Słowo Boże na każdy dzień: Poznanie Boga | Fragment 196

15 września 2020

Kolejny jest cykl życia i śmierci posługujących. Właśnie powiedzieliśmy o ich pochodzeniu, czyli o tym, że w poprzednim życiu byli niewierzącymi i zwierzętami. Wraz z wkroczeniem w ostatnią fazę dzieła Bóg wybrał spośród niewierzących grupę takich ludzi i jest to grupa szczególna. Celem przyświecającym Bogu przy wyborze owych ludzi jest to, by pełnili oni służbę przy Jego dziele. Słowo „służba” nie brzmi zbyt elegancko, nie jest to również coś, co każdy byłby skłonny wykonywać, powinniśmy jednak brać pod uwagę tych, którzy są tutaj grupą docelową. Istnienie owych posługujących Bogu ma specjalny sens. Nikt inny nie mógłby odgrywać ich roli, gdyż zostali wybrani przez Boga. Na czym polega rola posługujących? Na służeniu wybranym ludziom Boga. Zasadniczo ich rola to służenie Bożemu dziełu, współpraca z Bożym dziełem oraz współpraca z Bogiem, gdy czyni On pełnymi wybranych przez siebie ludzi. Jakie wymagania ma wobec tych ludzi Bóg, gdy trudzą się oni nad czymś, wykonują jakąś pracę albo podejmują jakieś zadania? Czy jest w tych oczekiwaniach wobec nich bardzo wymagający? (Nie, Bóg prosi, by byli lojalni.) Również posługujący muszą być lojalni. Niezależnie od twojego pochodzenia czy od tego, dlaczego Bóg cię wybrał, musisz być lojalny wobec Boga, lojalny wobec zadania wyznaczonego przez Boga, jak również w pracy, za którą jesteś odpowiedzialny, i wobec obowiązku, który na tobie spoczął. Jeśli posługujący są zdolni do lojalności i jeśli mogą sprawić, że Bóg jest z nich zadowolony, jaki będzie wówczas ich koniec? Będą mogli pozostać. Czy być posługującym, który pozostaje, to błogosławieństwo? Co to znaczy: pozostać? Co oznacza to błogosławieństwo? Co się tyczy ich statusu, posługujący wydają się niepodobni do wybranych ludzi Boga: wydają się od nich różni. Czy jednak to, czego doświadczają w tym życiu, nie jest w istocie tym samym, czego doświadczają wybrani ludzie Boga? Jest to jedno i to samo – przynajmniej w tym życiu. Nie zaprzeczycie temu, prawda? Boże wypowiedzi, Boża łaska, Boże zaopatrzenie, Boże błogosławieństwa – któż nie cieszy się z tych rzeczy? Wszyscy czerpią radość z takiej obfitości. Tożsamość posługującego jest taka, a nie inna, jednak dla Boga jest on jedną spośród wszystkich istot przez siebie stworzonych – i tylko jego rola jest rolą posługującego. Skoro jest on jednym z Bożych stworzeń, czy zatem jest jakaś różnica między posługującymi oraz wybranymi ludźmi Boga? Tak naprawdę nie ma. Teoretycznie, różnica istnieje, istnieje różnica w ich istocie, różnica w kategoriach odgrywanej roli, jednak Bóg nie dyskryminuje tych ludzi. Dlaczego więc określa się ich mianem posługujących? Musicie to zrozumieć. Posługujący wywodzą się spośród niewierzących. Wzmianka o niewierzących mówi nam o tym, że ich przeszłość jest czymś złym: wszyscy oni są ateistami, byli ateistami w przeszłości, nie wierzyli w Boga, byli wrogo nastawieni do Boga, prawdy i tego, co pozytywne. Nie wierzyli w Boga ani nie wierzyli w to, że Bóg istnieje, czy zatem są w stanie zrozumieć Boże słowa? Zasadne jest stwierdzenie, że w znacznym stopniu nie są w stanie. Podobnie jak zwierzęta nie są w stanie zrozumieć słów człowieka, tak też i posługujący nie rozumieją tego, co Bóg mówi, czego wymaga, dlaczego stawia takie wymagania – posługujący tego nie rozumieją, rzeczy te są dla nich niepojęte, pozostają oni nieoświeceni. Z tej też przyczyny ludzie ci nie posiadają życia, o jakim mówiliśmy. Czy bez takiego życia, ludzie ci mogą zrozumieć prawdę? Czy zaopatrzono ich w prawdę? Czy zaopatrzono ich w doświadczenie i wiedzę o słowach Boga? (Nie.) Takie jest pochodzenie posługujących. Ponieważ jednak Bóg czyni tych ludzi posługującymi, wciąż istnieją standardy dotyczące Jego wymagań wobec tych ludzi; nie patrzy na nich z góry, nie traktuje też ich zdawkowo. Nawet mimo, że nie rozumieją Jego słów i nie mają życia, Bóg mimo to jest im przychylny, nadal też istnieją standardy Jego oczekiwań wobec tych ludzi. Dopiero co mówiliście o tych standardach: o lojalności wobec Boga i wypełnianiu Jego nakazów. Pełniąc swoją służbę, musisz służyć wszędzie tam, gdzie jesteś potrzebny, i musisz służyć do samego końca. Jeśli możesz być lojalnym posługującym i zdołasz służyć do końca, jak również całkowicie wypełnić zlecone ci przez Boga zadanie, twoje życie stanie się pełnowartościowe, ty zaś będziesz mógł pozostać. Jeśli włożysz w to nieco więcej trudu, bardziej się postarasz, zdwoisz swoje wysiłki, by poznać Boga, będziesz w stanie co nieco powiedzieć o poznawaniu Boga, będziesz świadczyć o Bogu, a ponadto zdołasz coś niecoś zrozumieć z Bożej woli, będziesz współpracować z Bogiem w Jego dziele, nie zapominając o Bożej woli – wówczas ty, posługujący, doświadczysz odmiany losu. Czym będzie ta odmiana losu? Już nie tylko będzie ci wolno pozostać. Przez wzgląd na twoje postępowanie, twoje aspiracje i dążenia, Bóg uczyni cię jednym ze swoich wybrańców. To właśnie będzie twoja odmiana losu. Co jest w tym wszystkim najlepsze dla posługujących? To, że mogą zostać zaliczeni pomiędzy wybranych ludzi Boga. Jeśli stają się wybranymi ludźmi Boga, oznacza to, że nie odradzają się już jako zwierzę jak niewierzący. Czy to dobrze? Owszem, i jest to dobra wiadomość. Innymi słowy, posługujący mogą podlegać formowaniu. Nie jest tak, że pełniący służbę, gdy Bóg wybierze już dla niego przeznaczenie, zawsze odtąd będzie służył; wcale nie musi tak być. W zależności od jego indywidualnego postępowania Bóg odpowiednio się z nim obejdzie i odpowiednio mu odpowie.

Jednak są jeszcze posługujący, którzy nie potrafią służyć do samego końca; są tacy, którzy pełniąc służbę, zatrzymują się w pół drogi i porzucają Boga, są ci, którzy dopuszczają się wielu złych rzeczy, są nawet tacy, którzy wyrządzają straszne krzywdy i powodują straszne szkody w dziele Boga, a wreszcie są nawet tacy posługujący, którzy przeklinają Boga, i tak dalej – co owe nieodwracalne w swych konsekwencjach czyny oznaczają? Każdy z takich złych czynów będzie oznaczał koniec służby owych ludzi. Ponieważ twoje postępowanie w czasie pełnionej służby było zbyt niedobre, ponieważ przekroczyłeś wyznaczone granice – gdy Bóg zobaczy, że twoja służba nie spełnia kryteriów, odbierze ci prawo służenia, nie pozwoli ci służyć, usunie cię ze swojego widoku i z domu Bożego. Czy nie jest tak, że nie chcesz służyć? Czy nie jest tak, że zawsze chcesz czynić zło? Czy nie jesteś zawsze niewierny? A więc cóż, istnieje łatwe rozwiązanie: zostanie ci odebrane prawo służenia. Dla Boga odebranie posługującemu jego prawa do służby oznacza, że Bóg obwieścił jego koniec i że ktoś taki nie będzie już miał prawa do służby Bogu; oznacza to, że Bóg już tej służby nie potrzebuje i że niezależnie od tego, jak miłe rzeczy mówiłby ktoś taki, i tak na nic się to nie zda. Gdy sprawy zajdą tak daleko, sytuacja jest już nie do naprawienia; dla takich posługujących nie będzie powrotu. W jaki sposób Bóg postępuje z takimi posługującymi? Czy tylko zabrania im pełnić służbę? Nie. Czy tylko uniemożliwia im pozostanie? A może tylko odsuwa ich na bok i czeka, aż się zmienią? Też nie. Bóg naprawdę nie kocha posługujących aż tak bardzo. Jeśli jakaś osoba przyjmuje, służąc Bogu, tego rodzaju postawę, wówczas Bóg w odpowiedzi na tę postawę odbiera jej prawo służby i na powrót odsyła ją pomiędzy niewierzących. Jaki jest los posługującego, który na powrót odesłany został między niewierzących? Los ten jest taki jak los niewierzących: odrodzenie się jako zwierzę i otrzymanie kary, jaka spotyka niewierzących w świecie duchowym. Bóg nie przejawia też osobistego zainteresowania karą takich osób, gdyż tracą one jakiekolwiek znaczenie dla Jego dzieła. Jest to nie tylko koniec ich życia w wierze w Boga, lecz również kres ich własnego losu, obwieszczenie owego losu. Jeśli więc posługujący służy kiepsko, sam będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Jeśli posługujący nie potrafi służyć do samego końca albo w pół drogi zostaje mu odebrane prawo pełnienia służby, zostanie odesłany pomiędzy niewierzących – gdy zaś odesłany zostanie między niewierzących, Bóg obejdzie się z nim jak z żywym inwentarzem, jak z ludźmi pozbawionymi intelektu i racjonalności. Rozumiecie Mnie, gdy stawiam sprawę w taki sposób, prawda?

Powyższe słowa opisują, jak Bóg postępuje w przypadku cyklu życia i śmierci swych wybrańców oraz posługujących. Jak się czujecie po usłyszeniu tego? Czy kiedykolwiek wypowiadałem się na tematy, które właśnie poruszyłem, na temat wybranych ludzi Boga oraz posługujących? Owszem, ale nie pamiętacie tego. Bóg jest sprawiedliwy wobec swych wybrańców oraz posługujących. Jest On sprawiedliwy pod każdym względem, nieprawdaż? Czy bylibyście w stanie dopatrzyć się gdzieś błędu? Czyż są ludzie, którzy powiedzieliby: „Dlaczego Bóg jest tak tolerancyjny wobec wybranych? I dlaczego okazuje tak mało wyrozumiałości posługującym?”. Czy ktokolwiek chciałby wstawić się za posługującymi? „Czy Bóg nie mógłby dać posługującym więcej czasu i być wobec nich bardziej wyrozumiałym i tolerancyjnym?” Czy słowa te są zasadne? (Nie, nie są.) A dlaczego nie są zasadne? (Ponieważ tak naprawdę okazano nam łaskę już przez to, że uczyniono nas posługującymi.) Posługującym okazano łaskę już przez to, że pozwolono im służyć! Gdyby nie termin „posługujący” i gdyby nie praca posługujących – gdzie byliby oni sami? Pomiędzy niewierzącymi, żyjąc i umierając razem z żywym inwentarzem. Jak wielkiej doświadczają dziś łaski, skoro pozwolono im przyjść przed oblicze Boga i wejść do Jego domu! To ogromna łaska! Gdyby Bóg nie dał ci okazji służenia, nigdy nie miałbyś szansy przyjścia przed oblicze Boga. Najskromniej rzecz ujmując, nawet jeśli jesteś buddystą i osiągnąłeś spełnienie, w świecie duchowym jesteś w najlepszym razie popychadłem; nigdy nie spotkasz Boga, nie usłyszysz Jego głosu, ani wypowiedzianych przez Niego słów, nie poczujesz Jego miłości ani błogosławieństw, przenigdy nie mógłbyś też stanąć z Nim twarzą w twarz. Jedynym, co mają przed sobą buddyści, są proste zadania. Nie mogą w żaden sposób poznać Boga i tylko na ślepo wykonują Jego polecenia, podczas gdy posługujący tak wiele osiągają na tym etapie dzieła! Po pierwsze, mogą stanąć twarzą w twarz z Bogiem, usłyszeć Jego głos, słyszeć Jego słowa, a także doświadczyć łask i błogosławieństw, jakich udziela On ludziom. Ponadto mogą cieszyć się Bożymi słowami i prawdami. Naprawdę wiele zyskują! Gdy więc nie jesteś nawet w stanie podjąć stosownego wysiłku jako posługujący, czy Bóg nadal będzie cię trzymał na służbie? Nie może tego zrobić. Nie wymaga On od ciebie wiele, ty jednak nie robisz w należyty sposób żadnej z rzeczy, o jaką cię prosi, nie wypełniłeś swoich obowiązków – tak więc Bóg bez wątpienia nie może trzymać cię na służbie. Takie jest Boże sprawiedliwe usposobienie. Bóg cię nie rozpieszcza, ale też cię nie dyskryminuje. Takie są zasady, według których działa. Bóg postępuje w ten sposób wobec wszystkich ludzi i stworzeń.

(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Zobacz więcej

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Udostępnij

Anuluj

Połącz się z nami w Messengerze