Czym jest prawdziwe poznanie samego siebie i co można dzięki niemu zyskać

27 października 2021

Ważne słowa Boga:

Po kilku tysiącach lat zepsucia, człowiek jest odrętwiały i przytępiony; stał się demonem, który buntuje się przeciwko Bogu – do tego stopnia, że bunt człowieka wobec Boga został nawet udokumentowany w książkach historycznych, chociaż człowiek sam już nie jest w stanie w pełni zdać sobie sprawy ze swojego buntowniczego zachowania, ponieważ został do szpiku kości zepsuty i wyprowadzony na manowce przez szatana tak, że nie wie, w którą stronę się obrócić. Nawet dzisiaj człowiek zdradza Boga. Kiedy człowiek widzi Boga, to Go zdradza, a kiedy nie widzi Boga, to też Go zdradza. Są nawet tacy, którzy zobaczywszy przekleństwa i gniew Boży, nadal Go zdradzają. Twierdzę zatem, że rozsądek człowieka utracił swoją pierwotną funkcję, a także że sumienie człowieka utraciło swoją pierwotną funkcję. Ten człowiek, na którego spoglądam, to bestia w szacie człowieka, to jadowity wąż – i choćby nie wiadomo, jak bardzo starał się żałosnym stanąć przed Moim obliczem, nie będę miał dla niego miłosierdzia, ponieważ człowiek nie odróżnia czarnego od białego, prawdy od nieprawdy. Rozsądek człowieka jest tak odrętwiały, a mimo to nadal chce on otrzymywać błogosławieństwa. Jego człowieczeństwo jest tak niegodne, a mimo to nadal chce on posiadać suwerenność króla. Czego to miałby być królem z takim rozsądkiem? Jak z takim człowieczeństwem miałby zasiadać na tronie? Człowiek naprawdę nie ma wstydu! To zarozumiały nędznik! Tym, którzy chcą otrzymywać błogosławieństwa, sugeruję poszukać najpierw lustra i spojrzeć na swoje szpetne odbicie – czy masz to, co trzeba, aby być królem? Czy twoja twarz jest twarzą osoby, która może otrzymywać błogosławieństwa? W twoim usposobieniu nie zaszła choćby najmniejsza zmiana i nie wprowadziłeś w życie nawet części prawdy, ale nadal oczekujesz wspaniałej przyszłości. Oszukujesz samego siebie! Od przyjścia na ten brudny świat, człowiek znajduje się pod zgubnym wpływem społeczeństwa oraz feudalnej etyki i kształcony jest w „instytucjach szkolnictwa wyższego”. Zacofany sposób myślenia, zepsucie moralne, kiepski pogląd na życie, godna pogardy filozofia życiowa, kompletnie bezwartościowa egzystencja oraz zdeprawowany styl życia i obyczaje – wszystko to poważnie zaszkodziło sercu człowieka oraz mocno podkopało i zaatakowało jego sumienie. W rezultacie człowiek coraz bardziej oddala się od Boga i coraz bardziej Mu się sprzeciwia. Usposobienie człowieka staje się z dnia na dzień coraz bardziej niegodziwe i nie ma ani jednej osoby, która dobrowolnie zrezygnowałaby z czegokolwiek dla Boga, ani jednej osoby, która dobrowolnie byłaby Mu posłuszna, co więcej – ani jednej osoby, która dobrowolnie poszukiwałaby ukazania się Boga. Zamiast tego, pod panowaniem szatana człowiek jedynie goni za przyjemnościami, oddając się zepsuciu ciała w krainie brudu i plugastwa. Nawet kiedy słyszą prawdę, ci, którzy żyją w ciemności, nie myślą wcale o wprowadzaniu jej w życie ani nie chcą szukać Boga, nawet jeśli ujrzeli Jego ukazanie się. Jakże tak zdeprawowana ludzkość mogłaby mieć jakiekolwiek szanse na zbawienie? Jakże ludzkość o tak niskim poziomie moralnym mogłaby żyć w świetle?

(Posiadanie nieprzemienionego usposobienia to pozostawanie w nieprzyjaźni z Bogiem, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Poznać siebie to poznać każde swoje słowo i czyn, każdy ruch i działanie; to poznać swój umysł i myśli, motywy, pojęcia i wyobrażenia; to nawet poznać swoje filozofie życia, które pochodzą ze świata, różne toksyny szatana, które masz w sobie, a także wiedzę i wykształcenie, które zdobyłeś w szkole. Wszystkie te rzeczy muszą być wnikliwie przeanalizowane. Chociaż dana osoba wykonała być może wiele dobrych uczynków od czasu, kiedy uwierzyła w Boga, to jednak wiele spraw może wciąż być dla niej niejasnych, a tym bardziej mogła nie dojść do zrozumienia prawdy – a jednak z powodu swoich wielu dobrych uczynków czuje, że już zaczęła żyć według słów Boga, podporządkowała się Jemu i całkiem zaspokoiła Jego wolę. Dzieje się tak dlatego, że gdy nie pojawiają się żadne niekorzystne okoliczności, robisz wszystko, co ci się każe; nie wahasz się przy wykonywaniu jakiegokolwiek obowiązku i nie stawiasz oporu. Gdy każe ci się głosić Ewangelię, jest to trud, który możesz znieść i nie skarżysz się, a gdy każe ci się biegać tu i tam lub pracować fizycznie, robisz to. Z powodu tych przejawów uważasz się za kogoś, kto podporządkowuje się Bogu i prawdziwie dąży do prawdy. Gdyby jednak wypytać cię bardziej wnikliwie, zadając pytanie: „Czy jesteś uczciwym człowiekiem? Czy jesteś osobą, która prawdziwie podporządkowuje się Bogu? Czy jesteś osobą o zmienionym usposobieniu?”, wtedy, zapytany w ten sposób, badany, skonfrontowany z prawdą, ty – i można powiedzieć, właściwie każdy – okazałbyś się wybrakowany, nikt też nie jest w stanie prawdziwie praktykować zgodnie z prawdą. Dlatego też, gdy źródło wszystkich działań i uczynków człowieka, jak również istota i natura jego postępowania, zostają skonfrontowane z prawdą, wszyscy są potępieni. Jaka jest tego przyczyna? Taka, że człowiek nie zna samego siebie; zawsze wierzy w Boga na swój sposób, wykonuje swój obowiązek na swój sposób i na swój sposób służy Bogu. Co więcej, wydaje mu się, że jest pełen wiary i rozumu, a w końcu czuje, że wiele zyskał. Nie wiedząc o tym, czuje, że już postępuje zgodnie z wolą Bożą i całkowicie ją zrealizował, że już spełnił wymagania Boga i postępuje zgodnie z Jego wolą. Jeśli tak właśnie czujesz albo jeśli po kilku latach wiary w Boga uznajesz, że odniosłeś jakieś korzyści, to tym bardziej powinieneś wrócić przed oblicze Boga, by zastanowić się nad sobą. Powinieneś spojrzeć na drogę, którą szedłeś przez lata swojej wiary, i zobaczyć, czy wszystkie twoje czyny i zachowania przed Bogiem były całkowicie według Jego serca, które z twoich uczynków są oporem wobec Boga, które z twoich uczynków są w stanie zadowolić Boga oraz czy to, co robisz, spełnia Boże wymagania i może być całkowicie zgodne z Jego wolą – powinieneś mieć jasność co do tych wszystkich spraw.

Fragment rozdziału „Możesz poznać siebie tylko rozpoznając swoje błędne poglądy” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Znać siebie samego oznacza wiedzieć, co w twoich myślach i w twoim punkcie widzenia sprzeciwia się Bogu, jest zupełnie niezgodne z prawdą i nie niesie w sobie prawdy. Na przykład arogancja, zarozumialstwo, kłamliwość i podstępność ludzi są właściwościami zepsutego usposobienia, które łatwo można rozpoznać. Możesz dojść do pewnej wiedzy o nich po prostu przez kilkukrotne omawianie prawdy lub przez częstą rozmowę, albo też dzięki wskazaniu twojego stanu przez braci i siostry. Ponadto każdy człowiek jest arogancki i fałszywy w większym lub mniejszym stopniu. Jednak myśli i punkty widzenia ludzi nie dają się tak łatwo poznać; są trudniejsze do rozpoznania niż ludzkie usposobienie. Są one głęboko zakorzenione. Dlatego nawet gdy już osiągniesz pewną zmianę w swoim zachowaniu i zewnętrznym postępowaniu, nadal pozostaje wiele aspektów twojego myślenia, pojęć, punktu widzenia czy edukacji otrzymanej w ramach tradycyjnej kultury, które sprzeciwiają się Bogu i których jeszcze nie zdołałeś w sobie obnażyć. Stanowią one głęboko ukryte źródło twojego sprzeciwu wobec Boga. Dlatego gdy Bóg czyni coś, co nie odpowiada twoim pojęciom lub różni się od tego, co sobie wyobrażasz, że Bóg powinien czynić, będziesz się temu opierał i sprzeciwiał. Nie będziesz rozumiał, dlaczego Bóg tak postąpił, i chociaż wiesz, że we wszystkim, co Bóg czyni, jest prawda, i możesz chcieć się podporządkować, okaże się, że nie będziesz w stanie tego zrobić. Dlaczego nie możesz się podporządkować? Skąd taki opór i sprzeciw? Powodem jest to, że w myślach i poglądach człowieka są pewne rzeczy, które są wrogie Bogu, wrogie zasadom, według których On działa i Jego istocie. Te myśli i poglądy są trudne do poznania dla człowieka.

Fragment rozdziału „Możesz poznać siebie tylko rozpoznając swoje błędne poglądy” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jak poznać samego siebie? Musisz najpierw wiedzieć, jakiego rodzaju usposobienie ujawnia się w twoich słowach i uczynkach. Czasami jest to arogancja, przebiegłość czy wręcz zło. Ponadto, gdy napotykasz problemy, musisz wiedzieć, czy twoje motywy są zgodne z wolą Boga i prawdą. Czy twoje nastawienie względem obowiązków polega na braniu odpowiedzialności na swoje barki i cechuje się oddaniem i czy poświęcasz się Bogu szczerze, czy robisz to z wyrachowania. Musisz także wiedzieć, czy twoje oczekiwania wobec Boga nie są wygórowane, czy masz w sercu uległość i czy jesteś w stanie poszukiwać prawdy w środowiskach, ludziach, wydarzeniach i rzeczach, które Bóg koordynuje. Upewnij się także, czy jesteś kimś, kto kocha prawdę, jakiego rodzaju człowieczeństwo cię cechuje, i czy posiadasz sumienie i rozsądek, czy napotkawszy problem usprawiedliwiasz go i się targujesz, czy też potrafisz poszukiwać prawdy, odkładając na bok własne poglądy, wyobrażenia, ambicje, pragnienia i plany, oraz czy jesteś kimś, kto poszukuje prawdy. Kolejnym aspektem poznawania samego siebie jest zrozumienie swojego charakteru, czy jesteś prawym człowiekiem, czy masz sumienie i dobre serce. W podejściu do różnych środowisk, ludzi, zdarzeń i rzeczy możesz ocenić swój charakter i rozpoznać, czy jesteś kimś, kto kocha prawdę i szczerze wierzy w Boga. Przyjrzyj się również, jakie jest twoje podejście do spraw, mających bezpośredni związek z Bogiem: jak jest określany, Jego imiona, Jego wcielenia – czy jesteś pełen czci i czy się podporządkowujesz. Czy dodałbyś coś? (Znać cechy naszego charakteru). (Zrozumieć nasze poglądy na życie, nasze wartości oraz to, czym się kierujemy w życiu. Wiedzieć, co jest naszym celem i jaką ścieżką kroczymy). To wszystko ludzie powinni zrozumieć. Reasumując; poznanie samego siebie we wszystkich aspektach zasadniczo sprowadza się do tego: znać swój charakter, znać swoją osobowość, wiedzieć, czy kochamy prawdę, czy nie, znać ścieżkę, którą idziemy, znać swoje poglądy na życie i swoje wartości oraz znać wszystkie rodzaje swojego podejścia do Boga. Wszystkie powyżej wymienione są powiązane ze sobą.

Fragment rozdziału „Rozpoznawanie fałszywych przywódców (2)” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jeśli wasza samowiedza polega tylko na pobieżnym rozpoznaniu powierzchownych rzeczy – jeśli mówicie tylko, że jesteście aroganccy i przemądrzali, że buntujecie się przeciwko Bogu i stawiacie Mu opór – to nie jest to prawdziwa wiedza, lecz doktryna. Musicie włączyć do tego fakty. Musicie wydobyć na światło dzienne motywacje, które w was tkwią, aby je omówić i przeanalizować, w których aspektach macie błędne poglądy lub błędne opinie. Dopiero to jest prawdziwym posiadaniem wiedzy. Musisz skupić się na poznaniu swoich motywacji i źródła swojej istoty. Nie powinieneś zdobywać zrozumienia jedynie na podstawie swoich działań; musisz uchwycić sedno sprawy i rozwiązać problem u źródła. Po pewnym czasie musisz zastanowić się nad sobą i podsumować, które problemy rozwiązałeś, a które wciąż pozostają i jak należy się nimi zająć. Tak samo musisz szukać prawdy. Nie możesz zawsze dać się prowadzić innym; musisz mieć własną ścieżkę wejścia w życie. Musisz często badać samego siebie: co robisz źle i co jest sprzeczne z prawdą, które z twoich słów i motywacji są niewłaściwe, jakie ujawniasz skłonności. Jeśli w ten sposób konsekwentnie wkraczasz i stawiasz sobie surowe wymagania, to powoli, ale nieuchronnie, zdobędziesz w tym względzie więcej zrozumienia; w końcu połączysz to wszystko ze sobą i zobaczysz, że jesteś po prostu do niczego. Kiedy nadejdzie dzień, w którym naprawdę posiądziesz tę wiedzę, nie będziesz już zdolny do arogancji. Co jest teraz najważniejsze? Po omówieniu i analizie ludzie są świadomi tych rzeczy i wiedzą o nich, ale nadal nie znają samych siebie. Niektórzy mówią: „Jakże mógłbym nie znać samego siebie? Jestem świadomy spraw, w których ujawniam arogancję”. Skoro jesteś świadomy, to jak możesz nie być świadomy, że twoje usposobienie jest aroganckie? Dlaczego niekiedy dążysz do osobistego awansu, pragniesz statusu i wyróżnienia? Oznacza to, że twoja arogancka natura nie została wykorzeniona! Dlatego zmiana musi zacząć się od motywacji, poglądów i opinii stojących za twoimi działaniami. Czy przyznajesz, że wiele z tego, co ludzie mówią, jest kąśliwe i jadowite, że w ich tonie jest element arogancji? Ich słowa zawierają ich motywacje i osobiste opinie; można to dostrzec po tym, co mówią. Są tacy, którzy mają pewien sposób mówienia i wyrażania się, gdy nie zdradzają arogancji, ale ich prezentacja zmienia się, gdy ich arogancja wychodzi na jaw – ujawnia się szpetne oblicze szatana. Każdy człowiek ukrywa w sobie jakieś motywacje. Weźmy na przykład tych, którzy są przebiegli: mówią zawsze szeptem i mrużą przy tym oczy; są w tym zawarte motywacje. Niektórzy mówią cichym głosem, konspiracyjnie; w ich słowach kryją się intrygi, ale nie zdradzają ich ani tonem, ani wyrazem twarzy. Tacy ludzie są jeszcze bardziej zdradzieccy i bardzo trudno ich zbawić.

Fragment rozdziału „Jak wejść w Nowy Wiek” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jesteście teraz w stanie w pewnym stopniu rozpoznać ujawniane przez siebie zepsute usposobienie – to, jakie zepsute skłonności wciąż możecie ujawnić, do jakich rzeczy wciąż jesteście zdolni. Wszystko to wiecie. Jednak najtrudniejszą rzeczą jest umiejętność panowania nad sobą. Nie wiecie, kiedy coś zrobicie i do jak poważnych wykroczeń możecie się posunąć. Być może są rzeczy, o których myśleliście, że nigdy ich nie zrobicie lub słowa, których planowaliście nigdy nie powiedzieć, lecz w danym czasie lub otoczeniu rzeczywiście je zrobiliście lub powiedzieliście. Ludzie nie są w stanie kontrolować tych nieoczekiwanych spraw. Jak to możliwe? Dlatego, że ludzie nie rozumieją dokładnie swojej natury i istoty; ich wiedza o tym jest niewystarczająco głęboka, więc wprowadzenie prawdy w życie jest dla nich bardzo trudne. Niektórzy ludzie na przykład są całkiem fałszywi, nieuczciwi w słowach i czynach, ale jeśli zapytasz ich, w jakim aspekcie ich zepsucie jest najcięższe, odpowiedzą: „Zdarza mi się oszukiwać”. Powiedzą tylko, że zdarza im się oszukiwać, ale nie powiedzą, że ich natura sama w sobie jest oszustwem i nie powiedzą, że są oszustami. Nie widzą własnej natury zbyt głęboko i nie patrzą na nią jako na coś tak poważnego, ani nie badają jej tak dokładnie jak inni. Inni widzą, że ta osoba jest bardzo nieuczciwa i fałszywa, że w każdym jej słowie jest oszustwo, że jej słowa i czyny nigdy nie są szczere – ona sama jednak nie potrafi wejrzeć w siebie tak głęboko. Wszelka wiedza, jaką tacy ludzie posiadają, jest tylko powierzchowna. Ilekroć mówią i działają, ujawniają coś ze swojej natury, lecz nie są tego świadomi. Myślą, że są uczciwi w tym, co czynią i że postępują zgodnie z prawdą. Znaczy to, że ludzie mają nadmiernie powierzchowne zrozumienie własnej natury i istnieje wielka rozbieżność między ich rozumieniem a Bożymi słowami sądu i objawienia. Nie jest to błąd w tym, co Bóg objawia, lecz raczej ludzka nieumiejętność dogłębnego zrozumienia własnej natury. Ludzie nie mają fundamentalnego czy istotnego zrozumienia siebie; zamiast tego koncentrują się na swoich działaniach i zewnętrznych wyrażeniach i to na nie poświęcają swoją energię. Nawet gdyby ktoś czasami powiedział coś o rozumieniu siebie, nie byłoby to zbyt głębokie. Nikt nigdy nie pomyślał, że jest jakimś typem osoby czy posiada jakiś typ natury dlatego, że zrobił taką czy inną rzecz lub ujawnił coś w pewnym aspekcie. Bóg objawił naturę i istotę człowieczeństwa, ale ludzie rozumieją, że ich sposób robienia rzeczy i sposób mówienia są niedoskonałe i wadliwe; dlatego tak trudno jest ludziom wcielać prawdę w życie. Ludzie myślą, że ich błędy są tylko chwilowymi manifestacjami, które ujawniają się przez nieostrożność, a nie objawieniami samej ich natury. Ci, którzy w ten sposób się postrzegają, nie mogą wcielić prawdy w życie, ponieważ nie potrafią przyjąć jej jako prawdy i nie odczuwają pragnienia prawdy; kiedy więc wcielają prawdę w życie, tylko pobieżnie przestrzegają zasad. Ludzie nie postrzegają własnej natury jako zbyt skażonej, wierzą też, że nie są aż tak źli, aby zasłużyć na zniszczenie lub karę. Sądzą, że kłamać od czasu do czasu to nic takiego i uważają, że są dużo lepsi, niż byli kiedyś; jednakże wiele im brakuje do osiągnięcia standardów, ponieważ ludzie wykonują jedynie pewne działania, które otwarcie nie naruszają prawdy, ale w rzeczywistości nie wcielają oni prawdy w życie.

Fragment rozdziału „Zrozumienie własnej natury i wcielanie prawdy w życie” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

W dzisiejszych czasach większość ludzi rozumie samych siebie jedynie bardzo powierzchownie. Wcale nie osiągnęli jasnego zrozumienia pewnych rzeczy, które stanowią część ich natury. Znają kilka swoich skażonych stanów, skłonności czy wad, więc są przekonani, iż dobrze poznali samych siebie. A jeśli jeszcze przy tym stosują się do kilku zasad, wystrzegają się błędów w pewnych obszarach i udaje im się unikać popełniania pewnych wykroczeń, to uważają, że posiedli rzeczywistość w swej wierze w Boga i zakładają, że zostaną zbawieni. Są to jednak wyłącznie wytwory ludzkiej wyobraźni. Jeśli będziesz trzymał się takich przekonań, to czy naprawdę staniesz się zdolny do tego, by powstrzymać się od wszelkich wykroczeń? Czy osiągniesz prawdziwą przemianę swego usposobienia? Czy faktycznie będziesz urzeczywistniał podobieństwo istoty ludzkiej? Czy naprawdę zdołasz w ten sposób zadowolić Boga? Zdecydowanie nie; nie ma co do tego wątpliwości. Wiara w Boga działa tylko wtedy, kiedy człowiek stawia sobie wysokie wymagania, kiedy zyskał prawdę oraz zmienił choć trochę swoje życiowe usposobienie. Więc jeśli wiedza o sobie jest u ludzi zbyt płytka, nie będą w stanie rozwiązywać problemów, a ich życiowe usposobienie po prostu się nie zmieni. Konieczne jest dogłębne poznanie siebie, co oznacza poznanie własnej natury: poznanie, jakie elementy się w tej naturze zawierają, jak powstały i skąd pochodzą. Co więcej, czy jesteś w stanie znienawidzić te rzeczy? Czy dostrzegłeś swoją własną brzydką duszę i swoją złą naturę? Jeśli naprawdę potrafisz ujrzeć prawdę o sobie, wówczas zaczniesz nienawidzić siebie. Kiedy się znienawidzisz, a potem będziesz praktykować Boże słowo, wówczas będziesz w stanie porzucić cielesność i będziesz mieć siłę, by bez trudu realizować prawdę. Dlaczego wiele osób postępuje zgodnie ze swoimi cielesnymi preferencjami? Ponieważ uważają się za całkiem dobrych, czują, że ich działania są słuszne i uzasadnione, że nie mają żadnych wad, a nawet że mają całkowitą rację, to są w stanie działać przy założeniu, że sprawiedliwość jest po ich stronie. Kiedy ktoś rozpoznaje, jaka jest jego prawdziwa natura – jak jest podła, nikczemna i żałosna – wtedy staje się mniej dumny z siebie, już nie tak szalenie arogancki i zadowolony z siebie jak wcześniej. Taka osoba czuje, „Muszę rzetelnie i w realistyczny sposób praktykować słowo Boga. Jeśli tego nie zrobię, wówczas nie spełnię standardu bycia człowiekiem i będzie mi wstyd żyć w obecności Boga”. Naprawdę postrzega siebie jako kogoś rzeczywiście nieistotnego i bezwartościowego. Łatwo jest mu wtedy urzeczywistniać prawdę i będzie się wydawał kimś, kto jest w pewnym stopniu taki, jaki powinien być człowiek. Ludzie są w stanie porzucić cielesność tylko wtedy, gdy naprawdę nienawidzą siebie samych. Jeśli nie będą się nienawidzić, nie będą w stanie jej porzucić. Prawdziwa nienawiść do siebie obejmuje kilka rzeczy: po pierwsze, poznanie własnej natury, a po drugie, postrzeganie siebie jako osoby roszczeniowej i żałosnej, bardzo małej i nieistotnej, oraz zdawanie sobie sprawy, że posiada się żałosną i brudną duszę. Gdy ktoś w pełni zobaczy, kim naprawdę jest, i osiągnie ten rezultat, wówczas naprawdę zdobędzie wiedzę o sobie i można powiedzieć, że w pełni siebie poznał. Dopiero wtedy można naprawdę znienawidzić siebie, posunąć się nawet do przeklęcia siebie i naprawdę poczuć, że zostało się głęboko zepsutym przez szatana, do tego stopnia, że nie przypomina się nawet istoty ludzkiej. Pewnego dnia, gdy w oczy zajrzy groźba śmierci, taka osoba pomyśli sobie: „To sprawiedliwa kara Boża. Bóg jest rzeczywiście sprawiedliwy. Rzeczywiście powinienem umrzeć!”. W tym momencie nie będzie się skarżyła, ani tym bardziej obwiniała Boga, czując po prostu, że jest tak potrzebująca i żałosna, tak brudna i zepsuta, że Bóg powinien ją zgładzić, a dusza taka jak jej nie nadaje się do życia na ziemi. W tym momencie osoba ta nie opiera się Bogu, a tym bardziej nie zdradza Boga. Jeśli ktoś nie zna siebie i nadal uważa, że jest całkiem dobry, to kiedy śmierć zapuka, pomyśli sobie: „Tak dobrze sobie poradziłem w wierze. Jakże wnikliwie poszukiwałem! Dałem z siebie tak wiele, tyle wycierpiałem, ale ostatecznie Bóg teraz prosi mnie o śmierć. Nie wiem, gdzie jest sprawiedliwość Boga. Dlaczego każe mi umrzeć? Jeśli nawet ktoś taki jak ja musi umrzeć, to któż zostanie zbawiony? Czyż rasa ludzka się nie skończy?”. Po pierwsze, ta osoba ma pojęcia na temat Boga. Po drugie, osoba ta uskarża się i nie okazuje żadnego podporządkowania. Tak jak Paweł: kiedy miał umrzeć, nie znał siebie, a gdy kara Boża nadeszła, było już za późno na żal.

Fragment rozdziału „Wiedza o sobie jest przede wszystkim wiedzą o ludzkiej naturze” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Piotr dążył do poznania siebie i zobaczenia, co się w nim objawiło poprzez oczyszczenie poprzez słowa Boże i różne próby, którym Bóg go poddał. Kiedy naprawdę zrozumiał siebie, Piotr uświadomił sobie, jak głęboko zepsuci są ludzie, jak bezwartościowi i niegodni służyć Bogu, oraz że nie zasługują na życie przed Jego obliczem. Piotr padł więc przed Bogiem na twarz. Ostatecznie pomyślał: „Poznanie Boga to coś najcenniejszego! Gdybym umarł, zanim poznałem Boga, byłoby to godne politowania. Czuję, że znajomość Boga jest czymś najważniejszym, najbardziej znaczącym. Jeśli człowiek nie zna Boga, to nie zasługuje na życie i nie ma życia”. Kiedy doświadczenie Piotra osiągnęło ten punkt, dość dobrze już znał swoją naturę i zyskał względnie dobre jej zrozumienie. Chociaż być może nie byłby w stanie tego wyjaśnić, tak dokładnie jak ludzie obecnie, Piotr osiągnął ten stan. Dlatego dążenie do życia i osiągania doskonałości poprzez Boga, wymaga zrozumienia własnej natury za pomocą słów Boga, a także zrozumienia aspektów własnej natury i trafnego opisania jej jasnymi i prostymi słowami. Tylko to jest prawdziwe poznanie siebie i tak osiągniesz rezultat wymagany przez Boga. Jeśli twoja wiedza nie osiągnęła jeszcze tego punktu, ale twierdzisz, że znasz siebie i że zyskałeś życie, to czyż nie są to czcze przechwałki? Nie znasz siebie ani nie wiesz, kim jesteś przed Bogiem, nie wiesz, czy naprawdę spełniłeś standard istoty ludzkiej ani też ile szatańskich elementów w tobie tkwi. Nadal nie jesteś pewien, do kogo należysz, a nawet nie masz żadnej samowiedzy, więc w jaki sposób możesz mieć rozum wobec Boga? Kiedy Piotr dążył do życia, w trakcie swoich prób koncentrował się na zrozumieniu siebie i zmianie usposobienia i usiłował poznać Boga, a na koniec pomyślał: „Ludzie muszą szukać zrozumienia Boga w życiu; poznanie Go jest czymś najważniejszym. Jeśli nie znam Boga, nie mogę odpoczywać w pokoju po śmierci. Gdy Go poznam, jeśli Bóg ześle mi śmierć, będę tym absolutnie usatysfakcjonowany. Nie wypowiem słowa skargi, a całe moje życie będzie spełnione”. Piotr nie był w stanie zyskać tej głębi zrozumienia ani osiągnąć tego punktu natychmiast po tym, jak zaczął wierzyć w Boga; najpierw musiał przejść bardzo wiele prób. Jego doświadczenie musiało osiągnąć pewien kamień milowy i musiał całkowicie zrozumieć siebie, zanim mógł poczuć wartość poznania Boga. Dlatego droga, którą obrał Piotr, polegała na zdobyciu życia i byciu udoskonalanym; na takim aspekcie koncentrowała się jego szczególna praktyka.

Fragment rozdziału „Jak obrać ścieżkę Piotra” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Gdy teraz osądzam was w ten sposób, zadajcie sobie pytanie, jaki będziecie mieli w ostatecznym rozrachunku stopień zrozumienia? Powiecie, że choć wasz status nie jest wysoki, cieszyliście się wywyższeniem przez Boga. Nie macie wysokiego statusu, ponieważ jesteście niskiego urodzenia, ale zyskujecie status, ponieważ Bóg was wywyższa: jest to coś, czym On was obdarzył. Dzisiaj zaś jesteście w stanie osobiście przyjąć Bożą naukę, Boże karcenie i Boży osąd. Jest to jeszcze większy przejaw tego, że Bóg was wywyższa. Jesteście w stanie osobiście przyjąć Jego obmywanie i wypalanie. To przejaw wielkiej miłości Boga. Przez całe stulecia nie było ani jednej osoby, która otrzymałaby Jego obmywanie i wypalanie i ani jedna osoba nie była w stanie być udoskonalona poprzez Jego słowa. Bóg rozmawia teraz z wami twarzą w twarz, obmywa was, obnażając waszą wewnętrzną buntowniczą postawę: naprawdę jest to Jego wywyższenie. Co mogą zrobić ludzie? Bez względu na to, czy są synami Dawida, czy potomkami Moaba, ludzie są w sumie istotami stworzonymi, które nie mają czym się chwalić. Ponieważ jesteście stworzeniami Boga, musicie wypełniać obowiązki Bożych stworzeń. Nie ma wobec was innych wymagań. Oto jak powinniście się modlić: „O, Boże! Bez względu na to, czy mam wysoką pozycję, czy też nie, teraz wreszcie rozumiem samego siebie. Jeśli mój status jest wysoki, to dzięki Twojemu wywyższeniu, a jeśli niski, to z uwagi na Twoje zarządzenie. Wszystko jest w Twoich rękach. Ja nie mam żadnych możliwości wyboru ani zażaleń. To Ty zarządziłeś, że mam urodzić się w tej krainie i pomiędzy tymi ludźmi, a ja mam jedynie być w pełni posłuszny Twojemu panowaniu, ponieważ wszystko mieści się w granicach tego, co Ty nakazałeś. Nie zwracam uwagi na status; koniec końców jestem tylko jednym spośród Twoich stworzeń. Jeśli umieścisz mnie w otchłani bez dna lub w jeziorze ognia i siarki, nadal będę tylko jednym ze stworzeń. Jeśli się mną posłużysz, wciąż będę tylko stworzeniem. Jeśli mnie udoskonalisz, i tak nadal będę tylko stworzeniem. Jeśli mnie nie udoskonalisz, wciąż będę Cię kochać, ponieważ nie jestem niczym więcej, jak tylko Twoim stworzeniem. Jestem niczym więcej, jak tylko maleńką istotą stworzoną przez Pana wszelkiego stworzenia; tylko jednym pośród stworzonych ludzi. To Ty mnie stworzyłeś, a teraz raz jeszcze umieściłeś mnie w swoich rękach, abym był zdany na Twoją łaskę. Jestem gotowy być Twoim instrumentem i Twoim narzędziem kontrastu, ponieważ wszystko jest tym, czym Ty nakazałeś. Nikt nie zdoła tego zmienić. Wszystkie rzeczy i wszystkie zdarzenia są w Twoich rękach”. Kiedy nadejdzie czas, że nie będziesz już więcej skupiać się na statusie, wówczas uwolnisz się od takiego myślenia. Dopiero wtedy będziesz w stanie śmiało i z ufnością poszukiwać i dopiero wtedy serce twoje będzie mogło uwolnić się od wszelkich ograniczeń. Kiedy ludzie już uwolnią się od tych rzeczy, nie będą mieli więcej żadnych trosk.

(Dlaczego nie chcesz być narzędziem kontrastu? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Powiązane treści

Połącz się z nami w Messengerze