Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (20) Rozdział szósty

III. Fałszywi przywódcy nie demaskują i nie powstrzymują złych ludzi

Teraz zajmiemy się trzecim przejawem bycia fałszywym przywódcą, który polega na ignorowaniu i niepytaniu o ludzi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła – nawet gdy fałszywi przywódcy odkrywają, że źli ludzie i antychryści przeszkadzają w pracy kościoła, to nie zwracają na to uwagi. Przejaw ten ma poważniejszy charakter niż dwa pierwsze. Dlaczego mówi się, że jest poważniejszy? Pierwsze dwa przejawy dotyczą potencjału fałszywych przywódców, natomiast ten dotyczy ich człowieczeństwa. Niektórzy fałszywi przywódcy mają tak słaby potencjał, że nie są w stanie nawet przejrzeć natury zakłócania i zaburzania pracy kościoła. Niektórzy z nich, mimo że potrafią odkryć problemy związane z zakłócaniem i zaburzaniem pracy kościoła, niestety nie rozumieją prawdy i nie potrafią sobie w żaden sposób poradzić z tymi problemami ani ich rozwiązać. Zawsze postępują zgodnie z własnymi pomysłami i kierują się własnym entuzjazmem, robiąc to, co chcą, w głębi serca myśląc tak: „Dopóki wykonuję pracę kościoła, wszystko jest w porządku; jeśli chodzi o to, kto zakłóca tę pracę i w niej przeszkadza, to jest to jego osobista sprawa i nie ma to nic wspólnego ze mną”. Istnieją również fałszywi przywódcy, którzy mają nieco potencjału i potrafią wykonać trochę pracy, wiedzą też co nieco o zasadach postępowania z każdym rodzajem ludzi. Boją się jednak kogokolwiek urazić, więc kiedy odkrywają złych ludzi i antychrystów powodujących zakłócenia i siejących niepokój, nie ośmielają się ich ujawniać i powstrzymywać ani ograniczać ich działań. Żyją według szatańskich filozofii i przymykają oko na sprawy, które ich zdaniem nie mają z nimi nic wspólnego. W ogóle nie przejmują się wynikami pracy kościoła ani wpływem, jaki ma to na wkraczanie w życie przez wybrańców Boga; uważają, że takie rzeczy nie mają z nimi żadnego związku. Tak więc podczas kadencji takiego fałszywego przywódcy normalny porządek życia kościelnego nie jest utrzymywany, a obowiązki i wejście w życie przez wybrańców Boga nie są chronione. Jaki jest charakter tego problemu? Fałszywi przywódcy nie mogą należycie wykonywać pracy nie dlatego, że mają słaby potencjał, ale nie wykonują prawdziwej pracy dlatego, że cechują się kiepskim człowieczeństwem, brakuje im sumienia i rozumu. W jakim sensie fałszywi przywódcy są „fałszywi”? Brakuje im sumienia i rozumu, którymi powinno charakteryzować się człowieczeństwo; dlatego w czasie, gdy pracują jako przywódcy, problem złych ludzi i antychrystów zakłócających i zaburzających pracę kościoła w ogóle nie jest rozwiązywany. Dzieje się to z ogromną krzywdą dla niektórych braci i sióstr, a i praca kościoła ponosi potężne straty. Kiedy tego rodzaju fałszywi przywódcy zauważają jakiś problem, kiedy widzą, że zły człowiek lub antychryst powoduje zakłócenia, lub wywołuje niepokoje, to wiedzą, jaka spoczywa na nich odpowiedzialność, oraz co powinni zrobić, a jednak nie robią nic, a nawet udają głupich, całkowicie to ignorując i nie zgłaszając sprawy swoim przełożonym. Udają, że nic nie wiedzą i nic nie widzą, pozwalając złym ludziom i antychrystom zakłócać i zaburzać pracę kościoła. Czyż nie jest to problem z ich człowieczeństwem? Czy nie należą do tego samego obozu, co źli ludzie i antychryści? Jaką zasadę przyjmują jako przywódcy? „Nie powoduję zakłóceń ani nie wywołuję niepokojów, ale nie zrobię niczego, co obraża lub godzi w godność innych. Możesz nazwać mnie fałszywym przywódcą, ale ja i tak nie zrobię niczego, co mogłoby kogokolwiek urazić. Muszę zostawić sobie jakieś wyjście awaryjne”. Cóż to jest za logika? Jest to logika szatana. A o jakim świadczy ona usposobieniu? Czyż nie o niezwykle przebiegłym i zwodniczym? Taka osoba nie jest w najmniejszym stopniu szczera w tym, jak traktuje zadanie wyznaczone przez Boga; gdy wykonuje swoje obowiązki, zawsze jest przebiegła i podstępna, stale dokonując najróżniejszych podłych kalkulacji i cały czas myśląc o sobie. Nie poświęca najmniejszej uwagi pracy kościoła i kompletnie nie posiada sumienia ani rozumu. Jest z gruntu niegodna, by służyć jako przywódca kościoła. Tacy ludzie nie mają najmniejszego poczucia odpowiedzialności za pracę kościoła lub wejście w życie przez wybrańców Boga. Dbają tylko o własne interesy i przyjemności; koncentrują się wyłącznie na pławieniu się w korzyściach płynących z ich statusu, nie troszcząc się w ogóle o to, w jakim stanie znajdują się wybrańcy Boga. Czy ktoś taki nie jest niesamowicie samolubny i nikczemny? Nawet gdy odkrywa złych ludzi i antychrystów przeszkadzających w pracy kościoła, nie zwraca na to uwagi, tak jakby te sprawy nie miały z nim nic wspólnego. Zachowują się jak pasterz, który widzi wilka pożerającego jego owce, ale nic z tym nie robi, zajmując się tylko ratowaniem własnej skóry. Ktoś taki nie nadaje się na pasterza. Wszystko, co robi taki fałszywy przywódca, ma na celu maksymalizację ochrony jego własnej reputacji, statusu, władzy i różnych korzyści, którymi obecnie się cieszy. W jego sercu nie ma poczucia odpowiedzialności związanego z zadaniem wyznaczonym przez Boga, pracą kościoła lub wejściem w życie przez wybrańców Boga, co jest przecież jego obowiązkiem i odpowiedzialnością; nigdy nie bierze tego pod uwagę. Myśli tak: „Dlaczego właściwie przywódca musi wykonywać te zadania? Dlaczego niewykonywanie ich skutkuje byciem przycinanym, potępionym i odrzuconym przez braci i siostry?”. Nie rozumie i jest na to całkowicie obojętny. W Moim sercu, bez względu na to, jak dobrze zachowuje się taka osoba, jak przestrzega regulaminu, czy jest małomówna, pracowita i kompetentna, fakt, że postępuje, nie przestrzegając zasad i nie bierze odpowiedzialności za pracę kościoła, zobowiązuje Mnie do tego, by spojrzeć na nią w nowym świetle. W końcu zdefiniowałem tego rodzaju osoby w następujący sposób: może nie popełniają wielkich błędów, lecz są bardzo przebiegłe i podstępne; nie biorą na siebie żadnej odpowiedzialności, ani w ogóle nie podtrzymują pracy kościoła – nie mają człowieczeństwa. Uważam, że mają w sobie coś ze zwierzęcia – w swojej przebiegłości są trochę jak lis. Ludzie mówią, że lisy są przebiegłe, ale w rzeczywistości takie osoby są od nich jeszcze przebieglejsze. Z pozoru wydaje się, że nie uczyniły nic złego, jednak w rzeczywistości wszystko, co mówią i robią, ma służyć ich własnej sławie, ich zyskowi i statusowi. Wszystko, co robią, jest po to, aby mogły czerpać korzyści ze swojego statusu, i w ogóle nie biorą one pod uwagę Bożych intencji. W ogóle nie rozwiązują problemów, które pojawiają się w pracy kościoła, ani nie zajmują się rzeczywistymi kwestiami dotyczącymi wkraczania w życie przez wybrańców Boga. Ci fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej pracy, by wprowadzić wybrańców Boga w prawdorzeczywistość. Jaki cel przyświeca im we wszystkim, co robią? Czy przypadkiem nie taki, żeby przypodobać się innym i sprawić, by bardzo ich szanowali? Próbują sprawić, by wszyscy myśleli o nich dobrze, nie obrażając przy tym nikogo, ciesząc się w ten sposób swoją doskonałą reputacją i korzyściami płynącymi ze swojego statusu. To, co najbardziej wzbudza nienawiść względem nich, to fakt, że żadne z ich działań nie przynosi żadnych korzyści wkraczaniu w życie przez wybrańców Boga; zamiast tego fałszywi przywódcy zwodzą ludzi, sprawiając, że inni ich podziwiają oraz ubóstwiają. Czyż nie są oni jeszcze bardziej przebiegli i podstępni niż lisy? Są podręcznikowym przykładem fałszywych przywódców. Mają status przywódcy i noszą ten tytuł, ale nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy, sprawiając jedynie wrażenie zajętych jakimiś ogólnymi i powierzchownymi sprawami, lub niechętnie wykonują część pracy specjalnie przydzielonej im przez Zwierzchnictwo. Jeśli nie dostają od niego żadnego specjalnego przydziału, nie wykonują w kościele żadnej istotnej pracy. Jeśli chodzi o sprawy związane z utrzymaniem pracy kościoła i porządku życia kościelnego, to boją się urazić innych i nie mają odwagi przestrzegać zasad. Nie rozwiązują żadnego z nagromadzonych problemów w pracy kościoła, a nawet gdy widzą, że majątek domu Bożego jest trwoniony przez antychrystów i złych ludzi, nie robią nic, by to powstrzymać lub jakkolwiek ograniczyć. W głębi serca wyraźnie wiedzą, że ludzie ci czynią zło i szkodzą interesom domu Bożego, lecz udają głupich, nie mówiąc o tym ani słowa. Są to osoby przebiegłe i podstępne. Czyż nie są oni nawet bardziej przebiegli niż lisy? Na zewnątrz są mili dla wszystkich i nie robią nic, co mogłyby komukolwiek zaszkodzić, lecz opóźniają najważniejszą kwestię, jaką jest wkraczanie w życie przez wybrańców Boga, dzieło kościoła i dzieło szerzenia ewangelii. Czy tacy ludzie są godni bycia przywódcami i pracownikami? Czy nie są oni sługami szatana? Czy to nie oni zakłócają i zaburzają pracę kościoła? Chociaż na pozór nie popełnili żadnego oczywistego zła, to konsekwencje ich działań są nawet poważniejsze niż samo popełnianie zła. Utrudniają wypełnianie woli Bożej, sprzeciwiają się Bogu oraz zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Szkodzą wybrańcom Boga, a nawet mogą pozbawić ich szansy na zbawienie. Powiedzcie Mi, czy to nie jest popełnianie zła? To jest dokładnie to, co robi ktoś, kto pragnie przypodobać się innym, nie przestrzegając przy tym żadnych zasad. Ludzie, którzy nie rozumieją prawdy, nie potrafią w pełni dostrzec straszliwych konsekwencji tego, że fałszywi przywódcy pracują w ten sposób, ani pojąć ich intencji, pobudek czy celów. Nigdy nie pojmiesz tego, co tak naprawdę w głębi serca chcą zrobić – tacy ludzie są zbyt przebiegli! Mówiąc metaforycznie, są niczym przebiegłe lisy, a nazywając rzeczy po imieniu, są diabłami żyjącymi wśród ludzi!

Jeśli chodzi o to, jak należy scharakteryzować takich fałszywych przywódców, to na podstawie istoty ich usposobienia nie można ich arbitralnie umieszczać w kategoriach złych ludzi, antychrystów, hipokrytów i tym podobnych. Jednak sądząc po tym, co ujawniają, na przykład po przejawach ich człowieczeństwa i ich stosunku do pracy kościoła, a także po tym, że nie zajmują się problemami, które widzą, są najbardziej zdeprawowanym rodzajem fałszywych przywódców. Sądząc po rozmaitych przejawach, jakie można u nich zaobserwować – chociaż nie tworzą oni aktywnie klik, nie ustanawiają własnych niezależnych królestw i rzadko niosą świadectwo o sobie, i mimo że potrafią dobrze dogadywać się z braćmi i siostrami, znosić trudności, płacić cenę, powstrzymywać się od kradzieży pieniędzy z ofiar, a nawet ściśle powstrzymywać się od pogoni za specjalnymi przywilejami – to mimo wszystko, gdy stają w obliczu różnych ludzi, wydarzeń i spraw, które zakłócają i zaburzają pracę kościoła, lub różnych ludzi, którzy trwonią ofiary i niszczą własność domu Bożego, nie powstrzymują ich ani nie zajmują się nimi, nic nie mówią ani nie wykonują żadnej pracy. Tacy ludzie są iście przerażający! Są najbardziej nikczemnym rodzajem fałszywych przywódców; są beznadziejnym przypadkiem! Dlaczego tak mówię? Nie chodzi o to, że mają słaby potencjał lub że nie potrafią zrozumieć słów Bożych – mają pewną zdolność pojmowania i zdolność do pracy, lecz kiedy odkrywają, że ktoś zakłóca i zaburza pracę kościoła, nie zajmują się tą kwestią ani jej nie rozwiązują. Niechętnie wykonują jedynie część tej pracy, gdy poddani są ścisłemu nadzorowi i częstym pytaniom ze strony swoich przełożonych lub gdy zostali przycięci. Bez względu jednak na to, czy wykonują tę pracę, czy nie, lub w jaki sposób to robią, chronienie siebie jest ich najwyższym priorytetem. W ogóle nie wywiązują się z odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach. Poza chronieniem siebie i dbaniem o własne interesy nie wykonują żadnej istotnej pracy, zajmując się trochę jedynie zadaniami powierzchownymi, które muszą wykonać. Poza chronieniem samych siebie nie dbają o nic innego. Czyż nie są bardziej przebiegli i sprytniejsi niż lis? Niektórzy mówią: „Instynktem lisa jest zjadanie małych zwierząt, zatem czy ochrona siebie nie jest również instynktem fałszywych przywódców?”. Czy to jest instynkt? Taka jest ich natura! Fałszywi przywódcy chronią swój status, swoją reputację i twarz, utrzymują dobre relacje z ludźmi i unikają obrażania kogokolwiek, kosztem szkodzenia interesom domu Bożego i niszczenia pracy kościoła. Nie zajmują się nawet osobiście zwalnianiem lub zmianami w personelu, zamiast tego wyznaczając do tego zadania innych, by robili to za nich. Myślą: „Jeśli ta osoba będzie potem szukać zemsty, to przynajmniej nie będzie się mściła na mnie. W każdej sytuacji muszę przede wszystkim chronić siebie”. Ci ludzie są aż nazbyt przebiegli! Jako przywódca nie potrafisz wziąć na siebie nawet takiej odpowiedzialności, więc czy jesteś godny bycia przywódcą? Jesteś tylko bezużytecznym tchórzem! Czy nadal jesteś wierzącym w Boga, skoro nie posiadasz nawet tej odrobiny odwagi? Czy ludzie, którzy uciekają się do podstępu, aby uchylić się od wykonywania swoich obowiązków, są wyznawcami Boga? Bóg nie chce takich ludzi. Fałszywi przywódcy są przebiegli i chytrzy jak lisy. Kiedy widzą, że ktoś powoduje zakłócenia lub sieje niepokój w kościele, nie rozprawiają się z nim ani nie rozwiązują tego problemu – zwyczajnie nie wykonują prawdziwej pracy. Bez względu na to, jak się ich demaskuje i przycina, nie podejmują żadnych działań. Skoro nie wywiązujesz się z odpowiedzialności spoczywającej na przywódcach i pracownikach, to dlaczego w ogóle zajmujesz te stanowiska? Czy po to, by być ledwie figurantem? A może po to, by móc pławić się w korzyściach płynących ze statusu? Nie masz do tego odpowiednich kwalifikacji! Nie wykonujesz rzeczywistej pracy, ale nadal chcesz, by bracia i siostry cię czcili i ubóstwiali – czy nie jest to sposób myślenia diabła? To strasznie bezwstydne! Niektórzy mówią, że wcale nie chcą być przywódcami. Dlaczego więc tak dbasz o swoją reputację i swój status? W jakim celu wprowadzasz ludzi w błąd? Jeśli nie chcesz być przywódcą, sam możesz zrezygnować. Dlaczego tego nie robisz? Dlaczego dalej zajmujesz swoje stanowisko i nie ustępujesz? Jeśli nie chcesz z niego zrezygnować, to musisz sumiennie wykonać jakąś rzeczywistą pracę. Nie ma innego wyboru – to twój obowiązek. Jeśli nie potrafisz wykonywać rzeczywistej pracy, to najlepiej byłoby, gdybyś postąpił odpowiedzialnie i po prostu zrezygnował. Nie powinieneś opóźniać pracy kościoła ani szkodzić wybrańcom Boga. Jeśli nie posiadasz choćby odrobiny sumienia i rozumu, to czy masz jeszcze jakieś człowieczeństwo? Jesteś niegodny nawet tego, by nazywać cię człowiekiem! Niezależnie od tego, czy mogą być przywódcami bądź pracownikami, ludzie wierzący w Boga zasługują na miano ludzi tylko wtedy, gdy posiadają choć odrobinę sumienia i rozumu.

Aby być przywódcą lub pracownikiem, trzeba posiadać pewien potencjał. Określa on zdolność danej osoby do pracy i stopień, w jakim pojmuje ona prawdozasady. Jeśli nie masz wystarczającego potencjału ani nie posiadasz odpowiednio głębokiego zrozumienia prawdy, ale jesteś w stanie praktykować tyle, ile potrafisz zrozumieć, umiesz wcielić to w życie, posiadasz czyste i uczciwe serce i nie snujesz własnych intryg ani nie dążysz do sławy, zysku i statusu, potrafiąc przy tym zaakceptować Boży nadzór, to jesteś właściwą osobą. Jednak fałszywi przywódcy nie posiadają tych cech. Nie przejmują się różnymi problemami związanymi z zakłóceniami i niepokojami, które pojawiają się w kościele; nawet jeśli zauważają te problemy, to nie poświęcają im uwagi. Jeśli zapytać ich, czy są świadomi sytuacji, odpowiedzą: „Myślę, że co nieco wiem na jej temat, ale nie wszystko”. To dzieje się tuż pod twoim nosem – dlaczego mówisz, że o tym nie wiesz? Czy nie próbujesz w ten sposób oszukać ludzi? Skoro o tym wiesz, to czy zastanawiasz się, jak sobie z tą sytuacją poradzić? Czy wykonałeś w tym kierunku jakąkolwiek pracę? Czy próbowałeś wymyślić jakieś rozwiązanie? Odpowiadają: „Ta osoba ma lepszy potencjał ode mnie, jest elokwentna i ładnie się wypowiada – nie odważę się wejść jej w drogę. A co, jeśli zacznę ingerować w coś, co w rzeczywistości nie jest problemem, i ją urażę? To utrudniłoby mi późniejszą pracę!”. Skoro nie masz odwagi, to jesteś bezużytecznym tchórzem, zaniedbujesz swoje obowiązki i nie jesteś godny bycia przywódcą! Kiedy spotykasz się z tego rodzaju sytuacją, to czy wiesz, jak sobie z nią poradzić? Mówią: „Nawet jeśli wiem, jak sobie z tym poradzić, to nie mam odwagi tego zrobić. Czy nie od tego właśnie jest Zwierzchnictwo? Jest też grupa decyzyjna. Dlaczego ja miałbym być tym, na którego spada to zadanie?”. Ponieważ zauważyłeś sytuację i masz jej świadomość, powinieneś sobie z nią poradzić. Jeśli twoja postawa jest zbyt niedojrzała i nie potrafisz tego zrobić, to czy w takim razie powiedziałeś o tym problemie swoim przełożonym? Czy go zgłosiłeś? Czy zrobiłeś to, co wchodzi w zakres twoich obowiązków i pracy, która na tobie spoczywa? Czy w ogóle wywiązałeś się ze swoich obowiązków? Kompletnie nie! W głębi serca mają doskonałą świadomość: „Wiedziałem o tej sprawie, lecz nie podjąłem żadnych działań. Czuję się winny! Powinienem był to zgłosić, lecz tego nie zrobiłem. Ale przecież inni też tego nie zrobili – co to ma wspólnego ze mną?”. Czy inni też są przywódcami? To, czy inni ludzie to robią, czy nie, to ich sprawa – ważne jest to, dlaczego ty tego nie zrobiłeś. Jeśli inni tego nie robią, czy to oznacza, że ty również nie musisz tego robić? Czy taka jest prawda? Nawet gdyby inni ludzie to zrobili, to czy mogłoby to zastąpić zrobienie tego przez ciebie? To, co robisz, to twój własny interes. Czy wywiązałeś się ze swojej odpowiedzialności i ze swoich zobowiązań? Jeśli nie, to zaniedbujesz swoje obowiązki i nie masz odpowiednich kwalifikacji do bycia przywódcą. Powinieneś postąpić odpowiedzialnie i zrezygnować. Nie doceniasz tego, jak bardzo zostałeś wyniesiony, jesteś niegodny zaufania braci i sióstr oraz domu Bożego, a tym bardziej nie zasługujesz na bycie wywyższonym przez Boga. Jesteś bezdusznym nędznikiem. Trzeci typ fałszywych przywódców ma problem ze swoim charakterem. Bez względu na to, jakie są osobiste dążenia i wejście w życie przez takich ludzi, to biorąc pod uwagę, że podczas swojej kadencji nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy, nie rekompensują żadnych strat poniesionych przez kościół i z pewnością nie są w stanie szybko powstrzymać lub poradzić sobie ze złymi uczynkami popełnionymi przez złych ludzi, ten typ osoby ma nie tylko problem polegający na słabym potencjale oraz niewykonywaniu rzeczywistej pracy, lecz przede wszystkim nie posiada człowieczeństwa. Jego sumienie jest przegniłe i kompletnie nie posiada on rozumu. Mówiąc potocznie, jest moralnym bankrutem; jest samolubny i nikczemny aż do szpiku kości i nie jest godny zaufania. Spośród trzech typów ludzi, których szczegółowo przeanalizowaliśmy, ten charakteryzuje się zdecydowanie najgorszym człowieczeństwem. Pierwsze dwa typy mają kiepski potencjał, nie potrafią wykonywać pracy i nie spełniają zasad oraz standardów domu Bożego w zakresie szkolenia i awansowania ludzi, nie można więc ich szkolić ani posługiwać się nimi. Ich potencjał jest niezwykle niski, są ślepi i odrętwiali. Są praktycznie martwymi ludźmi i nie warto ich nawet demaskować ani analizować. Trzeci typ ludzi jest najbardziej nikczemny. Jest wyjątkowo niegodziwy pod względem swojego człowieczeństwa i typ ten charakteryzujemy jako przebiegły oraz podstępny. Tacy ludzie są nawet bardziej przebiegli niż lisy. Nie wykonują żadnej pracy, a mimo to mają na swoje usprawiedliwienie mnóstwo wymówek i czują się z tym bardzo dobrze. Bez względu na to, w jaki sposób źli ludzie i antychryści przeszkadzają w pracy kościoła, oni kompletnie się tym nie przejmują, po prostu chcąc dalej być przywódcami. Dlaczego są tak uzależnieni od władzy? Przywódcy ci mówią: „Człowiek zawsze dąży ku górze, woda płynie w dół. Każdy kocha władzę!”. Nie chcą wykonywać żadnej rzeczywistej pracy, ale nadal chcą trzymać się kurczowo swojej pozycji i cieszyć się korzyściami płynącymi ze swojego statusu. Co to za łajdacy? Są całkowicie pokroju szatana i nie reprezentują sobą absolutnie nic dobrego.

Dzisiaj omówiliśmy trzy punkty dotyczące dwunastego obszaru odpowiedzialności przywódców i pracowników. Fałszywi przywódcy, których przeanalizowaliśmy w ramach tego obszaru, są zasadniczo tacy sami jak ci, których zdemaskowaliśmy wcześniej. Chociaż przeanalizowaliśmy trzy punkty, to dotyczą one głównie dwóch problemów: pierwszy – tacy przywódcy mają słaby potencjał i nie potrafią wykonywać rzeczywistej pracy; i drugi – ich człowieczeństwo jest podłe, nikczemne, przebiegłe i chytre, i nie wykonują oni rzeczywistej pracy. Są to podstawowe i zasadnicze problemy fałszywych przywódców. Tak długo, jak ktoś ma jeden z tych dwóch problemów, jest fałszywym przywódcą. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

4 września 2021 r.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze