Aneks piąty: Podsumowanie charakteru antychrystów i istoty ich usposobienia (Część druga) Rozdział drugi

III. Istota usposobienia antychrystów

Dzisiejsze omówienie nadal kładzie nacisk przede wszystkim na podsumowanie tego, jaka dokładnie jest istota usposobienia antychrystów. Pośród sześciu właśnie omówionych skażonych ludzkich skłonności, które trzy najtrafniej stosują się do klasyfikacji ludzi o istocie usposobienia antychrystów? (Niechęć do prawdy, zaciekłość i niegodziwość). Skoro zawęziliśmy zakres do tych trzech skłonności, pierwsze trzy nie będą tematem tego omówienia. Czy zatem ludzie o istocie usposobienia antychrystów nie przejawiają nieprzejednania, arogancji i fałszu? (Przejawiają). Dlaczego więc nie użyć pierwszych trzech do sklasyfikowania istoty usposobienia antychrystów? (Ponieważ zwykli skażeni ludzie również mają te pierwsze trzy skłonności i nie reprezentują one istoty człowieka). To bardzo trafne podsumowanie. Jeśli chodzi o temat istoty usposobienia, pierwsze trzy skażone skłonności są stosunkowo lżejszego stopnia, a te, które prawdziwie mogą podsumować istotę usposobienia antychrystów, to trzy kolejne – niechęć do prawdy, zaciekłość i niegodziwość. Te trzy skażone skłonności mogą bardziej trafnie sklasyfikować istotę usposobienia antychrystów. Chociaż pierwszych trzech nie używa się do klasyfikowania istoty antychrystów, każda z tych trzech skażonych skłonności jest w antychrystach obecna i są one bardziej nasilone niż u zwykłych ludzi. Niechęć do prawdy, zaciekłość i niegodziwość mogą być wykorzystane, aby podsumować i scharakteryzować ich nieprzejednanie oraz opisać stopień tego nieprzejednania. Również te ostatnie trzy skłonności można w podobny sposób zastosować do podsumowania i scharakteryzowania ich arogancji i fałszu. Jest to ewidentne, że głównymi cechami istoty usposobienia antychrystów są niechęć do prawdy, zaciekłość i niegodziwość.

A. Niegodziwość

Spośród tych trzech skażonych skłonności – niechęci do prawdy, zaciekłości i niegodziwości – niegodziwość w sposób najbardziej wszechstronny podsumowuje usposobienie w istocie usposobienia antychrystów i jest ona w istocie usposobienia antychrystów najbardziej powszechna. Dlaczego niegodziwość stosuje się do opisania istoty usposobienia antychrystów? Jeśli mówi się, że antychryści są bardzo niegodziwi, to sądząc po ich myślach, co takiego myślą, mówią i robią każdego dnia, co dowodzi, że są ludźmi o niegodziwej istocie? Czy nie należy się zastanowić nad tym pytaniem? (Należy). Powinniśmy więc rozpocząć naszą analizę i obserwację od tego, co myślą, od ich mowy i sposobu bycia, tego, jak się zachowują oraz jak funkcjonują w świecie, aby ocenić, czy w tych ludziach rzeczywiście istnieje niegodziwa istota. Przyjrzyjmy się najpierw temu, o czym antychryści myślą na co dzień. Niektórzy myślą w głębi serca: „Nie jestem uważany za najzdolniejszego w grupie, nie mam też największych talentów, więc jak mogę zdobyć większą popularność, zyskać szacunek wszystkich, przynieść chwałę moim przodkom i zyskać aureolę? Jak mogę przekonać innych i sprawić, by mnie słuchali i podziwiali? Posiadanie statusu wydaje się czymś dobrym. Niektórzy ludzie naprawdę mówią w sposób emanujący prestiżem, a kiedy inni mają problemy, zwracają się do nich – dlaczego do mnie nikt nie przychodzi? Dlaczego nikt mnie nie zauważa? Jestem inteligentny, mam pomysły i metodyczne podejście w swoich działaniach i potrafię kierować się osądem w różnych sprawach – dlaczego nikt nie zwraca na mnie uwagi ani mnie nie ceni? Kiedy wyróżnię się spośród innych? Kiedy wszyscy przyjdą do mnie po pomoc i zyskam ich aprobatę?”. O czym myślą ci ludzie? Czy myślą o rzeczach pozytywnych czy negatywnych? (O negatywnych). Widząc, że inni pozostają ze sobą w dobrych relacjach, niektórzy ludzie myślą: „Jak to możliwe, że ich relacje są tak dobre? Muszę znaleźć jakiś sposób, żeby zasiać niezgodę i zepsuć ich stosunki; w ten sposób uniknę izolacji i będę miał towarzysza”. Co oni robią? Niezależnie od tego, jakiej metody używają, wszystko sprowadza się do siania niezgody. Kiedy widzą, że ktoś wykonuje swoje obowiązki z entuzjazmem i zapałem, i zyskuje światło podczas wykonywania swoich obowiązków bez względu na to, co robi, stają się zazdrośni i zastanawiają się, jak podkopać pozycję tej osoby, jak zrobić jej zimny prysznic, żeby się zniechęciła. Myśli te są negatywne, niezależnie od tego, czy stają się podstawą działania, czy nie. Są też tacy, którzy myślą: „Jak postrzega mnie nowo wybrany przywódca? Muszę się do niego zbliżyć. Nasze relacje nie są najlepsze i nie ma między nami zażyłości, więc jak mogę zdobyć jego przychylność? Mam akurat trochę pieniędzy, więc dowiem się, czego potrzebuje i mu to kupię. Ale jeśli potrzebuje komputera, to nie mam zamiaru wydawać takiej kwoty; jeśli kiedyś przestanie być przywódcą, to czyż te pieniądze nie pójdą na marne? Jeśli potrzeba mu czegoś takiego jak rękawiczki czy ubrania, na to mnie stać i taki wydatek warto ponieść. Pieniądze trzeba wydawać na właściwe rzeczy, a nie wyrzucać w błoto. Muszę także schlebiać przywódcy i zadowalać go nie tylko pustymi słowami, ale także prawdziwymi czynami – muszę zwracać uwagę na to, co lubi. Będę też nakładać mu jedzenie na talerz, gdy nadejdzie pora posiłku, i zmywać po nim, gdy skończy jeść. Jeśli przywódca kogoś skrytykuje, przyklasnę mu i powtórzę jego słowa; jeśli kogoś pochwali, szybko zarekomenduję tę osobę i pochwalę jej zalety”. O czym myślą ci ludzie? (Chcą przypodobać się i podlizać przywódcy). Są też tacy, którzy, pracując w domu Bożym, myślą: „Inni pracują ciężko i gorliwie; muszę wykazać się sprytem, nie mogę być głupi i nie mogę się zaharować. Jeśli dom boży nie będzie mnie w przyszłości potrzebował, to czy ten wysiłek nie pójdzie na marne? Czy nie będę zaharowywał się na darmo? Ale jeśli w ogóle nie będę pracować, dom boży mnie odeśle. Co powinienem zrobić? W obecności przywódcy będę pracować najciężej, jak potrafię, wylewać z siebie siódme poty tak, żeby przywódca to zauważył. Kiedy nie będzie go w pobliżu, będę sobie wychodził do toalety, napić się wody albo na spacer lub też znajdę sobie jakiś kącik, żeby się odprężyć. Jeśli inni wykopią trzy łopaty ziemi, ja wykopię pół łopaty; jeśli inni obrócą tam i z powrotem z ładunkiem trzy lub pięć razy, ja zrobię to tylko raz. Będę odpoczywał i obijał się, kiedy tylko będę mógł. Nie powinienem być taki gorliwy; jeśli zachoruję lub doznam wyczerpania zbyt ciężką pracą, kto będzie mi współczuł? Kto zajmie się mną w chorobie? Czy zrobi to przywódca? Czy bóg się tym zajmie? Czy będzie za to odpowiedzialny? Dlatego podczas pracy muszę zastanowić się, gdzie moja praca może być najbardziej widoczna. Kiedy chcę odpocząć, muszę znaleźć miejsce, w którym najmniej prawdopodobne jest, że zostanę nakryty, gdzie będę przyciągał najmniej uwagi”. O czym myślą ci ludzie? (O obijaniu się i cwaniactwie).

1. Co robią antychryści względem innych ludzi

Jaki jest charakter ludzi, którzy przez cały dzień mają niegodziwe myśli? Cechuje się on brakiem prawości i podstępnością. Sądząc po ich usposobieniu, co to jest? (Niegodziwość). Czy jest coś prawego w naturze tych rzeczy, o których myślą? Czy jest coś, co wydaje się szlachetne, otwarte i uczciwe? Czy jest coś dobrego? (Nie, nic takiego nie ma). Podsumowując więc, pierwszą rzeczą, która przejawia się w niegodziwym usposobieniu ludzi o istocie antychrysta, jest to, że przez cały dzień myślą tylko o złu. Bez względu na to, czy mają do czynienia z poważnym, czy błahym problemem, ich myśli przepełnione są złem. Konkretnie mówiąc, robią oni pewne rzeczy wobec ludzi, a także mają różne przejawy i praktyki wobec Boga. Jakie zatem rzeczy robią względem ludzi? Jakiego rodzaju praktyki opracowują w swoich myślach? Czy w tych kilku przykładach wspomnianych przed chwilą dostrzegacie, jak taka osoba non stop knuje przeciwko innym? Knuje nieustannie, a każdy, kto się z nią styka lub ma z nią do czynienia, staje się obiektem jej intryg. Po drugie, chociaż czasami robi coś, nie wypowiadając się, to sposoby, metody i źródła jej działań nie są autentyczne, a ona nie praktykuje prawdy – to tylko złudny pozór. Jaka jest tego natura i co to za praktyka? Jest to podstęp i udawanie, a także kuszenie innych. Skoro ktoś taki może udawać i oszukiwać ludzi, to czy może również omotać ich i wprowadzać w błąd? (Tak, może). Dodatkowo, tego rodzaju osoba ciągle angażuje się w walkę z innymi o status, reputację, wizerunek i własne interesy. Walczy o sławę, o to, kto ma ostatnie słowo, kto ma więcej pomysłów, czyje opinie są mądrzejsze i rozsądniejsze, o to, kto cieszy się większym poparciem wszystkich, i o to, kto może zyskać więcej korzyści – o to rywalizuje. Nawet nie mając statusu, wciąż spiskuje w ten sposób przeciwko ludziom, więc co się dzieje, gdy ma status? Wtedy ludzie znajdujący się pod jej dominacją są nieustannie dręczeni; przyciąga i pozyskuje tych, którzy nie kochają prawdy, a atakuje i wyklucza tych, którzy potrafią prawdę zaakceptować. Cel, jaki jej przyświeca, to sprawić, aby wszyscy jej słuchali i byli jej posłuszni; stale tworzy kliki i sieje niezgodę w grupach, a na koniec sprawia, że wszyscy do niej należą. Wszystkie te rzeczy wchodzą w zakres dręczenia, które taka osoba stosuje. Antychryści przez cały dzień myślą o złu, a każda ujawniana przez nich skłonność jest zła. Czy można zatem powiedzieć, że usposobienie takich ludzi jest niegodziwe? (Tak, można). Gdy tylko w grupie, w której każdy zna swoje miejsce, trzyma się swojej pracy i robi to, co do niego należy, pojawia się antychryst, sieje on niezgodę od wewnątrz, obmawiając osobę A przed osobą B i odwrotnie, nastawiając je przeciwko sobie. Czyż nie jest to rezultat siania niezgody? Jakie są zatem przejawy knucia antychrysta? Na przykład, gdy w kościele odbywają się wybory, zwykli, pozbawieni ambicji ludzie mogą pomyśleć: „Niezależnie od tego, kto zostanie wybrany, podporządkuję się temu; poprę tego, komu Bóg pozwoli zostać przywódcą, i nie będę przeszkadzał ani sprawiał kłopotów”. Jednak ludzie o złych intencjach nie myślą w ten sposób. Jeśli widzą, że nie mają nadziei na wygraną w tych wyborach, zaczynają kalkulować w swoich sercach: „Muszę kupić wszystkim coś dobrego. Czego brakuje obecnie w kościele? Kupię oczyszczacz powietrza i postawię go w miejscu zgromadzeń, aby wszyscy myśleli o mnie, wdychając świeże powietrze. W ten sposób, gdy nadejdzie czas wyborów, czyż nie będę pierwszym kandydatem, który przyjdzie im do głowy? W ten sposób nie będę działał ani wydawał pieniędzy na próżno”. Z tą myślą szybko kupują najtańszy i najładniejszy oczyszczacz powietrza. Myślą przy tym: „Muszę teraz być ostrożny. Nie mogę powiedzieć nic niewłaściwego i nie wolno mi mówić rzeczy, które są negatywne i nie są budujące dla ludzi; muszę mówić pochlebstwa zawsze, gdy kogoś spotykam, i prawić ludziom komplementy, na przykład: »Naprawdę świetnie wyglądasz! Naprawdę dążysz do prawdy! Chociaż ja dłużej od ciebie wierzę w Boga, ty dążysz do prawdy bardziej niż ja. Masz dobre człowieczeństwo, a ludzie o dobrym człowieczeństwie, tacy jak ty, mogą zostać zbawieni – nie to co ja«. Powinienem udawać pokorę i chwalić innych jako lepszych od siebie pod każdym względem, dając im poczucie, że okazywany jest im wystarczający szacunek”. Czyż to nie jest knucie? Antychrystom takie rzeczy przychodzą bez wysiłku; zwykli ludzie nie są w stanie ich przechytrzyć. Jakie jest powiedzenie wśród niewierzących? (Ktoś cię sprzedał, a ty jeszcze pomagasz mu liczyć pieniądze). Antychryści dopuszczają się takich rzeczy, obiektem ich zdrady i intryg jest większość ludzi.

Powiedz Mi, czy antychryści akceptują to, że są przycinani? Czy przyznają, że mają zepsute usposobienie? (Nie, nie przyznają się do tego). Nie przyznają się do skażonego usposobienia, ale po przycięciu nadal udają, że znają samych siebie. Mówią, że są diabłem i szatanem, że są pozbawieni człowieczeństwa, że są marnego formatu i że nie są w stanie gruntownie niczego przemyśleć, nie nadają się do zadań wyznaczonych przez kościół i nie wykonują swoich obowiązków należycie. Następnie przyznają się przed większością ludzi do swojego zepsutego usposobienia, przyznają, że są diabłem, a na koniec mówią również, że oto Bóg ich uszlachetnia i zbawia. W ten sposób pokazują innym, jak zdolni są do przyjęcia przycinania i jak bardzo podporządkowują się prawdzie. Nie wspominają o tym, dlaczego są przycinani, ani o szkodach i stratach, jakie ich działania przyniosły pracy kościoła. Unikają tych kwestii i wypowiadają puste słowa, doktryny, mędrkują i wyjaśniają, aby wytworzyć mylne wrażenie, że otrzymane od domu Bożego przycinanie jest niezasłużone i niesłuszne, tak jakby doznali jakiejś wielkiej niesprawiedliwości. Po przycięciu w głębi serca pozostają nieugięci, w najmniejszym stopniu nie przyznając się do swoich różnych złych uczynków. Czym więc są te wszystkie słowa, które wypowiedzieli na temat przyznania się do swojego zepsutego usposobienia, gotowości do przyjęcia prawdy i zdolności do podporządkowania się przycinaniu? Czy to są ich prawdziwe uczucia? W żadnym razie. Wszystko to kłamstwa, udawanie i diabelskie słowa, którymi chcą zwodzić ludzi i omotać ich. Jaki jest cel zwodzenia ludzi? (Sprawić, aby ludzie ich czcili i podążali za nimi). Właśnie, chcą zwieść i omotać ludzi, aby ci podążali za nimi i słuchali ich oraz aby wszyscy mieli ich za prawych i dobrych ludzi. W ten sposób nikt ich nie przejrzy ani się im nie sprzeciwi. Wręcz przeciwnie – inni wierzą, że akceptują oni prawdę, przyjmują przycinanie i okazują skruchę. Dlaczego więc nie przyznają się do swoich złych uczynków lub do strat, jakie przynieśli pracy domu Bożego? Dlaczego nie ujawnią tych spraw podczas omówienia? (Gdyby to powiedzieli, ludzie poznaliby się na nich). Gdyby ludzie się na nich poznali, przejrzeli ich, zobaczyli ich człowieczeństwo i istotę ich usposobienia, porzuciliby ich. Czy wtedy nadal dawaliby się nabierać na ich sztuczki i zwodzić? Czy nadal darzyliby ich wielkim szacunkiem? Czy nadal wychwalaliby ich pod niebiosa? Czy nadal by ich czcili? Nie robiliby żadnej z tych rzeczy. Antychryści udają, że znają samych siebie, ale w rzeczywistości to wszystko mędrkowanie i tłumaczenie się, a wszystko po to, by zwodzić ludzi i sprawić, by stanęli w ich obronie – taki jest ich ukryty motyw. Unikają ważnych spraw i lekko mówią o poznaniu siebie i przyjęciu przycinania, aby wprowadzić ludzi w błąd i omotać ich, tak aby ludzie ich szanowali i czcili. Czyż nie jest to niegodziwa metoda? Niektórzy ludzie naprawdę dają się na to nabrać, a kiedy dadzą się zwieść antychrystom, mówią: „Ten człowiek tak świetnie przemawia – bardzo mnie to zainspirowało. Kilka razy płakałem!”. Ludzie ci bardzo ich wtedy czczą i szanują, ale oni ostatecznie okazują się antychrystami; jest to konsekwencja zwodzenia i omotania innych przez antychrystów. Antychryści mogą w ten sposób zwodzić ludzi i z pewnością nie brakuje takich, którzy się na to nabierają i zostają oszukani. Jeśli ktoś potrafi poznać się na antychryście w tej kwestii, to jest człowiekiem, który rozumie prawdę i ma rozeznanie.

Antychryści często dręczą ludzi. Mają takie słynne powiedzenie: „Kochani, skoro mi nie ulegacie, to w kilku ruchach sprowadzę was do parteru i sprawię, że oddacie mi cześć – jeśli wtedy nie ulegniecie, traficie do celi śmierci!”. Co chcą robić antychryści? Chcą dręczyć ludzi. Jakiego rodzaju osoby chcą dręczyć? Jeśli okażesz im posłuszeństwo, będziesz im nadskakiwać i oddawać im cześć, czy będą cię dręczyć? Jeśli będziesz wobec nich potulny i posłuszny, jeśli nie będą się czuli przez ciebie zagrożeni, jeśli uznają, że jesteś łatwym przeciwnikiem lub niewolnikiem, nie będą się fatygować, żeby cię dręczyć. Jeśli zrobią coś złego lub popełnią złe uczynki, jeśli znajdą kogoś, kto się na nich poznał, kto ich zdemaskuje i ujawni, pozbawi ich pozycji, zrujnuje ich reputację i podważy ich działania, będą zachodzić w głowę, jak dręczyć tę osobę. Antychryści nie dręczą ludzi dla kaprysu; raczej nieustannie obserwują, testują ludzi, patrzą, kto mówi o nich źle za ich plecami, kto im nie ulega, kto rozeznaje się w ich działaniach, kto nie zwraca na nich uwagi i kto się do nich nie przymila. Po pewnym czasie obserwacji, kiedy znajdą dwie lub trzy takie osoby, zaczynają podczas zgromadzeń omawiać dotyczące tych osób problemy. Chociaż to, co mówią, na pierwszy rzut oka wydaje się słuszne, w rzeczywistości jest to wykalkulowane, ma swój powód i cel. Jaki jest ten powód? Przeprowadzili już dokładne dochodzenie; te osoby im nie ulegają, rozeznają się co do nich, stale próbują ich ujawnić i zdemaskować, usunąć je ze stanowiska. Mówią te rzeczy, aby wysłać tym osobom sygnał ostrzegawczy, jest to dla nich przestroga. Jeśli ci ludzie wycofają się i nie odważą się pójść dalej, a wszystko pójdzie zgodnie z życzeniami antychrystów, wówczas antychryści ich zignorują. Jeśli jednak osoby te nadal będą postępować tak, jak wcześniej, nie będą im nadskakiwać i nadal będą chciały ich zdemaskować, zgłosić Zwierzchnictwu i usunąć ze stanowiska, wówczas staną się dla antychrystów kolejnymi celami dręczenia. Antychryści wymyślają wtedy inne podejścia i przyjmują bardziej zdecydowane i surowe metody, próbując na różne sposoby wywrzeć na nich nacisk oraz znaleźć okazję do dręczenia ich, i nie spoczną, dopóki nie doprowadzą do wydalenia ich z kościoła. Tego rodzaju mękom poddają oponentów antychryści i nie spoczną, dopóki nie osiągną swojego celu. Stosowane przez nich metody dręczenia ludzi są bezlitosne. Najpierw znajdują jakiś pretekst i przyklejają ludziom łatkę, a następnie zaczynają ich dręczyć i nie przestają, dopóki tamci nie zaczną być im całkowicie posłuszni i ulegli – w przeciwnym razie to jeszcze nie koniec. W kościele antychryści konsekwentnie sieją niezgodę i tworzą kliki, dążąc do stworzenia frakcji i przejęcia kontroli nad kościołem. Czyż nie jest to powszechne zjawisko? Antychryści tworzą kliki, sieją niezgodę, ściągają siły, spiskują z ludźmi, którzy mogą przynieść im korzyść, którzy mogą się za nimi wstawić, tuszować ich złe uczynki i bronić ich w kluczowych momentach. Nakłaniają tych ludzi, by robili dla nich różne rzeczy, a nawet donosili na innych i działali jako ich posłańcy. Jeśli mają status, ta grupa staje się ich niezależnym królestwem. Jeśli go nie mają, wraz ze swoją grupą tworzą w kościele siłę, zakłócając normalny porządek kościoła i zaburzając jego normalne życie i pracę.

Najpowszechniejszym przejawem niegodziwej istoty antychrystów jest to, że są oni mistrzami udawania i hipokryzji. Pomimo ich szczególnie zaciekłego, podstępnego, bezwzględnego i aroganckiego usposobienia, sprawiają wrażenie ludzi wyjątkowo pokornych i łagodnych. Czyż nie jest to udawanie? Ludzie ci w głębi serca codziennie się zastanawiają: „W co powinienem się ubrać, żeby wyglądać na lepszego chrześcijanina, na człowieka bardziej prawego i uduchowionego, ponoszącego ciężary i bardziej podobnego do przywódcy? Jak powinienem jeść, aby ludzie czuli, że jestem wystarczająco wytworny, pełen wdzięku, dostojny i szlachetny? Jaki sposób chodzenia powinien prezentować, by nadać sobie aurę przywództwa i charyzmy, by sprawiać wrażenie osoby niezwykłej, a nie kogoś zwyczajnego? Jakim tonem, słownictwem, wyglądem i mimiką mogę podczas rozmowy sprawić na ludziach wrażenie człowieka z wielką klasą, kogoś z elity społecznej lub wysoko postawionego intelektualisty? W jaki sposób mój strój, styl, mowa i zachowanie mogą sprawić, że ludzie będą mnie wysoko cenić, że pozostawię na nich niezatarte wrażenie i z pewnością na zawsze pozostanę w ich sercach? Co powinienem mówić, aby zjednać sobie ludzi i rozgrzać ich serca oraz wywrzeć na nich trwałe wrażenie? Muszę więcej pomagać innym i dobrze się o nich wypowiadać, często mówić o słowach boga i używać przed ludźmi jakiejś duchowej terminologii, czytać innym więcej słów boga, więcej modlić się za nich, mówić niskim głosem, aby ludzie nadstawiali uszu i słuchali mnie, i sprawić wrażenie kogoś łagodnego, troskliwego, kochającego, wielkodusznego i wybaczającego”. Czyż nie jest to udawanie? Takie właśnie myśli zaprzątają serca antychrystów. To, co przepełnia ich myśli, to nic innego jak trendy niewierzących, co dobitnie pokazuje, że ich myśli i punkty widzenia należą do świata i szatana. Niektóre osoby mogą potajemnie ubierać się jak prostytutki, a nawet rozwiązłe kobiety; ich ubranie hołduje złym trendom i jest niezwykle modne. Kiedy jednak przychodzą do kościoła, wśród braci i sióstr noszą zupełnie inny strój i zachowują się inaczej. Czyż nie są niezwykle biegłe w udawaniu? (Tak). Rozważania antychrystów w ich sercach, ich działania, ich różne przejawy i skłonności, które ujawniają, pokazują, że istota ich usposobienia jest niegodziwa. Antychryści nie rozważają prawdy, pozytywnych rzeczy, właściwej ścieżki ani Bożych wymagań. Ich wszystkie myśli, a także podejście, metody i cele, które obierają, są niegodziwe – wszystkie zbaczają z właściwej ścieżki i są niezgodne z prawdą. Sprzeciwiają się nawet prawdzie i ogólnie można je podsumować jako zło; tyle, że natura tego zła jest niegodziwa – dlatego jest zbiorczo określana jako niegodziwość. Nie rozważają bycia uczciwą osobą, bycia czystym i otwartym, bycia szczerym i lojalnym; zamiast tego myślą o niegodziwych metodach. Weźmy na przykład osobę, która potrafi otwarcie mówić o sobie w czysty sposób, co jest rzeczą pozytywną i praktykowaniem prawdy. Czy antychryści tak robią? (Nie). A co robią? Nieustannie udają, a gdy zrobią coś złego i zaczną się zdradzać, zaciekle to ukrywają, usprawiedliwiają się, bronią i ukrywają fakty, a potem na koniec przedstawiają swoje powody. Czy którakolwiek z tych praktyk dorównuje praktykowaniu prawdy? (Nie). Czy którakolwiek z nich jest zgodna z prawdozasadami? Tym bardziej nie.

Przed chwilą omówiliśmy i szczegółowo przeanalizowaliśmy pierwszy aspekt istoty usposobienia antychrysta – niegodziwość. Zaczęliśmy od analizy tego, o czym antychryści myślą przez cały dzień, aby na podstawie ich myśli, punktów widzenia oraz sposobów i metod reagowania na różne sprawy szczegółowo przeanalizować ich niegodziwe usposobienie. W oparciu o to, co istnieje w ich myślach, przeanalizowaliśmy również naturę różnych rzeczy, które robią antychryści. Podaliśmy także kilka przykładów, aby przeanalizować istotę ich usposobienia, która ujawnia się w tych przypadkach. Biorąc pod uwagę te przykłady, czy widzieliście kogoś o względnie dobrym człowieczeństwie wśród ludzi, którzy przejawiają takie zachowania i takie usposobienie? Jeśli chodzi o osobę, która ma takie przejawy, czy jej charakter cechują uczciwość, dobroć, prostota, szczerość, prawość i tak dalej? (Nie). W sposób oczywisty brakuje jej tych cech. Wręcz przeciwnie – jej charakter jest podstępny, bezwzględny, skłonny do nawykowego kłamstwa, samolubny, nikczemny i pozbawiony poczucia honoru. Te cechy jej charakteru są dość oczywiste. Nie skłamałby ten, kto powie, że wszyscy ci, którzy mają niegodziwe myśli przez cały dzień i którzy mogą robić różne niegodziwe rzeczy, mają bardzo marny charakter. Do jakiego stopnia jest on marny? Brakuje mu sumienia, prawości, a zwłaszcza normalnej racjonalności. Czy ci, którzy są pozbawieni tych cech, mogą być uważani za ludzi? Można definitywnie stwierdzić, że ci, którym brakuje tych cech, nie są ludźmi; noszą jedynie zewnętrzną powłokę człowieka. Niektórzy mogą zapytać: „Czy to nie jest jak z wilkiem w owczej skórze?”. To tylko metafora. Czym są wilki w owczej skórze? W istocie są wilkami. Czy istnieje zasadnicza różnica między wilkami a diabłami czy antychrystami? Wilki polują i zjadają bydło i owce, nie czynią tego jednak z chciwości, ale jest to częścią ich ustanowionej przez Boga natury. Jest natomiast jedna rzecz, którą posiadają wilki, a której nie mają antychryści. Jeśli ktoś adoptuje i wychowa wilka lub jeśli uratuje mu życie, wilk nigdy nie skrzywdzi tej osoby i okaże jej wdzięczność. W przeciwieństwie do nich, antychryści cieszą się Bożą łaską, prowadzeniem i zaopatrywaniem przez Boże słowa, ale we wszystkim knują przeciwko Bogu, pozostając zawsze w opozycji i wrogości względem Niego. Nie mogą podporządkować się niczemu, co czyni Bóg. Nie mogą powiedzieć temu „amen” – chcą stać w opozycji. Czy właściwe jest stwierdzenie, że antychryści to wilki w owczej skórze? Czy ta metafora jest trafna? (Nie jest). Jeśli kiedyś ktoś był w obrębie religii nazywany antychrystem lub złym człowiekiem, uważano go za wilka w owczej skórze. Była to tylko metafora stosowana przez tych, którzy nie rozumieli prawdy ani istoty człowieczeństwa czy usposobienia różnych osób. Gdy jednak omawia się prawdę na tym poziomie, zastosowanie tej metafory staje się mniej odpowiednie. Diabły to diabły, a antychryści są odpowiednikami diabłów i nie godzi się porównywać ich z jakimikolwiek żywymi istotami stworzonymi przez Boga. Czy którakolwiek z istot stworzonych przez Boga, takich jak wilki lub inne drapieżniki, kiedykolwiek stawiła opór lub zbuntowała się przeciwko Bogu? Czy podniosłyby wrzawę przeciwko Niemu lub sprzeciwiły się Mu? Czy osądzałyby, potępiały lub atakowały wszystko, co mówi Bóg? Nie robią takich rzeczy; żyją tylko zgodnie z instynktami i środowiskiem życia, które wyznaczył im Bóg. Są dokładnie tym, czym stworzył ich Bóg – bez żadnego udawania. Antychryści jednak są inni; mają naturę szatana i specjalizują się w działaniu przeciwko pozytywnym rzeczom i przeciw prawdzie. Są jak wielki, czerwony smok: specjalizują się w popełnianiu aktów oporu przeciwko Bogu.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Połącz się z nami w Messengerze