Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (20) Rozdział czwarty

II. Fałszywi przywódcy nie postępują zgodnie z zasadami, radząc sobie z ludźmi zakłócającymi i zaburzającymi pracę kościoła

Będziemy teraz demaskować i analizować przejawy bycia fałszywym przywódcą w odniesieniu do drugiego zadania nakreślonego w dwunastym obszarze odpowiedzialności przywódców i pracowników. Zadanie to polega na tym, że przywódcy i pracownicy powinni stosować prawdozasady, aby rozwiązywać problemy natychmiast po ich zidentyfikowaniu. Jednak fałszywi przywódcy są niekompetentni również i w tym zadaniu. Dlatego drugim przejawem bycia fałszywym przywódcą, który przeanalizujemy, jest to, że fałszywi przywódcy nie znają zasad postępowania z różnymi ludźmi, wydarzeniami i sprawami, które zakłócają dzieło Boże i normalny porządek życia kościoła. Kiedy fałszywi przywódcy uczestniczą w życiu kościoła, jedzą i piją słowa Boże oraz czytają je w sposób modlitewny, ale nigdy nie rozumieją, co one właściwie oznaczają, nigdy nie pojmują zasad niczego, co Bóg mówi, ani nie znają zasad i standardów, których wymaga On w odniesieniu do różnych spraw. To kolejny dowód na to, że fałszywi przywódcy nie są w stanie pojąć prawdy i mają wyjątkowo słaby potencjał. Niektórzy ludzie mówią: „Jak możesz mówić, że mają słaby potencjał? Bardzo dobrze gotują, stylowo się ubierają, a w interakcjach z innymi wypowiadają się w przyjemny sposób; wszyscy lubią ich słuchać”. Czy wygląd danej osoby może reprezentować jej istotę? Czy umiejętność robienia pewnych zewnętrznych rzeczy dobrze oznacza, że dana osoba ma duży potencjał? Aby cokolwiek ocenić, zmierzyć i scharakteryzować, zawsze należy zastosować precyzyjne kryterium. Aby ocenić potencjał danej osoby, kryterium jest to, czy jej pojmowanie słów Bożych jest czyste. Mówienie, że dana osoba ma słaby potencjał, odnosi się głównie do jej braku zdolności do pojmowania prawdy. Format człowieka mierzymy na podstawie jego zdolności do pojmowania słów Bożych. Czyż nie jest to bardzo obiektywne i sprawiedliwe? (Owszem). Jeśli jako istota stworzona nie potrafisz zrozumieć słów Stwórcy, to jaki jest twój potencjał? Czy masz sprawny umysł? Takiej osobie brakuje ludzkiego potencjału; jej potencjał jest tak niski, że nie potrafi nawet zrozumieć słów Bożych – czy taki ktoś może posiąść prawdę jako wierzący w Boga?

Omówimy teraz i przeanalizujemy drugi przejaw bycia fałszywym przywódcą. Fałszywi przywódcy nie wiedzą, jak radzić sobie z tymi, którzy zakłócają i zaburzają pracę kościoła, i nie potrafią rozróżniać ludzi, wydarzeń i spraw. To wystarczy, by pokazać, że są oni ludźmi kiepskiego formatu, brakuje im zdolności pojmowania prawdy i nie posiadają odpowiedniego potencjału, by pojąć słowa Boże. Na przykład, ktoś zawsze zachowuje się prowokacyjnie w stosunku do tego, kto jest przywódcą. Fałszywi przywódcy mogą również zauważyć, że taka osoba ma problemy, i wyczuć, że wydaje się złym człowiekiem i antychrystem. Mogą zauważyć pewne wskazówki, co samo w sobie nie jest takie złe. Ale jeśli zapytasz ich: „Co sprawia, że mówisz, iż ten ktoś wydaje się być antychrystem i złym człowiekiem? Czy istnieją jakieś konkretne przejawy będące tego dowodem? Czy potrafisz stwierdzić, że jest antychrystem i złym człowiekiem tylko dlatego, że zawsze zachowuje się prowokacyjnie w stosunku do każdego, kto jest aktualnie przywódcą? Samo to nie wystarczy, aby scharakteryzować go w ten sposób; to jedynie kwestia usposobienia, problem arogancji i zadufania w sobie. Czy ten ktoś ma naturę antychrysta? Czy jest kimś, kto czuje niechęć do prawdy i nienawidzi jej? Czy przeszkadza w pracy kościoła? Czy potępił wszystkich przywódców i pracowników jako fałszywych przywódców i antychrystów? Czy zrobił którekolwiek z powyższych?”. Odpowiadają: „wygląda na to, że tak”. Jeśli następnie zapytasz: „jak w takim razie powinniśmy ją scharakteryzować i co mamy z nią zrobić?”, odpowiedzą, że nie wiedzą. Jeśli zapytasz: „Czy osobom tego pokroju powinniśmy dawać ostrzeżenia i demaskować je, aby pomóc braciom i siostrom uzyskać rozeznanie?”, nadal nie wiedzą. Jest to kwestia bycia nieświadomym i niezdolnym do przejrzenia czegokolwiek. Tacy ludzie dostrzegają pewne wskazówki, lecz nie wiedzą, jak scharakteryzować takie osoby ani jak postępować z nimi zgodnie z zasadami. Czy potrafią zatem rozwiązywać prawdziwe problemy? Czy są w stanie pomóc wybrańcom Boga wyciągnąć jakieś wnioski? Ponieważ takie osoby są złymi ludźmi i antychrystami, prędzej czy później zostaną wydalone z kościoła. Jeśli jednak usuniesz ich lub odizolujesz, zanim faktycznie popełnią jakieś złe czyny, wyrażą sprzeciw, a bracia i siostry nie będą w stanie zrozumieć, dlaczego to zrobiłeś. Dlatego konieczne jest, aby pozwolić im działać przez pewien czas. Kiedy ich złe czyny staną się bardziej widoczne, a oni zaczną szerzyć niedorzeczności i bezpodstawne plotki, wprowadzać braci i siostry w błąd i próbować sobie ich zjednać, rywalizować o władzę i wpływy, ustanawiać niezależne królestwo i próbować sparaliżować pracę kościoła, większość ludzi będzie wtedy w stanie precyzyjnie zidentyfikować ich naturoistotę i naturalnie będzie potrafiła powstać, zdemaskować ich, poznać się na nich i ich odrzucić. Następnie możesz ich usunąć z kościoła i rozprawić się z nimi zgodnie z prawdozasadami. Tylko pracując w ten sposób, pomożesz braciom i siostrom zyskać rozeznanie. Czy fałszywi przywódcy potrafią radzić sobie z problemami i rozwiązywać je w powyższy sposób? Brakuje im do tego potencjału i mądrości. Czy znasz jakiegoś fałszywego przywódcę, który potrafi szybko radzić sobie ze złymi ludźmi i antychrystami? Ani jednego. Dlatego nie ma szans, aby fałszywi przywódcy ochronili braci i siostry przed niepokojami wywołanymi przez złych ludzi czy przed byciem zwiedzionym przez antychrystów. Większość z tych fałszywych przywódców nie tylko nie zyskuje samowiedzy po tym, jak zostaje zwolniona, ale także bardzo narzeka, że dom Boży jest dla nich niesprawiedliwy, porównując tę sytuację do „zabicia osiołka po tym, jak przestał on być użyteczny”, twierdząc, że się napracowała, ale nie otrzymała w zamian żadnego uznania i na dodatek została jeszcze skrzywdzona. Jeśli zdemaskujesz tych ludzi jako fałszywych przywódców, dalej będą się buntować, myśląc: „Służyłem jako przywódca przez kilka lat; nawet jeśli nie miałem żadnych osiągnięć, to przynajmniej znosiłem rozmaite trudności. Dlaczego zatem zostałem zwolniony? To jest jak zabicie osiołka po tym, jak przestał on być użyteczny!”. Bez względu na to, jak ich zdemaskujesz, pozostaną nieugięci. Mówią nawet: „Kiedy odkryłem w kościele antychrysta, stałem się tak zestresowany, że często dostawałem nadżerek i nie mogłem spać. Czy byłoby to możliwe, gdybym był fałszywym przywódcą?”. Nie ukończyli żadnej z niezbędnych prac, nie byli w stanie wykonać żadnej ich części, a nawet nie wiedzieli, co robić, a mimo to udało im się okazać podziw samym sobie. Czy coś takiego nie stanowi problemu? Jakież to obrzydliwe!

Jeśli chodzi o różne problemy, które pojawiają się w kościele, fałszywi przywódcy dobrze wiedzą, że prowadzą one do zakłócania i zaburzania pracy kościoła, lecz je zwyczajnie ignorują. Kiedy widzą oczywiste problemy, po prostu zachowują pozory i nie ośmielają się ujawnić krytycznej istoty tych kwestii. Wygłaszają jedynie pewne insynuacje i delikatne napomnienia, głosząc doktrynę bez merytorycznego odnoszenia się do kwestii – to wszystko. Kiedy napotykają złych ludzi i antychrystów, są zagubieni, przyjmując wobec nich postawę obojętności, jakby ta sytuacja nie miała z nimi nic wspólnego. Nie znają najwłaściwszego sposobu podejścia do tych spraw, nie wiedzą, co powiedzieć, aby rozwiązać problemy, ani jak ochronić braci i siostry – zupełnie nie czują na sobie ciężaru odpowiedzialności. Jedyne, co mają, to odrobina dobrej woli: „Wiem, że jesteś złym człowiekiem. Nie pozwolę ci niepokoić i krzywdzić braci i sióstr. Dopóki zajmuję to stanowisko, muszę ich chronić i wypełniać swoją odpowiedzialność aż do samego końca”. Jaki jest z tego pożytek? Czy rozwiązałeś w ten sposób jakiś problem? Czy kiedy ty będziesz zajęty zamartwianiem się, antychryści pozostaną bezczynni? Czy przestaną wtedy przeszkadzać w pracy kościoła? Kiedy zobaczą, że jesteś bezużytecznym i tchórzliwym przywódcą, na którego szkoda słów, nieposiadającym jakiejkolwiek mądrości, a już na pewno nienadającym się do tej pracy, nie będą traktować cię poważnie. Większość antychrystów i złych ludzi jest szczególnie przebiegła i podstępna. Zwodzą i niepokoją braci i siostry, a ty nie umiesz ich powstrzymać ani ograniczyć ich działań. Nie wiesz też, u kogo szukać pomocy, by rozwiązać te problemy; jesteś po prostu zatroskany i poruszony, modlisz się tylko, wylewając łzy. Wyglądasz tak żałośnie; wydaje się, że bardzo mocno liczysz się z Bożymi intencjami i bardzo troszczysz się o braci i siostry. Nawet w przypadku tak oczywistych złych ludzi, jak antychryści, nie potrafisz się nimi odpowiednio zająć. Nie jesteś w stanie przeanalizować ich działań i zachowań zgodnie z prawdą, ani też nie potrafisz publicznie ujawnić ich intencji, pobudek czy zachowań, aby pomóc w ten sposób braciom i siostrom rozwinąć rozeznanie. Nie umiesz zrobić żadnej z tych rzeczy. Niektórzy fałszywi przywódcy mówią nawet: „Nikt nie powinien demaskować antychrystów. Jeśli bracia i siostry wiedzą, że dana osoba jest antychrystem i unikają jej, to antychryst ten będzie wtedy szukać zemsty”. Czy nie jest to beznadziejne tchórzostwo? Czy tacy ludzie poradzą sobie z pracą w kościele? Czy potrafią ochronić braci i siostry, aby ci mogli prowadzić normalne życie kościelne? Co to jest w ogóle za metoda rozwiązywania problemów? Kiedy nic się nie dzieje, mogą bez końca głosić doktryny, lecz kiedy coś się w końcu wydarzy, są kompletnie zdezorientowani i zagubieni, zdolni jedynie do płaczu. Czyż nie są bezużytecznymi tchórzami? Obserwując, jak bracia i siostry są zwodzeni przez antychrystów i niepokojeni przez złych ludzi, pozostają zagubieni i nie mają pojęcia, jak powinni zareagować. Nie wiedzą nawet, jak zrobić najbardziej podstawową rzecz, czyli zjednoczyć się z braćmi i siostrami, którzy mają względne poczucie sprawiedliwości, posiadają człowieczeństwo i są w stanie zaakceptować prawdę, by wspólnie z nimi rozmawiać, używając Bożych słów do rozwiązania tych problemów oraz zdemaskowania i rozpoznania antychrystów. Czy taka osoba nie jest kompletną stratą czasu i energii? (Owszem). Niektórzy fałszywi przywódcy są zbyt ostrożni, tchórzliwi i bezużyteczni. Do jakiego stopnia są tchórzliwi i bezużyteczni? Kiedy źli ludzie przychodzą, by zakłócić i zaburzyć pracę kościoła, przemawiając szczególnie agresywnie i arogancko, są tak przerażeni, że aż drżą, myśląc: „Nie odważę się z nimi rozprawić. Są złymi ludźmi i są niebezpieczni. Jeśli ich zdemaskuję, by ochronić braci i siostry, z pewnością znajdą coś na mnie i wezmą odwet. Jak więc mogę nadal być przywódcą? Wiedzą, gdzie mieszkam. Czy skrzywdzą moją rodzinę? Czy doniosą na mnie za to, że wierzę w Boga?”. Tacy fałszywi przywódcy nie mogą podjąć się pracy w kościele. Ich nadmierny strach utrzymuje ich w stanie bezczynności; jest oczywiste, że nie potrafią oni zrozumieć zasad postępowania w takich sprawach i z takimi ludźmi. Nikt, kto zostaje scharakteryzowany jako osoba zakłócająca i zaburzająca pracę kościoła, nie jest kimś, kto jedynie od czasu do czasu popełnia jakiś błąd. Jego człowieczeństwo jest tak złe, że zawsze dopuszcza się on lekkomyślnych występków i popełnia liczne złe czyny. Takie osoby bez wątpienia mają istotę złych ludzi. Postępowanie z takimi ludźmi wymaga też znajomości pewnych mądrych metod. Należy wziąć pod uwagę całą sytuację i otoczenie oraz to, jakie działania mogą podjąć źli ludzie po rozprawieniu się z nimi i czy może to potem przynieść kłopoty kościołowi. Tylko staranne rozważenie wszystkich tych aspektów pozwoli postąpić właściwie i mądrze oraz w sposób zgodny z prawdozasadami. Ci, którzy rozumieją prawdę, będą podświadomie rozumieli również te zasady podczas zajmowania się takimi sprawami. Wykonując tę pracę, stopniowo zrozumieją, jak traktować różnych ludzi, opracują odpowiednie sposoby i metody oraz zdobędą mądrość. Natomiast fałszywi przywódcy w ogóle nie dysponują wspomnianymi sposobami i metodami oraz całkowicie brakuje im mądrości. Dzieje się tak dlatego, że nie dbają o Boże intencje; nie zastanawiają się, czy jakkolwiek wpłynie to na dzieło domu Bożego bądź czy przywódcy i pracownicy będą narażeni na jakieś niebezpieczeństwo. Ponieważ nie biorą tych rzeczy pod uwagę, załatwiają sprawy, nie kierując się żadnymi zasadami, a tym bardziej nie wykazując się mądrością. Fałszywi przywódcy nie radzą sobie z tymi problemami i nie wyciągają z nich wniosków, co dowodzi, że nie chcą się uczyć, są niekompetentni, zaniedbują właściwe zadania i nie są w stanie wykonać żadnej pracy. Kiedy widzą złych ludzi i antychrystów czyniących zło i wywołujących niepokoje, nie demaskują ich ani nie rozwiązują problemów. Myślą tylko o ochronie własnych interesów, nie zważając na pracę kościoła ani na wejście w życie przez wybrańców Boga. Niektórzy fałszywi przywódcy znęcają się nad słabszymi, a jednocześnie boją się tych, którzy są potężniejsi od nich; bezlitośnie obnoszą ze swoją potęgą i znęcają się nad tymi, którzy są względnie potulni, lecz kiedy napotykają złych ludzi i antychrystów, uśmiechają się i pochlebiają im. Czy Bóg może lubić takich fałszywych przywódców i pracowników, którzy nie wyznają żadnych zasad? Absolutnie nie. Czy dom Boży może szkolić na przywódców i pracowników ludzi, którzy znęcają się nad słabszymi, boją się silnych i nie mają poczucia sprawiedliwości? W żadnym razie! Wszyscy ci ludzie są niedowiarkami i niewierzącymi, którzy nie mają za grosz sumienia ani rozumu i w ogóle nie akceptują prawdy, a dom Boży zwyczajnie ich nie chce.

Kiedy podczas pracy fałszywego przywódcy pojawiają się jakieś problemy, jego naturalną reakcją jest zawsze uchylenie się od wszelkiej odpowiedzialności. Jego typowym powiedzeniem w takiej sytuacji jest „Porozmawiałem z nimi”. Sugeruje to, że „powiedziałem wszystko, co trzeba, więc to oni są odpowiedzialni za to, że coś idzie nie tak. Ja nie mam z tym nic wspólnego”. Dlatego właśnie zdanie „porozmawiałem z nimi” jest swego rodzaju „amuletem” i mottem fałszywych przywódców. Jeśli widzą oni, że antychryst stanowi prawo sam dla siebie, postępuje bez skrupułów i wywołuje niepokoje w kościele, to również stosują metodę rozmów i wsparcia. Po kilku upomnieniach i ostrzeżeniach zakładają, że antychryst będzie posłuszny i podporządkuje się i że nie będzie już zwodził ludzi ani zaburzał życia kościoła. Czyż nie jest to głupie założenie? Używanie tak niemądrego podejścia do ograniczania niepokojów wywoływanych przez antychrysta jest sposobem działania fałszywego przywódcy i jest idiotyczne! Fałszywy przywódca nie robi nic innego, jak tylko ślepo rzuca się w jakąś bezcelową pracę. Zajmuje się wyłącznie ogólnymi i błahymi sprawami, nie będąc w stanie wykonać żadnej fundamentalnej i znaczącej pracy. Nie podlewa tych, którzy są w stanie zaakceptować prawdę, nie ogranicza ludzi, którzy zakłócają i przeszkadzają, nie usuwa też tych, którzy lekkomyślnie popełniają złe uczynki i odmawiają pracy nad sobą pomimo wielokrotnych upomnień, a już zwłaszcza nie zwraca uwagi na to, że antychryści czynią zło i powodują zakłócenia. Ani ich nie demaskuje, ani nie rozpoznaje, ani nie usuwa. Nie wydala antychrystów z kościoła, pozwalając im dalej czynić zło i przeszkadzać w jego pracy. Nie przejmuje się tym i uważa, że złe uczynki antychrystów nie mają z nim nic wspólnego. Fałszywi przywódcy w swojej pracy są w stanie jedynie zachowywać pozory; przez chwilę zajmą się sprawami ogólnymi, a potem myślą, że wykonali prawdziwą pracę i że spełniają standardy bycia przywódcami i pracownikami. Bez względu na to, kto zakłóca pracę kościoła i w niej przeszkadza, wystarczy, że wygłoszą kilka doktryn, udzielą kilku upomnień i ostrzeżeń, i myślą, że problem został rozwiązany. Przez cały dzień zajmują się zarówno dużymi, jak i małymi sprawami i uważają, że wykonują dobrą robotę. Chwalą się nawet, mówiąc: „Spójrz na nasz kościół. Z wszystkich robimy dobry użytek: ci, którzy potrafią głosić ewangelię, głoszą ewangelię, ci, którzy potrafią produkować wideoklipy, produkują wideoklipy, ci, którzy potrafią śpiewać, nagrywają hymny – nasze życie kościelne kwitnie!”. W ogóle nie dostrzegają jednak wielu ukrytych problemów w kościele. Nie mają odwagi zająć się złymi ludźmi i niedowiarkami, którzy nieustannie zakłócają i zaburzają życie kościoła, więc po prostu ich ignorują. Przymykają oko na antychrystów, którzy działają na swój własny sposób, próbując przyciągnąć do siebie ludzi i stworzyć własne małe grupy. Nie są w stanie odpowiedzieć na wiele pytań zadawanych przez nowych wierzących, którzy łakną sprawiedliwości. Zamiast znaleźć sposoby na rozwiązanie tych realnych problemów, fałszywi przywódcy zawsze starają się ich unikać, jednocześnie twierdząc, że „nasze życie kościelne kwitnie”. Czyż nie jest to udawanie i oszustwo? Fałszywi przywódcy pozostawiają niewierzących, złych ludzi i antychrystów w kościele, nie usuwając ich z niego ani w żaden sposób nie rozprawiając się z nimi, pozwalając im na lekkomyślne popełnianie występków i zamienianie życia kościoła w kompletny bałagan, a jednocześnie udają, że tego nie widzą. Tacy fałszywi przywódcy są niezwykle ślepi! Odgrywają rolę parasola ochronnego dla niedowiarków, złych ludzi i antychrystów, a nawet daje im to jakieś poczucie dumy, myśląc, że nieusuwanie tych degeneratów z kościoła jest wyrazem miłości i chronieniem wybrańców Boga. Czyż nie jest to zakłócanie i zaburzanie pracy kościoła? Czyż nie jest to celowe sprzeciwianie się Bogu i występowanie przeciwko Niemu? Ale fałszywi przywódcy są tego zupełnie nieświadomi. Jeśli zapytasz ich, czy te faktyczne problemy zostały rozwiązane, odpowiedzą: „przyciąłem ich; porozmawiałem z nimi”, sugerując, że problemy zostały już rozwiązane i nie mają one z nimi nic wspólnego. Czy nie jest to uchylanie się od odpowiedzialności? Fałszywy przywódca sądzi, że za każdym razem, gdy ktoś popełnia jakieś wykroczenie, a on powierzchownie go przycina i udziela mu kilku upomnień, to zrobił swoje i jest dokładnie tak, jak gdyby rozwiązał problem. Czyż nie jest to uciekanie się do oszustwa? Fałszywym przywódcom oczywiście nie udaje się szybko usunąć z kościoła niedowiarków, złych ludzi i antychrystów, więc potem rzucają zwodnicze wymówki: „Porozmawiałem z nimi o słowie Bożym, wszyscy przyznali się to tego, co zrobili, i mieli wyrzuty sumienia, wszyscy płakali i powiedzieli, że na pewno okażą skruchę i nie będą już próbować ustanowić własnego niezależnego królestwa”. Czy przypadkiem ci fałszywi przywódcy nie oszukują samych siebie – jak dzieci bawiące się w dom? Wszyscy niedowiarkowie, źli ludzie i antychryści to ludzie, którzy czują niechęć do prawdy. Żaden z nich w najmniejszym stopniu jej nie akceptuje i nie są oni celem Bożego zbawienia, a raczej celem Bożej pogardy i nienawiści. Lecz fałszywi przywódcy traktują ich jak braci i siostry, z miłością im pomagając. Jaka jest natura tego problemu? Czy to głupota i ignorancja powstrzymują ich przed przejrzeniem tych ludzi, czy też może starają się ich zadowolić, bo boją się ich obrazić? Bez względu na przyczynę, najważniejsze jest to, że fałszywi przywódcy nie wykonują żadnej rzeczywistej pracy i nie akceptują prawdy ani nie przyznają się do popełnionych błędów, gdy są przycinani. To wystarczy, by pokazać, że w ogóle nie posiadają oni prawdorzeczywistości. Nie działają zgodnie z ustaleniami dotyczącymi pracy w domu Bożym, a zwłaszcza jeśli chodzi o dzieło oczyszczania kościoła, postępują w sposób niedbały. Zachowują jedynie pozory, usuwając z kościoła kilku jawnie złych ludzi. Kiedy zostają zdemaskowani i przycięci, wynajdują różne powody i wymówki, by uchylić się od odpowiedzialności i bronić swojego stanowiska. Dlatego fałszywy przywódca, który nie wykonuje żadnej rzeczywistej pracy, stanowi przeszkodę utrudniającą wypełnienie woli Bożej. Fałszywi przywódcy zajmują się jedynie powierzchownymi, ogólnymi sprawami, które nie mają żadnej prawdziwej wartości. Nigdy nie rozwiązują problemów, które pojawiają się w kościele, po prostu ich unikając. To nie tylko opóźnia normalny postęp pracy kościoła, lecz także utrudnia wybrańcom Boga wkraczanie w życie. Nie ma wątpliwości, że fałszywi przywódcy zakłócają i zaburzają pracę kościoła i służą jako parasol ochronny dla niedowiarków, złych ludzi i antychrystów. W krytycznym momencie walki duchowej stają po ich stronie, by przeciwstawić się Bogu i Go oszukać. Czyż nie jest to przejaw tego, że zdradza się Boga? Z poglądów i zachowań fałszywych przywódców jasno wynika, że po prostu nie są oni ludźmi, którzy dążą do prawdy, że w ogóle jej nie rozumieją i są całkowicie niezdolni do pracy na stanowisku przywódczym.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze