Jak wkracza się w prawdziwą modlitwę

27 października 2021

Ważne słowa Boga:

Modląc się, musisz wyciszyć serce przed obliczem Boga i napełnić je szczerością. Prawdziwie obcujesz i modlisz się z Bogiem – nie wolno ci Go zwodzić ładnie brzmiącymi słówkami. Modlitwa powinna się koncentrować na tym, co Bóg pragnie osiągnąć właśnie teraz. Poproś Boga, żeby obdarzył cię większym oświeceniem i większą iluminacją, przedstaw Mu w modlitwie swój aktualny stan i swoje kłopoty, włącznie z postanowieniem podjętym wobec Boga. W modlitwie nie chodzi o trzymanie się procedur, lecz o poszukiwanie Boga ze szczerym sercem. Proś Boga, by chronił twoje serce, tak aby potrafiło często wyciszać się w Jego obecności; byś w otoczeniu, w jakim On cię umieścił, potrafił poznać siebie, pogardzać sobą i porzucić siebie. Pozwoli ci to nawiązać normalną relację z Bogiem i prawdziwie stać się człowiekiem kochającym Boga.

(O praktyce modlitwy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Minimum, jakiego Bóg wymaga od człowieka, to zdolność człowieka do otwarcia na Niego swojego serca. Jeśli człowiek oddaje swoje serce Bogu i mówi szczerze, prosto z serca, wówczas Bóg jest gotowy wykonać w nim dzieło. Bóg nie pragnie wynaturzonego ludzkiego serca, lecz serca czystego i szczerego. Jeśli człowiek nie mówi do Boga prosto z serca, Bóg go nie poruszy ani nie będzie w nim działał. Dlatego też najistotniejszym celem modlitwy jest to, by mówić do Boga prosto z serca, wyjawiając przed Nim swoje braki czy buntownicze usposobienie i całkowicie się przed Nim obnażyć; tylko wtedy Boga zainteresują twoje modlitwy, w innym wypadku ukryje przed tobą swoją twarz. Minimalne kryterium modlitwy jest takie, że musisz umieć wyciszyć swoje serce przed obliczem Boga i nie może ono oddalać się od Niego. Może się tak stać, że na tym etapie nie dostąpisz żadnego nowego czy głębszego wglądu; w takim wypadku powinieneś korzystać z modlitwy, by utrzymać status quo i nie popaść w regres. To jest minimum, jakie musisz osiągnąć. Jeżeli nie potrafisz osiągnąć nawet tego, oznacza to, że twoje życie duchowe nie podąża właściwą drogą. W rezultacie nie będziesz w stanie utrzymać wizji, jaką miałeś wcześniej, stracisz wiarę w Boga i moc twojego postanowienia stopniowo skruszeje. Aby się przekonać, czy wkroczyłeś w życie duchowe, czy też nie, sprawdź, czy twoje modlitwy są na właściwej drodze. Wszyscy ludzie muszą wejść w tę rzeczywistość; wszyscy muszą świadomie uczyć się modlitwy, nie przez bierne czekanie, lecz przez celowe dążenie do tego, by poruszył ich Duch Święty. Dopiero wówczas staną się ludźmi, którzy prawdziwie szukają Boga.

(O praktyce modlitwy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

W modlitwie nie chodzi tylko o zachowywanie pozorów, przestrzeganie procedury czy recytowanie słów Boga. Chcę przez to powiedzieć, że modlitwa nie polega na powtarzaniu pewnych słów ani na naśladowaniu innych ludzi. W modlitwie należy dojść do stanu, w którym człowiek potrafi oddać serce Bogu, otworzyć je tak, by mogło zostać przez Niego poruszone. Jeśli modlitwa ma być skuteczna, musi być oparta na czytaniu słów Boga. Tylko przez modlitwę wywiedzioną ze słów Boga można otrzymać większe oświecenie i większą iluminację. Oto jakie są przejawy prawdziwej modlitwy: serce człowieka tęskni do wszystkiego, o co prosi Bóg, i pragnie spełnić Jego wymagania; człowiek czuje odrazę do wszystkiego, do czego czuje odrazę Bóg, a potem, opierając się na tym fundamencie, zdobywa pewne zrozumienie tych spraw, a także wiedzę i jasność dotyczącą prawd, których Bóg naucza. Prawdziwą modlitwą można nazwać tylko taką, po której pojawia się mocne postanowienie, wiara, wiedza i ścieżka praktyki; tylko taki rodzaj modlitwy może być skuteczny. Modlitwa musi jednak opierać się na czerpaniu radości ze słów Boga, musi być zbudowana na fundamencie obcowania z Bogiem poprzez Jego słowa, a serce człowieka musi umieć szukać Boga i wyciszać się w Jego obecności. Modlitwa tego rodzaju znajduje się już na etapie prawdziwego obcowania z Bogiem.

Najbardziej podstawowa wiedza o modlitwie:

1. Nie mów bez zastanowienia wszystkiego, co przyjdzie ci do głowy. Kiedy się modlisz, musisz czuć jakiś ciężar na sercu, czyli twojej modlitwie musi towarzyszyć jakiś cel.

2. Modlitwa musi zawierać słowa Boga; muszą one być jej fundamentem.

3. Kiedy się modlisz, nie wolno ci przywoływać nieaktualnych spraw. Twoje modlitwy powinny odnosić się do obecnych słów Boga. Powierz Bogu w modlitwie swoje najskrytsze myśli.

4. Modlitwy grupowe muszą krążyć wokół pewnego centrum, którym oczywiście jest obecne dzieło Ducha Świętego.

5. Wszyscy ludzie muszę się nauczyć modlitwy wstawienniczej. Jest to również sposób okazania szacunku wobec woli Boga.

Życie modlitewne jednostki opiera się na zrozumieniu znaczenia modlitwy i podstawowej wiedzy o modlitwie. W codziennym życiu módl się często za własne braki, módl się, by dokonać zmiany swojego usposobienia w życiu, i módl się, opierając się na znajomości słów Boga. Każdy człowiek powinien ustanowić własne życie modlitewne, modlić się po to, by poznać słowa Boga i po to, by poszukiwać wiedzy o Bożym dziele. Przedstaw Bogu uczciwie swoją sytuację życiową, bądź szczery i nie przywiązuj zbyt wielkiej wagi do sposobu, w jaki się modlisz; najważniejszą rzeczą jest osiągnięcie prawdziwego zrozumienia i zdobycie rzeczywistego doświadczenia Bożych słów. Osoba, która pragnie wejść do życia duchowego, musi umieć się modlić na wiele sposobów. Milcząca modlitwa, rozważanie słów Boga, poznawanie Bożego dzieła – to wszystko przykłady celowego działania wspólnoty duchowej, które ma na celu osiągnięcie wejścia do normalnego życia duchowego, co sprawia, że stan człowieka przed obliczem Boga stale się poprawia, i popycha człowieka do osiągnięcia jeszcze większych postępów w życiu. Krótko mówiąc, cokolwiek robisz, czy jesz i pijesz słowa Boga, czy modlisz się w milczeniu, czy odmawiasz modlitwę na głos, wszystko to ma ci umożliwić wyraźne zrozumienie słów Boga, Jego dzieła i tego, co chciałby w tobie osiągnąć. A co jeszcze ważniejsze, wszystko, co robisz, czynisz po to, by osiągnąć standardy wymagane przez Boga i wznieść swoje życie na nowe wyżyny.

(O praktyce modlitwy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

W jaki więc sposób szukasz poruszenia przez Ducha Świętego? Najważniejsze jest, aby żyć w obecnych słowach Boga i modlić się na podstawie Bożych wymagań. Gdy pomodlisz się w ten sposób, Duch Święty z pewnością cię poruszy. Jeśli twoje poszukiwania nie są oparte na słowach wypowiedzianych dziś przez Boga, to są bezowocne. Powinieneś się modlić słowami: „O, Boże! Sprzeciwiam się Tobie i jestem Ci tak wiele winien; jestem tak nieposłuszny i nigdy nie potrafię Cię zadowolić. O, Boże, pragnę, abyś mnie zbawił, pragnę służyć Tobie do samego końca, chcę umrzeć dla Ciebie. Osądzasz mnie i karcisz, a ja się nie skarżę; sprzeciwiam się Tobie i zasługuję na śmierć, aby wszyscy ujrzeli Twoje sprawiedliwe usposobienie w mej śmierci”. Gdy modlisz się w swoim sercu w ten sposób, Bóg cię wysłucha i poprowadzi; jeśli nie modlisz się na podstawie dzisiejszych słów Ducha Świętego, wtedy nie masz możliwości, aby Duch Święty cię poruszył. Jeśli modlisz się zgodnie z wolą Bożą i zgodnie z tym, co Bóg chce dzisiaj uczynić, powiesz: „O, Boże! Pragnę przyjąć Twe posłannictwo i być mu wiernym, i jestem gotów poświęcić całe swoje życie Twej chwale, aby wszystko, co robię, mogło osiągnąć standardy ludu Bożego. Porusz me serce. Pragnę, aby Twój Duch zawsze mnie oświecał, aby wszystko, co czynię, przynosiło hańbę szatanowi, żebym wreszcie został pozyskany przez Ciebie”. Jeśli będziesz się modlił w ten sposób, skupiony na woli Bożej, wtedy Duch Święty nieuchronnie będzie działał w tobie. Nie ma znaczenia, ile słów jest w twoich modlitwach – najważniejsze jest to, czy pojmiesz wolę Bożą, czy nie. Wy wszyscy możecie mieć następujące doświadczenia: czasem, gdy modlicie się na zgromadzeniu, dynamika dzieła Ducha Świętego osiąga swe szczyty, powodując u wszystkich wzrost sił. Niektórzy ludzie płaczą gorzko podczas modlitwy, owładnięci wyrzutami sumienia przed Bogiem, inni zaś okazują swoją determinację i składają śluby. Taki jest efekt, jaki można osiągnąć dzięki działaniu Ducha Świętego. Dziś ważne jest, aby wszyscy całkowicie oddali swe serca słowom Boga. Nie skupiaj się na słowach, które zostały wypowiedziane wcześniej; jeśli nadal będziesz trzymać się tego, co było wcześniej, Duch Święty nie będzie w tobie działał. Czy widzisz, jak ważne są to rzeczy?

(Poznaj najnowsze dzieło Boga i podążaj Jego śladami, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Kiedy zaczynasz się modlić, nie staraj się zrobić zbyt wiele od razu i osiągnąć wszystkiego za jednym zamachem. Nie możesz wymagać zbyt wiele i oczekiwać, że ledwie otworzysz usta, a zostaniesz poruszony przez Ducha Świętego, otrzymasz oświecenie i iluminację albo Bóg ześle na ciebie deszcz łask. Nic takiego się nie zdarzy. Bóg nie czyni rzeczy nadnaturalnych. Bóg wysłuchuje modlitw ludzi w swoim własnym czasie, a czasami poddaje twoją wiarę próbie, żeby się przekonać, czy jesteś Mu wierny. Modląc się, musisz zachować wiarę, wytrwałość i moc postanowienia. Większość ludzi, którzy dopiero zaczynają uczyć się modlitwy, traci serce, bo nie osiągnęli poruszenia przez Ducha Świętego. Tak nie można! Musisz wytrwać; musisz się skupić na tym, by poczuć poruszenie przez Ducha Świętego, na badaniu i poszukiwaniu. Czasami ścieżka twojej praktyki nie jest właściwa, a czasami twoje osobiste motywacje i pojęcia okazują się nieodpowiednie w obliczu Boga, więc Duch Boży cię nie porusza. Innym razem Bóg sprawdza, czy jesteś Mu wierny, czy nie. Krótko mówiąc, podczas nauki powinieneś zapłacić wyższą cenę. Jeśli odkryjesz, że twoja ścieżka praktyki prowadzi na manowce, możesz zmienić sposób, w jaki się modlisz. O ile tylko poszukujesz ze szczerym sercem i pragniesz zostać obdarzony, Duch Święty z pewnością zabierze cię do tej rzeczywistości. Czasami modlisz się ze szczerym sercem, ale nie czujesz się szczególnie poruszony. W takich chwilach musisz polegać na wierze i zaufać, że Bóg słyszy twoje modlitwy; musisz być w nich wytrwały.

(O praktyce modlitwy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Odkryłem wspólny problem wszystkich ludzi: kiedy coś im się przydarza, przychodzą przed oblicze Boga, by się modlić, ale dla nich modlitwa to jedno, a bieżąca sprawa to co innego. Uważają, że w modlitwie nie powinni mówić o tym, co się z nimi dzieje. Rzadko modlicie się szczerze, a są tacy, którzy nawet nie wiedzą, jak to robić. W gruncie rzeczy modlitwa polega głównie na tym, by powiedzieć, co masz w sercu, tak jak w zwykłej rozmowie. Są jednak ludzie, którzy, gdy tylko zaczynają się modlić, zapominają, gdzie jest ich miejsce; nalegają, aby Bóg coś im dał, nie zważając, czy jest to zgodne z Jego wolą, i w rezultacie ich modlitwa więdnie. Kiedy się modlisz, o cokolwiek prosisz w swoim sercu, czegokolwiek pragniesz – może jest jakaś kwestia, którą chciałbyś rozwiązać, ale nie masz w nią wglądu i prosisz Boga, by dał ci mądrość, siłę lub oświecenie – o cokolwiek prosisz, musisz to rozsądnie sformułować. Jeśli tego nie robisz, a tylko klękasz i mówisz: „Boże, daj mi siłę; pozwól mi ujrzeć moją naturę; błagam Cię, byś działał; błagam Cię o to i tamto; błagam Cię, abyś mnie uczynił takim to a takim…” – to twoje „błaganie” nosi cechy przymuszania; jest to próba wywarcia presji na Bogu, zmuszenia Go do zrobienia tego, czego ty chcesz, na warunkach, które ni mniej, ni więcej tylko sam, jednostronnie, ustaliłeś wcześniej. Z punktu widzenia Ducha Świętego, jaki skutek może mieć taka modlitwa, skoro sam już ustaliłeś warunki i zdecydowałeś, co chcesz zrobić? Należy się modlić z poszukującym, uległym sercem. Kiedy na przykład coś ci się przytrafiło i nie jesteś pewny, jak sobie z tym poradzić, możesz powiedzieć: „Boże! Nie wiem, co z tym zrobić. Pragnę zadowolić Cię w tej sprawie i poszukiwać Twojej woli. Niech się stanie Twoja wola. Pragnę tylko robić to, co zgodne jest z Twoją wolą, a nie z moją. Ty wiesz, że wszelka ludzka wola jest sprzeczna z Twoją, przeciwstawia się Tobie i nie jest zgodna z prawdą. Proszę Cię, byś mnie oświecił, udzielił mi przewodnictwa w tej sprawie i nie pozwolił mi obrazić Ciebie…”. To jest właściwy ton modlitwy. Jeśli powiesz tylko: „Boże, proszę Cię, pomóż mi, prowadź mnie, daj mi odpowiednie środowisko i odpowiednich ludzi, a także pozwól mi dobrze wykonywać moją pracę…”, to po zakończeniu modlitwy nadal nie pojmiesz woli Bożej, ponieważ prosiłeś Boga, aby działał zgodnie z twoją własną wolą.

Musisz teraz upewnić się, czy słowa, których używasz w modlitwie, są rozsądne. Jeśli twoje modlitwy nie są rozsądne, bez względu na to, czy wynika to z twojej głupoty, czy z zamysłu, Duch Święty nie będzie w tobie działał. Dlatego kiedy się modlisz, musisz mówić rozsądnie, odpowiednim tonem. Powiedz: „Boże! Znasz moją słabość i buntowniczość. Proszę jedynie o to, abyś dał mi siłę i pomógł znosić okoliczności, ale tylko zgodnie z Twoją wolą. To wszystko, o co proszę. Nie wiem, jaka jest Twoja wola, ale mimo to niech Twoja wola się spełni. Nawet gdybym miał zostać posługującym albo narzędziem kontrastu, zgodziłbym się chętnie. Proszę Cię, daj mi siłę i mądrość oraz pozwól mi Cię zadowolić w tej sprawie. Chcę tylko poddać się Twoim ustaleniom…”. Po takiej modlitwie poczujesz lekkość w sercu. Ale jeśli przez cały czas jedynie błagasz, to bez względu na to, ile powiesz, będą to tylko puste słowa; Bóg nie zadziała w odpowiedzi na twoją prośbę, ponieważ ty z góry zdecydowałeś, czego chcesz. Kiedy klękasz do modlitwy, mów tak: „Boże! Znasz słabość człowieka i znasz jego stany. Proszę, byś mnie oświecił w tej sprawie. Pozwól mi zrozumieć Twoją wolę. Chcę się podporządkować wszystkim Twoim ustaleniom; moje serce jest gotowe być Ci posłuszne…”. Módl się w ten sposób, a Duch Święty cię poruszy. Jeśli sposób, w jaki się modlisz, nie jest właściwy, twoja modlitwa będzie skostniała, a Duch Święty cię nie poruszy. Nie rozwódź się zbyt długo, przedstawiając swoje racje – to byłoby nieostrożne i powierzchowne. Czy Duch Święty zadziała, jeśli będziesz nieostrożny i powierzchowny? Kiedy ktoś staje przed Bogiem, powinien to robić w prawy i właściwy sposób, z pobożną postawą, jak kapłani w Wieku Prawa, którzy zawsze klękali podczas składania ofiary. Modlitwa nie jest rzeczą prostą. Jak to możliwe, aby ktoś stanął przed Bogiem z wyszczerzonymi kłami, wysuwając pazury lub modlił się wyciągnięty na wznak, owinięty kołdrą i wierzył, że Bóg go usłyszy? To nie jest pobożność! Moim celem w tym przemówieniu nie jest żądanie, aby ludzie przestrzegali jakiejś konkretnej zasady; ale człowiek może zrobić przynajmniej tyle, by skłonić swoje serce w stronę Boga i stanąć przed Nim z pobożną postawą.

Fragment rozdziału „Znaczenie modlitwy i jej praktykowanie” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Waszym modlitwom zdecydowanie zbyt często brak rozsądku i zawsze modlicie się tak: „Boże! Ponieważ pozwoliłeś mi wykonywać ten obowiązek, musisz sprawić, by wszystko, co robię, było właściwe, tak by Twoje dzieło nie zostało zakłócone i żeby interesy Bożej rodziny nie ucierpiały. Musisz mnie chronić…”. Taka modlitwa jest zdecydowanie nierozsądna, nieprawdaż? Czy Bóg działałby w tobie, gdybyś stanął przed Nim i modlił się w taki sposób? Czy Ja słuchałbym, gdybyś stanął przed Moim obliczem i tak mówił? Wykopałbym cię za drzwi! Czy nie tak samo zachowujesz się wobec Ducha, jak wobec Chrystusa? Kiedy ktoś przychodzi przed oblicze Boga, aby się modlić, musi się zastanowić, jak to zrobić rozsądnie i jak nastroić się wewnętrznie, by osiągnąć pobożność i być zdolnym do uległości. Dopiero kiedy to zrobisz, możesz zaczynać modlitwę; poczujesz wtedy obecność Boga. Ludzie nie raz padają na kolana w modlitwie; zamykają oczy i nie przychodzą do nich żadne słowa oprócz: „O Boże! O Boże!”. Dlaczego krzyczysz tak przez długi czas, bez żadnych słów? Twój stan jest nieprawidłowy. Czy zdarza wam się tak robić? Teraz już wiecie, co możecie zrobić i do jakiego stopnia możecie to robić, ustaliliście własną miarę, ale wiele razy znajdziecie się w nienormalnym stanie. Czasami, chociaż wasz stan jest odpowiednio dostrojony, możecie nie wiedzieć, jak do tego doszło i często żadne słowa nie przychodzą do was w modlitwie. Możliwe nawet, że zrzucacie to na karb braku wykształcenia. Czy trzeba być dobrze wykształconym, by się modlić? Modlitwa to nie esej – po prostu mów szczerze, z rozumem normalnego człowieka. Przyjrzyjcie się modlitwom Jezusa (choć Jego modlitwy zostają tu wspomniane nie po to, by ludzie zajęli Jego miejsce czy Jego pozycję): w Ogrodzie Getsemani modlił się tak: „Jeśli to możliwe…”. To znaczy: „Jeśli da się zrobić”. Była o tym mowa w dyskusji; nie powiedział On: „błagam Cię”. Z uległym sercem i w stanie uległości modlił się On: „Jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich. Jednak niech się stanie nie jak ja chcę, ale jak ty” (Mt 26:39). Modlił się tak samo za drugim razem, za trzecim zaś modlił się słowami: „Niech się stanie twoja wola”. Uchwyciwszy intencje Boga Ojca, powiedział: „Niech się stanie twoja wola”. Potrafił w pełni się podporządkować, nie dokonując absolutnie żadnych osobistych wyborów. Poprosił, by, jeśli to możliwe, Bóg odsunął od Niego ten kielich. Co to znaczy? Jezus modlił się w ten sposób, ponieważ myślał o wielkim cierpieniu, jakim było krwawienie na krzyżu, póki nie wyzionie ducha – dotykało to zagadnienia śmierci – i ponieważ jeszcze nie do końca i nie w pełni uchwycił intencje Boga Ojca. Jako że Jezus był w stanie tak właśnie się modlić, pomimo myśli o tak wielkiej udręce, w rzeczy samej był On bardzo uległy. Modlił się w zwyczajny sposób; nie stawiał w swej modlitwie żadnych warunków, nie powiedział też, że kielich należy odsunąć. Miał na celu raczej to, by poznać wolę Boga w sytuacji, której sam nie pojmował. Gdy modlił się za pierwszym razem, nie rozumiał, więc powiedział: „Jeśli to możliwe (…) ale jak ty [chcesz]”. Modlił się do Boga, będąc w stanie uległości. Za drugim razem modlił się w taki sam sposób. Modlił się w sumie trzy razy (oczywiście, te trzy modlitwy nie zostały wypowiedziane w ciągu trzech kolejnych dni), zaś w swej ostatniej modlitwie Jezus w pełni zrozumiał Bożą wolę i potem już nie błagał Boga o nic. W swoich pierwszych dwóch modlitwach po prostu poszukiwał, i czynił to w stanie uległości. Jednak ludzie po prostu tak się nie modlą. W swoich modlitwach mówią: „Boże, błagam Cię, żebyś uczynił to i to, proszę Cię, byś mnie w tym i w tym prowadził, proszę Cię też, byś stworzył dla mnie odpowiednie warunki i dał mi siłę…”. Być może Bóg nie stworzy dla Ciebie dogodnych warunków i pozwoli ci cierpieć przeciwności losu. To bardzo nierozsądne, że ludzie zawsze w modlitwie mówią: „Boże, proszę Cię, poczyń dla mnie przygotowania i daj mi siłę”. Musisz być rozsądny, kiedy się modlisz, musisz to robić, zakładając, że się podporządkowujesz. Nie ustalaj warunków, zanim zaczniesz się modlić. Zanim jeszcze zaczniesz się modlić, już na wstępie ustalasz warunki, myśląc: muszę ubłagać Boga i skłonić Go, by uczynił to i to. Taka droga modlitwy jest bardzo nierozsądna. Czasami Bóg w ogóle nie słucha modlitw, więc ludzie, modląc się, nie czują zupełnie nic.

Fragment rozdziału „Znaczenie modlitwy i jej praktykowanie” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Modlitwa i poszukiwanie w Bożej obecności nie polega na wymuszaniu na Bogu, by zrobił to czy tamto. Czym jest rozsądna modlitwa? I czym jest modlitwa nierozsądna? Po pewnym czasie będziecie to wiedzieli z doświadczenia. Na przykład po modlitwie być może poczujesz, że Duch Święty nie czyni tego, o co się modliłeś, ani nie prowadzi cię tak, jak o to prosiłeś w modlitwie. Kiedy następnym razem będziesz się modlić, uczynisz to inaczej. Nie będziesz próbował wymuszać niczego na Bogu, tak jak poprzednim razem, ani przedstawiać Mu próśb opartych na własnych życzeniach. Powiesz: „Boże! Wszystko dzieje się zgodnie z Twoją wolą”. Jeśli skupisz się na takim podejściu, to choć początkowo będziesz szukał po omacku, po pewnym czasie będziesz wiedział, co to znaczy być nierozsądnym. Istnieje również stan, w którym czujesz w duchu, że kiedy modlisz się zgodnie z własnymi życzeniami, twoje modlitwy stają się nudne i bardzo szybko nie masz już nic więcej do powiedzenia. Im więcej mówisz, tym bardziej niezręczne stają się twoje słowa. To dowodzi, że kiedy się modlisz w taki sposób, całkowicie podążasz za ciałem, a wówczas Duch Święty nie będzie działał ani cię nie poprowadzi. Jest to również kwestia poszukiwań i doświadczenia. Chociaż właśnie skończyłem rozmowę z tobą na ten temat, prawdopodobnie natrafisz w swoim doświadczeniu na pewne wyjątkowe sytuacje. Modlitwa polega głównie na tym, by mówić szczerze. „Boże! Ty znasz zepsucie człowieka. Dzisiaj zrobiłem kolejną nierozsądną rzecz. Zrodził się we mnie pewien zamiar. Jestem osobą fałszywą. Nie postępowałem zgodnie z Twoją wolą i z prawdą. Działałem tak, jak chciałem, i próbowałem się usprawiedliwiać. Teraz rozpoznaję swoje zepsucie. Proszę Cię, byś mnie bardziej oświecił i pozwolił mi zrozumieć prawdę, wprowadzić ją w życie i odrzucić te skażone skłonności”. Mów w ten sposób; przedstawiaj rzeczowy opis stanu faktycznego. Większość ludzi zwykle nie modli się prawdziwie; po prostu wracają myślami do przeszłości, w umysłach mają szczątkową wiedzę i chęć skruchy, a jednak nie kontemplowali prawdy ani jej nie zgłębiali. Kontemplowanie Bożych słów i poszukiwanie prawdy podczas modlitwy jest o wiele głębsze niż zwykłe przypominanie sobie różnych rzeczy i wiedza. Poruszenia, które nawiedzają cię za sprawą działania Ducha Świętego, oraz oświecenie i iluminacja, jakie spływają na ciebie od Ducha Świętego poprzez słowa Boga, prowadzą cię do prawdziwego poznania i prawdziwej skruchy, które są znacznie głębsze niż ludzkie myśli i wiedza. Jest to coś, co musisz dobrze poznać. Jeśli twoje myślenie i badanie są tylko powierzchowne i przypadkowe, nie masz odpowiedniej ścieżki do praktyki i niewiele zbliżasz się do prawdy, to pozostaniesz niezdolny do zmiany.

Fragment rozdziału „Znaczenie modlitwy i jej praktykowanie” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jak ludzie mogą utrzymywać relację z Bogiem? Na czym powinni polegać w tym zakresie? Powinni polegać na prośbach zanoszonych do Boga, na modlitwie do Boga, na rozmowie z Bogiem w swoich sercach. Taka relacja z Bogiem sprawia, że ludzie żyją przez cały czas przed obliczem Boga i mają w sobie ogromny spokój. Niektórzy cały swój czas poświęcają na zewnętrzne działania, są zabiegami realizując zadania na zewnątrz. Po jednym lub dwóch dniach pozbawionych życia duchowego nic już nie odczuwają; po trzech lub pięciu dniach, po miesiącu lub dwóch, nadal nic nie czują; nie modlili się, nie zanosili błagania, nie angażowali się w duchową komunię. Błaganie polega na tym, że gdy coś ci się przytrafia, prosisz Boga, aby ci pomógł, poprowadził cię, dał ci wsparcie, oświecił cię i pozwolił ci zrozumieć Jego wolę i odkryć to, jak należy postąpić, by być w zgodzie z prawdą. Zakres modlitwy jest szerszy: czasami wypowiadasz słowa w swoim sercu, mówiąc Bogu o swoich trudnościach, negatywnym nastawieniu lub słabości; modlisz się do Boga również wtedy, gdy okażesz buntowniczość, albo opowiadasz Mu o tym, co ci się przydarza każdego dnia, niezależnie od tego, jak dobrze te zdarzenia rozumiesz. To jest modlitwa. Oznacza ona zasadniczo rozmowę z Bogiem i otwarcie się przed Nim. Czasem robi się to regularnie, a czasem nie; możesz się modlić, kiedy tylko chcesz i gdzie tylko chcesz. Duchowa komunia nie jest czymś bardzo formalnym. Czasem powodem jest to, że masz jakiś problem, a czasem nie. Czasem wiąże się ona ze słowami, a czasem nie. Gdy masz problem, mówisz o nim Bogu i modlisz się; gdy nie trapi cię żaden kłopot, rozmyślasz o tym, jak Bóg miłuje ludzi, jak się o nich troszczy, jak ich napomina. Możesz wejść w komunię z Bogiem w każdym czasie i miejscu. Tym jest właśnie duchowa komunia. Czasem, gdy czymś się zajmujesz i pomyślisz o czymś, co zakłóca twój spokój, nie musisz klękać ani zamykać oczu. Wystarczy, że w swoim sercu powiesz Bogu: „Boże, proszę, poprowadź mnie w tym, z czym się zmagam. Jestem słaby i nie potrafię tego przezwyciężyć”. Twoje serce jest poruszone; wypowiadasz kilka prostych słów, a Bóg już wie. Czasem tęsknisz za domem i mówisz: „Boże! Jak bardzo tęsknię za domem…”. Nie mówisz, za kim konkretnie tęsknisz. Po prostu jest ci źle i mówisz o tym Bogu. Problemy można rozwiązać tylko wtedy, gdy modlisz się do Boga i mówisz, co leży ci na sercu. Czy rozmowa z innymi ludźmi rozwiąże problemy? Dobrze jest, jeśli trafisz na kogoś, kto rozumie prawdę, ale jeśli tak nie jest, jeśli będzie to osoba słaba, o negatywnym nastawieniu, możesz na nią wpłynąć. Jeśli rozmawiasz z Bogiem, On cię pocieszy i poruszy. Jeśli potrafisz czytać słowa Boga, stojąc przed Nim w wyciszeniu, to będziesz w stanie pojąć prawdę i rozwiązać problem. Słowa Boga pozwolą ci znaleźć wyjście i pokonać tę malutką przeszkodę. Nie potkniesz się na niej, nie zatrzyma cię ta przeszkoda ani nie wpłynie na to, jak dobrze wykonujesz obowiązek. Bywają chwile, kiedy masz mały spadek nastroju albo czujesz się nieswojo. Nie wahaj się wtedy i pomódl się do Boga. Być może nie będziesz zanosił żadnych błagań, może nie będziesz chciał, żeby Bóg coś zrobił albo żeby cię oświecił. Po prostu mów do Boga i otwieraj się przed Nim w dowolnej chwili, gdziekolwiek jesteś. Co powinieneś czuć w każdym czasie? To: „Bóg jest zawsze ze mną, nigdy mnie nie opuścił, czuję to. Nieważne, gdzie jestem i co robię – mogę odpoczywać, uczestniczyć w zgromadzeniu lub wykonywać obowiązki – w głębi serca wiem, że Bóg prowadzi moją rękę, że nigdy mnie nie opuścił”. Czasami, patrząc wstecz na każdy swój dzień w ciągu ostatnich kilku lat, czujesz, że twoja postawa się poprawiła, że prowadził cię Bóg, że Boża miłość chroniła cię przez cały ten czas. Myśląc o tym, modlisz się w swoim sercu i składasz dzięki Bogu: „Boże, dziękuję Ci! Jestem taki słaby i kruchy, tak głęboko zepsuty. Gdybyś Ty mnie nie prowadził, nie dotrwałbym do teraz, polegając tylko na sobie”. Czyż nie jest duchowa komunia? Jeśli ludzie często wchodzą w taką komunię z Bogiem, czy nie będą mieli Mu dużo do powiedzenia? Nie potrafią wręcz przez kilka dni w ogóle się do Boga nie zwracać. Jeśli nie masz Bogu nic do powiedzenia, On nie jest obecny w twoim sercu. Jeśli masz Boga w sercu i wierzysz w Niego, to będziesz w stanie w swoim sercu powiedzieć Mu o wszystkim, również o tym, z czego zwierzasz się zaufanym osobom. Tak naprawdę Bóg jest twoim najbliższym powiernikiem. Jeśli traktujesz Boga jako najbliższego powiernika, jak członka rodziny, na którym najbardziej polegasz, któremu najbardziej ufasz, któremu się najczęściej zwierzasz i który jest ci najbliższy, to wtedy niemożliwa będzie sytuacja, w której nie miałbyś Bogu nic do powiedzenia. Jeśli zawsze masz Bogu coś do powiedzenia, to czy nie żyjesz nieustannie w Jego obecności? Jeśli potrafisz żyć nieustannie w Jego obecności, to w każdej chwili będziesz czuć, że Bóg cię prowadzi, że się o ciebie troszczy i cię ochrania, że przynosi ci pokój i radość, że cię błogosławi i oświeca, że cię napomina i dyscyplinuje, że cię chłoszcze, osądza i karci; wszystko to będziesz czuć jasno i wyraźnie w swoim sercu. Nie będziesz mozolił się z każdym dniem, nie wiedząc nic, mówiąc tylko, że wierzysz w Boga, wykonując obowiązki i chodząc na zgromadzenia tylko dla zachowania pozorów, czytając słowa Boga i modląc się codziennie, mechanicznie wykonując rutynowe czynności – twoja wiara nie będzie tego rodzaju powierzchowną religijną ceremonią. Wręcz przeciwnie – w głębi serca będziesz zwracać się do Boga i modlić przez cały czas, będziesz zawsze w komunii z Bogiem, będzie w stanie podporządkować się Bogu i będziesz żyć przed Jego obliczem.

Fragment rozdziału „Jeśli nie potrafisz zawsze żyć przed obliczem Boga, jesteś niewierzącym” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze