Co to znaczy dążyć do prawdy (16) Część trzecia

Ostatnim razem omawialiśmy temat związany z maksymą „Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr”. Jest to powiedzenie, którego szatan używa, aby zdeprawować ludzi w kontekście postępowania moralnego. Propagowanie tej maksymy wywiera znaczący wpływ na sposób myślenia ludzi i podobnie jak w wypadku innych powiedzeń dotyczących moralnego postępowania, jego treść jest absurdalna i niezgodna z faktami. Bez względu na to, co ktoś mówi, to o ile to robi, o tyle inni ludzie myślą, że jest moralnie szlachetny i posiada dobry charakter, co jest zarazem niedorzeczne i śmiechu warte. Maksyma ta przypomina inne powiedzenia na temat moralnego postępowania pod tym względem, że wszystkie one są niedorzecznymi i śmiechu wartymi herezjami i błędnymi przekonaniami. O wszystkich da się to powiedzieć i można je też określić mianem skrajnie absurdalnych i takich, które nie przechodzą próby poważnego badania. Dzisiaj przyjrzyjmy się innej maksymie na temat moralnego postępowania, która brzmi „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”. Zanim zaczniemy formalne omówienie tej maksymy, zapytam was, czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wyjaśnić sens tego powiedzenia? Jak przeanalizować jego istotę? Jakie trucizny się w nim zawierają? Jakie myśli szatan pragnie wpoić ludziom za pomocą tej maksymy? Jakie są złowrogie intencje szatana? Jaki aspekt ludzi szatan deprawuje za pomocą tego powiedzenia? Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? Znaczenie maksymy „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym” można wyjaśnić po prostu tak, że mówi ona, by nie zadawać się ze złymi ludźmi i być w stanie chronić się przed złym wpływem. Czy ktoś inny ocenia daną osobę jako bez skazy i zmazy wynurzającą się z błota, czy sama ta osoba pragnie być ucieleśnieniem tego powiedzenia, o jaki rodzaj osoby, mówiąc ogólnie, tu chodzi? Osoba ta twierdzi, że jest nieprzekupna, prawa, niezakłamana i uczciwa, uważa się za dżentelmena o szlachetnym charakterze moralnym, ale sądzi przy tym, że ten wiek, ten świat, ta ludzkość, a nawet ten kraj, ten dwór cesarski i ta biurokracja w ogóle takich cech nie posiadają. Czyż tacy ludzie nie patrzą zazwyczaj na wszystko w sposób pełen cynizmu i nie są rozczarowani rzeczywistością? Często czują, że mają duże aspiracje, ale urodzili się w złym czasie, że mają talent, ale nie mogą go wykorzystać. Są przekonani, że tak w świecie urzędniczym, jak i w społeczeństwie, zawsze jacyś niegodziwcy blokują im drogę, a oni sami mają genialne, strategiczne umysły, są jednostkami wybitnymi, tyle że nikt nie poznaje się na ich talencie i nigdy nie powierza im ważnych zadań. Są niezadowoleni z rzeczywistości, więc używają tego wyrażenia – „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym” – do opisania samych siebie, mówiąc, że ochronią się przed złym wpływem i będą nieskazitelni. Mówiąc wprost, tacy ludzie mają się za czystych i wzniosłych oraz są niezadowoleni z rzeczywistości. Wcale nie muszą mieć żadnego prawdziwego talentu czy rzeczywistej umiejętności, a perspektywy, z jakich patrzą na ludzi i sprawy, a także zachowują się i działają, wcale nie muszą być poprawne ani praktyczne. Do tego oczywiście niekoniecznie musieli też cokolwiek osiągnąć. A jednak uważają się za lepszych od zwykłych ludzi i ciągle jęczą, że „cały świat jest mętny, tylko ja jestem czysty; wszyscy ludzie są pijani, tylko ja jestem trzeźwy”, jak gdyby nie mieli żadnych złudzeń co do świata śmiertelników i często widzieli jego zło i mrok. Mówiąc precyzyjnie, tacy ludzie są cynikami. Nienawidzą sektora politycznego i handlowego, nienawidzą też kręgów literackich, artystycznych i edukacyjnych. Nienawidzą tego, jak intelektualiści postrzegają swoje dążenia, i patrzą z góry na rolników i osoby, które posiadają przekonania religijne. Cóż to za ludzie? Czyż nie są to ludzie osobliwi? Czy nie są w pewnym sensie nienormalni? Ci ludzie nie posiadają żadnych autentycznych umiejętności ani wykształcenia. Jeśli poprosisz ich, by wykonali jakąś praktyczną pracę, wcale nie jest pewne, że temu podołają. Lubią narzekać, a w wolnym czasie publikują artykuły i tomiki poezji, aby ujawnić sprawy związane z polityką, rządem, społeczeństwem i jednostkami należącymi do określonej grupy w określonym czasie. Dziś krytykują to, a jutro co innego, mówią w sposób elokwentny, ale robią bałagan, gdy biorą się za zrobienie czegokolwiek. Kończy się to tak, że nie pasują do nikogo, nigdzie nie mogą nic osiągnąć i nie nadają się do swojej pracy. Błędnie sądzą tak: „Jestem taki utalentowany! Zwykli ludzie nie mogą nawet zbliżyć się do sfery moich myśli!”. W głębi serca czują się przybici, zaniepokojeni i przygnębieni. W wolnym czasie trochę podróżują i gdy tylko znajdą się w jakimś miejscu o historycznym znaczeniu, wykrzykują tak: „Jestem niespełnionym geniuszem! Jestem jednostką wybitną, ale niewielu potrafi poznać się na prawdziwym talencie! Mam wysokie aspiracje, szkoda tylko, że urodziłem się w złym czasie i zabrakło mi szczęścia!”. Zawsze uważają się za ambitnych i dobrze wykształconych, ale nigdy nie udaje im się wybić ani zostać umieszczonym na wysokim stanowisku przez kogokolwiek u władzy, więc stają się cyniczni i niezadowoleni, patrzą na każdego z góry, aż w końcu kończą sami jak palec. Czyż nie jest to żałosne? Mówiąc wprost, tacy ludzie to zgraja szaleńców, pompatycznych, skrajnie wyniosłych, niezadowolonych z rzeczywistości i cały czas mających poczucie, że nic im się nie udało. W gruncie rzeczy ci ludzie są niczym, nie potrafią niczego osiągnąć, wszystko robią źle, a gdy tylko się czegoś nauczą, popisują się, bez końca o tym opowiadając. W dawnych czasach tacy ludzie recytowali poezję, pisali ody i popisywali się swoimi umiejętnościami literackimi, a towarzyszył temu pedantyczny wygląd. Dzisiaj tacy ludzie mają o wiele więcej okazji do popisywania się. Mogą tworzyć własne treści w Internecie, zamieszczać komentarze na blogach i tak dalej. W niektórych państwach, w których panuje względnie wolny system społeczny, często demaskują ciemne strony różnych branż, na przykład mroczne i złe aspekty sektora literackiego, artystycznego, handlowego, politycznego i kulturalnego. Całymi dniami krytykują to i deprecjonują tamto, sądząc, że są wielce utalentowani. Przyczyną, dla której to robią, jest ich przekonanie, że są wcieleniem dobra i prawości i że osiągnęli wielkość, chwałę i słuszność. Mówiąc ściśle, chronią się przed złymi wpływami i „bez skazy i zmazy wynurzają się z błota, pluskają się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnymi”. Uważają, że wszystko widzą wyraźnie, że wszystko potrafią zrozumieć. Stosują zawoalowaną krytykę wobec każdego, kto cokolwiek robi, i patrzą na niego z pogardą i lekceważeniem. Zawsze mają coś do powiedzenia na temat wszystkiego, co robią ludzie, i krytykują ich oraz deprecjonują. W rzeczywistości nie mają zielonego pojęcia, kim sami są, a kiedy zabierają głos, nigdy nie wiedzą, jaką perspektywę i punkt widzenia przyjąć, żeby wypaść w odpowiedni i poprawny sposób. Po prostu nie potrafią trzymać języka za zębami i są dość elokwentni. Czy w społeczeństwie jest wielu takich ludzi? (Tak). Kim są ci ludzie? Mówiąc precyzyjnie, jest to zgraja szaleńców, którzy są pompatyczni i którzy sami siebie postrzegają jako czystych i wzniosłych. W historii było wielu takich ludzi, prawda? (Owszem). Jak powinno się opisać i zdefiniować takich ludzi? Czyż nie są idealistami? Mówiąc ściśle, tacy ludzie są idealistami. Nie chcą trwać w obecnym rzeczywistym środowisku życia, a głowy ciągle mają w chmurach, wypełnione rzeczami eterycznymi, pustymi, niewidzialnymi i nieuchwytnymi. Żyją w nieistniejącym, eterycznym świecie – takich ludzi nazywamy idealistami. Z jakiej perspektywy oceniają oni zatem innych ludzi? Przyjmują postawę wyższości moralnej, a punkt wyjścia ich oceny innych ludzi da się wyrazić następująco: „Wyraźnie widzę wasze zło i wasz mrok i zdemaskuję je. To, że jestem w stanie zdemaskować nieprawe i złe rzeczy, które robicie, dowodzi, że nie jestem taki jak wy”. Kryjące się za tymi ich słowami znaczenie to „»Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym« to powiedzenie odnosi się do mnie. Wszyscy zostaliście skażeni przez ten zły trend; nie jesteście dobrymi ludźmi”. Czyż nie widać w tym, jak postrzegają się jako czystych i wzniosłych? Jak przeceniają się i popadają w pompatyczność? Czyż nie jest to ukryta próba wywyższenia samych siebie pod pretekstem krytykowania rzeczywistości, demaskowania mrocznej strony społeczeństwa i bycia niezadowolonym z rzeczywistości? (Tak właśnie jest). Jak zatem określamy takich ludzi? Jest takie ludowe powiedzenie: „Spotkałem wielu bezwstydnych ludzi, ale nigdy nie spotkałem nikogo, kto byłby tak bezwstydny jak ty”. Czyż nie opisuje ono tych ludzi? (Opisuje). Są bezwstydni. Ich usta mówią tylko o tym, co dobre i złe, a ich oczy widzą tylko wady i niedostatki innych ludzi. Swoimi wygadanymi ustami publicznie obnażają niedociągnięcia i wady innych, a czyniąc to, wyrażają własne poglądy i pokazują innym, jak chronią się przed złymi wpływami, jak bardzo są wyjątkowi i szlachetni. Czy rzeczywiście są szlachetni? Czy rzeczywiście są wyjątkowi? Są tacy sami jak wszyscy. Bez względu na to, jakich metod używają inni ludzie, by dążyć do sławy i zysku, metody te są oczywiste. Natomiast te osoby przyjmują postawę godności, a demaskowanie i krytykowanie innych ludzi służy im za temat będący odskocznią, dzięki której wywyższają się i promują, a wykorzystują wszystkie te środki po to, aby stać się sławnymi i wpływowymi. Czyż i oni nie dążą do sławy i zysku? Czyż ich cele nie są takie same? I czy takie same nie są też rezultaty? Stosują po prostu inne metody i środki, to wszystko. Możesz obrazić kogoś używając albo grzecznego języka, albo wulgarnego, ale obraźliwy charakter twojej wypowiedzi jest wciąż taki sam. Pewni ludzie stają się sławni w jeden sposób, a ci ludzie w inny – ostateczny rezultat jest taki sam, podobnie jak zamiar, cel i motywacja, więc nie ma tu absolutnie żadnej różnicy.

Jeśli chodzi o tych członków społeczeństwa, którzy ogłaszają, że „Bez skazy i zmazy wynurzają się z błota, pluskają się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnymi”, to zdefiniowaliśmy ich jako idealistów. Cechami charakterystycznymi takich ludzi jest to, że są wyjątkowo wyniośli, uważają się za lepszych od innych, uważają wszystkich innych za niewystarczająco dobrych, a ostatecznie dochodzą do wniosku, że: „Wszyscy taplacie się w błocie i grzęźniecie w złych trendach. Jestem lepszy od was i »Bez skazy i zmazy wynurzam się z błota, pluskam się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym«”. Oto ich pompatyczność i oto, jak są niezadowoleni z rzeczywistości, jak gdyby sami byli święci i czyści. W rzeczywistości jednak, ponieważ nie są tak zdolni jak inni ludzie i nie posiadają ich środków, ponieważ zawsze usiłują wybić się z tłumu, ale nigdy im się to nie udaje, ponieważ zawsze dążą do rzeczy idealnych, eterycznych i pustych, ale nigdy nie osiągają spełnienia i nie są w stanie tych rzeczy urzeczywistnić, i ponieważ nie mają ochoty zmierzyć się z rzeczywistością ani porzucić swoich ideałów, to, pod względem formalnym, nie mają innego wyboru, jak tylko trzymać się z dala od kręgów urzędniczych, politycznych, artystycznych i literackich. Ponieważ nie są w tych kręgach mile widziani i nie mogą zostać do nich przyjęci, nie mogą zrealizować swoich ambicji ani urzeczywistnić swoich ideałów i aspiracji, to ostatecznie mówią o sobie, że „bez skazy i zmazy wynurzają się z błota, pluskają się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnymi”, i twierdzą, że płyną pod prąd, że mają szlachetny charakter moralny, a powiedzenia te mają przynieść im pocieszenie. Czy wiecie, jak rozeznać się co do takich ludzi przy pomocy tego naszego omówienia? Jaka jest dokładnie istota tych ludzi? Są niczym, a mimo to są pompatyczni. Czy to trafna ocena? (Tak). Tacy ludzie mają pełno ideałów, ale żaden z nich nie może zostać zrealizowany ani żaden z nich nie jest zgodny z rzeczywistością. Wszystkie te rzeczy, o których myślą, są puste i nierealne. Ludzie ci całymi dniami nie wykonują właściwej pracy, potrafiąc jedynie recytować poezję i pisać ody, krytykować to i deprecjonować tamto – w ten właśnie sposób nie wykonują żadnej właściwej pracy, prawda? Ich istotę można dostrzec na podstawie ich zachowania. Nie mają żadnego prawdziwego talentu ani wykształcenia, wszystkie ich myśli na temat rzeczywistości i życia są puste, niejasne i nierealistyczne, i właśnie dlatego tak im pasuje fałszywe przekonanie o „wynurzaniu się z błota bez skazy i zmazy, pluskaniu się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”. Starają się tacy być, mając przy tym nadzieję, że więcej ludzi też będzie takich, a to jest niedorzeczność. Jeśli ludzie są tacy, to co mogą osiągnąć? Mówiąc ściśle, tacy ludzie nie mają w życiu prawdziwego celu ani kierunku, nie mają prawdziwej wiary, prawdziwego wyboru i właściwej ścieżki praktyki. Ich myśli całymi dniami są dzikie i nieposkromione, mają najróżniejsze dziwaczne pomysły, ich umysły są wypełnione chaotycznymi, pustymi i urojonymi przekonaniami, z których żadne nie jest realistyczne – ludzie ci są w rzeczywistości czymś zupełnie innym od zwykłej ludzkości. Ich myślenie jest nie tylko puste, ale też niewiarygodnie absurdalne i ekstremalne. Bez względu na to, do jakiej grupy należą, czy pochodzą z wyższej, średniej czy niższej klasy społecznej, nigdy nie potrafią dogadać się z innymi, a ludzie nigdy ich nie akceptują. Dlaczego tak się dzieje? Otóż dlatego, że ich myślenie, ich dążenia i perspektywy, z jakich patrzą na ludzi i sprawy, są skrajne i osobliwe. Mówiąc kulturalnie, ludzie ci są idealistami, ale wyrażając się precyzyjnie, trzeba powiedzieć, że są oni chorzy psychicznie, nienormalni. Powiedzcie Mi, czy ludzie chorzy psychicznie mogą dobrze dogadywać się z ludźmi normalnymi? Tacy ludzie nie tylko nie potrafią dogadać się z przyjaciółmi i kolegami z pracy, ale nie umieją nawet dogadać się ze swoimi rodzinami. Gdy wygłaszają swoje tezy i poglądy, inni ludzie czują się niezręcznie, odczuwają do nich niechęć i w ogóle nie chcą ich słuchać. Te ich wypowiedzi nie mają żadnego sensu i nie sprawdzają się w prawdziwym życiu. W prawdziwym życiu trudności, przed którymi stają ludzie, mogą powstawać w nich samych, mogą wynikać z obiektywnego otoczenia ludzi lub mogą dotyczyć ich najważniejszych codziennych potrzeb życiowych – jak należy stawić czoła tym problemom, jak sobie z nimi poradzić i je rozwiązać? Jeśli chodzi o drobne trudności, to wiążą się one z najważniejszymi codziennymi potrzebami życiowymi, natomiast jeśli chodzi o trudności poważne, to dotyczą one poglądu ludzi na życie, reguł, którymi kierują się w życiu, ścieżki, którą kroczą, i ich przekonań, i to właśnie te problemy są najbardziej rzeczywiste. Idealiści zawsze chcą jednak uciekać od tych problemów i od takich prawdziwych życiowych sytuacji. Ich poglądy, perspektywy i punkt widzenia, z którego patrzą na ludzi i sprawy, nie opierają się na tych prawdziwych problemach, lecz raczej są dzikie i nieposkromione. Nigdy nie wiesz, co sobie myślą, jak gdyby myśleli niczym kosmici, myśleli o rzeczach, o których na ziemi nikt nigdy nie słyszał, o rzeczach, które brzmią nienormalnie. Któż chciałby słuchać osoby, która mówi nienormalne rzeczy? Kiedy ludzie pierwszy raz spotykają taką osobę i słyszą, jak się wypowiada, mogą mieć wrażenie, że jej słowa są świeże i nowe, bardziej wnikliwe i mądrzejsze niż to, co mówią zwykli ludzie. Ale po chwili zdają sobie sprawę, że to same bzdury, więc nikt już nie zwraca na tę osobę uwagi, a nic, co ona mówi, nie trafia ani do ich uszu, ani do ich serc. Czy taka osoba jest w stanie zauważyć, gdy inni przyjmują wobec niej taką postawę? Z czasem zdaje sobie z tego sprawę i w głębi duszy myśli tak: „Nikt mnie nie lubi. O co chodzi? Dlaczego mnie nie lubią? Ach, jestem jednostką wybitną, a niewielu jest takich, którzy potrafią poznać się na prawdziwym talencie!”. Widzisz, tacy ludzie zawsze są pompatyczni, cały czas uważają się za utalentowanych, bystrych i zdolnych, podczas gdy w rzeczywistości są niczym. Bez względu na to, w jakiej grupie ludzi się znajdą, kończy się to dla nich zawsze tak, że zostają odrzuceni. Jest tak dlatego, że idą za maksymą „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”. Jeśli kiedykolwiek chciałeś być kimś takim, to mówię ci, od razu daj sobie spokój, bo ci ludzie nie są normalni. Jeśli twoje myślenie i rozum twojego człowieczeństwa są normalne, to powinieneś robić to, co robić powinieneś i co robić umiesz, a nie usiłować być jednym z tych, którzy „bez skazy i zmazy wynurzają się z błota, pluskają się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnymi”. Ci ludzie to jakiś inny, zdegenerowany rodzaj człowieka – nie są oni normalni.

Skoro już skończyliśmy analizowanie istoty ludzi, którzy „bez skazy i zmazy wynurzają się z błota, pluskają się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnymi”, porozmawiajmy o problemie niezadowolenia z rzeczywistości i problemie cynizmu, które wspomnieliśmy, gdy demaskowaliśmy tych ludzi. Niektórzy uważają tak: „Wierzymy w Boga, więc powinniśmy rozumieć mroczną stronę społeczeństwa i złe trendy społeczne, żeby nie iść za nimi. Musimy też rozumieć politykę, nikczemność ludzi, ich rozmaite powszechne praktyki i wszystkie mroczne i złe cechy ludzkości, które obecne były w różnych czasach, w różnych stronach świata i pośród różnych ras i grup. Dzięki temu nauczymy się rozeznania”. Czy tego Bóg wymaga od człowieka? Zanim omówiliśmy ten temat, niektórzy z was mogli uczynić z tego cel swego dążenia, ale mówię ci teraz wyraźnie, że nie jest to coś, co musisz robić, i nie jest to coś, czego Bóg od ciebie wymaga. Nie wymaga się od ciebie, byś rozumiał ten świat, to społeczeństwo, ludzkość, sektor polityczny, handlowy, literacki czy religijny, ani też jakąkolwiek powszechną praktykę, która pochodzi ze społeczeństwa, czy też metodę działania jakiejkolwiek grupy czy siły społecznej itd. – nie jest to lekcja, której musisz się nauczyć. Nie musisz być niezadowolony z rzeczywistości, nie musisz też chronić się przed złymi wpływami. Nie jest to punkt widzenia czy perspektywa, jakie powinieneś obrać, ani nie jest to pogląd, jaki powinieneś przyjąć. Bóg wybrał cię i pozwolił ci wierzyć w Niego i podążać za Nim; nie wymaga od ciebie, byś był wrogiem ludzkości, wrogiem społeczeństwa, wrogiem polityki czy wrogiem państwa, ani też nie oczekuje, że będziesz się sprzeciwiał jakiejkolwiek grupie, rasie czy religii. Po prostu prosi cię, byś podążał za Nim i odrzucił szatana, byś przyszedł przed Jego oblicze i przyjął Jego słowa oraz podporządkował się im, byś kroczył Jego drogą, bał się Go i unikał zła. Bóg nigdy nie wymagał od ciebie, byś był wrogiem ludzkości, wrogiem społeczeństwa, czy wrogiem państwa. Mówiąc ściślej, Bóg nigdy nie prosił cię, byś sprzeciwiał się konkretnemu rządowi, konkretnemu systemowi społecznemu czy politycznemu, ani też konkretnej opcji politycznej – Bóg nigdy cię o nic takiego nie prosił. Niektórzy mówią tak: „Cała ludzkość nas odrzuca, sprzeciwia się nam i nas prześladuje. Czy to źle, że powstajemy, przeciwstawiamy się im i walczymy z nimi? Wszyscy są przeciwko nam, więc dlaczego my nie możemy być przeciwko nim?”. Bez względu na to, co myślisz lub jak postępujesz prywatnie, lub jakie posiadasz prywatne poglądy na temat społeczeństwa, świata i państwowych systemów politycznych, jest to twoja prywatna sprawa i nie ma ona nic wspólnego z drogą, którą Bóg prosi cię, abyś podążał, ani też nic wspólnego z Bożymi naukami czy wymaganiami. Niektórzy ludzie odpowiadają na to tak: „Skoro mówisz, że te rzeczy nie mają nic wspólnego z Bożym nauczaniem, że nie są tym, czego Bóg od nas wymaga, ani tym, o zrobienie czego nas prosi, to czemu sam Bóg demaskuje szatana, trendy społeczne, mroczną stronę społeczeństwa, a nawet religię?”. Bóg demaskuje te rzeczy tylko dlatego, byś mógł je zrozumieć, ponieważ wiążą się one z zepsutym usposobieniem ludzi i przeciwnymi Bogu poglądami i pojęciami, jakie żywią ludzie. Przy tego rodzaju sytuacji musimy zatem z konieczności omawiać takie tematy i używać takich przykładów, żeby umożliwić ludziom bardziej adekwatne i praktyczne poznanie szatańskich skłonności ujawnianych przez skażoną ludzkość oraz rozeznanie co do rozmaitych błędnych myśli i poglądów oraz wrogich Bogu pojęć, jakie szatan im wpaja. Chodzi tylko o to. Nie czyni się tego, żeby ludzie osobiście walczyli z polityką, walczyli ze społeczeństwem i walczyli z ludzkością. Bóg nigdy nie prosił ludzi, by byli niezadowoleni z rzeczywistości, by byli cyniczni ani by chronili się przed złymi wpływami. Niektórzy mogą na to powiedzieć: „Chociaż Bóg nigdy mnie o to nie prosił, wierzę w Niego tylko dlatego, że jestem cyniczny i niezadowolony z rzeczywistości, dlatego, że czuję, że w domu Bożym panują prawość i sprawiedliwość, że rządzi tu prawda i jestem tu traktowany sprawiedliwie”. To twoja sprawa i nie ma to nic wspólnego z tym, czego Bóg wymaga. Oczywiście, ludzie zaczynają wierzyć w Boga z różnych powodów: niektórzy ludzie wierzą w Boga, aby zyskać błogosławieństwa, inni, aby uniknąć katastrof, niektórzy, aby wyleczyć się z choroby, a jeszcze inni, aby osiągnąć dobre miejsce przeznaczenia w przyszłości; są też tacy, którzy są niezadowoleni z rzeczywistości, niezadowoleni ze świata, niezadowoleni ze społeczeństwa lub zostali w społeczeństwie potraktowani niesprawiedliwie i dlatego przychodzą do domu Bożego, szukając pocieszenia i schronienia. Poglądy ludzi na wiarę w Boga i pierwotna intencja czy motywacja ich wiary są różne. Są też tacy, w których sercach nie ma tych rzeczy, którzy po prostu chcą wierzyć w Boga i czują, że wiara w Boga to coś dobrego. W każdym razie, gdy ci ludzie, którzy są cyniczni i niezadowoleni z rzeczywistości, zaczynają wierzyć w Boga, Bóg nie chwali ich ani nie traktuje dobrze tylko dlatego, że są w jakimś małym stopniu zdolni czy utalentowani. Jest tak dlatego, że nie akceptują prawdy, są niezwykle aroganccy, zadufani w sobie i mają innych w pogardzie, a ludziom takim jest niezwykle trudno przyjąć prawdę. Nie powinniście mieć żadnych nadziei co do tych ludzi, ani też sami nie powinniście być takimi ludźmi. Mówię wam tylko, byście byli uczciwi, dążyli do prawdy, podporządkowali się Bożym słowom, bali się Boga i unikali zła. Nie sądź zatem nigdy, że tylko dlatego, iż jesteś niezadowolony ze społeczeństwa i je dobrze rozumiesz, albo że wcześniej pracowałeś w jakiejś branży i dogłębnie zdajesz sobie sprawę z jej ciemnych stron, to przekłada się to na kapitał i postawę w twojej wierze w Boga, że to znaczy, że Bóg cię kocha, że spełniasz wymagane przez Boga standardy czy że jesteś kompetentną istotą stworzoną. Jeśli wierzysz w coś takiego, to powiem ci tak: mylisz się, źle oceniasz sytuację, perspektywa, z jakiej patrzysz na sprawy, jest niewłaściwa, podobnie jak punkt widzenia, jaki przyjmujesz. Czemu to mówię? Mówię to, ponieważ punkt widzenia, jaki przyjmujesz, a także poglądy i perspektywy, za pomocą których patrzysz na ludzi i sprawy, nie opierają się na słowach Boga, a prawda nie jest ich kryterium. Jeśli zawsze przyjmujesz perspektywę ludzi ze świata i czujesz się niezadowolony z rzeczywistości oraz cyniczny, to będziesz nimi gardził, będziesz chciał się z nimi zmagać i walczyć, dyskutować z nimi i przemówić im do rozsądku w kwestiach dobra i zła. Będziesz chciał zmienić ludzkość, zmienić społeczeństwo, a nawet zmienić system polityczny swojego kraju. Są nawet tacy, którzy będą chcieli zdemaskować ciemną stronę elit politycznych ich kraju, uważając, że w ten sposób odrzucają szatana i praktykują prawdę. To nie tak. Bez względu na to, jak wiele rzeczy dzieje się w sferach elit politycznych, w kręgach biznesowych czy w kręgach artystycznych i literackich, żadna z nich nie ma nic wspólnego z twoim dążeniem do prawdy. Bez względu na to, jak wiele wiesz o takich rzeczach, na nic się to nie zda i nie dowodzi, że znasz istotę szatana albo że w głębi swojego serca potrafisz szatana odrzucić. Bez względu na to, jak dobrze znasz lub pojmujesz takie rzeczy, i bez względu na to, jak konkretne, prawdziwe lub trafne jest twoje zrozumienie, nie oznacza to, że praktykujesz prawdę, że znasz siebie lub że wewnętrznie analizujesz szatańskie myśli i poglądy, ani nie dowodzi to, że kochasz Boże słowa i prawdę, a tym bardziej nie dowodzi, że boisz się Boga. Nie myśl, że tylko dlatego, iż rozumiesz co nieco na temat społeczeństwa, od podszewki znasz reguły rządzące jakąś branżą lub znasz jakąś plotkę, o której większość ludzi nie wie, że jeśli jesteś cyniczny i niezadowolony z rzeczywistości i masz odwagę zdemaskować ciemną stronę społeczeństwa, to jesteś osobą szlachetną i czcigodną, lepszą od innych, i „bez skazy i zmazy wynurzasz się z błota, pluskasz się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”. Bóg nie chce takich ludzi.

Niektórzy ludzie, zanim zaczęli wierzyć w Boga, byli bojaźliwi i nieśmiali, nie śmiąc demaskować ciemnych stron społeczeństwa, nie mając ku temu odwagi. Teraz, gdy wierzą w Boga, mają poczucie, że Bóg dodaje im śmiałości i ich wspiera, więc nie boją się już demaskować takich rzeczy. Są nawet tacy, którzy wyjeżdżają za granicę, do państw demokratycznych, i tam demaskują pewne złe czyny demona, jakim jest KPCh. Ludzie ci czują wtedy, że rozumieją prawdę, że mają dojrzałą postawę i wiarę w Boga. Są to wszystko błędne myśli i poglądy, a zajmowanie się tymi sprawami nie ma sensu. Czy jesteś niezadowolony z rzeczywistości i cyniczny, czy jesteś lepszy od reszty społeczeństwa i czy jesteś kimś, kto „bez skazy i zmazy wynurza się z błota, pluska się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym” – żadna z tych rzeczy nie ma dla Boga znaczenia; Bóg nie patrzy na takie rzeczy. A na co patrzy? Bóg najpierw patrzy na to, czy w głębi swojego serca rozpoznajesz myśli i poglądy pochodzące od szatana, a kiedy już je rozpoznasz, na to, czy je ujawniasz i otwierasz się na ich temat przed innymi oraz czy je odrzucasz, gdy już je dobrze zrozumiesz. Co więcej, Bóg patrzy na to, czy świadomie dążysz do prawdy w realnym życiu, czy świadomie poszukujesz prawdozasad w tym, jak postrzegasz ludzi i sprawy oraz jak się zachowujesz i działasz, a także na to, jaka jest dokładnie twoja postawa wobec prawdy. To są rzeczy, co do których musisz mieć jasność w sercu. Niektórzy lubią rozmawiać o przeszłości i teraźniejszości, dużo i dobitnie mówić o historycznych dworskich intrygach, szczegółowo opisywać, jakie ważne wydarzenia miały miejsce w jakim okresie w danej sferze politycznej, jakie były najważniejsze kwestie sporne, kto odegrał rolę w kluczowych momentach i tak dalej. Potem sądzą, że posiadają postawę, że są prawi i mają silne poczucie sprawiedliwości, mówiąc tak: „Widzisz, jestem bardzo niezadowolony z rzeczywistości. Moje spojrzenie przenika mroki biurokracji i rozumiem ją doskonale i dogłębnie!”. Po co mówić takie rzeczy? Komu próbujesz się podlizać? Bogu? Czy popisujesz się swoją inteligencją i tym, że tak dużo wiesz o tylu rzeczach? Taka gadanina jest bez sensu. Nigdy nie oglądałem żadnych bezwartościowych śmieci w Internecie ani nigdy nie byłem zainteresowany żadnymi programami informacyjnymi. Czemu nie oglądam takich rzeczy? Ponieważ są irytujące i obrzydliwe. Niektórzy uważają, że gdy już uwierzą w Boga, muszą mieć poczucie sprawiedliwości i często komentują oraz zawzięcie wypowiadają się na temat znanych osób, gwiazd i polityków, a nawet upubliczniają fakty z życia prywatnego tych osób, mając nadzieję otworzyć wszystkim oczy. Czują się jak specjaliści od wszystkiego, jak mądrzy ludzie, uważają, że znają wszystkie tajemnice i że są bardzo inteligentni, znający się na rzeczy i prawi. Na co zdaje się znajomość takich rzeczy? Czy dowodzi ona, że praktykujesz prawdę? Czy dowodzi ona, że rozumiesz prawdę? Czy dowodzi ona, że masz dojrzałą postawę? (Nie). Nie możesz przestać mówić o tym, co dzieje się w społeczeństwie, ale czy możesz powiedzieć coś o tym, jak zgodnie z prawdozasadami zrobić to, co jest przed tobą, i wykonywać obowiązki, które powinieneś wypełnić? Nie możesz; nie masz nic do powiedzenia. Bez względu na to, jak wiele wiesz o tym, co się dzieje w społeczeństwie, nie dowodzi to, że rozumiesz prawdę bądź masz dojrzałą postawę. Nie myśl, że tylko dlatego, iż potrafisz przejrzeć fake newsy i błędne przekonania, to masz dojrzałą postawę, wyparłeś się świata i odrzuciłeś szatana, że nie jesteś już z szatanem w związku, że wierzysz w Boga i jesteś wobec niego lojalny – to wszystko są błędne poglądy i absolutnie żaden z nich nie reprezentuje życia. Jeśli myślisz sobie: „Czyż nie jest tak, że im bardziej jestem rozczarowany rzeczywistością, im mocniej demaskuję wielkiego, czerwonego smoka, im mocniej nienawidzę wielkiego, czerwonego smoka, im bardziej nienawidzę świata i cyniczny się staję, tym Bóg jest szczęśliwszy i bardziej mnie lubi?”, to jesteś w błędzie. Im bardziej gonisz za tymi rzeczami i im dłużej kroczysz tą ścieżką, tym Bóg lubi cię mniej i tym więszą odczuwa do ciebie niechęć. Czemu jest tak, że im bardziej gonisz za tymi ziemskimi rzeczami, tym mniej Bóg cię lubi? Jest tak dlatego, że nie kroczysz właściwą ścieżką i nie wykonujesz właściwej pracy. Tak więc, jeśli masz trochę czasu, możesz czytać więcej słów Boga, słuchać hymnów, wysłuchiwać świadectw z doświadczenia życiowego swoich braci i sióstr, a wszyscy będą mogli wspólnie kontemplować słowa Boga i je omawiać. Nie pytaj o plotki, które nie mają nic wspólnego z twoim wejściem w życie czy dążeniem do zbawienia. Tak postępują ludzie, którzy nie mają nic lepszego do roboty. To, jak rozwija się społeczeństwo, w jakim kierunku pójdzie świat, jak plugawa i zła jest ludzkość i jak mroczna jest polityka – czy te rzeczy mają z tobą cokolwiek wspólnego? Czy osiągnąłbyś zbawienie, gdyby społeczeństwo i świat nie były mroczne, złe i plugawe? (Nie). Te rzeczy nie mają z tobą absolutnie nic wspólnego. To, czy możesz osiągnąć zbawienie, wiąże się wyłącznie z tym, ile prawdy przyjmujesz i rozumiesz, w ile prawdorzeczywistości wkraczasz i jak dobrze wypełniasz swoje obowiązki – wiąże się tylko z tymi kilkoma rzeczami. Nie komentuj postępowania znanych osób i celebrytów, ujawniając ich haniebne i nieprzyzwoite zachowanie, aby zabić czas i pokazać, jaki jesteś mądry i jak bardzo wyróżniasz się na tle innych. To czysta głupota; nie bądź takim człowiekiem. Taki człowiek to bowiem ktoś, kto nie wykonuje żadnej właściwej pracy ani nie kroczy słuszną ścieżką.

Jeśli chodzi o istotę maksymy na temat moralnego postępowania, która brzmi „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”, to w zasadzie omówiliśmy już ją i przeanalizowaliśmy. Co więcej, czyż nie omówiliśmy też wyraźnie postawy i poglądów na temat postępowania, które postuluje ta maksyma, a także wymagań i podejścia Boga? (Omówiliśmy). Czy rozumiecie już teraz ścieżkę, jaką powinni kroczyć ludzie? (Rozumiemy). Czy cynizm, o którym tu rozmawiamy, jest czymś pozytywnym? Czy rozczarowanie rzeczywistością jest czymś pozytywnym? Czy chronienie się przed złymi wpływami jest czymś pozytywnym? (Nie). Żadna z tych rzeczy nie jest pozytywna. Możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie są to fundamenty, na których powinieneś się opierać w swoim zachowaniu i działaniu, nie powinny one stać się dla ciebie podstawą twojego zachowania i działania, a tym bardziej nie powinny stać się dla ciebie zasadami zachowania i działania. Dlatego też powinieneś wyzbyć się tych rzeczy i je odrzucić. Powinniście jasno rozeznać się w tych maksymach i teoriach, które pochodzą z tradycyjnej kultury, i całkowicie je porzucić. Nie powinniście uważać tych zwodniczych przekonań za prawdę ani mylić ich z prawdą. Jest tak dlatego, że bez względu na to, jak wiele lat te przekonania były w obiegu wśród ludzkości i jak głęboko zapuściły w niej korzenie, nie mają one szans ostać się w obliczu prawdy. Po prostu nie są czymś pozytywnym i nie zasługują na to, by wymieniać je jednym tchem z prawdą. Te przekonania nie mają na ludzi żadnego pozytywnego wpływu; nie tylko nie są w stanie poprowadzić ludzi i skierować ich na właściwą ścieżkę, ale wręcz przeciwnie – kierują ludzi na kolejne złe ścieżki, czyniąc ich coraz bardziej wyniosłymi i bezwstydnymi, coraz mniej świadomymi i rozsądnymi, i sprawiając, że Bóg ich nienawidzi i brzydzi się nimi. Jeśli zrezygnujesz z tych rzeczy, porzucisz te pojęcia, wyzbędziesz się tych myśli i poglądów, tych metod, na podstawie których patrzysz na ludzi i sprawy, a także zachowujesz się i działasz, ponieważ wszystkie one pochodzą od szatana, i jeśli przyjdziesz przed oblicze Boga i będziesz patrzył na ludzi i sprawy, a także zachowywał się i działał całkowicie na podstawie Bożych słów, to przekonania te nie będą miały na ciebie żadnego wpływu. Jeśli natomiast chodzi o niezadowolenie z rzeczywistości i poczucie cynizmu, to Bóg nie potrzebuje, abyś wkładał wysiłek w próby zrozumienia i poznania ciemności czającej się w społeczeństwie. Musisz tylko wiedzieć w pełni i w istocie, że świat i ludzkość zostały skażone przez szatana i że tkwią w szponach złego. Niezależnie od tego, czy chodzi o trendy społeczne, obyczaje, tradycyjną kulturę, wiedzę, edukację – na jakimkolwiek poziomie, w jakimkolwiek aspekcie czy w jakiejkolwiek branży – wszystko to jest wypełnione myślami i poglądami szatana, a także jego herezjami i błędnymi przekonaniami. Bez względu na to, o jakie państwo, grupę etniczną, zespół ludzi czy organizację społeczną chodzi, nie rządzą nimi ani prawda, ani słowa Boga. Jest oczywiście jeszcze mniej prawdopodobne, że da się wśród nich dostrzec bezstronność czy sprawiedliwość. Jest to pewne i jeśli tylko po prostu zdajesz sobie z tego sprawę, to wystarczy. Poza tym najważniejszą rzeczą jest wyciszenie serca, dalsze wyposażanie się w słowa Boga i rozpoznanie w sobie herezji, błędnych przekonań, myśli i poglądów, które pochodzą od szatana. Możesz przejrzeć te rzeczy tylko wtedy, jeśli autentycznie je zrozumiesz; możesz je autentycznie odrzucić i porzucić tylko wtedy, jeśli je przejrzysz; i możesz bezwarunkowo podporządkować się prawdzie tylko wtedy, jeśli autentycznie się ich wyzbędziesz. W ten sposób ścieżka, którą będziesz kroczyć, będzie właściwa i oświetlona. Także twój cel będzie właściwy, a to, że na koniec osiągniesz zbawienie, jest faktem bezspornym. Dlatego absolutnie nie wolno ci pozwolić, aby herezje, błędne przekonania, myśli i poglądy, które wpaja ci szatan, zamąciły twoje myśli i przyćmiły oczy; nie wolno ci być cynicznym i niezadowolonym z rzeczywistości, bo w ten sposób możesz popaść w odrętwienie i oszukiwać zarówno siebie, jak i innych. Zamiast tego musisz dążyć do prawdy, zyskać prawdę jako swoje życie, urzeczywistniać podobieństwo do prawdziwego człowieka i dobrze wypełniać swój obowiązek. To jest twoja właściwa praca i to jest ścieżka, którą powinieneś teraz podążać. Jeśli natomiast chodzi o stan społeczeństwa, państwa czy jakiejkolwiek branży, to te rzeczy nie mają z tobą nic wspólnego. Dlaczego? Ponieważ nie mają wpływu na twoje dążenie do prawdy, nie mają związku z twoim dążeniem do prawdy, nie wiążą się z twoim końcem ani osiągnięciem przez ciebie zbawienia. Rozumiecie? (Tak). Kiedy to zrozumiecie, powinniście mieć jasność co do tego, jak dążyć do prawdy i zyskać życie.

14 lipca 2022 r.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze