Zostałem porwany przed oblicze Boga
Zwróciłem się do Pana Jezusa po chrzcie w wieku 20 lat. Rozpaliły mnie kazania pastora o Jego miłości i naukach, a wszyscy bracia i siostry chętnie sobie wzajemnie pomagali, więc z chęcią chodziłem do tego kościoła. Często słyszałem słowa pastora: „Pan Jezus został ukrzyżowany, by odkupić nasze grzechy, zmartwychwstał i wstąpił do nieba, by przygotować dla nas miejsce. Gdy zakończy przygotowania, przyjdzie po nas i zaprowadzi nas do nieba. Bo Pan Jezus obiecał: »Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli« (J 14:2-3). I znów w 1 Tes 4, 17: »Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem«”. Pastor często mówił nam: „Dopóki pokładamy ufność w Panu, gdy przyjdzie, zabierze nas do nieba i będziemy z Nim na zawsze. W niebie nie ma smutku, choroby ani łez. Jest tylko radość i pokój…”. W tych wersach znalazłem nadzieję i wsparcie. Wierzyłem, że jeśli podążę za Panem i wytrwam do końca, na pewno zostanę porwany do nieba i zyskam Jego błogosławieństwa. Zawsze miałem nadzieję, że Pan wkrótce przyjdzie i porwie mnie do nieba.
Aż pewnego dnia w 2017 roku przez Facebook poznałem brata Wanga. Powiedział mi: „Pan Jezus powrócił już jako Bóg Wszechmogący, by wyrazić prawdę i dokonać dzieła osądzania i obmywania w dniach ostatecznych”. Byłem zszokowany, gdy to usłyszałem: „Pan Jezus już powrócił? Jak to możliwe? Obietnica Pana jeszcze się nie spełniła, więc jak mógł już powrócić?”. Zanim brat Wang skończył mówić, wtrąciłem się i powiedziałem: „Gdy Pan Jezus powróci, wszyscy zostaniemy porwani w obłoki, by Go spotkać. Lecz wciąż jesteśmy tu, nikt z nas nie został porwany, więc jak Pan Jezus mógł powrócić?”. Brat Wang poradził mi, bym poznał dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Zaproponował też pomoc, jeśli będę miał jakieś pytania. Jednak jego słowa przeczyły mojemu rozumieniu, a poza tym byłem zajęty pracą, więc nigdy się z nim nie skontaktowałem.
Jakiś czas później miałem miesięczną przerwę w pracy ze względu na remont, więc zyskałem dużo wolnego czasu. Często rozmawiałem ze znajomymi na Facebooku. Zauważyłem, że wielu z nich publikuje filmy, świadectwa, wideoklipy i hymny Kościoła Boga Wszechmogącego. Przypomniałem sobie słowa brata Wanga o tym, że Pan Jezus już powrócił. Zacząłem więc myśleć: „Co to właściwie jest Kościół Boga Wszechmogącego? Czemu tak szybko się rozrasta?”. Do głowy przyszła mi znajoma maksyma: „Rozkwita to, co jest od Boga!”. Czy to możliwe, że Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił? Lecz zaraz pomyślałem: „Bóg nas jeszcze nie porwał i nie wypełnił swojej obietnicy. Co więc tak naprawdę się dzieje?”. Byłem zdezorientowany. Jakiś czas później gdy na Facebooku rozmawiałem ze znajomą siostrą Li, spytałem ją: „Znasz Kościół Boga Wszechmogącego?”. Powiedziała, że go zna, że jest to jedyny kościół, który otwarcie zaświadcza, iż Pan Jezus już powrócił i że jej kuzyn właśnie przyjął Boga Wszechmogącego i dwukrotnie zabrał ją na głoszone kazania. Powiedziała, że były świeże i oświecające, że rozjaśniły jej wiele kwestii odnośnie wiary, więc postanowiła poznać Kościół Boga Wszechmogącego.
Gdy usłyszałem, że ma zamiar poznać ten kościół, nieco się zaniepokoiłem i pospiesznie jej odpowiedziałem: „I List do Tesaloniczan 4, 17 mówi: »Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana«. Lecz my wciąż jesteśmy tu, nie zostaliśmy porwani, więc jak Pan mógł już powrócić? Nie możesz być zaślepiona i dać się zwieść”. Powiedziała: „Zgadza się, lecz błędem byłoby też odrzucić to bez głębszego poznania. Nie taka jest wola Pana! Jeśli Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił, a my Go zlekceważymy i nie poznamy, to naprawdę tego pożałujemy. Pan Jezus powiedział: »Kto szuka, znajduje, a temu, kto puka, będzie otworzone« (Mt 7:8). Jeśli zachowamy otwarty umysł, z pewnością zyskamy nagrodę”. Pomyślałem, że to, co mówi, ma sens. Powitanie Pana ma bezpośredni wpływ na nasze wejście do królestwa niebieskiego i nie można tego lekceważyć.
Wszedłem więc razem z nią na stronę Kościoła Boga Wszechmogącego, by go lepiej poznać. Obejrzeliśmy film Porwanie w niebezpieczeństwie, a w nim wrażenie na mnie zrobiła rozmowa trzech osób. W tej scenie brat Guo czytał proroctwa z Księgi Objawienia: „I odwróciłem się, aby zobaczyć, co to za głos mówił do mnie. A gdy się odwróciłem, zobaczyłem siedem złotych świeczników; A pośród tych siedmiu świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego” (Obj 1:12-13). „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów” (Obj 2, 3). Mówił: „Te wersy pokazują, że gdy Pan powróci w dniach ostatecznych, wcieli się w Syna Człowieczego i przemówi do kościołów. Pan Jezus powiedział też: »Moje owce słuchają mego głosu« (J 10:27). Jak panny mądre powinniśmy szukać głosu Boga. Gdziekolwiek Duch Święty przemówi do kościołów, tam pojawi się sam Bóg, to On będzie mówił i działał. Gdy usłyszymy głos Boga, przyjmiemy Jego dzieło i wrócimy przed Jego tron, zostaniemy porwani! Rozumiem, że »porwanie« wymaga usłyszenia głosu Boga, przyjęcia wcielonego Syna Człowieczego i stanięcia przed Bogiem. To jest prawdziwe znaczenie porwania. Nie dojdzie do niego, jeśli nie przyjmiemy, że Pan powrócił. Bóg nas porzuci”. Potem mówił brat Zhou: „Pan staje się ciałem jako Syn Człowieczy, by dokonać swojego dzieła na ziemi w dniach ostatecznych. Jesteśmy porwani, gdy przyjmujemy wcielonego Syna Człowieczego. Jak panny mądre musimy szukać głosu Boga. Jesteśmy porwani, gdy znajdujemy słowa Ducha Świętego i przyjmujemy Boga!”. Potem brat Zheng powiedział: „Teraz już wiemy, co znaczy porwanie. Ma miejsce, gdy Pan przychodzi znaleźć nas na ziemi, a my słyszymy Jego głos i wracamy przed Jego oblicze. Nie ma nic wspólnego z porwaniem z ziemi do nieba. Wierzyliśmy, że Pan jest w niebie i porwie nas do nieba, lecz to tylko wytwór naszej wyobraźni. Nie ma w nim sensu!”.
Oglądając film do tego momentu miałem mętlik w głowie, więc spytałem siostrę Li: „Inaczej rozumiałem porwanie. Czy to znaczy, że cały czas źle je rozumiałem? Mój pastor zawsze opisywał porwanie jako moment, w którym Pan Jezus unosi nas w górę, byśmy byli z Nim po Jego powrocie. Czy takie rozumienie jest błędne?”.
Odpowiedziała: „Ich słowa dają oświecenie. Przecież Biblia mówi, że tylko święci mogą oglądać Pana. A skoro my w kółko grzeszymy i się spowiadamy, to czy jesteśmy godni ujrzeć Pana? Czyż nasza wizja tego, że zostaniemy porwani, by spotkać się z Panem, nie jest zbyt niejasna? Bracia i siostry z Kościoła Boga Wszechmogącego mówią, że Pan Jezus dokonał tylko dzieła odkupienia grzechów ludzi, lecz nie odmienił ich skażonego usposobienia ani grzesznej natury. Wciąż popełniają grzechy i stawiają opór Bogu, więc nie mogą wejść do Jego królestwa. By zbawić ludzkość, Bóg stał się ciałem w dniach ostatecznych. W oparciu o dzieło Pana Jezusa wyraża prawdę, sądzi i obmywa człowieka, by wykorzenić przyczynę jego grzechów, aby człowiek się od nich wyzwolił, zyskał zbawienie i wszedł do królestwa Bożego. Nie sądzę więc, że porwanie jest tak proste, jak nam się wydaje”.
Po wysłuchaniu siostry Li mnie też się wydawało, że w pojęciu porwania jest jakaś tajemnica i też chciałem to lepiej zrozumieć. Skontaktowaliśmy się więc z bratem Wangiem z Kościół Boga Wszechmogącego, wspominając o naszych wątpliwościach. Powiedziałem: „I List do Tesaloniczan 4, 17 mówi: »Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana«. W filmie Porwanie zagrożone zobaczyliśmy, że porwanie to słuchanie głosu Pana tu na ziemi, przyjmowanie Jego słów i dzieła, gdy powróci. Nie tak, jak mówi Biblia, uniesienie do nieba na spotkanie z Panem. Czyż to nie przeczy słowom z Biblii?”.
Powiedział tak: „Żaden człowiek nie może w pełni pojąć tajemnicy porwania. Tylko Bóg ją zna. Mamy szukać prawdy w oparciu o słowa Pana i proroctwa z Objawienia. Tylko to jest słuszne. Co mówi modlitwa Pańska? »Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo, niech się dzieje twoja wola na ziemi, tak jak w niebie« (Mt 6:9-10). Pan Jezus wyraźnie nam powiedział, że królestwo Boże zstąpi na ziemię w dniach ostatecznych. Nie będzie w niebie. Wola Boża ma dziać się na ziemi, tak jak w niebie. Księga Objawienia mówi też: »A ja, Jan, zobaczyłem święte miasto, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak oblubienica przyozdobiona dla swego męża. I usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem« (Obj 21:2-3). »Królestwa świata stały się królestwami naszego Pana i jego Chrystusa i będzie królować na wieki wieków« (Obj 11:15). Proroctwa te wspominają o »przybytek Boga jest z ludźmi«, »Królestwa świata stały się królestwami naszego Pana i jego Chrystusa«, i »nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga«. Słowa te świadczą, że Bóg zbuduje swoje królestwo na ziemi w dniach ostatecznych, będzie żył wśród ludzi, a wszystkie narody świata staną się królestwem Chrystusa. Gdybyśmy obstawali przy własnych poglądach, że królestwo Boże jest w niebie, a Pan nas do niego porwie, gdy powróci, czy spełniłyby się te proroctwa?”.
Wtedy pomyślałem: „Jako chrześcijanin zawsze odmawiałem Modlitwą Pańską, by przyszło królestwo Boże, a wola Boga była w niebie jak i na ziemi. Księga Objawienia mówi, że »przybytek Boga jest z ludźmi«, »Królestwa świata stały się królestwami naszego Pana i jego Chrystusa«, i »nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga«. Wszystko jest jasne jak słońce, czemu sam tego nie rozumiałem? Czemu duchowni nie mówili o tych rozdziałach? Kazania ludzi z Kościoła Boga Wszechmogącego dają oświecenie. Wszystko staje się jasne, a im więcej słyszę, tym bardziej jestem zainteresowany”. Wciąż nurtowało mnie kilka kwestii, więc spytałem brata Wanga: „Nowością jest dla mnie to, że Bóg zbuduje swoje królestwo na ziemi, ale to zgodne z Biblią. Lecz Pan Jezus obiecał też: »Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli« (J 14:2-3). Gdy Pan Jezus zmartwychwstał i wstąpił do nieba, przygotował dla nas miejsce, więc ono powinno być w niebie. Jak inaczej można rozumieć ten fragment?”.
Brat Wang odpowiedział takimi słowami: „We wszystkich słowach Pana tkwi tajemnica. Dzieła Bożego nie mogą ograniczać nasze pojęcia i wyobrażenia, bo ono jest niezgłębione. Dopiero gdy Bóg dokona całego dzieła i objawi je nam, wyraźnie je dostrzeżemy. Gdy przyjąłem dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych i ujrzałem owoce Jego dzieła, pojąłem, co znaczy, że Pan przygotuje dla nas miejsce. Oznacza to, że Bóg staje się ciałem w dniach ostatecznych, by dokonać dzieła na ziemi oraz postanawia, że urodzimy się w dniach ostatecznych, by przyjąć Jego dzieło. Spełnia to słowa Pana Jezusa: »Żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli« (J 14:3). Widzisz więc, że Pan Jezus przygotował nam miejsce na ziemi, a nie w niebie”. Zrozumiałem, jakim byłem ignorantem. Pan przyszedł na ziemię w dniach ostatecznych, by przemawiać i dokonać dzieła, a ja wpatrywałem się w chmury i wciąż czekałem, aż Pan porwie mnie w powietrze. Wszystko źle zrozumiałem! Jak miałbym powitać Pana i zostać porwany?
Potem Brat Wang przeczytał fragment słów Boga Wszechmogącego. Bóg Wszechmogący mówi: „Kiedy Bóg i ludzkość razem wejdą do odpoczynku, będzie to oznaczało, że ludzkość została zbawiona i że szatan został zniszczony, że Boże dzieło w człowieku całkowicie się dokonało. Bóg nie będzie już więcej pracować nad ludźmi i nie będą oni już żyć w domenie szatana. Bóg nie będzie już więcej zajęty, a ludzie nie będą się już spieszyć; Bóg i ludzkość jednocześnie wejdą do odpoczynku. Bóg powróci do swojego pierwotnego miejsca, a każdy człowiek powróci do właściwego mu miejsca. Są to miejsca przeznaczenia, w których Bóg i człowiek będą przebywać, gdy zakończy się całe Boże zarządzanie. Bóg ma Boskie miejsce przebywania, a ludzkość – ludzkie. Odpoczywając, Bóg będzie nadal prowadził wszystkich ludzi w ich życiu na ziemi. Będąc w światłości Bożej, ludzie będą czcić jedynego prawdziwego Boga w niebie. Bóg już nie będzie żył pośród ludzi, a ludzie nie będą mogli żyć z Bogiem w przeznaczonym Mu miejscu. Bóg i ludzie nie mogą żyć w tym samym królestwie, ich dziedziny życia są odrębne. Bóg jest tym, który kieruje całą ludzkością, a cała ludzkość jest krystalizacją Bożego dzieła zarządzania. Ludzie są tymi, którzy są prowadzeni i nie mają tej samej substancji, co Bóg. »Odpoczywać« oznacza powrócić do pierwotnego miejsca. Dlatego kiedy Bóg odpoczywa, oznacza to, że wraca On do swojego pierwotnego miejsca. Nie będzie On już żył na ziemi ani nie będzie przebywał wśród ludzi, by uczestniczyć w ich radości i cierpieniu. Kiedy ludzie wchodzą do odpoczynku, oznacza to, że stali się prawdziwym celem stworzenia; będą czcić Boga z ziemi i prowadzić normalne ludzkie życie. Ludzie nie będą już dłużej nieposłuszni Bogu i nie będą się Mu opierać; powrócą do pierwotnego życia Adama i Ewy. Będą to odpowiednie dziedziny życia i miejsca przeznaczenia Boga i ludzi, gdy wejdą do odpoczynku. Pokonanie szatana jest nieuniknionym wynikiem wojny między Bogiem i szatanem. A zatem, Boże wejście do odpoczynku po zakończeniu Jego dzieła zarządzania oraz całkowite zbawienie ludzkości i jej wejście do odpoczynku również stają się nieuniknionym wynikiem. Miejsce odpoczynku ludzkości jest na ziemi, a Boże miejsce odpoczynku jest w niebie. Gdy ludzie będą oddawać cześć Bogu podczas odpoczynku, będą żyć na ziemi, a gdy odpoczywający Bóg będzie prowadził pozostałą część ludzkości, będzie prowadził ich z nieba, a nie z ziemi” (Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
Potem brat Wang powiedział: „Na początku to właśnie na ziemi Bóg z prochu stworzył człowieka, a gdy szatan go zdeprawował, to na ziemi Bóg prowadził ludzkość i odkupił ją dzięki swemu dziełu. Teraz w dniach ostatecznych Bóg ponownie stał się ciałem, wyraża prawdę, by sądzić i obmywać ludzi, uleczyć ich grzeszną naturę i stworzyć grupę zwycięzców. Zwycięzcy ci mogą słuchać słów Boga, poddać się Mu i podążać za Nim. Tu na ziemi urzeczywistni się wola Boża i królestwo Chrystusowe na chwałę Boga. Gdy Bóg zakończy dzieło zarządzania dla zbawienia człowieka, pokona szatana. Siły szatana już nie będą szkodzić światu, pozostaną tylko ci, których Bóg zbawił, a ludzie nie będą się już opierać i buntować przeciw Bogu. Nie będzie już wojen, będą żyć w pokoju i razem z Bogiem wejdą do odpoczynku. Miejscem odpoczynku Boga jest niebo, a dla człowieka tym miejscem jest ziemia. Bóg wyprowadzi ludzi z miejsca w niebie i będą mogli czcić Go na ziemi, żyjąc jak w niebie. Takie harmonijne i wspaniałe życie Bóg przygotował dla ludzkości. Właśnie to ostatecznie osiągnie”.
W słowach brata Wanga było coś bardzo praktycznego. Gdy szatan zostanie zniszczony, świat uwolni się od sił ciemności i zła, a my zyskamy wspaniałe życie, które Bóg dla nas zaplanował! Miałem mętne pojęcie o porwaniu. Bóg stworzył człowieka, by żył na ziemi, jak mógł tak łatwo wstąpić do nieba? Gdyby Bóg naprawdę uniósł ludzi w niebo, jak przeżyliby bez jedzenia i schronienia? Ta wizja spotkania z Panem w niebie to wytwór ludzkich pojęć i wyobrażeń. To dziecinny sposób myślenia. Często słyszałem, jak pastor mówi, że królestwo Boże jest w niebie, naprawdę w to wierzyłem i pragnąłem zostać porwany do nieba. Duchowni chyba też nie rozumieją Biblii! Źle interpretują słowa Boga według własnych pojęć. Naprawdę wprowadzają ludzi w błąd!
Brat Wang kontynuował swoje omówienie: „Zobaczmy, co mówią słowa Boga Wszechmogącego odnośnie znaczenia porwania. Bóg Wszechmogący mówi: »„Bycie pochwyconym” nie oznacza, jak ludzie mogliby sądzić, zostania podniesionym z miejsca nisko położonego do wysoko położonego; jest to szczególnie błędne wyobrażenie. „Bycie pochwyconym” odnosi się do bycia predestynowanym, a potem wybranym przeze Mnie. Dotyczy tych wszystkich, których predestynowałem i wybrałem. Wszyscy ci, którzy zostali pochwyceni, są ludźmi, którzy uzyskali status synów pierworodnych, status synów lub ludu Bożego. Jest to wyjątkowo niezgodne z ludzkimi pojęciami. Wszyscy ci, którzy w przyszłości będą mieli udział w Moim domu, są ludźmi, którzy zostali pochwyceni, aby być przede Mną. Jest to bezwzględna prawda, która nigdy się nie zmienia i jest niepodważalna. Jest to kontratak wymierzony w szatana. Każdy, kogo predestynowałem, zostanie pochwycony, aby być przede Mną«” (Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 104, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Brat Wang omawiał dalej: „Źle sobie wyobrażamy porwanie. Nie zostaniemy porwani w chmury na spotkanie z Panem, nie zostaniemy też uniesieni do nieba. Wizja ta zrodziła się z ludzkich koncepcji i dosłownej interpretacji tych wersów. Bycie porwanym tak naprawdę odnosi się do powitania Pana i stanięcia przed Bogiem, usłyszenia Jego głosu, przyjęcia Jego nowego dzieła, poddania się Mu i podążania śladami Baranka, gdy Bóg przyjdzie na ziemię, by mówić i dokonywać dzieła. Bóg Wszechmogący stał się ciałem, by wyrazić prawdę i dokonać dzieła osądzania i obmywania. Wszyscy, którzy w dniach ostatecznych słyszą głos Boga i podążają za Jego nowym dziełem, są pochwyceni przed Jego tron. Ci ludzie to panny mądre, »drogocenne klejnoty«, które Pan zwraca do domu Bożego. Wszyscy mają dobry charakter, potrafią przyjąć i zrozumieć prawdę oraz głos Boga. Są prawdziwie porwani. Przyjmują sąd i karcenie słowami Boga, dobrze Go rozumieją, a ich skażone usposobienia ulegają oczyszczeniu. To ci, których Bóg uczynił zwycięzcami, przed nastąpieniem kataklizmów i których poprowadzi do cudownego miejsca przeznaczenia. To tak naprawdę znaczy być porwanym do nieba. Ci, którzy trzymają się swoich pojęć, czekając, aż Pan ich uniesie, i nie chcą przyjąć Bożego dzieła sądu w dniach ostatecznych, są pannami głupimi. Pan ich odrzuci, a oni doświadczą kataklizmów i będą płakać i zgrzytać zębami. Jak w słowach Boga Wszechmogącego: »Ci, którzy są w stanie trwać niewzruszenie podczas Bożego dzieła sądu i karcenia w dniach ostatecznych, czyli podczas ostatecznego dzieła obmywania, będą tymi, którzy wejdą do ostatecznego odpoczynku z Bogiem; dlatego wszyscy ci, którzy wejdą do odpoczynku, wyrwą się spod wpływu szatana i zostaną pozyskani przez Boga dopiero po tym, jak zostaną poddani Jego ostatecznemu dziełu obmycia. Ci, którzy zostaną ostatecznie pozyskani przez Boga, wejdą do ostatecznego odpoczynku. Celem Bożego dzieła karcenia i sądu zasadniczo jest oczyszczenie ludzkości na rzecz ostatecznego odpoczynku; w przypadku braku takiego obmycia żaden przedstawiciel ludzkości nie będzie mógł być zaklasyfikowany do różnych kategorii zgodnie z jego rodzajem ani wejść w odpoczynek. Dzieło to jest dla ludzkości jedyną drogą wejścia w odpoczynek. Tylko dzieło Bożego oczyszczenia oczyści ludzi z ich nieprawości i tylko Jego dzieło karcenia i sądu wystawi na światło dzienne te nieposłuszeństwa pośród ludzkości, tym samym oddzielając tych, którzy mogą być zbawieni od tych, których zbawić nie można, oraz tych, którzy pozostaną od tych, których już nie będzie. Kiedy to dzieło dobiegnie końca, wszyscy ludzie, którym wolno będzie pozostać, dostąpią oczyszczenia i osiągną wyższy stan człowieczeństwa, w którym będą cieszyć się jeszcze cudowniejszym drugim życiem ludzkim na ziemi; innymi słowy, rozpoczną swój ludzki dzień odpoczynku i będą żyć wspólnie z Bogiem. Gdy ci, którym nie będzie dane pozostać, poddani zostaną karceniu i osądowi, ich prawdziwe oblicza zostaną całkowicie ujawnione, po czym wszyscy oni zostaną zniszczeni i, podobnie jak szatan, nie będzie im już wolno przetrwać na ziemi. Ludzkość w przyszłości nie będzie już obejmować tego typu ludzi; tacy ludzie nie zasługują na to, by wejść do krainy ostatecznego odpoczynku ani nie są godni dołączenia w dniu odpoczynku, którym Bóg będzie się dzielić z ludzkością, ponieważ są celem kary, niegodziwcami, i nie są ludźmi prawymi«” (Bóg i człowiek wejdą razem do odpoczynku, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Potem brat Wang powiedział: „Ci, którzy naprawdę wierzą w Boga i pragną Jego powrotu, przyjęli Boga Wszechmogącego po przeczytaniu Jego słów i usłyszeniu Jego głosu i zostali uniesieni przed tron Boga. Słowa Boga dają im pokarm, a ich duch nie jest już spragniony. Nie są już słabi i nie żyją w okowach grzechu, bez ścieżki, którą mogliby kroczyć. Teraz żyją w świetle Bożym. Przyjęli sąd poprzez słowa Boga, ich skażone usposobienie ulega poprawie, a z czasem zrzucają więzy grzechu i zamieszkują w królestwie nieskrępowanej wolności. Czyż nie tak żyje ktoś, kto został porwany?”.
Omówienie brata Wanga rozwiało moje wątpliwości. Zostać porwanym to słyszeć głos Boga i powrócić przed Jego tron. W końcu zrozumiałem prawdziwe znaczenie porwania. Przez te wszystkie lata rozumiałem Pismo Święte dosłownie. Opierając się na swoich pojęciach, wierzyłem, że Pan nas uniesie, byśmy Go spotkali. Nie skupiałem się na słuchaniu głosu Boga i prawie straciłem szansę na porwanie. Jakże mało wiedziałem! Dopiero teraz zrozumiałem, że tylko ci, którzy są porwani przed tron Boga, przyjmują sąd Jego słowami, są oczyszczeni i odmienieni, mogą wejść do Jego królestwa i zyskać to, co On obiecał. W dziele Boga jest prawdziwa mądrość i sens. Dzięki poszukiwaniu i dociekaniu oraz czytaniu słów Boga Wszechmogącego, upewniłem się, że On jest Panem Jezusem, który powrócił, więc przyjąłem Jego dzieło w dniach ostatecznych. Zostałem porwany przed tron Boga i wziąłem udział w uczcie Baranka. Dziękujmy Bogu za zbawienie!