Czym jest normalne życie duchowe, a czym jest branie udziału w ceremonii religijnej
Ważne słowa Boga:
Wiara w Boga wymaga prowadzenia normalnego życia duchowego, które stanowi fundament dla doświadczania słów Boga i wchodzenia w rzeczywistość. Czy wszystkie wasze obecne praktyki modlitwy, przybliżania się do Boga, śpiewania pobożnych pieśni, uwielbiania, medytacji i rozważania słów Boga stanowią „normalne życie duchowe”? Wydaje się, że nikt z was tego nie wie. Normalne życie duchowe nie ogranicza się do takich praktyk, jak modlitwa, śpiewanie pobożnych pieśni, uczestniczenie w życiu kościoła oraz jedzenie i picie słowa Bożego, ale wiąże się z prowadzeniem nowego, dynamicznego życia duchowego. Liczy się nie to, jak praktykujesz, ale jakie owoce przynoszą twoje praktyki. Większość ludzi uważa, że normalne życie duchowe musi obejmować modlitwę, śpiewanie pieśni, karmienie się słowem Bożym czy jego rozważanie, niezależnie od tego, czy praktyki te w rzeczywistości przynoszą jakiś skutek i czy prowadzą do prawdziwego zrozumienia. Ludzie ci skupiają się na powierzchownych praktykach, nie zastanawiając się nad ich skutkami. Są to ludzie, którzy żyją religijnymi rytuałami zamiast życiem kościoła, nie mówiąc już o byciu ludźmi królestwa. Ich modlitwy, śpiewy oraz jedzenie i picie słowa Bożego są tylko przestrzeganiem zasad, praktykowanym z przymusu i po to, by nadążać za trendami, nie zaś z pragnienia serca. Jakkolwiek dużo modliliby się i śpiewali, ich wysiłki nie przyniosą owoców, ponieważ to, co praktykują, to jedynie religijne zasady i rytuały, a nie wprowadzanie w życie słów Boga. Skupiają się tylko na robieniu zamieszania wokół sposobu odprawiania praktyk i traktują słowa Boga jak zasady do przestrzegania. Ci ludzie nie wprowadzają słów Boga w życie, a jedynie dogadzają ciału, praktykując po to, by inni ich widzieli. Te religijne zasady i rytuały zostały stworzone przez człowieka; nie pochodzą one od Boga. Bóg nie przestrzega zasad i nie podlega żadnemu prawu, ale każdego dnia czyni nowe rzeczy, dokonuje praktycznych dzieł. Tak, jak ludzie z Kościoła Potrójnej Autonomii, którzy ograniczają się do takich praktyk jak codzienny udział w porannym nabożeństwie, modlitwa wieczorna, modlitwa przed posiłkiem oraz modlitwa dziękczynna – jakkolwiek często i długo by to robili, nie doświadczą działania Ducha Świętego. Gdy ludzie żyją wśród reguł i zasad, a ich serca skupiają się na tym, w jaki sposób odprawiać swoje praktyki, Duch Święty nie może działać, ponieważ ich serca zajęte są przez reguły i ludzkie pojęcia. Dlatego Bóg nie jest w stanie wkroczyć i działać w nich, oni zaś mogą jedynie dalej żyć pod kontrolą praw. Tacy ludzie nigdy nie zasłużą na pochwałę Boga.
(O normalnym życiu duchowym, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Jakie życie jest życiem duchowym? Życie duchowe to takie, w którym twoje serce całkowicie zwróciło się ku Bogu i może być świadome Bożej miłości. To życie w słowach Bożych – nic innego nie zajmuje twojego serca i jesteś w stanie dzisiaj uchwycić wolę Bożą, kierować się już dziś światłem Ducha Świętego, aby wypełnić swój obowiązek. Takie życie pomiędzy człowiekiem a Bogiem jest życiem duchowym. Jeśli nie jesteś w stanie podążać za światłem dzisiejszego dnia, oznacza to, że powstał dystans w twojej relacji z Bogiem – relacja ta mogła nawet zostać zerwana – a ty utraciłeś już normalne życie duchowe. Normalna więź z Bogiem opiera się dziś na fundamencie przyjęcia słowa Bożego. Czy wiedziesz normalne życie duchowe? Czy masz naturalną więź z Bogiem? Czy jesteś kimś, kto podąża za Duchem Świętym? Jeśli jesteś dziś w stanie podążać za światłem Ducha Świętego i możesz pojąć wolę Boga w Jego słowach i wejść w Jego słowa – jesteś tym, który podąża za strumieniem Ducha Świętego. Jeśli nie podążasz za strumieniem Ducha Świętego, jesteś niewątpliwie kimś, kto nie dąży do prawdy. Duch Święty nie ma możliwości działania w tych, którzy nie pragną się doskonalić. Dlatego tacy ludzie nigdy nie będą w stanie zebrać sił i zawsze pozostaną bierni. Czy podążasz dziś za strumieniem Ducha Świętego? Czy jesteś w strumieniu Ducha Świętego? Czy wydostałeś się ze swej bierności? Wszyscy, którzy wierzą w słowa Boga, którzy przyjmują dzieło Boga jako fundament i podążają dziś za światłem Ducha Świętego – wszyscy ci znajdują się w strumieniu Ducha Świętego. Jeśli wierzysz, że słowa Boga są nieodwołalnie prawdziwe i właściwe, i jeśli wierzysz w słowa Boga bez względu na to, co On mówi, to jesteś kimś, kto dąży do wejścia w dzieło Boga i w ten sposób spełniasz Jego wolę.
(Poznaj najnowsze dzieło Boga i podążaj Jego śladami, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Normalne życie duchowe to życie prowadzone przed Bogiem. W czasie modlitwy można wyciszyć swoje serce przed Bogiem, a poprzez nią szukać oświecenia Ducha Świętego, poznania słów Boga i zrozumienia Jego woli. Dzięki jedzeniu i piciu Jego słowa, ludzie mogą wyraźniej i dokładniej zrozumieć aktualne dzieło Boga. Mogą także poznać nowy sposób praktykowania zamiast trzymać się kurczowo starych sposobów, aby wszystkie praktyki przyczyniały się do osiągnięcia rozwoju w życiu. W modlitwie nie chodzi o wypowiadanie ładnie brzmiących słów ani o zalewanie się łzami przed Bogiem, by okazać, jak wielkim jesteś dłużnikiem; jej celem jest szkolenie się w używaniu ducha, pozwolenie sercu, by wyciszyło się przed Bogiem, nauczenie się szukania przewodnictwa słowa Bożego we wszystkim, tak aby serce każdego dnia przyciągane było przez nowe, świeże światło, abyśmy nie byli bierni i leniwi, ale mogli wkroczyć na właściwą ścieżkę wprowadzania w życie słów Boga. Większość ludzi skupia się dziś na metodach praktykowania, jednak nie robią tego, by dążyć do prawdy i osiągnąć rozwój w swoim życiu. I tu właśnie popełniają błąd. Są też tacy, którzy są zdolni do przyjęcia nowego światła, ale ich sposób praktykowania się nie zmienia. Starając się przyjmować dzisiejsze słowa Boga, wnoszą swoje stare, religijne pojęcia, dlatego to, co przyjmują, to nadal doktryna zabarwiona religijnymi pojęciami; nie potrafią po prostu przyjąć światła, które przychodzi dzisiaj. Skutkiem tego ich praktyki są skażone; pozostają tymi samymi, starymi praktykami w nowym opakowaniu. Jakkolwiek dobrze by je odprawiali, są hipokrytami. Bóg prowadzi ludzi w czynieniu nowych rzeczy każdego dnia, żądając, by codziennie szukali nowego natchnienia i zrozumienia, wymagając, by nie trzymali się tego, co przestarzałe i powtarzalne. Jeżeli wierzysz w Boga już od wielu lat, ale twoje sposoby praktykowania wiary w ogóle się nie zmieniły, jeśli wciąż troszczysz się i zajmujesz sprawami zewnętrznymi, a nie potrafisz wyciszyć swojego serca przed Bogiem, by cieszyć się Jego słowami, niczego nie zyskasz. Gdy chodzi o przyjmowanie nowego dzieła Boga, jeżeli nie zaczniesz inaczej planować i w nowy sposób podchodzić do swoich praktyk, jeśli nie będziesz szukać nowego zrozumienia, ale trzymać się swoich starych dróg i przyjmować tylko część tego nowego światła, nie zmieniając swojego sposobu praktykowania, to ludzie tacy jak ty pozostaną w tym strumieniu tylko z nazwy; w rzeczywistości są religijnymi faryzeuszami, którzy znajdują się poza strumieniem Ducha Świętego.
(O normalnym życiu duchowym, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Prawdziwie duchowe życie to życie modlitewne – życie, które zostało poruszone przez Ducha Świętego. Proces bycia poruszanym przez Ducha Świętego to proces zmiany usposobienia człowieka. Życie, które nie zostało poruszone przez Ducha Świętego, nie jest życiem duchowym, lecz jedynie życiem według religijnego rytuału. Tylko ci, którzy są często poruszani przez Ducha Świętego, oświecani i iluminowani przez Ducha Świętego, wkroczyli w życie duchowe. Usposobienie człowieka nieustannie się zmienia wskutek modlitwy. Im bardziej Duch Boży porusza człowieka, tym bardziej staje się on proaktywny i posłuszny. Jego serce coraz bardziej się oczyszcza i stopniowo zmienia się jego usposobienie. Taki skutek przynosi prawdziwa modlitwa.
(O praktyce modlitwy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Ilu praktyk religijnych przestrzegasz? Jak wiele razy zbuntowałeś się przeciw Bożemu słowu i podążyłeś własną ścieżką? Ile razy wcielałeś słowo Boga w życie, bo prawdziwie przejmujesz się Jego brzemionami i starasz się wypełniać Jego wolę? Powinieneś zrozumieć słowo Boże i odpowiednio wcielać je w życie. Kieruj się zasadami we wszystkich swoich działaniach i uczynkach. Nie chodzi tutaj o przestrzeganie zasad czy robienie czegoś z niechęcią i tylko na pokaz; mowa tutaj raczej o praktykowaniu prawdy i życiu słowem Bożym. Tylko taka praktyka zadowala Boga. Każdego sposób postępowania, który znajduje uznanie Boga, nie jest regułą, tylko praktykowaniem prawdy. Niektórzy ludzie mają skłonność do skupiania uwagi na sobie. W obecności swoich braci i sióstr tacy ludzie mogą mówić, że są pełni wdzięczności dla Boga, ale kiedy nikt ich nie widzi, nie praktykują prawdy i postępują zupełnie inaczej. Czyż nie są oni podobni do religijnych faryzeuszy? Osoba, która prawdziwie kocha Boga i posiada prawdę, jest wobec Niego lojalna, ale nie okazuje tego nadmiernie na zewnątrz. Jest gotowa praktykować prawdę, kiedy jest ku temu okazja, i nie wypowiada się ani nie działa w sposób sprzeczny z własnym sumieniem. Taka osoba wykazuje się mądrością, kiedy trzeba, a w swoich uczynkach kieruje się zasadami niezależnie od okoliczności. Taka osoba jest w stanie pełnić autentyczną służbę. Są tacy, którzy często czczą gadaniną głoszą swoją wdzięczność wobec Boga; całymi dniami chodzą ze ściągniętymi brwiami, przybierają zatroskany wyraz twarzy i sprawiają wrażenie godnych pożałowania. Jakież to nikczemne! Gdyby ich zapytać: „Czy możecie mi powiedzieć, co tak naprawdę zawdzięczacie Bogu?”, to nie mieliby nic do powiedzenia. Jeżeli jesteś lojalny wobec Boga, to nie opowiadaj o tym innym, lecz okaż miłość do Boga swoją rzeczywistą praktyką i módl się do Niego ze szczerego serca. Ci, którzy zwracają się do Boga jedynie słowami i w powierzchowny sposób, są bez wyjątku obłudnikami! Niektórzy mówią o wdzięczności wobec Boga za każdym razem, gdy się modlą, a modlitwa zawsze przyprawia ich o łzy, nawet gdy nie są poruszeni przez Ducha Świętego. Tacy ludzie są opętani religijnymi obrzędami i pojęciami. Żyją zgodnie z takimi obrzędami i pojęciami, trwając niewzruszenie w przekonaniu, że takie działania podobają się Bogu, a ta powierzchowna pobożność czy łzy przygnębienia to właśnie to, w czym Bóg znajduje upodobanie. Cóż dobrego może wyniknąć z takich niedorzecznych ludzi? Aby dowieść swojej pokory, niektórzy udają uprzejmość wypowiadając się w obecności innych ludzi, a niektórzy w obecności innych stają się rozmyślnie służalczy, zachowując się jak bezsilne owieczki. Czy takie zachowanie przystoi ludowi królestwa? Lud królestwa powinien być pełen życia i swobody, niewinny, otwarty, szczery i uroczy; taki, który cieszy się wolnością. Powinny go cechować charakter i godność, oraz powinien zawsze i wszędzie trwać przy świadectwie. Tacy ludzie są umiłowani zarówno przez Boga, jak i przez człowieka. Neofici kultywują zbyt wiele zewnętrznych praktyk. Muszą najpierw przejść okres rozprawiania się z nimi i przełamywania. Ludzie, którzy mają Boga w sercu, nie odróżniają się na zewnątrz od innych, ale ich działania i uczynki są godne pochwały. Jedynie tacy ludzie mogą zostać uznani za urzeczywistniających słowo Boże. Jeżeli każdego dnia głosisz różnym osobom ewangelię, aby w ten sposób umożliwić im zbawienie, ale ostatecznie wciąż tkwisz w okowach reguł i doktryn, wówczas nie jesteś w stanie przysporzyć Bogu chwały. Tacy ludzie są osobami religijnymi, a zarazem obłudnikami.
(Wierząc, powinno się skupiać na rzeczywistości – uczestnictwo w obrzędach religijnych nie jest wiarą, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Jeśli ludzie w swojej wierze w Boga traktują prawdę jako zbiór przepisów, których należy przestrzegać, to czy nie jest prawdopodobne, że ich wiara zmieni się w zestaw religijnych obrzędów? A jakie są różnice między takimi religijnymi obrzędami a chrześcijaństwem? Być może to, co ci ludzie mówią, jest głębsze i bardziej postępowe, ale jeśli ich wiara sprowadza się jedynie do zestawu przepisów i pewnego rodzaju ceremoniału, czy to nie oznacza, że przekształciła się w chrześcijaństwo? (Tak). Istnieją różnice między starymi i nowymi naukami, ale jeśli nauki są dla ludzi niczym więcej jak tylko pewną teorią i stały się jedynie formą ceremoniału lub regulaminu – i podobnie, jeśli ludzie nie potrafią uzyskać z nich prawdy ani wykorzystać ich do wejścia w rzeczywistość prawdy – to czy ich wiara nie stała się tym samym co chrześcijaństwo? Czy to w istocie nie jest chrześcijaństwo? (Tak). A zatem, jeśli chodzi o wasze zachowanie i wykonywanie obowiązków, w jakich sprawach wasze poglądy i stany są takie same lub podobne do poglądów wyznawców chrześcijaństwa? (W przestrzeganiu przepisów oraz wyposażaniu się w litery i doktryny). (W skupianiu się na tym, by sprawiać wrażenie osób uduchowionych, przejawiać na zewnątrz dobre zachowanie oraz być pobożnym i pokornym). Staracie się na zewnątrz zachowywać jak należy, ze wszystkich sił usiłujecie przedstawiać się jako osoby uduchowione i robicie pewne rzeczy, które są względnie akceptowane w ramach ludzkich pojęć i wyobrażeń, udając w ten sposób ludzi cnotliwych. Ex cathedra głosicie litery i doktryny, ucząc ludzi czynienia dobra, cnoty oraz zrozumienia prawdy; głosicie duchową doktrynę, mówicie właściwe, uduchowione rzeczy; przybieracie uduchowione pozy i emanujecie powierzchowną duchowością we wszystkim, co mówicie i robicie, a jednak w praktyce i wykonywaniu obowiązków nigdy nie szukacie prawdy. Gdy tylko napotkacie problem, działacie wyłącznie według ludzkiej woli, spychając Boga na bok. Nigdy nie postępowaliście zgodnie z zasadą prawdy ani w ogóle nie macie pojęcia, co jest prawdą, jakie są intencje Boga ani jakie są standardy, których On wymaga od człowieka; nigdy nie traktowaliście tych spraw poważnie ani w ogóle nie zaprzątaliście sobie nimi głowy. Czy takie zewnętrzne działania i wewnętrzne stany ludzi – to znaczy tego rodzaju wiara – mieszczą w sobie lęk przed Bogiem i unikanie zła? Jeśli nie ma związku między wiarą ludzi a dążeniem do prawdy, to czy wierzą oni w Boga, czy nie? Niezależnie od tego, od ilu lat wierzą w Niego ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z dążeniem do prawdy, czy są oni w stanie prawdziwie lękać się Boga i wystrzegać zła, czy też nie? (Nie są). Jakie zatem jest zewnętrzne zachowanie takich ludzi? Jakiego rodzaju ścieżką mogą oni podążać? (Ścieżką faryzeuszy). W co wyposażają się całymi dniami? Czy nie w litery i doktryny? Czy nie spędzają swoich dni na uzbrajaniu się, przybieraniu się w litery i doktryny, aby upodobnić się do faryzeuszy, do ludzi uduchowionych i tych, którzy rzekomo służą Bogu? Jaka jest natura wszystkich tych czynów? Czy to wielbienie Boga? Czy to prawdziwa wiara w Niego? (Nie). Cóż oni zatem robią? Oszukują Boga; po prostu przechodzą przez kolejne etapy procesu i angażują się w obrzędy religijne. Wymachują sztandarem wiary i odprawiają religijne rytuały, próbując zwieść Boga, aby osiągnąć swój cel, jakim jest bycie pobłogosławionym. Ci ludzie w ogóle nie czczą Boga. Na koniec, czy taka grupa ludzi nie skończy tak jak ci w kościele, którzy rzekomo służą Bogu, rzekomo wierzą w Boga i podążają za Nim?
Fragment rozdziału „Tylko żyjąc nieustannie przed obliczem Boga można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
W trakcie wejścia człowieka, codzienność zawsze jest nudna, pełna monotonnych elementów życia duchowego, takich jak modlitwa, jedzenie i picie Bożych słów czy uczęszczanie na zgromadzenia, przez co ludzie ciągle mają poczucie, że wiara w Boga nie daje żadnej wielkiej radości. Takie duchowe działania zawsze są prowadzone w oparciu o pierwotne ludzkie usposobienie, które zostało skażone przez szatana. Chociaż ludzie mogą niekiedy otrzymywać oświecenie Ducha Świętego, ich pierwotne myślenie, usposobienie, style życia i przyzwyczajenia wciąż pozostają w nich zakorzenione, a przez to ich natura trwa w niezmienionej postaci. Podejmowane przez ludzi zabobonne czynności są czymś, czego Bóg nienawidzi najbardziej, lecz wielu ludzi wciąż nie potrafi z nich zrezygnować, sądząc, że zostały one ustanowione przez Boga, i do dziś dnia nie odrzucili ich do końca. Do takich działań należą: podejmowane przez młodych ludzi przygotowania weselnych uczt i wypraw ślubnych; ofiarowanie pieniędzy, przyjęcia i podobne sposoby celebrowania radosnych wydarzeń; starodawne, przekazywane z pokolenia na pokolenie formuły; wszystkie bezsensowne, zabobonne rytuały wykonywane za zmarłych oraz uroczystości pogrzebowe ku ich czci: te w oczach Boga są jeszcze bardziej obrzydliwe. Nawet dzień kultu (w tym szabat obchodzony przez świat religijny) jest dla Niego czymś obrzydliwym; wszelkie relacje towarzyskie i doczesne interakcje między ludźmi także są czymś, czym Bóg w najwyższym stopniu gardzi i co odrzuca. Nawet znane wszystkim Święto Wiosny i Boże Narodzenie nie zostały ustanowione przez Boga, nie mówiąc już o zabawkach i ozdobach na te świąteczne okazje: wierszowanych życzeniach, petardach, lampionach, komunii świętej, gwiazdkowych prezentach i świętowaniu Bożego Narodzenia – czyż nie są to bożki w umysłach ludzi? Łamanie chleba w szabat, wino i odświętne obrusy są bożkami w sposób jeszcze bardziej wymowny. Wszystkie popularne w Chinach tradycyjne, świąteczne dni, takie jak Święto Smoka Podnoszącego Głowę, Święto Smoczych Łodzi, Święto Środka Jesieni, Święto Labajie oraz Chiński Nowy Rok, a także święta obchodzone w świecie religijnym, takie jak Wielkanoc, Święto Chrztu Pańskiego, Boże Narodzenie – wszystkie te niedające się niczym uzasadnić święta zostały wymyślone dawno temu i przekazywane aż po dziś dzień przez wielu ludzi. To bogata wyobraźnia i pomysłowość rodzaju ludzkiego sprawiły, że przekazywano je z pokolenia na pokolenie aż do dzisiaj. Wydają się nieskażone, ale w rzeczywistości są to sztuczki, którymi szatan zwodzi ludzkość. Im więcej w jakimś miejscu jest diabłów i im bardziej jest ono zacofane i przestarzałe, tym głębiej zakorzenione są tam feudalne zwyczaje. Bardzo ogranicza to ludzi i nie pozostawia im żadnej swobody ruchów. Wiele świąt w świecie religii zdaje się odznaczać wielką oryginalnością i budować most do dzieła Bożego, lecz w istocie stanowią one niewidzialne więzy, którymi szatan krępuje ludzi, nie pozwalając im poznać Boga – wszystko to są chytre podstępy szatana. W rzeczywistości, kiedy kończy się pewien etap Bożego dzieła, Bóg niszczy narzędzia i styl tamtego czasu i nie pozostaje po nich żaden ślad. Jednakże „bogobojni wierni” nie przestają czcić tych namacalnych, materialnych przedmiotów, a jednocześnie spychają na obrzeża świadomości to, co Bóg ma, i nie przyglądają się temu bliżej. Sprawiają wrażenie osób przepełnionych miłością do Boga, choć w istocie już dawno wyrzucili Go z domu i na ołtarzu uwielbienia umieścili szatana. Obrazy Jezusa, krzyż, Maryja, Chrzest Pański i Ostatnia Wieczerza – ludzie czczą to wszystko jak Pana Niebios, przez cały czas powtarzając „Panie, Ojcze niebieski”. Czyż to wszystko nie jest żartem? Liczne podobne powiedzenia i praktyki, które ludzkość przekazywała sobie przez wiele pokoleń aż do obecnej chwili, są nienawistne Bogu; poważnie blokują Mu one dalszą drogę i, co więcej, tworzą ogromne utrudnienia dla wejścia ludzkości. Pomijając już stopień zepsucia ludzkości przez szatana, ludzie są wypełnieni po brzegi takimi rzeczami jak prawo Witnessa Lee, doświadczenia Lawrence’a, analizy Watchmana Nee i działalność Pawła. Praca Boga nad ludźmi staje się po prostu niemożliwa, ponieważ mają w sobie zbyt wiele indywidualizmu, praw, zasad, przepisów, systemów i temu podobnych spraw; w połączeniu z przywiązaniem do feudalnych zabobonów, te rzeczy zawładnęły ludzkością i zupełnie ją pochłonęły. Jest tak, jak gdyby ludzkie myśli były ciekawą i barwną filmową baśnią, w której fantastyczne istoty latają na obłokach – zdumiewającym filmem, który porusza wyobraźnię tak mocno, że widzowie są oszołomieni i oniemiali z wrażenia. Prawdę mówiąc, dzieło, które Bóg przybywa dziś czynić, polega głównie na rozprawieniu się z zabobonnymi skłonnościami ludzi, na wyeliminowaniu tych skłonności i na całkowitej przemianie ludzkiej perspektywy umysłowej. Boże dzieło nie przetrwało do dzisiejszych czasów dzięki tradycjom, które ludzkość przekazywała sobie z pokolenia na pokolenie; jest to dzieło osobiście przez Niego zapoczątkowane i przez Niego dokonane; nie odczuwa On jakiejkolwiek potrzeby przejmowania spuścizny jakiegoś wybitnego, uduchowionego człowieka czy dziedziczenia jakiegokolwiek dzieła o charakterze reprezentatywnym, którego Bóg dokonał w jakiejś innej epoce. Ludzie nie muszą przejmować się tymi sprawami. Dzisiaj Bóg ma inny sposób mówienia i działania, po co więc ludzie mieliby zaprzątać sobie tym głowę? Jeśli ludzie kroczą dzisiejszą ścieżką w ramach obecnego strumienia, ale równocześnie trwają przy spuściźnie swoich „przodków”, to nie osiągną swego przeznaczenia. Bóg odczuwa głęboką odrazę do tego konkretnego sposobu ludzkiego zachowania, podobnie jak brzydzi się on latami, miesiącami i dniami ludzkiego świata.
Najlepszym sposobem na przemianę ludzkiego usposobienia jest uzdrowienie tych najgłębszych zakamarków ludzkich serc, które zostały mocno zatrute. Wówczas ludzie będą mogli zacząć zmieniać swe myślenie i moralność. Przede wszystkim ludzie potrzebują jasno zrozumieć, że wszystkie te religijne rytuały, religijne działania, lata, miesiące oraz święta są Bogu nienawistne. Powinni uwolnić się z tych więzów feudalnego myślenia i usunąć wszelkie pozostałości głęboko zakorzenionej w nich skłonności do zabobonu. Ludzkie wejście obejmuje wszystkie te elementy. Musicie zrozumieć, dlaczego Bóg wyprowadza ludzkość ze świeckiego świata i dlaczego odciąga ludzi od reguł i przepisów. Jest to brama, przez którą wejdziecie, a chociaż te sprawy nie mają nic wspólnego z waszym duchowym doświadczeniem, są to największe przeszkody uniemożliwiające wam wejście oraz poznanie Boga. Tworzą one sieć, w którą ludzie się wplątują.
(Dzieło i wejście (3), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.