Czy zrozumienie wiedzy biblijnej i teorii teologicznej oznacza zrozumienie prawdy i poznanie Boga

27 września 2019

Ważne słowa Boga:

Wielu ludzi codziennie sięga po słowo Boże, nawet uważnie uczy się na pamięć wszystkich najważniejszych cytatów z niego i traktuje je jako swój największy skarb, a nawet wszędzie głosi słowo Boże, zaopatrując w nie innych i z pomocą tych słów pomagając innym. Myślą, że takie postępowanie jest byciem świadkiem Boga, świadkiem Jego słów, że jest to kroczenie drogą Bożą. Myślą, że takie postępowanie jest życiem zgodnym ze słowami Boga, rzeczywistym wprowadzaniem Jego słów w swoje życie, że takie postępowanie pozwoli im uzyskać pochwałę od Boga i zbawienie i doskonałość. Nawet jednak kiedy głoszą słowa Boga, nigdy nie wdrażają ich w życie ani nie próbują dorównać temu, co jest objawione w słowach Boga. Zamiast tego wykorzystują słowa Boga do podstępnego zyskiwania podziwu i zaufania innych, do zyskiwania kontroli dla siebie, do sprzeniewierzania i kradzieży chwały Boga. Nadaremnie mają nadzieję na wykorzystanie tej okazji do głoszenia słowa Bożego po to, by zyskać Jego dzieło i pochwałę. Ileż to już lat upłynęło, a ludzie ci nie tylko nie zdołali zasłużyć sobie na pochwałę Bożą podczas głoszenia Jego słów, nie tylko nie zdołali odkryć drogi, którą powinni podążać w procesie świadczenia o słowach Boga, nie tylko sami nie pomogli sobie ani nie zaopatrzyli się w procesie pomagania innym i zaopatrywania ich w słowa Boga, nie tylko nie zdołali poznać Boga ani obudzić w sobie czci do Niego w trakcie robienia tego wszystkiego. Wręcz przeciwnie, ich niezrozumienie Boga tylko się pogłębiło, nieufność do Niego tylko wzrosła, a ich wyobrażenia o Nim stały się tylko jeszcze bardziej hiperboliczne. Zaopatrzeni w swoje teorie na temat słów Boga i wiedzeni nimi, wydają się całkowicie w swoim żywiole, jakby wykorzystując swoje umiejętności bez najmniejszego wysiłku, jak gdyby znaleźli swój cel w życiu, swoją misję, jak gdyby wygrali nowe życie i zostali zbawieni, jak gdyby – kiedy słowa Boga celnie spływają z ich ust – zyskali prawdę, uchwycili intencje Boga i odkryli ścieżkę do poznania Go, jak gdyby w trakcie głoszenia słów Boga często spotykali się z Nim twarzą w twarz. Bywają nieraz „poruszeni” aż do łez i wiedzeni przez „Boga” w słowie Bożym, wydają się bezustannie chwytać Jego szczere życzenia i życzliwe intencje, jednocześnie chwytać Boże zbawienie człowieka i Jego zarządzanie, znać Jego istotę i rozumieć Jego prawe usposobienie. Opierając się na tym fundamencie, wydają się jeszcze bardziej niezachwianie wierzyć w istnienie Boga, być bardziej świadomymi Jego wywyższonego stanu oraz głębiej odczuwać Jego majestatyczność i transcendencję. Zanurzona w powierzchownej znajomości słów Boga, ich wiara wydaje się rosnąć, ich determinacja, by przetrwać cierpienia, umacnia się, a ich znajomość Boga pogłębia się. Nie wiedzą jednak, że dopóki rzeczywiście nie doświadczą słów Boga, cała ich znajomość Boga i ich wyobrażenia o Nim są wytworem ich życzeniowych wyobrażeń i domysłów. Ich wiara nie wytrzymałaby żadnej próby Bożej, ich tak zwana duchowość i postawa po prostu nie wytrzymałyby Bożej próby czy inspekcji, ich determinacja jest tylko zamkiem na piasku, a ich tak zwana znajomość Boga jest niczym więcej jak wytworem wyobraźni. Tak naprawdę ci ludzie, którzy jak by nie było włożyli sporo wysiłku w słowa Boga, nigdy przenigdy nie zdali sobie sprawy, czym jest prawdziwa wiara, czym jest prawdziwe posłuszeństwo, czym jest prawdziwa dbałość albo czym jest prawdziwe poznanie Boga. Wykorzystują teorię, wyobrażenia, wiedzę, zdolności, tradycje, zabobony, a nawet moralne wartości ludzkości, aby uczynić z nich „kapitał” i „uzbrojenie” na rzecz wiary w Boga i podążania za Nim, nawet czyniąc z nich fundament swojej wiary i podążania za Bogiem. Jednocześnie zamieniają ów kapitał i uzbrojenie w magiczne talizmany, za pomocą których poznają Boga, które pozwalają na stanięcie twarzą w twarz i wytrzymanie Bożych inspekcji, prób, karcenia i sądu Ostatecznie to, co gromadzą, nadal składa się li tylko z wniosków o Bogu, zanurzonych w religijnych konotacjach, feudalnych zabobonach oraz we wszystkim, co romantyczne, groteskowe i enigmatyczne. Ich sposób poznawania i definiowania Boga jest ukształtowany w tej samej formie co w przypadku ludzi wierzących tylko w Niebiosa lub Staruszka w Niebie, podczas gdy realność Boga, Jego istota, Jego usposobienie, to, co On posiada, i Jego bycie, i tak dalej – wszystko to, odnosi się do prawdziwego Boga samego – pozostaje poza zasięgiem ich wiedzy, jest od ich wiedzy całkowicie oderwane, a nawet tak od niej odległe, jak biegun północny od południowego.

(Przedmowa, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

W jaki zasadniczy sposób przejawiała się hipokryzja faryzeuszy? Ślęczeli tylko nad tekstem Pisma i nie poszukiwali prawdy. Gdy czytali słowa Boga, nie modlili się ani nie poszukiwali; zamiast tego studiowali słowa Boga, zgłębiali to, co Bóg powiedział i uczynił, i tym sposobem zrobili ze słów Boga swego rodzaju teorię, doktrynę, której uczyli innych. Tym właśnie jest studiowanie słów Boga. Czemu więc to czynili? Co takiego zgłębiali? W ich mniemaniu nie były to słowa Boga, nie było to coś, co Boga wyrażało, a tym bardziej nie była to prawda, lecz pewna forma nauki. Ta nauka, ich zdaniem, powinna być przekazywana i szerzona, tylko tym sposobem można było głosić drogę Bożą i ewangelię. Nazywali to „kaznodziejstwem”, a kazaniem, które głosili, była teologia.

(…) Faryzeusze traktowali teologię i teorię, w których osiągnęli biegłość, jako rodzaj wiedzy, jako narzędzie służące do potępiania ludzi i do ustalania, czy ktoś ma słuszność, czy też nie. W taki właśnie sposób potraktowali nawet Pana Jezusa – to dlatego Pan Jezus został potępiony. Sposób, w jaki traktowali i oceniali ludzi, nigdy nie opierał się na istocie tych ludzi ani na tym, czy to, co mówili, było słuszne, a już na pewno nie na źródle bądź pochodzeniu ich słów. Faryzeusze oceniali i potępiali ludzie w oparciu o nieustępliwe słowa i doktryny, które opanowali. I dlatego, choć faryzeusze wiedzieli, że to, co czyni Pan Jezus, nie jest grzechem i nie sprzeciwia się prawu, oni i tak Go potępili, ponieważ słowa Pana Jezusa zdawały się sprzeczne z wiedzą i nauką, którą sobie przyswoili, i z wiedzą teologiczną, którą wykładali. Faryzeusze nie chcieli wyjść z ciasnego kręgu tych słów i sformułowań, kurczowo trzymali się tej wiedzy i za żadne skarby nie chcieli z niej zrezygnować. Jaki był jedyny możliwy wynik końcowy? Nie chcieli uznać, że Pan Jezus jest Mesjaszem, który miał przyjść, ani że jest prawda w tym, co Pan Jezus mówi, a tym bardziej że to, co Pan Jezus czyni, pozostaje w zgodzie z prawdą. Wynaleźli jakieś bezpodstawne zarzuty, aby potępić Pana Jezusa, ale czy w głębi serca rzeczywiście wiedzieli, czy te grzechy, za które Go potępili, są faktem? Wiedzieli. Dlaczego więc i tak Go potępili? (Nie chcieli uwierzyć, że wielkim i potężnym Bogiem z ich umysłów mógłby być Pan Jezus, ten obraz zwykłego Syna człowieczego). Nie chcieli przyjąć tego do wiadomości i zaakceptować. A jaka była natura tego odrzucenia? Czy nie miało to czegoś wspólnego z próbą spierania się Bogiem? Mieli na myśli tego rodzaju wywód: „Czy Bóg mógł to uczynić? Jeśli Bóg stał się ciałem, to musi mieć szlachetne pochodzenie. Co więcej, musi studiować pod kierunkiem uczonych w Piśmie i faryzeuszy, zdobyć tę wiedzę i poświęcić dużo czasu na czytanie Pisma. Dopiero gdy zdobędzie tę wiedzę, może zyskać prawo do tytułu »wcielenia«”. Oni uważali, że po pierwsze, Ty nie posiadasz takich kwalifikacji, więc nie jesteś Bogiem; po drugie, bez tej wiedzy, nie jesteś w stanie dokonać dzieła Boga, nie mówiąc już o byciu Bogiem; po trzecie, nie możesz działać poza świątynią – nie przebywasz teraz w świątyni, obracasz się ciągle wśród grzeszników, więc Twoje dzieło nie wchodzi w zakres dzieła Boga. Na czym się opierali, potępiając Pana Jezusa? Na Piśmie, na umyśle ludzkim, na edukacji teologicznej, którą otrzymali. Byli nabrzmiali od pojęć, wyobrażeń i wiedzy, więc wierzyli, że ta wiedza jest słuszna, że jest prawdą, że jest fundamentem i że Bóg nigdy nie mógłby jej zaprzeczyć. Czy poszukiwali prawdy? Nie. Szukali jedynie własnych pojęć i wyobrażeń, a także doświadczeń, by na ich podstawie definiować Boga i decydować, czy ma On słuszność, czy też nie. Jaki był tego ostateczny rezultat? Potępili dzieło Boga i przybili Go do krzyża.

Fragment rozdziału „Oni są źli, podstępni i kłamliwi (Część trzecia)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”

Jak to możliwe, że ludzie religijni, którzy wierzą w Pana, zostali zredukowani do kategorii „chrześcijaństwo”? Czemu są dziś klasyfikowani jako grupa religijna, a nie jako dom Boga, kościół Boga, obiekt Bożego dzieła? Mają dogmat, dzieło dokonane przez Boga i Jego słowa zawierają w księdze, w materiałach do nauczania, a później otwierają szkoły, aby wdrażać i szkolić wszelkiego rodzaju teologów. Czy ci teologowie studiują prawdę? (Nie). Co zatem studiują? Studiują wiedzę teologiczną, która nie ma nic wspólnego z dziełem Boga ani z prawdami, które wypowiada Bóg. Tym sposobem sami redukują się do chrześcijaństwa. Co postuluje chrześcijaństwo? Jeśli pójdziesz do kościoła, ludzie będą cię pytać, jak długo wierzysz w Boga, a gdy odpowiesz, że od bardzo niedawna, to będą cię ignorować. Jeśli jednak pojawisz się z Biblią w ręku i powiesz: „Właśnie ukończyłem takie a takie seminarium teologiczne”, to wtedy poproszą cię, byś zajął honorowe miejsce. To jest chrześcijaństwo. Wszystkie te osobistości, które stoją na mównicy, studiowały teologię, uczyły się w seminarium, zdobyły wiedzę teologiczną i poznały teorię – zasadniczo są oni ostoją chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo szkoli takich ludzi, by głosili kazania z mównicy, by chodzili tu i tam, ewangelizowali i prowadzili działalność. Myślą, że wartość chrześcijaństwa zasadza się na takich zdolnych ludziach jak ci studenci teologii, ci duchowni i teolodzy, którzy głoszą kazania; to oni stanowią kapitał. Jeśli pastor kościoła ukończył seminarium, potrafi wykładać Pismo Święte, przeczytał książki o duchowości, posiada trochę wiedzy i wie, jak zrobić dobry użytek ze słów, to kościół prosperuje i cieszy się o wiele lepszą reputacją niż inne kościoły. Czego orędownikami są ci ludzie przynależący do chrześcijaństwa? Są orędownikami wiedzy. A skąd pochodzi ta wiedza? Jest przekazywana od dawnych czasów. W dawnych czasach było Pismo, które przekazywano z pokolenia na pokolenie, a każda generacja czytała je i zgłębiała, i tak się to odbywa aż do dziś. Człowiek podzielił Biblię na różne części i opracował różne edycje, aby ludzie mogli się oddawać lekturze i uczyć się. Ale nie uczą się wcale tego, jak rozumieć prawdę i poznać Boga ani jak pojąć wolę Boga, obudzić w sobie bojaźń Bożą i unikać zła; zamiast tego zgłębiają zawartą tam wiedzę. Co najwyżej zajmują się mieszczącymi się tam tajemnicami, sprawdzają, które proroctwa z Księgi Objawienia wypełniły się w danym czasie, próbują ustalić, kiedy nastąpią wielkie katastrofy i kiedy nadejdzie milenium – to właśnie jest przedmiotem ich studiów. A czy jest to powiązane z prawdą? Nie. Dlaczego zatem zgłębiają coś, co nie ma żadnego związku z prawdą? Im bardziej poświęcają się tym studiom, tym więcej w swoim mniemaniu rozumieją, tym lepiej wyposażają się w litery i doktrynę. Wraz z tym rośnie ich kapitał. Im wyższe mają kwalifikacje, tym zdolniejsi stają się we własnych oczach, uznają, że ich wiara w Boga wchodzi na coraz wyższy poziom oraz że wzrastają ich szanse na zbawienie i wejście do królestwa niebieskiego.

(…) Czy wszyscy ci wyznawcy chrześcijaństwa, którzy studiują teologię, Pismo Święte, a nawet historię dzieła Boga, są prawdziwymi wierzącymi? Czy różnią się czymkolwiek od wierzących i wyznawców Boga, o których mówi Bóg? Czy w oczach Boga wierzą oni w Boga? (Nie). Studiują teologię, studiują Boga. Czy jest różnica między tymi, którzy studiują Boga, a tymi, którzy studiują coś innego? Nie ma żadnej różnicy. Są oni tacy sami jak ci, którzy studiują historię, filozofię, prawo, biologię czy astronomię – oni po prostu nie lubią nauk ścisłych, biologii ani innych dziedzin; interesuje ich tylko teologia. Owi ludzie studiują Boga, poszukując tropów i wskazówek w dziele Boga – i do czego prowadzą te ich badania? Czy są w stanie ustalić, że Bóg istnieje? Nigdy się to nie stanie. Czy są w stanie ustalić, jaka jest wola Boga? (Nie). Dlaczego? Ponieważ żyją otoczeni słowami i sformułowaniami, żyją otoczeni wiedzą, żyją otoczeni filozofią, żyją wewnątrz umysłów i myśli ludzkich. Nigdy nie będą w stanie ujrzeć Boga, nigdy nie zyskają oświecenia, które pochodzi od Ducha Świętego. W jaki sposób określa ich Bóg? Jako niewierzących, pozbawionych wiary. Ci niewierzący, ludzie pozbawieni wiary, przebywają w tak zwanej chrześcijańskiej społeczności, zachowując się jak ludzie, którzy wierzą w Boga, postępując jak chrześcijanie – ale czy oni rzeczywiście oddają cześć Bogu? Czy są Mu prawdziwie posłuszni? Nie. Dlaczego? Jedno jest pewne: dzieje się tak dlatego, że w głębi serca oni nie wierzą, że Bóg stworzył świat, że wszystko podlega Jego władzy, że On może stać się ciałem, a już na pewno nie wierzą w to, że Bóg istnieje. Na co wskazuje ta niewiara? Na zwątpienie, zaprzeczenie, a wręcz postawę opartą na nadziei, że proroctwa wypowiedziane przez Boga – zwłaszcza te dotyczące katastrof – nie wypełnią się i nie ziszczą. Z taką postawą podchodzą do wiary w Boga i taka jest właśnie istota i prawdziwe oblicze ich tak zwanej wiary. Ci ludzie studiują Boga, ponieważ w szczególny sposób interesuje ich teologiczna nauka i wiedza, a także historyczne fakty dotyczące dzieła Boga. Jest to tylko banda intelektualistów studiujących teologię. Ci „intelektualiści” nie wierzą w istnienie Boga, co zatem robią, gdy Bóg przychodzi, aby działać, a Jego słowa się wypełniają? Jaka jest ich pierwsza reakcja, gdy słyszą, że Bóg stał się ciałem i dokonuje nowego dzieła? „Niemożliwe!”. Potępiają każdego, kto głosi nowe dzieło Boga, a nawet nastają na życie takich osób. Czego jest to przejawem? Czy nie pokazuje to, że są oni antychrystami aż do szpiku kości? Są wrogo nastawieni wobec dzieła Boga i wypełnienia Jego słów, nie mówiąc już o Jego wcieleniu: „Gdybyś nie stał się ciałem i gdyby Twoje słowa się nie wypełniły, wtedy byłbyś Bogiem. Jeśli Twoje słowa się wypełniły i stałeś cię ciałem, to nie jesteś Bogiem”. Jaki jest tutaj podtekst? Chodzi o to, że oni nie godzą się na wcielenie Boga, póki żyją. Czy to nie antychryst w czystej postaci? To jest autentyczny antychryst. Czy takie twierdzenia są obecne w społeczności religijnej? Takie twierdzenia są wypowiadane donośnym głosem i z wielką siłą: „To błąd, że Bóg stał się ciałem, to niemożliwe! Każde wcielenie to oszustwo!”. Niektórzy pytają: „Czy ci ludzie zostali wprowadzeni w błąd?”. Nic z tych rzeczy. Oni po prostu nie mają prawdziwej wiary w Boga. Nie wierzą w istnienie Boga, nie wierzą we wcielenie Boga, nie wierzą, że Bóg stworzył świat, a tym bardziej nie wierzą w to dzieło Boga, którym było ukrzyżowanie i odkupienie całej ludzkości. Dla nich teologia, którą studiują, to seria historycznych wydarzeń, rodzaj doktryny lub teorii.

Fragment rozdziału „Oni są źli, podstępni i kłamliwi (Część trzecia)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”

Czyż wielu ludzi nie sprzeciwia się Bogu i nie utrudnia dzieła Ducha Świętego, dlatego, że nie mają oni świadomości różnorodności Bożego dzieła, a ponadto posiadają jedynie odrobinę wiedzy i doktryny, za pomocą których oceniają dzieło Ducha Świętego? Choć doświadczenia takich ludzi są powierzchowne, są oni z natury aroganccy i ulegają słabościom, odnoszą się do dzieła Ducha Świętego z pogardą, ignorują Jego dyscypliny i, co więcej, posługują się swymi trywialnymi, przestarzałymi argumentami, by „potwierdzać” dzieło Ducha Świętego. Ponadto udają, są całkowicie przekonani o własnej wiedzy i erudycji, a także o tym, że mogą zawojować świat. Czyż tacy ludzie nie są tymi wzgardzonymi i odrzuconymi przez Ducha Świętego i nie zostaną wyeliminowani przez nowy wiek? Czyż ci, którzy przychodzą przed oblicze Boga i otwarcie Mu się sprzeciwiają, nie są niedoinformowanymi ignorantami, nikczemnikami, którzy próbują jedynie pokazać, jacy są genialni? Ze skąpą zaledwie znajomością Biblii usiłują wzniecić rewolucję w „akademiach” świata, a nauczając ludzi jedynie powierzchownej doktryny, próbują odwrócić dzieło Ducha Świętego i starają się sprawić, by skupiało się ono wokół ich własnego myślenia. Pomimo swej krótkowzroczności próbują jednym spojrzeniem objąć sześć tysięcy lat Bożego dzieła. Ci ludzie nie mają za grosz rozsądku! W rzeczywistości im więcej ludzie wiedzą o Bogu, tym mniej pochopnie wydają opinie na temat Jego dzieła. Ponadto tylko mówią co nieco na temat swojej znajomości dzisiejszego dzieła Boga, ale nie wygłaszają nierozważnych sądów. Im zaś mniej ludzie wiedzą o Bogu, tym bardziej stają się aroganccy oraz zbyt pewni siebie i tym więcej bezmyślnie trąbią o istnieniu Boga, ale posługują się jedynie teorią, nie mając do zaoferowania żadnego rzeczywistego dowodu. Tacy ludzie nie mają żadnej wartości. Ci, którzy postrzegają dzieło Ducha Świętego jako grę, są niepoważni! Ci, którzy nie są uważni podczas zetknięcia z nowym dziełem Ducha Świętego, za dużo mówią, są pochopni w swych sądach, pozwalają, by ich temperament zaprzeczał prawości dzieła Ducha Świętego, a także je znieważają i bluźnią przeciwko niemu – czy tacy nieokazujący szacunku ludzie nie są nieświadomi dzieła Ducha Świętego? Co więcej, czy nie są ludźmi o wielkiej arogancji, z natury dumnymi i krnąbrnymi? Nawet jeśli nadejdzie dzień, w którym ludzie ci zaakceptują nowe dzieło Ducha Świętego, Bóg i tak nie będzie ich tolerował. Nie tylko bowiem spoglądają oni z góry na tych, którzy pracują dla Boga, lecz także bluźnią przeciwko Niemu samemu. Takim nędznikom nie będzie odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym, i na zawsze zginą w piekle! Tacy lekceważący, ulegający słabościom ludzie udają, że wierzą w Boga, a im więcej ludzi tak postępuje, tym bardziej prawdopodobne jest, że wykroczą przeciwko Bożym rozporządzeniom administracyjnym. Czyż nie kroczą tą ścieżką wszyscy ci aroganci, którzy z natury są niepohamowani i nigdy nie liczyli się z nikim? Czy dzień po dniu nie sprzeciwiają się Bogu, który zawsze jest nowy, a nigdy stary?

(Poznanie trzech etapów Bożego dzieła jest ścieżką do poznania Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Człowiek został skażony i żyje w pułapce szatana. Wszyscy ludzie żyją w ciele, kierują się samolubnymi pragnieniami i nie ma wśród nich nawet jednej osoby, która byłaby ze Mną zgodna. Są tacy, którzy twierdzą, że owszem, są ze Mną zgodni, ale wszyscy oni wielbią jakieś niejasne bożki. Choć uznają Moje imię za święte, kroczą ścieżką przeciwną do Mojej, a ich słowa pełne są arogancji i pewności siebie. Jest tak dlatego, że w swojej istocie wszyscy oni są Mi przeciwni i niezgodni ze Mną. Codziennie szukają Moich śladów w Biblii i znajdują na chybił trafił „odpowiednie” urywki, które czytają bez końca i cytują jako święty tekst. Nie wiedzą, jak być zgodnymi ze Mną, nie wiedzą, co to znaczy być przeciw Mnie. Jedyne, co robią, to ślepe czytanie świętych pism. Zamykają w Biblii jakiegoś niejasnego Boga, którego nigdy nie widzieli i nie są w stanie zobaczyć, i wyjmują go z niej sobie, gdy mają wolną chwilę. Wierzą w Moje istnienie tylko w ramach nakreślonych przez Biblię i zrównują Mnie z Biblią; bez Biblii nie ma Mnie, a beze Mnie nie ma Biblii. Nie zważają na Moje istnienie ani na Moje działania, natomiast poświęcając ogromną i szczególną uwagę każdemu słowu z Pisma Świętego. Jeszcze więcej ludzi jest nawet przekonanych, że nie powinienem robić niczego, co nie zostało zapowiedziane w Piśmie Świętym. Przywiązują do Pisma Świętego zbyt wielką wagę. Można powiedzieć, że słowa i wyrażenia są dla nich ważne do tego stopnia, że wykorzystują wersety z Biblii do tego, by oceniać każde Moje słowo i potępiać Mnie. Nie szukają drogi do osiągnięcia zgodności ze Mną albo z prawdą, lecz raczej drogi do zgodności ze słowami Biblii, są bowiem przekonani, że jeśli coś nie jest zgodne z Biblią to, bez wyjątku, nie jest Moim dziełem. Czy ludzie ci nie są oddanymi potomkami faryzeuszy? Żydowscy faryzeusze wykorzystali prawo Mojżeszowe do potępiania Jezusa. Nie szukali zgodności z ówczesnym Jezusem, lecz skrupulatnie i co do joty przestrzegali prawa, do tego stopnia, że oskarżywszy Go o nieprzestrzeganie prawa Starego Testamentu i o to, że nie był Mesjaszem, w końcu przybili niewinnego Jezusa do krzyża. Kim tak naprawdę byli? Czyż nie było tak, że nie szukali drogi do zgodności z prawdą? Mieli obsesję na punkcie każdego słowa Pisma Świętego, nie zważając ani na Moją wolę, ani na etapy i metody realizacji Mojego dzieła. Nie byli ludźmi poszukującymi prawdy, lecz ludźmi sztywno trzymającymi się słów. Nie byli ludźmi wierzącymi w Boga, lecz ludźmi wierzącymi w Biblię. Mówiąc krótko, byli strażnikami Biblii. Aby zabezpieczyć interes Biblii, aby zachować godność Biblii i chronić jej reputację, posunęli się tak daleko, że w końcu przybili miłosiernego Jezusa do krzyża. Zrobili to tylko po to, by bronić Biblię i zachować w sercach ludzi status każdego słowa z Biblii. Woleli więc odrzucić swoją przyszłość i ofiarę za grzech, aby skazać Jezusa – który nie podporządkował się doktrynie Pisma Świętego – na śmierć. Czyż wszyscy nie byli sługusami każdego jednego słowa Pisma Świętego?

A ludzie dzisiaj? Chrystus przyszedł, aby uwolnić prawdę, ale oni woleliby raczej wygnać Go z tego świata, aby mogli wejść do nieba i zyskać łaskę. Woleliby raczej całkowicie zaprzeczyć nadejściu prawdy, aby zabezpieczyć interes Biblii, i woleliby raczej ponownie przybić do krzyża Chrystusa, który powrócił w ciele, aby zapewnić wieczne istnienie Biblii. Jak człowiek może uzyskać Moje zbawienie, skoro jego serce jest tak podłe, a jego natura tak antagonistycznie do Mnie nastawiona? Żyję wśród ludzi, ale oni nie wiedzą o Moim istnieniu. Kiedy oświetlam człowieka swoim światłem, on nadal nie jest świadomy Mojego istnienia. Kiedy wybucham gniewem na człowieka, ten jeszcze bardziej kategorycznie zaprzecza Mojemu istnieniu. Człowiek szuka zgodności ze słowami i zgodności z Biblią, ale nikt nie staje przede Mną, aby szukać drogi do zgodności z prawdą. Człowiek podziwia Mnie w niebie i poświęca szczególną uwagę Mojemu istnieniu w niebie, ale nie dba o Mnie w ciele, bo Ja żyjący wśród ludzi jestem po prostu bez znaczenia. Ci, którzy dążą tylko do zgodności ze słowami Biblii i którzy dążą tylko do zgodności z niejasnym Bogiem, są dla Mnie obrazem nędzy. Wynika to z tego, że wielbią jedynie martwe słowa i Boga, który może dać im nieopisane skarby; wielbią Boga, który oddałby się na łaskę człowieka – Boga, który nie istnieje. Cóż więc mogą tacy ludzie otrzymać ode Mnie? Nie da się nawet wyrazić słowami, jak nędzny jest człowiek. Ci, którzy są przeciwko Mnie, którzy wysuwają wobec Mnie niezliczone żądania, którzy nie miłują prawdy, którzy buntują się przeciw Mnie – jakże mogą być ze Mną zgodni?

Ci, którzy są przeciwko Mnie, nie są ze Mną zgodni. To samo dotyczy tych, którzy nie miłują prawdy. Ci, którzy buntują się wobec Mnie, są nawet bardziej przeciwko Mnie i mniej zgodni ze Mną. W ręce złego oddaję wszystkich tych, którzy nie są ze Mną zgodni. Zrzekam się ich na rzecz zepsucia przez złego, daję im pełną swobodę, aby ujawnili swoją nikczemność, a ostatecznie przekazuję ich złemu na pożarcie. Nie dbam o to, ilu ludzi Mnie wielbi, czyli nie dbam o to, ilu ludzi we Mnie wierzy. Interesuje Mnie tylko to, ilu ludzi jest ze Mną zgodnych. Wynika to z tego, że wszyscy ci, którzy nie są ze Mną zgodni, są źli i zdradzili Mnie. Są Moimi wrogami i nie zamierzam „czcić jak świętość” swoich wrogów w Moim domu. Ci, którzy są ze Mną zgodni, będą na zawsze służyć Mi w Moim domu, a ci, którzy występują przeciw Mnie, będą na zawsze cierpieć wskutek Mojego karania. Ci, którzy dbają tylko o słowa Biblii, a nie obchodzi ich prawda ani poszukiwanie śladów Moich stóp, są przeciwko Mnie, ponieważ ograniczają Mnie wedle Biblii i do Biblii, przez co bluźnią przeciwko Mnie najstraszliwiej. Jak tacy ludzie mogliby stanąć przed Moim obliczem? Nie zważają na Moje czyny, na Moją wolę ani na prawdę, obsesyjnie trzymając się jedynie słów – słów, które zabijają. Jak tacy ludzie mogliby być ze Mną zgodni?

(Powinieneś dążyć do zgodności z Chrystusem, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Połącz się z nami w Messengerze