Zdecydowanie kroczę tą ścieżką

02 lutego 2022

Autorstwa Han Chen, Chiny

Kilka lat temu zostałam zatrzymana przez policję za szerzenie ewangelii. Komunistyczna Partia Chin skazała mnie na trzy lata więzienia za „organizowanie i wykorzystywanie sekty do zakłócania porządku publicznego”. Kiedy wyszłam na wolność, myślałam, że wreszcie znów będę mogła chodzić na spotkania i pełnić obowiązki. Nie spodziewałam się, że policja będzie mnie obserwować i ograniczać moją wolność. Kiedy moi rodzice zawieźli mnie na posterunek policji, żeby mnie zameldować, nadzorujący mnie policjant powiedział: „Masz mi zgłaszać, jeśli będziesz chciała opuścić dzielnicę i masz zakaz opuszczania miasta i wyjazdów za granicę przez pięć lat. Nie wolno ci też praktykować wiary ani uczestniczyć w zgromadzeniach. Jeśli się dowiem, że byłaś na spotkaniach religijnych, wsadzę cię z powrotem do więzienia. A wtedy nawet nie myśl o wyjściu!”. Moi rodzice, w obawie, że znów mnie aresztują, kazali mojej starszej siostrze mieć mnie na oku, żebym nie czytała słów Boga i nie kontaktowała się z braćmi i siostrami. Moja siostra znalazła mi pracę sprzedawczyni i jeśli tylko wracałam do domu później, zaraz dzwoniła i pytała, „Gdzie jesteś? Co robisz?”. Raz, kiedy czytałam słowa Boga na tablecie, moja siostra to zobaczyła i zaczęła dopytywać, czy czytałam Boże słowa, a nawet chciała wyrwać mi tablet. Naprędce zmyśliłam, że czytam powieść, i dała mi spokój. Potem musiałam chować się pod kocem i czytać słowa Boga dopiero wtedy, jak usnęła.

Pewnego dnia moja siostra znalazła słowa Boga, które przepisałam, i zapytała, „Nadal wierzysz i chodzisz na spotkania, prawda?”. Odparłam ze złością, „Wiara i czczenie Boga jest słuszne i właściwe. Zostaw mnie w spokoju!”. Pobiegła zadzwonić po najstarszą siostrę, która uderzyła mnie w twarz, jak tylko przekroczyła próg. Nawrzeszczała na mnie: „Jak śmiesz jeszcze wierzyć? Od kiedy wsadzili cię do więzienia, mama codziennie wypłakuje sobie oczy. Niedługo od tego oślepnie. Jeśli znów tam wrócisz, pomyśl, co się z nią stanie! Nie możesz sobie odpuścić tego Boga ze względu na mamę?”. Jej słowa były nie do zniesienia i łzy zaczęły płynąć mi po twarzy. Od kiedy byłam małym dzieckiem, mama okazywała mi wielką miłość, a teraz, kiedy dorosłam, musiała się o mnie martwić. Jeśli znów mnie aresztują, czy ona to wytrzyma? Poczułam słabość, więc szybko pomodliłam się do Boga, prosząc Go, by chronił moje serce. Później znalazłam te oto słowa Boże: „Bóg stworzył ten świat i sprowadził nań człowieka, żywą istotę, którą obdarzył życiem. Później człowiek zyskał rodziców i krewnych i nie był już sam. Odkąd tylko ludzkie oko po raz pierwszy ujrzało ten materialny świat, przeznaczeniem człowieka było żyć w ramach Bożego porządku. Pochodzące od Boga tchnienie życia podtrzymuje każdą bez wyjątku żywą istotę przez cały czas jej wzrastania aż do osiągnięcia dorosłości(Bóg jest źródłem ludzkiego życia, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Każdy mój oddech pochodzi od Boga. To Bóg czuwał nade mną i strzegł mnie, kiedy dorastałam. Każdy, kto był dla mnie dobry i mi pomagał, został mi zesłany przez Boga. O tym, w jakiej rodzinie przyszłam na świat i jakich miałam rodziców, również zdecydował Bóg. Powinnam podziękować Bogu i odpłacić Mu za Jego miłość, za to, że mogłam dorastać w bezpiecznych warunkach i dożyć do dnia dzisiejszego. Gdybym wyparła się Boga lub zdradziła Go z powodu uczuć, jakimi darzę swoją rodzinę, byłoby to nie do pomyślenia. Moja matka martwiła się o mnie, a jej stan zdrowia się pogarszał. Czy to nie była wina Partii Komunistycznej? Gdyby mnie nie prześladowali i nie zamknęli, moi rodzice nie musieliby się martwić. Partia prześladowała mnie i raniła tych, których kocham, ponieważ chciała, żebym zdradziła Boga. Nie mogę pozwolić na to, aby jej plan się powiódł! Na tę myśl moja determinacja powróciła: choćby nie wiem jak moja rodzina stawała mi na przeszkodzie, muszę wierzyć w Boga i podążać za Nim! Potem pracowałam dalej, jednocześnie chodząc na zgromadzenia i szerząc ewangelię.

Pewnego ranka w lutym dwa tysiące siedemnastego roku szykowałam się do pracy, kiedy zadzwonił telefon. Mężczyzna o nazwisku Chen, który był naczelnikiem jednego z wydziałów Komisji do Spraw Politycznych i Prawnych, powiedział: „Proszę przyjechać w ciągu dwóch dni celem podpisania oświadczenia, że nie wierzysz w Boga. Wszyscy pozostali wierzący z naszego regionu, którzy zostali aresztowani i wypuszczeni, już podpisali, tylko ty zostałaś”. Słysząc to, bardzo się rozzłościłam. Moja wiara po prostu wymaga ode mnie uczestnictwa w zgromadzeniach i czytania słów Bożych, a oni mnie za to zamknęli, torturowali i próbowali zrobić pranie mózgu. Teraz, kiedy już byłam wolna, nadal mieli mnie na oku, próbując zmusić do podpisania oświadczenia o wyrzeczeniu się wiary. Zrobiliby wszystko, żebym zdradziła Boga. Byli naprawdę podli i źli! Nie mogłam pozwolić na to, by podstęp szatana się udał. Ale potem pomyślałam: „Jeśli mu powiem, że nie podpiszę, to czy Komisja do Spraw Politycznych i Prawnych nie wyśle mnie z powrotem do więzienia? Nie chcę wracać za kratki i żyć w tych nieludzkich warunkach”. Myśląc o tym, odpowiedziałam: „Przez najbliższe dwa dni będę zajęta pracą i nie mam czasu. Przyjdę za kilka dni”. Ku mojemu zdziwieniu następnego ranka naczelnik Chen przysłał mi wiadomość tekstową: „Przyszła karta twojego ubezpieczenia zdrowotnego. Przyjedź dziś ją odebrać”. Pomyślałam: „Nie występowałam o kartę ubezpieczenia. Czy to jedna za sztuczek szatana?”. Pomyślałam, o czymś, o czym mówił Bóg: „Musicie czuwać i cały czas wyczekiwać oraz więcej modlić się do Mnie. Musicie rozpoznać liczne podstępy i przebiegłe intrygi szatana, rozpoznać duchy, poznać ludzi oraz potrafić rozróżniać wszystkie rodzaje ludzi, zdarzeń i rzeczy(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 17, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga przypomniały mi, że szatan zna różne sztuczki. Mówiąc, że oprócz mnie wszyscy miejscowi wierzący, który zostali zatrzymani i wypuszczeni, podpisali oświadczenie, naczelnik Chen chciał mnie zwabić. Kiedy ta sztuczka zawiodła, użył jako przynęty karty ubezpieczenia. Był naprawdę sprytny. Przemyślałam to i postanowiłam nie iść.

Następnego ranka przybiegł do mnie do pracy mój ojciec. Wyglądał na udręczonego i powiedział: „Wczoraj naczelnik Chen z samego rana wezwał mnie do swojego biura. Powiedział, że miasto prowadzi specjalne dochodzenie w sprawie tego, czy wciąż praktykujesz wiarę. Jeśli podpiszesz oświadczenie, że nie, będziesz mogła wieść normalne życie jak wszyscy inni i nikt nie będzie cię nadzorował ani szukał. Ale jeśli nie podpiszesz, wyślą cię za kratki, żeby cię zreformować. Posłuchaj mnie – odpuść sobie tę wiarę i po prostu podpisz ten dokument!”. Słysząc to, byłam oburzona i zdegustowana. Powiedziałam ojcu: „Tato, wiesz, że wiara w Boga jest właściwą ścieżką. Jak mam się jej wyrzec w obliczu prześladowań? Katastrofy są coraz poważniejsze. Bóg Wszechmogący, Zbawiciel, wyraża prawdę, by zbawić ludzi od grzechu i ocalić od katastrof. To nasza jedyna szansa na zbawienie. Jeśli nie będziemy wierzyć, z pewnością przepadniemy w katastrofach. Partia Komunistyczna zaciekle prześladuje i aresztuje wierzących, zmuszając ich do zdradzenia Boga, żeby skończyli w piekle razem z nią. Podpisując takie oświadczenie, zdradzę Boga, a na końcu sama zostanę zniszczona! Nie mogę tego podpisać!”. Mój ojciec, wystraszony i zdenerwowany, powiedział: „Jeśli nie podpiszesz, policja wsadzi cię z powrotem do więzienia. Naprawdę chcesz znów tam cierpieć? Nawet jeśli nie chcesz myśleć o sobie, pomyśl o twojej młodszej siostrze. Partia Komunistyczna ściga całą rodzinę wierzącego. Spójrz na swoją starszą siostrę. Skończyła pedagogikę, ale przez twoją wiarę nie przeszła pomyślnie weryfikacji politycznej i nie dostała pracy w dobrej podstawówce. Twoja młodsza siostra kończy w tym roku uniwersytet i będzie szukała pracy, więc jeśli nie podpiszesz, ona również nie przejdzie weryfikacji politycznej i nie znajdzie dobrej posady. Chcesz zniszczyć jej przyszłość? Posłuchaj mnie, po prostu zaciśnij zęby i podpisz. Nie możesz sobie wierzyć w tajemnicy? Czemu jesteś taka uparta?”. Patrząc na wynędzniałą twarz mojego ojca, łzy w jego oczach i grymas przerażenia na ustach, czułam się okropnie i byłam rozdarta: „Jeśli podpiszę, zdradzę Boga i otrzymam znamię bestii; to znamię tego, że zhańbiłam Boga, i Bóg mnie nie pochwali. Ale jeśli nie podpiszę, moja siostra nie przejdzie weryfikacji politycznej, co wpłynie na jej przyszłość. Cała moja rodzina znienawidzi mnie do końca życia. A co, jeśli nie podpiszę, a policja aresztuje mnie i wsadzą mnie do więzienia i będą torturować? Co, jeśli pobiją mnie na śmierć?”. Myślenie o tym wszystkim bolało jak nóż wbity w serce. Nie wiedziałam, jakiego wyboru mam dokonać. Powiedziałam ojcu: „Pomyślę o tym”. Kiedy wyszedł, cała we łzach pomodliłam się do Boga: „Boże, moje serce jest słabe. Proszę, daj mi wiarę i siłę i poprowadź mnie, abym wytrwała przy swoim świadectwie”.

Po modlitwie przeczytałem fragment słów Boga: „Kiedy ludzie nie zostali jeszcze zbawieni, ich życie często zaburza, a nawet kontroluje szatan. Innymi słowy, ludzie, którzy nie zostali zbawieni, są więźniami szatana, nie mają wolności, szatan z nich nie zrezygnował, nie mają kwalifikacji lub prawa do wielbienia Boga, szatan depcze im po piętach i zaciekle atakuje. Tacy ludzie nie mogą mówić o szczęściu, nie mogą mówić o prawie do normalnego istnienia i nie mogą mówić o godności. Tylko wtedy, gdy staniesz do walki z szatanem, wykorzystując swoją wiarę w Boga i podporządkowanie oraz bojaźń Bożą jako broń, za pomocą której walczysz z szatanem w boju na śmierć i życie, tak, że w pełni pokonasz szatana i spowodujesz, że podkuli ogon i stanie się tchórzliwy, kiedy tylko cię zobaczy, tak, że całkowicie porzuci swoje ataki i oskarżenia przeciwko tobie – tylko wtedy zostaniesz zbawiony i będziesz wolny. Jeśli jesteś zdeterminowany, aby w pełni zerwać z szatanem, ale nie jesteś wyposażony w broń, która pomoże ci pokonać szatana, to nadal będziesz w niebezpieczeństwie. W miarę upływu czasu, kiedy będziesz tak dręczony przez szatana, że nie będzie w tobie odrobiny siły, a mimo to nie jesteś w stanie dać świadectwa, jeszcze nie uwolniłeś się całkowicie od oskarżeń i ataków szatana przeciwko tobie, to będziesz miał nikłą nadzieję na zbawienie. W końcu, gdy zakończenie dzieła Bożego zostanie ogłoszone, nadal będziesz w uścisku szatana, nie mogąc się uwolnić, a więc nigdy nie będziesz miał szansy ani nadziei. Wynika z tego, że tacy ludzie będą całkowicie w niewoli szatana(Boże dzieło, Boże usposobienie i Sam Bóg II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Myśląc o tych słowach Boga, zrozumiałam, że prześladowania Partii Komunistycznej i naciski mojej rodziny to były pokusy i ataki szatana. Pomyślałam o tym, jak szatan kusił Hioba. Wszystko, co Hiob posiadał, zostało mu odebrane, stracił nawet własne dzieci. Jego ciało pokryły wrzody, a jego własna żona zwróciła się przeciw niemu, każąc mu porzucić Boga i umrzeć. Ale Hiob nigdy nie narzekał na Boga ani się Go nie wyparł. Co więcej, wychwalał Go, mówiąc: „Jahwe dał, i Jahwe zabrał; błogosławione niech będzie imię Jahwe” (Hi 1:21). Hiob zatriumfował nad pokusami szatana dzięki swojej wierze i bojaźni Bożej. Niosąc głośne świadectwo o Bogu, zawstydził i pokonał szatana. Po wyjściu z więzienia Partia Komunistyczna chciała wykorzystać moją rodzinę, by zmusić mnie do podpisania oświadczenia o wyrzeczeniu się wiary. Było to kuszenie i atak szatana. Szatan wykorzystywał moją miłość do najbliższych i troskę o przyszłość siostry, by zmusić mnie do zdradzenia Boga. Gdybym postanowiła chronić interesy mojej rodziny i zdradziła Boga, czy nie wpadłabym w sidła szatana? Wiedziałam, że nie mogę dać się nabrać na jego sztuczki, lecz muszę brać przykład z Hioba, nieść świadectwo o Bogu i upokorzyć szatana.

Później przeczytałam inny fragment słów Boga: „Bez względu na to, jak »potężny« jest szatan, niezależnie od tego, jaki jest on śmiały i ambitny, niezależnie od tego, jak wielka jest jego zdolność do czynienia szkód, niezależnie od tego, jak szeroki jest zakres technik, którymi deprawuje i kusi człowieka, niezależnie od tego, jak sprytne są sztuczki i schematy, którymi zastrasza człowieka, bez względu na to, jak zmienna jest forma, w jakiej istnieje, nigdy nie był w stanie stworzyć choć jednej żywej istoty, nigdy nie był w stanie ustanowić praw ani reguł dla istnienia wszystkich rzeczy i nigdy nie był w stanie rządzić ani kontrolować żadnej rzeczy, czy to ożywionej czy nieożywionej. W całym kosmosie i w obrębie firmamentu nie istnieje ani jedna osoba czy przedmiot, który się z niego zrodził lub istnieje z jego powodu; nie istnieje ani jedna osoba ani przedmiot, który jest przez niego zarządzany lub kontrolowany. Wręcz przeciwnie, nie tylko musi żyć pod zwierzchnictwem Boga, ale, co więcej, musi się podporządkować wszystkim Bożym nakazom i rozkazom. Bez boskiego pozwolenia trudno jest szatanowi dotknąć nawet kropli wody lub ziarenka piasku na ziemi; bez pozwolenia Boga szatan nie może nawet poruszyć mrówek na ziemi – nie mówiąc już o ludzkości, która została stworzona przez Boga. W oczach Boga szatan znaczy mniej od lilii w górach, od ptaków latających w powietrzu, od ryb w morzu i od larw na ziemi. Jego rolą pośród wszystkich rzeczy jest służenie wszystkim, służenie ludzkości oraz służenie dziełu Boga i Jego planowi zarządzania. Bez względu na to, jak złośliwa jest jego natura i jak zła jest jego istota, jedyna rzecz, którą może zrobić, to posłuszne przestrzeganie swojej funkcji: służenia Bogu i bycia kontrapunktem dla Boga. Taka jest istota i pozycja szatana. Jego natura nie ma związku z życiem, z władzą, z autorytetem; jest jedynie zabawką w rękach Boga, po prostu maszyną w służbie Bogu!(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Lektura tych słów dała mi pewien wgląd w autorytet Boga i Jego suwerenność. Choćby nie wiem jak okrutny był szatan, jest on tylko pionkiem w rękach Boga, narzędziem, które Mu służy. Pomyślałam o moim aresztowaniu i o torturach z rąk Partii Komunistycznej. Kiedy moje ciało było słabe, słowa Boże umocniły moją wiarę i przeprowadziły mnie przez każdą trudność. Po wypuszczeniu mnie na wolność Partia Komunistyczna wciąż mnie kontrolowała, a moja rodzina, wierząc w jej kłamstwa, też mnie pilnowała i stawała na drodze mojej wiary. Lecz dzięki przewodnictwu słów Bożych zrozumiałam kilka prawd, przezwyciężałam pokusę za pokusą, a moje postanowienie, by podążać za Bogiem, tylko się wzmocniło. Dzięki temu ujrzałam, że szatan jest tylko narzędziem Boga służącym do doskonalenia Jego wybrańców. Nie miałam się czego bać. Bóg rządzi wszystkim – od Niego zależy przeznaczenie każdego z nas. Moje życie i śmierć są w rękach Boga. Czy moja siostra znajdzie pracę, jaką będzie miała przyszłość – o tym wszystkim decyduje Bóg. Partia Komunistyczna nie może nawet decydować o własnym losie, więc jak miałaby decydować o moim życiu i śmierci czy o przyszłości mojej siostry? Nawet jeśli kiedyś zostanę zatrzymana i będę torturowana przez policję, to stanie się tak dlatego, że Bóg na to pozwolił. Będę musiała polegać na Bogu i trwać w świadectwie. Gdybym troszczyła się o własne życie, przejmowała się sprawami rodziny i podpisała to oświadczenie, zdradzając Boga, to byłaby hańba. Nawet gdybym żyła, byłabym tylko chodzącym trupem. Mając to na uwadze, przygotowałam się, by dać opór pokusom i atakom szatana i by niezachwianie trwać przy swoim świadectwie i go poniżyć!

Tej nocy, kiedy wróciłam do domu, moja starsza siostra nakrzyczała na mnie: „Komisja do Spraw Politycznych i Prawnych dała ci trzy dni. Jutro jest ostatni. Podpiszesz to oświadczenie czy nie? Mama i tata się starzeją, stale się o ciebie martwią. Przez te trzy lata, kiedy byłaś w więzieniu, prawie nie jedli i nie spali. Teraz jesteś wolna, ale oni i tak żyją z duszą na ramieniu. Miło ci, kiedy tak sprawiasz im zawód? Czy ty w ogóle masz sumienie? Co ci szkodzi podpisać to oświadczenie?”. Zrozumiałam, że szatan znów mnie atakuje posługując się moją rodziną. Pomyślałam o słowach Boga: „Musisz mieć w sobie Moją odwagę i musisz mieć zasady, gdy stawiasz czoła krewnym, którzy nie wierzą. Przez wzgląd na Mnie nie wolno ci jednak ulegać żadnym ciemnym mocom. Polegaj na Mojej mądrości, aby kroczyć doskonałą drogą; nie pozwól, aby jakiekolwiek szatańskie knowania wzięły górę. Dołóż wszelkich starań, by otworzyć przede Mną swoje serce, a Ja cię pocieszę i obdarzę pokojem i szczęściem. Nie próbuj zachowywać się w pewien sposób w obecności innych ludzi; czyż zadowolenie Mnie nie jest cenniejsze i ważniejsze? Sprawiając przyjemność Mnie, czyż nie zyskasz jeszcze więcej wiecznego pokoju i szczęścia?(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 10, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga dały mi siłę. Wiara w Boga jest właściwą ścieżką i muszę pozostać Mu wierna i podążać za Nim za wszelką cenę. Partia Komunistyczna oszukała moich bliskich i zmusiła ich do tego, by odciągali mnie od wiary. To jeszcze wyraźniej ukazało mi demoniczną istotę Partii Komunistycznej, opartą na nienawiści do prawdy i wrogości wobec Boga. Gardziłam nią i wyrzuciłam ją ze swojego serca. Nawet bez zrozumienia i wsparcia ze strony rodziny musiałam trwać przy świadectwie i upokorzyć szatana. Tak myśląc, odpowiedziałam siostrze: „Czy to nie wina Partii, że mama i tata nie mogli jeść ani spać i wciąż się martwili? Wierzyć w Boga, być dobrym człowiekiem i iść właściwą ścieżką jest czymś słusznym i właściwym. A Partia nie tylko doprowadziła do mojego aresztowania, ale też pozostawiła nas bez drogi odwrotu. To Partia jest winna!”. Wtedy zadzwoniła moja najstarsza siostra, żądając odpowiedzi: „Masz zamiar to jutro podpisać czy nie? Masz dwie możliwości. Albo podpiszesz dokument obiecując, że nie będziesz wierzyć, i wrócisz do pracy, będziesz zarabiać i wieść dobre życie, albo nie podpiszesz i trafisz do więzienia!”. Odparłam twardo: „Nie podpiszę, choćbym miała wrócić do więzienia!”. Ze złością rzuciła słuchawką, a moja druga siostra po prostu mnie zignorowała.

Później wyjechałam z miasta, by pełnić obowiązki. Kiedy myślę o całym tym doświadczeniu, w sercu czuję determinację. Wiem, że to był najlepszy wybór, jakiego kiedykolwiek dokonałam, i nigdy nie będę go żałować.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Moje refleksje przed wydaleniem

Autorstwa Yan Xin, Chiny W roku 2014 pracowała przy produkcji filmów w kościele. Szybko awansowałam na liderkę grupy. By dobrze robić...

Połącz się z nami w Messengerze