O nazwach i tożsamości (Część druga)

Na początku, kiedy Jezus jeszcze oficjalnie nie rozpoczął swojej posługi, podobnie jak uczniowie, którzy za Nim podążali, czasami również uczestniczył w spotkaniach i śpiewał hymny, wysławiał Boga i czytał Stary Testament w świątyni. Gdy został ochrzczony i wyszedł z wody, Duch oficjalnie zstąpił na Niego i rozpoczął dzieło, objawiając Jego tożsamość i posługę, którą miał podjąć. Wcześniej nikt oprócz Marii nie znał Jego tożsamości, nawet Jan. Jezus miał 29 lat, kiedy został ochrzczony. Po zakończeniu chrztu otworzyło się niebo, a głos powiedział: „To jest Mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie”. Gdy Jezus został ochrzczony, Duch Święty zaczął nieść o Nim świadectwo w ten sposób. Zanim został ochrzczony w wieku 29 lat, wiódł życie normalnego człowieka, jedząc, kiedy miał jeść, śpiąc i ubierając się normalnie, i niczym nie różnił się od innych, choć oczywiście było tak tylko dla cielesnych oczu człowieka. Czasami również On był słaby, i czasami również Jemu brakowało zdolności rozróżniania. Tak jak napisano w Biblii: Jezusowi przybywało mądrości wraz z wiekiem. Słowa te pokazują jedynie, że posiadał On zwykłe i normalne człowieczeństwo i niespecjalnie się różnił od innych, normalnych ludzi. Dorastał też jak zwykły człowiek i nie miał w sobie nic szczególnego. Jednak znajdował się On pod opieką i ochroną Boga. Po chrzcie zaczął być kuszony, po czym zaczął wykonywać swoją posługę i swoje dzieło, i posiadł moc, mądrość i autorytet. Nie znaczy to, że Duch Święty nie działał w Nim lub nie był w Nim obecny przed chrztem. Przed chrztem Duch Święty również w Nim mieszkał, ale nie zaczął oficjalnie działać, ponieważ istnieją granice tego, kiedy Bóg wykonuje swoje dzieło, a ponadto zwykli ludzie przechodzą normalny proces dorastania. Duch Święty przebywał w Nim zawsze. Kiedy Jezus przyszedł na świat, różnił się od innych i pojawiła się gwiazda poranna. Przed Jego narodzinami ukazał się Józefowi we śnie anioł i powiedział mu, że Maria ma urodzić chłopca, i że dziecko zostało poczęte przez Ducha Świętego. Gdy Jezus został ochrzczony, Duch święty rozpoczął swoje dzieło, ale nie oznacza to, że dopiero wtedy zstąpił na Niego. Powiedzenie, że Duch Święty zstąpił na Niego jak gołębica, odnosi się do oficjalnego rozpoczęcia Jego posługi. Duch Boży był w Nim obecny wcześniej, ale nie podjął dzieła, bo czas ku temu nie nadszedł, a Duch nie zaczyna działać pochopnie. Duch dał o Nim świadectwo poprzez chrzest. Kiedy Jezus wyszedł z wody, Duch zaczął oficjalnie w Nim działać, co oznaczało, że wcielone ciało Boże zaczęło pełnić swoją posługę i rozpoczęło dzieło odkupienia, czyli oficjalnie rozpoczął się Wiek Łaski. Tak więc dzieło Boga ma swój odpowiedni czas bez względu na to, jakie dzieło On wykonuje. Po chrzcie w Jezusie nie nastąpiły żadne szczególne zmiany. Był On nadal w swoim pierwotnym ciele. Po prostu rozpoczął swoje dzieło, objawił swoją tożsamość oraz był pełen autorytetu i mocy. Pod tym względem się zmienił. Jego tożsamość była inna, co oznacza, że nastąpiła znacząca zmiana Jego statusu; było to świadectwo Ducha Świętego, a nie dzieło dokonane przez człowieka. Początkowo ludzie o tym nie wiedzieli, a zaczęli to sobie stopniowo uświadamiać wtedy, gdy Duch Święty dał w ten sposób świadectwo o Jezusie. Gdyby Jezus dokonał wielkiego dzieła, zanim Duch Święty dał o Nim świadectwo, ale bez świadectwa samego Boga, to bez względu na to, jak wielkie byłoby to dzieło, ludzie nigdy nie poznaliby Jego tożsamości, ponieważ ludzkie oko nie byłoby w stanie jej zobaczyć. Bez etapu świadectwa Ducha Świętego nikt nie mógłby rozpoznać Go jako Boga wcielonego. Gdyby po tym, jak Duch Święty dał o Nim świadectwo, w postępowaniu Jezusa nadal nie byłoby żadnej różnicy, to nie przyniosłoby to takiego rezultatu. I to również ukazuje działanie Ducha Świętego. Gdy Duch Święty dał świadectwo, Duch Święty musiał się pokazać, abyś mógł wyraźnie zobaczyć, że Jezus był Bogiem, że Duch Boży był w Nim obecny. Świadectwo Boże nie było błędne, co mogło dowieść, że Jego świadectwo było prawidłowe. Gdyby Jego dzieło przed i po świadectwie Ducha Świętego było takie samo, to Jego posługa jako wcielonego Boga oraz dzieło Ducha Świętego nie zostałyby uwydatnione, a tym samym człowiek byłby niezdolny do rozpoznania dzieła Ducha Świętego, ponieważ nie istniałaby żadna wyraźna różnica. Złożywszy świadectwo, Duch Święty musiał je podtrzymywać, a więc musiał manifestować swą mądrość i władzę w Jezusie, co różniło się od czasów minionych. Oczywiście nie był to skutek chrztu – chrzest jest jedynie ceremonią – chodziło tylko o to, że chrzest był sposobem na pokazanie, że nadszedł czas na wykonanie posługi przez Jezusa. Dzieło to miało na celu wyraźne zademonstrowanie wielkiej mocy Boga, wyraźne pokazanie świadectwa Ducha Świętego, a Duch Święty wziął odpowiedzialność za to świadectwo do samego końca. Przed rozpoczęciem swojej posługi Jezus także słuchał kazań, nauczał i głosił ewangelię w różnych miejscach. Nie wykonał żadnego wielkiego dzieła, ponieważ nie nadszedł czas na pełnienie przez Niego posługi, a także dlatego, że sam Bóg pokornie ukrył się w ciele i nie wykonał żadnego dzieła, dopóki nie nadszedł właściwy moment. Nie dokonywał dzieła przed chrztem z dwóch powodów: po pierwsze, ponieważ Duch Święty oficjalnie nie zstąpił na Niego, aby prowadzić dzieło (co oznacza, że Duch Święty nie nadał Jezusowi mocy i autorytetu do wykonywania takiego dzieła), i nawet gdyby Jezus znał swoją tożsamość, to i tak nie byłby w stanie wykonać dzieła, które zamierzał wykonać później, i musiałby czekać aż do dnia swojego chrztu. To był czas Boży i nikt nie był w stanie mu się sprzeciwić, nawet sam Jezus. Nawet sam Jezus nie mógł stanąć na przeszkodzie własnemu dziełu. Była to oczywiście pokora Boga, a także prawo Bożego dzieła: jeśli Duch Boży nie działał, to nikt nie mógł wykonać Jego dzieła. Po drugie, przed chrztem Jezus był po prostu bardzo pospolitym i zwykłym człowiekiem oraz nie różnił się od innych normalnych i zwykłych ludzi. Jest to jeden z aspektów tego, że Bóg wcielony nie był nadprzyrodzony. Wcielony Bóg nie naruszył ustaleń Ducha Bożego. Pracował w sposób uporządkowany i bardzo normalnie. Dopiero po chrzcie Jego dzieło uzyskało autorytet i moc. Oznacza to, że chociaż był Bogiem wcielonym, to jednak nie dokonywał żadnych nadprzyrodzonych czynów i wychowywał się tak, jak inni normalni ludzie. Gdyby Jezus już wcześniej znał swoją tożsamość, już przed chrztem dokonał wielkiego dzieła na całej ziemi i różnił się od zwykłych ludzi, ukazując się jako ktoś nadzwyczajny, wówczas nie tylko nie byłoby możliwe, aby Jan mógł wykonać swoje dzieło, ale również nie byłoby możliwe, aby Bóg rozpoczął kolejny etap swego dzieła. A wtedy dowiodłoby to, że Boże dzieło się nie powiodło, a człowiekowi wydawałoby się, że Duch Boży i wcielone ciało Boże nie pochodzą z tego samego źródła. Tak więc zapisane w Biblii dzieło Jezusa jest dziełem, którego dokonał po swoim chrzcie, dziełem, które było wykonywane przez trzy lata. Biblia nie odnotowuje tego, co Jezus robił przed swoim chrztem, ponieważ nie wykonywał tego dzieła, zanim został ochrzczony. Był tylko zwykłym człowiekiem i reprezentował zwykłego człowieka. Zanim Jezus zaczął pełnić swoją posługę, nie różnił się od normalnych ludzi, a inni nie widzieli w Nim żadnej różnicy. Dopiero po osiągnięciu wieku 29 lat Jezus dowiedział się, że przyszedł, aby zakończyć pewien etap Bożego dzieła; wcześniej sam o tym nie wiedział, ponieważ dzieło wykonywane przez Boga nie było nadprzyrodzone. Kiedy w wieku dwunastu lat uczestniczył w spotkaniu w synagodze, Maria Go szukała, a On wypowiedział tylko jedno zdanie, które mogłoby wypowiedzieć każde inne dziecko: „Matko! Czy nie wiesz, że muszę stawiać wolę Ojca Mego ponad wszystko inne?”. Oczywiście, skoro Jezus został poczęty przez Ducha Świętego, to musiał być w pewien sposób kimś wyjątkowym. Ale Jego wyjątkowość nie oznaczała, że był nadprzyrodzony, lecz po prostu, że kochał Boga bardziej niż jakiekolwiek inne małe dziecko. Chociaż wyglądał jak człowiek, Jego istota nadal była wyjątkowa i różniła się od innych. Ale dopiero po chrzcie naprawdę odczuł, że działa w Nim Duch Święty, poczuł, że sam jest Bogiem. Dopiero w wieku 33 lat uświadomił sobie, że Duch Święty ma zamiar dokonać poprzez Niego dzieła ukrzyżowania. Gdy miał 32 lata, poznał niektóre wewnętrzne prawdy, tak jak napisano w Ewangelii Mateusza: „Szymon Piotr odpowiedział: Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. (…) I odtąd zaczął Jezus tłumaczyć swoim uczniom, że musi iść do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych, od naczelnych kapłanów i uczonych w Piśmie, i być zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstać”. Nie wiedział wcześniej, jakie dzieło ma wykonać – dowiedział się tego dopiero w określonym czasie. Nie miał o tym pełnej wiedzy od razu po swych narodzinach; Duch Święty działał w Nim stopniowo, a realizacja dzieła była pewnym procesem. Gdyby na samym początku wiedział, że jest Bogiem, Chrystusem i wcielonym Synem Człowieczym, że ma dokonać dzieła ukrzyżowania, to dlaczego nie działał wcześniej? Dlaczego dopiero po tym, jak Jezus powiedział uczniom o swojej posłudze, odczuł smutek i modlił się o to szczerze? Dlaczego Jan otworzył przed Nim drogę i ochrzcił Go, zanim Jezus zrozumiał wiele rzeczy, których wcześniej nie rozumiał? Dowodzi to, że było to dzieło Boga wcielonego, istniejącego w ciele, który, aby to zrozumieć i osiągnąć, musiał przejść pewien proces, ponieważ był Bogiem wcielonym, istniejącym w ciele, a Jego dzieło różniło się od tego, które dokonywane było bezpośrednio przez Ducha.

Każdy krok Bożego dzieła podąża jednym i tym samym nurtem, i tak, w trwającym sześć tysięcy lat Bożym planie zarządzania, za każdym krokiem był stawiany następny, od założenia świata aż po dzień dzisiejszy. Gdyby nie było nikogo, kto utorowałby drogę, nie byłoby nikogo, kto by szedł nią później; a ponieważ są tacy, którzy szli nią później, są również tacy, którzy ją utorowali. W ten sposób dzieło posuwało się do przodu krok po kroku. Po jednym kroku przychodzi następny, a bez kogoś, kto otworzyłby drogę, rozpoczęcie pracy byłoby niemożliwe, a Bóg nie miałby sposobu, aby posunąć dzieło naprzód. Żaden krok nie zaprzecza innemu, a każdy z nich następuje za poprzednim, tworząc strumień; wszystko to dzieje się za sprawą tego samego Ducha. Jednak bez względu na to, czy ktoś otwiera drogę, czy też kontynuuje dzieło kogoś innego, nie determinuje to jego tożsamości. Czyż tak nie jest? Jan przygotował drogę, a Jezus kontynuował jego dzieło, więc czy jest to dowodem na to, że tożsamość Jezusa jest niższa od tożsamości Jana? Jahwe wykonywał swe dzieło przed Jezusem, czy możesz zatem powiedzieć, że Jahwe jest ważniejszy od Jezusa? Nie jest ważne, czy ktoś utorował drogę, czy kontynuował dzieło innych; najważniejsza jest istota jego dzieła i tożsamość, którą ono reprezentuje. Czyż tak nie jest? Ponieważ Bóg zamierzał działać pośród ludzi, musiał wzbudzić tych, którzy mogliby wykonywać dzieło przygotowania drogi. Kiedy tylko Jan zaczął nauczać, powiedział, „Przygotujcie drogę Pana, prostujcie Jego ścieżki”. „Pokutujcie, bo przybliżyło się królestwo niebieskie”. Przemawiał w ten sposób od samego początku. Dlaczego mógł wypowiedzieć te słowa? Jeśli chodzi o kolejność, w jakiej wypowiedziane zostały te słowa, to Jan jako pierwszy głosił ewangelię królestwa niebieskiego, a Jezus mówił o niej później. Według ludzkiego pojmowania, to Jan otworzył nową drogę i oczywiście Jan był ważniejszy niż Jezus. Ale Jan nie powiedział, że jest Chrystusem, a Bóg nie dał o nim świadectwa, że jest umiłowanym Synem Bożym, lecz po prostu posłużył się nim, aby otworzyć i przygotować drogę dla Pana. Jan utorował drogę Jezusowi, ale nie mógł wykonywać dzieła zamiast Niego. Całe dzieło człowieka było również utrzymywane przez Ducha Świętego.

W wieku Starego Testamentu to Jahwe przewodził, a dzieło Jahwe reprezentowało cały wiek Starego Testamentu oraz całe dzieło wykonywane w Izraelu. Mojżesz tylko podtrzymywał to dzieło na ziemi, a jego wysiłki uważane są za współpracę ze strony człowieka. W tym czasie to Jahwe przemawiał do Mojżesza oraz powołał go spośród ludu Izraela i sprawił, że Mojżesz poprowadził ludzi na pustkowie i do Kanaanu. Nie było to dzieło samego Mojżesza, ale dzieło osobiście kierowane przez Jahwe, a więc Mojżesz nie może być nazywany Bogiem. Mojżesz również ustanowił prawo, ale to prawo zostało osobiście orzeczone przez Jahwe. Jahwe kazał Mojżeszowi jedynie je wyrazić. Jezus również ogłosił przykazania i zniósł prawo Starego Testamentu oraz przedstawił nakazy na nowy wiek. Dlaczego zatem Jezus jest samym Bogiem? Ponieważ nie są to te same rzeczy. W tym czasie dzieło Mojżesza nie reprezentowało wieku ani nie otwierało nowej drogi; Jahwe kierował nim z góry, a Mojżesz był tylko Jego narzędziem. Kiedy przyszedł Jezus, Jan wykonał etap dzieła utorowania drogi i zaczął głosić ewangelię królestwa niebios (zapoczątkował to Duch Święty). Kiedy przyszedł Jezus, bezpośrednio wykonywał On własne dzieło, ale była wielka różnica między Jego dziełem a dziełem Mojżesza. Izajasz również wypowiedział wiele proroctw, ale dlaczego nie był samym Bogiem? Jezus nie ogłosił tak wielu proroctw, dlaczego więc był On samym Bogiem? Nikt nie miał wtedy odwagi powiedzieć, że dzieło Jezusa w całości pochodzi od Ducha Świętego, ani nikt nie miał odwagi powiedzieć, że pochodzi ono z woli człowieka, czy też, że jest to całkowicie dzieło samego Boga. Człowiek nie ma możliwości analizowania takich rzeczy. Można powiedzieć, że Izajasz wykonywał takie dzieło i ogłaszał takie proroctwa, a wszystko to pochodziło od Ducha Świętego; nie pochodziło bezpośrednio od Izajasza, ale stanowiło objawienia od Jahwe. Jezus nie wykonał wielkiego dzieła i nie wypowiedział wielu słów ani nie ogłosił wielu przepowiedni. Ludziom Jego nauczanie nie wydaje się szczególnie wzniosłe, jednak był On samym Bogiem i tego człowiek nie potrafi wytłumaczyć. Nikt nigdy nie wierzył w Jana, Izajasza i Dawida ani też nikt nie nazwał ich Bogiem, nikt nie mówił Bóg Dawid ani Bóg Jan; nikt tak nigdy nie mówił, a tylko Jezus został nazwany Chrystusem. Ten podział dokonuje się według Bożego świadectwa, dzieła, którego Jezus się podjął, i posługi, którą pełnił. W odniesieniu do wielkich ludzi w Biblii – Abrahama, Dawida, Jozuego, Daniela, Izajasza, Jana i Jezusa – na podstawie dzieła, które wykonali, możesz stwierdzić, kto jest samym Bogiem, którzy ludzie są prorokami, a którzy – apostołami. To, kim Bóg się posługiwał, a kto sam był Bogiem, da się odróżnić i ustalić na podstawie istoty oraz rodzaju dzieła, które wykonali. Jeśli nie jesteś w stanie wskazać różnicy, to dowodzi to, że nie wiesz, co to znaczy wierzyć w Boga. Jezus jest Bogiem, ponieważ wypowiedział tak wiele słów i wykonał tak wielkie dzieło, a w szczególności dokonał wielu cudów. Podobnie Jan, także dokonał wielkiego dzieła i wypowiedział wiele słów, tak samo Mojżesz – dlaczego oni nie uzyskali miana Boga? Adam został stworzony bezpośrednio przez Boga; dlaczego nie został nazwany Bogiem, a jedynie stworzeniem? Jeśli ktoś ci powie: „Bóg wykonał dzisiaj tak wiele dzieła i wypowiedział tak wiele słów. Jest Bogiem samym. Zatem, skoro Mojżesz przemawiał tak wieloma słowami, on też musi być samym Bogiem!”, to powinieneś go zapytać: „Dlaczego wtedy Bóg dał świadectwo, że to Jezus, a nie Jan jest Bogiem? Czy Jan nie przyszedł przed Jezusem? Co było większe, dzieło Jana czy Jezusa? Człowiekowi dzieło Jana wydaje się większe niż Jezusa, dlaczego więc Duch Święty dał świadectwo o Jezusie, a nie o Janie?”. To samo dzieje się dzisiaj! Na początku, kiedy Mojżesz prowadził naród izraelski, Jahwe przemawiał do niego z obłoków. Mojżesz nie mówił sam z siebie, lecz był kierowany bezpośrednio przez Jahwe. Na tym polegało dzieło Izraela w Starym Testamencie. W Mojżeszu nie było Ducha, czyli istoty Bożej. Nie mógł wykonać tego dzieła, a więc jest wielka różnica między dziełem wykonanym przez niego a dziełem wykonanym przez Jezusa. A to dlatego, że dzieło, które wykonywali, jest inne! To, czy Bóg się kimś posługuje, czy jest prorokiem, apostołem, czy też samym Bogiem, można rozpoznać po naturze jego dzieła, a to położy kres twoim wątpliwościom. W Biblii napisano, że tylko Baranek może otworzyć siedem pieczęci. Na przestrzeni wieków wśród wielkich ludzi wiary było wielu komentatorów Pisma, czy więc możesz powiedzieć, że każdy z nich był Barankiem? Czy możesz powiedzieć, że wszystkie ich wyjaśnienia pochodzą od Boga? Oni są tylko komentatorami; nie posiadają tożsamości Baranka. Jak mogliby być godni otwarcia siedmiu pieczęci? Prawdą jest, że „tylko Baranek może otworzyć siedem pieczęci”, ale On przybywa nie tylko po to, aby otworzyć siedem pieczęci; nie ma potrzeby wykonywania takiego dzieła, dokonuje się ono niejako przy okazji. Ma On całkowitą jasność co do swojego dzieła. Czy naprawdę musi poświęcać wiele czasu na interpretowanie Pisma? Czy do sześciu tysięcy lat dzieła Bożego należy dodać „wiek Baranka interpretującego Pismo”? Przybywa On, aby dokonać nowego dzieła, ale także przedstawia pewne objawienia na temat dzieła czasów minionych, dzięki czemu ludzie rozumieją prawdę o sześciu tysiącach lat dzieła Bożego. Nie ma potrzeby wyjaśniania zbyt wielu fragmentów Biblii; to dzieło dnia dzisiejszego jest kluczowe, jest tym, co się liczy. Powinieneś wiedzieć, że Bóg nie przyszedł specjalnie po to, aby złamać siedem pieczęci, ale aby dokonać dzieła zbawienia.

Wiesz tylko tyle, że Jezus zstąpi w dniach ostatecznych, ale jak dokładnie to zrobi? Czy grzesznik taki jak ty, który właśnie został odkupiony, a nie został odmieniony ani udoskonalony przez Boga, może być człowiekiem według Bożego serca? Ponieważ nadal jesteś starą wersją siebie, w twoim przypadku prawdą jest, że zostałeś zbawiony przez Jezusa i że nie jesteś zaliczany do grzeszników z uwagi na zbawienie przez Boga, ale nie dowodzi to, że nie jesteś grzeszny i że nie jesteś nieczysty. Jak możesz być święty, jeśli nie zostałeś odmieniony? Twoje wnętrze trawią nieczystość, samolubstwo i złośliwość, a mimo to chcesz zstąpić z Jezusem. Możesz o tym tylko pomarzyć! Pominąłeś pewien krok w wierze w Boga: zostałeś jedynie odkupiony, ale nie zostałeś odmieniony. Abyś mógł stać się człowiekiem według Bożego serca, Bóg musi osobiście dokonać dzieła przemiany i obmycia ciebie. Jeśli jesteś tylko odkupiony, nie będziesz w stanie osiągnąć świętości. Nie będziesz więc się kwalifikować do otrzymania dobrych Bożych błogosławieństw, ponieważ pominąłeś kluczowy krok w Bożym dziele zarządzania człowiekiem, czyli krok przemiany i udoskonalenia. Dlatego ty, grzesznik, który właśnie został odkupiony, nie jesteś w stanie bezpośrednio otrzymać dziedzictwa Bożego.

Kto wie, jak daleko wy, ewangeliści, kaznodzieje, komentatorzy i tak zwane autorytety duchowe zaszlibyście, gdyby nie rozpoczął się ten nowy etap dzieła! Bez rozpoczęcia tego nowego etapu dzieła to, o czym mówicie, jest już nieaktualne! Jest to albo wstąpienie na tron, albo przygotowanie do rangi króla; albo wyrzeczenie się siebie, albo panowanie nad ciałem; albo cierpliwość, albo wyciąganie nauki ze wszystkiego; albo pokora, albo miłość. Czy nie jest to ta sama, zdarta płyta? To tylko nazywanie tego samego inną nazwą! Albo nakrywanie głowy i łamanie się chlebem, albo składanie rąk i modlitwa, uzdrawianie chorych i wypędzanie demonów. Czy jest tu miejsce na jakieś nowe dzieło? Czy istnieje tu jakaś perspektywa rozwoju? Jeśli nadal będziesz prowadzić ludzi w ten sposób, to będziesz ślepo podążać za doktryną lub przestrzegać zwyczajów. Wierzycie, że wasze dzieło jest tak wzniosłe, ale czy nie wiecie, że wszystko to było przekazywane i nauczane przez owych „starców” w starożytności? Czyż wszystko, co mówicie i czynicie, nie jest ostatnią wolą tych starców? Czy nie jest to nakaz dany przez tych starców, zanim odeszli? Czy sądzisz, że wasze czyny przewyższają czyny apostołów i proroków z poprzednich pokoleń, a nawet przewyższają wszystko, co istnieje? Początek obecnego etapu dzieła zakończył wasze uwielbienie dla dzieła Witnessa Lee, które polegało na dążeniu do bycia królem i wstąpienia na tron, oraz pohamował waszą arogancję i chełpliwość, abyście nie mogli przeszkadzać w tym etapie dzieła. Bez tego etapu dzieła pogrążylibyście się jeszcze bardziej w stanie, w którym odkupienie byłoby niemożliwe. Zbyt wiele jest wśród was tego, co stare! Na szczęście dzieło dnia dzisiejszego sprowadziło was z powrotem; w przeciwnym razie kto wie, jaki kierunek byście obrali! Skoro Bóg jest Bogiem, który jest zawsze nowy, a nigdy stary, dlaczego nie szukasz nowych rzeczy? Dlaczego zawsze trzymasz się tego, co stare? Właśnie dlatego znajomość dzisiejszego dzieła Ducha Świętego jest sprawą najwyższej wagi!

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Połącz się z nami w Messengerze