Czym jest kościół Boży i czym są grupy religijne

27 października 2021

Ważne słowa Boga:

Czym właściwie jest dom Boży? Gdyby zdefiniować go teoretycznie, dom Boży jest miejscem, gdzie panuje prawda, zgromadzeniem ludzi, których zasadą postępowania są słowa Boże. (…) Dom Boży jest miejscem, gdzie Bóg działa i mówi, gdzie Bóg zbawia ludzi, gdzie słowa Boże są praktykowane i urzeczywistniane przez ludzi, gdzie Boży cel i wola mogą być realizowane bez przeszkód, a Boży plan zarządzania jest wdrażany i realizowany. Podsumowując, dom Boży jest miejscem, gdzie Bóg sprawuje władzę, gdzie królują słowa Boże i prawda; nie jest to miejsce, gdzie jakakolwiek jednostka sprawuje władzę, prowadzi swoją własną działalność lub realizuje swoje własne pragnienia, plany czy wielkie zamierzenia.

Fragment rozdziału „Traktują dom Boży jak swoją osobistą domenę” w księdze „Demaskowanie antychrystów”

Na każdym etapie dzieła Bożego istnieją też odpowiednie wymagania stawiane człowiekowi. Wszyscy ci, którzy są w strumieniu Ducha Świętego, są objęci obecnością i dyscypliną Ducha Świętego, a ci, którzy nie są w strumieniu Ducha Świętego, są pod panowaniem szatana i dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje. Ludzie, którzy są w strumieniu Ducha Świętego są tymi, którzy przyjmują nowe dzieło Boże i którzy współpracują w nowym dziele Bożym. Jeśli ci, którzy znajdują się w tym strumieniu, nie są zdolni do współdziałania oraz do wprowadzania w życie prawdy wymaganej przez Boga w tym czasie, wówczas zostaną zdyscyplinowani, a w najgorszym razie zostaną porzuceni przez Ducha Świętego. Ci, którzy przyjmują nowe dzieło Ducha Świętego, będą żyć w strumieniu Ducha Świętego i otrzymają opiekę i ochronę Ducha Świętego. Ci, którzy chcą wprowadzać prawdę w życie, są oświeceni przez Ducha Świętego, a ci, którzy nie chcą jej wprowadzać w życie, zostaną dyscyplinowani przez Ducha Świętego, a nawet mogą zostać ukarani. Niezależnie od tego, kim są, o ile znajdują się w strumieniu Ducha Świętego, Bóg weźmie na siebie odpowiedzialność za wszystkich tych, którzy przyjmują Jego nowe dzieło ze względu na Jego imię. Ci, którzy wychwalają Jego imię i są gotowi do wprowadzania Jego słowa w życie, otrzymają Jego błogosławieństwa, zaś ci, którzy nie słuchają Go i nie wprowadzają w życie Jego słów, zostaną ukarani. Ludzie, którzy są w strumieniu Ducha Świętego są tymi, którzy akceptują nowe dzieło, a ponieważ przyjęli nowe dzieło, powinni odpowiednio współpracować z Bogiem, a nie zachowywać się jak buntownicy, którzy nie wykonują swoich obowiązków. To jest jedyny Boży wymóg dla człowieka. Inaczej rzeczy się mają z ludźmi, którzy nie przyjmują nowego dzieła: są oni poza strumieniem Ducha Świętego, a dyscyplinowanie i napominanie przez Ducha Świętego nie odnosi się do nich. Przez cały dzień ludzie ci żyją w ciele, w swych umysłach, a wszystko, co robią, jest zgodne z doktryną powstałą w wyniku analizy i badań dokonanych przez ich umysły. Nie jest to tym, czego wymaga nowe dzieło Ducha Świętego, a tym bardziej nie jest to współpraca z Bogiem. Ci, którzy nie przyjmują nowego dzieła Bożego, są pozbawieni obecności Boga, a ponadto pozbawieni błogosławieństw i ochrony Boga. Większość ich słów i czynów trzyma się dawnych wymogów działania Ducha Świętego; są one doktryną, a nie prawdą. Taka doktryna i reguły są wystarczające, aby udowodnić, że zgromadzenia tych ludzi to nic innego jak religia; nie są oni wybrani, ani nie podlegają dziełu Bożemu. Zgromadzenie ich wszystkich można nazwać jedynie wielkim kongresem religijnym i nie można nazwać go kościołem. Jest to niezmienny fakt. Nowe dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje; to, co robią, przypomina religię, a to, czym żyją, wydaje się pełne religii; obecność i dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje, tym bardziej nie dotyczy ich dyscyplinowanie ani oświecenie Ducha Świętego. Wszyscy ci ludzie są trupami bez życia i robakami pozbawionymi duchowości. Nie wiedzą nic o buncie i sprzeciwie człowieka, nie znają wszystkich złych uczynków człowieka, a tym bardziej nie znają całego Bożego dzieła i obecnej woli Bożej. Oni wszyscy są ignorantami, ludźmi bezwartościowymi, i są szumowinami, które są niegodne, aby nazwać ich wierzącymi! Nic, co robią, nie ma żadnego wpływu na Boże zarządzanie, a tym bardziej nie może zaszkodzić Bożym planom. Ich słowa i czyny są zbyt obrzydliwe, zbyt żałosne i po prostu nie zasługują, by o nich wspominać. Wszystko, co czynią ci, którzy nie są w strumieniu Ducha Świętego, nie ma nic wspólnego z nowym dziełem Ducha Świętego. Z tego powodu, bez względu na to, co robią, dyscyplinowanie przez Ducha Świętego ich nie obejmuje, a ponadto nie mają oświecenia Ducha Świętego. Bo wszyscy ci ludzie nie mają miłości do prawdy, a także zostali wzgardzeni i odrzuceni przez Ducha Świętego. Nazywani są złoczyńcami, ponieważ chodzą w cielesności i robią wszystko, co im się podoba pod szyldem Boga. Podczas gdy Bóg działa, są oni celowo wrogo nastawieni do Niego i biegną w kierunku przeciwnym do Niego. Brak współpracy człowieka z Bogiem sam w sobie jest skrajnie buntowniczy, więc czy zwłaszcza ci ludzie, którzy świadomie sprzeciwiają się Bogu, nie otrzymają zasłużonej kary?

(Dzieło Boga i praktykowanie przez człowieka, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

„Ale mówię wam, że tu jest ktoś większy niż świątynia. A gdybyście wiedzieli, co to znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Syn Człowieczy bowiem jest też Panem szabatu” (Mt 12:6-8). Do czego odnosi się tutaj „świątynia”? Mówiąc prosto, „świątynia” odnosi się do wspaniałego, wysokiego budynku, a w Wieku Prawa świątynia była miejscem, w którym kapłani oddawali cześć Bogu. Kiedy Pan Jezus powiedział „tu jest ktoś większy niż świątynia”, kim był ten „ktoś”? Jasnym jest, że ten „ktoś” to wcielony Pan Jezus, bo tylko On był większy niż świątynia. Co te słowa mówiły ludziom? Mówiły, żeby wyszli ze świątyni – Bóg już z niej wyszedł i już w niej nie działał, więc ludzie powinni szukać śladów Boga poza świątynią i podążać krokami Jego nowego dzieła. Jezus mówił to w oparciu o fakt, że według prawa ludzie przychodzili oglądać świątynię jako coś większego od samego Boga. Innymi słowy ludzie oddawali cześć świątyni zamiast Bogu, dlatego Pan Jezus ostrzegł ich, aby nie oddawali czci bożkom, lecz wielbili Boga, gdyż On jest ponad wszystko. Dlatego powiedział: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary”. Widać wyraźnie, że w oczach Pana Jezusa większość ludzi żyjących według prawa nie oddawała już czci Jahwe, a jedynie odprawiali rytuał składania ofiar, a przecież Pan Jezus ustalił, że rytuał ten był tożsamy z oddawaniem czci bożkom. Owi czciciele bożków postrzegali świątynię jako coś większego i wyższego niż Bóg. W ich sercach była tylko świątynia, nie Bóg, a gdyby stracili świątynię, straciliby swoje mieszkanie. Bez świątyni nie mieli gdzie oddawać czci i nie mogli składać ofiar. To tak zwane „mieszkanie” to miejsce, gdzie działali pod pozorem oddawania czci Bogu Jahwe, co pozwalało im przebywać w świątyni i zajmować się swoimi własnymi sprawami. Tak zwane „składanie ofiar” pozwalało im załatwiać własne, haniebne interesy pod płaszczykiem dokonywania posługi w świątyni. Z tego właśnie powodu ludzie w tamtych czasach postrzegali świątynię jako coś większego niż Bóg. Jako że używali świątyni jako przykrywki, a ofiar jako pretekstu do oszukiwania ludzi, a także oszukiwania Boga, Pan Jezus powiedział to, by ostrzec ludzi. Jeśli zastosujecie te słowa do teraźniejszości, są one nadal równie aktualne i równie trafne. Choć w dzisiejszych czasach ludzie doświadczyli innego dzieła Bożego niż ludzie w Wieku Prawa, istota ich natury jest ta sama.

(Boże dzieło, Boże usposobienie i Sam Bóg III, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Nieważne ilu ludzi wykonuje swoje obowiązki w kościele, czy jest ich dwóch, czy kilkudziesięciu, gdy tylko tracą dzieło Ducha Świętego, nie doświadczają już dzieła Boga, nie mają z nim żadnego związku i nie biorą w nim udziału. Stają się grupą religijną. Czyż tacy ludzie nie są w wielkim niebezpieczeństwie? Nigdy nie poszukują prawdy w obliczu problemów i nie działają zgodnie z jej prawdami-zasadami, lecz podlegają ludzkim aranżacjom i manipulacjom. Jest nawet wielu takich, którzy wypełniając swój obowiązek, nigdy się nie modlą ani nie poszukują prawd-zasad – pytają tylko innych i robią to, co im inni zasugerują. Chodzą wszędzie tam, gdzie ktoś inny im wskaże. W swojej wierze czują, że dążenie do prawdy jest niejasne i kłopotliwe, a poleganie na innych i robienie tego, co mówią, jest łatwe i bardzo praktyczne, więc robią to, co jest najprostsze i bezbolesne – o wszystko pytają innych i robią to, co oni im mówią. W efekcie choć nawet wierzą od dawna, w obliczu problemu ani razu nie stanęli przed obliczem Boga, by się modlić i poszukać Jego woli oraz prawdy, a następnie zrozumieć prawdę oraz działać i postępować zgodnie z Jego wolą – nigdy czegoś takiego nie doświadczyli. Czy tacy ludzie naprawdę praktykują wiarę w Boga? Zastanawiam się: dlaczego niektórym ludziom, gdy tylko stają się częścią grupy, tak łatwo przychodzi od razu zmienić się z kogoś, kto wierzy w Boga i podąża za Nim, w kogoś, kto wierzy w człowieka i podąża za człowiekiem? Dlaczego tak szybko się zmieniają? Dlaczego zachowują się w taki sposób, mimo że od wielu lat wierzą w Boga? Wierzą w Boga od tylu lat, ale co dziwne, On nigdy nie zajął miejsca w ich sercach. Nigdy nie mieli żadnego związku z Bogiem. Ich czyny, słowa, życie, postępowanie i zajmowanie się różnymi sprawami, a nawet wykonywanie obowiązków i służba Bogu – wszystko, co robią, wszystkie zachowania, które ujawniają, wszystko, co wyrażają, a nawet każda ich myśl czy pomysł – nic z tego nie ma żadnego związku z wiarą w Boga. Czy taka osoba jest więc jedną z prawdziwie wierzących? Czy to, ile lat ktoś wierzy, może ujawnić, jak wspaniała jest jego postawa w wierze w Boga? Czy to dowodzi, że ma normalną relację z Bogiem? Oczywiście, że nie.

Fragment rozdziału „Tylko żyjąc nieustannie przed obliczem Boga można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jeśli ludzie w swojej wierze w Boga traktują prawdę jako zbiór przepisów, których należy przestrzegać, to czy nie jest prawdopodobne, że ich wiara zmieni się w zestaw religijnych obrzędów? A jakie są różnice między takimi religijnymi obrzędami a chrześcijaństwem? Być może to, co ci ludzie mówią, jest głębsze i bardziej postępowe, ale jeśli ich wiara sprowadza się jedynie do zestawu przepisów i pewnego rodzaju ceremoniału, czy to nie oznacza, że przekształciła się w chrześcijaństwo? (Tak). Istnieją różnice między starymi i nowymi naukami, ale jeśli nauki są dla ludzi niczym więcej jak tylko pewną teorią i stały się jedynie formą ceremoniału lub regulaminu – i podobnie, jeśli ludzie nie potrafią uzyskać z nich prawdy ani wykorzystać ich do wejścia w rzeczywistość prawdy – to czy ich wiara nie stała się tym samym co chrześcijaństwo? Czy to w istocie nie jest chrześcijaństwo? (Tak). A zatem, jeśli chodzi o wasze zachowanie i wykonywanie obowiązków, w jakich sprawach wasze poglądy i stany są takie same lub podobne do poglądów wyznawców chrześcijaństwa? (W przestrzeganiu przepisów oraz wyposażaniu się w litery i doktryny). (W skupianiu się na tym, by sprawiać wrażenie osób uduchowionych, przejawiać na zewnątrz dobre zachowanie oraz być pobożnym i pokornym). Staracie się na zewnątrz zachowywać jak należy, ze wszystkich sił usiłujecie przedstawiać się jako osoby uduchowione i robicie pewne rzeczy, które są względnie akceptowane w ramach ludzkich pojęć i wyobrażeń, udając w ten sposób ludzi cnotliwych. Ex cathedra głosicie litery i doktryny, ucząc ludzi czynienia dobra, cnoty oraz zrozumienia prawdy; głosicie duchową doktrynę, mówicie właściwe, uduchowione rzeczy; przybieracie uduchowione pozy i emanujecie powierzchowną duchowością we wszystkim, co mówicie i robicie, a jednak w praktyce i wykonywaniu obowiązków nigdy nie szukacie prawdy. Gdy tylko napotkacie problem, działacie wyłącznie według ludzkiej woli, spychając Boga na bok. Nigdy nie postępowaliście zgodnie z zasadą prawdy ani w ogóle nie macie pojęcia, co jest prawdą, jakie są intencje Boga ani jakie są standardy, których On wymaga od człowieka; nigdy nie traktowaliście tych spraw poważnie ani w ogóle nie zaprzątaliście sobie nimi głowy. Czy takie zewnętrzne działania i wewnętrzne stany ludzi – to znaczy tego rodzaju wiara – mieszczą w sobie lęk przed Bogiem i unikanie zła? Jeśli nie ma związku między wiarą ludzi a dążeniem do prawdy, to czy wierzą oni w Boga, czy nie? Niezależnie od tego, od ilu lat wierzą w Niego ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z dążeniem do prawdy, czy są oni w stanie prawdziwie lękać się Boga i wystrzegać zła, czy też nie? (Nie są). Jakie zatem jest zewnętrzne zachowanie takich ludzi? Jakiego rodzaju ścieżką mogą oni podążać? (Ścieżką faryzeuszy). W co wyposażają się całymi dniami? Czy nie w litery i doktryny? Czy nie spędzają swoich dni na uzbrajaniu się, przybieraniu się w litery i doktryny, aby upodobnić się do faryzeuszy, do ludzi uduchowionych i tych, którzy rzekomo służą Bogu? Jaka jest natura wszystkich tych czynów? Czy to wielbienie Boga? Czy to prawdziwa wiara w Niego? (Nie). Cóż oni zatem robią? Oszukują Boga; po prostu przechodzą przez kolejne etapy procesu i angażują się w obrzędy religijne. Wymachują sztandarem wiary i odprawiają religijne rytuały, próbując zwieść Boga, aby osiągnąć swój cel, jakim jest bycie pobłogosławionym. Ci ludzie w ogóle nie czczą Boga. Na koniec, czy taka grupa ludzi nie skończy tak jak ci w kościele, którzy rzekomo służą Bogu, rzekomo wierzą w Boga i podążają za Nim?

Fragment rozdziału „Tylko żyjąc nieustannie przed obliczem Boga można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jaką nazwę nadaje Bóg religii tych, którzy wierzyli w Jahwe? Judaizm. Jego wyznawcy stali się pewnego rodzaju grupą religijną. A jak Bóg określa religię tych, którzy wierzą w Jezusa? (Chrześcijaństwo). W oczach Boga judaizm i chrześcijaństwo reprezentują grupy religijne. Dlaczego Bóg definiuje w taki sposób? Czy pomiędzy wszystkimi członkami tych grup religijnych określonych przez Boga są tacy, którzy boją się Go i unikają zła, wykonują Jego wolę i idą Jego drogą? (Nie). To wszystko wyjaśnia. Czy w oczach Boga wszyscy ci, którzy nominalnie idą za Nim, mogą być tymi, których On uznaje za wierzących? Czy wszyscy oni mają związek z Bogiem? Czy wszyscy mogliby być celem Jego zbawienia? (Nie). Czy nadejdzie więc taki dzień, kiedy zostaniecie sprowadzeni do tego, co Bóg postrzega jako grupę religijną? (Jest to możliwe). Bycie zredukowanym do grupy religijnej wydaje się niewyobrażalne. Jeśli w Bożych oczach ludzie staną się częścią grupy religijnej, czy zostaną przez Niego zbawieni? Czy należą oni do Jego domu? (Nie, nie należą). Spróbujmy więc to podsumować: ci ludzie, którzy nominalnie wierzą w prawdziwego Boga, ale których On uznaje za należących do grupy religijnej – jaką oni kroczą ścieżką? Czy można powiedzieć, że tacy ludzie idą ścieżką wznoszenia sztandarem wiary, w ogóle nie podążając Jego drogą, i wiary w Boga, nigdy nie oddając Mu czci, lecz zamiast tego porzucając Go? To znaczy: idą ścieżką wiary w Boga, lecz porzucają Go i nie kroczą Jego drogą Boga; ich droga polega na tym, że wierzą w Boga, ale czczą szatana, czczą diabła, próbują realizować własne zarządzanie i próbują ustanowić własne królestwo. Czyż nie na tym polega sedno sprawy? Czy tacy ludzie mają jakikolwiek związek z Bożym planem zarządzania dla zbawienia ludzkości? (Nie). Bez względu na to, ilu ludzi wierzy w Boga, gdy tylko ich wierzenia zostaną zdefiniowane przez Niego jako przynależność do religii lub grupy, to zdecydował On, że nie mogą być zbawieni. Dlaczego to mówię? W paczce lub tłumie ludzi, którzy nie mają dzieła ani prowadzenia Boga i którzy w ogóle Go nie uwielbiają, kogo uwielbiają? Za kim idą? Nominalnie idą za osobą, ale zasadniczo za kim idą? W głębi serca uznają Boga, ale w rzeczywistości znajdują się pod wpływem ludzkiej manipulacji i kontroli oraz ludzkich zarządzeń. Idą za szatanem, diabłem; idą za siłami, które są wrogie Bogu i które są Jego przeciwnikami. Czy Bóg mógłby zbawić sforę takich ludzi? (Nie). Dlaczego nie? Czy są zdolni do skruchy? (Nie). Wznoszą sztandar wiary, realizując ludzkie przedsięwzięcia i prowadząc swoje własne zarządzanie, a także działając w sprzeczności z Bożym planem zarządzania dla zbawienia ludzkości. Ich wynik jest taki, że zostają znienawidzeni i odrzuceni przez Boga. Bóg nie mógłby żadną miarą zbawić tych ludzi, a oni nie mogliby w ogóle pokutować. Już zostali pochwyceni przez szatana – znajdują się całkowicie w rękach szatana.

Fragment rozdziału „Tylko żyjąc nieustannie przed obliczem Boga można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze