Zakres odpowiedzialności przywódców i pracowników (2) Rozdział drugi
V. Kwestie związane z pożądaniem cielesnych wygód
Poważnym problemem jest również pragnienie wygód cielesnych. Jakie waszym zdaniem są przejawy takiego pragnienia? Jakie przykłady możecie dać na podstawie własnych doświadczeń? Czy cieszenie się korzyściami płynącymi ze statusu liczy się? (Tak). Co jeszcze? (Preferowanie łatwych zadań od trudnych podczas wykonywania obowiązków i ciągła chęć wybierania lekkiej pracy). Przy wykonywaniu obowiązku ludzie zawsze wybierają lekką pracę, pracę, która nie jest męcząca i nie sprawia, że będą narażeni na kaprysy pogody. Jest to wybieranie łatwych zadań, a unikanie trudnych, i jest przejawem pragnienia wygód cielesnych. Co jeszcze? (Wieczne narzekanie, gdy obowiązek jest trochę trudny i męczący oraz wymaga zapłacenia ceny). (Ciągłe skupienie na jedzeniu i ubraniu oraz przyjemnościach ciała). To wszystko są przejawy pragnienia cielesnych wygód. Kiedy taka osoba widzi, że jakieś zadanie jest zbyt pracochłonne lub ryzykowne, zrzuca je na kogoś innego; sama wykonuje tylko lekkie prace i znajduje wymówki, mówiąc, że ma za niski potencjał i brakuje jej odpowiednich zdolności do pracy, więc nie może podjąć się tego zadania – podczas gdy w istocie chodzi o to, że pragnie cielesnych wygód. Nie chce cierpieć, bez względu na to, jaką pracę czy jakie obowiązki wykonuje. Gdy usłyszy, że po skończeniu pracy będzie mogła zjeść duszoną wieprzowinę, wykona zadanie bardzo szybko i sprawnie; nie trzeba jej będzie poganiać, przymuszać ani pilnować. Jeśli jednak nie ma duszonej wieprzowiny na zachętę i osoba ta musi wykonać swój obowiązek po godzinach, będzie to odwlekała i znajdzie wszelkiego rodzaju powody i wymówki, aby odłożyć to na później, kiedy zaś już zacznie pracować, to po jakimś czasie powie: „Kręci mi się w głowie, noga mi zdrętwiała, jestem wyczerpany! Boli mnie każda część ciała. Czy mogę chwilę odpocząć?”. W czym tkwi problem? Osoba ta pragnie wygód cielesnych. Również kiedy ludzie ciągle narzekają na różne trudności podczas wykonywania swojego obowiązku, kiedy nie chcą wkładać weń żadnego wysiłku, kiedy przy każdej odrobinie wolnego czasu odpoczywają, wdają się w pogawędki i plotkują, lub oddają się wypoczynkowi i rozrywce. A gdy pracy jest coraz więcej i przez to zmienia się rytm i zaburzona zostaje zwykła rutyna ich życia, czują się nieszczęśliwi i nieusatysfakcjonowani. Skarżą się i narzekają oraz zaczynają niedbale wykonywać swój obowiązek. Czy nie jest to pragnienie cielesnych wygód? Przykładowo, niektóre kobiety codziennie ćwiczą i kładą się spać o stałych porach w trosce o swoją sylwetkę. Gdy tylko mają dużo pracy, a ich rutyna zostaje zakłócona, popadają jednak w niezadowolenie i mówią: „Tak nie może być. Wykonywanie tej pracy powoduje za duże opóźnienia. Nie mogę sobie pozwolić, aby wpłynęła ona na moje sprawy osobiste. Nie będę zwracać uwagi na nikogo, kto będzie próbował mnie poganiać. Będę trzymać się własnego tempa. Kiedy przyjdzie pora na jogę, będę ćwiczyła jogę. Kiedy nadejdzie czas na sen dla urody, pójdę spać. Będę postępować tak, jak dotychczas. Nie jestem tak głupia i pracowita, jak wy wszystkie. Za kilka lat zmienicie się w stare, nieatrakcyjne kobiety, wasze ciała zmarnieją i nie będziecie już szczupłe. Nikt nie będzie chciał na was spojrzeć i stracicie całą pewność siebie w życiu”. Z potrzeby zaspokojenia cielesnych przyjemności, piękna, bycia lubianym przez innych i większej pewności siebie odmawiają rezygnacji z przyjemności i preferencji ciała, bez względu na to, jak bardzo są zajęte wykonywaniem obowiązków. To jest oddawanie się wygodom cielesnym. Niektórzy mówią: „Bóg jest zaniepokojony i powinniśmy okazać troskę Jego intencjom”. Lecz kobiety te odpowiadają: „Nie zauważyłam, żeby Bóg był zaniepokojony; wszystko jest w porządku, o ile to ja nie będę zaniepokojona. Jeśli ja uszanuję intencje Boga, to kto uszanuje moje?”. Czy takie kobiety mają w sobie choć krztę człowieczeństwa? Czyż nie są diablicami? Są też osoby, które nie pozwalają, aby natłok pracy i obowiązków miał wpływ na to, jak się ubierają i co noszą. Każdego dnia poświęcają długie godziny na zrobienie makijażu. Doskonale pamiętają, jakie ubrania powinny założyć każdego dnia do konkretnej pary butów, wiedzą też bez pudła, kiedy mają wykonać zabiegi kosmetyczne i pójść na masaż. Nie mają jednak pojęcia, ile prawdy zrozumiały, jakich prawd wciąż nie pojmują lub w które prawdy nie wkroczyły. Nie wiedzą, jakimi sprawami nadal zajmują się w sposób niedbały i nielojalny ani jakie zepsute skłonności przejawiają. Nie wiedzą też nic o innych kwestiach związanych z prawdą, które obejmują wkraczanie w życie. Gdy je o to zapytać, okazują się kompletnymi ignorantkami. Jednak w kwestiach uciech cielesnych – jedzenia, picia i rozrywki – potrafią paplać bez końca i nie sposób ich powstrzymać. Bez względu na to, jak wiele pracy jest do wykonania w kościele lub jak bardzo ci ludzie są zajęci obowiązkami, nic nie może zakłócić ich normalnej rutyny i warunków życia. Nigdy nie podchodzą niedbale do żadnych szczegółów życia fizycznego, mają nad nimi pełną kontrolę, traktują je z całą powagą i surowością. Kiedy jednak zajmują się pracą domu Bożego, to bez względu na to, jak poważna jest sprawa, a nawet jeśli dotyczy ona bezpieczeństwa braci i sióstr, traktują ją beztrosko. Nie dbają nawet o te rzeczy, które wiążą się z zadaniem wyznaczonym przez Boga lub obowiązkiem, który powinni wykonać. Nie przyjmują na siebie żadnej odpowiedzialności. Czyż nie jest to oddawanie się wygodom cielesnym? Czy ludzie, którzy oddają się wygodom cielesnym, nadają się do wykonywania obowiązków? Gdy tylko ktoś poruszy temat wykonywania obowiązku, wspomni o płaceniu ceny i znoszeniu trudności, potrząsają głowami. Mają zbyt wiele problemów, wciąż narzekają i pełno w nich negatywnego nastawienia. Z takich ludzi nie ma żadnego pożytku. Nie zasługują na to, by wykonywać swój obowiązek, i należy ich wyeliminować. Jeśli chodzi o pragnienie cielesnych wygód, na tym poprzestaniemy.
VI. Trudności związane z poznaniem samego siebie
Poznanie samego siebie jest kluczowym aspektem wkroczenia w życie, ale dla większości ludzi stanowi to największą trudność, ponieważ nie kochają prawdy i nie dążą do niej. Dlatego właśnie pewne jest, że ci, którzy nie miłują prawdy, nie mogą prawdziwie poznać samych siebie. Jakie aspekty składają się na samopoznanie? Pierwszą rzeczą jest świadomość, jakie zepsute skłonności przejawiają się w naszej mowie i naszych czynach. Czasami jest to arogancja, innym razem zwodniczość, nikczemność, nieustępliwość, zdrada i tak dalej. Poza tym, gdy coś nas spotyka, powinniśmy uważnie przyjrzeć się sobie i sprawdzić, czy mamy jakieś intencje lub pobudki niezgodne z prawdą. Powinniśmy również zbadać, czy w naszej mowie i naszych czynach nie ma czegoś, co opiera się Bogu lub buntuje się przeciwko Niemu. W szczególności powinniśmy sprawdzić, czy mamy poczucie ciężaru i czy jesteśmy lojalni w kwestii swoich obowiązków, czy szczerze ponosimy koszty na rzecz Boga i czy nie jesteśmy nastawieni na transakcje lub niedbali. Samopoznanie oznacza również wiedzę o tym, czy mamy jakieś pojęcia i wyobrażenia, wygórowane żądania lub nieporozumienia i żale względem Boga, a także czy mamy zamiar się podporządkować. Ponadto samopoznanie to wiedza o tym, czy potrafimy szukać prawdy, przyjmować ją od Boga i mieć bogobojne serce, gdy podchodzimy do sytuacji, ludzi, wydarzeń i spraw, którymi On rozporządza. Samopoznanie oznacza też wiedzę, czy mamy sumienie i rozum oraz czy miłujemy prawdę; czy w obliczu różnych sytuacji podporządkujemy się, czy raczej będziemy próbować się kłócić, oraz czy w swoim podejściu do tych kwestii opieramy się na pojęciach i wyobrażeniach, czy na poszukiwaniu prawdy. Wszystko to wchodzi w zakres samopoznania. Powinniśmy zastanowić się nad tym, czy miłujemy prawdę i czy mamy prawdziwą wiarę w Boga, biorąc pod uwagę swój stosunek do różnych sytuacji, ludzi, wydarzeń i spraw. Jeśli będziemy potrafili poznać własne skażone usposobienie i dostrzec, jak wielki jest nasz bunt przeciwko Bogu, będzie to świadczyło o tym, że się rozwinęliśmy. Ponadto, w kwestiach związanych z naszym stosunkiem do Boga, powinniśmy zastanowić się, czy nasze podejście do imienia Boga i Jego wcielenia jest naznaczone wyobrażeniami, lękiem lub podporządkowaniem, a w szczególności jakie jest nasze podejście do prawdy. Powinniśmy także znać nasze niedostatki, naszą postawę, a także to, czy mamy prawdorzeczywistość, oraz powinniśmy wiedzieć, czy nasze dążenia i droga, którą podążamy, są prawidłowe i zgodne z intencjami Boga. Wszystko to powinniśmy wiedzieć. Reasumując: różne aspekty samopoznania zasadniczo składają się z następujących elementów: wiedzy, czy nasz potencjał jest wysoki, czy niski; wiedzy o naszym charakterze; wiedzy o intencjach i pobudkach naszych działań; wiedzy o skażonym usposobieniu i naturoistocie, które ujawniamy; wiedzy o naszych preferencjach i dążeniach; wiedzy o ścieżce, którą podążamy; wiedzy o naszych poglądach na różne sprawy; wiedzy o naszym spojrzeniu na życie i wartości oraz wiedzy o naszym nastawieniu do Boga i prawdy. Samopoznanie składa się głównie z tych właśnie aspektów.
VII. Rozmaite przejawy tego, jak ludzie traktują Boga
Następny aspekt związany z wkraczaniem w życie dotyczy różnych przejawów towarzyszących temu, jak ludzie traktują Boga. Przykładowo, niektórzy żywią jakieś pojęcia na temat Boga, wyrabiają sobie na Jego temat mylne wyobrażenia i mają się przed Nim na baczności; stawiają Mu nierealne wymagania, ciągle chcą Go unikać; nie lubią Jego słów i nieustannie chcą Go sprawdzać. Niektórzy nie potrafią dostrzec lub uznać wszechmocy Boga, ciągłe wątpiąc w Jego suwerenność, ustalenia i władzę. Całkowicie brakuje im wiedzy na ten temat. Co więcej, niektórzy nie tylko nie zaprzeczają oszczerstwom i bluźnierstwom, jakie niewierzący i świat rzucają przeciwko Bogu, ani ich nie unikają, ale wręcz przeciwnie: pytają, czy są one prawdziwe i oparte na faktach. Czyż nie jest to wątpieniem w Boga? Jakie inne przejawy mogą jeszcze występować? (Podejrzliwość wobec Boga i sprawdzanie Go). (Próby przypodobania się Bogu). (Niechęć do poddania się Bożemu nadzorowi). Niektórzy nie chcą poddać się Bożemu nadzorowi, a jednocześnie wątpią, że Bóg jest w stanie zbadać najgłębsze zakamarki ludzkich serc. (Jeszcze przeciwstawianie się Bogu). To także przejaw: przeciwstawianie się Bogu i głośne protestowanie przeciwko Niemu. Przybieranie pełnej pogardy i lekceważenia postawy w traktowaniu Boga, rozmowach i obcowaniu z Nim. Co jeszcze? (Bycie powierzchownym wobec Boga i oszukiwanie Go). (Narzekanie na Boga). Niektórzy w obliczu problemów nie podporządkowują się ani nie szukają prawdy i zawsze wykłócają się w swoim imieniu i narzekają. (Osądzanie Boga i bluźnienie przeciwko Niemu). (Rywalizowanie z Bogiem o status). (Targowanie się z Bogiem i wykorzystywanie Go). (Wypieranie się Boga, odrzucanie Go i zdradzanie). Wszystkie te kwestie są istotne; są to różne stany i zepsute skłonności, które pojawiają się w stosunku ludzi do Boga. Są to w zasadzie różne przejawy tego, jak ludzie traktują Boga.
VIII. Rozmaite przejawy podejścia do prawdy oraz ludzkie postawy w tym zakresie
Kolejnym aspektem treści dotyczących wkraczania w życie jest to, jak ludzie traktują prawdę. Jakie są przejawy w tym aspekcie? Może to być traktowanie prawdy jak teorii lub sloganu, jak reguły albo karty przetargowej pozwalającej żyć na koszt kościoła i cieszyć się korzyściami płynącymi ze statusu. Rozwińcie to. (Traktowanie prawdy jako strawy duchowej). Niektórzy traktują prawdę jako strawę duchową, która zaspokaja ich duchowe potrzeby. (Nieakceptowanie prawdy i niechęć do niej). Jest to postawa wobec prawdy. (Myślenie, że słowa Boże mają na celu demaskowanie innych, a nie mnie, że nie są powiązane ze mną oraz przekonanie, że jestem mistrzem prawdy). Opisałeś ten przejaw całkiem trafnie. Ludzie, u których występuje ten przejaw, wierzą, że rozumieją wszystkie prawdy wypowiadane przez Boga oraz że zepsute skłonności oraz istota człowieka, które Bóg demaskuje, odnoszą się do innych, a nie do nich samych. Widzą siebie jako mistrzów prawdy i często wykorzystują słowa Boże, aby pouczać innych, jakby sami nie mieli zepsutych skłonności, byli już ucieleśnieniem prawdy i jej rzecznikami. Co to za śmieci? Chcą być ucieleśnieniem prawdy – czyż nie są jak Paweł? Paweł zaprzeczał, że Pan Jezus jest Chrystusem i Bogiem. Sam chciał być Chrystusem i Synem Bożym. Ci ludzie są jak Paweł; są tego samego rodzaju co on; są antychrystami. Co jeszcze? (Traktowanie słów Bożych jak słów zwykłego człowieka, a nie prawdy, którą należy praktykować, a także lekceważący i pobieżny stosunek do słów Bożych). Traktowanie słów Bożych nie jako prawdy, którą należy zaakceptować i praktykować, lecz jako ludzkich słów – to jeden z przejawów. (Łączenie słów Bożych z filozofiami i teoriami niewierzących). Niektórzy łączą słowa Boże z filozofiami, traktują słowa Boże jako dekoracje lub puste frazy, zaś popularne powiedzenia sławnych i wielkich ludzi uznają za prawdę. Ponadto traktują wiedzę, tradycyjną kulturę i zwyczaje jako prawdę i zastępują nimi słowa Boże. Ludzie, u których występuje ten przejaw, nieustannie mówią o chęci praktykowania prawdy, dawania świadectwa i krzewienia słów Bożych w obliczu różnych sytuacji, ale w swoich sercach podziwiają tych sławnych i wielkich ludzi ze świata świeckiego, a nawet uwielbiają Bao Zhenga z dawnej dynastii Song i mówią: „Naprawdę był surowym i bezstronnym sędzią. Nigdy nie wydał niesprawiedliwego wyroku, nigdy nie doszło do żadnych pomyłek sądowych z jego ręki; żadna dusza nie została skrzywdzona przez ostrze jego kata!”. Czyż nie jest to uwielbienie i podziwianie sławnej osoby i mędrca? Próba oszukańczego przedstawienia słów i czynów sławnych ludzi jako prawdy jest oczernianiem prawdy i bluźnierstwem wobec niej! W kościele ludzie tego typu dużo mówią o chęci praktykowania prawdy i krzewienia słów Bożych, ale ich myśli i słowa wypełniają zazwyczaj tylko ludowe powiedzenia i przysłowia, które wyrażają w dobrze wyćwiczony i gładki sposób. Zawsze mają te słowa na ustach i wypowiadają je swobodnie. Nigdy nie powiedzieli ani słowa o swoim pojmowaniu słów Bożych opartym na doświadczeniu, a tym bardziej nie powiedzieli, które słowa Boże stanowią kryterium lub podstawę ich działań i postępowania. Wypowiadają jedynie niedorzeczności, na przykład: „Człowiek zostawia po sobie ślad, gdziekolwiek jest, tak jak gęś wydaje krzyk, dokądkolwiek leci”, „Stracenie człowieka jest bezcelowe”, „Zawsze jest coś odrażającego w żałosnych ludziach”, „Zawsze zostawiaj sobie trochę pola manewru”, „Nawet jeśli niczego nie osiągnąłem, to znosiłem trudy, a jeśli nie trudy, to zmęczenie”, „Nie pal mostu po przekroczeniu rzeki; nie zabijaj osła po rozładowaniu tobołów”, „Ukarz ich surowo, aby dać przykład innym, uczynić z nich przestrogę”, „Nowi urzędnicy pragną zrobić wrażenie” i inne – lecz nic z tego, co mówią, nie jest prawdą. Niektórzy ludzie zapamiętują słowa współczesnych poetów, a nawet zamieszczają je w komentarzach pod filmami zrealizowanymi przez dom Boży. Czyż nie jest to przejaw braku duchowego zrozumienia? Czy te słowa są prawdą? Czy mają związek z prawdą? Niektórzy ludzie często mówią na przykład: „Gdzieś metr nad tobą jest jakiś bóg” i „Ostatecznie nastąpi zapłata za dobro i zło; to tylko kwestia czasu”. Czy te stwierdzenia są prawdą? (Nie). Skąd się biorą? Czy można je znaleźć w słowach Bożych? Wywodzą się z kultury buddyjskiej i nie mają nic wspólnego z wiarą w Boga. Mimo to ludzie często próbują wywindować je na poziom prawdy; jest to przejaw braku duchowego zrozumienia. Niektórzy ludzie mają w sobie odrobinę determinacji, aby ponosić koszty na rzecz Boga, i mówią: „Dom Boży awansował mnie, Bóg mnie wywyższył, więc muszę żyć zgodnie z porzekadłem: »Dżentelmen poświęci swoje życie dla tych, którzy go rozumieją«”. Nie jesteś dżentelmenem i Bóg nie poprosił cię o poświęcenia twojego życia. Czy musisz mieć aż tak mocne poczucie dzielności, gdy wykonujesz obowiązki? Nie jesteś nawet w stanie wypełniać swoich obowiązków teraz, gdy żyjesz. Czy jest jakaś nadzieja, że zdołasz to zrobić po śmierci? Jak wtedy będziesz wykonywał swoje obowiązki? Inni mówią: „Jestem z natury lojalny, jestem odważną i pełną pasji osobą. Przyjaciela zasłoniłbym własną piersią. Tak samo jest z Bogiem: ponieważ Bóg mnie wybrał, awansował i wywyższył, muszę odwdzięczyć się za Jego łaskę. Z całą pewnością zaryzykuję wszystko dla Boga, nawet własną śmierć!”. Czy to prawda? (Nie). Bóg wypowiedział tak wiele słów, więc dlaczego ci ludzie nie zapamiętali ani jednego z nich? Za każdym razem podczas omówień powtarzają tylko: „Nie ma potrzeby mówić nic więcej. Dżentelmen poświęci swoje życie dla tych, którzy go rozumieją. Dla swoich przyjaciół trzeba postawić wszystko na jedną kartę i być lojalnym”. Nie potrafią nawet wypowiedzieć słów „odwdzięczyć się za miłość Boga”. Po tak wielu latach słuchania kazań i czytania słów Bożych wciąż nie znają ani jednej prawdy i nie potrafią użyć choćby kilku terminów duchowych – tyle właśnie jest warte ich wewnętrzne zrozumienie prawdy i taka jest ich definicja prawdy. Powiedzcie, czyż to nie jest godne politowania? Czy to nie jest żałosne? Czyż nie jest to przejaw braku duchowego zrozumienia? Po wysłuchaniu tak wielu kazań nie rozumieją prawdy i nie wiedzą, czym ona jest. Mimo to bezczelnie używają tych diabelskich, godnych politowania, absurdalnych i niezwykle żałosnych słów, aby zastąpić nimi prawdę. Nie tylko ich wewnętrzne myślenie i pojmowanie są takie; nieustannie głoszą je i przekazują innym, zarażając ich swoim pojmowaniem. Czy w pewnym stopniu nie zawiera się w tym natura powodowania zakłóceń i przeszkód? Wydaje się, że ci ludzie, którzy nie rozumieją prawdy i nie mają duchowego zrozumienia, są niebezpieczni, zdolni do powodowania zakłóceń i przeszkód oraz do idiotycznego i absurdalnego postępowania w każdym miejscu i czasie. Jakie są inne przejawy tego, jak ludzie traktują prawdę? (Gardzenie prawdą, akceptowanie tylko tego, co jest zgodne z własnymi wyobrażeniami, oraz odrzucanie i odmawianie praktykowania tego, co jest z nimi niezgodne). Akceptowanie i praktykowanie tylko tego, co jest zgodne z własnymi wyobrażeniami, oraz systematyczne odrzucanie i potępianie tego, co jest z nimi niezgodne – to jest postawa. (Brak wiary, że prawda może naprawić czyjeś zepsute skłonności lub go zmienić). Nieuznawanie prawdy lub niewiara w nią również jest postawą. Kolejnym przejawem jest to, że postawa i punkt widzenia człowieka wobec prawdy zmieniają się w zależności od jego nastroju, otoczenia i emocji. Tacy ludzie, gdy danego dnia czują się radośnie i mają dobry humor, myślą: „Prawda jest doskonała! Prawda jest rzeczywistością wszystkich rzeczy pozytywnych, rzeczą najbardziej godną praktykowania i szerzenia przez ludzi”. Lecz gdy mają zły humor, myślą: „Co jest prawdą? Jakie korzyści daje praktykowanie prawdy? Czy można na niej zarobić pieniądze? Co może zmienić prawda? Co może się zdarzyć, gdy będę praktykować prawdę? Nie będę jej praktykował – co za różnica?”. Ujawnia się ich demoniczna natura. Przejawy te są skłonnościami i różnymi stanami, jakie ludzie ujawniają poprzez to, jak traktują prawdę. Jakie są jeszcze inne konkretne przejawy? (Nietraktowanie słów Bożych jako prawdy lub życia, lecz analizowanie i badanie ich). Niektórzy podchodzą do słów Bożych po akademicku, zawsze analizując i badając prawdę przez pryzmat własnej wiedzy, bez postawy akceptacji i podporządkowania. Mniej więcej takie są trudności, które napotykają ludzie w swoim podejściu do prawdy i które możemy zdefiniować oraz ująć w podpunkty w celu podsumowania.
Omawiane przez nas treści dotyczące trudności związanych z wkroczeniem w życie obejmują łącznie osiem aspektów. Są to główne trudności związane z wejściem w życie i osiągnięciem zbawienia. Wszystkie stany i skłonności ujawniane przez ludzi w ramach tych ośmiu aspektów zostały ujawnione w słowach Bożych. Bóg określił wymagania wobec ludzi i wskazał im drogę praktykowania. Jeśli ludzie potrafią włożyć wysiłek w zrozumienie słów Boga, przyjąć poważną postawę, postawę tęsknoty i unieść ciężar własnego wkraczania w życie, wówczas w słowach Bożych mogą znaleźć istotne prawdy, które pomogą im rozwiązać te osiem rodzajów problemów, a dla każdego z nich istnieją ścieżki praktyki. Żadne z tych problemów nie stanowi nierozwiązywalnego wyzwania ani jakiejś tajemnicy. Jeśli jednak nie dźwigasz żadnego ciężaru związanego z własnym wkraczaniem w życie i nie jesteś w ogóle zainteresowany prawdą lub zmianą swojego usposobienia, to wówczas bez względu na to, jak jasne i precyzyjne są słowa Boże, pozostaną one dla ciebie jedynie tekstami i doktrynami. Jeśli nie będziesz szukał prawdy i jej praktykował, nie znajdziesz rozwiązania żadnego problemu, co bardzo utrudni ci osiągnięcie zbawienia. Być może na zawsze pozostaniesz na etapie bycia robotnikiem; być może na zawsze pozostaniesz na etapie bycia osobą niezdolną do osiągnięcia zbawienia, odrzuconą i wyeliminowaną przez Boga.
Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.