Nie jest łatwo prawdziwie poznać siebie

28 stycznia 2019

Autorstwa Zhang Rui, Prowincja Zhejiang

Kiedy przeczytałem w słowach Boga, że lubi On ludzi uczciwych i nienawidzi ludzi nieuczciwych, i że tylko ludzie uczciwi zostaną zbawieni przez Boga, skoncentrowałem się na dążeniu do tego, aby być osobą uczciwą, świadomie praktykować wypowiadanie się w sposób precyzyjny oraz być obiektywnym, praktycznym i realistycznym, kiedy składam relację na temat różnych kwestii. Kiedy w mojej pracy popełniłem błąd czy pomyłkę, szczegółowo opowiadałem o tym przywódcy. Świadomie analizowałem też i obnażałem zepsucie, jakie ujawniałem. Za każdym razem, gdy wcielałem te zasady w życie, czułem, że ulegam pewnej przemianie i w odrobinę większym stopniu staję się osobą uczciwą. Mimowolnie żyłem w stanie zadowolenia z siebie.

Podczas rozmowy w trakcie spotkania współpracowników, przywódca, mówiąc o tym, że musimy nauczyć się rozróżniać różne typy ludzi w naszej służbie Bogu, zapytał mnie: „A za jakiego rodzaju człowieka ty się uważasz?” Pomyślałem sobie: Do pewnego stopnia wszedłem ostatnio w prawdy dotyczące bycia uczciwym, więc uważam się za człowieka względnie prostego i otwartego. Jeśli chodzi o marne człowieczeństwo, to myślę, że nie jestem taki zły. Jeśli chodzi o dobre człowieczeństwo, to nie posiadam wszystkich przejawów dobroci, ale przynajmniej czuję, że jestem prosty, uczciwy, a moje serce nie jest nikczemne. Odpowiedziałem więc: „Z zachowaniem wszelkich proporcji, uważam się za prostą, uczciwą osobę, która posiada dobre człowieczeństwo”. Przywódca powiedział: „Sądzisz, że posiadasz dobre człowieczeństwo, że jesteś względnie prosty i uczciwy. Czy zatem naprawdę odważyłbyś się otworzyć się przed innymi we wszystkich kwestiach? Czy naprawdę jesteś w stu procentach wolny od wątpliwości względem Boga? Czy naprawdę odważysz się powiedzieć, że w twoich słowach i działaniach nie ma żadnych ukrytych motywów i intencji?” Słysząc to, poczułem sprzeciw i zacząłem się bronić: „Dobrzy ludzie również miewają skażone usposobienia i również mogą okazywać różne rodzaje zepsucia – czyż to wszystko nie jest względne?” Nie byłem gotowy zaakceptować w moim sercu tego, co powiedział przywódca i nie chciałem zrezygnować ze swojej opinii.

Po tym wszystkim uważnie zastanowiłem się nad tym, co powiedział przywódca. Chcąc nie chcąc, ciągle zadawałem sobie jedno pytania: Czy naprawdę odważyłbym się otworzyć się przed innymi we wszystkich kwestiach? Po starannym namyśle doszedłem do wniosku, że absolutnie nie. Otwierałem się wyłącznie w nieistotnych sprawach, które nie miały wpływu na moją reputację czy na mój interes i były przejawami zepsucia wspólnego dla wszystkich, nigdy jednak nie odważyłem się otworzyć w taki sposób, by obnażyć podłe, obrzydliwe rzeczy tkwiące głęboko w moim sercu. Czy byłem ponadto w stu procentach wolny od wątpliwości względem Boga? Nie byłem. Kiedy moja praca nie przynosiła efektów, źle rozumiałem Boga, sądząc, że używa jej, by mnie obnażyć i wyeliminować. Kiedy odkryłem, że moja postawa jest niedojrzała, sądziłem, że po prostu świadczę usługi i niezależnie od tego, jak bardzo bym się starał, i tak jest to bezcelowe. Nie wierzyłem w stu procentach w słowa Boga ani w Jego sprawiedliwe usposobienie, zawsze myśląc o Bogu jako o miłosiernym i kochającym, więc robiłem wszystko tak, aby się dostosować. Jeśliby poważniej się nad tym zastanowić, to czy rzeczywiście odważyłbym się powiedzieć, że w moich słowach i działaniach nie było żadnych ukrytych motywów i intencji? W gruncie rzeczy, moja krzątanina i praca były tylko transakcją z Bogiem, tak abym w przyszłości mógł otrzymać miejsce w królestwie niebieskimi cieszyć się jego błogosławieństwem; nie chodziło o wypełnianie obowiązku, który wypełniać winno każde stworzenie. Mimo że na zewnątrz sprawiałem wrażenie osoby, która dobrze się zachowuje, służyło to wyłącznie temu, by zauważyli to inni i by wywrzeć na nich dobre wrażenie. Myśląc o tym, co ujawniałem, zadałem sobie pytanie, czy wszystko to nie było tylko oszukańczym przedstawieniem? Wciąż jednak sądziłem, że jestem względnie prostą i uczciwą osobą – czyż nie na tym polega prawdziwy brak samowiedzy? Pomyślałem o tym, co powiedział Bóg: „Zawsze istnieje wielka rozbieżność między tym, jak ludzie rozumieją swoją własną naturę, a sposobem, w jaki Bóg ją obnaża. Nie jest to błąd w tym, co Bóg objawia, lecz raczej ludzka nieumiejętność dogłębnego zrozumienia własnej natury. Ludzie nie posiadają fundamentalnego czy substancjalnego zrozumienia samych siebie; zamiast tego koncentrują się na swoich działaniach i zewnętrznych wyrażeniach i to na nie poświęcają swoją energię. Nawet gdyby ktoś czasami powiedział coś o rozumieniu siebie, nie byłoby to zbyt głębokie. Nikt nigdy nie pomyślał, że jest jakimś typem osoby czy posiada jakiś typ natury dlatego, że zrobił taką czy inną rzecz lub ujawnił coś w pewnym aspekcie. Bóg objawił naturę i substancję człowieczeństwa, ale ludzie rozumieją, że ich sposób robienia rzeczy i sposób mówienia są niedoskonałe i wadliwe; dlatego tak trudno jest ludziom wcielać prawdę w życie. Ludzie myślą, że ich błędy są tylko chwilowymi manifestacjami, które ujawniają się przez nieostrożność, a nie objawieniami samej ich natury. (…) kiedy więc wcielają prawdę w życie, tylko pobieżnie przestrzegają zasad. Ludzie nie postrzegają własnej natury jako zbyt skażonej, wierzą też, że nie są aż tak źli (…) jednakże w rzeczywistości, według standardów, istnieje tu wielka różnica, ponieważ ludzie mają jedynie pewne działania, które otwarcie nie naruszają prawdy, ale w rzeczywistości nie wcielają oni prawdy w życie(„Zrozumienie natury i wcielanie prawdy w życie” w księdze „Zapisy przemówień Chrystusa”). Dzięki Bożym słowom objawienia zrozumiałem, jak powierzchowna była moja wiedza o sobie. Znałem siebie tylko na podstawie moich zewnętrznych zachowań, mojej powierzchownej prezencji, zamiast znać siebie poprzez moje motywacje, naturę i istotę na podstawie słów Boga. Nie było zatem możliwości, bym naprawdę znał siebie. Sądziłem, że jestem prosty, uczciwy i posiadam dobre człowieczeństwo; czyż nie było tak tylko dlatego, że potrafiłem wypowiedzieć kilka prawdziwych słów i załatwić pewne sprawy, że nie przejawiałem na zewnątrz niczego, co poważnie obrażałoby Boże usposobienie? W rzeczywistości jest tak, że gdy Bóg mówi, iż ludzie są nieuczciwi, to nie chodzi Mu tylko o jawne kłamstwo i nieuczciwość, ale także o ludzkie motywacje i ich wewnętrzne szatańskie usposobienia. Na tym polega sedno problemu. Nie miałem żadnego rozumienia szatańskiego usposobienia ludzi, tego, że są w stanie kłamać, oszukiwać i być nieuczciwi. Rzeczywiście nie dostrzegałem szatańskiej natury ludzi, tego, że są w stanie kłamać; jak ludzie byliby w stanie poznać te zepsute usposobienia i szatańskie natury, gdyby nie słowa Boga, które je obnażają i osądzają? Pomyślałem potem o Piotrze, który poznał siebie poprzez słowa Boga. Piotr zawsze rygorystycznie porównywał się do słów Boga, za pomocą których Bóg obnażał ludzi, więc był doskonale świadomy swojego własnego zepsucia i jego doświadczenia były jednymi z najbardziej skutecznych. Z drugiej strony, powodem, dla którego po kilku latach podążania za Bogiem wciąż nie wiedziałem, jak rozumieć siebie, było to, że nie zastanawiałem się nad sobą i nie próbowałem zrozumieć siebie na podstawie słów Boga, więc aż do tej chwili ciągle myślałem o sobie, że jestem dość dobrym człowiekiem. Byłem tak daleki od tego, czego wymaga Bóg!

Dziękuję za Boże oświecenie i przewodnictwo, które sprawiły, że dostrzegłem swoje własne braki i niedostatki, a także zrozumiałem, że prawdziwe poznanie siebie nie jest rzeczą łatwą. Mogę prawdziwie poznać siebie jedynie poprzez słowa Boga. Od dzisiaj pragnę poważnie czytać słowa Boga i rygorystycznie oceniać się na podstawie wszystkiego, co Bóg ujawnia na temat skażonej natury ludzi. Nie będę już dłużej oceniał się na podstawie własnych pojęć i wyobrażeń, lecz będę dążył do prawdy twardo stąpając po ziemi, będę dążył do zmiany usposobienia oraz do tego, aby stać się uczciwą osobą i przynieść pocieszenie Bożemu sercu.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Nieunikniony ból

Autorstwa Qiu Cheng, Chiny W wieku czterdziestu siedmiu lat wzrok zaczął mi się pogarszać. Lekarz powiedział, że muszę o siebie zadbać, bo...

Połącz się z nami w Messengerze