Punkt dziewiąty: Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet zdradzają je, wymieniając na osobistą chwałę (Część pierwsza) Rozdział czwarty
Antychryści wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet zdradzają je, wymieniając na osobistą chwałę. Analiza
I. Jakie są interesy Boga, a jakie ludzi
Tym razem omówimy punkt dziewiąty dotyczący rozmaitych zewnętrznych przejawów bycia antychrystem: to, że antychryści wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet zdradzają je, wymieniając na osobistą chwałę. W naszym codziennym życiu często podkreślamy znaczenie interesu Boga i domu Bożego. Są jednak tacy ludzie, którzy często nie biorą pod uwagę interesu domu Bożego i zawsze na pierwszym miejscu stawiają swój własny. Są oni wyjątkowymi egoistami. Ponadto, zajmując się różnymi sprawami, takie osoby często dbają o własne interesy ze szkodą dla interesów domu Bożego, aż do tego stopnia, że kierują do domu Bożego zawoalowane prośby, aby zaspokoić własne pragnienia. Co jest tutaj kluczowym słowem? O czym w zasadzie mówimy? (O interesach). Co rozumiemy pod pojęciem „interesy”? Co ten termin obejmuje? Co jest uznawane za interesy ludzi? Co się w nich zawiera? Status, reputacja i rzeczy związane z interesami materialnymi. Kiedy, przykładowo, człowiek wprowadza innych w błąd, aby zyskać ich podziw i cześć, wówczas zabiega o własne interesy psychologiczne. Istnieją ponadto interesy materialne, które ludzie zaspokajają na przykład, wykorzystując innych, zagarniając dla siebie korzyści lub kradnąc własność należącą do domu Bożego. Antychryści zawsze poszukują jedynie zysku. Bez względu na to, czy zabiegają o interesy psychologiczne czy materialne, antychryści są chciwi i nienasyceni, i będą próbowali zagarnąć wszystko dla siebie. Człowieka najbardziej ujawniają kwestie dotyczące jego interesów. Interesy są ściśle związane z życiem każdego i dotyczą wszystkiego, z czym człowiek styka się każdego dnia. Na przykład kiedy coś mówisz, omawiasz jakąś sprawę, jakich interesów to dotyczy? Gdy dwoje ludzi dyskutuje na temat jakiegoś problemu, to chodzi o to, który z ich dwojga jest elokwentny, a który nie, który jest wysoko ceniony, a który lekceważony przez innych, a także o zróżnicowane konsekwencje ich odmiennych sposobów mówienia. Czyż nie jest to kwestia interesów? Zatem co robią ludzie, gdy przydarzają im się tego rodzaju problemy? Za wszelką cenę starają się popisać; łamią sobie głowę, chcąc uporządkować swoje słowa tak, aby klarownie wytłumaczyć tę kwestię, by słowa te zostały wyrażone w bardziej elegancki sposób i przyjemniej brzmiały, a także by posiadały pewną strukturę i wywarły na ludziach trwałe wrażenie. Takie podejście, czyli wykorzystywanie własnej elokwencji, zdolności intelektualnych i wiedzy w celu zdobycia ludzkiej przychylności oraz po to, by wywrzeć na innych głębokie wrażenie – to jest rodzaj interesu. Jakie inne aspekty wchodzą w zakres interesów, do realizacji których dążą ludzie? Zajmując się swoimi sprawami, nieustannie rozważają oni różne rzeczy, kalkulują, zastanawiają się i łamią sobie głowy nad tym, jakie działania leżą w ich interesie, a jakie nie; jakie działania mogą przysłużyć się ich interesom, a jakie przynajmniej owym interesom nie zaszkodzą; a także jakie działania przyniosą im największą chwałę i największe korzyści materialne oraz uczynią ich największymi beneficjentami. Ludzie walczą o te dwa interesy, ilekroć przydarzają im się problemy. Interesy, do realizacji których dążą, są skoncentrowane na tych dwóch aspektach, i na niczym więcej: z jednej strony na czerpaniu korzyści materialnych, a przynajmniej na tym, by nie stracić, a także na wykorzystywaniu innych; z drugiej strony, na poziomie psychologicznym chodzi o to, by ludzie patrzyli na nich z podziwem, oraz o to, by zdobyć ludzkie serca. Niekiedy dla zyskania władzy i statusu ludzie są zdolni nawet zrezygnować z korzyści materialnych, czyli ponieść niewielką stratę po to, by następnie zyskać większą przewagę nad innymi. Krótko mówiąc, wszystkie te kwestie związane z reputacją, statusem, chwałą i rzeczami materialnymi mieszczą się w kategorii ludzkich interesów; stanowią interesy, do realizacji których ludzie dążą.
Jaka jest natura ludzkich dążeń do realizacji tych interesów? Dlaczego ludzie dążą do tych rzeczy? Czy te dążenia są słuszne? Czy są rozsądne? Czy są zgodne z wymaganiami, jakie Bóg stawia ludziom? Czy jest to standard, którego Bóg domaga się od istot stworzonych? Czy wspomina On w swoich słowach: „Powinniście dążyć do realizacji własnych interesów i je maksymalizować. Nie poświęcajcie własnych interesów tylko dlatego, że wierzycie w Boga i wykonujecie jakiś obowiązek. Powinniście cenić swój status, swoją reputację i władzę, i za wszelką cenę je chronić. Jeżeli Bóg daje wam status, to powinniście go doceniać i uczynić z niego powód do chwały, a nie do wstydu. Oto jest zadanie wyznaczone wam przez Boga”. Czy Bóg kiedykolwiek tak powiedział? (Nie). Skoro słowa Boga nie zawierają żadnych podobnych treści, to czego w takim razie w głębi serca wymaga On od istot stworzonych? Jakiego traktowania interesów wymaga od ludzi Bóg? Z jednej strony chce, aby ludzie zrezygnowali ze swoich interesów – jest to ujęcie ogólne; z drugiej zaś daje im właściwe ścieżki praktyki w jeszcze większej liczbie aspektów, mówiąc im, jak mają postępować, by podążać ścieżką, którą powinni obrać; jak mają praktykować w sposób, w jaki powinna praktykować istota stworzona; jakie poglądy i postawy powinni przyjmować wobec rzeczy materialnych, sławy i zysku; oraz w jaki sposób powinni dokonywać wyborów. Nie trzeba dodawać, że choć słowa Boże nie mówią ludziom wprost, jak mają traktować swoje interesy, to między wierszami wyrażają one również precyzyjnie poglądy, jakie Bóg ma na temat interesów zepsutej ludzkości, i bardzo wyraźnie mówią, że ludzie powinni odłożyć na bok swoje własne przekonania, postępować zgodnie z prawdozasadami, zachowywać się stosownie do swojej pozycji istot stworzonych i trzymać się swojego miejsca. Czy w głębi serca Bóg celowo pozbawia ludzi ich interesów, wymagając od nich tego rodzaju postępowania? Absolutnie nie. Niektórzy mówią: „W kościele stale rozmawia się o interesach domu Bożego i kościoła, a dlaczego nikt nie mówi o naszych, ludzkich interesach? Kto o nie dba? Czy i nam nie powinny przysługiwać jakieś prawa człowieka? My także musimy zyskać jakieś drobne korzyści. Dlaczego nic a nic nie dostajemy? Dlaczego wszystkie interesy przynależą do boga? Czy bóg również nie jest samolubny?”. Mówienie takich rzeczy jest buntownicze i do cna zdradzieckie. Oczywiście jest ono niewłaściwe. Osoba posiadająca człowieczeństwo z pewnością nie może czegoś takiego powiedzieć – jedynie diabły ośmielają się wypowiadać wszelkiego rodzaju buntownicze słowa. Inni powiadają: „Bóg stale mówi ludziom, by nie zważali na swoje osobiste interesy. Zawsze powtarza, by nie knuć dla własnej korzyści. Ludzie pragną się wyróżnić, czyniąc lub osiągając coś, co skłoni wszystkich do oddawania im czci. Bóg mówi, że to ambicja. Ludzie chcą walczyć o własne interesy, smacznie jeść, cieszyć się życiem, pożądać wygód cielesnych i wieść godną egzystencję pośród ludzkości. Bóg mówi, że w ten sposób ludzie karmią jedynie własne interesy i że muszą odsunąć je na bok. Jak jednak mamy wieść lepsze życie, jeśli odłożymy na bok wszystkie te interesy?”. Jeżeli ludzie nie rozumieją Bożych intencji, to nigdy nie będą w stanie pogodzić się z wymaganiami Boga i zawsze będą spierać się z Nim w tych sprawach. To jest tak, jak w przypadku niektórych rodziców, którzy przez pół życia ciężko pracowali, by wychować swoje dzieci, i są tak zmęczeni, że dokuczają im wszelkiego rodzaju dolegliwości. Martwią się, że kiedyś ciało całkowicie ich zawiedzie, a wówczas dzieci nie będą miały nikogo, kto mógłby je wesprzeć, i dlatego kupują różne preparaty zdrowotne. Dzieci nie mają o niczym pojęcia i na widok tych preparatów mówią: „Od kilku lat nie kupiłem sobie żadnego nowego ubrania, jak to więc możliwe, że ciebie stać na preparaty zdrowotne? Powinieneś oszczędzać pieniądze na moje studia”. Czy taka uwaga rani uczucia rodziców? Oni nie czynią tego wszystkiego z myślą o własnym interesie ani po to, by czerpać przyjemność z komfortu cielesnego, ani też po to, by żyć nieco dłużej czy nieco bardziej wygodnie i w przyszłości sami mieć udział w szczęściu swoich dzieci. Nie robią tego z tych powodów. W takim razie po co to czynią? Dla dobra swoich dzieci. Dzieci tego nie rozumieją i wręcz obwiniają swoich rodziców – czyż to nie jest zdradzieckie? (Jest). Jeżeli dzieci nie rozumieją intencji swoich rodziców, mogą wejść z nimi w konflikt, wręcz do tego stopnia, że zaczną wywoływać kłótnie i zranią rodzicielskie uczucia. Czy więc rozumiecie serce Boga? Sprawa ta wiąże się ze zrozumieniem prawdy. Dlaczego ludzkie praktyki polegające na zaspokajaniu własnych interesów i ambicji są potępiane przez Boga? Czy chodzi o to, że Bóg jest samolubny? Czy o to, że mówi ludziom, by nie dążyli do realizacji osobistych interesów po to, by uczynić ich biednymi i żałosnymi? (Nie). Z pewnością nie o to chodzi. Bóg chce, by ludzie byli dobrzy, i przybywa, by czynić swoje dzieło zbawienia ludzi po to, żeby obdarzyć ludzkość błogosławieństwami i doprowadzić ją ku pięknemu przeznaczeniu. Wszystko, co czyni Bóg, służy temu, by ludzie zyskali prawdę i życie, tak aby zasługiwali na otrzymanie Bożej obietnicy i Bożych błogosławieństw. Jednakże ludzie zostali głęboko zepsuci przez szatana i mają skażone skłonności, przez co muszą wiele wycierpieć, by zyskać prawdę i życie. Jakie będą konsekwencje tego, że każdy dąży do uzyskania osobistych korzyści i chce prowadzić dobre życie, aby zaspokoić ekstrawaganckie pragnienia ciała, lecz nie wkłada wysiłku w podążanie za prawdą? Tacy ludzie nie będą w stanie uzyskać prawdy, nie będą mogli być oczyszczeni i zbawieni. Co ich czeka, jeśli nie zostaną zbawieni? Wszyscy z pewnością zginą w katastrofach. Czy to jest czas na oddawanie się przyjemnościom cielesnym? Nie. Każdy, kto nie uzyska prawdy, musi umrzeć. Dlatego też Bóg wymaga od ludzi, by zrezygnowali ze swoich cielesnych interesów i dążyli do prawdy. Ma to na celu dobro ludzi, ich życie i zbawienie. Gdy uzyskają oni prawdę i zostaną zbawieni, Boża obietnica i Boże błogosławieństwa będą mogły nadejść w każdej chwili. Błogosławieństwa, którymi Bóg obdarza ludzi, są kto wie ile setek czy tysięcy razy większe od przyjemności cielesnych, jakie ci sobie wyobrażają. Jak to możliwe, że ludzie ich nie widzą? Czy wszyscy są na nie ślepi? Dlaczego zatem Bóg zawsze wymaga od nich, by odłożyli na bok własne interesy i bronili interesów Boga i Jego domu? Kto potrafi wyjaśnić tę kwestię? (Bóg wymaga od ludzi, by zrezygnowali z osobistych interesów, jako że zostali zepsuci przez szatana, w związku z czym ich interesy nie są zbieżne z prawdą. Wymagając od ludzi, by bronili interesów domu Bożego, Bóg uczy ich, jak należy postępować. Dzieje się tak również dlatego, że całe dokonywane przez Boga dzieło ma na celu zbawienie ludzi, a jeżeli ktoś nie wie, jak bronić interesów domu Bożego, to nie jest godzien nazywać się człowiekiem). To, co mówisz, zawiera kilka praktycznych elementów. (Chciałbym coś dodać. Kiedyś miałem obsesję na punkcie sławy, zysku i statusu. Czułem, że mam pewne talenty i powinienem awansować na przełożonego. Jednakże za każdym razem, gdy nadchodził czas wyborów, przegrywałem je, a w głębi serca obwiniałem Boga – dlaczego nie spełnił On mojego jednego małego życzenia? Później, doświadczywszy różnych niepowodzeń, przeczytałem słowa Boże, zastanowiłem się nad sobą i uznałem, iż z powodu mojego dążenia do sławy, zysku i statusu często ogarniała mnie zazdrość i angażowałem się w spory, nie współdziałając w sposób harmonijny z moimi braćmi i siostrami. Nie tylko nie poczyniłem w życiu żadnych postępów, lecz także doprowadziłem do tego, że dzieło domu Bożego poniosło pewne straty. Uświadomiłem sobie, że podążanie za sławą, zyskiem i osobistymi interesami nie jest właściwą perspektywą życiową ani słusznym celem, do którego należy dążyć; jest to błędny pogląd, który szatan wpaja ludziom po to, by sprowadzić ich na manowce, dążenie takie jest zaś bardzo niebezpieczne. Bóg mówi ludziom, by nie dążyli do sławy, zysku i statusu, nie dlatego, że chce im przysporzyć kłopotów, ani dlatego, że pragnie być dla nich surowy, lecz dlatego, że jest to bardzo niebezpieczna ścieżka, a dążenia takie mogą doprowadzić jedynie do tego, że ostatecznie człowiek skończy z pustymi rękami). Jak sądzicie: jakie niebezpieczeństwo ma on na myśli, mówiąc o „pustych rękach” i „bardzo niebezpiecznej ścieżce”? Czy naprawdę jest to tylko i wyłącznie kwestia tego, że skończymy z pustymi rękami? Jakiego rodzaju jest to ścieżka? (To ścieżka prowadząca do zniszczenia). Owo dążenie stanowi ścieżkę oporu wobec Boga. Nie jest to podążanie za prawdą, lecz raczej pogoń za statusem i prestiżem. To kroczenie ścieżką antychrystów. Nie ma znaczenia, jak słuszne wydają ci się twoje pragnienia i aspiracje – Bóg nie tego chce, nie chodzi Mu o tego rodzaju dążenie. Bóg nie chce, byś podążał tą drogą. Jeżeli upierasz się, by trwać przy obranym przez siebie kursie, to twoim ostatecznym wynikiem będzie nie tylko to, że skończysz z pustymi rękami, lecz także to, że wkroczysz na ścieżkę oporu wobec Boga. Jakie niebezpieczeństwo się w tym kryje? Otóż będziesz stawiać opór Bogu, atakować Go i sprzeciwiać Mu się, a wyniknie z tego zniszczenie. Czy jest tu coś do dodania? (Boże, ja chciałbym coś dodać. Przed chwilą Bóg zapytał, dlaczego nie chce On, aby ludzie bronili swoich własnych interesów, i dlaczego mają raczej bronić interesów domu Bożego? W moim rozumieniu Bóg stworzył wszystko i wszystko od Niego pochodzi. Każda rzecz, którą stworzył Bóg, jest dla ludzi. Wszystko to, co czyni Bóg – łącznie z tym, że dwukrotnie stał się ciałem, by dokonać całego tego dzieła, a także z całą obecną pracą polegającą na ustanowieniu kościoła – tak naprawdę ma na celu zbawienie ludzi. Gdy tylko ludzie uwierzą w Boga, zaczną wieść życie kościelne i będą w stanie wykonywać swoje obowiązki, to będą mieli przed sobą ścieżkę zbawienia. Stąd też Bóg, prosząc nas, byśmy odłożyli na bok osobiste interesy, niczego nas nie pozbawia, gdyż z obrony interesów Boga i domu Bożego ostatecznie to my sami czerpiemy korzyści). Bardzo dobrze. Ogólne znaczenie tego, co omówiliście, jest zasadniczo poprawne. Niektórzy ludzie mówią o swoich osobistych doświadczeniach, inni zaś wypowiadają się na ten temat z perspektywy teoretycznej. Zasadniczo rozumiecie to mniej więcej w ten sposób, że interesy Boga są uzasadnione, a interesy ludzi – nie. Jedynie interesy Boga można nazywać interesami, podczas gdy interesy ludzi nie powinny w ogóle istnieć. Przede wszystkim „ludzkie interesy” – ów zwrot, owo wyrażenie, ów fakt – nie są czymś, czym ludzie powinni się radować. To interesy Boga są na pierwszym miejscu i należy ich bronić. Właśnie tak to rozumiecie. Oznacza to, że ludzie mają być odpowiedzialni za obronę interesów Boga i powinni właściwie je traktować, podczas gdy do ludzkich interesów trzeba podchodzić z pogardą i rezygnować z nich, gdyż nie są tak chwalebne. Z punktu widzenia człowieka – jako że zasadniczo ludzie mają skażone skłonności, wewnątrz zaś są przez owe skłonności zafałszowani – wszystkie ludzkie interesy, obojętnie jak na nie spojrzeć i niezależnie od tego, czy są uchwytne, czy niedostrzegalne, zaliczają się do kategorii nieuzasadnionych. Dlatego też nie ma znaczenia, czy ludzie są w stanie odłożyć je na bok, czy też nie – subiektywnie uświadomili oni sobie już, że ludzkie interesy należy odłożyć na bok i że to o Boże interesy trzeba walczyć i to ich należy bronić. W tej kwestii istnieje konsensus. Teraz, gdy osiągnęliśmy konsensus, omówmy, czym dokładnie są Boże interesy.
Czym dokładnie są Boże interesy? Czy można zrównać interesy Boga, interesy domu Bożego i interesy kościoła? Można powiedzieć, że „Bóg” to pewien tytuł, a także synonim Bożej istoty. A co z „domem Bożym” i z „kościołem”? „Dom Boży” ma dość szeroki zakres znaczeniowy, podczas gdy „kościół” jest czymś bardziej konkretnym. Czy można zrównać interesy Boga, interesy domu Bożego i interesy kościoła? (Nie, nie można). Niektórzy twierdzą, że nie można, lecz czy w rzeczywistości nie jest to możliwe? Czy zarządzenia administracyjne domu Bożego, kościoła oraz te ogłaszane przez Boga są tym samym? (Tak). Są one tym samym. Z tej perspektywy wszystkie te interesy można zrównać. Dom Boży powstaje wyłącznie przy udziale Boga i Jego wybrańców, kościół zaś – wyłącznie przy udziale owych wybrańców z domu Bożego. Kościół jest ściślej określoną „podległą jednostką” domu Bożego. „Dom Boży” jest szerszym pojęciem, podczas gdy „kościół” to termin bardziej konkretny. Czy można zrównać interesy Boga, interesy domu Bożego i interesy kościoła? Czy uważacie, że powinny one być zrównane? Nie wiecie? W takim razie najpierw spróbujmy je zrównać, aby je przeanalizować. Na przykład chwała Boga to Boży interes. Czy byłoby na miejscu powiedzieć, iż jest to chwała domu Bożego? (Nie). Nie byłoby to słuszne. „Dom Boży” to nazwa, która nie reprezentuje istoty Boga. Czy właściwe byłoby powiedzenie, że chwała Boża jest chwałą kościoła? (Nie). Rzecz jasna to również nie byłoby właściwe. Chwała kościoła jest chwałą wszystkich braci i sióstr. Zrównanie jej z chwałą Bożą byłoby oburzające. Ludzie nie są w stanie udźwignąć owej chwały, podobnie nie może jej udźwignąć dom Boży ani kościół. Patrząc z tej perspektywy: czy można zrównać interesy Boga, interesy domu Bożego i interesy kościoła? (Nie, nie można). Nie można. Spójrzmy na to z innej perspektywy: czy można zrównać część dzieła wykonywaną przez Boga, część dzieła wykonywaną przez dom Boży i tę wykonywaną przez kościół? Przykładowo: Bóg mówi ludziom, by głosili ewangelię i rozpowszechniali Jego słowa. Taka jest intencja Boga i zadanie, jakie wyznacza On ludziom. Gdy to zadanie zostaje wyznaczone domowi Bożemu, to czy dzieło to można zrównać z dziełem, jakie planuje wykonać Bóg? Zadanie wyznaczone przez Boga stanowi zarazem część Jego dzieła, a owa konkretna część może być zrównana z dziełem, które Bóg planuje wykonać. Gdy to zadanie zostaje następnie wyznaczone kościołowi, to czy można je zrównać z dziełem Bożym? (Tak). Tak, można. Pierwszy z tych dwóch przykładów odnosi się do czegoś, co należy do istoty Boga, a w takim przypadku nie można zrównywać Boga, domu Bożego i kościoła. Drugi przykład dotyczy dzieła czynionego przez Boga, wyznaczonego przez Niego zadania, a dokładniej wymagań Bożych wobec każdego człowieka – te rzeczy można ze sobą zrównać. Jeżeli chodzi o kwestie związane z Bożą chwałą, Bożą tożsamością, Bożą istotą i Bożym świadectwem, to czy można zrównać Boga, dom Boży i kościół? (Nie). Dom Boży i kościół nie mogą posiadać tego samego świadectwa i tej samej chwały, co Bóg, i nie można ich z Bogiem zrównać, lecz gdy jest to kwestia konkretnej pracy czy określonego zadania – wówczas można to uczynić. Wcześniej omawialiśmy interesy domu Bożego i kościoła, i dużo na ten temat rozmawialiśmy. Dziś skoncentrujemy się na omówieniu tego, czym dokładnie są Boże interesy i rzeczy nieznane ludziom; takie, o których ludzie nigdy nie myśleli, a które ściśle wiążą się z Bogiem i zaliczają się do Jego interesów. Nie ma znaczenia, czy będzie to nazwa, powiedzenie, czy też coś związanego z istotą i tożsamością Boga – jakie rzeczy należą do Jego interesów? (Chwała Boża). Chwała Boża z pewnością stanowi świadectwo, jakie Bóg uzyskuje od ludzi. Co jeszcze? Dzieło Boga, Boży plan zarządzania, Boże imię, Boże świadectwo, Boża tożsamość i Boży status – wszystko to są interesy Boga. Co jest dla Boga najcenniejszą rzeczą, którą pragnie chronić? Czy jest to Boże imię, Boża chwała, Boże świadectwo, czy też Boża tożsamość i Boży status? O co dokładnie chodzi? Najcenniejszą rzeczą, jaką Bóg pragnie chronić, jest Jego plan zarządzania mający na celu zbawienie ludzkości. Obliczony na 6000 lat Boży plan zarządzania to całe to dzieło, które Bóg planuje wykonać w ciągu 6000 lat. Dla Boga jest to rzecz najważniejsza. Można powiedzieć, że powinien to być Boży interes, który oczy stworzonych istot ludzkich są w stanie dostrzec. Na tym w zasadzie kończy się to, co w odniesieniu do tematu interesów Boga ludzie mogą w mniejszym lub większym stopniu zrozumieć, a zarazem to, co zrozumieć powinni. Przejdźmy teraz do interesów domu Bożego. W kwestii interesów domu Boga: czego, oprócz Jego imienia, chwały i świadectwa, powinni bronić ludzie, zgodnie z tym, co Bóg zlecił ludzkości? (Bożego planu zarządzania). Zgadza się: najważniejsze zadanie, jakie Bóg wyznacza ludzkości, stanowi największy interes domu Bożego. To na czym polega ten interes? Chodzi o to, by obliczony na 6000 lat Boży plan zarządzania został zrealizowany pośród ludzkości, to zaś, rzecz jasna, obejmuje wszelkiego rodzaju aspekty. Co więc się w tym zawiera? Ów plan obejmuje stworzenie i ustanowienie kościoła oraz wyłonienie przywódców i pracowników na wszystkich jego szczeblach, tak aby różne zadania kościelne oraz dzieło szerzenia ewangelii mogły przebiegać bez przeszkód – wszystko to dotyczy interesów kościoła. To są najważniejsze rzeczy leżące w interesie Boga, domu Bożego i kościoła, i często o nich mówimy. To, by dzieło Boże mogło się rozpowszechniać, Boży plan zarządzania mógł postępować bez przeszkód, Boża intencja i Boża wola mogły być wykonywane bez zakłóceń pośród ludzkości, a także by mogły być szerzone, rozpowszechniane i obwieszczane pośród ludzi, tak aby więcej ich przychodziło przed oblicze Boga – to stanowi cele i rdzeń całego dzieła Bożego. W związku z tym wszystko, co wiąże się z interesami domu Bożego i z interesami kościoła, z pewnością musi dotyczyć woli Bożej i Bożego planu zarządzania. W szczególności chodzi o to, czy w każdym wieku i na każdym etapie dzieło Boże jest w stanie postępować bez przeszkód i się rozprzestrzeniać, a także czy jest sprawnie realizowane i czy płynnie postępuje pośród ludzkości. Jeżeli to wszystko przebiega normalnie, to chronione będą interesy domu Bożego i kościoła, a także chwała Boża i Boże świadectwo. Jeśli zaś Boże dzieło w domu Bożym i w kościele jest blokowane i nie można go zrealizować bez przeszkód, a Boża intencja i dzieło planowane przez Boga są utrudniane, wówczas interesy domu Bożego i kościoła z pewnością doznają poważnego uszczerbku – rzeczy te są ze sobą powiązane. Innymi słowy, gdy interesy domu Bożego i kościoła doznają poważnego uszczerbku lub są blokowane, wówczas Boży plan zarządzania z pewnością zostanie w znacznym stopniu udaremniony, a i interesy Boga zostaną poważnie naruszone.
Zakończywszy omawianie tego, czym są interesy Boga, porozmawiajmy teraz o tym, czym są interesy ludzi. Dopiero co rozmawialiśmy odrobinę o ludzkich interesach, teraz zaś pomówmy o naturze tych interesów w kontekście ich definicji, a także określmy ową naturę. Dlaczego Bóg wymaga od ludzi, by odłożyli na bok swoje interesy? Czy ludzie nie mają tego prawa? Czy Bóg im go nie daje? Czy nie zasługują na takie prawa? Czy tak nie jest? Przyglądając się temu pod kątem owych kilku aspektów dotyczących ludzkich interesów, o których przed chwilą rozmawialiśmy, zadajmy sobie pytanie, po co ludzie dążą do realizacji owych interesów? (Dla siebie samych). „Dla siebie samych” – to uogólnienie. Kim są „oni sami”? (Szatanami). Jeżeli ludzie zrozumieją prawdę i będą potrafili zgodnie z nią żyć, a także gdy osiągną zmianę usposobienia, zostaną zbawieni i będą dążyć do tego, czego pragną, to czyż dążenie to nie będzie zgodne z Bogiem? Jednak zanim ludzie przejdą przemianę i zostaną zbawieni, jedynymi rzeczami, do których dążą, są sława i zysk, a także niezliczone aspekty związane z cielesnością; są one absolutnie wrogie prawdzie i z nią sprzeczne, stanowią jej całkowite pogwałcenie i przeciwieństwo. Jeśli ktoś mówi, że kocha prawdę i dąży do prawdy, ale w istocie celem, do którego dąży, jest wyróżnienie się, popisywanie się, zdobycie uznania innych i realizacja własnych interesów, a swój obowiązek wykonuje nie po to, by podporządkować się Bogu ani by Go zadowolić, lecz by zdobyć sławę, zysk i status, to dążenia takiego człowieka są nieprawe. A skoro tak, to czy w dziele kościoła ich działania są przeszkodą, czy też pomagają posuwać je naprzód? Są oczywiście przeszkodą; nie posuwają go do przodu. Niektórzy wymachują sztandarem czynienia dzieła kościoła, a jednocześnie dążą do zdobycia osobistej sławy, zysku i statusu, działają na własną rękę, tworzą własną grupkę, własne małe królestwo – czy taka osoba wykonuje swój obowiązek? Wszystko, co robią, zasadniczo zakłóca, zaburza i osłabia dzieło kościoła. Jakie są konsekwencje ich pogoni za sławą, zyskiem i statusem? Po pierwsze, ma to wpływ na sposób, w jaki wybrańcy Boży zwykle jedzą i piją słowo Boga i jak rozumieją prawdę, utrudnia ich wejście w życie, powstrzymuje ich przed wkroczeniem na właściwą drogę wiary w Boga i prowadzi na niewłaściwą ścieżkę – tym samym krzywdząc ich i niszcząc. A jaki jest w końcowym rozrachunku wpływ owej pogoni na dzieło kościoła? Jest to zaburzenie, upośledzenie i demontaż działania. Takie są konsekwencje spowodowane przez ludzkie dążenie do sławy, zysku i statusu. Kiedy przywódcy wykonują swoje obowiązki w ten sposób, czy nie można tego zdefiniować jako kroczenia ścieżką antychrysta? Gdy Bóg prosi, by ludzie odrzucili sławę, zysk i status, nie znaczy to, że pozbawia ich prawa wyboru; chodzi raczej o to, że dążąc do sławy, zysku i statusu, zaburzają i zakłócają oni dzieło kościoła oraz wejście w życie wybrańców Bożych i mogą nawet wpływać na to, że więcej ludzi będzie jadło i piło słowa Boga oraz rozumiało prawdę, a tym samym na osiągnięcie przez nich Bożego zbawienia. To bezsporny fakt. Kiedy ludzie gonią za własną sławą, zyskiem i statusem, jest pewne, że nie będą dążyć do prawdy ani wiernie wypełniać obowiązku. Będą działać i mówić tylko dla dobra własnej sławy, zysku i statusu, i cała wykonywana przez nich praca, bez najmniejszego wyjątku, będzie służyć tym celom. Takie zachowanie i postępowanie bez cienia wątpliwości oznacza kroczenie ścieżką antychrystów; jest to zaburzanie i zakłócanie dzieła Boga, a rozmaite konsekwencje takiego działania hamują szerzenie ewangelii królestwa oraz realizowanie woli Bożej w kościele. Można więc stwierdzić z zupełną pewnością, że ścieżka przemierzana przez tych, którzy dążą do sławy, zysku i statusu, jest ścieżką oporu wobec Boga. Jest to świadomy opór przeciwko Niemu, sprzeciwianie się Mu – jest to współpraca z szatanem w opieraniu się Bogu i przeciwstawianiu się Mu. Taka jest natura ludzkiej pogoni za sławą, zyskiem i statusem. Problem z ludźmi realizującymi własne interesy polega na tym, że cele, do których dążą, są celami szatana – są niegodziwe i nieprawe. Kiedy ludzie dążą do własnych celów, takich jak sława, zysk i status, nieświadomie stają się narzędziem szatana, stają się ujściem, poprzez które szatan działa, a ponadto stają się jego ucieleśnieniem. Odgrywają negatywną rolę w kościele; zakłócają i osłabiają dzieło kościoła, normalne życie kościoła oraz normalne dążenia wybrańców Bożych; mają szkodliwy i negatywny wpływ. Kiedy ktoś dąży do prawdy, potrafi zważać na intencje Boże i na Jego brzemię. Wykonując swój obowiązek, pod każdym względem podtrzymuje dzieło kościoła. Potrafi wywyższać Boga i świadczyć o Bogu, przynosi korzyści braciom i siostrom, wspiera ich i zaopatruje, a Bóg zyskuje chwałę i świadectwo, które okrywa wstydem szatana. W wyniku jego dążeń Bóg pozyskuje istotę stworzoną prawdziwie zdolną do bojaźni Bożej i wystrzegania się zła, zdolną do wielbienia Boga. W wyniku dążeń takiej osoby przeprowadzona zostaje wola Boża i dzieło Boże może się rozwijać. W oczach Boga takie dążenie jest pozytywne i uczciwe. Takie dążenie przynosi ogromne korzyści wybrańcom Boga, a także jest całkowicie korzystne dla pracy kościoła, pomaga posuwać sprawy naprzód i jest aprobowane przez Boga.
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.