Piosenka chrześcijańska | „Czas”

23 lutego 2020

Samotna dusza z dala przybywa,

sprawdza przyszłość, przeszłości szuka,

żmudnie trudzi się i goni za snem,

żmudnie trudzi się i goni za snem.

Nie wie, skąd przychodzi, ani dokąd mknie,

zrodzona we łzach, gaśnie w rozpaczy,

zrodzona we łzach, gaśnie w rozpaczy.

Choć przydepnięta, nadal trzyma się.

Twe przyjście to kres życia w bólu i bez celu wciąż.

Nadzieję widzę już i witam światła blask.

W mglistą dal wpatruję się, dostrzegam zarys Twój.

To jest blask Twojego oblicza.

Wczoraj, w obcej ziemi, bez celu, drogę do domu znalazłem dziś.

Bliznami poznaczony, jak nie człowiek,

biadam, że życie to sen.

Twe przyjście to kres życia w bólu i bez celu wciąż.

Nie jestem zagubiony. Nie błądzę już, o nie. Dziś jestem w domu swym.

Widzę białą szatę Twą, widzę blask Twego oblicza.

Twe przyjście to kres życia w bólu i bez celu wciąż.

Nie jestem zagubiony. Nie błądzę już, o nie. Dziś jestem w domu swym.

Widzę białą szatę Twą, widzę blask Twego oblicza.

Wiele cykli odrodzeń, czekania tyle lat, Wszechmogący przyszedł dziś.

Samotna dusza znalazła drogę swą i już nie smuci się.

Sen tysięcy lat.

ze śpiewnika „Podążaj za Barankiem i śpiewaj nowe pieśni”

Zobacz więcej

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Zamieść odpowiedź

Udostępnij

Anuluj

Połącz się z nami w Messengerze