Czym jest postępowanie według zasad i jakie różnice istnieją między postępowaniem według zasad a praktykowaniem prawdy
Ważne słowa Boga:
To, co człowiek musi teraz osiągnąć, jest zgodne z rzeczywistym stanem człowieka dziś, zgodne z charakterem oraz faktyczną postawą dzisiejszego człowieka, i nie wymaga od ciebie przestrzegania reguł. Jest tak, abyś mógł osiągnąć zmiany w twoim starym usposobieniu oraz abyś mógł odrzucić swoje pojęcia. Czy uważasz, że przykazania są regułami? Są one, można by rzec, zwykłymi wymaganiami wobec człowieka. Nie są regułami, których trzeba przestrzegać. Weźmy na przykład zakaz palenia – czy to jest reguła? To nie jest regułą! Tego wymaga zwykłe człowieczeństwo; to nie jest reguła, lecz coś obowiązującego dla całej ludzkości. Około tuzina przykazań, które zostały dane, to dzisiaj też nie reguły, lecz raczej wymogi do osiągnięcia zwykłego człowieczeństwa. Ludzie nie posiadali takich rzeczy ani nie wiedzieli o nich w przeszłości, więc wymaga się od nich ich osiągnięcia dzisiaj, a to nie liczy się jako reguły. Prawa to nie to samo co reguły. Reguły, o których mówię, odnoszą się do ceremonii, formalności oraz odstępczych i błędnych praktyk człowieka; są to regulacje, które nie pomagają człowiekowi, nie przynoszą mu pożytku; generują sposób postępowania, który jest całkowicie pozbawiony znaczenia. Jest to typowy przykład reguł i takie reguły należy odrzucić, ponieważ nie przynoszą człowiekowi żadnego pożytku. W życie należy wprowadzać to, co przynosi człowiekowi pożytek.
(Wizja dzieła Bożego (1), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Większość ludzi uważa, że normalne życie duchowe musi obejmować modlitwę, śpiewanie pieśni, karmienie się słowem Bożym czy jego rozważanie, niezależnie od tego, czy praktyki te w rzeczywistości przynoszą jakiś skutek i czy prowadzą do prawdziwego zrozumienia. Ludzie ci skupiają się na powierzchownych praktykach, nie zastanawiając się nad ich skutkami. Są to ludzie, którzy żyją religijnymi rytuałami zamiast życiem kościoła, nie mówiąc już o byciu ludźmi królestwa. Ich modlitwy, śpiewy oraz jedzenie i picie słowa Bożego są tylko przestrzeganiem zasad, praktykowanym z przymusu i po to, by nadążać za trendami, nie zaś z pragnienia serca. Jakkolwiek dużo modliliby się i śpiewali, ich wysiłki nie przyniosą owoców, ponieważ to, co praktykują, to jedynie religijne zasady i rytuały, a nie wprowadzanie w życie słów Boga. Skupiają się tylko na robieniu zamieszania wokół sposobu odprawiania praktyk i traktują słowa Boga jak zasady do przestrzegania. Ci ludzie nie wprowadzają słów Boga w życie, a jedynie dogadzają ciału, praktykując po to, by inni ich widzieli. Te religijne zasady i rytuały zostały stworzone przez człowieka; nie pochodzą one od Boga. Bóg nie przestrzega zasad i nie podlega żadnemu prawu, ale każdego dnia czyni nowe rzeczy, dokonuje praktycznych dzieł. Tak, jak ludzie z Kościoła Potrójnej Autonomii, którzy ograniczają się do takich praktyk jak codzienny udział w porannym nabożeństwie, modlitwa wieczorna, modlitwa przed posiłkiem oraz modlitwa dziękczynna – jakkolwiek często i długo by to robili, nie doświadczą działania Ducha Świętego. Gdy ludzie żyją wśród reguł i zasad, a ich serca skupiają się na tym, w jaki sposób odprawiać swoje praktyki, Duch Święty nie może działać, ponieważ ich serca zajęte są przez reguły i ludzkie pojęcia. Dlatego Bóg nie jest w stanie wkroczyć i działać w nich, oni zaś mogą jedynie dalej żyć pod kontrolą praw. Tacy ludzie nigdy nie zasłużą na pochwałę Boga.
(O normalnym życiu duchowym, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Ilu praktyk religijnych przestrzegasz? Jak wiele razy zbuntowałeś się przeciw Bożemu słowu i podążyłeś własną ścieżką? Ile razy wcielałeś słowo Boga w życie, bo prawdziwie przejmujesz się Jego brzemionami i starasz się wypełniać Jego wolę? Powinieneś zrozumieć słowo Boże i odpowiednio wcielać je w życie. Kieruj się zasadami we wszystkich swoich działaniach i uczynkach. Nie chodzi tutaj o przestrzeganie zasad czy robienie czegoś z niechęcią i tylko na pokaz; mowa tutaj raczej o praktykowaniu prawdy i życiu słowem Bożym. Tylko taka praktyka zadowala Boga. Każdego sposób postępowania, który znajduje uznanie Boga, nie jest regułą, tylko praktykowaniem prawdy. Niektórzy ludzie mają skłonność do skupiania uwagi na sobie. W obecności swoich braci i sióstr tacy ludzie mogą mówić, że są pełni wdzięczności dla Boga, ale kiedy nikt ich nie widzi, nie praktykują prawdy i postępują zupełnie inaczej. Czyż nie są oni podobni do religijnych faryzeuszy? Osoba, która prawdziwie kocha Boga i posiada prawdę, jest wobec Niego lojalna, ale nie okazuje tego nadmiernie na zewnątrz. Jest gotowa praktykować prawdę, kiedy jest ku temu okazja, i nie wypowiada się ani nie działa w sposób sprzeczny z własnym sumieniem. Taka osoba wykazuje się mądrością, kiedy trzeba, a w swoich uczynkach kieruje się zasadami niezależnie od okoliczności. Taka osoba jest w stanie pełnić autentyczną służbę. Są tacy, którzy często czczą gadaniną głoszą swoją wdzięczność wobec Boga; całymi dniami chodzą ze ściągniętymi brwiami, przybierają zatroskany wyraz twarzy i sprawiają wrażenie godnych pożałowania. Jakież to nikczemne! Gdyby ich zapytać: „Czy możecie mi powiedzieć, co tak naprawdę zawdzięczacie Bogu?”, to nie mieliby nic do powiedzenia. Jeżeli jesteś lojalny wobec Boga, to nie opowiadaj o tym innym, lecz okaż miłość do Boga swoją rzeczywistą praktyką i módl się do Niego ze szczerego serca. Ci, którzy zwracają się do Boga jedynie słowami i w powierzchowny sposób, są bez wyjątku obłudnikami!
(Wierząc, powinno się skupiać na rzeczywistości – uczestnictwo w obrzędach religijnych nie jest wiarą, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
W przeszłości w sposobie, na jaki ludzie doświadczali, istniało mnóstwo odstępstw, a nawet absurdów. Po prostu nie rozumieli oni norm Bożych wymagań, toteż w wielu obszarach ich doświadczenia prowadziły na manowce. Bóg wymaga od ludzi, by potrafili przeżywać życie w zwykłym człowieczeństwie. Na przykład nie ma nic złego w podążaniu za współczesnymi normami dotyczącymi pożywienia i stroju, w tym, że człowiek nosi garnitur i krawat, interesuje się sztuką nowoczesną, a wolny czas poświęca na literaturę, kulturę i rozrywkę. Może robić pamiątkowe zdjęcia, czytać i zdobywać użyteczną wiedzę oraz mieszkać we względnie wygodnym otoczeniu. Są to wszystko rzeczy stosowne dla życia w normalnym człowieczeństwie, a mimo to ludzie postrzegają je jako znienawidzone przez Boga i powstrzymują się przed nimi. Ich praktyka polega na przestrzeganiu kilku zasad, a to prowadzi do życia nudnego jak flaki z olejem i zupełnie pozbawionego sensu. W rzeczywistości Bóg nigdy nie wymagał, by ludzie tak postępowali. Ludzie chcą stłumić własne usposobienie, nieustannie modląc się w duchu, by być bliżej Boga, ich umysły są wciąż zajęte rozważaniem boskich intencji, oczy wciąż obserwują to lub tamto, przejęci są lękiem, że ich więź z Bogiem zostanie w jakiś sposób zerwana. Są to wnioski, do których ludzie doszli na własną rękę; są to reguły, które sami dla siebie wyznaczyli. Jeśli nie znasz własnej natury istoty ani nie rozumiesz, jaki poziom może osiągnąć twoja praktyka, nie będziesz w stanie zdobyć pewności co do standardów, jakich Bóg wymaga od człowieka, a tym samym ścieżka twojej praktyki nie będzie trafna. Ponieważ nie rozumiesz, czego dokładnie Bóg wymaga od człowieka, wytężasz umysł, analizując Boże intencje i niezdarnie usiłujesz znaleźć sposób, by mógł cię poruszyć i oświecić Duch Święty. W rezultacie opracowujesz sobie pewne sposoby praktyki, które uznajesz za odpowiednie. Po prostu nie masz pojęcia, czego właściwie Bóg wymaga od człowieka; po prostu z zadowoleniem praktykujesz na swój sposób, nie dbasz o wynik, a jeszcze mniej o to, czy w twojej praktyce pojawiają się odstępstwa i błędy. Przy takim postępowaniu twojej praktyce naturalnie brakuje trafności i jest ona pozbawiona zasad. Najbardziej brakuje w niej zwykłego ludzkiego rozsądku i sumienia, a także uznania Boga i udziału Ducha Świętego. Zbyt łatwo jest wtedy wybrać własną drogę. Tego rodzaju praktyka polega jedynie na przestrzeganiu reguł albo na tym, że celowo zwiększasz swoje brzemię, by się ograniczać i kontrolować. Jednak wydaje ci się, że wypełniasz wymogi praktyki co do joty, a nie zdajesz sobie sprawy, że w przeważającej części jest to proces lub obrządek zupełnie zbędny. Wielu praktykuje w ten sposób przez lata, nie zmieniając właściwie niczego w swoim usposobieniu, nie zyskując nowego zrozumienia ani żadnego nowego wejścia. Nieświadomie wciąż popełniają te same stare błędy i dają pełną swobodę swojej bydlęcej naturze, do tego stopnia, że niejednokrotnie popełniają nierozumne i nieludzkie czyny, i robią rzeczy, które wprawiają innych w osłupienie i zupełne niezrozumienie. Czy o takich ludziach można powiedzieć, że doświadczyli przemiany swojego usposobienia?
(Praktyka (1), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Według jakiej normy określa się, czy ktoś praktykuje prawdę? Chodzi o to, że posiadł prawdę-rzeczywistość. Na jakiej podstawie określa się, czy ktoś posiada prawdę-reczywistość? Zależy to od nastawienia, jakie w swoim sercu masz wobec Boga, kiedy napotykasz problemy, oraz od tego, czy dokładniej bądź lepiej siebie poznałeś. Gdy niektórzy ludzie napotykają problemy, zawsze mówią o nich w sposób powierzchowny i ogólny, co pokazuje, że nie posiedli prawdy-rzeczywistości. Czy ci, którzy nie posiadają prawdy-rzeczywistości, są w stanie praktykować prawdę, gdy napotykają problem? Nie są. Być może powiedzą: „Natrafiłem na problem, więc po prostu będę posłuszny Bogu”. Dlaczego więc musisz być posłuszny Bogu odnośnie tego problemu? Zasada, którą się kierujesz, jest prawidłowa, ale być może kierujesz się swoimi uczuciami, co oznacza, że postępujesz w sposób, jaki sam określiłeś i ustaliłeś. Mówisz tak: „Jestem po prostu posłuszny Bogu. Nie mówię ani nie robię nic innego”, ale w sercu zawsze myślisz: „O co w tym wszystkim chodzi? To, co Bóg zrobił, jest złe”. Nie rozumiesz, dlaczego Bóg postąpił w dany sposób, a mimo to powtarzasz sobie, by być posłusznym, choć tak naprawdę nie masz w sercu prawdziwego posłuszeństwa. Na zewnątrz wydaje się tylko, że nic nie mówisz ani nie robisz, tak jakbyś był posłuszny, ale w rzeczywistości takie posłuszeństwo to jedynie przestrzeganie zasad, a nie praktykowanie prawdy. Musisz odmienić swoje nieposłuszne skażone usposobienie i powiedzieć: „Dostrzegam i rozumiem ten problem. Rozumiem serce Boga. Wiem, dlaczego Bóg chce to zrobić. Niezależnie od tego czy będę cierpieć, będę słaby bądź smutny, upadnę i nie dam rady wstać, i tak będę posłuszny Bogu, bo wiem, że wszystko, co Bóg czyni, jest dobre i słuszne, a nie robi nic złego”. Różni się to od stwierdzenia „Będę po prostu posłuszny Bogu”, gdy nie ma się jakiejkolwiek intencji, by tak zrobić. Na pozór takie „posłuszeństwo” nie wyraża się w żaden nieposłuszny sposób, ale w twoim sercu zbierają się gwałtowne burze, zaczynasz źle rozumieć Boga i masz do Niego pretensje. Tak naprawdę jest to jak ukryty wrzód – chociaż na zewnątrz nic nie widać, pod skórą kryje się choroba, która prędzej czy później się ujawni. Nie ma znaczenia, jak długo ani ile razy byłeś posłuszny w taki sposób. I tak okazuje się, że nie masz prawdziwej wiary w Boga ani nie rozumiesz Go należycie. A co to znaczy? Oznacza to, że jesteś posłuszny poprzez przestrzeganie zasad, i nieważne, ile razy jesteś posłuszny, bo tylko przestrzegasz zasad. Twoje skażone usposobienie nie uległo przemianie ani naprawie. Musisz poznać swoje skażone usposobienie dzięki napotykanym problemom i zyskać zrozumienie, wiedzę oraz wyrozumiałość odnośnie tego, co robi Bóg, aby móc osiągnąć prawdziwe posłuszeństwo, to znaczy dobrowolne posłuszeństwo. Jedynie poprzez osiągnięcie takiego poziomu możesz doświadczyć prawdziwej przemiany usposobienia.
Fragment rozdziału „Na czym polega praktykowanie prawdy?” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
Czym jest praktykowanie prawdy? Kiedy robisz coś konkretnego, wykonujesz zadanie lub wypełniasz obowiązek, jak się mówi o tym w sposób, który jest praktykowaniem prawdy, a jak w sposób, który nim nie jest? Niepraktykowanie prawdy nie ma żadnego związku z prawdą. Być możesz wypełniasz swój obowiązek, ale ma to niewiele wspólnego z prawdą – to tylko rodzaj dobrego zachowania. Można też powiedzieć, że to dobry uczynek, ale i tak daleko mu do praktykowania prawdy. Jest między nimi różnica. Jak można więc je od siebie odróżnić? Kiedy robisz coś takiego, trzymasz się jakichś ram i zasad. Jedną z nich jest to, że nie szkodzisz interesom domu Bożego. Inną jest to, że działasz nieco szybciej i trochę cierpisz, bo nie jesz i nie śpisz o regularnych porach. Udało ci się osiągnąć to wszystko, a jeśli nie zastosuje się wobec ciebie żadnych surowych kryteriów, można uznać, że wypełniłeś swoje obowiązki w sposób zadowalający. Jest jednak jeszcze coś innego: Czy dotarłeś do tego i odkryłeś, jakie skażone skłonności masz w sobie, gdy to robisz? To znaczy, czy odkryłeś, co w tobie sprawia, że Bóg jest niezadowolony, gdy natrafiasz na ten problem? Czy wykonując ten obowiązek i robiąc to coś, zaczynasz rozumieć siebie na nowo? Czy odnalazłeś jakąś prawdę, którą należy wcielić w życie i w którą powinieneś wkroczyć? (Rzadko się to zdarza. Czasami po prostu zaczynam powierzchownie rozumieć swoją arogancję, ale nie posuwam się dalej). To znaczy, że przez większość czasu masz formalne i teoretyczne rozumienie, a nie prawdziwe rozumienie. Jeśli nie dążysz do prawdy, to nawet jeśli nie zrobiłeś niczego strasznie złego bądź nikczemnego, ani nie pogwałciłeś głównych zasad i z zewnątrz wyglądasz na dobrego człowieka, który ma odrobinę człowieczeństwa, wciąż nie praktykujesz prawdy ani nie zyskałeś żadnej prawdy. To, że „nie zrobiłeś niczego złego”, a na zewnątrz wydajesz się być kimś, kto ma człowieczeństwo, nie jest równoznaczne z tym, że postępujesz zgodnie z prawdą ani że ją praktykujesz. Między czymś takim a praktykowaniem prawdy jest przepaść, ogromna różnica.
Fragment rozdziału „Na czym polega praktykowanie prawdy?” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.