Jak można stać się być posłusznym Bogu i jakimi zasadami praktyki należy się kierować, by okazywać posłuszeństwo Bogu
Ważne słowa Boga:
Gdy Bóg przebywa w ciele, uległość, jakiej oczekuje od ludzi, nie polega, wbrew temu, co sobie wyobrażają, na powstrzymywaniu się od wydawania osądów bądź od stawiania oporu. Wymaga On raczej, by ludzie stosowali Jego słowa jako zasadę według której żyją, i fundament ich przetrwania; by w pełni wcielali istotę Jego słów w życie; i by całkowicie wypełniali Jego wolę. Jeden z aspektów wymogu, by ludzie podporządkowali się Bogu wcielonemu, odnosi się do wcielania Jego słów w życie, podczas gdy drugi odnosi się do tego, by być zdolnym do podporządkowania się Jego normalności i praktyczności. Oba te wymogi muszą być spełnione w stopniu absolutnym. Wszyscy, którzy potrafią osiągnąć oba te aspekty, są tymi, którzy w swoich sercach żywią szczerą miłość do Boga. Wszyscy oni są ludźmi, którzy zostali pozyskani przez Boga, i wszyscy kochają Boga tak, jak swoje własne życie. Bóg wcielony dokonuje swojego dzieła pod postacią normalnego i praktycznego człowieczeństwa. W ten sposób zewnętrzna powłoka Jego zarazem normalnego i praktycznego człowieczeństwa staje się dla ludzi ogromną próbą; staje się dla nich największą trudnością. Nie da się jednak uniknąć normalności i praktyczności Boga. Próbował On wszystkiego, by znaleźć jakieś rozwiązanie, ale ostatecznie nie był w stanie pozbyć się zewnętrznej powłoki swojego normalnego człowieczeństwa. Było tak dlatego, że jest przecież Bogiem, który stał się ciałem, a nie Bożym Duchem w niebie. Nie jest Bogiem, którego nie można zobaczyć, lecz Bogiem obleczonym w ciało istoty stworzonej. Z tego też powodu pozbycie się powłoki Jego normalnego człowieczeństwa w żadnym razie nie byłoby łatwe. Właśnie dlatego, bez względu na wszystko, wciąż wykonuje dzieło, które chce wykonywać, z perspektywy ciała. Dzieło to jest wyrazem normalnego i praktycznego Boga, jakże więc ludzie mieliby mu się nie podporządkować? Czyż ludzie mają jakikolwiek wpływ na działania Boga? Bóg robi wszystko, co chce, wszystko, co Mu się podoba, staje się faktem. Jakie inne sensowne plany mogą mieć ludzie, jeśli Mu się nie podporządkują? Jak dotąd jedynie uległość mogła ich zbawić. Nikt nie wpadł jeszcze na lepszy pomysł. Cóż mogą poradzić na to ludzie, jeśli Bóg chce poddać ich próbie? Jednakże wszystko to nie zostało obmyślone przez Boga w niebie – zostało to obmyślone przez Boga wcielonego. Pragnie On to uczynić, więc żadna osoba nie może tego zmienić. Bóg w niebie nie miesza się w to, co robi Bóg wcielony – czyż nie jest to kolejny powód, dla którego ludzie powinni się mu podporządkować? Mimo że jest zarazem praktyczny i normalny, jest też w pełni Bogiem, który stał się ciałem. Na podstawie swoich idei robi On, cokolwiek zechce. Bóg w niebie przekazał Mu wszystkie zadania, a ty musisz podporządkować się wszystkiemu, co On robi. Mimo że posiada człowieczeństwo i jest bardzo normalny, to On z rozmysłem zaaranżował to wszystko, jak więc ludzie mogą patrzeć na Niego wzrokiem pełnym dezaprobaty? Chce być normalny, więc jest normalny. Chce człowieczeństwa, więc ma człowieczeństwo. Chce boskości, więc ma boskość. Ludzie mogą to widzieć, jakkolwiek chcą, ale Bóg zawsze będzie Bogiem, a ludzie zawsze będą ludźmi. Nie można zaprzeczyć Jego istocie z powodu jakiegoś drobiazgu ani nie można usunąć Go z „osoby” Boga z powodu jakiejś drobnostki. Ludzie mają wolność przypisaną istotom ludzkim, a Bóg posiada godność Boga. Rzeczy te nie kolidują ze sobą. Czy ludzie nie mogą dać Bogu odrobiny wolności? Czy nie mogą tolerować tego, że Bóg jest trochę bardziej zwyczajny? Nie bądź zbyt restrykcyjny wobec Boga! Czyż wszystko nie byłoby na swoim miejscu, gdyby człowiek i Bóg tolerowali się nawzajem? Czy nadal istniałoby jakiekolwiek oddalenie? Jeśli ktoś nie potrafi okazać tolerancji w tak trywialnej kwestii, to jak może w ogóle powiedzieć coś w stylu „Serce premiera jest na tyle duże, że można wpłynąć weń łodzią”? Jak ktoś taki może być prawdziwym człowiekiem? To nie Bóg robi trudności człowiekowi, to człowiek robi trudności Bogu. Ludzie zawsze robią z igły widły. Naprawdę robią wielką sprawę z niczego, a jest to zupełnie niepotrzebne! Kiedy Bóg wykonuje dzieło pod postacią normalnego i praktycznego człowieczeństwa, to, co robi, nie jest dziełem ludzkości, lecz dziełem Boga. Ludzie nie widzą jednak istoty Jego dzieła; zawsze widzą tylko zewnętrzną powłokę Jego człowieczeństwa. Nie dostrzegli tak wspaniałego dzieła, a jednak upierają się przy postrzeganiu Jego zwykłego i normalnego człowieczeństwa i nie potrafią z tego zrezygnować. Jak można to nazywać podporządkowaniem się Bogu? Bóg w niebie „zamienił się” teraz w Boga na ziemi, a Bóg na ziemi jest teraz Bogiem w niebie. Nie ma znaczenia, czy Ich zewnętrzny wygląd jest taki sam, ani to, w jaki dokładnie sposób wykonują dzieło. Ostatecznie Ten, kto wykonuje dzieło Boga, jest Bogiem. Musisz się Mu podporządkować, czy tego chcesz, czy nie – w tej kwestii nie masz wyboru! Bóg musi mieć posłuch wśród ludzi, a ludzie muszą całkowicie podporządkować się Bogu bez żadnego udawania.
Grupa ludzi, których Bóg wcielony pragnie dzisiaj pozyskać, to ci, którzy żyją zgodnie z Jego wolą. Muszą tylko podporządkować się Jego dziełu i przestać ciągle zaprzątać sobie głowę ideami Boga w niebie oraz przestać żyć w niejasności i utrudniać wszystko Bogu w ciele. Ci, którzy potrafią być Mu posłuszni, to ci, którzy bezwarunkowo słuchają Jego słów i podporządkowują się Jego ustaleniom. Tacy ludzie w ogóle nie zwracają uwagi na to, jaki mógłby naprawdę być Bóg w niebie lub jakiego rodzaju dzieło Bóg w niebie mógłby obecnie wykonywać pośród ludzkości. Oddają całe swe serce Bogu na ziemi i ofiarowują Mu pełnię swego jestestwa. Nigdy nie przejmują się własnym bezpieczeństwem ani nie robią hałasu o normalność i praktyczność Boga w ciele. Ci, którzy podporządkowują się Bogu w ciele, mogą zostać przez Niego udoskonaleni. Ci, którzy wierzą w Boga w niebie, nie zyskają niczego. Jest tak dlatego, że to nie Bóg w niebie, lecz Bóg na ziemi obdarza ludzi obietnicami i błogosławieństwami. Ludzie nie powinni ciągle wyolbrzymiać Boga w niebie, jednocześnie postrzegając Boga na ziemi po prostu jako zwykłą osobę. To nie w porządku. Bóg w niebie jest wielki i wspaniały oraz posiada cudowną mądrość, tyle tylko, że to wcale nie istnieje. Bóg na ziemi jest bardzo przeciętny i niepokaźny, i jest też bardzo normalny. Nie posiada nadzwyczajnego umysłu ani nie dokonuje zaskakujących czynów. Po prostu dokonuje dzieła i mówi w bardzo normalny i praktyczny sposób. Mimo że nie przemawia poprzez błyskawice ani nie przywołuje wiatru i deszczu, naprawdę jest wcieleniem Boga w niebie i rzeczywiście jest Bogiem żyjącym wśród ludzi. Ludziom nie wolno wyolbrzymiać tego, którego są w stanie zrozumieć i który odpowiada ich wyobrażeniom Boga, podczas gdy postrzegają jako pośledniego tego, którego nie mogą zaakceptować i którego pod żadnym względem nie mogą sobie wyobrazić. Wszystko to bierze się z ludzkiej buntowniczości. Wszystko to jest źródłem ludzkiego oporu wobec Boga.
(Ci, którzy prawdziwie kochają Boga, potrafią całkowicie podporządkować się Jego praktyczności, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Słuchanie słowa Bożego i posłuszeństwo Bożym wymaganiom jest powołaniem człowieka otrzymanym z nieba; to, co mówi Bóg, nie jest sprawą człowieka. Bez względu na to, co Bóg mówi i czego od człowieka żąda, tożsamość, istota i status Boga nie zmieniają się – On zawsze jest Bogiem. Kiedy nie masz wątpliwości, że On jest Bogiem, twoim jedynym obowiązkiem, jedyną rzeczą do zrobienia, jest słuchanie tego, co On mówi; to jest droga praktyki. Stworzenie Boże nie powinno studiować, analizować, badać, odrzucać, zaprzeczać, sprzeciwiać się, być nieposłusznym lub nie zgadzać się ze słowami Boga; jest to odrażające dla Boga i nie to Bóg chciałby widzieć w człowieku. Jaka jest więc droga praktyki? Jest ona właściwie bardzo prosta: naucz się słuchać, słuchaj sercem, akceptuj sercem, rozumiej i pojmuj sercem, a potem idź i rób, realizuj i wykonuj sercem. To, co słyszysz i pojmujesz w swoim sercu, jest ściśle związane z tym, co wprowadzasz w życie. Nie rozdzielaj tych dwóch rzeczy; wszystko – to, co praktykujesz, czego przestrzegasz, co robisz własnymi rękami, wszystko, za czym się uganiasz – jest związane z tym, co słyszysz i rozumiesz w głębi serca, i w tym osiągniesz posłuszeństwo słowom Stwórcy. To jest droga praktyki.
Fragment rozdziału „Aneks trzeci: Jak Noe i Abraham słuchali słów Boga i okazywali Mu posłuszeństwo (Część druga)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Ludzie nie mogą zmienić własnego usposobienia; muszą poddać się sądowi i karceniu, cierpieniu i oczyszczeniu słowem Bożym; Jego słowa muszą rozprawić się z nimi, zdyscyplinować ich i przyciąć. Tylko wtedy mogą oni osiągnąć posłuszeństwo i wierność Bogu i nie być już zdawkowymi wobec Niego. To właśnie dzięki oczyszczeniu słowami Boga zmieniają się ludzkie usposobienia. Tylko dzięki temu, że słowa Boga obnażają, osądzają i dyscyplinują ludzi oraz rozprawiają się z nimi, ludzie nie będą już mieli odwagi działać pochopnie, a zamiast tego staną się stabilni i opanowani. Najważniejsze jest to, że będą oni w stanie podporządkować się obecnym słowom Boga i Jego dziełu, nawet jeśli nie jest ono zgodne z ludzkimi pojęciami. Będą oni w stanie odłożyć te pojęcia na bok i dobrowolnie się podporządkować.
(Ludzie, których usposobienie się zmieniło, to ci, którzy weszli w rzeczywistość słów Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Skażone usposobienie człowieka kryje się w każdej ludzkiej myśli i idei, w motywacjach wszelkich ludzkich działań; kryje się w każdym poglądzie na temat czegokolwiek i w każdej opinii, rozumieniu i pragnieniu, jakie żywią ludzie w swym podejściu do tego wszystkiego, co robi Bóg. Zawiera się wewnątrz tych rzeczy. A co robi Bóg? Jak Bóg podchodzi do tych ludzkich spraw? Organizuje otoczenie w taki sposób, aby cię obnażyć. Nie tylko cię obnaży, lecz także cię osądzi. Gdy ujawniasz swe skażone usposobienie, gdy miewasz myśli i idee, które sprzeciwiają się Bogu, gdy miewasz stany i poglądy sprzeczne z Bogiem, gdy miewasz stany, przez które nie rozumiesz Boga lub Mu się sprzeciwiasz i stawiasz Mu opór, On zgani cię, osądzi i skarci, a czasami nawet cię ukarze i zdyscyplinuje. Jaki jest cel dyscyplinowania i upominania ciebie? Celem jest sprawić, byś zrozumiał, że twoje myśli to ludzkie pojęcia i że są one błędne; twoje motywacje zrodzone są z szatana, pochodzą z woli człowieka, nie reprezentują Boga, są niezgodne z Bogiem, nie mogą wypełnić Jego zamierzeń. Bogu są one wstrętne i nienawistne, rozniecają Jego gniew i nawet ściągają Jego przekleństwa. Gdy sobie to uświadomisz, będziesz w stanie zmienić swoje motywacje. W jaki sposób to zrobić? Przede wszystkim musisz podporządkować się temu, jak Bóg cię traktuje, podporządkować się okolicznościom, ludziom, sprawom i innym rzeczom, które dla ciebie ustala; nie dopatruj się dziury w całym, nie szukaj obiektywnych wymówek i nie uchylaj się od swoich obowiązków. Po drugie, szukaj prawdy, którą ludzie powinni praktykować i w którą powinni wkroczyć, gdy Bóg robi to, co robi. Bóg prosi, abyś zrozumiał te sprawy. Pragnie On, abyś rozpoznał swe skażone usposobienie i swą szatańską istotę, abyś potrafił się podporządkować okolicznościom, jakie On ci wyznacza, i abyś ostatecznie był w stanie zgodnie z Jego wolą praktykować to, czego On od ciebie wymaga, i byś potrafił wypełnić Jego wolę. Będzie to oznaczało, że przeszedłeś próbę. Gdy przestaniesz już się sprzeciwiać i stawiać opór, co wnet pojawia się w to miejsce? Jesteś w stanie okazać posłuszeństwo i już się nie spierasz. Kiedy Bóg mówi: „Odejdź ode mnie, szatanie!”, odpowiadasz: „Skoro Bóg mówi, że jestem szatanem, to znaczy, że nim jestem. Choć nie rozumiem, co zrobiłem źle ani dlaczego Bóg nazywa mnie szatanem, to jednak skoro On chce, żebym od Niego odszedł, ja się nie zawaham. Muszę szukać woli Bożej”. Gdy Bóg wskazuje na szatańską naturę twoich działań, ty mówisz: „Uznaję wszystko, co Bóg mówi – wszystko to akceptuję”. Co to za postawa? To posłuszeństwo. Czy to jest posłuszeństwo, kiedy niechętnie akceptujesz, że Bóg nazywa cię szatanem, tym diabłem, ale gdy nazywa cię bestią, nie umiesz tego przyjąć i nie jesteś w stanie okazać posłuszeństwa? Posłuszeństwo to całkowita uległość i akceptacja, a nie sprzeczanie się czy ustalanie warunków. Oznacza to, że nie należy analizować przyczyny i skutku, bez względu na obiektywne powody, a troszczyć się jedynie o akceptację. Kiedy ludziom udaje się osiągnąć takie posłuszeństwo, są bliscy prawdziwej wiary w Boga. Im więcej Bóg działa, tym większe masz poczucie, że On wszystkim rządzi, i tym mocniej czujesz, że „wszystko, co Bóg robi, jest dobre, a nic nie jest złe. Nie wolno mi grymasić, lecz mam być posłuszny. Jestem stworzeniem Bożym, więc posłuszeństwo jest moją odpowiedzialnością, moją powinnością i obowiązkiem. Kimże jestem, jeśli nawet nie potrafię być posłuszny Bogu? Jestem bestią, jestem diabłem!”. Czy to nie pokazuje, że masz już prawdziwą wiarę? Kiedy już dotrzesz do tego punktu, będziesz bez skazy, Bogu łatwo będzie cię użyć, a tobie łatwo przyjdzie poddanie się Jego planowym działaniom – czyż wtedy Bogu nie będzie łatwo cię pobłogosławić? Tak oto z posłuszeństwa można wyciągnąć wiele lekcji.
Fragment rozdziału „Jedynie gdy jest się naprawdę posłusznym, można mieć prawdziwą wiarę” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
Jedyną postawą, jaką istota stworzona powinna przejawiać wobec swego Stwórcy, jest postawa posłuszeństwa, bezwarunkowego posłuszeństwa. Jest to coś, czego w dzisiejszych czasach niektórzy ludzie być może nie są w stanie zaakceptować, a to z tej przyczyny, że postawa człowieka jest zbyt słaba i nie posiada on rzeczywistości prawdy. Jeśli opisuje to twoją sytuację, to daleko ci do umiejętności okazania Bogu posłuszeństwa. Przez cały ten czas, gdy człowiek jest zaopatrywany i podlewany słowem Bożym, w rzeczywistości przygotowuje się on do jednej tylko rzeczy. Ostatecznym celem jest osiągnięcie bezwarunkowego, absolutnego poddania się Bogu, w którym to momencie ty, Jego stworzenie, osiągniesz wymagany standard. Czasami Bóg celowo robi rzeczy, które są sprzeczne z twoimi pojęciami, które stają na drodze twoim pragnieniom, a nawet wydają się kłócić z zasadami lub z ludzkimi uczuciami, człowieczeństwem i sentymentami, przez co nie jesteś zdolny ich zaakceptować i zrozumieć. Jakkolwiek próbujesz na to spojrzeć, nie wydaje ci się to właściwe, po prostu nie możesz tego zaakceptować i czujesz, że to, co On zrobił, jest po prostu nierozsądne. Jaki zatem jest Boży cel, gdy robi On takie rzeczy? Ma to być test dla ciebie. Nie musisz roztrząsać, jak i dlaczego Bóg coś uczynił; wystarczy, byś zachował wiarę, że On jest prawdą i uznał, że On jest twoim Stwórcą, że jest twoim Bogiem. To stoi ponad wszelką prawdą, ponad całą mądrością świata, ponad tak zwaną ludzką moralnością, etyką, wiedzą, edukacją, filozofią czy tradycyjną kulturą, a nawet ponad przywiązaniem, koleżeństwem czy tak zwaną miłością między ludźmi – stoi to ponad absolutnie wszystkim innym. Jeśli nie możesz tego zrozumieć, to prędzej czy później, gdy coś ci się stanie, będziesz skłonny zbuntować się przeciwko Bogu i zbłądzić, zanim w końcu poczujesz skruchę i zdasz sobie sprawę, jak godny miłości jest Bóg i jak ważne jest dzieło, które w tobie wykonuje; albo, co gorsza, możesz się też przez to potknąć i upaść. Nie byłoby przerażające, że Bóg cię osądził, ani że cię przeklął czy skarcił – więc co byłoby przerażające? Przerażające byłoby, gdyby powiedział: „Nie zbawię kogoś takiego jak ty – poddaję się!”. W takim przypadku byłbyś skończony. Dlatego ludzie nie powinni dzielić włosa na czworo, mówiąc: „Słowa, takie jak sąd i karcenie, są w porządku, ale czyż słowa, takie jak przekleństwo, zniszczenie i potępienie, nie oznaczałyby mojego końca? Jaką istotą stworzoną mógłbym być po czymś takim? Dobrze, rezygnuję. A Ty możesz już przestać być moim Bogiem”. Jeśli zdecydujesz się porzucić Boga, nie wytrwawszy w świadectwie, to On naprawdę może zdecydować, że już cię nie chce. Czy zastanawialiście się nad tym wcześniej? Bez względu na to, jak długo człowiek wierzy w Boga, jak długą drogę przebył, ile pracy wykonał i ile wykonywał obowiązków, cały ten czas był przygotowaniem do jednej rzeczy: abyś ostatecznie mógł osiągnąć bezwarunkowe, absolutne poddanie się Bogu. Co zatem oznacza „bezwarunkowe”? Oznacza to zignorowanie swoich osobistych usprawiedliwień, zignorowanie własnego obiektywnego rozumowania i nie wykłócanie się o nic: jesteś istotą stworzoną i nie jesteś nikim wartościowym. Kiedy sprzeczasz się z Bogiem, stawiasz się na niewłaściwej pozycji; kiedy próbujesz usprawiedliwić się przed Bogiem, znów stawiasz się na niewłaściwej pozycji; kiedy kłócisz się z Bogiem, kiedy chcesz zapytać, dlaczego, dowiedzieć się, co się właściwie dzieje, jeśli nie potrafisz okazać posłuszeństwa bez uprzedniego zrozumienia i poddasz się dopiero wtedy, gdy wszystko stanie się dla ciebie jasne, to znów stawiasz się w niewłaściwej pozycji. A gdy występujesz z niewłaściwej pozycji, to czy twoje posłuszeństwo wobec Boga jest absolutne? Czy traktujesz Boga tak, jak powinien On być traktowany? Czy czcisz Go jako Pana całego stworzenia? Nie, nie jest tak, a wówczas Bóg cię nie uznaje. Co może umożliwić ci osiągnięcie absolutnego, bezwarunkowego posłuszeństwa wobec Boga? Jak można tego doświadczyć? Z jednej strony potrzebna jest odrobina sumienia i poczucia zwykłego człowieczeństwa; z drugiej strony przy wypełnianiu obowiązków należy zrozumieć każdy z aspektów prawdy, aby w pełni można było pojąć wolę Bożą. Czasami charakter człowieka jest niewystarczający i człowiek nie ma tyle siły ani energii, by zrozumieć wszystkie prawdy. Ale jedno jest ważne: bez względu na otoczenie, ludzi, wydarzenia i rzeczy, na które natrafiasz i które Bóg zaaranżował, zawsze musisz zachowywać postawę posłuszeństwa i nie pytać o powody. Jeśli nawet ta postawa jest dla ciebie nieosiągalna, jeśli jesteś w stanie posunąć się aż do tego, by strzec się przed Bogiem, spekulować o Bogu albo myśleć: „Muszę się zastanowić, czy to, co Bóg czyni, rzeczywiście jest sprawiedliwe. Mówią, że Bóg jest miłością, więc sprawdźmy, czy w tym, co robi ze mną, jest miłość i czy to naprawdę jest miłość”, jeśli wiecznie sprawdzasz, czy to, co robi Bóg, jest zgodne z twoimi pojęciami, jeśli przyglądasz się, czy to, co robi Bóg, przypada ci do gustu, a nawet czy jest zgodne z tym, co ty uważasz za prawdę, wówczas twoja pozycja jest niewłaściwa; przyniesie ci to kłopoty i bardzo możliwe, że obrazisz Boże usposobienie.
Fragment rozdziału „Chcą, by ludzie okazywali posłuszeństwo tylko im, a nie prawdzie lub Bogu (Część druga)” w księdze „Demaskowanie antychrystów”
Jaka jest praktyczna strona postawy uległości? Oto ona: musisz się zdobyć na przyjęcie Bożych słów. Kiedy twoje wejście w życie jest płytkie, nie osiągnąłeś jeszcze odpowiedniej postawy, a twoja znajomość prawdy-rzeczywistości nie jest jeszcze wystarczająco głęboka, to nawet w takich okolicznościach nadal jesteś w stanie podążać za Bogiem i Mu się podporządkować – to jest właściwa postawa. Zanim osiągniesz całkowite podporządkowanie, musisz najpierw przyjąć postawę uległości, która polega na tym, że uznajesz słowa Boga za słuszne, przyjmujesz je jako prawdę i zasady praktyki oraz jesteś w stanie przestrzegać ich i uznać za obowiązujące, nawet jeśli dobrze ich nie rozumiesz. To jest taka postawa. Ponieważ na tę chwilę twoje usposobienie jeszcze się nie zmieniło, to fakt, że jesteś w stanie to osiągnąć – pokazać Bogu, że masz taką postawę i taką mentalność, i powiedzieć: „Nie zaprzątam sobie głowy tym, co robi Bóg, i nie rozumiem wielu prawd. Wiem tylko, że robię, co Bóg mi każe. Nie znam magicznych sztuczek, które pozwoliłyby mi wejrzeć w to, co mówi Bóg, i nie tym powinienem się zajmować” – właśnie to jest uległa mentalność. Niektórzy ludzie mówią: „To nie wystarczy. A jeśli On się myli?”. Czy Bóg może się mylić? Ty mówisz tak: „Niezależnie od tego, czy to, co Bóg robi, jest dobre, czy złe, nie jestem za to odpowiedzialny. Po prostu słucham, podporządkowuję się, akceptuję i podążam za Bogiem. To właśnie powinna robić istota stworzona”. To jest mentalność, z jaką należy podporządkować się Bogu, i tylko ludzie o takiej mentalności mogą pozyskać prawdę. Jeśli nie masz takiej mentalności, lecz mówisz: „Nie pozwolę, by ktokolwiek mydlił mi oczy. Nikt mnie nie oszuka. Jestem zbyt przenikliwy, by dać się nabrać na te słowa i pozwolić się podporządkować czemukolwiek; nic z tego. Cokolwiek napotkam na swojej drodze, muszę się temu przyjrzeć i to przeanalizować. Podporządkuję się dopiero wtedy, kiedy sam będę w stanie coś przyjąć i zrozumieć” – czy to jest postawa uległości? Nie jest to postawa uległości; jest to brak uległej mentalności, brak zamiaru poddania się w sercu. „Będę musiał jeszcze przyjrzeć się Bogu. Tak samo traktuję nawet królów i królowe. Mówisz od rzeczy. To prawda, że jestem istotą stworzoną, ale nie jestem marionetką, więc mnie tak nie traktuj”. Dla takich ludzi to już koniec; nie mają warunków do przyjęcia prawdy. Tacy ludzie w ogóle nie mają rozsądku. To zwierzęta! Bez tego rodzaju rozsądku człowiek nie może osiągnąć podporządkowania się. Aby je osiągnąć, najpierw trzeba mieć uległą mentalność.
Fragment rozdziału „Tylko przez wyeliminowanie własnych pojęć można wkroczyć na właściwy tor w wierze w Boga (3)” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
Cokolwiek robisz, musisz nauczyć się szukać i przestrzegać w tym prawdy. Dopóki działasz zgodnie z prawdą, działasz właściwie. Nawet gdy coś zostało zaproponowane przez dziecko lub najbardziej niepozornego młodszego brata czy młodszą siostrę, to o ile ich słowa są zgodne z prawdą, wówczas twoje działanie przyniesie dobry skutek i będzie zgodne z wolą Bożą. Załatwienie sprawy zależy od twojego impulsu i twoich zasad postępowania. Jeśli twoje zasady wynikają z woli człowieka, z ludzkich myśli, pojęć lub wyobrażeń lub definiują je ludzkie emocje i punkty widzenia, to twoje podejście do sprawy będzie niewłaściwe, ponieważ ich źródło jest niewłaściwe. Kiedy twoje poglądy są oparte na zasadach prawdy i zajmujesz się sprawami zgodnie z zasadami w prawdzie, wtedy masz pewność, że właściwie poradzisz sobie z daną sprawą. Czasami inni ludzie nie będą w stanie zaakceptować sposobu, w jaki na chwilę obecną zająłeś się daną sprawą i w takich sytuacjach może wydawać się, że mają własne pojęcia lub ich serca są niespokojne. Jednak później okaże się, że masz rację. Sprawy zgodne z wolą Bożą z biegiem czasu wyglądają lepiej; jednakże wynik spraw niezgodnych z wolą Bożą – zgodnych z wolą człowieka i stworzonych przez człowieka – z czasem pogarsza się, a ich niezgodność z wolą Bożą staje się ewidentna. W swoich działaniach nie przejmuj się tym, czyja droga powinna, a czyja nie powinna cię prowadzić, i niczego nie zakładaj. Przede wszystkim powinieneś poszukiwać i modlić się, a następnie wyczuć swoją dalszą drogę i omówić wszystko ze wspólnotą. Jaki jest cel istnienia wspólnoty? Umożliwia ona postępowanie w całkowitej zgodności z wolą Bożą i działanie zgodne z wolą Bożą. Jest to może zbyt górnolotna definicja; powiedzmy, że umożliwia ona załatwianie spraw w ścisłej zgodności z zasadami w prawdzie – to nieco bardziej praktyczny opis. Jeśli możesz to osiągnąć, to wystarczy.
Fragment rozdziału „Droga do naprawy skażonego usposobienia” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
W jaki sposób powinieneś pojmować i rozumieć autorytet i władzę Boga w obliczu problemów prawdziwego życia? Kiedy nie wiesz, jak należy rozumieć problemy, radzić sobie z nimi i ich doświadczać, jaką postawę powinieneś przyjąć, jakie obrać podejście, aby pokazać swoje intencje, pragnienia oraz realność poddania się władzy i decyzjom Boga? Najpierw musisz nauczyć się czekać, następnie musisz nauczyć się szukać, a później zaś nauczyć się poddawać. „Czekać” oznacza czekanie na czas Boga, oczekiwanie na ludzi, wydarzenia i rzeczy zaaranżowane dla ciebie przez Niego, czekanie na stopniowo objawiającą się przed tobą Jego wolę. „Szukać” oznacza obserwowanie i rozumienie troskliwych intencji Boga wobec ciebie poprzez ludzi, wydarzenia i rzeczy, które przygotował, rozumienie przez nie prawdy, rozumienie tego, czego ludzie muszą dokonać i dróg, których muszą się trzymać, rozumienie rezultatów, do jakich Bóg zamierza doprowadzić w ludziach oraz osiągnięć, jakie zamierza w nich uzyskać. „Poddawać się” odnosi się oczywiście do akceptowania ludzi, wydarzeń i rzeczy, które Bóg zaplanował, akceptowania Jego władzy oraz poznawania poprzez nią, jak Stwórca dyktuje ludzki los, jak zapewnia człowiekowi życie, i jak wprowadza w niego prawdę. Wszystkie rzeczy w ramach decyzji i władzy Boga są posłuszne prawom naturalnym i jeżeli postanowisz pozwolić Bogu wszystko dla ciebie zaaranżować i podyktować, to powinieneś nauczyć się czekać, szukać i poddawać się. Jest to postawa, którą musi przyjąć każda osoba, która chce poddać się autorytetowi Boga, podstawowa jakość, jaką posiadać musi każdy, kto chce zaakceptować władzę i decyzje Boga. Aby mieć takie podejście, posiadać taką jakość, musicie bardziej się starać, bo tylko tak możecie wejść do prawdziwej rzeczywistości.
(Sam Bóg, Jedyny III, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Istnieje fundamentalna zasada, zgodnie z którą Pan stworzenia traktuje rzeczy stworzone i która jest również najwyższą zasadą. To, jak traktuje On istoty stworzone, bez reszty zasadza się na Jego planie zarządzania i Jego wymaganiach; nie musi On się radzić ani jednej osoby, nie musi też uzyskać na to zgody ani jednej osoby. Cokolwiek powinien On uczynić i jakkolwiek powinien traktować ludzi, czyni to, a bez względu na to, co czyni albo jak traktuje ludzi, wszystko to jest zgodne z zasadami, wedle których działa Pan stworzenia. Istoty stworzone mogą się jedynie podporządkować; nie powinny mieć żadnego wyboru. Czego to dowodzi? Dowodzi to, że Pan stworzenia zawsze będzie Panem stworzenia; ma On moc i kwalifikacje, aby koordynować wszelkie stworzone istoty i władać nimi wedle własnej woli, i nie potrzebuje żadnej racji, by to czynić. Taka jest Jego moc. Pośród istot stworzonych, jako że są istotami stworzonymi, ani jedna nie ma mocy ani kwalifikacji, by osądzać, jak Stwórca powinien postępować albo czy to, co On czyni, jest słuszne bądź niesłuszne, ani też żadna ze stworzonych istot nie ma kwalifikacji do tego, by decydować, czy powinna podlegać rządom, koordynacji bądź odrzuceniu przez Pana stworzenia. Na podobnej zasadzie ani jedna z istot stworzonych nie ma kwalifikacji do tego, by wybierać, w jaki sposób Pan stworzenia będzie nią rządził czy się jej pozbywał. Oto najwyższa prawda. Niezależnie od tego, co Pan stworzenia uczynił swoim istotom stworzonym, ani od tego, w jaki sposób to uczynił, stworzeni przez Niego ludzie powinni troszczyć się tylko o jedno: o poszukiwanie, zachowanie uległości i poznawanie – godząc się z tym, że tak zarządził Pan stworzenia. Ostatecznym rezultatem będzie to, że Pan stworzenia sfinalizuje swój plan zarządzania i dokończy swoje dzieło, co spowoduje, że ów plan zarządzania będzie się rozwijał, nie natrafiając na przeszkody. Tymczasem, ponieważ istoty stworzone przyjęły władzę i zarządzenia Stwórcy i owej władzy i zarządzeniom się poddały, zdołają pozyskać prawdę, zrozumieją wolę Stwórcy i osiągną poznanie Jego usposobienia. Istnieje jeszcze jedna zasada, którą muszę wam podać: bez względu na to, co robi Stwórca, bez względu na to, jak się przejawia i bez względu na to, czy to, co robi, jest wielkim, czy małym uczynkiem, wciąż pozostaje On Stwórcą; zaś cała ludzkość, którą On stworzył, bez względu na to, co zrobiła i jak bardzo była utalentowana czy faworyzowana, pozostaje istotami stworzonymi. Jeśli chodzi o ludzkość stworzoną, bez względu na to, ile łaski i błogosławieństw ludzie otrzymali od Stwórcy, ile miłosierdzia, serdecznej dobroci czy łaskawości, nie powinni wierzyć, że wyróżniają się z tłumu ani sądzić, że mogą stać na równi z Bogiem i że zajmują wysoką pozycję pośród istot stworzonych. Niezależnie od tego, ile darów Bóg ci zesłał, iloma łaskami cię obdarzył, jak dobrze cię potraktował lub czy dał ci kilka wyjątkowych talentów, nic z tego nie należy do ciebie. Ty jesteś istotą stworzoną i zawsze nią pozostaniesz. Nigdy nie wolno ci myśleć: „Jestem maleństwem w rękach Boga i On nie podniósłby na mnie ręki. Jego postawa wobec mnie zawsze będzie postawą miłości, troski i delikatnych pieszczot oraz szeptanych ciepłym głosem słów pocieszenia i zachęty”. Wręcz przeciwnie, w oczach Stwórcy jesteś taki sam jak wszystkie inne istoty stworzone; Bóg może używać ciebie tak, jak sobie życzy, a także może zaplanować dla ciebie to, czego sobie życzy, i może według własnych życzeń dać ci dowolną rolę do odegrania pośród wszelkiego rodzaju ludzi, wydarzeń i rzeczy. To jest wiedza, którą ludzie powinni mieć, i zdrowy rozsądek, który powinni posiadać. Jeśli ktoś zrozumie i zaakceptuje te słowa, jego relacja z Bogiem stanie się bardziej normalna i nawiąże z Nim najbardziej zasadną relację; jeśli ktoś potrafi zrozumieć i zaakceptować te słowa, ukierunkuje się odpowiednio, zajmie właściwe sobie miejsce i wypełni swoje obowiązki.
Fragment rozdziału „Jedynie szukając prawdy, możesz poznać czyny Boga” w księdze „Zapisy wypowiedzi Chrystusa dni ostatecznych”
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.