Czym jest lud Boży, a czym są posługujący
Ważne słowa Boga:
Sytuacja nie jest obecnie taka, jak była kiedyś, a Moje dzieło wkroczyło w nowy punkt wyjścia. W tej sytuacji pojawi się nowe podejście: ci, którzy widzą Moje słowo i przyjmują je jako samo ich życie, są ludem w Moim królestwie, a będąc w Moim królestwie, są oni ludem Mojego królestwa. Ponieważ przyjmują przewodnictwo Moich słów, to choć nazywani są Moim ludem, określenie to w niczym nie ustępuje określeniu: Moi „synowie”. Ponieważ zostali uczynieni Bożym ludem, wszyscy muszą służyć z najwyższym oddaniem w Moim królestwie i wypełniać w nim swoje obowiązki. Ktokolwiek popełni wykroczenie przeciwko Moim dekretom administracyjnym, musi otrzymać Moją karę. Oto Moja rada dla wszystkich.
(Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 1, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Ponieważ zwiecie się Moim ludem, powinniście być zdolni do wysławiania Mojego imienia; to jest do składania świadectwa w chwili próby. Jeśli ktokolwiek będzie próbował Mnie czarować i ukryć przede Mną prawdę lub angażować się w niecne interesy za Moimi plecami, zostanie bez wyjątku wypędzony i usunięty z Mojego domu, aby oczekiwać, aż się z nim rozprawię. Ci, którzy w przeszłości nie byli Mi wierni i synowscy, a dziś powstają znowu, aby Mnie otwarcie osądzać – oni również zostaną wypędzeni z Mojego domu. Ci, którzy są Moim ludem, muszą nieustannie troszczyć się o Moje brzemię, a także starać się poznawać Moje słowa. Tylko takich ludzi oświecę i na pewno będą żyć pod Moim przewodnictwem oraz oświeceniem, nigdy nie spotykając się z karceniem. Ci, którzy nie mają względu na Moje brzemię, poświęcają się planowaniu własnej przyszłości – to znaczy ci, którzy w swoich działaniach nie dążą do zaspokajania Mojego serca, ale raczej szukają jałmużny; te żebracze stworzenia, których absolutnie odmawiam wykorzystać, ponieważ od urodzenia nic nie wiedzą o tym, co to znaczy mieć wzgląd na Moje brzemię – są to ludzie, którym brak zdrowego umysłu; ludzie tacy cierpią z powodu „niedożywienia” mózgu i muszą wrócić do domu, aby się „pożywić”. Tacy ludzie nie będą mi przydatni. Wszyscy spośród Mojego ludu będą musieli uznać poznanie Mnie za obowiązek, który trzeba doprowadzić do końca, jak jedzenie, ubieranie się i spanie; jako coś, o czym nie zapomina się nawet na chwilę, tak aby w końcu poznawanie Mnie stało się tak oczywiste, jak jedzenie – coś, co robisz bez wysiłku, wprawną ręką. Jeśli chodzi o słowa, które wymawiam, każde musi zostać przyjęte z najwyższą wiarą i zostać w pełni przyswojone; nie może być miejsca na jakiekolwiek pobieżne półśrodki. Każdy, kto nie zwraca uwagi na Moje słowa, będzie uważany za bezpośrednio opierającego się Mi; każdy, kto nie karmi się Moimi słowami lub nie stara się ich poznać, będzie uznany za nie obdarzającego Mnie uwagą i zostanie natychmiast wyrzucony za drzwi Mojego domu. Albowiem, jak już mówiłem w przeszłości, tym, czego chcę, nie jest wielka liczba ludzi, ale znakomitość. Spośród stu ludzi, jeśli tylko jeden będzie w stanie Mnie poznać dzięki Mym słowom, wówczas chętnie wyrzucę wszystkich pozostałych, aby skupić się na oświeceniu i iluminowaniu tego jednego. Na tym przykładzie widać, iż niekoniecznie prawdą jest, że tylko większa liczebność może Mnie zamanifestować, urzeczywistnić Mnie. Tym, czego chcę, jest pszenica (nawet jeśli kłosy nie są pełne), a nie kąkol (nawet gdy kłosy są wystarczająco pełne, by wzbudzać podziw). Jeśli chodzi o tych, którzy nie zwracają uwagi na poszukiwanie, a zamiast tego zachowują się opieszale, powinni oni odejść z własnej woli; nie chcę ich już więcej oglądać, aby nie przynosili ujmy Memu imieniu. W kwestii tego, czego wymagam od Mojego ludu, na razie poprzestanę na tych wskazaniach i wstrzymam ustanawianie kolejnych sankcji w zależności od tego, jak zmieniają się okoliczności.
(Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 5, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Ktoś, kto naprawdę potrafi trwać w pokoju w obecności Boga, jest w stanie uwolnić się od wszystkich więzów tego świata i zostać owładniętym przez Boga. Wszyscy ci, którzy nie są w stanie trwać w pokoju w obecności Boga, niewątpliwie są rozpuszczeni i nieopanowani. Wszyscy, którzy potrafią trwać w pokoju przed Jego obliczem są pobożni przed Nim i pragną Boga. Tylko ci, którzy trwają w pokoju przed Bogiem, cenią sobie życie i wspólnotę ducha, łakną słów Bożych i podążają za prawdą. Każdy, kto nie ceni sobie bycia w pokoju przed Bogiem i nie ćwiczy się w trwaniu w pokoju przed Nim, jest próżny i powierzchowny, przywiązany do świata i pozbawiony życia. Nawet jeśli ktoś taki mówi, że wierzy w Boga, wypowiada tylko puste słowa. Ci, których Bóg w ostatecznym rozrachunku udoskonali i uczyni pełnymi, to ludzie, którzy potrafią trwać w pokoju w Jego obecności. Dlatego też ci, którzy trwają w pokoju przed Jego obliczem, zyskują z Jego łaski wielkie błogosławieństwa. Zaś wszyscy ci ludzie, którzy w ciągu całego dnia nie znajdują czasu na to, by jeść i pić słowa Boże, są całkowicie zaprzątnięci sprawami tego świata i nie przywiązują większej wagi do wkraczania w życie, są hipokrytami pozbawionymi perspektyw na przyszły wzrost i rozwój. Ludem Boga są tylko ci, którzy potrafią trwać przed Nim w pokoju i autentycznie się z Nim łączyć.
(O wyciszaniu serca przed Bogiem, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Członek domu i królestwa Bożego – skąd pochodzi ten tytuł? Jak można go uzyskać? Wywodzi się z poniesionych kosztów i stąd, że dzięki zrozumieniu prawdy dążyłeś do prawdy i osiągnąłeś pewien poziom zmiany swojego usposobienia; teraz możesz podporządkować się Bogu i czcić Go; stałeś się członkiem Jego domu. Podobnie jak Hiob i Piotr, nie musisz już dłużej znosić prześladowań i zepsucia szatana. Możesz swobodnie żyć w domu Bożym i w Jego królestwie i nie musisz już walczyć ze swoim zepsutym usposobieniem; w oczach Boga jesteś prawdziwym przedmiotem stworzenia i prawdziwym człowiekiem. Oznacza to, że dni trudów znoszonych przez osobę, która została zepsuta przez szatana, całkowicie się skończyły; teraz nastał czas pokoju, radości i szczęścia, w którym człowiek może żyć w świetle oblicza Stwórcy i żyć obok Boga.
Fragment rozdziału „Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet poświęcają je dla osobistej chwały (Część dziewiąta)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Człowiek zostanie do końca uczyniony pełnym w Wieku Królestwa. Po dziele podboju człowiek zostanie poddany oczyszczeniu i uciskowi. Ci, którzy podczas tego ucisku będą potrafili zwyciężyć i dać świadectwo, będą tymi, którzy ostatecznie staną się pełni; staną się zwycięzcami. Podczas tego ucisku człowiek jest zobowiązany do przyjęcia oczyszczania, a oczyszczanie to jest ostatnią częścią Bożego dzieła. Jest to ostatnie oczyszczanie człowieka przed zakończeniem całego Bożego dzieła zarządzania, a wszyscy, którzy naśladują Boga muszą zaakceptować tę ostateczną próbę i muszą przyjąć to ostatnie oczyszczenie. Ci, dla których ucisk jest udręczeniem, są pozbawieni dzieła Ducha Świętego i przewodnictwa Boga, ale ci, którzy zostali prawdziwie podbici i którzy prawdziwie szukają Boga, ostatecznie wytrwają; są oni tymi, którzy posiadają prawdziwe człowieczeństwo i prawdziwie kochają Boga. Bez względu na to, co Bóg czyni, zwycięzcy nie będą pozbawieni wizji i nadal będą wprowadzać prawdę w życie, niezawodnie dając świadectwo. To oni ostatecznie wyjdą z wielkiego ucisku.
(Dzieło Boga i praktykowanie przez człowieka, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Jeśli potraktujemy słowo „posługujący” dosłownie i spróbujemy je zrozumieć w kategoriach ludzkiego języka, oznacza ono pracowników tymczasowych, którzy świadczą okresowe usługi w określonej branży lub pracy i którzy są potrzebni w trybie doraźnym. W domu Bożym, w Jego planie zarządzania i w Jego dziele, grupa ludzi określana mianem posługujących jest absolutnie niezbędna. Kiedy tacy ludzie przychodzą do domu Boga, do miejsca, gdzie prowadzone jest dzieło Boże, nie wiedzą nic o Bogu ani o wierze, ani nie wiedzą nic o Jego dziele i Jego planie zarządzania. Nic nie rozumieją; są tylko laikami. Jak nazywają się laicy w domu Bożym? Niewierzący. Kiedy ludzie, którzy są niewierzącymi w oczach Boga, przychodzą do domu Bożego, co mogą robić? Czego dokładnie Bóg od nich potrzebuje? Ponieważ ludzie mają skażone usposobienie, a także ze względu na istotę swojej natury, mogą robić to, co się im każe, wykonywać wszelkie polecenia, które Bóg im daje, iść tam, gdzie zaprowadzi ich Jego dzieło, i dowiedzieć się wszystkiego, czego mogą się dowiedzieć z Jego słów. Mogą zdobyć jedynie wiedzę; nie mogą osiągnąć zrozumienia. W każdej części Bożego dzieła, której On wymaga, ludzie współpracują jedynie biernie; nie podejmują żadnej inicjatywy. Gdybyś naprawdę przejawił jakąś inicjatywę, to zrozumiałbyś prawdę i wolę Bożą! „Biernie” oznacza tutaj, że nie wiesz, co Bóg chce uczynić, nie znasz znaczenia tego, co On każe ci zrobić, ani nie wiesz, w czym tkwi tego wartość, nie wiesz też, jaką ścieżkę powinieneś obrać. Kiedy przychodzisz do domu Boga, jesteś jak maszyna; w jakikolwiek sposób Bóg się tobą posłuży, tak działasz. Do czego jesteś potrzebny Bogu? (Jako obiekt, przez który Bóg wyraża prawdę, aby osądzić ludzkość). Zgadza się; jesteś obiektem, do którego Bóg może kierować swoje słowa. Co jeszcze? Twoje uzdolnienia, tak? Czy liczy się normalne ludzkie myślenie? Bóg użyje cię tylko wtedy, gdy będziesz miał normalne ludzkie myślenie. Jeśli twój stan umysłu nie jest normalny, to nie nadajesz się nawet na posługującego. Co jeszcze? (Umiejętności i mocne strony danej osoby). Innymi słowy, wszelkie umiejętności, które ludzie posiadają. Co jeszcze? (Postanowienie współdziałania z Bogiem). To również jest coś, czego On wymaga; jest to w ludziach rodzaj aspiracji, by słuchać i by się podporządkować, można też powiedzieć, że jest to pragnienie kochania rzeczy pozytywnych i światła. Słowo „postanowienie” może nie obejmować całego sensu tego pojęcia. Aspiracje mają szersze znaczenie, ale bliższy zasięg niż postanowienia. To znaczy, zaczynasz od aspiracji i dopiero kiedy masz aspiracje, stopniowo powstają w tobie rozmaite postanowienia. Postanowienia dotyczą bardziej konkretnych spraw, a aspiracje obejmują szerszy zakres. Jeśli chodzi o zepsutych ludzi, z punktu widzenia Stwórcy, to są właśnie rzeczy, do których Bóg cię potrzebuje. To znaczy kiedy laik, który nie ma absolutnie żadnej wiedzy o Bogu, o Jego zarządzaniu, Jego istocie, Jego wypowiedziach ani o Jego usposobieniu, przychodzi do Jego domu, jest jak maszyna. To, co ta osoba może zrobić dla Boga i jak może współpracować z Bożym dziełem, zasadniczo nie ma żadnego związku ze standardem, którego Bóg wymaga (prawdą). Właściwości tej osoby, jakie Bóg może wykorzystać, to te, o których była mowa przed chwilą: po pierwsze, człowiek staje się obiektem, do którego Bóg przemawia; po drugie, różne uzdolnienia, które posiada; po trzecie, posiadanie normalnego ludzkiego myślenia; po czwarte, różne umiejętności, jakie posiada dana osoba; a po piąte – i najważniejsze – aspiracje, by słuchać Bożych słów i podporządkować się im. Te rzeczy są kluczowe. Kiedy ktoś posiada te cechy, zaczyna pracować w służbie dla Bożego dzieła i dla Jego planu zarządzania. Wówczas formalnie wkracza na właściwą drogę, to znaczy oficjalnie staje się posługującym w domu Bożym.
Dopóki człowiek nie zrozumie słów Boga, prawdy i woli Bożej, dopóki nie rozwinie się w nim choćby odrobina czci dla Boga, może pełnić jedynie rolę posługującego i nic ponadto. To znaczy, że jesteś posługującym, czy chcesz nim być, czy nie; nie możesz uciec od tej nazwy. Niektórzy mówią: „Przecież przez całe życie wierzyłem w Boga; minęło już kilkadziesiąt lat, odkąd zacząłem wierzyć w Jezusa. Czy naprawdę nadal jestem tylko posługującym?”. Co myślisz o tym pytaniu? Komu je zadajesz? Musisz zapytać siebie: czy rozumiesz już wolę Bożą? Czy obecnie po prostu wkładasz pewien wysiłek, czy też praktykujesz prawdę? Czy zrobiłeś już pierwszy krok na ścieżce wiodącej do poszukiwania i zrozumienia prawdy? Czy wkroczyłeś w prawdę-rzeczywistość? Czy czcisz Boga w swoim sercu? Jeśli posiadasz te cechy, jeżeli potrafisz wytrwać w obliczu Bożych prób, jesteś w stanie bać się Boga i wystrzegać zła, to oczywiście nie jesteś już posługującym. Jeśli jednak nie posiadasz tych cech, to bez wątpienia nadal jesteś posługującym. To nieuniknione; nie da się przed tym uciec.
Fragment rozdziału „Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet poświęcają je dla osobistej chwały (Część dziewiąta)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Kiedy ludzie wchodzą do domu Bożego i nie rozumieją prawdy, a jedynie mają różne aspiracje lub rozwijają w sobie postanowienie współpracy, rola posługujących jest jedyną, jaką w tym czasie mogą pełnić. „Posługiwanie” oczywiście nie brzmi zbyt ładnie. Innymi słowy znaczy to, że ludzie służą i trudzą się dla dzieła Bożego planu zarządzania, co oznacza, że wkładają w nie wysiłek. Niczego nie pojmują i nie rozumieją, mają jednak pewne umiejętności i uzdolnienia, potrafią się uczyć, przekazywać to, co mówią inni i wykonywać jakieś ogólne zadania, ale jeśli chodzi o rozmaite aspekty konkretnego dzieła Bożego zbawienia i zarządzania ludzkością, a także różne aspekty dzieła związanego z prawdą, nie są w stanie włożyć w to żadnego wysiłku ani w ogóle współpracować; dokładają tylko nieco starań i mówią pewne rzeczy, wykonując prace związane z zadaniami ogólnymi oraz pewne prace poboczne związane z posługą. Jeśli na tym polega istota obowiązku tych ludzi, pełnionych przez nich ról oraz pracy, jaką wykonują w domu Bożym, to będzie im trudno uwolnić się od miana „posługujących”. Dlaczego będzie to trudne? Czy nie ma to czegoś wspólnego z tym, jak Bóg definiuje znaczenie tej nazwy? Ludziom dość łatwo przychodzi włożenie pewnego wysiłku i zrobienie czegoś w oparciu o własne wrodzone zdolności, talenty i inteligencję. Jednak życie prawdą, wejście w prawdę-rzeczywistość i działanie zgodne z wolą Bożą – te rzeczy są bardzo wyczerpujące; wymagają czasu, przewodnictwa innych ludzi, oświecenia od Boga oraz Bożej dyscypliny. Co więcej, wymagają przyjścia Bożych słów sądu i karcenia. Tak więc w czasie, jaki jest konieczny do osiągnięcia tego celu, to, co większość ludzi jest w stanie zrobić i zapewnić, ogranicza się do tych kilku rzeczy: spełnianie roli obiektów, do których Bóg przemawia; posiadanie pewnych uzdolnień i przynoszenie pożytku w domu Bożym; myślenie charakteryzujące normalne człowieczeństwo oraz umiejętność zrozumienia i wykonania zadań, które zostaną ci przydzielone; posiadanie pewnych umiejętności i zdolność do wykorzystania swoich mocnych stron w jakiejkolwiek pracy, którą polecono ci wykonać w domu Bożym; a co najważniejsze, posiadanie aspiracji, by słuchać i się podporządkować. Kiedy pełnisz służbę w domu Bożym i gdy podejmujesz wysiłek dla Bożego dzieła, jeśli masz tę odrobinę chęci, by słuchać i się podporządkować, nie będziesz w stanie uciec ani powodować kłopotów; raczej będziesz starał się ze wszystkich sił hamować, robić mniej złych uczynków, a więcej dobrych. Taki jest stan i kondycja większości ludzi, prawda?
Fragment rozdziału „Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet poświęcają je dla osobistej chwały (Część dziewiąta)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Słowo „służba” nie brzmi zbyt elegancko, nie jest to również coś, co każdy byłby skłonny wykonywać, powinniśmy jednak brać pod uwagę tych, którzy są tutaj grupą docelową. Istnienie owych posługujących Bogu ma specjalny sens. Nikt inny nie mógłby odgrywać ich roli, gdyż zostali wybrani przez Boga. Na czym polega rola posługujących? Na służeniu wybranym ludziom Boga. Zasadniczo ich rola to służenie Bożemu dziełu, współpraca z Bożym dziełem oraz współpraca z Bogiem, gdy czyni On pełnymi wybranych przez siebie ludzi. Jakie wymagania ma wobec tych ludzi Bóg, gdy trudzą się oni nad czymś, wykonują jakąś pracę albo podejmują jakieś zadania? Czy jest w tych oczekiwaniach wobec nich bardzo wymagający? (Nie, Bóg prosi, by byli lojalni). Również posługujący muszą być lojalni. Niezależnie od twojego pochodzenia czy od tego, dlaczego Bóg cię wybrał, musisz być lojalny wobec Boga, lojalny wobec zadania wyznaczonego przez Boga, jak również w pracy, za którą jesteś odpowiedzialny, i wobec obowiązku, który na tobie spoczął. Jeśli posługujący są zdolni do lojalności i jeśli mogą sprawić, że Bóg jest z nich zadowolony, jaki będzie wówczas ich koniec? Będą mogli pozostać. Czy być posługującym, który pozostaje, to błogosławieństwo? Co to znaczy: pozostać? Co oznacza to błogosławieństwo? Co się tyczy ich statusu, posługujący wydają się niepodobni do wybranych ludzi Boga: wydają się od nich różni. Czy jednak to, czego doświadczają w tym życiu, nie jest w istocie tym samym, czego doświadczają wybrani ludzie Boga? Jest to jedno i to samo – przynajmniej w tym życiu. Nie zaprzeczycie temu, prawda? Boże wypowiedzi, Boża łaska, Boże zaopatrzenie, Boże błogosławieństwa – któż nie cieszy się z tych rzeczy? Wszyscy czerpią radość z takiej obfitości. Tożsamość posługującego jest taka, a nie inna, jednak dla Boga jest on jedną spośród wszystkich istot przez siebie stworzonych – i tylko jego rola jest rolą posługującego. Skoro jest on jednym z Bożych stworzeń, czy zatem jest jakaś różnica między posługującymi oraz wybranymi ludźmi Boga? Tak naprawdę nie ma. Teoretycznie, różnica istnieje, istnieje różnica w ich istocie, różnica w kategoriach odgrywanej roli, jednak Bóg nie dyskryminuje tych ludzi. Dlaczego więc określa się ich mianem posługujących? Musicie to zrozumieć. Posługujący wywodzą się spośród niewierzących. Wzmianka o niewierzących mówi nam o tym, że ich przeszłość jest czymś złym: wszyscy oni są ateistami, byli ateistami w przeszłości, nie wierzyli w Boga, byli wrogo nastawieni do Boga, prawdy i tego, co pozytywne. Nie wierzyli w Boga ani nie wierzyli w to, że Bóg istnieje, czy zatem są w stanie zrozumieć Boże słowa? Zasadne jest stwierdzenie, że w znacznym stopniu nie są w stanie. Podobnie jak zwierzęta nie są w stanie zrozumieć słów człowieka, tak też i posługujący nie rozumieją tego, co Bóg mówi, czego wymaga, dlaczego stawia takie wymagania – posługujący tego nie rozumieją, rzeczy te są dla nich niepojęte, pozostają oni nieoświeceni. Z tej też przyczyny ludzie ci nie posiadają życia, o jakim mówiliśmy. Czy bez takiego życia, ludzie ci mogą zrozumieć prawdę? Czy zaopatrzono ich w prawdę? Czy zaopatrzono ich w doświadczenie i wiedzę o słowach Boga? (Nie). Takie jest pochodzenie posługujących.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Czy Bóg dyskryminuje ludzi, nazywając ich „posługującymi”? Czy celowo używa tego określenia, aby poniżyć ludzi lub obnażyć ich i poddać próbie? (Nie). Czy zatem Bóg chce używać tej nazwy, aby ludzie zrozumieli, kim są? Czy Bóg w najmniejszym choćby stopniu ma taki zamiar? W rzeczywistości Bóg nie ma takiego zamiaru. Nie jest Jego intencją demaskowanie ludzi, umniejszanie ich ani docinanie im, nie jest też Jego intencją używanie tego terminu, by poddać ludzi próbie. Jedyne znaczenie jest takie: ta nazwa powstała i została ustalona przez Boga w oparciu o zachowanie i istotę ludzkości, a także o role, które ludzie pełnią na tym etapie Jego dzieła, o ich możliwości i zdolność do współpracy. Patrząc na to z tego punktu widzenia, każdy członek domu Bożego pełni służbę na rzecz Bożego planu zarządzania i wcześniej wypełniał taką właśnie rolę. Czy można to tak ująć? (Tak). Z pewnością można! Bóg nie chce używać tego określenia, by atakować czyjeś pozytywne cechy ani by wystawiać na próbę twoją wierność czy twoją prawdziwą wiarę w Boga, a tym bardziej po to, by cię poniżać, zmuszać do lepszego zachowania, większego posłuszeństwa czy aby uświadamiać ci twoją tożsamość i status; tym bardziej nie ma zamiaru używać określenia „posługujący”, aby pozbawiać ludzi prawa do wypełniania obowiązków przypisanych przedmiotom stworzenia. To określenie w zupełności wynika ze stanów i istoty ludzi oraz z położenia, w jakim się znajdują podczas trwania Bożego dzieła, gdy podążają za Bogiem. Dlatego to określenie nie ma absolutnie nic wspólnego z tożsamością, statusem, pozycją czy przeznaczeniem, jakie ludzie otrzymają, gdy Boże dzieło zarządzania dobiegnie końca. Wyłącznym źródłem tego określenia są wymogi Bożego planu zarządzania i Jego dzieło zarządzania; jest to swego rodzaju stan, w jakim ludzie się znajdują, podczas gdy to dzieło trwa. Człowiek w tym położeniu jest posługującym, wykonuje usługi dla domu Bożego i jest używany jak maszyna. To, czy ten stan utrzyma się do samego końca, czy też po drodze zmieni się na lepsze, zależy od dążeń danej osoby. Jeśli ktoś dąży do prawdy, jest w stanie osiągnąć zmianę w swoim usposobieniu, może zacząć czcić Boga i potrafi Mu się podporządkować, to całkowicie pozbędzie się miana „posługującego”. Kim stają się ludzie, gdy już pozbędą się tego miana? Stają się prawdziwymi naśladowcami Boga, Jego ludem, ludem królestwa – to znaczy ludźmi w królestwie Bożym. Jeśli w tym procesie poprzestajesz na ponoszeniu kosztów, cierpieniu i wysiłku, a nie dążysz do prawdy ani nie wprowadzasz jej w życie, a twoje usposobienie nie zmienia się w najmniejszym stopniu i w niczym, co robisz, nie stosujesz się do zasad domu Bożego, a w ostatecznym rozrachunku nie jesteś w stanie dojść do podporządkowania się Bogu i oddawania Mu czci, wówczas określenie „posługujący” – ten „wieniec laurowy” – mocno do ciebie przylgnie i już nigdy nie będziesz w stanie go zrzucić. Jeżeli po ukończeniu dzieła Bożego nadal będziesz w takim stanie, a twoje usposobienie wciąż pozostanie niezmienione, to nie będziesz miał żadnego udziału w tytule „ludu królestwa Bożego”. Jak rozumieć te słowa? Rozumiecie je czy nie? Gdy tylko dzieło Boga zostanie ukończone, to znaczy, kiedy wszyscy, których On zamierza zbawić, zostaną zbawieni, gdy dzieło wykonywane przez Boga dobiegnie końca, kiedy nie będzie już mówił, prowadził ludzi ani realizował dalszego dzieła zbawienia ludzkości, kiedy wszystko się dokona i w tym momencie dzieło Boże zostanie zamknięte – powiedz Mi, czy to oznacza, że ścieżka wiary w Boga, którą wszyscy kroczą, również dobiegnie końca? Istnieje taki fragment: „Kto krzywdzi, niech nadal wyrządza krzywdę, kto plugawy, niech się nadal plugawi, kto sprawiedliwy, niech nadal będzie sprawiedliwy, a kto święty, niech się nadal uświęca” (Obj 22:11). Co znaczą te słowa? Znaczą, że od chwili, gdy Bóg stwierdzi, że Jego dzieło jest zakończone, nie będzie już wykonywał żadnego dalszego dzieła zbawiania ani karcenia i osądzania ludzi; nie będzie cię już oświecał, prowadził ani żmudnie napominał, nie będzie wypowiadał słów, by cię przyciąć i rozprawić się z tobą. Nie będzie już więcej robił tych rzeczy. Co to oznacza? Oznacza to, że wyniki wszystkich rzeczy zostaną ujawnione, a koniec ludzkości zostanie sfinalizowany. Żadna osoba nie będzie w stanie tego zmienić; nie będziesz miał więcej możliwości. Takie jest tego znaczenie.
Fragment rozdziału „Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet poświęcają je dla osobistej chwały (Część dziewiąta)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.