Aneks szósty: Podsumowanie charakteru antychrystów i istoty ich usposobienia (Część trzecia) Rozdział trzeci
g. Zaprzeczanie, potępianie, wydawanie sądów i bluźnierstwo
Następnie omówmy kwestie zaprzeczania, potępiania, wydawania sądów i bluźnierstwa. Ponieważ antychrystów przepełniają wątpliwości dotyczące Boga, nie wykazują oni żadnego zainteresowania jakimikolwiek prawdami przez Niego wyrażonymi. Ich serca pełne są niechęci oraz nienawiści i nigdy nie przyznają oni, że Chrystus jest prawdą, nie mówiąc już o okazaniu jakiegokolwiek podporządkowania się. Ponieważ w sercach często wątpią w Boga i żywią wobec Niego podejrzenia, nierzadko wyrabiając sobie pojęcia i różne idee na temat działań Boga, stale i mimowolnie dokonują ocen, myśląc: „Czy bóg naprawdę istnieje? Co ma na myśli, mówiąc to, co mówi? Jak należy rozumieć te słowa, jeśli oceniać je z punktu widzenia wiedzy i doktryny? Co bóg chce przez nie powiedzieć? Co ma na myśli, używając tego sformułowania? Do kogo on się zwraca?”. Dociekają i dociekają, a po latach takich dociekań nadal nie dostrzegają najbardziej kluczowej prawdy w słowach, które wyraża Bóg, i w dziele, którego dokonuje, a mianowicie tej, że Bóg jest prawdą, życiem i drogą – nie potrafią tego zrozumieć ani dostrzec. Kiedy ludzie mówią, że wszystkie słowa Boga są prawdą, antychryści zastanawiają się, myśląc tak: „Wszystkie jego słowa są prawdą? Czyż nie są to po prostu jakieś zwykłe słowa? Po prostu takie zwyczajowe stwierdzenia? Nie ma w nich nic głębokiego”. Patrzą na dzieło Boga i myślą: „W tym, co on robi w kościele lub pośród swoich wybrańców, nie dostrzegam aury boga. Mówią, że bóg jest najwyższym władcą wszystkiego, ale ja tego nie widzę. Bez względu na to, czy patrzę przez szkło powiększające, czy też przez teleskop astronomiczny, nie widzę formy boga i choćbym nie wiadomo jak się wpatrywał, nie potrafię dostrzec jego czynów. Dlatego aktualnie nie jestem w stanie potwierdzić ze stuprocentową pewnością, że bóg rzeczywiście istnieje. Powiem zatem, że bóg nie istnieje, ale przecież słyszałem, że istnieją na świecie jakieś dziwaczne i paranormalne zjawiska – więc w takim razie bóg powinien istnieć. Jednak jak bóg właściwie wygląda? Jak on postępuje? Nie wiem tego. Najprostszym sposobem jest przyjrzeć się temu, czego bóg dokonuje w tych, którzy za nim podążają, i co do nich mówi”. Poprzez obserwację dostrzegają, że dom Boży często ludzi przycina, często awansuje i zwalnia ludzi, a także często angażuje się w omówienia, dyskusje, wymiany i tym podobne interakcje z ludźmi na temat różnych obowiązków i na temat pracy związanej z różnymi zawodami. Myślą sobie: „Czy to po prostu nie są rzeczy, którymi zajmują się ludzie? Żadna z nich nie jest nadprzyrodzona, wszystkie są zupełnie normalne i nie widzę ani nie czuję, jak działa duch boga. Jeśli tego nie czuję, czy nie można powiedzieć, że dzieło ducha świętego nie istnieje? Czy nie jest to wszystko wyobrażone w świadomości ludzi i w ich umysłach? Jeśli dzieło ducha świętego nie istnieje, to czy właściwie istnieje duch boży? To też wydaje się wątpliwe. Jeśli duch boży nie istnieje, to czy właściwie istnieje bóg? Trudno powiedzieć”. Po pięciu latach doświadczania nie są w stanie uzyskać potwierdzenia, podobnie jak po dziesięciu czy piętnastu latach. Co to są za ludzie? Zostali zdemaskowani – to są niedowiarkowie. Ci niedowiarkowie obijają się w ten sposób w domu Bożym, po prostu płynąc z prądem. Jeśli inni szerzą ewangelię, oni też to czynią. Jeśli inni wykonują swoje obowiązki, to oni też. Jeśli napotkają możliwość awansu, sądzą, że potrafią „piastować urząd” w domu Bożym, a dla statusu są zdolni podjąć nieco wysiłku. Jednocześnie potrafią lekkomyślnie popełniać występki, wywołując zakłócenia i zaburzając spokój. Jeśli są zwykłymi, pozbawionymi statusu członkami kościoła, potrafią kombinować, wykonując nieco pracy na pokaz. To właśnie znaczy obijanie się. Dlaczego mówię o „obijaniu się”? W sercach żywią oni wątpliwości względem Boga i wypierają się Go, zachowując wobec Jego istnienia i istoty postawę zaprzeczającą, przez co niechętnie wykonują swoje obowiązki w domu Bożym. Nie rozumieją i zawsze myślą sobie: „Jaki jest sens wykonywania moich obowiązków i podążania za bogiem w ten sposób? Nie pracuję zarobkowo ani nie prowadzę normalnego życia. Niektórzy młodzi ludzie poświęcają nawet całe swoje życie, by ponosić koszty na rzecz boga, ale co w ten sposób zyskają? Więc ja będę najpierw obserwował. Jeśli naprawdę uda mi się dotrzeć do sedna sprawy i dostrzec nadzieję na otrzymanie błogosławieństw, wkładanie wysiłku i ponoszenie kosztów nie pójdzie na marne. Jeśli nie mogę uzyskać precyzyjnych słów Boga ani dotrzeć do sedna spraw, wtedy obijanie się nie jest stratą. Ostatecznie nie będę wyczerpany i nie dam z siebie zbyt wiele”. Czy to nie jest zwykłe obijanie się? W niczym, co robią, nie są szczerzy, nie potrafią w niczym wytrwać ani w niczym się doskonalić i nie są w stanie prawdziwie zapłacić ceny. To właśnie oznacza obijanie się. Mimo że się obijają, w myślach nie są bezczynni – są bardzo zajęci. Są przepełnieni pojęciami i przekonaniami na temat wielu rzeczy, które czyni Bóg, a wiele spraw, które nie są zgodne z ich własnymi pojęciami, oceniają w swoich sercach, korzystając z wiedzy, praw, moralności społecznej, tradycyjnej kultury i tak dalej. Pomimo całej swojej ewaluacji nie tylko nie dostrzegają prawdy poprzez ocenę lub znalezienie zasad praktykowania prawdy, ale zamiast tego wymyślają wszelkiego rodzaju potępienia, sądy, a nawet bluźnierstwa wobec Boga i Jego dzieła. Co w pierwszej kolejności antychryści poddają osądowi? Mówią: „Cała praca domu bożego podlega decyzji ludzi; wszystko to robią ludzie. Nie widzę wcale działania boga ani prowadzenia czy przewodnictwa ze strony ducha świętego”. Czyż nie tak mówią niedowiarkowie? Stwierdzenie, że wszystko robione jest przez ludzi, ujawnia wiele problemów. Na przykład, jeśli dom Boży wybiera lub kształci kogoś, kto tym ludziom nie przypadnie do gustu, ich serca stają się nieustępliwe. Czy antychryści potrafią prawdziwie się podporządkować? (Nie potrafią). Co zatem zrobią? Będą się starali tę decyzję zdyskredytować. Jeśli to im się nie uda i nikt z braci i sióstr nie będzie ich słuchać ani wspierać, zaczną potępiać ten wybór, mówiąc: „Dom boży postępuje niesprawiedliwie i brak w nim zasad co do tego, jak traktować ludzi. Na świecie jest wiele rączych koni, ale nie ma nikogo, kto potrafi się na nich poznać”. Co to znaczy? Jest to sugestia, że to oni są rączymi końmi, a w domu Bożym brakuje osoby, która umiałaby się na nich poznać. Kiedy już potępią to, co zrobił dom Boży, a co nie zgadza się z ich pojęciami, zaczną szerzyć takie rzeczy jak plotki, pojęcia i negatywne nastawienie. Oczywiście wszystkie ich słowa będą szorstkie. Niektórzy mogą nawet powiedzieć: „Ci ludzie są wykształceni, dobrze się prezentują, elegancko się ubierają i pochodzą z miasta; my zaś jesteśmy ze wsi, mamy jakiś talent, ale nie potrafimy się wysłowić ani komunikować ze zwierzchnictwem – nie jest nam łatwo awansować. W domu bożym awanse dostają tylko wygadani pochlebcy, którzy mają swoje strategie. Ja natomiast nie jestem wygadany, nie potrafię się wysłowić, a posiadanie wewnętrznych talentów jest bezużyteczne. Dlatego powiedzenie »Jest na świecie wiele rączych koni, ale nie ma nikogo, kto potrafi się na nich poznać« jest tak samo prawdziwe w domu bożym, jak i w świecie”. Co oznacza to stwierdzenie? Czy nie jest to wydawanie sądu? Osądzają pracę domu Bożego i szerzą swoje sądy za kulisami. W swoim podejściu do Boga, Jego dzieła, Jego wypowiedzi, słów, usposobienia i Jego wielu sposobów działania antychryści stosują wiedzę i filozofię, aby oceniać, badać i rozumować. Koniec końców dochodzą do błędnego wniosku. Dlatego też nigdy na poważnie nie akceptują, nie rozumieją ani nie rozważają w swoich sercach jakichkolwiek słów wypowiedzianych przez Boga. Zamiast tego traktują słowa Boże zaledwie jako pewnego rodzaju teorię albo jakieś ładnie brzmiące wyrażenia. Kiedy coś się dzieje, nie przyjmują słów Bożych jako fundamentu i zasady tego, jak postrzegają, definiują i oceniają każdą sprawę. Zamiast tego stosują ludzką perspektywę, szatańską filozofię i teorie, aby osądzać te sprawy. Wnioski, jakie wyciągają, są takie, że nic nie jest zgodne z ich własnymi pojęciami i żadne słowo, które wyraża Bóg, oraz żadne podejmowane przez Niego działanie nie przypada im do gustu. Ostatecznie z punktu widzenia antychrystów wszystko, co robi Bóg, podlega potępieniu.
Niektórzy antychryści stale pragną dzierżyć władzę w domu Bożym, ale nie mają wystarczającego potencjału ani szczególnych umiejętności, więc w nieunikniony sposób koniec końców wykonują w domu Bożym jakieś banalne prace, jak sprzątanie, roznoszenie rzeczy i inne proste, rutynowe zadania. Krótko mówiąc, ludzie tego typu zdecydowanie nie mogą zostać przywódcami kościoła, kaznodziejami i tym podobnymi. Nie satysfakcjonuje ich jednak bycie zwyczajnymi wyznawcami czy wykonywanie prac, które uważają za poślednie, ponieważ przepełnia ich ambicja. Jak przejawia się to, że są pełni ambicji? Chcą wypytywać, dowiadywać się, chcą być poinformowani, a zwłaszcza mieszać się do każdej dużej lub małej sprawy w domu Bożym. Jeśli jest jakaś praca, która wymaga od nich wysiłku, oni zawsze pytają: „Jak postępuje drukowanie książek dla naszego domu bożego? Jak idzie wybieranie reżysera filmów naszego kościoła? Kto obecnie reżyseruje? Kto pisze scenariusze? Kto jest tu przywódcą okręgowym i jaką jest osobą?”. Co mają na myśli, wypytując o te rzeczy? Czy powinni wypytywać o te sprawy albo się w nie mieszać? (Nie powinni). To wszystko są sprawy ogólne, niezwiązane z prawdą. Dlaczego ci „życzliwi” ciągle się dopytują? Czy powoduje nimi autentyczna troska, czy po prostu nie mają nic lepszego do roboty? Ani jedno, ani drugie – jest tak dlatego, że mają ambicje, chcą piąć się w hierarchii i dzierżyć władzę. Czy zdają sobie sprawę, że to jest ambicja i chęć przejęcia władzy? Nie, nie zdają, nie mają na tyle rozumu. Z powodu ich odrażającego człowieczeństwa i marnego potencjału nie potrafią oni nic osiągnąć ani wykonać dobrze nawet najprostszego obowiązku. Przez cały czas wypełniania swoich obowiązków konsekwentnie zachowują się niewłaściwie, są bezczynni, skłonni do leniuchowania, a nawet wypytują o różne sprawy. Ostatecznie przez te przejawy zostają usunięci. Czy to właściwe, że dom Boży ich usuwa? (Tak). Czy zostają usunięci, ponieważ wykazywali nadmierną troskę lub dociekliwość? (Nie). Zostali odesłani dlatego, że nie zajmowali się właściwymi sprawami i ciągle chcieli być darmozjadami w domu Bożym; to jest powód, dla którego nie pozwolono im się obijać. Nic nie potrafili dobrze zrobić, więc nie warto było ich zatrzymywać – czyż nie są niedowiarkami? Czy nie powinno się ich usunąć? Dopiero kiedy nadszedł czas, aby to zrobić, zaniepokoili się i zaczęli szukać prawdozasad, pytając: „Muszę dojść do tego, jakie naprawdę są w domu bożym zasady usuwania i wydalania ludzi. Na jakiej podstawie zostaję usunięty?”. Należy im odpowiedzieć: „Ktoś taki jak ty, kto uwielbia leniuchować, a nienawidzi pracować, kto we wszystkim, co robi, powoduje zakłócenia i zniszczenia, całkowicie odpowiada kryteriom usunięcia”. Czy nie wydaje się to zupełnie niedorzeczne, że poszukują zasad dotyczących usuwania ludzi po tym, jak popełnili tak dużo złych rzeczy i nie rozumieją, jakiego rodzaju są osobą? (Tak, wydaje się). Niektórzy ludzie tego rodzaju zostali usunięci, a inni odesłani do zwyczajnych kościołów. Nie nadają się do tego, aby wykonywać obowiązki w domu Bożym i nie mają warunków, aby to robić. Czy osoby tego rodzaju zdają sobie sprawę, że to, co zrobił Bóg, jest zgodne z prawdą? Śmiem twierdzić, że antychryści nigdy nie zdadzą sobie z tego sprawy, ponieważ są to niedowiarkowie i potępiają oni oraz osądzają każdą pozytywną rzecz, która jest w zgodzie z prawdą. Kiedy antychryst, który stale z zapałem wypytuje o różne sprawy, który jest pełen ambicji i ciągle chce się piąć po szczeblach, a jednocześnie brak mu jakiejkolwiek szczerości i lojalności w podejściu do swoich obowiązków, zostaje odesłany, wtedy siada na ziemi i głośno zawodzi. Mówi: „Nikt nie rozumie mojego serca pełnego dobrych intencji, mojej szczerości i lojalności. Dlaczego mnie odsyłają? Zostałem skrzywdzony, ja wcale tego nie chcę! Nikt tak bardzo nie troszczy się o boga i nikt nie jest tak lojalny w domu bożym. Moja ogromna gorliwość i życzliwość zostały wzięte za złe intencje – bóg jest taki niesprawiedliwy!”. Czy to nie jest deklaracja niewinności? Czy którekolwiek z jego słów powinny być wypowiadane przez człowieka? Czy którekolwiek są w zgodzie z prawdziwymi faktami? (Nie). To wszystko niedorzeczne, absurdalne słowa niedowiarków, pełne skarg, pretensji i potępienia. W ten sposób zostają oni zdemaskowani. Gdyby nie zostali odesłani, nadal utrzymywaliby te pozory i aspirowali do bycia panami w domu Bożym. Czy pan domu tak by postępował? Czy robiłby takie awantury? Czy w ten sposób zarządzałby domem Bożym? Poproszono ich, by sprzątali, ale oni kręcili się tu i tam, nie wykonując żadnej pracy. Powierzono im przygotowanie posiłków, ale nie chciało im się ich przyrządzić nawet dla dwóch osób. Bali się, że się zmęczą, i uznali, że to zajęcie dla niższej klasy – zatem co jeszcze mogą robić? Czy są w stanie robić cokolwiek innego poza liderowaniem i wydawaniem rozkazów? Czy to nie rozsądne, że dom Boży ich usuwa? (Tak). To całkowicie rozsądne, a jednak oni nadal przeklinają za kulisami, wpadają w złość i zachowują się jak krnąbrne kobiety. Czy to nie są antychryści? To jest przejaw istoty usposobienia antychrysta. Napotykając sprawy, które nie są zgodne z ich interesami czy preferencjami, konfrontując się z rzeczami, które nie zaspokajają ich życzeń czy pragnień, czy choć trochę się podporządkowują? Czy potrafią poszukiwać prawdy? Czy potrafią się uspokoić, wyznać grzechy i okazać skruchę? Nie, nie potrafią. Ich natychmiastową reakcją jest powstanie i podniesienie wrzawy przeciwko Bogu, przepełniają ich słowa potępienia i sądu, bluźnierstwa i klątwy. Myślą sobie: „Jeśli dom boży mnie nie chce, to w porządku. Ty nie okazujesz miłosierdzia, więc nie miej do mnie pretensji za bezduszność. Zdejmijmy białe rękawiczki i zobaczmy, kto jest bardziej bezwzględny!”. Czy to jest przejaw poszukiwania prawdy? Czy jest to coś, co powinna przejawiać normalna istota stworzona? (Nie jest). Więc jakiego rodzaju jest to przejaw? W jaki sposób traktują Boga ci, którzy autentycznie w Niego wierzą i za Nim podążają? Muszą prawdziwie i bezwarunkowo podporządkować się Bogu. Tylko wrogowie Boga – szatan i diabły – zaprzeczaliby Bogu, potępiali Go, wydawali o Nim sądy, bluźniliby Mu i przeklinaliby Boga, posuwając się nawet do tego, że podnosiliby wrzawę przeciwko Niemu i stawiali Mu opór. Nawet jeśli nie jesteś w stanie teraz przyjąć tego faktu i potrafisz wymyślić setki powodów, by twierdzić, że dom Boży potraktował cię niesprawiedliwie, to jeśli posiadasz racjonalność, człowieczeństwo i choć trochę bojaźni Bożej, to czy możesz traktować Boga w taki sposób? W żadnym razie! Jeśli ktoś potrafi to zrobić, to czy ma choć odrobinę sumienia? Czy posiada jakiekolwiek człowieczeństwo? Czy ma choć trochę bojaźni Bożej? (Nie ma). To jasne, że nie jest on jedną z Bożych owiec. Nigdy nie traktował Boga jak swojego Pana i nie postrzegał Boga jako swojego Boga. W jego sercu Bóg jest mu wrogiem, a nie jego Bogiem. Wrogowie Boga są antychrystami i szatanem; i na odwrót, antychryści są wrogami Boga – to szatany i diabły. Antychryści nigdy nie zaakceptują niczego, co czyni Bóg, i nigdy nie powiedzą „Amen” w reakcji na żadne słowo wypowiedziane przez Boga. To jest istota wroga Boga – szatana – i to jest wrodzona istota antychrystów. Bez powodu okazują wrogość Bogu i bez powodu są zdolni do potępiania Boga. Czy to nie jest niegodziwość? To niegodziwość w całym tego słowa znaczeniu.
Te skłonności antychrysta są w różnym stopniu obecne w każdej osobie, jednak czy na podstawie przejawiania tych skłonności i ścieżki wybranej przez ludzi, kiedy wierzą, potraficie osądzić, kto jest antychrystem, kto jest wyrobnikiem, a kto jest jednym z wybrańców Bożych, który może być zbawiony? (Chociaż oni wszyscy przejawiają skłonności antychrystów, to niektórzy z nich po zdemaskowaniu ich skażonego usposobienia mają wyrzuty sumienia i poczucie winy, potrafią okazać skruchę i praktykować prawdę – to są ci, którzy mogą być zbawieni. Jednak ci bez sumienia, którzy nawet po popełnieniu błędów sądzą, że mają rację, z uporem odmawiają okazania skruchy i całkowicie odrzucają prawdę – ci ludzie są antychrystami i nie mają szansy na zbawienie). Czy te dwa stwierdzenia są prawdziwe? (Tak). To, co właśnie powiedziano, jest zasadniczo prawdziwe, ale nie wystarczająco szczegółowe. Chociaż niektórzy ludzie również posiadają usposobienie antychrystów, to w obliczu pewnych sytuacji są w stanie poszukiwać prawdy, zbuntować się przeciwko cielesności, odczuwać żal po rozpoznaniu swojego skażonego usposobienia, czuć się dłużnym, nawrócić się, praktykować w zgodzie z prawdozasadami, wybierając właściwą ścieżkę, wybierając praktykowanie prawdy i ostatecznie zyskując zrozumienie prawdy, wkraczając w prawdorzeczywistość i dochodząc do podporządkowania się Bogu. Tacy ludzie mogą być zbawieni i są wybrańcami Boga. Jest też inny typ osoby, która wie, że ma usposobienie antychrysta, ale nie poddaje się introspekcji w obliczu różnych sytuacji. Kiedy tacy ludzie odkrywają, że zrobili coś złego, nie mają autentycznego zrozumienia, nie potrafią wyrobić sobie wewnątrz siebie silnego poczucia długu, nie są zdolni do jakiejkolwiek skruchy ani nawrócenia i są skołowani jeśli chodzi o prawdę i zbawienie. W domu Bożym wykazują chęć do pracy i wykonują wszystko, o co się ich poprosi, jednak nie biorą tego na poważnie; może czasami wywołują zakłócenia i niepokoje, ale nie są złymi ludźmi. Mogą zaakceptować przycinanie, ale w swoim postępowaniu nigdy aktywnie nie poszukują prawdy ani nie przestrzegają prawdozasad, zajmując się różnymi sprawami. Nie wykazują żadnego zainteresowania jedzeniem i piciem słów Bożych ani nie są zainteresowani prawdą. Chociaż wysiłek, jaki potrafią włożyć w wykonywanie obowiązków, jest do przyjęcia, to brak im entuzjazmu, jeśli chodzi o dążenie do prawdy i nie są nim zainteresowani. Nie okazują lojalności w wykonywaniu obowiązku; względnie okazują nieco chęci i szczerości. Mogą znać różne skażone skłonności, ale nigdy nie zastanawiają się nad sobą, kiedy stają w obliczu jakichś sytuacji, i nie usiłują stać się kimś, kto potrafi zrozumieć prawdę i wcielić ją w życie. To są wyrobnicy. Ostatnią kategorię stanowią antychryści. Są oni wrogami Boga, prawdy i tego, co pozytywne. Ich serca przepełnia niegodziwość, wrzawa przeciwko Bogu, sprzeciw wobec Boga, a także potępienie, osądzanie i bluźnierstwo przeciwko sprawiedliwości, rzeczom pozytywnym i przeciwko prawdzie. Nie wierzą oni w istnienie Boga, w Jego suwerenną władzę nad wszystkimi rzeczami i jeszcze bardziej nie chcą pozwolić Bogu sprawować suwerennej władzy nad losem ludzkości. Nigdy nie rozumieją samych siebie i bez względu na to, jak wiele popełnią błędów czy występków, nigdy się do nich nie przyznają, nie okazują skruchy ani nie nawracają się. Brak w ich sercach jakichkolwiek wyrzutów sumienia i całkowicie odrzucają oni prawdę. To są antychryści. Ocenienie, czy ktoś ma postawę akceptacji wobec prawdy, na ogół pozwala trafnie określić, do jakiej kategorii osób należy. Do jakiej kategorii wy należycie? Czy zaliczasz się do wybrańców Bożych, którzy mogą zostać zbawieni, czy jesteś antychrystem albo wyrobnikiem? Czy orbitujesz w kierunku pierwszej kategorii, czy też nie mieścisz się w żadnej z nich? Nie ma takiej osoby, która nie zalicza się do żadnej z tych kategorii; każdy należy do którejś z tych trzech. Źli ludzie, którym brakuje człowieczeństwa, to ci o istocie antychrystów; tacy, którzy mają nieco człowieczeństwa, którzy mają sumienie i rozum, a także stosunkowo dobry charakter, którzy potrafią dążyć do prawdy, kochają rzeczy pozytywne oraz prawdę, którzy boją się Boga i potrafią się Mu podporządkować, mogą zostać zbawieni – to są wybrańcy Boży. Ludzie o przeciętnym charakterze, którzy nie są ani szczególnie dobrzy, ani szczególnie źli, którym brakuje zainteresowania prawdą i wcale nie są chętni do tego, aby do niej dążyć, za to wykonują swoje obowiązki z pewną szczerością, to wyrobnicy. Taki jest standard oceny. Czy antychryst może zostać wyrobnikiem? (Nie). Czy więc istnieje pośród ludzi kategoria wyrobników, którzy mogą zostać wybrańcami Bożymi? (Tak). Jaka jest tutaj przestrzeń do zmiany? (Muszą dążyć do prawdy). Być może w miarę upływu lat wiary, przy większej ilości doświadczeń i spotkań i przy zrozumieniu większej liczby prawd, stopniowo przechodzą od fazy wyrobników do fazy bycia wybrańcami Boga. Ponieważ teraz ich zrozumienie prawdy jest marne, a ich wiara w Boga jest szczególnie mizerna, nie są szczególnie zainteresowani wykonywaniem obowiązków ani praktykowaniem prawdy. Brak im postawy potrzebnej, by dążyć do prawdy, i nie potrafią zrezygnować ze swoich ambicji i pragnień, kierowani przeróżnymi innymi potrzebami ciała. Dlatego na razie mogą tylko pozostać na etapie wyrobników. Jednak, relatywnie rzecz ujmując, ludzie ci mają sumienie i miłość do rzeczy pozytywnych. Kiedy stopniowo zaczynają rozumieć prawdę, ich środowisko ulega zmianie, dłużej wierzą w Boga, mają głębsze doświadczenia i wyrabiają w sobie autentyczną wiarę w Boga; jednocześnie stopniowo zaczynają wyraźniej dostrzegać prawdę i rzeczy pozytywne; ścieżka, którą powinni podążać, staje się wyraźniejsza; wyrabiają w sobie zainteresowanie prawdą i coraz bardziej prawdę kochają. Ludzie tacy potrafią stopniowo wkroczyć na ścieżkę zbawienia i stać się wybrańcami Boga; mają przestrzeń do poprawy oraz do zmiany. Z drugiej strony, stwierdzenie, że ludzie o istocie antychrystów mogą stać się wybrańcami Boga i zostać zbawieni nie jest zasadne, ponieważ istotą antychrystów jest istota diabłów i wrogów Boga – antychryści nigdy nie mogą się zmienić.
Omawialiśmy właśnie zaprzeczanie, potępianie, wydawanie sądów i bluźnierstwo pochodzące z istoty niegodziwego usposobienia antychrystów, które przejawia się w tym, jak traktują oni Boga i Jego dzieło. Kiedy tylko coś staje w sprzeczności z ich pojęciami lub szkodzi ich interesom, antychryści natychmiast reagują, powstając, stawiając opór i potępiając to słowami: „To jest złe, to jest działanie ludzi i nie zamierzam temu ulegać. Wniosę skargę i znajdę dowody, aby wyjaśnić tę sprawę. Zadeklaruję swoje stanowisko, będę się bronić, rozwikłam wszystkie zawiłości tej sprawy i zobaczymy, kto tutaj sprawia kłopoty, kto psuje moją reputację i te dobre rzeczy, które robię”. Wyrażenie: „We wszystkim są dobre intencje Boga” staje się w sercach antychrystów pustym stwierdzeniem, nie jest w stanie ukierunkować ani zmienić ich sposobów, metod i zasad działania. Z drugiej strony, kiedy napotykają jakąkolwiek sytuację, polegają na tym, co jest dla nich naturalne, rozważając każdą metodę i wykorzystując w działaniu wszystkie swoje zdolności i strategie. Bez wątpienia to, co robią, to potępianie, wydawanie sądów i bluźnierstwo przeciwko Bogu. Ludzkie myśli są przesycone logiką i ideami szatana, a pozbawione jakiejkolwiek prawdy. Dlatego też w obliczu takich spraw przejawy antychrystów odzwierciedlają przejawy szatana. Jakkolwiek szatan traktuje Boga, tak samo traktują Go antychryści, a jakiekolwiek środki czy słowa stosuje szatan przeciwko Bogu, antychryści stosują takie same. W ten sposób niegodziwa istota antychrystów będących wrogami Boga staje się oczywista. Czy nawet osoba, która wierzy w Boga od jednego czy dwóch dni, rozumie różnicę między ludźmi a Bogiem w swoim normalnym ludzkim myśleniu i racjonalności? (Tak, rozumie). Czy jako osoba dorosła o zwykłym człowieczeństwie wie w swoim sercu, jak traktować Boga? (Tak). Czy w ludzkiej racjonalności istnieje standard co do tego, jak w sposób najwłaściwszy traktować osobę, którą darzy się czcią? (Tak). Ludzie kłaniają się w pas, płaszczą i przymilają; nawet jeśli ten ktoś ich bije i przeklina, oni znajdują sposób, żeby być uległym i posłusznym. Kiedy więc mowa jest o ich rodzicach, czy ludzie wiedzą, jak okazać szacunek i miłość, a jakie postępowanie jest krzywdzące i jest oznaką nienawiści? Czy istnieje standard oceny tego? (Tak). Dowodzi to, że ludzie, żyjące istoty pokryte ludzką skórą, różnią się od zwierząt i je przewyższają. Wiesz, jak szanować i kochać swoich rodziców, dlaczego więc nie wiesz, jak traktować Boga z miłością i szacunkiem? Jak możesz w ten sposób traktować Boga? Lekkomyślnie potępiać Go i wydawać sądy, mieć czelność, aby lekkomyślnie bluźnić i przeklinać – czy tak postępują normalni ludzie? (Nie). Nawet zwierzęta nie zachowują się w ten sposób. Jeśli ktoś wychowuje zwierzę, nawet dzikie, i spędza z nim trochę czasu, to o ile zwierzę rozpoznaje, kto jest jego właścicielem, zawsze będzie okazywać mu szacunek, traktując tego właściciela jak krewnego, jak członka rodziny, inaczej niż traktuje inne zwierzęta bądź ludzi. Przypuśćmy, że byłeś kiedyś właścicielem tego zwierzęcia. Chociaż przebywało potem w kilku innych domach, to gdy tylko spotkasz je ponownie i ono poczuje twój zapach, od razu okaże ci czułość. Nawet jeśli jest to dzikie zwierzę, nie pożre cię. Jego dzikość jest cechą przyrodzoną, która wynika z Bożego stworzenia i predestynacji. Jest to instynkt przetrwania, udzielony mu przez Boga, a nie zaciekłe czy niegodziwe usposobienie – jest to czymś innym niż zło antychrystów. Było dwóch ludzi, którzy adoptowali kiedyś małe lwiątko. Kiedy zwierzę dorosło, nie mogli już sobie pozwolić na to, aby karmić je mięsem, więc kiedy skończyło rok, wypuścili je na wolność w naturalnym środowisku. Trzy lata później spotkali lwa ponownie. Zwierzę zobaczyło ich z oddali i ochoczo do nich podbiegło. Na początku bali się, myśląc: „Czy on nas nie pożre? Przecież to lew”. Okazało się jednak, że lew zbliżył się, przytulił do nich jak do przyjaciół, a oni też obejmowali go i głaskali. Lew później przedstawił im członków swojej rodziny, a kiedy przyszedł czas rozstania, nie chciał odchodzić. Można sobie wyobrazić taką scenę, kiedy to najstraszliwsze z dzikich zwierząt, mięsożerca, wchodzi w interakcję z ludźmi. Czyż to nie jest wzruszające? (Tak, rzeczywiście). Nawet u dzikich zwierząt można dostrzec tę przyjazną stronę, jednak antychryści są jej całkowicie pozbawieni. Ponieważ antychryści posiadają usposobienie szatana i są ludźmi o szatańskiej istocie usposobienia, wynika z tego, że potrafią wydawać sądy, potępiać Boga i bluźnić przeciwko Niemu. Takie postawy prowadzą do związanych z tym przejawów, a zwłaszcza do określonych podejść. Czyż antychryści nie są gorsi od zwierząt? Ludzie wiedzą, jak okazać szacunek, życzliwość i troskę tym, których darzą czcią, i swoim najbliższym krewnym oraz rodzicom, wiedzą też, które z ich działań mogą ich skrzywdzić i zaszkodzić im. Potrafią ocenić te rzeczy. Antychryści jednak są zdolni do okazywania takich zachowań względem Boga, co jest ogromnie denerwujące. To ukazuje, że przyrodzona natura takich osób to istota antychrystów. Mówiąc ściśle, tacy ludzie są ucieleśnieniem szatana, to żyjące szatany i diabły – nie są to Boże owce. Czy owce Boga przeklinałyby Go? Czy owce Boga potępiałyby Go? (Nie). Dlaczego nie? (Ponieważ słuchają Boga i podporządkowują się Mu). Słuchają i się podporządkowują – to jeden aspekt. Kluczowa jest ich autentyczna wiara w Boga. Jeśli prawdziwie wierzysz w tożsamość Boga, w Jego status i istotę, to bez względu na to, co Bóg robi i jak to robi, nawet jeśli jest to krzywdzące, nie potępisz Go. Tylko ci, którzy autentycznie wierzą w Boga, którzy mają prawdziwą wiarę w Niego, stawiają siebie w pozycji istot stworzonych, zawsze traktując Boga jako Boga. Taki jest fakt.
Omówiliśmy już to, jak antychryści przeklinają Boga, sprzeciwiają się Bogu i podnoszą wrzawę przeciwko Niemu. Niektórzy otwarcie stawiają Mu opór, tworzą frakcje, zawierają sojusze i ustanawiają niezależne królestwa. Inni potajemnie przeklinają Go za zamkniętymi drzwiami, niektórzy przeklinają Go w swoich sercach oraz sprzeciwiają się Mu i podnoszą przeciwko Niemu wrzawę w głębi serca. Niezależnie od tego, czy przeklinają Go otwarcie, czy potajemnie, wszyscy oni są antychrystami, nie są to owce Boże. Należą do rodzaju szatana i bez wątpienia nie są normalnymi ludźmi ani przykładnymi istotami stworzonymi. Kiedy większość ludzi staje wobec sytuacji, które nie zgadzają się z ich własnymi pojęciami, lub spotykają się z Bożym sądem i karceniem, są zaledwie zdenerwowani, zagubieni i nie mogą się z tym pogodzić. Skarżą się lub okazują nieprzejednanie; mogą nawet zniechęcić się lub zacząć się obijać, ale nie posuwają się do tego, żeby stawiać opór czy podnosić wrzawę. Z czasem, dzięki modlitwie, czytaniu słów Boga, pomocy braci i sióstr oraz oświeceniu, przewodnictwu i dyscyplinowaniu przez Ducha Świętego, stopniowo potrafią się nawrócić. To jest przejaw zwyczajnych, skażonych ludzi w sytuacji, kiedy coś im się przytrafia. Antychrystom jednak brak tych pozytywnych przejawów i nie chcą zmienić swojego postępowania. Jeśli sytuacja nie jest zgodna z ich pragnieniami, przeklinają. Jeśli następna sytuacja nadal nie jest zgodna z ich pragnieniami, również przeklinają. Przeklinanie idzie ręka w rękę ze sprzeciwem i podnoszeniem wrzawy. Niektórzy antychryści mówią nawet: „Jeśli ludzie tacy jak ja nie mogą być zbawieni, to kto może?”. Czy to nie jest podnoszenie wrzawy? Czy to nie jest sprzeciw? (Owszem, jest). To jest sprzeciw. Nie ma w nich ani śladu podporządkowania się i mają czelność podnosić wrzawę przeciwko Bogu i sprzeciwiać się Mu – to są szatany. Tutaj zakończmy nasze omówienie rozmaitych przejawów niegodziwego usposobienia.
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.