Znoszenie upokorzeń i nadużyć

01 sierpnia 2025

Autorstwa Ye Hui, Chiny

Pewnego ranka w listopadzie 2007 roku, gdy zgromadziliśmy się w domu siostry Liu Hua, kilkunastu policjantów nagle wtargnęło na podwórko i zanim zdążyliśmy zareagować, wbiegli do domu, krzycząc: „Nie ruszać się!”. Był straszny chaos i bardzo się bałam, więc modliłam się do Boga. Policjanci przeszukali dom Liu Hua. Wkrótce wywrócili go do góry nogami i znaleźli książki i płyty DVD ze słowami Bożymi, które były tam przechowywane. Następnie szybko przeszukali nas siłą i znaleźli w mojej kieszeni materiały dotyczące finansów i liczby członków kościoła. Naprawdę się martwiłam. Bałam się, że w ten sposób pociągnę za sobą braci i siostry, więc po cichu modliłam się do Boga, prosząc Go, by ich chronił. W tym momencie jeden z policjantów chwycił Liu Hua i zapytał: „Czy w twoim domu są jeszcze jakieś książki lub fundusze kościelne?”. Nie odpowiedziała. Wtedy funkcjonariusz, ignorując jej podeszły wiek, popchnął ją tak gwałtownie, że Liu Hua upadła ciężko na ziemię i straciła przytomność. Zobaczyłam ją leżącą nieruchomo na ziemi, z bladą twarzą. Chciałam podbiec i pomóc jej wstać, ale niespodziewanie dwaj funkcjonariusze chwycili mnie za ramiona i zaciągnęli do samochodu. Inni funkcjonariusze poszli po Liu Hua, a widząc ją nieprzytomną na ziemi, poszli aresztować innych. Pomyślałam: „Partia Komunistyczna nienawidzi Boga i gdy tylko schwytają kogoś, kto głosi ewangelię, będą go torturować. Niektórzy są bici i okaleczani, inni skazywani na więzienie. W szczególności kluczowi przywódcy i pracownicy są bici na śmierć bez żadnych konsekwencji. Teraz kiedy zostałam aresztowana i znaleźli przy mnie materiały dotyczące finansów i liczby członków kościoła, na pewno pomyślą, że jestem przywódczynią kościoła, i nie odpuszczą tak łatwo”. Byłam przerażona. Nie wiedziałam, jakie tortury zastosuje wobec mnie policja. Gdybym nie wytrzymała i stała się judaszem, byłoby to obrazą Bożego usposobienia. Nie mogłam stać się judaszem. Wciąż modliłam się do Boga: „Boże, tak bardzo się teraz boję. Nie wiem, jak potraktuje mnie policja. Proszę, chroń mnie i daj mi wiarę. Jestem gotowa wytrwać w moim świadectwie!”. Po modlitwie pomyślałam o fragmencie słów Bożych: „Gdy stajesz wobec cierpienia, musisz umieć odłożyć na bok troskę o swoje ciało i nie uskarżać się na Boga. Kiedy zaś Bóg ukryje się przed tobą, musisz potrafić mieć wiarę, aby za Nim podążać i podtrzymywać swą dotychczasową miłość do Niego, nie dopuszczając do tego, by się zachwiała lub osłabła. Bez względu na to, co Bóg uczyni, musisz pozwolić Mu rozporządzać sobą wedle Jego woli i być gotowym raczej przekląć własne ciało niż zacząć się na Niego uskarżać. Gdy zaś stajesz wobec prób, musisz być gotów znieść ból rezygnacji z tego, co kochasz, być gotów na gorzkie łzy, by zadowolić Boga. Tylko taka postawa oznacza prawdziwą miłość i wiarę(Ci, którzy mają zostać udoskonaleni, muszą przejść uszlachetnianie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże przyniosły wiele spokoju mojemu sercu. Bóg dopuszcza, aby spotkały nas cierpienie i próby, aby udoskonalić naszą wiarę. W obliczu aresztowania i prześladowań okazałam się tchórzliwa i przerażona torturami. Zobaczyłam, że moja wiara w Boga nie była szczera. Nie powinnam dłużej brać pod uwagę swojej cielesności i bez względu na to, jakie tortury stosowała wobec mnie policja, musiałam polegać na Bogu i wytrwać w moim świadectwie. Nawet gdybym miała umrzeć, nigdy nie stałabym się judaszem.

Kiedy dotarliśmy na posterunek policji, dwaj funkcjonariusze przesłuchiwali mnie agresywnie: „Kto jest przywódcą kościoła? Gdzie są pieniądze kościoła?”. Przesłuchiwali mnie do ósmej wieczorem, a kiedy zobaczyli, że nic nie mówię, przewieźli mnie do aresztu śledczego. O tej porze roku było naprawdę zimno. Dwie funkcjonariuszki siłą rozebrały mnie do naga i przeszukały. Następnie zamknęły mnie i dwie inne siostry w sali. Nie pozwoliły nam nic zjeść, dały nam tylko cienki koc i surowo powiedziały: „Zamarzajcie sobie na śmierć! Kto powiedział, że możecie podążać za Bogiem Wszechmogącym? Nawet nie myślcie o jedzeniu, skoro ciągle jeszcze macie tę swoją wiarę!”. Tej nocy cała nasza trójka pocieszała się nawzajem i dodawała sobie otuchy. Zrozumiałyśmy, że aresztowanie i prześladowania były Bożą próbą, i że musimy nieść świadectwo o Bogu. Bez względu na to, jak torturowała nas policja, nawet gdyby pobili nas na śmierć, nigdy nie poszłybyśmy na kompromis z szatanem! Nabrałyśmy wiary i siły. Choć byłyśmy zmarznięte i głodne, nie wydawało się to już takie nie do zniesienia.

Następnego dnia policja znów mnie przesłuchiwała. Jeden z funkcjonariuszy mocno uderzył mnie w głowę i powiedział: „Kto jest przywódcą twojego kościoła, wiedźmo? Kto dał ci dokumenty finansowe kościoła? Jeśli nam powiesz, wypuścimy cię dzisiaj, ale jeśli nic nie powiesz, to nas popamiętasz!”. W obliczu ich bezlitosnego przesłuchiwania, modliłam się do Boga w duchu, prosząc Go, by chronił moje serce. Widząc, że nic nie mówię, jeden z funkcjonariuszy wpadł w złość i powiedział: „Jeśli nie będziesz mówić, mamy sposoby, by cię torturować! Skażemy cię na dziesięć lat!”. Inny powiedział: „Wyślę cię na chińską Syberię, żebyś poczuła, jak to jest tam cierpieć. Zobaczymy wtedy, czy dalej będziesz taka uparta!”. Wciąż mnie kusili i próbowali zmusić do odpowiedzi. A ja po prostu modliłam się i polegałam na Bogu w moim sercu, i nie dałam się złapać w ich pułapkę. O ósmej rano trzeciego dnia czterech funkcjonariuszy wezwało mnie, by zrobić mi zdjęcie. Jeden z nich powiedział ze sztucznym uśmiechem: „Czy wiesz, dlaczego robimy ci zdjęcie? Żywisz się jedzeniem Partii Komunistycznej, ale nie wierzysz w Partię Komunistyczną, a zamiast tego wierzysz w Boga i głosisz ewangelię. Jeśli teraz wszyscy zaczną wierzyć w Boga, to kto będzie wierzył w Partię Komunistyczną? Sprzeciwiasz się Partii Komunistycznej! Z twoim entuzjazmem do głoszenia ewangelii zasługujesz na dziesięć lat więzienia. Opublikujemy twoje zdjęcie w telewizji, by wszyscy mogli je zobaczyć. Sprawimy, że będziesz się wstydziła pokazywać swoją twarz publicznie!”. Po tych słowach uśmiechnął się i szarpnął mnie za ramię, by siłą zrobić mi zdjęcie. Byłam wściekła, ale też zaniepokojona, myśląc: „Jeśli policja ogłosi w telewizji, że zostałam aresztowana za moją wiarę, i podburzy opinię publiczną, co pomyślą o mnie moi przyjaciele i krewni? Sąsiedzi mogą mnie wyśmiać. Jak mogłabym pokazać się publicznie? Czy moje dzieci będą się mnie wstydzić i odrzucą mnie?”. Te myśli sprawiły, że poczułam się całkowicie wyczerpana. Zdałam sobie sprawę, że moje serce oddaliło się od Boga, więc szybko pomodliłam się do Niego, prosząc Go, by chronił moje serce. W tym czasie pomyślałam o tych słowach Bożych: „Nie ma pośród was nikogo, kto byłby chroniony prawem, natomiast prawo was karze. Nawet bardziej problematyczne jest to, że ludzie was nie rozumieją: czy to wasi krewni, rodzice, przyjaciele, czy koledzy z pracy – nikt was nie rozumie. Kiedy Bóg was opuszcza, niemożliwe jest, byście dalej żyli na ziemi, niemniej ludzie mimo wszystko nie mogą znieść rozłąki z Bogiem, co jest właśnie znaczeniem podboju ludzi przez Boga i jest Bożą chwałą. To, co odziedziczyliście tego dnia, przewyższa to, co na przestrzeni wieków otrzymali apostołowie i prorocy, a nawet to, co dostali Mojżesz oraz Piotr. Błogosławieństw nie można zyskać w dzień czy dwa; należy na nie zasłużyć, płacąc wysoką cenę. Chcę przez to powiedzieć, że musicie posiadać miłość, która przeszła oczyszczenie, musicie mieć wielką wiarę i posiadać wiele prawd, których zdobycia wymaga od was Bóg; co więcej, musicie zwrócić się ku sprawiedliwości, nie dając się zastraszyć ani nie stosując uników, a także musicie posiadać serce miłujące Boga, które nie osłabnie aż do śmierci. Musicie być zdeterminowani, w waszym usposobieniu życiowym muszą pojawić się zmiany, wasze zepsucie musi zostać uleczone, musicie bez skargi przyjąć wszystkie rozporządzenia Boga, a także podporządkować się nawet za cenę śmierci. To właśnie powinniście osiągnąć, taki jest ostateczny cel dzieła Boga i to jest to, czego Bóg oczekuje od tej grupy ludzi(Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże pozwoliły mi zrozumieć, że aresztowania i prześladowania chrześcijan przez Partię Komunistyczną oraz próby nakłonienia opinii publicznej, by nas oczerniała i atakowała, mają na celu zmuszenie nas do zdrady Boga. Czy nie wpadłam w sieć szatana, będąc negatywnie nastawiona i niespokojna, ponieważ bałam się ośmieszenia? Aresztowanie i znoszenie upokorzeń za wiarę w Boga jest prześladowaniem za sprawiedliwość i jest to chwalebna rzecz, ale ja bałam się, że zostanę wyśmiana. Czy to nie pokazuje, że nie potrafię odróżnić dobra od zła? Czerpałam tak wiele z podlewania i opatrzności Bożych słów, a teraz gdy Bóg potrzebował mnie do złożenia świadectwa, myślałam o swojej cielesności i zaspokajałam moją próżność i pychę. Naprawdę brakowało mi sumienia! Myśląc o tym, poczułam głębokie wyrzuty sumienia i pomyślałam: „Nieważne, co mi dzisiaj zrobią, nawet jeśli pokażą moje zdjęcie w telewizji, by mnie oczernić i sprawić, że ludzie będą mnie wyśmiewać i odrzucać, nadal będę niewzruszona w moim świadectwie i nigdy nie zdradzę Boga!”.

Po zrobieniu zdjęcia policjanci zabrali mnie z powrotem do pokoju przesłuchań. Jeden z funkcjonariuszy wyjął z mojej torby dokumenty dotyczące finansów i liczby członków kościoła, rzucił je na stół i patrząc na mnie, krzyknął: „Dzisiaj musisz dokładnie wyjaśnić, skąd pochodzą te rzeczy! Jeśli tego nie zrobisz, dostaniesz wyrok dziesięciu lat więzienia!”. Widząc, że nie odpowiadam, wściekle dźgnął mnie palcem w głowę i powiedział: „Ty stara raszplo, widziałem wiele takich jak ty. Jeśli nie przyznasz się dzisiaj, ryzykujesz marną resztką życia, która ci została! Mamy pięć zespołów, które będą cię przesłuchiwać. Zobaczymy, kto kogo przetrzyma!”. To sprawiło, że poczułam strach. Pomyślałam o tym, jak niektórzy bracia i siostry po aresztowaniu byli torturowani bambusowymi kijami wbijanymi pod paznokcie, innych zmuszano do picia wody pieprzowej. Zastanawiałam się, czy zrobią mi to samo, jeśli będę milczeć. Gdyby mnie torturowali i wsadzili do więzienia na kilka lat, czy byłabym w stanie to znieść? Miałam ponad 50 lat, stan mojego zdrowia nie był najlepszy. Co jeśli zamęczyliby mnie na śmierć? Modliłam się do Boga w sercu, prosząc Go, by dał mi siłę. W tym momencie pomyślałam o słowach Bożych: „Na tym etapie dzieła wymaga się od nas najgłębszej wiary i miłości. Najdrobniejszy przejaw nieostrożności może spowodować potknięcie, bo ten etap dzieła różni się od wszystkich poprzednich: tym, co Bóg doskonali, jest ludzka wiara, która jest niewidzialna i niematerialna. Bóg przeobraża słowa w wiarę, miłość i życie(Ścieżka… (8), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże dały mi wiarę i siłę. Bez względu na to, z jakim cierpieniem lub próbą musiałam się zmierzyć, musiałam polegać na swojej wierze i trwać mocno w swoim świadectwie. Tylko w ten sposób Bóg mógł mnie udoskonalić. Myślałam o cierpieniu Hioba, którego doświadczył z powodu pokusy szatana. Kiedy stracił ogromne stada bydła i owiec, wielkie bogactwo oraz dzieci, a całe jego ciało pokryło się bolesnymi wrzodami, Hiob wciąż miał wiarę w Boga. Wolał przeklinać własne ciało niż narzekać na Boga. Wciąż wychwalał Jego imię. W ten sposób trwał mocno w swoim świadectwie, czym upokorzył szatana i zaskarbił sobie Bożą aprobatę i błogosławieństwa. Moje pojmanie i prześladowanie było kuszeniem mnie przez szatana, ale była to też próba, na którą wystawiał mnie Bóg. Musiałam podążać za przykładem Hioba i nie narzekać na Boga, nawet jeśli oznaczało to śmierć. Musiałam polegać na Bogu, by wytrwać w moim świadectwie i zawstydzić szatana. Od tamtej pory bez względu na to, jak przesłuchiwała mnie policja, nic nie mówiłam. Widząc, że nie mogą nic ode mnie wyciągnąć, policjanci powiedzieli innemu zespołowi: „Znajdźcie sposób, by otworzyć jej usta. W tych dokumentach jest mowa o sporych pieniądzach. Zmuście ją do wyznania szczegółów dotyczących pieniędzy i przywódców kościoła. Nie pozwólcie jej spać, dopóki nie zacznie mówić!”. Drugi zespół policji składał się z dwóch młodych mężczyzn. Stanęli po obu moich stronach i mocno uderzyli mnie pięściami w ramiona, żądając wydania przywódców kościoła. Poczułam się słabo. Siedziałam na stołku, cała drżałam i nie mogłam mówić. Nie dali za wygraną i nadal bili mnie pięściami. Po chwili przyszedł szef Biura Bezpieczeństwa Publicznego i zgrzytając zębami powiedział: „Nadal się nie przyznałaś po tak długim czasie? Kto dał ci dokumenty finansowe kościoła? Jeśli nie powiesz nam dzisiaj, to będzie po tobie!”. Gdy to usłyszałam, serce zaczęło mi walić, więc szybko pomodliłam się do Boga: „Boże, wygląda na to, że nie pozwolą mi odejść. Nie mogę sama tego przezwyciężyć, jestem gotowa polegać na Tobie. Bez względu na to, jak będą mnie torturować, nigdy nie będę judaszem!”. W tym momencie nagle poczułam burczenie w brzuchu i zaczęłam wymiotować. Policjanci odsunęli się, widząc, że wymiotuję na wszystkie strony. Skorzystałam z okazji, chwyciłam ze stołu dokumenty dotyczące finansów i liczby członków kościoła i wytarłam się nimi. Następnie rzuciłam je na ziemię i podeptałam, by je zniszczyć, co rozwścieczyło policjantów i sprawiło, że pobledli. W tym momencie szef Biura Bezpieczeństwa Publicznego otrzymał telefon informujący go, że jego teściowa zmarła i że musi pędzić do domu. Musieli więc przerwać przesłuchanie. Wiedziałam, że to Boża ochrona i byłam Mu głęboko wdzięczna. Policjanci przesłuchiwali mnie w sumie osiem razy, ale nie uzyskali ode mnie żadnych informacji, więc w końcu wysłali mnie do aresztu śledczego.

W areszcie dwie funkcjonariuszki zabrały mnie do małego pokoju i zbeształy: „Zedrzemy z ciebie skórę, ty stara wiedźmo!”. Następnie wzięły nożyczki i odcięły każdy guzik od mojego ubrania. Potem rozebrały mnie i wyrzuciły moje buty. Po inspekcji kazały mi przejść boso przez dziedziniec do innego pokoju. Czułam się całkowicie upokorzona, byłam bardzo zła i przygnębiona, więc modliłam się do Boga. Pomyślałam o fragmencie słów Bożych: „Wykonywanie dzieła w kraju wielkiego czerwonego smoka jest dla Boga niezwykle trudne, ale to właśnie poprzez tę trudność Bóg realizuje jeden etap swojego dzieła, ujawniając swoją mądrość i cudowne uczynki oraz wykorzystując tę okazję, aby uczynić tę grupę ludzi pełnymi. To poprzez cierpienie ludzi, poprzez ich potencjał oraz poprzez wszystkie szatańskie skłonności ludzi żyjących w tym nieczystym kraju, Bóg dokonuje swojego dzieła oczyszczenia oraz podboju, aby w ten sposób mógł zdobyć chwałę i mógł pozyskać tych, którzy będą nieść świadectwo o Jego czynach. Takie jest pełne znaczenie wszystkich poświęceń Boga względem tej grupy ludzi(Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Dzięki oświeceniu przez słowa Boże zrozumiałam, że po moim pojmaniu i upokorzeniu, chociaż moje ciało trochę ucierpiało, a moja duma została nadszarpnięta, cierpiałam dla sprawiedliwości i dla zdobycia prawdy. To cierpienie było cenne i znaczące. Bycie prześladowaną pomogło mi również zyskać rozeznanie i wyraźniej dostrzec niegodziwość i bezwstyd wielkiego czerwonego smoka. Zaczęłam się nim brzydzić i odrzucać go z całego serca. Myśląc o tym, nie czułam już wstydu i postanowiłam wytrwać w moim świadectwie, aby zawstydzić szatana.

Po trzydziestu dniach spędzonych w areszcie śledczym policja oskarżyła mnie o „zakłócanie porządku publicznego” i skazała mnie na rok reedukacji przez pracę. W obozie pracy przebywałam razem z 20 innymi osobami w pokoju o powierzchni około 10 metrów kwadratowych, praca zaczynała się codziennie o godzinie szóstej rano. Policja stale przydzielała nam zadania, a jeśli ich nie wykonaliśmy, nie wolno nam było jeść ani spać, a w nocy musieliśmy wyrabiać nadgodziny. Niezależnie od tego, czy był dzień, czy noc, gdy tylko zostaliśmy wezwani do przeniesienia czegoś, musieliśmy natychmiast wyruszyć i zanieść od 30 do 35 kilogramów różnych rzeczy na trzecie piętro. Jeśli poruszaliśmy się wolno, policjanci krzyczeli na nas i nas karcili. Kiedy docierałam na drugie piętro, nie byłam w stanie się ruszyć i upadałam na każdym kroku. Musiałam wczołgać się na trzecie piętro. Po wszystkim byłam wyczerpana i zlana potem, a moje nogi były osłabione. Po ukończeniu zadania nie miałam czasu na złapanie oddechu, bo natychmiast dostawaliśmy kolejne zadanie. Każdego dnia pracowałam, jakby od tego zależało moje życie, obawiając się kary lub przedłużenia wyroku, jeśli nie wykonam zadań. Często kończyłam z bólami i zawrotami głowy, a kilka razy prawie zemdlałam. Po całym dniu pracy musiałam stać na straży przez dwie godziny w nocy i nie zasnąć, opierając się o ścianę lub swobodnie się poruszając, a wszelkie naruszenia skutkowały karą i besztaniem. Kiedy w końcu przyszedł czas na sen, to również było udręką, ponieważ na łóżku o szerokości jednego metra spały cztery osoby i musiałam wcisnąć się obok nich, by jakoś się położyć. Nie mogłam się obrócić ani poruszyć, ponieważ inni więźniowie krzyczeli na mnie za każdy ruch. Moje nogi zwisały z łóżka, z zimna dostawałam skurczy. Często śniły mi się koszmary, w których byłam aresztowana lub przesłuchiwana, i budziłam się zlana zimnym potem. Zawsze byliśmy głodni, a kiedy przychodził czas na posiłek, ci z nas, którzy wierzyli w Boga, otrzymywali tylko cienkie, wodniste jedzenie, bez żadnego tłuszczu. W obozie pracy każdy dzień zdawał się trwać rok. Każdego dnia myślałam: „Kiedy te mroczne i nędzne dni dobiegną końca?”. Czułam się bardzo słaba, więc modliłam się do Boga. Myślałam o tych słowach Bożych: „Jeśli bez względu na to, w jaki sposób działa Bóg i bez względu na twoje otoczenie, jesteś w stanie dążyć do życia i poszukiwać prawdy, dążyć do zdobycia wiedzy o dziele Boga i szukać poznania Jego uczynków, a także potrafisz postępować w zgodzie z prawdą, jest to posiadanie prawdziwej wiary i dowodzi to, że nie utraciłeś wiary w Boga. Prawdziwą wiarę w Boga możesz mieć tylko wtedy, gdy w trakcie uszlachetniania potrafisz wytrwać w dążeniu do prawdy, szczerze miłować Boga i nie żywić w stosunku do Niego żadnych wątpliwości oraz jeśli bez względu na to, co Bóg czyni, wciąż praktykujesz prawdę, aby Go zadowolić i umiesz szukać Jego intencji naprawdę głęboko oraz troszczyć się o nie(Ci, którzy mają zostać udoskonaleni, muszą przejść uszlachetnianie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Czy kiedykolwiek przyjęliście błogosławieństwa, które były dla was przeznaczone? Czy kiedykolwiek dążyliście do obietnic, które wam złożono? Prowadzeni przez Moje światło z pewnością przełamiecie ucisk sił ciemności. Pośród mroku z pewnością nie zgubicie przewodnictwa tego światła. Bez wątpienia będziecie panami wszystkich rzeczy. Z pewnością będziecie zwycięzcami w obliczu szatana. Podczas upadku kraju wielkiego czerwonego smoka z pewnością stać będziecie pośród niezliczonych ludzi jako dowód Mojego zwycięstwa. Na pewno będziecie stanowczy i niezłomni w ziemi Sinim. W wyniku cierpień, które znosicie, odziedziczycie Moje błogosławieństwa i z pewnością promienieć będziecie Moim światłem chwały w całym wszechświecie(Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 19, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże naprawdę mnie pocieszyły i zachęciły. Zwycięzca to ktoś, kto pośród prześladowań i ucisku może nadal praktykować prawdę, pokonać szatana i nieść świadectwo o Bogu. Ale ja stałam się negatywnie nastawiona i słaba z powodu niewielkiego cierpienia. Jak mogłam pokonać szatana w taki sposób? Możliwość znoszenia tych trudności i dawania świadectwa o Bogu była dla mnie wywyższeniem i błogosławieństwem Boga. Mając to na uwadze, czułam, że to cierpienie jest cenne i znaczące, i byłam gotowa poddać się Bogu i polegać na Nim, by go doświadczyć. W ten sposób, polegając na modlitwie i przewodnictwie Bożych słów, przetrwałam rok w więzieniu. Zanim opuściłam obóz pracy, schudłam ponad trzynaście kilogramów, a na moich rękach pozostały trwałe ślady.

Po tym jak opuściłam obóz pracy, Partia Komunistyczna nie poluzowała swojego nadzoru nade mną. Wysłali do wioski informatora, który miał mnie obserwować, aby sprawdzić, czy nadal wierzę w Boga lub czy uczęszczam na zgromadzenia. Żyłam jak zamknięta w ramie obrazu. Nie mogłam uczestniczyć w zgromadzeniach ani głosić ewangelii, więc nie miałam innego wyjścia, jak tylko opuścić dom, by wykonywać swoje obowiązki. Przez te lata ludzie z posterunku policji często przychodzili do mojego domu, by przesłuchiwać męża na temat mojego miejsca pobytu. Często dzwonili do mojego syna i synowej, namawiając ich, by mnie odnaleźli. Pewnego dnia moja synowa spotkała mnie na ulicy i nalegała, bym wróciła z nią do domu. Kiedy tam dotarliśmy, mój syn ze łzami w oczach powiedział: „Odkąd nie ma cię w domu, policjanci ciągle dzwonią. Nie możemy zaznać spokoju! Wiemy, że twoja wiara w Boga jest dobra, ale Partia Komunistyczna się jej sprzeciwia. Jeśli nadal będziesz wierzyć w Boga, nie pozwolą naszym dzieciom chodzić do szkoły, a nasze życie stanie się nie do zniesienia. Musisz wybrać: twój Bóg czy ta rodzina?”. Słysząc to, pomyślałam: „Jeśli nadal będę wierzyła w Boga i głosiła ewangelię, moja relacja z synem i synową rozpadnie się i nie będą się o mnie troszczyć w przyszłości. Co pocznę, gdy będę stara?”. Modliłam się w sercu do Boga. W tym momencie pomyślałam o tych słowach Bożych: „Kiedy Bóg i szatan walczą w sferze duchowej, jak powinieneś zadowalać Boga i jak powinieneś trwać mocno w świadectwie o Nim? Powinieneś wiedzieć, że wszystko, co ci się przydarza, jest wielką próbą i czasem, w którym Bóg potrzebuje, abyś dawał świadectwo(Tylko umiłowanie Boga jest prawdziwą wiarą w Niego, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Dzięki słowom Bożym zrozumiałam Jego intencję. Okoliczności, w jakich się znalazłam, były próbą. Musiałam stanąć po stronie Boga i zadowolić Go. Mój syn i synowa prześladowali mnie i utrudniali mi życie, ale prawdziwym winowajcą była Partia Komunistyczna, próbująca użyć sztuczek, by zmusić mnie do zdrady Boga. Nie mogłam pozwolić, by plany szatana się powiodły. Musiałam polegać na Bogu, by wytrwać w moim świadectwie i zawstydzić szatana. Nieważne, jak będzie wyglądało moje życie i czy mój syn będzie się o mnie troszczył, wszystko jest w rękach Boga, a ja jestem gotowa polegać na Nim, by tego doświadczyć. Wiedziałam, że nie mogę praktykować mojej wiary i wykonywać moich obowiązków w domu, więc znalazłam sposób, by opuścić dom i nadal wykonywać swoje obowiązki.

Wielki czerwony smok ściga mnie od wielu lat, a im bardziej mnie prześladuje, tym bardziej go nienawidzę i odrzucam z głębi serca, i tym bardziej pozostaję niezłomna w wierze, podążam za Bogiem i wypełniam swoje obowiązki. Bogu niech będą dzięki!

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Tajne przesłuchanie w hotelu

Autorstwa Song Ping, ChinyPewnego dnia w lutym 2013 roku umówiłam się z jedną z sióstr, by pójść na zgromadzenie. Około drugiej po...

Połącz się z nami w Messengerze