Co to znaczy dążyć do prawdy (5) Część druga
Bardzo wiele mówiłem już na temat rzeczy, które ludzie w ramach swych pojęć uważają za dobre i słuszne – powtarzałem się po wielekroć, abyście zrozumieli, że chociaż tematy te są w pewnym stopniu odległe od prawdy i nie sięgają do jej wzniosłego poziomu, to jednak związane są z poglądami człowieka na ludzi i sprawy oraz z jego zachowaniem i działaniem. Dlatego też nie traktujcie tych zagadnień tak, jakby były nieprawdą albo jakimś rodzajem wiedzy czy teorii. Nie są one bynajmniej pozbawione znaczenia. To, co ludzie, zgodnie ze swymi pojęciami, uważają za dobre i słuszne, zawsze znajduje się w głębi ich serc i kontroluje ich myśli, spojrzenie i punkt widzenia, z którego patrzą na ludzi i sprawy, oraz to, jak się zachowują i działają. Dlatego też te rzeczy muszą zostać jasno wytłumaczone, tak aby ludzie mogli je zrozumieć i zyskać w tych kwestiach rozeznanie, a tym samym porzucić ludzkie pojęcia o dobrym zachowaniu i podobnych sprawach oraz nigdy więcej nie traktować tych rzeczy jako mających pozytywny wydźwięk lub jako kryteriów dotyczących ich poglądów na ludzi i sprawy oraz ich zachowania i działania. Rzeczy te bowiem absolutnie nie są słowami Boga, ani tym bardziej prawdą. Wy zaś musicie nieustannie korygować punkt widzenia i stanowisko, z którego patrzycie na ludzi i sprawy oraz kierujecie swym zachowaniem i działaniem, a jednocześnie bezustannie sprawdzać, czy każde pojęcie i zapatrywanie, które powstaje w waszym umyśle, zgodne jest z prawdą. Musicie bezzwłocznie skorygować swe błędne pojęcia i zapatrywania, a następnie trzymać się właściwego stanowiska i patrzeć na ludzi i sprawy, zachowywać się i działać zgodnie ze słowami Boga, stosując kryteria dotyczące zachowania, których spełnienia wymaga Bóg. Jest to najbardziej podstawowa praktyka w dążeniu do prawdy. Jest to również pewnego rodzaju kierunek i cel dążenia, który powinniście obrać, usiłując osiągnąć zbawienie i urzeczywistnić zwykłe człowieczeństwo. Ponieważ dopiero co wysłuchaliście tych słów, możecie jeszcze nie rozumieć ich aż tak dogłębnie czy ściśle, ale się tym nie martwcie. W miarę, jak wasze doświadczenie słów Bożych będzie się pogłębiać, a wy będziecie wciąż drobiazgowo analizować i rozróżniać te rzeczy, które zgodnie z pojęciami tradycyjnej kultury uchodzą za słuszne, będziecie w końcu w stanie odrzucić rozmaite wymogi tejże kultury. Nigdy więcej nie będziecie w jej świetle oceniać ludzkiego zachowania, a zamiast tego będziecie oceniać ludzi zgodnie ze słowami Bożymi i prawdą. W ten sposób całkowicie wykorzenicie w sobie i odrzucicie pojęcia tradycyjnej kultury. Jeśli nie rozumiesz prawdy, a jedynie proste doktryny, i wiesz, że zachowania, jakich domaga się tradycyjna kultura, pozbawione są znaczenia, to być może myślisz sobie tak: „Jestem człowiekiem nowoczesnym, nie przystającym do szerokich rzesz ludzkich tego świata. Nie jestem zbyt mocno przywiązany do tradycji i naprawdę czuję niechęć do tradycyjnej kultury. Nie lubię przestrzegać jej nużących zwyczajów i obrzędów”. Ale patrząc na ludzi i sprawy, nadal, w sposób zupełnie naturalny, będziesz posługiwał się swymi dotychczasowymi pojęciami, aby w ich świetle oglądać i oceniać innych oraz rozmaite sprawy. Wówczas zdasz sobie sprawę, że wszystkie twoje pretensje do bycia człowiekiem nowoczesnym, który nie jest staromodny ani szczególnie przywiązany do tradycji, i który potrafi przyjąć prawdę, były w rzeczywistości fałszywe i niesłuszne, i że dałeś się oszukać własnym uczuciom. Dopiero wtedy uświadomisz sobie, że te stare myśli, poglądy i pojęcia dawno temu zakorzeniły się w głębi twego serca i że wcale nie znikają w okamgnieniu, gdy zmienisz swe wyobrażenia lub porzucisz pewne myśli. Cała ta gadanina o tym, że jesteś człowiekiem nowej ery, człowiekiem nowoczesnym, to tylko powierzchowna etykietka; mówisz tak tylko dlatego, że urodziłeś się w innym pokoleniu i w innym wieku; lecz wszystkie te staromodne i przeciwne Bogu rzeczy, które są wspólne dla całego rodzaju ludzkiego, obecne są także i w tobie, i nie stanowisz pod tym względem wyjątku. I będą one w tobie tkwiły dopóty, dopóki jesteś człowiekiem. Jeśli w to nie wierzysz, to zdobądź więcej doświadczenia. Przyjdzie taki dzień, kiedy skwitujesz te Moje słowa krótkim „Amen”. Ludzie, którzy nie mają duchowego zrozumienia, a także ci, którzy są wyniośli i egoistyczni, myślą sobie: „Mam tytuł magistra i doktora. Przeżyłem w tym społeczeństwie wiele lat i zetknąłem się z kulturą i edukacją nowej ery, zwłaszcza tą zachodnią. Jakże mógłbym wciąż żywić te staromodne przesądy? Tradycje są dla mnie najgorsze. Najbardziej brzydzę się tymi bezsensownymi regułami. Kiedy moja rodzina się spotyka i zaczyna gadać o tradycjach i ich prawidłach, wcale nie mam ochoty tego słuchać”. Nie bądź jednak taki skory zaprzeczać swoim związkom z tradycją. Kiedyś bowiem nadejdzie dzień, w którym zrezygnujesz z tych swoich wyobrażeń na własny temat. Przyznasz wówczas, że nie sposób byłoby znaleźć bardziej pospolitego przedstawiciela zdeprawowanej przez szatana rasy ludzkiej niż ty sam. Choć to nie ty sam dobrowolnie zaakceptowałeś te staromodne pojęcia ani nie wypełniłeś nimi swego serca i umysłu, tradycyjna kultura i przodkowie rasy ludzkiej dawno temu zarazili cię nimi, sprawiając, że stałeś się od tych pojęć uzależniony. Wszystkie te rzeczy, bez wyjątku, istnieją w twoim wewnętrznym krajobrazie, a także w twoich myślach i wyobrażeniach. Dlaczego tak jest? Ponieważ te aspekty tradycyjnej kultury nie są jedynie prostolinijnymi stwierdzeniami, ani też prostymi maksymami czy postawami. Stanowią raczej pewien rodzaj myślenia i pewną teorię. Ich wpływ polega na deprawowaniu człowieka i wprowadzaniu go w błąd. Te powiedzenia i postawy nie pochodzą bowiem od skażonej ludzkości, lecz od szatana. Dopóki żyjesz we władzy szatana, nie jesteś w stanie uniknąć tego, że będziesz uzależniony od tych rzeczy, wprowadzany przez nie w błąd i deprawowany. Teraz, gdy usłyszałeś już Moje słowa, poczujesz, że wszystkie one są faktem i prawdą. Gdy zaś doświadczysz tych Moich słów, odkryjesz, że chociaż nie lubisz tradycyjnej kultury, czy też jej nużących zwyczajów i obrzędów albo bezsensownych reguł, to jednak podstawy twych poglądów na ludzi i sprawy oraz twojego zachowania i działania w sposób nieuchronny pochodzą od człowieka. Należą one do samego sedna tradycyjnej kultury i istnieją właśnie w jej obrębie. Twoje poglądy na ludzi i sprawy, twoje, zachowanie i działania nie są oparte na słowach Boga, a prawda nie jest twoim kryterium. W owym czasie będziesz już wiedział, będziesz potrafił jasno i wyraźnie zobaczyć, że zanim ludzie zyskają prawdę, to jeśli do niej nie dążą lub jej nie rozumieją, niosą z sobą truciznę szatana, jego cząstkę i jego szatańskie knowania, gdy urzeczywistniają, w stopniu najbardziej podstawowym, zwykłe człowieczeństwo. Wszystko, co wówczas urzeczywistniają, ma wydźwięk negatywny, a Bóg odrzuca to z pogardą. Wszystko to jest bowiem z ciała i nie ma nic wspólnego z pozytywnymi rzeczami, które Bóg podsuwa człowiekowi, w których ma upodobanie, i które zgodne są z Jego intencjami. Te dwie kategorie rzeczy w ogóle się ze sobą nie pokrywają, a nawet nie ma między nimi żadnego podobieństwa. Bardzo ważne jest, aby jasno i wyraźnie widzieć te problemy, inaczej bowiem ludzie nie będą wiedzieli, co to znaczy praktykować prawdę. Będą wciąż tylko kurczowo trzymać się dobrych zachowań, które człowiek uważa za coś pozytywnego, a zatem ludzkie zachowanie i to, co ludzie przejawiają, nigdy nie spotka się z Bożą aprobatą. Jeśli ktoś miłuje prawdę, będzie potrafił ją zaakceptować i do niej dążyć. Będzie patrzył na ludzi i sprawy, a także zachowywał się i działał całkowicie zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium. W ten sposób będzie mógł wejść na drogę życia, którą Bóg wskazał człowiekowi. Patrzeć na ludzi i sprawy, a także zachowywać się i działać całkowicie zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium – ta właśnie prawdozasada jest niezwykle ważna dla człowieka i jest mu niezbędna. Jest to prawdozasada, którą człowiek musi opanować, gdy dąży do osiągnięcia zbawienia i stara się urzeczywistniać sensowne życie. Musisz się z tym pogodzić. W tej sprawie nie ma miejsca na żaden wybór i dla nikogo nie robi się wyjątków. Jeżeli nie będziesz dążył do prawdy i nie przyjmiesz tej prawdozasady, to bez względu na to, czy jesteś stary czy młody, czy masz wiedzę czy nie, czy jesteś człowiekiem małej czy wielkiej wiary, i bez względu na to, do jakiej klasy społecznej należysz czy z jakiego wywodzisz się narodu, nie będziesz miał nic wspólnego z normami, których spełnienia wymaga Bóg. To, co musisz robić, to starać się patrzeć na ludzi i sprawy, a także zachowywać się i działać całkowicie zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium. Jest to jedna jedyna droga, którą powinieneś podążać. Nie powinieneś przy tym grymasić, mówiąc: „Uznam coś za prawdę, jeśli pasuje do moich pojęć, w przeciwnym razie odmówię przyjęcia tego jako prawdy. Będę robił różne rzeczy po swojemu; nie ma potrzeby, bym dążył do prawdy. Nie muszę patrzeć na ludzi, sprawy i rzeczy z punktu widzenia słów Bożych; mam swoje własne poglądy i są one dosyć szlachetne, obiektywne i pozytywne. Nie różnią się aż tak bardzo od słów Bożych, więc mogą, rzecz jasna, zastąpić Boże słowa i prawdę. Nie muszę w tym względzie praktykować słów Bożych ani zgodnie z nimi działać”. Tego rodzaju pogląd i taka metoda dążenia są błędne. Bez względu na to, jak dobre czy słuszne mogą wydawać się poglądy danej osoby, i tak są one błędne. W żaden sposób nie mogą zastąpić prawdy. Jeśli nie potrafisz przyjąć prawdy, wszelkie twoje dążenia będą błędne. Dlatego mówię, że nie masz żadnego wyboru w kwestii „patrzenia na ludzi i sprawy, a także zachowywania się i działania całkowicie zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium”. Możesz jedynie sumiennie postępować zgodnie z powyższym zdaniem, wprowadzać je w życie i osobiście go doświadczać, stopniowo zdobywając wiedzę na jego temat, uznając własne skażone usposobienie i wkraczając w rzeczywistość tego sformułowania. Tylko wtedy cel, który ostatecznie osiągniesz, będzie tym właśnie celem, który powinno się osiągać poprzez dążenie do prawdy. W przeciwnym razie twoja ciężka praca, wszystkie twoje wyrzeczenia i wszystkie poniesione koszty rozwieją się jak dym i pójdą na marne. Czy to rozumiesz?
Co to znaczy dążyć do prawdy? (Patrzeć na ludzi i sprawy, a także zachowywać się i działać całkowicie zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium). Racja. Praktykuj te słowa sumiennie, bez względu na wszystko i w całej ich rozciągłości. Uczyń to zdanie celem twych dążeń i rzeczywistością twojego życia, a będziesz osobą, która dąży do prawdy. Nie daj się skalać w żaden sposób, pozbądź się skażenia ludzką wolą i nie trzymaj się żadnej mentalności, która każe ci liczyć na łut szczęścia. To jest właściwy sposób postępowania, dzięki któremu będziesz miał nadzieję na to, że zyskasz prawdę. Czy zatem koniecznie trzeba omawiać i drobiazgowo analizować ludzkie pojęcia dotyczące dobrego zachowania? (Tak). Jakie konkretne wskazówki i pomoc może wam to zapewnić? Czy te słowa mogą stać się podstawą i kryterium tego, jak patrzycie na ludzi i sprawy, a także zachowujecie się i działacie? (Owszem). Skoro tak, to przeczytajcie uważnie w modlitwie te dwa omówienia podczas waszych zgromadzeń i indywidualnych ćwiczeń duchowych. Kiedy już dokładnie pojmiesz ich słowa, będziesz potrafił we właściwy sposób patrzeć na ludzi i sprawy, a także zachowywać się i działać zgodnie ze słowami Boga. W ten sposób będziesz miał podstawę i kryterium dla swoich słów i czynów. Będziesz widział ludzi we właściwy sposób, a perspektywa i punkt widzenia, z którego patrzysz na sprawy, również będą właściwe. Nie będziesz już spoglądał na ludzi i sprawy opierając się na swych emocjach czy uczuciach ani na tradycyjnej kulturze bądź szatańskich filozofiach. Gdy będziesz miał właściwe podstawy, rezultaty twojego patrzenia na ludzi i sprawy będą stosunkowo trafne. Czyż nie tak właśnie jest? (Owszem). Dlatego nie możecie tak po prostu wybrać, czy przyjąć te słowa, czy nie. Nie spotykam się z wami i nie rozmawiam na te tematy jedynie dla zabicia czasu, albo tylko po to, aby się rozerwać, gdyż się nudzę. Czynię to, ponieważ te problemy są wspólne dla wszystkich ludzi i są to problemy, które muszą oni zrozumieć na swej drodze dążenia do prawdy i do osiągnięcia zbawienia. Jednak ludzie wciąż nie mają jasności w tych kwestiach. Często się w nich gubią i tracą orientację. Problemy te przeszkadzają im i nie dają im spokoju. Rzecz jasna, nie pojmują oni również drogi do osiągnięcia zbawienia. Nieważne, czy z biernej, czy aktywnej perspektywy, czy z pozytywnego bądź negatywnego punktu widzenia, ludzie powinni upewnić się, że mają jasność co do tych problemów i je rozumieją. Dzięki temu bowiem, gdy w prawdziwym życiu napotkasz takie problemy i staniesz przed wyborem, będziesz potrafił poszukiwać prawdy; twoja perspektywa i punkt widzenia, z którego spojrzysz na sprawę, będą właściwe i będziesz umiał trzymać się zasad. W ten sposób twoje decyzje i wybory będą miały odpowiednią podstawę i będą zgodne ze słowami Bożymi. Nigdy więcej nie dasz się już wprowadzić w błąd szatańskim filozofiom i fałszywym rozumowaniom, nigdy więcej nie będą cię niepokoić trucizny i absurdalne pretensje szatana. Jeśli zaś chodzi o patrzenie na ludzi i sprawy – co stanowi najbardziej podstawowy z poziomów – będziesz potrafił być obiektywny i sprawiedliwy w tym, jak postrzegasz daną sprawę lub osobę; twoje uczucia ani szatańskie filozofie nie będą miały na ciebie wpływu ani nie będą mieć nad tobą władzy. Dlatego też, choć rozpoznanie i rozróżnianie zachowań, które ludzie, zgodnie ze swymi pojęciami, uważają za dobre, nie należy do najważniejszych kwestii w procesie dążenia do prawdy, jest ono ściśle związane z codziennym życiem człowieka. Mówiąc inaczej, ludzie często napotykają te rzeczy w swym codziennym życiu. Powiedzmy, na przykład, że coś się dzieje, a ty chcesz postąpić w pewien sposób, ale ktoś inny przedstawia odmienny pogląd, a tobie nie odpowiada sposób, w jaki ten ktoś zwykle się zachowuje. Jak powinieneś wówczas potraktować jego opinię? Jak powinieneś rozwiązać tę kwestię? Byłoby źle, gdybyś tak po prostu go zignorował. Ponieważ masz określoną opinię czy ocenę dotyczącą tego człowieka albo wyciągnąłeś już wniosek na jego temat, wszystkie te rzeczy wpłyną na twoje myślenie i osąd, i prawdopodobnie będą miały wpływ na twój werdykt w tej sprawie. Dlatego musisz ze spokojem podejść do jego odmiennego poglądu, rozeznać się w nim i jasno go zrozumieć w świetle prawdy. Jeśli to, co ten ktoś powiedział, zgodne jest z prawdozasadami, to powinieneś to zaakceptować. Jeżeli nie będziesz umiał spojrzeć na tę sprawę jasno, to kiedy znów napotkasz podobną sytuację lub osobę, za każdym razem będziesz czuł się zdezorientowany, nieprzygotowany, wzburzony i wytrącony z równowagi. Niektórzy ludzie mogą nawet podjąć jakieś ekstremalne kroki, aby odnieść się do takiej sytuacji i sobie z nią poradzić, a ostatecznych rezultatów tego rodzaju działań z pewnością nikt nie chciałby zobaczyć. Jeśli natomiast patrząc na daną osobę posłużysz się standardami oceny, jakich wymaga Bóg, końcowy rezultat najprawdopodobniej będzie dobry i pozytywny – pomiędzy tobą a tym kimś nie będzie żadnego konfliktu i będziecie w stanie się z sobą dogadać. Jeśli jednak, patrząc na drugiego człowieka, użyjesz logiki szatana i wywodzących się z ludzkich pojęć standardów dobrego zachowania, jest wielce prawdopodobne, że skończy się na tym, że będziecie się kłócić i walczyć ze sobą. W rezultacie nie będziecie mogli się dogadać, a z tego wyniknie wiele złego. Możecie zacząć wzajemnie podważać swoją pozycję, uwłaczać sobie i osądzać się nawzajem, a w poważniejszych przypadkach może nawet dojść do bójki; w ostatecznym rozrachunku obie strony jedynie na tym stracą i będą pokrzywdzone. Nikt nie ma ochoty patrzeć na takie rzeczy. Dlatego też to, co wpaja ludziom szatan, nigdy nie pomoże im spojrzeć na drugiego człowieka ani na żadną sprawę obiektywnie, sprawiedliwie czy w sposób rozsądny. Kiedy natomiast ludzie spoglądają na daną sprawę czy osobę zgodnie z kryteriami dotyczącymi zachowania, których spełnienia wymaga Bóg i które podał On człowiekowi do wiadomości, oraz według słów Bożych i prawdy, końcowy wynik będzie z pewnością obiektywny, ponieważ nie będzie skażony ludzką zapalczywością ani emocjami i uczuciami człowieka. Z tego rodzaju oceniania wyniknąć mogą same dobre rzeczy. W świetle powyższego, co ludzie winni przyjąć za swą normę: człowiecze pojęcia o tym, co jest dobre, czy też kryteria zachowania, których spełnienia wymaga Bóg? (Kryteria zachowania, których spełnienia wymaga Bóg). Wszyscy znacie odpowiedź na to pytanie i potraficie prawidłowo jej udzielić. Dobrze więc, na tym zakończymy omawianie tej kwestii. Tym, czym winniście się teraz zająć, jest dalsze rozważanie i omawianie tych spraw, uporządkowanie ich sobie w sposób systematyczny, wypracowanie kilku zasad i ścieżek praktyki, a następnie nieustanne stosowanie i doświadczanie ich w waszym codziennym życiu oraz wchodzenie w rzeczywistość tych słów. Rzecz jasna, wejście w rzeczywistość tych słów jest pierwszą prawdorzeczywistością, do której ludzie dążą i w którą wkraczają. W ten sposób, poprzez doświadczenie, stopniowo dochodzą do różnego stopnia zrozumienia każdego aspektu treści niniejszego omówienia i wiedzy o nim oraz zyskują coraz większe korzyści z różnych perspektyw. Im więcej zyskasz, tym głębsza będzie twoja płynąca z doświadczenia wiedza i wejście w te słowa. Im głębiej zaś w nie wejdziesz i ich doświadczysz, tym bardziej gruntowne stanie się twe wkraczanie w to, jak patrzysz na ludzi i sprawy, zachowujesz się i działasz i doświadczalna wiedza z tym związana. Jeśli natomiast w ogóle nie będziesz wkraczać w te słowa, a będziesz jedynie rozumiał i zwracał uwagę na ich dosłowne znaczenie, i na tym poprzestaniesz, żyjąc wciąż tak jak dotąd, nie poszukując prawdy, gdy pojawiają się problemy, i nie oglądając tych problemów w świetle słów Bożych, ani nie rozwiązując ich zgodnie ze słowami Boga, to nigdy nie będziesz w stanie wejść w rzeczywistość tych słów. Co oznacza stwierdzenie, że nigdy nie będziesz w stanie wejść w prawdorzeczywistość? Oznacza to, że nie jesteś kimś, kto miłuje prawdę, i nigdy nie będziesz jej praktykował, ponieważ nigdy nie będziesz patrzył na ludzi i sprawy, ani zachowywał się i działał zgodnie ze słowami Boga, mając prawdę za swoje kryterium. Powiesz: „Nadal dobrze mi się żyje, mimo że nie traktuję słów Bożych jako swej podstawy ani prawdy jako swego kryterium”. Co masz na myśli, kiedy mówisz, że „dobrze ci się żyje”? Czy to, że wszystko idzie dobrze, dopóki tylko nie jesteś martwy? Celem twego dążenia nie jest osiągnięcie zbawienia, i nie przyjmujesz ani nie rozumiesz prawdy, a mimo to twierdzisz, że żyje ci się dobrze. Jeśli tak właśnie jest, to jakość twojego życia jest znacznie poniżej normy, a jakość człowieczeństwa, które urzeczywistniasz, pozostaje bardzo niska. By odwołać się do pewnego kolokwialnego wyrażenia, bardziej przypominasz diabła niż człowieka, ponieważ nie jesz i nie pijesz słów Bożych i nie rozumiesz prawdy, wciąż kierujesz się w życiu swym szatańskim usposobieniem i szatańskimi filozofiami – jesteś jedynie zwierzęciem odzianym w ludzką skórę. Jaką wartość ma życie kogoś takiego i jaki jest z takiego życia pożytek? Nie przynosi ono żadnych korzyści ani tobie, ani innym. Jakość tego rodzaju życia jest tak niska, że wręcz nie przestawia ono żadnej wartości.
Czy wiecie, dlaczego omawiam dziś i drobiazgowo analizuję te tradycyjne pojęcia i tradycyjną kulturę? Czy tylko dlatego, że ich nie lubię? (Nie, to nie jest powód). Jakie znaczenie ma zatem omawianie tych tematów? Jaki jest jego ostateczny cel? (Pomaga nam ono dociec, jakie zachowania i przejawy, których wciąż jeszcze się nie wyzbyliśmy, dyktuje nam tradycyjna kultura i życie zgodnie z szatańskimi filozofiami. Gdy zrozumiemy już prawdę i zyskamy rozeznanie, będziemy mogli urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo zgodnie z wymogami i kryteriami, które dał nam Bóg, i kroczyć drogą dążenia do prawdy). Jest to odpowiedź poprawna, acz nieco rozwlekła. Jaka jest zatem najprostsza i najbardziej bezpośrednia odpowiedź? W ostatecznym rozrachunku, omawianie tych tematów ma na celu tylko jedno: sprawienie, by ludzie zrozumieli, czym jest prawda i czym jest jej praktykowanie. Kiedy będą już mieli jasność w tych dwóch kwestiach, zyskają rozeznanie co do tych dobrych zachowań, które propaguje tradycyjna kultura. Nie będą ich już traktować jako standardów praktykowania prawdy lub urzeczywistniania podobieństwa do człowieka. Jedynie poprzez zrozumienie prawdy ludzie są w stanie zrzucić kajdany tradycyjnej kultury i odrzucić swe błędne sposoby pojmowania i poglądy na temat praktykowania prawdy i dobrych zachowań, jakie winni przejawiać. Tylko w ten sposób będą mogli prawidłowo praktykować prawdę i do niej dążyć. Jeżeli nie wiedzą, czym jest prawda, i omyłkowo biorą za nią tradycyjną kulturę, to zarówno kierunek i cele, jak i ścieżka ich dążenia będą błędne. Oddalą się od słów Bożych, sprzeciwią się prawdzie i zboczą z prawdziwej drogi. Będą więc chodzić własnymi ścieżkami i zejdą na manowce. Jeżeli ludzie, którzy nie zrozumieją prawdy, nie będą w stanie jej poszukiwać i praktykować, jaki będzie tego końcowy rezultat? Nie zyskają prawdy. Jeśli zaś nie zyskają prawdy, to choćby nie wiem jak mocno wierzyli, to i tak nic to nie da. Dlatego też dzisiejsze omówienie i drobiazgowa analiza tych tradycyjnych pojęć i twierdzeń tradycyjnej kultury stanowi temat bardzo ważny i niezwykle istotny dla wszystkich wierzących. Wierzycie bowiem w Boga, ale czy rzeczywiście rozumiecie, czym jest prawda? Czy naprawdę wiecie, jak do niej dążyć? Czy macie pewność co do swoich celów? Czy jesteście pewni swej ścieżki? Jeśli nie jesteś niczego pewien, jak możesz dążyć do prawdy? Może cel twoich dążeń jest niewłaściwy? A może zbaczasz z tej właściwej ścieżki? Jest to wielce prawdopodobne. Tak więc, choć słowa, które dziś omawiam, zdają się na pozór bardzo proste – jakby należały do tych, które ludzie natychmiast rozumieją, gdy tylko je usłyszą – a z waszej perspektywy nie wydają się nawet warte wzmianki, to jednak temat i treść niniejszego omówienia w sposób bezpośredni odnosi się do prawdy i dotyczy Bożych wymagań. I z tego właśnie większość z was nie zdaje sobie sprawy. Chociaż w teorii rozumiecie, że tradycyjna ludzka kultura i nauki społeczne nie są prawdą, a już zwyczaje i praktyki rozmaitych grup etnicznych nie są nią z całą pewnością, to czy rzeczywiście jasno i wyraźnie widzicie istotę tych rzeczy? Czy faktycznie zrzuciliście już ich kajdany? Niekoniecznie. Dom Boży nigdy nie wymagał od ludzi, aby wkładali wysiłek w badanie kultury, zwyczajów i praktyk poszczególnych grup etnicznych, a już z pewnością nie kazał wierzącym przyjmować czegokolwiek, co wywodzi się z tradycyjnej kultury. Dom Boży nigdy nawet nie wspominał o tych rzeczach. Jednakże temat, który dziś omawiam, jest bardzo ważny. Konieczne jest, abym powiedział wam to wszystko na tyle jasno, byście to zrozumieli. Celem, który przyświeca Mi przy mówieniu wszystkich tych rzeczy, nie jest zaś nic innego, jak tylko to, by sprawić, aby ludzie pojęli prawdę i Boże intencje; lecz czy wszyscy będziecie w stanie zrozumieć, co mówię? Jeśli włożycie w to trochę wysiłku, zapłacicie pewną cenę, poświęcicie na to nieco energii, to ostatecznie będziecie mogli osiągnąć korzyści w tej dziedzinie i zdołacie zrozumieć te prawdy. A dzięki ich zrozumieniu, a następnie dążeniu do wejścia w prawdorzeczywistość, nietrudno będzie wam uzyskać odpowiednie rezultaty.
Jednym z omówionych już przez nas aspektów rzeczy, które ludzie w ramach swych pojęć uważają za dobre i słuszne, było dobre zachowanie człowieka. Jaki był drugi aspekt? (Była to moralność i jakość ludzkiego człowieczeństwa). Krótko mówiąc, chodzi o moralne postępowanie człowieka. Choć wszystkie zdeprawowane istoty ludzkie kierują się w życiu swym szatańskim usposobieniem, to wyjątkowo dobrze się przy tym maskują. Oprócz powiedzeń związanych konkretnie z pewnymi powierzchownymi postawami i zachowaniami, stworzyły również wiele maksym i wymagań dotyczących moralnego postępowania człowieka. Jakie zatem powiedzenia odnoszące się do moralnego postępowania rozpowszechniane są wśród ludzi? Wymieńcie te, które znacie i które są wam bliskie, a następnie wybierzemy kilka popularnych porzekadeł do przeanalizowania i omówienia. („Nie chowaj do kieszeni znalezionych pieniędzy”, „Czerp przyjemność z pomagania innym”). („Za otrzymaną życzliwość należy się sowicie odwdzięczyć”). („Poświęcaj własne interesy dla dobra innych”). („Za zło dobrem odpłacaj”). („Kobieta musi być cnotliwa, życzliwa, łagodna i obyczajna”). („Bądź surowy wobec siebie, a wyrozumiały dla innych”). Owszem, to wszystko są bardzo dobre przykłady. A można by jeszcze dodać: „Pijąc wodę ze studni, nigdy nie zapominaj, kto ją wykopał”, „Jeśli zadajesz cios, nie uderzaj prosto w twarz; jeśli rzucasz innym wyzwanie, nie wytykaj im braków” i „Stracenie człowieka jest bezcelowe; bądź pobłażliwy, jeśli to tylko możliwe”. Są to wszystko wymagania stawiane w odniesieniu do moralnego postępowania człowieka. Czy są jeszcze jakieś inne? („Za życzliwie użyczoną kroplę wody należy odpłacić tryskającym źródłem”). To również jest wymóg, który tradycyjna kultura ludzkości wysunęła w odniesieniu do moralnego postępowania człowieka, a także standard oceny moralnego prowadzenia się ludzi. Jakie jeszcze mamy przykłady? („Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”). Ten jest nieco prostszy, ale też się nada. A oto kolejne maksymy: „Przyjaciela zasłoniłbym własną piersią”, „Lojalny poddany nie może służyć dwóm królom; przyzwoita kobieta nie może poślubić dwóch mężów”, „Nigdy nie daj się zepsuć bogactwu, odmienić biedzie ani nagiąć sile” oraz „Przyłóż się do roboty i staraj się ze wszystkich sił aż do grobowej deski”. Czy nie są to kolejne dobre przykłady? (Owszem). Nie inaczej jest z tym: „Wiosenne jedwabniki tkać będą aż do śmierci, a świece będą się palić, dopóki nie wypłaczą wszystkich łez”. Spójrzcie, jak wygórowane są ludzkie oczekiwania dotyczące postępowania i prowadzenia się człowieka! Ludzie chcą, aby człowiek spalał się przez całe swe życie jak świeca i obracał w proch. Tylko wtedy, gdy człowiek zachowuje się w ten właśnie sposób, uchodzi za kogoś o nieskazitelnym charakterze moralnym. Czyż nie są to wygórowane oczekiwania? (Owszem). Od tysięcy lat ludzie pozostają pod wpływem tych aspektów tradycyjnej kultury i są przez nie ograniczani, i co z tego wynika? Czy urzeczywistniają podobieństwo do człowieka? Czy wiodą życie pełne sensu i znaczenia? Ludzie dostosowują swoje życie do tego, czego wymaga od nich tradycyjna kultura, poświęcając w imię tych rzeczy swoją młodość, a nawet i całe życie, przez cały czas wierząc, że ich życie jest chwalebne i wspaniałe. W końcu, kiedy umierają, nie wiedzą, za co umarli, czy ich śmierć miała jakąś wartość i znaczenie, ani czy spełnili wymagania swego Stwórcy. Ludzie zupełnie nie są świadomi tych rzeczy. Jakie tradycyjna kultura ma jeszcze powiedzenia i jakie wymagania stawia odnośnie do moralnego postępowania ludzi? „Wszyscy ponoszą wspólną odpowiedzialność za los swojego kraju” i „Dokładaj wszelkich starań, aby dobrze załatwić sprawy powierzone ci przez innych” – te dwa też doskonale tu pasują. Jest jeszcze maksyma „Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr”, wyrażająca pewien wymóg, który dotyczy spolegliwości człowieka. Czy są jeszcze inne tego rodzaju powiedzenia? („Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”). To wyrażenie też w pewnym stopniu wiąże się z tym tematem. Myślę, że wymieniliśmy wystarczająco dużo przykładów. Wśród powiedzeń, które przed chwilą omówiliśmy, znajdują się wymagania, które stawiano w odniesieniu do ludzkiej skłonności do poświęceń, patriotyzmu, spolegliwości i czystości, jak również zasady dotyczące utrzymywania kontaktów z innymi, a także tego, jak należy traktować kogoś, kto nam pomógł, albo jak odpłacać za życzliwość, i tak dalej. Niektóre z tych powiedzeń są stosunkowo proste, a inne mają nieco głębszą naturę. Do tych najprostszych należą: „Czerp przyjemność z pomagania innym”, „Nie chowaj do kieszeni znalezionych pieniędzy”, „Nigdy nie daj się zepsuć bogactwu, odmienić biedzie ani nagiąć sile”. Są to pewne wymogi odnoszące się do ludzkiego zachowania. „Lojalny poddany nie może służyć dwóm królom; przyzwoita kobieta nie może poślubić dwóch mężów” – to postulat odnoszący się do integralności moralnej i czystości. Te wymogi mieszczą się mniej więcej w zakresie pojęć życzliwości, prawości, przyzwoitości, mądrości i spolegliwości tradycyjnej kultury chińskiej. Ile powiedzeń przed chwilą wymieniliśmy? (Dwadzieścia jeden). Przeczytajcie Mi je głośno. („Nie chowaj do kieszeni znalezionych pieniędzy”, „Czerp przyjemność z pomagania innym”, „Bądź surowy wobec siebie, a wyrozumiały dla innych”, „Za zło dobrem odpłacaj”, „Za otrzymaną życzliwość należy się sowicie odwdzięczyć”, „Poświęcaj własne interesy dla dobra innych”, „Kobieta musi być cnotliwa, życzliwa, łagodna i obyczajna”, „Pijąc wodę ze studni, nigdy nie zapominaj, kto ją wykopał”, „Jeśli zadajesz cios, nie uderzaj prosto w twarz; jeśli rzucasz innym wyzwanie, nie wytykaj im braków”, „Stracenie człowieka jest bezcelowe; bądź pobłażliwy, jeśli to tylko możliwe”, „Za życzliwie użyczoną kroplę wody należy odpłacić tryskającym źródłem”, „Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”, „Przyjaciela zasłoniłbym własną piersią”, „Lojalny poddany nie może służyć dwóm królom; przyzwoita kobieta nie może poślubić dwóch mężów”, „Nigdy nie daj się zepsuć bogactwu, odmienić biedzie ani nagiąć sile”, „Przyłóż się do roboty i staraj się ze wszystkich sił aż do grobowej deski”, „Wiosenne jedwabniki tkać będą aż do śmierci, a świece będą się palić, dopóki nie wypłaczą wszystkich łez”, „Wszyscy ponoszą wspólną odpowiedzialność za los swojego kraju”, „Dokładaj wszelkich starań, aby dobrze załatwić sprawy powierzone ci przez innych”, „Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr” oraz „Bez skazy i zmazy wynurzyć się z błota, pluskać się w przejrzystych falach, nie będąc ostentacyjnym”). Dzisiaj przeprowadzimy pogłębioną analizę wszystkich rodzajów „dobrych” cech odnoszących się do postępowania moralnego, które zgromadziła dotąd ludzkość. Różne wywodzące się z tradycyjnej kultury maksymy dotyczące moralnego postępowania wysuwają rozmaite wymagania dotyczące człowieczeństwa i moralnego prowadzenia się ludzi. Niektóre domagają się od nich odpłacania za okazaną sobie życzliwość, inne każą im czerpać radość z niesienia pomocy bliźnim, jeszcze inne podsuwają metody postępowania wobec osób, których się nie lubi, a kolejne – metody radzenia sobie z cudzymi wadami i brakami albo z ludźmi, którzy mają problemy. W tych właśnie sferach maksymy te wytyczają ludziom pewne granice lub wysuwają określone wymagania i wyznaczają normy. Wszystkie one są wymaganiami i standardami, jakie przyjmuje tradycyjna kultura w odniesieniu do moralnego postępowania człowieka, i są to wszystko rzeczy, które rozpowszechnione są wśród ludzi. Każdy, kto wychował się w Chinach, z pewnością często słyszał te powiedzenia i zna je na pamięć. Wszystkie te wywodzące się z tradycyjnej kultury maksymy o moralnym postępowaniu mieszczą się z grubsza w zakresie pojęć życzliwości, prawości, przyzwoitości, mądrości i spolegliwości. Oczywiście są takie powiedzenia, które dotyczą innych spraw, ale niemal wszystkie spośród tych najważniejszych mieszczą się mniej więcej w tym właśnie zakresie. Winniście mieć co do tego jasność.
Dziś nie będziemy szczegółowo omawiać tego, czego dokładnie dotyczy jakaś konkretna maksyma na temat moralnego postępowania, ani też nie będziemy szczegółowo analizować, co jest jej istotą. Najpierw poproszę was, abyście przeprowadzili trochę wstępnych dociekań w tej materii. Zwróćcie uwagę na to, jakie są różnice między wymogami moralnego postępowania postulowanymi przez tradycyjną kulturę a standardami, których spełnienia wymaga od człowieka Bóg w związku z urzeczywistnianiem zwykłego człowieczeństwa. Które maksymy wywodzące się z tradycyjnej kultury są wyraźnie sprzeczne ze słowami Bożymi i prawdą? Jeśli interpretować je dosłownie, które z nich przypominają słowa Boże i prawdę lub są z nimi w jakikolwiek sposób powiązane? Które z tych powiedzeń uważasz za pozytywne i którego z nich trzymałeś się niegdyś ściśle po tym, jak już uwierzyłeś w Boga, praktykując je i stosując się do niego tak, jakby było ono kryterium twego dążenia do prawdy? Na przykład: „Poświęcaj własne interesy dla dobra innych”. Czy wszyscy znacie to powiedzenie? Czy kiedy już uwierzyliście w Boga, nie sądziliście, że powinniście być dobrymi ludźmi, którzy tak właśnie postępują? A kiedy poświęcaliście własne interesy dla dobra innych, czy nie myśleliście, że reprezentujecie sobą całkiem dobre człowieczeństwo i że na pewno spodobacie się Bogu? Albo też, zanim uwierzyłeś w Boga, być może uważałeś, iż ci, którzy mają tę zaletę, że potrafią „za zło dobrem odpłacać”, są dobrymi ludźmi – tylko że ty po prostu nie chciałeś tak czynić, nie byłeś w stanie tego robić i nie potrafiłeś przestrzegać tej maksymy. Po tym, jak uwierzyłeś w Boga, trzymałeś się jednak tego standardu i byłeś w stanie praktykować „przebaczanie i zapominanie” w stosunku do ludzi, którzy kiedyś cię skrzywdzili lub których niegdyś żywiłeś urazę bądź nienawiść. Być może sądzisz, że ta maksyma moralnego postępowania zgodna jest z tym, co powiedział Pan Jezus o tym, by przebaczać ludziom siedemdziesiąt siedem razy, i dlatego jesteś skłonny się hamować, aby się do niej stosować. Może nawet praktykujesz tę maksymę i trzymasz się jej, jakby była prawdą, i myślisz, że ci, którzy praktykują odpłacanie dobrem za zło, są ludźmi praktykującymi prawdę i podążającymi drogą Boga. Czy macie takie myśli lub przejawiacie coś takiego? Które z powiedzeń nadal uważacie za na tyle zbliżone w swej istocie do prawdy i słów Bożych, że mogłoby nawet zastąpić prawdę i że nie byłoby przesadą stwierdzić, że jest ono prawdą? Rzecz jasna, nie powinno być trudno je wskazać: „Wszyscy ponoszą wspólną odpowiedzialność za los swojego kraju”. Większość ludzi jest w stanie dostrzec, że powiedzenie to nie jest prawdą, a jedynie górnolotnym, acz zwodniczym sloganem. „Wszyscy ponoszą wspólną odpowiedzialność za los swojego kraju” to słowa, które kieruje się do niewierzących, do ludzi niemających wiary w Boga; jest to pewien wymóg, który rząd danego kraju stawia swym obywatelom, aby nauczyć ich miłości do ojczyzny. To powiedzenie jest niezgodne z prawdą i nie ma absolutnie żadnego oparcia w słowach Bożych. Można stwierdzić, że w swej istocie nie jest ono prawdą i nie może jej zastąpić. Wyraża pewien punkt widzenia, który pochodzi wyłącznie od szatana, od niego się wywodzi, i służy klasie rządzącej. Nie ma absolutnie nic wspólnego ze słowami Boga ani z prawdą. Dlatego też powiedzenie: „Wszyscy ponoszą wspólną odpowiedzialność za los swojego kraju” w żadnym razie nie jest prawdą ani czymś, czego powinien przestrzegać człowiek reprezentujący sobą zwykłe człowieczeństwo. Jakiego rodzaju ludzie są więc w stanie pomylić to powiedzenie z prawdą? Ci, którzy wciąż myślą tylko o tym, jak by tu zyskać odpowiednią reputację, status i osobiste korzyści, a także ci, którzy chcą być urzędnikami. Praktykują oni tę maksymę tak, jakby była prawdą, aby zapewnić sobie przychylność klas rządzących i osiągnąć swe własne cele. Istnieją pewne powiedzenia, w których istocie trudno jest się ludziom rozeznać. Chociaż wiedzą, że powiedzenia te nie są prawdą, to jednak w głębi serca czują, że są one słuszne i zgodne z doktryną. Pragną więc żyć zgodnie z tymi powiedzeniami i postępować we wskazany przez nie sposób, aby wznieść się na wyższy poziom moralny i przydać sobie charyzmy, a jednocześnie sprawić, by myślano o nich, że reprezentują sobą solidne człowieczeństwo i nie są zwierzętami. Co do których powiedzeń trudno wam było się rozeznać? (Myślę, że bardzo trudno było rozpoznać istotę maksymy „Za otrzymaną życzliwość należy się sowicie odwdzięczyć”. Traktowałem ją tak, jakby wyrażała coś pozytywnego, i myślałem, że ci, którzy z wdzięcznością odpłacają za okazaną im życzliwość, są ludźmi mającymi sumienie. „Dokładaj wszelkich starań, aby dobrze załatwić sprawy powierzone ci przez innych” – to kolejny przykład. Maksyma ta mówi o tym, że skoro ktoś podjął się realizacji jakiegoś zadania powierzonego mu przez innego człowieka, powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, aby zostało ono należycie wykonane. Uważałem, że jest to coś pozytywnego i że tak właśnie powinien postępować człowiek mający sumienie i rozum). Kto z was może podać jeszcze jakiś przykład? (Jest jeszcze: „Za życzliwie użyczoną kroplę wody należy odpłacić tryskającym źródłem”. Myślałem, że ktoś, kto potrafi tak postępować, to osoba stosunkowo moralna i posiadająca względnie solidne człowieczeństwo). Coś jeszcze? („Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr”. Sądziłem, że jeśli ktoś rzeczywiście robi to, co mówi, i jest godzien zaufania, to jest to postępowanie właściwe z moralnego punktu widzenia). Myśleliście zatem wcześniej, że to właściwe postępowanie moralne. A jak to widzicie obecnie? (Musimy zwrócić uwagę na to, jaka jest natura tych „słów” – czy są one dobre, czy złe? Czy są pozytywne, czy negatywne? Jeśli ktoś mówi złym ludziom i antychrystom: „Będę cię chronił. Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr”, a potem, gdy dom Boży wnikliwie zbada tę sytuację i przyjrzy się jej, okazuje się, że ta osoba rzeczywiście chroni tych złych ludzi i antychrystów, to ten ktoś czyni zło i sprzeciwia się Bogu). Jest to prawidłowe wyjaśnienie. Musicie zwracać uwagę na charakter tych „słów” – czy są one pozytywne, czy negatywne. Jeśli ktoś robi coś złego lub niewłaściwego, a jednocześnie trzyma się maksymy, iż „Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr”, to jego złe postępowanie, niczym oszalały tabun spłoszonych koni, wiedzie go prosto do piekła, gdzie spada w bezdenną otchłań. Ale jeśli czyjeś „słowa” są zgodne z prawdą, zawierają w sobie poczucie sprawiedliwości, chronią dzieło domu Bożego i podobają się Bogu, to wtedy praktykowanie maksymy iż „Dżentelmen nie rzuca słów na wiatr” jest właściwe. Na podstawie tych przykładów widać, że trzeba mieć krytyczne podejście do tego, co mówi tradycyjna kultura. Musicie umieć rozróżniać rozmaite sytuacje i konteksty i nie możecie bezkrytycznie posługiwać się jej słowami. Są pewne słowa, które w sposób oczywisty nie przystają do rzeczywistości i są ewidentnie niesłuszne. Kiedy macie z nimi do czynienia, musicie być szczególnie ostrożni. Musicie traktować je tak, jak herezje i fałszywe przekonania. Są i takie słowa, które są słuszne jedynie w określonych kontekstach i tylko w pewnym zakresie. W innym kontekście czy środowisku słowa te nie mają już racji bytu; są złe i wyrządzają ludziom szkodę. Jeśli nie będziecie umieli ich rozróżnić, mogą was one zatruć i skrzywdzić. Bez względu na to, czy słowa tradycyjnej kultury są słuszne, czy nie, ani na to, czy w oczach człowieka wytrzymują krytykę, czy też nie, żadne z nich nie są prawdą i nie są zgodne ze słowami Boga. To jest pewne. To, co człowiek uważa za słuszne, niekoniecznie jest tym, co Bóg uważa za słuszne. Słowa, które człowiek uznaje za dobre, niekoniecznie okazują się korzystne dla ludzi, kiedy wprowadza się je w życie. W każdym razie, niezależnie od tego, czy ludzie je praktykują, czy też nie, i czy znajdują dla nich zastosowanie, wszystkie rzeczy, które nie są prawdą ani nie są z nią zgodne, są szkodliwe dla człowieka; nie należy ich akceptować i nie wolno ich stosować. Jest jednak wielu ludzi, którzy nie są w stanie rozróżnić tych rzeczy. Traktują oni to, co człowiek uważa za słuszne, albo to, co powszechnie uchodzi za słuszne w oczach zdeprawowanej ludzkości, jako prawdę, i trzymają się tego oraz praktykują to tak, jakby było prawdą. Czy jest to właściwe postępowanie? Czy można zyskać Bożą aprobatę, praktykując fałszywe prawdy i pseudo-prawdy? Wszystko, co ludzkość powszechnie uważa za słuszne i uznaje za prawdę, jest fałszywe, jest jedynie imitacją i winno zostać odrzucone na zawsze. Czy zatem rzeczy, które wy uważacie za słuszne i pozytywne, rzeczywiście są prawdą? Przez tysiące lat nikt nigdy nie zaprzeczył tym słowom; wszyscy ludzie wierzą, że słowa te są trafne i pozytywne, ale czy faktycznie mogą one stać się prawdą? (Nie, nie mogą). Jeżeli te słowa nie mogą stać się prawdą, to czy one same są prawdą? (Nie, nie są). One nie są prawdą. Jeśli ludzie traktują te słowa jak prawdę, mieszają je ze słowami Boga i praktykują je wszystkie razem, to czy te słowa i powiedzenia mogą wznieść się do poziomu prawdy? Absolutnie nie mogą. Choćby ludzie nie wiem jak usilnie dążyli do tych rzeczy i kurczowo się ich trzymali, Bóg nigdy ich nie zaaprobuje, ponieważ Bóg jest święty. Pod żadnym pozorem nie dopuszcza do tego, by zdeprawowani ludzie mieszali szatańskie filozofie z prawdą, czyli z Jego słowami. Wszystkie rzeczy, które wywodzą się z myśli i poglądów człowieka, pochodzą od szatana – niezależnie od tego, jak dobre są te rzeczy, i tak nie są prawdą i nie mogą stać się życiem człowieka.
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.