Jak Boże dzieło sądu w dniach ostatecznych oczyszcza i zbawia ludzkość?
Ludzie zdali sobie sprawę, że wiszą nad nami wielkie katastrofy, a ci, którzy oczekują, aż Pan zstąpi na obłoku, wstrzymują oddech. Minęły lata, a oni wciąż się nie doczekali. Widzą natomiast, że Błyskawica ze Wschodu niesie świadectwo o dziele sądu przez Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. To dla nich wielkie rozczarowanie. Mieli nadzieję, że zostaną wzięci prosto na spotkanie z Panem, nie oczekując, że On dokona dzieła sądu po swym powrocie. Nie chcę tego przyjąć. Wielu ludzi podąża za siłami antychrysta w świecie religijnym, osądzając i potępiając ukazanie się i dzieło Boga. Myślą tak: „Nasze grzechy zostały odpuszczone i Bóg uważa nas za sprawiedliwych, więc nie trzeba nam Bożego sądu. Czekamy na Pana, aż weźmie nas do swojego królestwa, gdzie cieszyć się będziemy Jego błogosławieństwami”. Trzymają się swoich pojęć, nie chcą szukać ani zgłębiać prawdziwej drogi, dlatego też wciąż nie powitali Pana, tylko padli ofiarą katastrof. To stanowi wypełnienie słów Pana Jezusa: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dane i będzie miał w obfitości. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma. A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 25:29-30). Ale wielu jest tych, co miłują prawdę, i przeczytawszy słowa Boga Wszechmogącego, ujrzeli ich moc i władzę, ujrzeli, że są one prawdą. Rozpoznali głos Boga i wyrwali się z uwięzi własnych pojęć, aby zgłębić prawdziwą drogę. Na początku pytali, czemu Bóg musi dokonać dzieła sądu, skoro ich grzechy są odpuszczone i Bóg uważa ich za sprawiedliwych, i jak Bóg oczyszcza i zbawia ludzkość poprzez to dzieło w dniach ostatecznych. To są dwa najważniejsze i najtrudniejsze pytania, które każdy zgłębiający prawdziwą drogę, musiał pojąć.
Zacznijmy od tego, czemu Bóg musi dokonać dzieła sądu w dniach ostatecznych. Budzi to wątpliwości wśród wielu religijnych ludzi. Myślą tak: „Pan już odpuścił nam grzechy i Bóg nie widzi w nas grzeszników, więc możemy zostać zabrani prosto do Jego królestwa, po co jeszcze Bóg miałby nas sądzić”. To jest kolosalny błąd. To prawda, że Pan odpuścił ludziom grzechy, ale czy to odpuszczenie oznacza, że jesteśmy oczyszczeni? Czy oznacza, że prawdziwie poddaliśmy się Bogu? Otóż nie. Wszyscy to dobrze znamy: choć odpuszczono nam grzechy, to wszyscy wierzący żyją w błędnym kole grzeszenia i wyznawania grzechów, grzeszą w dzień, a swoje winy wyznają w nocy, próbują, ale nie potrafią dochować przykazań Pana Jezusa, próbują, ale nie potrafią miłować Pana i poddać się Mu, postanawiają być dobrzy, ale kłamią i grzeszą wbrew sobie, ponoszą porażkę, choćby nie wiadomo jak bardzo się powstrzymywali. Wielu czuje, że ciało jest zbyt zepsute, a życie w grzechu jest cierpieniem. Czemu więc ludzie nie potrafią wyrwać się z kajdan grzechu? Czemu w kółko grzeszymy? To przez grzeszną naturę i szatańskie usposobienie człowieka. To są źródła grzechu. Bez rozprawienia się ze źródłem grzechu nigdy nie będziemy od niego wolni, będziemy nadal opierać się Bogu i potępiać Go, będziemy Jego wrogami. Pomyślcie o faryzeuszach, którzy mieli wiarę od pokoleń i wciąż czynili ofiary za grzechy. Dlaczego gdy Jawhe stał się ciałem jako Pan Jezus i wyraził tak wiele prawd, oni nie rozpoznali w Panu Jezusie ukazującego się Jahwe, ale potępili Go, osądzili i w końcu ukrzyżowali? Jaki był problem? Teraz w dniach ostatecznych Bóg Wszechmogący przychodzi i wyraża prawdy, więc czemu tak wielu religijnych ludzi odrzuca to, wściekle potępia Go i bluźni Mu, z determinacją chcąc przybić Boga do krzyża raz jeszcze? Co to wszystko znaczy? To jasno pokazuje, że choć ludziom odpuszczono grzechy, nadal podlegają swej szatańskiej naturze i mogą odrzucić i potępić Boga w każdym momencie. Ludzka grzeszność nie jest tylko kwestią grzesznych czynów, lecz jest tak głęboka, że ludzie chcą ukrzyżować Chrystusa, który wyraża prawdę, stając przeciw Bogu, przeciw prawdzie, działając wbrew Bogu, stając się Jego wrogami. Jak tacy plugawi, zepsuci ludzie sprzeciwiający się Bogu mogliby być godni Jego królestwa? Bóg jest sprawiedliwy i święty, Jego usposobienie jest nienaruszalne. Jeśli ci, którym odpuszczono grzechy, nie zostaną obmyci w dziele sądu, lecz będą grzeszyć i opierać się Bogu, nigdy nie będą godni królestwa Bożego, nie można o tym wątpić. Tak wypełniają się słowa Pana Jezusa: „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7:21). „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że każdy, kto popełnia grzech, jest sługą grzechu. A sługa nie mieszka w domu na wieki, lecz Syn mieszka na wieki” (J 8:34-35). List do Hebrajczyków, rozdział 12, werset 14: „Bez świętości nikt nie ujrzy Pana”. Dlatego Pan Jezus mówił wiele razy w czasie dzieła odkupienia, że przyjdzie powtórnie. Dlaczego zatem On tu jest? Aby wyrazić prawdy i wykonać dzieło sądu, aby w pełni zbawić ludzkość od grzechu i od sił szatana, byśmy zwrócili się ku Bogu i stali się ludźmi, którzy Go czczą i Jemu się podporządkowują. Wtedy On zabierze nas do pięknego miejsca przeznaczenia. Jak przepowiedział Pan Jezus: „Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść. Lecz gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę” (J 16:12-13). „A jeśli ktoś słucha moich słów, a nie uwierzy, ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, żeby sądzić świat, ale żeby zbawić świat. Kto mną gardzi i nie przyjmuje moich słów, ma kogoś, kto go sądzi: słowo, które ja mówiłem, ono go osądzi w dniu ostatecznym” (J 12:47-48). A także: „Nadszedł bowiem czas, aby sąd rozpoczął się od domu Bożego” (1P 4:17). Widzimy, że Bóg już dawno temu zaplanował dzieło sądu w dniach ostatecznych, i tego właśnie trzeba zepsutej ludzkości, by dostąpić pełnego zbawienia. W dniach ostatecznych Bóg Wszechmogący wyraża prawdy i dokonuje dzieła sądu, poczynając od domu Bożego. On jest Duchem prawdy, który przyszedł do ludzi, prowadzi wybrany lud Boga do wszystkich prawd. To w zupełności wypełnia proroctwa Pana Jezusa. A teraz przeczytajmy słowa Boga Wszechmogącego, aby lepiej pojąć, czemu Bóg musi dokonać dzieła sądu w dniach ostatecznych.
Bóg Wszechmogący mówi: „Chociaż Jezus wykonał wiele pracy wśród ludzi, jedynie wypełnił dzieło odkupienia całej ludzkości i stał się ofiarą za grzech człowieka; nie wyzwolił go od jego zepsutego usposobienia. Pełne uwolnienie człowieka od wpływu szatana wymagało nie tylko tego, by Jezus wziął na siebie grzechy człowieka i stał się ofiarą za grzechy, ale także wymagało od Boga, aby dokonał większego dzieła, by całkowicie uwolnić człowieka od jego usposobienia, które zepsuł szatan. A więc teraz, gdy grzechy człowieka zostały mu przebaczone, Bóg powrócił w ciele, aby wprowadzić człowieka w nowy wiek, i rozpoczął dzieło karcenia i osądzania, które wyniosło człowieka do wyższego królestwa. Wszyscy, którzy podporządkują się Jego panowaniu, będą się cieszyć wyższą prawdą oraz otrzymają większe błogosławieństwa. Będą prawdziwie żyć w świetle oraz zyskają prawdę, drogę i życie” (Przedmowa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Zanim człowiek został odkupiony, zostało już w niego wszczepionych wiele szatańskich trucizn. Po upływie tysięcy lat szatańskiego zepsucia człowiek ma już w sobie naturę, która opiera się Bogu. I dlatego kiedy człowiek został odkupiony, chodziło wyłącznie o takie odkupienie, w którym człowiek został kupiony za wysoką cenę, ale jego zatruta natura nie została wyeliminowana. W tak splugawionym człowieku musi się dokonać zmiana, zanim będzie godny służyć Bogu. Poprzez to dzieło osądzania i karcenia człowiek zdobędzie pełną wiedzę o tkwiącej w nim nieczystej i zepsutej istocie, a wtedy będzie w stanie całkowicie się zmienić i oczyścić. Tylko w ten sposób człowiek może być godny powrotu przed tron Boga. (…) Choć człowiek został odkupiony i zyskał wybaczenie swoich grzechów, uznaje się to jedynie za Bożą niepamięć występków człowieka i nietraktowanie człowieka tak, jak na to zasługuje w świetle swoich występków. Kiedy jednak człowiek, który żyje w ciele, nie został uwolniony od grzechu, może jedynie nadal grzeszyć, bez końca ujawniając swoje zepsute szatańskie usposobienie. Takie właśnie życie wiedzie człowiek – nieskończony cykl grzeszenia i uzyskiwania przebaczenia. Większość ludzi grzeszy w ciągu dnia i wyznaje te grzechy wieczorem. W związku z tym, mimo że ofiara za grzechy jest zawsze skuteczna dla człowieka, nie będzie w stanie uchronić go od grzechu. Dokonała się tylko połowa dzieła zbawienia, gdyż usposobienie człowieka pozostaje zepsute. (…) Niełatwo człowiekowi uświadomić sobie własne grzechy; człowiek w żaden sposób nie jest w stanie rozpoznać swojej głęboko zakorzenionej natury i by to się stało, musi polegać na sądzie za pomocą słowa. Tylko w ten sposób człowiek może być stopniowo zmieniany, poczynając od tego punktu” (Tajemnica Wcielenia (4), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
W Wieku Łaski Pan Jezus został ukrzyżowany, stając się ofiarą za grzechy ludzkości i wykupując ludzkość od grzechu. Odtąd grzechy ludzi są odpuszczone i Bóg nie widzi w nas grzeszników, więc możemy modlić się do Boga i stawać przed Nim. To jednak, że Bóg nie widzi nas jako grzeszników oznacza, że nam przebaczył, a nie to, że wolni od grzechu jesteśmy i nieskalanie święci. Wciąż mamy grzeszną naturę i szatańskie usposobienie. Musimy poddać się Bożemu sądowi w dniach ostatecznych, aby nasze zepsucie zostało obmyte i byśmy zostali w pełni zbawieni. Dzieło odkupienia w Wieku Łaski utorowało drogę dla dzieła sądu w dniach ostatecznych. To znaczy, że dzieło sądu dokonuje się na fundamencie dzieła odkupienia, którego dokonał Pan Jezus. Dzieło odkupienia tylko w połowie zrealizowało dzieło zbawienia. Dopiero dzieło sądu przez Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych może w pełni obmyć i zbawić ludzkość i jest to najważniejszy etap Bożego dzieła zbawienia. Musimy doświadczyć Bożego sądu i obmycia w dniach ostatecznych, by wyzwolić się od grzechu, by prawdziwie poddać się Bogu i czynić wolę Boga, zasłużyć na Jego królestwo.
Myślę, że teraz lepiej pojmujemy, czemu Bóg dokonuje dzieła sądu w dniach ostatecznych. Niektórzy mogą się zastanawiać, jak to dziło oczyszcza i zbawia ludzkość. Zobaczmy, co mówi o tym Bóg Wszechmogący. „Chrystus dni ostatecznych używa różnych prawd, by uczyć człowieka, obnażyć jego istotę, szczegółowo analizować jego słowa i uczynki. Te słowa obejmują różne prawdy, takie jak ludzki obowiązek, w jaki sposób człowiek powinien okazywać posłuszeństwo Bogu, w jaki sposób powinien okazywać Mu wierność, jak człowiek powinien urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo, a także mądrość i usposobienie Boże i tak dalej. Te słowa są w całości nakierowane na istotę człowieka i jego skażone usposobienie. W szczególności słowa, które pokazują, jak człowiek z pogardą odrzuca Boga, są wypowiadane w odniesieniu do tego, jak człowiek ucieleśnia szatana i siłę wrogą wobec Boga. Podejmując swe dzieło sądu, Bóg nie ujawnia natury człowieka w zaledwie kilku słowach. On obnaża ją, rozprawia się z nią oraz ją przycina przez długi czas. Wszystkie te różnorodne metody obnażania jej, rozprawiania się z nią oraz przycinania nie mogą być zastąpione zwykłymi słowami, ale prawdą, której człowiek wcale nie posiada. Tylko takie metody mogą być uznane za sąd. Tylko poprzez sąd tego rodzaju człowiek może się podporządkować i w pełni przekonać do Boga, a ponadto może zdobyć prawdziwe poznanie Boga. To, do czego doprowadza dzieło sądu, to zrozumienie przez człowieka prawdziwego Bożego oblicza oraz prawdy o swoim własnym buncie. Dzieło osądzania pozwala człowiekowi zdobyć duże zrozumienie woli Bożej, celu Bożego dzieła oraz tajemnic, które są dla niego niepojęte. Pozwala też człowiekowi rozpoznać i zaznajomić się ze swoją skażoną istotą oraz ze źródłem swego skażenia, a także odkryć własną brzydotę. Wszystkie te efekty wywołuje dzieło sądu, bo istota tego dzieła to tak naprawdę odkrywanie prawdy, drogi i życia Bożego przed wszystkimi tymi, którzy w Niego wierzą. Ta praca jest dziełem sądu dokonywanym przez Boga” (Chrystus dokonuje dzieła sądu za pomocą prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Ludzie nie mogą zmienić własnego usposobienia; muszą poddać się sądowi i karceniu, cierpieniu i oczyszczeniu słowem Bożym; Jego słowa muszą rozprawić się z nimi, zdyscyplinować ich i przyciąć. Tylko wtedy mogą oni osiągnąć posłuszeństwo i wierność Bogu i nie być już zdawkowymi wobec Niego. To właśnie dzięki oczyszczeniu słowami Boga zmieniają się ludzkie usposobienia. Tylko dzięki temu, że słowa Boga obnażają, osądzają i dyscyplinują ludzi oraz rozprawiają się z nimi, ludzie nie będą już mieli odwagi działać pochopnie, a zamiast tego staną się stabilni i opanowani. Najważniejsze jest to, że będą oni w stanie podporządkować się obecnym słowom Boga i Jego dziełu, nawet jeśli nie jest ono zgodne z ludzkimi pojęciami. Będą oni w stanie odłożyć te pojęcia na bok i dobrowolnie się podporządkować” (Ludzie, których usposobienie się zmieniło, to ci, którzy weszli w rzeczywistość słów Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Bóg ma wiele sposobów na doskonalenie człowieka. Wykorzystuje rozmaite okoliczności, by rozprawić się ze skażonym usposobieniem człowieka, i używa różnych rzeczy, aby go obnażyć. Pod jednym względem rozprawia się z człowiekiem, pod innym go obnaża, a pod jeszcze innym ujawnia go, odkrywając »tajemnice« w głębi jego serca, ukazując człowiekowi jego naturę poprzez ujawnienie wielu jego stanów. Bóg doskonali człowieka za pomocą wielu metod – poprzez ujawnienie, poprzez rozprawianie się z człowiekiem, poprzez oczyszczanie i karcenie człowieka – aby człowiek mógł wiedzieć, że Bóg jest praktyczny” (Tylko ci, którzy koncentrują się na praktyce, mogą zostać udoskonaleni, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
To rzuca trochę światła na to, jak Bóg dokonuje dzieła sądu, prawda? W dziele sądu podczas dni ostatecznych Bóg przede wszystkim wyraża prawdy, by osądzić i obnażyć zepsucie człowieka i nasze szatańskie usposobienie, byśmy ujrzeli prawdę naszego zepsucia i poczuli szczery żal, znienawidzili samych siebie, odrzucili cielesność i wprowadzili słowa Boga w życie, a także okazali skruchę i zmienieli się. Słowa Boga Wszechmogącego obnażają przejawy skażonych skłonności człowieka takich jak arogancja, kłamliwość i zło, a także pobudki i fałszywość naszej wiary, a nawet nasze najgłębsze, najskrytsze myśli i uczucia. Są one dobitnie ujawnione. Czytając słowa Boga Wszechmogącego, czujemy, że On tu jest i nas sądzi. Widzimy naszą plugawość i zepsucie obnażone przez Boga, czujemy wstyd, nie mamy gdzie się ukryć, niegodni żyć przed Jego obliczem. Osądzając ludzi swymi słowami, Bóg aranżuje też sytuacje nas obnażające, przycina nas, rozprawia się z nami i poddaje próbie poprzez fakty, byśmy się zastanowili, poznali siebie. Obnażeni przez rzeczywistość i osądzeni przez słowa Boga, wyraźniej widzimy szpetność życia zgodnie z naszą szatańską naturą. Przepełnia nas żal, nienawidzimy siebie samych, z czasem odczuwamy skruchę. Wtedy nasze zepsute usposobienie zostaje obmyte i przemienione. Posłuchajmy słów Boga obnażających zespute usposobienie człowieka, aby lepiej pojąć, jak Bóg dokonuje dzieła sądu.
Bóg Wszechmogący mówi: „Moje czyny są liczniejsze niż ziarna piasku na plażach, a Moja mądrość przewyższa wszystkich synów Salomona, jednak ludzie myślą o Mnie jak o lekarzu z niewielkim doświadczeniem, jak o nieznanym nauczycielu człowieka! Tylu we Mnie wierzy tylko po to, abym ich uzdrowił. Tylu we Mnie wierzy tylko po to, abym użył swej mocy, aby wypędzić nieczyste duchy z ich ciał i tak wielu wierzy we Mnie po prostu, aby otrzymać ode Mnie pokój oraz radość. Tylu wierzy we Mnie, jedynie po to, aby żądać ode Mnie większego materialnego bogactwa. Tak wielu wierzy we Mnie tylko po to, aby spędzić to życie w spokoju i być całym oraz zdrowym w świecie, który nadejdzie. Tylu wierzy we Mnie po to, aby uniknąć cierpienia piekła i otrzymać błogosławieństwa niebios. Tak wielu wierzy we Mnie tylko dla tymczasowego pocieszenia, jednak nie dąży do zdobycia niczego w tym świecie, który nadejdzie. Kiedy wylałem Mój gniew na człowieka i zabrałem całą radość oraz pokój, które niegdyś posiadał, człowiek zaczął wątpić. Kiedy ukazałem człowiekowi cierpienie piekła i odebrałem błogosławieństwa niebios, wstyd ludzki zamienił się w gniew. Kiedy człowiek poprosił Mnie, abym go uleczył, nie zważałem na niego i poczułem do niego odrazę; człowiek odszedł ode Mnie, aby zamiast tego szukać drogi złej medycyny oraz czarów. Kiedy odebrałem wszystko, czego człowiek ode Mnie żądał, wówczas wszyscy zniknęli bez śladu. Stąd mówię, że człowiek ma wiarę we Mnie, ponieważ daję zbyt wiele łaski, a także jest zbyt wiele do zyskania” (Co wiesz o wierze? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Wielu wyznawców Boga martwi się jedynie o to, jak uzyskać błogosławieństwa lub oddalić katastrofę. Kiedy tylko ktoś wspomni Boże dzieło i zarządzanie, milkną i tracą zainteresowanie. Sądzą, że zrozumienie tak uciążliwych kwestii nie wzbogaci ich życia, nie przyniesie żadnej korzyści. Dlatego choć słyszeli o zarządzaniu Bożym, nie bardzo na nie zważają. Nie postrzegają go jako czegoś cennego do przyjęcia, a tym bardziej nie uznają go za część swojego życia. Tacy ludzie mają tylko jeden prosty cel w podążaniu za Bogiem, a celem tym jest otrzymanie błogosławieństw. Ludziom takim nie chce się zważać na nic innego, co bezpośrednio nie dotyczy tego celu. Dla nich wiara w Boga prowadząca do otrzymania błogosławieństw jest najbardziej słusznym celem i centralną wartością ich wiary. Jeśli coś nie przyczynia się do realizacji tego celu, pozostają tym zupełnie niewzruszeni. Tak to dziś wygląda w przypadku większości wierzących w Boga. Ich cel i zamiar wydają się słuszne, ponieważ, czcząc Boga, jednocześnie ponoszą dla Niego koszty, oddają się Bogu i wykonują swoją powinność. Poświęcają swoją młodość, rodzinę i karierę, spędzając nawet lata zajęci, z dala od domu. Dla dobra swojego najważniejszego celu zmieniają swoje zainteresowania, poglądy na życie, a nawet kierunek, którego szukają w życiu, jednak nie potrafią zmienić celu swojej wiary w Boga. Uganiają się tu i tam za swoimi ideałami. Bez względu na to, jak długa jest droga i jak wiele na niej trudności oraz przeszkód, pozostają nieustępliwi i niestraszna im śmierć. Jaka siła sprawia, że trwają w takim poświęceniu? Czy to ich sumienie? Czy to ich wspaniały i szlachetny charakter? A może determinacja do walki z siłami zła po sam kres? Albo wiara, aby dać świadectwo Bogu, nie oczekując nagrody? Czy to ich lojalność, dla której gotowi są oddać wszystko, by spełnić wolę Boga? Czy to może ich duch poświęcenia, aby zawsze zrezygnować z osobistych, przesadnych potrzeb? Dla kogoś, kto nigdy nie poznał dzieła Bożego zarządzania, tak wielkie oddanie jest po prostu cudem! Przez chwilę nie rozmawiajmy o tym, ile ci ludzie dali z siebie. Jednakże ich zachowanie warte jest naszej analizy. Oprócz korzyści, z którymi się mocno utożsamiają, czy mogą istnieć jakiekolwiek inne powody, aby te osoby, które nigdy nie rozumiały Boga, tak wiele dla Niego poświęcały? Odkrywamy tu wcześniej nieokreślony problem – związek człowieka z Bogiem oparty jest wyłącznie na własnej korzyści. To związek pomiędzy biorcą a dawcą błogosławieństw. Upraszczając, to jak relacja pomiędzy pracownikiem i pracodawcą. Pracownik pracuje jedynie po to, by otrzymać wynagrodzenie przyznawane przez pracodawcę. W takiej relacji nie ma przywiązania, tylko transakcja. Nie ma kochania i bycia kochanym, wyłącznie jałmużna oraz litość. Nie ma zrozumienia, a tylko stłumione oburzenie i oszustwo. Nie ma zażyłości, jedynie przepaść nie do przebycia. Teraz, gdy sprawy zabrnęły tak daleko, kto jest w stanie zmienić ich bieg? Ilu ludzi jest zdolnych naprawdę zrozumieć, jak zgubna stała się ta relacja? Wierzę, że gdy ludzie zanurzają się w radości płynącej z błogosławieństwa, nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak żenująca i odrażająca jest taka relacja z Bogiem” (Dodatek 3: Człowiek może dostąpić zbawienia jedynie pod Bożym zarządzaniem, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Najlepiej dla was byłoby poświęcić więcej wysiłku prawdzie poznania siebie. Dlaczego Bóg was sobie nie upodobał? Dlaczego wasze usposobienie jest Mu wstrętne? Dlaczego brzydzą Go wasze słowa? Wychwalacie siebie pod niebiosa, gdy tylko okażecie nieco lojalności, i domagacie się nagrody za swój drobny wkład. Okazawszy odrobinę posłuszeństwa, patrzycie na innych z góry i stajecie się wzgardliwi wobec Boga, wykonawszy jakieś drobne zadanie. Za przyjmowanie Boga życzycie sobie pieniędzy, podarunków oraz komplementów. Bolą was serca, kiedy dacie grosz lub dwa; kiedy dacie dziesięć, pragniecie błogosławieństw i szczególnego traktowania. Człowieczeństwo takie jak wasze jest naprawdę obraźliwe, gdy się o nim mówi lub słucha. Czy jest cokolwiek godnego pochwały w waszych słowach lub czynach? Ci, którzy wykonują swój obowiązek, i ci, którzy tego nie robią; ci, którzy prowadzą, i ci, którzy podążają; ci, którzy przyjmują Boga, i ci, którzy tego nie czynią; ci, którzy składają datki, i, ci którzy ich nie składają; ci, którzy głoszą, i ci, którzy przyjmują słowo i tak dalej – wszyscy tacy ludzie wychwalają samych siebie. Czy nie uważacie, że jest to śmiechu warte? Dobrze wiecie, że wierzycie w Boga, ale nie potraficie zgodnie z Nim żyć. Dobrze wiecie, że jesteście całkowicie bezwartościowi, a jednak wciąż się przechwalacie. Czy nie czujecie, że rozsądek opuścił was do tego stopnia, że straciliście kontrolę nad sobą? Jak z takim rozsądkiem możecie być związani z Bogiem? Czy nie obawiacie się o siebie na tych rozstajach? Wasze usposobienie pogorszyło się do tego stopnia, że nie jesteście już w stanie osiągnąć zgodności z Bogiem. A skoro tak jest, czy wasza wiara nie jest śmiechu warta? Czy wasza wiara nie jest niedorzeczna? Jak zamierzasz podejść do własnej przyszłości? Jak wybierzesz drogę, którą podążysz?” (Ci, którzy nie są zgodni z Chrystusem, z pewnością są przeciwnikami Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
„Po kilku tysiącach lat zepsucia, człowiek jest odrętwiały i przytępiony; stał się demonem, który buntuje się przeciwko Bogu – do tego stopnia, że bunt człowieka wobec Boga został nawet udokumentowany w książkach historycznych, chociaż człowiek sam już nie jest w stanie w pełni zdać sobie sprawy ze swojego buntowniczego zachowania, ponieważ został do szpiku kości zepsuty i wyprowadzony na manowce przez szatana tak, że nie wie, w którą stronę się obrócić. Nawet dzisiaj człowiek zdradza Boga. Kiedy człowiek widzi Boga, to Go zdradza, a kiedy nie widzi Boga, to też Go zdradza. Są nawet tacy, którzy zobaczywszy przekleństwa i gniew Boży, nadal Go zdradzają. Twierdzę zatem, że rozsądek człowieka utracił swoją pierwotną funkcję, a także że sumienie człowieka utraciło swoją pierwotną funkcję. Ten człowiek, na którego spoglądam, to bestia w szacie człowieka, to jadowity wąż – i choćby nie wiadomo, jak bardzo starał się żałosnym stanąć przed Moim obliczem, nie będę miał dla niego miłosierdzia, ponieważ człowiek nie odróżnia czarnego od białego, prawdy od nieprawdy. Rozsądek człowieka jest tak odrętwiały, a mimo to nadal chce on otrzymywać błogosławieństwa. Jego człowieczeństwo jest tak niegodne, a mimo to nadal chce on posiadać suwerenność króla. Czego to miałby być królem z takim rozsądkiem? Jak z takim człowieczeństwem miałby zasiadać na tronie? Człowiek naprawdę nie ma wstydu! To zarozumiały nędznik! Tym, którzy chcą otrzymywać błogosławieństwa, sugeruję poszukać najpierw lustra i spojrzeć na swoje szpetne odbicie – czy masz to, co trzeba, aby być królem? Czy twoja twarz jest twarzą osoby, która może otrzymywać błogosławieństwa? W twoim usposobieniu nie zaszła choćby najmniejsza zmiana i nie wprowadziłeś w życie nawet części prawdy, ale nadal oczekujesz wspaniałej przyszłości. Oszukujesz samego siebie!” (Posiadanie nieprzemienionego usposobienia to pozostawanie w nieprzyjaźni z Bogiem, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
Słowa Boga Wszechmogącego są praktyczne, każde z nich jest realne, ujawnia fałszywość i podłe pobudki naszej wiary, a także naszą naturę oporną wobec Boga. Myśleliśmy zawsze, że potrafimy się poświęcać, cierpieć i ponosić koszty dla Boga, czyli byślimy pobożni i posłuszni, godni pochwały od Boga. Ale sąd poprzez słowa Boga każe nam się zreflektować, poznać siebie, ujrzeć, że nasze poświęcenia miały tylko wyłudzić błogosławieństwa. Gdy Bóg nam błogosławi, z oddaniem dla Niego pracujemy, ale gdy tylko dotknie nas katastrofa, obwiniamy Go za to, że nas nie chroni, nie rozumiemy Go, a nawet porzucamy naszą pracę dla Niego. Widać, że nasza wiara i poświecenia to dla nas wymiana handlowa, chcemy wyłudzić od Boga łaskę. Oszukujemy i wykorzystujemy Boga. To takie samolubne i podstępne! Brak nam zupełnie sumienia i rozumu, nie jesteśmy nawet godni miana istoty ludzkiej. Jesteśmy plugawi i zepsuci, a tak i myślimy, że mamy prawo do błogosławieństw i królestwa Bożego. To jest bezwstydne i bezrozumne. Boże słowa sądu i objawienia ukazują nam sprawiedliwe i święte usposobienie Boga, nienaruszalne, a to, że Bóg oczekuje od nas szczerości i oddania. Wiara i wypełnianie obowiązków z takich nieczystych pobudek to oszukiwanie Boga i sprzeciwianie się Mu, budzi to Jego wstręt. Bóg nie uznaje tego rodzaju wiary. Gdy słowa Boga nas osądzają, rozprawiają się z nami i poddają nas wielu próbom, możemy w końcu dojrzeć prawdę o naszym zepsuciu, szczerze się znienawidzić, poczuć żal, paść przed Bogiem w skrusze. Możemy też ujrzeć sprawiedliwość Boga i to, że On naprawdę widzi nasze serca i umysły, że zna nas na wylot. Zostajemy przekonani i w naszych sercach rodzi się cześć dla Boga. Zmienia się nasze podejście do wiary, traktujemy nasze obowiązki inaczej, bez ekstrawaganckich pragnień, z radością poddajemy się planom Boga i pełnimy obowiązek istoty stworzonej, nieważne, czy Bóg nam błogosławi, czy otrzymamy błogosławieństwa królestwa. Gdy już ujrzymy, jacy jesteśmy naprawdę, nasza arogancja zanika. Stajemy się rozsądni w słowie i czynie, szukamy prawdy i jej się poddajemy. To jest Boży sąd i karcenie, które stopniowo obmywają i zmieniają nasze zepsucie. Ci z nas, którzy doświadczyli dzieła Boga, wiedzą, jak praktyczne jest Jego dzieło sądu w dniach ostatecznych, jak obmywa i w pełni zbawia człowieka. Bez tego sądu i przycinania nie dostrzeglibyśmy własnego zepsucia, ale tkwilibyśmy w naszym życiu, wciąż tylko grzesząc i wyznając grzechy, myśląc, że możemy wejść do królestwa Bożego, bo nam odpuszczono grzechy, bo mamy aprobatę od Boga. Jakie to głupie i żałosne! Dzięki sądowi Bożemu możemy naprawdę poznać siebie, poznajemy wiele prawd i nasze zepsute usposobienie zostaje obmyte. To niewiarygodnie wyzwalające. Boży sąd i karcenie tak dużo nam dają. Tak wyraża się miłość Boga do nas, najwspanialsze zbawienie. Minęło 30 lat, odkąd Bóg Wszechmogący wyraża prawdę i dokonuje dzieła sądu, utworzył już grupę zwycięzców, zanim nastąpią katastrofy – są to pierwsze owoce. To wypełnia biblijne proroctwo: „To ci, którzy podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie. Oni zostali wykupieni spośród ludzi, aby byli pierwocinami dla Boga i dla Baranka” (Obj 14:4). Wybrany lud Boga doświadczył Jego sądu, karcenia, prób i oczyszczania, ich zepsute usposobienie zostało obmyte i w końcu są wolni od sił szatana. Przyszli, by poddać się Bogu i czcić Go, dostępując zbawienia. Ich doświadczenia i świadectwa stały się podstawą dla filmów i nagrań dostępnych online, niosących całej ludzkości świadectwo o Bożym dziele sądu w dniach ostatecznych, rozwiewając wszelkie wątpliwości. Ewangelia o królestwie Boga Wszechmogącego dotarła wszędzie, a wybrany lud Boży głosi wszem i wobec słowa Boga Wszechmogącego. Ewangelia o królestwie rozsprzestrzenia się w sposób bezprecedensowy. To jasne, że dzieło sądu rozpoczynające się od domu Bożego to już wielki sukces. Bóg pokonał szatana i pozyskał pełnię chwały. Jak mówi Bóg Wszechmogący: „Bóg dokonuje dzieła osądzania i karcenia, by człowiek mógł nabyć wiedzę o Nim, a także przez wzgląd na swoje świadectwo. Gdyby Bóg nie osądził zepsutego ludzkiego usposobienia, człowiek w żaden sposób nie poznałby Jego sprawiedliwego usposobienia, które nie dopuszcza wykroczeń, ani nie mógłby przemienić swojej starej wiedzy o Bogu w nową. Przez wzgląd na swoje świadectwo i swoje zarządzanie, Bóg ujawnia się w całości, umożliwiając tym samym człowiekowi dotarcie do wiedzy o Bogu, dostąpienie przemiany usposobienia i niesienie donośnego świadectwa o Bogu poprzez publiczne pojawienie się Boga. Przemiana ludzkiego usposobienia dokonuje się wskutek różnych rodzajów dzieła Boga; bez takich zmian w usposobieniu człowiek nie potrafiłby nieść świadectwa o Bogu i nie mógłby być według Jego serca. Transformacja usposobienia człowieka oznacza, że człowiek wyzwolił się z niewoli szatana i spod wpływu ciemności i stał się prawdziwym modelem i wzorem dzieła Boga, faktycznym świadkiem Boga i kimś, kto jest według Jego serca. Dziś Bóg wcielony przybył, by dokonać swego dzieła na ziemi i wymaga, by człowiek zdobył o Nim wiedzę, był Mu posłuszny i dawał o Nim świadectwo – znał Jego praktyczne i zwykłe dzieło, był posłuszny wszystkim Jego słowom i Jego dziełu, które nie przystają do ludzkich pojęć, jak też niósł świadectwo o całym dziele, jakie wykonuje, by zbawić człowieka i wszystkich czynach, za pomocą których Bóg podbija człowieka. Ci, którzy niosą świadectwo o Bogu, muszą mieć wiedzę o Nim; tylko takie świadectwo jest ścisłe i rzeczywiste, i tylko takie świadectwo może zawstydzić szatana” (Tylko ci, którzy znają Boga, mogą nieść o Nim świadectwo, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Ci, którzy są w stanie trwać niewzruszenie podczas Bożego dzieła sądu i karcenia w dniach ostatecznych, czyli podczas ostatecznego dzieła obmywania, będą tymi, którzy wejdą do ostatecznego odpoczynku z Bogiem; dlatego wszyscy ci, którzy wejdą do odpoczynku, wyrwą się spod wpływu szatana i zostaną pozyskani przez Boga dopiero po tym, jak zostaną poddani Jego ostatecznemu dziełu obmycia. Ci, którzy zostaną ostatecznie pozyskani przez Boga, wejdą do ostatecznego odpoczynku. Celem Bożego dzieła karcenia i sądu zasadniczo jest oczyszczenie ludzkości na rzecz ostatecznego odpoczynku; w przypadku braku takiego obmycia żaden przedstawiciel ludzkości nie będzie mógł być zaklasyfikowany do różnych kategorii zgodnie z jego rodzajem ani wejść w odpoczynek. Dzieło to jest dla ludzkości jedyną drogą wejścia w odpoczynek” (Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).