Cykl życia i śmierci, jakiemu podlegają ludzie podążający za Bogiem

19 marca 2019

Pomówmy teraz o cyklu życia i śmierci, jakiemu podlegają ci, którzy podążają za Bogiem. Dotyczy to was, więc słuchajcie uważnie. Po pierwsze, zastanówcie się, na jakie kategorie można podzielić ludzi podążających za Bogiem. (Na Bożych wybrańców i na posługujących). Rzeczywiście, są dwie takie kategorie: Boży wybrańcy oraz posługujący. Najpierw porozmawiajmy o Bożych wybrańcach, których jest niewielu. Do czego odnosi się wyrażenie „Boży wybrańcy”? Kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy i gdy istniała już ludzkość, wybrał On grupę tych, którzy będą za Nim podążać; zwie się ich po prostu „wybrańcami Boga”. Dokonany przez Boga wybór owych ludzi miał szczególne znaczenie i szczególny zakres. Ów zakres jest szczególny pod tym względem, że ograniczał się do kilkorga wybrańców, którzy muszą się pojawić, gdy Bóg czyni ważne dzieło. Na czym z kolei polega owo znaczenie? Ponieważ ludzie ci byli grupą wybraną przez Boga, znaczenie to jest doniosłe. Innymi słowy, Bóg życzy sobie uczynić tych ludzi pełnymi i udoskonalić ich, gdy zaś Jego dzieło zarządzania dobiegnie końca, Bóg ich pozyska. Czyż to znaczenie nie jest doniosłe? A zatem owi wybrańcy są dla Boga niezwykle ważni, gdyż są tymi, których Bóg zamierza pozyskać. Jeśli zaś chodzi o posługujących, to zostawmy na chwilę kwestię Bożej predestynacji i zacznijmy od omówienia tego, skąd pochodzą. „Posługujący” to dosłownie ten, który służy. Ci, którzy służą, są przemijający; nie czynią tego w perspektywie długofalowej ani na zawsze, lecz zostają zatrudnieni czy wynajęci na jakiś czas. Pochodzenie większości z nich jest takie, że zostali wybrani spośród niewierzących. Trafiają na ziemię wtedy, gdy zostało zarządzone, że mają odegrać rolę posługujących w ramach Bożego dzieła. W swoim poprzednim życiu mogli być zwierzętami, ale mogli też być niewierzącymi. Takie jest pochodzenie posługujących.

Pomówmy dalej o wybrańcach Boga. Kiedy umierają, trafiają do miejsca zupełnie odmiennego niż to, do którego idą niewierzący i różni ludzie wiary. Jest to miejsce, w którym towarzyszą im aniołowie i posłańcy Boga; jest to miejsce, którym osobiście administruje Bóg. Choć w owym miejscu wybrani ludzie Boga nie mogą oglądać Boga na własne oczy, w niczym nie przypomina ono żadnego innego miejsca w sferze duchowej; jest to inne miejsce, do którego trafia po śmierci ta właśnie część ludzi. Również i oni, gdy umrą, zostają poddani skrupulatnemu badaniu przeprowadzanemu przez Bożych posłańców. Co takiego się bada? Wysłannicy Boga badają ścieżki, jakie ludzie ci obierali za życia w swojej wierze w Boga; badają, czy w owym czasie ludzie ci kiedykolwiek sprzeciwili się Bogu bądź bluźnili przeciw Niemu; sprawdzają, czy i popełnili jakiekolwiek ciężkie grzechy i złe czyny. Badanie to rozstrzygnie kwestię, czy dana osoba może zostać, czy też musi odejść. Co oznacza tutaj „odejść”? A co oznacza „zostać”? „Odejść” oznacza, czy z racji swego zachowania ma ona pozostać w szeregach Bożych wybrańców. „Zostać” oznacza z kolei, że owa osoba pozostaje wśród tych, których Bóg uczyni pełnymi w czasie dni ostatecznych. Dla tych, którzy zostają, Bóg czyni specjalne ustalenia. W każdym okresie realizacji swojego dzieła Bóg wyśle takich ludzi, by działali jako apostołowie albo żeby spełniali dzieło ożywiania bądź otaczania opieką kościołów. Jednakże ludzie zdolni do wypełniania takiego dzieła nie podlegają tak częstej reinkarnacji jak niewierzący, odradzający się pokolenie za pokoleniem, lecz powracają na ziemię stosownie do wymogów i etapów Bożego dzieła i nie odradzają się często. Czy zatem istnieją jakiekolwiek reguły odnośnie do tego, jak często ludzie ci się odradzają? Czy przybywają co kilka lat? Czy przybywają z właśnie taką częstotliwością? Otóż nie. Wszystko to zależy od Bożego dzieła, od jego etapów i od Bożych potrzeb – nie ma tutaj żadnych stałych reguł poza tą, że kiedy Bóg przystąpi do finalnego etapu swojego dzieła w czasie dni ostatecznych, owi wybrańcy przybędą wszyscy bez wyjątku, a będzie to ich ostatnia inkarnacja. Dlaczego? Otóż opiera się to na wyniku, jaki Bóg zamierza osiągnąć na ostatnim etapie swojego dzieła – ponieważ na owym ostatnim etapie dzieła Bóg uczyni owych wybrańców całkowicie pełnymi i doskonałymi. Co to oznacza? Jeśli w owej finalnej fazie owi ludzie uczynieni zostaną pełnymi i doskonałymi, to nie będą już dłużej podlegać reinkarnacji; proces bycia człowiekiem ostatecznie się zakończony, podobnie jak cykl reinkarnacji. Odnosi się to do tych, którzy zostaną. Gdzie zatem idą ci, którzy zostać nie mogą? Ci, którym nie wolno zostać, mają odpowiednie dla siebie miejsce przeznaczenia. Przede wszystkim, w rezultacie ich złych postępków, popełnionych przez nich błędów i grzechów, również ich spotka kara. Gdy dobiegnie ona końca, Bóg zarządzi, by stosownie do okoliczności albo trafili między niewierzących, albo między rozmaitych ludzi wiary. Innymi słowy, możliwe są w ich przypadku dwa wyniki: jeden to odbycie kary i po odrodzeniu życie wśród ludzi wyznających konkretną religię, drugi zaś to stanie się niewierzącym. Jeśli ktoś taki stanie się niewierzącym, traci szanse na cokolwiek. Gdy jednak stanie się człowiekiem wiary – jeśli na przykład staje się chrześcijaninem – nadal mieć będzie szansę na powrót w szeregi wybranych ludzi Boga; wiąże się to z wielkimi komplikacjami. Krótko mówiąc, jeśli jeden z wybrańców Boga robi coś, co Boga obraża, zostanie ukarany jak wszyscy inni. Weźmy na przykład Pawła, o którym mówiliśmy wcześniej. Paweł jest przykładem osoby, która jest ukarana. Rozumiecie, o czym mówię? Czy skład osobowy Bożych wybrańców jest niezmienny? (Przeważnie tak). Przeważnie jest on niezmienny, jednak w niewielkiej części podlega zmianom. Dlaczego? Odnoszę się tutaj do najoczywistszego powodu: do dopuszczania się zła. Gdy ludzie popełniają zło, Bóg ich nie chce, a gdy Bóg ich nie chce, odsyła ich pomiędzy różne rasy i typy ludzi, przez co tracą oni wszelką nadzieję i co znacznie utrudnia im powrót. Wszystko to odnosi się do cyklu życia i śmierci wybrańców Boga.

Kolejny temat dotyczy cyklu życia i śmierci posługujących. Przed chwilą mówiliśmy o ich pochodzeniu, czyli o tym, że w poprzednim życiu byli niewierzącymi i zwierzętami. Wraz z wkroczeniem w ostatni etap dzieła Bóg wybrał spośród niewierzących grupę takich ludzi i jest to grupa szczególna. Celem przyświecającym Bogu przy wyborze owych ludzi jest to, by pełnili służbę przy Jego dziele. Słowo „służba” nie brzmi zbyt elegancko, nie jest też zgodne z tym, czego każdy pragnie, powinniśmy jednak brać pod uwagę tych, których ono tutaj dotyczy. Istnienie owych posługujących Bogu ma szczególne znaczenie. Nikt inny nie mógłby odgrywać ich roli, gdyż zostali wybrani przez Boga. Na czym polega rola posługujących? Na służeniu Bożym wybrańcom. Zasadniczo ich rola to służenie Bożemu dziełu, współpraca z Bożym dziełem oraz służenie Bogu, gdy czyni On pełnymi swoich wybrańców. Jakie wymagania ma wobec tych posługujących Bóg, gdy trudzą się oni nad czymś, wykonują jakąś pracę albo podejmują jakieś zadania? Czy jest w tych oczekiwaniach wobec nich bardzo wymagający? (Nie, Bóg prosi jedynie, by byli lojalni). Również posługujący muszą być lojalni. Niezależnie od twojego pochodzenia czy od tego, dlaczego Bóg cię wybrał, musisz być lojalny wobec Boga, wobec wszystkich zadań, jakie ci wyznaczył, jak również wobec pracy, za którą jesteś odpowiedzialny, i wobec obowiązku, który na tobie spoczął. Jeśli posługujący są zdolni do lojalności i jeśli mogą sprawić, że Bóg jest z nich zadowolony, jaki będzie wówczas ich wynik? Będą mogli pozostać. Czy być posługującym, który pozostaje, to błogosławieństwo? Co to znaczy: pozostać? Jakie jest znaczenie tego błogosławieństwa? Co się tyczy ich statusu, posługujący nie wydają się podobni do Bożych wybrańców; wydają się od nich różni. Czy jednak to, czego doświadczają w tym życiu, nie jest w gruncie rzeczy tym samym, czego doświadczają wybrańcy Boga? Jest to jedno i to samo – przynajmniej w tym życiu. Nie zaprzeczycie temu, prawda? Boże wypowiedzi, Boża łaska, Boże zaopatrzenie, Boże błogosławieństwa – któż nie cieszy się z tych rzeczy? Wszyscy czerpią radość z takiej obfitości. Tożsamość posługującego polega na pełnieniu służby, jednak dla Boga jest on jedną spośród wszystkich istot przez Niego stworzonych – przy czym po prostu jego rola jest rolą posługującego. Skoro obaj są Bożymi stworzeniami, czy zatem istnieje jakaś różnica między posługującym a wybrańcem Boga? Tak naprawdę nie ma. Teoretycznie, różnica istnieje – istnieje różnica w ich istocie, różnica w kategoriach odgrywanej roli. Bóg jednak nie traktuje posługujących niesprawiedliwie. Dlaczego więc określa się ich tym mianem? Musicie zdobyć nieco zrozumienia na ten temat! Posługujący wywodzą się spośród niewierzących. Wzmianka o tym, że wywodzą się spośród niewierzących, uwidacznia nam, że ich przeszłość jest czymś złym: wszyscy oni są ateistami i byli ateistami w przeszłości; nie wierzyli w Boga, byli wrogo nastawieni do Boga, do prawdy i do wszystkiego, co pozytywne. Nie wierzyli w Boga ani nie wierzyli w to, że Bóg istnieje. Czy zatem są w stanie zrozumieć Boże słowa? Zasadnie będzie powiedzieć, że w znacznym stopniu nie są w stanie. Podobnie jak zwierzęta nie są w stanie zrozumieć słów człowieka, tak też i posługujący nie rozumieją tego, co Bóg mówi, czego wymaga ani dlaczego stawia takie wymagania. Posługujący tego nie rozumieją; rzeczy te są dla nich niepojęte i pozostają oni nieoświeceni. Z tej też przyczyny ludzie ci nie posiadają życia, o jakim mówiliśmy. Czy bez takiego życia, ludzie ci mogą zrozumieć prawdę? Czy wyposażono ich w prawdę? Czy posiadają doświadczenie i wiedzę o słowach Boga? (Nie). Takie jest pochodzenie posługujących. Ponieważ jednak Bóg czyni tych ludzi posługującymi, wciąż istnieją standardy dotyczące Jego wymagań wobec tych ludzi; nie patrzy na nich z góry, nie traktuje też ich zdawkowo. Pomimo tego, że nie rozumieją Jego słów i nie posiadają życia, Bóg traktuje ich życzliwie, a przy tym istnieją standardy związane z Jego oczekiwaniami wobec tych ludzi. Dopiero co mówiliście o tych standardach: o lojalności wobec Boga i wypełnianiu Jego nakazów. Pełniąc swoją służbę, musisz służyć wszędzie tam, gdzie jesteś potrzebny, i musisz służyć do samego końca. Jeśli możesz być lojalnym posługującym i zdołasz służyć do samego końca, jak również wypełnić powierzone ci przez Boga zadanie, twoje życie stanie się pełnowartościowe. Jeśli tego dokonasz, będziesz mógł pozostać. Jeśli włożysz w to nieco więcej trudu, bardziej się postarasz, zdwoisz swoje wysiłki, by poznać Boga, będziesz w stanie co nieco powiedzieć o poznawaniu Boga, będziesz nieść o Nim świadectwo, a ponadto zdołasz nieco zrozumieć Bożą wolę i będziesz współpracować z Bogiem w Jego dziele, w miarę pamiętając o Bożych intencjach – wówczas ty, posługujący, doświadczysz odmiany losu. Czym będzie ta odmiana losu? Już nie tylko będzie ci wolno pozostać. W zależności od twojego postępowania, twoich aspiracji i dążeń, Bóg uczyni cię jednym ze swoich wybrańców. To właśnie będzie twoja odmiana losu. Co jest w tym wszystkim najlepsze dla posługujących? To, że mogą zostać zaliczeni do wybrańców Boga. Jeśli tak się stanie, oznacza to, że w przeciwieństwie do niewierzących nie będą się już odradzać jako zwierzęta. Czy to dobrze? Oczywiście, jest to dobra wiadomość. Innymi słowy, posługujący mogą podlegać formowaniu. Nie jest tak, że posługujący, gdy Bóg wybierze już dla niego przeznaczenie, zawsze odtąd będzie służył; wcale nie musi tak być. Bóg będzie odpowiednio go traktował i odpowie mu w sposób dostosowany do jego indywidualnego postępowania.

Istnieją też jednak tacy posługujący, którzy nie potrafią służyć do samego końca; należą do nich ci, którzy pełniąc służbę, zatrzymują się w pół drogi i porzucają Boga, jak również ci, którzy dopuszczają się wielu złych uczynków. Są nawet tacy posługujący, którzy wyrządzają potworne krzywdy i powodują straszne szkody w dziele Boga, a wreszcie tacy, którzy przeklinają Boga, i tak dalej. Co owe nieodwracalne w swych konsekwencjach czyny oznaczają? Każdy z takich złych czynów będzie oznaczał koniec służby owych ludzi. Ponieważ twoje postępowanie w czasie pełnionej służby było zbyt marnej jakości i ponieważ posunąłeś się za daleko, to gdy Bóg zobaczy, że twoja służba nie spełnia kryteriów, odbierze ci prawo służenia. Nie pozwoli ci pełnić służby, usunie cię sprzed swoich oczu i z domu Bożego. Czy nie jest tak, że nie chcesz służyć? Czy nie jest tak, że stale chcesz czynić zło? Czy nie jesteś zawsze niewierny? No cóż, istnieje łatwe rozwiązanie: zostanie ci odebrane prawo służenia. Dla Boga odebranie posługującemu jego prawa do służby oznacza, że Bóg obwieścił koniec tego posługującego i że nie będzie już miał on prawa do służby Bogu. Oznacza to, że Bóg już tej służby nie potrzebuje i że niezależnie od tego, jak miłe rzeczy mówiłby ktoś taki, i tak na nic się to nie zda. Gdy sprawy zajdą tak daleko, sytuacja jest już nie do naprawienia; dla takich posługujących nie będzie powrotu. W jaki sposób Bóg rozprawia się z takimi posługującymi? Czy tylko zabrania im pełnić służbę? Nie. Czy tylko uniemożliwia im pozostanie? A może tylko odsuwa ich na bok i czeka, aż się zmienią? Też nie. Bóg naprawdę nie jest aż tak kochający wobec posługujących. Jeśli służąc Bogu jakaś osoba przyjmuje tego rodzaju postawę, wówczas Bóg w odpowiedzi na tę postawę odbiera tej osobie prawo służby i na powrót odsyła ją pomiędzy niewierzących. Jaki jest los posługującego, który został odesłany z powrotem między niewierzących? Los ten jest taki jak los niewierzących: odrodzi się on jako zwierzę i otrzyma taką samą jak niewierzący karę w świecie duchowym. Co więcej, Bóg nie przejawia żadnego osobistego zainteresowania karą takiej osoby, gdyż nie ma już ona jakiegokolwiek znaczenia dla Jego dzieła. Jest to nie tylko koniec jej życia w wierze w Boga, lecz również kres je własnego losu, obwieszczenie owego losu. Jeśli więc posługujący służy kiepsko, sam będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Jeśli posługujący nie potrafi służyć do samego końca albo w pół drogi zostaje mu odebrane prawo pełnienia służby, wówczas zostanie odesłany pomiędzy niewierzących – gdy zaś się to stanie, Bóg rozprawi się z nim jak z żywym inwentarzem, jak z ludźmi pozbawionymi intelektu i racjonalności. Rozumiecie Mnie, gdy stawiam sprawę w taki sposób, prawda?

Powyższe słowa opisują, w jaki sposób Bóg zarządza cyklem życia i śmierci swych wybrańców oraz posługujących. Jak się czujecie po usłyszeniu tych słów? Czy kiedykolwiek wypowiadałem się na ten temat? Czy kiedykolwiek mówiłem o Bożych wybrańcach oraz posługujących? Owszem, ale nie pamiętacie tego. Bóg jest sprawiedliwy wobec swych wybrańców oraz posługujących. Jest On sprawiedliwy pod każdym względem, nieprawdaż? Czy bylibyście w stanie dopatrzyć się w tym wszystkim jakiegoś błędu? Czyż nie ma ludzi, którzy powiedzieliby: „Dlaczego Bóg jest tak tolerancyjny wobec wybrańców? I dlaczego okazuje tak mało wyrozumiałości posługującym?”. Czy ktokolwiek chciałby wstawić się za posługującymi? „Czy Bóg nie mógłby dać posługującym więcej czasu i być wobec nich bardziej wyrozumiałym i tolerancyjnym?”. Czy takie pytanie jest na miejscu? (Nie, nie jest). A dlaczego nie jest? (Ponieważ tak naprawdę okazano nam łaskę już poprzez to, że uczyniono nas posługującymi). Posługującym okazano łaskę po prostu przez to, że pozwolono im służyć! Gdyby nie termin „posługujący” i gdyby nie wykonywana przez nich praca – gdzież byliby ci ludzie? Pomiędzy niewierzącymi, żyjąc i umierając razem z żywym inwentarzem. Jak wielkiej doświadczają dziś łaski, skoro pozwolono im przyjść przed oblicze Boga i wejść do Jego domu! To taka ogromna łaska! Gdyby Bóg nie dał ci okazji służenia, nigdy nie miałbyś szansy przyjścia przed Jego oblicze. Delikatnie rzecz ujmując, nawet jeśli jesteś buddystą i osiągnąłeś spełnienie, w świecie duchowym jesteś w najlepszym razie popychadłem; nigdy nie spotkasz Boga, nie usłyszysz Jego głosu, ani wypowiedzianych przez Niego słów, nie poczujesz Jego miłości ani błogosławieństw, przenigdy nie będziesz mógł też stanąć z Nim twarzą w twarz. Jedynym, co czeka buddystów, są proste zadania. Nie mogą w żaden sposób poznać Boga i tylko posłusznie wykonują Jego polecenia, podczas gdy posługujący tak wiele osiągają na tym etapie dzieła! Po pierwsze, mogą stanąć twarzą w twarz z Bogiem, usłyszeć Jego głos, słyszeć Jego słowa, a także doświadczyć łask i błogosławieństw, jakimi obdarza On ludzi. Ponadto mogą cieszyć się Bożymi słowami i prawdami. Posługujący naprawdę wiele zyskują! Gdy więc jako posługujący nie jesteś nawet w stanie podjąć stosownego wysiłku, czy Bóg nadal będzie cię trzymał na służbie? Nie może tego zrobić. Nie wymaga On od ciebie wiele, ty jednak nie robisz w należyty sposób żadnej z rzeczy, o jakie cię prosi; nie wypełniłeś swoich obowiązków Bóg bez wątpienia nie może więc trzymać cię na służbie. Takie jest Boże sprawiedliwe usposobienie. Bóg cię nie rozpieszcza, ale też cię nie dyskryminuje. Takie są zasady, według których działa. Bóg traktuje w ten sposób wszystkich ludzi i wszystkie stworzenia.

Jeśli chodzi o świat duchowy, to w sytuacji, gdy rozmaite zamieszkujące go istoty czynią coś złego bądź nie wykonują swoich zadań jak należy, Bóg również i tutaj ma odpowiednie edykty i dekrety, za pomocą których się z tymi istotami rozprawia; jest to nieodwołalne. Tak więc w czasie trwającego kilka tysiącleci Bożego dzieła zarządzania pewni członkowie personelu, którzy dopuścili się zła, zostali zlikwidowani, inni zaś po dziś dzień są przetrzymywani i podlegają karom. Z czymś takim musi się skonfrontować każda istota w świecie duchowym. Jeśli robi coś niewłaściwego albo dopuszcza się zła, wówczas zostaje ukarana – tak samo jak czyni Bóg w przypadku swych wybrańców oraz posługujących. I tak, zarówno w świecie duchowym, jak i w świecie materialnym, zasady, wedle których Bóg postępuje, są niezmienne. Niezależnie od tego, czy dostrzegasz Boże działania, czy też nie, ich zasady się nie zmieniają. W swym stosunku do wszystkich rzeczy, a także w swoim postępowaniu z każdą z nich Bóg od początku do końca kieruje się tymi samymi zasadami. Jest to niezmienne. Bóg będzie wielkoduszny wobec tych spośród niewierzących, którzy żyją względnie przyzwoicie, a także zachowa możliwości dla tych wyznawców każdej z religii, którzy dobrze postępują i nie wyrządzają zła, pozwalając im odgrywać ich role we wszystkim, czym zarządza Bóg, jak również robić to wszystko, co robić powinni. Podobnie, spośród tych wszystkich, którzy za Nim podążają, i spośród Jego wybrańców, Bóg nikogo nie dyskryminuje co do owych zasad, którymi się kieruje. Jest On dobry dla każdego, kto jest w stanie uczciwie za Nim podążać, i kocha każdego, kto za Nim uczciwie podąża. Chodzi tylko o to, że różne typy ludzi – niewierzących, rozmaitych ludzi wiary i swoich wybrańców – obdarza On czym innym. Jako przykład weźmy niewierzących: chociaż nie wierzą oni w Boga i chociaż Bóg traktuje ich jak zwierzęta, to jednak każdy z nich ma pożywienie, własny kąt i uczestniczy w normalnym cyklu życia i śmierci. Ci, którzy czynią zło, zostają ukarani, ci zaś, którzy czynią dobro, są błogosławieni i spotykają się z życzliwością Boga. Czy tak nie jest? Co się tyczy ludzi wiary, to jeśli w swych kolejnych wcieleniach są oni w stanie ściśle przestrzegać zaleceń swoich religii, wówczas po zakończeniu owego cyklu wcieleń Bóg ostatecznie obwieści im swoją wolę. Tak samo jest dzisiaj z wami. Niezależnie od tego, czy jesteś jednym z wybrańców Boga, czy też posługującym, również i ciebie Bóg ustawi w szeregu i określi twój wynik zgodnie z regulacjami i dekretami administracyjnymi, które ustanowił. Co się tyczy tych kilku typów ludzi – rozmaitych typów ludzi wiary, czyli ludzi należących do różnych religii – czy Bóg przydzielił im przestrzeń życiową? Gdzie są żydzi? Czy Bóg ingerował w ich wiarę? Nie ingerował, prawda? A co z chrześcijanami? Też nie ingerował. Bóg pozwała im stosować się do własnych procedur, nie mówi do nich, nie udziela im oświecenia, a ponadto niczego tak naprawdę im nie objawia. „Jeśli sądzisz, że to jest słuszne, to sobie wierz w ten sposób”. Katolicy wierzą w Maryję i że to poprzez Maryję nowina przekazana została Jezusowi; taką postać przybiera ich wiara. Czy Bóg kiedykolwiek tę wiarę skorygował? Bóg daje im pełną swobodę; nie zwraca na nich uwagi i przyznaje im przestrzeń, w obrębie której mogą żyć. Czyż nie postępuje tak samo wobec muzułmanów i buddystów? Również im wyznaczył granice, pozwalając im mieć własną przestrzeń życiową, nie ingerując w ich wiarę. Wszystko jest uporządkowane. Co zatem w tym wszystkim dostrzegacie? Że Bóg posiada autorytet, lecz go nie nadużywa. Bóg ustanawia wszystkie rzeczy i zarządza nimi w sposób doskonale uporządkowany i na tym właśnie polega Jego mądrość i wszechmoc.

Poruszyliśmy dzisiaj nowy, szczególny temat, dotyczący spraw świata duchowego, co stanowi jeden z aspektów Bożej administracji i panowania nad tą sferą. Zanim zrozumieliście te rzeczy, mogliście powiedzieć: „Wszystko, co się z tym wiąże, jest tajemnicą i nie ma nic wspólnego z naszym wejściem w życie. Sprawy te zupełnie nie łączą się z tym, w jaki sposób ludzie naprawdę żyją, więc nie musimy ich rozumieć ani też nie chcemy o nich słyszeć. Nie mają one absolutnie żadnego związku z poznawaniem Boga”. A teraz, czy uważacie, że z takim myśleniem jest coś nie tak? Czy jest ono właściwe? (Nie). Takie myślenie nie jest właściwe i stanowi poważny problem. Jest tak dlatego, że chcąc zrozumieć, w jaki sposób Bóg rządzi wszystkimi rzeczami, nie możesz po prostu ograniczyć się do zrozumienia tego, co widzisz, i tego, co może uchwycić twoje myślenie. Musisz również zrozumieć coś niecoś z innego świata, który jest dla ciebie niewidzialny, lecz zarazem nierozerwalnie powiązany z tym światem, który możesz zobaczyć. Ma to związek z Bożą suwerennością i z tematem „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”. Jest to informacja dotycząca tego zagadnienia. Bez tej informacji ludzka wiedza o tym, że Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy, byłaby wybrakowana i zawierałaby luki. Tak więc można powiedzieć, że to, co powiedzieliśmy dzisiaj, jest uzupełnieniem, a zarazem zwieńczeniem naszego poprzedniego omówienia wyrażenia „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”. Czy zrozumiawszy to, jesteście teraz w stanie poznać Boga poprzez tę treść? Jeszcze ważniejsze jest to, że przekazałem wam dzisiaj bardzo istotną informację dotyczącą posługujących. Wiem, że naprawdę lubicie słuchać o podobnych zagadnieniach i że wam na takich sprawach zależy. Czy więc czujecie się usatysfakcjonowani tym, o czym dziś mówiłem? (Owszem). Być może niektóre inne sprawy nie zrobiły na was tak silnego wrażenia, ale to, co powiedziałem o posługujących, wywarło na was szczególnie mocne wrażenie, ponieważ temat ten porusza duszę każdego z was.

(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Powiązane treści

Czym jest świat duchowy?

Istnienie świata duchowego jest ściśle powiązane ze światem materialnym, zamieszkiwanym przez ludzkość. Odgrywa on kluczową rolę w cyklu ludzkiego życia i śmierci – w sferze Bożego panowania nad wszystkimi rzeczami; taka właśnie jest jego rola i jedna z przyczyn, dla których jego istnienie jest tak ważne.

Zamieść odpowiedź

Połącz się z nami w Messengerze