąc z grzmotem w kierunku góry, huknęła: „Przesuń się!”. A góra zapytała: „Dokąd się udajesz?”. Ogromna fala nie potrafiła się zatrzymać i ryknęła: „Poszerzam moje terytorium! Chcę rozpostrzeć ramiona!”. Góra odrzekła: „Dobrze, jeśli potrafisz przedostać się przez mój szczyt, ustąpię z drogi”. Ogromna fala cofnęła się trochę i ponownie uderzyła w wielką górę. Ale bez względu na to, jak bardzo się starała, nie potrafiła przepłynąć ponad szczytem góry. Nie mając innego wyboru, musiała powoli powrócić do morza…

Przez tysiące lat strumyczek łagodnie szemrał u stóp góry. Płynąc łożyskiem wyznaczonym przez górę, strumyczek dostał się do swojego domu – połączył się z rzeką i wpłynął do morza. Pod opieką góry, strumyczek nigdy się nie zgubił. Strumyczek i wielka góra wzajemnie się wzmacniali i polegali na sobie; wzajemnie dodawali sobie sił, ograniczali się i współistnieli ze sobą.

Przez tysiące lat gwałtowny wiatr nie zmienił swojego zwyczaju huczenia na górę. Cały czas przywiewał wielkie ilości piasku, gdy ją „odwiedzał”. Groził górze, ale nigdy nie przedarł się przez jej środek. Gwałtowny wiatr i wielka góra wzajemnie się wzmacniali i polegali na sobie; wzajemnie dodawali sobie sił, ograniczali się i współistnieli ze sobą.

Przez tysiące lat ogromna fala nigdy nie odpoczywała i nigdy nie przestała próbować poszerzyć swojego terytorium. Nadal huczała i stale napierała na górę, ale góra nigdy nie przesunęła się nawet o centymetr. Góra czuwała nad morzem i dzięki temu morskie stworzenia rozwijały się i rozmnażały. Ogromna fala i wielka góra wzajemnie się wzmacniały i polegały na sobie; wzajemnie dodawały sobie sił, ograniczały się i współistniały ze sobą.

I to koniec naszej opowieści. Przede wszystkim, powiedzcie Mi, o czym była ta opowieść? Najpierw była wielka góra, a potem strumyczek, gwałtowny wiatr i ogromna fala. Co działo się w pierwszym fragmencie opowiadającym o strumyczku i wielkiej górze? Dlaczego zdecydowałem się opowiedzieć o strumyczku i wielkiej górze? (Ponieważ wielka góra chroniła strumyk, który nigdy się nie zgubił. Polegali na sobie). Czy waszym zdaniem góra chroniła, czy blokowała strumyk? (Chroniła). Ale czyż zarazem go nie blokowała? Góra i strumyczek opiekowali się sobą; góra chroniła strumyczek, ale zarazem była przeszkodą. Góra chroniła strumyk, dzięki czemu mógł on wpłynąć do rzeki; ale zarazem powstrzymywała go, aby nie popłynął tam, gdzie chciał, i nie rozlał się po okolicznych terenach, które mógłby zalać i przynieść nieszczęście ludziom. Czyż właśnie nie o tym mówił ten fragment? Chroniąc strumyczek i blokując go, góra zabezpieczała ludzkie domostwa. Potem mały strumyczek połączył się z rzeką u stóp góry, a następnie wpłynął do morza. Czyż nie jest to reguła, która rządzi istnieniem strumyczka? Co umożliwiło strumyczkowi wpłynięcie do rzeki, a potem do morza? Czyż nie była to góra? Strumyczek polegał zarówno na ochronie sprawowanej przez górę, jak i na tym, że była ona przeszkodą. Czyż nie o to właśnie chodzi? Czy na tym przykładzie widzisz znaczenie gór dla wody? Czy Bóg miał swój cel, tworząc zarówno wysokie, jak i niskie góry? (Tak). Ten krótki fragment, opowiadający jedynie o strumyczku i wielkiej górze, pozwala nam dostrzec wartość i znaczenie stworzenia przez Boga tych dwóch rzeczy; pokazuje nam także mądrość i celowość przejawiające się w Jego panowaniu nad nimi. Czyż tak nie jest?

Czego dotyczyła druga część tej opowieści? (Gwałtownego wiatru i wielkiej góry). Czy wiatr to coś dobrego? (Tak). Niekoniecznie, ponieważ czasami, gdy wiatr jest zbyt silny, może być niszczycielski. Jakbyś się czuł, gdybyś musiał stać na wietrze? Zależy od tego, jak mocno by wiał. Jeśli byłby to wiatr o stopniu trzecim czy czwartym, to byłby do zniesienia. Co najwyżej musiałbyś przymykać oczy. Ale gdyby wiatr przybrał siłę huraganu, czy byłbyś w stanie to znieść? Nie. Błędem jest więc mówienie, że wiatr jest zawsze dobry lub zawsze zły, ponieważ zależy to od jego siły. Jaką rolę odgrywa w tej opowieści góra? Czyż nie jest czymś w rodzaju filtra? Do czego góra zmniejsza siłę wiatru? (Do lekkiego wietrzyku). Czy w środowisku, w jakim żyją, ludzie doświadczają raczej gwałtownego wiatru, czy lekkiego wietrzyku? (Lekkiego wietrzyku). Czy nie był to jeden z celów, jedna z intencji, dla których Bóg stworzył góry? Jak by to było, gdyby ludzie żyli w środowisku, w którym gwałtowny wiatr unosi w powietrzu piasek, i nie byłoby niczego, co mogłoby go zablokować lub powstrzymać? Czy mogłoby być tak, że wśród wirującego piasku i kamieni ziemia nie nadawałaby się do zamieszkania? Kamienie mogłyby uderzać w ludzi, a piasek by ich oślepiał. Wiatr mógłby zwalać ludzi z nóg lub unosić ich w powietrze. Domy mogłyby ulec zniszczeniu i mogłoby dojść do rozmaitych katastrof. Czy jednak istnienie gwałtownego wiatru ma jakąś wartość? Powiedziałem, że jest on czymś złym, więc można by pomyśleć, że nie ma on żadnej wartości, ale czy to prawda? Czy nie ma on żadnej wartości, gdy zamienia się w łagodny wietrzyk? Czego ludzie potrzebują najbardziej, gdy jest wilgotno lub duszno? Potrzebują łagodnego wietrzyku, aby delikatnie ich owiewał, odświeżał i oczyszczał umysły, wyostrzał myślenie, a także przywracał i poprawiał dobre samopoczucie. Wyobraźcie sobie, że siedzicie w zatłoczonym i dusznym pomieszczeniu. Czego potrzebujecie najbardziej? (Łagodnego wietrzyku). Przebywanie w miejscach, w których powietrze jest gęste i zanieczyszczone, może być przyczyną spowolnienia myślenia, obniżenia ciśnienia i problemów z zachowaniem jasności umysłu. A jednak nawet drobny przewiew ożywia powietrze, a ludzie oddychający świeżym powietrzem czują się znacznie lepiej. Chociaż strumyczek może spowodować katastrofę, chociaż gwałtowny wiatr może spowodować katastrofę, to tak długo, jak stoi tam góra, zamienia ona to zagrożenie w siłę, która przynosi człowiekowi korzyść. Czyż tak nie jest?

Czego dotyczyła trzecia część tej opowieści? (Wielkiej góry i ogromnej fali). Wielkiej góry i ogromnej fali. Scena przedstawia górę na wybrzeżu; widzimy górę, bryzę oceaniczną oraz wielką falę. Czym jest w tym wypadku góra dla fali? (Obrończynią i barierą). Jest zarówno obrończynią, jak i barierą. Jako obrończyni sprawia, że morze nie znika, a stworzenia, które w nim żyją, mogą się rozwijać i rozmnażać. Jako bariera, góra powstrzymuje morskie wody przed wylaniem i spowodowaniem katastrofy, która mogłaby wyrządzić szkody i zniszczyć domostwa ludzi. Możemy więc powiedzieć, że góra jest zarówno obrończynią, jak i barierą.

Na tym polega znaczenie wzajemnych relacji pomiędzy wielką górą a strumyczkiem, wielką górą a gwałtownym wiatrem oraz wielką górą a ogromną falą; znaczenie to zasadza się na tym, że wzajemnie się one wzmacniają, ograniczają i współistnieją ze sobą. Istnieniem tych stworzonych przez Boga rzeczy rządzi reguła i prawo. Jakie więc czyny Boga widzicie w tej opowieści? Czy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, a potem przestał zwracać na nie uwagę? Czy ustanowił reguły i obmyślił sposoby, w jakie rzeczy funkcjonują, a potem przestał się nimi interesować? Czy tak właśnie było? (Nie). Zatem co się stało? Bóg stale ma kontrolę. Kontroluje wodę, wiatr i fale. Nie pozwala im wpadać w szał, nie pozwala im wyrządzać szkód ani niszczyć ludzkich siedzib. Dzięki temu ludzie mogą żyć, rozwijać się i rozmnażać na ziemi. Oznacza to, że gdy Bóg stwarzał wszystkie rzeczy, miał już zaplanowane reguły ich istnienia. Gdy Bóg stworzył każdą z rzeczy, dopilnował, żeby służyła ona człowiekowi i objął nad nimi kontrolę, aby nie sprawiały ludziom kłopotów i nie powodowały nieszczęść. Gdyby nie Boże zarządzanie, to czyż wody nie płynęłyby bez żadnych ograniczeń? Czyż wiatry nie wiałyby bez żadnych ograniczeń? Czy woda i wiatr są podporządkowane regułom? Gdyby Bóg nimi nie zarządzał, nie kierowałyby nimi żadne reguły, wiatr by hulał, a wody podnosiłyby się i powodowały powodzie. Gdyby fala była większa niż góra, to czyż istniałoby jeszcze morze? Nie. Gdyby góra nie była tak wysoka jak fala, nie istniałoby morze, a góra utraciłaby swoją wartość i swoje znaczenie.

Czy na podstawie tych dwóch opowieści dostrzegacie Bożą mądrość? Bóg stworzył wszystko, co istnieje i jest suwerennym Władcą wszystkiego, co istnieje; zarządza wszystkim i troszczy się o wszystko, nadzorując każde słowo i działanie wszystkiego, co istnieje. Bóg widzi i nadzoruje również każdy zakątek ludzkiego życia. Bóg doskonale zna zatem każdy szczegół wszystkiego, co istnieje pośród Jego stworzenia, począwszy od roli i natury każdej rzeczy, przez jej reguły przetrwania, aż po znaczenie jej życia i wartość jej istnienia – wszystko to Bóg zna w całej rozciągłości. Bóg stworzył wszystkie rzeczy – czy myślicie, że musi przeprowadzać badania dotyczące reguł rządzących tymi rzeczami? Czy Bóg potrzebuje studiować ludzką wiedzę bądź naukę, aby dowiedzieć się czegoś na ich temat i zrozumieć je? (Nie). Czy jest wśród ludzi ktoś, kto ma tak szeroką wiedzę i wystarczającą erudycję, aby zrozumieć wszystkie rzeczy, tak jak rozumie je Bóg? Nie ma nikogo takiego, prawda? Czy istnieje jakiś astronom czy biolog, który rzeczywiście rozumie reguły życia i rozwoju wszystkich rzeczy? Czy potrafi on rzeczywiście zrozumieć wartość istnienia każdej rzeczy? (Nie potrafi). Jest tak, ponieważ wszystkie rzeczy zostały stworzone przez Boga, i bez względu na to, jak pilnie i jak gruntownie człowiek będzie studiował tę wiedzę lub jak długo będzie się starał ją sobie przyswoić, nigdy nie będzie w stanie pojąć tajemnicy i celu Bożego stworzenia wszystkich rzeczy. Czyż tak nie jest? Czy na podstawie naszej dotychczasowej rozmowy czujecie, że częściowo zrozumieliście prawdziwe znaczenie słów „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”? (Tak). Wiedziałem, że gdy będę omawiał ten temat – „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy” – wielu osobom natychmiast przyjdzie na myśl inne wyrażenie: „Bóg jest prawdą i wykorzystuje swoje słowo, by się o nas troszczyć” i nie pomyślą o żadnym innym znaczeniu. Niektórzy mogliby nawet poczuć, że to, iż Bóg dba o ludzkie życie, zapewnia codzienne pożywienie, picie i wszystko, czego potrzebujemy na co dzień, nie liczy się jako Jego troska o człowieka. Czyż nie ma takich, którzy myślą w ten sposób? A przecież zamiar towarzyszący Bożemu stworzeniu jest oczywisty: pozwolić człowiekowi normalnie istnieć i żyć. Bóg pielęgnuje środowisko, w którym żyją ludzie, i dba o to, by człowiek miał wszystkie rzeczy niezbędne do przetrwania. Co więcej, zarządza On wszystkimi rzeczami i panuje nad nimi. Wszystko to umożliwia człowiekowi normalne życie, rozwój i rozmnażanie; właśnie w ten sposób Bóg troszczy się o całość stworzenia i o ludzkość. Czyż nie jest prawdą, że ludzie potrzebują uświadomić sobie i zrozumieć te rzeczy? Być może ktoś powie: „Ten temat zbytnio odbiega od naszej wiedzy o prawdziwym, samym Bogu i nie chcemy tego wiedzieć, ponieważ człowiek nie może żyć samym chlebem, ale żyje dzięki Bożemu słowu”. Czy to rozumowanie jest poprawne? (Nie). Dlaczego nie jest poprawne? Czy możecie w pełni zrozumieć Boga, jeśli posiadacie wiedzę jedynie o tym, co powiedział? Jeśli przyjmujecie wyłącznie Jego dzieło, Jego sąd i karcenie, to czy możecie w pełni Go zrozumieć? Jeśli znacie tylko drobną część Bożego usposobienia i drobną część Bożego autorytetu, to czy, waszym zdaniem, wystarcza to, aby osiągnąć zrozumienie Boga? (Nie). Boże działania rozpoczęły się wraz ze stworzeniem przez Niego wszystkich rzeczy i trwają nadal – Boże działania są widoczne cały czas, w każdym momencie. Jeśli ktoś wierzy w istnienie Boga tylko dlatego, że wybrał On grupę ludzi, by na nich wykonać swoje dzieło i aby ich zbawić, i że pozostałe rzeczy nie mają nic wspólnego z Bogiem, ani Jego autorytet, ani Jego tożsamość, ani Jego działania, to czy można o nim powiedzieć, że posiada prawdziwą wiedzę o Bogu? Ludzie, którzy posiadają tę tak zwaną „wiedzę o Bogu”, posiadają ledwie jednostronne zrozumienie, zgodnie z którym ograniczają czyny Boga do jednej grupy ludzi. Czy jest to prawdziwa wiedza o Bogu? Czyż ludzie posiadający taki rodzaj wiedzy nie zaprzeczają temu, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy i suwerennie nad nimi panuje? Niektórzy ludzie nie chcą zaprzątać sobie tym głowy i zamiast tego myślą tak: „Nie dostrzegam suwerennego panowania Boga nad wszystkimi rzeczami. Idea ta jest dla mnie zbyt odległa i nie mam ochoty jej zrozumieć. Bóg robi to, co chce, i nie ma to ze mną nic wspólnego. Ja jedynie akceptuję Boże przewodnictwo i Jego słowo, tak, aby zostać zbawionym i udoskonalonym przez Boga. Nic innego nie ma dla mnie znaczenia. Reguły ustanowione przez Boga, gdy stworzył wszystkie rzeczy, a także to, co robi, aby troszczyć się o nie i o człowieka, nie mają ze mną nic wspólnego”. Co to za słowa? Czyż nie są one aktem buntu? Czy ktokolwiek spośród was posiada takie zrozumienie? Nie musicie nic mówić, i bez tego wiem, że znakomita większość z was myśli w ten sposób. Tacy pryncypialni ludzie patrzą na wszystko ze swojej „duchowej” perspektywy. Chcą ograniczyć Boga do Biblii, do słów, które wypowiedział, do dosłownego znaczenia zapisanych zdań. Nie chcą lepiej poznać Boga i nie chcą, aby Bóg rozpraszał swoją uwagę, robiąc inne rzeczy. Ten rodzaj myślenia jest dziecinny i jest zarazem nadmiernie religijny. Czy ludzie, którzy żywią takie poglądy, mogą znać Boga? Będzie im bardzo trudno poznać Boga. Opowiedziałem dzisiaj dwie historie, odnoszące się do dwóch różnych aspektów. Możecie, dopiero się z nimi zetknąwszy, mieć wrażenie, że są one dosyć głębokie lub abstrakcyjne, trudne do ogarnięcia i zrozumienia. Powiązanie ich z działaniami Boga i samym Bogiem może być trudne. Jednakże wszystkie działania Boga i wszystko, co robi wśród stworzenia i wśród ludzi, powinno być znane, wyraźnie i dokładnie, każdej osobie, każdemu, kto dąży do poznania Boga. Ta wiedza da ci pewność wiary w prawdziwe istnienie Boga. Da ci również precyzyjną wiedzę o Bożej mądrości, Jego mocy i o sposobie, w jaki troszczy się o wszystkie rzeczy. Pozwoli ci jasno pojąć prawdziwe istnienie Boga oraz dostrzec, że nie jest ono fikcją, nie jest mitem, nie jest mrzonką, nie jest teorią, a z pewnością nie jest tylko swego rodzaju duchowym pocieszeniem, lecz rzeczywistym istnieniem. Co więcej, pozwoli ludziom poznać, że Bóg zawsze troszczy się o całość stworzenia i o ludzkość; czyni to na swój własny sposób i zgodnie z własnym rytmem. A zatem to właśnie dlatego, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy i wyposażył je w reguły, wszystkie rzeczy potrafią, zgodnie z uprzednio wyznaczonymi przez Niego zasadami, wykonywać przydzielone im zadania, spełniać swoje obowiązki i odgrywać swoje własne role; zgodnie z uprzednio wyznaczonymi przez Boga zasadami, każda rzecz spełnia swoją rolę w służbie człowiekowi i w przestrzeni i w środowisku, które człowiek zamieszkuje. Gdyby Bóg tak nie uczynił, a ludzkość nie miałaby takiego środowiska do zamieszkania, wówczas wiara ludzi w Boga i podążanie za Nim nie byłyby możliwe; wszystko sprowadzałoby się tylko do „czczej gadaniny”, nieprawdaż?

Przyjrzymy się raz jeszcze opowieści o wielkiej górze i strumyczku. Jaką funkcję pełni góra? Rzeczy ożywione rozkwitają na jej zboczach, a zatem jej istnienie jest wartością samą w sobie. Jednocześnie góra blokuje strumyczek, sprawiając, że nie płynie tam, dokąd chce, co mogłoby stwarzać zagrożenie dla ludzi. Zgadza się? Góra istnieje na swój własny sposób, pozwalając wspaniale rozwijać się mnóstwu bytów ożywionych, które na niej żyją – drzewom, trawom i wszystkim innym roślinom i zwierzętom. Jednocześnie decyduje ona, gdzie ma płynąć strumyczek – góra gromadzi wody strumienia i kieruje je w naturalny sposób wokół swojego podnóża, gdzie mogą wpłynąć do rzeki, a na koniec do morza. Te reguły nie pojawiły się w sposób naturalny, ale zostały specjalnie ustanowione przez Boga w czasie stworzenia. Co do wielkiej góry i gwałtownego wiatru – góra również potrzebuje wiatru. Góra potrzebuje wiatru, aby pieścił ożywione rzeczy, które na niej żyją, a jednocześnie góra ogranicza siłę wiatru, aby nie była niszczycielska. Reguła ta w pewien sposób wyraża obowiązek wielkiej góry; czy zatem reguła dotycząca obowiązków góry uformowała się sama? (Nie). Została ona wyznaczona przez Boga. Wielka góra ma swoje obowiązki, a gwałtowny wiatr ma swoje. A teraz przejdźmy do wielkiej góry i ogromnej fali. Gdyby nie było góry, czy woda sama odnalazłaby kierunek, w którym ma płynąć? (Nie). Woda zalałaby wszystko. Góra ma swoją własną wartość egzystencjalną jako góra, a morze ma swoją własną wartość egzystencjalną jako morze; jednakże w okolicznościach, w których są one w stanie normalnie ze sobą współistnieć i nie kolidują ze sobą, zarazem wzajemnie się ograniczają – wielka góra ogranicza morze, dzięki czemu nie rozlewa się ono, co chroni ludzkie domostwa, ale zarazem owo ograniczanie morza pozwala mu wykarmić ożywione rzeczy, które w nim zamieszkują. Czy ten krajobraz uformował się sam? (Nie). Także i on został stworzony przez Boga. Na przykładzie tej sceny widzimy, że gdy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, to zawczasu ustalił, gdzie ma stać góra, gdzie ma płynąć strumień, z jakiego kierunku ma zacząć wiać gwałtowny wiatr i jak wysokie powinny być fale. Wszystkie te rzeczy zawierają intencje i zamysł Boga – są one Jego czynami. Czy teraz widzicie, że czyny Boga są obecne w każdej rzeczy? (Tak).

Co jest celem naszego omówienia tych kwestii? Czy ma ono sprawić, że ludzie będą zgłębiać reguły, za pomocą których Bóg stworzył wszystkie rzeczy? Czy ma ono pobudzić ich zainteresowanie astronomią i geografią? (Nie). Czemu ma więc służyć? Temu, by ludzie zrozumieli czyny Boga. Poprzez Boże działania ludzie mogą przekonać się i potwierdzić, że Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy. Jeśli potrafisz to zrozumieć, wówczas będziesz w stanie naprawdę potwierdzić miejsce Boga w twoim sercu i będziesz mógł potwierdzić, że Bóg jest samym Bogiem, jedynym, Stwórcą nieba i ziemi i wszechrzeczy. Czy wiedza na temat reguł dotyczących wszystkich rzeczy i Bożych czynów pomaga ci zrozumieć Boga? (Tak). W jaki sposób? Przede wszystkim, gdy zrozumiesz czyny Boże, to czy nadal będziesz interesować się astronomią i geografią? Czy nadal będziesz przejawiać postawę sceptyka i wątpić w to, że Bóg jest Stwórcą wszystkich rzeczy? Czy nadal będziesz miał nastawienie badacza i kwestionował to, że Bóg jest Stwórcą wszystkich rzeczy? (Nie). Gdy utwierdzisz się w przekonaniu, że Bóg jest Stwórcą wszystkiego, a ponadto poznasz niektóre reguły Bożego stworzenia, to czy w głębi serca naprawdę będziesz wierzyć, że Bóg troszczy się o świat? (Tak). Czy czasownik „troszczy się” został tu użyty w ogólnym znaczeniu, czy w odniesieniu do konkretnej sytuacji? Wyrażenie „Bóg troszczy się wszystkie rzeczy” ma bardzo szerokie znaczenie i zakres. Bóg nie tylko codzienne troszczy się ludzi, zaopatrując ich w jedzenie i picie; zaopatruje On ludzkość we wszystko, czego ta potrzebuje, zarówno w rzeczy widzialne, jak i niewidzialne. Bóg stoi na straży środowiska życia, które jest dla ludzi niezbędne, oraz zarządza nim i włada. Oznacza to, że Bóg przygotował każde środowisko, jakiego człowiek potrzebuje w którejkolwiek porze roku. Atmosfera i temperatura odpowiednie dla życia człowieka również znajdują się pod kontrolą Boga i żadna z tych reguł przyrody nie wytworzyła się sama lub przez przypadek – są one rezultatem suwerennej władzy Boga i Jego czynów. Sam Bóg jest źródłem wszystkich tych reguł oraz źródłem życia wszechrzeczy. Bez względu na to, czy w to wierzysz, czy nie, czy to dostrzegasz, czy nie, i czy to rozumiesz, czy nie, jest to uznany i niepodważalny fakt.

Wiem, że przytłaczająca większość ludzi wierzy jedynie w słowa i czyny Boga, które zostały opisane w Biblii. Mniejszości ludzi Bóg objawił swoje czyny i pozwolił tym ludziom zobaczyć wartość Jego istnienia. Pozwolił im też na uzyskanie pewnego zrozumienia Jego tożsamości oraz potwierdził fakt swojego istnienia. Jednakże dla dużo większej liczby ludzi fakt, że Bóg stworzył świat i zarządza wszystkimi rzeczami oraz troszczy się o nie, wydaje się mało konkretny lub niejasny; tacy ludzie mogą nawet przyjmować postawę wątpiącą. Postawa ta sprawia, że ludzie konsekwentnie wierzą, iż prawa świata przyrody powstały spontanicznie, że zmiany, transformacje, zjawiska oraz same prawa, które rządzą przyrodą powstały w sposób naturalny. Ludzie nie są w stanie pojąć, jak Bóg stworzył wszystkie rzeczy i jak nad nimi panuje; nie mogą zrozumieć, jak Bóg zarządza wszystkimi rzeczami i troszczy się o nie. Z powodu ograniczeń wynikających z tego założenia ludzie nie mogą uwierzyć, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy, panuje nad nimi i troszczy się o nie; nawet ci, którzy wierzą, ograniczają się w swojej wierze do Wieku Prawa, Wieku Łaski i Wieku Królestwa: wierzą, że czyny Boga oraz Jego troska o ludzkość dotyczą wyłącznie Jego wybrańców. Jest to coś, czego najbardziej nie lubię oglądać i coś, co sprawia Mi wiele bólu, ponieważ mimo że ludzie korzystają ze wszystkiego, co daje Bóg, to jednocześnie zaprzeczają wszystkiemu, co robi i czym ich obdarza. Ludzie wierzą tylko, że niebo i ziemia oraz wszystkie rzeczy rządzą się swoimi naturalnymi regułami i swoimi naturalnymi prawami przetrwania i że nie ma żadnego władcy, który by nimi zarządzał, troszczył się o nie i wspierał je. Nawet jeśli wierzysz w Boga, to mógłbyś nie wierzyć, że one wszystkie są Jego czynami; jest to rzeczywiście jedna z rzeczy najczęściej pomijanych przez każdego, kto wierzy w Boga, kto przyjmuje słowo Boże i kto podąża za Bogiem. A zatem, gdy tylko zaczynam mówić o czymś, co nie jest związane z Biblią lub tak zwaną duchową terminologią, niektórzy ludzie zaczynają się nudzić, nużyć, a nawet odczuwać dyskomfort. Czują, że Moje słowa zdają się być oderwane od uduchowionych ludzi i od spraw duchowych. Jest to coś okropnego. Jeśli chodzi o poznanie czynów Boga, to pomimo że nie wspominamy o astronomii ani nie zgłębiamy geografii czy biologii, musimy zrozumieć suwerenną władzę Boga nad wszystkimi rzeczami, musimy wiedzieć o tym, że troszczy się On o wszystkie rzeczy i że to On jest ich źródłem. Jest to niezwykle ważna lekcja, która musi zostać odrobiona. Wierzę, że zrozumieliście Moje słowa, czyż nie?

Owe dwie historie, które wam właśnie opowiedziałem, chociaż nieco osobliwe co do treści i formy, ponieważ wyrażone zostały w dość specyficzny sposób, były Moją próbą użycia nieskomplikowanego języka i prostej formy, aby pomóc wam pozyskać i przyjąć głębszą prawdę. Był to Mój jedyny cel. Chciałem, żebyście przez pryzmat tych opowiadań i scenek zobaczyli i uwierzyli, że Bóg jest suwerennym władcą całego stworzenia. Opowiedziałem te historie po to, byście mogli dostrzec i poznać nieskończone czyny Boga w skończonych ramach opowieści. Jeśli chodzi o to, kiedy uda się wam urzeczywistnić i osiągnąć taki wewnętrzny stan, zależy to od waszych własnych doświadczeń i od tego, w jaki sposób będziecie dążyć do prawdy. Jeśli jesteś kimś, kto dąży do prawdy i poszukuje poznania Boga, tym skuteczniejszym przypomnieniem będą dla ciebie te opowieści. Zyskasz dzięki nim głębszą świadomość, jasność rozumienia, które stopniowo będzie przybliżać się do faktycznych czynów Boga, osiągając bliskość, w której nie będzie miejsca na oddalenie czy błądzenie. Jeśli jednak nie jesteś kimś, kto dąży do poznania Boga, wówczas te dwie opowieści na pewno ci nie zaszkodzą. Po prostu uznajcie, że są one prawdziwe.

Czy dzięki tym dwóm opowieściom zyskaliście jakiekolwiek zrozumienie? Przede wszystkim, czy te dwie historie różnią się od naszego wcześniejszego omówienia troski Boga o człowieka? Czy są one wewnętrznie z Nim powiązane? Czy prawdą jest, że w tych dwóch opowieściach widzimy czyny Boga oraz gruntowny namysł, jaki towarzyszy wszystkim Jego planom wobec ludzkości? Czy prawdą jest, że wszystko, co Bóg robi, i wszystko, o czym myśli, jest ukierunkowane na egzystencję człowieka? (Tak). Czy zatroskane myślenie Boga oraz Jego wzgląd na człowieka nie są zupełnie oczywiste? Człowiek nie musi robić niczego. Bóg przygotował dla ludzi powietrze – muszą jedynie oddychać. Warzywa i owoce, które jedzą ludzie, są łatwo dostępne. Na północy i na południu, na wschodzie i na zachodzie – każdy region ma własne zasoby naturalne, a różne płody rolne, owoce i warzywa zostały przygotowane przez Boga. W szerszym środowisku Bóg sprawił, aby wszystkie rzeczy wzajemnie się wzmacniały, aby były współzależne, dawały sobie siłę, wzajemnie się ograniczały i współistniały ze sobą. Oto jest Jego metoda i reguła, która zapewnia istnienie i przetrwanie wszystkich rzeczy. W ten sposób ludzkość jest w stanie rozwijać się bezpiecznie i spokojnie w tym środowisku życia, rozmnażać się z pokolenia na pokolenie, aż do dnia dzisiejszego. Oznacza to, że Bóg przynosi równowagę środowisku naturalnemu. Gdyby Bóg wciąż nie sprawował suwerennej kontroli nad środowiskiem, to mimo że zostało ono stworzone przez Boga, żaden człowiek nie potrafiłby zapewnić w nim równowagi. W niektórych miejscach nie ma powietrza, i ludzie by w nich nie przetrwali. Bóg nie pozwoli wam tam pójść. Nie przekraczajcie więc właściwych granic. Ma to na celu ochronę człowieka – istnieją tam bowiem tajemnice. Każdy aspekt środowiska, długość i szerokość ziemi, każde stworzenie na ziemi – żywe i nieożywione – wszystko zostało zawczasu obmyślone i przygotowane przez Boga. Dlaczego ta rzecz jest potrzebna? Dlaczego ta rzecz jest niepotrzebna? Czemu ta rzecz ma być tutaj, a tamta tam? Bóg już przemyślał wszystkie te pytania i nie ma potrzeby, aby myśleli o nich ludzie. Jest trochę niemądrych ludzi, którzy ciągle myślą o przenoszeniu gór, ale zamiast to robić, dlaczego sami nie przeniosą się na równiny? Jeśli nie lubisz gór, to dlaczego mieszkasz nieopodal nich? Czyż nie jest to niemądre? Co by się stało, gdybyś przeniósł górę? Rozpęta się tam huragan lub przepłynie ogromna fala, i ludzkie domostwa zostaną zniszczone. Czyż takie postępowanie nie byłoby szaleństwem? Ludzie potrafią tylko niszczyć. Nie potrafią nawet zadbać o jedyne miejsce, jakie mają do życia, a chcą się troszczyć o wszystkie rzeczy. Jest to niemożliwe.

Bóg pozwala człowiekowi zarządzać wszystkimi rzeczami i władać nimi, ale czy człowiek dobrze wywiązuje się ze swojego zadania? Człowiek niszczy wszystko, co zdoła zniszczyć. Po prostu nie jest w stanie zachować rzeczy takimi, jakimi Bóg je dla niego stworzył – postępował wręcz odwrotnie i zniszczył Boże stworzenie. Człowiek przenosi góry, zasypuje morza ziemią i zamienia równiny w pustynie, na których nikt nie jest w stanie się osiedlić. Mimo to buduje na tej pustyni fabryki i bazy nuklearne, wszędzie siejąc zniszczenie. Rzeki nie są już rzekami, morza nie są już morzami… Gdy człowiek zaburza równowagę i reguły środowiska naturalnego, dzień jego katastrofy i śmierci jest bliski, jest nieunikniony. Kiedy nadejdzie katastrofa, ludzkość zrozumie, jak drogocenne i jak ważne jest dla człowieka wszystko, co Bóg dla niego stworzył. Dla człowieka życie w środowisku, w którym wiatry i deszcze przychodzą w odpowiednim czasie, jest jak życie w raju. Ludzie nie rozumieją, że jest to błogosławieństwo, ale gdy tylko to wszystko stracą, uświadomią sobie, jak było to niezwykłe i cenne. A gdy wszystko przepadnie, w jaki sposób można byłoby to odzyskać? Co ludzie mogliby zrobić, jeśli Bóg nie będzie chciał stworzyć tego ponownie? Czy bylibyście w stanie zrobić cokolwiek? Prawdę powiedziawszy, jest coś, co możecie zrobić i jest to bardzo proste. Gdy wam powiem, co to jest, od razu zorientujecie się, że jest to wykonalne. Jak to się stało, że człowiek znalazł się w swoim obecnym położeniu? Czyż nie z powodu swojej chciwości i niszczycielskiej działalności? Jeśli człowiek zakończy tę działalność, to czyż środowisko stopniowo nie naprawi się samo? Jeśli Bóg nic nie zrobi, jeśli nie chce już robić niczego dla człowieka – czyli jeśli nie chce interweniować w bieg spraw – wówczas najlepszym rozwiązaniem dla ludzi byłoby zatrzymanie tego zniszczenia i pozwolenie, by ich środowisko życia powróciło do swojego naturalnego stanu. Zakończenie tego całego zniszczenia oznacza zakończenie grabieży i pustoszenia rzeczy stworzonych przez Boga. Umożliwi to stopniowe odrodzenie się środowiska, w którym żyje człowiek. W przeciwnym razie niszczenie środowiska życia będzie postępowało jeszcze szybciej. Czy Moje rozwiązanie jest proste? Jest proste i wykonalne, nieprawdaż? Rzeczywiście jest proste i dla niektórych ludzi wykonalne, ale czy jest wykonalne dla ogromnej większości ludzi żyjących na ziemi? (Nie jest). A czy jest wykonalne przynajmniej dla was? (Tak). Z czego wynika wasze „tak”? Czy można powiedzieć, że wynika ono z tego, że rozumiecie czyny Boga? Czy można powiedzieć, że jego warunkiem jest podporządkowanie się suwerennej władzy Boga i Jego planowi? (Tak). Istnieje sposób na zmianę stanu rzeczy, ale nie to jest tematem naszej obecnej rozmowy. Bóg jest odpowiedzialny za każde ludzkie życie i jest On odpowiedzialny do samego końca. Bóg troszczy się o ciebie i nawet jeśli w tym zniszczonym i zanieczyszczonym przez szatana środowisku zachorujesz albo doznasz innego rodzaju krzywdy, nie ma to znaczenia – Bóg zatroszczy się o ciebie i pozwoli ci żyć. Powinieneś w to wierzyć. Bóg nie zgodzi się łatwo na śmierć człowieka.

Czy w jakimkolwiek stopniu zdajecie już sobie sprawę z wagi uświadomienia sobie, że „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”? (Tak). Jakie są wasze odczucia? Powiedzcie mi. (Wcześniej nigdy nie pomyśleliśmy o tym, by powiązać góry, morza i jeziora z działaniami Boga. Dopiero po wysłuchaniu dzisiejszego Bożego omówienia rozumiemy, że rzeczy te zawierają w sobie Boże działanie i Bożą mądrość; widzimy, że już gdy Bóg zaczął stwarzać te rzeczy, wyposażył każdą z nich w przeznaczenie i swoją dobrą wolę. Wszystkie rzeczy wzajemnie się wzmacniają i są współzależne, a człowiek jest tego największym beneficjentem. To, co dzisiaj usłyszeliśmy, brzmi bardzo świeżo i nowatorsko – odczuliśmy dzięki temu, jak praktyczne są działania Boga. Widzimy to także w prawdziwym świecie, w naszym codziennym życiu i w naszych kontaktach ze wszystkimi rzeczami). Rzeczywiście to dostrzegliście, prawda? Troska Boga o człowieka ma solidne podstawy. Jego troska nie polega na wypowiedzeniu kilku prostych słów. Bóg uczynił tak wiele; nawet rzeczy, których nie widzisz, służą twojemu dobru. Człowiek żyje w tym środowisku, pośród wszystkich rzeczy, które Bóg stworzył dla niego, gdzie ludzie i inne rzeczy wzajemnie od siebie zależą. Na przykład rośliny wytwarzają gazy, które oczyszczają powietrze, a ludzie oddychają tym oczyszczonym powietrzem i dobrze im to służy. Jednakże niektóre rośliny są dla człowieka trujące, ale przecież są też inne, które są dla nich odtrutką. Na tym polega cud Bożego stworzenia! Zostawmy jednak teraz ten temat w spokoju; dzisiaj omawialiśmy przede wszystkim współzależność człowieka i reszty stworzenia, bez której człowiek nie mógłby istnieć. Jakie znaczenie ma stworzenie przez Boga wszystkich rzeczy? Człowiek nie może bez nich istnieć, dokładnie tak samo, jak do życia człowiek potrzebuje powietrza – jeśli zostałbyś umieszczony w próżni, to wkrótce byś umarł. Jest to bardzo prosta zasada, która pokazuje, że człowiek nie może istnieć bez reszty stworzenia. Jaką postawą powinien więc wykazywać się człowiek wobec wszystkich rzeczy? Powinien je cenić, chronić, korzystać z nich efektywnie, nie niszczyć ich, nie marnować i nie zmieniać pod wpływem kaprysu, ponieważ wszystkie rzeczy pochodzą od Boga, wszystkie są wyrazem Jego troski o człowieka, a ten musi o nie sumiennie dbać.

(Sam Bóg, Jedyny VII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Zamieść odpowiedź

Połącz się z nami w Messengerze