Pan Jezus umarł za nas na krzyżu, że odkupił nasze grzechy i że nam odpuścił wszystkie nasze winy, wszystkie nasze niedoskonałości. Pomimo że wciąż grzeszymy i jeszcze nie zostaliśmy obmyci, Pan przebaczył nam wszystkie winy i usprawiedliwił nas poprzez naszą wiarę. Myślałam, że jeśli poświęcimy wszystko dla Pana, zdołamy przetrwać cierpienie i zapłacimy cenę, wejdziemy do Jego królestwa. Jednak niektórzy podważają tę wiarę. Twierdzą, że mimo, że trudziliśmy się dla Pana, nadal grzeszymy i się spowiadamy, więc nie zostaliśmy obmyci. Twierdzą, że Pan jest święty, więc bezbożni ludzie nie mogą się z Nim spotkać. Pytam więc: czy my, którzy poświęcaliśmy wszystko dla Pana, możemy wstąpić do królestwa niebieskiego? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie, więc chcemy z wami o tym porozmawiać.

02 sierpnia 2019

Odpowiedź: Wszyscy wierzący w Pana myślą: Pan Jezus odkupił nas, gdy umarł na krzyżu, więc grzechy zostały nam odpuszczone. W oczach Pana nie jesteśmy grzesznikami. Staliśmy się sprawiedliwi przez wiarę. Jeśli tylko wytrwamy do końca, będziemy zbawieni. Wraz z powrotem Pana będziemy pochwyceni do Jego królestwa. Odpowiedzcie mi proszę, czy to jest prawda? Czy Bóg dał dowód na poparcie tego stwierdzenia? Jeśli to nie jest zgodne z prawdą, jakie będą konsekwencje? My, wierzący w Pana, powinniśmy trzymać się Jego słów. To prawda, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób traktowania powrotu Pana. Nie wolno go traktować w oparciu o ludzkie wyobrażenia. Konsekwencje mogą być zbyt poważne. Tak było, gdy faryzeusze ukrzyżowali Pana Jezusa, oczekując nadejścia Mesjasza. Jakie były tego skutki? Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia ludzkości, to prawda, ale czy Boże dzieło zbawienia ludzkości się zakończyło? Czy to znaczy, że spełniamy warunki i będziemy pochwyceni do Jego królestwa? Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Bóg kiedyś powiedział: „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie(Mt 7:21). „Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty(Kpł 11:45). Zgodnie z Bożymi słowami do Jego królestwa wejdą tylko ci, którzy są wolni od grzechu i zostali obmyci. Ci, którzy spełniają wolę Boga, są Mu posłuszni, czczą Go i kochają. Ponieważ Bóg jest święty, a ci, którzy wejdą do królestwa niebieskiego, będą żyć razem z Nim, to jeśli nie zostaliśmy obmyci, jak spełnimy niezbędne warunki? Przekonanie, że nam, wierzącym, odpuszczono grzechy i wejdziemy do królestwa niebieskiego, wynika z niezrozumienia woli Boga. Pan Jezus odpuścił nam grzechy, to jest fakt. Jednak Pan Jezus nigdy nie twierdził, że dzięki rozgrzeszeniu zostaliśmy w pełni obmyci i spełniamy warunki. Temu też nie można zaprzeczyć. Skąd więc przekonanie, że każdy, komu odpuszczono grzechy, wstąpi do królestwa niebieskiego? Czy mają na to jakiś dowód? Na czym opierają swoje przekonania? Wielu twierdzi, że opierają to przekonanie na zawartych w Biblii słowach Pawła i innych apostołów. Pozwólcie, że spytam: czy słowa Pawła i innych apostołów reprezentują słowa Pana Jezusa? Albo słowa Ducha Świętego? W Biblii mogły znaleźć się słowa ludzi, ale czy to znaczy, że są słowami Boga? Z Biblii bardzo jasno wynika jeden fakt. Ludzie błogosławieni przez Boga potrafią słuchać Jego słów, postępować zgodnie z Jego dziełem. Podążają drogą wyznaczoną przez Boga. To oni zasłużą, by otrzymać to, co Bóg obiecał. To jest fakt, któremu nie można zaprzeczyć. My, ludzie wierzący, wiemy, że choć grzechy zostały nam odpuszczone, wciąż jeszcze nie jesteśmy obmyci. Nadal grzeszymy i sprzeciwiamy się Bogu. Bóg powiedział nam wyraźnie: „Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty(Kpł 11:45). „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie(Mt 7:21). Bóg mówi, że nie wszyscy, którym odpuszczono grzechy, zasłużyli, aby wejść do królestwa niebieskiego. Zanim wejdą do Jego królestwa, muszą być obmyci i postępować zgodnie z wolą Bożą. To jest bezsporny fakt. Najwyraźniej zrozumienie woli Bożej wcale nie jest tak proste. Nie stajemy się obmyci tylko dlatego, że odpuszczono nam grzechy. Najpierw musimy osiągnąć rzeczywistość prawdy i zdobyć Bożą pochwałę. Dopiero wtedy wejdziemy do królestwa niebieskiego. Jeśli nie kochamy prawdy albo czujemy do niej nienawiść, jeśli dążymy tylko do nagród i korony, i nie obchodzi nas wola Boga, a tym bardziej jej wypełnianie, to czy nie czynimy zła? Czy Bóg pochwala takie osoby? Jesteśmy jak obłudni faryzeusze. Choć odpuszczono nam grzechy, nie wejdziemy do królestwa niebieskiego. Nikt temu nie zaprzeczy.

Kontynuujmy nasze spotkanie. Pan Jezus odpuścił nam grzechy. O jakie grzechy może tu chodzić? Jakie grzechy wyznajemy po tym, gdy zaczynamy wierzyć w Pana? Wiadomo, że chodzi tu głównie o te grzechy, które są związane z nieprzestrzeganiem praw, z lekceważeniem przykazań i słów Boga. My, ludzie, zdradziliśmy Boże prawa i przykazania, więc zostalibyśmy potępieni i ukarani. Dlatego Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia. Trzeba tylko modlić się do Pana Jezusa, wyznawać grzechy i żałować, a On nam je odpuści. Wówczas nie będziemy podlegać potępieniu i karze. W oczach Boga przestaniemy być grzesznikami. Będziemy mogli modlić się bezpośrednio do Boga i współdzielić Jego obfitą łaskę i prawdę. To właśnie oznacza „zbawienie”, o którym mówiliśmy w Wieku Łaski. Nie ma nic wspólnego z obmyciem i wejściem do królestwa Bożego. To są dwie odrębne sprawy. Pan Jezus nie mówił, że wszyscy, którzy zostali zbawieni i rozgrzeszeni, wejdą do królestwa niebieskiego. Przeczytajmy fragment słów Boga Wszechmogącego: „W tamtym czasie dzieło Jezusa było odkupieniem całej ludzkości. Grzechy wszystkich, którzy w Niego wierzyli, zostały wybaczone; jak długo wierzyłeś w Niego, On przynosił ci odkupienie; jeżeli wierzyłeś w Niego, nie byłeś już grzesznikiem, zostałeś uwolniony od swoich grzechów. To właśnie oznacza bycie zbawionym i bycie usprawiedliwionym przez wiarę. Ale wśród tych, którzy wierzyli, pozostali tacy, którzy byli buntownikami i sprzeciwiali się Bogu, a których wciąż trzeba było powoli usunąć. Zbawienie nie znaczyło, że człowiek został całkowicie pozyskany przez Jezusa, ale że taki człowiek nie był już grzeszny, że zostały mu wybaczone jego grzechy: jeśli tylko wierzyłeś, przestawałeś być grzeszny(Wizja dzieła Bożego (2), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Zanim człowiek został odkupiony, zostało już w niego wszczepionych wiele szatańskich trucizn. Po upływie tysięcy lat szatańskiego zepsucia człowiek ma już w sobie naturę, która opiera się Bogu. I dlatego kiedy człowiek został odkupiony, chodziło wyłącznie o takie odkupienie, w którym człowiek został kupiony za wysoką cenę, ale jego zatruta natura nie została wyeliminowana. W tak splugawionym człowieku musi się dokonać zmiana, zanim będzie godny służyć Bogu. Poprzez to dzieło osądzania i karcenia człowiek zdobędzie pełną wiedzę o tkwiącej w nim nieczystej i zepsutej istocie, a wtedy będzie w stanie całkowicie się zmienić i oczyścić. Tylko w ten sposób człowiek może być godny powrotu przed tron Boga. (…) Choć człowiek został odkupiony i zyskał wybaczenie swoich grzechów, uznaje się to jedynie za Bożą niepamięć występków człowieka i nietraktowanie człowieka tak, jak na to zasługuje w świetle swoich występków. Kiedy jednak człowiek, który żyje w ciele, nie został uwolniony od grzechu, może jedynie nadal grzeszyć, bez końca ujawniając swoje zepsute szatańskie usposobienie. Takie właśnie życie wiedzie człowiek – nieskończony cykl grzeszenia i uzyskiwania przebaczenia. Większość ludzi grzeszy w ciągu dnia i wyznaje te grzechy wieczorem. W związku z tym, mimo że ofiara za grzechy jest zawsze skuteczna dla człowieka, nie będzie w stanie uchronić go od grzechu. Dokonała się tylko połowa dzieła zbawienia, gdyż usposobienie człowieka pozostaje zepsute(Tajemnica Wcielenia (4), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga Wszechmogącego odpowiadają bardzo jasno na to pytanie. Od razu je rozumiemy. W Wieku Łaski Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia, by odpuścić ludzkości jej grzechy, czyniąc ją zbawioną poprzez wiarę. Ale nie mówił, że rozgrzeszenie oznacza wejście do Jego królestwa. Pan Jezus mógł odpuścić nam wszystkie grzechy, ale nie uwolnił nas od naszej szatańskiej natury. Nasza arogancja, samolubność, nieuczciwość – czyli nasze zepsute usposobienie – wciąż są obecne. Są w nas zakorzenione głębiej niż grzech, trudno się ich pozbyć. Jeśli szatańska natura i zepsute usposobienie nie zostaną uleczone, nadal niestety będziemy popełniać liczne grzechy. Może nawet gorsze niż złamanie prawa czy poważniejsze przewinienia. Dlaczego faryzeusze byli zdolni potępić Pana Jezusa? Dlaczego mogli Go ukrzyżować? Skoro szatańska natura człowieka nie została uleczona, może on nadal grzeszyć, sprzeciwiać się Bogu i Go zdradzać.

Od lat wierzymy w Pana i doświadczyliśmy jednej rzeczy: a mianowicie tego, że mimo rozgrzeszenia, nie możemy przestać regularnie popełniać grzechów. Kłamiemy, używamy podstępów i manipulacji, goniąc za reputacją i pozycją. Unikamy odpowiedzialności i wciągamy innych w kłopoty dla korzyści. Za naturalne i wywołane przez człowieka katastrofy lub udręki winimy Boga. Gdy Boże dzieło nie jest zgodne z naszą koncepcją, wypieramy się Boga i sprzeciwiamy się Mu. Choć wierzymy w Boga w teorii, czcimy ludzi i podążamy za nimi. Jeśli posiadamy pewien status, wysławiamy sami siebie jak główni kapłani, uczeni w Piśmie i faryzeusze. Zachowujemy się jak Bóg, zmuszamy ludzi, by nas podziwiali. Nawet przywłaszczamy sobie ofiary dla Boga. Jesteśmy zazdrośni i postępujemy według własnego uznania. Słuchamy kaprysów naszych ciał i emocji, wywieszamy własne flagi, tworzymy grupy i ustanawiamy własne królestwa. Takie są oczywiste fakty. Tak więc, jeśli nasza szatańska natura nie zostanie uleczona, nie zyskamy prawa wstępu do królestwa niebieskiego, nawet pomimo wybaczenia grzechów. To, że grzeszymy i opieramy się Bogu, znaczy, że wciąż należymy do szatana, jesteśmy wrogami Boga i z pewnością zostaniemy przez Niego potępieni i ukarani. Biblia mówi: „Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu poznania prawdy, to nie pozostaje już ofiara za grzechy; Lecz jakieś straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawić ma przeciwników(Hbr 10:26-27). Przeczytajmy fragment słów Boga Wszechmogącego: „Czy grzesznik taki jak ty, który właśnie został odkupiony, a nie został odmieniony ani udoskonalony przez Boga, może być człowiekiem według Bożego serca? Ponieważ nadal jesteś starą wersją siebie, w twoim przypadku prawdą jest, że zostałeś zbawiony przez Jezusa i że nie jesteś zaliczany do grzeszników z uwagi na zbawienie przez Boga, ale nie dowodzi to, że nie jesteś grzeszny i że nie jesteś nieczysty. Jak możesz być święty, jeśli nie zostałeś odmieniony? Twoje wnętrze trawią nieczystość, samolubstwo i złośliwość, a mimo to chcesz zstąpić z Jezusem. Możesz o tym tylko pomarzyć! Pominąłeś pewien krok w wierze w Boga: zostałeś jedynie odkupiony, ale nie zostałeś odmieniony. Abyś mógł stać się człowiekiem według Bożego serca, Bóg musi osobiście dokonać dzieła przemiany i obmycia ciebie. Jeśli jesteś tylko odkupiony, nie będziesz w stanie osiągnąć świętości. Nie będziesz więc się kwalifikować do otrzymania dobrych Bożych błogosławieństw, ponieważ pominąłeś kluczowy krok w Bożym dziele zarządzania człowiekiem, czyli krok przemiany i udoskonalenia. Dlatego ty, grzesznik, który właśnie został odkupiony, nie jesteś w stanie bezpośrednio otrzymać dziedzictwa Bożego(O nazwach i tożsamości, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Zostaliśmy jedynie odkupieni przez Pana Jezusa, lecz wciąż żyjemy w szatańskim usposobieniu, grzesząc i sprzeciwiając się Bogu. Musimy doświadczyć Bożego sądu i obmycia w dniach ostatecznych, by uwolnić się od grzechu i spodobać się Bogu, a wstąpimy do królestwa niebieskiego. Kiedyś Pan Jezus powiedział: „Idę, aby wam przygotować miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli(J 14:2-3). Pan udał się z powrotem, by przygotować miejsce dla nas i powróci, by nas przyjąć. Tak więc odrodzimy się w dniach ostatecznych. Gdy Pan powróci, by dokonać swego dzieła, zabierze nas przed swój tron, by nas osądzić, obmyć i udoskonalić poprzez Boże słowa. Zrobi nas zwycięzcami, nim przyjdą katastrofy. Proces przyjmowania nas przez Boga to obmycie i udoskonalenie nas przez Niego. Pan przybył by dokonać dzieła osądzania w dniach ostatecznych. Zostaliśmy pochwyceni i postawieni przed Jego tronem, aby żyć z Nim. Czy to nie wypełnia proroctwa, że Pan powróci, by nas przyjąć? Kiedy zakończą się wielkie katastrofy, na ziemi powstanie królestwo Chrystusa. Kto przetrwa oczyszczenie poprzez wielkie katastrofy, znajdzie miejsce w królestwie niebieskim.

Niektórzy nas pytają, czy uczniowie tacy jak Paweł, którzy cierpieli i poświęcali się dla Pana, nie mogą wejść do królestwa niebieskiego? Paweł powiedział kiedyś: „Dobrą walkę stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. Odtąd odłożona jest dla mnie korona sprawiedliwości” (2Tm 4:7-8). Wielu ludzi myśli: Paweł ponosił trud dla Pana i otrzymał koronę sprawiedliwości. Jeśli będziemy postępować jak Paweł, będziemy mogli odziedziczyć koronę sprawiedliwości i wejść do królestwa niebieskiego, zgadza się? Powiedzcie, czy to prawda? Czy słowa Pawła były oparte na słowie Bożym? Czy Pan Jezus kiedykolwiek powiedział, że Paweł otrzymał nagrody i koronę? Czy Duch Święty świadczył o tym, że Paweł wszedł do królestwa niebieskiego? Żadna z tych rzeczy nie została napisana w Biblii. Jak widzicie, słowa Pawła nie są poparte dowodami. Nie można na ich podstawie wnioskować, jak wejść do królestwa niebieskiego. O królestwie niebieskim Pan Jezus kiedyś powiedział tak: „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu i w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem. Odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nieprawość(Mt 7:21-23). Słowa Pana Jezusa są jasne. Chcąc wejść do królestwa Bożego, trzeba porzucić grzechy, zostać obmytym i stosować się do woli Boga. Kto będzie ponosił trud i poświęcał się z czystą gorliwością, lecz nadal grzeszył i sprzeciwiał się Bogu, jeśli nie pójdzie Bożą drogą, będzie złoczyńcą. Nie wejdzie do królestwa niebieskiego. Z drugiej strony, Paweł powiedział, że stoczenie dobrej walki, ukończenie biegu i zachowanie wiary, pozwoliły mu wejść do królestwa niebieskiego i zostać nagrodzonym. Czy to nie jest sprzeczne z tym, co powiedział Pan Jezus? Z punktu widzenia Pawła, jeśli tylko będziemy ponosić trud dla Pana, otrzymamy nagrodę. Gdyby tak było, to czy żydowscy faryzeusze, głoszący w świecie ewangelię, jednocześnie potępiając Pana Jezusa, nie mogliby wejść do królestwa niebieskiego? Czy ci, którzy wypędzają demony w imię Pana, lecz nie idą drogą Boga, nie mają do tego prawa? Czy ten punkt widzenia nie jest zbyt absurdalny? Czemu faryzeusze nigdy nie otrzymali pochwały Pana Jezusa, bez względu na to, co zrobili? Głównie dlatego, że głosili ewangelię i znosili cierpienia jedynie dla własnych korzyści i nagród. Bóg jest sprawiedliwy. Umie zajrzeć w serce człowieka. Dlatego, gdy Pan Jezus dokonał swego dzieła, zostali całkowicie obnażeni. Fanatycznie potępiali Pana Jezusa, by chronić swój status i źródło utrzymania. Byli Jego wrogami i przybili go do krzyża. W końcu Bóg ich przeklął i ukarał. To powszechnie znany fakt.

Co stanie się z pobożnymi ludźmi w dniach ostatecznych? Wielu z nich jest jak żydowscy faryzeusze. Choć ciężko pracują dla Pana, robią to w pogoni za błogosławieństwami i nagrodami. Chcą zdobyć koronę i nagrody. Nie praktykują słów Pana, nie są Mu posłuszni. Jeśli służą i poświęcają się, robią to zgodnie z własnymi kaprysami i żądzami. W pogoni za statusem i reputacją, wysławiają samych siebie, tworzą frakcje i ustanawiają własne królestwa. Nawet jeśli wykonali jakąś pracę i znieśli jakieś cierpienia, wykorzystują swój staż i przekonani o własnej nieomylności proszą Boga o miejsce w królestwie niebieskim. Jak tacy ludzie, zwłaszcza duchowni i starsi, mogą zasługiwać na Bożą pochwałę? Nie tylko nie akceptują Bożego dzieła osądzania w dniach ostatecznych ale fanatycznie sprzeciwiają się Bogu Wszechmogącemu, by chronić swój status i źródła dochodu. Powtórnie ukrzyżowali Boga. Sprowokowali Jego usposobienie. Czy to nie jest jasne? Czy jeszcze tego nie rozumiemy? Te fakty dowodzą, że my, którzy ciężko pracujemy dla Pana, niekoniecznie wejdziemy do królestwa niebieskiego. Wierzymy w Pana, nie praktykując Jego słów, nie przestrzegając Jego przykazań, nie motywuje nas miłość do Boga ani chęć bycia posłusznym. Pragniemy wstąpić do nieba. Wykorzystujemy Boga, oszukujemy. Bez względu na to, ile pracy wykonamy, ile wycierpimy, nie zasłużymy na Bożą pochwałę. Przeczytajmy kolejne słowa Boga Wszechmogącego: „Z pozoru wydawało się, że ludzie są stale zajęci, dokładając najlepszych starań w dziele czynionym dla Boga, chociaż w rzeczywistości obliczali w sekretnych zakątkach głębi swych serc następny krok, jaki powinni zrobić, aby zdobyć błogosławieństwa lub panować jako królowie. Można powiedzieć, że chociaż ludzkie serce czerpało radość z Boga, to jednocześnie kalkulowało przeciw Bogu. Ludzkość w takim stanie spotyka się z najgłębszą odrazą i niechęcią Boga; usposobienie Boże nie toleruje żadnej istoty ludzkiej, która Go oszukuje lub wykorzystuje(Wypowiedzi Chrystusa na początku, Wstęp, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Mówisz, że zawsze cierpiałeś, podążając za Bogiem, że podążałeś za Nim w doli i niedoli oraz dzieliłeś z Nim dobre i złe chwile, lecz nie urzeczywistniłeś słów wypowiedzianych przez Boga; pragniesz jedynie ganiać za Bogiem i każdego dnia ponosić dla Niego koszty i nigdy nawet nie pomyślałeś o tym, by urzeczywistniać życie pełne znaczenia. Mówisz też: »Tak czy inaczej wierzę, że Bóg jest sprawiedliwy: cierpiałem ze względu na Niego, uganiałem się za Nim, poświęciłem się dla Niego i pracowałem ciężko, mimo iż nie zyskałem uznania; On na pewno o mnie pamięta«. To prawda, że Bóg jest sprawiedliwy, lecz sprawiedliwość ta pozostaje nieskażona żadną nieczystością: nie ma w niej ani krzty ludzkiej woli, ani nie jest skażona cielesnością czy ludzkimi interesami. Wszyscy, którzy się buntują i znajdują się w opozycji, a nie podporządkowują się Jego drodze, zostaną ukarani; żadnemu nie będzie wybaczone i żaden też nie zostanie oszczędzony!(Doświadczenia Piotra: jego znajomość karcenia i sądu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Musisz wiedzieć, jakiego rodzaju ludzi pragnę. Ci, którzy są nieczyści, nie dostaną zezwolenia na wejście do królestwa. Ci, którzy są nieczyści, nie dostaną zezwolenia na kalanie ziemi świętej. Nawet jeżeli wykonałeś dużo pracy i pracowałeś przez wiele lat, to jeżeli na końcu nadal jesteś żałośnie brudny, według niebiańskiego prawa niedopuszczalne jest, abyś chciał wejść do Mojego królestwa! Od założenia świata po dziś dzień nigdy nie oferowałem łatwego dostępu do Mojego królestwa tym, którzy zabiegają o Moje względy. Jest to niebiańska zasada i nikt nie może jej złamać! (…) Jeżeli jedynie dbasz o nagrody i nie starasz się zmienić swojego życiowego usposobienia, wszystkie twoje wysiłki będą nadaremne – i jest to prawda niezmienna!(Sukces i porażka zależą od ścieżki, którą idzie człowiek, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Na podstawie Bożych słów widzimy, że Bóg jest święty i sprawiedliwy. Nie pozwoli zepsutym ludziom wejść do swojego królestwa. To jest podyktowane Bożym sprawiedliwym usposobieniem. Dlatego musimy doświadczyć Bożego sądu i obmycia w dniach ostatecznych, by osiągnąć prawdę, uwolnić się od zepsutego usposobienia i zostać pozyskanymi przez Boga, by wejść do Jego królestwa. To niewątpliwy fakt.

ze skryptu filmu pod tytułem „Przebudzenie ze snu”

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Zamieść odpowiedź

Połącz się z nami w Messengerze