Czym jest niewierzący i jak się przejawia

05 marca 2021

Ważne słowa Boga:

Ponieważ wierzysz w Boga, musisz pokładać wiarę we wszystkich Jego słowach i wszystkich Jego dziełach. To oznacza, że ponieważ wierzysz w Boga, musisz być Mu posłuszny. Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, to nie ma znaczenia, czy wierzysz w Boga, czy nie. Jeżeli wierzysz w Boga od wielu lat, ale nigdy nie byłeś Mu posłuszny i nie przyjmujesz Jego słów w całości, tylko wymagasz, by Bóg podporządkował się tobie i działał według twoich pojęć, to jesteś największym buntownikiem ze wszystkich, jesteś niewierzącym. Jak tacy ludzie mogą być w stanie podporządkować się dziełu i słowom Boga, które nie przystają do pojęć człowieka?

(Ci, którzy są posłuszni Bogu ze szczerego serca, z pewnością zostaną przez Niego pozyskani, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Jeżeli, wierząc w Boga, ludzie nie mają serc pełnych czci dla Niego, nie mają serc posłusznych Bogu, wówczas nie tylko nie będą w stanie wykonać dla Niego żadnej pracy, lecz, wręcz przeciwnie, staną się tymi, którzy przeszkadzają w Jego dziele i przeciwstawiają się Mu. Wiara w Boga pozbawiona posłuszeństwa i czci wobec Boga, a pełna oporu wobec Niego, jest największą hańbą dla wierzącego. Jeśli mowa i zachowanie osób wierzących są tak swobodne i nieskrępowane jak niewierzących, wówczas są oni w jeszcze większym stopniu źli niż niewierzący – są archetypicznymi demonami.

(Ostrzeżenie dla tych, którzy nie praktykują prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Są tacy, których wiara nigdy nie została uznana w Bożym sercu. Innymi słowy, Bóg nie uznaje, że ludzie ci są Jego naśladowcami, Bóg bowiem nie pochwala ich wiary. Jeżeli chodzi o tych ludzi, bez względu na to, jak długo podążają za Bogiem, ich idee i poglądy nigdy się nie zmieniły. Są jak niewierzący, stosując się do zasad niewierzących i ich sposobu postępowania, stosując się do ich praw przetrwania i wiary. Nigdy nie przyjęli słowa Bożego jako swojego życia, nigdy nie wierzyli, że słowo Boga jest prawdą, nigdy nie mieli na celu przyjęcia Bożego zbawienia i nigdy nie uznali Boga za swojego Boga. Uważają wiarę w Boga za jakieś amatorskie hobby, traktując Boga jedynie jako duchową pomoc, więc nie uważają, że warto próbować zrozumieć Boże usposobienie lub Jego istotę. Można powiedzieć, że to, co odpowiada prawdziwemu Bogu, nie ma nic wspólnego z tymi ludźmi. Nie są zainteresowani i nie zadają sobie trudu, by na to zważać. Dzieje się tak dlatego, że głęboko w ich sercach jest intensywny głos, który zawsze im mówi: Bóg jest niewidzialny i nie można go dotknąć, Bóg nie istnieje. Uważają, że próba zrozumienia tego rodzaju Boga nie byłaby warta ich starań; byłoby to oszukiwanie samych siebie. Wierzą, że okazują wielką mądrość, wyznając Boga jedynie w słowach, a przy tym nie zajmując żadnego rzeczywistego stanowiska ani nie angażując się w żadne rzeczywiste działania. Jak Bóg patrzy na tych ludzi? Postrzega ich jako niewierzących. Niektórzy pytają: „Czy niewierzący mogą czytać słowo Boga? Czy mogą wykonywać swoje obowiązki? Czy mogą powiedzieć te słowa: »Będę żyć dla Boga«?”. To, co człowiek często widzi, to powierzchowne wyrazy zachowania ludzi, a nie ich istota. Jednak Bóg nie patrzy na tę powierzchowność; widzi tylko ich wewnętrzną istotę. Bóg ma więc taką postawę wobec ludzi i taką ich definicję.

(Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Wielu jest takich, którzy mówią, że wierzą w Boga i wypowiadają słowa pochwały dla Boga, ale w swoich sercach nie miłują słów wypowiedzianych przez Niego, ani nie są zainteresowani prawdą. W głębi serca nieustannie wierzą, że tylko żyjąc według filozofii szatana i różnych doktryn świata zewnętrznego, będą normalni i będą mogli się obronić, że tylko takie życie nada wartość ich egzystencji na tym świecie. Czy to jest ktoś, kto wierzy w Boga i podąża za Nim? Wszystkie wypowiedzi znanych, wielkich postaci brzmią niezmiernie filozoficznie i są szczególnie zdolne do zwodzenia ludzi. Jeśli traktujesz je jako prawdę i przestrzegasz ich jako maksym, ale słów Boga – najzwyklejszych słów Boga, które wymagają od ciebie, byś był uczciwym człowiekiem, byś trzymał się skrupulatnie swojego stanowiska, byś wypełniał obowiązki istoty stworzonej i byś był wytrwały – nie potrafisz praktykować i nie traktujesz ich jako prawdy, to nie jesteś wyznawcą Boga. Możesz powiedzieć, że praktykowałeś Jego słowa, ale co gdyby Bóg dalej naciskał, byś powiedział prawdę i zapytał: „Co praktykowałeś? Kto wypowiedział te słowa, które ty praktykujesz? Na czym opierają się zasady, których przestrzegasz?”. Jeśli tą podstawą nie są słowa Boga, to są to słowa szatana; to, co urzeczywistniasz, to słowa szatana, a jednak nadal twierdzisz, że praktykujesz prawdę i zadowalasz Boga, czyż nie jest to bluźnierstwo przeciwko Niemu? Bóg mówi, że ludzie powinni być uczciwi, a jednak są tacy, którzy nie zastanawiają się nad tym, na czym polega bycie uczciwym, jak powinni praktykować uczciwość, albo które z rzeczy, jakie urzeczywistniają i ujawniają, nie są uczciwe, a które są. Nie rozważają istoty prawdy w słowach Boga, tylko znajdują książkę niewierzących, a po przeczytaniu jej, mówią: „Dobrze powiedziane – nawet lepiej niż w słowach Boga. »Prostolinijni ludzie zawsze zwyciężają«. Czyż to nie to samo, co powiedział Bóg? To też jest prawda!”. Tak więc, oni przestrzegają tych słów. Co urzeczywistniają, kiedy przestrzegają tych słów? Czy są w stanie praktykować rzeczywistość prawdy? Czy jest wielu takich ludzi? Zdobywają nieco wiedzy, czytają kilka książek, zyskują trochę wglądu i słyszą jakieś znane porzekadło lub popularne powiedzenie i traktują je jako prawdę. Postępują zgodnie z tymi słowami, stosują je do swoich obowiązków i życia w wierze w Boga, a nawet myślą, że to Go zadowala. Czy to nie są sztuczki? Czy to nie jest podstęp? To bluźnierstwo! Jest tego wiele w ludziach. Trzymają się oni przyjemnie brzmiących, pozornie poprawnych doktryn ludowych, tak jakby były one prawdą. Odkładają słowa Boże na bok i nie zwracają na nie uwagi, i choćby nie wiem ile razy je czytali, nie biorą ich sobie do serca i nie traktują jako prawdy. Czy ten, kto tak robi, jest kimś, kto wierzy w Boga? Czy idzie za Bogiem? Taki człowiek wierzy w religię, idzie za szatanem! W swoim sercu myśli, że w słowach wypowiedzianych przez szatana jest filozofia, że te słowa mają głębokie znaczenie, uważa je za Biblię, mądre powiedzenia i choćby nie wiem co jeszcze porzucił, nigdy nie mógłby odłożyć tych słów na bok. Byłoby to dla niego jak utrata życia, jakby ktoś wyrwał mu serce. Co to za osoba? Jest to osoba, która podąża za szatanem.

Fragment rozdziału „Wiara w religię nigdy nie doprowadzi do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Ludzie, którzy naprawdę wierzą w Boga, mają poczucie sumienia. Ufają, że Jego słowa są prawdą, a wszystko, co On czyni, jest słuszne i przynosi korzyść człowiekowi. Jeśli zrobią coś złego i naruszą prawdę, w głębi serca robią sobie wyrzuty, czują udrękę i mają poczucie, że są coś winni. A co do tych, którzy tak naprawdę nie wierzą w Boga, odłóżmy na bok kwestię, czy mają poczucie sumienia, a porozmawiajmy najpierw o ich stosunku do istnienia Boga i do Jego słów. Przede wszystkim, jaki jest ich pogląd na istnienie Boga? „Mówicie, że Bóg istnieje – ale gdzie On jest? Nie widzę Go. Nie wiem, czy Bóg istnieje, czy nie. Ci, którzy w Niego wierzą, mówią, że istnieje, a ci, którzy nie wierzą, mówią, że Go nie ma”. Taki jest ich pogląd. Jednak po głębszej refleksji myślą tak: „Wszyscy ci ludzie w Niego wierzą i niosą o Nim świadectwo, więc może istnieje jakiś Bóg. Mam nadzieję, że istnieje. A jeśli tak, to zadziałam szybko, żeby otrzymać błogosławieństwo. Postawię na właściwego konia”. Są gotowi przyłączyć się do innych, rzucić kośćmi i zaryzykować. Sądzą, że nie będzie ich to nic kosztować. Ich poglądy na to, czy Bóg istnieje, są następujące: „Czy Bóg istnieje, czy nie? Trudno powiedzieć. Gdzie On właściwie jest? Tak naprawdę nie wiem. Tylu ludzi niesie świadectwo, ale czy to prawda, czy fałsz? Tego też nie jestem w stanie stwierdzić”. W głowie mają same znaki zapytania odnośnie tej kwestii, nie mają pewności i dlatego są sceptyczni. A przy takim sceptycyzmie i takiej niepewności, jaki jest ich stosunek do słów Boga, gdy On coś mówi i wyraża prawdę? Czy uważają słowa Boga za prawdę? Czasami słuchają z ciekawości, chwilę się zastanawiają, a potem myślą tak: „Czy te słowa są prawdą? Rzekomo jest w nich władza i moc – czemu więc tego w nich nie słyszę ani nie wyczuwam? Podobno są w stanie zmienić człowieka – czemu więc nie zmieniły mnie? Nadal lubię jeść i spać. Jestem tak samo porywczy jak zawsze i w niczym nie stałem się lepszy niż wcześniej. Wciąż się boję, gdy wielki czerwony smok zaczyna prześladowania. Nie stałem się nadczłowiekiem! Słowa Boga to rzekomo rzeczywistość wszystkiego, co pozytywne. A co jest pozytywne? Proszenie, by ludzie byli dobrzy i uczciwi. Ludzie, którzy są uczciwi, to głupcy. Prosi się ludzi, by się bali Boga i unikali zła. Oznacza to, że kiedy robisz coś złego, musisz się powstrzymać, nałożyć na siebie ograniczenia i więcej nie czynić zła – ile osób to potrafi? W naturze człowieka leży czynienie zła i bycie samolubnym. Każdy myśli tylko o sobie, a diabeł łapie ostatniego. Nikt na tym świecie nie myśli o nikim poza sobą samym. Twój los jest w twoich rękach – sam musisz dążyć do szczęścia. Gdyby wszyscy ludzie praktykowali słowa Boga, bali się Go i unikali zła, czyż nie zamieniliby się w ascetycznych mnichów i mniszki? Jaką przyjemność dawałoby wtedy życie?”. Czy w głębi serca nie mają właśnie takiego stosunku do prawdy? „Jeśli ludzie nie walczą o coś dla siebie, jeśli nie żyją dla bogactwa i uznania, to jaki sens ma życie?”. Taki jest pogląd tych ludzi – niewierzących. Taki jest ich stosunek do prawdy. W swoich sercach nie wiedzą, czym jest prawda. Słowa Boga nie są dla nich prawdą, a prawda nie jest życiem. Za co w głębi swoich serc uważają prawdę? Za coś, co może im dać nadprzyrodzone siły, moce i talenty; za coś, co przyniesie im wymierne zyski, co może sprawi, że ich życie będzie szczęśliwsze i przysporzy im wszelkich możliwych korzyści – to jest prawda. Myślą tak: „Te słowa Boga są zbyt zwyczajne – to tylko banały, o których nie warto wspominać. Proszenie ludzi o to, by byli uczciwi, bali się Boga i unikali zła, by uwolnili się od swoich skażonych skłonności – to zbyt trudne. Nikt temu nie sprosta! Ludzie nie żyją w próżni – mają niezliczone pragnienia i emocje. Nikomu nie uda się urzeczywistnić tych słów”. Niewierzący nie uznają słów Boga za prawdę. Nie wierzą, że słowa Boga są życiem, ani tym bardziej, że mogą odmienić los wszystkich ludzi czy zmienić ich skażone skłonności i pozwolić im je odrzucić. Taki jest ich stosunek do słów Boga. Dlatego w głębi serca nigdy nie zaakceptowali tego, że słowa Boga są prawdą, ani nie przyjmują ich jako prawdy. Ogólnie rzecz ujmując, nie uznają słów Boga za swoje życie, za kierunek i cel swojego istnienia i postępowania. Czy mogą uwierzyć w istnienie Boga ci, którzy nie przyjmują do wiadomości, że Jego słowa są prawdą? Czy naprawdę wierzą w istnienie Boga? (Nie). Czy ci, którzy nie wierzą w istnienie Boga, mogą uwierzyć, że na tym świecie również istnieje prawda? Czy ci, którzy nie wierzą w istnienie prawdy, mogą uwierzyć, że ludzkość może zostać zbawiona? (Nie). Jeśli nie wierzą w żadną z tych rzeczy, czy mogą uwierzyć w fakt wcielenia Boga? Czy mogą uwierzyć w Boży plan zarządzania? (Nie). Są na wskroś niewierzący.

Fragment rozdziału „Dobre wykonywanie obowiązków wymaga co najmniej sumienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Niektórzy czczą wybitne osobistości, wciąż powątpiewając, czy słowa Boga mogą rzeczywiście zbawić ludzi. Sądzą, że tylko słowa osób wybitnych i wielkich mają wagę i prawdziwe znaczenie. Myślą sobie: „Spójrzcie, jak potężny jest przywódca naszego kraju! Spójrzcie na konferencje, które organizuje nasz naród – ten rozmach, ta atmosfera, ten styl! – czy dom Boży może się z tym równać?”. Jeśli w twoim mniemaniu dom Boży nie jest w stanie mierzyć się z posiadłościami niewierzących i nie jest tak dobry jak jakikolwiek naród, ludzie w nim nie są tak dobrzy, jak ci z innych grup, a jego dekrety administracyjne nie są tak dobre jak instytucje i prawa jakiegokolwiek narodu – jeśli masz takie poglądy, to po co jeszcze wierzysz w Boga? Jak naprawdę traktujesz wszystkie słowa, które wypowiada Bóg? Jak odnosisz się do Jego zwierzchności nad wszystkim? Brakuje ci nie tylko czci, ale i szacunku. Czy taka osoba nie jest niewierząca? Czy taka osoba nie powinna zostać poproszona o jak najszybsze odejście? (Powinna). A co, jeżeli nie odejdzie? Każcie jej odejść tak szybko, jak to możliwe – wypędźcie ją, jakbyście odganiali natrętne muchy. W domu Bożym króluje prawda, króluje Bóg i wszystko odbywa się zgodnie z zasadami prawdy. Tacy ludzie powinni być odpędzeni. Czy chcecie mieć pośród siebie takich niewierzących, którzy twierdzą, że wierzą w Boga, a jednocześnie w ten sposób lekceważą dom Boży i patrzą na Boga z góry? (Nie). Dlatego też muszą oni zostać natychmiast usunięci. Bez względu na to, jak wielkie mają zdolności, muszą zostać odpędzeni. Czy to jest nieuprzejme albo nieczułe? (Nie). To jest działanie zgodnie z zasadami. Co przez to rozumiem? Bez względu na to, jak świetna jest twoja postawa, jak wielkie jest twoje postanowienie dążenia do prawdy, bez względu na to, czy masz wiarę w Boga, jest jedna rzecz, która jest pewna i ponad wszelką wątpliwość – Chrystus, Bóg, jest drogą, prawdą i życiem. To się nigdy nie zmieni, to powinno być skałą, powinno trwać w sercu każdej osoby, być najtrwalszym fundamentem jej wiary w Boga. Powinno to być pewne i nie budzić w twoim sercu żadnych wątpliwości. Jeśli wątpisz nawet w to, to nie jesteś godzien pozostać w Bożej rodzinie. Niektórzy mówią: „Jesteśmy wielkim narodem i szlachetnym ludem. Nasz naród, nasze zwyczaje i nasza kultura są wspaniałe i wyjątkowe, szlachetniejsze nawet od słów Chrystusa i prawdy”. Czy to nie jest głos osoby niewierzącej? Tak, to jest głos niewierzącego i taki człowiek powinien być usunięty, nie powinien móc pozostać. Zdarza się, że człowiek tylko chwilowo jest w jakimś stanie lub ma jakieś myśli, ale jego wiara w Boga jest prawdziwa. Tacy ludzie są nieco niemądrzy: mogą nie być w stanie zrozumieć pewnych spraw, mogli zostać oszukani albo – ponieważ nie rozumieją prawdy – w chwili głupoty mówią lub działają w mętny sposób. To wszystko są efekty skażonego usposobienia, braku rozsądku, ignorancji i niezrozumienia prawdy, ale tacy ludzie nie są podobni do niewierzących. Muszą oni zrozumieć prawdę, trzeba z nimi omawiać prawdę, aby rozwiązać takie problemy. Niektórzy ludzie przypominają jednak niewierzących – tacy nie są członkami rodziny Bożej.

Fragment rozdziału „Aby odznaczać się podobieństwem do człowieka, należy wkładać całe serce, umysł i duszę w wykonywanie swojego obowiązku” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

W swojej wierze w Boga musisz zrozumieć jedno: wiara w Boga nie oznacza jedynie wiary w Jego imię ani tym bardziej wiary w Boga niejasnego, którego sobie wyobrażasz. Powinieneś natomiast wierzyć, że Bóg jest prawdziwy – wierzyć w Jego istotę i usposobienie oraz w to, co On ma i czym jest. Musisz wierzyć w to, że Bóg rządzi przeznaczeniem ludzkości, czyli także twoim przeznaczeniem. Co więc można uznać za wiarę? Czyż z jednej strony ludzie nie powinni prawdziwie w niej współpracować i wcielać ją w życie? Załóżmy, że jacyś ludzie są zaniepokojeni sytuacją, która ich spotyka i mają drobne rozterki duchowe. Myślą wtedy tak: „Taki a taki odpowiada za to, co mi się przydarzyło. Gdyby nie jego czepialstwo, nie byłoby to tak krępujące”. Szukają wymówek i ostatecznie zrzucają winę na kogoś innego, co ich uspokaja, a potem myślą, że problem został rozwiązany, a trudności się skończyły. Co sądzisz o takiej metodzie rozwiązywania problemów? Czy można pozyskać prawdę, praktykując w taki sposób? Czy pokazuje to postawę posłuszeństwa wobec Boga? Z jakiej perspektywy tacy ludzie wierzą w Boga? W jaki sposób? Czy w swoim codziennym życiu zastosowali słowa: „Bóg rządzi przeznaczeniem ludzkości, wszystkie rzeczy i zdarzenia są w Jego rękach.”? Czy wierzą w zwierzchnictwo Boga, gdy analizują problem ludzkim umysłem i zajmują się nim z wykorzystaniem ludzkich środków? Czy podporządkowują się zwierzchności Boga nad ludźmi, sprawami i rzeczami oraz Jego ustaleniom? (Nie). Po pierwsze, nie podporządkowują się, a po drugie, popełniają jeszcze większy błąd: nie są w stanie przyjąć od Boga sytuacji i ludzi, spraw i rzeczy, które On dla nich ustala – nie spoglądają pod powierzchnię. Patrzą tylko na to, jak sytuacja wygląda z zewnątrz, potem analizują ją swoim ludzkim umysłem i próbują ją rozwiązać ludzkimi metodami. Czyż to nie wielki błąd? (Tak). Jak do tego dochodzi? Nie wierzą, że Bóg wszystkim rządzi. Myślą sobie tak: „Bóg miałby wszystkim rządzić? Czy może sprawować władzę nad tyloma rzeczami? To ślepe stosowanie doktryny. To, co przydarzyło się mnie, jest inne – to wyjątek!”. To wyjątek i tamto wyjątek. Według nich wszystko jest wyjątkiem – Bóg nie rządzi niczym, a wszystko rodzi się z człowieka. To ma być wiara w Boga? Czy odzwierciedla to istotę wiary w Boga? Tacy ludzie nie wierzą, że Bóg może rządzić wszystkim bądź aranżować wszystkie rzeczy, wydarzenia i sytuacje. Nie potrafią przyjąć tych spraw od Boga. Wydaje im się, że wszystkie te sytuacje pojawiają się tylko przypadkowo, że wywołują je ludzkie działania, a nie są aranżowane przez Boga. Jaka jest zatem istota ich wiary? Są niewierzący! Punkt widzenia niewierzących jest taki, że niczego nie przyjmują od Boga, a zamiast tego, cokolwiek ich spotyka, patrzą na to z ludzkiej perspektywy, używają ludzkich sposobów myślenia i metod, wytężają umysły i zastanawiają się głęboko, jak sobie z tym poradzić. Tak właśnie postępuje niewierzący. Kiedy natkniecie się w przyszłości na tego rodzaju osoby, powinniście rozwinąć w sobie rozeznanie na ich temat. Kiedy pojawiają się problemy, niewierzący uruchamiają umysł i obmyślają drogi wyjścia; są w tym dobrzy. Nieustannie myślą o danej sprawie, próbują ją rozwiązać ludzkimi metodami, uwielbiają używać rozsądnych argumentów i opierać się na filozofiach szatana lub przepisach prawa. Nie wierzą, że słowa Boga są prawdą, a tym bardziej, że Bóg panuje nad wszystkimi rzeczami i że wszystko dzieje się za Jego sprawą. Nigdy nie przyjęli od Boga żadnej sytuacji, którą On zaaranżował, ani niczego, co się wokół nich wydarzyło. Z reguły upierają się, że wierzą, iż los ludzkości leży w rękach Boga i że są gotowi poddać się Jego władzy oraz Jego ustaleniom. Jednak to nie jest to, w co wierzą, gdy napotykają problem, nie w taki sposób pojmują sprawy i nigdy w taki sposób nie są posłuszni. Taki właśnie jest niewierzący.

Fragment rozdziału „Można się pozbyć skażonych skłonności jedynie przez dążenie do prawdy i poleganie na Bogu” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Gdy coś się wydarza, niektórzy ludzie są zawsze krytyczni wobec innych i wobec zaistniałych okoliczności. Jest to duży problem. Zawsze myślą, że inni są względem nich surowi lub że umyślnie utrudniają im życie, albo też szukają wad u innych. Czy to nie jest uprzedzenie? Nie starają się dojść do prawdy, wciąż tylko próbując zachować twarz i znaleźć usprawiedliwienie w oczach innych ludzi. Zawsze wybierają ludzkie metody, aby naprawić sytuację. To jest największa przeszkoda stojąca na drodze do wejścia w życie. Jeśli tak postępujesz, praktykujesz w ten sposób i w ten sposób wierzysz w Boga, nigdy nie będziesz w stanie zyskać prawdy, bo nigdy nie stajesz przed Bogiem. Nigdy nie stajesz przed Bogiem, aby przyjąć wszystko to, co On dla ciebie ustanawia, nigdy nie stosujesz prawdy, aby sobie z tym poradzić. Zamiast tego wybierasz ludzkie metody. W oczach Boga jesteś od Niego zbyt daleko – nie tylko twoje serce jest daleko od Niego, ale całość twojej istoty nie żyje w Jego obecności. Tak właśnie Bóg postrzega ludzi, którzy są krytyczni wobec innych i wobec okoliczności. Niektórzy ludzie mają dar wymowy i bystry umysł. Myślą tak: „Jestem dobrym mówcą. Gdy obracam się wśród ludzi, wszyscy mi zazdroszczą i podziwiają mnie. Wywyższają mnie i na ogół są mi posłuszni”. Gdzie w tym pożytek? Prestiż, jakim się cieszysz wśród ludzi, jest trwały, ale gdy jesteś przed Bogiem, On cię zawsze ignoruje. Powie, że jesteś niewierzący i wrogo nastawiony względem prawdy. Gdy przebywasz wśród ludzi, twoje postępowanie jest uładzone i przebiegłe, z każdym możesz sobie poradzić, potrafisz różne sprawy załatwić, z każdym się dogadasz, ale ostatecznie będziesz skończony, bo Bóg ocenia cię tak, a nie inaczej. Nic dobrego dla ciebie z tego nie wyniknie i twój los będzie przypieczętowany. Bóg powie: „To jest niewierzący, choć macha sztandarem wiary w Boga, aby zyskać błogosławieństwa. Ta osoba jest wrogiem prawdy. Nigdy nie starała się podążać za prawdą ani nigdy prawdy nie zaakceptowała”. Co sądzisz o takiej ocenie? Czy tego właśnie chcesz? Na pewno nie. Być może niektórzy ludzie nie dbają o to i mówią: „Wszystko jedno. I tak nie możemy zobaczyć Boga. Kwestia, która rzeczywiście nas dotyka, to dogadywanie się z innymi. Jeśli nie uporządkujemy relacji z ludźmi wokół nas, ciężko będzie się żyło w społeczności. Musimy przynajmniej zaznajomić się z innymi i utrzymywać z nimi dobre stosunki. O tym, co będzie jutro, możemy porozmawiać jutro”. Czy tacy ludzie wierzą jeszcze w Boga? (Nie). Należy często żyć przed obliczem Boga i stawać przed Bogiem, aby szukać prawdy w każdym czasie i we wszystkich sprawach, tak aby na koniec Bóg powiedział: „Jesteś kimś, kto miłuje prawdę. Podobasz się Bogu i radujesz Go. Bóg widział twoje serce i twoje postępowanie”. Co sądzisz o takiej ocenie? Tylko tacy ludzie mogą zyskać aprobatę u Boga.

Fragment rozdziału „Jeśli nie potrafisz zawsze żyć przed obliczem Boga, jesteś niewierzącym” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Jeśli w swej wierze w Boga ludzie nie żyją często przed Jego obliczem, wówczas nie będą w stanie Go czcić, a zatem nie będą potrafili unikać zła. Te sprawy wiążą się ze sobą. Jeśli w głębi serca często żyjesz przed obliczem Boga, będziesz się hamował i w wielu kwestiach będziesz się Go bał. Nie posuniesz się za daleko, nie uczynisz niczego, co jest rozwiązłe, ani niczego, co jest nienawistne Bogu, nie wypowiesz też słów pozbawionych rozsądku. Jeśli zaakceptujesz Bożą kontrolę i przyjmiesz Jego dyscyplinę, to będziesz stronił od czynienia wielu złych rzeczy. Czyż tym samym nie unikniesz zła? Jeśli, w twojej wierze w Boga, często znajdujesz się w stanie osłupienia, nie wiedząc, czy On jest w twoim sercu, nie wiedząc, co w głębi duszy pragniesz zrobić, oraz jeśli nie potrafisz osiągnąć spokoju przed Bogiem, nie modlisz się ani nie szukasz prawdy za każdym razem, kiedy coś ci się przytrafia, oraz jeśli często postępujesz według swojej woli, żyjesz według swojego szatańskiego usposobienia i objawiasz swoje zuchwałe usposobienie oraz nie przyjmujesz Bożego nadzoru ani dyscypliny i nie podporządkowujesz się, to wiedz, że tacy ludzie w głębi ducha zawsze będą żyli przed obliczem szatana, będą pod kontrolą szatana oraz własnego skażonego usposobienia. Dlatego też takim ludziom brak jakiejkolwiek czci wobec Boga. Są po prostu niezdolni do unikania złych rzeczy i nawet jeśli ich nie czynią, wszystko, co myślą, jest nadal złe i nie ma związku z prawdą, a wręcz się jej sprzeniewierza. Czy zatem tacy ludzie zasadniczo nie mają żadnego związku z Bogiem? Choć Bóg sprawuje nad nimi władzę, nigdy Mu nie podlegali, nigdy nie traktowali Boga jako Boga, nigdy nie traktowali Go jak Stwórcy, który nad nimi panuje, nigdy nie uznali, że On jest ich Bogiem i Panem, i nigdy nie rozważali szczerego wielbienia Go. Tacy ludzie nie rozumieją, co to znaczy bać się Boga i uznają, że mają prawo do popełniania zła. Mówią: „Będę robić to, co chcę. Sam zajmę się swoimi sprawami. Nikomu nic do tego”. Tymczasemtraktują wiarę w Boga jako pewnego rodzaju mantrę, formę obrządku. Czyż to nie czyni z nich niewierzących? Oni są niewierzący! A jak Bóg nazywa takich ludzi w swoim sercu? Wszystko, co przez cały dzień myślą jest złe. To degeneraci domu Bożego, a On nie uznaje takich ludzi za członków swojego domu.

Fragment rozdziału „Tylko żyjąc nieustannie przed obliczem Boga można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”

Niektórzy ludzie nie cieszą się z prawdy, a tym bardziej z sądu. Cieszą ich natomiast władza i bogactwo; o takich ludziach mówi się, że szukają władzy. Szukają oni wyłącznie tych wyznań na świecie, które mają wpływy, oraz tych pastorów i nauczycieli, którzy ukończyli seminaria. Mimo że zaakceptowali drogę prawdy, wierzą tylko połowicznie; nie są w stanie oddać całych swoich serc i umysłów. Ich usta mówią o ponoszeniu kosztów dla Boga, ale ich oczy są skupione na wielkich pastorach i nauczycielach, a na Chrystusa nawet nie spojrzą. Ich serca skoncentrowane są na sławie, pieniądzach i chwale. Sądzą, że nie ma mowy, aby taka drobna osoba była w stanie podbić tak wielu, że ktoś tak przeciętny mógłby udoskonalić człowieka. Uważają, że nie ma mowy, aby ci wszyscy maluczcy pośród pyłu i gnojowisk byli ludźmi wybranymi przez Boga. Wierzą, że gdyby tacy ludzie byli przedmiotem Bożego zbawienia, wówczas niebo i ziemia wywróciłyby się do góry nogami, a wszyscy ludzie pękliby ze śmiechu. Wierzą, że gdyby Bóg wybrał do udoskonalenia takich ludzi bez znaczenia, to ci wielcy ludzie staliby się samym Bogiem. Ich spojrzenie jest skażone niewiarą; nie dość, że są oni niewierzącymi, są także niedorzecznymi zwierzętami. Przywiązują bowiem wagę jedynie do pozycji, prestiżu i siły, a poważają tylko duże grupy i wyznania. Nie mają najmniejszego szacunku dla tych, których prowadzi Chrystus; są po prostu zdrajcami, którzy odwrócili się od Chrystusa, od prawdy i od życia.

To, co podziwiasz, to nie pokora Chrystusa, ale fałszywi pasterze o doskonałej reputacji. Nie lubujesz się w pięknie ani w mądrości Chrystusa, ale w tych libertynach, którzy tarzają się w brudzie tego świata. Śmiejesz się z bólu Chrystusa, który nie ma gdzie położyć głowy, ale podziwiasz te trupy, które kradną ofiary i żyją w rozpuście. Nie jesteś gotów cierpieć obok Chrystusa, ale chętnie padasz w ramiona tych lekkomyślnych antychrystów, choć zapewniają ci tylko ciało, słowa i kontrolę. Nawet teraz twoje serce nadal zwraca się ku nim, ku ich reputacji, ku ich statusowi, ku ich wpływom. A jednak nadal utrzymujesz postawę wyrażającą się w tym, że trudno ci przełknąć dzieło Chrystusa i nie chcesz go przyjąć. Dlatego mówię, że brak ci wiary, by uznać Chrystusa. Powodem, dla którego podążałeś i podążasz za Nim do dziś, jest tylko to, że nie miałeś innego wyboru. W twoim sercu zawsze dominuje szereg wzniosłych obrazów; nie potrafisz zapomnieć żadnego ich słowa i czynu, ani ich wpływowych słów i rąk. Pozostają oni w twoim sercu zawsze na najwyższym miejscu jako bohaterzy. Jeżeli jednak chodzi o dzisiejszego Chrystusa to wcale tak nie jest. On w twoim sercu jest na zawsze nieistotny i nigdy nie zasługuje na szacunek. Jest bowiem zbyt zwyczajny, ma zdecydowanie za mały wpływ i całkowicie brak Mu wzniosłości.

W każdym razie, mówię, że wszyscy ci, którzy nie cenią prawdy, są niewierzącymi i zdrajcami prawdy. Tacy ludzie nigdy nie zyskają aprobaty Chrystusa. Czy już zrozumiałeś, jak wiele jest w tobie niewiary i jak bardzo zdradzasz Chrystusa? Napominam cię: skoro wybrałeś drogę prawdy, to powinieneś poświęcić się z całego serca; nie bądź ambiwalentny ani niezdecydowany. Powinieneś zrozumieć, że Bóg nie należy do świata ani do jednej osoby, ale do wszystkich tych, którzy naprawdę w Niego wierzą, wszystkich tych, którzy Go czczą, i wszystkich tych, którzy są Mu oddani i wierni.

(Czy jesteś prawdziwie wierzącym w Boga? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Połącz się z nami w Messengerze